44,99 zł
PRZEKONAJ SIĘ, ŻE O JĘZYKU MOŻNA MÓWIĆ BEZ SPINY!
·“Gościni” czy “chirurżka” wciąż brzmią dla Ciebie trochę dziwnie i obco?
·Nie do końca wiesz, czemu robisz komuś przykrość, zwracając się do niego złym zaimkiem?
·Zastanawiasz się czasem, czy należy poprawiać innych?
Przed Tobą poradnik językowy, jakiego jeszcze nie było!
Mateusz Adamczyk, edukator, polonista oraz Mistrz Mowy Polskiej, pokaże Ci, jak lepiej zrozumieć działanie języka i posługiwać się nim tak, by unikać gaf i niezręczności.
Dzięki niemu poznasz lepiej wpływ tego, co i jak mówimy, na otaczający nas świat, ale też dowiesz się, czy możesz zacząć maila od “witam” lub jak odezwać się do kogoś w windzie i przywitać w toalecie.
W poradni językowej autor rozwieje zaś Twoje wątpliwości w kwestiach takich jak wspólne cechy śledzia i śledziony czy tożsamość pantałyku, z którego pewnie często coś Cię zbija.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 249
Data ważności licencji: 3/26/2030
Copyright © by Mateusz Adamczyk
Copyright © for the Polish edition by SIW Znak sp. z o.o., 2025
Projekt okładki i ilustracje
Tadeusz Marek
Wydawczyni
Olga Orzeł-Wargskog
Redaktorka prowadząca
Adrianna Kapelak
Opieka redakcyjna
Sylwia Stojak
Redakcja
Ida Świerkocka
Weryfikacja merytoryczna
dr hab. Ewa Rudnicka
Projekt typograficzny
Marcin Przybyłko | Teren Prywatny
Adiustacja
Klaudia Bień
Korekta
Kinga Kosiba,
Karina Bednarska-Markot
Opieka produkcyjna
Karolina Korbut, Maria Gromek,
Dawid Kwoka
Opieka promocyjna
Monika Frankiewicz
ISBN 978-83-8367-680-7
Książki z dobrej strony: www.znak.com.pl
Więcej o naszych autorach i książkach:
www.wydawnictwoznak.pl
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
ul. Kościuszki 37, 30-105 Kraków
Dział sprzedaży: tel. 12 61 99 569
e-mail: [email protected]
Wydanie I, Kraków 2025
Na zlecenie Woblink
woblink.com
plik przygotowała Katarzyna Błaszczyk
Nie wystarczy coś zobaczyć, przeżyć lub nawet pojąć. Trzeba jeszcze umieć to opowiedzieć.
prof. Maria Janion
Miałem niecałe dwa lata, gdy urodził się mój brat. Oczywiście niewiele z tego pamiętam, ale wiem od rodziców, że zaraz po przyjeździe mamy ze szpitala z wielką uwagą przyglądałem się nowo narodzonemu członkowi rodziny, który głośno płakał. Zupełnie nie rozumiałem, dlaczego nikt z tym nic nie robi, więc czekałem w milczeniu, pewnie trochę przestraszony, na reakcję któregoś z rodziców. W pewnym momencie nie wytrzymałem napięcia i krzyknąłem: „On jest głodny! Dajcie mu jeść”.
Pełniłem zresztą funkcję tłumacza przez dużą część dzieciństwa, bo mój brat dość późno nauczył się mówić. Komunikował się raczej za pomocą mniej lub bardziej artykułowanych dźwięków, które tylko dla mnie nie stanowiły zagadki. Wiele razy wyjaśniałem dorosłym, o co mu chodzi, co często wywoływało u mnie frustrację – szczególnie wtedy, gdy rola domorosłego językoznawcy wiązała się z oderwaniem od zabawy na podwórku.
Dziś myślę o tym doświadczeniu inaczej. Widzę w nim symboliczny początek mojego zainteresowania językiem i komunikacją. Mam więc nadzieję, że podobnie jak skutecznie potrafiłem tłumaczyć mowę mojego brata, tak uda mi się wyjaśnić w tej książce nawet najbardziej skomplikowane zjawiska współczesnej polszczyzny. Dlatego z wielką radością oddaję w Twoje ręce poradnik, którego tytuł Jak słowo daję jest wieloznaczny i migotliwy jak sam język. Jestem przekonany, że świadomość tego, jak używamy języka, pogłębia rozumienie świata.
Chciałbym jednak lojalnie uprzedzić, że nie zawsze będzie lekko i przyjemnie. Bo o ile wierzę, że o skomplikowanych sprawach można mówić w prosty sposób, o tyle uważam, że skomplikowane sprawy pozostają… skomplikowane. Wymagają od nas skupienia i uwagi. Nie może być inaczej – język jest przecież tak wielowarstwowy, jak wielowarstwowy jest człowiek; tak nieodgadniony jak nasze myślenie o świecie. Jeśli chcesz zgłębić meandry polszczyzny, poznać najnowsze badania naukowe i ciekawostki, a także zacząć odkrywać kulturę, siebie i innych przez pryzmat języka – serdecznie zapraszam do lektury. Liczę, że będzie to dla Ciebie ciekawa przygoda. I jestem szczęśliwy, że mogę Ci w niej towarzyszyć!
To moim zdaniem jedno z najważniejszych pytań, jakie można sobie postawić. Bo nasza postawa wobec polszczyzny wpływa nie tylko na dbałość o język, ale też na sposób komunikowania się z drugim człowiekiem.
Proponuję więc krótki i luźny test, dzięki któremu sprawdzisz, która postawa wobec języka dominuje u Ciebie1. Formularz składa się z pięciu części, a każda z nich zawiera po pięć stwierdzeń. Zaznacz, czy się z nimi zgadzasz. Następnie policz, w której części najwięcej razy pojawiła się odpowiedź TAK, i sprawdź wyniki na następnej stronie.
No to zaczynamy!
CZĘŚĆ PIERWSZA
1_Polszczyzny trzeba bronić przed niewłaściwym kierunkiem rozwoju.
TAK / NIE
2_Język polski nie powinien przyjmować więcej zapożyczeń.
TAK / NIE
3_Żeby jakieś słowo mogło zostać uznane za poprawne, musi za nim stać wieloletnia tradycja używania go.
TAK / NIE
4_Najlepiej zastępować wyrazy zapożyczone słowami rodzimymi.
TAK / NIE
5_Tworzenie zestawień najczęściej popełnianych błędów językowych służy dbałości o polszczyznę.
TAK / NIE
Liczba odpowiedzi TAK: ___
CZĘŚĆ DRUGA
6_Idealny język to taki, który jest uporządkowany, jednoznaczny, precyzyjny i ekonomiczny.
TAK / NIE
7_Język służy przede wszystkim wyrażaniu myśli i przekazywaniu informacji.
TAK / NIE
8_Należy używać wyłącznie słów, które się rozumie, a unikać tych, co do których znaczenia nie ma się pewności.
TAK / NIE
9_W ramach dbania o rozwój polszczyzny należy usuwać z niej wszelkie wyjątki.
TAK / NIE
10_Język powinien być logiczny – w przeciwnym wypadku przestaje służyć porozumieniu.
TAK / NIE
Liczba odpowiedzi TAK: ___
CZĘŚĆ TRZECIA
11_W języku ważna jest tolerancja dla wszystkich nowych zjawisk, na przykład zapożyczeń czy neologizmów (nowych wyrazów, które powstały na gruncie polszczyzny).
TAK / NIE
12_Używanie jakiegoś wyrazu przez znaczną część społeczeństwa wystarcza, żeby uznać go za formę poprawną.
TAK / NIE
13_Język sobie poradzi – nie należy mu „przeszkadzać” (na przykład słownikami poprawnościowymi) w spontanicznym rozwoju.
TAK / NIE
14_Używanie regionalizmów jest dobre niezależnie od sytuacji komunikacyjnej.
TAK / NIE
15_Warianty słów i wyrażeń (na przykład ten podkoszulek – ta podkoszulka, tego poranka – tego poranku) nie przeszkadzają w komunikacji.
TAK / NIE
Liczba odpowiedzi TAK: ___
CZĘŚĆ CZWARTA
16_Język nie wpływa na nasze postrzeganie świata.
TAK / NIE
17_Zajmowanie się kwestiami poprawnościowymi to w zasadzie strata czasu i odciąganie uwagi od prawdziwych problemów.
TAK / NIE
18_Sprawne posługiwanie się polszczyzną nie przekłada się na sukces towarzyski czy zawodowy.
TAK / NIE
19_Przykładanie wagi do formy komunikatu (na przykład poprawności ortograficznej czy interpunkcyjnej) nie ma znaczenia tak długo, jak długo nasza wypowiedź jest zrozumiała.
TAK / NIE
20_O język nie trzeba specjalnie dbać – oddaje on stan kultury w danym czasie, ale nie jest jej składnikiem.
TAK / NIE
Liczba odpowiedzi TAK: ___
CZĘŚĆ PIĄTA
21_Żeby dobrze posługiwać się językiem, trzeba znać mechanizmy jego działania (na przykład reguły gramatyki).
TAK / NIE
22_W języku rzadko coś jest zero-jedynkowe (na przykład poprawne lub niepoprawne) – wszystko zależy od sytuacji komunikacyjnej.
TAK / NIE
23_Język jest wartością, ale nie trzeba o niego walczyć.
TAK / NIE
24_Zmian zachodzących w języku nie można oceniać od razu – trzeba je najpierw uważnie obserwować.
TAK / NIE
25_Nie ma na świecie osoby, która wiedziałaby, jak najlepiej posługiwać się językiem.
TAK / NIE
Liczba odpowiedzi TAK: ___
Najwięcej razy odpowiedzi TAK: udzieliłem_łam2 w części: ___
WYNIKI
Jeśli z największą liczbą zdań zgadzasz się w części pierwszej, to bliski Ci jest PURYZM.
Uważasz, że język jest wartością, której trzeba bronić. Pragniesz dbać o jego czystość – twierdzisz nie tylko, że nowe zapożyczenia są zbędne, ale również, że należy pozbyć się tych, które już dostały się do polszczyzny. Lubisz tropić błędy językowe, a nowe słowa budzą Twoją niechęć. Często oceniasz ludzi po tym, jak mówią i piszą. Bliskie Ci są takie określenia jak odśmiecanie, odchwaszczanie czy oczyszczanie języka.
Jeśli z największą liczbą zdań zgadzasz się w części drugiej, to bliski Ci jest PERFEKCJONIZM.
Bardzo cenisz precyzję i jednoznaczność wypowiedzi. Nie przepadasz za wyjątkami i uważasz, że należy dążyć do językowego ideału. Głęboko wierzysz, że za pomocą języka można opisać świat w sposób szczegółowy i obiektywny. Cenisz logikę, dlatego denerwują Cię takie wyrażenia jak schodzić w dół (czy można schodzić w górę?!) lub od stóp do głów, bo przecież człowiek ma tylko jedną głowę.
Jeśli z największą liczbą zdań zgadzasz się w części trzeciej, to bliski Ci jest LIBERALIZM.
Twoje hasło brzmi: „Im więcej, tym lepiej!”. Dlatego cenisz różnorodność językową, nawet jeśli prowadzi ona do powstania licznych wyjątków i zachowywania słów przestarzałych. Uważasz, że zapożyczenia to naturalny i potrzebny sposób uzupełniania polszczyzny o nowe słowa. Mimo to nie jest Ci wszystko jedno – czasami widzisz potrzebę, by niektóre elementy języka uznać za lepsze, a inne za gorsze.
Jeśli z największą liczbą zdań zgadzasz się w części czwartej, to bliski Ci jest INDYFERENTYZM.
Właściwie jest Ci wszystko jedno. Uważasz, że język nie jest wartością; postrzegasz go wyłącznie jako narzędzie do porozumiewania się z innymi ludźmi. Nieszczególnie interesują Cię procesy zachodzące w polszczyźnie, bo mają one niewielki wpływ na Twoje życie. Tylko jak to się stało, że czytasz tę książkę?!
Jeśli z największą liczbą zdań zgadzasz się w części piątej, to bliski Ci jest RACJONALIZM.
Uznajesz język za wartość, ale nie przywiązujesz się do niego emocjonalnie; nie bierzesz udziału w burzliwych dyskusjach na jego temat. Zdajesz sobie sprawę z tego, co dzieje się w języku i co wpływa na jego kształt. Używając polszczyzny, kierujesz się zarówno intuicją, jak i wiedzą naukową. Twoim zdaniem niektóre zmiany są dobre, a niektóre nie – trzeba to jednak dobrze przeanalizować.
Nie traktuj jednak wyniku jako jednoznacznej oceny – rzadko przyjmujemy którąś z tych postaw w czystej postaci. To tylko zabawa i wskazówka, która ma skłonić Cię do refleksji. Dlaczego to takie ważne? Jak już wspomniałem, każda z tych postaw przekłada się na nasz sposób komunikacji. Puryzm lub perfekcjonizm z jednej strony na pewno pozwalają docenić język jako wartość samą w sobie. Z drugiej strony prowokują do wzajemnych rozliczeń i mogą prowadzić do bardzo negatywnych zjawisk (na przykład LINGWICYZMU, czyli dyskryminacji językowej – opowiem Ci o tym więcej w jednym z kolejnych rozdziałów). Wyważony liberalizm pociąga za sobą większą otwartość na potrzeby komunikacyjne drugiego człowieka, ale już skrajna forma tej postawy może sprawić, że stracimy z oczu osoby, które nie potrafią nadążyć za szybkimi zmianami zachodzącymi w polszczyźnie. Jak widzisz, nic nie jest w języku jednoznaczne. I to właśnie jest w nim najpiękniejsze!
A skoro już wiesz trochę o sobie, to czas na przyjrzenie się samej polszczyźnie. Zacznijmy od odpowiedzi na pytanie spędzające sen z powiek nie tylko obcokrajowcom: czy język polski naprawdę jest tak skomplikowany?
Swego czasu internet obiegła ilustracja pokazująca, że polski jest najtrudniejszym do przyswojenia językiem na świecie. Zaraz za polskim znajdują się fiński, estoński i węgierski. I tak przechodząc przez kolejne piętra tej obrazkowej piramidy, dowiadujemy się, że najłatwiejszymi językami są angielski, włoski i hiszpański. Ile w tym prawdy? Właściwie niewiele… a w zasadzie nie ma jej wcale.
Zacznijmy od tego, że nie wiemy, ile tak naprawdę jest języków na świecie. Ale nawet jeśli porównamy polszczyznę ze wszystkimi znanymi nam językami, to tezę o tym, że jest ona najtrudniejsza, wciąż możemy włożyć między bajki. I to nie dlatego, że najtrudniejsza nie jest, ale dlatego, że właściwie nie wiadomo, na jakiej podstawie to ocenić. To trochę tak, jakby postawić obok siebie świnię i krowę i zapytać, która jest obiektywnie lepsza.
Skąd zatem przypuszczenie, że język polski jest tak trudny? Osoba, która opracowała wspomniany ranking, argumentuje, że w języku polskim mamy siedem przypadków. Czy to dużo? I znów: to zależy. Jeśli weźmiemy pod uwagę węgierski czy fiński i potraktujemy (w dużym uproszczeniu) występujące w nich grupy przyrostków, czyli „końcówek” doklejanych do rzeczowników, jak przypadki, to będzie ich ponad 20 w każdym z tych języków.
Drugim argumentem miałaby być trudna wymowa. W polszczyźnie rzeczywiście występuje sporo spółgłosek szczelinowych (na przykład z, ż, s, sz, f) i zwarto-szczelinowych (na przykład cz lub dż), które mogą sprawiać kłopoty osobom z innych krajów. Ale już Ukraińcy czy Słowacy nie będą mieli z tymi spółgłoskami tak dużych problemów.
Dlatego przede wszystkim należałoby zadać pytanie: dla kogo dany język jest najtrudniejszy? Takie rankingi mają już więcej sensu. Na przykład Instytut Służby Zagranicznej Departamentu Stanu USA przygotował podział języków ze względu na trudności w ich przyswojeniu przez konkretną grupę uczących się: około czterdziestoletnich rodzimych użytkowników języka angielskiego, którzy byli zmotywowani do nauki3.
Zestawienie obejmowało cztery kategorie: pierwsza z nich to języki zbliżone do angielskiego, których opanowanie w stopniu zaawansowanym, na poziomie C1, zajmuje 23–24 tygodnie (czyli 575–600 godzin lekcyjnych); druga to kategoria języków pośrednich: ani trudnych, ani łatwych, których nauka zajmuje mniej więcej 36 tygodni (900 godzin lekcyjnych); trzecia – języki znacznie różniące się lingwistycznie i(lub) kulturowo od angielskiego, których nauka zajmuje średnio 44 tygodnie (1100 godzin lekcyjnych); oraz czwarta – języki o wyjątkowym stopniu trudności dla rodzimych użytkowników języka angielskiego, ze średnim czasem edukacji na poziomie 88 tygodni (2200 godzin lekcyjnych).
Język polski został zakwalifikowany do trzeciej grupy – obok innych języków słowiańskich oraz litewskiego, tureckiego, węgierskiego czy wietnamskiego. Co utrudnia, a co ułatwia Amerykanom naukę polskiego? Do cech zwiększających poziom trudności można zaliczyć: szeregi spółgłosek szczelinowych (na przykład z, ż, ź; s, sz, ś) i zwarto-szczelinowych (c, cz, ć; dz, dż, dź), niektóre zbitki spółgłoskowe, przypadki, aspekt (dokonany i niedokonany, na przykład iść – pójść) czy mnogość form liczebnika (na przykład dwa, dwóch, dwie, dwoje). Badanym osobom łatwiej jednak nauczyć się języka polskiego niż na przykład chińskiego – między innymi dlatego, że w polszczyźnie występują: alfabet łaciński, stały akcent czy regularny system czasów.
Stary żart mówi, że w Polsce mamy 40 milionów lekarzy i 40 milionów językoznawców, ponieważ każdy_a z nas ma coś do powiedzenia na te tematy. I choć w przypadku medycyny zachowałbym ostrożność, to jeśli chodzi o język – taki obraz może mnie tylko cieszyć. To bardzo dobrze, że język nas interesuje! Choć nie ma w tym nic dziwnego – język nie tylko jest ważnym elementem naszej tożsamości, ale też otacza nas zewsząd, jesteśmy w nim zanurzeni po same uszy (i oczy, bo ortografia też jest dla nas ważna). A jeśli do tego wszystkiego dodać jeszcze jedno żartobliwe powiedzenie: „Gdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania”, to robi nam się niezłe zamieszanie, co wyraźnie widać w internetowych (choć nie tylko) dyskusjach wokół języka. Wystarczy wspomnieć debaty na temat zapożyczeń, feminatywów, „słowa na M” czy – świeży jeszcze – spór o to, czy psa można adoptować. W tym rozdziale postaramy się jednak ostudzić emocje i przyjrzeć się wspomnianym tematom od strony naukowej. Do dzieła!
Gdyby w Polsce któregoś dnia wylądowali obcy, mogliby się sporo o nas dowiedzieć wyłącznie na podstawie języka. Wystarczy, że przeanalizowaliby to, jak mówimy i piszemy. Dowiedzieliby się na przykład, że nie tak łatwo zostać naszymi przyjaciółmi, bo przecież najpierw trzeba przejść etapy znajomych i kolegów. To dłuższa droga niż – na przykład – w amerykańskim angielskim, w którym słowo friend (tłumaczone na polski jako przyjaciel) może być stosowane nie tylko w odniesieniu do bliskich relacji. Na tej podstawie obcy mogliby uznać (i całkiem słusznie), że nasza kultura jest kulturą większego dystansu niż kultura amerykańska.
WARTO WIEDZIEĆ
INNOWACJA JĘZYKOWA to każdy nowy element języka, który dopiero po pewnym czasie może zostać poddany ocenie normatywnej, czyli uznany za poprawny lub błędny.
Z języka można wyczytać również… klimat. I tak na przykład w polszczyźnie na określenie masy drobinek wody unoszącej się nad ziemią mamy tylko jedno określenie: mgła. Tymczasem mieszkańcy Wielkiej Brytanii mają tych określeń aż trzy: mist (mgła przeciętnie gęsta), fog (mgła gęstsza niż przeciętna) oraz haze (mgła rzadsza niż przeciętna). Hiszpanie z kolei odróżniają mgłę na lądzie (niebla) od tej unoszącej się nad morzem (bruma). Jaki płynie (nomen omen) z tego wniosek? Po pierwsze, że w Wielkiej Brytanii panuje bardziej wilgotny klimat niż w Polsce, a po drugie, że – w przeciwieństwie do Hiszpanów – nie jesteśmy raczej narodem żeglującym.
Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
