Oferta wyłącznie dla osób z aktywnym abonamentem Legimi. Uzyskujesz dostęp do książki na czas opłacania subskrypcji.
14,99 zł
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 14,99 zł
Nadchodzi nowa era w dziedzinie monitorowania i hakowania umysłu. Czy jesteśmy przygotowani na taką przyszłość?
Wyobraźmy sobie świat, w którym będzie można pozyskiwać dane z mózgu, żeby poznać czyjeś poglądy polityczne, myśli będą mogły stanowić dowód przestępstwa, a skrywane uczucia zostać użyte w sądzie jako zarzut. A jednocześnie świat, gdzie chorzy na padaczkę otrzymują ostrzeżenia na chwilę przed atakiem, a przeciętna osoba może zajrzeć do własnego mózgu, żeby usunąć bolesne wspomnienia lub wyleczyć się z uzależnień.
Neuronauka już obecnie umożliwia to wszystko, a skomplikowane urządzenia neurotechnologiczne staną się wkrótce „uniwersalnymi sterownikami” w naszych interakcjach z technologią. Może to zapewnić ludzkości ogromne korzyści, lecz bez odpowiednich zabezpieczeń może też poważnie zagrozić podstawowym prawom człowieka do prywatności, wolności myśli i samostanowienia.
„Profesor Farahany, powszechnie uznawana za autorytet w dziedzinach etyki i sztucznej inteligencji, nie podchodzi ani alarmistycznie, ani z rezygnacją do obecnych trendów, jedynie zwraca się do nas z wyważoną propozycją: jeśli teraz nie wprowadzimy niezbędnych regulacji, to ludzkość taka, jaką znamy, będzie zagrożona”.
Ahmed Shaheed, profesor University of Essex,
autor pierwszego w historii ONZ raportu na temat wolności myśli
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 388
Staram się usłyszeć śpiew ptaków. Jeśli tylko zdołam dostatecznie uspokoić umysł, będą śpiewać.
Nie mam czarodziejskiej mocy, choć dzieci staram się przekonać o czymś przeciwnym. Po prostu noszę na głowie opaskę z osadzonymi w niej elektrodami, które wykrywają aktywność moich fal mózgowych, i dzięki systemowi Bluetooth przesyłają te informacje do aplikacji w iPhonie. Fale mózgowe są falami elektrycznymi o oscylujących wartościach napięcia. Te napięcia są bardzo niskie (milionowe części wolta), ale dostarczają ważnych informacji na temat wewnętrznego stanu mózgu. Kiedy odprężam się i osiągam stan medytacyjny, wzrasta aktywność fal mózgowych alfa, a aplikacja nagradza mnie śpiewem ptaków. Taka terapia, zwana neurofeedbackiem, okazała się skuteczna w zapobieganiu napadom bólu migrenowego, który dręczył mnie od dzieciństwa.
Już wielokrotnie używałam tego urządzenia, toteż wiem, jak zwiększyć u siebie ilość fal alfa, czyli wzorca aktywności elektrycznej mózgu towarzyszącej uczuciom odprężenia i spokoju. Jednocześnie muszę zmniejszyć aktywność fal beta — fal mózgowych o większej prędkości, powstających, gdy jesteśmy całkowicie rozbudzeni i myślimy. Skupiam się zatem na szczęśliwym wspomnieniu: Moja starsza córka Aristella ma zaledwie trzy lata i wybraliśmy się na rodzinną pieszą wycieczkę do wodospadu w górach Karoliny Północnej. Jest już późna jesień, a popołudniowe słońce przebłyskuje przez gałęzie drzew nadal ozdobione plamami czerwieni i pomarańczu. Pod nogami szeleszczą nam opadłe liście. Niemal czuję dotyk słońca na twarzy i słyszę bulgotanie wody płynącej nad wygładzonymi nurtem kamieniami. W myślach słyszę też wybuchy śmiechu Aristelli, która śledzi wyścig swojego liścia z tym rzuconym do potoku przez mojego męża Thede’a.
Ćwir, ćwir! Aplikacja potwierdza, że mózg odpowiednio reaguje na to wspomnienie.
Ilekroć medytujemy, wykonujemy obliczenia matematyczne, przypominamy sobie numer telefonu czy przeczesujemy umysłowy tezaurus w poszukiwaniu najodpowiedniejszego słowa, w naszym mózgu uaktywniają się neurony i dochodzi w nich do bardzo słabych wyładowań elektrycznych. Setki i tysiące neuronów wysyłają impulsy elektryczne zgodnie z określonymi wzorcami zależnymi od stanu umysłu, na przykład jego odprężenia lub zestresowania, a taką bioaktywność mózgu można mierzyć za pomocą encefalografu, otrzymując encefalogram, inaczej EEG.
W początkach rozwoju encefalografii wychwycenie fal mózgowych wymagało umieszczenia elektrod bezpośrednio na okostnej czaszki, czyli na wewnętrznej warstwie skóry głowy. Wiązało się to z przeprowadzeniem zabiegu chirurgicznego w znieczuleniu oraz ryzykiem powikłań, takich jak gorączka, zakażenie i wyciek płynu mózgowego. Obecnie elektrody umieszcza się na zewnątrz, na czole lub na owłosionej części skóry głowy. Urządzenie wykrywa i rejestruje fale mózgowe w postaci cykli na sekundę, czyli herców (Hz)1. Na przykład fale alfa mają częstotliwość w zakresie od 8 do 13 Hz.
Nasz mózg nieustannie przesyła informacje do obwodowego układu nerwowego, czyli do wszystkich części układu nerwowego poza mózgiem i rdzeniem kręgowym. Gdybym chciała, elektrody umieszczono by mi również na skórze nad mięśniami, co pozwalałoby mierzyć sygnały wysyłane do nich w czasie medytacji. Takie badanie, zwane elektromiografią (EMG), można wykorzystywać do wykrywania czynności elektrycznej w odpowiedzi na pobudzanie nerwów mięśni. Mierzy się ją w miliwoltach w zakresie od 0 do 10 mV (od +5 do −5)2. Połączenie możliwości EEG i EMG pozwala nam w każdej chwili sprawdzić, co za chwilę zrobi mózg, w tym, jakie instrukcje wyśle do reszty ciała.
U podstaw encefalografii i elektromiografii leżą odkrycia dwóch włoskich uczonych dokonane pod koniec XVIII wieku, a dotyczące ogniwa galwanicznego oraz bioelektrycznej aktywności ciała. W bardziej współczesnych czasach dzięki ogromnym postępom w zakresie neuronauki i sztucznej inteligencji możliwe było stworzenie konsumenckich urządzeń neurotechnologicznych — co jest uniwersalnym określeniem gadżetów łączących ludzki mózg z komputerem — i coraz bardziej zaawansowanych algorytmów, które umożliwiają komputerom analizę otrzymywanych danych. Początkowo neuronaukowcy słusznie uznali te urządzenia za nieprzydatne, jako że były niedokładne i nielegalizowane, należało je zatem traktować raczej jako zabawki. W miarę jednak jak udoskonalano sprzęt i oprogramowanie, konsumencka neurotechnologia stała się znacznie precyzyjniejsza i nie można było dalej jej lekceważyć. Przeciętny obeznany ze współczesną techniką człowiek może obecnie „zobaczyć” swoje emocje3, pobudzenie i poziom gotowości4 oraz monitorować, na ile skutecznie medytuje5.
Osobiste urządzenia tego rodzaju są zaledwie częścią rosnącej kategorii gadżetów elektronicznych noszonych na sobie (wearables), które umożliwiają technofilom ilościowe mierzenie funkcji własnego organizmu. Ten dział produktów stał się tak popularny, że w 2020 roku niemal jeden na pięciu Amerykanów z jakiegoś korzystał6. Ponadto na świecie dostępnych jest 300 tysięcy różnych mobilnych aplikacji zdrowotnych (dwukrotnie więcej niż zaledwie pięć lat temu), a wartość ich rynku szacuje się na ponad 100 miliardów dolarów7.
Skumulowany roczny wskaźnik wzrostu dla neurotechnologii wynosi 12 procent i oczekuje się, że do 2026 roku wartość tego rynku osiągnie 21 miliardów dolarów8. Osoby korzystające z takich urządzeń mogą w czasie rzeczywistym oglądać graficzne odzwierciedlenie swoich fal mózgowych — delta (sen bez snów), theta (głębokie odprężenie, snucie marzeń, skupienie na swoim wnętrzu), alfa (znaczne odprężenie, robienie sobie przerwy, medytowanie), beta (pobudzenie, zaangażowanie, zestresowanie) i gamma (koncentracja). Możliwe jest też uzyskanie obrazu przepływu krwi w mózgu, a nawet zmian bioelektrycznych w mięśniach9.
Samomonitorowanie stało się czymś więcej niż przelotną modą. Jest to nowy sposób życia i myślenia o sobie.
Dzięki neurotechnologii możemy się dowiedzieć, czy zostaliśmy zaprogramowani jako ludzie o zachowawczych, czy postępowych poglądach10, czy naprawdę cierpimy na tak poważną bezsenność, jak nam się wydaje11, oraz czy kogoś kochamy, czy tylko pożądamy12. Dostarcza ona też wiedzy o tym, jak przetwarzamy ryzyko i nagrody, oraz czy mamy predyspozycje do rozrzutności lub sknerstwa13. Niedługo inteligentne kaski futbolowe będą diagnozować wstrząs mózgu natychmiast po jego wystąpieniu. Urządzenia neurotechnologiczne mogą również śledzić zmiany zachodzące w naszym mózgu z upływem czasu, na przykład spadek aktywności w pewnych obszarach mózgu świadczący o początku takich przypadłości, jak choroba Alzheimera14, schizofrenia15 lub demencja16. Nie każdy chce wiedzieć, że będzie musiał się zmagać z tego rodzaju zaburzeniami, ale ci, którym na tym zależy, mogą mieć czas, żeby się przygotować.
Firmy neurotechnologiczne już wprowadzają na rynek rozwiązania służące do wykrywania senności kierowcy i zapobiegania jego zaśnięciu podczas jazdy. Z kolei proste, noszone na sobie urządzenie mierzące EEG może uprzedzać epileptyków o zbliżającym się ataku, a osobom z porażeniem czterokończynowym pozwalać pisać na komputerze za pomocą samych myśli. Cieszy mnie perspektywa, że neurotechnologia pomoże ludziom wieść lepsze życie, i z całego serca popieram to, że umożliwi każdemu człowiekowi dbanie o zdrowie i dobre samopoczucie dzięki dostępowi do informacji o funkcjach własnego organizmu. Niestety, ta technologia ma jeszcze drugą stronę — puszkę Pandory, która nie daje mi spać po nocach.
Ta sama neuronauka, która zapewnia nam możliwości obserwowania własnego organizmu, może dać dostęp do tych informacji również firmom, rządom i wielu innym graczom, którzy niekoniecznie będą działać w naszym interesie. Dla mnie — jako Amerykanki pochodzenia irańskiego — jest to wizja przerażająca, jako że nic w Konstytucji Stanów Zjednoczonych, ustawach państwowych i federalnych oraz w traktatach międzynarodowych nie zapewnia obywatelom nawet szczątkowej niezależności ich mózgu. Tymczasem szybko zmierzamy ku światu jawności informacji przetwarzanych przez ten narząd. Nie stanie się to z dnia na dzień, ale kiedy już nastąpi, firmy, lekarze, rządy i naukowcy będą mogli zaglądać do naszego mózgu i umysłu, kiedy zechcą. I martwię się, że w tej zbliżającej się dużymi krokami przyszłości dobrowolnie lub przymusowo poddamy swój ostatni bastion wolności — prywatność własnego umysłu. Obawiam się, że sprzedamy przedsiębiorstwom handlowym dostęp do informacji o aktywności mózgu za upusty, bonifikaty, ubezpieczenia, bezpłatny dostęp do mediów społecznościowych… lub nawet po to, żeby zachować pracę.
To już się zaczęło. W Chinach maszyniści prowadzący pociągi na trasie dużych prędkości z Pekinu do Szanghaju, obsługującej najwięcej pasażerów na świecie, muszą podczas pracy nosić urządzenia EEG, które monitorują stan ich skupienia i czujności. Według niektórych źródeł prasowych pracownicy w fabrykach państwowych są wyposażani w czujniki EEG śledzące ich wydajność i stan emocjonalny, a jeśli odczyty aktywności mózgu ujawniają coś niepokojącego, mogą być odsyłani do domu.
W Stanach Zjednoczonych wchodzimy w drugą dekadę finansowanego przez państwo wielkoskalowego projektu o nazwie BRAIN — Brain Research Through Advancing Innovative Neurotechnologies (Badania mózgu poprzez rozwój innowacyjnych neurotechnologii), którego „celem jest zrewolucjonizowanie naszego zrozumienia ludzkiego mózgu”17. W 2001 roku DARPA, czyli Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych Departamentu Obrony USA, rozpoczęła przyjęty ostrymi protestami program Augmented Cognition (Poszerzone poznanie), który rozwija „technologie zwiększające zdolności i możliwości poznawcze żołnierzy”. Ta sama agencja wdrożyła program Human Assisted Neural Devices (Urządzenia neurologiczne nadzorowane przez człowieka), mający na celu rozszyfrowywanie ludzkiego mózgu, tak żeby skuteczniej definiować i zmniejszać zagrożenia, które mogą go dotknąć. Z kolei jej program aktywnego potwierdzania tożsamości (Active Authentification) ma doprowadzić do znalezienia unikatowych „poznawczych odcisków palców” ludzi, tak aby można ich było identyfikować biometrycznie. A siły zbrojne na całym świecie opracowują broń, która będzie precyzyjnie atakować nasze mózgi, „żeby ocenić prawdopodobieństwo zwycięstwa lub porażki na polu walki”18.
Również korporacje nie pozostają w tyle. Niedługo komputery będą mogły kontaktować się bezpośrednio z naszym mózgiem, co dostarczy firmom wiedzy, jakie produkty chcemy nabywać, zanim sami to sobie uświadomimy, oraz jaka forma marketingu najlepiej do nas trafi. L’Oréal, światowy potentat kosmetyczny, nawiązał nawet współpracę strategiczną z dużą firmą neurotechnologiczną Emotiv w celu dobierania najlepszych zapachów dla poszczególnych mózgów. Obecnie oferuje w swoich sklepach konsultacje pomagające klientom znaleźć „idealny zapach dopasowany do ich emocji”. W tym celu muszą włożyć na głowę specjalny wieloczujnikowy zestaw do mierzenia EEG, który bada aktywność ich mózgu dzięki zaawansowanym algorytmom uczenia maszynowego19. Czy ludzie będą z własnej woli udostępniać dane ze swojego mózgu, żeby kupować spersonalizowane perfumy? Czy do tych z nas, którzy nie zechcą korzystać z tej technologii, i tak będą kierowane reklamy indywidualnie dostosowane na podstawie informacji zgromadzonych z mózgów innych? I czy to zaledwie wierzchołek góry lodowej, jeśli chodzi o gromadzenie przez firmy informacji z naszych mózgów i ich komodyfikację?
***
Jako etyczka, prawniczka i filozofka uważam, że powinniśmy wykorzystywać możliwości, jakie niesie rozwijająca się neurotechnologia, jednak pod warunkiem, że najpierw uaktualnimy naszą koncepcję wolności. Pozwoli nam to zmaksymalizować korzyści i zminimalizować ryzyko wiążące się z tymi rozwiązaniami.
Współczesny liberalizm opiera się na koncepcji wolności przedstawionej przez angielskiego filozofa Johna Stuarta Milla w 1859 roku w klasycznym eseju O wolności. Jego zdaniem prawo i społeczeństwo powinny pozostawić jednostce swobodę opinii i zachowań pod warunkiem, że te zachowania nie krzywdzą innych. Millowi zależało, żeby jak najwięcej osób mogło żyć szczęśliwie, i w związku z tym przekonywał, jak to ujął w swojej Autobiografii, „o znaczeniu, jakie posiada dla jednostki i dla zbiorowości […] pełna swoboda rozwijania się natury ludzkiej w niezliczonych i sprzecznych kierunkach”20.
Żyjemy teraz w świecie, którego Mill nie mógłby nawet sobie wyobrazić, w świecie, w którym ludzka natura może zostać rozwinięta — lub ograniczona — przez nową dziedzinę, jaką jest neurotechnologia. Wyobraź sobie siebie w poniższym scenariuszu w przyszłości bliższej, niż wielu z nas sobie uświadamia:
Pracujesz jak w transie i aż trudno ci uwierzyć, że potrafisz osiągać taką wydajność. Notatka służbowa jest skończona i wysłana, poczta przychodząca pod kontrolą i czujesz, że od dekady nie myślałaś lub nie myślałeś tak jasno. Playlista, wyczuwając twoją radość, przestawia się na twoje ulubione piosenki i czujesz, jak po kręgosłupie przebiega ci dreszcz ekscytacji. Zerkasz na program wykonywany przez komputer w tle ekranu i zauważasz znany ci widok pojawiający się, gdy przeżywasz wielką przyjemność — malejącą aktywność fal mózgowych theta w regionach prawym czołowym i prawym skroniowym.
Myślami przesuwasz kursor w lewo i przeglądasz informacje na temat mózgu zarejestrowane w ciągu kilku ostatnich godzin. Widzisz, jak w miarę zbliżania się terminu ukończenia notatki rósł twój stres, co powodowało zwiększanie aktywności fal beta, która osiągnęła szczytową wartość tuż przez wyskoczeniem na ekranie alarmu o treści ZRÓB PRZERWĘ DLA MÓZGU. Ale co to za dziwna zmiana w czynności mózgu w czasie, gdy śpisz? Zaczęło się to już wcześniej w tym miesiącu. Układasz sobie w myślach prośbę do lekarza i wysyłasz ją, przesuwając myślami kursor: „Czy mógłby Pan zerknąć na dane dotyczące mojego mózgu? Czy to powód do zmartwienia?”.
Twoje myśli zaczynają wędrować ku osobie, która niedawno dołączyła do waszego zespołu. Wiesz, że nie powinieneś o niej marzyć, bo stanowisko firmy w sprawie biurowych związków jest jasne. Nie możesz jednak się powstrzymać, żeby przez chwilę nie pofantazjować na ten temat i nie zastanawiać się, czy mózg tej osoby dobrze by pasował do twojego. Potem zaczynasz się martwić, że szefowa podczas sprawdzania zapisu aktywności twojego mózgu dostrzeże te romantyczne dywagacje, dlatego szybko przenosisz uwagę na teraźniejszość. Oddychasz z ulgą, kiedy później tego dnia przełożona przysyła ci e-mail, gratulując świetnych danych statystycznych na temat aktywności twojego mózgu w minionym kwartale. Oznacza to kolejną premię za wyniki. Ruszasz do domu, podśpiewując sobie do muzyki, a w uszach nadal masz otrzymane w pracy słuchawki rejestrujące pracę mózgu.
Kiedy następnego ranka przyjeżdżasz do pracy, od razu zauważasz, że w biurze panuje grobowa atmosfera. Okazało się, że administracja państwowa zażądała od was wydania wszystkich e-maili, wiadomości tekstowych i lokalizacji GPS, a do tego zapisów fal mózgowych wszystkich pracowników z okresu minionego roku. Mają nieodparte dowody, że jeden z kolegów popełnił ogromne oszustwo elektroniczne, a teraz szukają osób, które z nim spiskowały. Szef mówi wam, że będą się starali znaleźć zsynchronizowane rytmy czynności mózgu pomiędzy tym kolegą a osobami, które z nim współpracowały. Wiesz, że nie masz na sumieniu żadnego przestępstwa, ale jednak pracowaliście ze sobą w tajemnicy nad utworzeniem nowego startupu. Trzęsącymi się rękami wyjmujesz z uszu słuchawki i starasz się skoncentrować bez nich. Nie wiesz, czy jeszcze pamiętasz, jak to zrobić.
Postępy w neuronauce coraz bardziej przybliżają nas do tego rodzaju rzeczywistości, w której inni ludzie, firmy i rządy mogą się włamywać do naszych mózgów i je monitorować, w znaczący sposób wpływając na swobodę rozumienia, kształtowania i definiowania nas samych. W związku z tym musimy zadać sobie wiele trudnych pytań bioetycznych: Czy powinniśmy — lub czy będziemy chcieli — bezpośrednio śledzić informacje uzyskane z własnego mózgu, czy też lepiej, żeby zostały one zinterpretowane dla nas przez zaufanego pośrednika, podobnie jak lekarze pomagają nam zrozumieć wyniki rezonansu magnetycznego lub tomografii komputerowej?
• Czy oszustwem jest zwiększanie możliwości mózgu za pomocą leków lub urządzeń, dzięki którym możemy lepiej się uczyć lub dłużej koncentrować niż normalnie?
• Czy społeczeństwo ma prawo zabronić nam spowalniania własnego mózgu bądź tłumienia bolesnych wspomnień?
• Jakie znaczenie będzie miał fakt, że informacje o naszych myślach i emocjach będzie można przejmować, podobnie jak obecnie przejmuje się inne nasze dane, które następnie są komodyfikowane i sprzedawane?
• Czy pracodawcy powinni być upoważnieni do wykorzystywania tych danych w ramach narastającego trendu inwigilowania pracowników?
• Czy firmy kierujące reklamy swoich produktów do naszych mózgów są czymkolwiek ograniczone?
• Czy wolność myśli chroni nas przed monitorowaniem naszych mózgów i procesów myślowych przez instytucje państwowe?
• Czy odblokowanie mózgów wystawi na ataki i włamania nasze umysły, a jeśli tak, to jak chronić się przed takim zagrożeniem?
• Czy korzystanie z neurotechnologii jest konieczne dla przetrwania naszego gatunku, skoro musimy konkurować z rosnącymi możliwościami sztucznej inteligencji?
Rozważam w niniejszej książce te i inne dylematy, licząc, że pomoże to w poszerzeniu naszej definicji wolności we współczesnych czasach, tak aby obejmowała prawo do wolności poznawczej — prawo do samostanowienia o naszym mózgu i doświadczeniach umysłowych.
Wszyscy, którzy cenią sobie prywatność swoich myśli i rozważań — swój „wewnętrzny świat” — powinni się troszczyć o wolność poznawczą.
Znajdujemy się obecnie w przełomowej chwili ludzkiej historii, chwili, w której kontrola nad własnym mózgiem może zostać wzmocniona lub utracona. Musimy już teraz zdefiniować granice wolności poznawczej, bo inaczej ryzykujemy, że będzie na to za późno.
Dlatego proponuję książkę, która dostarcza narzędzi potrzebnych do przeanalizowania nowego prawa do wolności poznawczej oraz jego części składowych — prawa do prywatności umysłu, wolności myśli i samostanowienia. Jednocześnie ułatwia ona zrozumienie fascynującej i często zdumiewającej neuronauki pozwalającej włamywać się do naszego mózgu i go monitorować. Znajdziesz tu szeroki zakres zagadnień przedstawionych w przystępnej formie, od skutecznego wspierania medytacji przez neuronaukę, poprzez nadchodzącą erę interfejsu neuronowego i jego znaczenie dla pisania na wirtualnej klawiaturze i intuicyjnego poruszania się w wirtualnej rzeczywistości za pomocą umysłu, po wykrywanie niebezpiecznego glejaka, zanim się rozrośnie. Poznasz nowe metody wspomagania koncentracji, potwierdzania tożsamości i przesłuchiwania mózgu w związku z popełnieniem przestępstwa. Zrozumiesz, jak firmy marketingowe rozszyfrowują nasze mózgi, żeby sprzedawać nam swoje produkty, a nawet dopasowują oferowane filmy do naszych głównych upodobań. Dowiesz się, jakie leki i urządzenia pomogą nam pracować i uczyć się mądrzej i szybciej, wyleczą nas z uzależnień i depresji, a może nawet złagodzą cierpienie. A także, na jakie manipulacje i ataki narażony jest nasz mózg.
Wiedza naukowa jest przedstawiona w szerszym kontekście, który pokazuje, dlaczego tak ważne są dziś szerokie zrozumienie i publiczny dialog na temat wolności poznawczej — ważniejsze niż w którymkolwiek innym momencie historii.
W moim przypadku wolność poznawcza jest nieodłącznie związana z moją tożsamością. Dla ciebie ma ona równie głębokie znaczenie, ale dotychczas ta kwestia nie wzbudziła nawet w przybliżeniu takiego niepokoju, jaki moim zdaniem powinna wzbudzać. Przypuszczam, że większość ludzi podchodzi do tego tematu tak beztrosko, bo jeszcze nie zrozumiała daleko idących konsekwencji nowych technologii albo nie wierzy, że są możliwe.
Jako Amerykanka irańskiego pochodzenia nadal mam dalszą rodzinę w Iranie i miałam okazję obserwować mrożący krew w żyłach wpływ państwowej cenzury i inwigilacji na korzystanie z poszczególnych aspektów wolności, ale także zdolność technologii do mobilizowania ludzi do zmian.
Od wielu lat zmagam się z przewlekłą migreną, lecz dzięki technologiom przedstawionym w tej książce obecnie przez większość dni czuję się doskonale. Próbuję tryptanów, leków przeciwpadaczkowych, przeciwdepresantów oraz środków pobudzających mózg i uspokajających go. Wstrzykują mi neurotoksyny w głowę, skronie, szyję i ramiona. Poddaję się elektrostymulacji, przezczaszkowej stymulacji prądem stałym, rezonansowi magnetycznemu, elektroencefalografii, funkcjonalnemu MRI i wielu innym procedurom. W sprzyjających okolicznościach czuję się lepiej niż dobrze i wręcz funkcjonuję lepiej niż normalnie, bo skutkiem ubocznym części metod leczenia mózgu, które badam, jest poprawa sprawności działania również innych części mózgu. Czasem skłania mnie to do zastanowienia, czy moje prawo do leczenia migreny daje mi niesprawiedliwą przewagę lub czy nagłe olśnienie to naprawdę moja zasługa, czy raczej przyjmowanych leków.
Decydujące znaczenie dla zdefiniowania naszej wolności poznawczej ma sposób wykorzystywania technologii. Skorzystanie z możliwości podjęcia decyzji, czy brać leki zmieniające mózg lub czy pozwolić się podłączyć do urządzeń, dzięki którym lekarze mogą odczytać, co się w nim dzieje, to zupełnie coś innego niż przymusowe aplikowanie mi tych leków lub monitorowanie przez lekarzy mózgu bez mojej zgody. Obecnie, kiedy nasze DNA jest dostępne dla wszystkich, a smartfony informują o każdym naszym ruchu, nasz mózg w coraz większym stopniu staje się ostatnim bastionem prywatności.
Martwię się, czy prawo nadąży za zmianami technologicznymi. Weźmy choćby pierwszą poprawkę do Konstytucji Stanów Zjednoczonych, która chroni wolność słowa. Ale czy chroni też wolność myśli? Czy daje nam swobodę ich zmieniania, kiedy i jak zechcemy, czy też państwo i społeczeństwo mogą ograniczać to, co robimy ze swoim umysłem? A co z piątą poprawką? Jak ma nas chronić przed zeznawaniem na swoją niekorzyść, skoro rząd może nas podłączyć do urządzenia i sprawdzić, co myślimy, nawet jeśli wcale nie chcemy tego ujawniać? Czy firmy, którym udostępnimy dane z naszego mózgu przez ich aplikacje, będą mogły sprzedawać te informacje stronom trzecim? Obecnie żadne przepisy prawne tego nie zabraniają.
Czy to zbyt naciągane wyobrażać sobie społeczeństwo, w którym ludzi aresztuje się na podstawie myśli o popełnieniu przestępstwa, jak w dystopijnym filmie Raport mniejszości? W Indianie niespełna osiemnastoletniego chłopca oskarżono o próbę zastraszenia swojej szkoły po tym, jak umieścił w Internecie filmik przedstawiający go strzelającego do ludzi na jej korytarzach. Tyle że ci ludzie to były zombie, a on grał po prostu w grę wideo wykorzystującą rozszerzoną rzeczywistość. Czy zatem film przedstawiał jego rzeczywiste zamiary, czy był tylko grą, jak stanowczo zapewniał?
Naszym mózgom niezbędna jest szczególna ochrona. Skoro można je hakować i monitorować tak jak działania online oraz telefony komórkowe, skoro są tylko obiektem, z którego można pobierać i gromadzić dane podobnie jak z dokumentów finansowych i witryn zakupowych, to stoimy u progu naprawdę niebezpiecznej przyszłości. Nie zaczynaj jednak panikować, bo moim zdaniem można znaleźć skuteczne rozwiązania pod warunkiem, że skoncentrujemy się na właściwych sprawach.
Jeśli chodzi ogólnie o ochronę prywatności, to próba ograniczenia przepływu informacji jest niemożliwa, a jednocześnie może zaszkodzić odkrywaniu wiedzy pomocnej w eliminowaniu głównych przyczyn niepełnosprawności i ludzkiego cierpienia. Powinniśmy zatem skupić się raczej na zapewnieniu praw i środków zaradczych zapobiegających niewłaściwemuwykorzystywaniu informacji. Jeśli zostanie wprowadzone prawo do decydowania o sposobie udostępniania własnych danych mózgowych, a co ważniejsze, zostanie zagwarantowana możliwość dochodzenia zadośćuczynienia prawnego za ich złe wykorzystanie (na przykład do dyskryminacji w miejscu pracy, ochronie zdrowia czy edukacji), przyczyni się to w znacznym stopniu do budowania zaufania. W wielu wypadkach chcemy udostępniać więcej osobistych informacji. Kompleksowe dane mogą nam powiedzieć dużo o naszym zdrowiu i dobrostanie, ale muszą zostać stworzone specjalne rozwiązania chroniące prywatność naszego umysłu.
Musimy wprowadzić prawo do wolności poznawczej — prawo, które będzie chronić naszą wolność myśli i rozważań, prywatność umysłu oraz samostanowienie o własnym mózgu i doświadczeniach psychicznych. Taki zbiór przepisów prawnych złoży się na nowe prawo do wolności poznawczej, które można i należy uznać za część Powszechnej deklaracji praw człowieka. Deklaracja ta dała podstawy do stworzenia mechanizmów egzekwowania praw człowieka na arenie międzynarodowej oraz zapewnia skuteczne normy wyznaczające firmom i państwom drogę do etycznego wykorzystywania neurotechnologii.
Neurotechnologia ma ogromny potencjał, by zapewnić nam niesamowite możliwości lub przyczynić się do prześladowania nas na niespotykaną skalę. Wybór należy do nas.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
1 M. Teplan, Fundamentals of EEG Measurement, „Measurement Science Review” 2002, vol. 2, nr 2, § 2, s. 1–11, http://www.edumed.org.br/cursos/neurociencia/Methods EEGMeasurement.pdf.
2All About EMG, Noraxon USA, https://www.noraxon.com/all-about-emg/ (dostęp: 14.07.2022).
3 Y. Liu, O. Sourina, M.K. Nguyen, Real-Time EEG-Based Emotion Recognition and Its Applications, [w:] M.L. Gavrilova (i in., ed.), Transactions Computational Science XII, Berlin: Springer, 2011, s. 256–277, https://doi.org/10.1007/978-3-642-22336-5_13.
4 R.R. Johnson (i in.), Drowsiness/Alertness Algorithm Development and Validation Using Synchronized EEG and Cognitive Performance to Individualize a Generalized Model, „Biological Psychology” 2011, vol. 87, nr 2, s. 241–250, https://doi.org/10.1016/j.biopsycho.2011.03.003.
5 N. Jadhav, R. Manthalkar, Y. Joshi, Effect of Meditation on Emotional Response: An EEG-Based Study, „Biomedical Signal Processing and Control” 2017, vol. 34, s. 101–113, https://doi.org/10.1016/j.bspc.2017.01.008.
6 E.A. Vogels, About One-in-Five Americans Use a Smart Watch or Fitness Tracker, Pew Research Center, 9 stycznia 2020, https://www.pewresearch.org/fact-tank/2020/01/09/about-one-in-five-americans-use-a-smart-watch-or-fitness-tracker/.
7The Rise of mHealth Apps: A Market Snapshot, „Best Practices” (blog), Liquid State, 26 marca 2018, aktualizacja 12 listopada 2019, https://liquid-state.com/mhealth-apps-market-snapshot/.
8Global Neurotechnology Market Report and Forecast 2022–2027, Expert Market Research, Report Summary, https://www.expertmarketresearch.com/reports/neurotechnology-market (dostęp: 14.07.2022).
9 N. Herrmann, What Is the Function of the Various Brainwaves?, „Scientific American”, 22 grudnia 1997, https://www.scientificamerican.com/article/what-is-the-function-of-t-1997-12-22/.
10 I.J. Haas, M.N. Baker, F. Gonzalez, Who Can Deviate from the Party Line? Political Ideology Moderates Evaluation of Incongruent Policy Positions in Insula and Anterior Cingulate Cortex, „Social Justice Research” 2017, vol. 30, nr 4, s. 355–380, https://doi.org/10.1007/s11211-017-0295-0.
11 J.A. Onton, D.Y. Kang, T.P. Coleman, Visualization of Whole-Night Sleep EEG from 2-Channel Mobile Recording Device Reveals Distinct Deep Sleep Stages with Differential Electrodermal Activity, „Frontiers in Human Neuroscience” 2016, nr 10, s. 605, https://doi.org/10.3389/fnhum.2016.00605.
12 L.M. Diamond, J.A. Dickenson, The Neuroimaging of Love and Desire: Review and Future Directions, „Clinical Neuropsychiatry” 2012, vol. 9, nr 1, s. 39–46, https: //www.researchgate.net/publication/229424231_The_neuroimaging_of_love_and_desire_Review_and_future_directions.
13 I. Schutte, J.L. Kenemans, D.J.L.G. Schutter, Resting-State Theta/Beta EEG Ratio Is Associated with Reward- and Punishment-Related Reversal Learning, „Cognitive, Affective, & Behavioral Neuroscience” 2017, vol. 17, nr 4, s. 754–763, https://doi.org/10.3758/s13415-017-0510-3.
14 A. Horvath (i in.), EEG and ERP Biomarkers of Alzheimer’s Disease: A Critical Review, „Frontiers in Bioscience-Landmark” 2018, vol. 23, nr 2, s. 183–220, http://dx.doi.org/10.2741/4587.
15 J.J. Newsom, T.C. Thiagarajan, EEG Frequency Bands in Psychiatric Disorders: A Review of Resting State Studies, „Frontiers in Human Neuroscience” 2019, vol. 12, s. 521, https://doi.org/10.3389/fnhum.2018.00521.
16 K. Engedal (i in.), The Power of EEG to Predict Conversion from Mild Cognitive Impairment and Subjective Cognitive Decline to Dementia, „Dementia and Geriatric Cognitive Disorders” 2020, vol. 49, nr 1, s. 38–47, https://doi.org/10.1159/000508392.
17What is the BRAIN Initiative, National Institutes of Health, https://braininitiative.nih.gov (dostęp: 14.07.2022).
18 H. Jin, L.J. Hou, Z.G. Wang, Military Brain Science – How to Influence Future Wars, „Chinese Journal of Traumatology” 2018, vol. 21, nr 5, s. 277–280, https://doi.org/10.1016/j.cjtee.2018.01.006.
19L’Oréal, in Partnership with Global Neurotech Leader, EMOTIV, Launches New Device to Help Consumers Personalize Their Fragrance Choices, Emotiv, 21 marca 2022, https://www.emotiv.com/news/loreal-in-partnership-with-emotiv-neurotech-leader/.
20 J.S. Mill, Autobiografja, przeł. M. Szerer, Warszawa: Nasza Księgarnia, 1931.
Okładka
Strona tytułowa
Strona redakcyjna
Dedykacja
Wstęp