Utopia u władzy Historia Związku Sowieckiego Tom 1 Od narodzin do wielkości (1914-1939) - Michał Heller, Aleksander Niekricz - ebook

Utopia u władzy Historia Związku Sowieckiego Tom 1 Od narodzin do wielkości (1914-1939) ebook

Michał Heller, Aleksander Niekricz

0,0
52,00 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

 „Książka, która otwarła moje oczy na system sowieckiego zniewalania ludzi. Lepszej historii tego systemu przed jego końcem nikt nie napisał”.

                                            prof. Andrzej Nowak

„Każdy, kto choć trochę interesuje się Rosją, powinien przeczytać tę książkę”.

                                            Edward Crankshaw

„Najbardziej gruntowna i bez wątpienia najbardziej rzetelna historia Związku Sowieckiego”.

                        Le Monde

 „Ta książka powinna być lekturą obowiązkową dla każdego, kto interesuje się bieżącymi wydarzeniami i komentowaniem otaczającej rzeczywistości”.

                                    prof. Marc Raeff

Utopia u władzy to porażający, precyzyjny obrachunek z historią najbardziej zbrodniczego reżimu w dziejach ludzkości.

Historia Związku Sowieckiego to historia społeczeństwa i państwa zniewolonych przez partię. To historia państwa, które zniewoliło społeczeństwo. To wreszcie historia heroicznego oporu człowieka.

W trakcie budowania świetlanej przyszłości wymordowano lub zagłodzono dziesiątki milionów ludzi. Państwo, które deklarowało, że jego celem jest stworzenie społeczeństwa bezklasowego, zbudowało hierarchiczny system kastowy. Druga przemysłowa potęga świata, jak nierzadko określano ZSRS, nie była w stanie wyżywić własnej ludności, zachowując w dziedzinie handlu zagranicznego strukturę przedrewolucyjnej Rosji. Znacjonalizowano wszelkie dziedziny życia, a przede wszystkim pamięć, historię.

Bolszewizm zwyciężył z łatwością, niemal bez oporu, ponieważ proponował utopię: wszystko – wszystkim od zaraz, złudzenie pokoju, ziemi, chleba. Tymczasem rzeczywistością była wojna, głód i niebywały, narastający terror. Skutki przewrotu październikowego odczuł – i wciąż odczuwa – cały świat.

Poświęcona historii ZSRS Utopia u władzy w latach 80. ukazała się w drugim obiegu w Polsce w ponad 20 różnych wydaniach.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 667

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Michał Heller, Aleksander Niekricz Utopia u władzy. Historia Związku Sowieckiego t. 1: Od narodzin do wielkości (1914-1939) Tytuł oryginału Utopija u własti. Istorija Sowietskogo Sojuza s 1917 goda do naszych dniej ISBN Copyright © by Leonid Heller, 2016 Copyright © by Estate of Aleksander Niekricz, 2016 Rozdziały I–VI napisał Michał Heller, rozdziały VII–X Aleksander Niekricz, rozdziały XI–XII autorzy napisali wspólnie Redakcja i adiustacja tekstu Izabela Baran, Grażyna Kurkowska, Marta Stołowska Projekt okładki Grzegorz Kalisiak, Pracownia Liternictwa i Grafiki Opracowanie graficzne i techniczne Barbara i Przemysław Kida Zysk i S-ka Wydawnictwo oświadcza, że dołożyło należytej staranności w celu odnalezienia aktualnych dysponentów autorskich praw majątkowych do tekstu autorstwa Aleksandra Niekricza. Spadkobierców prosimy o kontakt z wydawnictwem. Wydanie 1 Zysk i S-ka Wydawnictwo ul. Wielka 10, 61-774 Poznań tel. 61 853 27 51, 61 853 27 67 faks 61 852 63 26 dział handlowy, tel./faks 61 855 06 [email protected] Wszelkie prawa zastrzeżone. Niniejszy plik jest objęty ochroną prawa autorskiego i zabezpieczony znakiem wodnym (watermark). Uzyskany dostęp upoważnia wyłącznie do prywatnego użytku. Rozpowszechnianie całości lub fragmentu niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci bez zgody właściciela praw jest zabronione. Konwersję do wersji elektronicznej wykonano w Zysk i S-ka Wydawnictwo.

OD TŁUMACZA

Utopia u władzy ukazała się po raz pierwszy w 1982 roku w wersji francuskiej nakładem Calmann-Lévy, a równocześnie po rosyjsku w londyńskiej oficynie emigracyjnej OPI. Recenzje były mocne: „porażający, precyzyjny, wyczerpujący obrachunek z historią najbardziej morderczego reżimu w dziejach ludzkości”, „epicki rozmach, drobiazgowa szczegółowość”, „manichejska wizja historii, litania zarzutów i aktów oskarżycielskich”, „dzieło monumentalne, najlepiej napisana historia Związku Sowieckiego”.

W Polsce stanu wojennego taka książka musiała być zakazana. Ale byliśmy pewni, że nielegalnie przemycana, przedrukowywana w podziemiu, spotka się z entuzjazmem pasjonatów zakazanej historii najnowszej. I tak się miało stać. Do upadku PRL Utopia u władzy doczekała się ponad 20 wydań w krajowym tak zwanym drugim obiegu, co wypada uznać za najlepszą ocenę klasy dzieła.

Tymczasem jednak w latach osiemdziesiątych, na nieplanowanej emigracji w Paryżu, tłumaczyłem Utopię dla londyńskiego wydawnictwa Polonia. Profesor Heller mieszkał po sąsiedzku, na avenue de Saint-Ouen, zaglądałem do niego czasem, żeby omówić wątpliwości, ustalić źródło cytatu — bo też w przypisach do pierwszych wydań panował nieopisany bałagan. Powód był prozaiczny, w imponującym księgozbiorze Hellera klasyków sowieckiego diamatu reprezentowały tomy z różnych zdekompletowanych wydań. Ot, typowa biblioteka parokrotnego emigranta — wpierw ze Związku Sowieckiego do Polski, a w 1968 roku z Warszawy do Paryża. W efekcie, cytując na przykład Lenina, autor sięgał po egzemplarze z pięciu różnych wydań, liczących łącznie 180 ksiąg — i tak stopniowo zamieszanie w księgozbiorze autora przenikało do aparatu naukowego. Ponadto od chwili ukończenia Utopii myślami był już w innych projektach — felietonach Adama Kruczka1, zajęciach ze studentami Sorbony... Dlatego konsultacje najczęściej przebiegały ekspresowo: — Z którego wydania Lenina pochodzi ten fragment? — Nie mam pojęcia.

Podjąłem desperacką w warunkach emigracyjnych próbę, by wszystkich klasyków cytowanych za rozproszonymi edycjami rosyjskimi sprowadzić do jednego kanonicznego wydania polskiego. Zamówiłem z Warszawy komplety Lenina i Stalina, wielotomową Historię KPZR, Uchwały i rezolucje KPZR i inne równie atrakcyjne pozycje. Antykwariusze piali z radości, pozbywając się tych cegieł w cenie makulatury. Na warszawskiej poczcie uznano, że to najbardziej oryginalna przesyłka stanu wojennego.

Z plecakiem tych „skarbów” udałem się do podparyskiego Nanterre, do Biblioteki Współczesnej Dokumentacji Międzynarodowej. Tam — cud: w katalogu znajduję wszystkie pięć rosyjskich edycji Lenina, na dodatek 13-tomowy Stalin w oryginale. Usadzono mnie wprost w magazynie, a na zestawione biurka zrzucono ponad 200 tomów klasyków współczesnej myśli totalitarnej. Spędziłem tam kilka tygodni, zanurzając się w meandrach intelektualnych ojców założycieli Utopii. Po latach dowiedziałem się, że wśród pracowników biblioteki rozeszła się pogłoska, jakoby pod osłoną stanu wojennego z PRL przybył „ich człowiek”, żeby w dyskretnym odosobnieniu szczegółowo analizować polskie przekłady Lenina pod kątem ewentualnych konsekwencji wobec niestarannych translatorów...

Po 1989 roku kilkakrotnie zabierano się za wznowienie, raz było na tyle blisko, że wstępnie udało mi się namówić Jerzego Giedroycia na kilka słów wprowadzenia. Michał Heller należał do najważniejszych publicystów Redaktora. Nie zdążyliśmy, niestety.

Autorów pytano, zwłaszcza po upadku Związku Sowieckiego, czy nie planują pociągnąć swojej pracy dalej, do końca. Heller odpowiadał, że kontynuacją są jego opublikowane dzieła: Maszyna i śrubki: jak hartował się człowiek sowiecki oraz przede wszystkim Siódmy sekretarz: blask i nędza Michaiła Gorbaczowa.

Wydanie, które oddajemy do rąk czytelnika, przejrzane i poprawione, doprowadza nas zgodnie z oryginałem do momentu objęcia władzy w Związku Sowieckim przez Michaiła Gorbaczowa. Dwa późniejsze posłowia dopełniają dzieła. Kalendarium zostało rozszerzone do końca 1991 roku — a zarazem końca ZSRS.

Rozmiar prac nad przygotowaniem tej edycji Utopii u władzy przerósł wszelkie moje przewidywania. Dziekuję Wydawcy za wyrozumiałość, dziękuję redaktorom. Dziękuję za cierpliwość mojej żonie Edycie i dzieciom: Natalii, Tolkowi, Poldkowi. Poldi, spełniam Twoje marzenie — odrywam się od komputera.

Andrzej Mietkowski

1 Pseudonim Michała Hellera w paryskiej Kulturze jako autora rubryk W sowieckiej prasie oraz Notatki rosyjskie. Przypisy u dołu stron, jeśli nie zaznaczono inaczej, pochodzą od tłumacza.

PRZEDMOWA DO III WYDANIA ROSYJSKIEGO (LONDYN 1989)

Utopia u władzy ma już własną historię. Opublikowana po raz pierwszy w 1982 roku, wznowiona w 1986, miała w tym czasie kilkanaście edycji w różnych krajach1. Drugie wydanie kończyło się objawieniem Konstantina Czernienki. Nie planujemy ciągnąć opowieści o kolejnych wypadkach, które dopiero nabierają rangi historycznej. Warto natomiast odnotować, że najważniejszym problemem nowej ery, epoki pieriestrojki, stała się sowiecka przeszłość, historia ZSRS.

Przede wszystkim okazało się, że historii zwyczajnie nie ma. W szkołach zniesiono egzaminy, nauczyciele nie wiedzieli bowiem, o co pytać, a uczniowie, co zrozumiałe, nie mieli pojęcia, jak odpowiadać. Następnie trzeba było przyznać, że sowiecka historia jak dawna mapa świata zawiera więcej białych plam niż zbadanych i oznaczonych terytoriów. Na starych mapach białe plamy symbolizowały obszary, gdzie nigdy nie stanęła stopa podróżnika. Średniowieczni kartografowie, nie wiedząc, co kryją, opisywali je łacińską sentencją hicsunt leones — tu są lwy. Na białych plamach sowieckiej historii pisze się dzisiaj: tu jest krew, tu są niepoliczalne ofiary.

Sowieccy przywódcy odkryli zniknięcie sowieckiej przeszłości całkiem niespodziewanie. Prawie jak w pieśni Aleksandra Galicza2: „Aż wreszcie palacz otworzył nam oczy, na historię naszą, co krwią broczy...”. Jeszcze onegdaj wszystko było wspaniałe: „triumfalny marsz”, „od zwycięstwa do zwycięstwa”, „rozwinięty socjalizm”. A dzisiaj — kryzys, deficyt mięsa, deficyt sumienia. Deficyt wszystkiego. Członek Akademii Nauk Leonid Abałkin oznajmia: „U nas w s z y s t k o jest nie w porządku”. Dziennikarz prowadzący rozmowę puszcza wodze wyobraźni: „Za jakieś dwadzieścia lat uświadomimy sobie prawdopodobnie, że nasze spiżowe zwycięstwa nie były niczym więcej jak tylko ekskrementem cywilizacji”1. Michaił Gorbaczow stara się przekonywać Zachód, że mylą się ci, którzy „uznają socjalizm za niewydarzone dziecię cywilizacji”2 — jednak jego wystąpieniom brak wiarygodności.

Oczywiste wydaje się odwieczne pytanie: kto zawinił? Za naturalne uznajemy rozważania: jak to wszystko mogło się w ogóle zdarzyć? A także: co w ogóle się wydarzyło? Jeszcze kilka innych krajów szamocze się z własną historią: Niemcy, Włochy, Japonia. To kraje, które przegrały II wojnę światową. Związek Sowiecki jest jedynym pośród zwycięzców, który musi zmagać się z własną przeszłością.

I oto ogłasza się panaceum: likwidujemy białe plamy! Potrzebujemy prawdy historycznej! Likwidacja białych plam nie wywołuje kontrowersji. Pewne wątpliwości budzi hasło prawdy historycznej. Zrozumiałe, w jakim celu się pojawiło. Tak zafałszowanej historii jak sowiecka nie zna żaden kraj na świecie. Nikt nie podważa tej diagnozy. Ale gdy słyszymy żądania prawdy h i s t o r y c z n e j, nasuwa się stary aforyzm Wiktora Szkłowskiego3: nie ma prawdy o kwiatach, jest botanika. Historia nie zna jednej prawdy — uznanego, oficjalnego punktu widzenia na przeszłość. Historia, jak powiada Leopold von Ranke4, to opowieść o przeszłości „tak jak to istotnie było”.

O ile prawda historyczna nie istnieje, o tyle kłamstwo — jak najbardziej. Wcześniej, w kwietniu 1938 roku, Boris Souvarine5 po kolejnym procesie moskiewskim notował: „ZSRS — to kraj kłamstwa, kłamstwa absolutnego, kłamstwa integralnego. Stalin i jego poddani kłamią zawsze, w każdym momencie, w każdych okolicznościach, zakłamali się tak, że sami nie wiedzą, kiedy kłamią. Wdychają powietrze przesiąknięte kłamstwem. A gdy wszyscy kłamią — to nikt nie kłamie, kiedy kłamie. ZSRS — to kłamstwo od fundamentów aż po strop. W tych czterech słowach, symbolizowanych przez cztery litery — cztery kłamstwa. Każdy artykuł konstytucji zawiera wielopiętrowe oszustwa... Prawa narodów, demokracja, prawa konstytucyjne: jedno wielkie kłamstwo. Plany pięcioletnie, statystyki, wyniki: kłamstwo... Dowody: kłamstwo. Fotografie: kłamstwo. Świadkowie i ich zeznania: kłamstwo. Zebrania, zjazdy: reżyserowane przedstawienia. Dyktatura proletariatu: monstrualne oszustwo. Entuzjazm mas: drobiazgowa organizacja... Stachanow6: oszust. Ruch stachanowski: mistyfikacja. Radosne życie: ponura farsa... Kultura: prostactwo. Genialny wódz: zaślepiony despota...”3. To, co pół wieku temu opisywał, dzisiaj znajduje potwierdzenie w sowieckich środkach przekazu. Jego artykuł nie zaskoczyłby czytelnika dzisiejszej moskiewskiej gazety. Prasa sowiecka obfituje w sensacyjne odkrycia, demaskacje, rehabilitacje. Ale białych plam, jak na razie, nie wypełniają opracowania historyków, lecz wspomnienia ocalonych z zagłady, bliskich ofiar Wielkiego Terroru, świadectwa i dokumenty wyszperane przez współpracowników organizacji pozarządowych. Odnaleziono miejsca pochówku dziesiątków tysięcy pomordowanych przez NKWD na Białorusi i Ukrainie. Osobliwe, często subiektywne relacje na temat zdarzeń historycznych można odnaleźć w utworach literackich, opracowaniach dziennikarskich, w wypowiedziach sowieckich przywódców. A zawodowi historycy korzystają z podarowanej im głasnosti na tyle tylko, by dostarczać czytelnikom faktów i opinii znanych od dawna z zagranicznych publikacji, w szczególności Utopii u władzy. Tyle że teraz nadaje się im pozory objawienia. Powody są zrozumiałe. Kiedy czytelnik uświadomi sobie z osłupieniem, że kolektywizacja kosztowała życie 10 milionów ludzi, można próbować łagodzić szok poznawczy: nie wiedzieliśmy o tym, to robota Stalina i jego popleczników. Co innego, gdy trzeba powoływać się na opublikowane na Zachodzie materiały, badania, książki. Raptem staje się oczywiste, że nie tylko popełniono zbrodnię ludobójstwa, ale też że wiedziano o tym — i milczano.

Sowieccy historycy, podobnie jak politycy czy ekonomiści, nie pierwszy raz biją się w piersi, kajając się i obiecując reformy. Angielski pisarz Samuel Johnson powiedział: ponowne małżeństwo — to triumf nadziei nad doświadczeniem. Zdarza się, oczywiście, że decydujemy się na małżeństwo po raz trzeci, a nawet czwarty. To świadczy o potędze nadziei i słabym oddziaływaniu doświadczenia. Ale nawet jeśli się z tym godzimy, nie wolno negować roli doświadczenia, znaczenia pamięci.

Trwa przywracanie narodom skonfiskowanej pamięci. Bardzo ważne, by pamięci tej po drodze nie sfałszowano. Dostrzegamy takie zagrożenie. Utopia, która pochłonęła miliony istnień ludzkich, zagubiła swój cel i zabrnęła w ślepy zaułek, jest gotowa po części uznać przestępstwa i błędy czasów minionych w imię ratowania swej racji bytu na przyszłość. Ale nowe pokolenia obywateli wkraczają w życie. Wraz z nimi powraca nadzieja.

Michał Heller

Aleksander Niekricz

marzec 1989

1 Pierwsze wydanie polskie nakładem londyńskiego wydawnictwa Polonia, tom 1 — 1985, tom 2 — 1987. W Polsce w latach osiemdziesiątych Utopia u władzy ukazała się w ponad 20 wydaniach podziemnych.

2 Aleksander Galicz (1918–1977) — poeta, dramaturg, bard. W 1971 roku wyrzucony ze Związku Pisarzy, w 1974 roku zmuszony do emigracji, w ZSRS objęty całkowitym zakazem druku.

3 Wiktor Szkłowski (1893–1984) — pisarz, literaturoznawca, filmoznawca, przedstawiciel rosyjskiej szkoły formalnej.

4 Leopold von Ranke vel Rung (1795–1886) — niemiecki historyk, twórca doktryny „indywidualistycznego historyzmu”.

5 Boris Souvarine (1895–1984) — dziennikarz, historyk, w młodości działacz francuskiej partii komunistycznej, w 1924 roku wyrzucony z FPK. Zagorzały krytyk stalinizmu, jego biografia Stalin (1935) uchodzi za prekursorską analizę sowietologiczną.

6 Aleksiej Stachanow (1906–1977) — górnik dołowy kopalni „Centralnaja-Irmino” (Donbas, Ukraina). W 1935 roku podczas jednej zmiany wydobył 102 tony węgla (1475% normy) — oczywiście, nie sam, w tym więc sensie wynik był manipulacją. Był to początek ruchu stachanowskiego, jego polski wariant przedstawił Andrzej Wajda w filmie Człowiek z marmuru.

WAŻNIEJSZE SKRÓTY I AKRONIMY

Agitprop — Wydział Agitacji i Propagandy przy KC KPZS

ARA — American Relief Administration

AVH — Urząd Bezpieczeństwa Państwowego (Węgry)

CIK (WCIK) — (Wszechrosyjski) Centralny Komitet Wykonawczy

Czekwałap — Nadzwyczajna Komisja ds. Walonek, Łapci i Półkożuszków

CzK (WCzK) — (Wszechrosyjska) Komisja Nadzwyczajna do Walki z Kontrrewolucją, Spekulacją i Nadużyciami Władzy

Dalstroj — Główny Zarząd Budownictwa na Dalekiej Północy

Eserowcy, eserzy — Partia Socjalistów-Rewolucjonistów

GKO — Państwowy Komitet Obrony

Gławlit — Główny Zarząd ds. Literatury i Sztuki, tj. urząd cenzury

GOELRO — Narodowy Plan Elektryfikacji Rosji

Gosizdat — Wydawnictwo Państwowe

Gospłan — Państwowy Komitet Planowania

GPU (OGPU) — (Zjednoczony) Państwowy Zarząd Polityczny przy Ludowym Komisariacie Spraw Wewnętrznych

GubCzK — gubernialny oddział CzK

GubKom — gubernialny komitet partii

GUŁag — Główny Zarząd Obozów

Guszossdor — Główny Zarząd Budowy Szos przy NKWD

ICBM — międzykontynentalne balistyczne pociski rakietowe

IRBM — pociski rakietowe balistyczne pośredniego zasięgu

ITŁ — poprawcze obozy pracy

Kadeci — Partia Konstytucyjno-Demokratyczna

Kawbiuro — Biuro Kaukaskie Komitetu Centralnego RKP(b)

KBW — Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego (PRL)

KBWE — Konferencja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie

KGB — Komitet Bezpieczeństwa Państwowego przy Radzie Ministrów ZSRS

Komandarm — stopień wojskowy: dowódca armii

Kombiedy — komitety biedoty

Kominform — Biuro Informacyjne Partii Komunistycznych i Robotniczych

Komintern — Międzynarodówka Komunistyczna

Komsomoł — patrz: WLKSM

Komucz — Komitet Członków Konstytuanty

KONR — Komitet Wyzwolenia Narodów Rosji

KPCz — Komunistyczna Partia Czechosłowacji

KPD — Komunistyczna Partia Niemiec

KPP — Komunistyczna Partia Polski

KPZS — Komunistyczna Partia Związku Sowieckiego

KWŻD — Wschodniochińska Kolej Żelazna

LEF — Lewicowy Front Sztuki

MChAT — Moskiewski Artystyczny Teatr Akademicki

MGB — Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego

MOPR — Międzynarodowa Organizacja Pomocy Rewolucjonistom

MRBM — rakietowy pocisk balistyczny średniego zasięgu

MTS — stacja maszynowo-traktorowa

Musawat — Muzułmańska Partia Demokratyczna (Azerbejdżan)

MWD — Ministerstwo Spraw Wewnętrznych

Narkom — ludowy komisarz

Narkomat — ludowy komisariat

Narkomindieł — ludowy komisarz/komisariat spraw zagranicznych

Narkompros — ludowy komisarz/komisariat oświaty

Narkomsobies — ludowy komisarz /komisariat opieki społecznej

Narkomwojenmor — ludowy komisarz/komisariat ds. wojskowych i marynarki

Narkomzdraw — ludowy komisarz/komisariat zdrowia

NEP — nowa polityka ekonomiczna

NEWZ — Nowoczerkaskie Zakłady Budowy Elektrowozów

NKWD — Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych

NSDAP — Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotników

NTS — Ludowy Związek Solidarystów Rosyjskich

Obkom — obwodowy komitet partii

Ochrana — Oddział Ochrony Porządku i Bezpieczeństwa Publicznego

OGPU — patrz: GPU

OKW — Oberkommando der Wehrmacht, naczelne dowództwo niemieckich sił zbrojnych

Orgbiuro — Biuro Organizacyjne WKP(b)

ORI — kubańskie Połączone Organizacje Robotnicze

OUN — Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów

PKWN — Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego

Politbiuro — Biuro Polityczne Komitetu Centralnego partii

Politproswiet — instruktor polityczny

Polrewkom — Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski

Prodarmia — armia żywnościowa, aprowizacyjna

Prodnałog — podatek żywnościowy

Prodotriad — oddział zaopatrzeniowy

Prodrazwiorstka — kontyngent

Profintern — Czerwona Międzynarodówka Związkowa

Proletkult — organizacja kulturalno-oświatowa

Prompartia — Partia Przemysłowa

Rajispołkom — rejonowy komitet wykonawczy

Rajkom — rejonowy komitet partii

RAPP — Rosyjskie Stowarzyszenie Pisarzy Proletariackich

Rewkom — Komitet Rewolucyjny

Rewwojensowiet — Rewolucyjny Sowiet (Rada) Wojskowy

RFSRS — Rosyjska Federacyjna Socjalistyczna Republika Sowiecka

RKKA — Robotniczo-Chłopska Armia Czerwona

RKP(b) — Rosyjska Partia Komunistyczna (bolszewików)

ROA — Rosyjska Armia Wyzwoleńcza

ROWS — Rosyjski Wszechwojskowy Związek

RSChD — Rosyjski Ruch Chrześcijański

RSDPR — Rosyjska Socjal-Demokratyczna Partia Robotnicza

RWPG — Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej

SA — Oddziały Szturmowe NSDAP

SAM — pocisk rakietowy ziemia–powietrze

Samizdat — publikacje zakazane, wydawane nieoficjalnie, bez cenzury

SED — Socjalistyczna Partia Jedności Niemiec (NRD)

SMIERSZ — sowiecki kontrwywiad wojskowy

SMOT — Wolne Międzyzwiązkowe Zjednoczenie Ludzi Pracy

SNK (Sownarkom) — Sowiet Komisarzy Ludowych

Sowinformbiuro — Sowieckie Biuro Informacyjne

Sownarchoz — Sowiet (Rada) Gospodarki Ludowej

Sownarkom — patrz: SNK

Sybrewkom — Biuro Syberyjskie KC RKP(b)

Szkrab — pracownik szkolny

Tamizdat — publikacje zakazane, drukowane przez wydawnictwa emigracyjne

Uczraspried — Wydział Ewidencji i Rozmieszczenia Kadr

WAPP — Wszechrosyjskie Stowarzyszenie Pisarzy Proletariackich

WASCHNIL — Wszechzwiązkowa Akademia Nauk Rolniczych im. W.I. Lenina

WCIK — patrz: CIK

WCSPS — Wszechrosyjska Centralna Rada Związków Zawodowych

WCzK — patrz: CzK

Wikżel — Ogólnorosyjski Komitet Wykonawczy Związku Zawodowego Kolejarzy

WKP(b) — Wszechzwiązkowa Komunistyczna Partia (bolszewików)

WLKSM (Komsomoł) — Wszechzwiązkowy Leninowski Komunistyczny Związek Młodzieży

Wojenruk — kierownik wojskowy

WRK — Komitet Wojskowo-Rewolucyjny

WSChSON — Wszechrosyjski Społeczno-Chrześcijański Związek Wyzwolenia Narodu

WSNCh — Najwyższa Rada Gospodarki Ludowej

Zakbiuro — Zakaukaskie Biuro WKP(b)

Zek — więzień GUŁagu w ZSRS

WPROWADZENIE

Przyszłość należy do ludzi, którzy będą mieli najlepszą pamięć

Fryderyk Nietzsche

„Biada zwyciężonym” — mawiali starożytni Rzymianie. Biada zwyciężonym oznaczało i oznacza nie tylko zniewolenie czy wytępienie zwyciężonych. Oznaczało i oznacza, że to zwycięzca pisze historię wygranej wojny, kontroluje przeszłość, panuje nad pamięcią. George Orwell, jedyny chyba pisarz zachodni, który zrozumiał prawdziwą naturę świata sowieckiego, stworzył formułę precyzyjną i bezlitosną: kto kontroluje przeszłość, kontroluje też przyszłość. Ale angielski pisarz nie był prekursorem. Jeszcze przed nim pierwszy rosyjski historyk marksista Michaił Pokrowski stwierdził: historia to polityka projektowana wstecz.

Od najdawniejszych czasów historię pisali zwycięzcy. Jednak dzieje Związku Sowieckiego nie są tylko kolejnym przykładem potwierdzającym regułę. Historia została tu świadomie i konsekwentnie zaprzęgnięta w służbę władzy. Po przewrocie październikowym znacjonalizowano nie tylko środki produkcji — znacjonalizowano wszelkie dziedziny życia. A przede wszystkim pamięć, historię.

Pamięć czyni człowieka. Pozbawiony pamięci, przekształca się on w amorficzne ciało, z którego strażnicy przeszłości mogą formować, co im się żywnie podoba. Hrabia Benckendorff pisał: „Przeszłość Rosji była zdumiewająca, jej teraźniejszość jest więcej niż wspaniała, a co się tyczy przyszłości, to przekracza ona wszystko, co może wyśnić najśmielsza wyobraźnia”. Z takiego właśnie punktu widzenia „winno się rozpatrywać i pisać historię Rosji”. Pierwszy szef Korpusu Żandarmów był święcie przekonany o słuszności tego stanowiska. Maksym Gorki pouczał: „Musimy wiedzieć o wszystkim, co działo się w przeszłości, ale nie tak, jak to zostało opowiedziane, lecz w naświetleniu nauki Marksa–Lenina–Stalina”1 — i był pewien swojej racji. Fundamentalna teoria Marksa–Engelsa–Lenina–Stalina, jakby zainspirowana pobożnymi życzeniami hrabiego Benckendorffa, zdołała pozbawić naród pamięci. Na przestrzeni kilku porewolucyjnych lat wypracowano techniki manipulowania przeszłością i kontroli nad historią, jakich ludzkość dotąd nie znała. Manipulacja i kontrola obejmują zarówno rosyjską przeszłość — historię Rosji i narodów wchodzących w skład imperium, jak i przeszłość sowiecką. Zresztą dzieje ZSRS, państwa powstałego w 1922 roku, w podręcznikach sowieckich wywodzą swój początek od państwa Urartu1. W świetle tej historiozofii triumfalny pochód ku lśniącym szczytom dojrzałego socjalizmu rozpoczął się nad brzegami jeziora Wan w IX wieku przed naszą erą.

Wielu zachodnich historyków deklarujących niezgodę wobec oficjalnej sowieckiej historiografii w rzeczywistości ją akceptuje. Źródeł 1917 roku dopatrują się oni w waśniach książąt kijowskich, w tatarskim jarzmie, w okrucieństwie Iwana IV i bezwzględności Piotra I, w podeptanych w 1730 roku przez carycę Annę Iwanowną kondycjach2, ograniczających władzę monarszą, wreszcie w podpisaniu przez Piotra III w 1761 roku manifestu o przywilejach bojarskich. Skok w odległą przeszłość pozwala historykom sowieckim dowodzić, że o socjalizmie śnili już smerdowie Jurija Dołgorukiego, a moskiewski kniaź Iwan Kalita kładł podwaliny pod przyszły rozkwit stolicy pierwszego na świecie państwa triumfującego socjalizmu. Odwoływanie się do zamierzchłej przeszłości pozwala historykom zachodnim wyprowadzić prostą linię od Iwana Wasiljewicza do Józefa Wissarionowicza, od Maluty Skuratowa do Jurija Andropowa3 — i z łatwością wykazywać, że Rosja od czasów scytyjskich niepowstrzymanie zmierzała ku rewolucji październikowej i władzy sowieckiej, ponieważ taki właśnie jest narodowy charakter rosyjskiego ludu. Zdaniem tych uczonych nigdzie indziej nic podobnego nie mogłoby się wydarzyć.

Niewątpliwie wydarzenia historyczne odbijają się na życiu narodów nie tylko w chwili bieżącej, ale też niekiedy po paru stuleciach. Jest oczywiste, że badacz dziejów powinien uwzględniać geografię, klimat, geologię, socjologię ludności, formy rządów. We wszystkich współczesnych społeczeństwach pewne stałe czynniki, jak uprzemysłowienie, urbanizacja czy cykle demograficzne, są zbieżne.

W przypadku państwa sowieckiego uwzględnienie tych wszystkich elementów okazuje się jednak niewystarczające. Specyficzna jego cecha — totalne oddziaływanie rządzącej partii na każdą sferę życia w skali dotąd niespotykanej — zdeterminowała charakter wszystkich sowieckich instytucji i charakter homo sovieticus. Ten totalny nacisk zdeformował przebieg normalnych procesów właściwych współczesnym społeczeństwom i doprowadził do wykształcenia nowej, nieznanej dotąd formy społeczeństwa i państwa.

Przejście od popaździernikowej Rosji do ZSRS było, cytując Aleksandra Sołżenicyna, „nie kontynuacją, lecz śmiertelnym przetrąceniem kręgosłupa, które omal nie doprowadziło do całkowitej zguby narodu”4. Historia Związku Sowieckiego to dzieje przekształcenia Rosji — państwa ani lepszego, ani gorszego niż inne, mającego własne cechy szczególne, ale pod każdym względem porównywalnego z innymi państwami europejskimi — w ZSRS, czyli zjawisko, jak powiedzieliśmy, nieznane dotąd ludzkości.

25 października 1917 roku historia Rosji dobiega końca. Zastępuje ją Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich. Zaczyna się nowa epoka, a skutki przewrotu październikowego odczuł — i wciąż odczuwa — cały świat. „Historia homo sapiens — napisze Arthur Koestler — zaczęła się od zera”. Można by dodać: od zera zaczęła się też historia homo sovieticus.

1 Starożytne państwo na Bliskim Wschodzie w granicach dzisiejszej Armenii, Turcji i Iranu.

2Kondycje — warunki wstąpienia na tron, wysunięte w 1730 roku przez tajną Radę Najwyższą w celu ograniczenia monarchii na korzyść arystokratycznej oligarchii. Imperatorowa przyjęła warunki, a następnie odrzuciła je i rozwiązała Radę Najwyższą.

3 Iwan IV Wasiljewicz (Groźny) — pierwszy koronowany car Rosji. Józef Wissarionowicz Dżugaszwili (Stalin) — sowiecki dyktator. Maluta Skuratow — jeden z przywódców opryczników, zaufany Iwana Groźnego. Jurij Andropow — szef KGB, pod koniec życia sekretarz generalny sowieckiej kompartii.

4 Wystąpienie w Instytucie Hoovera, Palo Alto, 24 maj 1976.

ROZDZIAŁ I

W przededniu

1. I wojna światowa

Rewolucja październikowa jest dziecięciem I wojny światowej. Przedwojenne dziesięciolecie było w Rosji okresem gwałtownego rozwoju gospodarczego. Ten zapoczątkowany po uwłaszczeniu chłopów rozwój nabiera szczególnej dynamiki po klęsce w wojnie z Japonią. Konieczność odtworzenia rozbitej floty i potrzeba przezbrojenia armii zmuszają rząd do wyasygnowania znacznych sum, przeznaczonych w pierwszej kolejności na przemysł.

Francuski ekonomista Edmond Théry, który pół roku przed wojną opublikował książkę La transformation économique de la Russie, przytacza wymowne liczby: w okresie 1908–1912 w porównaniu z poprzednim pięcioleciem wydobycie węgla wzrosło o 79,3%, produkcja surówki — o 24,8%, żelaza i wyrobów żelaznych — o 45,9%1. Przyrost produkcji w przemyśle ciężkim w ciągu 13 lat (1900–1913) — uwzględniając zwyżkę cen — wyniósł 74,1%2. W 1890 roku w kraju było ogółem 26,6 tysiąca wiorst torów kolejowych, w 1915 roku — 64,5 tysiąca3. Osiągnięcia rosyjskiego przemysłu owocowały znaczącym zmniejszeniem zależności od zagranicznego kapitału. Co prawda Historia ZSRS, podręcznik dla studentów uniwersytetów państwowych i szkół pedagogicznych, utrzymuje, że do 1914 roku udział zagranicznych kapitałów stanowił 47%4, ale z kolei sowiecki historyk Leonid Spirin stwierdza, że zagraniczne inwestycje stanowiły „około jednej trzeciej”5. Brytyjski historyk Norman Stone odnotowuje ich spadek z 50% w latach 1904–1905 do 12,5% w przededniu I wojny światowej6.

Edmond Théry podkreśla, że rosyjskie rolnictwo nie pozostawało w tyle za przemysłem. W pięciolatce 1908–1912 produkcja pszenicy wzrosła w porównaniu z poprzednią pięciolatką o 37,5%, żyta — o 2,4%, jęczmienia — o 62,2%, owsa — o 20,9%, kukurydzy — o 44,8%7. Francuski ekonomista komentuje: „Odnotujmy, że żaden z narodów europejskich nie może pochwalić się podobnymi wynikami. Ten wzrost produkcji rolnej [...] nie tylko umożliwia zaspokojenie nowych potrzeb ludności, której liczba wzrasta co roku o 2,7% i która odżywia się lepiej niż dotychczas, ale też pozwala znacznie zwiększyć eksport”. W latach dobrych urodzajów (na przykład 1909–1910) rosyjski eksport pszenicy stanowił 40% eksportu światowego; w latach nieurodzajów (na przykład 1908 i 1912) odsetek ten spadał do 11,5.

Ludność rosyjskiego imperium stanowi w 1900 roku 135,6 miliona, w 1912 roku — 171,1 miliona. Opierając się na tym wzroście, Théry założył, że w 1948 roku ludność Rosji osiągnie 343,9 miliona mieszkańców8.

Burzliwemu rozwojowi gospodarczemu towarzyszyły zasadnicze przemiany społeczne. Liczba ludności rosyjskich miast przez ostatnie półwiecze istnienia imperium wzrosła z 7 do 20 milionów. Rozsypywała się jego hierarchiczna struktura. Kruszyły się i padały bariery rozdzielające poszczególne stany. Traciło swe znaczenie bojarstwo — dawna podstawa rosyjskiego państwa. Wasilij Szulgin z właściwą sobie lakonicznością i dosadnością zawyrokował: „Klasa dostarczająca władców [...] już ich nie dostarcza. [...] Klasa była, ale się zmyła”9. Znaczne sukcesy osiągała oświata powszechna. W 1908 roku przyjęto ustawę o obowiązkowym nauczaniu podstawowym. Rewolucja przerwała jej realizację (władza sowiecka zaczęła wprowadzać ją w życie dopiero w roku 1930). O wysiłkach państwa świadczył wzrost kwot asygnowanych na oświatę: od 1902 do 1912 roku zwiększyły się o 216,2%10. W 1915 roku 51% wszystkich dzieci w wieku 8–11 lat otrzymało podstawowe wykształcenie, a 68% rekrutów powołanych do służby wojskowej umiało czytać i pisać11. W porównaniu z czołowymi państwami zachodnimi Rosja wciąż pozostawała w tyle. Jednak wskaźniki wzrostu liczby szkół i zwiększanie nakładów na oświatę świadczyły o znacznych wysiłkach państwa i niemałych sukcesach. Angielski obserwator podkreśla istotną specyfikę szkoły rosyjskiej — wysoki moralny i zawodowy poziom nauczycieli. „Najbardziej rozpowszechniony typ wśród rosyjskich wykładowców to idealista. Oddany sprawie i niestrudzony, gdy trzeba pomagać uczniom, jest autentycznym nauczycielem młodzieży. I chociaż pensja jego jest niższa niż w większości krajów zachodnich, swoim entuzjazmem znacznie przewyższa wykładowców w przodujących państwach”12.

Pierwsza dekada XX stulecia to okres wspaniałego rozkwitu rosyjskiej kultury, jej srebrny wiek.

Struktura państwowa Rosji zmieniała się bez porównania wolniej niż jej struktury ekonomiczne, społeczne i kulturalne. Rewolucja 1905 roku — rezultat fatalnej wojny z Japonią — zmusiła cara do wyrażenia zgody na liczne reformy państwowe, na wprowadzenie konstytucji. Rosja stała się monarchią konstytucyjną ze zgromadzeniem przedstawicielskim — Dumą Państwową, z zagwarantowaną wolnością druku, zgromadzeń i zrzeszania się. Zarówno te prawa, jak i prawa Dumy były znacznie bardziej ograniczone niż w europejskich państwach demokratycznych, ale istniały. W Dumie miały swoją reprezentację najróżniejsze prądy polityczne — od zwolenników nieograniczonego samowładztwa do bolszewików, ale wybory do niej były wielostopniowe i kurialne. W 1906 roku przewodniczący Rady Ministrów Piotr Stołypin wydał dekret dający każdemu chłopu (głowie rodziny chłopskiej) prawo do przejęcia na własność przypadającej nań działki ziemi gminnej. Znaczenie tej reformy agrarnej krótko i dobitnie określił Trocki: gdyby została doprowadzona do końca, „proletariat rosyjski nigdy by nie uzyskał władzy w roku 1917”13.

W krótkim okresie między rewolucją 1905 roku i początkiem I wojny światowej Rosja przeżywa polityczną ewolucję, jakiej dotąd w swej historii nie zaznała. Jednak wszystkie warstwy ludności pozostają niezadowolone. Chłopi, nie bacząc na znaczną poprawę swej sytuacji, nie przestają marzyć o ziemi, wierząc uparcie, że likwidacja obszarnictwa rozwiąże wszystkie ich problemy. Robotnicy, których sytuacja z wolna się polepsza, a którym przyznano (z pewnymi zastrzeżeniami) prawo do strajków ekonomicznych oraz — od 1912 roku — ubezpieczenia zdrowotne i od wypadków przy pracy, walczą o krótszy dzień pracy i podniesienie stopy życiowej. Rozszerzenia praw politycznych domaga się młoda burżuazja, żądając udziału w politycznym aparacie państwowym. Rosyjska inteligencja marzy o rewolucji, która przyniesie wolność. Ona też stanowi trzon licznych partii rewolucyjnych. W opozycji wobec władzy pozostają wszystkie nierosyjskie narody wchodzące w skład imperium. Szczególnie ostro okazują swe niezadowolenie Polacy, Finowie i Żydzi.

W Rosji tamtego okresu potwierdza się spostrzeżenie wielkiego francuskiego historyka Alexisa de Tocqueville’a, cytowane w jego analizie przyczyn rewolucji francuskiej. „Bardzo często — zauważył historyk — naród, który bez szemrania znosi najsurowsze prawa, siłą uwalnia się od nich, gdy tylko łagodnieją. [...] Feudalizm w okresie swego rozkwitu nigdy nie budził we Francuzach takiej nienawiści jak w przededniu swego zniknięcia. Najdrobniejszy przejaw autokratyzmu ze strony Ludwika XVI zdawał się znacznie trudniejszy do zniesienia niż absolutny despotyzm Ludwika XIV”.

Sytuację w kraju doskonale odzwierciedla sprawa Menachema Bejlisa, Żyda pomówionego o rytualne zabójstwo chrześcijańskiego chłopca. Nie zważając na otwarcie wyrażoną wolę carskiego rządu i sądu, by wydać wyrok skazujący, ławnicy przysięgli — ukraińscy chłopi, półanalfabeci — uniewinnili go. Proces stał się niejako sprawdzianem sił — anty- i prorządowych. Wyrok uniewinniający dowiódł słabości tych ostatnich1.

17 stycznia 1906 roku minister rolnictwa Aleksiej Jermołow, zaniepokojony rewolucyjnymi wypadkami, a przede wszystkim rozstrzelaniem 9 stycznia petersburskich robotników, odbył bardzo szczerą rozmowę z Mikołajem II. „Należy myśleć o fundamencie, na którym może się oprzeć samowładztwo. Nie może opierać się ono wyłącznie na zbrojnej sile, jedynie na wojsku” — powiedział minister. „Rozumiem, że to niemożliwa sytuacja” — odparł car. „Kilka lat temu — dorzucił minister — podwaliną rządu była szlachta. Ale sytuacja zmieniła się radykalnie”.

Rosja wkroczyła w wojnę światową w okresie burzliwego, niezwykle szybkiego rozwoju, w latach burzenia i budowy, powszechnego niezadowolenia i powszechnej nadziei, ze słabym rządem niepotrafiącym zapewnić sobie poparcia ze strony ludu. Przestróg o niebezpieczeństwach wojny dla dynastii i kraju było aż nadto. Hrabia Kokowcow, zdolny i energiczny działacz państwowy, w styczniu 1914 roku zwolniony przez cara ze stanowiska przewodniczącego Rady Ministrów, po swej podróży do Niemiec jesienią 1913 uprzedzał Mikołaja II, że wojna skończy się dla dynastii katastrofą. „Wola Boża” — odrzekł imperator14.

Piotr Durnowo, minister spraw wewnętrznych w rządzie Siergieja Wittego, a następnie członek Rady Państwa, skierował do Mikołaja II prorocze memorandum, w którym przepowiadał: „Powszechna europejska wojna jest dla Rosji i Niemiec śmiertelnie niebezpieczna, niezależnie od tego, kto ją wygra. [...] W razie klęski — której prawdopodobieństwa, w obliczu takiego wroga jak Niemcy, nie można wykluczyć — rewolucja społeczna w jej najskrajniejszej formie jest nieuchronna”. Memorandum Durnowo odnaleziono po rewolucji wśród carskich dokumentów. Nie było na nim żadnych adnotacji. Być może nie zostało nawet przeczytane15. Przed groźbą wojny przestrzegał również Grigorij Rasputin, zły duch carskiej rodziny, którego wpływ na los kraju stale rósł, poczynając od 1906 roku.

Historycy do dziś spierają się o przyczyny i winowajców I wojny światowej. Najczęściej zapominają o tym, co latem 1914 roku było w Europie odczuciem dominującym: o przeświadczeniu, że wojna między cywilizowanymi państwami jest niemożliwa. Europa wdała się w tę wojnę po 45 latach pokoju, o ile uznamy konflikt francusko-pruski za ostatnią wojnę „białych ludzi”. Kolejna wydawała się nieprawdopodobna. A mimo to wybuchła. Szykowano się do niej, ale zaskoczyła wszystkie państwa. Dla Rosji stała się sprawdzianem wytrzymałości każdej części składowej jej gigantycznego organizmu państwowego, gospodarczego i społecznego.

Porażka rosyjskiej armii już w pierwszym starciu w sierpniu 1914 ujawniła stan państwa rosyjskiego: to w niej należy szukać przyczyn zagłady Rosji carskiej wiosną roku 1917. Kronikarze bitwy w Prusach Wschodnich, historycy I wojny światowej — rosyjscy i sowieccy — tłumaczyli klęskę armii rosyjskiej jej przedwczesnym zaangażowaniem w ratowanie Francji. Ruszyła w bój nieprzygotowana.

W rzeczywistości już w sierpniu 1911 roku ówczesny szef sztabu generalnego generał Żylinski złożył sojuszniczej Francji obietnicę rzucenia przeciw Niemcom 800-tysięcznej armii „w piętnastym dniu od ogłoszenia mobilizacji”16. Po przystąpieniu do wojny armia francuska ruszyła do natarcia i ponosiła dotkliwe straty. Rosyjski attaché wojskowy w Paryżu, hrabia Aleksiej Ignatjew, donosił, że w niektórych francuskich pułkach straty dochodzą do 50% stanu osobowego: „Teraz jest jasne, że wynik wojny zależeć będzie od tego, co zdołamy uczynić, by odciągnąć niemieckie wojska”17. Klęska Francji nieuchronnie pociągnęłaby za sobą klęskę Rosji. Wyposażenie armii rosyjskiej było niewystarczające, ale ujawniło się to dopiero z czasem. W 12. dniu mobilizacji 1. Armia generała Rennenkampfa dysponowała 785 pociskami na każde działo, a 2. Armia generała Samsonowa — 737 pociskami. Były to ilości znikome. Nikt w owym czasie nie przewidywał skali I wojny światowej. W jej początkowej fazie wszystkie walczące armie opierały się na doświadczeniach wojny rosyjsko-japońskiej (w ciągu roku owej wojny 1. Armia Mandżurska użyła po tysiącu pocisków na działo, dwie inne armie — po 708 i 944 pociski). Główną przyczyną klęski armii rosyjskich w Prusach Wschodnich była nieudolność dowództwa, w szczególności sztabu generalnego.

Wszystkie walczące państwa były przeświadczone, że wojna potrwa jakieś pięć–sześć tygodni, a „kiedy liście opadną z drzew”, żołnierze powrócą do domów. Nadzieje te rozwiały się dość prędko. Walczące strony poczęły się przestawiać, technicznie i psychologicznie, na długą wojnę pozycyjną.

Już po pierwszych bojach armia rosyjska zaczęła odczuwać brak broni i amunicji. Podobnie jak w innych krajach wynikało to głównie z przekonania, że wojna będzie trwała krótko. W Wielkim programie rozwoju rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego i wojska mówiło się wręcz, że polityczna i gospodarcza sytuacja w Europie wyklucza możliwość długotrwałej wojny18.

W 1915 roku brak amunicji był jedną z przyczyn druzgocącej klęski wojsk rosyjskich, spowodował ogromny uszczerbek w ludziach, w konsekwencji zmusił je do odwrotu z Polski. Zaopatrzenie wojska, czyli problem techniczny, logistyczny — stało się zagadnieniem państwowym. Konieczność przebudowy gospodarki pod kątem zaspokojenia potrzeb militarnych spowoduje nawałnicę trudności ekonomicznych i politycznych, dotykających samej istoty carskiej Rosji.

Brak amunicji artyleryjskiej nie był jedyną ani najważniejszą przyczyną klęski w 1915 roku, jak to próbowała przedstawiać Kwatera Główna. Historycy utrzymują, że Rosja na ówczesnym poziomie rozwoju przemysłowego nie była w stanie sprostać potrzebom nowoczesnej wojny19. Ale przeczą tym argumentom wydarzenia 1916 roku. Mimo obfitości amunicji, dostarczanej w odpowiednich ilościach przez rosyjski przemysł, który zdołał przestawić się na warunki wojenne, armia rosyjska raz tylko osiąga sukces — latem 1916 roku w ofensywie generała Aleksieja Brusiłowa na wojska austro-węgierskie w Galicji. Rzekomy niedostatek amunicji był w istocie zewnętrznym przejawem głębokiej choroby organizmu państwowego.

Ledwie minął patriotyczny entuzjazm pierwszych tygodni wojny, kiedy w armii począł narastać niepohamowany kryzys władzy. Machina administracyjna przestała panować nad sytuacją. Do lipca 1915 roku powołano pod broń 9 milionów ludzi. Liczba oficerów, niewystarczająca nawet dla dwumilionowej armii w czasie pokoju, zmalała dodatkowo w wyniku strat poniesionych w pierwszym roku wojny: straty wśród kadry oficerskiej wyniosły 60 tysięcy ludzi. Oznacza to, że spośród 40 tysięcy przedwojennych oficerów nie ostał się niemal nikt. Szkoły oficerskie opuszczało rocznie 35 tysięcy absolwentów. Do września 1915 roku tylko nieliczne pułki frontowe, liczące po 3 tysiące żołnierzy, miały na stanie przynajmniej 12 oficerów. Dopiero na przełomie lat 1915 i 1916 zaczęto powszechnie promować na oficerów wyróżniających się żołnierzy. W jeszcze większym stopniu dawały się we znaki niedobory kadry podoficerskiej.

Kryzys władzy w wojsku był jaskrawym przejawem uwiądu władzy w państwie. Zdeklarowany monarchista Wasilij Szulgin, jeden z najwybitniejszych kronikarzy rewolucji, zarzucał władzy najwyższej: „Nie może przecież, na Boga, kompletnie zramolały Goriemykin stać na czele rządu w czasie wojny światowej. [...] Nie może, ponieważ organicznie, z powodu starości i skostnienia, nie jest w stanie sprostać niezbędnym wymaganiom”20. Na miejsce Goriemykina car Mikołaj II mianuje w styczniu 1916 roku nowego premiera — Borysa Stürmera. Pisze o nim wspomniany już Szulgin: „Rzecz w tym, że Stürmer jest miernotą, a Rosja prowadzi wojnę światową. Rzecz w tym, że wszystkie mocarstwa zmobilizowały swe najlepsze siły, tymczasem u nas — »Dziadek Mróz« za premiera. Przerażające... Oto dlaczego kraj dygoce z wściekłości”21.

Kraj dygotał z wściekłości, ponieważ armie rosyjskie ponosiły porażki, cofały się. Ceny rosły. W miastach zaczęły się perturbacje w dostawach żywności, choć było jej w Rosji pod dostatkiem. Kraj dygotał z wściekłości, gdyż był wymęczony wojną, zaś w świadomości wszystkich warstw uosobieniem owych nieszczęść stawali się car, caryca i Rasputin.

Można by skompletować solidny księgozbiór z woluminów poświęconych Grigorijowi Rasputinowi, jego niewytłumaczalnemu wpływowi na imperatorową, a za jej pośrednictwem — na Mikołaja II. Korespondencja carskich małżonków dostarcza obfitego materiału dla najróżniejszych hipotez, przypuszczeń, wyjaśnień: mistycyzm carycy, cudotwórcze zdolności starca Grigorija, trzykrotnie ratującego następcę tronu przed śmiercią (cierpiał na hemofilię), hipnotyzm, czary... Ale nie to jest najważniejsze. Jak pisze Szulgin: „któż nie znał powiedzenia: lepszy jeden Rasputin niż dziesięć ataków histerii dziennie”. Kronikarz rewolucji całkiem zasadnie dodaje: „Nie wiem, czy takie zdanie naprawdę padło, ale nie ma to żadnego znaczenia, gdyż powtarza je cała Rosja”22.

Mit o Rasputinie — sybirskim mużyku2, który rzucił urok na całą carską rodzinę i bezwstydnie panuje w Petersburgu — rozprzestrzenił się mimo braku współczesnych środków łączności po całej Rosji. I zadał śmiertelny cios prestiżowi imperatora.

Rozbrat między władzą i społeczeństwem stopniowo staje się faktem. W sierpniu 1915 roku Mikołaj II osobiście obejmuje naczelne dowództwo. Stały pobyt w Kwaterze Głównej w Mohylewie oddala go od stolicy. Skutki tego staną się oczywiste w lutym 1917 roku, gdy car, znalazłszy się niejako w potrzasku, nie będzie nawet w stanie dotrzeć do Piotrogrodu. Jednocześnie zwiększa się wpływ carycy na życie polityczne Rosji. Oznacza to w konsekwencji wzrost wpływów Rasputina.

Obejmując funkcję Naczelnego Wodza, Mikołaj II wziął na siebie całkowitą, niepodzielną odpowiedzialność za to, co się działo w kraju. Wina za wszystkie porażki, klęski, nieszczęścia spada teraz wyłącznie na niego i jego świtę.

Kraj żyje własnym życiem, a władza własnym — w próżni. Mimo wojny — a można by rzec, dzięki wojnie — trwa szybki rozwój gospodarczy Rosji. W 1914 poziom produkcji rosyjskiej wyniósł — w porównaniu z rokiem 1913 — 101,2%, w 1915 — 113,7%, w 1916 — 121,5%23. Wydobycie węgla skoczyło w tym czasie o 30%, wzrosło wydobycie nafty, znacznie zwiększyła się produkcja przemysłu maszynowego i chemicznego. Gwałtowny spadek importu zmusił przemysłowców rosyjskich do rozpoczęcia rodzimej produkcji maszyn. Według danych na 1 stycznia 1917 roku fabryki rosyjskie produkowały więcej pocisków niż francuskie w sierpniu 1916 i dwukrotnie więcej niż angielskie. W 1916 roku Rosja zbudowała 20 tysięcy lekkich armat, a 5625 sprowadziła z zagranicy. Produkcja haubic była w stu procentach krajowa, a ciężkich dział — w 75%24. Zapasów carskiej Rosji wystarczyło na ponad trzy lata wojny domowej.

Aby zapanować nad gwałtownym, żywiołowym rozwojem gospodarki i odblokować tworzące się wąskie gardła, konieczne były zmiany strukturalne, reformy. Tymczasem Mikołaj II pragnął tylko jednego: zachować kraj w takim stanie, w jakim go zastał, wstępując na tron po śmierci ojca. Zmierzały do tego celu wszystkie inicjatywy cara, a zwłaszcza jego brak inicjatyw. Szulgin lapidarnie i wymownie scharakteryzował stan, w jakim znalazła się Rosja w szczytowym momencie niezwykle ciężkiej wojny: „samowładztwo bez samowładcy”25. „Władza — pisał Aleksander Błok — rozdzierana przez różne prądy i ubezwłasnowolniona, sama zamarła w bezruchu”26.

Nawet sowiecki historyk zmuszony był przyznać, że „w 1917 roku w Rosji niemal wszystkie klasy posiadały swoje partie”27. Należałoby dodać, że partie te powstały na długo przed rokiem 1917 i że większość z nich działała legalnie i miała swych reprezentantów w Dumie. Dopiero w listopadzie 1914 roku przedstawiciele partii bolszewików w Dumie, którzy otwarcie opowiedzieli się za militarną kapitulacją Rosji, zostali aresztowani i po procesie zesłani.

W połowie 1915 roku wszystkie reprezentowane w Dumie partie znalazły się w opozycji wobec cara. Trzonem opozycji parlamentarnej stał się utworzony w sierpniu 1915 roku Blok Postępowy. W jego skład weszli kadeci (Partia Konstytucyjno-Demokratyczna), Związek 17 Października3, progresiści4 i nacjonaliści. Główną siłę tej konfederacji, obejmującej liberałów, centrum i prawicę (z wyjątkiem skrajnej prawicy), stanowiła jedyna w historii Rosji partia liberalna — kadeci. Program owej partii mocno akcentował jej pozaklasowy i ogólnonarodowy charakter. Za wartość najwyższą kadeci uznawali Rosję, silne rosyjskie państwo. Swoją opozycję wobec władzy carskiej uzasadniali wolą wzmocnienia państwa rosyjskiego. Miarą postępu była dla nich w znacznym stopniu zdolność Rosji do obrony własnej pozycji na arenie międzynarodowej. Głosili oni, że „wszyscy bez wyjątku” winni podporządkować się prawu, że każdy obywatel powinien mieć zagwarantowane „podstawowe swobody obywatelskie”, domagali się wprowadzenia ośmiogodzinnego dnia pracy, nieskrępowanej działalności związkowej, obowiązkowych ubezpieczeń zdrowotnych i emerytalnych, rozdziału między chłopów gruntów państwowych i klasztornych oraz wykupu ziemi obszarniczej. Kadeci kategorycznie sprzeciwiali się planom federacyjnym i wszelkim innym zmianom struktury państwa, które mogłyby osłabić imperium. Za swoje zadanie uważali przygotowanie Rosji do wprowadzenia „parlamentaryzmu i państwa prawa”28. Główną bazą Partii Konstytucyjno-Demokratycznej był ruch ziemstw5, instytucji, które powstały w Rosji w wyniku reform z lat sześćdziesiątych XIX wieku. Zaraz po wybuchu wojny tworzą się wszechrosyjskie związki — ziemski i miejski — stawiające sobie za cel zaangażowanie społeczeństwa do wspólnej z rządem działalności na rzecz umacniania państwa. Związki te znacznie rozszerzyły sferę wpływów partii kadetów.

Oktiabryści i progresiści, którzy weszli w skład Bloku Postępowego, wyznawali poglądy liberalno-monarchistyczne. Liczyli na to, że przystając do opozycji parlamentarnej, z jednej strony dadzą upust niezadowoleniu, a z drugiej — zachęcą Mikołaja II, by wysłuchał głosów przestrogi, zmienił skład rządu, stworzył „ministerstwo społecznego zaufania”.

Partie rewolucyjne — socjaliści-rewolucjoniści, socjaldemokraci (bolszewicy i mienszewicy) — starały się godzić działalność rewolucyjną z legalną opozycją w parlamencie. W pierwszych latach wojny agitacja rewolucyjna nie znajdowała specjalnego oddźwięku w narodzie. Szczególnie niepopularne były kapitulanckie hasła bolszewików. Aresztowanie uczestników bolszewickiej konferencji, zorganizowanej w listopadzie 1914 roku w Finlandii pod przewodnictwem Kamieniewa z udziałem delegatów Dumy, pozbawiło krajowe organizacje bolszewickie kierownictwa.

Kierowanie z zagranicy natrafiało z kolei na duże trudności, odbywało się na oczach ochrany6, która naszpikowała partię prowokatorami. Siergiej Gusiew vel Jakow Drabkin wspominał, że w latach 1908–1909 petersburska organizacja bolszewików rozpadła się niemal doszczętnie: „Na ten czas przypada niezwykły rozkwit prowokacji. Swierdłow był w leningradzkim komitecie z czterema — poza nim — członkami komitetu i podejrzewał wówczas, że jeden spośród nich to prowokator. Kiedy po rewolucji lutowej otwarto archiwa Departamentu Policji, wyszło na jaw, że wszyscy czterej byli prowokatorami, a Swierdłow był w tym komitecie jedynym bolszewikiem”29. Podobnie rzecz się miała w innych miastach: „W domenie prowokacji Moskwa w latach 1912–1914 biła, można by rzec, wszelkie rekordy. [...] Ktokolwiek podejmował próbę zrekonstruowania Komitetu Moskiewskiego naszej partii, nieuchronnie obijał się pomiędzy trzema głównymi moskiewskimi prowokatorami, jak między trzema sosnami: Romanow, Poskriebuchin, Marakuszew, nie wspominając o Malinowskim”30. Roman Malinowski, przywódca frakcji bolszewickiej w Dumie, faktycznie przywódca partii w Rosji, pupil Lenina7 — był jednym z najcenniejszych agentów ochrany31.

Prowokacje i infiltracja partii rewolucyjnych były ulubionym chwytem tajnej policji politycznej. Przy pomocy Azefa8 ochrana zdołała zadać potężny cios partii eserowców9. Ale stosunek tajnej policji do partii bolszewików był szczególny. Stawała ona mianowicie na głowie, by nie dopuścić do zjednoczenia socjaldemokratów w jednolitą organizację. Taki związek stanowił w jej oczach realne zagrożenie dla reżimu. Frakcja Lenina, która od 1912 roku przekształciła się w partię, robiła wszystko, by do zjednoczenia nie dopuścić — dlatego też bardzo cenił ją Departament Policji. Lansowana przez Lenina polityka permanentnego rozłamu w pełni była zbieżna z planami ochrany. W specjalnym okólniku zalecano naczelnikom wszystkich „komisariatów policji, by niezwłocznie pouczyli podległych im tajnych współpracowników, że uczestnicząc w różnego rodzaju naradach partyjnych, mają nieugięcie i przekonująco bronić idei absolutnej niemożliwości jakiegokolwiek organicznego połączenia się tych nurtów w łonie RSDPR (Rosyjskiej Socjal-Demokratycznej Partii Robotniczej), a w szczególności bolszewików z mienszewikami”32. Na tym stanowisku trwał, począwszy od 1903 roku, Włodzimierz Lenin.

Szczególny stosunek do partii bolszewickiej wyraża się również w charakterystyce Lenina przechowanej w aktach Departamentu Policji, a kończącej się słowami: „z wyglądu sprawia korzystne wrażenie”. Tajna policja tak się przejmuje duchem walki rewolucyjnej, że przyswaja sobie partyjny żargon. O jednej z frakcji RSDPR Departament Policji wypowiada się nieprzychylnie: „skłonna do oportunizmu”. Niezadowolenie policji powodują również naruszenia dyscypliny partyjnej. 24 czerwca 1909 roku Departament Policji komunikuje naczelnikowi moskiewskiego oddziału ochrany: „Członkowie bolszewickiego centrum — Bogdanow, Marat i Nikiticz (Krasin) przeszli do krytyki centrum bolszewickiego, skłaniają się ku otzowizmowi10, ultymatyzmowi i zagarnąwszy pokaźną sumę zdobytych w Tyflisie11 pieniędzy, zaczęli uprawiać tajną agitację przeciw centrum bolszewickiemu w ogóle i niektórym jego członkom w szczególności. Na przykład założyli szkołę na wyspie Capri, u Gorkiego”33. Wydaje się, że rabunek pieniędzy w Tyflisie niepokoił Departament Policji w stopniu znacznie mniejszym niż otzowizm i ultymatyzm oraz „krytyka centrum bolszewickiego”, to znaczy samego Lenina. Generał żandarmerii Aleksander Spiridowicz, podkreślając pożyteczną rolę tajnych agentów, przyznawał jednak, że praca ich „służy często partii, a szkodzi rządowi”34. 26 maja 1917 roku Lenin, składając zeznania w sprawie Malinowskiego przed śledczym Nadzwyczajnej Komisji, utrzymywał, że prowokator więcej przyniósł partii pożytku niż szkody35. Lenin miał bez wątpienia rację. Malinowski wygłaszał w Dumie antyrządowe przemówienia pisane przez Lenina, a redagowane przez wicedyrektora Departamentu Policji Wissarionowa36.

2. Wiosna 1917

Pod koniec roku 1916 w kraju narasta niezadowolenie. Jest spowodowane zmęczeniem wojną, niepowodzeniami na froncie i wzrostem cen, a dodatkowo zmniejszeniem dostaw żywności do Petersburga i Moskwy. 19 stycznia 1917 roku Wydział ds. Ochrony Bezpieczeństwa Publicznego i Porządku w stolicy donosi w ściśle tajnym raporcie: „Wzrost cen oraz kolejne fiasko inicjatyw rządu walczącego z zakłóceniami dostaw artykułów spożywczych wywołały przed Bożym Narodzeniem gwałtowną falę niezadowolenia”37.

Trudności zaopatrzeniowe, jakie miasta zaczęły odczuwać w roku 1916, wynikały głównie z nieudolności władzy w organizacji skupu i transportu produktów rolnych. W latach wojny żniwa przynosiły więcej zboża niż w czasach pokoju, mimo że część powierzchni użytków rolnych znajdowała się pod niemiecką okupacją. W 1914 roku — 4,304 miliarda pudów12, w 1915 — 4,659 miliarda, w 1916 — 3,916 miliarda38. Armia zabierała więcej niż przed wojną: 85 milionów pudów w latach 1913–1914, 485 milionów w 1916–1917. Ale zarazem eksport zboża, w latach 1913–1914 wynoszący 640 milionów pudów, zmalał w latach 1916–1917 do 3 milionów. Sytuacja żywnościowa w mieście była trudna, chłopi nie chcieli sprzedawać zboża po cenach, które mimo postępującej inflacji gwałtownie spadły.

Rząd nie rozumiał przyczyn trudności. System kontroli cen sprowadzał się nierzadko do środków stosowanych przez owego taszkenckiego generała-gubernatora, który chodził co sobota po bazarze i polecał chłostać handlarzy zawyżających „normalne” według niego ceny. Próby organizowania dostaw przez pełnomocników spaliły na panewce. Rząd nie miał pomysłu, co przedsięwziąć, zmieniał politykę, wahał się. Również politycy nie rozumieli przyczyn trudności. Prawica tłumaczyła je knowaniami Żydów i Niemców (Związek Ludu Rosyjskiego otworzył własne, „rosyjskie piekarnie”), lewica upatrywała ich w knowaniach obszarników i kułaków. Wszyscy zgadzali się, że winne są koleje żelazne nienadążające z przewozem zboża. W rzeczywistości problem nie polegał na braku taboru kolejowego (18 757 parowozów i 444 tysiące wagonów w 1918 roku w porównaniu z 17 036 parowozami i 402 tysiącami wagonów w 1914), lecz na braku zboża39.

Raport ochrany o sytuacji w stolicy z 19 stycznia 1917 roku diagnozował: społeczeństwo pragnie „znaleźć wyjście z nienormalnej sytuacji politycznej, która z każdym dniem staje się coraz bardziej nienormalna i napięta”40.

Opozycja parlamentarna umacnia się w przekonaniu, że trzeba nakłonić cara do powołania „odpowiedzialnego ministerstwa”, w którym kluczowe stanowiska zajęliby przedstawiciele Bloku Postępowego. Grupa deputowanych do Dumy, na której czele stał Aleksander Guczkow, zdeklarowany monarchista, przywódca umiarkowanych liberałów, zaczyna organizować spisek w celu obalenia Mikołaja II w imię ocalenia dynastii.

Partie rewolucyjne oceniają sytuację jako jeszcze niedojrzałą do przewrotu, mimo że ich antywojenne i antycarskie hasła znajdują coraz większy oddźwięk w społeczeństwie. Członek Dumy, jeden z mienszewickich przywódców Nikola Czcheidze, zwolennik Zimmerwaldu i Kientalu13, twierdzi na początku stycznia 1917 roku: „W chwili obecnej nie ma żadnej szansy, by rewolucja się powiodła. Wiem, że policja usiłuje inscenizować wybuchy rewolucyjne i wyciągać robotników na ulice, aby się z nimi rozprawić”41. Przebywający w Zurychu, całkowicie oderwany od Rosji Lenin, dysponując fragmentarycznymi i mętnymi doniesieniami z kraju, mówi w styczniu to samo: „My, stare pokolenie, nie ujrzymy przyszłej rewolucji”. Przedstawiciel Lenina w Petersburgu, kierownik krajowego Biura KC Aleksander Szlapnikow, konstatuje: „Wszystkie polityczne ugrupowania i organizacje podziemia sprzeciwiały się organizowaniu powstania w najbliższych miesiącach 1917 roku”42.

Wszyscy w kraju oczekują niechybnych przemian. Wszyscy — prócz rewolucjonistów. Jak powie Szulgin, rewolucjoniści nie są jeszcze gotowi, ale rewolucja jest gotowa.

19 lutego przewodniczący Dumy Michaił Rodzianko przyjeżdża do Carskiego Sioła z raportem o sytuacji w kraju i z ostrzeżeniem, że w razie rozwiązania Dumy, co planował Mikołaj II, wybuchnie rewolucja. Rewolucja ta — uprzedzał cara Rodzianko — „zmiecie Was i skończy się Wasze panowanie”. „No, Bóg da” — odparł ostatni rosyjski samowładca. Na co Rodzianko: „Bóg niczego nie da. Wasza Wysokość i rząd zepsuliście wszystko. Rewolucja jest nieuchronna”43.

Rozruchy w Petersburgu zaczęły się nawet wcześniej, niż przewidywał przewodniczący Dumy Państwowej, mianowicie dwa tygodnie po jego raporcie. 23 lutego w kilku dzielnicach miasta zaczynają się gromadzić ludzie, żądając chleba. Robotnicy porzucają pracę i przyłączają się do demonstrantów. 26 lutego 4. kompania Pułku Pawłowskiego otwiera ogień do konnej policji. Żołnierze zaczynają przechodzić na stronę rebelii.

Opozycja parlamentarna wciąż liczy, że powołanie „odpowiedzialnego ministerstwa” może uratować sytuację. „W stolicy anarchia — telegrafuje Rodzianko do cara. — Rząd sparaliżowany. Transport żywności i paliwa całkowicie zdezorganizowany. Niezadowolenie społeczeństwa narasta. Ulice stają się sceną chaotycznej kanonady. Oddziały wojska strzelają do siebie. Należy niezwłocznie powierzyć osobie cieszącej się powszechnym zaufaniem stworzenie nowego rządu. Nie wolno zwlekać. Każda zwłoka równoznaczna jest śmierci. Modlę się do Boga, by w tej godzinie odpowiedzialność nie spadła na głowę Monarchy”. Mikołaj II, zapoznawszy się z treścią depeszy, rzekł do ministra dworu Frederiksa: „Ten tłuścioch Rodzianko znowu nawypisywał mi tu różnych bzdur, na które nie mam nawet zamiaru odpowiadać”44. Jedyną reakcją cara na ostrzeżenia opozycji parlamentarnej była decyzja o rozwiązaniu Dumy na okres dwóch miesięcy.

Opozycja rewolucyjna, zaskoczona narastającym, żywiołowym ruchem, nie wie, co zrobić, i ogranicza się do rozmów. W mieszkaniu Kierenskiego, gdzie zebrali się przedstawiciele partii rewolucyjnych — mienszewicy wszystkich odmian, eserowcy, ludowi socjaliści (trudowiki), bolszewicy (reprezentował ich Aleksander Szlapnikow) — entuzjazm zebranych ostudził zbliżony do bolszewików Konstantin Jurieniow. „Rewolucji nie ma i nie będzie — oświadczył. — Reakcja rośnie w siłę. Robotnicy i żołnierze mają odmienne cele. Trzeba nastawić się na długi okres reakcji. Musimy pilnie śledzić sytuację — i przeczekać”45. Dla wszystkich zebranych było oczywiste, że Jurieniow wyraża punkt widzenia partii bolszewickiej. Wspomnienia petersburskiego robotnika Wasilija Kajurowa, członka komitetu miejskiego, świadczą o zupełnym zaskoczeniu partii. „Nie było żadnych wskazówek z partyjnego centrum — wspomina Kajurow. — Komitet Petersburski został aresztowany. Okazało się, że przedstawiciel KC Szlapnikow nie potrafi przekazać dyrektyw na następny dzień”. Wieczorem 26 lutego Kajurow nie miał już wątpliwości: rewolucji nie będzie. Manifestanci rozbrojeni, nikt już nie jest w stanie stawić czoła rządowi, podejmującemu radykalne kroki46. Bolszewicy trwali bezczynnie na pozycjach obserwatorów nie tylko dlatego, że demonstracje w Petersburgu ich zaskoczyły, nie tylko dlatego, że aresztowano Komitet Petersburski. Przede wszystkim dlatego, że Lenin już jesienią 1916 roku surowo zakazał Szlapnikowowi jakiejkolwiek współpracy z innymi partiami socjalistycznymi.

Ruch rewolucyjny w stolicy rosyjskiego imperium narastał bez kierownictwa. Narastał nie dlatego, że był tak silny — zawodowym rewolucjonistom zdawał się wątły i skazany na fiasko — ale dlatego, że przeciwnik, ustrój carski, był tak słaby. „Rzecz w tym — tłumaczy Szulgin — że w całym tym ogromnym mieście nie sposób było znaleźć kilkuset ludzi przychylnych władzy...”47.

Do południa 27 lutego na stronę demonstrantów przeszło około 25 tysięcy żołnierzy, niewiele ponad 5% ogólnej liczby wojska i policji, skoncentrowanych w Piotrogrodzie i okolicy. Ale to wystarczyło, aby bunt przekształcił się w rewolucję. Co prawda, zwycięzcy nie wiedzą jeszcze, że zwyciężyli, a pokonani — że przegrali. Wieczorem 27 lutego około 30 tysięcy żołnierzy udaje się do Dumy na poszukiwania rządu. Konstytuanta, która tak bardzo marzyła o władzy, ledwie odważa się powołać Tymczasowy Komitet Dumy. Ten oświadcza, że bierze na siebie „przywrócenie porządku rządowego i publicznego”. 28 lutego manifest tej treści rozklejono w całym mieście.

Kilka godzin przed powołaniem Komitetu Dumy powstaje pierwszy Sowiet (rada). Zwraca się do robotników Piotrogrodu z odezwą, by pod wieczór przysłali delegatów, po jednym na tysiąc ludzi pracy. Wieczorem Sowiet wybiera przewodniczącego — mienszewika Nikolę Czcheidzego — oraz zastępców, lewicowych deputowanych Dumy, Aleksandra Kierenskiego i Matwieja Skobielewa. Bolszewików w sowiecie jest tak niewielu, że nie mogą zorganizować frakcji. Wybrany do Komitetu Wykonawczego Szlapnikow opowiada, że na pierwszym posiedzeniu Sowietu przedstawiono komunikat o stanie zaopatrzenia w Piotrogrodzie. Wyjaśniło się, że „bynajmniej nie był katastrofalny”48. A więc przyczyna rozruchów, które doprowadziły do detronizacji cara, nie istniała.

Podczas gdy w Piotrogrodzie powstają dwie władze — Komitet Dumy i Komitet Wykonawczy Sowietu — rosyjski imperator wyrusza z kwatery w Mohylewie do stolicy. Zatrzymany 2 marca na stacji Dno przez zbuntowanych żołnierzy Mikołaj II podpisuje akt abdykacji. Podejmuje tę decyzję po tym, jak generał Aleksiejew w imieniu dowódców wszystkich pięciu frontów oświadcza carowi, że abdykacja otworzy jedyną możliwość kontynuowania wojny z Niemcami. Komitet Dumy wysłał na stację Dno dwóch monarchistów, Guczkowa i Szulgina, aby przyjęli abdykację. Tylko dwaj dowódcy korpusów — pułkownik hrabia Keller i Husajn Chan Nachiczewanski — zadeklarowali poparcie dla Mikołaja II.

W ten sposób, za porozumieniem rewolucjonistów, liberałów i monarchistów, upadła w Rosji monarchia. Kraj stał się republiką demokratyczną. Odbyło się to bardzo szybko, w sposób niepojęty dla uczestników, z niewielką, w porównaniu do późniejszych zdarzeń, liczbą ofiar. W sumie w lutym zginęło 169 osób, rannych było około tysiąca49.

Począwszy od 1916 roku, w Rosji, a zwłaszcza w stolicy, nie milkły rozmowy o różnego rodzaju spiskach — rewolucyjnych, liberalnych, monarchistycznych — które miałyby spowodować poprawę sytuacji. Jedynym, można by rzec, udanym spiskiem było zamordowanie Rasputina w grudniu 1916 roku. Nie bez kłopotów starzec Grigorij został wyeliminowany. Skutki tego okazały się dla monarchii katastrofalne. Zabójstwo żyjącego w komitywie z rodziną carską Rasputina uznano za znak, że wszystko jest dozwolone.

Rewolucja przekazała władzę w ręce tak zwanych wywrotowców, którzy istotnie, świadomie lub nieświadomie, burzyli carski ustrój. Wtedy okazało się, że nie mają oni żadnego programu.

Komitet Dumy powołał Rząd Tymczasowy z byłym przewodniczącym Związku Ziemskiego księciem Gieorgijem Lwowem na czele, w którego skład weszli przedstawiciele dawnej opozycji parlamentarnej. Rząd zapowiedział kontynuowanie wojny i zwołanie Konstytuanty mającej zadecydować o przyszłym kształcie Rosji. Partie rewolucyjne, przekonane, że zgodnie z teorią Karola Marksa w Rosji nadeszła pora rewolucji burżuazyjno-demokratycznej, nie pretendowały do władzy. Burżuazja miała wypełnić wyznaczoną jej historycznie rolę, dopiero potem miała przyjść kolej na socjalistów. Również tkwiący w Zurychu Lenin nie uwierzył w „rewolucję lutową, upatrując w piotrogrodzkich wydarzeniach spisku angielsko-francuskich imperialistów”50. Jego pierwsza dyrektywa brzmiała dziwnie znajomo: żadnego zbliżenia z innymi partiami socjalistycznymi51.

Słabość Rządu Tymczasowego, widoczna od pierwszych dni jego istnienia, jego chwiejność i brak jasno sprecyzowanego programu spowodowały, że drugą władzą w kraju stał się Sowiet. Ale Sowiet też nie miał wyraźnej linii postępowania. 1 marca podpisał słynny „Rozkaz nr 1”, wprowadzający w jednostkach piotrogrodzkiego garnizonu komitety wyborcze rozporządzające bronią, której nie wydaje się oficerom, i znoszący tradycyjne wojskowe formy dyscypliny. Rozkaz ten niezwłocznie rozciągnięto na całą armię rosyjską, nie zważając na wyjaśnienia, że dotyczy on wyłącznie oddziałów na tyłach. „Rozkaz nr 1” stał się głównym czynnikiem rozkładu armii. Tymczasem Sowiet bardzo liczył na armię w obliczu dalszej wojny z Niemcami, które nie odpowiedziały na propozycję zawarcia „pokoju bez aneksji i kontrybucji”.

Wahali się również bolszewicy. 12 marca z zesłania przybyli do Petersburga były deputowany Dumy Matwiej Muranow, członek starej redakcji „Prawdy” Lew Kamieniew i członek KC Józef Stalin. Niezwłocznie opanowali oni kierownictwo gazety. 15 marca ukazał się artykuł Kamieniewa, głoszący między innymi: „Gdy armia stoi naprzeciw armii, najgłupszą polityką byłoby zaproponować jednej z nich, aby złożyła broń i rozeszła się do domów. [...] Wolny naród będzie niezłomnie stał na swym posterunku, na kulę odpowie kulą”52.

3 kwietnia do Rosji przyjeżdża Lenin. Znaczenia tego faktu dla losów państwa i świata nikt jeszcze nie podejrzewa. Przywódca partii bolszewickiej jest zdumiony, że wracając do kraju z pomocą władz niemieckich, nie zostaje aresztowany, wręcz przeciwnie, jest uroczyście witany także przez przedstawicieli nowej władzy. Wszystkich, w tym członków partii bolszewickiej, zdumiewa przemówienie Lenina głoszącego, że trzeba koniecznie rozpocząć walkę o władzę.

Spór na temat stosunków Lenina z Niemcami w latach wojny trwa do dziś, a rozpoczął się w kwietniu 1917 roku. „Wówczas — pisał Władimir Boncz-Brujewicz, bliski współpracownik Lenina — ten sposób podróżowania (w tak zwanym zaplombowanym wagonie) wywołał dzikie ujadanie wściekłej burżuazji, a także jej popleczników — eserowców i mienszewików. Nawet w naszej partii bardzo wielu uważało ten sposób za niegodny, niewłaściwy”53. Siła Lenina polegała na tym, że każdy sposób przybliżający zwycięstwo rewolucji, którą on sam kierował, uważał za godny i właściwy. Należy — nauczał bolszewików — umieć stosować wszelkie fortele, podstępy, nielegalne chwyty, przemilczenia, zatajanie prawdy. Lenin zdawał sobie doskonale sprawę, że Niemcy są zainteresowane pomocą rosyjskim rewolucjonistom liczącym na porażkę swego kraju. Ludendorff napisze po wojnie, że rewolucja rosyjska już od dawna była jego namiętnym pragnieniem: „Ileż razy marzyłem o jego urzeczywistnieniu... Odwieczna chimera”. Chimera całkiem niespodziewanie staje się faktem, zbawczym cudem. „W kwietniu i maju 1917 roku — pisze niemiecki generał — mimo naszych zwycięstw nad Aisne i w Szampanii uratowała nas wyłącznie rosyjska rewolucja”54. Zbawianie kajzerowskich Niemiec nie było celem Lenina, ale wodza partii bolszewickiej, dążącego za wszelką cenę do objęcia władzy, bynajmniej nie krępował fakt, że rewolucja w Rosji uratowała Niemcy przed klęską.

Tezy kwietniowe — program, z którym Lenin wystąpił 4 kwietnia na posiedzeniu Piotrogrodzkiego Sowietu — wprawiły w osłupienie obecnych, nie wyłączając bolszewików55. Być może członkowie partii byliby mniej zdumieni, gdyby mieli możność przeczytać Listy z daleka, wysyłane przez Lenina ze Szwajcarii. Jednak „Prawda” opublikowała pierwszy list z cięciami, a następnych trzech nie wydrukowała w ogóle. Redaktorzy „Prawdy” — Kamieniew i Stalin — mieli własny plan: zjednoczenie z mienszewikami i współpracę na określonych zasadach z Rządem Tymczasowym. Plechanow uznał wystąpienie Lenina za majaczenia, sądził, że „tezy te napisane zostały dokładnie w takich okolicznościach, w jakich naskrobał jedną ze stronic swego pamiętnika Aksencjusz Iwanowicz Popryszczyn14: »Daty nie pamiętam. Miesiąca również nie było. Co to było — diabli wiedzą.«”56. „Prawda” opublikowała Tezy w wydaniu z 7 kwietnia, a nazajutrz wydrukowała komentarz redakcyjny, którego sens był zbieżny z oceną Plechanowa: „Co zaś się tyczy ogólnego schematu tow. Lenina, to wydaje się nam on nie do przyjęcia, jako że wychodzi z założenia, iż rewolucja burżuazyjno-demokratyczna już jest zakończona, i liczy na niezwłoczne przekształcenie jej w rewolucję socjalistyczną”.

Doskonale uwidacznia to różnice między redaktorami „Prawdy”, faktycznymi przywódcami partii pod nieobecność wodza, a Leninem. Dla Kamieniewa, Stalina i pozostałych bolszewików marksizm był teorią, od której nie wolno odstępować. Dla Lenina nie istniały żadne prawdy doktrynalne. Opętany był tylko jedną ideą. Ideą władzy. 4 kwietnia na posiedzeniu w Pałacu Taurydzkim Lenin wzbudził — podług świadectwa Władimira Boncz-Brujewicza — „jadowite uśmieszki” i „wyraźne kpiny” ze strony słuchaczy, gdy „otwarcie przyznał, że miał bardzo mało czasu i bardzo mało materiału do obserwacji”. Jeśli nie liczyć paru tygodni w 1905 roku, Lenin nie był w Rosji od 1900. W kwietniu 1917 roku, w drodze do Petersburga, „tylko jeden robotnik trafił mi się w pociągu” — wyznał wódz partii bolszewickiej. Ale to mu „w zupełności wystarczyło”. „Rozważania moje — oświadczył — będą w pewnym sensie teoretyczne, lecz sądzę, że ogólnie biorąc, są słuszne, odpowiadają całej sytuacji politycznej w kraju”57.

Leninowi mogło się nie poszczęścić, mógł mu się nie trafić robotnik w pociągu. Ale i bez robotnika Lenin zrozumiał to, co najistotniejsze. Rosja stała się — jak twierdził — najbardziej wolnym krajem na świecie, a władza była słaba i niezdecydowana.

Tezy kwietniowe były programem zarazem konkretnym i utopijnym. Padały konkretne żądania: zaprzestania imperialistycznej wojny, zbratania się z przeciwnikiem, konfiskaty gruntów obszarniczych i nacjonalizacji całej ziemi z przekazaniem jej do dyspozycji lokalnych sowietów. Były one skierowane pod adresem Rządu Tymczasowego, który — o czym Lenin dobrze wiedział — nie miał żadnych szans ich zrealizować. A zatem konieczne było obalenie rządu. Utopijną część programu — rozwiązanie policji, wojska, kasty urzędniczej, wybieralność i możliwość odwołania w każdej chwili urzędnika przy wynagrodzeniu nieprzewyższającym płacy dobrego robotnika — obiecywała urzeczywistnić przyszła władza. Nikołaj Suchanow nazywa program Lenina „hurralewicowym, nieokiełznanym radykalizmem, prymitywną demagogią”58. Program leninowski był „nieokiełznanym radykalizmem i prymitywną demagogią”, ale też uwzględniał dwa główne żądania chłopów stanowiących przytłaczającą większość ludności. Żądania pokoju i ziemi.

Po rewolucji lutowej do Piotrogrodzkiego Sowietu zaczęły napływać „nakazy” — skargi i wnioski, przede wszystkim od chłopów i robotników. Analiza pierwszej setki chłopskich „nakazów” wskazuje, że domagają się oni najczęściej konfiskaty obszarniczych, państwowych i innych gruntów i rozdania ich chłopom, a następnie rychłego zawarcia „sprawiedliwego pokoju”. Robotnicy usposobieni byli mniej rewolucyjnie. Ich żądania dotyczyły w pierwszej kolejności poprawy warunków zatrudnienia (ośmiogodzinny dzień pracy, podwyżka płac itp.), ale nie radykalnej ich zmiany. Jest rzeczą charakterystyczną, że żądanie pokoju zawiera 23% chłopskich „nakazów”, a tylko 2% robotniczych59.

Chłopskie żądania zawarcia pokoju zbieżne były po części z kapitulanckimi hasłami Lenina; ich żądania ziemi były sprzeczne z programem bolszewików. Wódz partii z miejsca puścił w niepamięć wszystkie ciągnące się latami scholastyczne spory rozdzierające socjaldemokratów, a dotyczące kwestii agrarnej, „municypalizacji”, „socjalizacji”, „nacjonalizacji” — i przywłaszczył sobie program partii eserowców: ziemia — chłopom.

Kwiecień 1917 roku można uznać za datę narodzin sowieckiej ideologii, która wkrótce zapanuje nad krajem. Po raz pierwszy zademonstrowano na skalę państwową główną cechę tej ideologii: elastyczność, niezrównaną giętkość, zdolność do natychmiastowej akceptacji tego, co wczoraj jeszcze było potępiane, do potępienia tego, co wczoraj akceptowano. Najistotniejsze cechy tej ideologii to, po pierwsze, fakt, że decyzję o radykalnym i niespodziewanym zwrocie o 180 stopni podejmuje szef partii, a po drugie, że partia niezwłocznie, choć z pewnymi wahaniami, zgadza się z szefem.

Nieposkromionemu, opętanemu żądzą władzy Leninowi, za którym w kwietniu 1917 roku stoi 77-tysięczna partia60, przeciwstawia się osłabiony Rząd Tymczasowy. Ma związane ręce, reprezentuje bowiem tylko połowę władzy. Druga połowa to Sowiet. Brakuje aparatu państwowego. Stary aparat został zniszczony i odrzucony jako przeżytek caratu. Proces tworzenia nowego z góry do dołu hamuje dwuwładza. Lokalne sowiety z powodzeniem konkurują z rodzącą się administracją Rządu Tymczasowego. Wreszcie Rząd Tymczasowy krępują normy i sentymenty, które niebawem zyskają miano przeżytków kapitalizmu: wierność słowu, wierność sojusznikom, wiara w demokrację, wiara w lud. Przedstawicieli partii socjalistycznych (eserowców i socjaldemokratów-mienszewików), którzy począwszy od pierwszej koalicji (maj 1917), odgrywają coraz większą rolę w Rządzie Tymczasowym, paraliżują teoretyczne poglądy na rewolucję i historię, teoretyczne pojęcie „sił napędowych”, przekonanie, że klasy kolejno dochodzą do władzy na mocy historycznej prawidłowości. Władza jakby parzyła ręce członków Rządu Tymczasowego, a oni jakby tylko czekali na odpowiedni moment, żeby się jej pozbyć. „20 kwietnia — opowiada Aleksander Szlapnikow — Lew Kamieniew na posiedzeniu Komitetu Wykonawczego Sowietu, krytykując Rząd Tymczasowy, rzuca: »Rozwiązaniem byłoby przejście władzy w ręce innej klasy«”. Z miejsc ministerialnych odzywają się głosy: „Więc weźcie władzę”61. W czerwcu na zjeździe sowietów Iraklij Cereteli wykrzykuje z pewnym żalem: „Nie ma dziś takiej partii politycznej, która byłaby gotowa powiedzieć: dajcie nam władzę. Nie ma w Rosji takiej partii”. Następuje słynna replika Lenina: „Jest taka partia”. Po czym Lenin dodaje: „Żadna partia nie ma prawa wyrzekać się władzy i nasza partia się jej nie wyrzeka”.

Rząd Tymczasowy był przekonany, że nie ma w Rosji chętnych do objęcia władzy. Słów Lenina nie traktowano serio. Przywódcom politycznym zarzuca się zazwyczaj, że kłamią, ukrywają swe plany. Historia wszak pokazuje, że kiedy działacze polityczni — Lenin, Stalin, Hitler — mówili prawdę, nikt im nie wierzył.

Słabość władzy usunęła wszystkie przeszkody na drodze rewolucyjnej fali, zalewającej Rosję. Rewolucja przekształca się w bunt dający ujście gromadzonej od wieków nienawiści. Inteligencja, która od dziesięcioleci przygotowywała rewolucję, jest skonsternowana. „Jesteśmy jak zakochani romantycy — Maksym Gorki zapisuje w swym pamiętniku słowa inteligenta — uwielbialiśmy ją, ale przyszedł cham i brutalnie zgwałcił naszą ukochaną”62. Rząd Tymczasowy, rząd rosyjskiej inteligencji, nieodparcie zbacza w lewo, pragnąc nadążyć za zbuntowanym ludem, ale wciąż zostaje w tyle, gdyż lud, podpuszczony arcyekstremistycznymi hasłami Lenina, marzy o pełnym bezkrólewiu. Lenin — mistrz rewolucyjnych sloganów — wzywa do ekspropriacji ekspropriatorów, co w tłumaczeniu na zwykły język brzmiało niezwykle kusząco: rabuj zrabowane15,63.

W czerwcu ministrowi wojny Kierenskiemu udaje się przekonać armię, że natarcie jest możliwe. 18 czerwca wojska rosyjskie rozpoczynają ofensywę i osiągają znaczne sukcesy. Pogłoski o wzmocnieniu dyscypliny w wojsku wywołują niepokój żołnierzy garnizonu petersburskiego, którzy obawiają się, że mogą zostać wysłani na front. Hasła wzywające do obalenia Rządu Tymczasowego znajdują podatny grunt przede wszystkim w 1. Pułku Karabinów Maszynowych, gdzie wpływ mają bolszewicy i anarcho-komuniści.

W czasie przygotowań do zbrojnego wystąpienia żołnierzy i robotników Petersburga, do których 4 lipca przyłącza się 10 tysięcy kronsztadzkich marynarzy, Lenin wyjeżdża ze stolicy na wypoczynek do domku letniskowego Boncz-Brujewicza w Finlandii. Powraca 4 lipca, przemawia do demonstrantów z balkonu pałacu Krzesińskiej, ale bez entuzjazmu. Jasne jest dlań, że tym razem nie uda się przechwycić władzy.

Historycy spierają się do dziś, czy lipcowe wystąpienie było spiskiem bolszewików, czy też żywiołowym zrywem żołnierzy, marynarzy i robotników. Również oficjalni historycy Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego nie potrafią uzgodnić wiążącej wykładni. W stalinowskim Krótkim kursie powiedziano, że „partia bolszewicka była przeciwna wystąpieniu zbrojnemu w owej chwili, ponieważ uważała, że kryzys rewolucyjny jeszcze nie dojrzał, że armia i prowincja nie są jeszcze gotowe do poparcia powstania w stolicy”64, zaś postalinowski Krótki kurs twierdzi, że „robotnicy i żołnierze Piotrogrodu mieli dość sił, żeby obalić Rząd Tymczasowy i wziąć władzę państwową w swoje ręce”65, ale na przejmowanie władzy było jeszcze za wcześnie, jako że „większość ludności kraju nadal szła za eserowcami i mienszewikami”.

Lenin nie oponował przeciw lipcowemu wystąpieniu i nie nalegał na jego kontynuację, kiedy wierne rządowi i Sowietowi oddziały wojska weszły do Petersburga. Dla Lenina wystąpienie lipcowe było przygrywką, próbą sił, sprawdzianem gotowości przeciwnika do oporu. Zinowjew wspomina, że „w lipcowych dniach cały nasz KC był przeciwny natychmiastowemu przejęciu władzy. Tak samo myślał Lenin. Ale kiedy 3 lipca podniosła się fala ludowego oburzenia, towarzysz Lenin ocknął się. I tu, na piętrze, w bufecie Pałacu Taurydzkiego odbyła się niewielka narada, w której uczestniczyli Trocki, Lenin i ja. Lenin, roześmiany, mówił: a może byśmy teraz spróbowali? Ale z miejsca dorzucał: nie, nie można teraz przejmować władzy; nic z tego nie wyjdzie, bo ci z frontu jeszcze nie wszyscy są nasi”66.

Zinowjew odrobinę miesza, gdyż 3 lipca Lenina nie było w Piotrogrodzie, ale sedno stosunku Lenina do owych wydarzeń przekazał trafnie. Jeśli się uda — wtedy „roześmiani” przejmiemy władzę. Gdy się nie uda — ponowimy próbę.

Lipcowa próba zakończyła się fiaskiem bolszewików przede wszystkim dlatego, że Piotrogrodzki Sowiet udzielił poparcia Rządowi Tymczasowemu. „Cóż więc dalej? — zapytałem Włodzimierza Iljicza — pisze Boncz-Brujewicz po rozmowie, jaka miała miejsce po lipcowym niepowodzeniu. — Zbrojne powstanie, nie ma innego wyjścia. — Kiedy? — Gdy tylko podyktują je okoliczności, ale nie później niż jesienią”67. Możliwe, że Boncz-Brujewicz, pisząc swe wspomnienia już po zwycięstwie partii Lenina, wyolbrzymił nieco optymizm rozmówcy. 5 lipca, gdy Trocki spotkał się z wodzem partii, Lenin był w panice. „Wszystkich nas teraz wystrzelają — mówił — to dla nich najlepszy moment”. „Ale — dodaje Trocki — Lenin przecenił przeciwnika — nie jego złą wolę, lecz zdecydowanie i zdolność do działania”68.

Lenin miał podstawy do obaw. Argumentem, który przekonał wierne Rządowi Tymczasowemu i Sowietowi oddziały wojskowe do walki z demonstrantami, było ujawnienie dokumentów prezentujących Lenina i bolszewików jako niemiecką agenturę. Trocki w swej Historii rewolucji rosyjskiej uznaje lipiec 1917 roku za „miesiąc największych w historii świata oszczerstw”. Zarzut otrzymywania pieniędzy od Niemców służy Rządowi Tymczasowemu za podstawę do postanowienia o aresztowaniu kierownictwa partii bolszewickiej. Lenin wie doskonale, że gdyby to on był na miejscu ministrów Rządu Tymczasowego, aresztowani z oskarżenia o przygotowywanie spisku przeciw władzy, w dodatku za obce pieniądze, nie doczekaliby rozprawy. Ucieka więc do Finlandii. Zatrzymani przywódcy bolszewiccy: Lew Kamieniew, Aleksandra Kołłontaj, Anatolij Łunaczarski i Lew Trocki, zostali w niedługim czasie zwolnieni.

Polemika na temat „niemieckich pieniędzy” trwa do dziś. Sprowadza się do dwóch punktów: czy Lenin był niemieckim agentem?, czy bolszewicy otrzymywali pieniądze od Niemców?

Rzecz to nienowa, że przeciwnicy wodzów rewolucji ogłaszali ich agentami obcych mocarstw, aby znaleźć najprostsze wytłumaczenie własnej porażki. Pojęcie „agent obcego mocarstwa” piętnuje osobnika wypełniającego cudzą wolę. Nie ulega wątpliwości, że Lenin miał własną wolę i własne cele, które na jakimś etapie były zbieżne z celami Niemiec. Minie rok i wielu spośród tych, którzy oskarżali Lenina o kolaborację z kajzerowskimi Niemcami, zacznie korzystać z ich pomocy w walce z władzą Lenina.

Wodzów wszystkich rewolucji oskarżano o to, że otrzymywali pieniądze od obcych. W większości przypadków było to zgodne z prawdą. W lipcu 1917 roku opublikowano dokumenty świadczące o powiązaniach bolszewików, Jakuba Haneckiego i Mieczysława Kozłowskiego, z Israelem Helphandem alias