Zanim zostaniesz sędzią - Czajkowski Dariusz - ebook + książka

Zanim zostaniesz sędzią ebook

Czajkowski Dariusz

4,0

Opis

Zaskakujące, jak wiele treści może zawierać się w tak niewielkiej książeczce… Dariusz Czajkowski – sędzia z blisko trzydziestoletnim stażem – w sposób maksymalnie skondensowany przedstawia istotę wykonywanego zawodu, obrazując ją przykładami spraw, w których orzekał. Stara się wykazać, że zawód sędziego można wykonywać z pasją i w całkowitym oddaniu uniwersalnym, humanistycznym zasadom. Książka adresowana jest w pierwszej kolejności do młodych kandydatów do zawodu sędziowskiego. Prosty, pozbawiony prawniczego żargonu język czyni lekturę atrakcyjną również dla nieprawnika. Narrację znakomicie uzupełniają korespondujące z treścią rysunki autorstwa sędziego Arkadiusza Krupy.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 124

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,0 (44 oceny)
19
13
7
3
2
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
Krzysztofdudczak

Nie polecam

Slaba
00

Popularność




Fot. Aleksandra Czajkowska

DARIUSZ CZAJKOWSKI (ur. w 1963 r. w Białymstoku), absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego (1986 r.). Od 1990 r. związany z pracą w prokuraturze i sądownictwie wszystkich szczebli. Wielokrotny członek Komisji Egzaminacyjnej ds. przeprowadzenia egzaminu sędziowskiego (specjalista – egzaminator ds. procedury karnej, postępowania w sprawach o wykroczenia, skarbowych i nieletnich). Wykładowca w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie. Laureat nagrody Polskiej Sekcji Międzynarodowej Komisji Prawników „Sędzia Europejski 2010” oraz wyróżnienia „Sędzia Europejski 2008”. W latach 2012–2015 orzekał w Sądzie Najwyższym w Izbie Karnej jako sędzia delegowany, a od 2018 r. orzeka jako sędzia Sądu Najwyższego w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Jest autorem wielu artykułów prasowych o charakterze publicystyczno-prawniczym zamieszczanych w dzienniku „Rzeczpospolita”.

Panu sędziemu Sądu Najwyższego prof. Adamowi Redzikowi składam serdeczne podziękowania za pomoc w realizacji tej książki

Autor

Matce poświęcam

Wstęp

Książka ta, a właściwie książeczka, jest owocem trzydziestoletnich doświadczeń z praktyki prawniczej, najpierw jako prokuratora, a następnie sędziego orzekającego na wszystkich szczeblach sądownictwa. Stanowi ona próbę życzliwej pomocy młodym adeptom sztuki prawniczej – zarówno tym przyszłym, którzy dopiero rozważają sprofilowanie swojego licealnego, a następnie uniwersyteckiego wykształcenia w kierunku jurydycznym, jak i tym, którzy po ukończeniu edukacji prawniczej szukają dla siebie zawodowego miejsca w służbie sądowniczej. Podzieliłem ją na trzy zasadniczo odmienne części.

Część pierwsza w sposób abstrakcyjny opisuje trudną, wieloletnią ścieżkę kształcenia, którą dochodzi się do kariery sądowej; ścieżkę najczęstszą, choć przecież nie jedyną i – jak wiemy – stale dyskutowaną.

W części drugiej podaję, ale tylko w zakresie elementarnym, wskazówki metodyczne sędziego orzekającego w sprawach karnych. Podawane treści w sposób maksymalnie praktyczny i skoncentrowany ujmują to zagadnienie, kładąc istotne akcenty na psychologiczną i aksjologiczną warstwę podejmowanych decyzji, co dla przyszłego sędziego i dla początkującego sędziego może być istotne, bo przecież nie znajdzie tego w podręcznikach ani też w teoretycznych monografiach prawniczych.

Część trzecia jest streszczeniem najciekawszych spraw i problemów, z którymi przyszło mi się zmierzyć, wykonując zawód sędziego. Ta część w dużym stopniu może być źródłem inspiracji bądź przyczyni się do podjęcia decyzji o ostatecznym zaniechaniu starań zmierzających do powołania na urząd sędziowski i tym samym wykonywania jednej z najtrudniejszych profesji prawniczych.

Przy pisaniu tej książeczki towarzyszyła mi myśl, że może po jej lekturze choćby jedna osoba uzna, że publikacja ta pomogła jej w decyzji o wyborze wymarzonego zawodu albo stanowiła ostateczny argument, by od starań o pełnienie sędziowskiej służby ostatecznie odstąpić.

Dodam, że nadzwyczaj ważną częścią książki są znakomite rysunki sędziego Arkadiusza Krupy, o czym się niewątpliwie, Drogi Czytelniku, już przekonałeś.

Zaczynajmy!

CZĘŚĆ IDROGA DO SŁUŻBY SĘDZIOWSKIEJ

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

§ 1. Wspomnienia z dzieciństwa a zawód sędziego

Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że doświadczenia z dzieciństwa nie mają nic wspólnego z trafnością decyzji o wybraniu zawodu, w szczególności w tak dalekiej od dziecięcej beztroski dziedzinie, jaką jest prawo. Mylisz się. Mylisz się w szczególności wtedy, gdy swoich potencjalnych sędziowskich kwalifikacji nie poprzedzisz analizą dziecięcych doświadczeń i prezentowanych wówczas postaw. Jeśli chcesz zostać prawdziwym sędzią, a nie wykwalifikowaną maszyną do wydawania wyroków, musisz te doświadczenia sobie przypomnieć, przemyśleć i wyciągnąć wnioski.

Pochodzę z pokolenia lat 60., kiedy nie było komputerów, a dzieciaki wolny czas spędzały na podwórku wyłącznie w swoim gronie, poświęcając go grom i zabawom tak dziś archaicznym, jak „w chowanego”, „w berka”, jeżdżenie na sankach czy bitwa na śnieżki. Zapytasz zatem: co taki starszy pan jak ja może wiedzieć o współczesnych relacjach młodzieży między sobą, opartych przede wszystkim na kontakcie wirtualnym: poprzez Facebooka, Messengera czy Instagrama? Czy istnieje jakikolwiek związek pomiędzy Twoimi zachowaniami w sieci a dokonywaniem zawodowego wyboru na sędziego? Uwierz mi, że tak.

Sędziowie, ujmując rzecz w największym uproszczeniu, dzielą się na dwie kategorie.

Pierwsi – których chciałbym, aby było zdecydowanie mniej – o zawodzie sędziego marzą jako o profesji, która wyniesie ich na wyżyny społecznej nobilitacji, da wielką władzę nad ludźmi, którą (a niekoniecznie – których) bardzo kochają. Uważają, że posiadanie nieprzeciętnego talentu, którego formalnym wyrazem były świadectwa z czerwonym paskiem, a w życiu prywatnym – umiejętności dominacji i przewodzenia w grupie, to absolutnie wystarczające atuty, by się w tym zawodzie spełnić.

Drudzy to często również szkolni prymusi, ale w środowisku rówieśniczym nie należą – albo z własnego wyboru, albo w wyniku określonych cech osobowości i związanej z tym nieumiejętności przebicia się – do grupy dominatów, przywódców, za to potrafią i chcą pracować w grupie.

Podział ten jest oczywiście daleko idącym uproszczeniem, jako że istnieje wiele kategorii pośrednich. Są też jednostki wyjątkowo oryginalne i niedające się zakwalifikować pod żaden schemat (o tych w dalszej części książki), które z mniejszym lub większym powodzeniem zawód sędziego jednak wykonują.

Wykonywanie zawodu sędziego jest przede wszystkim służbą – służbą dla ludzi, a nie realizacją własnych zawodowych ambicji. Jeśli Szanowna Koleżanko i Szanowny Kolego uważasz inaczej, zamknij tę książkę, bowiem to jest jej paradygmat, po odrzuceniu którego dalsze wywody pozbawione są dla Ciebie sensu.

Nie szukaj pieniędzy w sądownictwie. Jeśli takie jest Twoje główne pragnienie i masz talent, to zrealizuj go na polu innej aktywności. Uposażenie sędziego pozwala wprawdzie na godziwe życie, ale na pewno nie jest spełnieniem finansowych marzeń. Dostaniesz tyle, ile każdy inny sędzia i niczego więcej się nie dorobisz. Chyba, że zostaniesz również naukowcem.

Nie myśl sobie, że zawód sędziego jest dla leniwych. Na początku kariery będziesz ciągał tony akt do domu, zapomnij więc o pełnym poświęceniu się swojej rodzinie lub wymarzonemu hobby, na realizację którego po prostu nie będziesz miał czasu. Zważ, że nie będziesz miał też czasu, by spotykać się jak dotychczas z przyjaciółmi, a i spotkania te nie będą mogły mieć tak wystrzałowego i rozrywkowego charakteru, jak to było w akademiku czy na maturalnej imprezie. Staniesz się osobą wykonującą służbę publiczną, więc musisz na siebie uważać i nie narażać na szwank swojej reputacji, przebywając w niestosownych sytuacjach bądź miejscach.

Nie wyobrażaj sobie, że – przynajmniej w pierwszych latach – zawód sędziego przyniesie Ci jakieś szczególne zaszczyty. Jako przyszły sędzia nie daj się namówić do zawodu argumentem o rzekomych przywilejach sędziowskich. Ograniczeń jest znacznie więcej niż owych często pozornych przywilejów. Co do zasady nie wolno Ci będzie dorabiać do pensji. Twoim jedynym dochodem będzie w istocie to, co uzyskasz raz w miesiącu za pełnienie służby. Nie ciesz się immunitetem i nie wykorzystuj go: nieraz może okazać się on przekleństwem, gdy popełniając wykroczenie inne niż drogowe, nie wolno Ci będzie zapłacić mandatu np. za rzucenie papierka na ulicy. Twój portret wraz z sarkastycznym komentarzem ukaże się za to w prasie lokalnej, a przy odrobinie „szczęścia” – ogólnokrajowej, ze zjadliwym komentarzem, jak to sędziowie nie przestrzegają prawa, a dodatkowo nie płacą mandatów…

Mam nadzieję, że ten lejący się na wstępie pesymizm nie odwiedzie Cię jednak od decyzji pozostania sędzią – jeżeli masz ku temu predyspozycję i wolę. Zatem wracajmy w nasze beztroskie, dziecięce lata. Odpowiedz sobie więc na pytanie, sięgając do wspomnień:

Może zdarzyło Ci się kiedyś stanąć w obronie nękanej koleżanki (kolegi) albo chociaż nie byłeś uczestnikiem aktywnego, psychicznego pastwienia się nad nią (nim)? Do szkoły chodziłem dwanaście lat i wiem, że dzieci potrafią być okrutne (sam w szkole kiedyś tego doświadczyłem). W każdej klasie i na każdym podwórku (tu akurat nieskromnie powiem, że miałem pozycję elitarną) dzieci potrafiły upatrzeć sobie ofiarę, której nękanie stawało się dla rówieśników wspólną przyjemnością i budowaniu wspólnoty opartej na fałszywym uczuciu, że MY należymy do tych lepszych.

A może stać Cię było na zupełnie anonimową, niedocenioną, bo nieznaną nikomu litość dla osoby bezdomnej, chorej czy w inny sposób potrzebującej i anonimowo wsparłeś ją w jakikolwiek sposób, choćby zwykłym, dobrym ludzkim słowem?

Czy przechodziłeś obojętnie obok nieprzytomnego człowieka leżącego na ulicy, z góry zakładając, że to pospolity pijak i nie będziesz sobie nim brudził ubrania?

Czy potrafiłeś uronić wstydliwą łzę na szkolnym filmie przyrodniczym, gdy pokazywano zrozpaczoną antylopę, obserwującą, jak stado lwów rozszarpuje jej najsłabsze młode?

Jeśli Twoje sumienie poruszyło się w takich momentach, masz doskonałe predyspozycje moralne, by zostać wspaniałym sędzią.

Tak? No to jedziemy dalej!

§ 2. Etap szkolny i akademicki

Predyspozycje moralne to za mało, by spełnić marzenia o sędziowskiej karierze. Sędzia to bardzo wymagający, szczególny zawód, który wymaga perfekcyjnej umiejętności logicznego rozumowania prawniczego, której nie wolno mylić z metodą pamięciowego opanowywania przepisów.

Musisz więc ukończyć uniwersyteckie studia prawnicze, a zanim to nastąpi – szkołę średnią (liceum bądź technikum) z przyzwoitym wynikiem maturalnym, który pozwoli Ci dostać się na wymarzoną uczelnię. Możesz też studiować zaocznie, ale będzie Ci pewnie trudniej. Masz duży wybór uczelni publicznych i niepublicznych (prywatnych). Dobrze się jednak zastanów, zanim wybierzesz odpowiednią dla wymarzonego zawodu szkołę, gdyż z poziomem naukowym na tego rodzaju uczelniach bywa bardzo różnie. Indeks na studia możesz otrzymać również jako nagrodę za zwycięstwo w konkursie przedmiotowym w szkole średniej, ale zostać laureatem olimpiady ogólnopolskiej (czasami aby otrzymać przepustkę na uczelnie, wystarczy zostać finalistą) nie jest łatwo i przywilej studiowania bez uczestnictwa w konkursie świadectw maturalnych dotyczyć będzie naprawdę wyjątkowo nielicznych.

Szkoły, w szczególności podstawowe, nie prowadzą zajęć stricte prawniczych, a elementy prawa są przedmiotem lekcji z wiedzy o społeczeństwie, jednak nauczyciele prowadzący te zajęcia nie są prawnikami, maja też bardzo powierzchowną wiedzę o prawie. Zdarzają się jednak, w szczególności w liceach, klasy i koła zainteresowań o profilu prawniczym. W skali kraju nie jest to jednak spotykane powszechnie i co do zasady nie będziesz miał możliwości wyboru. Niczym się nie martw: prawa nauczysz się na uniwersytecie, a najważniejsze, byś z tzw. przedmiotów kierunkowych, które wymarzona przez Ciebie uczelnia preferuje, uzyskał na maturze jak najwięcej punktów. Dlatego zanim wybierzesz liceum i profil klasy, zwróć uwagę, jakie przedmioty są punktowane. Najczęściej jest to język polski, historia, matematyka, wiedza o społeczeństwie, czasami języki obce. Matura to bardzo trudny egzamin. Skądinąd sukces odniesiony na tym egzaminie dojrzałości w dużym stopniu zależny jest od umiejętności „wkucia” wielu szczegółów: wszak nie sposób na tym etapie inaczej udowodnić swój prawniczy potencjał bez znajomości faktów, które są bazą do dalszych rzeczowych, logicznych rozważań. Inteligencja to podobno umiejętność posługiwania się zdobytą wiedzą, a nie talent w zakresie zapamiętywania.

A gdy już uda Ci się dostać na wymarzone studia prawnicze, możesz przeżyć szok. Ujawnia się rzecz na pierwszy rzut oka nieprawdopodobna: studia te potrafią spośród szkolnych prymusów wyeliminować „kujonów”, którzy przez lata obciążali swój umysłowy procesor bezrefleksyjnym zapamiętywaniem ogromnej liczby szczegółów (np. nazw, dat i definicji), niewiele z tego rozumiejąc… Brzmi to brutalnie, ale tak właśnie powinny działać najlepsze prawnicze uczelnie, by tego typu jednostki eliminować. Prawdziwa wyższa szkoła prawnicza to ta, której wykładowcy nie żądają od swoich studentów wkuwania na pamięć kolejnych ustaw i kodeksów, ale oczekują logicznego myślenia, logicznej analizy i logicznego wyciągania wniosków. Jestem zagorzałym przeciwnikiem sprawdzania wiedzy studentów poprzez organizowanie egzaminów metodą testową, gdzie spośród wielu pytań należy zaznaczyć A albo (i) B, C bądź D. Taka metoda weryfikowania wiedzy niewiele ma wspólnego z nauczaniem przedmiotów z przeważającym pierwiastkiem natury humanistycznej, a z takim mamy do czynienia przecież w naukach prawnych. Na studiach przyszły jurysta musi się nauczyć nie tyle szczegółowych przepisów, co ogólnych zasad rządzących daną gałęzią prawa. Musisz wiedzieć, że te przepisy „gdzieś są”. Przepisów musisz uczyć się szukać i stosować, a nie recytować je na pamięć. Dlatego osoby, które opanowały wyłącznie tę ostatnią sztukę, których wcześniej określiłem w pejoratywny sposób jako pamięciowych „kujonów”, odpadają w przedbiegach. Szkoda mi tych ludzi… Dla nich niemożność przejęcia na etapie akademickim jakże częstych nawyków i metodyki nauczania przeniesionych ze szkolnictwa powszechnego okazuje się szokiem. Nie dość, że przestali być prymusami, to jeszcze nie są w stanie poradzić sobie nawet z prostymi egzaminami, gdzie wymaga się od nich nie tyle pamięciowej wiedzy, co myślenia. Bardzo przeżyłem w czasie studiów przypadek kolegi z akademika, dla którego szok egzystencjalny z tym związany, w połączeniu z presją otoczenia i rodziny na nieustające sukcesy, okazał się nie do udźwignięcia…

Jeśli przebrniesz przez wszystkie egzaminy do ukończenia 5-letniej edukacji, to pozostaje już tylko jeden krok: napisanie i obrona pracy magisterskiej. Nie masz się czego obawiać: nad tematem pracujesz przez ostatnie dwa lata studiów na seminarium – warto wybrać dobre, na którym nauczysz się czegoś nowego ze wsparciem promotora (opiekuna naukowego). Jeżeli poradziłeś sobie ze wszystkimi egzaminami, to znaczy, że masz potencjalne cechy prawnika. Napisanie pracy to etap ważny i pracochłonny, ale pod czujnym okiem opiekuna naukowego bez większych problemów sobie poradzisz. Masz na to czas, ale nie możesz go zmarnować, gdyż pracy magisterskiej nie przygotujesz w ciągu tygodnia. Gdy już napiszesz pracę i zostanie ona zaakceptowana przez promotora, będziesz miał czas na przygotowanie się do ustnego egzaminu magisterskiego. Dzisiaj nie jest to tylko obrona pracy magisterskiej, gdyż pytania mogą dotyczyć wielu obszarów prawa. Egzamin ten nie powinien być dla Ciebie problemem, skoro stanowi podsumowanie i zrekapitulowanie tego, czego już się nauczyłeś. Większość zdaje ten egzamin z wynikiem dobrym lub bardzo dobrym.

§ 3. Czas aplikacji

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

§ 4. Okres asesury

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

§ 5. Zostałeś sędzią – i co dalej?

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

CZĘŚĆ IIRADY PRAKTYCZNE DLA MŁODEGO SĘDZIEGO

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

§ 6. Jak czytać akta? – z metodyki sędziego karnego

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

CZĘŚĆ IIITEORIA a PRAKTYKA. SĘDZIOWSKIE RETROSPEKCJE

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

§ 7. Na początek retrospekcji

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

§ 8. Asesorska lekcja

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

§ 9. Pierwsze przemówienie…

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

§ 10. Cywilistyczny debiut

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

§ 11. Pierwsze sędziowskie doświadczenia

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

§ 12. Czy na pewno usiłowanie zabójstwa?

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

§ 13. Orzeczenie pełne kontrowersji…

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

§ 14. Bezcenna sprawiedliwość

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

§ 15. Niezwykły poród

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

§ 16. Wypadek czy zabójstwo?

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

§ 17. Sędzia myli się tylko raz

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

§ 18. Zabójstwo ze zgwałceniem – ważniejszy wniosek o ściganie czy wniosek o rozsądek?

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

§ 19. Ekstradycja

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

§ 20. Szkiełko i oko w procesie karnym

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

§ 21. Rodzinny horror

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

§ 22. Owoce zatrutego drzewa

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

§ 23. Wszystkie sprawy są ważne

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

§ 24. Odszkodowanie dla pedofila

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

§ 25. Gdy czyn nie „trzyma” znamion

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

§ 26. Czy to jest sprawiedliwe? Czy to jest zgodne z „prawym prawem”?

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

§ 27. Orzekaj zgodnie z prawem i własnym sumieniem

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

Zakończenie

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

Posłowie

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.

Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.