10,10 zł
20 dynamicznych opowiadań fabularnych pisanych białym wierszem. Wartka akcja. Obrazowy styl narracji nawiązuje do gatunków filmowych, takich jak thriller, sci-fi, fantazy, dramat biograficzny. Przeczytasz jednym tchem, no chyba że Ci tchu zabraknie.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 29
© Paweł Aleksander Deszcz, 2019
20 dynamicznych opowiadań fabularnych pisanych białym wierszem. Wartka akcja. Obrazowy styl narracji nawiązuje do gatunków filmowych, takich jak thriller, sci-fi, fantazy, dramat biograficzny. Przeczytasz jednym tchem, no chyba że Ci tchu zabraknie.
ISBN 978-83-8155-865-5
Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero
Arabski terrorysta jest najlepszym chirurgiem
Rano zakłada pod fartuch pas szahida
Wypija kawę i idzie na oddział
Ma zaplanowane na dzisiaj cztery operacje
W tym jedną specjalną i być może jedyną
Bo postanowił się wcześniej wysadzić w powietrze
W strategicznym punkcie szpitala
Tak żeby cały budynek się zawalił
Sprawdził to w internecie na architektonicznych planach
Na razie robi rutynowy obchód
Uprzejmie rozmawia z pacjentami
Jakaś kobieta podchodzi na korytarzu
Ze łzami w oczach mu dziękuje
Za udaną operację córeczki
Która szybko wraca do zdrowia
Arabski terrorysta jest najlepszym chirurgiem
Wzruszenie tej kobiety trochę go zbija z tropu
Wołają go na operacyjną salę
Pacjent jest już przygotowany i w narkozie
To będzie przeszczep nerki i doktor Aziz
Ma wrażenie że wiele bardziej to przeżywa
Niż plan wysadzenia siebie i szpitala w powietrze
Dla Allaha i świętej sprawy dżihadu
Więc decyduje się że jeszcze przeprowadzi
Tę operację a dopiero potem..
Wychodzi z sali po czterech godzinach
Jest wyczerpany a przed gabinetem
Jakiś mężczyzna mu dziękuje za uratowanie żony
Dr Aziz czuje się skrępowany
Teraz ma chwilę dla siebie
Idzie na zewnątrz zapalić
Coś go szczególnie dzisiaj uwiera pod fartuchem
Naładowany dynamitem pas szahida
Już od tygodnia przychodzi w nim do pracy
Ale mu w wykonaniu misji ciągle coś przeszkadza
Zaraz ma przeprowadzić operację dziecka
Są marne szanse lecz Allah jest wielki
Arabski terrorysta jest najlepszym chirurgiem w mieście
Więc postanawia jeszcze ten jeden raz
A potem w toalecie która
Jest strategicznym punktem na planie szpitala
Naciśnie guzik żeby odpalić ładunek
Bardzo mu dobrze poszła ta ryzykowna operacja dziecka
Jest wieczór i dr Aziz już poważnie przepracowany
Przed jego gabinetem gdzie na ścianie
Wiszą portrety Hipokratesa i Avicenny
Czeka żeby mu podziękować chyba z siedem osób
Wszyscy są bardzo wdzięczni i wzruszeni
Teraz już chyba tego nie wytrzyma
Ci ludzie którzy cisną się do niego żeby podziękować
Jak by był prawą ręką Boga
Tą ręką sięga niemalże bezwiednie po detonator
Który spokojnie cały czas spoczywa w kieszeni fartucha
Głaszcze go czule kciukiem dotyka guzika
„Słodkie jąderko prawdy” właśnie sobie przypomniał
To powiedzonko ze studiów jego profesora
Na czoło występują mu kropelki potu
I twarz mu blednie mimo że jest śniady
Ludzie coś widzą że ich zbawca się niezbyt dobrze czuje
Na pomoc doktorowi przychodzi pielęgniarka
Wyciąga go z otaczającego tłumu podziękowań
Panie doktorze ważna sprawa
Prowadzi go do gabinetu
Zamyka drzwi robi mu kawę
Można pomyśleć że darzy go uczuciem
Patrzy na niego z troską
On jest bardzo zmęczony
Ta trzecia operacja została przełożona
A on pomyślał że ta czwarta również ta specjalna
Potem już wraca swoim mercedesem
Czarną C Klasą do domu
Pas szahida położył obok na siedzeniu
Doktor ma już tego wszystkiego dosyć
Droga prowadzi przez most nad jeziorem
Wyrzuca pas szahida przez otwarte okno
I dodaje gazu
Marny wojownik jest ze mnie dżihadu
Chyba się wcale nie nadaję na tę świętą wojnę
Trzyma bezwiednie detonator w dłoni
Którego chyba zapomniał wyrzucić
Naciska guzik
Rano w telewizorze jest transmisja znad jeziora
Które mu dziwnie znajomo wygląda
Na powierzchni unoszą się pokazuje kamera
Dziesiątki może setki ryb do góry brzuchem
Dr Aziz nie może w to uwierzyć
Był taki zmęczony i w ogóle o tym nie pomyślał
Arabski terrorysta jest najlepszym chirurgiem
Dobrze że nie został weterynarzem
Albo co gorsza ichtiologiem