Imperium zniszczenia. Historia nazistowskiej masowej zagłady - Alex J. Kay - ebook

Imperium zniszczenia. Historia nazistowskiej masowej zagłady ebook

Alex J. Kay

0,0
14,99 zł
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 14,99 zł

Ten tytuł znajduje się w Katalogu Klubowym.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Prawda o potwornym okrucieństwie i niewyobrażalnej skali nazistowskiego ludobójstwa.

Pierwsza kompleksowa analiza ludobójstwa ukazująca kluczową rolę polityki wyniszczenia ludności w strategii wojennej reżimu Hitlera.

Prowadząc świadomą politykę ludobójstwa, nazistowskie Niemcy zamordowały ‒ według kryteriów przyjętych przez autora ‒ około 13 milionów cywilów. Blisko połowa z nich miała żydowskie pochodzenie i została wyniszczona w ramach Holokaustu.

Alex J. Kay przekonuje, że ludobójstwo europejskich Żydów można analizować w szerszym kontekście zagłady. W Imperium zniszczenia po raz pierwszy losy tej grupy etnicznej omówione zostały równolegle z historią krzywd innych grup: jeńców z Armii Czerwonej, bezbronnych cywilnych ofiar prewencyjnego terroru i działań przeciwpartyzanckich, osób z niepełnosprawnością fizyczną i intelektualną, europejskich Romów i polskiej inteligencji. Kay ukazuje powody, dla których nazistowski reżim traktował każdą z tych grup jako potencjalne zagrożenie dla zdolności Niemiec do prowadzenia skutecznej walki o hegemonię w Europie.

To cenne, przełomowe dzieło zestawia pełną skalę rzezi z tragedią jednostek.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 631

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Dla Valen­tiny i Cyrusa

„Każdy krzy­czy: «Gdzie był Bóg?». Ja pytam: «A gdzie był czło­wiek?».

Josef Perl, oca­lały z Holo­kau­stu1

„A gdyby nawet jakieś dowody miały prze­trwać, a ktoś z was miał prze­żyć, to i tak ludzie uznają, że rze­czy, o któ­rych opo­wia­da­cie, są zanadto mon­stru­alne, aby w nie uwie­rzyć”.

Primo Levi, cytu­jąc straż­nika z SS w Auschwitz2

Spis ilustracji

Jeden ze zło­wiesz­czych sza­rych auto­bu­sów depor­ta­cyj­nych, któ­rymi w ramach akcji „T4” w tajem­nicy przed rodzi­nami prze­wo­żono nie­peł­no­spraw­nych fizycz­nie i psy­chicz­nie do ośrod­ków zagłady.

Alamy Limi­ted/BE&W

Żoł­nie­rze SS pro­wa­dzą grupę pol­skich więź­niów z zasło­nię­tymi oczami na miej­sce egze­ku­cji w Pusz­czy Kam­pi­no­skiej, w oko­li­cach wsi Pal­miry, jesień 1939 roku.

Alamy Limi­ted/BE&W

Męż­czy­zna cze­ka­jący na śmierć z ręki członka SD, Win­nica, Ukra­ina, 1942 rok.

Ull­ste­in­bild Axel Sprin­ger Syn­di­ca­tion GmbH/BE&W

Wychu­dzone zwłoki w maso­wej mogile obozu zagłady w Bełżcu, 1942 rok.

Ima­gno/BE&W

Trwa­jące dwa i pół roku oblę­że­nie Lenin­gradu. Na zdję­ciu Cmen­tarz Woł­kow­ski, 1942 rok.

Sovfoto/Uni­ver­sal Ima­ges Group/BE&W

Dwie kobiety wyci­nają mięso z padłego konia, Lenin­grad, począ­tek 1942 roku.

Alamy Limi­ted/BE&W

Lud­ność cywilna prze­ka­zuje chleb radziec­kim żoł­nie­rzom w obo­zie jeniec­kim na Ukra­inie, 1941 rok.

Ste­fan Arczyn­ski/AKG Ima­ges GmbH/BE&W

Człon­ko­wie zna­nej z okru­cień­stwa Bry­gady Sztur­mo­wej SS „Dir­le­wan­ger” w akcji pod­czas powsta­nia war­szaw­skiego, War­szawa, 1944 rok.

Alamy Limi­ted/BE&W

Wąwóz Babi Jar na zachod­nich obrze­żach Kijowa, 1941 rok. Pod koniec wrze­śnia Son­der­kom­mando 4a, przy współ­pracy innych jed­no­stek nie­miec­kich i lokal­nej poli­cji ukra­iń­skiej, doko­nało tam naj­więk­szej do tej pory masa­kry radziec­kich Żydów.

Alamy Limi­ted/BE&W

Bia­ło­ruś, oko­lice Woł­ko­wy­ska, lipiec 1941 roku. Poj­mani przez Wehr­macht żoł­nie­rze Armii Czer­wo­nej cho­wają swo­ich zmar­łych towa­rzy­szy.

Alamy Limi­ted/BE&W

Obóz zagłady w Sobi­bo­rze, wcze­sne lato 1943 roku.

Alamy Limi­ted/BE&W

Węgier­scy Żydzi pod­da­wani selek­cji w Auschwitz-Bir­ke­nau (Oświę­cim-Brze­zinka), 19 maja 1944 roku.

Alamy Limi­ted/BE&W

Depor­ta­cja nie­miec­kich Żydów z Würzburga.

LEONEUL­L­STE­IN­BILD Axel Sprin­ger Syn­di­ca­tion GmbH/BE&W

Kobiety i dzieci cze­kają na selek­cję po przy­by­ciu trans­portu węgier­skich Żydów do Auschwitz-Bir­ke­nau, koniec maja 1944 roku.

Alamy Limi­ted/BE&W

Wywózka dzieci z łódz­kiego getta do obozu zagłady Kulm­hof (Chełmno), wrze­sień 1942 roku.

Alamy Limi­ted/BE&W

Set­tela Ste­in­bach odjeż­dża pocią­giem towa­ro­wym do Auschwitz, 19 maja 1944 roku; kadr z filmu Wer­nera Rudolfa Bre­slau­era.

Chro­nos Doku­men­tar­film GmbH/ULL­STE­IN­BILD Axel Sprin­ger Syn­di­ca­tion GmbH/BE&W

Skróty

AB

Außerordentliche Befrie­dung­sak­tion (Nad­zwy­czajna Akcja Pacy­fi­ka­cyjna)

BArch

Bun­de­sar­chiv ([Nie­miec­kie] Archi­wum Fede­ralne)

BArch-MA

Bun­de­sar­chiv-Militärarchiv ([Nie­miec­kie] Fede­ralne Archi­wum Woj­skowe)

BdS

Befehl­sha­ber der Sicher­he­it­spo­li­zei und des SD (Dowódca Poli­cji Bez­pie­czeń­stwa i Służby Bez­pie­czeń­stwa)

BLSA

Bri­tish Library Sound Archive (Archi­wum Dźwię­kowe Biblio­teki Bry­tyj­skiej)

Dulag

Durch­gang­sla­ger (obóz przej­ściowy)

EK

Ein­satz­kom­mando (grupa ope­ra­cyjna)

EM

Ere­igni­smel­dung (mel­du­nek z wyda­rzeń)

Gestapo

Gehe­ime Sta­at­spo­li­zei (Tajna Poli­cja Pań­stwowa)

Gułag

Gław­noje upraw­le­nije ispra­wi­tielno-tru­do­wych łagie­riej i kolo­nij (Główny Zarząd Popraw­czych Obo­zów Pracy [ZSRR])

HLSL

Harvard Law School Library (Biblio­teka Wydziału Prawa Uni­wer­sy­tetu Harvarda)

HSSPF

Höherer SS- und Polizeiführer (Wyż­szy Dowódca SS i Poli­cji)

IMG

Inter­na­tio­na­ler Militärgerichtshof (Mię­dzy­na­ro­dowy Try­bu­nał Woj­skowy w Norym­ber­dze)

KdS

Kom­man­deur der Sicher­he­it­spo­li­zei und des SD (Komen­dant Poli­cji Bez­pie­czeń­stwa i Służby Bez­pie­czeń­stwa)

OKH

Obe­rkom­mando des Heeres ([Nie­miec­kie] Naczelne Dowódz­two Wojsk Lądo­wych)

OKW

Obe­rkom­mando der Wehr­macht (Naczelne Dowódz­two Wehr­machtu)

Nbg. Doc.

mate­riały norym­ber­skie

NCO

pod­ofi­cer

NHCM

Natio­nal Holo­caust Cen­tre and Museum, Laxton (Naro­dowe Cen­trum i Muzeum Holo­kau­stu w Laxton)

NKWD

Narod­nyj komis­sa­riat wnu­trien­nich dieł (Ludowy Komi­sa­riat Spraw Wewnętrz­nych [ZSRR])

POW

jeniec wojenny

RSHA

Reichs­si­cher­he­it­shaup­tamt (Główny Urząd Bez­pie­czeń­stwa Rze­szy)

SD

Sicher­he­its­dienst (Służba Bez­pie­czeń­stwa [SS])

Sipo

Sicher­he­it­spo­li­zei (Poli­cja Bez­pie­czeń­stwa)

SK

Son­der­kom­mando (grupa spe­cjalna)

SS

Die Schutz­staf­feln (Szta­fety Ochronne [NSDAP])

Sta­lag

Stam­m­la­ger (obóz jeniecki dla sze­re­gow­ców i pod­ofi­ce­rów)

USHMM

Uni­ted Sta­tes Holo­caust Memo­rial Museum (Ame­ry­kań­skie Muzeum Pomnik Holo­kau­stu)

Wi Fü Stab Ost

Wirtschaftsführungsstab Ost (Sztab Dowódz­twa Gospo­dar­czego Wschód)

Wi Rü Amt

Wehr­wirt­scha­fts- und Rüstungsamt (Urząd Gospo­darki Wojen­nej i Uzbro­je­nia [w OKW])

Wi Stab Ost

Wirt­scha­fts­stab Ost (Sztab Gospo­dar­czy Wschód)

WVHA

Wirt­scha­fts-Ver­wal­tung­shaup­tamt (Główny Urząd Gospo­darki i Admi­ni­stra­cji [SS])

YVA

Archi­wum Insty­tutu Yad Vashem

z.b.V.

zur beson­de­ren Ver­wen­dung (do zadań spe­cjal­nych)

Uwagi dotyczące nazw i konwencji

Dążąc do ujed­no­li­ce­nia nazw miej­sco­wo­ści w tej książce, przy­ją­łem nazwy uży­wane w cza­sie kon­kret­nej inwa­zji nie­miec­kiej. Na przy­kład w przy­padku pol­skich miej­sco­wo­ści, któ­rych nazwy zostały zmie­nione w trak­cie oku­pa­cji nie­miec­kiej od 1939 roku, wybra­łem uży­cie nazwy pol­skiej z nazwą nie­miecką w nawia­sie przy pierw­szej wzmiance, a więc Czę­sto­chowa (Tschen­sto­chau), Dzie­kanka (Tie­gen­hof) itd. Wyjąt­kami są: Dan­zig (jako Wolne Mia­sto Gdańsk w latach 1920–1939), Kra­ków (jako powszech­nie uży­wana nazwa angiel­ska) oraz nazwy obo­zów, takie jak Auschwitz, Bir­ke­nau czy Mono­witz (jako odno­szące się do obozu, nie do miej­sca). Podob­nie miej­sco­wo­ści, które w oma­wia­nym okre­sie nale­żały do Nie­miec aż do przej­ścia na rzecz Pol­ski w 1945 roku, okre­ślane są nazwą nie­miecką z pol­ską nazwą w nawia­sie przy pierw­szym wystą­pie­niu, np. Bre­slau (obec­nie Wro­cław). Radziec­kie jed­nostki admi­ni­stra­cyjne obłast’ i rajon są tłu­ma­czone jako, odpo­wied­nio, „obwód” i „rejon”. W odnie­sie­niu do oku­po­wa­nych ziem pol­skich, które nie zostały przy­łą­czone do Rze­szy Nie­miec­kiej, uży­wam współ­cze­snego tłu­ma­cze­nia „Gene­ralne Guber­na­tor­stwo”, nie „Gene­ralna Guber­nia”, które jest bar­dziej powszechne w dzi­siej­szej lite­ra­tu­rze wtór­nej3.

Jako że w okre­sie opi­sy­wa­nym w książce ter­miny „nazizm” i „nazi­ści” były już powszech­nie uży­wane zarówno w języku angiel­skim, jak i nie­miec­kim, będą one rów­nież uży­wane tutaj w sto­sow­nym kon­tek­ście. Więk­szość nie­miec­kich stopni woj­sko­wych i para­mi­li­tar­nych jest tu odda­wana za pomocą ich odpo­wied­ni­ków w armii bry­tyj­skiej. Gdy bra­kuje odpo­wied­nika, są one prze­kła­dane na angiel­ski (patrz Załącz­nik II: Porów­na­nie stopni woj­sko­wych w 1942 roku). Chcąc, by tekst był jak naj­bar­dziej przy­ja­zny dla czy­tel­nika, zde­cy­do­wa­łem się umiesz­czać przy­pisy wyłącz­nie na końcu aka­pi­tów. Ozna­cza to, że w nie­któ­rych przy­pad­kach odno­śnik do cytatu nie znaj­duje się wprost po nim, lecz wła­śnie na końcu aka­pitu. Tłu­ma­cze­nia, o ile nie zazna­czono ina­czej, pocho­dzą ode mnie4.

Podziękowania

Książki są zazwy­czaj owo­cem współ­pracy, nawet gdy autor jest tylko jeden, i rów­nież ta nie jest tu wyjąt­kiem. Wielu moich przy­ja­ciół i zna­jo­mych wyświad­czyło mi tę uprzej­mość, że na róż­nych eta­pach pro­cesu twór­czego prze­czy­tało jeden lub wię­cej roz­dzia­łów i przed­sta­wiło pomocne suge­stie ulep­szeń. Byli to: Paul Bar­trop, Jochen Böhler, Robert Ger­warth, Ger­rit Hohen­dorf, Mar­tin Hol­ler, Juliane Krause, Mar­tijn Lak, Ste­phan Lehn­sta­edt, Peter Lieb, Dar­ren O’Byrne, Rein­hard Otto, Hen­ning Pie­per, Jeff Ruther­ford, Ben She­pherd, Chri­stian Streit, Cle­mens Uhlig i Ulrike Win­kler. Jestem im wszyst­kim wdzięczny za ich czas i doświad­cze­nie. Nicho­las Terry, wyka­zu­jąc się szcze­gólną szczo­dro­bli­wo­ścią, prze­czy­tał całą wer­sję robo­czą tek­stu i podzie­lił się mnó­stwem uwag na pod­sta­wie swo­jej grun­tow­nej wie­dzy doty­czą­cej odpo­wied­nich badań i debat histo­rio­gra­ficz­nych w wielu języ­kach. Jestem mu za to głę­boko wdzięczny. Dzię­kuję rów­nież dwóm ano­ni­mo­wym recen­zen­tom za szcze­gó­łowe i kon­struk­tywne uwagi oraz Davi­dowi Sta­he­lowi, Rol­fowi Kel­le­rowi, Talowi Brut­t­man­nowi i Ole­gowi Bey­dzie za pomoc przy zdję­ciach. Zobo­wią­zany jestem Nie­miec­kiemu Insty­tu­towi Histo­rycz­nemu w Moskwie i Cen­trum Pamięci Holo­kau­stu w Buda­pesz­cie za zapro­sze­nia do przed­sta­wie­nia tema­tów poru­szo­nych w książce na kon­fe­ren­cjach odpo­wied­nio we wrze­śniu i listo­pa­dzie 2020 roku.

Szcze­gólne podzię­ko­wa­nia kie­ruję do Heather McCal­lum, dyrek­tor zarzą­dza­ją­cej i wydaw­czyni Yale Uni­ver­sity Press w Lon­dy­nie, któ­rej życz­liwa reak­cja na moją kon­cep­cję uto­ro­wała mi drogę do napi­sa­nia tej książki. Od tam­tej pory z entu­zja­zmem pro­wa­dziła i od początku do końca wspie­rała ten pro­ces. Jestem szcze­rze wdzięczny Marice Lysan­drou, Rachael Lons­dale, Per­cie Edge­ler i wszyst­kim innym z Yale, któ­rzy pra­co­wali nad książką, za ich cier­pli­wość i skru­pu­lat­ność. Współ­praca z całym tym zespo­łem była dla mnie praw­dziwą przy­jem­no­ścią. Moje uzna­nie należy się rów­nież adiu­sta­to­rowi Rober­towi Shore’owi za „odcią­że­nie” manu­skryptu. Tutaj ponow­nie chciał­bym podzię­ko­wać Benowi She­pher­dowi, który pierw­szy pole­cił mi Yale i skon­tak­to­wał mnie z Heather.

Atmos­fera pomocy i życz­li­wo­ści, jaką stwo­rzyli moi kole­dzy i kole­żanki z Kate­dry Histo­rii Woj­sko­wej/Kul­tu­ro­wej Histo­rii Prze­mocy na Wydziale Histo­rii Uni­wer­sy­tetu Pocz­dam­skiego, jest dowo­dem na to, że nie­miec­kie śro­do­wi­sko aka­de­mic­kie nie musi być zaścian­kowe ani bez­względne. Dys­ku­sje ze stu­den­tami, jakie pro­wa­dzi­łem w Pocz­da­mie od 2017 roku pod­czas zajęć na temat ludo­bój­stwa, Holo­kau­stu i nie­miec­kiej prze­mocy maso­wej, także oka­zały się pomocne i dające do myśle­nia. Scho­dząc na bar­dziej oso­bi­stą ścieżkę, wydaje się, że to odpo­wied­nia oka­zja, by podzię­ko­wać mojemu tacie Eddiemu za wszyst­kie nasze dłu­gie roz­mowy. Ostat­nie etapy pisa­nia przy­pa­dły na okres pan­de­mii COVID-19. Te bez­pre­ce­den­sowe wyda­rze­nia jak ni­gdy wcze­śniej wyma­gały życz­li­wo­ści i tro­ski domo­wego ogni­ska. Zapew­nili je, jak zawsze, Valen­tina i Cyrus. Obojgu jestem dozgon­nie wdzięczny.

Ber­lin/Pocz­dam, marzec 2021

Wprowadzenie

Druga wojna świa­towa jest wciąż naj­bar­dziej krwa­wym ze wszyst­kich kon­flik­tów zbroj­nych w histo­rii. Nie wynika to tylko z ogrom­nej liczby pole­głych żoł­nie­rzy. Jest rów­nież kon­se­kwen­cją total­nego cha­rak­teru kon­fliktu, w któ­rym część opo­nen­tów sko­rzy­stała z oka­zji, by pod osłoną wojny doko­nać rzezi całych grup etnicz­nych i spo­łecz­nych, i to nie z powodu rze­czy­wi­stych win ofiar, lecz ze względu na to, co repre­zen­to­wały one w oczach swo­ich katów. Doty­czy to przede wszyst­kim głów­nego agre­sora – hitle­row­skich Nie­miec. W isto­cie, jeśli wziąć pod uwagę tylko lud­ność cywilną i inne osoby, które nie uczest­ni­czyły bez­po­śred­nio w wal­kach, nazi­ści zabili w ramach świa­do­mej poli­tyki maso­wych mor­dów około 13 milio­nów ludzi; nie­mal wszyst­kie ofiary zgi­nęły w cza­sie wojny – od 1939 do 1945 roku – przy czym zde­cy­do­wana więk­szość mię­dzy połową 1941 a wio­sną 1945 roku, zatem w ciągu nie­spełna czte­rech lat. Te wła­śnie plany sys­te­ma­tycz­nego zabi­ja­nia oraz ich ofiary są przed­mio­tem niniej­szej książki.

Być może po raz pierw­szy wszyst­kie główne grupy ofiar, któ­rych liczba się­gała co naj­mniej dzie­sią­tek tysięcy – Żydzi i nie-Żydzi, miesz­kańcy Europy Wschod­niej i Zachod­niej, oby­wa­tele wła­snego i innych kra­jów – zostaną ujęte wspól­nie. Ofia­rami tymi były osoby nie­peł­no­sprawne umy­słowo i fizycz­nie w Rze­szy Nie­miec­kiej, a póź­niej na tere­nach oku­po­wa­nych, pol­skie elity i klasa rzą­dząca, Żydzi w całej Euro­pie, jeńcy z Armii Czer­wo­nej, miesz­kańcy radziec­kich miast, lud­ność cywilna z wiej­skich głów­nie obsza­rów, która padła ofiarą pre­wen­cyj­nego ter­roru i repre­sji, zwłasz­cza w Związku Radziec­kim, Jugo­sła­wii, Gre­cji i Pol­sce, a także euro­pej­scy Romo­wie.

Przy wszyst­kich róż­ni­cach w cha­rak­te­rze ofiar i – czę­sto – w spo­so­bach ich mor­do­wa­nia ist­nieje zasad­ni­cza, łącząca je cecha. Nie­przy­pad­kowo wszyst­kie sie­dem głów­nych nazi­stow­skich pro­gra­mów zabi­ja­nia reali­zo­wano w latach wojny. Wspólna cecha poszcze­gól­nych grup ofiar jest ści­śle zwią­zana z kon­flik­tem zbroj­nym. Mimo że każdy z tych pro­gra­mów zabi­ja­nia miał kom­po­nent rasowy (i rasi­stow­ski), głów­nym uza­sad­nie­niem wyboru celu była logika wojny, reżim nazi­stow­ski bowiem w taki czy inny spo­sób postrze­gał wszyst­kie te grupy ofiar jako poten­cjalne zagro­że­nie dla zdol­no­ści Nie­miec do pro­wa­dze­nia i wygra­nia wojny o hege­mo­nię w Euro­pie. Pogląd ten opie­rał się na nazi­stow­skiej myśli raso­wej i był nią uza­sad­niany, dla­tego trudno jest, jeśli to w ogóle moż­liwe, oddzie­lić nie­miecką stra­te­gię wojenną od nazi­stow­skiej ludo­bój­czej poli­tyki raso­wej. W isto­cie można posu­nąć się do stwier­dze­nia, że w przy­padku Rze­szy Nie­mieckiej samo ludo­bój­stwo i ogól­nie poli­tyka maso­wego zabi­ja­nia sta­no­wiły formę dzia­łań wojen­nych. W Niem­czech postrze­gano osoby nie­peł­no­sprawne jako pod­ko­pu­jące zdro­wie i wital­ność narodu nie­miec­kiego w cza­sie wojny, na tere­nach oku­po­wa­nych nato­miast jako kon­ku­ren­tów do żyw­no­ści i dachu nad głową; pol­ską klasę rzą­dzącą i elity mor­do­wano jako filary pol­skiej toż­sa­mo­ści naro­do­wej i poten­cjalne punkty oporu wobec nie­miec­kiej oku­pa­cji; Żydzi, rze­komi przy­wódcy i rewo­lu­cjo­ni­ści pocią­ga­jący za sznurki za kuli­sami, wszę­dzie uwa­żani byli za zagro­że­nie dla samego ist­nie­nia narodu nie­miec­kiego; radziec­kich jeń­ców wojen­nych i miesz­kań­ców miast uwa­żano za bez­po­śred­nich kon­ku­ren­tów nie­miec­kiej armii i frontu kra­jo­wego w walce o cenne zapasy żyw­no­ści; lud­ność wiej­ska Europy Wschod­niej i Połu­dniowo-Wschod­niej podej­rze­wana była o poma­ga­nie par­ty­zan­tom; Romów zaś – zarówno wędrow­nych, jak i osia­dłych – trak­to­wano jako poten­cjal­nych szpie­gów i ogólny czyn­nik desta­bi­li­zu­jący na nie­miec­kich tyłach.

Już w samym tylko świe­tle owego splotu wojny i eks­ter­mi­na­cji roz­sąd­nie jest roz­pa­try­wać różne wątki nazi­stow­skich maso­wych mor­dów razem, a nie w ode­rwa­niu od sie­bie. Ozna­cza to oczy­wi­ście pój­ście pod prąd więk­szo­ści badań poświę­co­nych temu zagad­nie­niu i pod­da­nie ana­li­zie ludo­bój­stwa euro­pej­skich Żydów obok innych nazi­stow­skich kam­pa­nii śmierci. Nie­któ­rzy uczeni odrzu­cają już samą myśl o tym, że Holo­kaust można badać w szer­szych ramach. Weźmy na przy­kład Saula Friedländera: „Abso­lutny cha­rak­ter anty­se­mic­kich zapę­dów nazi­stów unie­moż­li­wia włą­cze­nie eks­ter­mi­na­cji Żydów nie tylko w ogólne ramy nazi­stow­skich prze­śla­do­wań, ale nawet w szer­sze aspekty ówcze­snych postaw ide­olo­giczno-poli­tycz­nych, takich jak faszyzm, tota­li­ta­ryzm, wyzysk gospo­dar­czy i tak dalej”. Nie zga­dzam się z tym. Przy­ję­cie zin­te­gro­wa­nego podej­ścia do nazi­stow­skich maso­wych zabójstw w żaden spo­sób nie stoi w sprzecz­no­ści z poglą­dem – pod­trzy­my­wa­nym i na tych stro­nach – że Holo­kaust był zja­wi­skiem bez­pre­ce­den­so­wym, i to nie tylko ze względu na swój kom­plek­sowy i sys­te­ma­tyczny cha­rak­ter. Można wszakże stwier­dzać powyż­sze, a jed­no­cze­śnie trak­to­wać Holo­kaust jako część szer­szego pro­cesu rekon­struk­cji demo­gra­ficz­nej i oczysz­cze­nia raso­wego reali­zo­wa­nego przez reżim nazi­stow­ski naj­pierw w samych Niem­czech, a następ­nie – w miarę trwa­nia wojny i roz­ro­stu impe­rium Hitlera – na każ­dym z tery­to­riów oku­po­wa­nych przez woj­ska nie­miec­kie5.

Z dzi­siej­szej per­spek­tywy, ponad sie­dem­dzie­siąt pięć lat po tych wyda­rze­niach i mając do dys­po­zy­cji bogac­two badań histo­rycz­nych, jeste­śmy w sta­nie dostrzec, jak sys­te­ma­tyczne były czę­sto­kroć nazi­stow­skie pro­gramy maso­wej zagłady. Nie­mniej poza oso­bami zaj­mu­ją­cymi wyso­kie sta­no­wi­ska kie­row­ni­cze w reżi­mie nazi­stow­skim więk­szość spraw­ców była praw­do­po­dob­nie dość zato­mi­zo­wana i miała w naj­lep­szym razie mgli­ste poję­cie o swo­jej roli w ogrom­nej machi­nie zabi­ja­nia, a także o skali i praw­dzi­wej natu­rze reali­zo­wa­nego przez nazi­stów ogól­no­eu­ro­pej­skiego pro­gramu czy­stek raso­wych. Sza­cuje się, że łącz­nie w masowe mor­do­wa­nie euro­pej­skich Żydów było bez­po­śred­nio zaan­ga­żo­wa­nych od 200 do 250 tysięcy Niem­ców i Austria­ków – głów­nie, choć nie wyłącz­nie, męż­czyzn. To kon­kretne wyli­cze­nie ogra­ni­cza się do osób fak­tycz­nie uczest­ni­czą­cych w zabi­ja­niu i nie obej­muje innych, powią­za­nych z tym prze­stępstw, takich jak kra­dzież żydow­skiego majątku. Jeśli bowiem weź­miemy pod uwagę wszyst­kich tych, któ­rzy peł­nili takie czy inne funk­cje w machi­nie uni­ce­stwia­nia, liczba ta wzra­sta do ponad 500 tysięcy osób w przy­padku samego Holo­kau­stu; o wiele wię­cej było zaan­ga­żo­wa­nych w poli­tykę maso­wych zabójstw wymie­rzoną w inne grupy ofiar6.

Sprawcy byli roz­siani po wielu insty­tu­cjach pań­stwo­wych i par­tyj­nych. Nie­które z tych orga­ni­za­cji uczest­ni­czyły w kilku pro­gra­mach zagłady, czę­sto jed­no­cze­śnie. Kan­ce­la­ria Führera zapew­niała na przy­kład per­so­nel zarówno do mor­do­wa­nia pacjen­tów psy­chia­trycz­nych, jak i do gazo­wa­nia pol­skich Żydów pod­czas akcji „Rein­hardt”. SS i poli­cja odgry­wały główną rolę w maso­wym zabi­ja­niu Romów, pacjen­tów psy­chia­trycz­nych i Żydów na tere­nach oku­po­wa­nych. Wehr­macht brał bez­po­średni udział w eli­mi­na­cji pol­skich elit, ludo­bój­stwie serb­skich i radziec­kich Żydów oraz Romów, gło­dze­niu wzię­tych do nie­woli żoł­nie­rzy Armii Czer­wo­nej i lud­no­ści radziec­kich miast, a także w bru­tal­nych ope­ra­cjach prze­ciw par­ty­zan­tom w Euro­pie Wschod­niej i Połu­dniowo-Wschod­niej. Jeśli wziąć pod uwagę pełny zakres nazi­stow­skich pro­gra­mów maso­wego zabi­ja­nia, żoł­nie­rze Wehr­machtu sta­no­wili więk­szość odpo­wie­dzial­nych za zbrod­nie na wielką skalę doko­ny­wane przez Rze­szę Nie­miecką. Pod­czas dru­giej wojny świa­to­wej w Wehr­mach­cie słu­żyło aż 18 milio­nów męż­czyzn, z czego 10 milio­nów w latach 1941–1944 wal­czyło w Związku Radziec­kim, gdzie nie­miec­kie dzia­ła­nia wojenne i rządy nace­cho­wane były nie­spo­ty­ka­nym okru­cień­stwem. Nie­wiele było na fron­cie wschod­nim dywi­zji Wehr­machtu, któ­rych żoł­nie­rze nie popeł­nili zbrodni wojen­nych. W reali­za­cji nazi­stow­skich pro­gra­mów maso­wych mor­dów uczest­ni­czyła znaczna liczba miej­sco­wych kola­bo­ran­tów, zwłasz­cza w czę­ści Europy Wschod­niej. W książce tej – zamiast, jak to czy­nili nie­któ­rzy, sze­ro­kimi pocią­gnię­ciami pędzla odma­lo­wy­wać obraz prze­mocy, jakiej dopusz­czały się różne naro­do­wo­ści na kon­kret­nym tere­nie – sku­piono się na zde­cy­do­wa­nie naj­więk­szej, tak pod wzglę­dem liczby katów, jak też ich ofiar, gru­pie nazi­stow­skich spraw­ców maso­wej zagłady: Niem­cach (z Rze­szy i z pocho­dze­nia) oraz Austria­kach7.

Struk­turę cza­sową i kon­tekst tej książki sta­nowi sześć lat wojny, ramy kon­cep­cyjne jej tre­ści zawie­rają się nato­miast w ter­mi­nie „masowa zagłada” i stąd jego celowe uży­cie w tytule: gdy setki tysięcy lub nawet miliony cywi­lów i innych osób, które nie biorą udziału w wal­kach, tracą życie nie wsku­tek kata­strof natu­ral­nych, nagłych epi­de­mii czy ogól­nego nie­do­statku, ale raczej w bez­po­śred­niej kon­se­kwen­cji świa­do­mych i celo­wych dzia­łań innych ludzi, nie można zaprze­czyć, że mamy do czy­nie­nia z zabi­ja­niem na masową skalę. Za socjo­lo­giem Yan­giem Su przyj­muję defi­ni­cję maso­wej zagłady jako „celowe zabi­cie znacz­nej liczby człon­ków jakiej­kol­wiek grupy, która nie bie­rze bez­po­śred­nio udziału w walce i któ­rej skład jest defi­nio­wany przez sprawcę”. W publi­ka­cji trak­tu­ją­cej o sze­roko zakro­jo­nym, jed­no­stron­nym wynisz­cze­niu ludzi w sze­regu ope­ra­cji zapla­no­wa­nych, zaini­cjo­wa­nych i prze­pro­wa­dzo­nych przez jedno pań­stwo i jego insty­tu­cje poję­cie „masowa zagłada” wydaje się lep­sze od alter­na­tyw­nych ter­mi­nów. Jest na przy­kład szer­sze niż „ludo­bój­stwo” i dla­tego obej­muje wszyst­kie sie­dem ana­li­zo­wa­nych tutaj pro­gra­mów. Jest też mniej nace­cho­wane emo­cjo­nal­nie, mniej kon­tro­wer­syjne poli­tycz­nie i mniej uza­leż­nione od kon­kret­nych inter­pre­ta­cji praw­nych8.

Zgod­nie z Kon­wen­cją w spra­wie zapo­bie­ga­nia i kara­nia zbrodni ludo­bój­stwa, która została przy­jęta przez Zgro­ma­dze­nie Ogólne Naro­dów Zjed­no­czo­nych w grud­niu 1948 roku i weszła w życie w stycz­niu 1951 roku, ter­min ten doty­czy wszel­kich „czy­nów doko­na­nych z zamia­rem znisz­cze­nia w cało­ści lub czę­ści jakiej­kol­wiek grupy naro­do­wej, etnicz­nej, raso­wej lub reli­gij­nej”. Oczy­wi­ście wpływ na debaty i samą ter­minologię ex post facto mieli dyplo­maci, praw­nicy, histo­rycy i inne osoby. Jak wiemy, ter­min „ludo­bój­stwo” został ukuty dopiero w 1944 roku przez pol­sko-żydow­skiego praw­nika Rafała Lem­kina w książce Rządy państw Osi w oku­po­wa­nej Euro­pie, a dopiero rok póź­niej użyto go w aktach oskar­że­nia głów­nych nie­miec­kich zbrod­nia­rzy wojen­nych w Norym­ber­dze. Pamię­tajmy jed­nak, że Lem­kin pozo­sta­wał pod wpły­wem wynisz­cze­nia Ormian przez Tur­ków w 1915 roku, a zwłasz­cza maso­wych mor­dów w oku­po­wa­nej przez nazi­stów Euro­pie; gdyby nie unik­nął (ledwo) schwy­ta­nia przez Niem­ców, sam mógłby paść ofiarą albo eks­ter­mi­na­cji euro­pej­skich Żydów, albo mor­do­wa­nia pol­skich elit9.

Defi­ni­cja zapro­po­no­wana w Kon­wen­cji w spra­wie zapo­bie­ga­nia i kara­nia zbrodni ludo­bój­stwa sta­nowi nie­uchron­nie dyplo­ma­tyczny kom­pro­mis, który w momen­cie jej przy­ję­cia skłonna była zaak­cep­to­wać naj­więk­sza liczba państw sygna­ta­riu­szy. Przede wszyst­kim odrzu­cono przy­na­leż­ność poli­tyczną i spo­łeczną jako kry­te­ria doda­nia do listy poten­cjal­nych grup ofiar. Z tego i innych powo­dów wielu uczo­nych zakwe­stio­no­wało przy­dat­ność defi­ni­cji ONZ dla zro­zu­mie­nia natury ludo­bój­stwa. Co wię­cej, nad­mierne sto­so­wa­nie tego ter­minu od końca lat dzie­więć­dzie­sią­tych XX wieku dopro­wa­dziło do jego dewa­lu­acji; „ludo­bój­stwo” nie­mal stało się syno­ni­mem maso­wej prze­mocy. Potrze­bu­jemy zatem nauko­wej defi­ni­cji, która uzu­pełni defi­ni­cję prawną, byśmy mogli dobrze zro­zu­mieć to prze­stęp­stwo. Wśród uczo­nych zdaje się rodzić kon­sen­sus, w myśl któ­rego nie ma obiek­tyw­nych kry­te­riów przy­na­leż­no­ści do grupy; grupa ofiar jest raczej defi­nio­wana przez samych spraw­ców. Ofiary nie muszą nale­żeć do okre­ślo­nej „grupy naro­do­wej, etnicz­nej, raso­wej lub reli­gij­nej”, aby zostać pod­dane kate­go­ry­za­cji, od któ­rej nie mogą uciec; wystar­czy – a wręcz jest to decy­du­jące – że zali­czą je do niej sprawcy. Mimo tego skrom­nego postępu na­dal jed­nak nie ma zgody co do moż­li­wo­ści zasto­so­wa­nia owego ter­minu do poszcze­gól­nych przy­pad­ków maso­wej prze­mocy, tak więc ludo­bój­stwo pozo­staje „zasad­ni­czo spor­nym poję­ciem”10.

Nie­któ­rzy uczeni, dla odróż­nie­nia od „ludo­bój­stwa”, uży­wają ter­minu „masowa zagłada” ozna­cza­ją­cego „zabi­ja­nie (lub nisz­cze­nie w inny spo­sób) człon­ków okre­ślo­nej grupy bez zamiaru wyeli­mi­no­wa­nia jej całej lub zabi­ja­nie dużej liczby ludzi bez kon­cen­tro­wa­nia się na przy­na­leż­no­ści do grupy”. Podej­ście przy­jęte w tej książce różni się tu o tyle, że masowa zagłada i ludo­bój­stwo nie są w niej trak­to­wane jako wza­jem­nie się wyklu­cza­jące. Ludo­bój­stwo to bar­dzo spe­cy­ficzny rodzaj maso­wej zagłady. Klu­czo­wym ele­men­tem, który odróż­nia je od innych form maso­wej zagłady, jest zamiar „znisz­cze­nia grupy”. W swej isto­cie ludo­bój­stwo jest pro­ce­sem histo­rycz­nym, który odnosi się do repro­duk­cji grupy. Klu­czowe zna­cze­nie dla zro­zu­mie­nia tego prze­stęp­stwa ma zatem płeć, albo­wiem pro­ces nisz­cze­nia trwale pod­waża przy­szłe prze­trwa­nie grupy ofiar. Jeśli więc uży­wać go pre­cy­zyj­nie i kon­se­kwent­nie, ter­min „ludo­bój­stwo” na­dal zasłu­guje na miej­sce w arse­nale poję­cio­wym, ana­li­tycz­nym i języ­ko­wym histo­ryka. Poję­cie „masowa zagłada” jest tu sto­so­wane jako śro­dek roz­sze­rza­jący i uzu­peł­nia­jący go, lecz nie wypie­ra­jący. W sto­sow­nych przy­pad­kach kate­go­ria ludo­bój­stwa jest na­dal uży­wana, choć bez próby wtło­cze­nia wszyst­kich pro­gra­mów maso­wej zagłady w jej jed­no­lite ramy defi­ni­cyjne. Ponie­waż nie jest to książka poświę­cona porów­naw­czym stu­diom nad ludo­bój­stwem, powyż­sze krót­kie omó­wie­nie tego poję­cia nie będzie tu sze­rzej kon­ty­nu­owane11.

Łatwo ugrzę­znąć w ter­mi­no­lo­gii oraz dys­ku­sjach, które toczą się wokół jego sto­so­wa­nia, i stra­cić przy tym z oczu same wyda­rze­nia oraz ich kon­tekst. Debaty te są wpraw­dzie konieczne, poma­gają nam bowiem poznać podo­bień­stwa i róż­nice mię­dzy poszcze­gól­nymi przy­pad­kami maso­wych zbrodni inspi­ro­wa­nych przez pań­stwo, ale trzeba uwa­żać, by nie prze­krę­cać fak­tów z chęci wpa­so­wa­nia ich w nasze teo­rie, a zamiast tego dosto­so­wać teo­rię do fak­tów. Oczy­wi­ście mię­dzy poszcze­gól­nymi ana­li­zo­wa­nymi tu nazi­stow­skimi pro­gra­mami zabi­ja­nia wystę­po­wały istotne róż­nice, ale dla zro­zu­mie­nia cha­rak­teru tego bez­pre­ce­den­so­wego nisz­cze­nia ludz­kiego życia waż­niej­sze jest to, co je łączy: każda grupa ofiar była w taki czy inny spo­sób postrze­gana przez reżim nazi­stow­ski jako poten­cjalne zagro­że­nie dla zdol­no­ści Nie­miec do pro­wa­dze­nia osta­tecz­nie zwy­cię­skiej wojny o hege­mo­nię w Euro­pie. Z tego i innych powo­dów wszyst­kie one były sys­te­ma­tycz­nie obie­rane za cel i – mimo ich cywil­nego cha­rak­teru i braku udziału w walce – celowo nisz­czone na masową skalę w ramach szer­szej nie­miec­kiej stra­te­gii wojen­nej.

Nazi­ści postrze­gali rów­nież wojnę i pod­bój jako śro­dek umoż­li­wia­jący kolejne fale maso­wej zagłady po osta­tecz­nym zwy­cię­stwie. Z myślą o tym stwo­rzono już plany prze­mocy na skalę znacz­nie prze­wyż­sza­jącą wszystko to, do czego doszło. Innymi słowy, uto­pijne zamiary nazi­stow­skich Nie­miec prze­kra­czały rze­czy­wi­ste wyda­rze­nia, jak­kol­wiek były one prze­ra­ża­jące. Na przy­kład tak zwany Gene­ralny Plan Wschodni (Gene­ral­plan Ost), któ­rego cztery wer­sje powstały mię­dzy począt­kiem 1940 a połową 1942 roku, prze­wi­dy­wał dłu­go­trwałą ger­ma­ni­za­cję znacz­nych obsza­rów Europy Wschod­niej i wypę­dze­nie ponad 30 milio­nów Sło­wian do zachod­niej Sybe­rii, w tym od 80 do 85 pro­cent wszyst­kich Pola­ków na obsza­rze obję­tym zasie­dle­niem, 65 pro­cent zachod­nich Ukra­iń­ców i 75 pro­cent Bia­ło­ru­si­nów. Miej­scowa lud­ność, któ­rej pozwo­lono by pozo­stać na zaj­mo­wa­nym tere­nie, zosta­łaby zre­du­ko­wana do roli nie­wol­ni­ków nowych nie­miec­kich panów. Ta róż­nica mię­dzy rze­czy­wi­stymi wyda­rze­niami a znacz­nie dalej idą­cymi pla­nami była jed­nym z czyn­ni­ków odróż­nia­ją­cych prze­moc nie­miecką na przy­kład od radziec­kiej12.

Żaden inny reżim w histo­rii dwu­dzie­stego wieku nie dążył do celo­wego wynisz­cze­nia lud­no­ści z taką inten­syw­no­ścią i na taką skalę jak Adolf Hitler i jego naro­dowi socja­li­ści. Zagło­dze­nie dzie­sią­tek milio­nów ludzi w latach 1958–1962 w wyniku Wiel­kiego Skoku, nie­sław­nego eks­pe­ry­mentu z zakresu inży­nie­rii spo­łecz­nej prze­pro­wa­dzo­nego przez Mao Zedonga, nie zostało doko­nane z pre­me­dy­ta­cją (jak­kol­wiek nie można tego samego powie­dzieć o zabój­stwach pod­czas „rewo­lu­cji kul­tu­ral­nej” w Chi­nach w latach 1966–1971, choć na znacz­nie mniej­szą skalę). Nie licząc nie­któ­rych zawy­żo­nych sza­cun­ków, w ciągu pra­wie trzy­dzie­stu lat rzą­dów sta­li­now­skich w Związku Radziec­kim liczba ofiar celo­wych maso­wych zabójstw wynio­sła około miliona osób – być może jedną trzy­na­stą ogółu zamor­do­wa­nych przez reżim hitle­row­ski w znacz­nie krót­szym okre­sie, mia­no­wi­cie w zale­d­wie dwu­na­stu latach (zde­cy­do­wana więk­szość zgi­nęła w trak­cie sze­ściu lat wojny). Fak­tem jest, że sza­cu­nek ten nie zawiera około 6 milio­nów osób, które w latach 1932–1933 zmarły z głodu, przy czym ponad połowę z nich sta­no­wili miesz­kańcy radziec­kiej Ukra­iny; choć były one ofia­rami kary­god­nych zanie­dbań i nie­od­po­wie­dzial­no­ści reżimu, nie ma dowo­dów na to, że ule­gły celo­wej poli­tyce maso­wej zagłady (w zna­mien­nym prze­ci­wień­stwie do nie­miec­kiej poli­tyki morze­nia gło­dem miesz­kań­ców radziec­kich miast i żoł­nie­rzy Armii Czer­wo­nej wzię­tych do nie­woli od 1941 roku)13.

Nie cho­dzi tu jed­nak tylko o liczby – dla ofiar każda śmierć ma zawsze liczbę poje­dyn­czą. Nie­mniej wyraź­nie widać zasad­ni­czą róż­nicę w zamia­rach poszcze­gól­nych spraw­ców. Zamiast przy­jąć powszech­ność śmierci wyni­ka­jącą – bez żad­nej począt­ko­wej, nie­od­łącz­nej inten­cji zabi­ja­nia – z prób osią­gnię­cia innych celów, nazi­ści aktyw­nie pla­no­wali zagładę milio­nów ludzi, aby osią­gnąć swoje cele, a następ­nie sys­te­ma­tycz­nie reali­zo­wali te plany w spo­sób, któ­rego z pew­nymi wyjąt­kami nie powsty­dziłby się ani reżim Mao, ani reżim Józefa Sta­lina. Radziecka sieć obo­zów pracy przy­mu­so­wej zwana Guła­giem była pod pew­nymi wzglę­dami porów­ny­walna z sys­te­mem obo­zów kon­cen­tra­cyj­nych za cza­sów Hitlera, ale w sta­li­now­skim Związku Radziec­kim czy w Chi­nach Mao nie ist­niało nic, co przy­po­mi­na­łoby nazi­stow­skie obozy zagłady. Z ogól­nej liczby 18 milio­nów więź­niów, któ­rzy prze­szli przez sys­tem łagrów w latach 1930–1953, a zatem do śmierci Sta­lina, życie stra­ciło około 1,6 miliona. Śmier­telne żniwo było w znacz­nej mie­rze owo­cem dłu­go­trwa­ło­ści Gułagu; jak wska­zuje odse­tek zgo­nów wśród więź­niów, nie ist­niał jed­nak ogólny plan ich wynisz­cze­nia. Warto zwró­cić uwagę także na inne róż­nice. W akcjach maso­wej zagłady w nazi­stow­skich Niem­czech brało udział bez­po­śred­nio znacz­nie wię­cej spraw­ców niż w sta­li­now­skim ZSRR, gdzie takie ope­ra­cje pro­wa­dził nie­mal wyłącz­nie apa­rat poli­cyjny, głów­nie NKWD. Róż­nice mię­dzy oboma reżi­mami obra­zuje w szcze­gól­no­ści masowe mor­do­wa­nie dzieci. Ani w zbrod­niach Mao i Sta­lina, ani w żad­nej innej dwu­dzie­sto­wiecz­nej kam­pa­nii maso­wej zagłady nie znaj­dziemy niczego, co odpo­wia­da­łoby świa­do­memu i bez­względ­nemu zabi­ja­niu milio­nów dzieci przez nazi­stów. Z oczy­wi­stym wyjąt­kiem eli­mi­na­cji pol­skiej inte­li­gen­cji i zagło­dze­nia wzię­tych do nie­woli żoł­nie­rzy radziec­kich, mor­do­wa­nie dzieci na ogromną skalę (i czę­sto w nie­pro­por­cjo­nal­nie dużej licz­bie w porów­na­niu z doro­słymi ofia­rami) było rzu­ca­jącą się w oczy cechą wszyst­kich pro­gra­mów maso­wej zagłady ana­li­zo­wa­nych w tej książce14.

Okru­cień­stwa z lat 1939–1945 miały wyraźne korze­nie. Co spra­wiło, że naro­dowi socja­li­ści – naj­bar­dziej rady­kalny ruch poli­tyczny, który zdo­był wła­dzę w nowo­żyt­nej histo­rii Europy – uwie­rzyli w swoje prawo do eks­ter­mi­na­cji tak wielu ludzi? Żywili oni prze­ko­na­nie, że pewne grupy ludzi o szcze­gól­nych cechach, czy to reli­gij­nych, kul­tu­ro­wych, raso­wych czy fizycz­nych, bez­względ­nie są gor­sze od innych. Oczy­wi­ście nie był to by­naj­mniej wymysł samych naro­do­wych socja­li­stów. W ich przy­padku jed­nak ta rasi­stow­ska ide­olo­gia łączyła się z eks­tre­malną formą nacjo­na­li­zmu etnicz­nego, skie­ro­wa­nego nie tylko na zewnątrz, ale także do wewnątrz – prze­ciwko prze­ciw­ni­kom poli­tycznym, oso­bom uwa­ża­nym za aspo­łeczne lub nie­chętne do pracy, Sin­tim i Romom czy też (szcze­gól­nie) Żydom – oraz rady­kalną chę­cią prze­bu­dowy spo­łe­czeń­stwa na wła­sną modłę. Osta­tecz­nym celem ide­olo­gicz­nym ruchu nazi­stow­skiego było zatem zapew­nie­nie hege­mo­nii tego, co uwa­żał on za oczysz­czoną, rasowo wyż­szą wspól­notę naro­dową i etniczną. Odczu­wamy pokusę, by odrzu­cić ide­olo­gię nazi­stow­ską jako irra­cjo­nalną, jako pro­dukt uro­jo­nej para­noi, pseu­do­nauki i utraty poczu­cia sensu w życiu. Z per­spek­tywy tych, któ­rzy ją opra­co­wali i pro­pa­go­wali, nazi­stow­ska dok­tryna rasowa nie była wszakże nie­ra­cjo­nalna. Wręcz prze­ciw­nie, w kon­tek­ście wojny naro­dowi socja­li­ści opra­co­wali wła­sną nie­ubła­ganą logikę maso­wej zagłady15.

Ide­olo­gia naro­do­wego socja­li­zmu wywo­dziła się z wielu źró­deł i pozo­sta­wała pod wpły­wem roz­ma­itych czyn­ni­ków, nie­mniej była też wytwo­rem kon­kret­nych oko­licz­no­ści. Sta­tus Nie­miec jako „spóź­nio­nego narodu” wpły­nął na tam­tej­szą kon­cep­cję oby­wa­tel­stwa i przy­na­leż­no­ści. Roz­strzy­ga­jące oka­zało się powsta­nie idei narodu ist­nie­ją­cego przed pań­stwem. Nie­mieckie poję­cie sta­łego tery­to­rium pań­stwo­wego mogło się roz­wi­nąć dopiero po zjed­no­cze­niu w 1871 roku. W wyścigu o tery­to­ria zamor­skie Niemcy, późna potęga kolo­nialna, pla­so­wały się daleko za swo­imi głów­nymi euro­pej­skimi rywa­lami – Wielką Bry­ta­nią i Fran­cją. Niemcy żyjący w odle­głych obcych kra­jach stali się zatem głów­nym punk­tem odnie­sie­nia dla etniczno-nacjo­na­li­stycz­nych (vol­ki­stow­skich) nastro­jów, gdyż sto­sun­kowo małe nie­miec­kie kolo­nie ofe­ro­wały jedy­nie słabe powią­za­nie tery­to­rialne. Etno­kul­tu­rowe kon­cep­cje narodu zaczęto więc dość wyraź­nie postrze­gać i wyko­rzy­sty­wać jako metodę na zre­kom­pen­so­wa­nie poli­tycz­nej sła­bo­ści pań­stwa. Mili­tarna klę­ska i kapi­tu­la­cja w pierw­szej woj­nie świa­to­wej dopro­wa­dziły nie tylko do kon­fi­skaty kolo­nii, które Niemcy zdo­łały uzy­skać od 1884 roku, ale także do odcię­cia znacz­nych tere­nów od pań­stwa naro­do­wego, a wraz z nimi zamiesz­ku­ją­cych je oby­wa­teli nie­miec­kich. W tym wła­śnie kon­tek­ście nastą­piła rady­kalna etni­cy­za­cja, która dopro­wa­dziła do prze­łomu etniczno-nacjo­na­li­stycz­nej kon­cep­cji oby­wa­tel­stwa, ta zaś z kolei stała się instru­men­tem poli­tyki rewi­zjo­ni­stycz­nej16.

Klu­czem do zro­zu­mie­nia i wyja­śnie­nia wizji spo­łe­czeń­stwa w ide­olo­gii nazi­stow­skiej oraz prze­mocy, którą ona zro­dziła, jest zatem pierw­sza wojna świa­towa, jej wynik, a przede wszyst­kim spo­łeczne postrze­ga­nie tego doświad­cze­nia. Według Seba­stiana Haf­f­nera, jed­nego z naj­wni­kliw­szych współ­cze­snych komen­ta­to­rów naro­do­wego socja­li­zmu, lata wojny stały się póź­niej „pod­sta­wową pozy­tywną wizją nazi­zmu”. Natych­miast po zakoń­cze­niu pierw­szej wojny świa­to­wej roz­po­częło się szu­ka­nie kozła ofiar­nego, na któ­rego można by zrzu­cić odpo­wie­dzial­ność za klę­skę Nie­miec. Dopro­wa­dziło to do powsta­nia legendy o cio­sie w plecy (Dolchstoßlegende) zada­nym przez Żydów, komu­ni­stów i pacy­fi­stów na fron­cie wewnętrz­nym. Porażka – i jej pra­wi­cowa racjo­na­li­za­cja – zro­dziła trau­ma­tyczny strach przed nie­sta­bil­no­ścią wewnętrzną w cza­sach wojny i kry­zysu. Wycią­gnięto wnio­ski ze stale przy­wo­ły­wa­nego kry­zysu 1918 roku: za wszelką cenę trzeba unik­nąć powtó­rze­nia tej histo­rii. Wyma­gało to rady­kal­nych środ­ków zapo­bie­gaw­czych. Cokol­wiek uznano za konieczne, trak­to­wano też jako uza­sad­nione. W związku z tym w cza­sie wojny wszy­scy realni i domnie­mani wro­go­wie (prze­ciw­nicy ide­olo­giczni, osoby nie­po­żą­dane rasowo, jed­nostki uwa­żane za nie­pro­duk­tywne, bez­war­to­ściowe lub sta­no­wiące obcią­że­nie oraz inni poten­cjalni dysy­denci) powinni zostać usu­nięci, aby z jed­nej strony zapo­biec powtó­rze­niu się klę­ski i zawi­ro­wań z lat 1918–1919 (walki uliczne w Ber­li­nie, Mona­chium i Zagłę­biu Ruhry; próby utwo­rze­nia rewo­lu­cyj­nych repu­blik i bru­talne ich stłu­mie­nie; skraj­nie pra­wi­cowe para­mi­li­tarne Fre­ikorpsy kon­ty­nu­ujące walkę z bol­sze­wi­kami i nacjo­na­li­stami w kra­jach bał­tyc­kich), a z dru­giej oczy­ścić i wzmoc­nić nie­miec­kie spo­łe­czeń­stwo, póź­niej zaś zdo­mi­no­waną przez Niem­ców Europę w imię naro­do­wo­so­cja­li­stycz­nej uto­pii17.

Naro­do­wo­so­cja­li­styczne Niemcy mogły rów­nież czer­pać z nie­za­prze­czal­nej tra­dy­cji sto­so­wa­nia prze­mocy wobec bez­bron­nych ludzi, się­ga­ją­cej co naj­mniej cza­sów wojen kolo­nial­nych z pierw­szej dekady XX wieku. W latach 1904–1907 w Nie­miec­kiej Afryce Połu­dniowo-Zachod­niej (obec­nie Nami­bia) rasi­stow­skie wła­dze kolo­nialne i armia zamor­do­wały lub w inny spo­sób dopro­wa­dziły do śmierci od 70 do 100 tysięcy osób. Ope­ra­cje woj­skowe pro­wa­dzono też prze­ciwko kobie­tom i dzie­ciom, wypę­dzano ludzi na pusty­nię Namib, męż­czyzn zaś gło­dzono w obo­zach jeniec­kich, które słu­żyły pod­po­rząd­ko­wa­niu ludów Herero i Nama. Mniej wię­cej w tym samym cza­sie Niemcy stłu­mili powsta­nie Maji-Maji w Nie­miec­kiej Afryce Wschod­niej (obec­nie Tan­za­nia, Burundi i Rwanda), co pochło­nęło około 100 tysięcy ofiar. W owym okre­sie postę­po­wa­nie Niem­ców nie było wpraw­dzie odosob­nione, nie­mniej cecho­wało się wyjąt­ko­wym okru­cień­stwem. W trak­cie pierw­szej wojny świa­to­wej ponad 70 tysięcy pacjen­tów nie­miec­kich szpi­tali psy­chia­trycz­nych zmarło z głodu w wyniku ogra­ni­cze­nia dzien­nych racji żyw­no­ścio­wych na rzecz tych człon­ków spo­łe­czeń­stwa, któ­rych uznano za bar­dziej pro­duk­tyw­nych lub war­to­ścio­wych w cza­sie dzia­łań wojen­nych. W Bel­gii i Fran­cji mię­dzy sierp­niem a paź­dzier­ni­kiem 1914 roku regu­larne oddziały nie­miec­kie zabiły w maso­wych egze­ku­cjach około 6,5 tysiąca cywi­lów za rze­kome (i w dużej mie­rze wyima­gi­no­wane) ataki. Oczy­wi­ście nie spo­sób nakre­ślić pro­stą linię pro­wa­dzącą z Afryki do Auschwitz. Jed­nak pomimo oczy­wi­stych roz­bież­no­ści – przed 1933 rokiem Niemcy rzadko sto­so­wali masową prze­moc jed­no­cze­śnie wobec kilku grup lud­no­ści, a Żydzi rzadko byli ofia­rami maso­wych mor­dów – ist­niały też wyraźne podo­bień­stwa mię­dzy cza­sami kolo­nial­nymi, Wielką Wojną oraz reżi­mem nazi­stow­skim. Pre­ce­densy takie sta­no­wiły póź­niej punkt odnie­sie­nia i naro­dowi socja­li­ści mogli odwo­ły­wać się do tych doświad­czeń, popeł­nia­jąc masowe zbrod­nie na bez­bron­nych wro­gach wewnętrz­nych i zewnętrz­nych18.

Nie­za­leż­nie od tych związ­ków mię­dzy nie­miec­kimi okru­cień­stwami w kolo­niach a okrop­no­ściami ery nazi­stow­skiej wszelka kate­go­ry­za­cja Holo­kau­stu – naj­bar­dziej kom­plek­so­wej i bez­względ­nej ze wszyst­kich nazi­stow­skich kam­pa­nii maso­wej zagłady – jako „kolo­nial­nego ludo­bój­stwa” jest bar­dzo pro­ble­ma­tyczna. Rasizm kolo­nialny to ide­olo­gia wyż­szo­ści, anty­se­mi­tyzm – ide­olo­gia niż­szo­ści. Niemcy czuli się gorsi od Żydów. Żydzi miesz­ka­jący w XIX-wiecz­nych Pru­sach, a od 1871 roku w Rze­szy Nie­miec­kiej z nie­zwy­kłym powo­dze­niem wyko­rzy­sty­wali nowe moż­li­wo­ści, jakie otwo­rzyło przed nimi znie­sie­nie dys­kry­mi­na­cji praw­nej. Wyeman­cy­po­wali się rów­nież dzięki swo­jej etyce pracy i wadze, jaką przy­wią­zy­wali do edu­ka­cji i wie­dzy. W 1886 roku 46,5 pro­cent żydow­skich uczniów w Pru­sach ukoń­czyło szkołę pod­sta­wową. Ana­lo­giczny wskaź­nik dla dzieci nieżydow­skich wyno­sił tylko 6,3 pro­cent. Do 1901 roku pro­por­cje te wzro­sły odpo­wied­nio do 56,3 i 7,3 pro­cent. Eman­cy­pa­cja Żydów (a także szer­sza eman­cy­pa­cja poli­tyczna klas śred­nich) była napę­dzana przez myśl oświe­ce­niową. Nazi­ści odrzu­cali Żydów przede wszyst­kim dla­tego, że odże­gny­wali się od moder­ni­zu­ją­cych sił oświe­ce­nia, z jego ide­ałami postępu i roz­woju. Już samo to powinno nam zasy­gna­li­zo­wać, że Holo­kaust był czymś fun­da­men­tal­nie odmien­nym od, powiedzmy, ludo­bój­stwa Herero i Nama w Nie­miec­kiej Afryce Połu­dniowo-Zachod­niej. W wygło­szo­nym 1 kwiet­nia 1933 roku prze­mó­wie­niu Prze­ciw okru­cień­stwom glo­bal­nego żydo­stwa mini­ster pro­pa­gandy Rze­szy Joseph Goeb­bels wyło­żył nie­chęć nazi­stów do myśli oświe­ce­nio­wej i idei, które zain­spi­ro­wały rewo­lu­cję fran­cu­ską 1789 roku:

Chcemy pozbyć się ide­olo­gii libe­ra­li­zmu i uwiel­bie­nia jed­nostki i zastą­pić je poczu­ciem wspól­noty, które ponow­nie obej­mie cały naród i na powrót napro­stuje i pod­po­rząd­kuje inte­resy jed­nostki wspól­nym inte­re­som narodu. Tym spo­so­bem rok 1789 zosta­nie wyma­zany z naszej histo­rii.

Nie­mieccy Żydzi byli jed­nymi z naj­więk­szych bene­fi­cjen­tów oświe­ce­nia, które pozwo­liło im w końcu wydo­stać się z gett i wyko­rzy­stać oka­zję do poka­za­nia swo­ich zdol­no­ści19.

O ile nazi­ści czuli się gorsi od Żydów, o tyle z ide­olo­gii i pro­pa­gandy naro­do­wych socja­li­stów jasno wynika, że Sło­wian postrze­gali zupeł­nie ina­czej. Człon­ko­wie naro­dów sło­wiań­skich, tacy jak Czesi, Polacy, Rosja­nie i inni, byli dla nazi­stów sami w sobie pry­mi­tyw­nymi, zaco­fa­nymi i bier­nymi „pod­ludźmi”, któ­rzy sta­no­wili zagro­że­nie tylko wtedy, gdy prze­wo­dzili im rze­komo prze­bie­gli i pod­stępni Żydzi – jak w przy­padku bol­sze­wi­ków, któ­rych naro­dowi socja­li­ści postrze­gali jako mario­netki „mię­dzy­na­ro­do­wego żydo­stwa”. Zgod­nie z tym spo­so­bem myśle­nia Sło­wianie byli cał­ko­wi­cie zbędni i stwa­rzali regio­nalną prze­szkodę dla eks­pan­sji nie­miec­kiej potęgi, nie sta­no­wili jed­nak real­nego zagro­że­nia dla Niem­ców jako takich. Żydów tym­cza­sem przed­sta­wiano jako glo­bal­nego wroga i ogól­no­świa­towe zagro­że­nie dla ist­nie­nia narodu nie­miec­kiego. Masy sło­wiań­skie uzna­wano wobec powyż­szego za nada­jące się – w naj­lep­szym razie – do roli nie­wol­ni­ków; to Żydom nazi­ści przy­pi­sy­wali wła­dzę domnie­ma­nych przy­wód­ców i rewo­lu­cjo­ni­stów, któ­rzy za kuli­sami pocią­gają za sznurki. Nawet jed­nak zesta­wie­nie trak­to­wa­nia Sło­wian przez nazi­stow­ską Rze­szę z kolo­nialną prze­mocą cesar­skich Nie­miec ma swoje ogra­ni­cze­nia: wła­ściwe póź­no­eu­ro­pej­skiemu kolo­nia­li­zmowi kon­cep­cje roz­woju, rzą­dów pośred­nich i szko­le­nia miej­sco­wych „elit” nie ist­niały w ogóle w nazi­stow­skich rzą­dach w Euro­pie Wschod­niej20.

Spóź­nione przy­stą­pie­nie Nie­miec do wyścigu o kolo­nie, klę­ska w 1918 roku i utrata nie tylko tery­to­riów zamor­skich, ale także tere­nów Rze­szy na pół­nocy (na rzecz Danii), na wscho­dzie (na rzecz Pol­ski i Cze­cho­sło­wa­cji) oraz na zacho­dzie (na rzecz Fran­cji i Bel­gii) zro­dziły w nie­miec­kim spo­łe­czeń­stwie indy­wi­du­alny i zbio­rowy kom­pleks niż­szo­ści. Wyra­żał się on nie­chę­cią, małost­ko­wo­ścią i silną tęsk­notą za sta­tu­sem i afir­ma­cją, czyli wszyst­kimi cechami przy­szłych nazi­stow­skich katów. Nic więc dziw­nego, że póź­niej­sze roz­po­wszech­nia­nie przez reżim nazi­stow­ski ist­nej kul­tury fru­stra­cji odbiło się sze­ro­kim echem w całym spo­łe­czeń­stwie. Ambi­cje katów i ich pra­gnie­nie uzna­nia zostały wzmoc­nione i, co istotne, uspra­wie­dli­wione przez ide­olo­gię nazi­stow­ską oraz prze­świad­cze­nie o przy­na­leż­no­ści do „rasy panów”. Poglądy ide­olo­giczne utwier­dziły ich w prze­ko­na­niu, że awans zawo­dowy, sta­tus i uzna­nie, do któ­rych dążą, po pro­stu się im należą; czuli, że mają prawo do suk­cesu i wła­dzy. Ide­olo­gia i ego­tyzm wza­jem­nie się umac­niały. To poczu­cie wyż­szo­ści prze­ja­wiało się póź­niej głów­nie w nie­miec­kich posta­wach i poli­tyce wobec „sło­wiań­skich pod­lu­dzi” w oku­po­wa­nej Euro­pie Wschod­niej – sercu nazi­stow­skiego impe­rium – od 1939 roku, a zwłasz­cza po roku 194121.

Porażka z 1918 roku sta­no­wiła zawsze dla ruchu nazi­stow­skiego główny punkt odnie­sie­nia i nim pozo­stała. Cha­rak­te­ry­styczną cechą reżimu naro­do­wych socja­li­stów była gwał­towna rady­ka­li­za­cja każ­dej poli­tyki w obli­czu zagro­że­nia i czę­sto nie­prze­bie­ra­nie w środ­kach, aby osią­gnąć cel. W żad­nym razie nie ozna­cza to, że nazi­stow­ska prze­moc była jedy­nie reak­cją na rze­czy­wi­ste zagro­że­nie zewnętrzne. Od samego początku była ona inte­gral­nym i waż­nym ele­men­tem nazi­stow­skiej teo­rii i prak­tyki. Walki uliczne w schył­ko­wych latach Repu­bliki Weimar­skiej, ter­ror, który towa­rzy­szył kon­so­li­da­cji nazi­stow­skich rzą­dów w Niem­czech w 1933 i 1934 roku, prze­moc wobec Żydów, która utrzy­my­wała się na pro­win­cji przez całe lata poprze­dza­jące wojnę, roz­bu­dowa sys­temu obo­zów kon­cen­tra­cyj­nych i wię­zień oraz pogromy w listo­pa­dzie 1938 roku, by wymie­nić tylko kilka przy­kła­dów, były tego świa­dec­twem na długo przed tym, jak Niemcy doko­nały agre­sji prze­ciwko Pol­sce, która prze­ro­dziła się w drugą wojnę świa­tową. Scen­tra­li­zo­wany pro­gram uśmier­ca­nia pacjen­tów psy­chia­trycz­nych wpro­wa­dzono w cza­sie, gdy woj­ska nie­miec­kie naje­chały już Pol­skę. Nazi­ści nie reago­wali tu na rze­czy­wi­ste i bez­po­śred­nie wojenne nie­bez­pie­czeń­stwo ze strony osób cho­rych psy­chicz­nie; zamiast tego usu­wali to, co uwa­żali za poten­cjalne zagro­że­nie, roz­po­czy­na­jąc pro­gram oczysz­cza­nia raso­wego i sto­su­jąc wnio­ski wycią­gnięte z doświad­czeń z lat 1914–1918. Oczy­wi­ście w razie praw­dzi­wego zagro­że­nia nastę­po­wała gwał­towna eska­la­cja poli­tyki – jak w przy­padku rady­ka­li­za­cji dzia­łań prze­ciwko Żydom wcze­snym latem 1941 roku w odpo­wie­dzi na kule­jącą kam­pa­nię prze­ciwko Związ­kowi Radziec­kiemu – ale było to zgodne z prze­ko­na­niem nazi­stów, że jedy­nym spo­so­bem na poko­na­nie trud­no­ści jest pod­nie­sie­nie stawki i zaostrze­nie podej­ścia. Wie­rzyli oni, że tylko tak mogą unik­nąć powtó­rze­nia się 1918 roku.

Jak wspo­mniano wyżej, sześć lat wojny sta­nowi ramy dla roz­woju nazi­stow­skich pro­gra­mów maso­wej zagłady, a tym samym dla niniej­szej nar­ra­cji histo­rycz­nej, która w związku z tym przyj­muje zasad­ni­czo chro­no­lo­giczne podej­ście do wyda­rzeń. Część I doty­czy okresu od lata 1939 roku do lata 1941 roku, a w tym mor­do­wa­nia osób nie­peł­no­spraw­nych fizycz­nie i upo­śle­dzo­nych umy­słowo w Rze­szy Nie­miec­kiej i na anek­to­wa­nych zie­miach pol­skich oraz eli­mi­na­cji pol­skiej klasy rzą­dzą­cej i inte­li­gen­cji. Nie­miecka inwa­zja na Zwią­zek Radziecki latem 1941 roku ozna­czała fun­da­men­talną zmianę zarówno zakresu, jak i sys­te­ma­tycz­nej natury nazi­stow­skiej maso­wej prze­mocy. Po raz pierw­szy masowa zagłada Żydów oraz innych prze­ciw­ni­ków raso­wych i poli­tycz­nych była na porządku dzien­nym od samego początku kam­pa­nii woj­sko­wej, którą pro­wa­dzono w spo­sób nie­skrę­po­wany i jaw­nie ide­olo­giczny. Część II obej­muje więc okres od lata 1941 roku do wio­sny 1942 roku, przyj­mu­jąc oku­po­wane tery­to­ria radziec­kie za geo­gra­ficzny punkt odnie­sie­nia. Poszcze­gólne jej roz­działy poświę­cono zagła­dzie radziec­kich Żydów, pacjen­tów psy­chia­trycz­nych i Romów, wynisz­cze­niu gło­dem znacz­nej czę­ści radziec­kiej lud­no­ści miej­skiej, maso­wemu umie­ra­niu jeń­ców z Armii Czer­wo­nej oraz pre­wen­cyj­nemu ter­ro­rowi i repre­sjom wymie­rzo­nym w wiej­ską lud­ność cywilną. Wydaje się zasadne włą­cze­nie do ana­lizy w czę­ści II serb­skich Żydów płci męskiej, gdyż byli oni mor­do­wani zarówno sys­te­ma­tycz­nie, jak i rów­no­le­gle z Żydami radziec­kimi. Podob­nie nie­miecka inwa­zja na Zwią­zek Radziecki oka­zała się też punk­tem zwrot­nym dla dzia­łań prze­ciwko par­ty­zan­tom w Ser­bii; ich ofiary także zostaną omó­wione w tej czę­ści. Roz­dział poświę­cony ter­ro­rowi pre­wen­cyj­nemu i repre­sjom rów­nież wykra­cza cza­sowo poza wio­snę 1942 roku, aby uwzględ­nić ofiary cywilne w Gre­cji, czę­sto zabi­jane z podob­nych powo­dów co ich radzieccy i jugo­sło­wiań­scy towa­rzy­sze nie­doli.

Część III doty­czy pozo­sta­łych lat wojny, czyli okresu od wio­sny 1942 roku do wio­sny 1945 roku. Otwie­rają ją dwa roz­działy poświę­cone ludo­bój­stwu euro­pej­skich Żydów w obo­zach zagłady Kulm­hof, akcji „Rein­hardt” i Auschwitz-Bir­ke­nau. Drugi z nich zawiera frag­ment poświę­cony przy­mu­so­wym ewa­ku­acjom więź­niów obo­zów kon­cen­tra­cyj­nych w koń­co­wej fazie wojny, powszech­nie zna­nym jako „mar­sze śmierci”. Kolejne dwa roz­działy rów­nież podej­mują wcze­śniej prze­rwane wątki: pierw­szy z nich doty­czy roz­sze­rze­nia depor­ta­cji i zagłady Romów na inne tereny pod oku­pa­cją nie­miecką, nato­miast drugi zde­cen­tra­li­zo­wa­nego mor­do­wa­nia cho­rych w szpi­ta­lach psy­chia­trycz­nych i obo­zach kon­cen­tra­cyj­nych w Rze­szy Nie­miec­kiej aż do bez­wa­run­ko­wej kapi­tu­la­cji Nie­miec w maju 1945 roku. Ostatni roz­dział czę­ści III powraca do rzezi lud­no­ści cywil­nej pod­czas nie­miec­kich akcji odwe­to­wych i tak zwa­nych ope­ra­cji pacy­fi­ka­cyj­nych, tym razem jed­nak sku­pia­jąc się na pol­skiej popu­la­cji miej­skiej, a kon­kret­nie na ogrom­nych stra­tach lud­no­ści cywil­nej w cza­sie powsta­nia war­szaw­skiego i po jego stłu­mie­niu póź­nym latem i wcze­sną jesie­nią 1944 roku. W pod­su­mo­wa­niu zna­la­zło się wyja­śnie­nie moty­wów setek tysięcy spraw­ców i próba wytłu­ma­cze­nia ich postę­po­wa­nia.

Tytu­łem ostrze­że­nia: dla nie­któ­rych czy­tel­ni­ków lek­tura tej pracy może się oka­zać wstrzą­sa­jąca. Stwier­dze­nie to wydaje się dość banalne lub zbędne w odnie­sie­niu do książki, któ­rej pod­ty­tuł brzmi „Histo­ria nazi­stow­skiej maso­wej zagłady”, prawdą jest jed­nak, że nie uni­ka­łem przed­sta­wia­nia obra­zo­wych szcze­gó­łów wyda­rzeń. Moim celem nie jest szo­ko­wa­nie ani wzbu­dza­nie sen­sa­cji. Wręcz prze­ciw­nie: pozba­wiony szcze­gó­łów opis tych wyda­rzeń spra­wiłby tylko, że wyda­wa­łyby się one bar­dziej abs­trak­cyjne; realizm i dokład­ność zosta­łyby poświę­cone na rzecz straw­no­ści. Jak naj­wier­niej­sze opo­wie­dze­nie histo­rii ofiar to moralny obo­wią­zek wobec nich. Mam nadzieję, że obszer­nie czer­piąc z zeznań oca­la­łych i innych ofiar, choć w nie­wiel­kim stop­niu oddaję im głos i przy­kła­dam rękę do tego, by dostrzec w nich poszcze­gól­nych ludzi, a nie tylko ele­menty sta­ty­styk. Jeśli lek­tura tej książki budzi trudne emo­cje, wyobraźmy sobie, jak nie­skoń­cze­nie trud­niej­sze musiały być opi­sane w niej wyda­rze­nia dla tych, któ­rzy stali się ich ofia­rami.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Bri­tish Library Sound Archive (dalej BLSA), Jewish Survi­vors of the Holo­caust oral history col­lec­tion, ozna­cze­nie półki C410/036, świa­dec­two Josefa Perla, wrze­sień 1988, 4 z 4, 68:28–34. [wróć]

Primo Levi, Pogrą­żeni i oca­leni, przeł. Sta­ni­sław Kasprzy­siak, Wydaw­nic­two Lite­rac­kie, Kra­ków 2007, s. 7. [wróć]

„Gene­ralne Guber­na­tor­stwo” zob. m.in. spra­woz­da­nie Ale­xan­dra Kirka, chargé d’affa­ires amba­sady Sta­nów Zjed­no­czo­nych w Ber­li­nie, dla sekre­ta­rza stanu w Waszyng­to­nie, 6 marca 1940, cytat za: Paul R. Bar­trop, Michael Dic­ker­man (red.), The Holo­caust: An Encyc­lo­pe­dia and Docu­ment Col­lec­tion, t. 3 Holo­caust Testi­mo­nies, ABC-CLIO, Santa Bar­bara 2017, dok. 57, s. 1136; Polish Mini­stry of Infor­ma­tion, The Black Book of Poland, G.P. Put­nam’s Sons, New York 1942, s. 10. [wróć]

„Nazizm” i „nazi­ści” zob. m.in. Boy­cott of Jews, „The Times”, 3 kwiet­nia 1933, s. 14; Seba­stian Haf­f­ner, Histo­ria pew­nego Niemca. Wspo­mnie­nia 1914–1933, przeł. Dariusz Guzik, Znak, Kra­ków 2007, s. 105, 124–130, 199–207. Wspo­mnie­nia Haf­f­nera zostały opu­bli­ko­wane dopiero w roku 2000, spi­sano je jed­nak w roku 1939 i zacho­wały się w nie­zmie­nio­nej for­mie. [wróć]

Cytat za: Saul Friedländer, On the Possi­bi­lity of the Holo­caust: An Appro­ach to a Histo­ri­cal Syn­the­sis [w:] Yehuda Bauer, Nathan Roten­stre­ich (red.), The Holo­caust as Histo­ri­cal Expe­rience: Essays and a Discus­sion, Hol­mes & Meier, New York 1981, s. 1–21, tutaj s. 2. Zob. też dosko­nałą dys­ku­sję w: Mark Levene, Geno­cide in the Age of the Nation-State, t. 1 The Meaning of Geno­cide, I.B. Tau­ris, Lon­don/New York 2005, s. 38–39. [wróć]

War­to­ści mię­dzy 200 a 250 tysięcy zob. Die­ter Pohl, Holo­caust. Die Ursa­chen, das Gesche­hen, die Fol­gen, Her­der, Fre­iburg im Bre­is­gau 2000, s. 124; Wendy Lower, Furie Hitlera. Niemki na fron­cie wschod­nim, przeł. Bar­bara Gadom­ska, Wydaw­nic­two Czarne, Woło­wiec 2015, s. 250 przyp. 22. War­tość ponad 500 tysięcy zob. Kon­rad Kwiet, Ras­sen­po­li­tik und Völkermord [w:] Wol­fgang Benz, Her­mann Graml, Her­mann Weiß (red.), Enzyklopädie des Natio­nal­so­zia­li­smus, dtv, München 2001 [1997] s. 50–65, tutaj s. 62. [wróć]

Zbrod­nie wojenne Wehr­machtu zob. Die­ter Pohl, Die Her­r­schaft der Wehr­macht. Deut­sche Militärbesatzung und ein­he­imi­sche Bevölkerung in der Sow­je­tu­nion 1941–1944, Olden­bo­urg, München 2008, s. 348–349. War­to­ści 18 i 10 milio­nów zob. Chri­stian Hart­mann, Wehr­macht im Ost­krieg. Front und militärisches Hin­ter­land 1941/42, Olden­bo­urg, München 2009, s. 12–13, 16 przyp. 29. Podej­ście geo­gra­ficzne do nazi­stow­skich (i radziec­kich) maso­wych mor­dów zob. Timo­thy Sny­der, Skrwa­wione zie­mie. Europa mię­dzy Hitle­rem a Sta­li­nem, przeł. Bar­tło­miej Pie­trzyk, Świat Książki, War­szawa 2018. Zob. też dys­ku­sję o lokal­nych kola­bo­ran­tach w Pod­su­mo­wa­niu niniej­szej książki. [wróć]

Defi­ni­cja Yanga Su zob. Yang Su, Mass Kil­lings in the Cul­tu­ral Revo­lu­tion: A Study of Three Pro­vin­ces [w:] Joseph Eshe­rick, Paul Pic­ko­wicz, Andrew Geo­rge Wal­der (red.), The Chi­nese Cul­tu­ral Revo­lu­tion as History, Stan­ford Uni­ver­sity Press, Stan­ford 2006, s. 96–123, tutaj s. 98. [wróć]

Odpo­wied­nie ustępy w książce Lem­kina zob. Rafał Lem­kin, Rządy państw Osi w oku­po­wa­nej Euro­pie. Prawa oku­pa­cyjne, ana­liza rzą­dze­nia, pro­po­zy­cje zadość­uczy­nie­nia, przeł. Agnieszka Bień­czyk-Mis­sala, Hanna Schre­iber, Patry­cja Grze­byk, Bogu­sław Lanc­ko­roń­ski, Marek Madej, Maciej Grab­ski, Wydaw­nic­two Naukowe Scho­lar, War­szawa 2013, s. 110–129. Na temat Lem­kina zob. też Domi­nik J. Schal­ler, Jürgen Zim­me­rer (red.), The Ori­gins of Geno­cide: Raphael Lem­kin as a Histo­rian of Mass Vio­lence, Routledge, Abing­don 2009. [wróć]

Ułom­no­ści defi­ni­cji ONZ zob. Levene, Geno­cide in the Age of the Nation-State, t. 1, op. cit., s. 35–36. Postępy od końca lat dzie­więć­dzie­sią­tych XX wieku zob. Domi­nik J. Schal­ler, From Lem­kin to Clo­oney: The Deve­lop­ment and State of Geno­cide Stu­dies, „Geno­cide Stu­dies and Pre­ven­tion: An Inter­na­tio­nal Jour­nal”, t. 6, nr 3 (2011), s. 245–256, zwłasz­cza s. 246–247. Ludo­bój­stwo jako „zasad­ni­czo sporne poję­cie” zob. Dan Stone (red.), The Histo­rio­gra­phy of Geno­cide, Pal­grave Mac­mil­lan, Hound­mills 2008, s. 4. Przy­datną i prak­tyczną defi­ni­cję ludo­bój­stwa przed­sta­wił poli­to­log Adrian Gal­la­gher: „Gdy zbio­rowe źró­dło wła­dzy (zwy­kle pań­stwo) celowo wyko­rzy­stuje swą siłę, by wdro­żyć pro­ces nisz­cze­nia z myślą o uni­ce­stwie­niu grupy (zde­fi­nio­wa­nej przez sprawcę), w cało­ści lub w znacz­nej czę­ści, w zależ­no­ści od jej względ­nej wiel­ko­ści”. Zob. Adrian Gal­la­gher, Geno­cide and its Threat to Con­tem­po­rary Inter­na­tio­nal Order, Pal­grave Mac­mil­lan, Hound­mills 2013, s. 37. [wróć]

Alter­na­tywna do przy­to­czo­nej defi­ni­cja „maso­wej zagłady” zob. Ervin Staub, Over­co­ming Evil: Geno­cide, Vio­lent Con­flict, and Ter­ro­rism, Oxford Uni­ver­sity Press, Oxford/New York 2011, s. 100. W odnie­sie­niu do płci zob. Elisa von Joeden-For­gey, Gen­der and Geno­cide [w:] Donald Blo­xham, A. Dirk Moses (red.), The Oxford Hand­book of Geno­cide Stu­dies, Oxford Uni­ver­sity Press, Oxford 2010, s. 61–80, tutaj s. 62. Jedna z prób zastą­pie­nia modelu ludo­bój­stwa zob. Chri­stian Ger­lach, Extre­mely Vio­lent Socie­ties: Mass Vio­lence in the Twen­tieth-Cen­tury World, Cam­bridge Uni­ver­sity Press, Cam­bridge 2010. Przy­go­to­wuję obec­nie książkę poświę­coną ludo­bój­stwu z per­spek­tywy histo­rycz­nej. Bły­sko­tliwy roz­biór poję­ciowy zob. Levene, Geno­cide in the Age of the Nation-State, t. 1, op. cit., s. 35–89. [wróć]

Nie­miec­kie plany prze­kra­cza­jące rze­czy­wi­stą skalę prze­mocy i róż­nice mię­dzy nie­miec­kim a radziec­kim okru­cień­stwem zob. Chri­stian Ger­lach, Nico­las Werth, State Vio­lence – Vio­lent Socie­ties [w:] Michael Geyer, She­ila Fitz­pa­trick (red.), Bey­ond Tota­li­ta­ria­nism: Sta­li­nism and Nazism Com­pa­red, Cam­bridge Uni­ver­sity Press, Cam­bridge 2009, s. 133–179, zwłasz­cza s. 175–179. Gene­ralny Plan Wschodni zob. Karl Heinz Roth, „Gene­ral­plan Ost” – „Gesamt­plan Ost”: For­schungs­stand, Quel­len­pro­bleme, neue Ergeb­nisse [w:] Mech­thild Rössler, Sabine Schle­ier­ma­cher (red.), Der „Gene­ral­plan Ost”: Haup­tli­nien der natio­nal­so­zia­li­sti­schen Pla­nungs- und Ver­nich­tung­spo­li­tik, Aka­de­mie, Ber­lin 1993, s. 25–95; Alex J. Kay, Explo­ita­tion, Reset­tle­ment, Mass Mur­der: Poli­ti­cal and Eco­no­mic Plan­ning for Ger­man Occu­pa­tion Policy in the Soviet Union, 1940–1941, Ber­ghahn Books, New York/Oxford 2006, s. 99–102. [wróć]

Zob. dys­ku­sję w: Timo­thy Sny­der, Hitler vs. Sta­lin: Who Kil­led More?, „New York Review of Books”, 10 marca 2011, oraz Ian John­son, Who Kil­led More? Hitler, Sta­lin, or Mao?, „New York Review of Books”, 5 lutego 2018; bada­nia porów­naw­cze: Die­trich Bey­rau, Schlacht­feld der Dik­ta­to­ren. Osteu­ropa im Schat­ten von Hitler und Sta­lin, Van­den­ho­eck & Ruprecht, Göttingen 2000; Ste­phen Whe­at­croft, The Scale and Nature of Ger­man and Soviet Repres­sion and Mass Kil­lings, 1930–45, „Europe-Asia Stu­dies”, t. 48, nr 8 (gru­dzień 1996), s. 1319–1353; Ger­lach, Werth, State Vio­lence – Vio­lent Socie­ties, op. cit.; Hans-Hein­rich Nolte, Com­pa­ring Soviet and Nazi Mass Cri­mes [w:] Alex J. Kay, David Sta­hel (red.), Mass Vio­lence in Nazi-Occu­pied Europe, Indiana Uni­ver­sity Press, Blo­oming­ton 2018, s. 265–291; a także pole­mika: Jürgen Zaru­sky, Timo­thy Sny­ders „Blo­odlands”. Kri­ti­sche Anmer­kun­gen zur Kon­struk­tion einer Geschicht­sland­schaft, „Vier­tel­jah­re­she­fte für Zeit­ge­schichte”, t. 60, nr 1 (sty­czeń 2012), s. 1–31. Zabój­stwa w cza­sach „rewo­lu­cji kul­tu­ral­nej” zob. też Yang Su, Col­lec­tive Kil­lings in Rural China during the Cul­tu­ral Revo­lu­tion, Cam­bridge Uni­ver­sity Press, Cam­bridge/New York 2011. Milion ofiar celo­wych dzia­łań za cza­sów sta­li­now­skich zob. Bey­rau, Schlacht­feld der Dik­ta­to­ren, op. cit., s. 119; Whe­at­croft, The Scale and Nature, op. cit., s. 1348. Radziec­kie ofiary śmierci gło­do­wej zob. Zaru­sky, Timo­thy Sny­ders „Blo­odlands”, op. cit., s. 6. [wróć]

Zob. lite­ra­tura cyto­wana w poprzed­nim przy­pi­sie. 1,6 miliona ofiar Gułagu zob. Ste­phen A. Bar­nes, Death and Redemp­tion: The Gulag and the Sha­ping of Soviet Society, Prin­ce­ton Uni­ver­sity Press, Prin­ce­ton/Oxford 2011, s. 1; A.I. Koku­rin, N.V. Petrov (red.), Gulag (Gla­vnoe upra­vle­nie lage­rei), 1917–1960, Mezh­du­na­rod­nyi fond ‘Demo­kra­tiia’, Moskwa 2000, dok. 103, s. 441. Więk­sza liczba spraw­ców w nazi­stow­skich Niem­czech niż w sta­li­now­skim ZSRR zob. Donald Blo­xham, Orga­ni­zed Mass Mur­der: Struc­ture, Par­ti­ci­pa­tion, and Moti­va­tion in Com­pa­ra­tive Per­spec­tive, „Holo­caust and Geno­cide Stu­dies”, t. 22, nr 2 (jesień 2008), s. 203–245, tutaj s. 229. Sprawcy radzieccy zob. też Lynne Viola, The Question of the Per­pe­tra­tor in Soviet History, „Sla­vic Review”, t. 72, nr 1 (wio­sna 2013), s. 1–23. Naro­do­wych socja­li­stów „wojna prze­ciwko dzie­ciom” zob. roz­dział 10.5 (s. 1074–1092) w: Chri­stian Ger­lach, Kal­ku­lierte Morde. Die deut­sche Wirt­scha­fts- und Ver­nich­tung­spo­li­tik in Weißrußland 1941 bis 1944, Ham­bur­ger Edi­tion, Ham­burg 1999. Ter­min „dzieci” odno­szę do wszyst­kich osób poni­żej osiem­na­stego roku życia. Tam, gdzie posłu­guję się sło­wem „mło­dzież”, należy je rozu­mieć jako odnie­sie­nie do nasto­let­nich dzieci. [wróć]

Zob. Die­ter Pohl, Ver­fol­gung und Mas­sen­mord in der NS-Zeit 1933–1945, wyd. 3 popr., Wis­sen­scha­ftli­che Buch­ge­sel­l­schaft, Darm­stadt 2011 [2003], s. 3–4. [wróć]

Zob. Die­ter Gose­win­kel, Citi­zen­ship in Ger­many and France at the Turn of the Twen­tieth Cen­tury: Some New Obse­rva­tions on an Old Com­pa­ri­son [w:] Geoff Ely, Jan Pal­mow­ski (red.), Citi­zen­ship and Natio­nal Iden­tity in Twen­tieth-Cen­tury Ger­many, Stan­ford Uni­ver­sity Press, Stan­ford 2008, s. 27–39. [wróć]

Zob. Sven Kel­ler, Volks­ge­me­in­schaft and Vio­lence: Some Reflec­tions on Inter­de­pen­den­cies [w:] Bern­hard Gotto, Mar­tina Ste­ber (red.), Visions of Com­mu­nity in Nazi Ger­many: Social Engi­ne­ering and Pri­vate Lives, Oxford Uni­ver­sity Press, Oxford 2014, s. 226–239. Cytat z Haf­f­nera zob. Haf­f­ner, Histo­ria pew­nego Niemca, op. cit., s. 23. Nie­po­koje spo­łeczne w roku 1918 i w latach powo­jen­nych zob. Robert Ger­warth, Novem­ber 1918: The Ger­man Revo­lu­tion, Oxford Uni­ver­sity Press, Oxford 2020; Robert Ger­warth, Poko­nani. Dla­czego pierw­sza wojna świa­towa się nie zakoń­czyła (1917–1923), przeł. Jan Szku­dliń­ski, Dom Wydaw­ni­czy Rebis, Poznań 2017. [wróć]

Chri­stian Ger­lach, The Exter­mi­na­tion of the Euro­pean Jews, Cam­bridge Uni­ver­sity Press, Cam­bridge 2016, s. 36–38. Nie­miecka Afryka Połu­dniowo-Zachod­nia zob. też Jürgen Zim­me­rer, Deut­sche Her­r­schaft über Afri­ka­ner. Sta­atli­cher Mach­tan­spruch und Wir­klich­keit im kolo­nia­len Nami­bia, LIT, Münster 2001. Nie­miecka Afryka Wschod­nia zob. też Feli­ci­tas Bec­ker, Jigal Beez (red.), Der Maji-Maji-Krieg in Deutsch-Osta­frika 1905–1907, Ch. Links, Ber­lin 2005. Bel­gia i Fran­cja w 1914 roku zob. też John Horne, Alan Kra­mer, Ger­man Atro­ci­ties 1914: A History of Denial, Yale Uni­ver­sity Press, New Haven/Lon­don 2001. Cią­głość nie­miec­kiej kul­tury mili­tar­nej się­ga­jąca jesz­cze dalej, do 1870 roku, zob. Isa­bel V. Hull, Abso­lute Destruc­tion: Mili­tary Cul­ture and the Prac­ti­ces of War in Impe­rial Ger­many, Cor­nell Uni­ver­sity Press, Ithaca 2005, s. 91–196. Zob. rów­nież nie­dawną dys­ku­sję w: Bastian Mat­teo Scianna, A Pre­di­spo­si­tion to Bru­ta­lity? Ger­man Prac­ti­ces aga­inst Civi­lians and francs-tireurs during the Franco-Prus­sian War 1870–1871 and their Rele­vance for the Ger­man „Mili­tary Son­der­weg” Debate, „Small Wars & Insur­gen­cies”, t. 30, nr 4–5 (2019), s. 968– 993. [wróć]

Eman­cy­pa­cja i edu­ka­cja Żydów w Pru­sach i Rze­szy Nie­miec­kiej zob. Götz Aly, Warum die Deut­schen? Warum die Juden? Gle­ich­heit, Neid und Ras­sen­hass 1800–1933, S. Fischer, Frank­furt am Main 2011, s. 37–48, zwłasz­cza s. 42. Rola oświe­ce­nia w eman­cy­pa­cji Żydów zob. też Phi­lippe Bur­rin, Nazi Anti-Semi­tism: From Pre­ju­dice to the Holo­caust, z fran­cu­skiego przeł. Janet Lloyd, The New Press, New York/Lon­don 2005 [2000/2004], s. 19–22. Cytat z Goeb­belsa zob. Til­man Tarach, Der ewige Sündenbock. Heili­ger Krieg, die „Pro­to­kolle der Weisen von Zion” und die Ver­lo­gen­heit der soge­nan­n­ten Lin­ken im Nahost­kon­flikt, wyd. 3 popr., Edi­tion Telok, Fre­iburg/Zürich 2010, s. 283. [wróć]

Richard J. Evans, Wie ein­zi­gar­tig war die Ermor­dung der Juden durch die Natio­nal­so­zia­li­sten? [w:] Günter Morsch, Ber­trand Perz (red.), Neue Stu­dien zu natio­nal­so­zia­li­sti­schen Massentötungen durch Gift­gas. Histo­ri­sche Bedeu­tung, tech­ni­sche Entwic­klung, revi­sio­ni­sti­sche Leu­gnung, Metro­pol, Ber­lin 2011, s. 1–10, tutaj s. 4. Zob. też Jef­frey Herf, The Jewish Enemy: Nazi Pro­pa­ganda during World War II and the Holo­caust, Harvard Uni­ver­sity Press, Cam­bridge 2006; Hans-Erich Volk­mann (red.), Das Rus­sland­bild im Drit­ten Reich, Böhlau, Köln 1994. Ogra­ni­cze­nia w porów­ny­wa­niu kolo­nia­li­zmu do rzą­dów nazi­stow­skich w Euro­pie Wschod­niej zob. Robert Ger­warth, Ste­phan Mali­now­ski, Der Holo­caust als „kolo­nia­ler Geno­zid”? Europäische Kolo­nial­ge­walt und natio­nal­so­zia­li­sti­scher Ver­nich­tung­skrieg, „Geschichte und Gesel­l­schaft”, t. 33 (2007), s. 439–466, tutaj s. 455–459 (nawet jeśli przy­to­czone przy­kłady roz­woju, rzą­dów pośred­nich i szko­le­nia miej­sco­wych „elit” wywo­dzą się głów­nie z bry­tyj­skich i fran­cu­skich prak­tyk kolo­nial­nych, nie zaś z nie­miec­kich). [wróć]

Współ­za­leż­ność mię­dzy ide­olo­gią a ego­ty­zmem badana w przy­padku jed­nego z pierw­szych spraw­ców Holo­kau­stu w: Alex J. Kay, The Making of an SS Kil­ler: The Life of Colo­nel Alfred Fil­bert, 1905–1990, Cam­bridge Uni­ver­sity Press, Cam­bridge 2016, zwłasz­cza s. 122–126. Kul­tura fru­stra­cji zob. Bur­rin, Nazi Anti-Semi­tism, op. cit., zwłasz­cza s. 89–91. Dwa stu­dia nie­miec­kich postaw i poli­tyki w Euro­pie Wschod­niej zob. Ste­phan Lehn­sta­edt, The Minsk Expe­rience: Ger­man Occu­piers and Eve­ry­day Life in the Capi­tal of Bela­rus [w:] Alex J. Kay, Jeff Ruther­ford, David Sta­hel (red.), Nazi Policy on the Eastern Front, 1941: Total War, Geno­cide, and Radi­ca­li­za­tion, Uni­ver­sity of Roche­ster Press, Roche­ster 2012, s. 240–266; Ale­xan­der Pru­sin, A Com­mu­nity of Vio­lence: The SiPo/SD and its Role in the Nazi Ter­ror Sys­tem in Gene­ral­be­zirk Kiew, „Holo­caust and Geno­cide Stu­dies”, t. 21, nr 1 (wio­sna 2007), s. 1–30. [wróć]

Tytuł ory­gi­nału: Empire of Destruc­tion

Copy­ri­ght © 2021 Alex J. Kay

Ori­gi­nally publi­shed by Yale Uni­ver­sity Press

All rights rese­rved

Copy­ri­ght © for the Polish e-book edi­tion by REBIS Publi­shing House Ltd., Poznań 2023

Infor­ma­cja o zabez­pie­cze­niach

W celu ochrony autor­skich praw mająt­ko­wych przed praw­nie nie­do­zwo­lo­nym utrwa­la­niem, zwie­lo­krot­nia­niem i roz­po­wszech­nia­niem każdy egzem­plarz książki został cyfrowo zabez­pie­czony. Usu­wa­nie lub zmiana zabez­pie­czeń sta­nowi naru­sze­nie prawa.

Redak­tor: Bła­żej Kem­nitz

Pro­jekt i opra­co­wa­nie gra­ficzne okładki: Piotr Majew­ski

Foto­gra­fia na okładce

© ALAMY LIMI­TED/BE&W

Wyda­nie I e-book (opra­co­wane na pod­sta­wie wyda­nia książ­ko­wego: Impe­rium znisz­cze­nia. Histo­ria nazi­stow­skiej maso­wej zagłady, wyd. I, Poznań 2024)

ISBN 978-83-8338-858-8

Dom Wydaw­ni­czy REBIS Sp. z o.o.

ul. Żmi­grodzka 41/49, 60-171 Poznań

tel. 61 867 81 40, 61 867 47 08

e-mail: [email protected]

www.rebis.com.pl

Kon­wer­sję do wer­sji elek­tro­nicz­nej wyko­nano w sys­te­mie Zecer