Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
o. Frederick William Faber, o. Eugène Sèguin – O dziękczynieniu
J.M.J.!
Wdzięczność ku Bogu wygasła w sercach naszych. Ten obowiązek – tak święty – prawie zupełnie został zaniedbany, a jakież mnóstwo serc nie zna go wcale! Cóż więc dziwnego, że coraz większa nędza nas uciska, że źródło łaski jakby wyschnięte i zatamowane zostaje dla tych, którzy zimnym samolubstwem przejęci, używają spokojnie darów Bożych, lecz ani wspomnieć nie chcą o tym, skąd im one przychodzą. O, jakże nam potrzeba ocucić się z tego letargu oziębłości, tak uwłaczającego chwale Bożej, tak szkodliwego dla nas samych!
Niech ta drobna książeczka, pod opieką Niepokalanej Maryi Dziewicy pomiędzy lud wierny wysłana, posłuży ku temu! Niech nam przypomni najświętszy obowiązek wdzięczności względem Boga, niech da poznać konieczną tej wdzięczności potrzebę, niech nam stawi przed oczy wszystko, cokolwiek zdolne jest rozbudzić w sercach naszych to uczucie tak szlachetne i tak obowiązujące każdego, to uczucie, które w głębi duszy sama natura złożyła, a jeszcze silniej wiara święta roznieca.
IMPRIMATUR
Posnaniae, die 17 Junii 1872, Miecislaus Archiepp. – Ladislaus Meszczyński
Tytuł oryg.: O dziękczynieniu, czyli uwagi o wdzięczności względem Boga wyjęte z pism ojca W. Fabera i E. Séguina. Tekst wg wyd. J.B. Langiego, Gniezno 1874. Dokonano niezbędnych korekt w zakresie ortografii, pisowni łącznej i rozłącznej, pisowni małą i wielką literą. Nieliczne wyrazy, obecnie nieużywane, uwspółcześniono. Na okładce ilustracja autorstwa Piotra Stachiewicza.
KSIĄŻKA:
Oprawa miękka – miła w dotyku dzięki okładzinie soft – touch
Wydanie I
Format 11,5 x 18 cm
Liczba stron – 300
ISBN 978-83-67415-64-4
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 263
Rok wydania: 2023
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
o. Frederick William Fabero. Eugène Sèguin
O dziękczynieniu
czyli
Uwagi o wdzięczności względem Boga
Przetłumaczyła i opracowała
s. Maria Anuncjata
„NA JEJ GŁOWIE”
WYDAWNICTWO ŻYCIA WEWNĘTRZNEGO
2023
Redakcja:zespół „naJejgłowie”
IMPRIMATUR
Posnaniae, die 17 Junii 1872
Miecislaus Archiepp. – Ladislaus Meszczyński
Tytuł oryg.:
O dziękczynieniu, czyli uwagi o wdzięczności względem Boga wyjęte z pism ojca W. Fabera i ojca E. Séguina.
Tekst wg wyd. J.B. Langiego, Gniezno 1874. Dokonano niezbędnych korekt w zakresie ortografii, pisowni łącznej i rozłącznej, pisowni małą i wielką literą. Nieliczne wyrazy, obecnie nieużywane, uwspółcześniono.
Na okładce ilustracja autorstwa Piotra Stachiewicza.
Wydanie I
ISBN 978-83-67415-89-7
Wydawnictwo Życia Wewnętrznego
Kielnarowa 224c, 36-020 Tyczyn
tel. +48 501 202 186
e-mail: [email protected]
www.naJejglowie.pl
Jezus✝Maryja✝Józef
Deo gratias
Najwdzięczniejsza i najbłogosławieńsza ze wszystkich stworzeń, Maryjo, Dziewico Niepokalana, z Twego Serca Najświętszego wzniosła się ku Niebu najcudniejsza pieśń wdzięczności, gdy ustami Twymi Duch Święty zaśpiewał: Magnificat anima mea Dominum! – Wielbi dusza moja Pana!
O Maryjo! Tyś tej pieśni natchnionej nigdy śpiewać nie ustawała, Tyś ją nuciła przy żłobku i pod krzyżem Jezusa, w weselu i w boleści, w tęsknocie i w osieroceniu swoim, w każdej chwili przebłogosławionego życia Twego na ziemi. Ty ją śpiewasz teraz wiecznie w przybytkach niebieskiej Chwały.
O Maryjo! Twe życie całe było ciągłym dziękczynieniem; słuszne więc jest, abyśmy Tobie w uniżeniu najgłębszym na ofiarę złożyli tę pracę maleńką, której przeznaczeniem jest rozniecić w sercach naszych wygasłą wdzięczność ku Bogu. Królowo wszechwładna Aniołów i ludzi! Weź to słabiuchne narzędzie w opiekę swoją, rozkaż Aniołom Twoim roznieść pośród ludu wiernego tę drobną książeczkę jak iskierkę maleńką, z której pożar miłości Jezusowej powstać może. Uczyń ją, o Matko, jako najmniejsze ze wszystkich nasion, ziarno gorczyczne, które się rozrasta w piękne i wielkie drzewo.
O Przeczysta Oblubienico Ducha Świętego! Uproś, aby tchnienie Jego boskiej miłości owionęło wszystkich, którzy pobożnością wzbudzeni tę książeczkę do rąk wezmą; uproś, aby ta miłość najświętsza, matka i królowa cnót wszelkich, roznieciła w sercach wszystkich stłumione i zaniedbane uczucie wdzięczności.
Wszechwładną za nami przyczyną swoją do Boga spraw to, o Maryjo Niepokalana, abyśmy poznali, co winni jesteśmy Stwórcy naszemu, abyśmy przejęci wielkością Jego dobroci i łaski przestali niewdzięcznością naszą ranić najmilsze Tobie Serce Jezusowe. Matko Przeczysta, błagamy Cię o to przez miłość Twoją ku Zbawicielowi, przez Twoją wdzięczność ku Trójcy Najświętszej za dary niezliczone, wylane na Ciebie, o łaski pełna Dziewico, Matko Boża!
Królowo Niebios i ziemi! Pobłogosław tę pracę nieudolną, którą na klęczkach, w wyniszczeniu najgłębszym Ci ofiarujemy; pobłogosław także wszystkich, którzy pobożnie tej książeczki używać będą, aby tym uwielbiony był Syn Twój najmilszy, Pan nasz Jezus Chrystus.
O Matko, która nie gardzisz żadną przysługą, z miłości szczerej złożoną Tobie, nie gardź ofiarą i modlitwą naszą, lecz przyjmij ją w swe Serce Niepokalane i miłosiernie wejrzyj na
Twoje
najniegodniejszesługi i dzieci
(W uroczystość Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, r. P. 1869.)
Jezus✝Maryja✝Józef
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Najświętsza Maryja Panna
Gratias agamus Domino Deo nostro!
Dzięki składajmy Panu Bogu naszemu!
(słowa prefacji)
Oto śpiew święty Kościoła Bożego, śpiew, który zarazem wyraża przykazanie i objawia uczucie w głębi serc złożone: „Dzięki składajmy Panu Bogu naszemu!”. I w samej rzeczy cóż sprawiedliwszego, cóż bardziej naturalnego, jak dzięki składać Bogu naszemu i pałać ku Niemu wdzięcznością? Wzniosłe i szlachetne uczucia duszy koniecznie potrzebują wzbijać się ku Stwórcy i wznosić ku tej Przedwiecznej Dobroci ofiarę dziękczynienia za to mnóstwo niezliczone darów i łask Bożych, które zalewają cały świat. Wdzięczność ku Bogu to rzecz tak właściwa, tak naturalnie wypływająca ze stosunków, jakie łączą biedne stworzenie ze Stwórcą Wszechmocnym! A jednakże w codziennym życiu naszym cóż bardziej zaniedbanego nad ten święty obowiązek, cóż w większym zapomnieniu zostaje?
Wiemy o tym, że sami z siebie jesteśmy tylko nicestwem i grzechem; wiemy, że gdyby Pan Bóg według nieprawości naszej chciał postąpić z nami, nic innego nie mogłoby nas czekać, jak tylko pomsta i ukaranie Boże. Własne sumienie przekonuje nas o tym, a jednakże tak żyjemy, jak gdyby wszystko, czegokolwiek używamy na tym świecie, z prawa do nas należało. Zapominamy o tym, że wszyscy jesteśmy jak naród nędzarzy i żebraków, których w każdej chwili istnienia żywi i utrzymuje nieprzebrana w miłosierdziu opatrzność boska Ojca naszego w Niebiesiech.
Żyjemy tak zanurzeni w dobrodziejstwach Bożych, jak ryby w morskich głębinach, a jak rzadko pamiętamy o tym, aby dziękować Bogu za Jego łaski! Ileż pomiędzy nami jest serc takich, które nigdy nie pomyślą o tym, aby się zwrócić ku Źródłu wszelkiego dobra, aby hołd wdzięczności złożyć swemu Stwórcy, którego miłość ciągle czuwa nad nami, którego opatrzność nieprzeliczone dary rozsiewa na ziemskiej drodze naszego życia!
Prosić Pana Boga, posłać ku Niebu modlitwy, szczególnie kiedy gwałtowna potrzeba lub niedola uciskają, na to, wyjąwszy niedowiarków, prawie wszyscy zdobyć się potrafią, lecz aby za otrzymane łaski uwielbiać Boga pokornym dziękczynieniem, o tym prawie nikt nie pomyśli!
Wdzięczność ku Bogu wygasła w sercach naszych. Ten obowiązek – tak święty – prawie zupełnie został zaniedbany, a jakież mnóstwo serc nie zna go wcale! Cóż więc dziwnego, że coraz większa nędza nas uciska, że źródło łaski jakby wyschnięte i zatamowane zostaje dla tych, którzy zimnym samolubstwem przejęci, używają spokojnie darów Bożych, lecz ani wspomnieć nie chcą o tym, skąd im one przychodzą. O, jakże nam potrzeba ocucić się z tego letargu oziębłości, tak uwłaczającego chwale Bożej, tak szkodliwego dla nas samych!
Niech ta drobna książeczka, pod opieką Niepokalanej Maryi Dziewicy pomiędzy lud wierny wysłana, posłuży ku temu! Niech nam przypomni najświętszy obowiązek wdzięczności względem Boga, niech da poznać konieczną tej wdzięczności potrzebę, niech nam stawi przed oczy wszystko, cokolwiek zdolne jest rozbudzić w sercach naszych to uczucie tak szlachetne i tak obowiązujące każdego, to uczucie, które w głębi duszy sama natura złożyła, a jeszcze silniej wiara święta roznieca.
Polecamy i ofiarujemy tę książeczkę szczególnie duszom pobożnym, które gorąco pragną rozkrzewienia chwały Bożej i zbawienia bliźnich, a wiedząc, że dla tych dusz Chrystusowi ukochanych najsilniejszą pobudką jest miłość Boża, podajemy im w pisemku niniejszym sposób uwielbienia Najsłodszego Serca Jezusowego, tego źródła miłości, łaski i dobroci. Trzydzieści trzy uwagi w tej książeczce zamknięte i zawierające w sobie rozpamiętywanie dobrodziejstw Bożych posłużyć mogą do obchodzenia nabożeństwa czerwcowego, poświęconego boskiemu Sercu Zbawiciela, który to zwyczaj pobożny od lat kilkunastu rozpowszechnił się pomiędzy wiernymi. Niezawodnie będzie to Bogu rzeczą przyjemną i nam pożyteczną, jeżeli ten miesiąc błogosławiony Serca Jezusowego poświęcimy dziękczynieniu – jako nagrodę lat może długich, w których czasie prawie wcale nie pamiętaliśmy o tym, aby dziękować Stwórcy naszemu i zasmucaliśmy niewdzięcznością boskie Serce Zbawiciela.
Myśl niniejszej książeczki wzięta jest z traktatu O dziękczynieniu, w języku francuskim napisanego przez ojca Sèguina, jezuitę, i wszystkie uwagi, które pobożnym czytelnikom podajemy, czerpane są zarówno z dziełka tegoż ojca, jak też z pism nieodżałowanej pamięci ojca Fabera, oratorianina, którego cały świat katolicki stawia w najpierwszym rzędzie współczesnych pisarzy duchowych.
Mamy nadzieję, że pełne namaszczenia słowa tych dwóch uczonych i świątobliwych kapłanów, rzucone jak ziarno Boże w serca wierne, przyniosą owoc obfity i wywołają głos wdzięczności, który się wzniesie ku Niebu jak śpiew uroczysty, rozlegający się po kościołach naszych w czasie Przenajświętszej Ofiary, gdy lud cały na słowa kapłańskie: „Dzięki składajmy Panu Bogu naszemu” odpowiada: „Słuszną i sprawiedliwą jest!” i w ukorzeniu powtarza śpiew mieszkańców niebieskich: „Święty! Święty! Święty! Pan Bóg Zastępów!”.
Niech ten głos wdzięczności wzbije się ku boskiemu Sercu Jezusa dla Jego miłości i chwały i niech przez Serce Niepokalanej Dziewicy, Matki Bożej i Matki biednych grzeszników, ześle na nas wszystkich miłosierdzie i błogosławieństwo od Boga w Trójcy Najświętszej Jedynego, któremu niech będzie na wieki cześć, chwała i dziękczynienie bez końca. Amen.
Jezus✝Maryja✝Józef
W Ewangelii świętej czytamy opis następującego zdarzenia (Łk 17, 12-18).
Pewnego razu, gdy Zbawiciel nasz ukochany wśród ziemskiej swojej pielgrzymki wchodził do niektórego miasteczka, zabieżeli Mu dziesięć mężów trędowatych, którzy stanęli z daleka. Tak gorąco pragnęli, aby ich prośba została wysłuchana, że ostrożność zachowali jak największą: stanęli z daleka, aby swoim zbliżeniem się nie rozgniewać boskiego Lekarza, aby Mu swoją straszną chorobą nie czynić wstrętu.
O, jakże im nieznane było Serce Zbawiciela, który z miłości dla nas przystał na to, aby Go wśród synów ludzkich jako trędowatego poczytano! I podnieśli głos, mówiąc: „Jezusie Nauczycielu, zmiłuj się nad nami”. Ach! Nigdy może z serca ludzkiego nie wyszła modlitwa gorętsza nad ten okrzyk błagalny ku Jezusowi, wzniesiony z piersi dziesięciu trędowatych! Zbawiciel, wzruszony litością, wejrzał na nich i rzekł: „Idźcie, okażcie się kapłanom”. I stało się: gdy szli, byli oczyszczeni.
Stwórca, zawsze miłosierny, nie odmówił cudu biednym swoim stworzeniom. A te stworzenia co uczynią? Czy za dar tak wielki i tak upragniony wypłacą się Dawcy tego daru?… Oto dziewięciu z tych trędowatych w uniesieniu samolubnej radości poszło ukazać się kapłanom, jak w Zakonie Mojżeszowym przykazane było, lecz aby z dziękczynieniem pospieszyć do Jezusa, o tym żaden z nich nie pomyślał nawet! Jeden tylko, gdy obaczył, że był uzdrowiony, wrócił się, głosem wielkim chwaląc Boga. I padł na oblicze u nóg Jego, dziękując: a ten był Samarytan. Przenajświętsze Serce Jezusa zostało zasmucone i w pewien sposób zdziwione niewdzięcznością reszty i dlatego Zbawiciel, odpowiedziawszy, rzekł: Azali nie dziesięć jest oczyszczonych, a dziewięć kędy są? Nie jest naleziony, który by się wrócił, a dał Bogu chwałę, jedno ten cudzoziemiec?
Ach! Ileż razy tak smutnego zdziwienia Serca Jezusowego byliśmy przyczyną! Ileż razy po otrzymaniu od dawna żądanej łaski wzięliśmy ją, nie patrząc na rękę, z której ów dar pochodził!
Ten zupełny brak dziękczynienia w praktycznym wypełnianiu obowiązków religijnych przez większą część ludu wiernego to zaprawdę rzecz niewytłumaczalna. Trudno jest wyrazić, do jakiego stopnia mnóstwo osób posuwa zaniedbanie tego obowiązku. Mało zapewne gorących modlitw wznosi się ku Niebu, ale jak niezrównanie mniejsza jeszcze liczba aktów dziękczynnych! Po każdym milionie pacierzy i Pozdrowień anielskich, posłanych z tej ziemi przed tron Boży, aby wybłagać odwrócenie złego lub wyjednać łaskę potrzebną, ileż potem wznosimy tych modlitw, aby odwdzięczyć się Bogu za odwrócone nieszczęście lub za łaskę otrzymaną z Jego miłosierdzia?
Dziwne to, a jednakże nietrudno tej niewdzięczności znaleźć przyczynę. Szukanie własnego dobra pobudza nas jakby naturalnie do modlitwy, do prośby, lecz aby serce natchnąć wdzięcznością, na to potrzeba miłości. Niewiele jest dusz na ziemi prawdziwie miłujących Boga i dlatego to historia dziesięciu trędowatych zbyt często wznawia się pomiędzy nami, zasmucając boskie Serce Zbawiciela, bo niewątpliwie na tysiąc wiernych może znajdzie się jeden, który pamięta o świętym obowiązku wdzięczności względem Boga!
Brak tej cnoty pomiędzy nami, bo w sercach naszych brak miłości Bożej. Te serca twarde są i nieczułe, zimne i oschłe względem Boga; nic zatem dziwnego, że słodki zapach wdzięczności nie może z nich wionąć ku Niebu. Jakież na to lekarstwo? Kochajmy Boga! To środek jedyny; usiłujmy kochać Pana Jezusa! Od tego wszystko zależy. Niezawodnie Jego święta miłość ogarnie serca nasze, jeżeli to Słowo Przedwieczne dla nas wcielone, jeżeli Zbawiciel nasz stanie się przedmiotem częstych naszych rozmyślań. Czyżby kochać Go było trudno tym, którzy mają wiarę? On jest Bogiem naszym, drugą Osobą Trójcy Przenajświętszej; On jest Synem najmilszym Ojca Przedwiecznego, dla nas na ten świat zesłanym; On się stał człowiekiem dla nas, dla nas umarł na krzyżu; On nam zesłał Ducha Świętego, On Matkę swoją naszą matką uczynił i samego siebie najzupełniej nam oddaje w Przenajświętszym Sakramencie.
I w obecnej chwili, gdy to czytamy, w Niebie koronuje mnóstwo dusz, które wierne były Mu na ziemi, i dla nas także w Królestwie swoim wieczną chwałę przysposabia. Jego hojność dla nas, dowody Jego boskiej szczodrobliwości są niezliczone i niepojęte. Nikt ich liczby nie dojdzie, nikt nie zrozumie ich wielkości. Raz jeszcze powiedz: czyżby kochać Go było trudno? Kochajmy więc i usiłujmy pomnażać w sobie miłość do Jezusa, a droga świętości, droga zbawienia stanie się dla nas łatwa i wdzięczność wynikać będzie naturalnie z serc naszych, jak promienie światłości wynikają ze słońca. Zacznijmyż od tej chwili wielbić Boga naszego dziękczynieniem gorętszym, żałujmy dotychczasowej naszej oziębłości, zapomnienie nasze nagradzajmy Panu Jezusowi, nagradzajmy za siebie i za drugich, a błogosławieństwo Boże z nami będzie.
O Jezu, niechże z każdym dniem rośnie liczba serc miłujących Cię i bolejących nad tym, że tak mało jesteś ukochany, że niewdzięczność świata rani i zasmuca Twoje przenajdroższe Serce! Cóż znaczy życie, cóż znaczy śmierć, byle tylko Bóg był miłowany, miłowany coraz więcej i więcej!
O dobry Jezu, kiedyż nas rozpali Twoja miłość? Kiedyż to będzie, o Zbawicielu najsłodszy? Gdzież jest ten ogień, który rozniecić przyszedłeś? Czemuż się jeszcze w sercach naszych nie zajął? O Zbawicielu najmilszy, jeżeli cię kochać nie umiemy, niech przynajmniej w upokorzeniu najgłębszym ciągle błagamy o miłość Twoją, niech ciągłe dziękczynienie wznosimy ku Tobie za to, że tak niezmiernie ukochać nas raczyłeś!
Modlitwa do Serca Jezusowego(którą codziennie odmawiać można, obchodząc miesiąc Jego czci poświęcony)
Najczcigodniejsze Serce Jezusa mego, pokornie upadając przed Tobą w zjednoczeniu ze wszystkimi sługami Twoimi, którzy Cię wielbią szczególnym dziękczynieniem, błagam Cię, przedstaw Trójcy Przenajświętszej chwałę i podziękowanie nasze! My tylko nicością jesteśmy, nic dobrego uczynić nie zdołamy, grzechów mnóstwo nas przyciska, jakoż możemy spodziewać się przystępu do Ojca Przedwiecznego i do Ducha Miłości, jeżeli Ty, o najsłodszy Jezu, nie zechcesz być obrońcą i pośrednikiem naszym? W Twoim więc Sercu, o Panie, w tej przepaści miłosierdzia, na tym ołtarzu, gdzie serca wszystkich świętych i wybranych są ofiarowane, składamy uczucia najżywszej wdzięczności, aby dziękczynienie nasze łaskawie przyjęte było przez Trójcę Przenajświętszą, której chwała niech będzie na wieki wieków. Amen.
Wystarczy otworzyć Pismo Boże, aby się przekonać o tym, że wdzięczność względem Boga nie jest żadnym wydumanym uczuciem pochodzącym z wybujałej wyobraźni lub, jak to świat nazywa, z egzaltowanej pobożności, lecz że istotnie jest ona prawdziwą powinnością, obowiązkiem najsprawiedliwszym, do którego poczuwać nam się należy nie tylko z wrodzonej prawości serca, lecz który wypełniać potrzeba dlatego, że Bóg sam chce, aby stworzenie rozumne wielbiło Go dziękczynieniem, składaniem Mu hołdu wdzięczności.
Dziękczynienie jest to część konieczna czci religijnej należnej od nas Bogu; bez dziękczynienia i cześć nasza, i ofiara byłyby niedokładne, brakłoby czegoś do ich pełnej całości. Jest to przekonanie wlane w serce człowieka przez ten promień Bożej światłości, która świeci w ciemnościach naszego życia. Od samego początku świata mamy jawny tego przykład w pierwszych patriarchach ofiarujących Bogu całopalenie w duchu dziękczynienia – jako hołd wdzięczności, do której czuli się obowiązani i która przed obliczem Pańskim znajdowała łaskę, jak czytamy w pierwszej Księdze Starego Testamentu.
Gdy Noe, ze swoją rodziną od potopu ocalony, zbudował ołtarz i ofiarował całopalenie, przyjemne to było Bogu Najwyższemu, bo jak świadczy Pismo Święte, zawoniał Pan wonność wdzięczności (Rdz 8, 21) i przyjąwszy tę ofiarę dziękczynienia, dał na wieki Noemu i synom jego miłosierną obietnicę, mówiąc, iż nigdy ziemi dla ludzi przeklinać nie będzie, i rozkazał, aby jasna tęcza zabłysła na obłokach jako znak wiecznego przymierza pomiędzy Bogiem a ludźmi.
Później, gdy Bóg Wszechmocny raczył objawić Mojżeszowi, słudze swemu, prawo dla ludu wybranego, ileż razy przez usta świętego zakonodawcy obowiązek wdzięczności przypominany był synom Izraela! Wszystkie główne uroczystości w Starym Zakonie są podług rozkazu Pańskiego pamiątkami dobrodziejstw, jakie odbierał lud Boży. Święto Paschy, czyli Wielkiej Nocy, jest dziękczynieniem za wybawienie spod jarzma niewoli egipskiej. Święto Kuczek, czyli Namiotów, przypomina czterdziestoletnie pielgrzymowanie na puszczy i dobrodziejstwa, którymi Pan Bóg nieustannie obdarzał lud swój. Święto Pięćdziesiątnicy jest wielką rocznicą odebrania tablic Przykazań Bożych i dziękczynieniem za łaskę. W Księdze Kapłańskiej, czyli Lewityku, mnóstwo jest obrządków świętych, które Bóg nakazał swemu ludowi, aby przed obliczem Pańskim były ciągłą ofiarą dziękczynną. Mojżesz prawie na każdej karcie swoich ksiąg przypomina ludowi Bożemu obowiązek wdzięczności, wyliczając dobrodziejstwa Pańskie i zalecając nieustanną o nich pamięć. I w dalszych księgach Starego Testamentu wszyscy mężowie natchnieni, którzy byli narzędziami Ducha Świętego i tłumaczami woli Bożej, wszyscy bez wyjątku przypominają sercu ludzkiemu wdzięczność Stwórcy należną.
W Zakonie Łaski, w Nowym Testamencie, który jest dawnego prawa uzupełnieniem, toż samo spotykamy. Bóg ciągle nam przypomina, że powinniśmy być wdzięczni. Święta nasze są także uroczystą pamiątką tajemnic Bożych dla nas spełnionych i dziękczynieniem za odebrane łaski. Ofiara Przenajświętsza naszych ołtarzy jest ofiarą eucharystyczną, dziękczynną, w której codziennie, od krańca do krańca świata kapłani Chrystusowi przypominają wiernym obowiązek wdzięczności, śpiewając w całym Kościele katolickim: „Dzięki składajmy Panu Bogu naszemu!”.
A w naszych księgach świętych ileż razy Apostoł Narodów pobudza nas do dziękczynienia swoimi słowami! Bądźcie napełnieni Duchem Świętym (…) dziękując zawsze za wszystko w Imię Pana naszego Jezusa Chrystusa Bogu i Ojcu (Ef 5, 18-20), pisze on do Efezjan. Koryntian także upomina, aby na wszystkiem ubogaceni obfitowali ku wszelkiej prostości, która przez nas sprawuje dzięki Bogu (2 Kor 9, 11). Filipianom daje następną naukę: Nie troszczcież się o nic, ale we wszelkiej modlitwie i prośbie z dziękowaniem niech żądania wasze będą oznajmione u Boga (Flp 4, 6). Pisząc do Kolosan, mówi: Jakoście tedy przyjęli Jezusa Chrystusa Pana, w Nim chodźcie, wkorzenieni i wybudowani w Nim (…) jakoście się też nauczyli, obfitując w Nim w dziękczynieniu (…) W modlitwie trwajcie, czujni będąc na niej z dziękczynieniem (Kol 2, 6-7; 4, 2).
Tak więc według nauki apostolskiej wszelka cześć oddawana Bogu i modlitwa ku Niemu wznoszona koniecznie powinny być złączone z dziękczynieniem i na dziękczynieniu oparte, bo to im mocy dodaje, to je czyni skuteczniejsze przed Bogiem i przyjemniejsze w Jego Obliczu.
Lecz największej powagi w tym przedmiocie jest dla nas przykład samego Zbawiciela, o którym w wielu miejscach Ewangelii świętej czytamy, iż dziękczynieniem poprzedzał modlitwę, jaką boskie Jego Serce ku Ojcu w Niebiesiech wznosiło.
Obszerniej o tym mówić będziemy w dalszym ciągu tej książeczki, a teraz zwróćmy jeszcze uwagę na to, że stworzeni jesteśmy do wiekuistego dziękczynienia. Życie nasze na tej ziemi jest przygotowaniem i jakby wstępem do wiecznego życia w Niebiesiech. A cóż bez przerwy czynią błogosławieni mieszkańcy Niebieskiego Jeruzalem? Oto w tym Bożym Królestwie, którego wszyscy wierni są dziedzicami, które zyskane jest dla nas przez Najdroższą Krew Pana naszego Jezusa Chrystusa, w tym Niebie upragnionym, gdzie zgotowana jest dla nas zapłata, jakiej ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowiecze objąć zdoła, w tej krainie wiekuistego szczęścia jasne chóry Aniołów i zastępy świętych Pańskich przed tronem Bożym nieustannie śpiewają pieśń chwały i dziękczynienia, którą w ludzkiej mowie święty Jan Apostoł tak wyraża: Błogosławienie i chwała, i mądrość, i dziękowanie, cześć i moc, i siła Bogu naszemu na wieki wieków. Amen (Ap 7, 12).
Tak jest! W Niebie, w błogosławionej wieczności błagalny jęk prośby ustanie i tylko nieprzerwany hymn dziękczynienia i chwały będzie śpiewem niezliczonego orszaku wybranych przed majestatem Trójcy Najświętszej. Gdy myślą światłem wiary rozjaśnioną dotykamy życia wiecznego, gdy się zastanawiamy nad nim, Niebo nam się przedstawia tak pełne radości, iż pomimo ziemskiej nędzy naszej łatwo nam to zrozumieć, że w Ojczyźnie Wiekuistej całym zajęciem szczęśliwych jej mieszkańców jest chwała Boża i dziękczynienie na widok mnóstwa rozkoszy, jakimi Stwórca obdarza swoje stworzenia, które w Niebie widzą i posiadają Boga na wieki.
To przekonanie tak się umacnia w świętych sługach Bożych jeszcze na tej ziemi, tak wyraźnie czują oni przedsmak niebiańskich rozkoszy, że jak widzieć możemy z wielu przykładów, święci, gdy do nich śmierć się zbliża, prawie zapominają o modlitwie, o prośbie, a tylko jakby w zachwyceniu ducha słyszą dźwięki śpiewów anielskich i upojeni radością dzięki składają Bogu w tej strasznej godzinie konania, która zwykła przejmować nas trwogą i w której modlitwa błagalna tak niezmiernie jest potrzebna.
Święty Paweł od Krzyża, założyciel Zgromadzenia Pasjonistów (Zgromadzenia Męki Pańskiej), śmiertelną chorobą złożony, po całych dniach z najgorętszą miłością powtarzał te słowa z Gloria in excelsis wyjęte: Gratias agimus Tibi propter magnam Tuam! – Dzięki składamy Ci dla wielkiej chwały Twojej! Albo wyniszczając się w duchu przed majestatem Trójcy Najświętszej, wołał radośnie: „Święty! Święty! Święty!” lub: „Błogosławienie, chwała, dziękczynienie Bogu naszemu!”, nazywając te westchnienia rajskim śpiewem.
Stworzeni do wiecznej chwały, do wiecznego dziękczynienia w Niebiesiech, czemuż nie mamy zacząć w życiu ziemskim tego, co Bóg czynić nam dozwoli, jeśli Mu wierni będziemy?
Dziękczynienie, jak już widzieliśmy, stanowi część istotną czci katolickiej, a zatem dla wszystkich wiernych jest ono świętym obowiązkiem. Najważniejsze przykazanie Pańskie, na którym się opiera cały Zakon Boży, całe prawo Chrystusa, jest przykazaniem miłości: Będziesz miłował Pana Boga twego ze wszystkiego serca twego i ze wszystkiej duszy twojej i ze wszystkiej myśli twojej (Mt 22, 37). Bez tej miłości nikt zbawiony być nie może, bez niej wszystkie cnoty są martwe i pozbawione zasługi, więc dla wszystkich wiernych nabycie miłości i pomnożenie jej w sercu koniecznie jest potrzebne. Otóż cnotę wdzięczności powinniśmy pielęgnować w sobie właśnie dlatego, że przez dziękczynienie, wiernie do Boga wznoszone, zwiększa się w nas miłość ku Niemu, a przeciwnie, gdy zaniedbujemy dziękczynienia, miłość stygnie i jawny dowód dajemy, że to uczucie najświętsze, ta boska cnota bardzo jest słaba w naszym sercu.
Wszyscy odkupieni Krwią Najdroższą Chrystusa przysposobieni zostaliśmy na synów Bożych i przez sakrament Chrztu Świętego staliśmy się istotnie dziećmi Ojca naszego w Niebiesiech. Wszyscy zatem powinniśmy służyć Bogu miłości, bo w tym jest prawdziwa nasza religia. Pomiędzy naszym Bogiem a nami koniecznie powinien być ten stosunek serdeczny, jaki istnieje pomiędzy dziećmi a najlepszym ojcem, nie zaś ten, jaki zawiązuje się tylko pomiędzy szlachetnym bogaczem a biedakiem, który w nędzy potrzebuje pomocy swego dobroczyńcy.
Do naszych modlitw i do składania czci Panu Bogu niech nie to nam będzie pobudką jedyną, że Bóg jest dawcą wszelkiego dobra, za jakim wzdycha serce ludzkie, albo że obawiamy się zagniewanej sprawiedliwości Bożej lub że pragniemy odpuszczenia grzechów naszych. Pobudki takie są wprawdzie rzeczą słuszną i potrzebną, dobrze jest mieć nadzieję w Bogu i w Nim całą ufność pokładać, lecz niech to nie będzie jedynym staraniem naszym względem Boga. Wznieśmy się wyżej, wzbijmy się na skrzydłach miłości aż do dziękczynienia uwielbiać Tego, który kiedyś będzie naszym wiekuistym uszczęśliwieniem. Życie nasze prawdziwe polega na poznaniu i umiłowaniu Boga, a kto Go miłuje, ten się weseli, gdy Go chwalić i błogosławić może. Gdy wszystkie łaski na nas wylane Stwórca uwieńczy darem wiekuistego widzenia Boga w Niebiesiech, wtedy już żyć będziemy jedynie po to, aby dziękować Mu wiecznie. W Niebie, gdzie najdoskonalsza jest miłość, wdzięczność także najdoskonalsza będzie, lecz koniecznie tę miłosną pieśń wdzięczności zacząć trzeba jeszcze na tej ziemi.
Wszyscy obowiązani jesteśmy do wdzięczności względem Boga, bo dla każdego, ktokolwiek ma szlachetne poczucie sprawiedliwości, niewdzięczność to rzecz oburzająca. Ludzie w stosunkach towarzyskich brzydzą się niewdzięcznością, bo ona naznacza pewną cechę upodlenia tych, którzy jej się dopuszczają. Samo jej nazwanie wyraża wzgardę i oburzenie i ludzie określać zwykli ją czarną, potworną niewdzięcznością, a gdy komu powiedzą: „Tyś niewdzięcznik”, to prawie każdy widzi w tym zarzut upokarzający, poniżający i najboleśniej dotkliwy.
Niewdzięczność w samej rzeczy jest oznaką złego serca, nieczułej duszy i uczuć samolubnych, wszelkiej szlachetności pozbawionych. Nic zresztą usprawiedliwić jej nie może, dlatego też świat bardzo głośno przypomina w stosunkach towarzyskich ten obowiązek prawego sumienia, a nawet pewną czcią i poszanowaniem otacza ludzką wdzięczność, chociażby nieszczerą, bo jakże w świecie rzadko prawdziwą szczerość można znaleźć! Niewdzięczni tak się wstydzą oczu świata i niesławy, jaką na siebie ściągają, że zwykle się ukrywają w ciemnościach kłamstwa i obłudy.
Zaiste, ludzie względem ludzi wstydzą się niewdzięczności, lecz względem Boga nie kryją się z nią wcale. Bóg, najpierwszy, najwspanialszy, najczulszy i nigdy w darach swoich nieustający Dobroczyńca, najwięcej niewdzięczników znajduje. Wśród tych, którzy mają szczęście zwać się chrześcijanami, któż by zliczył, jakie jest mnóstwo takich, którzy boskiemu Dobroczyńcy swemu zwykli nie tylko odpłacać się zapomnieniem, lecz nawet Jego własnych darów używają przeciwko Niemu, znieważając tę Dobroć nieskończoną, której winni są wszystko, bez której żyć by nie mogli ani jednej chwili?…
Ach! Jeżeli słusznie, jak mówi św. Alfons Liguori, możemy się użalać nad Bogiem naszym, że majestat Jego znieważany bywa tylu grzechami, jakże też słusznie winno nas pobudzać do żalu to, że ludzkie serca tak są zimne względem Boga, tak skąpe w dziękczynienie za Jego dobroć niewyczerpaną! Usta nasze nie są zdolne wyrazić nawet w części tego, co Pan Bóg dla człowieka uczynił. Nazywamy Go Stwórcą, Królem, Odkupicielem, Ojcem, Pasterzem, a każde z tych imion zawiera w sobie niepojęte, nieprzebrane skarby miłosierdzia. Wiemy o tym, że przyjemne Mu jest dziękczynienie z kochającego serca płynące, bo On nic więcej od nas nie wymaga jak tylko miłości, a to samo jest już z Jego strony nieskończonej miłości dowodem. Staranie o swoją chwałę powierzył naszej wdzięczności, a my tej wdzięczności Bogu odmawialiśmy! I ta zniewaga Jemu wyrządzona nie pochodzi od Jego nieprzyjaciół, od zatwardziałych grzeszników, którzy kiedyś może nawróceniem swoim uwielbią Go przed ludźmi, lecz krzywdzą Go w ten sposób ci właśnie, których On swoimi nazywa, którzy Jego sakramentów świętych używają, którzy się uznają za pobożnych i codziennie odbierają najdroższe nawiedzania Ducha Świętego.
Zastanówmy się dobrze nad tym; nie wyrzucajmy grzesznikom, którzy łaskę Bożą stracili i oddaleni są od sakramentów, nie wyrzucajmy im, że zaniedbują dziękczynienia. Muszą oni najpierw wypełnić inne obowiązki; trzeba, ażeby czynili pokutę, aby się z Bogiem pojednali, aby wybielili duszę swą w Przenajdroższej Krwi Jezusowej. Zaniedbanie dziękczynienia Pan Bóg głównie wyrzucać będzie swoim dzieciom, którym już przebaczył, które obdarzył pokojem, jakiego świat dać nie może, które używają wszystkich przywilejów, jakimi Ojciec Niebieski swe dzieci ubogaca. W nich to szczególnie, w tych duszach pobożności oddanych, niewdzięczność jest najbardziej rażąca; niewdzięczność nawet uważana w nich być może za źródło wszelkich innych grzechów, za główną przeszkodę do postępu w doskonałości. To więc przekonywać powinno, że nikt bardziej do dziękczynienia obowiązany nie jest jak dusze pobożne, nic tak bardzo nie zasmuca Serca Jezusowego jak niewdzięczność tych dusz wybranych, które On upodobał sobie i które nawet szczerze kochać Go usiłują.
W Niebo wstępującego Chrystusa Aniołowie pytają słowami proroka: Cóż to za rany są pośrodku rąk Twoich? A Pan im odpowiada: Temi jestem zranion w domu tych, którzy mię miłowali (Za 13, 6). Ileż znaczenia zawierają te słowa! Ileż ran bolesnych Pan Jezus odbiera od tych właśnie, którzy się szczycą, że są oddani Jego miłości! Zaiste, im większa jest pobożność wasza, tym gorętsze być powinno dziękczynienie, bo większą obfitość łask Bożych posiadacie – albowiem od każdego, któremu wiele dano, wiele żądać będą, a któremu wiele zlecono, więcej będą chcieć od niego (Łk 12, 48).
Im więcej ciepła i światła kwiaty odbierają od słońca, tym pilniej zdają się obracać ku niemu, aby ku temu życiodajnemu źródłu zwracać piękność swojej barwy i wonności. O dusze pobożne, o kwiaty nieśmiertelne, które do rajskich ogrodów kiedyś przesadzone będziecie, idźcie za przykładem martwej natury! Mnogość łask na was spływająca niech w was pomnaża miłość i wdzięczność ku Bogu; zbierajcie pilnie perły szczodrobliwości Bożej, rozsypane po całym świecie, i w imieniu wszechstworzenia koronę z nich splatajcie ku chwale i wiekuistej dobroci!
Wy wszyscy, którzy czytając te kartki, uprzejmym sercem przyjmujecie myśl pobożną w nich rzuconą, wy niewątpliwie zrozumieliście obowiązek wdzięczności, wypisany na czole natury, wyryty w sercu człowieka, natchniony przez wiarę świętą i nakazany przez samego Boga. Bądźcież wierni temu obowiązkowi, a stosunek wasz z Bogiem będzie coraz bardziej miłosny i słodszy i wkrótce nie samym tylko poczuciem obowiązku, lecz sercem kochającym nagleni, wołać będziecie słowami psalmisty Pańskiego: Błogosław, duszo moja, Panu, i wszystko, co we mnie jest, Imieniowi Jego świętemu. Błogosław, duszo moja, Panu, a nie zapamiętywaj wszystkich dobrodziejstw Jego (Ps 103, 1-2).
Święty Bernard powiada, że gdy Serca Bożego nie zasmucamy niewdzięcznością za odebrane od niego dary, nowe dobrodziejstwa ściągamy na siebie, a zatem szczęśliwy, kto po każdej otrzymanej łasce duchem się wznosi ku Dawcy wszelkiego dobra. W innym miejscu tenże sam święty mówi: „Dzięki składaj Bogu twemu, a coraz obfitsze łaski od Niego odbierać będziesz”. Święty Wawrzyniec Justynian toż samo powtarza: „Okaż się tylko wdzięczny Bogu za to, czym cię obdarza, a wyleje na ciebie jeszcze liczniejsze, jeszcze doskonalsze dary”. Objawione też zostało św. Magdalenie de’ Pazzi, że dziękczynienie przysposabia duszę do otrzymania darów, jakimi boska hojność Słowa Przedwiecznego, Pana naszego Jezusa Chrystusa, napełnić ją pragnie.
Wdzięczność zwykła ujmować nawet serca ludzkie; każdy chętniej czyni dobrze temu, kto wdzięcznie dobrodziejstwo przyjmuje, i dla każdego serca, obdarzonego bogatszym zasobem szlachetnego poczucia, za wszelkie poświęcenia i ofiary nie ma milszej nagrody nad rzewną łzę wdzięczności. Wdzięczność w pewien sposób łączy nas spójnią miłości, uprzyjemnia, a nawet uświęca stosunki towarzyskie i rozlewa powab tajemny, któremu oprzeć się niełatwo. A jeżeli pomiędzy ludźmi wdzięczność takie owoce wyradzać potrafi, o, jakże nieporównanie jest obfitsza w zbawienne skutki, gdy ją względem Boga wiernie okazujemy.
Wdzięczne dusze są to ulubione dzieci Ojca Niebieskiego, który z tym większą wspaniałością ubogaca je swymi darami, im czulszą, im szczerszą wdzięczność od nich odbiera. Oprócz wielu innych pożytków, o których dalej mówić będziemy, wdzięczne serce zyskuje trzy wielkie przywileje, które stanowią jego nagrodę.
Przede wszystkim to serce, wdzięcznością przejęte i za każdą łaskę odebraną z dziękczynieniem wznoszące się ku Dawcy tej łaski, rozprzestrzenia się w pewien sposób i staje się zdolniejsze do przyjmowania coraz obfitszych, coraz bogatszych darów, którymi Pan Bóg w nieskończonym miłosierdziu swoim napełnić nas żąda, a które chętniej powierza sercu wdzięcznemu, bo w nim widzi więcej pokory i miłości, które są w nas najlepszą strażą darów boskich. Rzecz to niewątpliwa, że dla wielu osób główną przeszkodą, powstrzymującą je na drodze doskonalszego życia, jest zaniedbanie dziękczynienia. Niewdzięczność ścieśnia ich serce i w oschłości je zostawia, wstrzymując rosę łaski Bożej i pociech niebieskich, które z taką hojnością Bóg wylewa na wierne sługi swoje i które ułatwiają nam drogę krzyża Chrystusowego.
Po wtóre wdzięczne serce posiada, że tak powiem, klucz skarbów Bożych, bo z większą łatwością otrzymuje wszelkie łaski, o które prosi w modlitwie. Kto więc w prośbach swoich skuteczniej wysłuchany być żąda, niech prośbę do Boga wznoszoną łączy zawsze z dziękczynieniem i niech z modlitwą składa przed majestatem Bożym ofiarę wdzięcznego serca. Zdarza się czasem, że długi czas prosząc gorąco i usilnie o łaskę nam potrzebną, nie otrzymujemy jej. Otóż właśnie w takich razach dobrze jest użyć sposobu dziękczynienia, ofiarując je Panu Bogu jako hołd wdzięczności za to, że miłosierdzie Jego zlituje się w końcu nad nami i że prośbę naszą wysłucha według swojej przenajświętszej woli.
Następujące prawdziwe zdarzenie przekonać nas może, jak prędko trafia do Serca Bożego modlitwa dziękczynna.
Przed kilkunastu laty pewna pobożna matka, zasmucona postępowaniem syna swego, który bardzo zbłądził z prawej drogi, udała się do świątobliwego kapłana, żądając pociechy i rady i mówiąc w głębi serca: „Uczynię wszystko, cokolwiek ten sługa Boży uczynić mi każe”. Kapłan, wysłuchawszy smutnego opowiadania zbolałej matki, podniósł oczy w Niebo, zastanowił się chwilę, a potem rzekł:
– Użyj, pani, następującego sposobu. Otóż modląc się, co dzień powtarzaj: „Boże mój, dzięki Ci składam za nawrócenie syna mojego!”. Bóg niewątpliwie wejrzy na tę twoją ufność i zlituje się nad marnotrawnym twym dzieckiem.
W samej rzeczy, modlitwa dziękczynna i przedwczesna wdzięczność strapionej matki uwieńczone zostały najpomyślniejszym skutkiem. Syn jej nawrócił się całym sercem do Boga, zmartwychwstał jak syn ewangelicznej wdowy, jak wielki święty Augustyn, a nawrócenie jego, wymodlone wdzięczną prośbą tej pobożnej matki, przeszło jej oczekiwania.
Łączmy więc zawsze dziękczynienie z modlitwą, a skutki jej dla nas będą nieporównanie prędsze i zbawienniejsze.
Trzecim przywilejem wdzięcznego serca jest