Wojny przyszłości. Doktryna, technika, operacje militarne - Marek Wrzosek - ebook

Wojny przyszłości. Doktryna, technika, operacje militarne ebook

Marek Wrzosek

4,6

Opis

Roboty nie muszą przypominać transformersów, by stać się morderczą bronią. Małe roboty, przypominające granat, potrafiące toczyć się po bezdrożach, zostały z sukcesem przetestowane w Afganistanie w krętych jaskiniach, wszędzie tam, gdzie trudno byłoby wysłać żywego żołnierza.

Wielu ekspertów obawia się, że prawdziwą apokalipsę zgotują rodzajowi ludzkiemu maleńkie roboty (nanoroboty), 80 tysięcy razy mniejsze niż grubość ludzkiego włosa. Czy wówczas będą środki, aby zapanować nad „maleńką armią automatów”? W przyszłości nanoboty mogą zostać wykorzystane w programach cywilnych. Na przykład w medycynie będą – zgodnie z zamiarem konstruktorów – usuwać guzy nowotworowe, uszkodzenia tkanek i komórek, a nawet niektóre zmiany starcze w organizmie.

Płk Marek Wrzosek, wykładowca Akademii Sztuki Wojennej przedstawia nowy wymiar wojny – walkę informacyjną, operacje psychologiczne i wykorzystanie mediów w światowych zmaganiach. Medialne fikcje o wojnie hybrydowej na Ukrainie przeciwstawia militarnym faktom, oceniając poczynania Rosjan i strategię wojsk ukraińskich w walce z separatystami.

Autor zestawia klasyczne teorie; teorię wojny morskiej, pancernej czy totalnej z najnowszymi: koncepcją rozszerzonego pola bitwy, bitwy powietrzno-lądowej i morsko-powietrznej. W książce znajdziemy porównanie współczesnych strategii amerykańskich, operacji natowskich i rosyjskich.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 516

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,6 (5 ocen)
3
2
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
TBekierek

Dobrze spędzony czas

Ciekawe
00

Popularność




OkładkaMariusz Kula

Redakcja i korektaBarbara Manińska

Dyrektor projektów wydawniczychMaciej Marchewicz

Skład i łamaniePoint Plus

ISBN 978-83-8079-018-6

Copyright © for Marek WrzosekCopyright © for Fronda PL Sp. z o.o., Warszawa 2018

WydawcaFronda PL, Sp. z o.o.ul. Łopuszańska 3202-220 WarszawaTel.  22 836 54 44, 877 37 35Faks 22 877 37 34e-mail: [email protected]

www.wydawnictwofronda.pl>www.facebook.com/FrondaWydawnictwowww.twitter.com/Wyd_Fronda

Skład wersji elektronicznej:

konwersja.virtualo.pl

WSTĘP

Biorąc do ręki książkę „Cyborgi w roju, czyli wojny przyszłości” potencjalny Czytelnik zapewne zastanawia się, na ile tytuł oddaje zawartość publikacji. No cóż, rozczaruję tych, którzy szukają jedynie futurystycznych wojen gwiezdnych lub scenariuszy zmagań automatów i komputerów. Za działaniem każdej maszyny stoi człowiek. Analogicznie jest w armii – za użycie każdego sprzętu i środka walki odpowiada żołnierz. To człowiek jest najlepszym konstruktorem i operatorem wytworu intelektualnego i materialnego. Oczywiście nie można wykluczyć sytuacji, w której maszyny wyeliminują człowieka z podstawowych czynności lub prostych procesów, a wkrótce także być może tych bardziej złożonych. Często już tak się dzieje. Tak jest w wypadku różnych systemów kontroli dostępu czy monitorowania stanu technicznego samochodu, kiedy to automaty i komputery sterują ciągiem działań i technicznych operacji.

Zatem książka jest opisem wojen, które były i są oraz wskazaniem na rozwiązania w wojnach, które prawdopodobnie nadejdą. Uznałem za stosowne przedstawić dotychczasowe uwarunkowania minionych wojen, rozwój środków walki oraz podzielić się swoimi przemyśleniami, w którą stronę zmierzają zmiany w sztuce prowadzenia działań militarnych, z pozycji nie tylko żołnierza, ale także nauczyciela akademickiego. Zatem oprócz wojskowych syntetycznych opisów minionych konfliktów zbrojnych, w książce są też niemal akademickie rozważania o charakterze przyszłych wojen.

Ktoś, kto przeczyta tytuł tej publikacji, w pierwszej chwili może oczekiwać opisu żołnierzy-cyborgów i scenariuszy przyszłych wojen. Tymczasem jest to tylko niewielka część książki. Bowiem aby poznać uwarunkowania następnych wojen, trzeba zrozumieć wojny poprzednie. Nie jest w pełni prawdziwa teza, że nowe wojny nadchodzą niespodziewanie i zaskakują siły zbrojne przygotowane do wojen minionych. Problem polega na tym, że współczesne armie prowadzą działania militarne w trzech wymiarach jednocześnie. Pierwszy wymiar to walka z przeciwnikiem o odmiennych strukturach organizacyjnych, innym wyposażeniu bojowym, różnych zasadach taktycznych. Drugi wymiar to operacje militarne przeciwko porównywalnemu przeciwnikowi, o zbliżonych rozwiązaniach organizacyjnych, podobnym wyposażeniu i uzbrojeniu. Wreszcie trzeci wymiar to walka z przeciwnikiem asymetrycznym, wyposażonym w archaiczne środki walki, ale wykorzystującym także najnowsze osiągnięcia techniczne, mimo że bez struktur organizacyjnych, a czasem nawet bez formalnych zasad walki. Z tego uwarunkowania wynika fakt, że w wielu armiach świata tylko trzecią część sił zbrojnych stanowią formacje uzbrojone w najnowsze środki walki.

Książka, mimo że bazuje na wynikach badań naukowych, nie jest publikacją naukową. Nie jest też futurystyczną wizją nowych wojen, choć zawarte w niej scenariusze są prawdopodobne, a końcowe wnioski wynikają z realnych przesłanek. Stąd też wynika moje przekonanie, że zapewne nie wszyscy Czytelnicy zgodzą się z zaprezentowanymi na łamach książki argumentami i wnioskami. Dlatego mam nadzieję, że w poszukiwaniu innych rozwiązań uda mi się przynajmniej pewną część odbiorców tej publikacji skłonić do refleksji. Zdaję sobie sprawę z faktu, że zaprezentowałem bardzo rozległą i bardzo złożoną problematykę. Tempo zmian współczesnego świata determinuje nie tylko charakter sił zbrojnych, ale także warunki ich użycia, sposób wyposażenia, a nawet liczebność.

Kończąc autorskie rozważania, pragnę jeszcze zwrócić uwagę Czytelnika na fakt, że treści zawarte w książce znajdują oparcie w bogatej, zarówno polskiej, jak i zagranicznej literaturze przedmiotu. Duża liczba przypisów zawierających dodatkowe informacje, a także wyjaśnienia, mogą pomóc Czytelnikowi w poznaniu zjawisk determinujących działania militarne.

Książka składa się z trzech zasadniczych rozdziałów. Pierwszy – Od falangi do roju – zmiany organizacyjne w armii – prezentuje wybrane, najbardziej charakterystyczne koncepcje wojny i wynikające z nich wizje sił zbrojnych. W treści rozdziału zamieszczono także przykłady konfliktów zbrojnych, które wpłynęły na przeobrażenia w sztuce wojennej. Drugi rozdział – Narzędzia i instrumenty walki, czyli broń przyszłości – to rozważania poświęcone współczesnym, ale także przyszłym systemom walki i uzbrojenia. Bezzałogowe platformy bojowe, broń wiązkowa, broń mikrofalowa, działa elektromagnetyczne, automatyzacja i robotyzacja pola walki – co z tego jest prawdą, a co fikcją? Kiedy kończy się wizja, a zaczyna koncepcja nowych środków walki?

Trzeci rozdział – Inne wojny – żołnierze, cyborgi czy najemnicy? – zawiera charakterystykę wojen, które już niedługo będą przedmiotem praktycznych rozważań w ramach ćwiczeń i treningów sztabowych. Znaczna część prezentowanych scenariuszy już obecnie generuje niepokój sztabowców, dowódców i polityków. Jednak nowe koncepcje walki, podobnie jak nowe źródła zagrożeń, zawsze budzą kontrowersje.

Myślę, że adresatem książki będzie szerokie grono Czytelników, choć skierowana jest ona oczywiście głównie do tych, których szczególnie interesują problemy militarne, polityczne i społeczne świata. Książka może zainteresować ludzi o różnych specjalnościach, doświadczeniu czy wiedzy, bowiem wojna jest zjawiskiem społecznym. To oznacza, że niemal każdy jest potencjalnym uczestnikiem wojny, bezpośrednim lub pośrednim.

1. OD FALANGI DO ROJU – ZMIANY ORGANIZACYJNE W ARMII

Z politycznych salonów i wojskowych sztabów odeszła logika globalnego układu sił ukształtowana po II wojnie światowej, w której przez ponad pół wieku Sojusz Północnoatlantycki pod przywództwem Stanów Zjednoczonych był przeciwwagą dla Układu Warszawskiego i hegemonii Związku Sowieckiego. Świat podzielony na dwa przeciwstawne obozy przestał funkcjonować po rozpadzie wschodniego mocarstwa. Wydawało się, że zagrożenie ze Wschodu znacząco spadło, a w związku z tym zmalało znaczenie amerykańskiego parasola ochronnego rozpiętego nad zachodnią Europą. Amerykanie przestali być potrzebni jako militarny oponent rosyjskiej armii. Dodatkowo jeszcze sytuację poprawiał fakt wycofania sił sowieckich z Europy. W jego efekcie pojawiały się opinie, że obecność wojsk amerykańskich nie jest niezbędnym gwarantem bezpieczeństwa kontynentu. Na skutek ogólnego odprężenia militarnego w krajach europejskich gruntownej zmianie uległ sposób podejścia do problematyki obronnej. Wiele państw, nieobligowanych już względami bezpieczeństwa narodowego, rozpoczęło ponowne definiowanie swojego interesu państwowego oraz określanie relacji między obowiązkami sojuszniczymi a priorytetami narodowymi. Niemcy zrezygnowały z rozbudowy pasa obrony na Renie, a środki finansowe przewidywane na ten cel przeznaczono na odbudowę i rekonstrukcję infrastruktury we wschodnich landach. Efektem procesu pokojowych zmian stała się znacznie większa różnorodność stanowisk narodowych oraz narastający opór państw europejskich przed akceptowaniem dominującego stanowiska Stanów Zjednoczonych w sprawach polityki międzynarodowej. Wiele krajów europejskich postanowiło samodzielnie, bez pomocy „Wielkiego Brata” rozwiązywać globalne interesy. Niestety koniec XX wieku pokazał, jak bardzo Europa pomyliła się w swoich ocenach i kalkulacjach. Wojna w byłej Jugosławii przerwała trwający pokój. Nagle się okazało, że w samym sercu Europy wybuchł konflikt zbrojny, którego nikt się nie spodziewał i nikt nie miał pomysłu, jak zatrzymać tę tragedię.

Nowa sytuacja dowiodła, że w Europie nie ma kraju przywódcy. Stąd też wynikał brak zdolności Europejczyków do samodzielnego rozwiązywania swoich regionalnych problemów, takich jak na przykład kryzys bałkański, a potem kryzys finansowy, a potem jeszcze kryzys migracyjny. Nieznane zjawiska i zagrożenia stanowiły impuls do wypracowania nowej koncepcji użycia europejskich sił zbrojnych do przeciwdziałania lokalnym kryzysom. W tej sytuacji można zrozumieć przyczyny zwiększającej się rezerwy Amerykanów wobec niejasnych możliwości wojskowych Starego Kontynentu. Bowiem jak wykazała historia, Europa będąca polityczną i gospodarczą potęgą nie była zdolna podołać militarnej operacji o ograniczonej skali w ramach własnego kontynentu. Stąd tak łatwo przyszło administracji waszyngtońskiej przejęcie prowadzenia operacji na Bałkanach, a potem wielu innych operacji militarnych nawet wbrew woli największych państw Europy (Niemiec i Francji). Tak było w czasie budowania koalicji antyirackiej czy operacji w Libii.

Wydarzenia końca minionego wieku sprawiły, że nowe programy i plany modernizacji poszczególnych armii determinowane były potrzebami wypracowania mechanizmu pozwalającego na stałe dostosowywanie zdolności wojsk, struktur operacyjnych oraz koncepcji ich użycia do zmieniającej się rzeczywistości, a przede wszystkim do nowego charakteru zagrożeń. Rozpoczęto budowanie formacji zadaniowych (przeznaczonych do realizacji określonej misji), wojsk ekspedycyjnych zdolnych do reagowania kryzysowego poniżej progu wojny. W koncepcjach organizacji armii pojawiła się wizja lekkich sił mobilnych zdolnych do przerzutu. W dotychczasowych strukturach armii pozostały nadal ciężkie formacje pancerno-zmechanizowane zdolne do prowadzenia klasycznej wojny. Wobec tak skrajnych poglądów lansowane były również tezy o konieczności powołania sił pośrednich lekko-ciężkich jako stanu przejściowego dla tymczasowych formacji sił zbrojnych. Wszystko z tego powodu, że w ówczesnej opinii zarówno wojskowych, jak i polityków nie istniała groźba wojny światowej. Dlatego wiele krajów dokonywało restrukturyzacji sił zbrojnych, a jednocześnie obniżało realne wydatki na sprzęt wojskowy i uzbrojenie. Krótkowzroczność postrzegania międzynarodowej sytuacji bezpieczeństwa sprawiła, że ryzyko rozprzestrzenienia się lokalnego konfliktu zbrojnego w otwartą konfrontację zbrojną stało się coraz bardziej realne (Syria i Irak są tego najlepszym dowodem).

Po rozpadzie Układu Warszawskiego i upadku muru berlińskiego Europejczycy zaczęli korzystać w pełni z nowego pokoju. W aspekcie militarnym oznaczało to redukcję sił zbrojnych i ograniczenie wydatków obronnych na rzecz komercyjnych projektów rozbudowy sektora usług i produkcji. Amerykanie natomiast, przeciwnie do obywateli Europy, poszli odmienną drogą i kontynuowali proces modyfikacji technologicznej sił zbrojnych. Analiza budżetu wojskowego USA wskazuje, że utrzymywał się on na wysokim, z europejskiego punktu widzenia, poziomie. I tak na początku nowego wieku, jeżeli średnia wydatków obronnych europejskich członków NATO spadła z 2,6 do 2,1 proc. PKB, to dla USA wartości te wyniosły 4,7 proc. w latach dziewięćdziesiątych minionego wieku, do 3,0 proc. w wieku następnym. W kwotach różnice były jeszcze większe. Porównanie to nie odzwierciedla jednak rzeczywistej wielkości różnicy finansowej, gdyż w USA środki wydatkowane są w ramach jednolitego planu, a w Europie podzielone są na wiele budżetów narodowych, w związku z tym efektywność wydatkowania środków była globalnie mniejsza niż w Stanach Zjednoczonych. Na liście największych przedsiębiorstw zbrojeniowych zawsze w czołówce znajdują się firmy amerykańskie (Lockheed Martin, Boeing, Raytheon). Tymczasem europejskie firmy pozostały w tyle, bowiem po latach przerwy utraciły swoje zdolności produkcyjne i podążały w kierunku konsolidacji przemysłu zbrojeniowego, usiłując jednocześnie zdominować ciasny rynek uzbrojenia. Nowa sytuacja powodowała nowe realia użycia sił zbrojnych. O ile Amerykanie posiadali zdolności operacyjne do natychmiastowej odpowiedzi na zagrożenia, o tyle Europejczycy budowali zdolności obronne na doraźnych rozwiązaniach.

Jednym z takich rozwiązań była „Smart Defence” (Inteligentna Obrona). To nowa koncepcja obrony, której istota polega na rozwijaniu współpracy sił zbrojnych z różnych krajów europejskich, w tym określaniu priorytetów dla zdolności operacyjnych i lepszej koordynacji działań. Wszystko po to, aby koszty osobowe i materialne podejmowanych działań były jak najmniejsze. Niestety nowa koncepcja oprócz zalet miała swoje wady. Zasadniczą wadą pozostawała konieczność koordynacji pracy wielonarodowych zespołów, z których każdy preferował własne narodowe rozwiązania. Tak było w wypadku budowy europejskiego śmigłowca czy samolotu. Ponadto konieczność ustalenia i przestrzegania procedur przez zespoły z różnych krajów nadal rodzi wiele sprzecznych interesów gospodarczych i politycznych. Najlepszym przykładem jest budowa systemu rozpoznania obiektów naziemnych z powietrza (AGS – NATO Alliance Ground Surveillance). Podstawą systemu jest kilka bezzałogowych statków powietrznych, które miały wzmocnić zdolności Sojuszu w zakresie zobrazowania w czasie rzeczywistym sytuacji operacyjnej na lądzie i na akwenach morskich. Niestety miesiące negocjacji – technicznych, politycznych i finansowych – sprawiły, że program był wielokrotnie modyfikowany.

Przedstawione fakty wskazują, że dysproporcja w finansowaniu programów obronnych, w połączeniu z rewolucyjnym wręcz rozwojem technologii, na których wdrażanie mogła sobie pozwolić tylko Ameryka, doprowadziły do powstania luki technologicznej między siłami zbrojnymi Stanów Zjednoczonych a armiami europejskimi. Aby zniwelować przewagę technologiczną sojuszników po drugiej stronie Atlantyku europejskie siły zbrojne łączą wysiłki przemysłowe i naukowo-badawcze.

Tymczasem zmiany na arenie międzynarodowej (arabska wiosna 2010, konflikt zbrojny na Ukrainie, powstanie ISIS – Państwa Islamskiego) spowodowało, że wprowadzenie zmian w armii stało się pilną koniecznością. Do przeszłości należy sposób myślenia i prowadzenia operacji militarnych, będący konsekwencją doświadczeń wyniesionych z II wojny światowej i operacji wojskowych końca XX wieku. Z tego względu nawet największa i najbardziej nowoczesna armia amerykańska prowadzi od połowy minionego wieku operacje połączone. W powszechnej opinii druga wojna w Zatoce Perskiej (2003) była kombinacją kilku prowadzonych jednocześnie, wzajemnie skoordynowanych operacji na lądzie, morzu i w powietrzu. Nie miały miejsca wielotygodniowe dzienno-nocne uderzenia lotnictwa. Lądową operację zaczepną, połączoną z powietrznodesantową, desantowomorską i specjalną, poprzedzały selektywne uderzenia lotnictwa strategicznego na kluczowe obiekty infrastruktury militarnej. Celem były stanowiska kierowania i dowodzenia. Ich zniszczenie i obezwładnienie spowodowało destrukcję systemu obronnego, a tym samym niezdolność do kierowania przebiegiem operacji obronnej wojsk irackich. Działania zaczepne prowadzono na poszczególnych kierunkach. Nie były to takie jak w poprzednim wieku uderzenia na szerokim froncie, ale precyzyjne „operacje chirurgiczne”, głęboko wdzierające się w terytorium Iraku rajdy bojowych związków taktycznych. Irakijczycy z kolei, pomni swojej słabości i wniosków z konfliktu w 1991 roku, zrezygnowali z walk na otwartej przestrzeni i skupili swój wysiłek na obronie miast. Dlatego nie było większych bitew w otwartym polu, a jedynie walki o miasta i szlaki komunikacyjne. Natomiast druga wojna w Iraku dowiodła niezbicie prawdziwości tezy głoszącej zmianę w sposobie prowadzenia współczesnej wojny. Nagromadzone nowe rozwiązania techniczne i technologiczne umożliwiły zastosowanie najnowszych zdobyczy nauki i techniki w działaniach wojennych. Oprócz już znanych samolotów B-52, F-117 (B-1), pocisków manewrujących CRUISE i TOMAHAWK, społeczność międzynarodowa była świadkiem użycia, zwłaszcza na wezwanie z pola walki, samolotów bezpośredniego wsparcia wojsk A-10, a szczególnie śmigłowców bojowych, głównie typu APACHE. To właśnie one oraz artyleria torowały drogę na Bagdad otwierając korytarze w obronie irackiej. Działania bojowe charakteryzowało duże tempo przemieszczania się formacji lądowych wyposażonych w najnowszej generacji czołgi i transportery opancerzone. Bardzo ważne miejsce w tej nowoczesnej wojnie, którą śmiało można nazwać wojną nowej generacji, przypada najnowszym rodzajom inteligentnego uzbrojenia i kierowanej amunicji. W powszechnym użyciu żołnierzy były celowniki laserowe, dalmierze, systemy nawigacji i łączności satelitarnej.

1.1. Wojna – zjawisko w dziejach społecznych

Wojna to zjawisko społeczne. Na szczęście „zjawisko” bowiem nie jest to stan stały w procesie funkcjonowania państwa, a występuje jedynie okresowo, będąc pewną anomalią w spokojnej działalności człowieka. Sam termin „zjawisko” osadzony został na określeniu „zjawa” (duch, mara, przewidzenie, upiór, zmora), a więc czymś mało poznanym, słabo postrzeganym i rozumianym. Owa zjawa raz się pojawia, raz znika i tylko niektórzy są w stanie ją dostrzec. Zatem zjawisko to pojęcie filozoficzne wyrażające efekt poznania zmysłowego. W tym kontekście jedni widzą wojnę gospodarczą, podczas gdy inni nie widzą żadnych działań gospodarczych poza spadkiem wartości pieniądza – ale czy to już wojna?

Natomiast „społeczne zjawisko” dlatego, że dotyczy określonej grupy ludzi lub grup ludzi, którzy podjęli działania przeciwstawne do innej społeczności. W powszechnym rozumieniu zjawisko społeczne to pewien proces, który istnieje lub powstaje dzięki działaniom zbiorowości. Jak każdy proces, tak i zjawisko społeczne zmienia się w czasie. Co oznacza, że jest względnie nietrwały i podatny na czynniki zewnętrzne. Wojna w swojej naturze jest podatna na czynniki zewnętrzne. Nie tylko na pogodę, ale przede wszystkim na zmianę relacji i sposobu jej postrzegania przez inne grupy społeczne. Aprobata lub dezaprobata określonych działań skutkowała w historii świata przyzwoleniem na użycie siły lub brakiem zgody na wszczynanie wojny.

Oczywiście oprócz zjawisk społecznych występują także zjawiska innego rodzaju, w których wpływ człowieka nie jest już tak istotny. Najlepszym tego przykładem są zjawiska przyrodnicze istniejące niezależnie od działań ludzkich. Zjawiska chemiczne i fizyczne to także przykłady, gdzie działalność człowieka nie jest wymagana. Fakt, że ludzie potrafią kontrolować wiele z nich i wykorzystywać tę wiedzę w praktyce nie oznacza, że mają nad nimi pełną władzę. Bowiem wiele zjawisk zachodzi bez ingerencji człowieka, czego najlepszym przykładem jest wytwarzanie alkoholu.

Napoje alkoholowe istnieją na świecie tak długo, jak ludzie, którzy je produkują. Już w erze neolitycznej, kiedy powstawała cywilizacja, człowiek znał napoje alkoholowe. Sięga się po nie z różnych okazji, w tym jak dawniej, także obrzędów religijnych czy rytualnych. Alkohole to związki organiczne będące pochodnymi węglowodorów. Bez udziału człowieka w procesie ich powstawania alkohole występują w stanie wolnym w olejkach eterycznych oraz tłuszczach i woskach. Za wytwarzanie alkoholu w naszym organizmie odpowiadają mikroorganizmy znajdujące się w jelitach. Rozkładają one cukry na dwutlenek węgla i etanol. W ten sposób w zależności od diety bakterie te mogą wyprodukować alkohol bez ingerencji człowieka.

Wracając do wojny jako zjawiska społecznego należy wskazać, że konflikty wojenne stanowią skutek całokształtu działalności praktycznej i teoretycznej określonej grupy (klasy) społecznej. Wojna w zakresie przygotowania i prowadzenia wiąże się ściśle ze wszystkimi dziedzinami życia społecznego. Z obserwacji tego zjawiska na przestrzeni dziejów wynika, że decydujący wpływ na wojnę wywiera polityka, warunki ekonomiczne i postęp naukowo-techniczny. A zatem to polityka, pieniądze i technika są czynnikami generującymi wojnę.

Polityka jest czynnikiem generującym wojnę, bowiem już klasyk wojskowości C.V. Clausevitz wskazywał, że wojna to kontynuacja polityki innymi środkami, a pokój to zawieszenie broni pomiędzy wojnami. Jak to możliwe, aby polityka decydowała o wojnie lub pokoju? Możliwe! A czemu tak naprawdę służyła destabilizacja sytuacji wewnętrznej w Egipcie? Aby zrozumieć istotę wojny, należy spojrzeć na wydarzenia w Egipcie przez pryzmat polityki. Mimo że Egipt nie posiada znacznych bogactw naturalnych, to ze względu na swoje strategiczne położenie był zawsze atrakcyjnym partnerem. Należy pamiętać, że przez terytorium Egiptu przebiega najważniejszy szlak komunikacji morskiej, jakim jest Kanał Sueski. To najkrótsze połączenie Europy z Azją, a przez to strategiczne miejsce na świecie. Z tego powodu od końca XIX wieku, od czasu powstania Kanału Sueskiego, zaczyna się historia walki o kontrolę nad tym obszarem. W okresie arabskiej wiosny (2011) Egipt znalazł się w układzie zależności, w którym rozgrywała się jego pozycja polityczna. Starcie różnych interesów, w tym armii, islamskiego radykalizmu religijnego i rozwarstwionego społeczeństwa doprowadziło do destabilizacji wewnętrznej. To polityka doprowadziła Egipt do wojny. Po pierwsze Egipt stracił suwerenność wewnętrzną, po drugie przestał się liczyć jako poważny gracz na lokalnej arenie (obszar Bliskiego Wschodu, części Morza Śródziemnego i Kanału Sueskiego), a po trzecie z powodu Kanału Sueskiego państwo stało się klientem trwale uzależnionym od Zachodu, szczególnie od jego pomocy finansowej, wojskowej i najprawdopodobniej już niedługo humanitarnej. Tak więc polityka sprawiła, że Egipt stał się pionkiem w globalnych interesach, a nie indywidualnym, samodzielnym graczem wśród państw arabskich.

Pieniądze jako czynnik generujący wojnę należy rozumieć nie dosłownie, ale jako zasoby, a więc bogactwo dające zdobywcy swobodę dysponowania uzyskanymi w wyniku wojny surowcami, zapasami, źródłami. Potwierdzeniem tej tezy są wojny toczone w przeszłości o dostęp do morza, ropy, diamentów. Nie są to wbrew niektórym opiniom wojny minione. Obecnie wiele raportów różnych organizacji światowych wskazuje, że zasoby na Ziemi się kończą. Zaczynając od ropy naftowej, węgla czy wody wskazywane są prognozy, z których wynika, że w najbliższym czasie nastąpi deficyt podstawowych surowców. Pozostałe zasoby prawdopodobnie także będą ulegały wyczerpaniu w ciągu określonego czasu. Tymczasem podstawę naszej cywilizacji tworzy wykorzystanie zasobów. Kiedy będą one już na wyczerpaniu, w opinii wielu ekspertów dojdzie do tragedii, na giełdach wybuchnie panika, ludzie będą wyprzedawali przedmioty za żywność, a ludzkość powróci do handlu wymiennego. Wówczas może nastąpić wykorzystanie sił zbrojnych dla zagarnięcia zasobów tam, gdzie będą one dostępne. Czyli, najkrócej ujmując, będzie wojna. Fantazja? A dlaczego Rosja, USA, Kanada, Dania i wiele innych państw przygotowuje się do prowadzenia działań w Arktyce? Czy nie dlatego, że topniejące lodowce umożliwiają dotarcie do skrywanych do tej pory bogactw naturalnych?

Rosjanie coraz bardziej widocznie akcentują swoją obecność wojskową w Arktyce, co daje wrażenie nowego wyścigu zbrojeń, a więc dążenia do osiągnięcia dominacji w celu zabezpieczenia interesów narodowych w tym do niedawna zapomnianym regionie. Rosyjska aktywność budzi zainteresowanie innych państw mających w Arktyce terytoria i interesy polityczno-ekonomiczne, co przekłada się na ich dążenie do zwiększenia w tym rejonie swojej obecności wojskowej1. Odnosi się to zwłaszcza do Kanady i Stanów Zjednoczonych, które reagują nie tylko ze względu na aspekty militarne, lecz także z obawy przed agresywną polityką Federacji Rosyjskiej. Państwa te biorą pod uwagę ewentualną konfrontację, tym bardziej że siłowe rozwiązania w Gruzji i na Ukrainie nie pozwalają w pełni wykluczyć militarnego scenariusza. Już obecnie kanadyjskie samoloty CF-18A Hornet patrolują obszary Arktyki, by zaznaczyć zainteresowanie tym obszarem i interesy narodowe. Z kolei amerykańskie siły powietrzne mają na Alasce w bazie lotniczej Eielson (Eielson Air Force Base), około 40 kilometrów od Fairbanks, samoloty F/A-22 Raptor, które pozwalają na przechwytywanie bardzo aktywnych sił powietrznych Rosji, między innymi samolotów bombowych Tu-95MS Bear wykorzystywanych do zaznaczenia obecności wojskowej i projekcji siły2.

Technika jest kolejnym czynnikiem generującym wojnę. Dlaczego? Każdy rozwój nowych środków walki tworzy przewagę nad sąsiadem. Umożliwia dominację nad państwami, które nie dysponują nowoczesną technologią, uzbrojeniem lub środkami rażenia zdolnymi zagrozić agresorowi. Technika jest także motorem napędowym gospodarki. Wiele sukcesów technicznych było wynikiem potrzeb wojennych.

W ocenie części historyków wojna secesyjna (1861-1865) wniosła do sztuki wojennej więcej niż jakakolwiek wojna przed nią. Na morzu nową jakością były pancerniki i okręty podwodne. Po raz pierwszy do blokowania portów i ograniczania żeglugi zastosowano miny morskie. W powietrzu użyto balonów do obserwacji ruchów przeciwnika, kierowania ogniem artylerii, transportu żywności i ewakuacji. Na lądzie w działaniach militarnych wykorzystywano kolej jako środek transportu. Na potrzeby wojny produkowano broń na masową skalę, wprowadzono do uzbrojenia armaty i haubice oraz różnego rodzaju pociski i amunicję. W ograniczonym zakresie stosowano prymitywne, ale jednak, miny lądowe. Ponadto dla pułków strzelców wyborowych opracowano nowe (zielone) mundury zlewające się z tłem i ułatwiające maskowanie w terenie.

Wojna secesyjna była konfliktem, który jako pierwszy zainicjował problem opieki medycznej dla żołnierzy z wykorzystaniem nowych środków farmaceutycznych i nowych metod leczenia. Wielu rannych i chorych, których leczono za pomocą morfiny i opium, uzależniło się i skutki leczenia odczuwało po wojnie (uzależnienie narkotykowe). Ponadto duże wyzwanie dla ówczesnej medycyny stanowiła liczba żołnierzy poważnie rannych i zapadających na choroby zakaźne zarówno po stronie Unii, jak i Konfederacji.

W rezultacie bardzo krwawej i brutalnej wojny pomocy potrzebowało coraz więcej rannych i chorych żołnierzy. Zastosowanie w wojnie głównie karabinów maszynowych i artylerii spowodowało potworne rany, okaleczenia, a ciała żołnierzy, którymi musieli się zajmować lekarze często były zmasakrowane. Jednym z aspektów wykorzystania nowoczesnej techniki w czasie wojny secesyjnej był wymuszony rozwój medycyny wojskowej oraz udoskonalenie organizacji służby medycznej w armii.

Amerykanie podczas wojny secesyjnej wnieśli istotny wkład w rozwój dowodzenia operacyjnego. Warunki, w jakich prowadzono tę wojnę, zwłaszcza dochodzący do 1500 km front działań, wymusiły częściowe odejście od napoleońskich kanonów sztuki wojennej. Nowatorski plan opracowany przez gen. U.S. Granta przewidywał rozwijanie wojsk wokół obszarów zajmowanych przez konfederatów, systematyczne zacieśnianie pierścienia okrążenia prowadzące do rozcinania zgrupowania na części i jego kolejnego rozbijania. Nie dążono więc do rozstrzygnięcia wojny przez stoczenie bitwy generalnej, miało to nastąpić w wyniku przeprowadzenia całego szeregu walk i bitew. Były to więc starcia prowadzone wprawdzie w różnym miejscu i czasie, połączone jednak wspólnym celem. Kompleksowość nowoczesnego prowadzenia wojny i niemożność uzyskania rozstrzygnięcia w wyniszczających bitwach doprowadziły do przekonania, że konieczne jest skoordynowanie różnych działań taktycznych. To w wojnie secesyjnej po raz pierwszy do przemieszczania wojsk użyto transportu kolejowego, a do przekazywania rozkazów zgrupowaniom rozrzuconym na rozległych obszarach telegrafu3.

Skala ofiar pierwszej nowoczesnej wojny totalnej ery przemysłowej była ogromna, bez precedensu zarówno w dotychczasowej, jak i późniejszej historii Stanów Zjednoczonych. W ocenie historyków w wojnie secesyjnej zginęło ogółem co najmniej 620 tys. Amerykanów4. Licząca 22 mln mieszkańców Północ zmobilizowała dwumilionową armię. Po stronie żołnierzy Południa z ogólnej liczby 9 mln mieszkańców za broń chwyciło milion obywateli. W bitwach z powodu ran oraz chorób życie straciło około 360 tys. żołnierzy Unii i około 260 tys. żołnierzy Konfederacji. Przedstawione dane oznaczają, że w ciągu czterech lat wojny secesyjnej zginęło więcej Amerykanów niż wyniosły łączne straty armii amerykańskiej w czasie I i II wojny światowej oraz podczas wojen w Korei i Wietnamie.

1.2. Koncepcje wojny i wizje armii

Dlaczego rozważania nad historią zmian w siłach zbrojnych zaczyna się zwykle od falangi? Przede wszystkim dlatego, że falanga stanowiła pierwowzór zwartego oddziału bojowego piechoty greckiej. Była to pierwsza regularna formacja bojowa, której taktyka walki i wyposażenie były pochodną sposobu prowadzenia ówczesnej wojny. Falangę tworzyli żołnierze (hoplici), którzy formowali szyk ustawiając się w szeregach jeden za drugim (od 8 czasem do 16 linii żołnierzy). Gdy zginął żołnierz z pierwszego szeregu, na jego miejsce wchodził żołnierz z drugiego, uzupełniając w ten sposób lukę powstałą w ugrupowaniu bojowym. Falanga najczęściej przystępowała do bitwy w szyku zamkniętym, gdzie każdy z walczących osłaniał lewą połową posiadanej tarczy swojego towarzysza walki. Ze względu na przyjęte ugrupowanie (linie wojska) w czasie bitwy walczyły w praktyce tylko dwa pierwsze szeregi, pozostali zaś żołnierze nadawali rytm natarciu, pchając miarowo krok po kroku poprzedzających ich hoplitów do przodu. Co ważne, gęsty szyk bojowy falangi uniemożliwiał walczącym ucieczkę lub wycofanie. Doskonałe wyszkolenie zaś umożliwiało falandze manewrowanie w walce (dokonywano zmiany kierunku walki poprzez wykonanie obrotu o 90 lub 180 stopni), bez zagrożenia rozerwania szyku.

Kres stosowaniu falangi przyniosły starcia z rzymskimi legionami, walczącymi w bardziej elastycznym szyku manipularnym. Szyk legionowy odmienny od falangi tworzyli ustawieni w trzech rzędach legioniści. Takie ugrupowanie bojowe miało kształt szachownicy (nie organizowano jednej zwartej linii frontowej). Ustawienie manipułów pozwalało na szybkie zastąpienie lub wycofanie zmęczonych walką żołnierzy w głąb ugrupowania.

Legioniści początkowo stosowali falangę, ale potrzeby prowadzenia działań w terenie innym niż otwarte obszary, a więc pogórza, doliny i góry wymusiły zmianę taktyki, a także rozluźnienie dotychczasowego szyku. Ponadto całe ugrupowanie rzymskie było osłaniane przez lekkozbrojnych żołnierzy. Legion (odpowiednik współczesnej dywizji, posiadał 30 manipułów) jako zasadnicza jednostka bojowa był ustawiany do bitwy w trzy linie, składające się każda z dwóch manipułów (manipuł to batalion każdy po 200 żołnierzy), każdy w składzie dwóch centurii (centuria to kompania ok. 100 żołnierzy)5.

Powyższy opis zmian w ugrupowaniu bojowym dowodzi tezy, że wyposażenie, organizacja wojsk i teren walki od najdawniejszych czasów wpływały na taktykę działania.

Od czasów rzymskich armia zawsze była instrumentem polityki. Masowe użycie wojsk w okresie napoleońskim doprowadziło do zmian nie tylko na politycznej mapie Europy i Afryki, ale także zmieniło sposób postrzegania wojny jako zjawiska społecznego.

Pierwsza wojna światowa ukształtowała tezę, że polityka, pieniądze i technika będą determinowały sposób rozstrzygania przyszłych konfliktów międzynarodowych. Na potrzeby nowej wojny, kolejnej już w Europie, ale pierwszej tak dużej na świecie, na wielką skalę wykorzystano wiele nowych rozwiązań organizacyjnych i technicznych.

Sprawną organizację armii, jej przemieszczenie na front, a potem przegrupowanie wojsk w rejon walki zapewniały nowe pojazdy – samochody. Organizację zaopatrzenia również oparto na systemie transportu samochodowego. Na zachodzie Europy zarekwirowane na potrzeby armii pojazdy stały się wkrótce podstawą transportu wojskowego i znacznie usprawniły funkcjonowanie sił zbrojnych. Od tego czasu kolumny ciężarówek z zaopatrzeniem, amunicją, żołnierzami będą powszechnym widokiem w kolejnych wojnach na świecie. W latach I wojny światowej na wschodzie Europy, ze względu na brak odpowiedniej jakości dróg, nadal w strukturach armii dominował koń i zaprzęg konny. Nie oznacza to jednak, że samochody nie znalazły zastosowania.

Nowym pojazdem bojowym, który został wykorzystany w czasie I wojny światowej był czołg. Z technicznego punktu widzenia było to zupełnie nowe rozwiązanie organizacyjne w działaniach militarnych. Pierwotny czołg charakteryzował się bardzo prymitywną konstrukcją, nie posiadał armaty, a jedynie karabin maszynowy, jednak okazał się bardzo skutecznym środkiem walki w starciach bezpośrednich. Jego rewolucyjne wykorzystanie na polu bitwy sprawiło, że po zakończeniu wojny opracowano i doskonalono taktykę użycia nowych formacji zmotoryzowanych (pancernych).

Podczas I wojny światowej zacięte walki, podobnie jak na lądzie, toczyły się również na wodzie. W operacjach morskich brały udział okręty wojenne określane mianem pancerników, a więc potężne jednostki pływające uzbrojone w działa okrętowe. Pływająca artyleria stanowiła silny argument w walce o dominację na akwenach morskich. Oprócz pancerników pojawiły się także łodzie podwodne, które generowały nowy rodzaj zagrożenia dla całej floty nawodnej. Za pomocą łodzi podwodnych próbowano zniszczyć lub zakłócić transport morski i w ten sposób wpłynąć na przebieg wojny.

W walce powietrznej po raz pierwszy brało udział lotnictwo wojskowe. Termin ten obejmował zarówno balony, sterowce, jak i samoloty. W czasie I wojny światowej Niemcy wykorzystali ponad 100 sterowców do lotów wywiadowczych i bombardowań. Za pomocą sterowców bombardowano angielskie miasta i cele wojskowe. Ocenia się, że straty wśród załóg niemieckich sterowców były bardzo duże (z ogólnej liczby 115 sterowców zniszczono 77), bowiem wolno przemieszczające się w przestworzach statki powietrzne były łatwym celem dla artylerii przeciwlotniczej i samolotów myśliwskich aliantów. Ponieważ w I wojnie światowej dopiero inicjowano wykorzystanie samolotów na potrzeby sił zbrojnych, to pierwsze zadania lotnictwa, nowego rodzaju sił zbrojnych, ograniczały się do działań rozpoznawczych. Dopiero uzbrojenie samolotów w karabiny maszynowe sprawiło, że zdefiniowano pierwsze bojowe maszyny. Z czasem lotnictwo zaczęło odgrywać coraz ważniejszą rolę. Doskonalono i modernizowano samoloty, a ich konstrukcje i uzbrojenie dostosowywano do zadań. W ostatnim okresie I wojny światowej lotnictwo wyodrębniło maszyny rozpoznawcze, bombardujące oraz myśliwskie.

Pierwsza wojna światowa wniosła do sztuki wojennej wiele nowych rozwiązań. Z jednej strony okazało się, że zarówno manewrowe formacje konne, jak i samochodowe kolumny stanowią o tempie prowadzonych operacji. Z drugiej zaś strony działania na froncie zachodnim dowiodły skuteczności rozbudowy inżynieryjnej, trwałości okopów oraz siły ognia artylerii. Nowoczesnym wymiarem I wojny światowej były samoloty, czołgi oraz karabiny maszynowe. Wszystko to sprawiło, że po zakończeniu zmagań wojennych rozwinęły się różne koncepcje wykorzystania sił zbrojnych w przyszłej wojnie.

Po I wojnie światowej ukształtował się w Europie nowy porządek polityczny i militarny, a stosunki międzynarodowe zostały oparte na zupełnie nowych zasadach. Filarem tego porządku był traktat wersalski6, strażniczką systemu wersalskiego zaś miała być Liga Narodów7.

Mimo że dopiero co ucichły echa wojny, to w czasie obrad konferencji wyłoniły się trzy nowe sporne zagadnienia. Pierwsze dotyczyło sposobu ustalenia granic w Europie, w tym szczególnie problemu zmian terytorialnych, które miały dotyczyć zarówno państw przegranych, jak i nowo utworzonych. Drugie zagadnienie to kwestia zagwarantowania bezpieczeństwa i ochrony dla mniejszości narodowych. Natomiast trzecie zagadnienie dotyczyło problemu natury ekonomicznej, a więc ustalenia wysokości reparacji wojennych, jakimi zamierzano obarczyć państwa pokonane.

W nowej Europie, w konstruowaniu granic obecnych i przyszłych państw jako naczelną zasadę przyjęto prawo narodów do samostanowienia. A zatem uznano, że zasięg terytorialny danej narodowości powinien wyznaczać obszar danego państwa. Jak dowodzi historia, w praktyce jednak nie zawsze te właśnie zasady rozstrzygały o przebiegu granic. Decydujące okazywały się najczęściej geopolityczne interesy mocarstw, w tym przede wszystkim aspekty gospodarcze.

Zgodnie z koncepcją państw zwycięskich (szczególnie Francji) maksymalne osłabienie Niemiec miało sprawić, że państwo to nie byłoby w stanie odbudować w przyszłości swojej potęgi militarnej i gospodarczej, a tym samym zagrozić państwom Europy. Anglia jednak obawiała się zbytniego wzmocnienia Francji kosztem Niemiec i był to zasadniczy powód, dla którego nie była skłonna poprzeć francuskiej inicjatywy. Ponadto nie tylko Brytyjczycy obawiali się rewolucyjnego zrywu także w Niemczech (w tym czasie w Rosji powstawał nowy rewolucyjny ustrój). Europejscy dyplomaci zdawali sobie sprawę z tego, że upokorzone, podzielone i osłabione Niemcy mogą być miejscem podatnym do wzniecenia rewolucji.

Powyższe tezy wskazują, że świat pokoju budowany po I wojnie światowej już na początku swojego istnienia generował nowe konflikty i spory.

Nic więc dziwnego, że wiele państw rozpoczęło prace koncepcyjne nad nową wojną i analizą minionej. Najbardziej popularnymi teoriami prowadzenia wojen, nad którymi pracowali wówczas zarówno teoretycy, jak i praktycy sztuki wojennej były teorie: wojny powietrznej, wojny zmechanizowanej (pancernej) i wojny totalnej.

Teoria wojny powietrznej

Jedna z podstawowych teorii przyszłej wojny zakładała zdobycie panowania w powietrzu, które umożliwiało zwycięstwo. Podstawą teorii były doświadczenia z minionej wojny światowej, w której lotnictwo zapewniało swobodę działania na lądzie i na morzu oraz umożliwiało niszczenie z powietrza nie tylko oddziałów przeciwnika. Prekursorem nowej teorii prowadzenia wojny był włoski gen. Giulio Douhet8. Istotą koncepcji było przyznanie lotnictwu decydującej roli w ewentualnej przyszłej wojnie. Na podstawie wniosków z użycia lotnictwa generał wskazywał na trudności w zwalczaniu atakujących samolotów i duże możliwości manewrowe nowego środka walki. Ponadto specjalizacja samolotów była argumentem za marginalizowaniem udziału w przyszłej wojnie sił lądowych i morskich. W opinii Douheta armia powietrzna mogła wywalczyć panowanie w powietrzu, a potem zapewnić zwycięstwo niezależnie od tego, jaki będzie wynik starcia w wymiarze lądowym czy morskim. Działania militarne podczas minionej wojny stanowiły podstawę do konkluzji, że w obliczu sił powietrznych armie lądowe i floty morskie utraciły swoje możliwości operacyjne. Patrząc przez pryzmat historii można stwierdzić, że tezy gen. Douheta o wyższości lotnictwa jako rodzaju sił zbrojnych nad innymi formacjami potwierdziła wkrótce II wojna światowa. Również potem w czasie konfliktu w Wietnamie lotnictwo, w tym śmigłowce, odgrywały bardzo istotną rolę. Kolejne wojny – na przykład w Jugosławii, Iraku czy w Afganistanie – są dowodem na skuteczność i konieczność wykorzystania powietrznego wymiaru pola walki. Oczywiście przebieg żadnej ze współczesnych wojen XXI wieku nie udowodnił jeszcze tezy, że siły powietrzne są w stanie samodzielnie zakończyć wojnę.

Teoria wojny zmechanizowanej (pancernej)

Teoria wojny zmechanizowanej (pancernej) powstała jako skutek dobrych doświadczeń z okresu I wojny światowej oraz jako pochodna wykorzystania samochodów w siłach zbrojnych. Motoryzacja armii postrzegana przez pryzmat masowego wykorzystania pojazdów nowego typu była silnym argumentem w toczącej się dyskusji na temat nowej koncepcji przyszłej wojny.

Wojska zmotoryzowane (zmechanizowane, pancerne) rozbudzały wyobraźnię dowódców i sztabowców, którzy dostrzegali potencjalną przewagę w tempie działania i szybkości prowadzonych manewrów. Jako prekursorów nowych rozwiązań wskazuje się Brytyjczyków – twórców czołgu. W gronie autorów koncepcji użycia wojsk zmechanizowanych byli: John Frederick Fuller oraz Basil Henry Liddell Hart. Fuller był absolwentem Royal Military Academy Sandhurst. Jako oficer podczas I wojny światowej był organizatorem angielskiego natarcia czołgów pod Cambrai w 1917 roku na pozycje niemieckie na froncie zachodnim. Rejon Cambrai wybrano ze względu na dobre warunki terenowe – płaskie, równe pola. Bitwa rozegrała się w dniach 20 listopada – 6 grudnia 1917 r. i przeszła do historii właśnie z powodu użycia po raz pierwszy na dużą skalę broni pancernej (użyto 476 czołgów). Nie przyniosła przełomu w wojnie, dowiodła jednak skuteczności broni pancernej użytej w sposób scentralizowany i we właściwych warunkach terenowych. Nowe środki walki miały swoje ograniczenia techniczne, jednym z nich był teren i pogoda. Dlatego w opinii ówczesnych specjalistów od prowadzenia wojny zmechanizowanej przyszła wojna powinna być prowadzona od wczesnej wiosny do późnej jesieni. W tym okresie wykorzystanie czołgów będzie najbardziej skuteczne, bowiem twarda ziemia umożliwi manewrowanie i sprawne pokonywanie terenu na duże odległości. Istotnym wkładem Fullera w rozwój teorii wojny była koncepcja centralnego użycia czołgów w postaci dużych formacji przy silnym wsparciu lotnictwa. Ponadto Fuller był zwolennikiem armii zawodowej, bowiem nowe pojazdy techniczne (czołgi, samochody, ciągniki ewakuacyjne, pojazdy dowodzenia) wymagały do obsługi specjalistów, zawodowców zdolnych do eksploatacji specjalistycznego sprzętu9.

Natomiast Liddell Hart bardzo krytycznie postrzegał minioną wojnę. Negatywnie odnosił się też do kwestii całkowitego zniszczenia przeciwnika i jego infrastruktury. Jako alternatywne rozwiązanie proponował w przyszłej wojnie stosowanie rozwiązań pośrednich, a nie bezpośrednich10. Stąd w teorii sztuki wojennej studenci wojskowi do dzisiaj zgłębiają tajniki działań pośrednich, które w efekcie końcowym prowadzą do zwycięstwa.

Istotą tego typu działań było koncentrowanie siły uderzenia w punktach słabości przeciwnika. Z tego względu proponował, aby uderzać z kierunku najmniej oczekiwanego, a więc wybierać kierunek uderzenia, gdzie opór byłby najmniejszy. W toku natarcia – w opinii Harta – właściwe jest wybranie kierunku działania w taki sposób, aby możliwe było przeniesienie punktu ciężkości prowadzonej operacji i skierowanie wojsk na inne obiekty uderzenia. Takie rozwiązanie wymagało zatem planowania alternatywnego, dysponowania odwodami zdolnymi do reagowania na zmieniającą się sytuację. Przeciwnik, zdając sobie sprawę z elastyczności ugrupowania nacierających wojsk, nie powinien w tym wypadku bronić tylko jednego kierunku, ale w obawie przed utratą inicjatywy dzielić swoje siły. Ten sposób działania miał doprowadzić do decentralizacji obrony i stworzyć warunki do rozbicia sił przeciwnika na części. A zatem pośrednio działanie miało skutkować klęską obrońcy.

Liddell Hart był zwolennikiem wojny błyskawicznej, w której należało wykorzystać manewrowość wojsk pancernych i zmechanizowanych do przenoszenia w czasie walki wysiłku na różne kierunki, ale także w celu okrążania, wychodzenia na tyły, odcinania odwodów i blokowania wybranych kierunków. Kwestie logistyczne miały rozwiązywać traktory gąsienicowe zdolne podążać za czołgami z amunicją i żywnością. Cała operacja pancerno-zmechanizowana miała być prowadzona pod osłoną lotnictwa. W tej sytuacji rola piechoty sprowadzała się do obrony twierdz i obsługi pojazdów technicznych. Natomiast inne rodzaje wojsk w przekonaniu Harta nie były przydatne w przyszłej wojnie błyskawicznej.

Teoria wojny morskiej

Przedstawione koncepcje wojny powietrznej i lądowej nie są pełne bez wizji wojny na morzu. Decydującą rolę w kreowaniu poglądów na sposób prowadzenia wojny morskiej odegrały poglądy admirała Alfreda T. Mahana11. Oficer marynarki wojennej armii amerykańskiej w procesie budowania teorii wojny na morzu wykorzystał zarówno efekty działalności naukowo-dydaktycznej (studia nad historią i strategią historii konfliktów morskich), jak i doświadczenie zgromadzone w toku służby na morzach i oceanach.

Obiektem zainteresowania adm. Mahana były zarówno zagadnienia wpływu potęgi morskiej na bieg dziejów i rozwój państw, jak i kwestie sposobów prowadzenia wojny na morzu, a także problemy handlu morskiego12. Podstawę strategii morskiej stanowiło zapewnienie swobody działania własnej żeglugi handlowej, to zaś możliwe było jedynie poprzez uzyskanie panowania na morzu, a dokładniej dzięki przejęciu kontroli nad morskimi szlakami komunikacyjnymi13.

Środkiem do osiągnięcia powyższego mogła być jedynie flota wojenna, a sposobem zniszczenie sił morskich przeciwnika, bowiem tylko one stanowiły zagrożenie dla marynarki handlowej.

W przekonaniu admirała istotą wojny na morzu jest pokonanie sił morskich przeciwnika, odcięcie jego komunikacji od obszarów zamorskich, przerwanie handlu i blokada jego portów. W tej sytuacji celem ataku będzie marynarka wojenna przeciwnika. Dlatego wszelkie działania podejmowane w czasie wojny morskiej powinny skupiać się na wyeliminowaniu floty wojennej, ponieważ jest ona podstawowym elementem przeciwdziałania.

Admirał Mahan postrzegany jest także jako autor pojęcia „potęga morska”. Pojęcie to ma dwa zasadnicze znaczenia – wojskowe i cywilne. Po pierwsze, potęga morska (wojskowe znaczenie) oznacza panowanie na akwenach morskich realizowane z wykorzystaniem możliwości operacyjnych marynarki wojennej. Po drugie, potęga morska (cywilne znaczenie) to wypadkowa roli handlu morskiego, posiadłości zamorskich oraz dostępu do zagranicznych rynków dzięki możliwościom marynarki handlowej.

Ze strategicznego punktu widzenia oceany i morza stanowią swoistą przestrzeń komunikacyjną. Owa przestrzeń umożliwia przemieszczanie ludzi i towarów praktycznie bez ograniczeń. W tym kontekście zatem należy dostrzegać olbrzymie możliwości wykorzystania akwenów morskich jako płaszczyzny handlu, który przekłada się na duże korzyści ekonomiczne osiągane poprzez transport morski. Z powodu geograficznych uwarunkowań na obszarach morskich ustanowiono najczęściej wykorzystywane trasy określane jako szlaki handlowe. W opinii adm. Mahana – mając na uwadze wszystkie znane i nieznane niebezpieczeństwa morskie – mimo wszystko zarówno podróżowanie, jak i transport morzem były od wieków tańsze i łatwiejsze niż po lądzie. Z tego właśnie powodu „szlaki handlowe” są przedmiotem zmagań i celem w czasie wojny na morzu.

Na podstawie przeprowadzonych studiów i analiz konfliktów zbrojnych amerykański admirał był zdania, że istnieje sześć zasadniczych czynników decydujących o potędze morskiej państwa, do których zaliczył: położenie geograficzne, ukształtowanie powierzchni, wielkość terytorium, liczbę ludności, charakter narodowy, charakter rządu.

Doświadczenia I wojny światowej i pojawienie się lotnictwa wojskowego stworzyły konieczność powstania adekwatnej teorii wojny morskiej. Dlatego powstała nowa, bardziej precyzyjna koncepcja wojny na morzu. Jej autorem był wiceadmirał floty francuskiej Raoul V. Castex. Istotą zmodyfikowanej koncepcji było założenie, że potęga morska wymaga wielu skoordynowanych działań obejmujących: bombardowanie wybrzeża, wysadzanie desantów, przerwanie szlaków komunikacji morskiej przeciwnika (w tym blokadę portów, zwalczanie żeglugi przeciwnika).

Celem wojny morskiej, według Castexa, było wygranie walki o szlaki komunikacyjne. Cel ten zaś można osiągnąć bezpośrednio poprzez wygranie walnej bitwy morskiej oraz w sposób pośredni, prowadząc blokadę baz morskich przeciwnika. Do realizacji tego celu w siłach morskich powinny służyć okręty zdolne do walki bezpośredniej, jak krążowniki i pancerniki, oraz okręty lekkie (kutry i łodzie patrolowe), a także formacje okrętów podwodnych i lotnictwo morskie.

W przekonaniu autora koncepcji wojny na morzu tylko suma całościowych działań sił floty może zapewnić panowanie na akwenach. Nowym elementem w wojnie morskiej było wskazanie istotnej roli okrętów podwodnych. Wkrótce się okazało, że teza potwierdziła się w pełni podczas walk w czasie II wojny światowej o panowanie na Oceanie Atlantyckim – w bitwie o Atlantyk. Ogólnie można stwierdzić, że koncepcja prowadzenia wojny morskiej została w pełni potwierdzona przez przyszłe wydarzenia na morzach i oceanach w czasie II wojny światowej.

Dokonując porównania teorii prowadzenia wojny morskiej, powietrznej i lądowej, trudno oprzeć się wrażeniu, że poszczególne rodzaje sił zbrojnych w różnym stopniu rozwijały koncepcje prowadzenia działań wojennych.

Teoria wojny totalnej

Jednym z pierwszych teoretyków, który sformułował podstawowe zasady wojny totalnej, czyli „wojny wszechogarniającej” wszystko (w dosłownym tego słowa znaczeniu) był gen. Erich Ludendorff14. W przekonaniu Ludendorffa „czasy wojen gabinetowych i wojen o ograniczonym celu politycznym minęły”15. Twierdził za Clausewitzem, że „polityka to sposób prowadzenia wojny”, a pokój stanowi jedynie krótki czas pomiędzy kolejnymi wojnami. Dlatego cały naród, całe społeczeństwo powinny być w pełni podporządkowane potrzebom armii oraz nadrzędnemu celowi, jakim jest pokonanie przeciwnika. Natomiast jedynym celem wojny jest zniszczenie przeciwnika wszelkimi dostępnymi metodami. Wśród tych metod istotnym elementem jest uderzenie w naród przeciwnika, bowiem uderzenie takie osłabi jego armię, a przez to ułatwi zwycięstwo nad nią16. W praktyce świadomość żołnierzy, że gdzieś daleko ich rodziny cierpią niedostatek i są pozbawione pomocy nie wpływa motywująco na prowadzenie walki. Dlatego wojna totalna powinna objąć cały kraj, od linii styczności wojsk aż po ostatni magazyn na zapleczu wroga. Z tego względu Ludendorff uważał wojnę za coś wzniosłego, najważniejszego w życiu narodów: „Wszystkie teorie Clausewitza należy wyrzucić do lamusa. Wojna i polityka dążą do zachowania życia narodu, wojna jest najwyższym wyrazem jego woli. Dlatego polityka winna służyć kierownictwu wojny”17. Przyszła wojna mogła skończyć się tylko poprzez totalne wykrwawienie jednej ze stron18. Normy prawne czy porozumienia międzynarodowe, a nawet wskazania etyczne w przyszłej wojnie nie powinny mieć żadnego znaczenia. Wojnę należało rozpoczynać nagle, bez wypowiedzenia, nieoczekiwanie dla przeciwnika. W zgodnej opinii specjalistów wojskowości19 gen. E. Ludendorff wypracował tezę, że w przyszłej wojnie rola i moc sił zbrojnych zależne będą od sił fizycznych, ekonomicznych i moralnych narodu, a jej celem będzie zniszczenie przeciwnika w bitwach rozstrzygających.

Polska koncepcja wojny i wizja armii okresu międzywojennego

Koncepcja wojny i wizja armii kształtują się na podstawie wielu zmiennych (czynników), które są pochodną zmian w ogólnie rozumianym systemie bezpieczeństwa międzynarodowego. Efektem prac nad koncepcją wojny jest doktryna wojenna. Jest to formalny dokument (czasem niejawny) zawierający ustalone oficjalnie poglądy na charakter przyszłej wojny i sposoby jej prowadzenia20. Ponadto w doktrynie wojennej zawarte są wytyczne i wymagania w kontekście przygotowania państwa do wojny w dziedzinie ekonomicznej, militarnej i społeczno-politycznej. Należy dostrzegać fakt, że doktryna wojenna stanowi system założeń naukowych, które określają formy organizacji armii, kierunki rozwoju i szkolenia sił zbrojnych oraz potencjalne sposoby wykorzystania ich w konflikcie zbrojnym. Ranga doktryny wojennej w każdym państwie jest bardzo istotna, bowiem poglądy w niej zawarte muszą mieć spójny i jednolity charakter, muszą być formalnie akceptowane przez najwyższe władze państwowe jako oficjalny system poglądów oraz przyjęte i realizowane przez całe siły zbrojne.

Na kształtowanie doktryny wojennej zasadniczo wpływają takie czynniki, jak: położenie geograficzne i wielkość państwa, cechy i tradycje narodowe sił zbrojnych, wewnętrzne relacje polityczne, stosunki polityczno-militarne z innymi (sąsiednimi) państwami, stan technicznego wyposażenia wojsk, gotowość społeczna do podejmowania wyzwań związanych z obroną narodową (religia, moralny stan społeczeństwa, odporność psychologiczna obywateli).

W Polsce międzywojennej po odzyskaniu niepodległości opracowanie i ustalenie jednolitej doktryny wojennej było szczególnie ważne dla nowego państwa. Po pierwsze ze względu na szczególne położenie kraju w nowej Europie (kształt granic, struktura społeczna), po drugie ze względu na zróżnicowane poglądy polityczne panujące w ówczesnym społeczeństwie, po trzecie – nieuregulowane stosunki polityczne i militarne z sąsiadami (niedawnymi zaborcami). W ocenie ekspertów okresu międzywojennego bardzo istotną rolę odegrał także silny narodowy charakter i powszechne przekonanie społeczne o konieczności budowy niepodległego państwa nawet za najwyższą cenę. Ważnym aspektem budowy doktryny wojennej był także fakt, że ówczesny korpus oficerski pochodził z różnych armii i reprezentował odmienny system poglądów na sprawy organizacji i przygotowania wojska do przyszłej wojny.

Na podstawie analizy przebiegu I wojny światowej panowało przekonanie, że przyszła ewentualna wojna prowadzona przez Polskę będzie wojną obronną i koalicyjną (tzn. przy pomocy Francji przeciw Niemcom oraz przy udziale Rumunii przeciw ZSRS). Uważano, że przyszła wojna wymusi potrzebę prowadzenia działań na rozległych frontach, co przy ogólnym braku sił i środków polskiego wojska spowoduje potrzebę poszukiwania rozstrzygnięć wyniku końcowego starcia poprzez działania manewrowe. W tym duchu przygotowywano armię do potencjalnej kolejnej wojny. Dlatego podczas ćwiczeń z wojskami oraz ćwiczeń dowódczo-sztabowych (bez wojsk) obronę manewrową stosowano w międzywojennej Polsce częściej aniżeli obronę stałą. Doskonalono ją w całym okresie międzywojennym, w każdym niemal ćwiczeniu z wojskami, w grach wojennych, ćwiczeniach aplikacyjnych i dwustronnych. Powszechnie znany autor – specjalista od polskiej sztuki wojennej okresu międzywojennego – Stanisław Feret stwierdził, że „obrona ruchowa stanowiła chleb powszedni dowódców wszystkich niemal szczebli i stosowana była przy każdej okazji”21.

1.3. Sztuka wojenna w II wojnie światowej

Druga wojna światowa to działania szybkie i manewrowe zarówno w skali strategicznej, jak i operacyjno-taktycznej. To zmasowane użycie czołgów, koncentracja artylerii oraz grupowanie lotnictwa w potężne formacje uderzeniowe. Nowe rozwiązania organizacyjne zapewniały przełamywanie silnie umocnionej obrony. Nie powtórzyły się już sytuacje z okresu minionej wojny, gdzie przeciwstawne strony na długo zastygały w okopach.

Mechanizacja i motoryzacja sił zbrojnych, wprowadzenie pojazdów bojowych i samolotów stwarzało nowe możliwości manewrowe i operacyjne. Kiedy oddziały piechoty przebiły obronę przeciwnika, w dokonany wyłom wprowadzano wielkie zgrupowania pancerne. Wzrosło zatem tempo działań zaczepnych, samodzielne pułki, czasem dywizje, operowały często w oderwaniu od sił głównych, na samodzielnych kierunkach, bez sąsiadów i z odsłoniętymi skrzydłami, za to w głębi operacyjnej przeciwnika.

To, co charakteryzowało działania zaczepne podczas II wojny światowej, to manewr sił i środków. Przemieszczenia na duże odległości, w tym marsze i przewozy wojsk, zmiany kierunków działania, ześrodkowania i rozśrodkowania wielkich formacji były możliwe dzięki zapewnieniu swobody operacyjnej. Nie tylko w armii niemieckiej, ale także w armii amerykańskiej i sowieckiej podczas II wojny światowej opracowano zasady przygotowania i prowadzenia operacji, w tym operacji zaczepnych, prowadzonych na dużą głębokość22.

W początkowym okresie wojny niemieckie koncepcje operacyjne były jednoznacznie ukierunkowane na prowadzenie działań zaczepnych. Sposób prowadzenia operacji zaczepnych wynikał z doktryny wojny błyskawicznej, zakładającej szybkie uderzenie (w głębi operacyjnej) silnych zgrupowań pancernych i zmotoryzowanych wspartych lotnictwem23. Podobnie postępowali Rosjanie w marszu na zachód. Koncentrowali siły pancerne na poszczególnych kierunkach natarcia i głęboko wdzierali się w obronę niemiecką.

Ponieważ formacje bojowe działały w oderwaniu od sił głównych, często w głębi operacyjnej dochodziło do bitew i bojów spotkaniowych, które przeradzały się w pościg za wycofującym się przeciwnikiem. Rozwój środków technicznych sprawił, że przeszkody wodne przestały być przeszkodami, które zatrzymywały nacierające wojska. Forsowanie szerokich przeszkód wodnych stało się atrybutem nowoczesnej wojny24. Sztabowcy po obu stronach walczących wojsk planowali operacje z uwzględnieniem walk w terenie zurbanizowanym. W minionej wojnie fortece i twierdze zapewniały schronienie dla wojskowych garnizonów. Podczas II wojny światowej nie było spektakularnych walk o twierdze, ale były długotrwałe, trudne i krwawe walki o miasta.

Innym, do tej pory mało znanym zjawiskiem w sztuce wojennej były działania desantowe (powietrzne, morskie i kombinowane). Potężne, do tej pory niespotykane zgrupowania desantowe otwierały nowe kierunki operacyjne w Europie i w Afryce, wyzwalały ruch i tworzyły warunki przewagi strategicznej. Wojska powietrznodesantowe stały się nowym instrumentem prowadzenia wojny. Natomiast morskie siły desantowe jeszcze długo po wojnie były katalizatorem zwycięstwa i elementem projekcji zdolności operacyjnych wielkich mocarstw.

Dynamika walk podczas wojny doprowadziła do wykrystalizowania się nowych form manewrowych25. Stałym etapem operacji zaczepnej było przełamanie, polegające na koncentracji dużych sił i środków na wąskim kierunku uderzenia. W toku natarcia często stosowano obejście i oskrzydlenie. W wyniku przestrzennych działań operacyjnych dochodziło także do okrążenia formacji przeciwnika. Okrążone wojska rozbijano na części, izolowano od sąsiadów, a następnie niszczono.

Biorąc pod uwagę wielkość zaangażowanych sił, najwyższą formą działań była operacja zaczepna grupy frontów. Określano ją również jako strategiczną operację zaczepną26. W jej ramach fronty prowadziły frontowe operacje zaczepne (mogły też być prowadzone samodzielnie), będące sumą operacji zaczepnych armii. Głównym celem każdej operacji było rozbicie lub osłabienie określonego zgrupowania wojsk przeciwnika. Jednym z celów wielu operacji zaczepnych frontów było utworzenie (przed rozbiciem) silnego zewnętrznego pierścienia okrążenia, stąd wielu teoretyków wśród rodzajów operacji zaczepnych wymieniało operacje okrążające27.

Zmianie uległy także zasady prowadzenia operacji obronnych. Aktywność, zaskoczenie, wykorzystanie terenu i koncentracja wysiłku na wybranych rejonach to cechy obrony, które także długo po wojnie dominowały w sztuce wojennej. Aktywność w obronie wyrażała się prowadzeniem licznych kontrataków. Zwroty zaczepne wykonywano od najniższych do najwyższych szczebli dowodzenia. W tym celu wykorzystywano otwarte skrzydła i luki w ugrupowaniu bojowym nacierających formacji. Zaskoczenie uzyskiwano poprzez nieszablonową strukturę obrony, rozbudowę kolejnych linii oporu, ale także maskowanie, ukrywanie wojsk oraz działania dezinformacyjne. Bardzo wiele do trwałości systemu obrony wnosił teren. Przeszkody terenowe wiązano z rozmieszczeniem zapór inżynieryjnych i pól minowych. Przygotowywano na potrzeby obrony sektory ognia i strefy śmierci, gdzie wprowadzano przeciwnika przy minimalnym oporze, a potem zarzucano lawiną pocisków i bomb. Prowadzeniu obrony sprzyjała także koncentracja wysiłku obrońców na wybranych, prawdopodobnych kierunkach podejścia sił przeciwnika. Broniono określonych fragmentów terenu decydującego o wyniku starcia, tam koncentrowano środki walki (przede wszystkim artylerię) i gromadzono odwody. Przeciętne szerokości obrony frontów wynosiły od 190 do 340 kilometrów, zaś w ich składzie było od 20, do 45 dywizji przeliczeniowych28.

Charakter wojny sprawił, że na terenach okupowanych powstały formacje zbrojnego ruchu oporu. Jako specyficzna forma walki zbrojnej rozwinęły się działania partyzanckie. Aktywność partyzantów to przede wszystkim zaskakujące, krótkotrwałe starcia zbrojne z przeciwnikiem. Ponadto zarówno w lasach, jak i w miastach organizowano zasadzki, napady. Nie bez znaczenia dla końcowego wyniku walki były przeprowadzane w fabrykach i na wybranych obiektach infrastruktury akty dywersji i sabotażu. Dodatkowym aspektem walki z okupantem były działania psychologiczne. Różne akcje plakatowe, ulotkowe, publikacje prasy podziemnej, a nawet audycje radiowe miały na celu podtrzymywanie ducha narodu, wspieranie ludności poprzez informowanie o sukcesach wojsk czy propagowanie właściwych zachowań.

Ocenia się, że walka partyzancka była prowadzona na niemal wszystkich obszarach objętych działaniami wojennymi podczas II wojny światowej. Działania partyzantów walczących na tyłach przeciwnika obejmowały także współpracę z lokalną ludnością cywilną, a często także współdziałanie z regularnymi wojskami.

1.4. Wojny w zimnej wojnie

Zimna wojna to ogólnie przyjęta nazwa relacji pomiędzy dwoma przeciwstawnymi blokami militarnymi (NATO i UW) oraz systemami gospodarczymi (komunistycznym i kapitalistycznym). Okres intensywnej rywalizacji militarnej, ideologicznej i gospodarczej trwał w latach 1947-1991. Zimna wojna była okresem dynamicznego wyścigu zbrojeń, który zainicjował także rywalizację w kosmosie. Nazwa była powszechnie stosowana jako umowne określenie stanu napięcia między państwami skupionymi wokół USA i ZSRS, a więc stanu wielopłaszczyznowej konfrontacji między mocarstwami.

Wiele dyskusji wywołuje kwestia ustalenia przebiegu zimnej wojny jako pewnego okresu historycznego. Podejmowane próby zawsze wzbudzają kontrowersje. Niemniej jednak można chronologicznie rozpatrywać przebieg relacji Wschód-Zachód przyjmując podział zimnej wojny na siedem okresów29.

W pierwszym okresie zimnej wojny (1945-1947) krystalizował się podział terytorialnych wpływów niedawnych sojuszników w II wojnie światowej. Szczególnie drażliwym tematem w relacjach międzynarodowych była kwestia przyszłości państw Europy Środkowowschodniej, które w wyniku podziału znalazły się w obszarze wpływów ZSRS. Dyskusyjny był także problem Niemiec jako przyszłego niepodległego państwa

W pierwszym okresie zimnej wojny zawiera się także czas odbudowy gospodarek krajów Europy Zachodniej po II wojnie światowej. Projekt Stanów Zjednoczonych obejmował pomoc w postaci przekazania surowców mineralnych, produktów żywnościowych, dóbr inwestycyjnych (maszyny, narzędzia), a także udzielenia kredytów umożliwiających rozruch gospodarki finansowej. Niestety Program Odbudowy Europy powszechnie znany jako plan Marshalla, (ang. European Recovery Program) został odrzucony przez Stalina i zamiast połączyć Europę sprawił, że kraje europejskie rozpoczęły rywalizację gospodarczą. Ważnym elementem tego okresu było opublikowanie w 1947 roku doktryny powstrzymywania komunizmu. Był to program polityki zagranicznej USA, sformułowany przez prezydenta Harry’ego S. Trumana, w którym zakładano, że państwa przeciwstawiające się presji zewnętrznej lub próbom przejęcia siłą władzy nad nimi przez uzbrojone mniejszości otrzymają pomoc od USA. W ten sposób, choć może nie było to wyartykułowane wprost, doktryna bezpośrednio odnosiła się do ekspansji politycznej ZSRS.

Drugi okres zimnej wojny (1948-1953) to czas narastania kontrowersji wokół problemu Niemiec. Status Berlina po II wojnie światowej stanowił jeden z punktów zapalnych w relacjach międzynarodowych. Formalnie bowiem miasto znajdowało się całkowicie na terytorium okupacyjnym strefy sowieckiej, jednakże na mocy postanowień sojuszniczych zachodnie dzielnice były kontrolowane przez aliantów. Z tego powodu wszelkie próby utworzenia ze stref okupowanych jednego państwa spotkały się z ostrymi reakcjami ZSRS, który zamierzał wykorzystać sytuację i uzyskać wpływy w jak największej części Niemiec. Dlatego po przeprowadzonej przez kraje zachodnie reformie walutowej, która mogła zdestabilizować sytuację ekonomiczną w Berlinie, Rosjanie zablokowali drogi dojazdowe i wstrzymali dostawy żywności i energii do zachodnich sektorów Berlina. W ten sposób Berlin został całkowicie odcięty od pomocy i zaopatrzenia. W odpowiedzi na działania Rosjan Amerykanie rozpoczęli trwającą prawie rok operację dowożenia żywności i środków do życia drogą lotniczą (tzw. most powietrzny) do Berlina. Obie strony oczywiście cały czas uciekały się do prowokacji i wzajemnych ostrzeżeń.

Wobec braku możliwości współpracy między ZSRS i USA część zachodnia Niemiec, kontrolowana przez Francję, Wielką Brytanię oraz Stany Zjednoczone, została 23 maja 1949 roku połączona, tworząc w ten sposób Republikę Federalną Niemiec (stolica Bonn). Natomiast w odpowiedzi Rosjanie 7 października 1949 roku utworzyli w ramach własnej strefy okupacyjnej Niemiecką RepublikęDemokratyczną (stolica Berlin). Oba państwa miały odrębne systemy polityczne, prawne i gospodarcze, a nieformalnie były rozróżniane pod nazwami wschodnie Niemcy i zachodnie Niemcy. Podział Niemiec stał się faktem, kryzys berliński zaś był pierwszym wielkim prestiżowym starciem obu mocarstw.

Kolejnym istotnym wydarzeniem w tym okresie było powołanie w 1949 roku Paktu Północnoatlantyckiego (NATO). Pakt był militarnym sojuszem państw, które wzajemnie gwarantowały bezpieczeństwo krajów Europy Zachodniej. Jednocześnie powstanie Sojuszu stanowiło wyraźny sygnał, że Zachód obawia się polityki rosyjskiej i nie zamierza czekać biernie na niepożądany rozwój wypadków.

Ostatnim elementem drugiego okresu zimnej wojny był konflikt na Półwyspie Koreańskim. Po zakończeniu wojny rozbieżne interesy mocarstw (USA i ZSRS) doprowadziły do trwającego do dziś podziału Korei. W 1948 roku proklamowano (w Seulu) utworzenie Republiki Korei, na północy tymczasem utworzono Koreańską Republikę Ludowo-Demokratyczną (KRLD). Granicę tych państw ustanowiono na 38 równoleżniku i obydwa państwa podjęły próbę zjednoczenia obszaru na własnych warunkach. Niestety coraz częściej zamiast do rozmów pokojowych, dochodziło do różnych incydentów zbrojnych. W czerwcu 1950 roku wojska Korei Północnej przekroczyły granicę 38 równoleżnika i dotarły do Seulu. W odpowiedzi na agresję Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła 27 czerwca wysłanie do Korei sił międzynarodowych. Udany desant amerykański (ONZ) gen. Douglasa MacArthura 15 września 1950 roku pod miastem Inchon oraz jednoczesne kontruderzenie z miasta Pusan doprowadziły do odzyskania zajętych terenów.

W październiku działania przeniosły się na północ od 38 równoleżnika, a 90 proc. Korei Północnej do 25 października znalazło się pod okupacją amerykańską. ONZ (po sugestii Stanów Zjednoczonych) zaproponowała zawieszenie broni i uznanie siłowego zjednoczenia Korei. Niestety do konfliktu przystąpiły ochotnicze formacje chińskie, które wraz z północnokoreańskimi siłami zepchnęły wojska ONZ z zajmowanych pozycji. W lipcu 1951 roku rozpoczęły się rozmowy pokojowe, które z przerwami doprowadziły w 1953 roku do powstania strefy zdemilitaryzowanej. Rozcina ona Półwysep Koreański pasem przebiegającym w przybliżeniu wokół 38 równoleżnika o szerokości 4 km na długości 238 km. Wojna koreańska w latach 1950-1953 utrwaliła sztuczny podział Półwyspu Koreańskiego30.

Trzeci okres zimnej wojny obejmuje lata 1954-1962. Początek nowego okresu zimnej wojny to podpisanie przez prezydenta USA (Dwighta Eisenhowera) ustawy delegalizującej Komunistyczną Partię Stanów Zjednoczonych (24 sierpnia 1954)31. Rosjanie odebrali ustawę jako bezpośredni cios w dzieło budowy komunizmu i próbę dezorganizacji politycznych związków klasy robotniczej. Kolejnym elementem zimnej wojny było ogłoszenie w styczniu 1955 roku przez Departament Obrony Stanów Zjednoczonych planu budowy systemu międzykontynentalnych pocisków balistycznych (ICBM – Intercontinental Ballistic Missile) wyposażonych w głowice z bronią jądrową. Dla strony sowieckiej stało się jasne, że wkrótce Amerykanie będą dominowali na świecie jako jedyna potęga nuklearna. Następnie w maju 1955 roku weszły w życie układy paryskie. To oznaczało, że zniesiono okupacyjny status zachodnich Niemiec, które stały się suwerennym krajem, uznanym przez zachodnie państwa. W związku z tym przyznano nowemu wolnemu państwu prawo do posiadania armii oraz włączono je do Paktu Północnoatlantyckiego. Odpowiedzią ZSRS na te decyzje było (15 maja 1955 r.) powstanie Układu Warszawskiego i włączenie w jego skład Niemieckiej Republiki Demokratycznej.

Wszystkie te wydarzenia nie sprzyjały nawiązywaniu współpracy i stanowiły kolejny poziom konfrontacji w relacjach międzynarodowych.

Eskalacja napięcia nastąpiła z chwilą wzniesienia muru berlińskiego. Za początek jego budowy uznaje się noc z 12 na 13 sierpnia 1961 roku, kiedy to zainicjowano operację pod kryptonimem „Akcja Róża”. Prace rozpoczęto od ustawienia zapór z drutu kolczastego wzmacnianego cegłami, belkami konstrukcyjnymi, płytami betonowymi i pustakami. Te podstawowe zabiegi wystarczyły, aby skutecznie odciąć od siebie obie części Berlina. W niektórych miejscach zbudowano tylko płoty lub zamurowano wejścia do domów mieszkalnych stojących przy granicy obu stref miasta. Podczas trwania budowy zamurowano również okna w kamienicach położonych przy granicy, a po przesiedleniu ich lokatorów, budynki mieszkalne oraz inne zabudowania zburzono. W celu rozdzielenia miasta zamknięto około 100 ulic we wschodnim Berlinie, przerwane też zostały linie metra i trasy kolejowe. W 1965 roku nastąpiła pierwsza gruntowna przebudowa. Mur tworzyły już stalowe filary i płyty zwieńczone betonowymi rurami, które uniemożliwiały ewentualnym uciekinierom pokonanie ogrodzenia. Wzdłuż wybudowanej granicy pozostawiono pas ziemi, który każdego dnia był starannie bronowany, aby zostawały na nim ślady butów ludzi uciekających na Zachód. W ten sposób Rosjanie zbudowali pas graniczny zwany strefą śmierci.

W maju 1957 roku Rada NATO przyjęła Ogólną Strategiczną Koncepcję Obrony Obszaru Atlantyckiego. Nową strategię NATO określono mianem strategii zmasowanego odwetu. Jej zasadniczym elementem było uznanie broni jądrowej jako środka decydującego o wyniku konfliktu zbrojnego. Jednak w dokumencie wskazano, że NATO powinno być przygotowane do użycia broni jądrowej tylko w razie konieczności.

W omawianym okresie toczyła się także wojna w Algierii (1954–1962), gdzie Front Wyzwolenia Narodowego podjął walkę przeciwko kolonialnym wojskom francuskim. Ostatecznie po krwawych walkach Algieria uzyskała niepodległość w 1962 roku. Sukces niepodległego państwa był wykorzystany w propagandzie sowieckiej jako przejaw skutecznej walki o niepodległość z kolonializmem i imperializmem zachodnim.

Kiedy zakończyła się wojna o niepodległość w Indochinach (1945-1954), Rosjanie po raz kolejny ogłosili światu upadek kapitalistycznego imperializmu. Powodem sukcesu był fakt, że w 1954 roku suwerenność odzyskały: Wietnam, Laos i Kambodża. Niestety w wypadku Wietnamu utrzymano podział kraju (wzdłuż 17 równoleżnika). Obszar na północy był zajęty i kontrolowany przez komunistów, natomiast na południu stacjonowały wojska francuskie z czasem zamienione na siły amerykańskie32.

Zapaść ekonomiczna i niski poziom życia sprawiły, że zarówno w Polsce, jak i innych krajach bloku wschodniego doszło do wielu wystąpień i manifestacji. Powszechne niezadowolenie wzbudzały ograniczenia swobód obywatelskich, słabe zaopatrzenie i arogancja władzy. Najbardziej dramatyczny przebieg miało powstanie węgierskie. W październiku 1956 roku, po fali manifestacji społecznych, do Budapesztu wkroczyło 6000 żołnierzy sowieckich wspieranych przez ponad 200 czołgów. Współdziałając z węgierską armią i służbami bezpieczeństwa sowieckie wojska dokonały pacyfikacji kraju i siłą ustanowiły nowy rząd węgierski. Ten przejaw sowieckiej agresji został odebrany na Zachodzie jako sygnał rozkładu systemu komunistycznego. Niestety mimo składanych obietnic państwa zachodnie (z wyjątkiem Hiszpanii) nie zdecydowały się na udzielenie Węgrom bezpośredniej pomocy.

Kolejnym etapem zimnej wojny były wydarzenia na Bliskim Wschodzie. W 1956 roku w obawie przed nacjonalizacją Kanału Sueskiego miała miejsce militarna agresja Wielkiej Brytanii, Francji i Izraela na Egipt. Brytyjczycy od 1882 roku utworzyli w strefie kanału swoje posterunki oraz bazy wojskowe i kontrolowali ten strategiczny szlak morski. Nacjonalizacja kanału była zatem nie tylko wizerunkową stratą, ale także miała wymiar gospodarczy. Bowiem kanał miał ogromne znaczenie gospodarcze – była to najdogodniejsza droga morska między Wielką Brytanią a Indiami i złożami ropy naftowej na Bliskim Wschodzie. Stany Zjednoczone nie były zainteresowane dalszym trwaniem konfliktu na Bliskim Wschodzie i ewentualnym przejęciem kontroli nad Kanałem Sueskim, gdyż mogło to grozić eskalacją konfliktu na cały region i grozić nieobliczalnymi skutkami. Dlatego zaapelowały do Zgromadzenia Ogólnego ONZ, proponując przyjęcie rezolucji wzywającej do zawieszenia broni, wycofania wojsk i otwarcia Kanału Sueskiego dla powszechnej żeglugi. W wyniku aktywności USA i przy wsparciu ZSRS 6 listopada 1956 roku zostały wstrzymane wszystkie działania wojenne w Egipcie. Konflikt wykazał, że żaden kraj nie może już praktycznie prowadzić całkowicie samodzielnej polityki zagranicznej, gdyż w każdym poważnym konflikcie międzynarodowym decydującą rolę odgrywają relacje między supermocarstwami, a więc między Stanami Zjednoczonymi i Związkiem Sowieckim.

Jednak konflikt o Kanał Sueski był katalizatorem wojny izraelsko-arabskiej, będącej konsekwencją trwającego od 1948 roku konfliktu bliskowschodniego33. Obydwa mocarstwa uznawały Bliski Wschód za obszar niezwykle istotny dla ich bezpieczeństwa. Z tego względu konflikt izraelsko-arabski wielokrotnie determinował politykę zagraniczną USA i ZSRS. Choć oba kraje unikały bezpośredniej konfrontacji w tym regionie, to gospodarczo i militarnie wspierały zwaśnione strony.

Szczególnym elementem zimnej wojny było zestrzelenie amerykańskiego samolotu wywiadu elektronicznego nad terytorium ZSRS. Najsłynniejszy samolot rozpoznawczy na świecie trafił jako dowód szpiegostwa w ręce Rosjan. Skonstruowany w Stanach Zjednoczonych U-2 był samolotem rozpoznania fotograficznego i elektronicznego. Zaprojektowano go z myślą o zbieraniu informacji z obszaru Związku Sowieckiego, ale wykorzystywano go także nad innymi terytoriami będącymi w strefie zainteresowania Stanów Zjednoczonych (np. Indochiny i Chiny). Samoloty U-2 były między innymi szeroko wykorzystywane w lotach rekonesansowych nad Kubą34. Misje szpiegowskie nad ZSRS prowadzono od lipca 1956 roku do maja 1960. Maszyny te latały nad ZSRS na wysokościach powyżej 18 tys. metrów, a więc poza zasięgiem środków obrony powietrznej. U-2 wyposażone były w najnowocześniejsze systemy rozpoznania elektronicznego przeznaczone do przechwytywania i analizowania sygnałów sowieckich urządzeń radarowych. Na wypadek przechwycenia lub uszkodzenia samolotu opracowano specjalne urządzenia zawierające materiał wybuchowy, który miał zniszczyć aparaturę i pozyskane informacje rozpoznawcze. Pilot uruchamiał aparaturę z chwilą nieplanowanego opuszczenia samolotu (katapultowania).

Jeden z lotów rozpoznawczych nad ZSRS zakończył się zestrzeleniem samolotu. 1 maja 1960 roku U-2B pilotowany przez Francisa Gary’ego Powersa wystartował do lotu rozpoznawczego z Peszawaru w Pakistanie. Zadaniem pilota było po przelocie nad ZSRS wylądować w Bodo w Norwegii, gdzie planowano odczytać zgromadzone sygnały elektroniczne. Lot planowano na 9,5 godziny, a jego trasa miała mieć ponad 6000 kilometrów, z tego większość (ok. 4700 km) nad terytorium sowieckim. Niestety w czasie lotu miała miejsce awaria silnika i pilot obniżył lot, aby ustabilizować jego pracę. W tym czasie Rosjanie dysponowali już rakietowym systemem obrony powietrznej i zdołali uszkodzić amerykański samolot. Wystrzelona z rejonu Swierdłowska rakieta przeciwlotnicza eksplodowała wystarczająco blisko samolotu, aby odłamkami pozbawiać go zdolności lotnych. Pilot katapultował się, ale został ujęty zaraz po wylądowaniu, a odnaleziony wrak rozbitego samolotu wystawiono później na widok publiczny w moskiewskim parku Gorkiego jako dowód skuteczności obrony powietrznej ZSRS. Całe zdarzenie miało miejsce na dwa tygodnie przed planowaną konferencją na szczycie przywódców mocarstw światowych w Paryżu. Po zestrzeleniu U-2 sowiecki premier Nikita Chruszczow zażądał na konferencji przeprosin od prezydenta Eisenhowera, co spowodowało fiasko konferencji i pogorszenie się stosunków amerykańsko-sowieckich.

Samolot U-2 służył jeszcze niemal do końca XX wieku wykonując misje rozpoznawcze. Ocenia się, że w latach 1990-1991 przeprowadzono ponad 800 lotów zwiadowczych U-2 nad rejonem Zatoki Perskiej. Następcą wysłużonego samolotu zwiadu elektronicznego U-2 był SR-71 Blackbird35.

Zachwianie rosyjsko-amerykańskiego zaufania podczas zimnej wojny nastąpiło bardzo wyraźnie po nieudanej próbie inwazji kubańskich emigrantów na południową Kubę przy wsparciu amerykańskich najemników (USA). Lądowanie wojsk desantowych w Zatoce Świń, które miało miejsce 17-19 kwietnia 1961 roku, zorganizowała CIA za zgodą ówczesnego prezydenta Johna F. Kennedy’ego. Celem operacji było utworzenie tymczasowego rządu kubańskiego, który miał zwrócić się z kolei do amerykańskiego rządu o pomoc militarną w obaleniu Fidela Castro. Amerykanie podjęli działania z myślą o ustanowieniu na wyspie „własnego” prezydenta Fulgencio Batisty, który bardzo aktywnie reprezentował i chronił interesy amerykańskie na Kubie. Jednak plan Amerykanów się nie powiódł, kubańskie siły zbrojne zwyciężyły, niszcząc wojska inwazyjne w ciągu trzech dni. Wielu amerykańskich i kubańskich najemników dostało się do niewoli36. Narastające przekonanie o możliwości dalszych interwencji USA sprawiło, że F. Castro przyjął propozycje ZSRS dotyczące instalacji sowieckiej broni jądrowej na Kubie.

Być może właśnie z powodu amerykańskiej akcji w Zatoce Świń u schyłku trzeciego okresu zimnej wojny doszło do kolejnego kryzysu kubańskiego (październik 1962). Tym razem istotą kryzysu było zainstalowanie na Kubie sowieckich rakiet balistycznych. Wywiad USA na początku sierpnia 1962 roku zidentyfikował na podstawie rozpoznania lotniczego kompleks nowych budynków na Kubie oraz wzrost aktywności sowieckich statków w kubańskich portach. Po ustaleniu rozmieszczenia urządzeń technicznych i wyrzutni rakiet prezydent USA John F. Kennedy zarządził blokadę morską Kuby i zażądał wycofania rakiet. Potencjalny globalny konflikt nuklearny został zażegnany, kiedy sowiecki przywódca Nikita Chruszczow nakazał zawrócić kolejne statki płynące na Kubę ze sprzętem i wyposażeniem wojskowym. Ponadto w zamian za gwarancje USA obejmujące bezpieczeństwo Kuby polecił demontaż wyrzutni rakietowych. Dodatkowym warunkiem wycofania sowieckiego sprzętu wojskowego z Kuby było wyprowadzenie amerykańskich rakiet z terytorium Turcji37.

W wyścigu zbrojeń okresu zimnej wojny istotnym elementem był dzień 30 października 1961 roku, kiedy to Związek Sowiecki zdetonował 58-megatonową bombę wodorową nad Arktyką. Według obliczeń Pentagonu, jedna bomba o tej sile mogłaby kompletnie zniszczyć obszar o powierzchni około 600 kilometrów kwadratowych.

Kontrola nad przestrzenią kosmiczną miała na celu wykorzystanie nowego wymiaru w celach naukowych i militarnych, ale na początku lat sześćdziesiątych, kiedy narodził się wiek kosmiczny, stawką był głównie prestiż narodowy i duma zarówno w ZSRS, jak i w USA. Od samego początku sowiecko-amerykański wyścig rozgrywał się w dziedzinie sztucznych satelitów i lotów kosmicznych z załogą. Ponieważ jednak do wysyłania statków kosmicznych w przestrzeń potrzebne były potężne rakiety napędowe, Związek Sowiecki i Stany Zjednoczone budowały je w ramach konkurujących bloków militarnych. Dla strategów cel podbicia kosmosu sprowadzał się do tworzenia arsenału rakiet zdolnych do przenoszenia głowic jądrowych na olbrzymie odległości. Uczeni po obu stronach zdawali sobie sprawę, że ta sama rakieta, która wynosiła na orbitę satelitę, była także zdolna do odpalenia międzykontynentalnego pocisku balistycznego.

W październiku 1957 roku Rosjanie wysłali w przestrzeń pierwszy kosmiczny aparat pod nazwą Sputnik I. Natomiast już miesiąc później — Sputnika II z psem na pokładzie. Oznaczało to, że Związek Sowiecki miał nie tylko możliwość użycia satelitów do wojny ofensywnej lub defensywnej w kosmosie, ale mógł budować program „wojen gwiezdnych” przyszłej generacji. Dopiero w marcu 1958 roku Amerykanie z ośrodka kosmicznego w Cape Canaveral na Florydzie wystrzelili pierwszego satelitę. Jednak w porównaniu do rosyjskiego amerykański Vanguard I był niewielki. Pierwszy rosyjski satelita ważył ponad 80 kilogramów, podczas gdy amerykański niecałe 2 kilogramy. Związek Sowiecki tego samego roku umieścił na orbicie Sputnika III o wadze 1360 kilogramów, podczas gdy Vanguard II (umieszczony na orbicie w lutym 1959 r.) ważył niespełna 10 kilogramów.

Jednakże w czasie gdy Związek Sowiecki koncentrował się na spektakularnych wyczynach kosmicznych, Stany Zjednoczone skupiały swój potencjał na rozwoju specjalistycznych satelitów wywiadowczych oraz satelitów telekomunikacyjnych, nawigacyjnych i meteorologicznych. Było to bardzo korzystne w perspektywie kolejnych dziesięcioleci, bowiem zapewniło Stanom Zjednoczonym wszechstronność w kosmosie. Pierwszymi satelitami telekomunikacyjnymi USA były Courier i Echo I odpalone w 1960 roku. Natomiast pierwsze satelity wywiadowcze z serii Discoverer (Odkrywca) zostały umieszczone na orbicie już w lutym 1959 roku38.

Ocenia się, że w ciągu trzech następnych lat nad Związkiem Sowieckim i Chinami przeleciało 26 satelitów jako część ściśle tajnego programu wywiadowczego. Większość z nich miała kamery satelitarne, a zrobione zdjęcia trafiały do specjalnych kapsuł. Po wykonaniu zdjęć kapsuły były zrzucane na sygnał przekazany drogą radiową i przejmowane przez samoloty lotnictwa USA w powietrzu nad Pacyfikiem lub zbierane po wylądowaniu w Stanach Zjednoczonych. Technika fotograficzna zapewniała wykonywanie zdjęć bardzo dobrej jakości. Z wysokości około 480 kilometrów kamera robiła wyraźne zdjęcia przedmiotów o długości około 6 metrów na ziemi. Satelity Discoverer uzupełniały zdjęcia z samolotów rozpoznawczych U-2, których loty rozpoczęły się w 1959 roku. Satelity Discoverer działały do czasu, gdy nowa technologia umożliwiła uruchomienie w styczniu 1961 roku kolejnego tajnego programu, zwanego SAMOS (Satellite and Missile Observation System — systemu obserwacyjnego satelitów nakierowanych na pociski). SAMOS stanowił kluczowy przełom w technologii, ponieważ jego satelity mogły przekazywać obrazy drogą radiową, co eliminowało potrzebę przejmowania kapsuł z filmem.

Tymczasem 12 kwietnia 1961 roku Jurij Aleksiejewicz Gagarin, 27-letni pilot lotnictwa wojskowego ZSRS i kosmonauta, stał się pierwszym człowiekiem, który znalazł się na orbicie okołoziemskiej. Jego statek kosmiczny Wostok (Wschód) obleciał Ziemię osiągając maksymalną wysokość 300 kilometrów. Lot trwał jedną godzinę, dwadzieścia dziewięć minut i jedną sekundę. Pilot-kosmonauta po wykonaniu misji bezpiecznie wylądował w kapsule na spadochronie. Wiadomość o wyczynie Gagarina wstrząsnęła Stanami Zjednoczonymi, choć nie na taką skalę, jak Sputnik, który przekroczył barierę kosmosu. W odpowiedzi na rosyjski wyczyn 5 maja 1961 roku komandor amerykańskiej marynarki wojennej Alan B. Shepard, 37-letni inżynier i oblatywacz, wzniósł się na orbitę w statku kosmicznym Freedom 7 (Wolność), wyniesionym przez rakietę Redstone. Był to o wiele krótszy lot niż Gagarina, na maksymalnej wysokości 186,4 kilometra i trwający tylko 15 minut i 22 sekundy, ale Ameryka śledziła go z zapartym tchem i z dumą, że udało się dogonić komunistów w kosmicznym wyścigu.

Mimo wielu negatywnych zjawisk w relacjach rosyjsko-amerykańskich obydwa mocarstwa konsekwentnie unikały bezpośredniej konfrontacji zbrojnej.

Czwarty okres zimnej wojny (1963-1969) rozpoczyna seria umów i porozumień związanych z kontrolą zbrojeń i rozbrojenia39. Konflikty zbrojne tego okresu zdominowały działania w Indochinach i w Afryce.

Istotnym wydarzeniem w kształtowaniu relacji tego okresu zimnej wojny była wojna wietnamska. Powszechnie znana jako druga wojna indochińska prowadzona była w latach 1965-1975 między siłami Demokratycznej Republiki Wietnamu (DRW) a Republiką Wietnamu. Podczas konfliktu wyraźnie wyodrębniły się podziały polityczno-wojskowe. DRW wspierały ZSRS i Chiny (kraje socjalistyczne). Tymczasem Republikę Wietnamu wspierały militarnie i finansowo przede wszystkim Stany Zjednoczone oraz Korea Południowa.