44,99 zł
KOMPLEKSOWY PORADNIK DLA ALERGIKÓW I ICH RODZIN
ALERGIA to hasło wyszukiwane w Internecie częściej niż MIGRENA, ZAWAŁ czy RAK PIERSI. Ta choroba cywilizacyjna to zmora dzisiejszych czasów. Mimo że co trzecia osoba boryka się z jej uciążliwymi objawami, niełatwo jest otrzymać pomoc od specjalistów. Wielu rodziców zadaje pytania, na które nie otrzymuje jednoznacznych odpowiedzi.
Dr Sophie Farooque, czołowa brytyjska ekspertka w dziedzinie alergologii, pomoże ci rozpoznać, czy to, co ci dolega, to na pewno alergia, obali mity na jej temat, zaproponuje praktyczne rozwiązania najczęstszych problemów, zmniejszy niepotrzebne cierpienie twojego dziecka i poruszy kluczowe tematy:
·skąd się biorą błędne diagnozy
·jak leczyć katar sienny i nieżyt nosa
·jak żyć z alergią pokarmową, opóźnioną alergią pokarmową i anafilaksją
·jak radzić sobie z alergią na leki
·jaki jest związek miedzy egzemą a genami
·czy można ustrzec dziecko przed reakcjami alergicznymi
·co powinniśmy wiedzieć o kotach i psach w domu
·jaki wpływ na walkę z alergią ma witamina D
Zrozumieć alergię to źródło rzetelnych informacji i praktycznych porad, przejrzyste wykresy, studia przypadków, konkretne rozwiązania. Ty i twoi bliscy poczujecie się zaopiekowani i otrzymacie odpowiedzi na nurtujące was pytania.
ZROZUM ALERGIĘ I POPRAW JAKOŚĆ SWOJEGO ŻYCIA
Doktor Sophie Farooque – członkini Królewskiego Kolegium Lekarskiego, w 2018 roku została wybrana do rady Brytyjskiego Towarzystwa Alergologicznego i Immunologicznego. Z ramienia brytyjskiej Narodowej Służby Zdrowia pracuje jako lekarka specjalistka w szpitalu St. Mary’s w Paddington, zaangażowała się też w badania nad reakcjami alergicznymi na szczepionkę przeciwko COVID-19. Regularnie uczestniczy w konferencjach lekarskich w kraju i za granicą, a cytaty z jej prac naukowych i przemówień można znaleźć w takich czasopismach jak „The Guardian” i „The Times”. Pojawiła się w programach telewizyjnych This Morning, Sky News oraz The One Show. Bardzo zależy jej na zapewnieniu pewności siebie w radzeniu sobie z alergią zarówno pracownikom służby zdrowia, jak i pacjentom. Można ją znaleźć na Twitterze jako @LondonAllergy.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 238
Data ważności licencji: 4/26/2028
Moim rodzicom, którym wszystko zawdzięczam
Być może sięgasz po tę książkę, bo masz alergię, a być może dlatego, że ktoś, kogo znasz, cierpi na tę przypadłość.
W państwach rozwiniętych alergie upowszechniają się w zastraszającym tempie: obecnie 44% dorosłych Brytyjczyków zmaga się z co najmniej jednym jej rodzajem1. Większość chorób alergicznych zaczyna się już w dzieciństwie, co oznacza, że dzieci – a co za tym idzie, ich rodziny – też mierzą się z wyzwaniem. Krótko mówiąc: nigdy wcześniej w Wielkiej Brytanii nie mieliśmy takiej liczby drapiących się, kaszlących i smarkających alergików.
Patrząc z trochę szerszej perspektywy, możemy powiedzieć, że alergie są najbardziej rozpowszechnioną chorobą przewlekłą w Europie, a z prognoz na przyszłość wynika niepokojący wniosek, że w 2025 roku będzie na nią cierpieć połowa Europejczyków2. Wśród Amerykanów 50 milionów choruje na rozmaite alergie, z czego 5,6 miliona to dzieci z alergiami pokarmowymi3. W Australii w ciągu ostatnich dwudziestu lat liczba osób przyjętych do szpitali z zagrażającą życiu reakcją alergiczną wzrosła czterokrotnie4. Na całym świecie kwitnie handel żywnością „wolną od” i autostrzykawkami z adrenaliną. Co kilka miesięcy w prasie pojawiają się nagłówki o tragicznych przypadkach anafilaksji (ostrej reakcji alergicznej). Takie doniesienia poszerzają co prawda ogólną wiedzę o alergii, jednocześnie jednak podsycają strach. Alergie pokarmowe nie są może główną przyczyną śmierci osób, które na nie cierpią (według statystyk), ale i tak nikt nie chce, żeby to jego właśnie dotyczyły tragiczne doniesienia.
Dlaczego doktor Google nie na wszystko odpowie
Biorąc pod uwagę, jak wielu jest alergików na świecie, nic dziwnego, że częściej wyszukujemy w internecie hasło „alergia” niż „migrena”, „zawał serca” czy „rak piersi”. Mimo coraz większej liczby przypadków alergii nie zawsze jednak łatwo otrzymać pomoc od specjalistów.
Różnej jakości porady medyczne publikowane są w mediach społecznościowych, a na Facebooku o samej alergii informują setki stron. Wpisawszy w wyszukiwarce Google „czy mam alergię na”, otrzymamy niesamowitą liczbę 51 000 wyników, a w tej „infodemii” znajdują się zarówno mylące i potencjalnie niebezpieczne strony, jak i naprawdę pomocne wiadomości. Wiosną i latem dużo więcej osób chce się czegoś dowiedzieć o katarze siennym niż o samej alergii.
Jednocześnie wielu lekarzy rodzinnych, a także pracujących w szpitalach nie zdobyło należytego wykształcenia w tej dziedzinie. Większość krajów, w tym Wielka Brytania, zmaga się z niedoborem specjalistów – stąd ta ogromna rozbieżność między liczbą chorych a dostępnością pomocy. Do 2001 roku w Anglii nie prowadzono osobnej specjalizacji alergologicznej. Właśnie wtedy zostałam pierwszą w Wielkiej Brytanii lekarką, która odbyła wymagającą, pięcioletnią specjalizację. Po jej ukończeniu i po zrobieniu doktoratu podjęłam się prowadzenia najstarszej, a zarazem jednej z największych poradni alergologicznych w Wielkiej Brytanii, mieszczącej się w szpitalu St Mary’s w Londynie.
Nasza klinika zasłynęła w latach dziewięćdziesiątych jako pierwszy ośrodek oferujący immunoterapię alergenową, chociaż już wcześniej, od 1958 roku, przewodził jej wybitny lekarz, dr Bill Frankland, nazywany „dziadkiem alergii”. Pracował w szpitalu aż do przejścia na emeryturę w 1977 roku. Był alergologiem w każdym calu, jednym z członków założycieli Brytyjskiego Towarzystwa Alergii i Immunologii Klinicznej (BSACI) oraz jego prezesem w latach 1963–1966. Odmienił życie milionów osób cierpiących na katar sienny, kiedy udostępnił szerszemu gronu odbiorców oraz prasie informacje na temat stężenia pyłków w powietrzu (licznik znajdował się na dachu domu dla pielęgniarek). Spotkałam go podczas pierwszego roku specjalizacji i szybko stał się moim przyjacielem i mentorem. Był wszystkiego ciekawy, zawsze zadawał mnóstwo pytań. Przestał pojawiać się na konferencjach medycznych dopiero rok czy dwa przed śmiercią, która zabrała go w wieku stu ośmiu lat. Bill kochał wszystkich ludzi, a szczególnie swoich pacjentów. Kiedy zmarł w 2020 roku, cały alergologiczny świat odczuł to jako wielką stratę.
Bill często mawiał, że kiedy jego pacjenci wreszcie wybrali się do lekarza, mieli za sobą lata niepotrzebnych cierpień. Parędziesiąt lat później sytuacja wygląda tak samo. Postawa stoicka i pewien fatalizm – przekonanie, że nic się nie da zrobić – sprawiają, że pacjenci zgłaszają się do lekarza późno, często po wielu latach zmagań. Ciepią na różne przypadłości – od kataru, swędzenia oczu i zmarnowanych wakacji po niewyjaśnione reakcje organizmu czy rozmaite alergie pokarmowe. Z mojego doświadczenia wynika, że niewiele osób mogłoby powiedzieć, że wizyta u specjalisty im nie pomogła. To właśnie możliwość zmiany czyjegoś życia na lepsze, niekiedy dzięki jednej wizycie, sprawia, że kocham moją pracę.
Być może jeszcze bardziej zaskakujące jest to, że około połowy pacjentów, którzy zgłaszają się do mojej kliniki, nie ma żadnych alergii. Jeśli chodzi o alergię na leki, to odsetek osób, które uważają, że mogą na nią cierpieć, ale tak naprawdę wcale jej nie mają, jest jeszcze wyższy – wynosi około 90%.
Przychodzi mi do głowy przypadek pewnej kobiety, której powiedziano, że ma uczulenie na jeden ze środków służących do znieczulenia miejscowego. Bolały ją zęby, nie mogła jednak znaleźć dentysty, który podjąłby się leczenia w takiej sytuacji. Koniec końców musiała przejść operację ich usunięcia pod narkozą. Tymczasem po zbadaniu sprawy w klinice specjalizującej się w leczeniu alergii na leki okazało się, że pacjentka nigdy nie miała na ów środek uczulenia. Gdyby zgłosiła się do nas wcześniej, mogłaby nadal mieć wszystkie zęby.
Na szczęście nie wszystkie przypadki są tak drastyczne, ale i tak aż nazbyt często spotykam osoby, które całkowicie wyeliminowały z diety różne składniki, przez lata unikały wybranych leków lub usunęły z domów wszystkie dywany, żeby pozbyć się roztoczy, tkwiąc w błędnym przekonaniu, że mają alergię. Sytuację jeszcze bardziej komplikują testy na alergię lub nietolerancję, które można kupić online, a które często w ogóle nie działają. Pacjenci wydają na nie pieniądze, a potem przychodzą do mojej kliniki i dowiadują się, że wyniki wcale nie muszą być wiarygodne. Nawet kiedy pacjent zostanie poddany odpowiednim testom, ich wyniki często bywają nieprawidłowo interpretowane. Owszem, punktowe testy skórne i badanie krwi to podstawowe elementy diagnozy, ale będą przydatne tylko w połączeniu z dokładną i szczegółową analizą wywiadu lekarskiego.
Alergię czasem trudno zdiagnozować, ponieważ podobne objawy obserwuje się również w innych przypadłościach. Dlatego zaczęłam organizować szkolenia dla pracowników służby zdrowia, a potem coraz częściej zapraszano mnie na konferencje dla lekarzy w Wielkiej Brytanii i za granicą. W 2016 roku założyłam konto na Twitterze, gdzie staram się uczyć kolegów po fachu walczących na pierwszej linii alergologicznego frontu. Uderza mnie, jak łatwo przypiąć łatkę alergii i jak trudno ją potem odpiąć!
Podczas pandemii koronawirusa alergia często trafiała na pierwsze strony gazet. Chodziło o reakcje alergiczne na szczepionkę przeciwko COVID-19. Wiemy już, że prawdziwe reakcje alergiczne na szczepionkę są wyjątkowo rzadkie, ale nawet teraz alergolodzy wciąż muszą rozwiewać wątpliwości, aby wszystkie spełniające wymagania osoby mogły się zaszczepić, a sama szczepionka nie budziła strachu.
Jak zrozumienie alergii może pomóc tobie i twojej rodzinie
Naturalnym następnym krokiem było napisanie książki, która mogłaby pomóc pacjentom zrozumieć zagadnienie alergii i upowszechnić wiedzę na ten temat. Na jej stronach wyjaśniam, czym są alergie i dlaczego jest ich coraz więcej, oraz opisuję diagnozowanie i leczenie. Znajdziecie też porady, jak rozmawiać z lekarzem o alergii, i mnóstwo obalonych mitów. Zamieściłam kilka historii pacjentów, przy czym wszystkie znalazły się tu za ich zgodą lub są anonimowe.
Dewiza oddziału ratunkowego naszego szpitala brzmi: „Scientia vincit timorem” (wiedza pokonuje strach). Myślę, że można by ją zastosować do wielu sytuacji życiowych, i bardzo chciałabym, żeby moja książka pomogła wam żyć według tej maksymy. Chcę, żeby alergicy wiedzieli, jak skutecznie radzić sobie z tym schorzeniem, a ich przyjaciele i członkowie rodzin czuli się na siłach ich wspierać. Wszystkie porady przedstawione w niniejszej książce są oparte na dowodach naukowych i uzgodnionym stanowisku ekspertów.
Poszczególne rozdziały poświęciłam katarowi siennemu, alergiom pokarmowym, alergiom na leki i anafilaksji. Zdarza się, że alergie nakładają się na siebie i jedna osoba może cierpieć na więcej niż jedno schorzenie. Ta książka pomoże spojrzeć na alergie jako na pewną całość. Pokażę, jak spróbować zapobiec rozwojowi alergii, i omówię dokładnie związek między egzemą a alergią pokarmową. Pod koniec książki zamieściłam obszerną listę źródeł oraz dwa dodatki, w których znajdziecie sposoby unikania poszczególnych alergenów w jedzeniu, jak również listę pytań, które należy zadać lekarzowi.
Książkę można czytać po kolei albo zaglądać tu i tam – jak się komu podoba. Oczywiście nie zastąpi ona porady medycznej, ale dostarczając czytelnikom dokładnych informacji, chciałam stworzyć wiarygodne źródło wiedzy, które ułatwi im podejmowanie decyzji dotyczących zdrowia. Zrozumieć alergię to konkretny przewodnik po świecie chorób alergicznych. Mam nadzieję, że jego lektura zmieni wasze życie na lepsze.
Pod terminem „alergia” kryje się szeroka gama przypadłości. Są alergie powszechnie znane, jak katar sienny, są też takie, które występują niezmiernie rzadko, jak anafilaksja wywołana wysiłkiem fizycznym. Nieczęsto się zdarza, żeby lekarz, do którego udajemy się z daną chorobą, też na nią cierpiał – alergia jest być może jedynym takim przypadkiem.
Jednakże, mimo że alergia przynosi cierpienie milionom ludzi na świecie, nie zawsze dobrze sobie radzimy z jej leczeniem. Z mojego doświadczenia wynika, że dzieje się tak głównie z trzech powodów: po pierwsze, cierpiący myślą, że nie można im pomóc; po drugie, specjaliści nie mają odpowiedniej wiedzy; po trzecie, dostęp do specjalistycznych klinik jest utrudniony. Szacuje się, że około 90% alergików mieszkających w obrębie Unii Europejskiej jest leczonych nieodpowiednio1, o ile w ogóle. Leczenie alergii kosztuje National Health Service (NHS) [brytyjski odpowiednik Narodowego Funduszu Zdrowia – przyp. red.], około jednego miliarda funtów rocznie2. Mimo tak wielkiej liczby cierpiących na alergię sam termin jest jednak często mylnie rozumiany, ponieważ wiele przypadłości związanych z alergią może występować również niezależnie, na przykład nieżyt nosa (zapalenie błony śluzowej nosa), egzema, astma, a nawet pokrzywka (czerwone, swędzące plamy na skórze, które mogą wyglądać jak ukąszenie owada).
Ten brak jasności wywołuje pewne skutki uboczne. Wiele osób niepotrzebnie zamartwia się, że cierpi na alergię, podczas gdy tak naprawdę jej nie ma. Tymczasem ci, którzy się z nią zmagają, skarżą się, że z powodu nadużywania słowa „alergia” nikt nie traktuje ich już poważnie.
Zanim przejdziemy do diagnozy i odpowiedniego leczenia alergii, pozwólcie, że zaprezentuję garść podstawowych informacji. Chcę ułatwić zrozumienie, czym są alergie i co dzieje się w organizmie. Z mojego doświadczenia wynika, że kiedy pacjent rozumie swoją chorobę, wówczas czuje się lepiej przygotowany, żeby sobie z nią radzić, i jest dużo szczęśliwszy.
Alergia – podstawowe informacje
Alergia pojawia się, kiedy obrońca organizmu, czyli układ odpornościowy, postrzega daną substancję jako szkodliwą i odpowiednio reaguje. W medycynie taką zazwyczaj nieszkodliwą, ale uznawaną przez organizm za agresora substancję nazywamy alergenem. Może nią być na przykład pyłek lub jedzenie. Twój układ odpornościowy to wysoce zaawansowany system i świetnie chroni ciało przed inwazją takich wrogów jak wirusy, bakterie i pasożyty. Kiedy nie cierpi na żadne schorzenia, skutecznie wykonuje swoje zadania, a ty ledwie to zauważasz. W przypadku alergii jednak układ odpornościowy popełnia błąd i przesadza. Zamiast zrozumieć, że orzechy, kurz czy mleko to substancje zupełnie nieszkodliwe i można je zignorować, traktuje je jak wroga i podejmuje odpowiednie działania. Ta reakcja układu odpornościowego może być szkodliwa.
Czym są nietolerancja i nadwrażliwość pokarmowa?
Nietolerancje spotyka się częściej niż alergie. W tym przypadku nie reakcja układu odpornościowego stanowi problem, ale trawienie. Nietolerancja cukru mlecznego, czyli laktozy, jest bardzo rozpowszechniona. Kiedy w ciele brakuje enzymu zwanego laktazą, organizm nie jest w stanie rozłożyć mleka krowiego i innych pokarmów o wysokiej zawartości laktozy, co powoduje bóle brzucha, biegunkę i wzdęcia. Jeśli cierpisz na nietolerancję laktozy, możesz jeść niektóre produkty nabiałowe, ale nie za dużo; z kolei jeśli masz alergię na mleko, nawet jedna kropelka może wywołać silną reakcję. Nietolerancje mogą być nieprzyjemne, ale nie stwarzają na ogół zagrożenia życia.
Jeśli chodzi o nadwrażliwość pokarmową, medycyna nie wypracowała precyzyjnej definicji. To raczej luźne określenie całego zestawu objawów, takich jak bóle głowy (i nie tylko), zmęczenie i „mgła mózgowa”. Tak naprawdę nie wiemy, czym dokładnie jest. Niektórzy pacjenci czują, że ich objawy występują po zjedzeniu różnych pokarmów, i chcieliby wykonać jeden test, który wykaże, czego nie jeść, aby poczuć się lepiej. Niestety taki test nie istnieje – a przynajmniej nie taki, który miałby wartość naukową, mimo że internet oferuje szeroką gamę rzekomo skutecznych badań.
Kiedy alergia przystępuje do ataku
Alergia może pojawić się w dowolnym momencie życia. Schorzenia takie, jak alergie pokarmowe, katar sienny i astma alergiczna zazwyczaj rozwijają się już w dzieciństwie, podczas gdy alergie na różnego rodzaju toksyny i leki dotykają raczej dorosłych. Wystąpienie alergii zależy od tego, kiedy spotkamy się z danym alergenem. Z jedzeniem i pyłkami mamy do czynienia od dziecka, podczas gdy z lekarstwami i jadem os czy pszczół stykamy się dużo później.
Oczywiście nie zawsze udaje się dany przypadek elegancko umieścić w konkretnej kategorii. Badanie przeprowadzone niedawno przez amerykańskich naukowców pokazuje, że zaskakująco duża liczba dorosłych zgłasza rozwój nowych alergii pokarmowych, szczególnie na owoce morza3. Zazwyczaj jednak nie zdarza się, żeby osoby w średnim wieku lub starsze nagle nabawiły się nowej alergii pokarmowej lub choćby kataru siennego. Jeśli natomiast w dzieciństwie rozwinie się u ciebie jakaś alergia, to jako osoba dorosła zapewne odkryjesz kolejną. Niektóre schorzenia występują jednocześnie, na przykład atopowe zapalenie skóry (egzema), alergia pokarmowa, astma i katar sienny. Taka uwarunkowana genetycznie skłonność do alergii nazywana jest atopią, a leczenie jednej przypadłości często wpływa na przebieg innych.
Więc co tak naprawdę dzieje się, kiedy wystąpi reakcja alergiczna? Żeby lepiej to zrozumieć, zajrzyjmy na moment do fascynującego świata układu odpornościowego.
Straż graniczna
Twoje ciało nieprzerwanie broni się przed zagrożeniami, mimo że przez większość czasu nawet sobie tego nie uświadamiasz. Czytając ten tekst, mrugasz powiekami, co pozwala rozprowadzić po oku nawilżającą warstwę łez. Mruganie chroni oczy przed kurzem i innymi drażniącymi substancjami. Łzy nie tylko nawilżają, zawierają też naturalny antybiotyk, czyli lizozym, który zabija bakterie. Potem mamy nos – najlepszy klimatyzator. Codziennie usuwa zanieczyszczenia, jak również ogrzewa i nawilża 10 tysięcy litrów powietrza. Śluz wydzielany przez komórki położone w dziurkach w nosie wyłapuje patogeny (mikroorganizmy chorobotwórcze: bakterie, wirusy i pasożyty), zanim dotrą do płuc. Z kolei skóra działa jak fizyczna zapora przeciwko bakteriom i wirusom, natomiast żołądek produkuje sok żołądkowy, który pomaga w trawieniu oraz w zabijaniu bakterii obecnych w pożywieniu.
Żadnego z powyższych działań nie wykonuje układ odpornościowy. Wkracza on do akcji dopiero wtedy, gdy patogeny przedrą się przez pierwszą linię obrony i zagrażają bezpieczeństwu organizmu. Układ odpornościowy jest jak armia, która stacjonuje cały czas na granicy. Żołnierze tej armii to krwinki białe, czyli leukocyty. To one pomagają chronić ciało przed infekcjami i chorobami. Każdy z nas ma ich około 50 miliardów. Białe krwinki podróżują po całym ciele i czujnie wypatrują zagrożeń. I tak jak w armii jest wiele oddziałów, tak i wśród leukocytów można wyróżnić różne grupy: limfocyty T, limfocyty B, komórki dendrytyczne, komórki tuczne, bazofile, neutrofile czy makrofagi – to tylko kilka z nich, a każdy odpowiada za inne zadania.
Co się dzieje, kiedy występuje reakcja alergiczna?
Weźmy za przykład alergię pokarmową. U osoby zdrowej, kiedy pokarm trafia do żołądka, natychmiast zajmują się nim różne rodzaje dobrych bakterii żyjących w naszym ciele od narodzin i pełniących wiele istotnych funkcji, takich jak na przykład wzmacnianie bariery jelitowej, uczenie układu odpornościowego rozpoznawania, czy jedzenie stanowi zagrożenie, oraz produkcja witamin. O tym, jak ważne są dla organizmu, świadczy fakt, że cukry złożone, którymi karmią się bifidobakterie – bodajże najtwardsi zawodnicy w jelitach – znajdziemy w mleku matki. Dziecko nie jest w stanie strawić tych cukrów, dostaje je tylko po to, żeby karmić bifidobakterie.
Komórki dendrytyczne także należą do leukocytowej armii: służą na stanowiskach wartowników. Stacjonują rozsiane po całym ciele. Zazwyczaj po prostu sobie siedzą i – jak degustator win – próbują płynów, które je otaczają; jeśli nic w nich nie ma ciekawego, wypluwają je. Otrzymawszy instrukcje od dobrych bakterii, nie interesują się molekułami pokarmu przenikającymi barierę jelitową. Powiadamiają też inne leukocyty, że wszystko jest w porządku. Taką sytuację nazywa się tolerancją immunologiczną.
Kiedy w jelitach brakuje dobrych bakterii, układ odpornościowy nie może przejść odpowiedniego przeszkolenia i zaczynają pojawiać się alergie, ponieważ wiele krwinek białych podejmuje działanie, chociaż wcale nie powinno. Pierwszy etap tego procesu nazywa się uczuleniem i oznacza po prostu, że wytwarzasz za dużo immunoglobulin (przeciwciał) typu E (IgE), które rozpoznają najeźdźców i pomagają ich unieszkodliwić. Na przykład orzechy czy pyłki nie powinny być neutralizowane, ale kiedy wytworzą się przeciwko nim swoiste przeciwciała IgE, u niektórych osób (nie u wszystkich) rozwinie się alergia.
Podobnie jak mózg, układ immunologiczny ma swego rodzaju pamięć. Weźmy na przykład orzechy ziemne: jeśli układ odpornościowy raz zidentyfikuje je jako zagrożenie i zacznie produkować swoiste przeciwciała, będzie to robić już ciągle, chyba że szczęśliwie uda ci się wyrosnąć z alergii. Właśnie dlatego, jeśli alergia już się rozwinęła, to zawsze, gdy zetkniesz się z alergenem, wywoła on reakcję alergiczną. I chociaż objawy za każdym razem mogą się różnić (np. jednego roku katar sienny się nasili, a innego nie), wystąpią zawsze, kiedy będziesz mieć do czynienia z odpowiednią dawką alergenu.
Bakterie rządzą światem
Przyczyny alergii pokarmowych tkwią nie tylko w DNA lub w tym, że się po prostu miało pecha. Ważne są także bakterie żyjące w twoich jelitach. W grę wchodzą ponadto skomplikowane procesy zachodzące w układzie odpornościowym. Badanie przeprowadzone w 2021 roku wykazało, że w jelitach osoby dorosłej z katarem siennym i alergicznym zapaleniem śluzówki nosa występuje mniejsza różnorodność bakterii; dominują też inne ich grupy niż u osoby zdrowej4. Alergolodzy podejrzewają, że to, czy pacjent zdoła uporać się z alergią, zależy od równowagi bakteryjnej w jelitach, ale nie mamy co do tego całkowitej pewności.
Od uczulenia do alergii na orzechy
1. Kiedy jesz orzechy ziemne, komórki dendrytyczne zamiast wypluć cząsteczki orzecha, połykają je i się aktywują. Następnie wędrują do węzłów chłonnych, gdzie często przebywają limfocyty T. Oto moment, na który twoje komórki dendrytyczne tylko czekały.
2. Dotarłszy do węzła chłonnego, komórka dendrytyczna może pokazać zdobycz tysiącom „niedoświadczonych” limfocytów T, czyli takich, które nigdy jeszcze nie ruszyły do akcji – komórka dendrytyczna w ciągu jednej godziny spotyka ich setki. Kiedy komórka natknie się na limfocyt, który można aktywować konkretnie orzechem, a obie komórki „zgodzą się”, że orzech stwarza zagrożenie, swoisty dla alergenu orzecha limfocyt T przekształci się w limfocyt Th2.
3. Limfocyt Th2 powiadamia o znalezisku pracowników fabryki w układzie odpornościowym (limfocyty B), wydzielając substancję zwaną interleukiną, potrzebną do produkcji broni przeciwko najeźdźcy. Taką bronią są przeciwciała.
4. Przeciwciało IgE specyficzne dla orzecha, wyprodukowane przez limfocyty B, przyłącza się do receptora komórek tucznych. Od tego momentu mamy uczulenie na orzechy i istnieje ryzyko, że rozwinie się alergia.
5. Reakcję alergiczną wyzwala zjedzenie orzecha.
6. Orzechowy alergen zostaje wchłonięty.
7. Następnie alergen łączy się z komórkami tucznymi, które są naszpikowane przeciwciałami. Komórki tuczne całe życie czekają na to, żeby wybuchnąć. Alergen pasuje jak ulał, więc aktywuje komórkową bombę, która „wybucha”, wydzielając histaminę i inne przygotowane zawczasu substancje zapalne.
8. W taki oto sposób mogą wystąpić objawy, które zazwyczaj kojarzymy z alergią: swędzenie, kichanie, niedrożność, świszczący oddech. Jednym z enzymów wydzielanych przez komórki tuczne jest tryptaza, której stężenie często mierzy się, żeby zdiagnozować silne reakcje alergiczne.
Alergia a uczulenie
Jak już wiemy, bez uczulenia nie może dojść do alergii. Jednakże zdarza się, że osoba wytwarzająca przeciwciała specyficzne dla danego alergenu wcale nie ma objawów, kiedy wejdzie w kontakt z tą substancją. Na przykład ktoś ma przeciwciała IgE swoiste dla alergenów kota, ale przebywanie w jego pobliżu nie wywołuje żadnych objawów. Albo wytwarza przeciwciała IgE swoiste dla alergenów trawy, ale nie ma kataru siennego. Są też tacy, którzy wyrastają z alergii, co nie oznacza, że zatrzymuje się u nich produkcja przeciwciał. Na przykład ktoś we wczesnym dzieciństwie miał alergię na jajka, ale już w podstawówce mógł je spokojnie jeść; mimo to wszystkie testy alergiczne na jajka dają u tej osoby wynik pozytywny. Dlaczego tak się dzieje? Tak naprawdę nie wiemy, dlaczego niektórzy są tylko uczuleni, a u innych rozwija się alergia. Nie wiemy też, dlaczego niektórym udaje się z niej wyrosnąć.
Wszystkie te informacje mają dla ciebie kluczowe znaczenie: nawet jeśli wynik testu alergicznego jest pozytywny, niekoniecznie oznacza to, że masz alergię. Na pewno wiadomo tylko tyle, że twoje ciało zetknęło się kiedyś z danym alergenem i wytworzyło przeciwciała. I właśnie dlatego, aby poprawnie zdiagnozować alergię, potrzebne są zarówno test, jak i konsultacja z lekarzem, który rozumie, jak testy działają. Pomostem łączącym wynik testu z postawieniem diagnozy o alergii jest dokładny wywiad chorobowy. Testy alergiczne nie są przeznaczone do „badania przesiewowego” pod kątem alergii i powinno się unikać wykorzystywania ich w takim celu.
Komórki tuczne – intrygantki
Komórki tuczne są wytwarzane w szpiku kostnym, a znajdują się w naszych tkankach, gdzie żyją miesiącami. W walce z patogenami zazwyczaj zajmują pozycje obronne i pomagają regulować reakcje układu odpornościowego, ale jak widzicie, również alergia może zmusić je do działania, co powoduje przeróżne problemy. Raz aktywowane, nie tylko wydzielają histaminę i inne substancje zapalne, ale mogą też tworzyć molekuły, które poinformują pozostałe krwinki białe, że trzeba dołączyć do walki. Zbyt duża ilość lub zbyt duża aktywność komórek tucznych może prowadzić do takich schorzeń, jak mastocytoza lub zespół aktywacji komórek tucznych, ale choroby te występują bardzo rzadko i nie są tematem tej książki.
Czy wszystkie reakcje alergiczne są wywoływane przez przeciwciała IgE?
Nie, reakcje alergiczne mogą być IgE-zależne lub IgE-niezależne. Zdecydowana większość reakcji alergicznych jest zależna od przeciwciał IgE. Zachodzą one zazwyczaj bardzo szybko i to głównie na nich się skupimy.
Dużo rzadziej zdarza się, że reakcja jest IgE-niezależna, a wywołują ją komórki układu odpornościowego. Opóźniona reakcja alergiczna na mleko krowie to dobry przykład w tej kategorii. Również wiele alergii na leki jest IgE-niezależnych, na przykład alergia na aspirynę, paracetamol i niektóre antybiotyki (zob. rozdział 11). Podejrzewamy, że również reakcje alergiczne na szczepionkę przeciwko COVID-19 należą do tej grupy (zob. rozdział 5). Alergie kontaktowe – na przykład na farbę do włosów lub nikiel – też są IgE-niezależne i wynikają z niesubordynacji naszych limfocytów T.
Takie rozróżnienie jest o tyle ważne, że jeśli organizm nie wytwarza konkretnego przeciwciała, punktowe testy skórne i tradycyjne badania krwi nie dadzą żadnych efektów. Jedynym sposobem na wykluczenie lub potwierdzenie występowania u danego pacjenta IgE-niezależnej alergii na leki jest… ponowne zażycie leku. Nazywamy to próbą prowokacyjną; ja sama prowadzę badania, w których pod uważnym nadzorem specjalistów pacjentom ponownie podaje się leki podejrzane o wywoływanie u nich reakcji alergicznej. W przypadku IgE-niezależnej alergii na jedzenie (zob. rozdział 8) podejścia bywają różne, ale punktowe testy skórne zazwyczaj nie są pomocne, natomiast do wykrycia alergii kontaktowych używa się testów płatkowych. Polegają one na przyklejeniu do skóry pleców (za pomocą taśmy) malutkich ilości alergenów. Po 48 godzinach plastry się zdejmuje i sprawdza, czy na skórze wystąpiły objawy reakcji alergicznej. Reakcję mogą wywołać tysiące różnych czynników, jednak najpopularniejsze są substancje chemiczne używane do produkcji gumy, konserwanty, metale, perfumy, kosmetyki i rośliny. Ten rodzaj testów sam w sobie stanowi przedmiot zainteresowania osobnej dziedziny naukowej, a w Wielkiej Brytanii kilka klinik prowadzą eksperci specjalizujący się wyłącznie w badaniu reakcji skórnych. To fascynujący temat, ale dalsza dyskusja wykracza poza zakres tej książki.
Skoro masz już podstawową wiedzę na temat źródeł alergii, przejdźmy do intrygującego świata tej choroby.
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Wstęp
1 Foods Matter (2010), Mintel’s Allergy and Allergy Remedies UK, www.foodsmatter.com/allergy_intolerance/miscellaneous/articles/mintel_ allergy_report_2010.html.
2 Manifest poparcia EAACI w formie pliku pdf, wersja z czerwca 2015 roku.
3 R.S. Gupta et al., The public health impact of parent-reported childhood food allergies in the United States, „Pediatrics” 2018, nr 142(6), e20181235, https://doi.org/10.1542/peds.2018-3835.
4 P.J. Turner et al., Global trends in anaphylaxis epidemiology and clinical implications, „The Journal of Allergy and Clinical Immunology: In Practice” 2020, nr 8(4), s. 1169–1176.
Rozdział 1. Czym są alergie i dlaczego są tak ważne?
1 T. Zuberbier et al., Economic burden of inadequate management of allergic diseases in the European Union: A GA(2) LEN review, „Allergy” 2014, nr 69(10), s. 1275–1279.
2 R. Gupta et al., Burden of allergic disease in the UK: Secondary analyses of national databases, „Clinical and Experimental Allergy: Journal of the British Society for Allergy and Clinical Immunology” 2004, nr 34(4), s. 520–26, https://doi.org/10.1111/j.1365–2222.2004.1935.x.
3 R.S. Gupta et al., Prevalence and severity of food allergies among US adults, „Journal of the American Medical Association Network Open” 2019, nr 2(1), e185630, https://doi.org/10.1001/jamanetworkopen.2018.5630.
4 A.M. Watts et al., The gut microbiome of adults with allergic rhinitis is characterised by reduced diversity and an altered abundance of key microbial taxa compared to controls, „International Archives of Allergy and Immunology” 2021, nr 182(2), s. 94–105.
Tytuł oryginałuUnderstanding Allergy
Copyright © Dr Sophie Farooque 2022
First published as UNDERSTANDING ALLERGY in 2022 by Penguin Life, an imprint of Penguin General. Penguin General is part of the Penguin Random House group of companies.
Copyright © for the translation by Monika Wolak
Projekt okładki: Katarzyna Bućko Ilustracja na okładce: © VectorMine | Adobe Stock Konsultacja merytoryczna: Aleksandra Małochleb Redaktor nabywający: Robert Medina Redaktorka prowadząca: Agnieszka Narębska Opracowanie tekstu: Wydawnictwo JAK Opieka redakcyjna: Natalia Hipnarowicz
ISBN 978-83-240-9445-5
Książki z dobrej strony: www.znak.com.pl
Więcej o naszych autorach i książkach: www.wydawnictwoznak.pl
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, ul. Kościuszki 37, 30-105 Kraków
Dział sprzedaży: tel. 12 61 99 569, e-mail: [email protected]
Wydanie I, Kraków 2023
Czytelniczko! Czytelniku! Informacje zawarte w tej książce traktuj krytycznie, z troską o własne zdrowie i bezpieczeństwo. Lektura tej książki ma wzbogacić Twoją wiedzę, ale w żadnym razie nie zastąpi konsultacji z lekarzem.
Na zlecenie Woblink
woblink.com
plik przygotował Karol Ossowski
