Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Kronika współczesnej wojny, a jednocześnie wstrząsający eksperyment poetycki – poemat dokumentalny, który powstał na bazie rozmów telefonicznych rosyjskich żołnierzy z ich rodzinami. Fragmenty codzienności, podsłuchane, przepisane i udostępnione przez ukraiński wywiad, stają się literackim świadectwem okrucieństwa i absurdu wojny. Ida Börjel subtelnie przekształca surowy materiał w wiersze – intymne, poruszające i w przerażająco autentyczny sposób ukazujące ludzkie emocje w obliczu zbrodni. Wnika w język rozmów, analizując jego warstwę emocjonalną, kulturową i propagandową. Odwołując się do tradycji literackiej i historycznej, odsłania mechanizmy języka, który usprawiedliwia przemoc, i zadaje pytanie o odpowiedzialność za słowo – w literaturze, polityce oraz życiu codziennym. Szwedzka autorka przypomina, że wojna to nie tylko starcie armii, lecz także rozłam w relacjach rodzinnych, pęknięcie w sercu społeczeństwa i echo, które długo jeszcze będzie brzmiało w europejskiej historii.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 85
Rok wydania: 2025
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
To nie są róże.Przedmowa Kateryny Miszczenko
Słynna piosenka antywojenna „Where Have All the Flowers Gone?”, napisana przez amerykańskiego pieśniarza Pete’a Seegera w 1955 roku, została przetłumaczona na wiele języków, w tym na rosyjski. W czasach pokoju oraz dla tych, których życie nie jest bezpośrednio zagrożone przez walki zbrojne, piosenka ta będzie pewnie pierwszą, jaka przyjdzie na myśl w kontekście kwiatów i wojny. U Seegera delikatne kwiaty stają się milczącym symbolem poległych i zaginionych. Ich krucha obecność stanowi swego rodzaju pomnik utraconego, nadziei, a nawet nakazu zakończenia przemocy.
Dziś zupełnie inne „kwiaty” dominują w wojennych raportach w mediach: wszystkie kwietne nazwy czołgów, pocisków i dronów – piwonia, tulipan, hiacynt, geranium. Na państwowych rosyjskich stronach internetowych opisuje się je jako „potężne kwiecie niszczycielskiej siły”. Ale przemoc w metaforach rosyjskiego wojska posuwa się dalej. Dowiadujemy się o tym z jednej z podsłuchanych rozmów telefonicznych między żołnierzem a jego matką. Opisuje on metodę tortur zwaną różą: skórę i mięso wszystkich palców rozcina się wzdłuż kości. Oto ona – radykalna obecność rosyjskiej wojny w Ukrainie. Przemoc, która szerzy się nie tylko przez same tortury, lecz także w sadystycznym asygnowaniu języka. W ten sposób kwiaty dawno przestały być kwiatami, ludzie nie są już ludźmi. Okaleczono metafory.
Przemoc jest tak brutalna, że minuta ciszy w żałobie może zamienić się w milczenie na całe życie. Według panującej ekstremalnie prawicowej idei o „ruskim mirze”, „rosyjskim świecie”, Rosja nigdzie się nie kończy. Jej terytorium rozciąga się tam, gdzie dotrze rosyjska armia, tam znajduje się granica. Również zbrodnie państwa rosyjskiego zdają się nie mieć końca. Ofiary nie żyją, zaginęły, odcięto im kończyny, nie mogą nieść świadectwa, a dowody mogą być na zawsze utracone. Ale nieskończoność jest tylko mirażem. Nawet milczeniem można stawiać opór. Na przykład słuchając – albo podsłuchując.
Podsłuchiwanie lub przyswajanie rozmów między rosyjskimi żołnierzami a ich rodzinami i przyjaciółmi ma swoją ukraińską nazwę „perechopłennia”. Te perechopłennie pojawiają się w sieci dzięki ukraińskim służbom bezpieczeństwa i wywiadu, stają się częścią wojny informacyjnej. Co ciekawe, to samo słowo jest używane w Ukrainie w związku z obroną powietrzną. „Przechwycone” rozmowy zamieniają się w części wraków spadających z nieba, fragmenty szkieletów, które teraz okupują ziemię ukraińską. Perechopucz stanowi także możliwość – o ile człowiek ośmieli się i wytrzyma – nauczenia się czegoś o wojnie Rosjan i o tym, jak ją postrzegają. Wyjątkowo szokujące części podsłuchanych rozmów są publikowane w mediach jako wiadomości. Zbrodniarze sami się demaskują. Jeden z nich dowiaduje się, że jego konwersacje przeciekły do sieci, zdenerwowany opowiada o tym w następnej podsłuchanej rozmowie. Takie publikacje stworzyły wręcz nowy gatunek, kolejny produkt kultury wojennej. Co równie ważne: rozmowy są częścią dowodów, które międzynarodowy trybunał weźmie pod uwagę w przyszłych procesach. Na YouTubie zbrodniarze wojenni już teraz demaskują siebie i swoje państwo.
Czasami słychać w rozmowach rozpacz bezbronnego człowieka, innym razem – zrozpaczoną żądzę władzy. To skrajności okrucieństwa, których doświadczają i na które są narażeni żołnierze – i których sami dokonują. Lecz owe przeciwne bieguny warunkują siebie nawzajem. Nakreślają warunki egzystencjalne, z których wywodzą się rosyjscy żołnierze, życie, jakie prowadzili przed przybyciem do Ukrainy. Teraz, na polu walki, stali się przedstawicielami „rosyjskiego świata”. Ten świat tworzy się nie tylko w związku z ich czynami, ale także w dialogu z krewnymi w Rosji. Intymność w podsłuchanych rozmowach, nieprzeznaczonych dla zewnętrznych uszu, dobrze rymuje się z charakterystyczną obscenicznością, z jaką rosyjskie państwo ustanawia swoje ideologiczne przestrzenie. To znaczy gdy na przykład nie zezwala na jakąkolwiek alternatywę, czyli zamyka oczy na resztę świata.
Ważne jest, by zaakcentować siebie. Być widzianym. Odbywa się to w sposobie zwracania się do siebie i we wzajemnym wsparciu. Żołnierze słyszą pochwały i słowa uznania. Tak wyglądają małe wspólnoty zamieszkujące dzisiejszą Rosję, tak powstają.
Co dzieje się z podsłuchanymi rozmowami telefonicznymi w procesie redakcji i opracowania na potrzeby poezji dokumentalnej? Dokument się przekształca. W inny, wyobcowany dokument. Głosy zbrodniarzy i ich rozmówców ulegają wyciszeniu. Teraz można je wykorzystywać albo umiędzynarodawiać w nieskończoność. Opowiedziane przeżycie wchodzi w wyobraźnię czytelnika, usadawia się tam. Teraz to cierpienie i ból mają głos.
Rozmowa nagle rzuca cień. Jej głębia rośnie. Gdzieś w oddali, w ponurej głębi dostrzegamy konkury ofiar. Widać tylko fragmenty, domyślamy się, że tam są. Wyłaniają się jako krzyk albo błaganie, jako rany, rozbite rzepki kolan albo rozdarte ścięgna, starsi torturowani partyzanci lub przerażone dzieci w piwnicy. To oczywiście potworny ukraiński krajobraz widziany oczami okupanta. Ukraińcy to tylko części ciała, przelotne połączenia, niższe istoty bez ludzkiej godności. Krajobraz ten unaocznia ludzkość przedartą na pół, zniszczoną. Namacalny, fizyczny ślad czynów, które opisano w cyfrowych ścieżkach dźwiękowych podsłuchanych rozmów.
Co zatem pozostaje po odsłuchaniu, po przeczytaniu? Najoczywistsze reakcje to cicha bezsilność i rozpacz. Człowiek się broni. Ale jest jeszcze coś – coś, co może być stabilnym oparciem dla chaotycznych myśli. Dokumentowanie jest w tej wojnie formą oporu, sprzeciwem. Dokument to praca, dzieło i etyczna konieczność. Jego terytorium to nasza wyobraźnia, właśnie tam działa i czyni z nas, niezależnie od miejsca i przynależności, świadków potwornych zbrodni wojennych. A jako świadkowie jesteśmy odpowiedzialni za życie ludzkie i za to, by przemoc się zakończyła.
TELEFON DO DOMU
Wiersze dokumentalne w Telefonie do domu składają się z interpretacji podsłuchanych rozmów telefonicznych z rosyjskiej linii frontu w Ukrainie, udostępnionych przez ukraińskie służby bezpieczeństwa i wywiadu SBU (СБУ) i HUR (ГУР).
Rozmowy były na bieżąco tłumaczone na angielski, między innymi przez Dmitrija Masinskiego, który następnie publikował je na stronie www.wartranslated.com w geście niezależnego wkładu w szerzenie informacji na temat trwającej wojny.
W moim wyborze znalazły się rozmowy prowadzone w gronie najbliższej rodziny. Żołnierze dzwonili do mamy, taty, babci, do swojej partnerki lub żony.
Nazwy miejscowości i imiona są niezmienione. Wycinki w poszczególnych fragmentach rozmów zostały w większości zachowane jak w pierwotnej publikacji.
Rosyjska pejoratywna nazwa na Ukraińca – „chochoł” – została zastąpiona neologizmem „ukrar”.
Słowo „orkowie” – często używane przez Ukraińców jako określenie rosyjskich żołnierzy – odnosi się do trylogii Władca pierścieni J.R.R. Tolkiena.
„Zajczonok” znaczy „zajączek” i jest w Rosji popularnym zdrobnieniem.
„Dwusetka” to wojskowe określenie „ładunku 200”, co oznacza „zabity”. „Trzysetka”, czyli „ładunek 300”, to tyle co „ranny”.
IB
Tam, gdzie wilk krwią zakrzyknął:
„Karmię się ciałem młodzieńca!”,
Matka odparła: „Synów ja dałam”. –
Swe czyny oceni starzyzna.
Naprawdę chłopcy tak potanieli?
Są tańsi od ziemi, beczki wody, wozu węgla?
Wielemir Chlebnikow
z „Wojny w pułapce na myszy” (1919)
TELEFON DO MAMY
28 lutego
jego ostatni sms
Dlaczego tak długo
nie odbierasz
naprawdę jesteś na ćwiczeniach
Mamo nie jestem
już na Krymie nie jestem
na ćwiczeniach
To gdzie jesteś
tata pyta
czy można wysłać ci paczkę
Jaką ty chcesz
tu wysyłać paczkę
mamo
Co ty mówisz co
się dzieje
Mamo jestem w Ukrainie
tu trwa prawdziwa wojna
boję się
bombardujemy wszystkie miasta
strzelamy nawet do cywili
mówili nam że nas tu powitają
a oni kładą się przed pojazdami
rzucają się nam pod koła
nie przepuszczają nas
nazywają nas faszystami
mamo to takie potworne
19 kwietnia
nie zabijacie cywili
Synku nie trać ducha walki
gdybyś widział co oni tam robią
musisz wiedzieć że twój wkład jest szlachetny
pamiętaj i wszystkim tak mów
Wiesz co robimy zabijamy cywili dzieci
Nie nie zabijacie cywili i dzieci
Uwierz mi
Zabijacie przeklętych faszystów uwierz mi
Nie
22 kwietnia
jestem tu spokojniejszy
*głębokie westchnienie* coś cię boli synku
Nie co miałoby mnie boleć
Nie da się przyzwyczaić
zajczonok nie da się przyzwyczaić
do czegoś takiego
Z moją diagnozą można
się przyzwyczaić to nawet dobre
dla moich
psychicznych problemów słyszysz przecież
jaki jestem spokojny
Spokojny pewnie no nie
Jak jakiś szaleniec seryjny morderca
spokojny jak Czikatiło
No no pewnie masz dziwny głos
dziwnie mówisz
Co
Jesteś trochę dziwny
Jak
Nie wiem
W jaki sposób
Pewnie zachwiała ci się psychika
czy coś
Aha no przecież mówię ci
że jest odwrotnie że tu
się uspokoiłem to okrutne
23 kwietnia
porzuceni
Cześć dobrze wszystko dobrze żyję
teraz jestem w Kijowie było tak
że trafiliśmy na przeszkodę więc się
wycofaliśmy do obozu po drodze
dowódcy mnie porzucili i cały
oddział byłem ja i
jeden ranny chłopak więc przez całą noc
leżałem w jakimś ogrodzie z tym chłopakiem i
przytrzymywałem mu ranę a tamci poszli
złapałem ich przez radio powiedzieli
że po nas wrócą
ale nie przyszli
Czyli w sumie cię porzucili
No porzucili zostawili wielu
rannych martwych nie przyszli po
ani jednego uciekli
Co możemy zrobić co może
Co teraz
Musisz się skontaktować z dowództwem jednostki
powiedz im żeby mnie wyciągnęli
mamo
oni nas po prostu zostawili żywych
i martwych z tych co tam walczyli
wróciło jakieś trzydzieści procent
Rozmawiałam z wieloma osobami wieloma
mamami wiem od środka co
się tam dzieje po prostu
posłuchaj skontaktowaliśmy się z Zampolitem
w Zampolicie mówią że wzięli cię do niewoli
ciebie i trzech czterech innych chłopców
wiedział ale *niezrozumiałe*
mogę mówić wprost
Tak mów
A więc w zasadzie to nie dał mi
żadnej informacji a w przypadku
Ministerstwa Obrony nie ma cię
na żadnej liście
Mamo okej rozumiem
tak czy siak nasze straty są olbrzymie
wysyłają ludzi na rzeź mamo
po prostu miałem potworne szczęście
Już wszędzie powysyłałam zapytania
do *niezrozumiałe* do organizacji
praw człowieka do Czerwonego Krzyża
i do Ministerstwa Obrony
i do ministerstwa w obwodzie kemerowskim
wszyscy nad tym pracują
Nad niczym nie pracują
nie przejmują się nie chcą nas z powrotem
mówią że nie ma więźniów wojennych
Mój mały wiem że Ministerstwo Obrony
nie podaje żadnych informacji
o nikim
4 maja
dwadzieścia jeden róż
Cześć
Kochanie
Cześć co słychać
Co u ciebie
W porządeczku właśnie wróciłem
z basenu
Skąd
Z basenu
O to już chodzicie się kąpać
No znaczy tak mówimy na budynek
gdzie chodzimy się myć
*śmiech* ale dobrze
bardzo dobrze Kostia
Potem pójdziemy do wsi
po ziemniaki
Sprzedają czy dają wam
Dają zdobyliśmy też trochę książek
więc czytamy rozwijamy się kulturalnie
Dobra robota ale uważaj
na tamtych
Ech co ja mogę
Pewnie ale sam opowiadałeś
tamtą historię interesujące
O tej staruszce
No żebyś wiedział tu w każdej cerkwi
odmawiają sorokoust za wszystkich a
szczególnie za was mówię o
cerkwiach w Bałtyjsku
Kaliningradzie w Sowiecku i Pławsku
tak więc mój ty zajączku wszystko się ułoży
myślisz że mama tak by to
zostawiła o nie
Wiesz co tu widziałem
na własne oczy czy
nie tylko widziałem brałem udział
Co
Torturowaliśmy więźniów głównie FSB
to robi słyszałaś o róży
wiesz co to
Nie nie wiem
Na ciele mężczyzny jest dwadzieścia jeden miejsc
gdzie można zasadzić różę dwadzieścia palców
i penis wybacz słownictwo
Aha
Wiesz jak rozkwitają róże jak
się otwierają
Tak
Więc robimy tak samo tniemy skórę
wzdłuż kości palca i tak wszystkie
u rąk i nóg
potem to samo tam na dole