Jak radzić sobie z lękiem - ks. Mieczysław Kożuch SJ - ebook

Jak radzić sobie z lękiem ebook

ks. Mieczysław Kożuch SJ

4,0

Opis

Książka podejmuje temat lęku, który jest powszechnym i fundamentalnym stanem kondycji ludzkiej. Dotyka on wielkich i małych, duchownych i świeckich. Nikogo nie pomija. Jest uczuciem, z którym współczesny człowiek nie potrafi sobie poradzić. Lęk paraliżuje, onieśmiela, nie pozwala działać, zniechęca do życia. Jak go przezwyciężyć? Czy można z nim żyć? Na te i podobne pytania odpowiada o. Mieczysław Kożuch SJ, kierownik duchowy i psycholog, który podejmuje ten newralgiczny temat nie tylko z pozycji znawcy ludzkiej psychiki, ale przede wszystkim z perspektywy wiary chrześcijańskiej. Nasz lęk, owszem, potrzebuje nieraz ludzkiej terapii, ale ostatecznie przewartościować może go jedynie Słowo Boże.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 94

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,0 (2 oceny)
0
2
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Nie obawiajcie się przyjąć Chrystusa i zgodzić się na Jego władzę! (...)Nie lękajcie się! Otwórzcie, a nawet otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! (...) Nie lękajcie się! Chrystus wie, „co jest w człowieku”. Tylko On to wie! Dzisiaj tak często człowiek nie wie, co nosi w sobie, w głębi duszy, swego serca. Tak często jest niepewny sensu swego życia na tej ziemi. Tak często opanowuje go zwątpienie, które przechodzi w rozpacz. Pozwólcie zatem – proszę was, błagam was z pokorą i ufnością – pozwólcie Chrystusowi mówić do człowieka. Tylko On ma słowa życia, tak, życia wiecznego.Jan Paweł II

(z homilii na inaugurację pontyfikatu 22 października 1978 r.)

Wstęp

Na Placu Świętego Piotra trwała liturgia pogrzebowa. Miliony ludzi stanęły w żałobnym kondukcie, który tego dnia podążał z Rzymu do wszystkich zakątków świata. Uczestniczyliśmy w największym pogrzebie w historii. Rozmodlony świat z bólem żegnał Jana Pawła II. Do Ojca odchodził człowiek, który słowami pełnymi Ducha uwalniał z lęku i uczył odwagi życia. Był pasterzem i ojcem. „Nie lękajcie się...” – to jedne z tych słów, z którymi zwracał się do nas najczęściej. I za każdym razem, gdy je powtarzał, wskazywał na Jezusa. Tak było od dnia, gdy na tym samym palcu, na którym teraz znajdowała się trumna z jego ciałem, rozpoczynał uroczyście pontyfikat. Wołał wtedy z mocą: „Nie lękajcie się otworzyć drzwi Chrystusowi”. W dniu jego pogrzebu trumna zamknęła jego martwe ciało, ale ­słowa „­Nie ­lękajcie się...” ­pozostały żywe i dalej leczą świat.

Kiedy, rok wcześniej, w Centrum Formacji Duchowej w Kra­kowie planowaliśmy sesję rekolekcyjną „Jak radzić sobie­ z lękiem?” (8–10.04.2004 r.), nie wiedzieliśmy, że rozpoczniemy ją w kilka godzin po pogrzebie Jana Pawła II. ­Sesja przeżywana w klimacie pustyni, w ciszy, na medytacji Słowa, zgromadziła w naszym domu niespotykaną liczbę uczestników. ­Mieliśmy ­silne ­przeczucie duchowej obecności zmarłego ­Papieża.

Do tego przeczucia odwoływał się niejednokrotnie prowadzący spotkanie o. Mieczysław Kożuch SJ. Przywoływał osobę papieża i jego myśli. Jan Paweł II stał się cichym patronem i kierownikiem duchowym kwietniowego spotkania. Rozpoczynając sesję, o. M. Kożuch powiedział: „Myślę, że naszym rozważaniom powinien patronować Ojciec Święty Jan Paweł II (...). Z całą mocą możemy powiedzieć, że on się nie lękał (...), choć będąc czujnym, uważnym i bystrym obserwatorem, zapewne doświadczał uczucia lęku (...)”. W ostatnim rozważaniu wrócił do tej myśli: „To był człowiek, który zbojkotował lęk, który nigdy nie oddał czci bestii lęku. To był człowiek wolny od lęku. A jeżeli odczuwał lęk, jak każdy człowiek stworzony z krwi i kości, to było to uczucie, które nie panowało nad nim. Ale z mocą, bo Bóg daje Ducha mocy, szedł na przód”.

Od chwili pierwszego grzechu człowiek wszedł w doświadczenie lęku. Od tamtej pory jest ono integralnie związane z ludzką egzystencją. Jest powszechnym stanem naszej kondycji. Lęk nie omija nikogo. W sugestywnych obrazach przypomniał nam o tym natchniony mędrzec Syrach:

Wielka udręka stała się udziałem każdego człowiekai ciężkie jarzmo [spoczęło] na synach Adama,od dnia wyjścia z łona matki,aż do dnia powrotu do matki wszystkich.Rozmyślania ich i lęk serca[wywołuje] przewidywanie tego, co ich czeka – dzień śmierci.Poczynając od tego, który siedzi na wspaniałym tronie,aż do upokorzonego na ziemi i w popiele,od tego, który nosi fioletową purpurę i wieniec,do tego, który się okrywa zgrzebnym płótnem:[wciąż] gniew, zazdrość, przerażenie i niepokój,lęk przed śmiercią, nienawiść i kłótnia.Nawet w czasie odpoczynku w łóżkusen nocny mąci jego myślenie: zaznaje [on] mało spoczynku, prawie nic,a już w snach [ma takie wrażenie], jakby w dzień stał na czatach,jest przerażony przywidzeniami swego serca,jakby uciekał przed bitwą – budzi się w chwili swego ocaleniai dziwi się, że strach ten był daremny (Syr 40, 1–7).

Żadne inne słowo nie bada i nie rozumie ludzkiego lęku tak głęboko, jak Słowo Boga. Żadne inne słowo nie uzdrawia tak skutecznie, jak ono. Hans Urs von Balthasar pisze: „Słowo Boże nie zna lęku przed lękiem. Wchodzi weń z taką samą mocą, jak we wszystko, co cechuje człowieka jako człowieka (...). Traktuje lęk jako jeden z fundamentalnych stanów kondycji ludzkiej po to, by ten lęk ze swego najwyższego stanowiska przewartościować – tak jak wszystko, co ludzkie, lęk jest gliną w rękach Stwórcy i Zbawiciela”1.

W programie formacyjnym CFD zdecydowaliśmy się podjąć temat lęku, ponieważ coraz bardziej nasila się on w świecie i coraz mniej sobie z nim radzimy w naszym społeczeństwie, w rodzinie, we wspólnocie, w naszych sercach. Prowadzący sesję o. M. Kożuch, kierownik duchowy i psycholog, podejmuje newralgiczny temat lęku nie tylko z pozycji znawcy ludzkiej psychiki, ale przede wszystkim z perspektywy chrześcijańskiej wiary. Ostatecznej odpowiedzi na pytanie: „Jak radzić sobie z lękiem?”, nie szuka w badaniach psychologa, ale w zgłębianiu Słowa Bożego. Nasz lęk, owszem, potrzebuje nieraz ludzkiej terapii, ale ostatecznie przewartościować może go jedynie Słowo, którym jest sam Jezus. Stąd też koniecznym środowiskiem terapii jest słuchanie słowa i modlitwa, na której każdy z nas może usłyszeć Jezusa przekonującego: „Nie bójcie się. Ja jestem!”. Do takiej lektury zapraszamy też Czytelników. Niech uważne czytanie rozważań będzie połączone z przedłużoną modlitwą zanurzoną w słuchaniu Bożego Słowa.

W imieniu całej wspólnoty CFD dziękuję o. Mieczysławowi za przeprowadzenie sesji i pomoc w przygotowaniu jej do publikacji. Dziękuję za cenną pomoc duchową, jaką ubogaca on działalność naszego Centrum od początku jego istnienia. Dziękuję, że jest nam ojcem, przyjacielem, świadkiem wiary i mądrego umiłowania człowieka.

Krzysztof Wons SDS

Bóg nie dał nam ducha bojaźni

Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu wiele razy (około trzystu sześćdziesięciu) zachęca nas do tego, byśmy byli odważni i nie lękali się; możemy w nim odnaleźć tyleż samo zachęt do czuwania. Wyrażenia: „Nie lękajcie się” i „Czuwajcie” zawarte w Ewangeliach stanowią swoistą syntezę postaw chrześcijańskich. Warto sobie uświadomić tę prawdę, aby na co dzień umieć sobie radzić z lękiem?

Winniśmy być wdzięczni Panu Jezusowi za to, że obdarzył nas wiarą. On jest naszym pokojem, naszą światłością, naszą drogą – On jest naszym życiem. Łatwiej jest mówić o życiu w odwadze, o pokonywaniu lęków, gdy miłuje się Chrystusa, wierzy w Niego, stale pogłębiając relacje z Jezusem.

Myślę, że naszym rozważaniom powinien patronować Ojciec Święty Jan Paweł II. Wiemy, że jego życie dobiegło końca, dlatego z całą mocą możemy powiedzieć, że on się nie lękał, choć będąc czujnym, uważnym i bystrym obserwatorem, zapewne doświadczał uczucia lęku. Jan Paweł II przez całe życie zachęcał nas do odwagi i zachowania czujności. Mottem jego posługiwania stały się słowa: „Nie lękajcie się!”. My często je powtarzamy, ale wciąż pozostajemy bierni, wycofujemy się; papież Polak poszedł dalej, był wierny głoszonym ideałom i bez ustanku w heroiczny sposób realizował je w życiu. Tak więc nie ­lękajcie się i otwórzcie drzwi Jezusowi Chrys­tusowi!

Lęk sam w sobie jest rzeczywistością, która zmniejsza się lub wręcz ustępuje, gdy człowiek zaczyna realizować powierzoną mu misję. Misja i lęk idą niejako w parze; łączymy się duchowo z Janem Pawłem II. Ponieważ wierzymy w obcowanie świętych, zapraszamy go do tej auli i wzywamy Ducha Świętego; prosimy go o wstawiennictwo za nami, abyśmy się nie lękali, a przede wszystkim, abyśmy mieli odwagę otwierać nasze serca na Jezusa Chrystusa i tylko na Niego. To jest nasze podstawowe powołanie i zasadnicza misja.

Wstępem do obecnych rozważań będzie Drugi List świętego Pawła do Tymoteusza (1, 1-18).

Nasze rozważanie głównie oprzemy o wersety 6-9. Przytoczmy je:

Z tej właśnie przyczyny przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest w tobie od nałożenia moich rąk. Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości oraz trzeźwego myślenia. Nie wstydź się zatem świadectwa Pana naszego ani mnie, Jego więźnia, lecz weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii mocą Bożą.

Na początek przypomnijmy sobie, kim jest adresat listu. Mówią o tym dwa pierwsze wersety: Paweł, z woli Boga apostoł Chrystusa Jezusa, [posłany] dlagłoszenia życia obiecanego w Chrystusie Jezusie, do Tymoteusza, swego umiłowanegodziecka. Łaska, miłosierdzie, pokój od Boga Ojca i Chrystusa Jezusa, naszego Pana!

Kolejne wersety (3-5) mają formę dziękczynienia i wspomnienia świętego Pawła. W cytowanych wersetach (1, 6-8) święty Paweł zachęca Tymoteusza do walki o życie zgodne z Ewangelią: Z tej właśnie przyczyny [to znaczy, że wierzysz, iż jestem twoim ojcem duchowym, że cię zrodziłem w wierze – M. K.] przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest w tobie od nałożenia moich rąk.

Mamy tutaj trzy bardzo jasne stwierdzenia: Albowiem nie dał nam Bóg duchabojaźni, ale mocy i miłości oraz trzeźwego myślenia. Dalej apostoł zachęca: Nie wstydźsię zatem świadectwa Pana naszego ani mnie, Jego więźnia, lecz weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii mocą Bożą. Dalsze wersety (9-10) to odwołanie się do motywacji teologicznej z potrójnym wezwaniem: On [Chrystus] naswybawił i wezwał świętym powołaniem (...) zniweczył śmierć, a na życie i nieśmiertelność rzucił światło przez Ewangelię.

Zechciejmy teraz bardziej szczegółowo przyjrzeć się powyższym tekstom, aby je przemyśleć, a treści, jakie odkryjemy, zanieść Panu Jezusowi, prosząc Go o łaskę życia nimi.

Po pierwsze, święty Paweł (werset 1-2a) czuje się apostołem, jest przekonany, że został włączony w łańcuch apostołów Chrystusa. W tę prawdę nigdy nie zwątpił, co dobitnie podkreśla w Drugim Liście do Koryntian, w którym wyraża niezłomne przekonanie, że jest apostołem Chrystusa. Słowo Pana staje się podstawą jego pewności i rodzi wspólnotę, rodzinę duchową. Jest to jedność prawdziwa, solidna, mocna. Na słowie Pana Paweł opiera się jak na skale. Ono jest skałą, ono daje człowiekowi pewność, której nikt ani nic nie może podważyć. To jest także moje powołanie: oprzeć się na Słowie, całkowicie mu zawierzyć.

Po drugie, w listach świętego Pawła z łatwością można zauważyć, że jest on głęboko wdzięczny za dar powołania, jakim obdarzył go Jezus. Paweł zawsze dziękował Bogu za wszystko, co spotykało go w życiu, nawet w największym ucisku – w więzieniu, w kajdanach. Obecnie tak wiele mówi się o wdzięczności, jaką przekazał nam w swoim testamencie Ojciec Święty Jan Paweł II. Jest to szczególna łaska, która otwiera człowieka na innych, na Boga i buduje nas samych. Musimy być uważni w okazywaniu innym wdzięczności i ćwiczyć się w przeżywaniu jej na co dzień.

Po trzecie, apostoł ma czyste sumienie, o czym będzie też wspominał w Drugim Liście do Koryntian. Podkreśla, że pamięta o Tymoteuszu, modli się za niego, wspomina jego rodzinę, czuje się z nim rzeczywiście związany.

Sumienie i lęk są rzeczywistościami ściśle ze sobą połączonymi. Jako ludzie wierzący musimy dbać o spokój naszego sumienia, gdyż bez niego będziemy stąpać po sypkim piasku, nie znajdziemy fundamentu, pewności. Sumienie kształtowane jest wraz z innymi, w jedności, zakłada odnawianie pamięci, aby zachowywać tę jedność.

W wersetach 6–8 święty Paweł z wielką mocą zachęca nas (to Słowo jest teraz skierowane do nas) do odnowienia i rozpalenia charyzmatu, do niewstydzenia się powołania i do życia i głoszenia Ewangelii. Nasze charyzmaty, czyli otrzymane od Boga dary, mogą w nas z różnych przyczyn słabnąć, zwłaszcza jeżeli będziemy ulegać lękom. Łatwo jest bowiem wejść w tunel zwątpienia i niejasności. Stąd pojawia się konieczność ożywiania naszych charyzmatów. Z tej racji Kościół zachęca wszystkich, a szczególnie osoby konsekrowane, do formacji ciągłej, zwanej permanentną. Czy jesteście świadomi waszych charyzmatów, którymi zostaliście obdarzeni? Są one niepowtarzalne, dane tylko wam. Odkrywanie ich jest zawsze ważne; prowadzi do bycia pewnym siebie i do wdzięczności Bogu, który tę pewność pogłębia.

Musimy pamiętać o tym, że Bóg nikogo nie stwarza kalekim, choćby nawet człowiek miał jakieś wady. Braki to nie kalectwo. Musimy mieć jakieś słabości czy przywary!

Tu pojawia się pytanie: jeżeli człowiek może osłabnąć w przeżywaniu charyzmatów, to jakie są tego przyczyny? Jakie racje spowodowały osłabnięcie charyzmatu u Tymoteusza?

Wydaje się, że częstym powodem osłabnięcia w przeżywaniu naszego charyzmatu, jakikolwiek by on nie był, jest doświadczenie samotności i brak pomocy ze strony innych. Samotność w życiu jest wielkim krzyżem dla każdego człowieka, niezależnie od stanu. Brak pomocy sprawia, że tracimy ostatnie siły; po prostu nie możemy już czuć się spokojni, otwarci, chętni do pomocy. Zapytajcie siebie: jak przeżywacie waszą samotność? Czy i gdzie szukacie pomocy? Jak zachowujecie się, gdy czujecie, że życie jest ponure i ciężkie?

Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej

Postawy wobec lęku

Dostępne w wersji pełnej

Uczucia a lęk

Dostępne w wersji pełnej

Lęk a Słowo Boże

Dostępne w wersji pełnej

Życie duchowe a lęk

Sugestie na co dzień

Dostępne w wersji pełnej

Przypisy

1 H. Urs von Balthasar, Chrześcijanin i lęk, WAM, Kraków 1997, s. 11–12.

KorektaZofia Smęda

Projekt okładkiArtur Falkowski

Opracowanie i przygotowanie plikuWydawnictwo Salwator

Imprimi potestks. Piotr Filas SDS, prowincjał

© 2020 eBook Wydawnictwo SALWATOR

ISBN 978-83-7580-642-7

Wydawnictwo SALWATOR ul. św. Jacka 16, 30-364 Kraków tel. 12 260-60-80, e-mail: [email protected]