Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
TALENT, KLASA I CHARYZMA
PO PROSTU WOJCIECH SZCZĘSNY
Kiedy miał 9 lat, grał w ataku i chciał być napastnikiem. W wieku 16 lat opuścił rodzinę i zupełnie sam wyjechał do Anglii. Mając 20 lat, został najmłodszym bramkarzem w historii Arsenalu. Kiedy zaś w wieku 34 lat zakończył karierę piłkarską, zadzwoniono do niego z samej FC Barcelony i przekonano do powrotu na boisko.
Wojciech Szczęsny – oto jego historia. To wzruszająca opowieść o chłopcu, który nigdy nie bał się wyzwań. Oraz o światowej klasy bramkarzu, który swoją wartość udowodnił w reprezentacji Polski oraz w czterech znakomitych klubach: Arsenalu, Romie, Juventusie i Barcelonie.
Przede wszystkim jednak to historia wzlotów, upadków oraz twardych lekcji życia, z których nasz bohater za każdym razem wychodził silniejszy.
I CHOĆ BRZMI NIEPRAWDOPODOBNIE, TA HISTORIA WYDARZYŁA SIĘ NAPRAWDĘ.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 155
Rok wydania: 2025
Audiobooka posłuchasz w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Rozdział 3 AKROBATYKA, TAŃCE I ROWERY, czyli bardzo aktywne dzieciństwo Rozdział 4 „TATA IDZIE!!!”, czyli fruwające kapcie Rozdział 5 PARZYSTE PIEROGI I CHORE UCHO, czyli mały twardziel Rozdział 6 POMYSŁOWY WOJTUŚ, czyli Dębki, garnki i pierwszy zarobek Rozdział 7 WIZYTA W AGRYKOLIi, czyli futbol wkracza w życie naszych bohaterów Rozdział 8 „OJ, WOJTUŚ, DOBRZE NIE BĘDZIE…”, czyli Młody zostaje bramkarzem Rozdział 9 FUTBOL OD MNIEJ ZNANEJ STRONY, czyli garść Wojtkowych wspomnień Rozdział 10 „ZAMKNIJ DRZWI, MŁODY”, czyli krwawa jatka na Łukowskiej Rozdział 11 GANG MŚCICIELI I AUDIOTELE, czyli ze starszym bratem zawsze raźniej Rozdział 12 „MOŻESZ LEPIEJ, TYLKO CI SIĘ NIE CHCE”, czyli trening porażka Rozdział 13 W LEGII WARSZAWA, czyli z pierwszą drużyną na Cyprze Rozdział 14 ANGLIA STAWIA NA WOJTKA, czyli skauci w akcji Rozdział 15 BOLTON WANDERERS, czyli trener rzeźnik i pogawędka z Nakatą Rozdział 16 „CZY MOŻESZ GRAĆ DALEJ?”, czyli totalne zauroczenie Rozdział 17 NA CO PATRZĄ TRENERZY, czyli smutny przypadek pewnego Włocha Rozdział 18 „MAMO, ALE CO JA IM POWIEM?”, czyli czarne myśli przed odlotem Rozdział 19 „CZEŚĆ, JESTEM WOJTEK...”, czyli w rodzinie państwa Stokes Rozdział 20 WITAMY W LONDON COLNEY, czyli Gilberto Silva ucieka do szatni Rozdział 21 PANI BOBBIE I JACK WILSHERE, czyli londyński raj na ziemi Rozdział 22 ZMIANA GONI ZMIANĘ, czyli dorosłość Rozdział 23 SZTANGA, BLIZNY I OPIEKA JANKA, czyli z powrotem na Łukowskiej Rozdział 24 BRENTFORD, KOPNIAKI I DOBRE RADY, czyli twardziel wśród twardzieli Rozdział 25 NIEOCZEKIWANE ZWROTY AKCJI, czyli kiedy pech jednych jest szansą drugich Rozdział 26 NAJMŁODSZY BRAMKARZ W ARSENALU, czyli oko w oko z Rooneyem Rozdział 27 ARSENAL KONTRA BARCELONA, czyli nokaut na The Emirates Rozdział 28 MECZE KOSZMARY, czyli z nieba do piekła droga niedaleka Rozdział 29 EURO 2012, czyli smutna, ale ważna lekcja Rozdział 30 CENA SUKCESU, czyli kontuzję należy porządnie wykurować Rozdział 31 W ARSENALU ROBI SIĘ NERWOWO, czyli kryzys Rozdział 32 MIŁOŚĆ OD PIERWSZEGO WEJRZENIA, czyli jak namówić Marinę na spotkanie Rozdział 33 WIELKIE GRECKIE WESELE, czyli Wojtek mistrzem niespodzianek Rozdział 34 ZNÓW NA FALI, czyli wielki powrót Chesneya Rozdział 35 DOBREJ PASSY CIĄG DALSZY, czyli historyczny mecz Polska – Niemcy Rozdział 36 NIEBO–PIEKŁO, czyli z małej sprawy wielki dym Rozdział 37 POŻEGNANIE Z ARSENALEM, czyli z ławki rezerwowych po Puchar Anglii Rozdział 38 WYPOŻYCZENIE, czyli Wojtek przeprowadza się do Rzymu Rozdział 39 JUVENTUS, czyli Wojtek u boku legendy Rozdział 40 STABILIZACJA, czyli wspaniałe lata w Turynie Rozdział 41 EURO 2016, czyli jak pech, to pech Rozdział 42 PERYPETII CIĄG DALSZY, czyli do trzech razy sztuka Rozdział 43 WOJCIECH SZCZĘSNY SHOW, czyli bramkarska magia Rozdział 44 PATRON OBRONIONYCH KARNYCH, czyli „Spoko. Mam wszystko pod kontrolą” Rozdział 45 ŁZY W TUNELU, czyli o tym, co w życiu liczy się najbardziej Rozdział 46 POŻEGNANIE Z PIŁKĄ, czyli czy to już naprawdę koniec? Rozdział 47 BARCELOŃSKI TRYPLET, czyli historia jak z filmu Rozdział 48 SZEF, czyli jak Wojtek zawojował Barcelonę EPILOG WOJCIECH SZCZĘSNY SPRAWDŹ SWOJĄ WIEDZĘ O WOJTKU SZCZĘSNYM PODZIĘKOWANIA O Autorce
Nie jest sztuką dostać się na szczyt, ale na nim pozostać.
Wojciech Szczęsny
W serii ukazały się:
NEYMAR
IBRA (Legenda)
VINÍCIUS JR.
LEWY
SZCZĘSNY
CRISTIANO RONALDO
MESSI
BELLINGHAM
MBAPPÉ
HAALAND
VAN DIJK
BENZEMA
RONALDINHO (Legenda)
RONALDO LUÍS NAZÁRIO DE LIMA (Legenda)
W przygotowaniu:
YAMAL
Jest takie stare piłkarskie powiedzenie, że trzeba być kompletnym świrem, żeby zostać bramkarzem. Bo kto przy zdrowych zmysłach chciałby stać przez 90 minut w jednym miejscu, rzucać się pod nogi rozpędzonych zawodników i chwytać piłkę lecącą na niego z prędkością kilkudziesięciu kilometrów na godzinę?
Inna z obiegowych prawd głosi, że w drużynie najbardziej szaleni są bramkarz i lewoskrzydłowy. I choć powiedzenie o lewoskrzydłowych (swoją drogą, dlaczego akurat lewoskrzydłowi?) z czasem zanikło, bramkarze z piętnem szaleńców pozostali. Do tego stopnia, że w Ameryce Południowej tych bardziej oryginalnych określa się mianem El Loco (wymawiaj: el loko), czyli wariat.
A teraz pytanie: czy w tym bramkarskim „szaleństwie” jest jakaś metoda, jakaś jedna cecha wspólna, oczywiście prócz faktu, że wszyscy bramkarze są wysocy?
Otóż tak, jest.
To wyjątkowa odwaga i odporność psychiczna. Odporność na stres, na porażkę oraz na rywalizację o to jedno jedyne miejsce w bramce podczas meczu. Ale także odporność na bramkarską samotność, gdyż ta, z czego rzadko zdajemy sobie sprawę, jest ogromna.
Wszystkie te cechy łączy w sobie nasz bohater. Z częścią z nich zapewne się urodził, część wypracował sobie sam. Ponieważ faktycznie, na co zwracają nam uwagę cytowane powiedzenia, bramkarz musi być inny niż reszta piłkarzy. Piłkarska drużyna to przecież on jeden i 10 pozostałych. O tym między innymi opowiada niniejsza historia. Historia chłopaka, który nie tylko świetnie broni, ale który ma także TO COŚ, co sprawia, że jako piłkarz wyrasta ponad przeciętność.
A zatem, moi drodzy, zapraszam Was do poznania niełatwych, ale jakże barwnych kolei życia...
Wojtka Szczęsnego.
Niektóre historie zaczynają się dobrze i dobrze kończą. Niektóre zaczynają się dobrze i kończą źle. Jeszcze inne zaczynają się źle, a kończą dobrze. Nigdy też nie należy zapominać, że w każdej historii, która dzieje się w naszym życiu, jest element magii, choć czasem pewnie trudno nam w to uwierzyć. Opowieść, którą właśnie rozpoczynamy, znalazła swój początek w pewnych ogromnie smutnych wydarzeniach. Wydarzeniach, które zapowiadały koniec wszystkiego, a tak naprawdę okazały się wszystkiego... początkiem.
Rodzice naszego bohatera, Alicja Gracka i Maciej Szczęsny, poznali się w szkole średniej. Chodzili razem do liceum sportowego imienia Słowackiego w Warszawie. Oboje kochali sport: Alicja od dziecka trenowała piłkę ręczną, Maciej – piłkę nożną. Piękna, smukła i wysportowana blondynka z miejsca wzbudziła zainteresowanie przyszłego piłkarza. Z wzajemnością.
Szybko zostali parą. Kiedy Alicja miała 19 lat, zaszła w ciążę. Młodzi pobrali się i zamieszkali razem w jednopokojowym mieszkanku na osiedlu Za Żelazną Bramą. Alicja zdała maturę, a na świat przyszła Natalia, śliczna córeczka naszej młodej pary. Alicja całkowicie poświęciła się dziecku. Maciej tymczasem rozpoczął karierę zawodowego piłkarza. Został bramkarzem Gwardii Warszawa – klubu, w którym trenował od dziecka.
Natalka pięknie się rozwijała. Była uroczym, pogodnym dzieckiem, oczkiem w głowie młodych rodziców. A że ci marzyli o rodzeństwie dla niej, oboje bardzo się ucieszyli, kiedy okazało się, że Alicja ponownie spodziewa się dziecka.
Wszystko zdawało się układać idealnie.
Aż nadszedł tragiczny kwietniowy dzień w 1987 roku, kiedy półtoraroczna wtedy córeczka państwa Szczęsnych zginęła w dramatycznym wypadku na placyku zabaw. Runął na nią gigantyczny metalowy trzepak do dywanów, który robotnicy na czas wymiany rur pod placykiem wyjęli z zabetonowanego chodnika i po prostu… wbili w gołą, niczym niezabezpieczoną ziemię.
Dla rodziców Natalki skończył się świat. Kiedy umiera dziecko, jest to tak niesprawiedliwe, że nie ma na to żadnych słów pocieszenia, absolutnie żadnych. Ale choć państwu Szczęsnym było niewyobrażalnie źle, życie szło naprzód i dni musiały toczyć się dalej. W brzuszku pani Alicji rósł przecież dzidziuś i mama nie mogła się poddać.
Pięć miesięcy później na świat przyszedł słodki, zdrowy chłopczyk – Janek Szczęsny.
Urodził się 14 października 1987 roku.
Dokładnie tego samego dnia jego siostra skończyłaby 2 latka.
Niewiarygodne, prawda?
Los zabrał państwu Szczęsnym córeczkę, ale jakby wiedział, że się pomylił, bo w tym samym dniu, w którym 2 lata wcześniej urodziła się Natalia, ofiarował osieroconym rodzicom Janka.
Rok po narodzinach Janka pan Maciej był już zawodnikiem Legii Warszawa, a rodzina Szczęsnych przeprowadziła się do nowo wybudowanego bloku przy ulicy Łukowskiej w dzielnicy Praga-Południe, w części, która nosi nazwę Grochów. Nie było dnia, by nie myśleli o utraconej córeczce. Marzyli, by Janek miał rodzeństwo. I wtedy właśnie do ich życia wkradła się magia. Pani Alicja ponownie zaszła w ciążę i po niecałych 3 latach od narodzin Janka – a dokładnie 18 kwietnia 1990 roku – urodził się…
Wojtek.
I tu właśnie zaczyna się opowieść o naszym bohaterze. O odważnym i dzielnym chłopcu, który, podobnie jak jego tata, a później brat, zdecydował się zostać bramkarzem. No ale idźmy po kolei.
Historia rodzinna Wojciecha Szczęsnego nie jest prosta. Ma wiele początków, a los nie oszczędzał w tej rodzinie nikogo. Dlatego zanim przejdziemy do pierwszych lat życia naszego bohatera, muszę powiedzieć Wam jeszcze o czymś. Otóż kiedy Wojtek miał 3 miesiące, a Janek kończył za chwilę 3 latka, pan Maciej wyprowadził się z domu i odszedł od rodziny.
Pewnie wszyscy się dziwicie, jak można opuścić 3-letniego synka i kilkumiesięczne maleństwo, zostawić śliczną, miłą żonę i sobie pójść. Niestety, jeszcze nieraz się przekonacie, że w świecie dorosłych dzieje się wiele niezrozumiałych spraw, któ-rych nawet oni sami nie potrafią sobie wytłumaczyć.
Bo w życiu z reguły jest tak: dwoje ludzi spotyka się, zakochuje się w sobie, zaczyna chodzić na randki i chce być ze sobą przez cały czas. Potem jest ślub, rodzą się dzieci i życie toczy się dalej. Niektórzy kochają się jak dotąd, cieszą się ze wspólnych obiadów, porannego pośpiechu czy wakacji nad morzem. Inni (a jest ich naprawdę niemało), przytłoczeni codzienną rutyną, zaczynają się od siebie oddalać. Stają się sobie obcy. Często też zakochują się w kimś innym i odchodzą. Tak właśnie stało się w przypadku taty naszego bohatera.
Po odejściu męża pani Alicja została z synami w mieszkaniu na Łukowskiej. Mimo trudnej sytuacji, trzymała się dzielnie. Wychowywała chłopców, spędzała z nimi czas, rozmawiała, woziła na dodatkowe zajęcia. Wielkim oparciem były dla niej obie babcie – Krystyna Gracka-Branecka i Janina Szczęsna-Ignaczak wraz ze swoim mężem Markiem, ojczymem pana Macieja. Bez ich pomocy młoda mama nie dałaby sobie rady, ponieważ musiała bardzo dużo pracować. To na niej przede wszystkim spoczywało teraz utrzymanie siebie i synów. Alicja pracowała, jak to się mówi, na dwóch etatach – w ciągu dnia i wieczorami. A że i to nie wystarczało, podejmowała się dodatkowo opieki nad zwierzętami, co akurat cieszyło chłopców. Dzięki temu niemal przez cały czas mieli w domu jakiegoś słodkiego psiaka.
Mieszkanie rodziny Szczęsnych znajdowało się na ostatnim, 10. piętrze typowego bloku z lat 80. ubiegłego wieku. Jego centralnym punktem był jasny salon, a zapełnione książkami regały i rośliny w doniczkach sprawiały, że było w nim wyjątkowo przytulnie i domowo. Zresztą całe mieszkanie było bardzo przytulne. Mały Wojtek miał w swoim pokoju tapetę w misie i wielką kolekcję rozczulających pluszaków na półkach. W kuchni było duże okno i stół, przy którym dawało się nie tylko zebrać najbliższą rodzinę, ale też urządzić przyjęcie urodzinowe.
Zarówno przedszkole o wdzięcznej nazwie Bajkowe, jak i szkołę podstawową Janek i Wojtek mieli tuż obok swojego bloku. Po powrocie do domu pałaszowali obiad i jeszcze szybciej biegli grać w piłkę w pobliskim parku, by wyładować dziecięcą energię. A że tę mieli doprawdy niespożytą, pani Alicja starała się, żeby jak najwięcej ruszali się po szkole.
Dzięki małej różnicy wieku Janek i Wojtek mogli chodzić na te same zajęcia dodatkowe, a mama nie musiała wozić ich w dwa różne miejsca. Sprawę ułatwiał też fakt, że i wzrostem chłopcy nie odstawali zbytnio od siebie. Wojtek od małego rósł jak na drożdżach. Już jako kilkulatek niemal zrównał się ze starszym bratem, i to pomimo faktu, że Janek wcale do niskich nie należał (dziś mierzy 1,85 metra wzrostu, Wojtek – 1,96 metra).
Tu mała dygresja: kiedy między rodzeństwem jest niewielka różnica wieku, rodzice często traktują dzieci jak bliźniaki. Wiecie – te same ubrania, te same zajęcia dodatkowe, te same fryzury… Czasami to jest fajne, a czasami nie. I wtedy właśnie rodzą się braterska rywalizacja, kłótnie czy inne animozje. Bo fajnie jest być starszym bratem i być dla młodszego bohaterem, ale kiedy małolat staje się oczkiem w głowie rodziców, to coś zaczyna uwierać. Z drugiej strony, fajnie jest mieć starszego brata, ale już nosić po nim ubrania i słuchać się go, kiedy nie ma dorosłych – o nie!
Ale do tego tematu jeszcze wrócimy.
Szczęsny. Chłopak, który odważył się być bramkarzem
Copyright © Yvette Żółtowska-Darska 2025
Copyright © for the Polish edition by Wydawnictwo SQN 2025
Koncepcja graficzna całości i wybór zdjęć – Yvette Żółtowska-Darska
Projekt okładki – Paweł Szczepanik / BookOne.pl
Projekt stron fotograficznych – Piotr Dziurian, Natalia Patorska
Ilustracje – Anna Wizgird-Todorov
Zdjęcia na okładce – Getty Images
Redakcja – Grzegorz Krzymianowski, Agnieszka Zygmunt-Bisek
Korekta – Dominik Leszczyński, Grzegorz Krzymianowski, Agnieszka Zygmunt-Bisek
Skład i łamanie – Natalia Patorska
Zdjęcia – archiwa rodzinne Alicji Szczęsnej oraz Mariny i Wojciecha Szczęsnych, Getty Images, PAP, Shutterstock, BE&W/Alamy, Yvette Żółtowska-Darska, Tygodnik Ciechanowski (wkładka, s. 5, górne)
All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Książka ani żadna jej część nie może być przedrukowywana ani w jakikolwiek inny sposób reprodukowana czy powielana mechanicznie, fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub magnetycznie, ani odczytywana w środkach publicznego przekazu bez pisemnej zgody wydawcy.
Drogi Czytelniku,
niniejsza książka jest owocem pracy m.in. autora, zespołu redakcyjnego i grafików.
Prosimy, abyś uszanował ich zaangażowanie, wysiłek i czas. Nie udostępniaj jej innym, również w postaci e-booka, a cytując fragmenty, nie zmieniaj ich treści. Podawaj źródło ich pochodzenia oraz, w wypadku książek obcych, także nazwisko tłumacza.
Dziękujemy!
Ekipa Wydawnictwa SQN
Wydanie II tej edycji, Kraków 2025
ISBN mobi: 9788384063408
ISBN epub: 9788384063415
Wydawnictwo SQN pragnie podziękować wszystkim, którzy wnieśli swój czas, energię i zaangażowanie w przygotowanie niniejszej książki:
Produkcja: Kamil Misiek, Joanna Pelc, Joanna Mika, Grzegorz Krzymianowski, Natalia Patorska, Katarzyna Kotynia
Design i grafika: Paweł Szczepanik, Marcin Karaś, Julia Siuda, Zuzanna Pieczyńska
Promocja: Aleksandra Parzyszek, Piotr Stokłosa, Łukasz Szreniawa, Małgorzata Folwarska, Marta Sobczyk-Ziębińska, Natalia Nowak, Magdalena Ignaciuk-Rakowska, Martyna Całusińska, Aleksandra Doligalska
Sprzedaż: Tomasz Nowiński, Małgorzata Pokrywka, Patrycja Talaga
E-commercei IT: Tomasz Wójcik, Szymon Hagno, Marta Tabiś, Marcin Mendelski, Jan Maślanka, Anna Rasiewicz
Administracja: Monika Czekaj, Anna Bosowiec
finanse: Karolina Żak
Zarząd: Przemysław Romański, Łukasz Kuśnierz, Michał Rędziak
www.wsqn.pl
www.sqnstore.pl
www.labotiga.pl
Okładka
Strony tytułowe
Motto
Wydarzyło się naprawdę
WSTĘP
Rozdział 1 POCZĄTEK PEŁEN ŁEZ, czyli o tym, że nieznane są koleje losu
Rozdział 2 ROZSTANIE, czyli w trójkę na Łukowskiej
Strona redakcyjna
Cover
Spis treści