Historyczna misja Wiktora i Róży. Psoty tysiąclecia. Wersja kolorowa. - Magdalena Zelmańska-Recław - ebook

Historyczna misja Wiktora i Róży. Psoty tysiąclecia. Wersja kolorowa. ebook

Magdalena Zelmańska-Recław

5,0

Opis

Czy historia może być przygodą?
Z Wiktorem i Różą – zawsze!

Kiedy przypadkowy strzał piłką kończy się pod oknem nauczycielki historii, zaczyna się najbardziej niezwykła zabawa w dziejach podwórka! Wiktor i Róża, z pomocą swojej bujnej wyobraźni, przenoszą się w czasy Bolesława Chrobrego, biskupa Wojciecha i cesarza Ottona III. Z podwórkowej gry w piłkę rodzi się pełna humoru i wiedzy podróż do średniowiecznej Polski – z misją, zjazdem gnieźnieńskim i koronacją w liściach!

 

Ta opowieść to mistrzowskie połączenie przygody, śmiechu i historii, które sprawi, że młodzi czytelnicy nawet nie zauważą, kiedy nauczą się, kim był Chrobry, Wojciech i Otton III.
Idealna dla dzieci w wieku 7–12 lat, które lubią śmiech, psoty i odkrywanie świata.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 13

Rok wydania: 2025

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
5,0 (2 oceny)
2
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Historyczna misja Wiktora i Róży

Seria Psoty tysiąclecia

Magdalena Zelmańska-Recław

Gdańsk 2025

Tekst i ilustracje: Magdalena Zelmańska-Recław

Tytuł: Historyczna misja Wiktora i Róży

Seria: Psoty tysiąclecia

Wersjakolorowa

© Copyright by Magdalena Zelmańska-Recław

ISBN 978-83-976596-4-3

Rozdział 1

Prusowie kontra piłka nożna

Była idealna pogoda na kopanie piłki. Słońce świeciło na błękitnym niebie, a nad naszym boiskiem przemykały leniwe chmurki. Właśnie wtedy, kiedy Róża podała mi piłkę perfekcyjnie, kopnąłem ją z całej siły. Piłka wzbiła się w powietrze, przeleciała przez podwórko i... BACH! Uderzyła w okno.

Stanąłem jak zamurowany. Róża też zbladła.

— „O nie…” — szepnęła. Patrzyliśmy na okno, które należało do... nauczycielki historii, pani Marysi! Na szczęście szyba nie pękła, ale jedno skrzydło uchyliło się, a w jego ramie pojawiła się sama pani Marysia.

— Wiktor! Róża! Co wy tu wyprawiacie? — spytała nauczycielka, a jej brwi były ściągnięte w taki sposób, że od razu wiedzieliśmy, że nie jest zadowolona.

— Eeee... — zacząłem się jąkać, bo nie wiedziałem, co powiedzieć. Ale wtedy Róża, sprytna, jak zawsze, wpadła na genialny pomysł.

— Proszę pani, my nie gramy w piłkę, my... my bawimy się w pogańskich Prusów! — zawołała, a ja patrzyłem na nią szeroko otwartymi oczami.

— Prusów? — spytała pani Marysia, unosząc brew, ale już z lekkim uśmiechem na twarzy.

— Tak, Prusów! I właśnie pojmaliśmy biskupa Wojciecha! — dodała Róża, robiąc dramatyczną minę. Pani Marysia przyglądała się nam jeszcze chwilę, ale potem jej usta wygięły się w szeroki uśmiech.

— No, to ciekawe. Kontynuujcie swoje zadanie — powiedziała, zamykając okno.

Zauważyliśmy jednak, że okno nadal było lekko uchylone. Patrzyliśmy na siebie z Różą i zrozumieliśmy, że nauczycielka ciągle nas słucha.

— Wiktor — szepnęła Róża. — Musimy dalej udawać! Pani nas obserwuje.