Hania Baletnica na scenie - Jolanta Symonowicz, Lila Symonowicz - ebook
NOWOŚĆ

Hania Baletnica na scenie ebook

Jolanta Symonowicz, Lila Symonowicz

0,0

Opis

Dalsze przygody bohaterki książki „Hania Baletnica”.

 

Po wakacjach Hania powraca na swoje ukochane lekcje baletu. Cieszy się na spotkanie z koleżankami grupy i możliwość doskonalenia tanecznych umiejętności. W drugim roku zajęć baletowych będzie miała coraz więcej okazji do występów na scenie. Musi się nauczyć pokonywać tremę i pokazywać w swoich rolach z jak najlepszej strony, choć nie zawsze przypadną jej role, o których marzyła. Czasem zamiast w zwiewnej tutu trzeba będzie zatańczyć w chłopięcym stroju. Czy uda jej się sprostać wyzwaniom.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 62

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Autorki dziękują pani Annie Sowiźrał

za redaktorskie podszepty oraz niestrudzone

kibicowanie Hani Baletnicy.

Copyright © Jolanta Symonowicz, Lila Symonowicz

Copyright © Wydawnictwo BIS 2024

ISBN 978-83-7551-820-7

Wydawnictwo BIS

ul. Lędzka 44a

01–446 Warszawa

tel. 22-877-27-05, 22-877-40-33

e-mail: [email protected]

www.wydawnictwobis.com.pl

Moje letnie wakacje w tym roku były bardzo wesołe, pełne przygód i nowych doświadczeń. Fakt, że się skończyły, przysparza mi trochę smutku, ale co tam – jutro rozpoczyna się nowy rok szkolny na balecie, więc dobry humor wróci. Nie mogę się doczekać. Jestem bardzo ciekawa, jaki taniec przygotujemy na końcowy występ szkoły. Nasza choreografia z ubiegłego roku była piękna. Szkoda, że przedstawialiśmy ją tylko raz. Bardzo polubiłam występy w teatrze.

Przekonałam się, że tańczenie na prawdziwej scenie jest dużo bardziej ekscytujące niż tylko zabawa w gwiazdy baletu z moją lalką Anastazją w domu.

Moja torba z liliowym body i baletkami czeka, tak jak ja gotowa na jutrzejszy dzień!

Na podwórku przed wejściem do szkoły spotkałam Zuzę i Gabrysię, moje najlepsze przyjaciółki z baletu, i razem popędziłyśmy do szatni. Ada i Magda, ubiegłoroczne gwiazdy grupy, już tam były. Nie zmieniły się – Ada jak zwykle się wymądrzała, tym razem przed siedzącą w kącie nieznajomą dziewczynką, a Magda jak zwykle jej przytakiwała:

–Umiesz szpagat? Bo my to już wszystkie potrafimy! Wiesz, co to demi plié albo relevé? Słyszałaś o pas de chat? (czytaj: „demi plije”, „relewe”, „pa de sza”) Jeśli nie, to radzę ci się zapisać do młodszej grupy. W naszej nie dasz rady! Zepsujesz nam występy – powiedziała Ada, po czym obróciła się na pięcie i wyszła, a Magda za nią.

Miałam szczęście, że w ubiegłym roku przed moimi pierwszymi zajęciami nie zetknęłam się z Adą, bo pewnie nie miałabym odwagi wejść na salę baletową i nigdy bym nie została baletnicą.

Na pierwszych zajęciach sala świeciła pustkami. Z ubiegłorocznej grupy przyszło tylko kilka osób. Brakowało Olgi marudy, skrupulatnej Doroty oraz mojej imienniczki, nieustannie wiercącej się Hani Kwiatkowskiej, i paru innych osób… Sytuacji nie poprawiło nadejście jak zwykle spóźnionej Wiktorii. Pani Ania powiedziała, że pozostałe uczennice rozpoczną zajęcia od października.

Jak to? Dopiero od października? Dziwię się, że nie zatęskniły za baletem tak jak ja.

Ach, jak miło było po rozgrzewce ustawić się przy drążku; podążając za rytmem muzyki wykonać demi plié, relevé i port de bras (czytaj: „por de bra”); znowu słyszeć cenne uwagi pani:

–Trzymać plecy proste! Ramiona w dół! Pośladki ściągnięte!…

Wszystko szło bardzo dobrze aż do ćwiczeń na rozciąganie. Wiktoria zrezygnowała już w połowie ćwiczenia, Zuza pojękiwała z bólu, ale mimo dobrych chęci nie udało jej się osiągnąć rezultatu z czerwca. Gabrysia nawet nie spróbowała. A ja… Szkoda słów. Rozpacz. Mój szpagat sprzed wakacji zniknął… Tylko Adzie i Magdzie bez problemu się udał. Dlaczego? Czyżby ćwiczyły całe lato? Widać miały na to czas. To niesprawiedliwe, pomyślałam, przecież ja naprawdę nie miałam kiedy ćwiczyć. Byłam pewna, że po wakacjach nikt nie będzie umiał wykonać szpagatów. Koniec lekcji był już w ogóle tragiczny, gdy pani Ania podsumowała naszą formę:

–Widać, kto ćwiczył w czasie wakacji. Tylko Ada i Magda!

Chociaż nie całkiem tak wyobrażałam sobie pierwsze zajęcia, to powrót na balet był dla mnie szczęśliwą chwilą.

Telefon od pani Ani: Gabrysia, Zuza, Ada, Magda i ja weźmiemy udział w sesji zdjęciowej, która będzie reklamować naszą szkołę. Super!

Pani Ania powiedziała, że każdy artysta musi umieć pozować do zdjęć. Dziś właśnie miałam taką okazję. Odkryłam, że sesja zdjęciowa to rodzaj występu, tyle że publicznością jest obiektyw aparatu fotograficznego lub kamery. Niby łatwe, ale na wielu zdjęciach, pomimo uwag pani Ani, stałam krzywo albo się nie uśmiechałam, albo miałam zamknięte oczy. Poszczególne ujęcia trzeba było powtarzać wiele razy.