Tytuł dostępny bezpłatnie w ofercie wypożyczalni Depozytu Bibliotecznego.
Tę książkę możesz wypożyczyć z naszej biblioteki partnerskiej!
Książka dostępna w katalogu bibliotecznym na zasadach dozwolonego użytku bibliotecznego.
Tylko dla zweryfikowanych posiadaczy kart bibliotecznych.
Książka dostępna w zasobach:
Miejska Biblioteka Publiczna w Kościanie
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 278
Rok wydania: 2000
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
DZIEJE
KOŚCIANA
DZIEJE
KOŚCIANA
tom II
Pod redakcją
Kazimierza Zimniewicza
Kościan 2000
Wydano z okazji 600-lecia odnowienia praw miejskich Kościana
Redakcja:
Zofia Mikołajewska, Maria Zielińska
Wydanie publikacji sfinansowanej przez Samorząd Miasta Kościana
ISBN 83-910508-2-3
Skład i łamanie: Bogucki Wydawnictwo Naukowe S.C.
Druk: Unidruk S.C.
SPIS TREŚCI
Kościan w latach 1793-1918
(Stanisław Nawrocki)
Okres Prus Południowych
Czasy Księstwa Warszawskiego
Pod zaborem pruskim
Kościan w Powstaniu Wielkopolskim (1918-1919)
(Piotr Bauer)
W Drugiej Rzeczypospolitej
(Aleksander Piwoń)
Obszar, budownictwo mieszkaniowe, ulice
Ludność
Władze miejskie
Rozwój gospodarczy
Infrastruktura komunalna
Zdrowie i opieka społeczna
Oświata, kultura, sport
Życie polityczne i społeczne
VIII. Kościan w latach wojny i okupacji (1939-1945) (Jerzy Zielonka)
Przygotowania do obrony
Pod rządami Wehrmachtu
Skrytobójstwa masowe
Zagłada psychicznie chorych
Wysiedlenia i przymusowa praca
Hitlerowski Kulturkampf
Antyhitlerowski ruch oporu
Próba bilansu
Przypisy
Indeks osób
Indeks miejscowości
Wykaz stosowanych skrótów
Spis ilustracji
Źródła i literatura
Na podstawie traktatu rozbiorowego podpisanego przez Rosję z Prusami w dniu 23 stycznia 1793 r. Wielkopolska dostała się pod panowanie pruskie. Już następnego dnia wkroczyła do Wielkopolski armia pruska pod dowództwem gen. Wicharda Joachima Heinricha von Möllendorfa i jedna z jej kolumn w ciągu kilku dni przez Wschowę i Leszno wkroczyła do Kościana. Wojsko polskie, zorganizowane w tzw. dywizji wielkopolskiej liczące 6200 ludzi, nie było w stanie przeszkodzić Prusakom w marszu. Opór stawiono jedynie we Wschowie1. Prusacy wprowadzili także natychmiast pułk huzarów ze Śląska, rozlokowując go w garnizonach w Kościanie i innych miastach. W następnych latach zastąpił go pułk dragonów Bibersteina pod dowództwem Brusewitza. Z pułku tego stacjonowało tu 95 żołnierzy i 49 kobiet, rozlokowano ich w 127 domach. Władze miejskie opłacały trębacza i wojskowego lekarza2.
Kościan był nadal miastem powiatowym. Na terenie powiatu znajdowały się 203 miejscowości, w tym także znaczące miasto Śmigiel. Starostą powiatowym (landratem) mianowano Andrzeja Potworowskiego, właściciela Bielewa. Po wkroczeniu wojska do Kościana, na ratuszu i na bramach miejskich zawieszono pruskie orły, a magistratowi nakazano posłuszeństwo „rozkazom króla pruskiego”. W kwietniu 1793 r. powołano dla powiatu kościańskiego komisję do inwentaryzacji Kościana - podobnie jak i innych miast - sporządzono obszerny opis, który jest cenną informacją o stanie miasta. W skład komisji wchodził radca wojenny i domen Riebnitz z Głogowa oraz sekretarz rejencyjny Blees z Lostau (w Saksonii). W dniu 7 maja tegoż roku delegacja kościańska uczestniczyła w Poznaniu w złożeniu hołdu na ręce pełnomocników królewskich. Po zakończeniu jarmarku świętojańskiego i dokonaniu odpowiednich zapisów w księgach urzędowych, na początku lipca 1793 r. księgi grodzkie kościańskie (wytworzone przez dotychczasowe władze polskie) przewieziono do Poznania, gdzie umieszczono je w zabytkowym budynku byłego kolegium jezuickiego, będącego równocześnie siedzibą Rejencji (wówczas był to sąd), gdzie dostępne były dla interesantów, zwłaszcza przy obowiązku zakładania hipoteki3. W połowie października 1793 r. król pruski Fryderyk Wilhelm II podczas inspekcji zagarniętych ziem w drodze z Poznania do Wschowy przejeżdżał przez Kościan, uważany za jedno ze świetnych miast4.
Władze pruskie ograniczały prawa mieszczan i samorządu, zwiększając nad nim nadzór państwa. Chodziło o zapewnienie państwu jak największych dochodów. Prowadziło to do niezadowolenia społecznego, także wśród szlachty. Do wybuchu doszło podczas powstania kościuszkowskiego, kiedy Kościan stał się ważnym ośrodkiem działań powstańczych. Przywódcy konspiracji wojskowej, m.in. Hipolit Rogaliński, Józef Niemojewski i Piotr Zaremba, zjechali się w dniu 21 sierpnia 1794 r. do Kościana, postanawiając podjąć działania zaczepne. Oddział w liczbie około 600 ludzi ruszył ku Rąbiniowi, gdzie sporządzono i zaprzysiężono akt insurekcji5. Pod dowództwem Niemojewskiego oddział wkroczył do Śmigla, którego mieszkańcy insurekcję poparli. W końcu sierpnia oddział pruski w sile 600 jazdy konnej i 400 piechoty pod dowództwem gen. Mannsteina częściowo zatrzymał się na drodze prowadzącej do miasta. Napadli na niego chłopi uzbrojeni w piki w sile 120 ludzi, a było to w dniu 31 sierpnia. W starciu poległo 16 powstańców i 30 żołnierzy pruskich. Generał Mannstein wycofał się do Leszna i Wschowy6. Marszałkiem powstania w Kościanie był Celestyn Sokolnicki, stolnik poznański, właściciel Jarogniewic i Borowa. Był on także delegatem do Rady Najwyższej7. Powstanie w Wielkopolsce uzyskało nowy impuls we wrześniu 1794 r., kiedy z Warszawy przybyły tu oddziały wojska pod dowództwem gen. Jana Henryka Dąbrowskiego, który jednak doszedł do Gniezna, a stamtąd skierował się na Bydgoszcz8. Wycofał się po klęsce Tadeusza Kościuszki pod Maciejowicami. Drobne oddziały partyzanckie broniły się jeszcze do grudnia tego roku. Powstanie upadło, ale konspiracja utrzymywała się nadal, by w 1806 r. ponownie się uaktywnić.
Kościan był miastem królewskim i z tego powodu po zajęciu go przez państwo pruskie podporządkowany był władzy administracyjnej w Poznaniu, która mianowała urzędników miejskich nadzorujących miasto i ingerujących w jego życie.
Gdy miasto przejmowali Prusacy w 1793 r., burmistrzem był Feliks Niklewicz, nie znający języka niemieckiego, otrzymujący stała pensję roczną w wysokości 66 tal. 16 sgr. Zastępcą burmistrza był Lesiński, znający słabo język niemiecki i otrzymujący pensję w tej samej wysokości co burmistrz. Radnych było sześciu, mianowicie: Krumpholz (znający język niemiecki) Majewski (mówiący trochę po niemiecku), Stęszewski (nie znających języka niemieckiego), Cichoszewski (mówiący trochę po niemiecku), Muszkiewicz (mówiący trochę po niemiecku) oraz Lewański (nie znający języka niemieckiego). Radni otrzymywali wynagrodzenie roczne takie samo jak burmistrz. Pisarzem miejskim był Niklewicz (krewny burmistrza?), z roczną pensją 50 tal., mówiący trochę po niemiecku.
Wójtem był w 1793 r. Zgorzalewicz, znający trochę język niemiecki, a ławnikami: Kahl, mówiący po niemiecku oraz Brigoziński, Mierzyński, Jerzykiewicz, Golczyński, Kubicki i Stęszewski, nie znający języka niemieckiego lub tylko w niewielkim zakresie (Mierzyński). Wójt i ławnicy nie otrzymywali stałego wynagrodzenia za pracę.
Mieszczanie wybierali powyższe władze, z wyjątkiem burmistrza i wójta, których zatwierdzał starosta - wówczas Lipski. Wybory odbywały się corocznie w pierwszy czwartek po Wielkanocy.
Władze miejskie zatrudniały sługę miejskiego, stróża, dwóch pomocników porządkowych, stróża nocnego i pracownika obsługującego sikawkę.
W następnych latach władze pruskie dostosowały ustrój i władze miejskie do sytuacji prawnej obowiązującej w Prusach. Niklewicza posłano na emeryturę, otrzymywał jej rocznie 30 tal. W roku 1798 było w Kościanie dwóch burmistrzów: Guderian (burmistrz sądowy z uposażeniem w wysokości 200 tal.) i Schmeil (burmistrz policyjny z pensją 300 tal.), dwóch radnych (otrzymywali rocznie po 33 tal. i 10 sgr.), sekretarz miejski Schnell (z pensją w wysokości 150 tal.), skarbnik Engel (z pensją wynoszącą 80 tal.), sługa sądowy Zymchanowski (35 tal.), wachmistrz Ebert (51 tal. 13 sgr.), pomocnik kasowy Schostag (51 tal. 13 sgr.), stróż miejski Łukaszek (44 tal. 15 sgr.), opiekun zegara miejskiego Mikulski (12 tal.) i sikawkowy Zugehor (30 tal.)9. Doraźnie zatrudniani także byli posłańcy urzędowi do Leszna, Starego Bojanowa i Śmigla.
Na początku XIX w. (w 1804 r.) nastąpiła zmiana we władzach miejskich. Burmistrzem sądowym został Schmeil, a policyjnym Marmelstein. Funkcję sekretarza miejskiego przejął Goltz. Skarbnikiem pozostał Engel10.
Władze miejskie urzędowały w murowanym ratuszu. Na wyposażenie urzędowej części ratusza w 1798 r. składały się dwa stoły, cztery ławki, dwa regały na akta, krucyfiks i dzwonek. Przechowywane były w ratuszu miary: dwa garnce (drewniany i blaszany) oraz drewniany łokieć. Znajdowała się tu również waga należąca do rady (Stadtratswage), a w bibliotece ratuszowej mieściły się pruskie przepisy prawne Landrecht oraz dzieło Antoniego Trębickiego (1761-1842) na temat konstytucji11. W jednej z sal ratusza miejscowi protestanci zbierali się na nabożeństwa.
Do Kościana nadal należały trzy wsie: Czarków, obejmujący 86 mórg ziemi ornej i łąk; Nacław, obejmujący 153 morgi oraz Sierakowo, obejmujące 115 mórg. Wartość Czarkowa w 1804 r. szacowana była na 30 tys. tal., Nacławia na 41 tys., a Sierakowa na 35 tys.12. W roku 1804 określono te wsie jako znaczące. W każdej z nich znajdował się folwark.
W zakresie finansów miasto za rok obliczeniowy 1792/1793 wykazywało 5227 tal. 22 sgr. 7 den. dochodów oraz 5283 tal. 13 sgr. 8 den. rozchodów. Saldo ujemne wynosiło 55 tal. 15 sgr. 1 den. W powyższej sumie ujęte są też wydatki poniesione w związku z budową ratusza. Normalnie budżet roczny opiewał na 1568 tal. 2 sgr. 42 den. po stronie dochodów i tylko 879 tal. 12 sgr. 5 den. po stronie rozchodów. Nie podano sposobu wyrównania wskazanego wyżej niedoboru. Miasto w tymże 1793 r. było jednak wysoko zadłużone, bo na 10 002 tal. 21 sgr. i 4 den., w tym 751 tal. długu zaciągniętego na wsie miejskie, których mieszkańcy spłacali odsetki13.
Miasto płaciło także podatki. W roku 1793 zapłacono 265 tal. 8 sgr. podatku kominowego (podymnego). Do kasy państwowej wpłynęło też 533 tal. 8 sgr. podatku czopowego (od piwa) i 235 tal. 16 sgr. podatku rzeźniczego. Innych podatków nie było, ponieważ miasto było królewskie i nie miało pana feudalnego14.
W roku finansowym 1798/1799 przychody wynosiły 3745 tal. 4 sgr. 10 fen., a rozchody 2237 tal. 15 sgr., a więc saldo dodatnie było wysokie. Na przychody składały się głównie czynsze (53%) i bliżej nieokreślona dotacja (państwowa?) obejmująca 27% dochodu. Natomiast rozchody obejmowały przede wszystkim płace urzędnicze (48%), remonty, czynsze i podatki15. Wśród wydatków podano też, że introligatorowi Wankowskiemu za oprawienie „konstytucji Trembickiego” zapłacono 1 tal. 10 sgr., a pomocnikowi kata Schiitzemu za zakopanie wściekłego psa dano 5 sgr. Nauczycielowi w szkole miejskiej zapłacono za rok 16 tal. 20 sgr.
Kolejna informacja o finansach miasta pochodzi z roku 1804/1805. Przychody wynosiły wtedy 6845 tal. 11 sgr. 8 den., a rozchody 2877 tal. 20 sgr. 3 den16.
W roku 1793 Kościan liczył 1076 mieszkańców, w tym 483 mężczyzn i 593 kobiety, czyli kobiet było 10% więcej niż mężczyzn. W mieście mieszkało 18 uczniów, 19 czeladników, 15 męskich i 79 żeńskich służących domowych oraz pochodzących spoza miasta 29 robotników (murarzy) i 46 robotnic17. Pod względem wyznaniowym było 996 katolików oraz 75 protestantów-luteran i 5 reformowanych. Nie było wtedy żadnych Żydów w mieście, co było rzadko spotykanym zjawiskiem.
W Kościanie były dwa klasztory: dominikański i bernardyński. W klasztorze Dominikanów żyło 13 zakonników, w tym 10 mnichów i 3 braci świeckich, a w klasztorze Bernardynów 17 zakonników (12 mnichów i 5 braci świeckich).
Liczba mieszkańców wzrosła w roku 1800 do 1184, czyli o 10%. Oprócz tego w mieście było 25 zakonników, a garnizon wojskowy liczył 299 żołnierzy18.
Dla chorych i starych mieszkańców przeznaczono dwa przytułki zwane szpitalami (jeden na dwanaście osób, drugi na cztery osoby), uposażone przez miasto w ziemię. Opiekowali się nimi dwaj członkowie magistratu.
Jeśli chodzi o zatrudnienie, to w Kościanie w 1793 r. było 164 rzemieślników. Najwięcej, bo 36, było płócienników, następnie 34 szewców, 10 krawców, 10 młynarzy, 9 rzeźników, 5 stolarzy, 4 kołodziejów, 3 piekarzy, 3 kuśnierzy, 2 murarzy, 2 garncarzy, 2 olejników, 2 balwierzy i 2 powroźników, a pojedyncze osoby zajmowały się introligatorstwem, puszkarstwem, mydlarstwem, rymarstwem, budową organów, wypalaniem cegieł, ciesielstwem, siodlarstwem, szklarstwem, kotlarstwem, garbarstwem, kapelusznictwem i iglarstwem. Działali tu też: muzykant, aptekarz, piwowar, ogrodnik, doktor medycyny, organista, położna i grabarz19.
31. Strój ludowy mieszkańców wsi podkościańskich z końca XVIII w.
Rzemieślnicy zorganizowani byli w następujące cechy: rzeźnicki, młynarski, tkacki, krawiecki, szewski i kowalski, a cech wspólny tworzyli bednarze, stolarze i kołodzieje. Cechy nie były zamknięte, mogło do nich należeć tylu rzemieślników, ilu się używiło.
Najlepsze dochody wypracowywali piekarze, rzeźnicy, szewcy, płóciennicy i kowale. Dobrze powodziło się również czterem szynkarzom wina oraz ośmiu szynkarzom spirytusu, który był sprowadzany (w 1793 r. sprowadzano 1739 garncy), gdyż na miejscu go nie produkowano. Istniał natomiast publiczny browar, a prócz tego obywatele mogli kolejno warzyć piwo. W roku 1793 wyprodukowano 1734 beczki piwa (beczka po 36 garncy). Wykorzystano do tego celu 1224 wierteli poznańskich słodu. Szynkowano też piwo grodziskie, w ilości 50 beczek rocznie20.
Handlem zajmowało się siedmiu kupców, którzy tworzyli także cech. Byli to kupcy drobni, kramarze. Corocznie odbywało się w Kościanie dziewięć jarmarków kramnych i na bydło, o małym znaczeniu. Jedynie jarmark na bydło był bardziej ożywiony. Na jarmarki i targi przywoziło się także drewno z okolicy Poznania. Sążeń drew na kosztował 2 tal. 12 sgr. Handel w Kościanie miał niewielkie znaczenie (w 1800 r.)21, podobnie jak targi, które odbywały się dwa razy w tygodniu.
Znaczna liczba mieszkańców zajmowała się rolnictwem. Ziemię nabywali oni lub dzierżawili we wsiach sąsiadujących z miastem, gdyż Kościan nie miał własnej roli uprawnej. Niektóre dawne drogi na przedmieściach zanikły i mieszczanie założyli na nich ogrody i uprawne pola. W roku 1793 hodowali oni 154 krowy, 151 świń i owiec oraz 17 koni22. Łąki kościańskie dawały zaledwie 20 wozów siana, a pastwiska wystarczały na około 100 sztuk bydła.
Przy mieście znajdowała się w tym czasie cegielnia i jedenaście wiatraków.
Kościan leżał na wyspie pomiędzy ramionami Obry, na której znajdowały się mosty. Rynek utrzymał kształt kwadratowy. Z jego narożników wychodziły ulice pod kątem prostym. Od strony wschodniej, na skraju wyspy, znajdował się czworoboczny gród. Miasto nadal otoczone było murami, przez które prowadziły trzy bramy: na Przedmieście Głogowskie, na Przedmieście Poznańskie i na zachód, gdzie przez targowisko dochodziło się do klasztoru Bernardynów. Teren klasztorny tworzył oddzielną część miasta o układzie kolistym. Za klasztorem znajdowała się cegielnia23.
W roku 1793 w obrębie murów miejskich znajdowało się 125 domów, z których tylko jeden był kryty dachówką, 94 domy - gontami a 30 - strzechą. Na przedmieściach było 70 domów, 16 z nich było krytych gontami, a 54 strzechą. Trzeba dodać, że w mieście było wtedy 26 pustych działek do zabudowania.
Do roku 1797 wybudowano w Kościanie jeszcze siedem domów, liczba ich wzrosła więc do 202. Niestety w dniu 21 czerwca 1798 r. wielki pożar zniszczył przy rynku 17 domów, w tym aptekę, kręgielnię i stajnie. Spowodowane przez ogień straty oszacowano na 120 tys. zł. Już w lipcu władze miejskie powołały złożoną z radnych komisję do spraw odbudowy zniszczonych domów, które miały być murowane i kryte dachówką. Na odbudowę rząd dał część starego, niepotrzebnego już muru miejskiego i starej wieży24.
Odbudowa miasta po pożarze szybko postępowała, już w 1800 r. w mieście było 228 domów25.
Na początku XIX w. powstała w Poznaniu Generalna Dyrekcja Ubezpieczeń Ogniowych, które były obowiązkowe. Klasztor Bernardynów był ubezpieczony w 1806 r. na 15 tys. tal.26
W Kościanie znajdowało się w 1793 r. pięć kościołów, dwa szpitale (domy dla chorych i ubogich), dwa klasztory, murowany ratusz, szkoła, trzy domy dla służby miejskiej oraz strzelnica (Schiesshaus). Wszystkie te budynki użytkowane były zgodnie z przeznaczeniem27. Trzeba także podkreślić, że w 1793 r. ulice kościańskie były wybrukowane.
Wojska pruskie, w połowie października 1806 r., poniosły druzgocącą klęskę w podwójnej bitwie z wojskami napoleońskimi pod Jeną i Auerstedt. Król pruski schronił się we wschodnich częściach swego państwa, w Królewcu. Napoleon zaś 27 października triumfalnie wkroczył do Berlina. W porozumieniu z gen. Janem Henrykiem Dąbrowskim zaraz wysłał emisariuszy do Wielkopolski dla zbadania nastrojów. Wrócili, zapewniając o zapale i entuzjazmie oraz oczekiwaniu na wkroczenie Francuzów. Przednie ich straże dotarły do Poznania 3 listopada, owacyjnie witane. Tak samo witano gen. Dąbrowskiego i gen. Józefa Wybickiego, którzy zjechali do Poznania w dniu 6 listopada. Następnego dnia Dąbrowski wydał odezwę do ludności polskiej w sprawie organizowania władzy oraz regularnych oddziałów wojskowych. Władze pruskie ostrzegały przed udziałem w insurekcji, jednakże bez skutku. W ciągu kilku dni Wielkopolska była wolna od jarzma zaborcy. Ustanawiano polskie władze, chociaż częściowo zachowano dotychczasowe urzędy lokalne, głównie podatkowe, pocztę i niektórych urzędników. Natychmiast tworzono komisariaty wojskowe i przystępowano do rekrutowania żołnierzy.
W nowo powołanym na wzór francuski departamencie poznańskim sformowano cztery regimenty (pułki), liczące 8684 żołnierzy, i pułki jazdy (1822 ludzi). Jednym z ich punktów zbornych był Kościan28.
Czynny udział w powitaniu Napoleona brali przedstawiciele ziemi kościańskiej. W dniu 19 listopada 1806 r. w delegacji polskiej witającej Napoleona w Berlinie byli Jaraczewski, Jakub Kęszycki (kościański rotmistrz powiatowy) i Józef Chłapowski z Turwi. Gdy kilka dni później Napoleon przybył do Poznania, przemawiał do niego Celestyn Sokolnicki29.
W listopadzie i grudniu 1806 r. w Wielkopolsce stały trzy korpusy armii francuskiej, liczące 130 tys. żołnierzy. Trzeba było dawać im kwatery, furaże i żywność z wielkim obciążeniem także mieszkańców Kościana. Nakładano kontrybucje w naturze i pieniądzach. Opóźniało to formowanie polskich pułków, na których bardzo zależało Napoleonowi. W Kościanie, gdzie formułowano też nowe pułki, twórcą inicjatyw wykazał się wspomniany Sokolnicki, wybrany na prezesa wojewódzkiej komisji do zbierania na ten cel ofiar społeczeństwa. Szlachta zobowiązała się do wystawienia jednego żołnierza z 10 dymów, z umundurowaniem, bielizną i miesięcznym żołdem. Tenże Sokolnicki w dniu 22 listopada zobowiązał się umundurować i dać żołd dla tylu żołnierzy, ile posiada folwarków. Kobiety wzywano do składania złota i klejnotów. W wyniku tych zabiegów zorganizowano w Kościanie 4. pułk piechoty, w którym najpierw dowodził Stanisław Poniński, a później Ignacy Zieliński. Pułk ten wchodził w skład nowo powołanej legii poznańskiej30. Do Kościana skierowano także część 1. pułku jazdy. Miejscowi rzemieślnicy szyli dla żołnierzy mundury31.
Od początku 1807 r. zajęto się również zorganizowaniem władzy polskiej na wyzwolonych od Prusaków terenach. W dniu 14 stycznia Napoleon powołał Komisję Rządzącą jako rząd tymczasowy. Komisja ta mianowała sędziów w Sądzie Ziemiańskim w Kościanie: Macieja Chłapowskiego, Koczorowskiego z Gościeszyna i Antoniego Sczanieckiego, a na stanowisko pisarza sądowego - Paschalisa Radolińskiego. Poza tym sędziami pokoju w Kościanie mianowano Celestyna Sokolnickiego i Stanisława Mycielskiego. W tymże roku w Kościanie mianowano też na stanowiska: sądowych komorników - Józefa Dąbrowskiego i Kaienę, rejenta - Wawrzyńca Lutomskiego, archiwisty - Antoniego Jasieńskiego, adwokatów - Tadeusza Albrychta, Konstantego Łukasiewicza, Piotra Magnuskiego, Feliksa Tymińskiego, Kramplicza i Wrońskiego32.
We wrześniu 1807 r. Komisja Rządząca zrepolonizowała w Kościanie władze miejskie. Burmistrzem ponownie został Feliks Niklewicz (był nim przed drugim rozbiorem Polski, w 1793 r.). Radnymi zostali teraz: Ignacy Dygosiewicz, Walenty Kahl, Ignacy Skupiński i Walenty Stęszewski33. W roku 1810 burmistrz otrzymywał rocznie 1800, pisarz - 1200, kasjer - 520, a radni po 200 złp.
Powiatem kościańskim początkowo nadal kierował Andrzej Potworowski z Bielewa, teraz jako - na wzór francuski - podprefekt powiatu. Później podprefektami byli kolejno Jan Zbijewski i (w 1813 r.) Buliński. Od roku 1808 - według wzorów francuskich - burmistrz był podporządkowany prefektowi. Zadaniem burmistrza było przekazywanie do wiadomości mieszkańców zarządzeń prefekta (szefa departamentu, czyli dawnego województwa) i podprefekta oraz nadzór nad majątkiem miejskim i nad robotami publicznymi w mieście. Ograniczone były też kompetencje rady municypalnej (miejskiej). Przedstawiała ona wnioski w sprawie rozkładania podatków na mieszkańców, opracowywała budżet miasta i rozliczała wydatki. Zwierzchnią władzą nad radą był prefekt i minister spraw wewnętrznych. Członkowie rady byli mianowano przez prefekta34. Na zgromadzeniach gminnych mieszczanie mogli wybierać deputowanych do sejmu. Z powiatu kościańskiego był nim wspomniany wyżej Jakub Kęszycki, późniejszy dowódca gwardii narodowej podczas najazdu austriackiego w 1809 r. i wreszcie pułkownik w 4. pp galicyjsko-francuskim.
Władze miejskie niekiedy sprzeciwiały się żądaniom podprefekta. Na przykład w kwietniu 1809 r. zwrócił się do nich o opłacanie mieszkania dla sędziego pokoju. Starsi cechowi oświadczyli wówczas, że z powodu zubożenia obywateli w związku z przemarszami wojsk i podatkami żądanie to nie może być spełnione35.
Wiosną 1810 r. władze wystąpiły do miasta o pozwolenie na odprawianie w jednym z kościołów katolickich nabożeństw protestanckich. Wszystkie cechy wypowiedziały się w tej sprawie zdecydowanie negatywnie, powołując się na tradycje36.
Pomiędzy członkami rady municypalnej dochodziło do sporów. W sierpniu 1814 r. radni Filipowski, Krug i Skupiński skarżyli się podprefektowi, że niektórzy członkowie rady wcale nie dbają o dobro miasta, sprzeciwiają się „niektórym czynnościom”, że radny Kurzweil narzuca swoje zdanie, a Szubert w ogóle nie zna się na sprawach miejskich37.
Tymczasem zbliżała się nowa wojna. W maju 1812 r. przez Kościan przechodziły wojska napoleońskie w drodze z Głogowa i Wschowy do Poznania. Wśród nich był pułk szwoleżerów, w którym służbę pełnił Dezydery Chłapowski. Wojska te w końcu czerwca 1812 r. rozpoczęły marsz na Moskwę. Na ich utrzymanie podczas przemarszu Kościan miał dostarczyć tylko 2000 racji żywnościowych i 500 racji furażu. W rzeczywistości świadczenia te były wielokrotnie wyższe, a żołnierze przeprowadzali samowolne rekwizycje.
Po pół roku, w lutym 1813 r. w pościgu za wycofującymi się wojskami napoleońskimi, do Wielkopolski wkroczyły wojska rosyjskie. Władzę przejęła Rada Najwyższa Tymczasowa. Na mieszkańców Kościana spadły nowe obciążenia na rzecz zwycięskiej armii. W lutym 1813 r. przechodziły tu pułki kozaków Denizowa, Szlosarowa i inne w liczbie ponad 8 tys. ludzi. W maju stacjonowało ponad 6 tys. kozaków dońskich z artylerią, a w czerwcu około 42 tys. żołnierzy z różnych pułków, jak np. podolskiego, newskiego, litewskiego, jegierskiego, petersburskich dragonów. Obciążenia związane zarówno z dostawą żywności, soli, kapusty itp. jak też za utracone konie, wozy i woły oraz bydło wycenione były w grudniu 1814 r. na 200 tys. złp. z miasta oraz na 72 tys. złp. z trzech wsi miejskich (Czarków, Nacław i Sierakowo)38.
Zaraz po przepędzeniu Prusaków z Wielkopolski, w 1809 r., Kościan miał 1600 mieszkańców39. W opisie miasta z tego roku zaznaczono, że w Kościanie mieszka tylko jeden Żyd. Ludność tutejsza nadal była głównie polska, chociaż z pewnością było też kilkudziesięciu Niemców, o czym świadczą ich starania z 1810 r. o wspomniane już wykorzystanie na nabożeństwa protestanckie jednego z kościołów katolickich. W roku 1811 liczba mieszkańców zmalała do 1378.
Do szpitala Świętego Ducha, w którym utrzymywano dziewięciu ubogich, należały trzy kwarty roli w Kiełczewie; kasa szpitala miała w 1808 r. 600 złp. Szpital. Świętego Krzyża utrzymywał tylko pięciu ubogich, na których w roku 1814/1815 wydano 599 tal.40 Nadal istniała apteka.
Mieszkańcy trudnili się głównie rzemiosłem oraz propinacją (wyszynkiem spirytusu i piwa) i rolnictwem. W roku 1810 działało w Kościanie dziesięć cechów, mianowicie: garncarski, kowalski, krawiecki, kupiecki, kuśnierski, młynarski, piwowarski, płócienniczy, rzeźnicki i szewski. Wokoło Kościana w 1810 r. znajdowało się 17 wiatraków. Od roku 1809 obowiązywało wykupienie zezwolenia, czyli patentu na wykonywanie zawodu. Zniesiono opłaty cechowe. Przymus cechowy zniesiono w 1811 r., wprowadzając podatek patentowy od profesji, rzemiosł i rękodzieł oraz od handlów i „kunsztów”. Od tej pory cechy straciły swoją uprzywilejowaną pozycję41.
W mieście były trzy sklepy winne. W roku 1810 magistrat zawarł umowę z Karolem Zygmuntem Hirschfeldem o prowadzenie garkuchni i wyszynku piwa „butelkowego”, zastrzegając, aby wydawał zdrowe i dobre potrawy i trunki oraz zachowywał przepisy policyjne42.
Budżet miasta w roku 1809/1810 opiewał na sumę 20 260 złp. 10 gr, w tym dochody z dzierżaw wynosiły 12 548 złp., dochody stałe 7281 złp. (w tym 6732 złp. ze wsi miejskich) i tylko 431 złp. 10 gr dochody niestałe. Z dzierżaw zaś m.in.: 1482 złp. pochodziło z cła brukowego, mostowego i jarmarcznego, 156 złp. dochodów z wagi miejskiej, 60 złp. z rybołówstwa i 23 złp. z wyszynku piwa grodziskiego. Wydatki m.in. obejmowały: 6585 złp. na spłacanie długów, 5414 złp. 8 gr na pensje dla urzędników miejskich, 2947 złp. 26 gr na budowle miejskie, 2137 złp. 9 gr na prowizje od kapitałów, 1618 złp. 17 gr na podatki skarbowe, 752 złp. 25 gr na potrzeby kancelarii miejskiej, 229 złp. 18 gr na kościoły i duchowieństwo oraz 574 złp. 18 gr na różne wydatki43.
Na terenie Kościana w 1811 r. zbudowane były 242 domy. Miasto opasane było murem, jednakże częściowo już rozebranym - na przełomie XVIII i XIX w. W centrum miasta, na środku rynku, w 1807 r. znajdował się dwupiętrowy, murowany ratusz, z wieżą z zegarem. Mieściło się w nim sześć izb, dwa archiwa, więzienie i waga oraz cztery komory pod dachem. Więzienie znajdowało się także w wieży44. Wartość ratusza dla celów ubezpieczeniowych oceniano na 4000 złp.
Najwyżej ocenioną budowlą Kościana - na 4300 złp. - był kościół parafialny, murowany i kryty dachówką.
Jeśli chodzi o domy mieszczańskie, to w kilkunastu przypadkach oceniono je na 1800 zł. Murowany i kryty dachówką budynek kościańskiej szkoły jazdy konnej (raytszula) wyceniony był na 1500 zł. Probostwo drewniane, kryte szkudłami, miało wartość 950 zł. Murowany szpital. Świętego Ducha wart był 700 zł, a szpital. Świętego Krzyża 300 zł. Drewniany lazaret z pięcioma izbami i komorą oszacowano na 505 zł. Na 400 zł wyceniono drewniany browar kryty szkudłami. Przy bramie Poznańskiej znajdowała się strażnica (Hauptwach), wyceniona tylko na 50 zł.
Ogólna wartość budynków ubezpieczonych w Kościanie od ognia wynosiła w 1808 r. 89 450 złp.45 Pożary były wielkim zagrożeniem dla miast. W Kościanie szczególnie zadbano o bezpieczeństwo przeciwpożarowe. W roku 1808 władze miasta do gaszenia pożarów imiennie wyznaczały młodych mieszczan, np. po dwóch z każdego cechu. Przydzielono im funkcje podczas akcji ratowniczych i gaśniczych. Do gaszenia ognia służyły w Kościanie, w 1810 r., następujące urządzenia: 5 studzien publicznych i 10 prywatnych, 2 sikawki wielkie (jedna z nich kosztowała 300 talarów) i 36 ręcznych, 5 stągwi na pasach(?), 77 węborków skórzanych i 110 obywatelskich, 6 drabin miejskich i 76 mieszczańskich oraz 17 haków do ognia. Tak wyposażona jednostka przeciwpożarowa mogła szybko udzielić pomocy nawet sąsiednim miastom, jak np, podczas pożaru Śmigla w dniu 25 września 1814 r.46
Cegielnia miejska w 1811 r. znajdowała się w upadku, dlatego władze miejskie wydzierżawiły ją z obowiązkiem wybudowania przez dzierżawcę nowej cegielni. Cegielnia dawała rocznie tylko 42 zł dochodu. Po cegłę trzeba było jeździć aż półtora mili. Dlatego postanowiono też wydzierżawić Piaski Miejskie, znajdujące się przy cmentarzu ewangelickim, tym bardziej że ich zalesienie byłoby zbyt kosztowne47.
Ostatnie lata Księstwa Warszawskiego były dla Kościana bardzo trudne z powodu wielkich obciążeń na rzecz przechodzących i stacjonujących wojsk, zwłaszcza rosyjskich, które zatrzymywały się tutaj na dużej.
W maju 1815 r. na kongresie wiedeńskim, kończącym wojny napoleońskie, podjęto decyzje w sprawie dalszego losu ziem polskich. Wielkopolska, a z nią także Kościan, ponownie dostały się pod panowanie pruskie. Król pruski w patencie okupacyjnym z dnia 15 maja 1815 r. oraz w odezwie do ludności przyrzekał poszanowanie narodowości polskiej, a zwłaszcza poszanowanie języka polskiego w szkołach i urzędach, prawa do stanowisk w urzędach, wolności religii i prawa własności oraz tradycji i obyczajów polskich. Miały też być powołane reprezentacja i instytucje narodowe. Nowy zabór nazwał Wielkim Księstwem Poznańskim i Polaka, Księcia Antoniego Radziwiłła mianował swoim namiestnikiem48.
Po klęsce w wojnie z Napoleonem, w 1806 r., w państwie pruskim podjęto reformy zrealizowane w latach 1807-1811 przez ministra Karla von Steina i premiera księcia Karla A. Hardenberga. Bez uszczuplenia wpływów i znaczenia szlachty reformy te zmierzały do przebudowy feudalnych stosunków społecznych w duchu kapitalistycznym. Zmieniano feudalne stosunki na wsi, a w miastach wprowadzano pełniejszy samorząd. Zaczęto upowszechniać kapitalistyczne formy gospodarcze i popierać rozwój przemysłu. W następnych latach tendencje te pojawiły się również w Wielkopolsce. Zreorganizowano także administrację na szczeblu centralnym, ale również regionalnym. W terenie istniały landratury i urzędy wójtowskie. Nowością była też upaństwowiona szkoła ludowa i obowiązek posyłania dzieci do szkoły.
Już wcześniej, przed podjęciem decyzji wiedeńskich, w pierwszej połowie kwietnia 1815 r. do Wielkopolski wkroczyła armia pruska pod dowództwem gen. von Thümena, licząca kilka regimentów landwery i zaczęła obsadzać miasta - w maju również Kościan. (Wcześniej, na podstawie porozumienia, z Wielkopolski wycofały się wojska rosyjskie.) Przejmowano władzę i zawieszano pruskie orły. Stany i przedstawiciele urzędów składali w Poznaniu nowemu władcy przysięgę na ręce namiestnika.
Po kilku latach okazało się, że przyrzeczeń z 1815 r. ani król pruski, ani jego urzędnicy nie myśleli dotrzymać. Ograniczano język polski w urzędach i szkole, ograniczano zatrudnianie Polaków w urzędach. Na tym tle narastała niechęć do władzy pruskiej i ożywiało się dążenie do odzyskania niepodległości. Wyraz tej postawie dali mieszkańcy Kościana i powiatu podczas powstania listopadowego. W roku 1830 pojawili się w wojskach powstańczych także ochotnicy kościańscy. Jednym z głównych uczestników był pułkownik Dezydery Chłapowski, który wyróżniał się w walkach, a za udział w powstaniu otrzymał stopień generała. Uczestnicy powstania byli przez władze pruskie surowo represjonowani. Chłapowski zapłacił 22 tys. tal. grzywny i odbył karę więzienia w twierdzy szczecińskiej49. Po powstaniu listopadowym władze pruskie skonfiskowały także oba kościańskie klasztory, dominikański i bernardyński. Pierwszy z nich zamieniono na dom poprawy, a drugi oddano gminie ewangelickiej. (Dzieje tych obiektów będą omówione jeszcze na innym miejscu.) Represje te spotkały Kościół za patriotyzm duchownych i wspieranie powstania.
Od roku 1841 nastąpiła czasowa liberalizacja stosunku władz do sprawy polskiej, jednak wkrótce znowu prawa ludności polskiej zaczęto ograniczać. Społeczność polska wzmogła organizowanie się, planując kolejne powstanie na 1846 r. W Kościanie aresztowano wtedy dra Bogusława Pawlickiego, którego skarżono o udział w spisku50.
Wkrótce nastał okres zwany Wiosną Ludów, gdy ludność w kilku krajach wystąpiła do walki z rządami absolutnymi, kładąc kres systemowi politycznemu, panującemu od czasów kongresu wiedeńskiego. W Wielkopolsce na wieść o wybuchu rewolucji w Berlinie, w drugiej połowie marca 1848 r., powołano - w Poznaniu - Komitet Narodowy jako kierownictwo ruchu powstańczego, mającego na celu zupełne oswobodzenie ojczyzny. Również w Kościanie ludność polska włączyła się w ruch powstańczy, zaczęła też wtedy nosić kokardy narodowe, a w końcu marca odbyło się w farze nabożeństwo żałobne pod hasłem „wszyscy obywatele są równi” za powstańców poległych w Berlinie. Przybyły tam delegacje ze sztandarami polskimi i niemieckimi oraz przedstawiciele władz. Podczas nabożeństwa ks. Borowicz przemawiał po polsku, a ks. Szubert po niemiecku. Wspomniany już dr Pawlicki po swoim przemówieniu wzniósł okrzyk: „Niech żyje Polska! Niech żyją wolne Niemcy! Niech żyją starozakonni”51.
W okolicach Kościana i innych miast na początku maja zbierał się masowo lud, ale nie miał kto nim pokierować. W powiecie kościańskim głównym organizatorem powstańców był gen. Chłapowski, który wtedy liczył 60 lat. Organizatorem jazdy był wójt kościański Julian Zgorzalewicz, który wcześniej był księgowym w tamtejszym magistracie. Oddział konny uformował Chłapowski spośród pracowników swoich podkościańskich dóbr. Na rzecz powstania zebrano w powiecie 2113 tal. Powstanie było tłumione przez wojsko pruskie, co potęgowało opór ludności. Masowo sięgali po broń chłopi. Gdy w dniu 14 kwietnia 1848 r. rozeszła się w Kościanie i okolicy pogłoska o zamierzonych represjach pruskich, zebrało się na rynku około 1000 chłopów uzbrojonych w kosy, siekiery i broń palną oraz wznoszących anty pruskie okrzyki52. W Kościanie powołano też komitet powiatowy, w którego skład wchodzili m.in. piekarz Konopiński i szewc Antoni Koszewski. W powstaniu uczestniczyło z Kościana 75 osób, w tym 12 rzemieślników. W bitwie pod Książem w dniu 29 maja „bardzo poraniony” był kościański siodlarz Franciszek Niklewicz53.
W wyniku wydarzeń z wiosny 1848 r. państwo pruskie zmieniło się w państwo konstytucyjne z nadania królewskiego. Była to tzw. konstytucja oktrojowana. Według ustawy wyborczej z 5 grudnia 1848 r. prawo głosowania na członków Izby I Sejmowej w Berlinie miały tylko osoby opłacające podatek tzw. klasyczny lub mające roczny dochód w wysokości przynajmniej 500 tal. W Kościanie takich osób było tylko 48, w tym 22 Niemców, 19 Polaków i 7 Żydów. W roku 1849 w prawyborach do parlamentu w dniach 22 stycznia i 17 lipca wśród Polaków kościańskich najwięcej głosów otrzymali piekarz Konopiński i szewc Kazimierz Hofmański54.
32. Powiat kościański w okresie Wielkiego Księstwa Poznańskiego
W latach czterdziestych XIX w. w społeczeństwie polskim pojawił się pogląd, że organizowanie powstań nie daje pożądanego efektu, kończy się klęską, ponieważ społeczeństwo jest słabe ekonomiczne. Lekarz i społecznik Karol Marcinkowski sformułował więc program gospodarczego wzmacniania społeczeństwa. Kierunek ten określany jest jako praca organiczna. Tę linię postępowania reprezentowała Liga Narodowa Polska (określana jako Liga Polska), powołana w dniu 25 czerwca 1848 r. w Berlinie, ale powszechnie działająca w Wielkopolsce. Głosiła ona hasło pracy organicznej, czyli dążenia do poprawy egzystencji w dziedzinie ekonomicznej, politycznej i kulturalnej w ramach praw konstytucyjnych. W Kościanie organizację tę powołano w dniu 11 września 1848 r. W jej skład weszli: Antoni Koczorowski, Walerian Kwilecki i Kajetan Morawski. Zorganizowano też siedem filii Ligi w powiecie. Należeli do nich ludzie z różnych warstw społecznych. Podtrzymywali oni ducha patriotycznego. W wyborach do parlamentu pruskiego w 1848 r. z powiatu kościańskiego wybrano dwóch posłów: Kajetana Morawskiego i Marcelego Żółtowskiego. Liga Polska w Kościanie wydawała też własną gazetę „Tygodnik Nadobrzański”. W siedzibach Ligi założono biblioteki, w których dostępne były polskie książki i prasa. W Kościanie w dniu 25 stycznia 1849 r. powołano Kasyno Polskie, w którym codziennie wieczorem oraz w niedzielne przedpołudnia głośno czytano gazety i książki. Wybór gazet był duży: „Gazeta Polska”, „Wielkopolanin”, „Dziennik Górnośląski” (z Bytomia), „Szkoła Narodowa” (z Chełma), „Szkółka Niedzielna”, „Kurek Mazurski”, „Wiarus”, „Szkoła Polska”, „Zeitung des Ostens” (gazeta w języku niemieckim broniąca praw polskich, organ Ligi). Działacze Ligi przeciwstawili się próbie władz utworzenia powiatu w Śmiglu, gdzie przewagę mieli Niemcy. Popierali też polskich sklepikarzy, a ubogim udzielali pomocy finansowej. Ze względu na swoją działalność Liga przez władze pruskie była tylko tolerowana, a gdy w dniu 11 marca 1850 r. wydano nowe prawo o stowarzyszeniach, zakazano działalności Ligi55.
W Królestwie Polskim w styczniu 1863 r. wybuchło powstanie, któremu podobnie jak inni Wielkopolanie udzielili również pomocy mieszkańcy powiatu kościańskiego. Konspiracyjnym komisarzem powiatu był Józef Pluciński, dzierżawca majątku w Konojadzie. Organizowano grupy ochotników, złożone z chłopów, parobków wiejskich oraz młodzieży szlacheckiej, rzemieślniczej i gimnazjalnej. Należeli oni do oddziałów powstańczych Edmunda Taczanowskiego, Ludwika Żychlińskiego, Edmunda Calliera i Jounga de Blankenheima. Wielu z nich potem aresztowano i osadzono w więzieniach - znane są 32 nazwiska z powiatu kościańskiego. Uczestnikom powstania wytoczono w Berlinie, w 1864 r., proces o zdradę stanu. Wśród 125 oskarżonych byli też powstańcy z powiatu kościańskiego: dr Władysław Niegolewski (właściciel Morawicy), Józef Pluciński, Kazimierz Węclewski (dzierżawca Niegolewa) i student Karol Chłapowski z Czerwonejwsi56. Z powodu walki sił postępowych w Prusach z premierem Bismarckiem oraz ze względu na sympatię społeczeństwa, oskarżeni potraktowani byli stosunkowo łagodnie.
W styczniu 1871 r. Bismarck święcił triumfy: wskutek klęski Francji w Wersalu ogłoszono zjednoczenie Niemiec, króla pruskiego obwołano cesarzem Niemiec i proklamowano drugą Rzeszę. Umocniwszy swoją pozycję, skierował działania przeciwko polskiemu duchowieństwu, którego działania uważał za antypaństwowe. Już w 1871 r. podczas wyborów do parlamentu doszło do rywalizacji między obozem liberalnym a konserwatywno-klerykalnym. Na wiecu w Kościanie jeden z przywódców ultramontanów (zwolenników klerykalizmu), Kajetan Morawski, wnioskował, aby wszyscy kandydaci na posłów zapewnili, że w razie potrzeby staną w obronie doczesnej władzy papieża, w obronie wolności stowarzyszeń (także w zastosowaniu do zakonów), przeciw szkołom bezwyznaniowym oraz przeciw ślubom cywilnym. Ta delegacja kościańska uzyskała poparcie arcybiskupa Mieczysława Ledóchowskiego i części duchowieństwa. Przeciwko tak wyraźnemu preferowaniu interesów Kościoła przed narodowymi zdecydowanie wystąpili działacze liberalni, skupieni wokół „Dziennika Poznańskiego”. Po ich stronie wypowiedzieli się członkowie kół poselskich oraz większość kleru. Zwolennicy klerykalizmu zdecydowali się wtedy na rozbicie jedności obozu polskiego. Przyniosło to opłakane skutki, gdyż sukces odnieśli Niemcy57. Polskie władze wyborcze, w których znaczne wpływy mieli liberałowie, nie respektowały uchwał wiecu kościańskiego. Wydarzenia te świadczą o ostrej walce politycznej.
Walkę tę zaostrzyły antykościelne posunięcia Bismarcka, forsującego także ustawodawstwo germanizacyjne. Ten tzw. Kulturkampf był walką o podporządkowanie Kościoła państwu. Bismarck uważał Kościół za główny czynnik rozsadzający od wewnątrz świeżo zjednoczone Niemcy. Ministrowie z polecenia Bismarcka celowo wyolbrzymiali „niebezpieczeństwo polskie”. Rozpoczął się ostry kurs wobec polskiego duchowieństwa, zwłaszcza po ukazaniu się w latach 1873-1874 tzw. ustaw majowych, które ograniczały władze kościelne w obsadzaniu stanowisk i wymagały od duchownych egzaminu i przysięgi na wierność państwu. Wobec opornych zastosowano liczne i ostre represje. Państwo ograniczało też prawa Kościoła do kształcenia kleryków, a proboszczom odebrało sprawowanie opieki nad szkołami, powołując państwowe inspekcje szkolne. Jesienią 1875 r. wprowadziło także państwowe urzędy stanu cywilnego, odbierając tę funkcję proboszczom. Duchowieństwo w tej sytuacji stawiło władzom państwowym silny opór.
Również w Kościanie doszło do ostrego starcia. W roku 1875 władze wyznaczyły na „rządowego proboszcza” ks. Juliusza Brenka. Wobec oporu dozoru kościelnego i parafian, w dniu 25 listopada 1875 r. landrat Delsa i burmistrz Krug przy pomocy żandarmów przemocą wprowadzili proboszcza Brenka do fary kościańskiej. Katolicy zbojkotowali Brenka, który objął też w zarząd kościół Świętego Krzyża oraz kaplicę Pana Jezusa. Na podstawie oskarżeń Brenka za nielegalne duszpasterstwo skazani zostali wikariusze Piotr Bączkowski, Bielski, prebendarz kaplicy Pana Jezusa Heinricht i kapelan domu poprawczego Falkenberg. Za potajemne nauczanie uwięziono także innych księży z powiatu kościańskiego, m.in. Czachowskiego z Gryżyny, Kucharzewicza z Białcza, a po nim z tegoż kościoła Dzięgielewskiego. Za organizowanie nabożeństw w nocy na karę więzienia skazano cztery siostry miłosierdzia, w tym przełożoną Sewerynę Morawską. W Domu św. Zofii władze zlikwidowały ochronkę i sierociniec. Wskutek tych aresztowań chorzy w szpitalu pozostali pozbawieni opieki pielęgniarskiej58.
W okresie Kulturkampfu władze pruskie zarządziły również, że grzebanie zmarłych może się odbywać wyłącznie za pisemną zgodą proboszcza Brenka. Dlatego chowano zmarłych nocą, za co jednak też karano grzywną i więzieniem. Skazano kilkadziesiąt osób. Niektóre rodziny grzebały swoich zmarłych w innych miejscowościach. Na przykład Elżbietę Lurc, z domu Kościańską, zmarłą w Kościanie w dniu 31 sierpnia 1878 r. pochowano w Oborzyskach „dla prawa majowego”. Również Franciszek Lurc, zmarły w dniu 27 grudnia 1879 r., pochowany został w Gryżynie przez ks. Czechowskiego. „Sprawa kościańska” w 1877 r. trafiła do parlamentu, gdzie gruntownie przedstawił ją poseł dr Franciszek Chłapowski jako „właściciel lazaretu” w Kościanie. Rozwiązanie sprawy nastąpiło jednak dopiero w 1889 r., gdy proboszcz Brenk przeszedł na emeryturę59. Walkę o wpływy nad Kościołem Bismarck przegrał i po 1880 r. stopniowo wycofywał się z niej, szukając poparcia katolickiej partii Centrum przeciw socjaldemokratom, którzy odnieśli sukcesy podczas wyborów w 1878 r.
33. Winieta „Kostener Kreisblatt” z 1881 r.
W roku 1886 powołano Komisję Kolonizacyjną, której zadaniem było wykupywanie większych polskich majątków ziemskich i osiedlanie na nich niemieckich chłopów. Na ten cel przeznaczono ogromną wtedy sumę 100 min marek. Komisja ta zdołała przeprowadzić znaczną kolonizację w regionie Śmigla, natomiast w powiecie kościańskim - w granicach powiatu od 1887 r. - wyniki jej były minimalne. We wspomnianym 1887 r. przeprowadzono w Wielkopolsce zmianę granic wielu powiatów. Podzielono wtedy duże powiaty. Z dotychczasowego powiatu kościańskiego wydzielono powiat śmigielski, w którym zamieszkiwała znaczna liczba ludności niemieckiej. W reformie tej chodziło bowiem zwiększenie liczby niemieckich urzędników.
W ramach antypolskich posunięć w 1894 r., w Poznaniu, Niemcy powołali Związek Kresów Wschodnich, czyli osławioną Hakatę, która wkrótce objęła cały zabór pruski. Koła Hakaty powstały we wszystkich miastach powiatowych. Należeli do niej przede wszystkim urzędnicy pruscy, głównie w urzędach landrackich. Celem Hakaty było wzmocnienie niemczyzny na Wschodzie i ograniczanie wpływów polskich.
