Telefon do domu - Ida Börjel - ebook
NOWOŚĆ

Telefon do domu ebook

Ida Börjel

0,0

Opis

Kronika współczesnej wojny, a jednocześnie wstrząsający eksperyment poetycki – poemat dokumentalny, który powstał na bazie rozmów telefonicznych rosyjskich żołnierzy z ich rodzinami. Fragmenty codzienności, podsłuchane, przepisane i udostępnione przez ukraiński wywiad, stają się literackim świadectwem okrucieństwa i absurdu wojny. Ida Börjel subtelnie przekształca surowy materiał w wiersze – intymne, poruszające i w przerażająco autentyczny sposób ukazujące ludzkie emocje w obliczu zbrodni. Wnika w język rozmów, analizując jego warstwę emocjonalną, kulturową i propagandową. Odwołując się do tradycji literackiej i historycznej, odsłania mechanizmy języka, który usprawiedliwia przemoc, i zadaje pytanie o odpowiedzialność za słowo – w literaturze, polityce oraz życiu codziennym. Szwedzka autorka przypomina, że wojna to nie tylko starcie armii, lecz także rozłam w relacjach rodzinnych, pęknięcie w sercu społeczeństwa i echo, które długo jeszcze będzie brzmiało w europejskiej historii.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 85

Rok wydania: 2025

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



To nie są róże.Przed­mowa Ka­te­ryny Misz­czenko

Słynna pio­senka an­ty­wo­jenna „Where Have All the Flo­wers Gone?”, na­pi­sana przez ame­ry­kań­skiego pie­śnia­rza Pete’a Se­egera w 1955 roku, zo­stała prze­tłu­ma­czona na wiele ję­zy­ków, w tym na ro­syj­ski. W cza­sach po­koju oraz dla tych, któ­rych ży­cie nie jest bez­po­śred­nio za­gro­żone przez walki zbrojne, pio­senka ta bę­dzie pew­nie pierw­szą, jaka przyj­dzie na myśl w kon­tek­ście kwia­tów i wojny. U Se­egera de­li­katne kwiaty stają się mil­czą­cym sym­bo­lem po­le­głych i za­gi­nio­nych. Ich kru­cha obec­ność sta­nowi swego ro­dzaju po­mnik utra­co­nego, na­dziei, a na­wet na­kazu za­koń­cze­nia prze­mocy.

Dziś zu­peł­nie inne „kwiaty” do­mi­nują w wo­jen­nych ra­por­tach w me­diach: wszyst­kie kwietne na­zwy czoł­gów, po­ci­sków i dro­nów – pi­wo­nia, tu­li­pan, hia­cynt, ge­ra­nium. Na pań­stwo­wych ro­syj­skich stro­nach in­ter­ne­to­wych opi­suje się je jako „po­tężne kwie­cie nisz­czy­ciel­skiej siły”. Ale prze­moc w me­ta­fo­rach ro­syj­skiego woj­ska po­suwa się da­lej. Do­wia­du­jemy się o tym z jed­nej z pod­słu­cha­nych roz­mów te­le­fo­nicz­nych mię­dzy żoł­nie­rzem a jego matką. Opi­suje on me­todę tor­tur zwaną różą: skórę i mięso wszyst­kich pal­ców roz­cina się wzdłuż ko­ści. Oto ona – ra­dy­kalna obec­ność ro­syj­skiej wojny w Ukra­inie. Prze­moc, która sze­rzy się nie tylko przez same tor­tury, lecz także w sa­dy­stycz­nym asy­gno­wa­niu ję­zyka. W ten spo­sób kwiaty dawno prze­stały być kwia­tami, lu­dzie nie są już ludźmi. Oka­le­czono me­ta­fory.

Prze­moc jest tak bru­talna, że mi­nuta ci­szy w ża­ło­bie może za­mie­nić się w mil­cze­nie na całe ży­cie. We­dług pa­nu­ją­cej eks­tre­mal­nie pra­wi­co­wej idei o „ru­skim mi­rze”, „ro­syj­skim świe­cie”, Ro­sja ni­g­dzie się nie koń­czy. Jej te­ry­to­rium roz­ciąga się tam, gdzie do­trze ro­syj­ska ar­mia, tam znaj­duje się gra­nica. Rów­nież zbrod­nie pań­stwa ro­syj­skiego zdają się nie mieć końca. Ofiary nie żyją, za­gi­nęły, od­cięto im koń­czyny, nie mogą nieść świa­dec­twa, a do­wody mogą być na za­wsze utra­cone. Ale nie­skoń­czo­ność jest tylko mi­ra­żem. Na­wet mil­cze­niem można sta­wiać opór. Na przy­kład słu­cha­jąc – albo pod­słu­chu­jąc.

Pod­słu­chi­wa­nie lub przy­swa­ja­nie roz­mów mię­dzy ro­syj­skimi żoł­nie­rzami a ich ro­dzi­nami i przy­ja­ciółmi ma swoją ukra­iń­ską na­zwę „pe­re­cho­płen­nia”. Te pe­re­cho­płen­nie po­ja­wiają się w sieci dzięki ukra­iń­skim służ­bom bez­pie­czeń­stwa i wy­wiadu, stają się czę­ścią wojny in­for­ma­cyj­nej. Co cie­kawe, to samo słowo jest uży­wane w Ukra­inie w związku z obroną po­wietrzną. „Prze­chwy­cone” roz­mowy za­mie­niają się w czę­ści wra­ków spa­da­ją­cych z nieba, frag­menty szkie­le­tów, które te­raz oku­pują zie­mię ukra­iń­ską. Pe­re­cho­pucz sta­nowi także moż­li­wość – o ile czło­wiek ośmieli się i wy­trzyma – na­ucze­nia się cze­goś o woj­nie Ro­sjan i o tym, jak ją po­strze­gają. Wy­jąt­kowo szo­ku­jące czę­ści pod­słu­cha­nych roz­mów są pu­bli­ko­wane w me­diach jako wia­do­mo­ści. Zbrod­nia­rze sami się de­ma­skują. Je­den z nich do­wia­duje się, że jego kon­wer­sa­cje prze­cie­kły do sieci, zde­ner­wo­wany opo­wiada o tym w na­stęp­nej pod­słu­cha­nej roz­mo­wie. Ta­kie pu­bli­ka­cje stwo­rzyły wręcz nowy ga­tu­nek, ko­lejny pro­dukt kul­tury wo­jen­nej. Co rów­nie ważne: roz­mowy są czę­ścią do­wo­dów, które mię­dzy­na­ro­dowy try­bu­nał weź­mie pod uwagę w przy­szłych pro­ce­sach. Na YouTu­bie zbrod­nia­rze wo­jenni już te­raz de­ma­skują sie­bie i swoje pań­stwo.

Cza­sami sły­chać w roz­mo­wach roz­pacz bez­bron­nego czło­wieka, in­nym ra­zem – zroz­pa­czoną żą­dzę wła­dzy. To skraj­no­ści okru­cień­stwa, któ­rych do­świad­czają i na które są na­ra­żeni żoł­nie­rze – i któ­rych sami do­ko­nują. Lecz owe prze­ciwne bie­guny wa­run­kują sie­bie na­wza­jem. Na­kre­ślają wa­runki eg­zy­sten­cjalne, z któ­rych wy­wo­dzą się ro­syj­scy żoł­nie­rze, ży­cie, ja­kie pro­wa­dzili przed przy­by­ciem do Ukra­iny. Te­raz, na polu walki, stali się przed­sta­wi­cie­lami „ro­syj­skiego świata”. Ten świat two­rzy się nie tylko w związku z ich czy­nami, ale także w dia­logu z krew­nymi w Ro­sji. In­tym­ność w pod­słu­cha­nych roz­mo­wach, nie­prze­zna­czo­nych dla ze­wnętrz­nych uszu, do­brze ry­muje się z cha­rak­te­ry­styczną ob­sce­nicz­no­ścią, z jaką ro­syj­skie pań­stwo usta­na­wia swoje ide­olo­giczne prze­strze­nie. To zna­czy gdy na przy­kład nie ze­zwala na ja­ką­kol­wiek al­ter­na­tywę, czyli za­myka oczy na resztę świata.

Ważne jest, by za­ak­cen­to­wać sie­bie. Być wi­dzia­nym. Od­bywa się to w spo­so­bie zwra­ca­nia się do sie­bie i we wza­jem­nym wspar­ciu. Żoł­nie­rze sły­szą po­chwały i słowa uzna­nia. Tak wy­glą­dają małe wspól­noty za­miesz­ku­jące dzi­siej­szą Ro­sję, tak po­wstają.

Co dzieje się z pod­słu­cha­nymi roz­mo­wami te­le­fo­nicz­nymi w pro­ce­sie re­dak­cji i opra­co­wa­nia na po­trzeby po­ezji do­ku­men­tal­nej? Do­ku­ment się prze­kształca. W inny, wy­ob­co­wany do­ku­ment. Głosy zbrod­nia­rzy i ich roz­mów­ców ule­gają wy­ci­sze­niu. Te­raz można je wy­ko­rzy­sty­wać albo umię­dzy­na­ro­da­wiać w nie­skoń­czo­ność. Opo­wie­dziane prze­ży­cie wcho­dzi w wy­obraź­nię czy­tel­nika, usa­da­wia się tam. Te­raz to cier­pie­nie i ból mają głos.

Roz­mowa na­gle rzuca cień. Jej głę­bia ro­śnie. Gdzieś w od­dali, w po­nu­rej głębi do­strze­gamy kon­kury ofiar. Wi­dać tylko frag­menty, do­my­ślamy się, że tam są. Wy­ła­niają się jako krzyk albo bła­ga­nie, jako rany, roz­bite rzepki ko­lan albo roz­darte ścię­gna, starsi tor­tu­ro­wani par­ty­zanci lub prze­ra­żone dzieci w piw­nicy. To oczy­wi­ście po­tworny ukra­iń­ski kra­jo­braz wi­dziany oczami oku­panta. Ukra­ińcy to tylko czę­ści ciała, prze­lotne po­łą­cze­nia, niż­sze istoty bez ludz­kiej god­no­ści. Kra­jo­braz ten una­ocz­nia ludz­kość przedartą na pół, znisz­czoną. Na­ma­calny, fi­zyczny ślad czy­nów, które opi­sano w cy­fro­wych ścież­kach dźwię­ko­wych pod­słu­cha­nych roz­mów.

Co za­tem po­zo­staje po od­słu­cha­niu, po prze­czy­ta­niu? Naj­oczy­wist­sze re­ak­cje to ci­cha bez­sil­ność i roz­pacz. Czło­wiek się broni. Ale jest jesz­cze coś – coś, co może być sta­bil­nym opar­ciem dla cha­otycz­nych my­śli. Do­ku­men­to­wa­nie jest w tej woj­nie formą oporu, sprze­ci­wem. Do­ku­ment to praca, dzieło i etyczna ko­niecz­ność. Jego te­ry­to­rium to na­sza wy­obraź­nia, wła­śnie tam działa i czyni z nas, nie­za­leż­nie od miej­sca i przy­na­leż­no­ści, świad­ków po­twor­nych zbrodni wo­jen­nych. A jako świad­ko­wie je­ste­śmy od­po­wie­dzialni za ży­cie ludz­kie i za to, by prze­moc się za­koń­czyła.

TELE­FON DO DOMU

.

Wier­sze do­ku­men­talne w Te­le­fo­nie do domu skła­dają się z in­ter­pre­ta­cji pod­słu­cha­nych roz­mów te­le­fo­nicz­nych z ro­syj­skiej li­nii frontu w Ukra­inie, udo­stęp­nio­nych przez ukra­iń­skie służby bez­pie­czeń­stwa i wy­wiadu SBU (СБУ) i HUR (ГУР).

Roz­mowy były na bie­żąco tłu­ma­czone na an­giel­ski, mię­dzy in­nymi przez Dmi­trija Ma­sin­skiego, który na­stęp­nie pu­bli­ko­wał je na stro­nie www.war­tran­sla­ted.com w ge­ście nie­za­leż­nego wkładu w sze­rze­nie in­for­ma­cji na te­mat trwa­ją­cej wojny.

W moim wy­bo­rze zna­la­zły się roz­mowy pro­wa­dzone w gro­nie naj­bliż­szej ro­dziny. Żoł­nie­rze dzwo­nili do mamy, taty, babci, do swo­jej part­nerki lub żony.

Na­zwy miej­sco­wo­ści i imiona są nie­zmie­nione. Wy­cinki w po­szcze­gól­nych frag­men­tach roz­mów zo­stały w więk­szo­ści za­cho­wane jak w pier­wot­nej pu­bli­ka­cji.

Ro­syj­ska pe­jo­ra­tywna na­zwa na Ukra­ińca – „cho­choł” – zo­stała za­stą­piona neo­lo­gi­zmem „ukrar”.

Słowo „or­ko­wie” – czę­sto uży­wane przez Ukra­iń­ców jako okre­śle­nie ro­syj­skich żoł­nie­rzy – od­nosi się do try­lo­gii Władca pier­ścieni J.R.R. Tol­kiena.

„Zaj­czo­nok” zna­czy „za­ją­czek” i jest w Ro­sji po­pu­lar­nym zdrob­nie­niem.

„Dwu­setka” to woj­skowe okre­śle­nie „ła­dunku 200”, co ozna­cza „za­bity”. „Trzy­setka”, czyli „ła­du­nek 300”, to tyle co „ranny”.

IB

.

Tam, gdzie wilk krwią za­krzyk­nął:

„Kar­mię się cia­łem mło­dzieńca!”,

Matka od­parła: „Sy­nów ja da­łam”. –

Swe czyny oceni sta­rzy­zna.

Na­prawdę chłopcy tak po­ta­nieli?

Są tańsi od ziemi, beczki wody, wozu wę­gla?

Wie­le­mir Chleb­ni­kow

z „Wojny w pu­łapce na my­szy” (1919)

TELE­FON DO MAMY

.
.

28 lu­tego

jego ostatni sms

Dla­czego tak długo

nie od­bie­rasz

na­prawdę je­steś na ćwi­cze­niach

Mamo   nie je­stem

już na Kry­mie   nie je­stem

na ćwi­cze­niach

To gdzie je­steś

tata pyta

czy można wy­słać ci paczkę

Jaką ty chcesz

tu wy­sy­łać paczkę

mamo

Co ty mó­wisz   co

się dzieje

Mamo je­stem w Ukra­inie

tu trwa praw­dziwa wojna

boję się

bom­bar­du­jemy wszyst­kie mia­sta

strze­lamy na­wet do cy­wili

mó­wili nam że nas tu po­wi­tają

a oni kładą się przed po­jaz­dami

rzu­cają się nam pod koła

nie prze­pusz­czają nas

na­zy­wają nas fa­szy­stami

mamo   to ta­kie po­tworne

19 kwiet­nia

nie za­bi­ja­cie cy­wili

Synku   nie trać du­cha walki

gdy­byś wi­dział co oni tam ro­bią

mu­sisz wie­dzieć że twój wkład jest szla­chetny

pa­mię­taj   i wszyst­kim tak mów

Wiesz co ro­bimy   za­bi­jamy cy­wili   dzieci

Nie   nie za­bi­ja­cie cy­wili i dzieci

Uwierz mi

Za­bi­ja­cie prze­klę­tych fa­szy­stów   uwierz mi

Nie

22 kwiet­nia

je­stem tu spo­koj­niej­szy

*głę­bo­kie wes­tchnie­nie*   coś cię boli synku

Nie   co mia­łoby mnie bo­leć

Nie da się przy­zwy­czaić

zaj­czo­nok   nie da się przy­zwy­czaić

do cze­goś ta­kiego

Z moją dia­gnozą można

się przy­zwy­czaić   to na­wet do­bre

dla mo­ich

psy­chicz­nych pro­ble­mów   sły­szysz prze­cież

jaki je­stem spo­kojny

Spo­kojny   pew­nie   no nie

Jak ja­kiś sza­le­niec   se­ryjny mor­derca

spo­kojny   jak Czi­ka­tiło

No no   pew­nie   masz dziwny głos

dziw­nie mó­wisz

Co

Je­steś tro­chę dziwny

Jak

Nie wiem

W jaki spo­sób

Pew­nie za­chwiała ci się psy­chika

czy coś

Aha   no prze­cież mó­wię ci

że jest od­wrot­nie że tu

się uspo­ko­iłem   to okrutne

23 kwiet­nia

po­rzu­ceni

Cześć   do­brze   wszystko do­brze   żyję

te­raz je­stem w Ki­jo­wie   było tak

że tra­fi­li­śmy na prze­szkodę   więc się

wy­co­fa­li­śmy do obozu   po dro­dze

do­wódcy mnie po­rzu­cili i cały

od­dział   by­łem ja i

je­den ranny chło­pak   więc przez całą noc

le­ża­łem w ja­kimś ogro­dzie z tym chło­pa­kiem i

przy­trzy­my­wa­łem mu ranę   a tamci po­szli

zła­pa­łem ich przez ra­dio   po­wie­dzieli

że po nas wrócą

ale nie przy­szli

Czyli w su­mie cię po­rzu­cili

No   po­rzu­cili   zo­sta­wili wielu

ran­nych   mar­twych   nie przy­szli po

ani jed­nego   ucie­kli

Co mo­żemy zro­bić   co może

Co te­raz

Mu­sisz się skon­tak­to­wać z do­wódz­twem jed­nostki

po­wiedz im żeby mnie wy­cią­gnęli

mamo

oni nas po pro­stu zo­sta­wili   ży­wych

i mar­twych   z tych co tam wal­czyli

wró­ciło ja­kieś trzy­dzie­ści pro­cent

Roz­ma­wia­łam z wie­loma oso­bami   wie­loma

ma­mami   wiem od środka co

się tam dzieje   po pro­stu

po­słu­chaj   skon­tak­to­wa­li­śmy się z Za­mpo­li­tem

w Za­mpo­li­cie mó­wią że wzięli cię do nie­woli

cie­bie i trzech   czte­rech in­nych chłop­ców

wie­dział ale   *nie­zro­zu­miałe*

mogę mó­wić wprost

Tak   mów

A więc   w za­sa­dzie to nie dał mi

żad­nej in­for­ma­cji   a w przy­padku

Mi­ni­ster­stwa Obrony nie ma cię

na żad­nej li­ście

Mamo   okej   ro­zu­miem

tak czy siak   na­sze straty są ol­brzy­mie

wy­sy­łają lu­dzi na rzeź   mamo

po pro­stu mia­łem po­tworne szczę­ście

Już wszę­dzie po­wy­sy­ła­łam za­py­ta­nia

do   *nie­zro­zu­miałe*   do or­ga­ni­za­cji

praw czło­wieka   do Czer­wo­nego Krzyża

i do Mi­ni­ster­stwa Obrony

i do mi­ni­ster­stwa w ob­wo­dzie ke­me­row­skim

wszy­scy nad tym pra­cują

Nad ni­czym nie pra­cują

nie przej­mują się   nie chcą nas z po­wro­tem

mó­wią że nie ma więź­niów wo­jen­nych

Mój mały   wiem że Mi­ni­ster­stwo Obrony

nie po­daje żad­nych in­for­ma­cji

o ni­kim

4 maja

dwa­dzie­ścia je­den róż

Cześć

Ko­cha­nie

Cześć   co sły­chać

Co u cie­bie

W po­rzą­deczku   wła­śnie wró­ci­łem

z ba­senu

Skąd

Z ba­senu

O   to już cho­dzi­cie się ką­pać

No   zna­czy tak mó­wimy na bu­dy­nek

gdzie cho­dzimy się myć

*śmiech*   ale do­brze

bar­dzo do­brze Ko­stia

Po­tem pój­dziemy do wsi

po ziem­niaki

Sprze­dają czy dają wam

Dają   zdo­by­li­śmy też tro­chę ksią­żek

więc czy­tamy   roz­wi­jamy się kul­tu­ral­nie

Do­bra ro­bota   ale uwa­żaj

na tam­tych

Ech   co ja mogę

Pew­nie   ale sam opo­wia­da­łeś

tamtą hi­sto­rię   in­te­re­su­jące

O tej sta­ruszce

No   że­byś wie­dział   tu w każ­dej cer­kwi

od­ma­wiają so­ro­ko­ust za wszyst­kich   a

szcze­gól­nie za was   mó­wię o

cer­kwiach w Bał­tyj­sku

Ka­li­nin­gra­dzie   w So­wiecku i Pław­sku

tak więc   mój ty za­jączku   wszystko się ułoży

my­ślisz że mama tak by to

zo­sta­wiła   o nie

Wiesz co tu wi­dzia­łem

na wła­sne oczy   czy

nie tylko wi­dzia­łem   bra­łem udział

Co

Tor­tu­ro­wa­li­śmy więź­niów   głów­nie FSB

to robi   sły­sza­łaś o róży

wiesz co to

Nie   nie wiem

Na ciele męż­czy­zny jest dwa­dzie­ścia je­den miejsc

gdzie można za­sa­dzić różę   dwa­dzie­ścia pal­ców

i pe­nis   wy­bacz słow­nic­two

Aha

Wiesz jak roz­kwi­tają róże   jak

się otwie­rają

Tak

Więc ro­bimy tak samo   tniemy skórę

wzdłuż ko­ści palca   i tak wszyst­kie

u rąk i nóg

po­tem to samo tam na dole