Bratnia krew. Walki polsko-kozackie - Tomasz Bohun, Dariusz Milewski - ebook

Bratnia krew. Walki polsko-kozackie ebook

Tomasz Bohun, Dariusz Milewski

4,0

Opis

Kwestia kozacka od XVI wieku była jednym z nabrzmiewających problemów w państwie Jagiellonów, a potem w Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

Kozacy zaporoscy - kresowa ludność przeważnie ruskiego pochodzenia, wyznająca prawosławie - zamieszkiwali pograniczne stepy nad Dnieprem, tzw. Dzikie Pola. Trudnili się wojaczką i łupiestwem, dokonując wypraw na wybrzeża Morza Czarnego należące do imperium osmańskiego, co powodowało konflikty między oboma państwami. Władze Rzeczypospolitej próbowały wziąć Kozaków w karby i wykorzystać do obrony przed Tatarami, Turkami i Moskwą. Jednak chroniczny brak pieniędzy z podatków uniemożliwiał stałe finansowanie tzw. rejestru kozackiego, czyli Kozaków będących na służbie królewskiej. Zmniejszanie rejestru i rozmaite zakazy zaś prowokowały bunty i powstania kozackie. Największe z nich, któremu przewodził Bohdan Chmielnicki, wybuchło w 1648 roku i przerodziło się w kresową, bardzo krwawą wojnę, omal nie powodując upadku państwa polsko-litewskiego. Starcia polsko-kozackie obrosły też wieloma mitami i uprzedzeniami. Dla strony polskiej były to rebelie dzikich i okrutnych rozbójników, palących, grabiących i mordujących szlachtę. Dla strony rusko-ukraińskiej zaś zrywy narodowowyzwoleńcze przeciwko gnębicielom - polskim panom i katolikom.

Z przelewania „krwi pobratymczej” (jak pisał Henryk Sienkiewicz w „Ogniem i mieczem”) korzyść wyciągnęła Rosja, która zajęła zadnieprzańską Ukrainę, by w XVIII wieku ostatecznie podporządkować sobie Kozaczyznę. Tomasz Bohun i Dariusz Milewski w sposób popularny przedstawiają konflikt polsko-kozacki i jego kolejne etapy. W książce znajdują się liczne ilustracje i mapy.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 153

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,0 (1 ocena)
0
1
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
TBekierek

Dobrze spędzony czas

Interesująca, skumulowana wiedza odnośnie tytułowych konfliktów, można potraktować jak podstawą do pogłębiania wiedzy na ten temat
00

Popularność




Wstęp

Stosunki z Koza­czy­zną zapo­ro­ską sta­no­wiły jedną z naj­waż­niej­szych kwe­stii w poli­tyce wewnętrz­nej. Mołojcy byli cen­nym sojusz­ni­kiem w kon­flik­tach zbroj­nych, które pań­stwo pol­sko-litew­skie pro­wa­dziło do trze­ciej dekady XVII wieku – wystar­czy wspo­mnieć moskiew­ską eks­pe­dy­cję dwu­dzie­sto­ty­sięcz­nej armii het­mana Pio­tra Kona­sze­wi­cza-Sahaj­dacz­nego, która wsparła kró­le­wi­cza Wła­dy­sława w jego walce o tron car­ski, czy wielki wkład podob­nego liczeb­nie kon­tyn­gentu kozac­kiego w odpar­cie turec­kiej nawały pod Cho­ci­miem w 1621 roku. Jed­no­cze­śnie spo­łeczna i poli­tyczna eman­cy­pa­cja Koza­ków na prze­ło­mie XVI i XVII wieku dopro­wa­dziła do napięć, które co rusz pro­wa­dziły do bun­tów, a w końcu do wybu­chu powsta­nia Chmiel­nic­kiego i dłu­go­trwa­łych walk na Ukra­inie. Następ­stwa były kata­stro­falne. W pol­sko-kozacki kon­flikt wmie­szała się Moskwa, która od tego momentu zaczęła zwy­cię­żać w rywa­li­za­cji z Rze­czą­po­spo­litą o domi­na­cję w Euro­pie Środ­kowo-Wschod­niej. Dla Ukra­iny zaś zaczął się okres wymow­nie nazy­wany w ukra­iń­skiej histo­rio­gra­fii ruiną. Można też uznać, że powsta­nie Chmiel­nic­kiego było począt­kiem końca Rze­czy­po­spo­li­tej.

Co cie­kawe, elity poli­tyczne pań­stwa pol­sko-litew­skiego dość wcze­śnie zaczęły zda­wać sobie sprawę, że bez roz­wią­zań sys­te­mo­wych nie uda się roz­wią­zać pro­blemu kozac­kiego. Przy­kła­dem het­man Sta­ni­sław Żół­kiew­ski, który w dru­giej deka­dzie XVII wieku zapro­po­no­wał nawet stwo­rze­nie na wzór skarbu kwar­cia­nego, z któ­rego utrzy­my­wano woj­ska kwar­ciane (stałą część sił zbroj­nych Rze­czy­po­spo­li­tej), tzw. skarbu kozac­kiego, z któ­rego finan­so­wano by utrzy­ma­nie pod bro­nią pew­nej liczby Koza­ków reje­stro­wych. Pro­blem w tym, że wobec nie­wy­dol­no­ści finan­so­wej pań­stwa taki pomysł nie miał szans powo­dze­nia. Bo skąd wziąć pie­nią­dze na opła­ce­nie 20 tys. reje­stro­wych – a takie żąda­nie wysu­nęli Kozacy po kam­pa­nii cho­cim­skiej – skoro bra­kuje ich na żołd dla jed­no­stek regu­lar­nej armii?

Inną bolączką elit Rze­czy­po­spo­li­tej poli­tycz­nych była trwa­jąca od początku XVII wieku eman­cy­pa­cja pra­wo­sław­nych. Opar­ciem dla nich stali się wła­śnie Kozacy. Pokój reli­gijny mię­dzy wyznaw­cami Cer­kwi a uni­tami pró­bo­wał zapro­wa­dzić Wła­dy­sław IV, ale skoń­czyło się na niczym. Nie­przy­pad­kowo głów­nym hasłem kozac­kich powstań­ców w latach trzy­dzie­stych XVII wieku było żąda­nie należ­nego miej­sca dla Cer­kwi pra­wo­sław­nej.

W niniej­szej książce przed­sta­wiono wszyst­kie kon­flikty zbrojne Rze­czy­po­spo­li­tej z Koza­czy­zną zapo­ro­ską – od powsta­nia Krzysz­tofa Kosiń­skiego do kolisz­czy­zny. Ten prze­gląd zawiera nie tylko dzieje mili­tarne, ale także tło – spo­łeczne, gospo­dar­cze i wyzna­niowe. Przy­jem­nej lek­tury.

I. Od prywatnego zatargu do powstania: bunt Krzysztofa Kosińskiego

Rejestr kozacki, stwo­rzony w cza­sie moskiew­skich kam­pa­nii Ste­fana Bato­rego na prze­ło­mie lat sie­dem­dzie­sią­tych i osiem­dzie­sią­tych XVI wieku, po zakoń­cze­niu wojny prze­stał funk­cjo­no­wać. Więk­szość pozba­wio­nych zaję­cia Koza­ków reje­stro­wych, ale też poko­za­czo­nej służby z armii pol­sko-litew­skiej, szu­kała go na wła­sną rękę. Na początku lat osiem­dzie­sią­tych zaczęto orga­ni­zo­wać wyprawy zbrojne na posia­dło­ści turec­kie we wschod­niej Moł­da­wii i tatar­skie na Kry­mie. W 1583 roku znisz­czono nad­dnie­strzań­ską twier­dzę w Tia­hi­niu (Ben­de­rach), a w latach 1587−1589 zaata­ko­wano Ocza­ków, Tia­hiń, Aker­man (Bieł­go­rod) i Eupa­to­rię1. Porta nie pozo­stała dłużna: w 1589 roku na Podole i Ruś Czer­woną spadł nisz­czy­ciel­ski najazd Tata­rów krym­skich, wysła­nych tam przez suł­tana. Jed­nak wróg nie zdo­łał dotrzeć z jasy­rem na Krym, bowiem na odsiecz ruszyli Kozacy. Dale­kim zago­nem udało się im dopaść wroga i odbić setki jeń­ców. Mołojcy rów­nie czę­sto dzia­łali jed­nak na szkodę Rze­czy­po­spo­li­tej, podej­mu­jąc akcje zbrojne prze­ciw szlach­cie, dzier­żaw­com i rosną­cej w siłę magna­te­rii2.

Symp­to­ma­tyczny jest opis jed­nego z takich kon­flik­tów. W marcu 1587 roku namiest­nik kodeń­ski Józef Jabłoń­ski w imie­niu dzier­żawcy kró­lewsz­czyzn na Kijowsz­czyź­nie Fry­de­ryka Tysz­kie­wi­cza Łohoj­skiego skie­ro­wał do sądu grodz­kiego żyto­mier­skiego skargę na jedną z gra­su­ją­cych kup swa­wol­nych: „Kozacy imie­niem Łukian Czer­niń­ski, który każe się nazy­wać het­ma­nem, jakiś Iwa­now­ski, Patoka, Per­hat i innych Koza­ków nie­mało i chło­pów pro­stych, któ­rzy się ze wsi zebrali, a mogło być ich kon­nych i pie­szych kil­ku­set […], przy­je­chaw­szy pod Kod­nię w nocy […], z krzy­kiem ude­rzyli na mia­sto i wła­maw­szy się gwał­tem do niego, wiel­kie krzywdy i szkody […] uczy­nili: majątki, gotówkę, sre­bro, odzież, suk­nie białe, konie, bydło, owce pobrali i gra­bili. Rozu­mie­li­śmy, że to Tata­rzy; gdy zaś miesz­cza­nie przy­szli do sie­bie i chwy­cili za broń, poczy­na­jąc ich wypie­rać, inni Kozacy, wypadł­szy z mia­sta, kazali trą­bić i poczęli palić fol­warki koło niego”3.

Skargi szlachty i turec­kie groźby zmu­siły króla Zyg­munta III do zapo­bie­że­nia kozac­kiej samo­woli. W cza­sie sejmu obra­du­ją­cego w War­sza­wie w 1590 roku została uchwa­lona kon­sty­tu­cja „Porzą­dek z strony Niżow­ców i Ukra­iny”, która ogra­ni­czała samo­dziel­ność ope­ra­cyjną kozac­kich spo­łecz­no­ści w stra­te­gicz­nych miej­scach ich kon­cen­tra­cji. Posta­no­wiono w niej: „około tych ludzi, któ­rzy się na Nizie i Zapo­rohy bawią, aby het­man koronny sam przez się, albo kogo innego, niź­liby woj­sko z tam­tych miejsc i z tam­tego pogra­ni­cza było zwie­dzione, miej­sca te, na któ­rych ludzie ci pomiesz­ki­wają, tak opa­trzył, żeby tam na nich ludzie pod posłu­szeń­stwem będący, bądź z tychże tam samych ludzi, bądź z inszych jakich zesta­wił, daw­szy im prze­ło­żo­nego, czło­wieka szla­chec­kiego rodu, osia­dłego. Także rot­mi­strze albo set­niki szlach­cice. Ci wszy­scy prze­ło­żeni albo starsi i set­nicy, a na koniec i pacho­łek każdy, żeby przy­sięgę czy­nili Nam [kró­lowi] i Rze­czy­po­spo­li­tej, tego mia­no­wi­cie dokła­da­jąc, że mimo woli het­mań­skiej, albo komu by to het­man poru­czył, nie mają ni­gdy gra­nic koron­nych prze­cho­dzić ani wodą, ani zie­mią, a pogo­to­wiu w pań­stwa sąsied­nie wtar­gać albo wojo­wać ich”4.

Dodajmy, że het­mani koronni – wielki i polny – lub wyzna­czeni przez nich komi­sa­rze mieli pil­no­wać okre­ślo­nej wiel­ko­ści i składu reje­stru kozac­kiego. Tyle że w kon­sty­tu­cji zapo­mniano ich okre­ślić. Ponadto sta­ro­stom koron­nym przy­ka­zano, aby nie dopusz­czali do sprze­daży Koza­kom broni, amu­ni­cji i pro­chu. Niż­szym urzęd­ni­kom lokal­nym – wój­tom i ata­ma­nom – pod karą śmierci pole­cono kon­tro­lo­wać prze­pływ ludzi i towa­rów mię­dzy dobrami kró­lew­skimi i pry­wat­nymi a sta­ni­cami kozac­kimi na Zapo­rożu5.

Wyraź­nie widać, że za tymi posta­no­wie­niami nie kryła się głęb­sza kon­cep­cja poli­tyczna. Nikt nie myślał, jak sen­sow­nie okre­ślić sta­tus Koza­czy­zny zapo­ro­skiej i wprząc ją w machinę wojenną Rze­czy­po­spo­li­tej. Było wręcz na odwrót – krót­ko­wzroczni twórcy kon­sty­tu­cji sej­mo­wej posta­no­wili prze­mocą zor­ga­ni­zo­wać Koza­kom życie, co w oczy­wi­sty spo­sób stało się przy­czyną nowych kon­flik­tów. Jak by tego było mało, na wspo­mnia­nym sej­mie uchwa­lono inną kon­sty­tu­cję – o roz­daw­nic­twie dotąd nie­za­go­spo­da­ro­wa­nych ziem ukra­iń­skich „na wiecz­ność oso­bom szla­chec­kiego stanu zasłu­żo­nym Nam [kró­lowi] i Rze­czy­po­spo­li­tej”. Innymi słowy, roz­po­częto w ten spo­sób pierw­szą akcję kolo­ni­za­cyjną na Ukra­inie, która, mimo ogra­ni­czo­nej skali, zaogniła sytu­ację spo­łeczną6.

Powsta­jące laty­fun­dia magnac­kie i napływ z Korony na Ukra­inę szlachty – pose­sjo­na­tów i dzier­żaw­ców – pod­sy­cały kon­flikty na tle gospo­dar­czym. Lud­ność chłop­ska coraz czę­ściej wspie­rała mołoj­ców w ich zbroj­nych wystą­pie­niach. Kolej­nym zarze­wiem nie­po­ko­jów stał się synod brze­ski w 1596 roku – w wyniku unii Kościoła kato­lic­kiego z Cer­kwią pra­wo­sławną utwo­rzono wtedy zależny od Sto­licy Apo­stol­skiej Kościół unicki. Podział spo­łecz­no­ści pra­wo­sław­nej na zwo­len­ni­ków unii (uni­tów) i jej prze­ciw­ni­ków (dyzuni­tów) miał dale­ko­siężne skutki, bowiem Cer­kiew pra­wo­sławna w Rze­czy­po­spo­li­tej została zde­le­ga­li­zo­wana, a jej człon­kom – szlach­cie ruskiej – wbrew kon­fe­de­ra­cji war­szaw­skiej z 1573 roku ogra­ni­czono prawa spo­łeczno-poli­tyczne. Nie trzeba doda­wać, że w ten spo­sób szybko powstały warunki do soju­szu Koza­ków, chło­pów i ruskiej szlachty, przy czym na obroń­ców pra­wo­sła­wia wyro­sła Koza­czy­zna zapo­ro­ska. Powsta­nia kozac­kie z końca XVI wieku nie były jesz­cze bun­tami o cha­rak­te­rze maso­wym, zapo­wia­dały jed­nak kata­strofę, która spa­dła na Rzecz­po­spo­litą w poło­wie następ­nego stu­le­cia.

Na początku był zatarg

W stycz­niu 1592 roku Jan Szo­sto­wicki, klient woje­wody wołyń­skiego księ­cia Janu­sza Ostrog­skiego, w sądzie grodz­kim w Łucku wniósł pro­test prze­ciw Krzysz­to­fowi Kosiń­skiemu. Sprawa doty­czyła bez­praw­nego tytu­ło­wa­nia się przez tego ostat­niego het­ma­nem kozac­kim, a także oskar­że­nia o napad i splą­dro­wa­nie „wraz z Koza­kami Niżo­wymi” domu księ­cia Dymi­tra Kur­ce­wi­cza Bułygi w Bia­łej Cer­kwi. Łupem mołoj­ców padły szka­tułka z klej­no­tami i pie­niędzmi oraz przy­wi­leje Ostrog­skiego na sta­ro­stwa bia­ło­cer­kiew­skie i bohu­sław­skie, „grunt roz­wo­łow­ski i Wielka Sło­bodę, i na Rokitnę”, na którą przy­wi­lej Kosiń­ski otrzy­mał rok wcze­śniej. Był to więc typowy zajazd, czyli w ówcze­snym pra­wo­daw­stwie zazwy­czaj siłowy spo­sób egze­ku­cji wyroku sądo­wego.

Ostrog­ski był w tym cza­sie jed­nym z naj­po­tęż­niej­szych i wpły­wo­wych magna­tów, toteż Zyg­munt III szybko pod­jął decy­zję, ozna­cza­jącą wła­ści­wie jego zwy­cię­stwo w spo­rze z chu­do­rod­nym szlach­ci­cem. Król wyzna­czył pię­ciu sta­ro­stów – trem­bo­wel­skiego Jakuba Pret­fi­cza, czer­ka­skiego Alek­san­dra Wiśnio­wiec­kiego, bra­cław­skiego Jakuba Stru­sia, bar­skiego Sta­ni­sława Gul­skiego i woj­skiego trem­bo­wel­skiego Jana Gul­skiego, mają­cych mieli prze­pro­wa­dzić docho­dze­nie­nie w spra­wie spor­nej wła­sno­ści Rokit­nej, a napadu Kosiń­skiego i jego Koza­ków. Zanim ogło­szono oczy­wi­sty w tej sytu­acji wer­dyktu, Kosiń­ski wziął sprawę w swoje ręce7.

Krzysz­tof Kosiń­ski wywo­dził się z drob­nej szlachty pod­la­skiej. Praw­do­po­dob­nie był spo­krew­niony z Ada­mem Kosiń­skim, w 1569 roku posłem dro­hi­czyń­skim na sejm w Lubli­nie, na któ­rym została zawarta unia pol­sko-litew­ska. Był on jed­nym z naj­ak­tyw­niej­szych uczest­ni­ków tego sejmu, opo­wie­dział się za przy­łą­cze­niem Pod­la­sia do Korony, a gdy Zyg­munt August to uczy­nił, jako pierw­szy przy­siągł mu wier­ność. Za lojal­ność król nagro­dził go kasz­te­la­nią, a Kosiń­ski wszedł do izby sena­tor­skiej8.

Pierw­sza infor­ma­cja o Krzysz­to­fie Kosiń­skim pocho­dzi z 1586 roku – wtedy jako sot­nik kozacki pro­wa­dził on dzia­ła­nia roz­po­znaw­cze pod Tawa­niem nad Dnie­prem wobec ocze­ki­wa­nego najazdu tatar­skiego. Suk­cesy orężne i sza­cu­nek, jakim już wtedy darzyli go Kozacy, spo­wo­do­wały, że król nadał mu wieś Rokitnę, o którą w latach 1589−1590 toczył spór z księ­ciem Ostrog­skim. W bun­cie kozac­kim, na któ­rego czele sta­nął, nie cho­dziło jed­nak tylko o jego oso­bi­sty kon­flikt. Koza­czy­zna wrzała z powodu nowych porząd­ków usta­na­wia­nych przez szlachtę koronną oraz nie­wy­pła­ce­nia żołdu reje­stro­wym. Błę­dem byłoby uwa­żać, że admi­ni­stra­cja pań­stwowa nie wywią­zy­wała się z tej umowy, bo nie chciała. Powód był pro­za­iczny – pustki w skar­bie koron­nym. Dodajmy, że z tego samego powodu zale­gano z żoł­dem wojsk koron­nych9.

Mołojcy radzili sobie, jak mogli. Wobec zakazu orga­ni­zo­wa­nia wypraw na Krym i posia­dło­ści turec­kie, zaczęli wywie­rać pre­sję na wła­dze koronne. Latem 1590 roku oddziały kozac­kie złu­piły oko­lice Bobruj­ska i Słucka. We wło­ści bychow­skiej starsi kozaccy Jakiw Osow­skij, Andrij Roga­czow­skij i Fedir Połous gnę­bili lud­ność podat­kami na uzbro­je­nie i żyw­ność. Jesie­nią 1591 roku kniaź Kon­stanty Ostrog­ski pisał do jed­nego ze swo­ich urzęd­ni­ków: Kozacy „już dwa lata swa­wol­nie w mia­stecz­kach i wsiach szla­chec­kich nie tylko żyw­ność i czyn­sze pie­niężne brali, a i lud nie­winny najeż­dżali i bili”10.

Kró­lew­ska admi­ni­stra­cja sta­rała się na różne spo­soby roz­li­czyć finan­sowo z Koza­kami. Ktoś wpadł na pomysł się­gnię­cia do skarbu kwar­cia­nego w Rawie Mazo­wiec­kiej, z któ­rego opła­cano woj­ska kwar­ciane, jed­nak szybko odrzu­cono tę moż­li­wość, bo była wbrew prawu. Bez­sku­tecz­nie pró­bo­wano też pozy­skać środki finan­sowe od raj­ców lwow­skich. W tej sytu­acji Kozacy pla­no­wali wyprawy na Krym i do Moł­da­wii, ale kró­lew­skiej admi­ni­stra­cji udało się ich odwieść od reali­za­cji tego zamiaru11.

Powstanie

W sierp­niu 1591 roku Kosiń­ski z kil­ku­set Koza­kami zajął zamek w Piko­wie w pobliżu Chmiel­nika. Stam­tąd roze­słał do innych dowód­ców kozac­kich list, w któ­rym zastrzegł, że wobec nie­wy­pła­ce­nia przez admi­ni­stra­cję kró­lew­ską Koza­kom żołdu, „muszą oni sami o sie­bie zadbać”. Cho­dziło więc o to, by mołojcy zbroj­nie upo­mnieli się o swoje prawa. Odzew był bły­ska­wiczny, a jesie­nią w rękach Koza­ków zna­la­zły się Bieł­go­ro­dek, Cud­nów, Biała Cer­kiew i Pere­ja­sław. W Bia­łej Cer­kwi, którą zajął Kosiń­ski wraz z pię­cio­ty­sięcz­nym oddzia­łem, wódz powsta­nia nie tylko ogło­sił się het­ma­nem, ale zażą­dał, aby miesz­kańcy zło­żyli mu przy­sięgę wier­no­ści. Pię­ciu opor­nych szlach­ci­ców kazał roz­strze­lać. W tym cza­sie komi­sa­rze Kosiń­skiego ode­brali przy­sięgi od miesz­kań­ców Kaniewa, Czer­ka­sów, Bohu­sła­wia, Kor­su­nia i Pere­ja­sławia, gdzie miej­scowa szlachta i część miesz­czan sta­wiła opór. Kozacy nie patycz­ko­wali się z nimi: część mia­sta spa­lili, a opor­nych wymor­do­wali. Następ­nie ludzie Kosiń­skiego zaczęli zbie­rać podatki w zaję­tych powia­tach12.

Kozacki przy­wódca pla­no­wał opa­no­wa­nie Kijowa. Kniaź Kon­stanty Ostrog­ski ze swoim synem Janu­szem chcieli prze­ciw­dzia­łać, jed­nak nie mieli wystar­cza­ją­cych sił. Ich prośby, by w pacy­fi­ka­cję buntu włą­czył się król, nie odnio­sły skutku. Władca rów­nież nie miał pod ręką oddzia­łów, które mógłby wysłać do walki.

W efek­cie do końca roku powstańcy kon­tro­lo­wali woje­wódz­twa kijow­skie i bra­cław­skie, a ich zagony docie­rały na Wołyń. Naj­bar­dziej ucier­piały dobra knia­zia Ostrog­skiego. Do anty­pań­stwo­wych wystą­pień docho­dziło też na Rusi Czer­wo­nej, ale wobec braku wspar­cia ze strony powstań­ców były one z łatwo­ścią pacy­fi­ko­wane przez oddziały szla­chec­kie13.

Konszachty z Moskwą

W tym cza­sie Kosiń­ski nawią­zał kon­takt z Moskwą. Posel­stwo od niego zgło­siło carowi Fio­do­rowi Iwa­no­wi­czowi chęć przej­ścia na jego służbę. Oferta została przy­jęta, a moskiew­ski władca nagro­dził Kosiń­skiego finan­sowo14. Zresztą samo­zwań­czy het­man kozacki dosko­nale orien­to­wał się w we wschod­nio­eu­ro­pej­skiej koniunk­tu­rze poli­tycz­nej, bo posel­stwo z podobną ofertą wysłał rów­nież do Pragi, na dwór cesa­rza Rudolfa II. Liczył na to, że wobec zbli­ża­ją­cej się wojny z Tur­cją cesarz nie pogar­dzi kozac­kimi kon­tyn­gen­tami. Jed­nak Habs­burg potrak­to­wał Koza­ków z rezerwą, nie dając im jed­no­znacz­nej odpo­wie­dzi. Z pew­no­ścią cho­dziło o nie­za­draż­nia­nie sto­sun­ków z Zyg­mun­tem III15.

Na prośby knia­zia Ostrog­skiego o wspar­cie władca odpo­wie­dział dopiero w stycz­niu 1592 roku. W uni­wer­sale do szlachty i urzęd­ni­ków koron­nych na Ukra­inie poin­for­mo­wał, że ponie­waż „ludzie swa­wolni czy­nią wiel­kie szkody, orga­ni­zują wyprawy [zbrojne] do sąsied­nich państw, w które anga­żują pod­da­nych kró­lew­skich, i naru­szają pokój spo­łeczny”, wysyła na Kijowsz­czy­znę spe­cjalną komi­sję, która ma prze­pro­wa­dzić śledz­two, „skąd takie krzywdy i mordy począ­tek swój wzięły, i od jakich ludzi to zaczęło się”16. Przy pomocy urzęd­ni­ków, któ­rzy mieli dostar­czyć nie­zbęd­nych infor­ma­cji, komi­sja miała uka­rać wino­waj­ców. W jej skład weszli: komi­sarz kró­lew­ski Jakub Pre­twicz, sta­ro­sto­wie: kaniow­ski i czer­ka­ski Alek­san­der Wiśnio­wiecki, bra­cław­ski Jerzy Struś i bar­ski Sta­ni­sław Gul­ski, woj­ski trem­bo­wel­ski Jan Gul­ski oraz Miko­łaj Jazło­wiecki, kró­lew­ski komi­sarz nad Koza­kami17.

W ten spo­sób Zyg­munt III wybrnął z naj­więk­szego kło­potu, jakim był brak wojsk, które można wysłać do pacy­fi­ka­cji zbun­to­wa­nych Koza­ków. Oka­zało się bowiem, że każdy z człon­ków komi­sji wysta­wił wła­snym sump­tem poczet woj­skowy. Dys­po­no­wali łącz­nie ok. tysią­cem zbroj­nych. Było to jed­nak za mało, aby zmu­sić Koza­ków do posłu­szeń­stwa i przy­wró­cić spo­kój na Ukra­inie. Dla­tego swoją misję roz­po­częli od nego­cja­cji18.

W marcu 1592 roku komi­sa­rze prze­by­wali w Fasto­wie, wła­sno­ści kato­lic­kiego biskupa kijow­skiego Josifa Weresz­czyń­skiego, i pró­bo­wali nakło­nić Koza­ków do roz­mów. Jazło­wiecki wysłał do Try­pola, tym­cza­so­wej rezy­den­cji Kosiń­skiego i star­szy­zny kozac­kiej, list, w któ­rym zapro­po­no­wał łaskę kró­lew­ską tym, któ­rzy odstą­pią swo­jego wodza. Pod­sta­wo­wym warun­kiem było jed­nak wyda­nie go: „Rozu­mie­jąc, że uczy­ni­li­ście to [nie­po­koje] przez Kosiń­skiego, zdrajcę Króla Jego Mości i Rze­czy­po­spo­li­tej, i to, że za jed­nego łotra cier­pieć nie chce­cie […] i jeśli zaraz do mnie, schwy­taw­szy tego łotra, pokłonu nie pośle­cie, na krwi waszej mścić się będziemy z pomocą Bożą i z ludźmi pana mego”19. Rzecz jasna Kozacy odrzu­cili ofertę, a ich oddziały i umoc­nie­nia Try­pola były zbyt silne dla komi­sar­skich wojsk. 14 marca przed­sta­wi­ciele Zyg­munta wydali więc dekret o wyję­ciu spod prawa zbun­to­wa­nych Koza­ków i ich star­szy­zny. Jed­nak nawet i to nie skło­niło mołoj­ców do posłu­szeń­stwa20.

Komi­sa­rze, nie mając szans na stłu­mie­nie powsta­nia siłą, wyco­fali się z Kijowsz­czy­zny. Inna sprawa, że na sej­mie war­szaw­skim (7 wrze­śnia − 19 paź­dzier­nika 1592 roku) ich dekret został zła­go­dzony: Koza­kom naka­zano zdję­cie Kosiń­skiego z het­mań­stwa, jed­nak bez obo­wiązku wyda­nia go w pol­skie ręce21. Kozacy odrzu­cili jed­nak i tę uchwałę sej­mową.

Tak więc w 1592 i dużej czę­ści 1593 roku trwało swo­iste zawie­sze­nie broni. W tym cza­sie więk­szość Kijowsz­czy­zny pozo­stała pod kon­trolą zbun­to­wa­nych mołoj­ców Kosiń­skiego. Nie udało się im zdo­być Kijowa, ale wciąż oku­po­wali wło­ści Ostrog­skich, a ich zagony pusto­szyły Podole. W tej sytu­acji kniaź Kon­stanty i biskup Weresz­czyń­ski na wła­sną rękę pró­bo­wali osła­bić siły Kosiń­skiego, wer­bu­jąc Koza­ków do raj­dów łupie­skich na tery­to­rium Pań­stwa Moskiew­skiego (m.in. pod Czer­ni­chów). Efekty tej akcji były mizerne. Dwór kró­lew­ski i szlachta koronna zdali sobie jed­nak sprawę, że w zimie 1592/1593 roku Kozacy będą się przy­go­to­wy­wali do prze­nie­sie­nia powsta­nia na Wołyń, gdzie akcja kolo­ni­za­cyjna szlachty koron­nej była naj­bar­dziej zaawan­so­wana i gdzie znaj­do­wały się roz­le­głe majątki Ostrog­skich i Wiśnio­wiec­kich. Punk­tem zwrot­nym tego kon­fliktu było wyda­nie przez króla na początku stycz­nia 1593 roku uni­wer­sału do urzęd­ni­ków i szlachty woje­wództw kijow­skiego, bra­cław­skiego i wołyń­skiego o mobi­li­za­cji pospo­li­tego rusze­nia prze­ciw Koza­kom Kosiń­skiego22.

Bitwa pod Piątkiem

Zagro­że­nie było realne, więc mobi­li­za­cja pospo­li­tego rusze­nia prze­bie­gła bły­ska­wicz­nie. W końcu stycz­nia szlachta zbroj­nie zgro­ma­dziła się w jed­nym z miast Ostrog­skiego – Kon­stan­ty­no­wie, poło­żo­nym w powie­cie krze­mie­niec­kim na Woły­niu. Pospo­li­ta­ków wsparły pry­watne woj­ska ksią­żąt Ostrog­skich, a także poczty Jakuba Pre­twi­cza, Alek­san­dra Wiśnio­wiec­kiego i Jana Gul­skiego. Sza­cuje się, że było to 4−5 tys. żoł­nie­rzy. Ogólne dowódz­two nad nimi objął książę Janusz Ostrog­ski23.

Kosiń­ski, wie­dząc o mobi­li­za­cji pol­skich wojsk, prze­niósł się z Ostro­pola do Piątku koło Cud­nowa na Kijowsz­czyź­nie. Tam 2 lutego doszło bitwy. Samo­zwań­czy het­man dys­po­no­wał ok. 5 tys. ludzi i 26 arma­tami. Po nadej­ściu pol­skich oddzia­łów Kozacy wyszli z mia­sta pod osłoną warow­nego taboru. Trudno powie­dzieć, czy Kosiń­ski chciał w ten spo­sób narzu­cić prze­ciw­ni­kowi tak­tykę roze­gra­nia bitwy, czy zamie­rzał ode­rwać się od prze­ciw­nika. W każ­dym razie pierw­sze star­cie zapo­wia­dało jego zwy­cię­stwo. W wyniku ostrzału z samo­pa­łów i arty­le­rii z rucho­mego taboru Koza­kom udało się roz­bić dwie cho­rą­gwie pospo­li­tego rusze­nia. W sze­re­gach pospo­li­ta­ków wybu­chła panika. Losy bitwy odwró­ciło ude­rze­nie pułku z Ostrog­skim na czele, które czę­ściowo roze­rwało kozacki tabor. Zapewne był to wynik zarówno impetu pol­skiej jazdy, jak i braku doświad­cze­nia więk­szo­ści świeżo rekru­to­wa­nych przez Kosiń­skiego mołoj­ców24.

Roz­po­częła się rzeź. Z zamętu udało się zbiec star­szyź­nie kozac­kiej, w tym Kosiń­skiemu. Sza­cuje się, że pole­gło 2−3 tys. powstań­ców. Łupem zwy­cięz­ców padła cała arty­le­ria, broń, amu­ni­cja i sztan­dary. Straty po pol­skiej stro­nie należy sza­co­wać na 150−200 ludzi. Jed­nak zwy­cię­stwo nie było pełne. Z pogromu udało się ujść mniej wię­cej poło­wie ludzi Kosiń­skiego, a i morale pospo­li­tego rusze­nia nie było naj­lep­sze. Sło­wem, nie było mowy o pościgu za ucho­dzą­cymi. Osta­tecz­nie zamiast kapi­tu­la­cji 10 lutego zawarto ugodę. Kozacy, uzna­jąc swoje winy, uko­rzyli się przed księ­ciem Ostrog­skim oraz zobo­wią­zali się do ode­bra­nia het­mań­stwa Kosiń­skiemu i wybra­nia nowego dowódcy w ciągu mie­siąca. Ponadto przy­się­gli posłu­szeń­stwo kró­lowi, a więc zanie­cha­nie łupież­czych wypraw prze­ciw sąsia­dom Rze­czy­po­spo­li­tej, powrót na Niż, prze­strze­ga­nie zakazu wer­bunku do swo­ich sze­re­gów zbie­głych chło­pów i prze­stęp­ców, któ­rych mieli wyda­wać urzęd­ni­kom kró­lew­skim, a także zwrotu prze­ję­tej arty­le­rii i broni25.

Kosiń­ski i część star­szy­zny nie zamie­rzali jed­nak dotrzy­mać warun­ków ugody. W maju 1593 roku kozacki przy­wódca zebrał dwu­ty­sięczny oddział, z któ­rym zamie­rzał opa­no­wać Czer­kasy, i tylko zde­cy­do­wana kontr­ak­cja sta­ro­sty czer­ka­skiego Alek­san­dra Wiśnio­wiec­kiego unie­moż­li­wiła ponowne wznie­ce­nie powsta­nia. W star­ciu w oko­li­cach mia­sta Kozacy zostali roz­bici. Kosiń­ski poległ, a część star­szy­zny zbie­gła na Zapo­roże26.

II. Powstanie Semena Nalewajki i rzeź sołonicka

Zanim spa­cy­fi­ko­wano powsta­nie Kosiń­skiego, na Ukra­inie poja­wili się wysłan­nicy cesa­rza, aby skap­to­wać Koza­ków do koali­cji anty­tu­rec­kiej. Wojna cesar­stwa z Tur­cją wisiała w powie­trzu, a Austrii bra­ko­wało sojusz­ni­ków. Euro­pie Zachod­niej z reguły nie było po dro­dze z Habs­bur­gami, Moskwa po śmierci Iwana Groź­nego pogrą­żała się w kry­zy­sie, a jed­nym z głów­nych celów poli­tyki zagra­nicz­nej Rze­czy­po­spo­li­tej było zacho­wa­nie popraw­nych sto­sun­ków z Tur­cją i cha­na­tem krym­skim. Inna sprawa, że zde­kla­ro­wa­nym prze­ciw­ni­kiem poro­zu­mie­nia z Habs­bur­gami był kanc­lerz i het­man wielki koronny Jan Zamoy­ski. Dla­tego cesarz Rudolf II Habs­burg umy­ślił wcią­gnąć w wojnę Koza­ków, któ­rzy mogli oka­zać się cen­nymi sojusz­ni­kami. Rze­czy­po­spo­lita nie godziła się jed­nak na nawią­zy­wa­nie przez nich kon­tak­tów z zagra­nicą.

Cesar­ska dyplo­ma­cja pro­wa­dziła sze­roko zakro­jone dzia­ła­nia. W 1593 roku do Moskwy przy­je­chał poseł cesar­ski Niko­las War­kotsch, który zbie­rał infor­ma­cje m.in. o Koza­czyź­nie ukra­iń­skiej. Opi­nia Moskwi­ci­nów była mia­ro­dajna: mołojcy nadają się do wojny pod­jaz­do­wej i głę­bo­kich zago­nów, ale jako „lud trudny do opa­no­wa­nia, okrutny i nie­stały” sko­rzy są do dzia­łań nie­re­gu­lar­nych – łupiestw i rabun­ków – a nie do bro­nie­nia twierdz27.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

1. Sier­gij Lepjawko, Ukra­in­ske kozac­two u miż­na­rod­nich wid­no­si­nach (1561‒1591), Czer­ni­giw, 1999, s. 119‒139. [wróć]

2. Ibid., s. 167‒171. [wróć]

3. Cyt. za.: Wła­dy­sław Ser­czyk, Na dale­kiej Ukra­inie. Dzieje Koza­czy­zny do 1648 roku, Kra­ków 1984, s. 82. [wróć]

4. Ibid., s. 83. [wróć]

5. Sier­gij Lepjawko, Kozacki wijni kinca XVI st…, s. 47. [wróć]

6. Hen­ryk Litwin, Napływ szlachty pol­skiej na Ukra­inę 1569‒1648, War­szawa 2000, s. 20. [wróć]

7. Wła­dy­sław Ser­czyk, op. cit., s. 89. [wróć]

8. Sier­gij Lepjawko, Kozacki wijni kinca XVI st…, s. 49–51. [wróć]

9. Ibid., s. 52‒53. [wróć]

10. Ibid., s. 54. [wróć]

11. Ibid., s. 54–55. [wróć]

12. Ibid., s. 56. [wróć]

13. Ibid., s. 57‒58. [wróć]

14. Wik­tor Bre­chu­nienko, Sto­sunki ukra­in­skogo kozac­twa z Donom u XVI-sere­dini XVII st., Kyjiw-Zapo­ri­żia 1998, s. 115. [wróć]

15. Ser­hii Plo­khy, The Cos­sacks and Reli­gion in Early Modern Ukra­ine, Oxford 2001, s. 351. [wróć]

16. Uni­wer­sał Zyg­munta III do szlachty woje­wódz­twa wołyń­skiego, Wiślica, 16 stycz­nia 1592 roku [w:] Archiw Jugo-Zapad­noj Ros­sii, izda­wa­je­myj Wrie­mien­noju komi­sieju dlja raz bora­drew­nich aktow, Kijew 1863, cz. III, t. I, s. 33‒35. [wróć]

17. Pro­jekt kon­sty­tu­cji sejmu wal­nego o poha­mo­wa­niu niżo­wych koza­ków, War­szawa, 7 wrze­śnia‒18 paź­dzier­nika 1592 roku. [w:] Żereła do isto­rii Ukra­ini-Rusi, Lwiw 1908, t. 8 (Mate­riali do isto­rii ukra­in­skoj kozacz­cziny, t. 1, Doku­mienty po rik 1631), s. 68‒71. [wróć]

18. Sier­gij Lepjawko, Kozacki wijni kinca XVI st…, s. 64. [wróć]

19. Ibid., s. 64. [wróć]

20. Ibid., s. 64–65. [wróć]

21. Ibid., s. 65. [wróć]

22. Ibid., s. 65–73; Uni­wer­sał korolja Sigi­zmunda III do Sta­rost i dier­żaw­ciw ruskogo, podil­skogo, kyjiw­skogo, wolin­skogo i brac­law­skogo woje­wodstw z naka­zom for­mu­wati zagoni dlja pri­du­szen­nja sel­jan­sko-kozac­kogo powstan­nja, War­szawa, 2 stycz­nie 1593 roku (Woło­di­mir, 8 stycz­nia 1593 roku) [w:] Sel­jan­skij ruch na Ukra­ini 1569‒1647 rr. Zbir­nik doku­men­tiw i mate­ria­liw, Kyjiw 1993, s. 90‒91. [wróć]

23. Wła­dy­sław Ser­czyk, op. cit., s. 91; Sier­gij Lepjawko, Kozacki wijni kinca XVI st…., s. 74. [wróć]

24. Sier­gij Lepjawko, Kozacki wijni kinca XVI st…., s. 74‒75. [wróć]

25. Ibid., s. 76. [wróć]

26. Ibid., s. 77‒81. [wróć]

27. Wła­dy­sław Ser­czyk, Na dale­kiej Ukra­inie. Dzieje Koza­czy­zny do 1648 roku, Kra­ków 1984, s. 122. [wróć]