Klasyka dla dzieci. Sherlock Holmes. Tom 16. Srebrny Płomień - Arthur Conan Doyle - ebook + audiobook

Klasyka dla dzieci. Sherlock Holmes. Tom 16. Srebrny Płomień ebook i audiobook

Arthur Conan Doyle

4,7

Ten tytuł dostępny jest jako synchrobook® (połączenie ebooka i audiobooka). Dzięki temu możesz naprzemiennie czytać i słuchać, kontynuując wciągającą lekturę niezależnie od okoliczności!
Opis

Klasyczne opowieści detektywistyczne Arthura Conan Doyle'a o Sherlocku Holmesie w uproszczonych adaptacjach dla dzieci. Idealna propozycja dla młodych wielbicieli zagadek i kapitalne wprowadzenie do klasyki. Tom 16. Policyjne śledztwo w sprawie zabójstwa trenera koni wyścigowych utknęło w martwym punkcie. John Straker został zamordowany i tej samej nocy zaginął słynny koń imieniem Srebrny Płomień. Najlepszy koń wyścigowy w kraju zniknął w tajemniczych okolicznościach, a co gorsza, jego trener padł ofiarą morderstwa! Cała nadzieja w Sherlocku Holmesie, który podejmuje się rozwikłać tę dziwną zagadkę, znaleźć zabójcę i zwrócić Srebrnego Płomienia właścicielowi – a wszystko to przed rozpoczęciem gonitwy Wessex Cup.

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 39

Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS

Czas: 0 godz. 57 min

Oceny
4,7 (62 oceny)
49
9
3
0
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
maglisoo

Nie oderwiesz się od lektury

Supcio
00
Kisiakisia

Nie oderwiesz się od lektury

Bardzo fajne.
00
Aestima

Nie oderwiesz się od lektury

Super książka tak jak pozostałe tomy polecam 👍.
00
Justynajur18

Nie oderwiesz się od lektury

fajne i przyjemne, ale Holmes najlepszy
00

Popularność




Rozdział pierwszy

– Obawiam się, Watsonie, że jednak będę musiał tam pojechać – powiedział Holmes pewnego ranka, gdy kończyliśmy jeść śniadanie.

– Pojechać? Ale dokąd?

– Do Dartmoor. Do King’s Pyland – rzucił.

Byłem zdziwiony, że Holmes do tej pory nie zaangażował się w tę tajemniczą sprawę w King’s Pyland. Była na ustach wszystkich i wciąż się o niej rozpisywano w prasie. Mój przyjaciel jednak przez ostatnie dni łaził tylko po pokoju w tę i z powrotem, z głową opuszczoną na pierś i zachmurzonym czołem. W gazetach, które codziennie przychodziły do nas na Baker Street, drukowano najświeższe relacje ze sprawy, ale Holmes ledwie obrzucał je spojrzeniem i ciskał w kąt.

Domyślałem się, co go trapi. Najwyraźniej napotkał problem, którego nie potrafił rozwiązać.

W tajemniczych okolicznościach zniknął słynny koń wyścigowy. Był to wierzchowiec, którego typowano na zwycięzcę gonitwy Wessex Cup. A co gorsza, opiekujący się koniem trener został zamordowany.

Prawdę mówiąc, miałem cichą nadzieję, że Holmes zajmie się rozwikłaniem zagadki tej zbrodni.

– Z wielką przyjemnością wybiorę się z tobą do King’s Pyland. Oczywiście pod warunkiem, że moja obecność nie będzie zawadą – powiedziałem.

– Mój drogi Watsonie, twoje towarzystwo sprawi mi radość. Poza tym sądzę, że nie będzie to dla ciebie stracony czas. Pewne elementy tej zagadki pozwalają przypuszczać, że zapowiada się dość unikalne śledztwo. – Holmes sięgnął po płaszcz. – Myślę, że zdążymy jeszcze złapać następny pociąg z dworca Paddington. Po drodze wyjaśnię ci więcej. Weź, proszę, swoją najlepszą lornetkę.

Godzinę później siedzieliśmy już w kącie wagonu pierwszej klasy, w pociągu zmierzającym do Exeter. Holmes przez jakiś czas przeglądał stertę najnowszych gazet, aż podniósł głowę i spojrzał na mnie.

– Czytałeś już o morderstwie trenera Johna Strakera? I zniknięciu konia wyścigowego imieniem Srebrny Płomień? – spytał.

– Tak, oczywiście. Czytałem artykuły w „The Telegraph” i „The Chronicle” – odparłem.

– Mamy do czynienia ze sprawą, w której ważniejsza jest świadomość tego, co wiemy na pewno, niż spekulacje na temat niewiadomych – powiedział Holmes. – Gazety najczęściej tylko zgadują i zmyślają najróżniejsze historie. Musimy się dowiedzieć, co jest prawdą, a co dziennikarską kaczką.

Mówiąc to, spojrzał mi w oczy. Chciał mi chyba przypomnieć, że uważa moje książkowe relacje za zbyt dramatyczne. Zarzucał mi, że ubarwiam te historie, by stały się bardziej emocjonujące – co jest oczywiście nieprawdą.

– Zajmiemy się zgromadzeniem wszystkich faktów – mówił dalej. – I zobaczymy, jaki obraz się z nich wyłoni. We wtorek rano dostałem telegram od pułkownika Rossa, który jest właścicielem Srebrnego Płomienia. Drugi telegram przyszedł od inspektora Gregory’ego, który prowadzi dochodzenie. Obaj ci panowie prosili mnie o pomoc.

– We wtorek rano! – wykrzyknąłem. – A przecież dziś już mamy czwartek! Dlaczego nie pojechałeś tam wczoraj?

– Bo byłem w błędzie, mój drogi Watsonie. Ja również się mylę, choć twoich czytelników pewnie by to zaskoczyło. Prawda jest taka, że nie spodziewałem się, by najsłynniejszy koń wyścigowy w Anglii mógł tak długo pozostać w ukryciu. I to na północy Dartmoor! Na tym pustkowiu mieszka zaledwie garstka ludzi. Przez cały wczorajszy dzień oczekiwałem wiadomości, że Srebrny Płomień został odnaleziony. Sądziłem, że policji uda się znaleźć porywacza, który okaże się zarazem mordercą Johna Strakera. Ale tak się nie stało. Aresztowano jedynie Fitzroya Simpsona. Zdałem więc sobie sprawę, że muszę zacząć działać.

– Jak sądzisz, co się tam wydarzyło?

– Na razie znam tylko podstawowe fakty. Najlepiej spróbuję je wymienić, bo to zawsze pomaga w zarysowaniu sprawy. Poza tym nie mogę przecież oczekiwać od ciebie pomocy, dopóki się wszystkiego nie dowiesz.

Rozdział drugi

Holmes jął opisywać mi tło całej sprawy, wyliczając fakty na swoich długich szczupłych palcach.

– Srebrny Płomień jest potomkiem ogiera imieniem Izonomia. Najwyraźniej talent do wyścigów jest wśród koni cechą dziedziczną, gdyż Płomień nie ustępuje szybkością słynnemu przodkowi. Uczestniczy w gonitwach już od pięciu lat i prawie za każdym razem wygrywa. Przed tym, co się stało ostatnio, wszyscy przewidywali, że zwycięży również w wyścigu Wessex Cup. Ogromne sumy pieniędzy postawiono w zakładach na jego wygraną… lub przegraną. Wielu ludziom byłoby zatem na rękę, gdyby Srebrny Płomień nie wystartował we wtorkowej gonitwie.

Pokiwałem głową. Sam miałem słabość do zakładów, więc rozumiałem doskonale, co Holmes ma na myśli.

– Oczywiście wszyscy