Kraśnik 1914 - Jan Błachnio - ebook

Kraśnik 1914 ebook

Jan Błachnio

3,5

Opis

Bitwa pod Kraśnikiem (23-25 sierpnia 1914 roku) była jedną z pierwszych, jakie odbyły się podczas I wojny światowej na froncie wschodnim, i pierwszą poważną konfrontacją Rosji i Austro-Węgier. Bitwa pod Kraśnikiem przyniosła armii austro-węgierskiej niewątpliwy sukces, tym istotniejszy, że zwycięstwo zostało odniesione nad potencjalnie silniejszym przeciwnikiem wyłącznie siłami własnymi, bez współdziałania z armią niemiecką. Tym samym walki te zaliczyć można do bardzo wąskiej kategorii starć, w których Austriakom udało się samodzielnie pokonać Rosjan, krzyżując tym samym plany przeciwnika, i zrealizować własne zamierzenia.

Dzięki wysiłkom trzech korpusów udało się odsunąć od Austro-Węgier na pewien, krótki wprawdzie, czas widmo inwazji z północy i realnie zagrozić stanowi posiadania oraz zdolności ofensywnej nieprzyjaciela. Całą bitwę pod Kraśnikiem można zatem uznać za jedną z najpiękniejszych kart w historii austro-wegierskiej siły zbrojnej w schyłkowym okresie istnienia dualnej monarchii. Kart z polskiej perspektywy tym ważniejszej, że w szeregach wszystkich korpusów armii Dankla służyli żołnierze narodowości polskiej, a większość rekrutowała się z terytorium dzisiejszego państwa polskiego.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 341

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,5 (4 oceny)
0
2
2
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Zapraszamy na stronę Wydawnictwawww.bellona.pl

Księgarnia internetowawww.swiatksiazki.pl

Dołącz do nas na Facebookuwww.facebook.com/Wydawnictwo.Bellona

Ilustracja na okładce: Łukasz Mieszkowski Redaktor prowadzący: Zofia Gawryś Redaktor merytoryczny: Tomasz Kompanowski Redaktor techniczny: Beata Jankowska Korekta: Sylwia Kompanowska, Joanna Proczka

Copyright © by Bellona Spółka z o.o., Warszawa 2018 Copyright © by Jan Błachnio 2018

ISBN 978-83-11-15398-1

Moim Rodzicom,

Wstęp

Bitwa pod Kraśnikiem (23–25 sierpnia 1914 roku) była jednym z pierwszych starć podczas I wojny światowej na froncie wschodnim i pierwszą poważną konfrontacją Rosji i Austro-Węgier. Pomimo krótkiego trwania wywarła bardzo wyraźny wpływ na sytuację na całym froncie galicyjskim. Jej ważkość, jak dotąd, nie znalazła jednak przełożenia na prace naukowe o niej i wydawnictwa źródłowe. Przyczyny tego stanu rzeczy są wielorakie; najważniejszymi są: wyraźny spadek zainteresowania tematyką I wojny światowej w Europie Wschodniej i Europie Środkowej po 1945 roku (trend ten w ostatnich latach ulega odwróceniu) oraz przyćmienie bitwy kraśnickiej przez o wiele dłuższą bitwę pod Komarowem (26 sierpnia–2 września 1914 roku) i późniejsze walki o Lwów.

Dotychczas w języku polskim nie ukazała się pełna monografia poświęcona zmaganiom armii Dankla; bitwę omawiano jako element składowy bitwy galicyjskiej. Jan Dąbrowski w swojej monumentalnej Wielkiej Wojnie 1914–1918 poświęca Kraśnikowi tylko jeden akapit[1]. Nieco więcej miejsca tej bitwie poświęcili Juliusz Bator i Andrzej Olejko, jednak ich rekonstrukcje zmagań są sprzeczne ze stanem faktycznym i nie wytrzymują konfrontacji z materiałami źródłowymi. Obaj autorzy nie wystrzegli się także poważnych błędów rzeczowych. Olejko powielił nieścisłości z pracy Batora. Ten ostatni umieścił natomiast w swoim dziele wyraźną wykładnię ideologiczną, która sprawia, że autor czasami pisze to, co chciałby, żeby się wydarzyło; ubarwia rzeczywistość na korzyść cesarsko-królewskiej armii. Również w pracach zagranicznych historyków bitwa pod Kraśnikiem nie zajęła jeszcze poczesnego miejsca. Omawiano ją wraz z pozostałymi starciami ofensywy wyprzedzającej czy nawet jako element bitwy galicyjskiej. W takim stylu wypowiadają się na jej temat Iwan Rostunow czy Andriej Zajonczkowskij. Nawet w oficjalnych niemieckich, rosyjskich i austriackich opisach historii wojny nie poświęcono tej bitwie należytej uwagi. Nie inaczej dzieje się na Zachodzie, gdzie nawet doskonała praca Normana Stone’a ogranicza się do kilku ogólnikowych stwierdzeń.

Tematyka bitwy pod Kraśnikiem jest niemal zupełną luką badawczą. Zadania jej wypełnienia, na szczeblu centralnym, nie podjął się nikt zarówno przed II wojną światową, jak i po niej. Taki stan rzeczy budzi pewne zdziwienie, ponieważ tematem ofensywy wyprzedzającej Conrada zajmowano się w Polsce międzywojennej, czego dowodem są praca Jerzego Pajączkowskiego-Dydyńskiego (zawiera analizę planów wojennych państw centralnych) oraz publikacje Edwarda Izdebskiego. Wszystkie te dzieła traktują jednak o ogólnych aspektach projektowanej ofensywy albo wspomnianych już walkach w rejonie Komarowa.

Niniejszą pracę oparto przede wszystkim na informacjach zawartych w dziennikach bojowych cesarsko-królewskich (c.k.) I, V i X Korpusów oraz aktach operacyjnych tych jednostek (Kriegsarchiv, Neue Feldakten – w skrócie KA, NFA). Cenne uzupełnienie materiału źródłowego stanowią akta operacyjne oraz dzienniki bojowe niektórych dywizji wchodzących w skład powyższych korpusów i 4. DP z II Korpusu ze składu c.k. 4. Armii. Stan zachowania tych materiałów jest bardzo zróżnicowany. W dostępnych autorowi materiałach źródłowych nie przetrwały wszystkie rozkazy, do których odnośniki znajdują się w dziennikach. Same dzienniki bojowe podlegały pewnym modyfikacjom. Z pewnością nie przepisano dziennika X Korpusu, pozostałe najprawdopodobniej pozbawiono ich pierwotnej formy (dziennik bojowy zapisywano w skoroszycie o konkretnym formacie, z wyrysowanymi kolumnami i paginowanymi stronami). I tak dziennik I Korpusu przepisano na maszynie wraz z licznymi odnośnikami. Wpływa to pozytywnie na jego czytelność. Co ważne, z powodu niezachowania się oryginału nie sposób stwierdzić, czy podczas przepisywania nie doszło do ingerencji w tekst. Dziennik V Korpusu przepisano ręcznie; nie ma paginacji, a odnośniki do rozkazów są w nim nieliczne.

Z powodu dzielenia akt instytucji wojskowych po upadku Austro-Węgier dotarcie do przechowywanych w Budapeszcie materiałów pozostawionych przez jednostki Honvedu było niemożliwe. Niestety, autorowi nie udało się również sięgnąć po dokumenty rosyjskie, przechowywane w R.G.V.I.A. (Rossijskij Gosudarstwiennyj Woienno-Istoriczeskij Archiw) w Moskwie. Niedobór informacji spowodowany brakiem rosyjskich archiwaliów starano się zrekompensować poprzez wykorzystanie wiadomości zawartych w Szkicu strategicznym wojny 1914–1918 oraz trzytomowej encyklopedii Rosija v Piervoj mirovoj vojnie 1914–1918.

Pewnym uzupełnieniem archiwaliów mogą być pamiętniki wyższych rangą dowódców walczących armii oraz żołnierzy i oficerów niższych szarż. Na szczególną uwagę zasługuje dzieło szefa austro-węgierskiego Sztabu Generalnego, Franza Conrada von Hötzendorfa, Aus meiner Dienstzeit 1906–1918, w którym zawarto liczne wyciągi z dokumentów Armeeoberkommando (AOK). Wspomnienia wyższych rangą rosyjskich oficerów Jurija Daniłowa („Czarnego”), Władimira Suchomlinowa (ministra wojny) czy Michaiła Boncz-Brujewicza (spisane z dużej perspektywy czasu i wydane jeszcze w ZSRS; ich autor po rewolucji pozostał w Rosji, co znacznie wpływa na ich wiarygodność) posłużyły do przedstawienia szerokiego tła rosyjskiej armii oraz genezy planu wojny. Podczas charakteryzowania carskiej armii pomocne okazały się także wspomnienia Alfreda Knoxa. Aby oddać stan wiedzy austro-węgierskiego dowództwa na temat przeciwnika, wykorzystano informacje zawarte we wspomnieniach Maxa Rongego.

Wydawało się, że podczas badania przebiegu bitwy pod Kraśnikiem wiele nadziei można wiązać z pracą Tadeusza Jordan-Rozwadowskiego Wspomnienia Wielkiej Wojny. Jest to jednak błędne założenie. Wspomnienia pisane z ponad dziesięcioletniej perspektywy, podczas pobytu Rozwadowskiego w więzieniu na Antokolu w Wilnie, zawierają wiele nieścisłości. Wyłania się z nich także wyraźna autokreacja dowódcy XII Brygady Artylerii. Rozwadowski przedstawia siebie jako centralną postać dowództwa grupy Kestřanka, ponadto opisane przez niego zdarzenia nie zawsze wytrzymują konfrontację z archiwaliami. Wady te trudno zrównoważyć, gdyż w tekście brakuje cytatów z dokumentów urzędowych. Sprawia to, że w trakcie korzystania z tekstu Rozwadowskiego należy zachować szczególną ostrożność.

Perspektywę oficerów niższych szarż oraz tyłów frontowych oddano za pomocą wspomnień żołnierzy, korespondentów wojennych i cywilów. Pomocne okazały się także artykuły zawarte w prasie galicyjskiej i królewiackiej.

W pracy, oprócz wspomnianych tekstów, wykorzystano także liczne opracowania dotyczące przede wszystkim stanu i organizacji walczących pod Kraśnikiem armii.

Tekst podzielono na pięć rozdziałów. W pierwszym przedstawiono sytuację na pograniczu królewiacko-galicyjskim w chwili wybuchu wojny. Skrótowo opisano także genezę konfliktu.

Rozdział drugi poświęcono planom wojennym Austro-Węgier i Rosji, opracowanych na szczeblu strategicznym. Analizie poddano zarówno pryncypia planów, jak i ich dostosowanie do warunków geograficznych.

W trzecim rozdziale opisano teren starcia.

W rozdziale czwartym przedstawiono stan obu walczących armii. Poruszono takie aspekty, jak wyposażenie, wyszkolenie i morale oddziałów.

Ostatni rozdział, najobszerniejszy, dotyczy działań wojennych od rozpoznania przez walki przygotowawcze po okres samej bitwy (23–25 sierpnia) i dzień następujący bezpośrednio po niej. Przebieg walk opisano od lewego skrzydła atakującej armii. Jest to zabieg świadomy, choć sprzeczny z panującymi w historiografii wojskowej zwyczajami. Rozpoczęcie narracji od działań lewej flanki było konieczne, aby zachować chronologię wydarzeń oraz zaznaczyć intensywność i wagę walk tocznych pomiędzy Wisłą a Kraśnikiem. W ostatniej części tego rozdziału zawarto podsumowanie oraz wnioski wynikające z batalii.

W tekście użyto polskich toponimów oraz nazw stopni wojskowych w polskim tłumaczeniu. Pojawiających się określeń etnicznych „Austriacy” i „Rosjanie” użyto w odniesieniu do ogółu mieszkańców Austro-Węgier i Rosji, chyba że zaznaczono, iż jest inaczej.

Uzupełnieniem pracy są trzy mapy poglądowe.

Autor pragnie gorąco podziękować dr. hab. Piotrowi Maciejowi Majewskiemu oraz dr. hab. Piotrowi Szlancie za cenne uwagi dotyczące treści pracy i jej ostatecznego kształtu, a także dr. Pawłowi Brudkowi i Dorocie Lewandowskiej, kierownik Oddziału II zbiorów AGAD, za pomoc okazaną podczas prac nad kwerendą. Dziękuję także moim Rodzicom za wsparcie, jakiego udzielili mi podczas prac nad tekstem.

Warszawa, 16.02.2016

1 J. Dąbrowski, Wielka Wojna 1914–1918, Warszawa 1937, t. 1, 1914–1916, s. 155–156.

I. Wybuch wojny

Zabójstwo austro-węgierskiego następcy tronu przez Gavriła Principa 28 czerwca 1914 roku stało się katalizatorem wyzwalającym łańcuch decyzji politycznych prowadzących do wojny. Początkowo większość europejskich ośrodków władzy nie przywiązywała szczególnej wagi do sarajewskiego incydentu. We wcześniejszych latach kontynent wychodził obronną ręką z, wydawałoby się, o wiele poważniejszych opresji, żeby wspomnieć oba kryzysy marokańskie (1905 i 1911) bądź bośniacki kryzys aneksyjny z lat 1908–1909. Dyplomaci, politycy i wojskowi mocarstw europejskich rozpoczęli zatem sezon urlopowy. Pozostawili rozwiązanie powstałego w Sarajewie problemu austro-węgierskiej dyplomacji.

Winnych zamachu schwytano i osądzono. Ukaranie zabójców Franciszka Ferdynanda i Zofii Chotek von Hohenberg nie mogło zatrzeć rysy na prestiżu naddunajskiej monarchii. Należało też ukarać prowodyrów spisku, a tych, zresztą całkowicie słusznie, widziano w grupie poddanych serbskich.

Tragiczna śmierć Franciszka Ferdynanda stała się dla rządu austro-węgierskiego dogodnym pretekstem do ostatecznego rozwiązania kwestii Serbii – jugosłowiańskiego Piemontu. Serbię można było bądź zmiażdżyć militarnie bądź pozbawić suwerenności na drodze dyplomatycznej. Wystosowane przez Wiedeń 23 lipca 1914 roku do rządu w Belgradzie ultimatum służyło właśnie temu drugiemu celowi. Przyjęcie dziesięciu punktów, przedłożonych z 48-godzinnym terminem odpowiedzi, spowodowałoby głęboką ingerencję w stosunki wewnętrzne Serbii. Mimo to rząd serbski ugiął się pod groźbą wojny i 25 lipca przyjął z jednym wyjątkiem wszystkie warunki Wiednia. Nie zgodzono się na udział cesarsko-królewskich urzędników w prowadzonym na terytorium Serbii śledztwie przeciwko inicjatorom zamachu na życie pary arcyksiążęcej. Serbska uległość nie zadowoliła jednak wojskowych i politycznych kół habsburskiej monarchii. Nadarzała się okazja do neutralizacji stwarzanego przez Serbię zagrożenia integralności terytorium dualnej monarchii, zniszczenia rosyjskich wpływów na Bałkanach i pacyfikacji wolnościowych nastrojów szerzących się wśród zamieszkujących Austro-Węgry Słowian południowych. Była to okazja, którą – zdaniem większości habsburskich decydentów – należało bezwzględnie wykorzystać. Serbską odpowiedź uznano zatem za casus belli i zerwano stosunki dyplomatyczne z południowym sąsiadem.

Jeszcze w dniu serbskiej odpowiedzi wydano rozkaz mobilizacji przeciwko Serbii i Czarnogórze. Wdrożenie mobilizacyjnego planu B świadczyło o chęci lokalizacji konfliktu przez koła rządowe Austro-Węgier. Był to poważny błąd ze strony Wiednia: najpierw należało doprowadzić do rzeczywistej politycznej izolacji Serbii, dopiero później ogłaszać mobilizację przeciwko bałkańskim sąsiadom.

Pomimo konfliktów z sąsiadami (z Bułgarią o Macedonię i z Austro-Węgrami o ziemie zamieszkałe przez Słowian południowych – przede wszystkim Bośnię i Hercegowinę) Serbia nie pozostawała zawieszona w politycznej próżni. Od czasu bułgarskiej klęski w II wojnie bałkańskiej to właśnie Belgrad pozostawał głównym sojusznikiem Rosji na Półwyspie Bałkańskim. Serbia była Rosjanom potrzebna  m.in. do hamowania bałkańskich ambicji Austro-Węgier.

Czy w świetle powyższego Rosja mogła pozostawić Serbię na pastwę habsburskiej monarchii? Odpowiedź musi być jednoznacznie przecząca. Postępowanie Austro-Węgier budzi zatem pewne zdziwienie. Wprawdzie podczas kryzysu aneksyjnego Rosja ugięła się pod naciskami ze strony państw centralnych, lecz wtedy państwo carów było osłabione wojną z Japonią i rewolucją 1905 roku. W 1914 roku sytuacja międzynarodowa się zmieniła. Choć Niemcy wciąż wspierały swojego jedynego znaczniejszego sojusznika, to Rosja zdążyła okrzepnąć i rozpocząć modernizację armii. Nad Newą doskonale zdawano sobie sprawę, że pozostawienie Serbii samej sobie oznaczałoby bankructwo prowadzonej dotąd przez Rosję polityki panslawistycznej, a tym samym przekreślenie planów polityki bałkańskiej, mającej na celu opanowanie czarnomorskich cieśnin. Na to Rosja nie mogła sobie pozwolić.

W nocy z 29 na 30 lipca 1914 roku Mikołaj II ogłosił dekret o częściowej mobilizacji rosyjskiej armii[2]. Na stopę wojenną miały przejść: moskiewski, kazański, kijowski i odeski okręg wojskowy, a więc te, których siły były przeznaczone do walki z Austro-Węgrami. Obowiązywanie tego dekretu było jednak epizodyczne, ponieważ już 30 lipca odwołano go i zastąpiono dekretem o mobilizacji powszechnej.

Kroki te wywołały zdecydowaną reakcję ze strony państw centralnych. 31 lipca w Austro-Węgrzech zarządzono mobilizację według planu „R”. Przejście od mobilizacji przeciw Serbii do mobilizacji przeciw Rosji nie odbyło się bez poważnych przeszkód, które miały decydujący wpływ na dalszy przebieg kampanii 1914 roku[3].

Wilhelm II nie pozostawił austro-węgierskiego sojusznika swojemu losowi. Niemcy najpierw wystosowały do Rosji ultimatum z żądaniem wstrzymania mobilizacji, a gdy to nie zostało spełnione, 1 sierpnia 1914 roku wypowiedziały jej wojnę. W następstwie tego Niemcy wydały wojnę również Francji (3 sierpnia), a ich wykonujące plan Schlieffena wojska naruszyły neutralność Belgii. Ten akt agresji spowodował interwencję Wielkiej Brytanii. Konflikt między europejskimi mocarstwami stał się faktem.

Należy zauważyć, że z punktu widzenia prawa międzynarodowego Austro-Węgry i Rosja wciąż pozostawały na stopie pokojowej. Stawiało to cesarstwo niemieckie w sytuacji dosyć niebezpiecznej, ponieważ narażało Niemcy na samotną walkę na dwóch frontach. Zmiana tego położenia nastąpiła dopiero 6 sierpnia 1914 roku, kiedy Austro-Węgry wypowiedziały wojnę Rosji.

W austro-węgierskim postępowaniu jedna sprawa budzi zdziwienie. Od chwili, gdy wojna z Rosją stała się niemal faktem, austro-węgierski Sztab Generalny nie zrezygnował z uderzenia na Serbię[4] i tym samym nie przystąpił do przerzucania jednostek z Bałkanów do Galicji. Ta druga kwestia wiąże się z obciążeniem linii kolejowych i chaosem, jaki wprowadziłoby zawracanie eszelonów. Uparte dążenie do przeprowadzenia manewru z położenia środkowego na skalę strategiczną zakrawa już na niepotrzebne ryzyko. Założenie zwycięstwa nad Serbią, nim rosyjskie wielkie jednostki będą gotowe do akcji zaczepnej, było oderwanym od rzeczywistości optymizmem. Na przestrzeni poprzedzającego wybuch wojny dziesięciolecia nikt nie był w stanie trafnie ocenić szybkości rosyjskiej mobilizacji – stwierdzenie to dotyczy także samych Rosjan. Również ocenianie zdolności oporu doświadczonej i zdeterminowanej armii serbskiej jako nikłej było myśleniem życzeniowym. Tym samym Franz Conrad von Hötzendorf popełnił brzemienny w skutki błąd. Nie chodzi tu tylko o przerzucenie c.k. 2. Armii na Bałkany, lecz także o dopuszczenie do jej zaangażowania się w walki nad Dunajem.

Rozciągająca się od Zagłębia po koryto Zbruczu granica królewiacko-galicyjska i rosyjsko-galicyjska stała się linią rozgraniczającą wrogie mocarstwa. Po obu jej stronach rozpoczęły koncentrację armie, które już wkrótce miały spotkać się w polu. Od strony austro-węgierskiej zadanie osłony koncentracji otrzymały korpusy X (Przemyśl) i XI (Lwów). Ten ostatni miał także cofać się w kierunku obszarów koncentracyjnych c.k. 3. i 2. Armii na wypadek zaczepnej akcji rosyjskiej[5]. I Korpus krakowski nie otrzymał zadań osłonowych, a jedynie miał bronić prowadzących przez Bramę Morawską szlaków kolejowych.

Mobilizację rosyjską ubezpieczały jednostki jazdy (7. DK, 13. DK, 1. i 3. Dywizja Kozaków Dońskich, Samodzielna Brygada Kawalerii Gwardii, II i III Samodzielna Brygada Kawalerii), wspierane przez piechotę XIV i XIX Korpusu[6]. Jednocześnie podjęto decyzję o niemal całkowitym opuszczeniu obszarów na zachód od Wisły. W czasie sierpniowych walk w rejonie tym operowała jedynie rosyjska kawaleria. W ten sposób wydano na pastwę nieprzyjaciela rozległe obszary Królestwa Polskiego. Krok ten miał jednak głęboki sens strategiczny, gdyż zmniejszał ryzyko okrążenia wojsk rosyjskich i odsuwał niebezpieczeństwo odwrotu przez Wisłę, na której w Królestwie Polskim było relatywnie niewiele przepraw drogowych i kolejowych.

Obszary koncentracyjne dla 4. i 5. Armii znajdowały się na linii Wilkołaz–Włodzimierz Wołyński, a dla 3. i 8. Armii – na wschód od Zbruczu. W tej sytuacji Rosjanie otaczali swoich przeciwników półkolem, co umożliwiało im dokonanie manewru okrążającego w klasycznym kanneńskim stylu.

W pierwszych dniach sierpnia 1914 roku wszystkie europejskie mocarstwa znalazły się w stanie wojny. Konflikt na kontynencie narastał jednak od dziesięcioleci i jego wybuch nie był zupełną niespodzianką dla polityków i dyplomatów, a co ważniejsze – dla oficerów sztabowych. Ci ostatni przygotowywali się do niego niezwykle skrupulatnie.

Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.

2 J. Dąbrowski, Wielka Wojna 1914–1918, s. 71.

3 F. Conrad von Hötzendorf, Aus meiner Dienstzeit, t. 4, Berlin 1921–1925, s. 276.

4 Tamże, s. 269.

5 J. Pajączkowski-Dydyński, Plany operacyjne mocarstw centralnych przeciw Rosji, Oświęcim 2012, s. 59–60.

6 J. Cichowicz, Strategiczne położenie w Rosji podczas okresu mobilizacyjnego w 1914 r., Studia nad Wielką Wojną, red. R. Igielski, t. 2, Oświęcim 2013, s. 10.