Utrata Boga. Filozofia woli Fryderyka Nietzschego - Marta Soniewicka - ebook

Utrata Boga. Filozofia woli Fryderyka Nietzschego ebook

Marta Soniewicka

0,0
69,90 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Wobec filozofii Fryderyka Nietzschego trudno przejść obojętnym – fascynuje i jednocześnie odpycha. Minęło ponad sto lat od śmierci tego niemieckiego myśliciela, a mimo olbrzymiej ilości poświęconych mu książek, jego filozofia nie przestaje inspirować do nowych interpretacji.

Książka ta jest próbą zrozumienia „tragicznej wiedzy radosnej”, która sprawiała autorowi Tako rzecze Zaratustra tak wiele zarazem bólu jak i rozkoszy. Sednem tej filozofii jest zmierzenie się z problemem sensu istnienia w świecie, który utracił wiarę w Boga, będącego gwarantem moralno-metafizycznej struktury świata.  Nietzsche stawia pytanie o rozumienie człowieka i jego miejsca w świecie, gdy zrezygnujemy nie tylko z odniesienia do Boga, ale także z pozostawionego po Bogu dziedzictwa metafizycznego, głęboko zakorzenionego w naszym myśleniu. Jego propozycja sprowadza się do uznania stwórczego charakteru woli człowieka – woli mocy, która ma przezwyciężać nawet czas.

Marta Soniewicka - dr nauk prawnych i dr filozofii, adiunkt w Katedrze Filozofii Prawa i Etyki Prawniczej na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Laureatka licznych nagród i stypendiów naukowych, w tym m.in. stypendium Fulbrighta, Nagrody Naukowej „Polityki”, stypendium Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, stypendium Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Zajmuje się filozofią polityczną, filozofią prawa, etyką. Autorka licznych artykułów i kilku książek, m.in. Granice sprawiedliwości, sprawiedliwość ponad granicami (2010). 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 548

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



© Copyright by Marta Soniewicka & Copernicus Center Press, 2016
Projekt okładki i stron tytułowych: MICHAŁ DUŁAWA
Grafika na okładce: Hans Holbein (młodszy), Chrystus w grobie
Adiustacja i korekta: ARTUR FIGARSKI
Projekt typograficzny: MIROSŁAW KRZYSZKOWSKI
Skład: MELES-DESIGN
ISBN 978-83-7886-273-4
Wydanie I
Kraków 2016
Projekt został sfinansowany ze środków Narodowego Centrum Nauki przyznanych na podstawie decyzji numer: DEC-2012/04/A/HS5/00655
Copernicus Center Press Sp. z o.o. pl. Szczepański 8, 31-011 Kraków tel./fax (+48 12) 430 63 00 e-mail: [email protected] Księgarnia internetowa: http://en.ccpress.pl
Konwersja: eLitera s.c.

Pamięci mojego ukochanego Taty

Podziękowania

Niniejsza książka jest efektem wieloletniej pracy nad rozprawą doktorską, przygotowaną w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego pod opieką pana profesora Jacka Filka, który namówił mnie do zajęcia się filozofią Fryderyka Nietzschego. Pragnę podziękować panu profesorowi Filkowi za to, że na prowadzonym przez niego seminarium, gdzie latami, zdanie po zdaniu, studiowaliśmy Tako rzecze Zaratustra, uczył nas czytać „powoli, głęboko, oględnie i przezornie – przy drzwiach szeroko otwartych, przenikliwą myślą, subtelnymi palcami i oczyma”. Podziękowania należą się również recenzentom tej pracy – pani profesor Elżbiecie Paczkowskiej-Łagowskiej, której dziękuję nie tylko za jej niezwykłą przychylność, ale również za trudny do przecenienia wpływ, jaki wywarła na mnie podczas moich studiów filozoficznych; panu profesorowi Pawłowi Pieniążkowi za cenne uwagi krytyczne.

Specjalne podziękowania kieruję do pana profesora Jerzego Stelmacha, mojego wieloletniego opiekuna naukowego, za ogromne wsparcie we wszystkich moich przedsięwzięciach i za stworzenie cieplarnianych warunków do rozwoju w kierowanym przez pana profesora zespole. Pokrycie kosztów mojego drugiego przewodu doktorskiego zawdzięczam hojności pana profesora Stelmacha, kierownika Katedry Filozofii Prawa i Etyki Prawniczej na Wydziale Prawa i Administracji UJ, jak również pani profesor Krystyny Chojnickiej, Dziekan Wydziału Prawa i Administracji UJ.

Dziękuję Joannie Ejsmont za wstępną lekturę pracy; a także wszystkim przyjaciołom i znajomym za dyskusje, które pomagały mi rozwinąć wiele zawartych w tej książce przemyśleń.

Mojej rodzinie dziękuję za to, że dzięki niej „staję się tym, kim jestem i kim stać się muszę”. Książkę ukończyłam w dwudziestą rocznicę śmierci mojego taty – Igora Soniewickiego – i jego pamięci dedykuję ten trud.

Kraków, grudzień 2015 roku

Wprowadzenie

Filozofia pełna ducha udziela go także swoim przeciwnikom

– Fryderyk Nietzsche

Zajmowanie się filozofią Fryderyka Nietzschego jest wyzwaniem z wielu względów. Trudność, paradoksalnie, stanowi nadmiar materiałów dotyczących filozofa. Jest on nie tylko jednym z najbardziej spopularyzowanych, ale też i najdokładniej opracowanych myślicieli, a mimo to jego słowa niejednokrotnie pozostają owiane tajemnicą, budząc skrajne emocje. Czytelnicy mają dostęp do pełnych dzieł zebranych filozofa, pierwodruków, rękopisów, jego bogatej korespondencji, portretów, biografii. Wiemy, co czytał, gdzie chadzał, z kim przebywał i rozmawiał, czego słuchał, co jadał i dokąd podróżował. Wiele z jego myśli doczekało się komentarzy. Niepozornemu, opatrzonemu cudzysłowem zdaniu, zanotowanemu przez Nietzschego jesienią 1881 roku: „»zapomniałem mojego parasola«” (NF-1881,12[62])[1], poświęcony został cały rozdział jednej z książek Jacquesa Derridy[2]. Przy takiej obfitości materiałów trzeba nauczyć się trudnej sztuki eliminacji, zwłaszcza w kwestii doboru literatury. Gdyby ktoś chciał przeczytać wszystko, co napisano o Nietzschem, prawdopodobnie nigdy nie byłby w stanie sam na ten temat czegokolwiek napisać. Rację ma Nietzsche, który będąc u początków akademickiej kariery, wyznał w jednym z listów do przyjaciela:

ohydny jest cały w ogóle nasz sposób pracy. Sto książek przede mną na stole to w takiejż liczbie cęgi, które wypalają nerw samodzielnego myślenia[3].

Wstępując na drogę badań nad filozofią Nietzschego trzeba dokonać wyboru myślicieli, z którymi chce się ją przebyć, zwłaszcza, że odmienność ich interpretacji jest znaczna. Dłużnikami intelektualnymi Nietzschego byli tak różni myśliciele, jak: ojciec psychoanalizy Zygmunt Freud; socjologowie Max Weber i Georg Simmel; przedstawiciel filozofii życia Henri Bergson; egzystencjalista Albert Camus; filozofowie wartości – Max Scheler i Nicolai Hartmann; postmoderniści czy poststrukturaliści – Jacques Derrida, Michel Foucault, Gilles Deleuze; pragmatysta Richard Rorty; przedstawiciel analitycznie ukierunkowanej szkoły anglosaskiej Bernard Williams i wielu innych. Literatura poświęcona Nietzschemu dzieli się na dwie główne kategorie prac: analizujących jego filozofię oraz wdrażających ją. Do pierwszej kategorii zaliczyć można wszystkie dzieła teoretyczne i akademickie, których autorzy próbowali dokonać możliwie najgłębszej wykładni dzieł Nietzschego, cierpliwie „przeżuwając” jego słowa (TRZ-IV-Najszpetniejszy człowiek)[4]. Wiele z tych prac dostarcza wnikliwego namysłu nad jego filozofią. Do drugiej kategorii zaliczyć można dzieła autorów, w których słowa filozofa znalazły żyzną glebę i wydały własne owoce; innymi słowy tych, dla których jego filozofia stała się w jakimś aspekcie ich filozofią własną[5]. Problemem pierwszych może być to, że gdy zbyt drobno „przemielą” myśl filozofa, to zamienią ją w „biały kurz” (TRZ-II-O uczonych), który zniknie między palcami. Problemem drugich zaś, że filozofii Nietzschego, zasianej na gruncie ich własnych myśli nie da się już wyodrębnić. Jednym z najlepszych przykładów połączenia obu tych podejść może być oryginalna analiza, dokonana przez Martina Heideggera, który „wykreował sobie swego własnego Nietzschego”, jak podkreśla Hans-Georg Gadamer[6]. Było to zgodne z zamiarem Heideggera, który przyznawał, że: „każda wykładnia musi, naturalnie, umieć czerpać rzecz nie tylko z tekstu, musi również potrafić, nie chełpiąc się przy tym, niepostrzeżenie wydobywać Własne ze swej rzeczy”[7].

W literaturze przedmiotu wyróżnia się trzy okresy twórczości Nietzschego: okres estetyczny (idealistyczny), okres pozytywistyczny i okres proroczy (metafizyczny)[8]. Istnieje pokusa, by dla własnych potrzeb wybrać sobie filozofię z jednego z tych okresów i zawęzić do niej badania, bądź traktować teksty wybiórczo, dobierając myśli filozofa do własnych potrzeb, przed czym przestrzegał Nietzsche (WC-I-137)[9]. Dorobek życiowy filozofa stanowi całość i jako całość będzie traktowany w niniejszej pracy. Tylko takie odczytanie pozwala na ukazanie jego filozofii w pełni, nie redukując jej przy tym do elementów krytycznych, z którymi filozof jest najczęściej utożsamiany. Oprócz części krytycznej, która skupia się wokół teorii bytu (rzeczy samych w sobie), teorii poznania (prawdy) oraz teorii wartości (moralności chrześcijańskiej), którym poświęcę pierwszą część pracy, Nietzsche oferuje niezwykle ważny, a znacznie mniej doceniany program pozytywny w swojej filozofii. Opiera się on na kilku zasadniczych zagadnieniach, które będą przedmiotem moich analiz w drugiej części pracy, a są to: wola mocy, nadczłowiek, cnota darząca, idea wiecznego powrotu.

Trudność w badaniu filozofii Nietzschego jest również spowodowana specyfiką stylu autora. Jest to filozofia antysystemowa, która stawia opór analitycznej wykładni; jest też filozofią anty-teoretyczną – filozofią życia, która wymyka się akademickim schematom myślenia. Nie należy stąd wyciągać wniosku, że jest to filozofia pozbawiona znaczenia, jak podkreśla Williams, ani że próba poważnego wykorzystania tej filozofii musi być z założenia anty-teoretyczna[10]. Nietzsche w swym sceptycyzmie względem systemów filozoficznych, takich jakie tworzyli Kant czy Hegel, był wiernym uczniem Artura Schopenhauera, który pisał:

System myślowy musi mieć zawsze budowę architektoniczną, tzn. taką, w której zawsze jakaś część opiera się na innej, lecz nie na odwrót; kamień węgielny stanowi na koniec podstawę wszystkiego, chociaż na niczym się nie opiera, a zwieńczenie opiera się na wszystkim, niczego samo nie podtrzymując[11].

Sceptycyzm względem tego architektonicznego dzieła znajdziemy także u Sørena Kierkegaarda, ironizującego, że: „filozof [tworzący] system jako człowiek przypomina kogoś, kto buduje zamek, ale sam mieszka obok w szopie: ta dziwaczna istota sama nie żyje w tym, co wymyśla”[12]. Nietzsche nie tylko nie potrafił zagrzać miejsca w żadnej nauce, ani zbudować domu w żadnym systemie, ale przede wszystkim nie chciał tego, gdyż nie pozwalał mu na to jego temperament poznawczy – wiecznie niezaspokojone pragnienie stawiania pytań i szukania, a nie znajdowania, trawiąca go ciekawość, która wiodła go nieustannie do nowych problemów.

Dla Nietzschego filozofia była życiem, wyrastała z głębi jego własnej egzystencji, była jego „przygodą przeżytą” (WR-Przedmowa-1). Był w tym aspekcie wiernym uczniem filozofów starożytnych, w tym stoików, dla których:

filozofia nie polega na nauczaniu oderwanej teorii ani tym bardziej na egzegezie tekstów, ale na sztuce życia, na konkretnej postawie, na określonym stylu życia angażującym całą egzystencję. Akt filozoficzny nie jest umieszczony jedynie w porządku poznania, lecz również w porządku „samego siebie” i w porządku istnienia; to akt postępu, który sprawia, że bardziej jesteśmy...[13]

Z tego też względu Nietzsche twierdził, iż warto czytać jedynie to, co „napisano krwią” (TRZ-I-O czytaniu i pisaniu), a mówić tylko o tym, co się samemu przezwyciężyło:

Należy mówić tam tylko, gdzie się milczeć nie powinno; i tylko o tym, co się przezwyciężyło[14] – reszta jest gadaniną, „literaturą”, brakiem karności. Moje pisma mówią tylko o moich przezwyciężeniach: „ja” jestem w nich, ze wszystkim, co mi wrogiem było, ego ipsissimus [moje własne ja], i bodaj, jeżeli wolno użyć dumniejszego wyrażenia, ego ipsissimum [moje najgłębsze ja] (WC-Przedmowa-1)[15].

Nietzsche obawiał się, że nie zostanie zrozumiany przez tych, którzy nie przeżyją czegoś podobnego, co on (WR-Przedmowa-1), gdyż jego zdaniem ma się dostęp jedynie do tego, co się przeżyło (ECH-Książki-1)[16]. Jak twierdził: „Słyszy się tylko te pytania, na które jest się w mocy znaleźć odpowiedź” (WR-196)[17]. Jego zdaniem, najważniejszym wytworem filozofa jest jego życie, a wtórnym wytworem jego dzieła, bo każdy filozof jest najpierw filozofem dla siebie, a dopiero potem dla innych ludzi (NF-1873,29[205]; NF-1874,34[37]). W swym liście do Lou Salomé z 16.09.1882 r. przyznaje, że gdy wykładał filozofię w Bazylei, sam uczył, że można obalić system filozoficzny, ale nie osobę, która za nim stoi, bo tylko to, co stanowi w filozofii cząstkę osobowości filozofa jest niepodważalne (PP-Filozofia w tragicznej epoce Greków-Przedmowa)[18]. Dla niego, życie filozofa jest nie tylko dziełem, ale i wykładnią jego dzieł, co warto wziąć pod uwagę jako swoistą wskazówkę do lektury jego tekstów. Dobrej rady udziela w tym względzie także Karl Jaspers, pisząc, że „rozumieć jakiegoś myśliciela oznacza rozumieć jego najgłębsze motywy, śledzić nić przewodnią” jego stwierdzeń, by dotrzeć do ich istoty i odczuć stawiany przez nie problem w całej jego głębi[19]. Nietzsche uznawał, że nawet stan fizyczny organizmu, w tym choroby, na które cierpiał, mają przemożny wpływ na filozofię (WR-Przedmowa-3). Tym bardziej nie sposób zlekceważyć faktu, że filozof utracił zmysły i popadł w dziesięcioletni letarg, trwający aż do jego śmierci.

Styl Nietzschego odpowiada antysystemowości jego filozofii – jest to styl aforystyczny[20]. Wymaga on specyficznej wykładni, często trudniejszej niż w przypadku zwykłych tekstów, na co uczula autor (ZGM-Przedmowa-8). Jak bowiem zauważa Hanna Buczyńska-Garewicz: „istotą aforyzmu jest jego myślowa samodzielność: nie wspiera się na przesłankach, ani nie prowadzi do konkluzji, mówi sam za siebie”[21]. Nietzsche traktuje swoje aforyzmy jak zagadki Sfinksa, które należy zgadywać i odcyfrowywać (ZGM-Przedmowa-8; N-1885-37[35]). Są one wynikiem najintymniejszych sporów i rozmów, które filozof toczył latami sam ze sobą; wyrażają myśli, które przeniknęły jego serce i głowę (N-1885-37[35]), łącząc jego osobiste doświadczenie z uczuciami, leżącymi u jego źródeł. Nietzsche uważał się za mistrza tej formy filozoficznej:

Aforyzm, sentencja, których jako pierwszy pośród Niemców jestem mistrzem, są formami „wieczności”; moją ambicją jest, by dziesięcioma zdaniami powiedzieć to, co inni mówią książką – czego inni nie mówią książką... (ZB-Wędrówki-51)[22].

Autor z upodobaniem posługiwał się „armią metafor”, które stosował zamiast twierdzeń, a także obrazami i intuicjami zamiast argumentów na ich poparcie – przez co „uczynił swą myśl »tańczącą«”[23]. Metafora tańca jest ważna w kontekście filozofii Nietzschego, który pragnął myślenia lekkiego, radosnego, osobistego, wreszcie myślenia całym sobą, które obejmowałoby także to, czego nie da się wprost wypowiedzieć[24]. Lekkość pióra filozofa i jego talent filologiczny uczyniły z niego, zdaniem Gadamera, największego obok Heinego stylistę języka niemieckiego[25]. Podobny podziw wyraża Tomasz Mann, nazywając Nietzschego „eseistą najwyższej rangi”, który tworzy książki „oślepiające wspaniałością stylu, roziskrzone śmiałymi ciosami zadawanymi własnej epoce, (...) promieniujące coraz to większą jasnością białego światła”[26]. Styl ten nie ułatwia jednak jednoznacznej interpretacji: „z tego zaś względu, że Nietzsche wypowiada swą myśl w tysiącach aforyzmów, a nie w postaci systemu, można u niego w szczegółach znaleźć to, co chce się znaleźć”[27], jak trafnie zauważa Karl Löwith. Aby więc uniknąć losu „nietzscheanizujących frazeologów”[28] oraz pokusy fałszowania filozofa poprzez przeplatanie jego myśli własnymi[29], będę przytaczać cytowania Nietzschego, które uznaję za kluczowe dla analizowanego problemu w obszerniejszych fragmentach na początku prowadzonych rozważań. Mniej istotne cytaty, które stanowią potwierdzenie bądź uzupełnienie prowadzonej analizy, będą podawane w przypisach, a odwołania do tekstów źródłowych w nawiasach umieszczonych w tekście.

Dokonując wykładni należy stosować się do zaleceń samego autora, który nauczał, by czytać dobrze, „to znaczy powoli, głęboko, oględnie i przezornie – przy drzwiach na ścieżaj otwartych, przenikliwą myślą, subtelnymi palcami i oczyma...” (J-Przedmowa-5)[30]. Przydatne w tym względzie mogą być rady, że aby dogłębnie zrozumieć filozofa, trzeba wpierw „»chcieć« go wysłuchać”[31], „założyć, że ma rację”[32] i spróbować z nim „współmyśleć”[33].

Trudnością w interpretacji filozofii Nietzschego mogą być wreszcie liczne aporie, na które napotykamy w jego dziełach. Jak zauważa Giorgio Colli, „Nietzsche powiedział wszystko, a także przeciwieństwo tegoż wszystkiego”[34]. Sprzeczności te nie są przypadkowe, są raczej wyrazem specyficznego sposobu filozofowania, za pomocą którego autor dąży do wykazania granic racjonalnego myślenia i rzuca wyzwanie rozumowi. Głęboki sens sprzeczności, których nie należy usiłować pogodzić, ale które trzeba przezwyciężyć, został dobrze wyrażony, choć w innym kontekście, przez Ryszarda Przybylskiego:

w czasach triumfu racjonalistycznego myślenia nauczono się, że sprzeczności są przekleństwem człowieka. (...) Irytują rozum. Umysł ludzki przywykł co prawda do antytez i antynomii, ale zdążał zawsze do ich ominięcia, bądź przez wybór jednej tylko wartości czy jednego tylko twierdzenia, co było właściwe dla zdrowego rozumu, bądź też przez paradoksalne ich pogodzenie (coincidentia oppositorum), co – z kolei – zadowalało mistyków wszelkiego autoramentu (...). Sprzeczność ma swój głęboki sens, dopóki pozostaje sprzecznością w całej swej wspaniałej grozie, która tak bardzo niepokoi rozum. Rozwiązać antynomię w ten czy inny sposób, znaczy pozbawić ją głębokiego sensu i tym samym zubożyć doświadczenie. Antynomię należy przyjąć i przeżyć, wychodząc poza prawa logiki. Ucieczka do antytez jest przekleństwem. Prawda o istnieniu rodzi się z przeżycia obu sprzecznych wartości[35].

Filozofia Nietzschego wymaga od odbiorców, by stawili czoła ukrytym w niej antynomiom i zagadkom, które nie mają jednoznacznego rozwiązania – są po to, by umożliwić dotarcie, choćby intuicyjne, do tego co nierozumowe. Hannah Arendt słusznie zauważa, że Nietzsche należy do filozofów, którzy operowali tym rzadkim w historii rodzajem literackim, który posługuje się eksperymentami myślowymi[36]. Zamiast używać racjonalnych argumentów, stosował często prowokacje i zabiegi stylistyczne, mające oddziaływać na czytelnika emocjonalnie, gdyż jego celem było, by ludzie nie tyle czytali jego myśli, co przeżywali je. W Przedmowie do Z genealogii moralności daje temu wyraz, pisząc: „Co się tyczy na przykład mego Zaratustry, to nie uważam za jego znawcę nikogo, kogo by każde jego słowo raz kiedyś głęboko nie zraniło i raz kiedyś głęboko nie zachwyciło...” (ZGM-Przedmowa-8)[37]. Celowo prowokował, formułując swe najważniejsze myśli tak, by brzmiały dla niedostosowanych uszu jak zbrodnia lub głupstwo, gdyż uznawał swe dzieła za niebezpieczne dla dusz niskich i za wezwanie do męstwa dla heroldów ducha (PDZ-30). Z uwagi na radykalne eksperymenty myślowe, prace Nietzschego określano mianem „szkoły podejrzeń”[38] (a także pogardy i zuchwalstwa), co zauważył już sam filozof w Przedmowie do Ludzkie, arcyludzkie (LA-Przedmowa-1)[39]. Niemniej był on kontynuatorem nowożytnego projektu filozofii, który od czasów Kartezjusza podważał wszystkie pewniki ludzkiego rozumowania, pozostawiając jedynie „tęcze pojęć” (N-1885,41[4])[40]. Może się też okazać, że „tak zwane paradoksy autora, o które zahacza się czytelnik, często nie znajdują się wcale w książce autora, lecz w głowie czytelnika”, jak pisze Nietzsche (LA-185)[41]. Parafrazując Kierkegaarda, można więc dojść do wniosku, że dzieła Nietzschego należą do tych, które działają jak zwierciadło – każdy zobaczy w nich siebie[42]. Wydaje się, że rację ma Jaspers twierdząc, że Nietzsche najpierw zachwyca, potem rozczarowuje, wzrusza, by następnie pozostawić nas z pustymi rękoma; wszystko bowiem „zależy od nas. Prawdziwe jest tylko to, co dzięki Nietzschemu wychodzi z nas samych”[43].

Filozofia Nietzschego, oparta na jego osobistych przeżyciach, tworzona w stylu aforystycznym i parodystycznym, wykorzystująca eksperymenty myślowe, sprzeczności i prowokacje, nie jest nauką określonych treści, ale raczej szkołą odważnego i krytycznego myślenia. Niewątpliwie słuszność ma Jaromir Brejdak, podkreślając majeutyczny charakter filozofii Nietzschego, która ma na celu uczenie samodzielności myślenia[44]. Zdaniem Nietzschego, myśli i wartości rodzą się z koniecznością, podobną do tej, z jaką drzewo wydaje owoce, nie dbając o to, czy one komukolwiek smakują, bo „...cóż to obchodzi drzewa! Cóż to nas obchodzi, nas filozofów!...” (ZGM-Przedmowa-2)[45]. Z uwagi na tę właśnie specyfikę, jest to filozofia niebezpieczna i dlatego przestrzega się młodzież przed czytaniem niektórych dzieł filozofa[46]. Sam zresztą przestrzegał przed sobą, pisząc wprost:

Chciałbym tu ostrzec płomienną, spragnioną przekonań młodzież, aby nie brała moich nauk od razu za drogowskaz życia, lecz raczej za tezy do rozważenia, z których praktycznym wprowadzeniem ludzkość może czekać dopóty, dopóki nie obronią się one należycie przed wątpliwościami i racjami. Ponadto nie spadła mi z nieba mądrość, bo nie jestem żadnym „geniuszem”, nie dysponuję żadnym intuicyjnym wejrzeniem przez dziurę w płaszczu zjawisk (PP-143)[47].

Nietzsche nie chciał, by czytano go dosłownie, by mu „wierzono”, stąd też „nie tylko, to, co oferuje, jest sztuką – sztuką jest także lektura jego dzieł”, jak zauważa trafnie Tomasz Mann[48].

Największe nieporozumienia, które narosły wokół filozofii Nietzschego, mają swe źródło w próbach doszukiwania się w jego myśli „formuły zbawiającej”, z czego drwił Stanisław Brzozowski:

Nietzscheanizm! Jest to równie śmieszne, jak marksizm abstrakcyjny. (...) Nietzsche uczył żyć, być i tworzyć życie, pracować nad własnymi zagadnieniami. Indywidualne prawa twórczości nie mogą być doktryną[49].

Filozofia Nietzschego znalazła wielu naśladowców wbrew przestrogom samego filozofa, wypowiedzianym ustami Zaratustry (TRZ-I-O cnocie darzącej-3; TRZ-III-O mijaniu)[50]. Jak zauważa Löwith, „wielka przepaść dzieli Nietzschego od jego ostatnich wyznawców”, którzy uczynili go „rzecznikiem tego, czego był sędzią”[51]. Należy on do tych filozofów, których nie można naśladować, ani pod względem stylu, ani treści, nie ośmieszając się przy tym. Nie można też uzurpować sobie uprzywilejowanego dostępu do jego filozofii, która była osobistym doświadczeniem autora, z którego można jedynie czerpać natchnienie do własnych interpretacji stawianych przez nią problemów. Mimo wielu nieporozumień dotyczących odczytania Nietzschego, jego filozofia nie potrzebuje obrony, jak sam zaznaczył, pisząc w liście do Carla Fuchsa: „Nie jest bynajmniej konieczne, ani razu nie było też pożądane, by wstawiano się za mną: przeciwnie, pewna doza ciekawości, jak wobec obcej rośliny, wraz z pewnym ironicznym oporem, wydawałaby mi się nieporównywalnie inteligentniejszą postawą wobec mnie” (BVN-1888,1075)[52].

Zamierzam w tej pracy potraktować dorobek myślowy Nietzschego z należną mu uwagą i przyjrzeć się z zaciekawieniem najistotniejszym jej aspektom. W tym celu nie muszę zgadzać się z jego filozofią, gdyż jak sam zauważył w słowach, których parafraza stanowi motto moich rozważań: „Książka pełna ducha udziela go także swoim przeciwnikom” (WC-I-160)[53]. Mimo mojej wewnętrznej niezgody na wizję świata proponowaną przez Nietzschego, muszę oddać sprawiedliwość jego niezwykłej wnikliwości, odwadze stawianych przez niego pytań, jak i jego dogłębnemu przeżywaniu największych aporii filozoficznych naszych czasów.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Przypisy

[1] Nietzsche 1999, KSA, t. 9, s. 587, przeł. M.S. Wszystkie odwołania do niepublikowanych za życia notatek Nietzschego w oryginale, oznaczone skrótem NF, opatrzone są zgodnie ze standardem cytowań, ustalonym przez edytorów Colliego i Montinariego, numerami odnoszącymi się do wewnętrznej systematyki dzieła – rok powstania notatki, następnie numeracja oznaczająca okres powstania danego fragmentu, następnie numer porządkowy danej partii tekstu w tym okresie (cyfra w nawiasie kwadratowym). Odesłanie do numeru strony w papierowym, 15-tomowym wydaniu dzieł zebranych Nietzschego (KSA), podaję tylko w przypadku bezpośrednich cytowań użytych w tekście, jak w tym wypadku. Całość dzieł zebranych w oryginale jest również dostępna na stronie internetowej: http://www.nietzschesource.org/texts/eKGWB.

[2] Derrida 1997, s. 75 i n.

[3] List z 6 kwietnia 1867 roku do Carla von Gersdorffa (Nietzsche 2007, s. 46).

[4] Wszystkie odwołania do Nietzschego w tekście opatrzone są skrótem tytułu dzieła (patrz wykaz skrótów) oraz numerem notatki, a w dziełach, w których notatki były numerowane oddzielnie w poszczególnych częściach, numer notatki jest poprzedzony numerem części (rzymska cyfra) lub jej tytułem (stosuję skróty). Odesłanie do numeru strony w konkretnym wydaniu dzieła podaję tylko w przypadku bezpośrednich cytowań użytych w tekście.

[5] Ludwik Wittgenstein, który znał i cenił prace Nietzschego, pisał: „Moja oryginalność (...) jest jak sądzę oryginalnością gleby, nie nasienia...”, co znamionuje wszystkich wielkich filozofów (Wittgenstein 2005, s. 148).

[6] Gadamer 1997, s. 118.

[7] Heidegger 1999a, s. 252.

[8] Por. Löwith 1997, s. 21–26.

[9] „...Najgorszymi czytelnikami są ci, co postępują jak żołdactwo rabujące: biorą to i owo, co się im przydać może, plugawią i rzucają na kupę resztę, a na wszystko wypluwają swe sprośności” (Nietzsche 2005c, s. 53).

[10] Williams 2006, s. 299–300.

[11] Schopenhauer 2009a, s. 3–4.

[12] Cyt. za Jaspers 1991, s. 12 (oryginalny cytat w: S. Kierkegaard, Die Tagesbücher, Bd. 2, 1963, s. 42). Por. Kierkegaard 1995, s. 29–30. Patrz także: Jaspers 1997, s. 312–315.

[13] Hadot 2003, s. 12–13. Tak rozumiana filozofia nie ma nic wspólnego z filozofią uniwersytecką, scholastyczną, nie da się jej bowiem sprowadzić do ruchu myśli, gdyż jest ona zachętą do nieustannego odnawiania siebie, do całościowej przemiany sposobu życia; z tych względów bardziej przypomina życie klasztorne niż akademickie (Hadot 2003, s. 287–302).

[14] Słowa te przywodzą na myśl słynną sentencję Wittgensteina, którą zakończył Traktat logiczno-filozoficzny: „O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć” (Wittgenstein 2000b, s. 83).

[15] Nietzsche 2005c, s. 5.

[16] Zaratustra Nietzschego wielokrotnie powtarza, parafrazując Ewangelię: „Niech słucha, kto ma uszy!” (m.in. TRZ-III-O widmie i zagadce-1), Nietzsche 2004d, s. 114. Również tutaj znaleźć można podobieństwo z Wittgensteinem, który w pierwszym zdaniu Przedmowy do Traktatu logiczno-filozoficznego pisze: „Książkę tę zrozumie może tylko ten, kto sam już przemyślał myśli w niej wyrażone – albo przynajmniej podobne” (Wittgenstein 2000b, s. 3).

[17] Nietzsche 2006d, s. 129.

[18] Nietzsche 2007, s. 228. W podobnych duchu myślał Witold Gombrowicz, pisząc, że „człowiek nie jest po to tylko aby drugiego człowieka przekonać – że jest po to aby go pozyskać, zjednać, uwieść, oczarować, posiąść. Prawda nie jest sprawą argumentów tylko – jest sprawą atrakcji czyli przyciągania. Prawda nie urzeczywistnia się w abstrakcyjnym turnieju idei, ale w starciu osób” (Gombrowicz 2007, s. 116).

[19] Jaspers 1991, s. 210.

[20] „Rozpraw nie piszę: te są dla osłów i czytelników gazet” notuje Nietzsche w swych zapiskach (N-1885,37[5], Nietzsche 2011, s. 480). Styl aforystyczny został użyty po raz pierwszy przez Nietzschego, gdy tworzył Ludzkie, arcyludzkie (1878–79), rozwinięty w Wędrowcu i jego cieniu (1880), by w Jutrzence (1881) nabrać ostatecznego kształtu. Styl ten znany jest przede wszystkim z literatury, używany był przez podziwianych przez Nietzschego pisarzy francuskich, takich jak: La Rochefoucauld, Chamfort, Montaigne, a także przez Leopardiego i Lichtenberga, których nad wyraz cenił. Jednakże Nietzsche tworzy w tym stylu pewien całościowy przekaz filozoficzny, a myśli jego nie są oderwanymi od siebie uwagami, w czym przypomina on niektórych filozofów presokratejskich, jak choćby Heraklita (por. Jaeger 2007, s. 176). Podobny styl filozoficzny przejął Wittgenstein, pisząc swoje największe dzieła filozoficzne w paragrafach i ujmując je w numerowane tezy.

[21] Buczyńska-Garewicz 2013, s. 11. Patrz także: Williams 2006, s. 312; Jaspers 1997, s. 313.

[22] Nietzsche 2006e, s. 86. W pracy korzystam z tłumaczenia Pawła Pieniążka, z kilkoma wyjątkami, w których tłumaczenie Wyrzykowskiego wydaje się lepiej uwypuklać znaczenie interpretowanych fragmentów.

[23] Buczyńska-Garewicz 2013, s. 15.

[24] Nietzsche wyznaje słowami Zaratustry: „W tańcu tylko wypowiadać potrafię najwyższych rzeczy przenośnie – i oto ma najwyższa nadzieja utkwiła niewypowiedziana w członkach mych!” (TRZ-II-Pieśń grobowa), Nietzsche 2004d, s. 82. Niewątpliwie podkreślanie wagi tańca jest nawiązaniem do idei starożytnych misteriów, które zgłębiał Nietzsche i w których „figura tańca łączy bogów i ludzi na tym samym poziomie istnienia” (Kerényi 1997, s. 27). Z tego też względu Nietzsche pisał, że uwierzyłby tylko w Boga, który potrafiłby tańczyć (TRZ-I-O czytaniu i pisaniu); motyw tańca wielokrotnie pojawia się w Tako rzecze Zaratustra.

[25] Gadamer 1997, s 118. Wśród dzieł Nietzschego znaleźć również można utwory trudne w odbiorze, takie jak jedna z kluczowych jego prac pt. Tako rzecze Zaratustra, której pełna patosu pseudo-ewangeliczna stylistyka sprawiła, że, zdaniem Gadamera, utwór ten się zestarzał.

[26] Mann 2002, s. 423 i s. 425.

[27] Löwith 2001, s. 235.

[28] Brzozowski 2012, s. 40.

[29] Por. Colli 1994, s. 143. Nietzsche zwraca na to uwagę, pisząc: „Ostrożnie z cytowaniem(...) Każdy wyraz, każda myśl chce żyć tylko w swoim towarzystwie: oto moralność stylu wytwornego” (WC-II-111), Nietzsche 2005c, s. 178.

[30] Nietzsche 2006b, s. 9.

[31] Colli 1994, s. 34. Nietzsche narzekał słowami Zaratustry: „Wszyscy oni mawiać zwykli o mnie (...), mówią o mnie, lecz nikt o mnie – nie myśli” (TRZ-III-Cnota zmniejszająca-2), Nietzsche 2004d, s. 122.

[32] H.-G. Gadamer (cyt. za Michalski 2007, s. 14).

[33] Jaspers 1991, s. 210.

[34] Colli 1994, s. 143. Patrz: Jaspers 1997, s. 325–328.

[35] Przybylski 1993, s. 31. Por. Kołakowski 2002b, s. 255–258.

[36] Arendt 2002, s. 225. Sam Nietzsche określił swoją filozofię mianem eksperymentalnej (N-1888,16[32]).

[37] Nietzsche 2006f, s. 11.

[38] Termin „mistrzowie podejrzeń”, użyty w odniesieniu do Nietzschego, Freuda i Marksa, wszedł na stałe do powszechnej świadomości dzięki Paulowi Ricœurowi, który uznał ich za trzech wielkich mistrzów hermeneutyki, posługujących się podejrzeniem jako metodą filozoficzną, niewątpliwie nawiązując do słów samego Nietzschego (Ricœur 2003b, s. 142).

[39] Nietzsche 2006c, s. 5.

[40] Nietzsche 2011, s. 558.

[41] Nietzsche 2006c, s. 123.

[42] Patrz: Jaspers 1991, s. 15. Znamienne w tym kontekście są słowa samego Zaratustry, przeglądającego się w lustrze: „A gdym w owo lustro spojrzał, krzyknąłem z przerażenia i ścisnęło się serce moje, gdyż nie siebie tam ujrzałem, lecz diabła maszkarę i śmiech jego szyderczy...”(TRZ-II-Dziecię ze zwierciadłem), Nietzsche 2004d, s. 61.

[43] Jaspers 1991, s. 256.

[44] Brejdak 2014, s. 127 i n. Patrz także: Jaspers 1997, s. 351–358, gdzie autor pisze o przeobrażeniu siebie za pomocą filozofii Nietzschego i o stawaniu się sobą za sprawą myśli.

[45] Nietzsche 2006f, s. 6.

[46] Przestrogi tej doświadczył Hans-Georg Gadamer od swego ojca, gdy miał szesnaście lat, czego skutkiem była natychmiastowa lektura zabronionych dzieł (Tako rzecze Zaratustra i Poza dobrem i złem), powodująca jego wieloletnie zniechęcenie do autora (Gadamer 1997, s. 118–119).

[47] Nietzsche 2009b, s. 231, w oryginale: NF-1876,23[156].

[48] Mann 2002, s. 449.

[49] Brzozowski 2012, s. 42.

[50] Nietzsche 2004d, s. 58; tamże, s. 127, gdzie mowa o tzw. „małpie Zaratustry”.

[51] Löwith 2001, s. 245.

[52] eKGWB, Brief an Carl Fuchs vom 29.07.1888, przeł. M.S.

[53] Nietzsche 2005c, s. 60.