Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Tom VII kolekcji literatury okultystycznej Ars Diavoli – Biblioteka Diabologiczna
„Tajemne wiadomości z Koła Tybetańskich Mistrzów” stanowi jedno z najbardziej intrygujących świadectw kontaktu zachodniego okultyzmu z ezoteryczną mądrością Wschodu. Jej autorem jest doktor Franz Hartmann (1838–1912) – lekarz, teozof, okultysta, bliski współpracownik H. P. Bławatskiej, a zarazem jeden z kluczowych uczestników epoki duchowego przebudzenia, jaka rozkwitła na przełomie XIX i XX wieku.
Na kartach tej niezwykłej publikacji Hartmann przedstawia szereg listów i nauk, które otrzymał w tajemniczy sposób od adeptów Koła Tybetańskich Mistrzów podczas swojego pobytu w Adyar, w latach 1883–1884. Ich treść dotyczy najgłębszych aspektów duchowego rozwoju: struktury duszy, losów po śmierci, karmy, reinkarnacji, ewolucji duchowej ludzkości, jogi, związków między materią a duchem, a także istnienia niewidzialnych światów i istot zamieszkujących wyższe (lub niższe) wymiary.
Pojawiają się tu wizje Shambali, opisy stanu Devachan i Avitchi, nauki o siedmiu pryncypach człowieka i wszechświata, a także mistyczne rozważania nad istotą Nirwany, znaczeniem snu, duchową anatomią ciała, inkarnacją oraz miejscem ludzkości w porządku kosmicznym.
Całość oparta jest na fundamencie teozoficznym i stanowi naturalne uzupełnienie dzieł Heleny Bławatskiej, takich jak „Tajemna doktryna” i „Głos milczenia”. To także nieoceniony dokument epoki, w której Europa wsłuchiwała się w szept Wschodu, szukając prapoczątków i źródeł duchowej wiedzy – i być może odnajdując je w naukach płynących z pustkowi Tybetu.
Wydanie elektroniczne nie zawiera ilustracji, z wyjątkiem tych, które znalazły się w oryginalnym wydaniu. Jeśli zależy Ci na w pełni ilustrowanej książce, zachęcamy do zakupu wersji papierowej.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 135
Rok wydania: 2025
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Redakcja, skład, opracowanie techniczne i projekt okładki:
Arkadiusz Siejda
Przygotowanie wydania elektronicznego:
Rafał S. Puka
© Copyright by Arkadiusz Siejda, 2025
Wszelkie prawa zastrzeżone. Rozpowszechnianie i kopiowianie całości lub części publikacji bez pisemnej zgody wydawcy ZABRONIONE
ISBN 978-83-68179-24-8
Wydawca:
Wydawca Arkadiusz Siejda
19-314 Kalinowo, ul. Sportowa 1/2
tel. 506 585 513
www.arkadiuszsiejda.pl
PRZEDMOWA
Oryginały poniżej podanych listów pochodzą z roku 1883–1884 z czasów mego pobytu w Adyar. Otrzymywałem je od mistrzów i nauczycieli H. P. Bławackiej, należących do koła tybetańskich adeptów. Dochodziły one do rąk moich w sposób tajemniczy. Z pewnych względów dotychczas nie były one wydane, gdyż Bławacka mówiła: Nie macie prawa rzucać tajemnic nauki okultyzmu w nieuświadomione masy, które nie znając jej podstaw, wpaść mogą w jeszcze głębszą przepaść zabobonów.
Jak wielką prawdę słowa te zawierały najlepszym jest dowodem, że rozpowszechnienie i fałszywe rozumienie nauk okultystycznych wywołało powstanie niezliczonych sekt, opartych na zabobonach.
Istnieje tylko jedna jedyna mądrość, zastosowaniem jej jest magia; zaś według tego czy służy ona do celów podniosłych i szlachetnych, czy też do niskich i egoistycznych, dzielimy ją na magię białą boską i magię czarną – sztukę diabelską, która oczywiście do wiecznej prowadzi zguby. Dlatego to zachowanie w zupełnym milczeniu świętych tajemnic, których pilnie strzegli uczeni po wszystkie czasy, było prostym spełnieniem obowiązku miłości bliźniego, aby ustrzec nieświadomy tłum przed niebezpieczeństwem demoralizacji.
Dziś poniekąd warunki się zmieniły: takie same listy, jak te, o których mówimy, były fundamentem, z którego powstały takie dzieła jak Sinnettsa Buddyzm ezoteryczny, oraz mnóstwo innych podobnych prac, które zawierają zarówno wiele głębokich prawd, jako też i fantastycznych pojęć. Dziś zatem nie ma powodu pozbawiać możliwości poznania tych oryginalnych listów takich ludzi, którzy według wszelkiego prawdopodobieństwa są już oswojeni z literaturą okultystyczną, jak np. z wydawnictwem Kwiaty Lotosu i innymi.
Załączone uwagi mają na celu wyjaśnienie mniej zrozumiałych ustępów tekstu.
1. DĄŻENIE DO WTAJEMNICZENIA
Nie wciskaj się do naszego koła. Trzeba, abyś się przygotowywał do tego, by stać się uczniem mistrzów; lecz nie pożądaj tego, a czekaj cierpliwie, aż łaska ta spłynie na ciebie. Nie pożądaj tego, co pociąga za sobą trud i nieznane ci niebezpieczeństwo. Wielu wpraszało się do nas uczniów, lecz ze wszystkich, którzy poddani byli próbom, ani jeden ich nie wytrzymał. Światło bowiem duchowe, spływające przy wtajemniczeniu, ma tę własność, że odsłania wnętrze człowieka i wówczas ujawniają się cnoty, jako też i zarodki występków.{1} Ukryte złe skłonności prowadzą do odpowiednich uczynków, a rezultatem tego może być szaleństwo lub zbrodnia. Z pięciu uczniów (Chela), którzy się nam narzucili, trzech zostało zbrodniarzami, dwóch zaś dostało obłędu. Jeden z ostatnich samobójstwem ustrzegł się od stokroć straszliwszego losu, bo od popadnięcia w czarną magię.
Szukaj czystości i cnoty i prowadź święte życie. To, czego nie osiągniesz przez wolę własną i pożądanie, otrzymasz przez łaskę, gdy dojrzeje nieśmiertelna dusza, która właśnie jest światłem prawdziwego poznania.
M.
2. O POSTĘPIE DUCHOWYM
Człowiek jest złożony z myśli i myśl go prowadzi. Jedyną dla niego rzeczywistością, jest jego własny subiektywny (podmiotowy) świat, a nawet jego fizyczne istnienie, gdyż o całym otaczającym go świecie może on wiedzieć tylko to, co dochodzi do jego świadomości. Dla okultysty ten subiektywny świat staje się coraz wyraźniejszą rzeczywistością, im więcej uczy się świat obiektywny, zewnętrzny uważać jako złudzenie; aż wreszcie uzna Parabrahmę jako jedyną Prawdę i Istotę wszystkiego. Tak więc każdy człowiek, chcący poznać wszystkie tajemne (żywe) siły natury, powinien całą swoją energię zastosować ku urzeczywistnieniu najwyższego ideału, przez ofiarę samego siebie, miłość ludzkości, boską życzliwość względem wszystkich stworzeń, oraz wszystkie cnoty, które na tym świecie osiągnąć nożna. Do nich to dążyć winien bez wytchnienia, w czyn je wprowadzając.
Im więcej człowiek usiłować będzie podnieść się do tego idealnego stopnia, tym hartowniejszą stanie się jego wola, i gdy tym sposobem zostanie mistrzem w opanowaniu siebie i nauczy się stać o własnej sile – to nawet ciało jego osiągnie pewne własności, które nakażą instynktownie spełniać to tylko, co najwyższemu odpowiada ideałowi, przy czym spełniane czyny podwójnie wzmacniać będą jego wolę – w zastosowaniu prawa, które rządzi całą przyrodą – prawem akcji i reakcji.
W nauce okultyzmu nie chodzi bynajmniej o puste teorie, lecz o praktyczne wyniki.
Ludzkość, jako masa, jest bowiem na niskim stopniu rozwoju, lecz idzie naprzód po drodze udoskonalenia. Do tego celu zbliżać się będzie tym pewniej, im zdolniejsza się stanie do subtelnego pojmowania prawdy, im bliższym będzie jej stosunek do przyrody. Człowiek będzie doskonały, jeśli energia, która w nim tkwi, zharmonizuje się z energią Kosmosu. Celem ewolucji jest przemiana ducha ludzkiego i ostateczne jego połączenie z wiecznością. Należałoby stworzyć intelektualne bractwo, które miałoby ten cel nieustannie przed oczyma: każdy jego członek powinien był wysoko stawiać ten ideał, będący prawdziwą istotą człowieka. Tam, gdzie chodzi o poprowadzenie ludzi na drodze mądrości – dobry przykład dużo potężniej działa, niż nauka. Przez ujednostajnienie wzajemnego wpływu osiąga się w świecie ducha jak najlepsze rezultaty, które wtedy mogą się uzewnętrznić.{2} Pierwszym krokiem na drodze do doskonałości jest osiągnięcie wewnętrznej czystości. Nie jest to dziełem chwili, ani dnia, ani roku nawet; konieczne są tu następujące jedna za drugą – reinkarnacje, w których muszą być usunięte przyczyny; które sięgają poprzednich bytów, a stojące w odwrotnym stosunku do uduchowienia. Jeśli jednak tęsknota ucznia za wyższym życiem nie jest tylko chwilowym, sentymentalnym nastrojem, czy wprost chęcią zadowolenia naukowej ciekawości – lecz silnym postanowieniem opanowania swojej natury, wówczas energia zdobyta przez niego będzie mu towarzyszyć przez cały szereg reinkarnacji, aż go wreszcie doprowadzi do pożądanego celu.
K. H.
3. POJĘCIE CZASU W MATERII I DUCHU
Przeciąg czasu, który ludzka monada (jednostka) przed nową reinkarnacją spędza w Devachanie (w Niebie) z naszego ziemskiego punktu widzenia wydaje się znacznie dłuższy, niż czas pobytu jej na Ziemi. Z punktu widzenia duszy uwolnionej z powłoki cielesnej, rzecz się ma zupełnie inaczej. Gdy Yoga znajduje się w stanie Samadhi, to wówczas mogą przejść całe lata, które mu się wydawać będą jako dni, lub nawet jako chwile – w wieczności bowiem nie ma pojęcia czasu{3}.
Energia w zastosowaniu do powierzchni astralnej wywołuje działania, trwające o wiele dłużej, niż na powierzchni fizycznej; ponieważ w pierwszym wypadku tarcie wywołane drganiem jest znacznie słabsze, a zatem energia nie tak szybko się wyczerpuje. Tak więc np. podźwięk uderzenia dzwonu jest dla ludzkiego ucha uchwytny tylko w ciągu paru minut; ten że sam jednak dźwięk może być dosłyszalnym astralnie przez przeciąg całych godzin, a drgania w sferze ducha trwać mogą znacznie dłużej{4}. Długość czasu, który spędza ludzka dusza w Devachan, czyli w boskiej krainie (Raj) zależy od stopnia rozwoju, od impulsów, które wykazała na fizycznej powierzchni, a także od jej aspiracji. Istnieje olbrzymia różnica pomiędzy życiem astralnym, a życiem duchowym. Kiedy element duchowości zjawia się w monadzie (gdy poczucie boskości zaczyna świtać w duszy i występuje w życiu) to czas jej pobytu w raju będzie dużo dłuższy. Jednakże fałszywe jest mniemanie, że skierowanie myśli na szlachetne a pożyteczne dzieło posiada mniejszą wartość, niż szperanie w transcendentalnych kwestiach . Prawdziwa mądrość leży w tym, by znaleźć w sobie pełną świadomość. Marzenia są to bańki mydlane; nie ma w nich siły duchowej.{5}
S. R.
4. CO NALEŻY ROZUMIEĆ POD NAZWĄ „LUDZKA MONADA”
Powyższe pytanie obejmuje całą podstawę nauki okultyzmu; pojęcia ludzkiej monady nie należy utożsamiać z siódmym pierwiastkiem (principium) (Atma albo Logos). Weźmy jako przykład słońce: okultyzm uczy, że to, co zeń promieniuje, jako światło i słońce rozszerza się jednakowo w nieskończone przestrzenie. Ciało słoneczne jest niby płomiennym środkiem, w którym owa materia świetlna i ciepłodajna jest skondensowana i z niego promieniuje. Podobnie dzieje się z parabrahmą, która jest również jednym powszechnym elementem i za każdym razem gdy zeń wytryskuje świetlana duchowa istota, czyli aktywna siła, to siła ta jest identyczna z parabrahmą, lecz w rodzaju swoim inną.{6} We wszystkim jest jedno życie, które można nazwać wolą przyrody i przejawia się w całym wszechświecie istnieniem i stanem świadomości. Działa ono we wszystkich formach, we wszystkich przejawach przyrody i gdy istoty owe osiągną pewien stopień rozwoju, wstępuje w nich owo pozornie różnorodne życie, i dochodzą do pewnej indywidualności. To nazywa się „monadą” (duchem niebiańskim). Gdyby takowa nie była ściśle w swym istnieniu z powszechnym „Logos” związana – nie mogłaby być nieśmiertelna; przez związek z boskim „Logos” dusza ludzka osiąga nieśmiertelność. Monada jest energią siódmego pryncypu, który działa za pomocą szóstego.{7}
5. STAN DUSZY PO ŚMIERCI
Dusza po rozłączeniu się z ciałem nie od razu przechodzi do nieba (Devachan). Po większej części musi ona oderwać się przedtem od tego, co ją z ziemskim istnieniem wiąże. Dusze dobre i czyste prawie nie odczuwają tego stanu przejściowego (Kamaloca), który dla nich prawdopodobnie trwa ledwie kilka godzin. Jeżeli na skutek jakichś przyczyn fizycznych umiera dziecko, którego monada wyczerpała Karmę, tj. następstwa wiążących działań, natenczas dusza jego stosownie do okoliczności albo zaraz, albo po dłuższym przeciągu czasu znowu podlega reinkarnacji. W ostatnim wypadku dusza jest przez cały czas pogrążona w śnie bez sennych widziadeł.
Avitchi (Piekło) jest przeciwieństwem Devachan, ale warunki w obu wypadkach są jednakowe. W obu wypadkach duszę opuszczają wytworzone w nim przez wolę i uczynki formy myślowe,czy jest on w otoczeniu aniołów, czy też szatanów.
Gdy istota na nowo ma być wcielona, to poprzednia forma (larwa) rozpuszcza się i znika. Silne wrażenia otrzymane niedługo przed śmiercią nie zostają zatarte i często w snach się przypominają. Samobójca zwykle znowu sobie życie odbiera; ten, który był powieszony, zwykle temu samemu rodzajowi śmierci podlega; to się powtarza tak długo, aż wrażenie zupełnie zniknie.
6. POŻYTEK DOBRYCH CZYNÓW W POSTĘPIE DUCHOWYM
Człowiek nieustannie zajęty pożytecznymi czynami, nie tak łatwo wpada w złe przyzwyczajenia. Poza tym dobre czyny działają na wyższe pokłady duszy ludzkiej. Każda myśl urzeczywistnia się uczynkiem i pociąga tym samym z astralnych przestworów odpowiednie wpływy. Dobra myśl łączy człowieka z dobrymi wpływami i pociąga takowe. Złe uczynki natomiast sprowadzają działanie źródeł złej siły. Dobra myśl może nasunąć myśl złą i związane z nią złe wpływy. Dlatego też mędrzec powinien zawsze panować nad wolą, myślą i czynem.
7. CO NAZYWAMY „JAŹNIĄ” („JA”)?
Człowiek każdego ranka może być uważany za inną istotę, ponieważ jego właściwości, wspomnienia myśli i stan jego fizyczny – podlegają nieustannym przemianom; poza tym jednak jest w nim coś trwałego, niepodlegającego przeżyciom i to stanowi jego całkowitość. To „coś” – monada, czyli „jaźń” („ja”) może być porównana do naszyjnika z pereł, każde przeżycie (doświadczenie) jednostki podczas różnych form jej istnienia, czyli inkarnacji jest niby jedną z tych pereł{8}.
Logos jest podstawą niezliczonej ilości monad, które nigdy nie umierają, lecz wciąż przechodzą z istnienia ukrytego w istnienie jawne. Wszystkie ludzkie istoty, których doświadczenia (przeżycia) duchowe monada składa w darze Logosowi, osiągają przezeń nieśmiertelność{9}; bywają jednak wypadki, że wskutek stale się powtarzających występnych uczynków człowieka – monada jego tracąc kontakt z Logos, poddaje się wpływom przeciwnego bieguna, wówczas jaźń tego człowieka nigdy nie osiągnie nieśmiertelności. Taka monada może egzystować miliony lat, nawet do końca świata (Pralaya). Wreszcie jednak zostaje przyłączoną do materii kosmicznej. Jej egzystencja jest niczym w porównaniu do życia Logosu{10}. Człowiek, osoba jego może być zabita – lecz nie może być zabitą monada. Ma ona osobną nazwę, dopóki pamięta subiektywne przeżycie jednostki, w którą jest wcielona; gdy jednak jest ze wszystkiego oczyszczona – przemienia się w centrum energii{11}.
8. NIRWANA
Nirwana jest przejściem w Logos; jest zjednoczeniem, z tym że nie jest więc niczym innym, jak utratą poczucia wyodrębnienia z całości, będącego właściwie złudą, gdyż ograniczona ziemska nasza indywidualność bezwarunkowo jest tylko pozornie prawdziwa, w istocie jest ona równie złudna jak senne marzenie. Nirwana jest przebudzeniem się kosmicznej wszechświadomości, zamiast ograniczonej samoświadomości; życie ludzkie staje się częścią życia Logosu.
Ktoś kiedyś pytał, czy monada, która przeszła w Logos (po skończeniu wielkiego Manvantara?) może znów się odeń odłączyć i znów się narodzić; ale z punktu widzenia Logos reinkarnacja wcale nie istnieje, i monada, która weń przeszła, staje się samym Logos. Logos nie zniża się do materii – wysyła tylko promień swój, tak samo jak np. ja mogę przesłać do twego mózgu myśl, która nie będzie przecież mną samym, a tylko cząstką mojej istoty myślowej{12}.
Słońce nie traci swej siły przez to, że świetlny jego promień odłącza się, aby być wcielonym w Logos. Logos bowiem ma obiektywne istnienie i dlatego może być uważany, jako uosobienie Boga. Po Logos nadchodzi nieujawniony Parabrahm. Wisznu – jest Logos; Brahma – wieczny duch (duch świata){13}. Każdy Logos ma swoje własne życie i świadomość
9. YOGA I ZABOBON
CO TO JEST YOGA I CZYM SĄ OKULTYSTYCZNE ĆWICZENIA
Yoga (z sanskrytu yôg – wiązać) oznacza związek człowieka z Bogiem, czyli, innymi słowy, spełnienie w człowieku najwyższego bosko-człowieczego ideału, co w pojęciach chrześcijańskich oznacza przejście w Chrystusa – a co zwie się boskim człowieczeństwem. By takie połączenie umożliwić, indyjska filozofia podaje pewne reguły, jako środki pomocnicze, które jednak są zupełnie bezużyteczne, jeśli człowiek nie posiada tego, co jest najważniejsze; poczucia wszechobecności boskiego ducha i bezpośredniego wpływu jego w swojej duszy; do połączenia się bowiem z pierwiastkiem boskim nie wystarczają puste ceremonie, litanie, żadne zewnętrzne pozory, pozbawione treści – jedynie tylko wewnętrzna pobożność i wzniosłość mogą zbliżyć duszę ludzką do Boga.
Ponieważ zaś wszyscy powierzchowni ludzie widzą przeważnie to, co nie istnieje, albo też biorą rzeczy drugorzędnej wagi za najważniejsze, na istniejące zaś i prawdziwe wcale nie zwracają uwagi – więc zapoznanie się ogółu w Indiach z praktykami Yogi, stało się źródłem rozmaitych błędów i zabobonów, od których zaroił się cały wschód. Jeden mniema, że będzie oglądał raj niebieski, jeśli się będzie wprawiał w siedzeniu na podgiętych nogach i godzinami wpatrywał w jedno miejsce na przeciwnej ścianie. Drugi sądzi, że nabierze boskiej potęgi, jeśli będzie oddychał raz jedną, drugi raz drugą dziurką od nosa. Trzeci znowu myśli, że zostanie potężnym nadczłowiekiem, jeśli osiągnie magnetyzujące spojrzenie i w tym celu przed lustrem najrozmaitsze miny wyprawia. Jeszcze inny nauczył się na pamięć niektórych formuł dla wywoływania cudów (mantrams) i nieustannie coś mruczy i łaje każdego, który mu w tym przeszkodzi.
Ale po cóż mamy wyliczać wszystkie głupstwa, wynikające z przewrotnego pojmowania nauk religijnych? Yoga, czyli połączenie z Boskością jest niezmiernie proste i właśnie dla swojej prostoty mało zrozumiałe. Przede wszystkim trzeba ukochać Boskość, z którą pragniemy się połączyć. Nie można bowiem połączyć się z czymś, czego się nie kocha i co nie ma dla nas pociągającego wpływu. Człowiek śmiertelny, pogrążony w błędach (Eigen Wahn) nie może zjednoczyć się z Bogiem. To, co śmiertelne nie może łączyć się z nieśmiertelnym. Zjednoczenie może tylko nastąpić wtedy gdy człowiek wzniesie się do boskiej świadomości i wówczas ona wypełni jego duszę.
Weźmy jako przykład natchnionego artystę. Pobudką jego twórczości nie będzie chęć zysku ani nawet chęć wzbudzenia podziwu ludzkiego – tworzyć on musi z pobudek wewnętrznego natchnienia, które nakazuje mu nadać widomy kształt ideałom, wykołysanym we własnej duszy. Dzień i noc myśli o sposobach i środkach osiągnięcia tego – względy osobiste, korzyści wcale go nie wzruszają – do pewnego stopnia uważa się on za narzędzie piękna, które przez niego ma być uzewnętrznione. Musi więc tylko posiąść konieczną umiejętność i rutynę, gdyż samo obmyślanie dzieła nie mogłoby wystarczyć bez odpowiedniego bowiem opanowania formy, spod rąk jego wyszłaby tylko karykatura.
Coś podobnego ma miejsce w dziedzinie królewskiej wiedzy Yogi. Jeżeli człowiek podda się wpływowi ducha bożego – duch ten wypełni całą jego duszę, a wówczas niechaj w milczeniu oczekuje nadejścia pełnej świadomości. Gdy zaś ona w duszy jego zaświta, to już człowiek całkowicie przestanie odczuwać swoją własną indywidualność i odrębność, jego śmiertelne „ja” przestaje dla niego istnieć, można by o nim powiedzieć: Chociaż żyje, lecz nie własnym życiem, bo żyje w nim Bóg i działa przez niego{14}.
Wszystkie okultystyczne ćwiczenia, czyli Yogi, mają tylko jeden cel: utrzymać w człowieku ten dobroczynny spokój, ułatwić wejście duchowi bożemu, usunąć wszelki spór, oczyścić duszę od wszelkich osobistych pożądań i podnieść ją do Boga. Zwierzęcy element w człowieku nie może być połączony z elementem boskim. Tam, gdzie się objawi Człowiek – Bóg, tam człowiek – zwierzę zniknąć musi. Światło nie łączy się z ciemnością zarówno jak świadomość z nieświadomością. Tam, gdzie pojawia się światło – znika ciemność. Światło prawdy rozprasza błędy, zrodzone z ciemności i nieświadomości i tak jak słońce rozprasza mgłę.