Czy wolno nam zjadać zwierzęta - Janina Maszewska-Knappe - ebook

Czy wolno nam zjadać zwierzęta ebook

Janina Maszewska-Knappe

0,0
9,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Niewielka broszura Maszewskiej-Knappe, niekwestionowanej ikony polskiego ruchu prozwierzęcego okresu międzywojnia, stanowi jedną z najważniejszych prac na temat praw zwierząt i relacji ludzko-zwierzęcych, jakie powstały w języku polskim. Mimo że ukazała się blisko 90 lat temu, można w niej odnaleźć większość argumentów etycznych za zaprzestaniem eksploatacji zwierząt przywoływanych przez autorów współczesnych. Nie brak w niej uwag o ani szkodliwości produktów odzwierzęcych, ani o bestialstwie uboju, ani o naszej kompletnej ignorancji w kwestiach zwierzęcej psychologii i doznaniowości. Wszystkie zaś one prowadzą do prostego wniosku: zwierzożerstwo w gruncie rzeczy nie różni się niczym od ludożerstwa, jest tak samo naganne i tak samo odrażające, zasługuje jedynie na jak najszybsze odesłanie do lamusa historii. Należy o tym mówić stale, niestrudzenie i głośno: "Przed ludźmi uświadomionymi humanitarnie, przed ideowymi przedstawicielami ruchu ochrony zwierząt… leży ciężkie zadanie budzenia pojęć humanitarnych i etycznych w szerokich masach swoich narodów. Zadanie wkucia w dusze ludzkie, zastygłe w egoizmie, pojęć, że nie tylko człowiek jest synem matki-natury, że uzurpowanie sobie praw satrapy ziemskiego, naruszanie praw przyrody i nieliczenie się z nimi – nie tylko mąci harmonię wszechświata, ale i mści się na zdrowiu i interesach ludzkości, że nieliczenie się z otaczającym nas światem zwierząt, że męki zadawanych zwierzętom cierpień – nie tylko obniżają poziom uczuciowy, etyczny i moralny ludzkich społeczeństw, nie tylko nie przynoszą im dobra, ale dają im realne zło".

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 24

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



JANINA MASZEWSKA-KNAPPE

CZY WOLNO NAM ZJADAĆ ZWIERZĘTA

Oficyna 21 Warszawa 2023

Wśród niezliczonych zbrodni, popełnianych przez rasy ludzkie nad rasami zwierzęcymi, góruje jedna: codzienna rzeź tysięcy zwierząt w rzeźniach świata. Zbrodnia ta ma dwa podłoża: z jednej strony głęboko zakorzeniony przesąd, że ludziom potrzebny jest pokarm mięsny dla nabywania i podtrzymywania większych sił życiowych, z drugiej zaś ściśle ekonomiczne: rzeź zwierząt stanowi olbrzymi zasiłek kas państwowych, do których z tego krwawego procederu na falach krwi zarzynanych zwierząt wpływają miliony uzyskiwane po linii najsłabszego oporu.

Ekonomiczna strona tego zagadnienia nas tu nie interesuje, zwłaszcza że geniusz ludzki i szalone tempo wynalazczości na pewno zastąpiłyby „przemysł mięsny” równie dochodowym „przemysłem”, gdyby etyka i humanitaryzm, wniknąwszy w moralne meritum sprawy, uznały to za konieczne. Nam chodzi o to ostatnie, o stronę etyczną, moralną tego zagadnienia, które od wieków niepokoiło głębsze umysły ludzkie i stanowi wciąż poważny problem do rozwiązania pomimo brutalnego materializmu obecnych czasów, który stworzył zupełnie nową moralność, opartą na bezwzględności i zaniku wielu uczuć.

Przede wszystkim przesądem jest pogląd o konieczności pokarmu mięsnego dla człowieka, istnieją bowiem na globie ziemskim całe narody, wykazujące wielką tężyznę fizyczną i duchową, które pokarmów mięsnych nie używają wcale, gdyż zabrania im tego religia. Tak np. Japończycy, znani z olbrzymiej wytrwałości i wytrzymałości zarówno sił fizycznych, jak i duchowych, którymi się, zwłaszcza na wojnach, wykazali. Są obecnie we wszystkich krajach, we wszystkich narodach odłamy ludzi, których poglądy i przekonania nie pozwalają na używanie pokarmu z trupów zwierzęcych, tzw. wegetarianie, karmiący się jarzynami. Również i obecna myśl medyczna do wegetarianizmu się zwraca, stwierdzono bowiem już dawno, że pokarm mięsny w znacznym stopniu powoduje i potęguje wszelkie tzw. złe przemiany materii, artretyzmy i różne charłactwa. A zatem istnieje uzasadnienie realne, praktyczne, życiowe dla prądu idealistycznego, etycznego, jakim jest humanitaryzm względem zwierząt, który zatacza coraz szersze kręgi, coraz głębiej przesiąka w umysły ludzkie, który stał się jednym z poważniejszych kierunków kulturalno-etycznych doby ostatniej – i który myśl swą skierowuje na rzeźnie, gdzie nie tylko odbiera się tysiącom istot ŻYCIE, największy dar natury, najcudowniejsze misterium świata, ale gdzie czynione to jest w sposób bestialski.

Człowiek uzurpował sobie z biegiem wieków prawo życia i śmierci nad światem zwierzęcym i płytko, uparcie chce przy nim trwać. Oczywiście, jest to ten człowiek, który bierze życie i wszelkie jego przejawy zewnętrznie, który nie chce nic zgłębiać, unikając wszelkiej fatygi wysiłku myślowego i psychicznego, któremu dogadza koturnowa rola „władcy wszechświata”. Tej kategorii ludzie wolą nie wiedzieć i nie niepokoić się żadnymi w ogóle prądami etycznymi – zwłaszcza zaś w stosunku do zwierząt. A jednak warto by im było zastanowić się, dlaczego to wszyscy wielcy reformatorzy świata, najpotężniejsze teorie w dziejach ludzkości, wielkie systemy religijne i filozoficzne stawały zawsze od wieków w obronie zwierząt, ich praw do życia i starały się zapobiegać cierpieniom zwierząt, męczeńskich ofiar wzrastających w siłę i moc ras ludzkich.

Do tych ludzi nie trafiają słowa Jeana Paula: „Boże sprawiedliwy, iluż to godzinami mąk zwierzęcych stwarza sobie człowiek jedną minutę uciechy dla swojego podniebienia”… ani słowa proroka Jeremiasza: