Czwarty zwrot już nadszedł Co sezony historii mówią nam o tym, jak i kiedy zakończy się obecny kryzys - Neil Howe - ebook

Czwarty zwrot już nadszedł Co sezony historii mówią nam o tym, jak i kiedy zakończy się obecny kryzys ebook

Howe Neil

0,0
56,00 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Pouczająca i pokrzepiająca książka, która pozwala zrozumieć dotykający nas obecny kryzys i pokazuje, w jaki sposób Ameryka i świat muszą się przygotować na wyzwania przyszłości

Dwadzieścia pięć lat temu Neil Howe i William Strauss olśnili świat prowokacyjną nową teorią o historii. Patrząc wstecz na ostatnie 500 lat, odkryli wyraźny schemat: nowożytna historia przebiega w cyklach trwających mniej więcej osiemdziesiąt do stu lat, podzielonych na cztery zwroty.

Teraz, zgodnie z planem, nadszedł czwarty zwrot. Neil Howe formułuje nową, niezwykłą prognozę. To, co widzimy wokół nas – polaryzacja, rosnące zagrożenie konfliktem wewnętrznym i globalną wojną – na początku lat trzydziestych XXI wieku osiągnie punkt kulminacyjny, który stwarza ogromne zagrożenie, a jednocześnie niesie ze sobą wielką obietnicę, być może nawet kolejnego złotego wieku.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 861

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Neil Howe Czwarty zwrot już nadszedł Co sezony historii mówią nam o tym, jak i kiedy zakończy się obecny kryzys Tytuł oryginału The Fourth Turning Is Here: What the Seasons of History Tell Us about How and When This Crisis Will End ISBN Copyright © 2023 by Neil HoweAll rights reserved Copyright © for the Polish translation by Zysk i S-ka Wydawnictwo s.j., 2025 Redakcja Grażyna Kurkowska Konsultacja historyczna Paweł Derecki Projekt graficzny okładki Paweł Panczakiewicz Projekt typograficzny i łamanie Barbara i Przemysław Kida Wydanie 1 Zysk i S-ka Wydawnictwo ul. Wielka 10, 61-774 Poznań tel. 61 853 27 51, 61 853 27 67 dział handlowy, tel./faks 61 855 06 [email protected] Wszelkie prawa zastrzeżone. Niniejszy plik jest objęty ochroną prawa autorskiego i zabezpieczony znakiem wodnym (watermark). Uzyskany dostęp upoważnia wyłącznie do prywatnego użytku. Rozpowszechnianie całości lub fragmentu niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci bez zgody właściciela praw jest zabronione. Konwersję do wersji elektronicznej wykonano w Zysk i S-ka Wydawnictwo.
Billowi i tym wszystkim latom, które wspólnie przemierzaliśmy, odwiedzając odległe dekady — jedne minione, inne dopiero nadchodzące.

Przedmowa

Książka ta przedstawia przygotowywaną przez kilka dziesięcioleci teorię współczesnej historii i prognozę przyszłości Ameryki. Bill Strauss i ja zaczęliśmy pracować nad naszą koncepcją w latach osiemdziesiątych XX wieku i w 1991 roku opublikowaliśmy wspólnie książkę Generations: The History of America’s Future, a w 1997 toku wydaliśmy obszerne opracowanie The Fourth Turning: An American Prophecy.

Co ciekawe, od tamtego czasu stale zwiększa się zainteresowanie naszym podejściem, a liczba czytelników raz po raz skokowo wzrasta. Udało nam się przekonać wiele osób, że ostatnie lata amerykańskiej historii potwierdziły sporządzoną przez nas w latach dziewięćdziesiątych mapę przyszłości.

Jeden z takich przypływów zainteresowania nastąpił w 2008 roku, kiedy to globalne załamanie finansowe zapoczątkowało największe spowolnienie gospodarcze od czasów wielkiego kryzysu. Przewidywaliśmy, że mniej więcej w tym okresie Ameryka wejdzie w „erę kryzysu” czy też „sezon zimowy”. Kolejna fala przetoczyła się w 2013 roku, gdy krajowe media ogłosiły nadejście nowego pokolenia milenialsów — nasze prognozy mówiły, że nie będzie to zwykłe powielenie poprzedzającego je pokolenia Y. Zainteresowanie naszymi koncepcjami ponownie wzrosło w 2016 (zaskakujące przejęcie przez Donalda Trumpa Partii Republikańskiej) i w 2020 roku (globalna pandemia), czyli w okresie związanym z takimi zjawiskami, jak narastający populizm, partyjniactwo czy brak zaufania do państwa z jego dysfunkcjami, które w naszych prognozach miały się nasilić na początku ery kryzysu.

Od kilku lat jestem zasypywany prośbami o ponowne zastosowanie naszej teorii do przyszłości z perspektywy dzisiejszych Stanów Zjednoczonych. Rezultatem takiej próby jest niniejsza książka. Napisałem ją sam. Mój wieloletni współpracownik Bill Strauss zmarł jesienią 2007 roku, w przededniu ery kryzysu, którą od dawna przewidywaliśmy.

Pisząc tę książkę, chciałem przede wszystkim znaleźć odpowiedzi na pytania zadawane przez dzisiejszych czytelników: kiedy rozpoczął się obecny czwarty zwrot (lub era kryzysu)? Jak ewoluuje? Dokąd zmierza? Jak się zakończy? Aby nakreślić historyczne podobieństwa, przejrzałem historię wcześniejszych czwartych zwrotów i przeanalizowałem wiele możliwych scenariuszy dla Ameryki i świata po zakończeniu obecnej ery. Zgodnie z naszą metodą pokoleniową, w której obiektywne wydarzenia i ich subiektywne postrzeganie wzajemnie na siebie oddziałują, opowiadam również o tym, jak każda z dzisiejszych generacji może doświadczyć czwartego zwrotu. Tak jak historia kształtuje dane pokolenie na wczesnym etapie życia, tak starzejąca się generacja kształtuje historię.

Starsi czytelnicy mogą skupić uwagę głównie na tym, jak zakończy się obecny czwarty zwrot, ale młodsi będą z pewnością bardzo zainteresowani tym, co nadejdzie później — i jak to będzie dorastać i przejmować kontrolę nad światem po czwartym zwrocie. Poświęcę więc sporo uwagi pierwszemu zwrotowi, który nastąpi mniej więcej za dziesięć lat, po obecnej erze kryzysu, a także poproszę czytelników o wyobrażenie sobie prawdopodobnej przyszłości Ameryki w kolejnych dekadach XXI wieku.

Dla czytelników niezaznajomionych z naszymi koncepcjami zamieszczę zwięzłe wprowadzenie do teorii pokoleń i historii. Oczywiście zachęcam do zapoznania się z naszymi wcześniejszymi pracami, ale nie musicie ich czytać, aby zrozumieć tę książkę. Z kolei czytelnicy, którzy inne nasze publikacje znają, będą mogli się zapoznać z wynikami wielu nowych badań historycznych i społecznych, które na etapie powstawania wcześniejszych książek były niedostępne. Przybliżę również kwestie, których wcześniej nie poruszyliśmy, na przykład rozumienie saeculumI jako złożonego systemu naturalnego, zmiany długości poszczególnych faz życia, a tym samym czasu trwania danego pokolenia, czy wreszcie zagadnienie, kiedy i gdzie po raz pierwszy pojawiło się nowożytne globalne saeculum (czyli zsynchronizowany światowy rytm pokoleniowy).

Autorskim „my” celowo posługuję się niejednoznacznie — dla wygody. W pierwszych kilku rozdziałach, w których przedstawiam sezony czasu i archetypy pokoleniowe, często mam na myśli zarówno siebie, jak i Billa Straussa. W dalszej części książki na ogół mam na myśli tylko siebie.

Sądzę, że to wystarczy, abyście mogli zacząć.

Pozwólcie jednak, że udzielę wam kilku rad, aby pomóc wam w tej podróży. Pierwsza z nich dotyczy kryzysu. Książka ta sugeruje, że Ameryka znajduje się w połowie ery historycznego kryzysu, czyli epoki niemal z definicji prowadzącej do zmian, które w dużej mierze pozostają poza naszą kontrolą. Perspektywa tak radykalnej niepewności może napawać lękiem. W świecie zachodnim często można się spotkać z przekonaniem, że jeśli jakieś zmiany nie w pełni podlegają naszej kontroli, to z pewnością zmierzamy ku katastrofie.

Mam nadzieję przekonać was do starszej, ale zarazem bardziej optymistycznej doktryny: zbiorowe życie społeczne, podobnie jak wiele cyklicznych systemów w przyrodzie, wymaga okresów nagłych zmian i radykalnej niepewności, abyśmy mogli się rozwijać. Innymi słowy, parafrazując Blaise’a Pascala: historia ma swoje racje, o których rozum nic nie wie.

Druga rada dotyczy pokoleń. W książce tej stwierdzam, że są one czynnikami sprawczymi historii i że formacja pokoleniowa napędza tempo i kierunek zmian społecznych we współczesnym świecie. Ludzie, którzy to zrozumieją, często ulegają pokusie oceniania tej czy innej generacji jako „dobrej” lub „złej”.

Pokusie tej należy się oprzeć. Jak stwierdził wielki niemiecki uczony Leopold von Ranke, który położył na wadze historii tak wiele pokoleń Starego Świata, „przed Bogiem wszystkie pokolenia ludzkości wydają się jednakowo usprawiedliwione”. W „każdym pokoleniu — dodał — prawdziwa wielkość moralna jest taka sama jak w każdym innym”. Prawdę mówiąc, każda generacja jest tym, czym być musi. Wkrótce także dowiecie się, że każde pokolenie odpowiada zazwyczaj potrzebom społeczeństwa danego okresu. Marcel Proust napisał, że „to, co nazywamy przyszłością, jest cieniem, który rzuca na nas przeszłość”. Łatwo zrozumieć, że przyszłość musi być w jakiś sposób zdeterminowana przez przeszłość. Lecz trudniej pojąć, jak to się dzieje. Tajemnica polega na wydobyciu się z „cienia”, ucieczce od niewolniczych nawyków i złudnych nadziei na „to, co nazywamy przyszłością” — i rozpoznaniu działających tutaj głębszych mechanizmów.

Na pierwszy rzut oka te głębsze mechanizmy mogą się wydawać ponure i bezlitosne. Lecz gdy się trochę nad tym zastanowimy, dojdziemy do innego wniosku: że korygują i regenerują. Mogą nas nawet uratować przed skutkami naszych dobrych chęci.

I Termin zaczerpnięty z łaciny (saeculum — wiek), rozwinięty przez autora w napisanej wspólnie z Williamem Straussem książce Generations (przypisy dolne, jeśli nie zaznaczono inaczej, pochodzą od tłumacza).

Rozdział 1. Nadeszła zima

Historia nigdy nie wygląda jak historia, kiedy się ją przeżywa.

John W. Gardner

Stara amerykańska republika upada, a nowa, na razie nierozpoznawalna, jest w budowie.

Niewiele ponad dziesięć lat temu dawne Stany Zjednoczone, choć nie były w dobrej kondycji, wciąż jeszcze funkcjonowały. W połowie pierwszej dekady XXI wieku większość wyborców nadal czytała te same wiadomości i ufała swojemu rządowi, obie partie wciąż konsultowały się ze sobą w ważnych kwestiach, Kongres dalej uchwalał roczne budżety, a większość rodzin patrzyła z ufnością w przyszłość kraju.

Potem nadszedł światowy kryzys finansowy, wzrost populizmu i pandemia. Zdrowa demokracja przeżyłaby te trzy ciosy, lecz nasza się ugięła i pękła, odsłaniając filary i belki, które gniły już od dziesięcioleci.

Ankieterzy z trudem nadążają za głęboką konsternacją obywateli z całego spektrum politycznego. Siedemdziesiąt dziewięć procent wyborców wyznaje pogląd, że „Stany Zjednoczone się rozpadają”1. O „utratę amerykańskiej demokracji” martwi się 76 procent2. Z kolei 62 procent twierdzi, że „kraj jest w kryzysie” (tylko 25 procent się z tym nie zgadza)3. Wskaźniki szczęścia i dumy narodowej („bardzo dumny z bycia Amerykaninem”) spadły do rekordowo niskiego poziomu4.

Lecz najgorsze jest to, że opisane procesy obnażyły zdumiewającą niezdolność naszej starzejącej się republiki do wykonywania choćby podstawowych zadań. Nie jesteśmy w stanie zapewnić wszystkim odbiorcom nieprzerwanych dostaw prądu czy sklepowych zapasów mleka dla niemowląt. Już nie pamiętamy, jak się egzekwuje prawo wewnątrz i na granicach kraju. Nie potrafimy zapewnić choćby minimalnej opieki bezdomnym rodzinom ani zmusić unikających płacenia podatków oligarchów do przestrzegania przepisów. Nie umiemy przeprowadzić pokojowego wycofania wojsk z sojuszniczej demokracji ani pokojowego przekazania władzy przez jednego prezydenta następnemu.

Opieka zdrowotna, będąca niegdyś podstawowym i niekwestionowanym zadaniem państwa, stała się wyzwaniem nie do pokonania. Ameryka, bardzo bogaty kraj z potężną bazą naukową, zanotowała podobną liczbę zgonów covidowych na mieszkańca, jak wiele najbiedniejszych i najmniej stabilnych państw. Średnia długość życia, która spadała już od 2014 roku, w 2020 obniżyła się o największą liczbę lat od 1943 roku, kiedy to Stany Zjednoczone poniosły poważne straty w bitwach w Afryce, Europie i na Pacyfiku5. A w 2021 roku spadła jeszcze o siedem miesięcy.

Takie dysfunkcje ujawniły inne, bardziej niepokojące zmiany. Należy do nich gwałtowny spadek zaufania Amerykanów zarówno do siebie nawzajem, jak i do swoich przywódców. Jeśli brakuje zaufania, to nie wiadomo, co jest prawdą, i trzeba się zadowolić jej namiastką, którą komentator telewizyjny Stephen Colbert nazywa prawdziwatością (truthiness)6. Pustkę szybko wypełniają teorie spiskowe, a jednoczące narracje narodowe zastępuje koktajl wzajemnie sprzecznych mitów.

Według psychologa społecznego Jonathana Haidta amerykańskie doświadczenia ostatniej dekady trafnie obrazuje biblijna historia wieży Babel: jakby Wszechmogący wcisnął guzik, po czym wszyscy zaczęliby mówić różnymi językami i odmawiać współpracy przy wspólnych projektach7.

Kolejna zmiana: liderzy przestali rządzić tak, żeby skutki ich działań miały znaczenie. Przywódcy, którzy nie potrafią zidentyfikować celów, sprawować władzy i osiągać rezultatów, politycy, którzy nieustanie redefiniują to, co mają robić, obniżają prestiż sprawowanych przez siebie urzędów. Instytucje z trudem wypełniające swoje podstawowe funkcje podejmują nowe wielkie zadania, na których realizację nie mają szans: Pentagon zajmuje się teraz zmianami klimatycznymi, FED równością rasową, zaś CDC wychowywaniem małych dzieci.

Innym instytucjom nie pozwala się wypełniać ich podstawowej misji, co należy uznać za szczyt przewrotności. Amerykańskie Biuro ds. Alkoholu, Tytoniu, Broni Palnej i Materiałów Wybuchowych nie może prowadzić krajowego rejestru broni palnej, choć zabija ona rocznie więcej dzieci, niż robią to samochody (tak zadziwiająca sytuacja występuje jeszcze tylko w Jemenie). Ponieważ Medicaid nie może zwracać lekarzom kosztów podstawowej opieki zdrowotnej dla ludzi ubogich, którzy nie kwalifikują się do programu, Amerykanie i tak płacą za nią jak za zboże. Aby spowolnić wzrost kosztów czesnego za studia, rząd federalny początkowo subsydiował pożyczki studenckie, lecz znaczną ich część potem umorzył. Jedno i drugie gwarantuje, że czesne wzrośnie dużo szybciej niż bez tych działań, obciążając przy tym długiem amerykańską klasę średnią. Programy te oznaczają ponadto transfer miliardów dolarów od przyszłych podatników, z których większość nie zdobędzie dyplomu ukończenia college’u, do znanych uniwersytetów, dysponujących już teraz miliardowymi funduszami.

„Jak głupi może być naród i wciąż przetrwać?”, takie pytanie pada w nagłówku jednej z ogólnokrajowych gazet8. Inny tytuł stawia czytelnikom bardziej konkretne i mniej retoryczne pytanie: „Jak rozpoznać, że kraj przekroczył punkt bez powrotu?”9.

Nieudolne rządy, słabnące zaufanie publiczne i wątlejąca praworządność to błędne koło napędzających się nawzajem czynników. Do przejawów tego procesu należy wzrost agresji w miejscach publicznych. Linie lotnicze, restauracje, szpitale i policja donoszą o epidemii chuligaństwa. Rośnie liczba ofiar śmiertelnych na drogach, podobnie jak liczba strzelanin z przypadkowymi ofiarami. Od dwóch dziesięcioleci, według Gallupa, powiększa się wskaźnik „negatywnych doświadczeń” lub „smutku” Amerykanów10, tak samo jak odsetek tekstów popularnych piosenek, które zawierają synonimy „nienawiści”, a nie „miłości”11, i tak samo jak odsetek nagłówków gazetowych wyrażających strach, obrzydzenie i przede wszystkim gniew12.

Bardzo niepokoi fakt, że nawet reakcje polityków na zjawiska kryzysowe, które to reakcje na krótką metę można by uznać za słuszne, pogłębiają długoterminowe wyzwania. To prawda, że ponadpartyjna odpowiedź monetarna i fiskalna na krach finansowy z lat 2007–2009 i pandemię z lat 2020–2021 ochroniła biednych i zapobiegła poważniejszym recesjom, dokonano tego jednak w dużej mierze metodą „skapywania”II: pompowania wycen aktywów bogatych poprzez spłaszczanie krzywej rentowności i tłumienie zmienności rynkowej. Innym narzędziem było zwiększanie deficytu: zadłużenie federalne wzrosło do poziomów obserwowanych wcześniej tylko w czasach wojny. Tak jak nałogowcy, u których wytwarza się tolerancja, polityczni decydenci zapędzili się w ślepą uliczkę. Opinia publiczna szykuje się na czarną godzinę, gdy FED nie zdoła już łagodzić polityki monetarnej, a Kongres nie będzie mógł zaciągać dalszych pożyczek — bez względu na stan gospodarki.

Przy okazji pogłębiają się dysfunkcje. Rosną spirale długu, oszczędności trafiają na rynek spekulacyjny, rynki koncentrują się poprzez konsolidację, konkurencja słabnie, spowalnia wzrost wydajności pracy, pogłębiają się nierówności dochodowe i majątkowe. Niegdyś Amerykanie martwili się o to tylko teoretycznie, lecz teraz te dysproporcje wytwarzają zjawisko, które ekonomistka Anne Case i laureat nagrody Nobla Angus Deaton nazywają epidemią „śmierci z rozpaczy” — rosnącą śmiertelnością wśród słabo zarabiających Amerykanów w średnim wieku z powodu zażywania opiatów, alkoholizmu i samobójstw13.

I choć błyskawicznie rozwija się rynek umów krótkoterminowych (gig economy) bez zabezpieczeń socjalnych, młodzi pracownicy tracą nadzieję na awans finansowy. Zaledwie połowa milenialsów i pokolenia X (gen X), czyli ludzi urodzonych po 1960 roku, zarabia więcej niż ich rodzice w wieku trzydziestu lub czterdziestu lat14. Mniej niż połowa młodych mężczyzn zarabia więcej niż ich ojcowie15. Jeszcze mniej przedstawicieli tych grup uważa, że radzi sobie ekonomicznie tak dobrze, jak ich rodzice16. Wielu najbiedniejszych kapituluje i nie wyprowadza się z domu. Najzamożniejsi, którzy rywalizują ze sobą o ograniczoną pulę najlepszych szkół, najlepszych miejsc pracy i najlepszego stylu życia, pracują bez końca w pocie czoła, dzieląc los Syzyfa.

Jeszcze nie tak dawno temu wzorem Amerykanina był łamiący zasady i podejmujący ryzyko indywidualista, który wierzył, że naruszanie konwenansów sprawi w jakiś sposób, iż z czasem życie stanie się lepsze. Taki model wciąż opisuje wielu starszych ludzi, ale nie młodych dorosłych. Generacja wchodząca dzisiaj na rynek pracy, straumatyzowana narastającą dysfunkcjonalnością państwa, sąsiedztwa, miejsca pracy i rodziny, szuka różnych bezpiecznych przystani. Milenialsi nie potrzebują ryzyka, ale bezpieczeństwa, nie spontaniczności, ale planowania, nie wolnego rynku, lecz wspólnoty równych sobie.

 Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

IITrickle down economy — bezzasadnie przypisywana republikanom przez lewicę koncepcja gospodarcza, zgodnie z którą „jeśli bogaty ma dużo, to i biednemu coś skapnie”. Ten czysto satyryczny termin wprowadził do obiegu Harry Truman podczas swojej kampanii wyborczej.

1 Wyniki sondażu Axios (przeprowadzonego w dniach 11–13 stycznia 2021), omówione w: 4 in 5 Say US Is Falling Apart, „The Hill”, 14 stycznia 2021.

2 Wyniki ankiety „New York Timesa” i Siena College Research Institute (przeprowadzonej w dniach 15–18 października 2020), omówione w: Americans Are Afraid. Not for Themselves, but for the Country, „New York Times”, 1 listopada 2020.

3 Wyniki ankiety Global Strategy Group (przeprowadzonej w dniach 24–28 czerwca 2021), zob. „GBAO Navigator”, czerwiec 2021.

4Record-Low 38% Extremely Proud to Be American, Gallup, 29 czerwca 2022.

5 Oczekiwana długość życia w USA w chwili urodzenia w 2021 roku zob. Mortality in the United States, 2021, raport nr 456, NCHS Data Brief, U.S. Centers for Disease Control and Prevention, grudzień 2022, s. 2. Dla wcześniejszego okresu od 1900 roku zob. „United States Life Tables”, 2020, t. 71, nr 1 (National Vital Statistics Report, U.S. Centers for Disease Control and Prevention, 8 sierpnia 2022), s. 51–53.

6 Określone i zdefiniowane przez S. Colberta w programie The Colbert Report, 17 października 2005.

7 J. Haidt, Why the Past 10 Years of American Life Have Been Uniquely Stupid, „Atlantic”, 11 kwietnia 2022.

8 E. Robinson, How Dumb Can a Nation Get and Still Survive? „Washington Post”, 7 października 2021.

9 T.B. Edsall, How to Tell When Your Country Is Past the Point of No Return, „New York Times”, 15 grudnia 2021.

10 Zob. J. Clifton, Blind Spot: The Global Rise of Unhappiness and How Leaders Missed It, Washington: Gallup Press, 2022.

11 Zob. Ch.O. Brand, A. Acerbi, A. Mesoudi, Cultural Evolution of Emotional Expression in 50 Years of Song Lyrics, „Human Sciences” 2019, t. 1, e11.

12 Zob. D. Rozado, R. Hughes, J. Halberstadt, Longitudinal Analysis of Sentiment and Emotion in New Media Headlines Using Automated Labeling with Transformer Language Models, „Plos One”, 18.10.2022.

13 Zob. A. Case, A. Deaton, Deaths of Despair and the Future of Capitalism, Princeton: Princeton University Press, 2020.

14 Zob. R. Chetty (i in.), The Fading American Dream: Trends in Absolute Income Mobility since 1940, „Science” 2017, t. 356, nr 6336.

15 Tamże.

16Generation X Is the Least Likely to Believe They’ll Get Rich One Day, „Fast Company”, 21 lipca 2021. Artykuł zawiera omówienie ankiety Fast-Company-Harris (2021). Jego autor przeanalizował niepublikowane dane metodą tablicy konwergencji.

Spis treści

Okładka

Strona tytułowa

Strona redakcyjna

Dedykacja

Przedmowa

Rozdział 1. Nadeszła zima