Zagadka źrodła - Adam Kuchta - ebook

Zagadka źrodła ebook

Adam Kuchta

0,0
10,00 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

"Zagadka źródła" to kolejny, czwarty już, tomik poetycki w twórczym dorobku Adama Kuchty. W tym zbiorze, podobnie jak w poprzednich literackich podróżach autor prowadzi nas po drogach i bezdrożach wspomnień, tęsknot i marzeń, po ścieżkach świata niejednokrotnie już utraconego. Jednocześnie próbując odkryć zagadkę źródła, zaprasza nas - czytających do zanurzenia się w poezji.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI
PDF

Liczba stron: 22

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



 

 

 

 

 

 

 

Adam Kuchta

 

Zagadka źródła

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Copyright by Adam Kuchta 

Autorka grafiki na okładce: Joanna Daniluk

Wydawca: 

Wydawnictwo internetowe e-bookowo.pl 

ISBN 978-83-8166-380-9

Patronat: Książka Café – blog

Wydanie pierwsze 2023

Złote gody

pamięć i życzenia

wdzięczność

rzeszoto życia

przesiewanie światła i cienia

skarg i spełnienia

gdy teraz jest zawsze

na zawsze i teraz

w sakramencie małżeństwa

wspomnienia i życzenia

nadzieja

dom jasny

otoczony słońcem

owiany piaskiem pól

w kołyskach trzech

zaplątana przyszłość

życia wielki sens

kwiat i oset

praca i życzenia

modlitwa

pachnący ciepły chleb

posolona nami ziemia

dojrzałe lipcowe jabłko

zielonej ciszy łąka

spojrzenia na zboże

jak na życie

ilością chwil niepojęte

wytrwałość i życzenia

odnowa

płomień goryczy

rozdarta ogniem ciemność

ugasić i zapłakać

podwinąć zwęglone rękawy

budować od nowa

wspólnymi siłami

od nowa

świętowanie i życzenia

zachwycenie

ilością dróg

paciorków zwykłego piękna

w zamyśleniu serc

obrządku poranka

porządku dnia

znużeniu wieczoru

ziołami snu

wierność i życzenia

szczęście

pośród dwóch słów

„żona” „mąż”

echa dawnej pieśni

tak lekko brzmiące

prawdą lat ubiegłych

losem potrzebnych trosk

splątanych wikliną

lat pięćdziesięciu

Warszawa, 12 kwietnia 2023

Studzieniczna

 

życie unosi

życie niesie z kąta w kąt

a na karku ludzkich spraw

niepokój

 

dziś droga prowadzi

tak lekko

pośród drzew

po lewej

nieco poniżej

jezioro

na którym studnia

Sanktuarium jak niespodzianka

dla strudzonego wędrowca

spragnionego łask

ukojenia

 

powoli schodzimy coraz niżej

do linii wody już tylko krok

gdzie lustro ogromne

zatrzymało zmierzch

jak w cichej modlitwie

różaniec próśb

 

na końcu ścieżki

jasno oszklona światłość

nasza krótka modlitwa

dom malutki naszego serca

bo czeka już ktoś

z kluczami cierpliwie czeka

by wszystko przed nocą zamknąć

 

idziemy w dalszą drogę

i wydaje się

że każdy srebrny blask

unosi spojrzenia nasze

w oddechu jeziora

pełnego prawd

Studzieniczna, Sanktuarium Matki Bożej Studzieniczańskiej, 28 lipca 2020

 

Złote ziarna

 

ziarna owsa płynął

przesypują się

wypełniając spichrz

pod złotą barwą słońca

 

tonął w nim stopy

i dłonie

złoty blask

dosięga twarzy

 

„ziarno” i „źródło”

te dwa słowa

brzmią tak podobnie

tak blisko im do siebie

 

wspominam szumiące łany

złoto rozkołysane

bliskie niebu

rozświetlonemu obietnicą

 

kończy się praca

odpływa czas

chwila uboga

co przecież

powinna trwać

 

Rzewuszki, 20 sierpnia 2020

 

Kłos

 

w zmyśleniu dojrzałych zbóż

jeden kłos żyta

nic nadzwyczajnego

 

na początku sierpnia

pochylony

jak osiemdziesięcioletni staruszek

 

ziaren

twardych czerstwych

cały życia splot

 

a gdyby tak jedno

zielonkawoszare ziarno

oczyścić

jest jak kamień szlachetny

półprzezroczysty

ukrywający wewnątrz

słoneczną biel

zapowiedź ofiary

z przemienionego chleba

 

Rzewuszki, sierpień 2020

 

 

 

 

Wieczór na wsi

 

gwiazdy rozgwiazdy

na wszechoceanie nocy

księżyc jak oko spokoju

wpatrzone w nas

gdy wokół tłum

ogłuszający

świerszczy

 

nic nie zakłóca sensu

ani światła wszechświata

i ciemności głębszej

niż studnia ludzkich spraw

 

poniżej gwiazd

babcia robi „posypkę” dla zwierząt

kot się przemyka

pies Misiek jednym okiem zahacza o księżyc

a dziadek rozmawia z siekierką o skałkach

 

Rzewuszki, 7 sierpnia 2020

 

 

 

Motyl

 

chciałem schwytać motyla w słowa ulotne

ale lato już przeminęło

motyl już dawno odleciał w swoje zaświaty

a ja wciąż nie odnajduję słów

 

myślałem o tym by opisać jego lot

a leciał co chwila zmieniając kierunek

 

odległość wysokość przeznaczenie

to wszystko pod żółtymi skrzydłami pomieszane

absolutnie pozbawione krzty znaczenia

za to zagwarantowane bezdroża przestrzeni

(jakimi często bywa nasze myślenie)

 

ale jest (było) w tym piękno czystego obrazu

namalowanego oddechem jasnego trwania

w chwili wytchnienia niespodziewanego a pełnego

 

chciałem tak samo jak ten motyl

oderwać się od bycia (gdzieś kiedyś kimś)

znaleźć słowa lekkie jak piórka

schwytać w nie delikatność radość

znaleźć wszystko czego temu życiu potrzeba

w nieskończenie pięknym co jest małe

 

doskonała jest przyjaźń motyla ze światem

każdy ułamek czasu przyjmuje go z wdzięcznością

tak i ja (jak dziecko sprzed lat) wyciągam ręce

po nieskończenie cenne co nietrwałe

 

Rzewuszki, 26 października 2020

 

Żyjące istoty

 

drzewa nas przerastają

pod wieloma względami

 

żyją dłużej od nas

przewyższają nas wzrostem

wytrzymałością i rozmachem

charakterem twardym czystym

niewzruszoną postawą

budzącą respekt

 

ich zimowe szkielety

odradzają się na wiosnę

z siłą i żywotnością

dla nas nieosiągalną

niedostępną

 

są kręgosłupem krajobrazu

formą pełną

doskonałą

niepotrzebującą nic ponadto

 

niepodobne do siebie

tworzą całość

potęgę natury

o której możemy tylko śnić

 

Warszawa, kwiecień 2021

 

 

 

Jeden dzień z życia budowy kościoła

 

byłem poruszony

bo zawsze wierzyłem

że kościoły budują święci

męczennicy błogosławieni

a każda cegła nabiera czerwieni

z ich poświęcenia modlitwy i krwi

 

tymczasem podaję cegły i zaprawę

a ściany nowego kościoła rosną

wznoszą się wytrwale

już na wysokość trzeciego piętra

 

oglądam każdą cegłę dokładnie

wybieram tylko te bez skazy

murarz sprawnie je układa

w sposób równy boskim przykazaniom

 

wszystko jest tutaj ważne

każdy najdrobniejszy element dzieła

bez którego nie istnieje pełnia

nie powstaje konstrukcja doskonała

 

zrozumiałem wtedy

że w takich momentach

rośnie wartość czasu

powstaje świątynia z nas

żywych i wybranych kamieni

 

Sarnaki, 10 października 2020