Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Wielki reset umysłu – globalna wojna z ludzkim umysłem trwa
Czy na pewno myślisz samodzielnie? Poznaj mechanizmy manipulacji i broń się przed nimi!
Na całym świecie obserwuje się spadek sprawności umysłowej, zwłaszcza wśród młodych ludzi, podczas gdy wskaźniki depresji rosną w zastraszającym tempie. Tymczasem na chorobę Alzheimera cierpi już jedna na czterdzieści osób, a wiek zachorowania gwałtownie się obniża. Przyczyny tych zjawisk nie są jednak eliminowane – wręcz przeciwnie. Czy to może być tylko przypadek?
„Wielki reset umysłu” to przełomowa książka, w której Michael Nehls, lekarz i uznany na arenie międzynarodowej genetyk molekularny, ujawnia nieznany, lecz niezwykle potężny mechanizm neurobiologiczny, którego zewnętrznie wywołana dysfunkcja może leżeć u podstaw współczesnych problemów psychicznych i neurologicznych.
Autor przedstawia wstrząsający łańcuch dowodów, sugerujących, że za narastającym kryzysem umysłowym kryje się celowy, mistrzowsko zaplanowany atak na ludzką indywidualność. Nehls wskazuje, że toczące się wojny – czy to z wirusami, zmianami klimatycznymi czy o granice państwowe – mogą być elementami szeroko zakrojonej ofensywy przeciwko ludzkiemu umysłowi. Jej celem jest pozbawienie nas zdolności do samodzielnego myślenia i podporządkowanie globalnym interesom.
Dr Nehls nie tylko ujawnia mechanizmy degradacji mózgu, ale także opisuje środki zaradcze, które każdy z nas może wdrożyć, by chronić swój umysł i niezależność myślenia.
„Wielki reset umysłu” to książka, która otworzy Ci oczy na ukrytą wojnę przeciwko ludzkiej świadomości.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 494
Rok wydania: 2025
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
TYTUŁ ORYGINAŁU:
The Indoctrinated Brain: How to Successfully Fend Off the Global Attack on Your Mental Freedom
Redaktorka prowadząca: Anna Zimińska
Wydawczyni: Agnieszka Fiedorowicz
Redakcja: Jolanta Olejniczak-Kulan
Korekta: Małgorzata Denys
Projekt okładki: Łukasz Werpachowski
Zdjęcie na okładce: zaie, Adobe Stock
Copyright © 2023 by Michael Nehls
Foreword copyright © 2023 by Naomi Wolf
Copyright © 2025 for the Polish edition by ILLUMINATIO an imprint of Wydawnictwo Kobiece Agnieszka Stankiewicz-Kierus sp.k.
Copyright © for the Polish translation by Bartłomiej Kotarski, 2025
Wszelkie prawa do polskiego przekładu i publikacji zastrzeżone. Powielanie i rozpowszechnianie z wykorzystaniem jakiejkolwiek techniki całości bądź fragmentów niniejszego dzieła bez uprzedniego uzyskania pisemnej zgody posiadacza tych praw jest zabronione.
Wydanie elektroniczne
Białystok 2025
ISBN 978-83-8417-168-4
Grupa Wydawnictwo Kobiece | www.WydawnictwoKobiece.pl
Na zlecenie Woblink
woblink.com
plik przygotował Jan Żaborowski
Z dedykacją dla Buddy’ego,
który wyczuł globalne zagrożenie znacznie wcześniej niż ja.
Jestem Ci wdzięczny za twoją dalekowzroczność!
Żeby ułatwić czytanie, postanowiliśmy powstrzymać się od określania płci odbiorcy, naturalnie z wyjątkiem cytatów.
Wszelkie fakty zaprezentowane w tej książce bazują na powszechnie dostępnych dokumentach i badaniach, do których odnośniki przedstawiono w przypisach. Mimo to w niektórych fragmentach autor wyraża osobiste opinie, łącząc fakty niczym piksele w jeden większy, choć czysto spekulacyjny obraz. Autor dołożył wszelkich starań, żeby wyraźnie oddzielić fakty od takich interpretacji.
Wydawca i autor zrobili wszystko, co w ich mocy, żeby zaprezentowane tu informacje były kompletne i zgodne z prawdą, umożliwiając tym samym ich rozsądne interpretowanie. Mimo to ani wydawca, ani autor nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za treść tej książki oraz ewentualne błędy.
Powyższe zastrzeżenie dotyczy także ilości mikroskładników. Zwykle odnoszą się one do zapotrzebowania przeciętnej osoby dorosłej. Dawkowanie może być uzależnione od stylu życia (na przykład w przypadku witaminy D, B12 lub wodnych kwasów tłuszczowych omega-3), płci, wieku, wielkości ciała i ewentualnych schorzeń. W związku z powyższym suplementację należy stosować wyłącznie po konsultacji z zaufanym lekarzem i tylko na własną odpowiedzialność – wydawca i autor nie ponoszą za to żadnej odpowiedzialności.
Autor nie reklamuje treści zawartych na cytowanych przez niego stronach internetowych. Wzmianki dotyczą stanu w chwili publikacji. Wszelkie cytaty zostały starannie sprawdzone w czasie pisania książki – latem 2023 roku – ale treści zawarte w źródłach często zmieniają się lub całkowicie znikają. Niestety „autobiograficznej pamięci internetowej” nie można już ufać; sieć ma skłonność do zapominania i konfabulacji.
ACE2 – enzym konwertujący angiotensynę 2; umożliwia wnikanie koronawirusów do organizmu (z j. ang – angiotensin-converting enzyme 2)
AI – sztuczna inteligencja (z j. ang – artificial inteligence)
BMBF – niemieckie Federalne Ministerstwo Oświaty i Badań Naukowych (Deutsches Bundesministerium für Bildung und Forschung)
BMI – niemieckie Federalne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Ojczyzny (Deutsches Bundesministerium des Innern und für Heimat)
BMJ – „The British Medical Journal”, brytyjskie naukowe czasopismo medyczne
CDC – amerykańskie Centra Kontroli i Prewencji Chorób (Centers for Disease Control and Prevention)
COVID-19 – choroba wywołana przez wirus, który po raz pierwszy pojawił się w 2019 roku
DKFZ – niemieckie Centrum Badań nad Rakiem (Deutsches Krebsforschungszentrum)
DNA – kwas dezoksyrybonukleinowy, składający się z dwóch łańcuchów, materiał genetyczny ludzi lub na przykład wirusa ospy wietrznej
EMA – Europejska Agencja Leków (European Medicines Agency)
FDA – amerykańska Agencja do spraw Żywności i Leków (Food and Drug Administration)
GAVI – Globalny Sojusz na rzecz Szczepionek i Szczepień (Global Alliance for Vaccines and Immunization)
GLT – Globalni Liderzy Jutra, organizacja będąca pierwowzorem YGL, utworzonej przez WEF (Global Leaders for Tommorow)
GVAP – globalny plan działania w zakresie szczepień (Global Vaccine Action Plan)
LNP – nanocząsteczki lipidowe wykorzystywane jako nośniki szczepionek mRNA; pomagają im przeniknąć do mózgu i wywołują ogólnoustrojowy stan zapalny (z j. ang. lipid nanoparticles)
MIT – amerykańska niepubliczna politechnika o statusie uniwersyteckim (Massachusetts Institute of Technology)
NEJM – „New England Journal of Medicine”, amerykańskie naukowe czasopismo medyczne
NIAID – amerykański Narodowy Instytut Alergii i Chorób Zakaźnych (National Institute of Allergy and Infectious Diseases)
NIH – amerykańskie Narodowe Instytuty Zdrowia (National Institutes of Health)
NZZ – „Neue Zürcher Zeitung”, szwajcarski dziennik
PCR – reakcja łańcuchowa polimerazy, technika biomolekularna stworzona z myślą o szybkiej amplifikacji materiału genetycznego (z j. ang. Polymerase chain reaction)
POW – jeniec wojenny (z j. ang. prisoner of war)
RNA – kwas rybonukleinowy, składający się z jednego łańcucha materiał genetyczny koronawirusa i wirusa grypy
RKI – instytut imienia Roberta Kocha, niemiecki odpowiednik amerykańskiego CDC
SARS – ciężki ostry zespół oddechowy (z j. ang. severe acute respiratory syndrome)
SARS-CoV-2 – szczep koronawirusa wywołujący COVID-19
STIKO – stała komisja ds. szczepień (Ständige Impfkommission)
UNICEF – Fundusz Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci (United Nations Internation Children’s Emergency Fund)
VAERS – amerykański system dobrowolnego raportowania o niepożądanych odczynach poszczepiennych, zarządzany wspólnie przez CDC i FDA (Vaccine Adverse Event Reporting System)
WEF – Światowe Forum Ekonomiczne (World Economic Forum)
WHO – Światowa Organizacja Zdrowia (World Health Organization)
WSJ – „Wall Street Journal”, amerykańska gazeta o tematyce gospodarczej
YGL – Młodzi Globalni Liderzy (szkoła kadrowa WEF)
Słowo pochodzi od łacińskiego doctrina, czyli „instrukcja”.
Celem indoktrynacji jest zaszczepienie ideologicznej narracji w mózgach ludzi – nowego przekonania, które nie zostawia pola do dyskusji i sprzeciwu.
Indoktrynacja prowadzi do posłuszeństwa i bezmyślnego konformizmu. Odbywa się za pomocą kontrolowanej selekcji informacji, intensywnej propagandy oraz manipulacji psychologicznej włącznie z wymuszaniem i groźbą nakładania kar.
Im skuteczniejsza jest mentalna manipulacja, tym odporniejszy na krytyczne argumenty i wewnętrzne wątpliwości będzie zaszczepiony system ideologiczny.
Indoktrynację należy traktować jak bezwzględny atak na ludzkość, naszą osobowość, a ostatecznie także na nasze największe dobro: wolność myśli.
~~~
Opieranie się indoktrynacji to proces, który trwa całe życie. Chodzi o obronę wolności myśli i poszukiwanie sensu.
Wszystko, co się dzieje pod wpływem naszych intencji,
da się sprowadzić do zamiaru zwiększania władzy.
Friedrich Nietzsche (1844–1900)
Pandemia koronawirusa otworzyła mi oczy po części dlatego, że byłem świadkiem tych wydarzeń, a po części dlatego, że był to temat związany z medycyną i immunologią – dziedzinami, na których trochę się znam, dzięki czemu mogę oceniać fakty. Po raz pierwszy w pełni zrozumiałem, jak daleko mogą się posunąć ludzie, żeby osiągnąć swoje cele, nawet jeżeli muszą do nich dążyć po trupach. Po wielu latach intensywnych badań doszedłem do wniosku, że aby osiągnąć ten konkretny, ukryty pod zasłoną wydarzeń cel wyznaczający kierunek globalnej polityki, stosy tych trupów mogą sięgnąć chmur. Od tego przełomowego momentu codziennie zadaję sobie pytanie: „Czy to się dzieje naprawdę?”.
Cofnijmy się jednak w czasie o kilka dekad. Wkrótce po zorganizowanych atakach terrorystycznych na USA w 2001 roku zaczęły krążyć plotki, że przygotowania do tak skomplikowanej i planowanej od dawna serii ataków nie mogłyby umknąć uwadze amerykańskich służb wywiadowczych. Jednak wielu ludzi – w tym ja – było skłonnych uwierzyć, że dokonanie (właściwie bez przeszkód) tych okrutnych zbrodni przez terrorystów stanowiło rezultat zbioru niefortunnych okoliczności. Taką przynajmniej miałem nadzieję. Nikt nie mógłby przecież być aż tak bezwzględny, prawda? Stało się jednak jasne, że wiele osób i organizacji skorzystało na tej koszmarnej katastrofie, która odcisnęła głębokie piętno nie tylko na psychice Amerykanów, ale i na całej globalnej świadomości. Tak czy inaczej, wydawało się, że prezydent USA George W. Bush znalazł pretekst do uzasadnienia licznych operacji wojskowych, które najwyraźniej były zaplanowane wiele miesięcy wcześniej. Tuż po atakach ogłosił rozpoczęcie globalnej wojny z terroryzmem. Ci, którzy po olbrzymim szoku zdołali odzyskać trzeźwe spojrzenie na rzeczywistość, już wówczas wiedzieli, że będzie to wojna, której nie można wygrać. Stopniowo na całym świecie zaczęto wprowadzać antyterrorystyczne prawa, które po dziś dzień ograniczają naszą wolność osobistą. Na przykład od tamtej pory agencje wywiadowcze mogą o wiele łatwiej zbierać informacje dotyczące obywateli i wymieniać się nimi między sobą. W USA osoby podejrzane o terroryzm mogą być zatrzymane i przesłuchane bez obecności prawnika i bez procesu.
Zaledwie kilka tygodni później „wojna z terroryzmem” zmieniła się w wojnę przeciwko Afganistanowi, rzekomo z powodu podejrzenia, że przebywa tam Osama bin Laden, przywódca organizacji terrorystycznej Al-Kaida, który wziął odpowiedzialność za ataki z 11 września. Przemysł zbrojeniowy bez wątpienia bardzo skorzystał na tych atakach, zwłaszcza że 20 marca 2003 roku trzecią wojnę w Zatoce Perskiej usprawiedliwiono rzekomym faktem przechowywania tam przez Al-Kaidę, z pomocą prezydenta Iraku Saddama Husajna, broni masowego rażenia z zamiarem użycia jej przeciwko USA. Domysły opierały się na dowodach, które – jak się już rok później okazało – zostały sfabrykowane1. Zresztą od samego początku nie były zbyt przekonujące. Moim zdaniem na podstawie wspomnianych wydarzeń należy zadać dwa ważne pytania dotyczące przyszłości rasy ludzkiej: 1) Jak daleko zdołają się posunąć ludzie chcący skorzystać na atakach terrorystycznych lub innych (na przykład wirusowych), żeby zwiększyć swoje zyski, wpływy czy władzę nad ludzkością? 2) Co możemy zrobić, by takie dramatyczne wydarzenia nie były wykorzystywane, ale także organizowane przez wspomniane osoby, jeżeli korzyści są tak znaczne?
W 1860 roku Thomas Joseph Dunning (1799–1873), sekretarz londyńskiego stowarzyszenia introligatorów, napisał broszurę na temat filozofii ówczesnych związków zawodowych, w której opisał skrajną cechę władzy gospodarczej i chęci osiągania zysków: „Kapitalista nie znosi braku zysku lub małych zysków, tak jak dawniej mówiono, że natura nie znosi próżni. W obliczu odpowiednich zysków kapitalista jest bardzo odważny. Pewne 10% sprawi, że podejmie się niemalże każdej pracy, 20% wzbudzi gorliwość, 50% doprowadzi go do pozytywnej zuchwałości, przy 100% będzie gotów pogwałcić wszelkie prawa człowieka, a przy 300% nie będzie takiej zbrodni, która obudzi w nim skrupuły, i nie będzie ryzyka, którego nie byłby gotów podjąć, nawet jeżeli groziłoby mu za to powieszenie. Jeżeli niepokoje i konflikty będą rentowne, kapitalista z chęcią będzie wzniecał jedne i drugie”2.
Już w XIX wieku Dunning opisał fundamentalny proces aż za dobrze przez nas odczuwany, odkąd pod koniec 2019 roku z laboratorium wymknął się wirus SARS-CoV-2, który większości z nas niszczył wszystkie dziedziny życia, ale wybranej garstce przynosił niezwykłe korzyści. Te wydarzenia miały niespotykaną dotychczas skalę, a ich następstw nie byłby w stanie sobie wyobrazić nawet sam Dunning. Co więcej, niektóre dowody wskazują na to, że globalny kryzys został nie tyle wykorzystany, ile zorganizowany. Jaki jest jednak jego ostateczny cel?
Ta książka stara się udzielić odpowiedzi na to pytanie. Na razie mogę zaryzykować przypuszczenie, że ten cel nie został jeszcze osiągnięty. Z całą pewnością możemy stwierdzić, że pierwszy etap na drodze do jego realizacji może przejść do historii jako plandemia COVID-19: olbrzymie zagrożenie dla zdrowia i źródło niezliczonych bezpośrednich zgonów spowodowanych nie tyle przez sztucznie wyprodukowany patogen, ile przez umyślne ograniczanie środków zapobiegawczych (dzięki którym większości zgonów dałoby się uniknąć) na niespotykaną dotychczas skalę. Coraz lepiej zdajemy sobie sprawę, że częścią tego planu jest zagrażający życiu program iniekcji białka kolca koronawirusa, tzw. spikingu. Wiele milionów pozostałych ofiar pandemii to świadectwo nieudolnego radzenia sobie z tym kryzysem, począwszy od całkowicie nieporadnej reakcji na pierwsze raporty dotyczące nietypowego zapalenia płuc w chińskim Wuhanie. Wreszcie termin plandemia określa także globalne totalitarne i antydemokratyczne zdarzenia, które się do niej przyczyniły. Zbadam argumenty przemawiające za tym, że wspomniany kryzys faktycznie był plandemią lub systematyczną instrumentalizacją przypadkowego kryzysu. Już pierwszy rzut oka na sprzeczne fakty przemawia za tym, że na całym świecie najbogatsi odnieśli dzięki niej niebywałe korzyści. Obecnie istnieje wiele powodów, by utrzymywać ten stan kryzysowy – zwłaszcza dlatego, że służy on większemu celowi: Wielkiemu Resetowi.
Gdy piszę te słowa wiosną 2023 roku, ludzkość oddycha z ulgą (na razie koniec z maseczkami, testami i restrykcjami), a WEF w swoim corocznym raporcie na temat globalnego zagrożenia już zapobiegawczo wspomina o nowej epoce permapandemii, co pokrywa się z tym, o czym pisałem w poprzednim akapicie3. Warto bowiem wiedzieć, że prezes WEF Klaus Schwab nie ukrywał, że pandemia COVID-19 to dobra okazja do przeprowadzenia Wielkiego Resetu światowej gospodarki z pomocą najważniejszych polityków i technokratów. Niebiorący udziału w procesie podejmowania decyzji obserwator tych wydarzeń prędzej czy później dojdzie do wniosku, że planuje się wprowadzenie nowego systemu operacyjnego do naszej egzystencji. Według WEF i niektórych dokumentów rządowych (które przedstawię później) ten proces ma zostać zakończony do 2030 roku.
Technokracja
Termin ten pochodzi od starogreckiego téchne, co znaczy „umiejętności”, i kratos, czyli „rządy” lub „dominacja”. Pierwotnie odnosił się on do wyidealizowanej formy rządów sprawowanych przez ekspertów. W naszych czasach najbogatsze osoby zyskują olbrzymie wpływy polityczne przy pomocy fundacji, partnerstwa publiczno-prywatnego czy międzynarodowych organizacji, takich jak WEF. Osoby prywatne zyskują globalne wpływy także poprzez duże inwestycje w ramach WHO, która jest w ponad 80% finansowana z dobrowolnych składek4. W dalszej części książki będę określał te osoby mianem technokratów, przede wszystkim dlatego, że zdołały one zgromadzić ogromny majątek, opracowując i sprzedając technologie opanowujące rynki, i często szukają technologicznych odpowiedzi na problemy natury społecznej.
Idea Wielkiego Resetu nie jest zupełnie nowa, ponieważ już w 2009 roku WEF wspominało o „Kształtowaniu obrazu świata po kryzysie”, a w 2012 roku o „Wielkiej Transformacji”5. Jednak dopiero przy okazji pandemii COVID-19, według opisu nagrania opublikowanego przez księcia Karola (obecnie już króla Karola) 3 czerwca 2020 roku, organizatorzy Wielkiego Resetu uznali, że czas oficjalnie rozpocząć nową epokę: „Dziś, zainicjowana przez księcia Walii inicjatywa na rzecz zrównoważonych rynków, we współpracy ze Światowym Forum Ekonomicznym, zapoczątkowała wielką globalną inicjatywę: #Wielki Reset” (#The Great Reset)6. Jak się dowiadujemy z opisu, „Wielki Reset ma na celu zresetowanie, wyobrażenie na nowo, odbudowanie, przeprojektowanie, ożywienie naszego świata i przywrócenie mu równowagi po pandemii COVID-19”. Książę Karol postrzegał więc ten kryzys jako „doskonałą okazję” do „zresetowania” gospodarki7. Nie jest to jednak zbyt fortunnie dobrany termin, ponieważ organizatorzy Wielkiego Resetu pragną (pozostając w terminologii komputerowej) nie tyle resetu, ile zainstalowania całkowicie nowego systemu operacyjnego. Jak jednak w ogóle miałoby do tego dojść? W jaki sposób przekonać do takiego resetu ludzi, którzy utrzymują obecną gospodarkę przy życiu? Jaki mają wpływ na decyzje, które ukształtują naszą gospodarczą przyszłość? Jak zadbać o to, żeby zgadzali się z decyzjami wąskiej elity i ich planami dotyczącymi całego świata? To wszystko pytania, na które postaram się odpowiedzieć później, ale już wiem, że te odpowiedzi nie przypadną ci do gustu.
Wyraźną oznaką tego, jak mocno narracja dotycząca globalnego przewrotu jest już zakorzeniona w umysłach wielu najważniejszych polityków i wpływowych osób (takich jak król Karol), zwykle blisko związanych z WEF, jest treść wygłoszonej podczas wideokonferencji Organizacji Narodów Zjednoczonych we wrześniu 2020 roku przemowy premiera Kanady Justina Trudeau. Trudeau mówił, że „pandemia stworzyła okazję do resetu”8. W grudniu 2021 roku nowo wybrany kanclerz Niemiec Olaf Scholz w swoim pierwszym oświadczeniu także wprowadził obywateli w nastrój sprzyjający „największemu resetowi (tłumacząc dosłownie – największemu przewrotowi) naszej gospodarki i produkcji, jaki dokonał się w ciągu ostatnich 100 lat”9. W innej rządowej deklaracji z marca 2023 roku twierdził, że nie powinniśmy tęsknić za „starymi dobrymi czasami”10. Powiedział, że teraz należy „wziąć się wspólnie do pracy, by zapewnić sobie nową sprzyjającą epokę”. Oświadczył: „Tak, to możliwe!” i zapewniał, że „poradzimy sobie z Wielkim Resetem, który nas czeka. Ten Wielki Reset będzie miał szczęśliwe zakończenie – zarówno dla nas w Niemczech, jak i dla całej Europy”.
Mimo to tak zwani weryfikatorzy często lekceważą Wielki Reset, twierdząc że to teoria spiskowa. Nawet słynna niemiecka gazeta „Handelszeitung” 20 listopada 2020 roku zamieściła na pierwszej stronie nagłówek o treści „Wielki Reset: Jak WEF znalazło się w centrum wszystkich teorii spiskowych”11. Pomijając to, że termin „teoria spiskowa” jest tu chyba użyty wyłącznie po to, żeby sprowadzić dyskusje na ten temat do poziomu dziecięcych bredni, należy zwrócić uwagę, że z definicji teoria spiskowa istnieje tylko wtedy, gdy niektórzy ludzie potajemnie i w sposób nieuczciwy chcą zwiększać własne zyski, zdobyć władzę lub jedno i drugie wbrew interesom i dobrostanowi osób trzecich. Mimo że tego typu ustalenia dokonywane są nie tylko w teorii, ale też w prawdziwym życiu, Wielkiego Resetu nie można określać mianem tradycyjnej teorii spiskowej, ponieważ niektórzy z jego głównych organizatorów otwarcie mówią o swoich wizjach i sposobach jej wprowadzenia, takich jak przenikanie do izb reprezentantów demokratycznych władz wielu krajów. Co ciekawe, o tym także częściowo wspomina się w tym samym artykule z „Handelszeitung”. Pojawia się tam wzmianka o książce Covid-19: The Great Reset12, której autorami są prezes WEF Klaus Schwab oraz francuski ekonomista i historyk współczesności Thierry Malleret. Książka podaje konkretne i bezpośrednie powody, dla których wspomniany kryzys stanowi niepowtarzalną okazję do planowanego resetu.
Co nie powinno nikogo dziwić, plany dotyczące radzenia sobie z tym kryzysem zdrowotnym zaczęto na poważnie redagować i testować dopiero pod koniec 2019 roku, tuż przed pojawieniem się wirusa SARS-CoV-213. Jak wynika z cytowanych fragmentów, globalny kryzys dał wpływowej grupie interesów okazję do rozpoczęcia wdrażania jej długo opracowanych planów. Trudno oprzeć się wrażeniu, że kryzys ten został w istocie od początku wywołany właśnie z myślą o tym, a nie tylko celowo wykorzystany. Pandemia COVID-19 postępowała zgodnie ze z góry ustalonym i upublicznionym planem reagowania. Doprowadziło to do sytuacji, której ludzkość dotychczas nie widziała: niemal wszystkie rządy wprowadziły te same nieprzyjazne środki zapobiegawcze, argumentując je w taki sam sposób. W obliczu takiego zbiegu okoliczności kryminolog zapewne zacząłby się przynajmniej domyślać, że doszło do naruszenia prawa, i rozpoznałby stojące za tym motywy. Osoba wspierająca fundamentalnie demokratyczne wartości doszukałaby się tu co najmniej śladów konfliktu interesu, biorąc pod uwagę olbrzymi pośredni lub nawet bezpośredni wpływ wszystkich tych miliarderów na politykę, media i naukę. Czy można podejrzewać celowe działanie? Czy można sobie wyobrazić kogoś, kto byłby na tyle bezwzględny, by celowo doprowadzić do takiej sytuacji? Jak dowiodę, twierdząca odpowiedź na te pytania skłania wyobraźnię do wysiłku w znacznie mniejszym stopniu niż wydarzenia z 11 września 2001 roku, choć szkody wyrządzone przez COVID-19 (a w związku z tym rzekoma bezwzględność sprawców) są znacznie większe.
Nie chcę jednak upraszczać i zakładać, że wszyscy politycy umyślnie współpracowali ze sobą w tej kwestii. Do globalnego rozprzestrzeniania się podobnych środków zapobiegawczych przyczyniły się co najmniej dwa czynniki: z jednej strony intensywne i oparte na strachu komunikaty medialne zapewniły politykom okazję do zaprezentowania się jako silni przywódcy, a z drugiej strony po osiągnięciu pewnego punktu krytycznego masowej paniki nie mieli oni już innego wyjścia, jeżeli chcieli utrzymać wskaźniki poparcia wśród przerażonej populacji. Wdrażając te kroki, mogli w demonstracyjny sposób „ustrzec ludzi przed zagrożeniem”, na przykład domagając się niewielkich „wyrzeczeń” w postaci „nieplanowanego urlopu” podczas pierwszego lockdownu. Koncepcję lockdownu po raz pierwszy wprowadzono w Chinach, a następnie skopiowano na całym świecie, choć na Zachodzie miała ona nieco bardziej stonowaną formę. Za tą globalną zgodnością kryje się wiele innych mechanizmów psychologicznych, ale ich określenie zostawiam psychologom. Biorąc pod uwagę to, o czym pisałem, nie powinniśmy już mieć wątpliwości, że daleko idący udział polityki, mediów, nauki oraz części społeczeństwa można wykorzystać w kluczowych punktach, a także, że pod pretekstem kryzysu zdrowotnego można zawiesić rządy prawa.
Celowe działanie wprawiło tryby w ruch. Wzorce radzenia sobie z trudną sytuacją zostały umyślnie opracowane w taki sposób, by zapewnić garstce osób kontrolę nad rozwojem wydarzeń. Większości z nas trudno sobie wyobrazić tak wielki poziom bezwzględności. Dunning wspominał o przemycie narkotyków i handlu niewolnikami, podając je jako główne historyczne przykłady sytuacji, w której garstka osób może zaakceptować cierpienie wielu, by zwiększyć swoje zyski. Zupełnie przypadkiem angielskie słowo drugs oznacza zarówno narkotyki, jak i lekarstwa. Leki przypominają narkotyki pod tym względem, że ludzie stopniowo coraz bardziej się od nich uzależniają, przeważnie fizycznie, ale często także psychicznie, tak jak w przypadku narkomanów. Takie uzależnienie jest nie mniej poważne i często utrzymuje się przez całe życie. Przyczyną tych uzależnień są tak zwane choroby cywilizacyjne – termin, który błędnie sugeruje, że mamy do czynienia z nieuniknionymi wadami niezwykłych ludzkich dokonań, dzięki którym możemy żyć na zaawansowanym poziomie. W gruncie rzeczy są one jednak następstwem ignorancji, która przyczynia się coraz bardziej do wyalienowanego stylu naszego życia. W rezultacie wszystkie funkcje fizjologiczne, w tym niektóre kluczowe funkcje poznawcze mózgu ważne dla zrozumienia celu Wielkiego Resetu, zostają zahamowane.
Pod koniec 2020 roku przemysł farmaceutyczny doczekał się kolejnego, po naszym przewlekłym uzależnieniu od leków, stałego źródła dochodów. Paradoksalnie tym razem chodziło o zapobieganie ostrej chorobie. Sytuacja, w której ryzyko ostrej infekcji wydaje się uzasadnieniem dla przewlekłej terapii, wynika głównie ze sprytnego wmówienia globalnej populacji, że ludzki układ odpornościowy nie poradzi sobie z SARS-CoV-2 w tradycyjny sposób (co, jak udowodnię, nie jest prawdą). Ogłoszona wszystkim konieczność szczepienia się co trzy do sześciu miesięcy zasadniczo opierała się na tym błędnym założeniu. W przypadku tego patogenu oznaczało to jednak, że po raz pierwszy podano nam w dużej mierze eksperymentalne szczepionki, pod wieloma względami działające jak terapia genowa (czyli modyfikujące aktywny materiał genetyczny). Było to możliwe za sprawą połączenia wygenerowanego przez media strachu przed śmiercią (kluczowym słowem okazała się tu samoochrona) i moralnie usankcjonowanej presji społecznej (ochrona innych). W związku z tym ta dożywotnia subskrypcja na szczepionki pasuje też do definicji uzależnienia psychospołecznego, w wyniku którego ministerstwa zdrowia z całego świata zwiększają swój wpływ na styl życia jednostki, a koncerny farmaceutyczne potęgują zyski.
Choć każdy z nas powinien zdawać sobie sprawę, że powyższe argumenty nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, a wspomniane zastrzyki w o wiele większym stopniu zagrażają naszemu zdrowiu, niż je ratują, wyznawana przez niektórych wiara w „ratujące życie szczepionki” raczej nie zostawia miejsca na racjonalną dyskusję i czasem wydaje się niezłomna. Ludziom wciąż oferuje się terapię, która w średnioterminowej perspektywie sprawia, że są jeszcze bardziej narażeni na wspomniany patogen i inne patogeny (więcej o tym później). Oprócz finansowych zachęt skłaniających ludzi do wykorzystywania lub wręcz wywoływania takich kryzysów oraz motywacji, która sprawia, że określone grupy interesów pragną wykorzystywać je do wcielania w życie swoich idei transformacji społecznych, musimy też wziąć pod uwagę fakt, że większość społeczeństwa jest bezradna w obliczu manipulującej nią mniejszości.
Niebezpieczne skupienie władzy w rękach nielicznych technokratów było możliwe z pomocą najbardziej zaawansowanych zdobyczy informatyki i biotechnologii oraz – w przypadku pandemii COVID-19 i związanych z nią środków zapobiegawczych – w wyniku manipulowania danymi naukowymi i ich interpretacją. Powtarzana w głównych mediach codziennie co pół godziny propaganda, zawsze głoszona przekonującym tonem, choć po bliższym przyjrzeniu się właściwie dość niezdarna, skonsolidowała ten wpływ na populację. Mniejsza część populacji, na której to straszenie nie robiło wrażenia, zupełnie nie była w stanie zrozumieć, dlaczego większość odczuwała tak nieustępliwy strach. Warto szybko i dogłębnie przeanalizować, co właściwie się wydarzyło, ponieważ w przeciwnym razie będziemy skazani na wielokrotne powtarzanie tego samego scenariusza, żyjąc w zgotowanym nam przez WEF klimacie permapandemii i tracąc coraz więcej pozostałych nam swobód, podczas gdy rzesze ludzi będą niepotrzebnie cierpieć i umierać. Mówiąc ściślej, szukamy odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak wiele osób ulega pozornie arbitralnej narracji strachu głoszonej przez rząd i media. Ta odpowiedź podpowie nam, w jaki sposób z obecnej mniejszości może zrodzić się przyszła większość zdolna analizować i oceniać informacje w sposób suwerenny i dochodzić do niezależnych wniosków. Jeżeli tego nie zrobimy, nigdy nie odzyskamy niezbywalnych ludzkich praw, które odebrano nam poprzez wprowadzenie podczas walki z COVID-19 licznych bezsensownych środków zaradczych. Zamiast tego będziemy świadkami rozwoju państwa sprawującego nad nami kontrolę totalitarną i technokratyczną.
W książce The Psychology of Totalitarianism psycholog kliniczny Mattias Desmet wstępnie wyjaśnia, w jaki sposób ten program nadzoru mógłby drastycznie rozwinąć się z pomocą pandemii koronawirusa14. W swojej analizie socjopsychologicznej Desmet ilustruje, „jak ludzkość pod przymusem wciągana jest w świat technokratycznego totalitaryzmu, który agresywnie wyklucza alternatywne poglądy i opiera się na destruktywnym systemie grupowego myślenia, oczerniając nonkonformistyczne zapatrywania i uznając je za «buntownicze»”. Desmet pisze o psychologii tłumu (amerykański wirusolog, immunolog i biolog molekularny Robert Malone uznał wręcz to zjawisko za zbiorową histerię) i słusznie ostrzega przed „zagrożeniami związanymi z naszym obecnym krajobrazem społecznym, konsumpcją mediów i uzależnieniem od technologii, które nami manipulują”. To ciche przyzwolenie na pozbawianie nas swobód przez standardy technokratyczne ostatecznie jest równoznaczne z mentalnym niewolnictwem. Handel niewolnikami, który Dunning podaje jako historyczny przykład skrajnie drapieżnego kapitalizmu, ma tu swój współczesny odpowiednik. Desmet oferuje proste rozwiązania – zarówno indywidualne, jak i zbiorowe – mające zapobiec „dobrowolnemu zrzeczeniu się naszej zdolności do krytycznego myślenia”.
Czy jednak ludzie naprawdę dobrowolnie zrzekają się czegoś tak istotnego? To pytanie może niektórym przywodzić na myśl filozoficzne dyskusje o tym, czy w ogóle posiadamy wolną wolę, czyli gotowość, która jest całkowicie pozbawiona wpływów zewnętrznych. Zostawiam tę kwestię filozofom, ponieważ istnieją podstawowe i dobrze pojęte neurofizjologiczne przesłanki dla naszej zdolności niezależnego myślenia i działania. Opierają się one na wyjątkowych właściwościach autobiograficznej pamięci, która rejestruje nie tylko wszystko, czego doświadczamy i co czujemy, ale także wszystkie nasze myśli. Jednak warunki umożliwiające prawidłowe funkcjonowanie narządu odpowiedzialnego za zapamiętywanie myśli, bez którego w ogóle nie możemy myśleć, są coraz bardziej niesprzyjające. Dziś pamięć autobiograficzna wielu osób nie rozwija się już tak jak powinna przez całe życie, wskutek czego staje się ona coraz mniej pojemna. To sprawia, że wielu ludzi praktycznie nie potrafi brać pod uwagę lub nawet wcielać w życie działań, które nie pasują do ich codziennej rutyny – nawet jeśli zależy od tego ich życie czy wolność. Ci ludzie ślepo podążają za wpojonymi im przekonaniami. Będące tego skutkiem zachowania brytyjski fizyk i biolog molekularny Francis Crick (1916–2004, laureat Nagrody Nobla w 1962 roku, którą zdobył za odkrycie molekularnej natury dziedziczności) oraz jego ówczesny kolega amerykański neurobiolog Christof Koch nazwali trybem zombie, będącym przeciwieństwem myślenia i planowania nowych, złożonych zachowań16. To terminologia wybrana przez odkrywców takich stereotypowych mechanizmów zachowań; nie przesadzam, pisząc o tym w taki sposób. Pokażę ci, że obecnie coraz więcej osób jest uwięzionych w tym niemal permanentnym trybie zombie z uwagi na przewlekłą, patologiczną utratę pojemności pamięci autobiograficznej, która wynika z coraz bardziej wyalienowanego trybu życia i została niezwykle przyspieszona przez środki zaradcze zastosowane w walce z COVID-19 (w tym udający szczepienia program spikingu, o czym napiszę w dalszej części). W związku z powyższym z pewnością nie powinno się mówić, że ludzie dobrowolnie zrzekli się zdolności do krytycznego myślenia.
Te neurobiologiczne odkrycia umożliwiają zupełnie nowe wytłumaczenie coraz większej łatwości w kontrolowaniu społeczeństwa i zaskakującego braku oporu z jego strony. Prawda wykracza daleko poza socjopsychologiczne ramy nakreślone przez Desmeta i w pewnym sensie tworzy ich neuropatologiczne podłoże. To przełomowe wytłumaczenie ma jednak o wiele bardziej dramatyczny charakter, ponieważ potrzeba nam czegoś więcej niż wiedzy psychologicznej i zmiany mentalności, jeżeli chcemy zatrzymać lub odwrócić ten niebezpieczny trend. Uwięzione w trybie zombie ofiary nie potrafią dostrzec niebezpiecznej sytuacji, w jakiej się znalazły. Naturalna ciekawość lub zainteresowanie alternatywnymi wyjaśnieniami i działaniami zostają utracone, torując drogę indoktrynacji. Kryjący się za tym neuropatologiczny proces prowadzi do obniżenia rezyliencji psychicznej. Skutkiem tego jest nie tylko coraz większy strach przed tym, co nowe, ale także niezwykła podatność na bycie kontrolowanym przez strach.
Kulminacją tego wszystkiego jest niezwykle niepokojąca sytuacja: stoimy w obliczu niebezpieczeństwa przyspieszonej utraty tożsamości z powodu obniżonej czynności mózgu i spadku pojemności pamięci autobiograficznej, a także grozi nam, że tworzące tożsamość wspomnienia zostaną zastąpione przez obce treści – czyli propagandę lub różne aspekty narracji technokratycznej, w których oba te czynniki prowadzą do mentalnego konformizmu społecznego. Narracje umieszczają zdarzenia w szerszym, znaczącym kontekście i prowadzą do interpretacji zabarwionych tymże kontekstem. W tym przypadku narracja technokratyczna dotyczy lepszego świata kontrolowanego przez rzekomo niezwykle inteligentnych technokratów, a nawet jeszcze mądrzejszą sztuczną inteligencję (AI). W artykule opublikowanym przez WEF w 2016 roku duńska polityczka Ida Auken idealizuje społeczeństwo, które mogłoby się wyłonić z Wielkiego Resetu. „Witajcie w 2030 roku: nie posiadam niczego, nie mam prywatności i nigdy nie żyło mi się lepiej”17. Własność prywatna została zniesiona, wolność myśli i prywatność przeszły do historii. Mimo to, zdaniem propagandy WEF, ludzie będą szczęśliwi. Co dokładnie, z punktu widzenia neurobiologii, sprawia, że ludzie stają się nieświadomym, łatwym celem dla takiej indoktrynacji? Jak zademonstruję, ta odpowiednio zastosowana wiedza umożliwia stopniowe wyeliminowanie indywidualności (co już możemy zaobserwować) i zastąpienie jej bezbarwnym, bezrefleksyjnym konformizmem. Zademonstruję także liczne dowody na to, że ta wiedza jest już świadomie i powszechnie wdrażana, w wielu przypadkach w sposób niezwiązany ze środkami zaradczymi wprowadzanymi z powodu COVID-19.
To wszystko wciąż jednak nie opisuje pełnego obrazu zagrożenia dla naszego społeczeństwa. Naruszone przez wspomniane wydarzenia poczucie własnego ja (własnej wartości) zaczyna zanikać – to wyjątkowo ponura wiadomość dla ludzkości. W rezultacie ludzie czują się znacznie bezpieczniejsi, gdy dyskretnie podążają za tłumem: słabe „ja” szuka mocnego „my”. Postępująca utrata własnej tożsamości stanowi więc wyjaśnienie dla wspomnianej przez Desmeta psychologii tłumu i dla wzrostu zbiorowego narcyzmu wraz ze wszystkimi jego negatywnymi następstwami, które już zdążyliśmy zaobserwować na całym świecie18. Towarzyszy temu spadek lub wręcz zanik racjonalnego współczucia. Zdolność poznawcza możliwa jest tylko dzięki naszej pamięci autobiograficznej lub społecznej, która pozwala oceniać wpływ naszych działań na osoby trzecie i kwestionować własne uprzedzenia. Obecny powszechny brak tych zdolności odczuli wszyscy, którzy zakwestionowali narrację COVID-19 i nie zgodzili się na spiking.
Im dalej postępuje to zbiorowe mentalne zrównywanie i im głębiej ludzie pogrążają się w trybie zombie, tym bardziej stabilne staje się to dystopijne społeczeństwo po Wielkim Resecie i tym mniejsza szansa, że uda się nam wrócić do normalności. W gruncie rzeczy nie ma znaczenia, czy kryje się za tym perfidny plan (co można podejrzewać), czy też wszystko to jest w dużej mierze dziełem przypadku. Moje odkrycia naukowe wskazują na niespotykane dotąd niszczycielskie neuropatologiczne i psychospołeczne zagrożenie, niezależne od mającej dobre podstawy, lecz czysto spekulatywny charakter interpretacji zamiarów. Końcowego rezultatu da się uniknąć, tylko będąc świadomym zagrożenia, ponieważ w obu przypadkach czeka nas tragiczny los: grozi nam prawdziwa apokalipsa zombie, która oznacza kres samodzielnie prowadzonej kulturowej ewolucji ludzkości opartej na wolności intelektualnej, indywidualności i kreatywności.
Postrzeganie bieżących wydarzeń przez pryzmat kreowanych w literaturze dawnych wizji dystopii okazało się pomocne – zamiast znaleźć się w samym środku takiej transformacji, która naturalnie podąża śladami własnej logiki, mamy nieco obiektywniejsze spojrzenie na kierunek, w którym zmierza społeczeństwo. Znanym motywem pochodzącym z książki Rok1984 George’a Orwella jest modyfikowanie rejestrów lub nawet wspomnień, a tym samym świadomości przeszłości człowieka. Cel stanowi kontrolowanie przyszłości zgodnie z intencjami technokratycznej elity. Nawet niekończące się wojny inscenizowane są tylko po to, żeby toczyć wieczną walkę z ludzkim umysłem. Przyglądając się bliżej, możemy zobaczyć, że coś podobnego dzieje się w naszych czasach. Na przykład książka, którą teraz czytasz, szczegółowo opisuje, w jaki sposób dorosłych ludzi można pozbawić indywidualności i uwarunkować poprzez przeprogramowanie ich ośrodka pamięci autobiograficznej. W ten sposób duża część ludzkości zaakceptowałaby swoją niewolniczą przyszłość nie tylko dobrowolnie, ale wręcz z radością. Taki Wielki Mentalny Reset utorowałby drogę światu, w którym spora część ludzkości postrzegałaby następstwa Wielkiego Ekonomicznego i Kulturowego Resetu – całkowitą inwigilację i uzależnienie od technokratycznej „opieki” – jako coś pozytywnego, co wynika z komunikatów WEF.
W kwestii historii rozwoju w tym miejscu rozpoczyna się akcja dystopijnej powieści Aldousa Huxleya (1894–1963) Nowy wspaniały świat. W przedstawionym tam świecie po dziewięcioletniej wojnie nastąpiło wielkie załamanie gospodarcze. W prawdziwym świecie stoimy u progu wieloletniej wojny z koronawirusem i kolejnych lat wojny przeciwko permapandemiom, zmianom klimatu i innym krajom – wojen toczonych o granice, żywność czy wodę. Wojny służą nie tylko globalnej indoktrynacji (ponieważ tylko technokraci mogą nas uratować), lecz także kreatywnej destrukcji (to kolejny termin z kuźni WEF)19 światowej gospodarki. Głosem jednego z zarządców świata Huxley daje nam do zrozumienia, co się stało po wielkim krachu. „Trzeba było wybierać między podjęciem trudu zarządzania światem a destrukcją”. W świecie powieści wybrano totalną kontrolę, czyniąc z Nowego wspaniałego świata najlepszy scenariusz dla prawdziwego nowego wspaniałego świata, który zgodnie z zapowiedziami WEF mamy wprowadzić do 2030 roku.
Tytuł powieści przedstawiającej złowrogą syntezę Nowego wspaniałego świata Huxleya i totalitarnego policyjnego państwa z Roku1984 Orwella mógłby brzmieć Apokalipsa Zombie 2030. W tym świecie samozwańcza technokratyczna elita przeprowadziłaby Wielki Mentalny Reset, pranie mózgu na globalną skalę, które wiązałoby się z wymazaniem indywidualizmu w celu osiągnięcia bezrefleksyjnego konformizmu. Taka powieść opisywałaby bezwzględny, lecz genialny zamach i próbę zdominowania świata, w którym główne pole bitwy w odwiecznej walce o wolność indywidualną i społeczną stanowi ludzki mózg. Postanowiłem jednak napisać Wielki reset umysłu nie jako powieść (czas na subtelne parabole już minął), lecz jako literaturę faktu po to, żeby Apokalipsa Zombie 2030 stała się w najlepszym razie zaledwie jedną z wielu niespełnionych przepowiedni, ponieważ ludzie zorganizowali się na nowo i w porę uniknęli tego poważnego zagrożenia. Ci, którzy pragną rządzić światem, niczego się nie boją tak bardzo, jak ludzkiej kreatywności i świadomości społecznej. Wskrzeszenie i ochrona tych wartości ma kluczowe znaczenie.
W pierwszym rozdziale pokażę, jacy ludzie wchodzą w skład grupy, która mogłaby mieć interes w wywieraniu tak wielkich wpływów. Wyjaśnię, dlaczego musimy poważnie potraktować ich jawnie głoszone zamiary. Dążąc do technokratycznej dominacji nad światem, niektórzy z nich idą po trupach do celu. Już udało im się doprowadzić do niewyobrażalnego cierpienia.
W drugim rozdziale w przystępny dla każdego sposób zaprezentuję neurobiologiczne mechanizmy formowania tożsamości. Opiszę „przycisk” (to znaczy kluczowy mechanizm) w mózgu, który nasi oprawcy „wciskają”, żeby nas poddać jak najdokładniejszej indoktrynacji. Związane z tym odkrycia naukowe zapewniają nam jednak sposób na samoobronę, ponieważ ten sam kluczowy mechanizm pomaga także się zabezpieczyć właśnie przed indoktrynacją, o czym też napiszę.
W trzecim rozdziale opiszę nieludzką logikę i precyzję przebiegłego dwuetapowego planu umożliwiającego indoktrynowanie ludzi tak wydajnie, jak to tylko możliwe. Opiera się on na opisanym wcześniej mechanizmie neurobiologicznym.
W czwartym rozdziale omówię neuropatologiczny pakiet środków zaradczych stosowanych w walce z COVID-19 i po raz pierwszy przedstawię, w jaki sposób w znacznym stopniu przyczyniły się one do zniszczenia naszej pamięci autobiograficznej.
W piątym rozdziale zaprezentuję sam proces indoktrynacji, który w logiczny sposób korzysta z kroków opisanych w poprzednim rozdziale.
W szóstym rozdziale udowodnię, że musimy zadać sobie kluczowe pytanie na temat ostatecznego celu technokratów. Być może chcąc ocalić ludzkość (a zwłaszcza środowisko naturalne) przed nią samą, technokraci przy zastosowaniu chłodnej kalkulacji mogą wpaść na pomysł poświęcenia ludzkości.
W siódmym i ostatnim rozdziale, wcielając się w rolę naukowca-oskarżyciela, przedstawię mowę końcową w nadziei uświadomienia czytelnikowi, że w naszym współczesnym świecie coś poszło bardzo nie tak. Razem znajdziemy odpowiedź na pytanie, jak w ogóle znaleźliśmy się w tej sytuacji. W tym celu poszerzymy nieco horyzonty i przyjrzymy się epoce neolitu, w której pojawiła się jedna z najbardziej nieprzemijających narracji w historii ludzkości – obraz człowieka równie fałszywy, co kształtujący kulturę aż do dziś – obraz przedstawiający go jako istotę fundamentalnie złą. Z powodu i pomimo tego, czego obecnie doświadczamy, skorygowanie tej podstawowej i błędnej tezy okaże się najważniejszym i stałym zadaniem, przed jakim stoi społeczeństwo. Jedynie jeśli dowiedziemy, że jesteśmy godni tego zadania, rok po roku, pokolenie po pokoleniu uda nam się nie tylko przetrwać wojnę, która toczy się w naszych głowach, ale także ostatecznie ją wygrać.
Z formuły ochrony przed indoktrynacją wyłaniają się oparte na dowodach środki zaradcze, które każdy z nas może wdrożyć w celu zniwelowania neurobiologicznej wrażliwości swojej pamięci neurobiologicznej. Oto, co nas czeka:
Każdy człowiek, który wcieli w życie wspomniane zasady, zostanie nagrodzony wyraźnym wzrostem rezyliencji psychicznej.
Wzrostowi rezyliencji będzie towarzyszył wzrost naturalnej ciekawości, która pozwala myśleć nieszablonowo.
Zyskamy więcej energii mentalnej. Dzięki temu będziemy mogli przetwarzać nowe informacje i podejmować lepsze, bardziej twórcze decyzje.
Potrzebujemy tej energii, kiedy zamierzamy dokonać jakiegoś przełomu. To podstawa naszej wytrwałości w obliczu zewnętrznego i wewnętrznego oporu.
Energia pozwala nam okazywać racjonalne współczucie, bez którego nie potrafimy myśleć i działać globalnie.
Tworzymy nowy świat na podstawie niezwykle potrzebnej korekty obrazu człowieka, aby odpowiadała on jego naturalnym cechom, które można znaleźć w każdym dziecku: człowiek jest z natury dobry. Dzięki takiemu nastawieniu doświadczymy prawdziwego mentalnego resetu, który pozwoli nam odzyskać maksymalny mentalny potencjał!
Niezależność myśli to pierwsza cecha wolności. Bez niej jesteśmy niewolnikami okoliczności.
Wiwekananda (1863–1902)
Nasz świat zmienia się szybko – i wcale nie na lepsze. Pod koniec lata 2022 roku na odległej od cywilizacji starej farmie na Korsyce poznałem ludzi, którzy odnieśli to samo wrażenie. Zgodziliśmy się, że „jedność, sprawiedliwość i wolność”, motto Federalnej Republiki Niemiec, od dawna są dla naszego społeczeństwa jedynie pustymi słowami. Jeżeli kiedykolwiek znaczyły one coś więcej, dziś jest wręcz przeciwnie: społeczeństwo nie jest już zjednoczone, lecz głęboko podzielone na zaszczepionych i niezaszczepionych, zwolenników i przeciwników ideologii gender oraz wierzących i niewierzących w ludzki wpływ na globalne zmiany klimatu. Lista dzielących nas tematów wciąż rośnie. Równocześnie coraz trudniej jest znaleźć kogoś, z kim w tradycyjnej kulturze dyskusji o tych i innych zagadnieniach definiujących nasze czasy w przyjazny sposób można się nie zgadzać. Sprzeciw wobec kwestii, nad którymi dawniej bez problemu debatowano, teraz może skutkować społeczną izolacją. W niektórych przypadkach odpowiednia postawa wobec tych kwestii jest wręcz spodziewana. Konieczność nieustannych zmian pozycji i ich usprawiedliwiania pozbawia większość ludzi resztek energii mentalnej.
Stan wyczerpania społeczeństwa na całym świecie, o którym już pisałem w mojej książce Das Erschopfte Gehirn1 (Wyczerpany mózg), oraz wszystkie jego neuropatologiczne przyczyny i poważne następstwa stają się więc coraz poważniejszy i wydaje się, że mają wręcz przewlekły charakter. W trakcie naszej rozmowy na Korsyce zacząłem jednak podejrzewać, że to wszystko nie jest zupełnie przypadkowe. Weźmy choćby pod uwagę konstytucyjne swobody, które poświęciliśmy za sprawą licznych bezsensownych środków zaradczych w walce z falą zakażeń sztucznie wytworzonym wirusem. Po analizie danych ujawniających niekonsekwencje we wprowadzaniu regulacji nawet laicy szybko zrozumieli, że wprowadzone środki nie mogły rozwiązać problemu, przeciwko któremu zostały rzekomo wymierzone.
Na Korsyce rozmawialiśmy o tym, czy wspomniane środki powinny być traktowane jako skutek uboczny nieprzemyślanej polityki, czy też jako umyślnie krzywdzące działania przeciwko ludziom, kulturze i gospodarce. Niezależnie od odpowiedzi na to pytanie byliśmy przekonani, że nasza wolność jest nieustannie zagrożona. Niektórzy z nas mieli nadzieję, że Afryka lub Azja mogą się dla nas okazać schronieniem – nie przed wirusem, lecz przed zagrażającymi życiu środkami zapobiegawczymi, które nam narzucono. Jednak z doświadczeń ludzi, z którymi rozmawiałem, wynikało, że bardzo podobne i równie bezsensowne środki zapobiegawcze wprowadzano niemal wszędzie. Czy to przeoczenie, czy zbieg okoliczności, że z wielką precyzją i skutecznością egzekwowano je na całym świecie? Tak czy inaczej, odniosłem wrażenie, że jeszcze bardziej wyczerpują one nasz mózg. Postanowiłem więc dotrzeć do sedna sprawy. Prowadziliśmy ożywioną dyskusję o przyczynach takiego stanu rzeczy, w tym na temat budzącej wątpliwości roli, jaką odegrało w tym Światowe Forum Ekonomiczne (WEF). Celem wprowadzonych w ramach programu walki z koronawirusem antykulturowych zmian nie była naturalnie ochrona naszego zdrowia, lecz przyspieszenie globalnego Wielkiego Resetu – zgodnie z zapowiedziami Klausa Schwaba, twórcy niezwykle wpływowego WEF, który reklamował te zmiany od czerwca 2020 roku.
Traktowanie Wielkiego Resetu jako próby ponownego uruchomienia znanego nam systemu to oznaka niezrozumienia całej tej koncepcji. Nie jest to ani nowy obraz obecnego systemu operacyjnego, ani jego ponowne uruchomienie, które przeniosłoby ludzkość w dawne czasy, kiedy wiele rzeczy było rzekomo lepsze. Zamiast tego Grosse Umbruch2 (wielki przewrót), jak trafnie tłumaczy to na swój rodzimy niemiecki sam Schwab, zniesie większość cech stanowiących fundament naszego człowieczeństwa – kulturę i ustalone zasady koegzystencji – i zastąpi je kaftanem bezpieczeństwa, którego żaden człowiek dobrowolnie by na siebie nie włożył.
Tak czy inaczej, wielki przewrót zbliża się niebezpiecznie do swojego finału. Napędzają go miliarderzy-technokraci, prezesi korporacji i najbogatsi ludzie związani z powołanym przez Schwaba WEF, wykorzystując do tego celu posłusznych apostołów tej organizacji – Młodych Globalnych Liderów (YGL). W skład tej grupy wchodzą liczni wpływowi politycy i umyślnie przygotowani do swojej roli i wysoko postawieni ludzie władzy, którzy obecnie zajmują kluczowe stanowiska. Jawnie dystopijna przyszłość, do której aktywnie przygotowują nas te kręgi, nie pytając nas nawet o zdanie, została już opisana w artykule opublikowanym przez WEF w 2016 roku. Autorem artykułu jest Ida Auken, która także ukończyła program YGL i pełniła funkcję ministra środowiska Danii. „Witamy w 2030 roku: nie posiadam niczego, nie mam prywatności i nigdy nie żyło mi się lepiej”³. Innymi słowy, Wielki Reset sprowadza się do wywłaszczenia, dozoru i całkowitej cyfrowej kontroli pod pretekstem globalnej ochrony zdrowia. Nie jest to spontaniczna reakcja na niechciany kryzys, lecz od dawna planowane przejęcie władzy, które przeprowadza samozwańcza technokratyczna elita i które nie byłoby możliwe bez kryzysu. Najwyraźniej intencją tych sił jest wprowadzenie nowego światowego porządku poprzez zinfiltrowanie demokratycznych parlamentów na całym świecie z pomocą YGL. Publiczne oświadczenia rzeczników Wielkiego Resetu nie pozostawiają co do tego złudzeń. Są oni tak bardzo pewni sukcesu, że nie muszą działać potajemnie. Naturalnie są przekonani, że w obecnych warunkach jakikolwiek poważny opór nie wchodzi w grę.
Żeby duża część ludzkości zgodziła się przyjąć rolę takich współczesnych niewolników, potrzeba niezwykle wydajnego procesu prania mózgów na globalną skalę. Jak jednak miałby wyglądać taki mentalny wielki reset? Jestem przekonany, że głównym elementem procesu przejęcia władzy musi być wyeliminowanie prawdziwej indywidualności. To jedyny sposób na permanentne osiągnięcie celu, jakim jest zbiorowy konformizm. Oto w jaki sposób grupa dziennikarzy i naukowców określająca się „Dr C.E. Nyder”, której od 2007 roku udało się zachować swobodę prowadzenia badań tylko dzięki anonimowości, opisuje misję członków YGL: „Ich celem jest jeden kolorowy świat, w którym nie istnieją już indywidualiści, a jedynie geno- i fenotypowo jednorodne istoty, proste, pozbawione historii i wielokrotnie zaszczepione. Członkowie YGL uważają, że ich obowiązkiem, jako cyfrowej arystokracji, jest przewodzenie masom wzmocnionym jednorodnym sposobem myślenia i odpornym na wszelkiego rodzaju krytycyzm oraz rządzenie nimi na tym ostatnim etapie”4.
Krótko mówiąc, stworzenie jednorodnych, prostych istot to niezbędny pierwszy krok tego perfidnego planu: pozbawionej precedensu precyzyjnej globalnej transformacji niemalże wszystkich dziedzin życia w celu zaprowadzenia technokratycznej dominacji nad światem w postaci, jaką dotychczas znaliśmy jedynie z dystopijnych powieści.
Z kim mamy do czynienia? Jakimi zasobami dysponują technokratyczni oligarchowie i żądni władzy przedstawiciele elit politycznych? Jak korzystają oni z tych zasobów? I wreszcie, dlaczego jak najszybciej musimy zacząć poważnie traktować ich jawnie ogłaszane zamiary? Jeżeli zamierzamy przetrwać jako wolni ludzie, musimy poznać ich prawdziwy plan i metody jego wprowadzenia. Tylko wtedy mamy szanse zapobiec dystopijnej przyszłości, jaka czeka nas i nasze dzieci. Tragedia tej całej sytuacji polega na tym, że wszyscy moglibyśmy dowiedzieć się wszystkiego, jeżeli tylko byśmy chcieli, ponieważ nie jest to wiedza dostępna jedynie wybranym. Zbyt wielu z nas po prostu odwraca wzrok. To samowzmacniający się wpływ niezwykle potężnej metody wprowadzania nowego porządku świata, o którym więcej napiszę w dalszej części książki.
Termin „dystopia” wywodzi się ze starogreckiego dys, czyli „zły” i topos, czyli „miejsce”; opisuje przyszłość, która nie powinna się wydarzyć. Po raz pierwszy dowiedziałem się o dystopiach w dzieciństwie, czytając dwie powieści. Pół wieku później okazały się one bardzo pomocne w próbach zrozumienia współczesnych wydarzeń na arenie globalnej. W związku z tym wielokrotnie będę nawiązywał do tych dwóch pozycji, dzięki czemu będziemy mogli postrzegać bieżący rozwój wydarzeń przez pryzmat dzieł dwóch pisarzy wizjonerów, George’a Orwella (1903–1950) i Aldousa Huxleya (1894–1963). W ten sposób wyjrzymy poza bieżące procesy, których praktycznie nie dostrzegamy, ponieważ z uwagi na ich stopniowy charakter przyjmujemy je zbyt bezkrytycznie.
W swojej słynnej wizji przyszłości, powieści Rok1984, Orwell przestrzegał przed dyktaturą sprawowaną przez niewielką elitarną grupę5. Dzięki połączeniu wojennej propagandy, totalnej inwigilacji i kontroli nawet najbardziej intymnych myśli oraz na skutek wszechogarniającego wpływania na wszystkie jednostki za pomocą kontroli umysłów cała rasa ludzka tkwi w nieprzezwyciężonej niewoli i znosi pozbawioną radości egzystencję. W dystopijnej wizji Orwella nie ma przyzwolenia choćby na myśli, które podważałyby narrację technokratów, nawet jeżeli ta narracja wyraźnie testuje granice zdrowego rozsądku. W powieści Rok 1984 na przykład dwa plus dwa czasem równa się trzy albo pięć, jeżeli tylko postanowi tak przywództwo polityczne.
Kontrola umysłów: AI uczy się czytać w naszych myślach
Poprzednie metody czytania w myślach z pomocą technologii polegały na wszczepianiu elektrod w ludzki mózg. Jednak najnowsze odkrycia w dziedzinie rozwoju sztucznych sieci neuronowych umożliwiły naukowcom zrekonstruowanie doświadczeń wzrokowych na podstawie aktywności ludzkiego mózgu i rozszyfrowywanie semantycznych znaczeń naszych myśli, mimo że dokładny przekład nie jest jeszcze możliwy6. Analizowanie i interpretowanie danych staje się coraz dokładniejsze w miarę zmniejszania się mocy obliczeniowej niezbędnej do wykonywania tego typu zadań. Na przykład 1 grudnia 2022 roku opublikowano badanie przedstawiające metodę precyzyjnego rekonstruowania obrazów w wysokiej rozdzielczości w znacznie prostszy sposób niż dotychczas – bez konieczności trenowania i dostrajania skomplikowanych modeli tak zwanego głębokiego uczenia7. Obecnie ta technika wymaga zastosowania zaawansowanego funkcjonalnego obrazowania metodą rezonansu (fMRI), ale to tylko kwestia czasu, zanim metodologia w połączeniu ze sztuczną inteligencją (AI) zapewni nam rzetelne wyniki przy zastosowaniu prostszych metod gromadzenia danych.
Niecałe 20 lat temu każdy specjalista w dziedzinie neurobiologii poznawczej stwierdziłby, że taka technologia jest dla nas nieosiągalna. Jednak przyszłość, w której technokraci zyskują dostęp do naszych (niegdyś prywatnych) myśli, już puka do drzwi, a naukowcy spieszą, by jej otworzyć. Na przykład multimiliarder Elon Musk, były globalny lider z WEF8, od 2016 roku otwarcie marzy o permanentnym przeniknięciu do ludzkiego mózgu z pomocą mikroprocesorów wytwarzanych przez jego firmę Neuralink: „Z punktu widzenia nauki myślenie o zmienianiu fundamentalnej natury życia – tworzeniu wirusów, zajmowaniu się eugeniką itp. – przywołuje wizje, które niepokoją wielu biologów. Jednak znanym mi neurobiologom wizja wszczepiania mikroprocesorów do mózgu nie wydaje się aż tak obca, ponieważ już to robimy. Mamy głęboką stymulację mózgu, która łagodzi objawy choroby Parkinsona, mamy wczesne próby działania mikroprocesorów przywracających wzrok, mamy implanty ślimakowe – tak więc w naszych oczach wizja wszczepiania do mózgu urządzeń wysyłających i odbierających informacje nie wydaje się aż tak nieprawdopodobna.
Ostatnie lata dowodzą, jak bardzo systematyczna dezinformacja może zagrażać naszemu życiu. Na przykład zaplanowana dezinformacja dotycząca domniemanego posiadania przez Irak broni masowego rażenia umożliwiła wszczęcie wojny w Zatoce Perskiej – w taki sam sposób od samego początku postępuje się przy pandemii COVID-19. Czekające nas rzekomo masowe zgony z powodu zabójczego wirusa usprawiedliwiły kolejną bezsensowną „wojnę”, pozbawienie ludzi praw obywatelskich i wprowadzenie wielu innych przesadzonych środków zaradczych, równie fatalnych w skutkach. Podsycany strach przed masowymi zgonami spowodowanymi przez wirusa był zapewne czystą propagandą i – pomijając nieprzyzwoicie wysokie zyski wcześniej nierentownych koncernów farmaceutycznych takich jak BioNTech – służył ostatecznie Wielkiemu Resetowi. Klaus Schwab i Thierry Malleret, francuski ekonomista i historyk współczesności, szczegółowo wyjaśnili w książce COVID-19: the Great Reset, że koronawirus to niepowtarzalna okazja do wprowadzenia Wielkiego Resetu10. Można odnieść wrażenie, że niektóre kręgi potrzebowały takiego kryzysu, żeby realizować swoje cele. Pytanie brzmi, czy w jakiś sposób się do niego przyczyniły.
Fakt, że wprowadzone obostrzenia i dotyczące ich komunikaty nie były motywowane troską o nasze zdrowie, lecz znacznie poważniejszymi planami, tłumaczy, dlaczego w tradycyjnych mediach i na platformach społecznościowych alternatywne opinie są poddawane szeroko zakrojonej cenzurze. Nie chodzi jednak wyłącznie o opinie; tłumione są również możliwe do zweryfikowania informacje sprzeczne z narracją technokratów na temat COVID-19 oraz kwestionujące niektóre komunikaty czy strategie. Na przykład z serwisu YouTube została usunięta moja rozmowa z filozofem Gunnarem Kaiserem, podczas której zastawialiśmy się jedynie, czy odwrócenie ostrego niekiedy niedoboru witaminy D u ogółu społeczeństwa będzie skutecznym sposobem zahamowania infekcji koronawirusem i zapewni ochronę przed ostrymi objawami wywołanej przez niego choroby. Choć wszystkie nasze opinie oparte były na analizach naukowych i badaniach klinicznych, pod adresem nagrania znajdziemy jedynie informację: „Ten materiał został usunięty, ponieważ naruszał wytyczne dla społeczności YouTube”*11. Oto nowy wspaniały świat, którym zachwycają się technokraci. Wolność słowa to przeszłość, nawet jeżeli rozpowszechnianie udowodnionych naukowo informacji może ocalić życie milionom osób, tak jak w tym przypadku.
Prewencja, której nikt nie chciał
W kwietniu 2020 roku międzynarodowi eksperci zwrócili uwagę na fakt, że „stopień ochrony (przed ostrymi objawami COVID-19) wzrasta wraz ze wzrostem poziomu witaminy D w organizmie”12. Według naukowców celem powinno być „zwiększenie stężenia witaminy D (prohormonu) do poziomu 100–150 nmol/l”, ponieważ jest ono kojarzone z najlepszą reakcją immunologiczną. Przy takim stężeniu fala infekcji uległaby znacznemu wypłaszczeniu13. W grudniu 2020 roku naukowcy z niemieckiego Centrum Badań nad Rakiem zauważyli też, że przeprowadzona w porę korekta poziomu witaminy D uchroniłaby dziewięć na dziesięć osób przed śmiercią i że czas działać14. Nikt jednak nie podjął żadnych działań, pomimo potwierdzenia (na podstawie licznych badań) niezależnych naukowców, że praktycznie nikt nie powinien umrzeć w wyniku COVID-19: „Ryzyko zgonu w wyniku COVID-19 jest odwrotnie skorelowane z poziomem witaminy D3, a wskaźniki umieralności bliskie zeru teoretycznie dałoby się osiągnąć przy poziomie 50 ng/mL (125 nmol/l) 25(OH)D3”. Są to „wyniki systematycznego przeglądu i metaanalizy15”. Badania kliniczne także dostarczyły wstępnych dowodów na wpływ niedoboru witaminy D na problematyczne infekcje COVID-19. W związku z tym nawet po hospitalizacji wskaźniki ostrych przebiegów i zgonów można byłoby znacznie obniżyć lub całkowicie im zapobiec, szybko zwiększając poziom witaminy D w organizmie16.
Nic więc dziwnego, że zwolennicy kampanii na rzecz szczepień usiłowali zapobiec suplementacji witaminą D i im się to udało (więcej na ten temat w rozdziale 4)17. Ostatecznie, pozbawione sensu i przede wszystkim zbędne środki zapobiegawcze dało się usprawiedliwić tylko z pomocą osób, które zmarły z powodu COVID (lub uzyskały pozytywny wynik testu, który jednak mógł być błędny). To wszystko prawdopodobnie uczyniono umyślnie. Mimo to 8 września 2020 roku ówczesny członek niemieckiego Bundestagu, profesor i doktor nauk medycznych Karl Lauterbach napisał na Twitterze: „Niedobór witaminy D jest czynnikiem ryzyka także w przypadku innych chorób zakaźnych, ponieważ osłabia czynność układu odpornościowego. W niektórych przypadkach zwiększa też ryzyko zachorowania na raka. Nie powinno więc dziwić, że według wyników badań niedobór witaminy D zwiększa ryzyko infekcji oraz ostrego przebiegu choroby”18. Jednak już 8 stycznia 2022 roku, dokładnie miesiąc po zaprzysiężeniu na federalnego ministra zdrowia, stwierdził, że nie ma alternatywy wobec przymusowych szczepień19. Na tym etapie związek przyczynowy łączący niedobór witaminy D i zgony wywołane przez COVID-19 był już od dawna udowodniony, a Lauterbach z pewnością o nim wiedział.
Chciałbym, żeby czytelnik wziął pod uwagę wszystkie środki zaradcze (od lockdownów po kampanię na rzecz szczepień z użyciem eksperymentalnej terapii genetycznej), a zwłaszcza pojawiające się w mediach opinie ekspertów, mając na uwadze fakt, że zawsze istniała wobec nich zdrowa i pozbawiona skutków ubocznych alternatywa. Ze względu na mój zawód czuję się w obowiązku rozpowszechniać tę wiedzę: jako lekarz pragnę ratować życie, a jako naukowiec chciałbym, żeby więcej osób zmieniło swój sposób widzenia tego, co się wokół nas dzieje. Czuję, że mam taką możliwość i takie prawo, ponieważ wraz ze swoją grupą badawczą odkryłem (między innymi) kluczową zmianę genetyczną odpowiedzialną za rozwój układu odpornościowego. Badania te przeprowadziłem w ramach habilitacji (podoktoranckiego programu badawczego). Ten endogenny mechanizm umożliwia nieustanne dostosowywanie układu odpornościowego do walki z nowymi wariantami wirusów20. Prawdziwą przyczyną całkowicie niepotrzebnych i bezsensownych zgonów w wyniku infekcji dróg oddechowych jest wykorzystanie władzy mediów w celu uniemożliwienia ludziom zdobycia wiedzy, że poprzez skorygowanie niedoboru witaminy D lub hormonu witaminy D układ odpornościowy mógłby odpowiednio reagować na wirusy typu SARS-CoV-2 (lub grypy). W związku z tym uważam, że niemal wszystkie pozostałe środki zapobiegawcze wymierzone przeciwko COVID-19 są nie tylko zupełnie nietrafione, ale wręcz zagrażają życiu, ponieważ powodują poważne skutki uboczne. Już ten jeden fakt dowodzi ponad wszelką wątpliwość, że ochrona ludzi nie jest prawdziwym celem narracji, którą usiłują nam narzucić technokraci. Wykluczanie tak skutecznych środków zapobiegawczych i terapeutycznych, a wręcz zwalczanie ich w mediach (o czym szczegółowo piszę w zatytułowanej Zapobieganie ostrym infekcjom CoV-2 to prawicowy ekstremizm sekcji rozdziału 4) to nie tylko dezinformacja, ale także niebezpieczne zwodzenie społeczeństwa skutkujące milionami zgonów na całym świecie.
Cofnijmy się jednak nieco i zastanówmy nad innymi aspektami wybuchowo dystopijnych elementów Orwellowskiego Roku1984. Nawet dostępne dziś zdobycze nauki każą nam odczuwać strach na myśl, że cyfryzacja umożliwiła prowadzenie niemal nieprzerwanej i kompleksowej inwigilacji. Obecnie jesteśmy świadkami, jak coraz więcej systemów monitorowania i manipulacji zaczyna wkraczać do naszego społeczeństwa pod postacią struktur oceny społecznej. Tego typu mechanizmy funkcjonują już w niektórych krajach, takich jak Chiny, a o ich rzekomych zaletach dyskutuje się także w zachodnich społeczeństwach. Umożliwiają one wywieranie w pełni zautomatyzowanego i daleko idącego wpływu na ludzkie zachowania. To koszmar, którego nie mógł przewidzieć nawet Orwell, ponieważ w Roku1984 rolę nadzorców pełnią ludzie. 10 stycznia 2016 roku Schwab prognozował, że do 2026 roku wszyscy ludzie będą posiadać wszczepiony pod skórę mikroprocesor, i w tym kontekście opowiadał o fuzji naszych tożsamości – fizycznej, cyfrowej i biologicznej21. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to dość odważne prognozy. Szwecja jest już jednak pionierem w dziedzinie wszczepiania ludziom implantów22. Fakt, że spora część populacji szybko wyraziła gotowość do szczepienia się preparatem opartym na eksperymentalnej terapii genetycznej, sprawia, że przepowiednie Schwaba nie wydają się już tak nierealistyczne. Żeby zyskać akceptację, wystarczyło skłonić media do wzbudzenia strachu przed śmiertelnie groźnym wirusem, który miał rzekomo unicestwić połowę ludzkości. Gdy nadejdzie kolejna pandemia, prawdopodobnie ci sami ludzie będą się starali nam wmówić, że aby kontrolować rozprzestrzenianie się infekcji, musimy dać sobie wszczepić mikroprocesor i że tylko w ten sposób ludzkość przetrwa. Jak widzieliśmy w przypadku COVID-19, próg konieczny do ogłoszenia pandemii jest niezwykle niski i wątpliwy (zob. rozdział 4, krok 1), co ułatwia realizację tego scenariusza. Prawdopodobnie osobom, które odmówią wszczepienia implantu, bardzo trudno będzie zarabiać na życie, a restrykcje wprowadzone zostaną pod pretekstem ochrony społeczeństwa. Jeżeli taki scenariusz się spełni, prawdopodobnie zapewni on nielicznej technokratycznej elicie dotychczas niespotykany poziom kontroli nad całą ludzkością z pomocą coraz potężniejszych systemów komputerowych – zwłaszcza jeżeli AI uczy się czytać nam w myślach.
Szczęśliwym zbiegiem okoliczności lub w przygotowaniu do opisanego powyżej scenariusza we wrześniu 2015 roku wszystkie kraje członkowskie ONZ przyjęły plan Celów Zrównoważonego Rozwoju 2030 i zobowiązały się (między innymi) stworzyć powszechną „prawną tożsamość”, w tym obowiązek rejestrowania urodzeń (cel 16.9)23. W tym kontekście szybki wzrost popularności na całym świecie „inteligentnych” urządzeń (na przykład smartfonów) w połączeniu z nieustannie zwiększającą się mocą obliczeniową komputerów i szybkim upowszechnianiem się szerokopasmowego internetu jest traktowany jako okazja do zastosowania nowych metod identyfikowania obywateli i dopasowywania do nich danych dotyczących ich tożsamości. Chodzi o to, żeby jak najbardziej zatarły się różnice między naszym prawdziwym a wirtualnym ja. Żeby jak najszybciej osiągnąć ten cel, w czerwcu 2015 roku Bank Światowy (WBG) uruchomił obejmującą wiele dziedzin inicjatywę rozwoju identyfikacji, która umożliwia wprowadzenie unikatowych tożsamości prawnych, a tym samym zapewni powszechne usługi oparte na cyfrowych dokumentach tożsamości24. Globalne programy immunizacji – COVID-19 to najwyraźniej dopiero początek – mają utorować drogę tej inicjatywie. Osobisty dowód tożsamości lub cyfrowa karta szczepień (możliwa do wykorzystania przez komputery) mogą zostać permanentnie wszczepione w skórę na etapie szczepienia, o czym już informowano w Szwecji. W grudniu 2021 roku niemiecki tygodnik „Stern” zamieścił nagłówek o treści „Cyfrowy paszport szczepień zawsze przy tobie: Szwedom wszczepiają pod skórę mikroprocesory”25. Dla uproszczenia ten proces można nazywać chimpingiem – czyli jednoczesnym zaaplikowaniem mikroprocesora (chipu) i szczepionki.
Piętno zaszczepionych
Implant nie musi być mikroprocesorem – jak wynika z badań przeprowadzonych na prestiżowej uczelni Massachusetts Institute of Technology (MIT), finansowanej przez chińską Narodową Fundację Nauk Przyrodniczych i Fundację Billa i Melindy Gatesów, w przyszłości może wystarczyć niepowtarzalny znak naniesiony na ciało pacjenta26. Żeby udokumentować status szczepienia w sposób uniemożliwiający fałszowanie wyników, można za pomocą mikroigieł wszczepiać pod skórę specjalne rozpuszczalne wzory, które zawierają zarówno szczepionkę, jak i światłoczułą substancję. Wzór przypomina kod QR widoczny w świetle zbliżonym pasmem do ultrafioletu. Taki wprowadzany razem ze szczepionką kod byłby niedostrzegalny dla oka, ale widoczny dla skanerów w nieznacznie zmodyfikowanych smartfonach lub innych inteligentnych urządzeniach. Autorzy badania piszą, że „wprowadzone razem ze szczepionką wzory na skórze mogłyby pełnić rolę osobistego rejestru szczepień”. Taka procedura została już z powodzeniem przetestowania na szczurach. Jednak wszczepiane pod skórę za pomocą mikroigieł kody stosowano także u świń i ludzi.
Bill Gates, jeden z byłych Globalnych Liderów Jutra (GLT, pierwowzoru wspomnianego wcześniej YGL), finansuje te badania wspólnie z chińskim rządem, a jakby tego było mało, ten dowód koncepcji został opublikowany zaledwie kilka dni przed wybuchem pandemii SARS-CoV-2, trzy lata po wystąpieniu Schwaba, w którym wspominał o globalnym stosowaniu chipów. Od tego „piętna zaszczepionych”, które przy okazji kolejnej pandemii mogłoby się stać przymusowe, ponieważ rozwiązałoby problem fałszowania paszportów szczepień, dzieli nas zaledwie jeden krok do pogodzenia się z chimpingiem, szczepieniem połączonym z wprowadzaną podskórnie (w postaci mikrochipu nie większego niż ziarnko ryżu) potwierdzającą je dokumentacją. Jeżeli rządy poczynią stopniowo kroki i wywrą odpowiedni wpływ na media, zalety odpornego na kradzież dowodu szczepień także zostaną przedstawione społeczeństwu (podobnie jak funkcja płacenia chipem – bez szukania karty szczepień czy wyciągania telefonu, noszenia kart i grubych portfeli).
Innym podobieństwem łączącym Orwellowską fikcję i współczesną rzeczywistość jest stosowana przez technokratyczną elitę praktyka zmieniania rejestrów dotyczących minionych wydarzeń w celu kontrolowania teraźniejszości i co za tym idzie – określania przyszłości. Miłośnicy powieści mogą się już czuć częścią podobnego świata, ponieważ rządzące rynkiem korporacje medialne, a nawet wyszukiwarki internetowe już na wstępie cenzurują publiczne komunikaty i raporty polityków oraz dziennikarzy, ograniczając wyniki wyszukiwania lub wręcz je kasując. Nawet deklaracje naukowców wspierających dominującą narrację na temat COVID-19 po prostu znikają, gdy głoszona przez nich „prawda” zostanie uznana za nieaktualną. Wówczas znikają ze zbiorowej pamięci internetu.
Termin „szczepionka” może być tego konkretnym przykładem. W przeszłości szczepionka miała jedną główną rolę: jej zadaniem było chronić ludzi przed infekcjami i chorobami. To była definicja szczepionki stosowana przez amerykańskie Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC). Jednak już 26 sierpnia 2021 roku szczepionka miała być „produktem pobudzającym układ odpornościowy do walki z konkretną chorobą, chroniącym osobę przed jej skutkami”27. Od 1 września 2021 roku szczepionką był „preparat wykorzystywany do pobudzania reakcji immunologicznej na choroby”28. Zmiana definicji była konieczna, ponieważ Izrael, ówczesny „czempion” w dziedzinie szczepień, odkrył, że poziom ochrony, który obiecywano przy okazji wprowadzania nowych szczepionek, szybko spada. Na przykład „Financial Times” informował, że przeprowadzone przez izraelskie Ministerstwo Zdrowia i opublikowane w sierpniu 2021 roku (mniej więcej tydzień przed zmianą definicji szczepionek przez CDC) badania wykazały, że „skuteczność szczepionki Pfizer spada do 39%, a nawet do 16% u osób, które otrzymały drugi zastrzyk w styczniu”29. Zdaniem ministerstwa najbardziej niepokojące było to, że „skuteczność szczepionki w zapobieganiu ostremu przebiegowi choroby w najbardziej narażonej grupie – Izraelczyków powyżej 65. roku życia, z których większość otrzymała dwa zastrzyki – spadła do 55%”. Upubliczniony wewnętrzny e-mail z CDC wysłany dwa dni po opublikowaniu raportu w „Financial Times” podkreśla ten związek: wskazuje konieczność „zaktualizowania strony «Podstawy immunizacji | CDC», ponieważ definicje są nieaktualne i niektórzy wykorzystują je, twierdząc, że szczepionki przeciwko COVID-19 nie są szczepionkami według definicji samego CDC”30. W taki sposób – w duchu Roku 1984 – technokratyczna narracja zawsze zostaje zmieniona, jeżeli nie odpowiada rzeczywistości. Niepokojące jest to, że zmiany takie jak usuwanie czy zmienianie oświadczeń polityków są powszechnie akceptowane, a przynajmniej nie są kwestionowane przez opinię publiczną czy dziennikarzy głównego nurtu.
Kiedy pierwszy raz czytałem powieść Rok 1984, wydawała mi się szczególnie przerażająca, ponieważ doskonale zdawałem sobie sprawę, że zawarta w niej wizja któregoś dnia może się ziścić. W przeciwieństwie do tego opisana przez Aldousa Huxleya w Nowym wspaniałym świecie dystopijna wizja cywilizacji przyszłości była dla mnie całkowicie nierealna, gdy czytałem o niej po raz pierwszy, i to wcale nie dlatego, że Huxley mało prawdopodobnie przedstawił neurobiologiczne podstawy tworzenia upośledzonych umysłowo niewolników. Wręcz przeciwnie, Aldous Huxley żywo interesował się biologią i medycyną, a w 1963 roku jego przyrodni brat, sir Andrew Huxley (1917–2012), otrzymał nawet Nagrodę Nobla w dziedzinie fizjologii lub medycyny za badania molekularne nad nerwami i mięśniami. Ówczesne granice mojej wyobraźni tłumaczy zupełnie inne zjawisko. Nakreślona przez Huxleya wizja przyszłości, w której bogate społeczeństwo pokonało wszelkie choroby, wydawała mi się mało prawdopodobna właśnie dlatego, że – paradoksalnie – została ona urzeczywistniona tylko w wyniku celowego wywołania upośledzenia umysłowego u sztucznie hodowanych ludzi. W moich oczach była to wewnętrzna sprzeczność. W końcu zwycięstwo w walce z chorobami polega między innymi na utrzymaniu zdrowego rozwoju i odpowiedniego zdrowia psychicznego. Im bliżej jednak przyglądałem się wizji orędowników Wielkiego Resetu, zwłaszcza w kontekście sposobów walki z COVID-19, tym bardziej uświadamiałem sobie, że Huxleyowska dystopia jest bliższa rzeczywistości, niżbyśmy tego chcieli.
Ustrój panujący w nowym wspaniałym świecie jest już ugruntowany i stabilny, ale w chwili gdy piszę te słowa, wiosną 2023 roku, wciąż jesteśmy w trakcie Wielkiego Mentalnego Resetu. Bez niego nie zaakceptujemy Wielkiego Resetu świata, który ma się wyłonić. Powinniśmy szczegółowo zapamiętać, jak wyglądał ten proces w powieści Huxleya: z ludzkich zarodków po sztucznej inseminacji powstaje kilka tysięcy genotypowo identycznych istot hodowanych w butelkach (są to „genotypowo identyczne istoty, o których pisała wspomniana już grupa dziennikarzy i naukowców o kryptonimie Dr Nyder). Huxley pisze, że „podstawowe czynniki stabilności społecznej” to „standaryzacja mężczyzn i kobiet; identyczne osobniki”31. Przedstawiciele poszczególnych klas rodzą się sztucznie według zapotrzebowania, a w zależności od zdolności intelektualnych nazywani są alfa, beta, gamma, delta albo epsilon. „Nasze niemowlęta wybutlowujemy w postaci uspołecznionych istot ludzkich, w postaci alf lub epsilonów, w postaci przyszłych krawców lub… – Chciał powiedzieć: «przyszłych zarządców świata», ale powstrzymał się i rzekł: – Przyszłych dyrektorów ośrodków rozrodu”32. Przedstawiciele klasy alfa mogą nawet rządzić światem, ale niższe klasy cierpią na stopniowe zaburzenia rozwoju mózgu spowodowane brakiem tlenu w trakcie procesu dojrzewania w butelkach.
„Nie ma to jak niedobór tlenu, to najlepiej utrzymuje embrion poniżej poziomu” – twierdzi dyrektor RiW (Rozrodu i Warunkowania)33. Jeden z pracowników wyjaśnia „Im niższa kasta, tym mniej tlenu” i dodaje: „Jednakże u epsilonów nie potrzeba nam ludzkiego rozumu”34.
Współczynnik jest jednak istotny. Jak wyjaśnia jeden z dziesięciu zarządców świata pracujących dla technokratycznej elity, „populacyjne optimum modelowane jest na proporcjach góry lodowej: osiem dziewiątych pod wodą, jedna dziewiąta ponad”35. Mniej więcej 11% to alfy, ponieważ, jak tłumaczy zarządca, „Społeczeństwo samych tylko alf nie uniknęłoby nędzy i niestabilności”36. Jak mówi dalej, „człowiek wybutlowany i uwarunkowany jako alfa zwariowałby, gdyby mu przyszło wykonywać pracę epsilona półkretyna; zwariowałby alboby zaczął tłuc wszystko dookoła. Alfy można w pełni socjalizować, ale tylko pod warunkiem, że da się im pracę alf”37. Alfy są uwarunkowane tak, że nie muszą być zdziecinniałe. W związku z tym dyrektor Rozrodu i Warunkowania musiał upomnieć alfę, który stał się zagrożeniem dla stabilności społeczeństwa z uwagi na jego nieinfantylne zachowanie: „[Alfy] Tym bardziej jednak muszą dbać o swoją postawę [z powodu teoretycznej wolności wyboru]”38. Według kodeksu technokratów „dziecięctwo jest ich obowiązkiem, nawet wbrew własnym skłonnościom”.
Żeby alfy zdołały to jak najszybciej opanować, system operacyjny – narracja uznana za idealną dla technokratycznej elity – jest zakorzeniany w ich mózgu (a także w mózgach przedstawicieli niższej kasty, ale różni się treścią) od dzieciństwa aż po okres dojrzewania z pomocą tak zwanej hipnopedii (sugestie powtarzane podczas snu). Ludzie są więc programowani zgodnie z przeznaczoną dla nich w danym systemie rolą: „Aż w końcu umysł dziecka sam jest tymi treściami, które są mu sugerowane”, tłumaczy dyrektor, „a suma tych treści jest umysłem dziecka. I nie tylko dziecka. Także umysłem dorosłego – na całe życie. Umysłem, który ocenia, pragnie i wybiera – cały złożony z owych treści. Jednakże wszystkie te treści są naszymi treściami!”39. W ten sposób tworzy się „fenotypowo jednorodne istoty”, do których odnosi się kolektyw. Dyrektor mówi dalej: „A to jest cała tajemnica szczęścia i cnoty. Lubić to, co się musi robić. Wszelkie warunkowanie zmierza do jednej rzeczy: do sprawienia, by ludzie polubili swe nieuniknione przeznaczenie społeczne”40. Z pomocą tysięcy powtarzanych co noc hipnotycznych przekazów ludzie nie tylko godzą się ze swoim losem, lecz także uznają go za „aksjomat, oczywisty i w najwyższym stopniu poza wszelką dyskusją”41.
Rozwój osobowości jest tu więc zredukowany do przekazów systemu technokratycznego. Jak bowiem twierdzi zarządca, „Cały porządek społeczny uległby rozchwianiu, gdyby ludzie zaczęli działać na własną rękę”42. Właśnie dlatego ludzie „praktycznie nie są w stanie postępować inaczej, niż powinni”43.
Ten koszmar totalnej kontroli ludzkich zachowań poprzez ograniczenie zdolności umysłowych oraz struktury osobowości ukształtowanej i ustandaryzowanej przez technokratyczną narrację mogły zainspirować organizatorów Wielkiego Resetu. Bez wątpienia zauważalne są już podobieństwa związane z niedotlenieniem i ideą kochania tego, do czego jesteśmy zmuszani. Szczegółowo opiszę rozwiązania, które są wykorzystywane do wpływania na nas tymi porównywalnymi sposobami manipulacji poznawczej, oraz możliwości ich udoskonalenia w przyszłości.
Dalsza część w wersji pełnej
* Wspomniany wywiad został opublikowany ponownie 12 października 2024 roku i jest dostępny w serwisie YouTube (przyp. tłum.).
Wstęp
1. Flock E., Curveball, Man Who Lied about WMDs, Comes Clean, „Washington Post”, 3 kwietnia 2012, https://www.washingtonpost.com/blogs/blogpost/post/curveball-man-who-lied-about-wmds-comes-clean/2012/04/03/gIQAUdditS_blog.html.
2. Dunning T.J., Trade Unions and Strikes: Their Philosophy and Intention (Londyn, nakład własny autora, 1860), 36, https://archive.org/details/tradesunionsstri00dunnrich/page/n3/mode/2up?view=theater.
3. World Economic Forum, The Global Risks Report 2023, 18th ed. (Genewa, styczeń 2023), 35, https://www3.weforum.org/docs/WEF_Global_Risks_Report_2023.pdf.
4. How WHO Is Funded, World Health Organization, https://www.who.int/about/funding (dostęp: 28 kwietnia 2023).
5. „The Great Reset”: Wie das Wef ins Zentrum aller Verschwörungstheorien Geriet, „Handelszeitung”, 20 listopada 2020, https://www.handelszeitung.ch/politik/the-great-reset-wie-das-wef-ins-zentrum-aller-verschworungstheorien-geriet.
6. The Royal Family, #The Great Reset, 3 czerwca 2020, materiał wideo w serwisie YouTube, 1:56, https://www.youtube.com/watch?v=hRPQqfwwuhU.
7. Taylor C., Coronavirus Crisis Presents a ‘Golden Opportunity’ to Reboot the Economy, Prince Charles Says, „CNBC”, 3 czerwca 2020, https://www.cnbc.com/2020/06/03/prince-charles-covid-19-a-golden-opportunity-to-reboot-the-economy.html.
8. Wherry A., The ‘Great Reset’ Reads Like a Globalist Plot with Some Plot Holes, „CBC”, 27 listopada 2020, https://www.cbc.ca/news/politics/great-reset-trudeau-poilievre-otoole-pandemic-covid-1.5817973; Global News, Coronavirus: Trudeau Tells UN Conference That the Pandemic Provided ‘Opportunity for a Reset, 29 września 2020, materiał wideo w serwisie YouTube, 6:11, https://www.youtube.com/watch?v=n2fp0Jeyjvw.
9. Scholz Kündigt Grössten Umbruch Seit 100 Jahren an—und Sagt: ‘Danke, Frau Doktor Merkel, „Stern”, 15 grudnia 2021, https://www.stern.de/politik/deutschland/kanzler-olaf-scholz-stimmt-deutschland-auf-groessten-umbruch-seit-100-jahren-ein-31424536.html.
10. Saul P., Dieser Grosse Umbruch Wird Gut Ausgehen, „Süddeutsche Zeitung”, 16 marca 2023, https://www.sueddeutsche.de/politik/scholz-eu-bundestag-1.5769999.
11. „The Great Reset”, „Handelszeitung”.
12. Schwab K., Malleret T., COVID-19: The Great Reset, Forum Publishing, Genewa 2020.
13. Komisja Europejska, Health-EU Newsletter 240—Focus, 12 września 2019, https://health.ec.europa.eu/other-pages/basic-page/health-eu-newsletter-240-focus_en.;Johns Hopkins Center for Health Security, World Health Forum and Bill & Melinda Gates Foundation Host Live-Streamed Pandemic Preparedness Excercise, „Business Wire”, 16 października 2019, https://www.businesswire.com/news/home/20191016005962/de/.
14. Desmet M., The Psychology of Totalitarianism, Chelsea Green Publishing, White River Junction, VT 2022, tekst z okładki.
15. Mac Ghlionn J., America Is in a State of Mass Formation Paralysis, „The Spectator”, 8 stycznia 2022, https://spectatorworld.com/topic/america-state-mass-formation-paralysis/.
16. Crick F., Koch C., A Framework for Consciousness, „Nature Neuroscience” 6, no. 2 (luty 2003): 119–26, https://doi.org/10.1038/nn0203-119.
17. Auken I., Welcome to 2030. I Own Nothing, Have No Privacy, and Life Has Never Been Better, „World Economic Forum”, 11 listopada 2016, https://web.archive.org/web/20161125135500/https://www.weforum.org/agenda/2016/11/shopping-i-can-t-really-remember-what-that-is.
18. Golec de Zavala A.,