Henio - dzieje duszy polskiego chłopca - Ks. Anonim - ebook

Henio - dzieje duszy polskiego chłopca ebook

Ks. Anonim

0,0

Opis

ks. Anonim – Henio – dzieje duszy polskiego chłopca

 

Seria MŁODZI PRZYJACIELE JEZUSA

Chwała Jezusowi i Maryi Przenajświętszej!

Heniu!

Już trzeci rok mija od Twojej śmierci. Książeczka, która mówi ludziom o Tobie, idzie w świat w kolejnym wydaniu, aby w dalszym ciągu uwielbiony był Bóg w Twej duszy, uczniu mój na ziemi — orędowniku mój w Niebie. Oby książeczka o Tobie dotarła wszędzie tam, gdzie dotychczas Cię nie znają. Dla większego zbliżenia ludzi z Tobą, za pozwoleniem rodziców, ujawniam nazwisko Twoje.

Niech się modlą rodacy do Ciebie, orędowniku nasz w Niebie. A Ty, służko Boży, wysłuchaj ich prośby, zanoś je orędownictwem swym anielskim przed Oblicze Pana, aby cuda przez to wyjednywane przyspieszyły moment, w którym będziemy Cię mogli wynieść na ołtarze.

Oby mógł dożyć tej chwili Twój Ksiądz.

PS Pisałem w trzecią rocznicę śmierci Henia.

NIHIL OBSTAT

Poznań, dnia 6 lipca 1931 r.

Ks. dr Noryśkiewicz

IMPRIMATUR L. S. — L. D. 9609/31.

Poznań, dnia 6 lipca 1931

bp. Dymek Wikariusz Generalny

ks. Jedwabski, Kanclerz Kurii

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 60

Rok wydania: 2022

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




ks. Anonim

HENIO

dzieje duszy polskiego chłopca

MŁODZI PRZYJACIELE JEZUSA

„NA JEJ GŁOWIE”

WYDAWNICTWO ŻYCIA WEWNĘTRZNEGO

2022

Redakcja:

Zespół „naJejgłowie”

Korekta:

Weronika Borowska

Rafał Fałda

Skład:

Izabela Kamińska

W tekście korzystano z wydania z 1931 roku.

Dokonano niezbędnych korekt w zakresie ortografii, pisowni łącznej i rozłącznej, pisowni małą i wielką literą. Nieliczne wyrazy, obecnie nieużywane, uwspółcześniono.

NIHIL OBSTAT

Poznań, dnia 6 lipca 1931 r.

Ks. dr Noryśkiewicz

Imprimatur L. S. — L. D. 9609/31.

Poznań, dnia 6 lipca 1931

bp. Dymek Wikariusz Generalny

ks. Jedwabski, Kanclerz Kurii

Wydanie I

ISBN

978-83-67079-60-0

Wydawnictwo Życia Wewnętrznego

Kielnarowa 224c, 36-020 Tyczyn

tel. +48501202186

e-mail: [email protected]

www.najejglowie.pl

Spis treści

PRZEDMOWA Do DRUGIEGO WYDANIA Z 1931 ROKU

Wstęp

I

II

III

IV

LISTY HENIA

STOPNIE SZKOLNE HENIA

DODATEK

HENIO

bohater tej książeczki

(16.10.1916r. – 31.03.1928r.)

PRZEDMOWA Do DRUGIEGO WYDANIA Z 1931 ROKU

Od śmierci Henia minęły zaledwie trzy lata, a już owoce jego orędownictwa w Niebie są duże.

Z otrzymanych listów dowiadujemy się, iż Henio wiele dobrego czyni wśród rodzin polskich, że podnosi życie wewnętrzne i młodzieży, i rodziców, i wychowawców i że wyprasza im wiele łask.

Pisze na przykład uczeń klasy czwartej, Miecio D. z C.: „Chciałbym zostać takim, jakim był Henio. Od czasu, jak tę książeczkę przeczytałem, zacząłem panować nad sobą. Mieszkam w bursie, gdzie moi koledzy są bardzo zepsuci pod względem religijnym. Błagam więc, aby mi ksiądz napisał, co mam czynić, aby się stać takim małym sługą Bożym, jakim był Henio”.

Pewna matka, pani Zygmuntowa H. z Ł., pisze: „Bogu Najwyższemu dzięki, że pozwolił wyrosnąć na polskiej ziemi temu kwiatkowi. Już teraz nie zazdroszczę Irlandii i Francji ich Neli i Ludwisia Manohy. Mogę z własnego naszego przykładu czerpać otuchę i umocnienia. Już niejedna moja myśl pobiegła do tego służki Bożego! Bóg zapłać za tę książeczkę od siebie i w imieniu tych wszystkich, co ją czytać będą i powinni”.

Niemcy szybko o Heniu się dowiedzieli i prosili mnie przez ks. Ewalda Heuslera SSCC1 z Akwizgranu o pozwolenie wydania jego żywota po niemiecku. Wydanie to już się ukazało w 50 tys. egzemplarzy. Przez tłumaczenie niemieckie dowiedzieli się o Heniu i Francuzi, i oto niedługo o polskim świątobliwym chłopcu dowie się i Francja.

Ksiądz, który mnie prosi o pozwolenie przetłumaczenia na język francuski, pisze, że książeczka ta, według jego przekonania, winna być w każdej katolickiej rodzinie i w każdej bibliotece szkolnej.

Ciągle ujawnia się wielkie orędownictwo Henia. Ileż on łask wyjednał dla mnie, ileż mi pomocy okazał! Jestem też świadkiem wyjednanego przez Henia uzdrowienia, które ma wszelkie cechy cudu.

Chorował ciężko mały chłopczyk, Henio Ł. Nastąpiło ogólne zakażenie krwi, stan więc był beznadziejny, co stwierdził lekarz. Wówczas matka położyła obrazek z wizerunkiem Henia na piersi umierającego synka i kazała mu się do niego modlić. Dziecko powtarzało często i usilnie: „Heniu! Daj Heniowi zdrowie”. Dziś Henio Ł. żyje i jest zdrów.

W kilka miesięcy po śmierci Henia zachorowała ciężko na zapalenie stawów i osierdzia koleżanka jego ze szkoły przygotowawczej, Anulka H. Stan dziewczynki był bardzo poważny. Zrozpaczeni rodzice zwrócili się do Henia z prośbą o wstawiennictwo przed Panem. Od chwili tej prośby do Henia dziewczynka zaczęła szybko przychodzić do zdrowia. I rodzice, i Anulka H. są przekonani, że to Henio uprosił zdrowie dla małej Polki i dziękując mu, zamawiają corocznie Mszę Świętą w jego intencji.

Rodzice i rodzeństwo Henia też czują opiekę jego nad sobą. Usuwa on im troski; w każdej trudnej sprawie wystarczy, aby rodzice poprosili go w krótkich słowach o pomoc, a trudności zostają natychmiast usunięte. Dzięki Heniowi jest w rodzinie jego dużo nawróceń; widać, że czuwa on przede wszystkim nad duszami bliskich mu osób. Heniowi też zawdzięcza mały braciszek to, że mógł przyjąć Komunię Świętą, mając 5 lat i 10 miesięcy, choć przeszkody były duże.

Heniu!

Już trzeci rok mija od Twojej śmierci.

Książeczka, która mówi ludziom o Tobie, idzie w świat w drugim wydaniu, aby w dalszym ciągu uwielbiony był Bóg w Twej duszy, uczniu mój na ziemi orędowniku mój w Niebie. Oby książeczka o Tobie dotarła wszędzie tam, gdzie dotychczas Cię nie znają. Dla większego zbliżenia ludzi z Tobą, za pozwoleniem rodziców, ujawniam nazwisko Twoje.

Niech się modlą rodacy do Ciebie, orędowniku nasz w Niebie. A Ty, służko Boży, wysłuchaj ich próśb, zanoś je orędownictwem swym anielskim przed oblicze Pana, aby cuda przez to wyjednywane przyspieszyły moment, w którym będziemy Cię mogli wprowadzić na ołtarze.

Obym mógł dożyć tej chwili.

Twój ksiądz

(Pisałem w trzecią rocznicę śmierci Henia)

Wstęp

Świadectwo PANA jest wiarygodne, ono daje mądrość ludziom prostym

(Ps 19, 8)

Rozkwitło życie Twoje, chłopczyku, jak źdźbło trawki na Bożej łące i przeminęło na ziemi, zanim południa nadeszła godzina. Zamierzył Pan granice dni człowieczych. Liczba miesięcy — od Niego zależy2.

Koledzy twoi, chłopczyku, już wszyscy w klasie, a Ciebie mi brak — już dziewiąta. Dwie godziny temu pisała mi matka Twoja: „Henio umierał dzisiejszej nocy. Odratowaliśmy, ale jest źle bardzo. Dusi się. Proszę się modlić…”.

Matki, gdy chodzi o zdrowie dzieci, często przesadzają, pomyślałem; przecież przedwczoraj rano jeszcze służył mi do Mszy Świętej. Lekarz zapewniał, że to nic poważnego…

Z tej ławki, gdzie dziś puste Twe miejsce, dzieciaku, patrzyły przedwczoraj oczy Twoje mądre, żywe, uśmiechnięte, a tak wielkiej ufności pełne.

Tak — modliłem się za was w lęku, że Ty umrzesz i precz myśl natrętną gnałem, bo przecież byłeś taki silny, zwinny, tak chętny do rannego wstania, ministrancie mój, już koło 6:30 rano wiernie u stóp ołtarza klęczący.

Pamiętasz, Heniu, jak to kiedyś na lekcji mówiłem wam o śmierci, a tyś zauważył:

— Jeżeli śmierć jest taka, jak ksiądz opowiada, to słodko jest chyba umierać?

Pamiętasz? Chciałem Twoją powagę zbagatelizować — powiedziałem coś o tym, że „tak żywej iskierce w pudełku może by źle było”. Junacko rzuciłeś główką o ciemnych włosach:

— No to co?

Urwała się rozmowa. Cóż przecież? Głupstwo, żarcik bez znaczenia. Tylko myśl dziwna i już uporczywa wracała do mózgu: „On umrze”.

Po 930 rano dała mi znać matka Twoja, Heniu, że nie żyjesz…

Lekarze nie wiedzieli, na coś umarł — dzień bolała Cię głowa — kilka godzin dusznicy i śmierć. Ziarenka piasku w klepsydrze życia ziemskiego przesypał Twój Anioł Stróż i oto stanąłeś wobec dnia wieczności — Ty mały, jedenastoletni chłopczyku.

Myślę o Tobie, ministrancie, uginający się pod ciężarem mszału. Widzę Cię w jasności promiennej, gdyś Pana Jezusa do serca dziecięcego przyjmował; widzę, jak idziesz przez kościół cicho, w skupieniu. Widzę schyloną główkę w dziękczynieniach i zdaje mi się, że słyszę rozmowę Twoją z Bogiem. Nie miałeś przede mną tajemnic. Z dziecięcą też ufnością zwierzałeś mi tkliwe wyrazy szczęścia, mówiąc:

— Teraz, gdy Pan Jezus przyszedł do mnie, Niebo mam w sercu.

Heniu, widzę Cię na przerwach szkolnych. Kipi i przelewa się ze zdrowego ciałka bujna, radosna siła, słychać śmiech Twój i pierwszy jesteś do figli i zabawy. Widzę Cię w klasie — uważny, zdolny, sumienny uczniu wyborowy.

Kochają Cię wszyscy — wszystkich zastanawia prawdziwa, szczera niefrasobliwość dziecka i czystość anielska, i zdolność rozumienia, nagłą powagą przeistaczająca Cię zupełnie.

Widzę Cię w przemijających godzinach, które są jako ziarenka piasku — a Ty już w wiekuistym dniu…

Umierałeś nieprzytomny — po ludzku sądząc, śmierci swej nieświadomy i nieświadomy łez ukochanych Twoich, co przy Twym łóżeczku klęczeli. Już trzy ranki nie służyłeś mi do Mszy Świętej, a teraz służysz Barankowi i chodzisz za Nim, gdziekolwiek idzie On.

Przemieniło się — Niebo miałeś w duszy tu na ziemi — teraz dusza Twoja w Niebie. Oddaliśmy Cię ziemi. Nie nasz byłeś — nie swój, lecz Boga — „zapłatą wielką” kupiony.

Nie wiem, czy „słodko” Ci było umierać — ale to pewne, że mówiąc pokornie „Bądź wola Twoja”, łez żałosnych nie umieliśmy powstrzymać. Smucił się Pan nasz, Jezus Chrystus, nad śmiercią Łazarzową i płakał za przyjacielem. Czyż dziw, że nad grobem Twoim, przyjacielu, łzy się polały?