Bez resztek - Jagna Niedzielska - ebook

Bez resztek ebook

Jagna Niedzielska

3,5

Opis

Czy wiesz, że wyrzucamy 30% naszych zakupów spożywczych?

 

Najwięcej marnujemy pieczywa, wędlin, owoców, warzyw, nabiału. Jest jednak sposób, żeby temu przeciwdziałać! Kuchnia zero waste!

 

Przyjrzyj się temu, co twoim zdaniem nie nadaje się do zjedzenia, i przekonaj się, jak zdrowo i naprawdę pysznie możesz to wykorzystać w kuchni.

 

Wykorzystaj, nie marnuj!

 

Gotowanie zero waste to smaczne jedzenie, oszczędność, ekologia i brak wyrzutów sumienia! Bo wyrzucanie jedzenia to nie tylko problem etyczny, ale również strata pieniędzy.

 

Zupa dyniowa zagęszczana czerstwym chlebem. Pizza ze spodem z gniecionych ziemniaków. Omlet z resztkami warzyw. Jagna Niedzielska, szefowa kuchni i doradca kulinarny, odpowiada na pytania, jak robić zakupy, jak przechowywać żywność, jak gotować z resztek, a co rzeczywiście należy wyrzucić. Kuchnia zero waste to nie tylko gotowanie, ale sposób na życie.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 133

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,5 (141 ocen)
32
36
41
28
4
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
wandola

Z braku laku…

Cenię internetową działalność Jagny, jednak książka ma dla mnie nikłą wartość.
00
Ag-80

Nie oderwiesz się od lektury

Bardzo polecam mi ta książka otworzyła oczy na to jak można wykorzystać i przechowywać żywność aby nie marnować i to w całkowicie niekonwencjonalny sposób oprócz tego napisana w bardzo przejrzysty i zrozumiały sposób
00
sylwiabzibzia

Nie polecam

nie przypadła mi do gustu. w rozdziałach merytorycznych mało informacji, a przepisy są dziwne i z użyciem składników, których przeciętny Polak raczej nie ma w kuchni. według mnie robi więcej złego niż dobrego dla zero waste w kuchni. bo zamiast pokazywać proste i smaczne jedzenie z resztek to daje nam wymyślne dania, których nie ma się ochoty spróbować 😟
00

Popularność




Re­dak­cja: Agniesz­ka Pie­trzak
Ko­rek­ta: Ka­ta­rzy­na Zio­ła-Ze­mczak
Pro­jekt gra­ficz­ny okład­ki: Anna Jam­róz
Pro­jekt gra­ficz­ny ma­kie­ty oraz skład: Stu­dio KA­RAN­DASZ
Zdję­cia: Mi­chał Prze­ździk-Bucz­kow­ski (Bu­dzik Stu­dio)
Ele­men­ty gra­ficz­ne ma­kie­ty: Shut­ter­stock (Fi­sh­Co­olish)
Re­dak­tor pro­wa­dzą­ca: Bar­ba­ra Jon­kisz
Re­dak­tor na­czel­na: Agniesz­ka Het­nał
© Co­py­ri­ght by Ja­gna Nie­dziel­ska © Co­py­ri­ght for this edi­tion by Wy­daw­nic­two Pas­cal
Biel­sko-Bia­ła 2019
Wszel­kie pra­wa za­strze­żo­ne. Żad­na część tej książ­ki nie może być po­wie­la­na lub prze­ka­zy­wa­na w ja­kiej­kol­wiek for­mie bez pi­sem­nej zgo­dy wy­daw­cy, z wy­jąt­kiem re­cen­zen­tów, któ­rzy mogą przy­to­czyć krót­kie frag­men­ty tek­stu.
ISBN 978-83-8103-479-1
Wy­daw­nic­two Pas­cal sp. z o.o. ul. Za­po­ra 25 43-382 Biel­sko-Bia­ła tel. 338282828, fax 338282829pas­cal@pas­cal.plwww.pas­cal.pl
Kon­wer­sja: eLi­te­ra s.c.

Pew­nie do­my­ślasz się, że pierw­sze zda­nie tej książ­ki było zmie­nia­ne kil­ka­dzie­siąt razy. Trud­no jest za­cząć, kie­dy już w tym aka­pi­cie chcia­ło­by się wy­krzy­czeć wszyst­ko, co się wie o #ze­ro­wa­ste. Po kil­ku głęb­szych od­de­chach i ze­bra­niu my­śli chcia­ła­bym cię za­pro­sić do prze­czy­ta­nia książ­ki, któ­ra pod­po­wie ci, jak prze­trwać w kuch­ni w sty­lu #ze­ro­wa­ste. Ma ona być przede wszyst­kim prak­tycz­na, więc nie bój się w niej kre­ślić i za­zna­czać, za­gi­nać ro­gów i za­bie­rać jej ze sobą w po­dróż. Ucie­szę się, gdy bę­dzie mia­ła na so­bie śla­dy uży­wa­nia.

#ze­ro­wa­ste to nowa na­zwa sta­re­go spo­so­bu ży­cia. W ta­kim sty­lu żyli nasi ro­dzi­ce i dziad­ko­wie. To eko­no­mia, eko­lo­gia, do­bry smak i wy­obraź­nia.

Pa­mię­taj, że #ze­ro­wa­ste w kuch­ni to nie jest go­to­wa­nie z resz­tek! Znaj­dzie­my spo­sób na to, jak nie do­pro­wa­dzać do mar­no­wa­nia żyw­no­ści i co zro­bić, gdy ewen­tu­al­nie te reszt­ki już po­wsta­ną. Dla­te­go każ­dy etap jest waż­ny, po­cząw­szy od pla­no­wa­nia i ro­bie­nia za­ku­pów, po­przez go­to­wa­nie i wy­ko­rzy­sty­wa­nie od­pa­dów, po kom­po­sto­wa­nie. Mu­si­my pa­mię­tać, że obec­nie w Pol­sce wy­rzu­ca się 9 mi­lio­nów ton żyw­no­ści rocz­nie! Mar­nu­je­my mniej wię­cej ⅓ na­szych za­ku­pów, po­nie­waż nie wie­my, jak go­spo­da­ro­wać za­ku­pio­ną żyw­no­ścią.

Kil­ka stron po­świę­cę te­ma­to­wi nad­pro­duk­cji żyw­no­ści, stan­dar­dom es­te­tycz­nym oraz pro­duk­cji pla­sti­ku, któ­ry jest ar­bu­zem na tor­cie – w tym wy­pad­ku sło­wo „wi­sien­ka” by­ło­by nie­ade­kwat­ne. Cza­sa­mi bę­dzie strasz­nie, cza­sa­mi pięk­nie, ale na pew­no smacz­nie.

Od po­cząt­ku – je­stem Ja­gna z pod­kar­pac­kie­go domu, cór­ka Ali­cji i Ta­de­usza, rów­nież ma­nia­ków prak­tycz­nych roz­wią­zań. To dla­te­go mój Tato wy­bu­do­wał ca­ło­rocz­ną szklar­nię na ga­ra­żu, do któ­rej moż­na było do­stać się z kuch­ni przez bal­kon. Je­śli ktoś nie wie­rzy lub po pro­stu jest fa­nem ab­sur­dal­nych roz­wią­zań ar­chi­tek­to­nicz­nych, za­pra­szam do Rze­szo­wa – szklar­nia na ga­ra­żu stoi do dziś. Z ko­lei w ogro­dzie był ogrom­ny kom­po­stow­nik, za spra­wą któ­re­go mie­li­śmy pra­wie wszyst­kie owo­ce, ja­kie moż­na upra­wiać w Pol­sce: brzo­skwi­nie, śliw­ki, po­rzecz­ki czer­wo­ne i czar­ne, bo­rów­ki, ma­li­ny, po­ziom­ki, tru­skaw­ki, wi­śnie, cze­re­śnie, mo­re­le, agrest oraz wie­le in­nych. Je­stem za to ogrom­nie wdzięcz­na ro­dzi­com, bo mo­głam do­ra­stać w domu nie­mal­że sa­mo­wy­star­czal­nym. Nie wspo­mnę o tym, że dzię­ki temu mia­łam czym han­dlo­wać. Jako mała dziew­czyn­ka cho­dzi­łam po są­sia­dach i ba­wi­łam się w sklep ob­woź­ny... oczy­wi­ście bez wie­dzy ro­dzi­ców.

Je­stem rów­nież sio­strą Izy i Szy­mo­na. We trój­kę two­rzy­li­śmy wy­bit­nie nie­sfor­ne ro­dzeń­stwo, któ­re cią­gle mia­ło swo­je fa­na­be­rie. Mimo tego moja Mama, któ­ra opie­ko­wa­ła się do­mem na co dzień, po­tra­fi­ła za­cho­wać eko­no­mię w kuch­ni. Po­ma­ga­ła jej w tym pre­cy­zyj­na li­sta za­ku­po­wa i aser­tyw­ność. Po­nad­to cho­dzi­ła na za­ku­py z wła­sny­mi tor­ba­mi, dużo za­mra­ża­ła i we­ko­wa­ła. Po­zwa­la­ła nam tak­że go­to­wać i uczy­ła utrzy­my­wa­nia po­rząd­ku pod­czas ku­chen­nych prac. Jej ku­li­nar­ny re­per­tu­ar ni­g­dy się nie nu­dził, a nie­za­prze­czal­nie ła­twiej było nas ubrać, niż wy­ży­wić, po­nie­waż po­chła­nia­li­śmy ogrom­ne ilo­ści je­dze­nia. W na­szej pi­ra­mi­dzie po­trzeb naj­waż­niej­sze było je­dze­nie, je­dze­nie, je­dze­eeeenie, a do­pie­ro po­tem resz­ta. Do sza­łu do­pro­wa­dzi­ła ją sy­tu­acja, kie­dy wy­cho­waw­czy­ni mo­jej kla­sy w pod­sta­wów­ce po­pro­si­ła ją na roz­mo­wę i spy­ta­ła: „Czy Ja­gu­sia je coś w domu? Bo taka jest chu­da”. Je­stem przy­pad­kiem bu­do­wy cia­ła nie­pro­por­cjo­nal­nej do nie­po­ha­mo­wa­ne­go ape­ty­tu.

Pod­su­mo­wu­jąc go­spo­dar­kę ży­wie­nio­wą mo­je­go domu: było cięż­ko, ale dało się. Tak jak da się mi­ni­ma­li­zo­wać mar­no­wa­nie żyw­no­ści w każ­dym domu.

W książ­ce znaj­dziesz 93 prze­pi­sy oraz 6 roz­dzia­łów me­ry­to­rycz­nych. Prze­pi­sy są zbu­do­wa­ne tak, że wie­le pro­duk­tów bę­dzie się po­wta­rzać. Dzię­ki temu na­sza kuch­nia sta­nie się bar­dziej upo­rząd­ko­wa­na i eko­no­micz­na. Mimo tego ma­łe­go ogra­ni­cze­nia sta­ra­łam się, żeby prze­pi­sy były cie­ka­we i oczy­wi­ście prak­tycz­ne.

Prze­pi­sy spraw­dzi­łam w róż­nych wa­run­kach: do­mo­we obo­wiąz­ki obia­do­we, szyb­kie po­ran­ki, im­pre­zy mniej­sze i więk­sze, a tak­że atak le­ni­stwa. Do książ­ki tra­fi­ły tyl­ko te, któ­re prze­szły po­wyż­sze te­sty.

Prze­pi­sy po­gru­po­wa­łam w dzia­ły te­ma­tycz­ne na pod­sta­wie głów­ne­go skład­ni­ka, któ­ry mo­żesz wy­ko­rzy­stać w kuch­ni. Dzia­ły to: ZBO­ŻA, NA­BIAŁ, WA­RZY­WA I ZIO­ŁA, OWO­CE, RYBY I OWO­CE MO­RZA, MIĘ­SO I WĘ­DLI­NY.

Na koń­cu znaj­dziesz tak­że in­deks pro­duk­tów, żeby ła­twiej było ci zna­leźć od­po­wied­ni prze­pis z da­nym skład­ni­kiem.

Na ko­niec do­dam: pa­mię­taj, że nie­waż­ne jest to, czy re­ali­zu­jesz plan #ze­ro­wa­ste w 20%, czy w 60% – naj­waż­niej­sze, że w ogó­le to ro­bisz.

To pierw­szy krok do upo­rząd­ko­wa­nia prac w do­mo­wej kuch­ni. Do­bre pla­no­wa­nie zmi­ni­ma­li­zu­je pro­duk­cję od­pa­dów, uła­twi go­to­wa­nie i od­cią­ży twój port­fel. Pla­no­wa­nie za­ku­pów to pe­wien sche­mat dzia­ła­nia, któ­ry trze­ba za­pa­mię­tać i po­wta­rzać.

Naj­le­piej roz­po­cząć od przy­go­to­wa­nia kart­ki, któ­rą wie­sza­my na lo­dów­ce. Przy­da się kart­ka w for­ma­cie A4, któ­rą skła­da się na pół i jesz­cze raz na pół. Dzię­ki temu po­wsta­nie po­dział na 8 za­ku­po­wych dzia­łów. Roz­kła­da­my kart­kę i każ­de­mu okien­ku przy­pi­su­je­my po­szcze­gól­ne ka­te­go­rie:

1. Owo­ce/wa­rzy­wa/zio­ła

2. Mię­so/ryby/owo­ce mo­rza/wę­dli­ny

3. Na­biał i po­dob­ne

4. Pro­duk­ty su­che

5. Pro­duk­ty cie­kłe

6. Che­mia

7. Skle­po­we har­ce (mak­sy­mal­nie 2–3 pro­duk­ty)

8. No­tat­ki

Pierw­szych dwóch dzia­łów nie trze­ba tłu­ma­czyć, więc za­bie­ram się za po­zo­sta­łe.

3. Na­biał i po­dob­ne to: sery, twa­ro­gi, ma­sła, mle­ka, jaj­ka, jo­gur­ty, śmie­ta­ny, mle­ka ro­ślin­ne itp.

4. Pro­duk­ty su­che to mię­dzy in­ny­mi: ka­sze, ryże, mąki, ziar­na, orze­chy, a tak­że żyw­ność z pusz­ki.

5. Pro­duk­ty cie­kłe to: ole­je, na­po­je itp.

6. Che­mia to pro­duk­ty po­trzeb­ne do czysz­cze­nia i pie­lę­gna­cji domu.

7. Skle­po­we har­ce: nie po­pa­daj­my w skraj­no­ści, cza­sa­mi trze­ba so­bie po­zwo­lić na przy­jem­no­ści lub ule­ga­nie ak­tu­al­nym pro­mo­cjom. To miej­sce na kart­ce, któ­re roz­grze­szy nas z za­ku­pu nie­za­pla­no­wa­nych pro­duk­tów. Uwa­ga! Ni­g­dy nie uzu­peł­niaj ka­te­go­rii nu­mer 7 „na głod­ne­go”, po­nie­waż ma się wte­dy nie­zły roz­mach. W tym dzia­le mo­żesz wpi­sać mak­sy­mal­nie 2–3 pro­duk­ty.

8. No­tat­ki: to bar­dzo waż­ne miej­sce. Wpi­su­je­my tam po­my­sły na po­sił­ki na dany okres za­ku­po­wy (u mnie to jest 5 dni). Dzię­ki temu bę­dzie­my wie­dzieć, co jesz­cze po­win­no się zna­leźć w pla­nie.

Taki po­dział po­ma­ga w po­ru­sza­niu się po tar­gach i skle­pach.

Za­nim pod­po­wiem, jak zro­bić li­stę za­ku­po­wą, przed­sta­wię kil­ka zło­tych za­sad:

1. Naj­pierw spraw­dza­my, co mamy w lo­dów­ce, po­tem wy­my­śla­my, co z da­nych pro­duk­tów mo­że­my wy­cza­ro­wać w kuch­ni. Je­śli chce­my się­gnąć po prze­pis z książ­ki ku­li­nar­nej, trzy­ma­my się tej sa­mej za­sa­dy. Do­sto­so­wu­je­my prze­pis do asor­ty­men­tu kuch­ni i lo­dów­ki, nie od­wrot­nie.

2. Go­tu­jąc z prze­pi­sów ku­li­nar­nych, sta­ra­my się za­mie­niać nie­któ­re skład­ni­ki na te, któ­re aku­rat mamy w kuch­ni. Na przy­kład je­śli w prze­pi­sie jest ba­kła­żan, a w domu mamy cu­ki­nię, za­mień­my na cu­ki­nię.

3. Sta­ra­my się pla­no­wać po­sił­ki kil­ka dni na­przód, to uła­twi pla­no­wa­nie za­ku­pów.

4. Sta­ra­my się pla­no­wać po­sił­ki w taki spo­sób, żeby skład­ni­ki czę­ścio­wo się po­wta­rza­ły.

5. Nie cho­dzi­my na za­ku­py „na głod­ne­go”. By­cie głod­nym to stan nad­zwy­czaj­ny, nie­po­żą­da­ny i wpro­wa­dza­ją­cy cha­os pod­czas za­ku­pów. Nie rób­cie so­bie tego!

Mamy już kart­kę z na­głów­ka­mi. Na­stęp­nie przy­go­to­wu­je­my dłu­go­pi­sy lub pi­sa­ki w dwóch ko­lo­rach. Jed­nym ko­lo­rem wpi­su­je­my w po­szcze­gól­ne ru­bry­ki te pro­duk­ty, któ­re mamy w lo­dów­ce.

Spi­żar­ki i pół­ki z su­chy­mi pro­duk­ta­mi spraw­dzam raz na 2 ty­go­dnie. Cza­sa­mi wy­cią­gam in­te­re­su­ją­ce mnie pro­duk­ty z za­mknię­tych sza­fek na ze­wnątrz, żeby użyć ich przy naj­bliż­szej oka­zji. Wte­dy uzu­peł­niam li­stę.

Przy­go­to­wa­ną kart­kę za­wie­sza­my na drzwiach lo­dów­ki i przez naj­bliż­sze dni uzu­peł­nia­my li­stę za każ­dym ra­zem, kie­dy przy­po­mni nam się, co na­le­ży ku­pić. Po­tem idzie­my na za­ku­py.

Ko­lej­ną waż­ną kwe­stią jest za­mra­żal­nik. Tu jest prost­sza spra­wa, po­nie­waż jego za­war­tość rza­dziej się zmie­nia. Na drzwiach za­mra­żal­ni­ka po­win­na być li­sta za­mro­żo­nych pro­duk­tów wraz z datą, kie­dy zo­sta­ły do nie­go wło­żo­ne. To bar­dzo waż­ne, bo o za­war­to­ści za­mra­żal­ni­ka naj­czę­ściej za­po­mi­na­my, a mogą się tam kryć praw­dzi­we skar­by.

Ktoś mi kie­dyś po­wie­dział, że żeby coś sta­ło się na­szym na­wy­kiem, trze­ba to wy­ko­nać przy­mu­so­wo 21 razy z rzę­du. Za­tem spró­buj zro­bić taką li­stę 21 razy, za­nim ewen­tu­al­nie z tego zre­zy­gnu­jesz.

Ca­łość do­stęp­na w wer­sji peł­nej.
Spis tre­ści
Kar­ta ty­tu­ło­wa
Kar­ta re­dak­cyj­na
Wstęp
Pla­no­wa­nie
Ro­bie­nie za­ku­pów
Prze­cho­wy­wa­nie
Go­to­wa­nie
Kom­po­sto­wa­nie
Dla­cze­go #ze­ro­wa­ste?
Po­dzię­ko­wa­nia
PRZE­PI­SY
Zbo­ża
Na­biał
Wa­rzy­wa i zio­ła
Owo­ce
Ryby i owo­ce mo­rza
Mię­so i wę­dli­ny
Spis prze­pi­sów