Świat moralnych lęków - Wacław Królikowski SJ (red.) - ebook

Świat moralnych lęków ebook

Wacław Królikowski SJ (red.)

0,0

Opis

Moralne lęki, niepewność sumienia i skrupuły nie są nieszczęściem czy chorobą, której za wszelką cenę trzeba się pozbyć. To raczej naturalny stan duszy, która po omacku, ale z całą determinacją szuka obecności Boga i pełnienia Jego woli, a przez to poczucia sensu i bezpieczeństwa.

Pierwsza polska publikacja tak szeroko komentująca ignacjańskie Reguły o skrupułach jest bezcenną pomocą dla spowiedników, psychologów i terapeutów. Prezentowane artykuły są owocem Kursu Duchowości Ignacjańskiej, jaki odbył się w 2009 roku w Centrum Duchowości Księży Jezuitów w Częstochowie.

 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 200

Rok wydania: 2010

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



© Wydawnictwo WAM, 2010•Redakcja: Katarzyna StokłosaProjekt okładki: Andrzej SochackiISBN 978-83-277-2156-3•NIHIL OBSTAT. Przełożony Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowegoks. Wojciech Ziółek SJ, prowincjał, Kraków, 28 czerwca 2010 r., l.dz. 90/2010.•WYDAWNICTWO WAMul. Kopernika 26 • 31-501 Krakówtel. 12 62 93 200 • faks 12 42 95 003e-mail: [email protected]•DZIAł HANDLOWYtel. 12 62 93 254-256 • faks 12 43 03 210e-mail: [email protected]•KSIęGARNIA INTERNETOWAtel. 12 62 93 260, 12 62 93 446-447 faks 12 62 93 261e.wydawnictwowam.plDrukarnia Wydawnictwa WAMul. Kopernika 26 • 31-501 Kraków

WYKAZ SKRÓTÓW

ĆD – św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowe

KKB – Katolicki Komentarz Biblijny

KKKK – Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego

Konstytucje – św. Ignacy Loyola, Konstytucje Towarzystwa Jezusowego

MHSI – Monumenta Historica Societatis Iesu

OP – św. Ignacy Loyola, Opowieść Pielgrzyma. Autobiografia

Cytaty z Pisma Świętego podajemy za Biblią Tysiąclecia, wydanie V.

WSTĘP

Niniejszy tekst piszę w dniach wielkiej żałoby narodowej po tragicznej katastrofie pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku. Zginął w niej prezydent Rzeczypospolitej Lech Kaczyński, jego małżonka Maria oraz dziewięćdziesiąt cztery osoby, z których większość pełniła w państwie najwyższe urzędy. Był to kwiat polskiej polityki. Polacy nie przeżyli podobnej tragedii od końca drugiej wojny światowej. Ludzie w tych dniach płakali: w domu i na ulicach, kobiety i mężczyźni, starzy i młodzi. Nikt nie wstydził się łez.

Narodowej żałobie towarzyszył nie tylko ból, ale także poczucie bezsilności, niemocy oraz – gdzieś w głębi serca – lęk o życie. Poczuliśmy, jak kruche jest ludzkie istnienie, nie tylko prostego człowieka, ale także najważniejszych ludzi w państwie. Tu, na ziemi, nic nie potrafi ochronić naszego życia w sposób ostateczny. Wszelkie zabezpieczenia mają swoje granice. Absolutnego poczucia bezpieczeństwa tu, na ziemi, po prostu nie ma. Gdy uświadamiamy to sobie, doznajemy obawy o życie. Jednak właśnie one mogą zmobilizować nas do zaangażowania na rzecz życia własnego, rodzinnego czy państwowego oraz do troski o nie. Świadomość kruchości życia pozwala zrozumieć także prawdę, że nasze losy są w rękach Boga.

1. Książka Świat moralnych lęków. Wokół „Reguł o skrupułach” św. Ignacego Loyoli to pokłosie dorocznego Kursu Duchowości Ignacjańskiej, jaki od trzydziestu lat odbywa się co roku w jezuickich domach rekolekcyjnych, najpierw w Domu Rekolekcyjnym w Czechowicach-Dziedzicach, a później w Centrum Duchowości w Częstochowie. Treść publikacji wpisuje się w doświadczenie kruchości ludzkiego istnienia i człowieczego zatroskania o nie. Nikomu nie było i nie jest oszczędzone odczucie trwogi o własne życie i życie bliskich. Ludziom, którzy butnie patrzą na swoje życie i planują je sami, nierzadko Opatrzność mówi wprost: Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie (Łk 12, 20).

Doświadczenie zalęknienia o życie nie było oszczędzone także Jezusowi – Bogu i Człowiekowi. Wszak był do nas podobny we wszystkim, prócz grzechu. W jakiejś tajemniczej, „mistycznej” niepewności swego ludzkiego losu, w chwili trwogi Chrystus wołał w Ogrójcu: Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich (Łk 22, 42), a kilkanaście godzin później: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? (Mt 27, 46). Wcielony Boży Syn doznał wewnętrznych „ciemności”, pytając Ojca, jaka jest naprawdę Jego wola i gdzie jest On sam ze swą Boską obecnością, wszechmocą i miłością, gdy Jego Syn kona na krzyżu. I Jezus, w obliczu swego ludzkiego dramatu, jaki Go spotkał, nie miał w sobie jakiejś nadludzkiej pewności siebie, jasności swojego ziemskiego losu. Także On, jak każdy z nas, podejmuje wysiłek – aż do krwawego potu – by zaufać Ojcu.

W kontekście życia Jezusa, a zwłaszcza Jego męki i śmierci krzyżowej, widzimy, że nasze moralne lęki, niepewności sumienia, a nawet skrupuły nie mogą być traktowane jedynie jako nieszczęście czy choroba, której trzeba się pozbyć za wszelką cenę. To w pewien sposób naturalny stan ludzkiej duszy, która szuka po omacku, ale z całą determinacją, obecności Boga i pełnienia Jego woli, a w nich poczucia sensu i bezpieczeństwa ludzkiego losu.

2. Książka poświęcona jest w całości Regułom o skrupułach św. Ignacego Loyoli. Reguły te są wyjątkowo trafne. Sam autor przeżył bolesne doświadczenie skrupułów, a mądrością, jaką nabył w tym trudnym okresie, dzieli się z dającymi i odprawiającymi rekolekcje. Skrupułów – przekonuje św. Ignacy – nie trzeba traktować jako przekleństwa, ale jako duchową próbę, która może nam pomóc w wewnętrznym oczyszczeniu z samozadowolenia i pysznego zaufania sobie. Ciężkie, przytłaczające poczucie winy zmusza człowieka do usilnej i wytrwałej modlitwy, korzystania z sakramentów świętych, kierownictwa duchowego, nieustannego powierzania swego losu Opatrzności.

W czasach współczesnego relatywizmu, a wręcz moralnego cynizmu, winniśmy traktować skrupuły nie tylko jako chorobę duszy, ale wręcz jako szczególny znak dany od Boga. Paradoksalnie bowiem skrupulanci wraz ze swą nieporadnością oceny moralnej i wewnętrzną nadwrażliwością mogą być prawdziwymi świadkami istnienia i działania sumienia. Sumienie skrupulantów, choć kulejące, przypomina w ten sposób o sobie. Wbrew współczesnej modzie na etyczny, religijny i moralny relatywizm osoby ze skłonnościami do skrupułów świadczą o tym, że każdy człowiek jest odpowiedzialny za swoje czyny przed swoim sumieniem, a ludzie, którzy lekceważą głos sumienia lub wręcz niszczą go w sobie, stają się nieludzcy.

3. Świat moralnych lęków. Wokół „Reguł o skrupułach” św. Ignacego Loyoli to pierwsza polska publikacja komentująca tak szeroko Reguły o skrupułach Ignacego Loyoli. Rozpatruje je zarówno od strony teologicznej i duchowej, jak też psychologicznej i ludzkiej. To bezcenna pomoc dla spowiedników oraz tych, którzy przygotowują się do pracy kapłańskiej. Skrupulanci to bowiem bardzo wymagający penitenci. Jako spowiednicy musimy sobie powiedzieć szczerze, że wielu z nas nie radzi sobie z nimi w konfesjonale. Brak stosownej informacji i doświadczenia duszpasterskiego sprawia, że nasi penitenci ze skłonnościami do skrupułów, odchodząc od konfesjonału, czują się często nierozumiani, a nieraz także i poranieni.

Książkę tę pragnę też polecić psychiatrom, psychologom i terapeutom, do których zgłaszają się, prosząc o pomoc, osoby ze skrupułami. Skrupuły to na ogół bardzo złożone zjawisko, w którym miesza się to, co przyrodzone i ludzkie, z tym, co duchowe i nadprzyrodzone. Każdy uczciwy terapeuta wie, że skrupułów na tle religijnym i moralnym nie rozwiązuje się jedynie metodami analizy i interpretacji psychologicznej. I choć terapeuci nie zajmują się moralnością i religią, to jednak muszą posiadać umiejętność odróżnienia płaszczyzny psychologicznej od duchowej, emocjonalnej od moralnej, a w razie potrzeby podpowiedzieć dyskretnie korzystanie także z pomocy doświadczonego duszpasterza. Podobnie i duszpasterz, będąc świadkiem powikłanych emocji skrupulanta, które stają się źródłem jego wielkiego cierpienia, winien dyskretnie podpowiedzieć mu korzystanie z pomocy terapeuty. Musi to być jednak terapeuta, który uszanuje jego doświadczenie religijne.

Kraków, 17 kwietnia 2010 roku

Józef Augustyn SJ

I. TEOLOGICZNY WYMIAR SKUPUŁÓW

Piotr Kasiłowski SJSKRUPUŁY W NOWYM TESTAMENCIE

W artykule odnoszę się do kilku tekstów Nowego Testamentu, które korespondują z tym, co św. Ignacy Loyola pisze na temat skrupułów w Ćwiczeniach duchowych (ĆD 345-351). Rozróżnia on dwa rodzaje skrupułów. Pierwszy to sąd fałszywy. Pochodzi on z naszego umysłu i wolności, a polega na nazywaniu grzechem tego, co nim nie jest. Należy go całkowicie odrzucić (por. ĆD 346). Drugi rodzaj skrupułów to stan wątpienia i niewątpienia, odczuwanie niepokoju, myśl, że człowiek zgrzeszył, i jednoczesne zaprzeczanie tej myśli (por. ĆD 347).

Wzbudzanie skrupułów

W Ewangeliach spotykamy się z pierwszym rodzajem skrupułów przy okazji kontrowersji Jezusa z faryzeuszami. Chcieli oni skłonić Go do wydania sądu o sobie, że źle postąpił. Ich usiłowania można nazwać budzeniem w innych skrupułów. Poniższa analiza kilku tekstów Ewangelii według św. Marka ma na celu pokazać, skąd bierze się taka postawa u ludzi i w jaki sposób odrzuca się tego rodzaju skrupuły.

Zasiadanie do stołu z grzesznikami

Gdy Jezus ucztował razem z celnikami i grzesznikami, faryzeusze zapytali uczniów: Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami? (Mk 2, 16). Pytanie to miało na celu wywołanie skrupułów u Jezusa, że postępuje niewłaściwie. Aby zrozumieć, jakie jest źródło tych oskarżeń, trzeba przypomnieć kilka istotnych informacji o celnikach i faryzeuszach. Celnicy byli w Izraelu ludźmi powszechnie znienawidzonymi. Nabywali oni prawo do zbierania podatku w danym regionie za odpowiednią roczną opłatę. Następnie mogli obciążać ludzi podatkami według własnego uznania1. Od nich zależała wysokość zysku. Ten system ściągania podatku, nieokreślony przez władcę, prowadził do wielu nadużyć i wymuszeń, a stąd także do złej opinii, jaką celnicy mieli wśród ludu. Przy tym zatrudnieni przez Rzymian uchodzili za kolaborantów.

Ewangelista Marek zaznacza, że oprócz celników na wspomnianej powyżej uczcie byli także „grzesznicy”, czyli ci, którzy w znaczny sposób przekraczali przykazania Dekalogu, na przykład dotyczące kultu2. Faryzeusze stanowili przeciwieństwo tej kategorii ludzi. Nazwa „faryzeusz” wywodzi się od słowa perushin, które oznacza: „oddzieleni”. Dobrze ilustruje to postawę i zapatrywania społeczne tej grupy. Jej początek sięga II wieku przed Chrystusem i jest związany z religijnym sprzeciwem wobec narzucania hellenistycznej kultury ludowi Bożemu. Przez oddzielenie się od społeczeństwa otwartego na wpływy pogańskie faryzeusze chcieli zachować wierność wobec Boga Objawienia. Na równi z Prawem Mojżesza (Torą)przyjmowali tradycję ojców, której przypisywali wielkie znaczenie i nazywali „płotem wokół Prawa”. Mieli tendencję do mnożenia przepisów, co jednak doprowadziło do eksponowania zewnętrznego wymiaru życia religijnego. Etyka faryzejska opierała się na sztywnej zasadzie wymiany: sprawiedliwi i niesprawiedliwi są nagradzani dokładnie według ich uczynków – iustitia distributiva. Starali się przekładać na codzienne życie przepisy dotyczące czystości, które obowiązywały kapłanów, co w ich mniemaniu było znakiem troski o świętość Boga. Chociaż wychodzili w stronę ludu, to jednak pogardzali nim, gdyż ten nie znał Prawa (am haarez)3.

Uczta Jezusa z celnikami stała się okazją do wzbudzania w Jezusie skrupułów. Można zakładać, że dla faryzeuszy Jego postępowanie było złe z dwóch powodów. Po pierwsze, uważali oni celników za rytualnie nieczystych, gdyż mieli oni codzienny kontakt z nieczystymi poganami i posługiwali się rzymskimi monetami, na których zamieszczono bałwochwalcze symbole i napisy. Zasiadanie z nimi do stołu wiązało się z zaciągnięciem rytualnej nieczystości. W trakcie takiej uczty można było także narazić się na spożycie nieczystego pokarmu, z którego nie dano dziesięciny, można było dotknąć nieczystej osoby lub nieczystych sprzętów4. Jezus czyni więc siebie nieczystym w oczach faryzeuszy, którzy spożywanie pokarmu traktowali jako akt kultyczny – stół porównywali do ołtarza, dom do świątyni, a ludzi do kapłanów. W codziennym życiu chcieli osiągnąć tę czystość i świętość, której wymagano od kapłana pełniącego służbę w świątyni.

Oprócz kwestii nieczystości w grę wchodzi tu także obawa przed kontaktowaniem się z grzesznikami ze względu na to, że dają oni zły przykład5. Spotykanie się z nimi uchodziło za coś, co szkodzi Prawu, a celem faryzeuszy było wspieranie odnowy Izraela przez zachowywanie Prawa. Wspólne zasiadanie do stołu wzmacnia wspólnotę, jest znakiem pojednania i pokoju, zaufania, przebaczenia i braterstwa. Rozumiejąc ucztę w ten sposób, faryzeusze negatywnie oceniali Jezusa, który zasiadał do stołu z ludźmi skompromitowanymi w ich oczach.

Źródłem skrupułów jest tu ideologia, zbyt wygórowane wymagania i ludzkie poglądy, którym przypisuje się Boski autorytet. Paweł nazywa to „religią własnego pomysłu” (por. Kol 2, 23). W grę wchodzi także bezradność w obliczu grzechu. Faryzeusze „nie dysponując” przebaczeniem, nie potrafili pojednać z Bogiem grzeszników, których sytuacja wydawała się bez wyjścia. Aby odrzucić ten „fałszywy sąd”, Jezus najpierw sięga po analogię. Odwołując się do innej dziedziny życia, oczywistej dla wszystkich, wyprowadza z niej wnioski pomocne do oceny aktualnej sytuacji, czyli Jego biesiadowania z grzesznikami. Odsyła do naturalnej oczywistości: to chorzy potrzebują lekarza. Jest tu pewna analogia między chorymi a grzesznikami. Chory nie cieszy się pełnią życia i zdrowia. Grzesznik żyje, lecz jego sytuacja wobec Boga jest negatywna. Trzeba ją zmienić.

Przywołane tu powiedzenie o lekarzu ma dużo paralel w świecie hellenistycznym. Greccy filozofowie przysłowiem tym odpowiadali na zarzuty o kontaktowaniu się z ludźmi z niskiej klasy: „Lekarze zazwyczaj nie uczą między zdrowymi, lecz tam, gdzie są chorzy”6. Można powiedzieć, że aby przezwyciężyć skrupuły, należy mieć umysł otwarty i sięgać po ludzką mądrość. Przy tym zauważmy, że słowa Pana Jezusa o lekarzu nie są tylko przywołaniem jakiegoś przysłowia, lecz wynikiem Jego egzystencjalnego doświadczenia. Uzdrawianie ludzi stało się domeną działalności Jezusa. Przeżywając dogłębnie prawdę o ludzkiej chorobie, znajdował w tej rzeczywistości istotny argument dla usprawiedliwienia swojego postępowania wobec grzeszników, które burzyło konwencje przyjmowane w ówczesnej społeczności.

Drugim środkiem zaradczym na skrupuły jest prawda płynąca z Boskiego Objawienia. W zdaniu: Nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników (Mk 2, 17) Jezus wypowiada sąd o swojej misji oraz usprawiedliwia swoje zachowanie jako Ten, który zna tajemnicę bliskości królestwa Bożego. Słowa te można zrozumieć w podwójny sposób. Gdy zachowa się rozróżnienie między grzesznikami a sprawiedliwymi, powiedzenie pasuje doskonale do kontekstu uczty. Można się zgodzić na to, że w ramach uczty sprawiedliwymi są adwersarze Jezusa. Im Jezus tłumaczy, dlaczego zwrócił się ku grzesznikom i aktualnie zasiada z nimi do stołu. Przyszedł On powołać grzeszników na ucztę w królestwie Boga: sprawiedliwi nie są wykluczeni, stąd troska Jezusa jest zwrócona ku grzesznikom7. W kontekście całej Ewangelii trzeba jednak stwierdzić, że wszyscy są grzesznikami. Już do Jana Chrzciciela udawali się mieszkańcy całej Judei i Jerozolimy, by wyznawać swoje grzechy (por. Mk 1, 5). A o sobie Jezus powiedział na początku publicznej działalności, że przyszedł wzywać do nawrócenia i wiary (por. Mk 1, 15). Zwracając się do całego Izraela, nie uważa, by byli tam ludzie, którzy nie potrzebują nawrócenia8.

Skrupuły są wywołane szczytną ideologią, która pozostaje jednak tylko ludzką tradycją. Zbyt wygórowany ideał niszczy rzeczywistość. Jezus odwołuje się do doświadczenia człowieka i daje argumenty pochodzące z wiary. W Jego zachowaniu objawia się miłość Boga, która wykracza poza rachunek strat i zysków. Znając grzeszność i słabość człowieka, Bóg pozostaje mu wierny i przebacza grzechy, a Jezus, mając poznanie swego Ojca, działa, szukając kontaktu z grzesznikami. Oni bowiem nawracają się nie przez izolację od Boga i świata, lecz przez poznanie wspólnoty wiary.

1Por. J. Marcus, Mark 1-8. A New Translation with Introduction and Commentary, New York 2000, s. 225.

2Por. E. P. Sanders, Jesus and Judaism, Philadelphia 1985, s. 174-211.

3Por. J. Gnilka, Marco, Assisi 1987, s. 134-137.

4Por. J. Marcus, dz. cyt.,s. 227-228.

5Por. R. Pesch, Das Markusevangelium, Freiburg – Basel – Wien 1976, s. 166.

6E. Schweizer, The Good News according to Mark, London 1987, s. 63.

7 Por. R. Pesch, dz. cyt.,s. 166.

8Por. R. Schnackenburg, Das Evangelium nach Markus, Düsseldorf 1966, s. 66.

Sprawa postu

Innym przykładem próby wzbudzania w Jezusie skrupułów jest pytanie: Dlaczego […] Twoi uczniowie nie poszczą? (Mk 2, 18). Post polega na ograniczeniu pokarmu lub na zrezygnowaniu z niego w krótkim czasie. Ogłaszano go dla ludu Bożego w szczególnych momentach: w obliczu wojny, zniszczenia czy klęski nieurodzaju. Był też znakiem ekspiacji, żałoby i przygotowania na spotkanie z Bogiem. Towarzyszyła mu modlitwa, a także wyrzeczenia dotyczące ubrania, mycia się, namaszczenia, pielęgnacji włosów, pożycia małżeńskiego. Post był wymagany przez prawo tylko w Dzień Pojednania, dziesiątego dnia miesiąca Tiszri. Po niewoli babilońskiej dodano jeszcze więcej dni postu. Jednak nie można było pościć w szabat i dni świąteczne9. W czasach Jezusa istniała praktyka postu dwa razy w tygodniu. Faryzeusze nakładali ten obowiązek na ludzi pobożnych. Różne grupy pościły, by przygotować Izrael na odkupienie lub nawet przyspieszyć nastanie tego momentu10. Sądzono, że przez post człowiek może Boga zobowiązać do pomocy. Faryzeuszom mogło się wydawać, że uczniowie Jezusa występowali przeciwko narodowemu obowiązkowi poszczenia11. Skrupuły są tu czynione w sferze bardzo delikatnej, gdyż chodzi o oddawanie czci Bogu. Łatwo tu o zamieszanie i zarzut, że narusza się świętość Boga.

Jezus uwalnia od tych skrupułów najpierw przez objawienie prawdy o istniejącej sytuacji: Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? (Mk 2, 19). Oczywiście wesele i post są nie do pogodzenia. Sami rabini uważali małżeństwo za tak ważne, że można było nawet przerwać pouczenie dotyczące Biblii, by uczestniczyć w celebracji weselnej, która zazwyczaj trwała siedem dni. Mówiąc o Oblubieńcu, Jezus sięga po starotestamentalny obraz i objawia swoją Boską tajemnicę12. Prorocy porównywali relację JHWH z ludem do związku małżeńskiego. Teraz Jezus ukazuje siebie na równi z Bogiem Jahwe i objawia prawdę o tym, że nastała era mesjańskich zaślubin. Cechuje ją radość potęgowana przez uzdrowienia. Post do tego czasu nie pasował.

Skrupuły są tu odrzucone przez objawienie związane z autorytetem, jaki ma Jezus jako Syn Boży. Ludzie nie są kompetentni, by udzielić takiej odpowiedzi. Tylko Bóg rozsądza czas i nadaje mu szczególne znaczenie. Przyjmując pouczenie tej perykopy, należy stwierdzić, że także dzisiaj istnieją sprawy pozostawione kompetencji osób autoryzowanych przez Boga – Papież i biskupi jako następcy Apostołów. Od nich należy oczekiwać odpowiedzi, która uspokaja sumienia. Dotyczy to szczególnie nauczania w sprawach wiary i moralności. Przy tym trzeba pamiętać, że publiczna działalność Jezusa stanowi fundament naszej wiary. Był to czas wyjątkowy, co uwypukla fakt, że uczniowie wówczas nie pościli. Jezus jednak zapowiada zmianę czasu i post: Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy, w ów dzień, będą pościć (Mk 2, 20). Chodzi tu o post piątkowy w dzień śmierci Jezusa. Wiąże się on z faktem, że zbawienie jest rzeczywistością już rozpoczętą, lecz jego pełna realizacja będzie miała miejsce na końcu czasów. Nie należy więc bezpośrednio przenosić treści Nowego Testamentu na nasze czasy, lecz trzeba uwzględnić etapy historii zbawienia. Ciągle pojawiają się nowe problemy moralne, rozwija się życie liturgiczne, wiara musi wyrażać się w różnych kulturach. Wymaga to otwarcia umysłu, by udzielać adekwatnych odpowiedzi, dających spokój ducha.

Pomocna w rozumieniu sytuacji religijnej jest mądrość życiowa. Jezus przywołuje powiedzenia, które mówią o rozsądnym postępowaniu i nawiązują do praktycznego doświadczenia ludzi ubogich na Wschodzie: Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania (Mk 2, 21). Istnieją rzeczywistości stare i nowe, które nie mogą być połączone ze sobą, ponieważ do siebie nie przystają. Poucza nas o tym życie i pomaga nabierać dystansu do historii, by nie traktować jej automatycznie jako normy dla teraźniejszości. Nie można jej także oceniać w sposób anachroniczny. Niesie to bowiem tylko jej odrzucenie i powoduje skrupuły. Następnie Jezus przywołuje proces wytwarzania wina. Pojawia się zasada negatywna: Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków. Mówi się także o skutkach działania niezgodnego z tą zasadą: W przeciwnym razie wino rozerwie bukłaki. Wino się wylewa i bukłaki [przepadną] (Mk 2, 22). Obraz ten wskazuje na to, że czas Starego Testamentu nie jest w stanie dostarczyć formy dla zbawienia przyniesionego przez Jezusa. Nie jest ono dostępne dla człowieka za pośrednictwem ofiar ze zwierząt, lecz w Uczcie Eucharystycznej.

Jezus wskazuje więc tu na niemożliwość pogodzenia nowego i starego – nie należy używać „nowego” jako lekarstwa na „stare”. W świetle tego nauczania trzeba spojrzeć na współczesne problemy religijne. Iluż to ludzi ma skrupuły, mówiąc, że kiedyś było inaczej, lepiej, bardziej pobożnie? Ludzie nie potrafią zaakceptować Komunii świętej na rękę, dialogu międzyreligijnego, wyrzeczenia się prozelityzmu, angażowania się katolików w politykę, w obronę pracy itd. Tymczasem obrazy użyte przez Jezusa mówią o dynamizmie Bożego panowania, które domaga się od ludzi nowego: Młode wino [należy wlewać] do nowych bukłaków (Mk 2, 22). Wino jest tu symbolem czasu zbawienia, a nowe to obecność Osoby Jezusa. Ta rzeczywistość ma swoje nowe formy wyrazu: Kościół i sakramenty. Formy te są inne niż reguły czystości przestrzegane przez faryzeuszy, Prawo Mojżeszowe, ofiary, kult świątynny, ryty separacji itd. Trzeba więc odróżniać w wierze to, co w niej istotne, od tego, co istotne nie jest. Nie należy anachronicznie brać wzorów z przeszłości i stosować do siebie. Każdemu jest bowiem dana swoboda w kształtowaniu życia w oparciu o wiarę i rozum.

9 Por. J. Gnilka, dz. cyt.,s. 144.

10Por. J. Marcus, dz. cyt.,s. 236.

11Por. W. Grundmann, Das Evangelium nach Markus, Berlin 1971, s. 65.

12W. Harrington, Mark, Dublin 1984, s. 34.

Zachowywanie szabatu

Kolejna kontrowersja, która stała się okazją do budzenia skrupułów, dotyczyła zaspokajania głodu przez uczniów. Jezus i uczniowie byli wędrującymi głosicielami słowa, a więc spożywanie nieregularnych posiłków nie było dla nich czymś obcym. Idąc kiedyś w szabat przez pole, uczniowie zrywali kłosy zboża, by się nimi posilić. Według faryzeuszy, postępując w ten sposób, przekroczyli przykazanie Dekalogu zabraniające pracy w szabat. Jest to ważne przykazanie, lecz sformułowane ogólnie. Księga Wyjścia w rozdziale dwudziestym zabrania wykonywania jakiejkolwiek pracy w szabat (por. Wj 20, 10). W rozdziale trzydziestym czwartym mowa jest o odpoczynku w szabat także w czasie żniwa: Sześć dni pracować będziesz, a w dniu siódmym odpoczywaj tak w czasie orki, jak w czasie żniwa (Wj 34, 21). W ten dzień mieli odpoczywać także niewolnicy, niewolnice, przybysze i bydło. Teologia kapłańska uzasadniała to odpoczynkiem Boga (por. Wj 20, 8-11; Pwt 5, 12-15). Istniał jednak problem interpretacji tego przykazania i zakresu pojęcia „praca”13. W tradycji ustnej wymieniano trzydzieści dziewięć prac zakazanych w szabat, co miało człowieka uchronić przed samowolą. Każdej z tych prac przyporządkowywano znowu sześć, względnie trzydzieści dziewięć podrzędnych zajęć, których nie można było wykonywać14. Wyjątkiem od zachowywania przykazania była sytuacja ekstremalnej konieczności.

Jezus odrzuca zarzuty faryzeuszy, które miały wywołać u Jego uczniów skrupuły. Czyni to w podwójny sposób. Najpierw każe szukać inspiracji w Piśmie Świętym, które zawiera wzory postępowania. Odnosi się do Dawida i faktu, że spożył on wraz z towarzyszami chleby pokładne. Gdy w szabat kładziono na złotym stole w sanktuarium świeże chleby pokładne, stare były zabierane i spożywane tylko przez kapłanów (por. Kpł 24, 5-9). Zarówno Dawid, jak i jego towarzysze przekroczyli w świadomy i wolny sposób surową regułę kultyczną dotyczącą pokarmu, a jednak podobali się Bogu. Czyn Dawida był poważniejszy od zrywania kłosów w szabat. Jeżeli Dawid, którego uznawano za króla i poprzednika Mesjasza, tak się zachował, to tym bardziej może to czynić Syn Człowieczy. Przykład Dawida posłużył Jezusowi do nauczania o tym, że do szabatu należy podchodzić w sposób bardziej wolny.

W Biblii znajdują się przykłady, które pouczają człowieka i wyzwalają ze skrupułów. Pozwalają na zobiektywizowanie własnej sytuacji przez konfrontowanie życia z powszechnie przyjętymi normami. Drugim argumentem jest tu pouczenie pochodzące od Jezusa, a dotyczące relacji człowieka do szabatu. Jezus odwołuje się do aktu stworzenia, co stanowi korektę ustawodawstwa Mojżeszowego. Według Księgi Rodzaju człowiek był stworzony przed szabatem, jako zwieńczenie dzieła. Stąd pochodzi stwierdzenie, że szabat jest dla człowieka. Przez pośrednie nawiązanie do Księgi Rodzaju Jezus przywraca początkową wolę Boga, która została zaciemniona przez kazuistykę rozpoczynającą się wraz z Torą Mojżesza. Prawo jest darem danym człowiekowi nie tylko w ekstremalnych przypadkach, lecz zawsze.

Oprócz odwołania się do Pisma mamy na końcu słowo Jezusa: Zatem Syn Człowieczy jest Panem […] szabatu (Mk 2, 28). Argument antropologiczny zostaje uzupełniony przez przywołanie władzy Jezusa, Syna Bożego15. Ma On autorytet, który przypisywany jest w innych miejscach Bogu: JHWH jest Panem szabatu (por. Kpł 23, 3). Odniesienie do Syna człowieczego zawęża władzę człowieka nad szabatem. Odwołując się do pierwotnej woli Boga, zawartej w stworzeniu, Jezus przywraca humanistyczne znaczenie szabatu, które zostało wypaczone na skutek zatwardziałości serca ludzkiego, co uwidoczniło się w legalistycznych i bezdusznych interpretacjach faryzeuszy. Człowiek ze względu na swoje podobieństwo do Boga jest celem, a nie środkiem do osiągania celów. Taka antropologia broni go przed skrupułami.

13 Por. Gnilka, dz. cyt., s. 155.

14W. Schmithals, Das Evangelium nach Markus, t. 1, Würzburg 1979, s. 186.

15Por. J. Marcus, dz. cyt.,s. 245.

Spożywanie pokarmu nieumytymi rękoma

Ostatnim przykładem wybranym dla ilustracji problemu błędnych skrupułów jest kontrowersja na temat spożywania przez uczniów pokarmu nieumytymi rękoma (por. Mk 7, 1-23). Uczeni w Piśmie wywodzący się z faryzeuszy negatywnie oceniali takie postępowanie. Wprawdzie w Starym Testamencie tylko kapłani byli zobowiązani do obmywania rąk, i to jedynie przed składaniem ofiary (por. Wj 30, 18-21), jednak ten rytualny zwyczaj faryzeusze rozciągali także na świeckich, uważając, że nieobmyte ręce czynią człowieka niezdolnym do spotkania z Bogiem, a więc na przykład do modlitwy przed jedzeniem16. Faryzeusze uważali, że zachowanie uczniów nie jest tylko lekceważeniem jakiegoś przepisu, lecz wykroczeniem przeciwko tradycji, która w ich oczach uchodziła za świętą, jako ustne objawienie pochodzące z Synaju17. W czasach Jezusa przepisów było tak wiele, że stały się one ciężarem. Zazwyczaj bowiem dzieje się tak, że przepisy mają tendencję do mnożenia się i w praktyce nie można ich wypełniać18. Usytuowanie ludzkiej tradycji i woli Bożej na tym samym poziomie prowadzi więc do zamieszania i rodzi skrupuły.

Jezus rozjaśnia tę rzeczywistość, odwołując się do Słowa Bożego (por. Iz 29, 13). Stawia zarzut faryzeuszom, że oddają cześć Bogu tylko wargami, a nie sercem, gdy tymczasem Księga Powtórzonego Prawa nakazuje oddawanie Bogu czci z całego serca, całej duszy i wszystkich sił (por. Pwt 6, 5). W krytyce przeciwników piętnuje kult oddawany Bogu bez wewnętrznego zaangażowania całej osoby. Następnie objawia, że taki kult polega na uczeniu zasad ludzkich. Dalej stwierdza, że faryzeusze, trzymając się ludzkich tradycji, usuwają przykazanie Boga. Pojawia się tu przykład: Jezus mówi o usuwaniu czwartego przykazania przez ślub, jakim jest praktyka korbanu. Cześć oddawana rodzicom wiązała się z obowiązkiem troski o ich materialne potrzeby. Natomiast przez praktykę korbanu stworzono instytucję, która mogła uchylać obowiązki dzieci względem rodziców (por. Mk 7, 11). Słowo korban wypowiadał ktoś, gdy chciał jakąś rzecz poświęcić Bogu, to znaczy usunąć ją z normalnego, świeckiego użycia. Nie oznaczało to jednak automatycznie oddania rzeczy bezpośrednio do skarbca świątyni19. Można więc było użyć formuły ślubu, by innych pozbawić możności korzystania z jakichś dóbr. I tak wypowiadając słowo korban, syn mógł ująć rodzicom prawo do korzystania ze swoich dóbr materialnych, deklarując, że stają się one darem świętym, przeznaczonym dla skarbca świątyni20. Ponieważ nauczano, że nie można było dyspensować od tego ślubu, obowiązek czci rodziców płynący z Prawa Bożego był w ten sposób usuwany.

Faryzeusze przez swoją praktykę korbanu przyczyniali się do przekraczania Tory w sprawach podpadających pod karę śmierci. Każdy, pozostając w sporze ze swymi rodzicami, mógł się na nich zemścić i swoje skąpstwo czy niechęć jeszcze uzasadniać pobożnością. Przy czym składanej przysięgi nie musiał dotrzymać, ale mógł się na nią zawsze powołać, zwalniając się z obowiązków wobec rodziców. Z kolei ten, kto się opamiętał, nie mógł już naprawić krzywdy wyrządzonej rodzicom, gdyż korban uchodził za ślub nieodwracalny. Cały ten akt stawał się oszustwem. Jezus krytykuje takie nieludzkie postępowanie, które było uzasadniane w sposób teologiczny: takie postępowanie jest bowiem unieważnianiem (akyroo) słowa Bożego (por. Mk 7, 13).

Zauważmy, że sposobem porządkowania sumienia jest tu powołanie się na przykazania Dekalogu, który stanowi podstawowe prawo naturalne wypisane w sercu każdego człowieka. Jest on normą dla wszystkich innych przepisów ludzkich. Muszą one być z nim zgodne. Jeśli skrupuły powstają na skutek ludzkich tradycji, to można je zwalczyć, odwołując się do Dekalogu. Tę problematykę Jezus pogłębia słowami: Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz to, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym (Mk 7, 15). Jezus przyjmuje i zachowuje pojęcie „czyste – nieczyste”, lecz definiuje je w nowy sposób. O „czystości” człowieka decyduje jego wnętrze, czyli działanie moralne. Nie jest to bowiem rzeczywistość materialna, lecz osobowa, związana z miłością i odpowiedzialnością. Od Boga człowiek może być oddzielony tylko przez życie niemoralne. Następuje uzasadnienie odwołujące się do zdrowego rozsądku. Pokarm podlega procesowi fizjologicznemu i nie ma do czynienia ze sferą ducha. Nie może więc zanieczyścić człowieka.

Wspomina się w tym kontekście serce, które według koncepcji biblijnej jest siedliskiem woli, uczuć, myśli, zaangażowania, dobra i zła. Pozostaje ono poza drogą, którą przechodzi pokarm. Czystość zostaje więc powiązana z sercem człowieka i z jego sferą ducha. Jezus dokonuje w ten sposób oczyszczenia pokarmu. Wraz z Nim nastaje nowy okres w dziejach zbawienia – czas działania Ducha Świętego w sercach ludzi. Problemem nie jest nieczystość pokarmu, lecz wewnętrzne zepsucie człowieka, będącego niewolnikiem swych pożądliwości. Przypomina o tym katalog wad, jedyny, który występuje w Ewangelii (por. Mt 15, 18-20), obejmujący zewnętrzne czyny (Dekalog) i wewnętrzne dyspozycje, które prowadzą i wyrażają się w złych uczynkach. Do głosu dochodzi w nim przede wszystkim druga tablica Dekalogu w postaci głównych wykroczeń przeciwko przykazaniom. O sytuacji człowieka stanowią jego decyzje moralne. Mocne osadzenie swojego życia na fundamencie Dekalogu, umiłowanie Bożych przykazań, przyczynia się do odrzucenia skrupułów związanych z religijnością zewnętrzną, która w miejsce nawrócenia proponuje trwanie na poziomie przepisów nieliczących się z przykazaniem miłości Boga i bliźniego.

Podsumowując, można stwierdzić, że jednym ze źródeł skrupułów jest „religia własnego pomysłu”. Aby je odrzucić, należy sięgać do egzystencjalnego doświadczenia dobra, mądrości przekazywanej z pokolenia na pokolenie, szukać przykładów w Piśmie Świętym, konfrontować swoje życie z Dekalogiem, czyli słowem Bożym, a także poddać się autorytetowi Jezusa.

16 Por. R. Pesch, dz. cyt.,s. 370.

17Tradycja starszych to niepisane prawne interpretacje Tory (ustna halakah), zbierane i przekazywane z pokolenia na pokolenie. Zostały one spisane i przekazane w Misznie i Talmudzie.

18 Liczba przykazań Prawa żydowskiego w II wieku po Chrystusie sięgała 613 – 248 nakazów i 365 zakazów.

19Por. R. Schnackenburg, dz. cyt.,s. 177.

20 J. Gnilka, dz. cyt.,s. 389.

Ograniczenie własnej wolności ze względu na skrupuły innych

W Listach św. Pawła znajdujemy przykład ograniczenia swojej wolności ze względu na skrupuły, jakich doświadczają inni ludzie. Chodzi tu o tekst z Pierwszego Listu do Koryntian, w którym Paweł omawia sprawę spożywania przez chrześcijan mięsa ofiarowanego bożkom (por. 1 Kor 8, 1-13). W świecie starożytnym mięso było łatwo dostępne z okazji wielkich świąt pogańskich (KKB, s. 1333)21. Można je było spożyć na terenie świątyni pogańskiej, gdzie odbywały się uczty, lub na przyjęciu rodzinnym albo kupić od kapłanów, którzy sprzedawali swoją część. Chrześcijanie nie byli jednomyślni co do tego, czy mięso to można było spożywać. „Mocni” w sumieniu spożywali, „słabi” – nie. Usprawiedliwiano jedzenie mięsa ofiarowanego bożkom, powołując się na monoteizm: nie ma żadnego boga, prócz Boga jedynego (por. Pwt 6, 4). Przy tym wyznawano zasadę, że pokarm jest moralnie neutralny i nie przybliża do Boga.

Paweł jednak widzi problem gdzie indziej. Dostrzega, że istnieje wpływ postępowania jednych na postępowanie drugich. Choć rzeczywiście pogańskie bożki nie istnieją, to jednak „subiektywnie” dla wielu istnieją. Przy tym nawróceni na chrześcijaństwo poganie nie byli jeszcze emocjonalnie stali w swoim monoteizmie (por. KKB, s. 1334). Tak należy rozumieć wypowiedź Pawła o ich „słabym sumieniu”. Ten stan rzeczy był ignorowany przez chrześcijan „mocnych”, którzy nie liczyli się z rzeczywistością i oceniali ją nieadekwatnie, patrząc na świat tylko przez pryzmat własnego sumienia. To prawda, że „słabi” chrześcijanie fałszywie uważali, że nie wolno spożywać mięsa ofiarowanego bożkom. Przeżywali jednak sytuację zamętu, bo inni chrześcijanie – ci „mocni” – to mięso spożywali. Mogło się zdarzyć, że odważyli się także oni na spożycie mięsa ofiarowanego bożkom, na przykład gdy zaproszono ich na rodzinne uroczystości, a potem mieli skrupuły, uważając, że popełnili zło. Przeżywali w ten sposób konflikt między działaniem a swoim przekonaniem.

Paweł uwzględnił sytuację „słabych” chrześcijan. Ponieważ zmiana ich osądu nie była prostą sprawą, wolał na razie ograniczyć swoją wolność. Apostoł przypomina podstawową sprawę, że wiedza chrześcijańska musi być zakorzeniona w miłości i że „słaby” chrześcijanin jest zasługującym na miłość bratem Chrystusa. Nie należy go gubić przez dawanie mu złego przykładu, niszczenie jego oddania Chrystusowi. Do takiego postępowania przynagla Pawła ofiara Chrystusa: za brata „ze skrupułami” umarł Chrystus. Chcąc skłonić „mocnych” chrześcijan do podobnego działania, daje siebie za przykład i zwraca uwagę na te dziedziny swego życia, w których ograniczył swoją wolność ze względu na innych (KKB, s. 1334). Apostoł nie korzystał z prawa do otrzymywania wsparcia materialnego, chociaż wiązało się to z wielkimi problemami. Niektórzy z tego względu oskarżali go bowiem, że nie jest Apostołem. Utrzymywał się sam, by zdyskredytować fałszywych nauczycieli, których celem było zdobywanie pieniędzy, co czynili, żerując na naiwności prostaczków (KKB, s. 1335). Jego darmowe apostołowanie zaświadczało jednocześnie o darmowości łaski. Zachowanie Pawła pokazuje, że nawet polecenie Pańskie, by misjonarze żyli z Ewangelii, nie było dla niego wiążące (por. 1 Kor 9, 14-15). Głosił on Ewangelię, dlatego że to należy do istoty wiary.

Drugim przykładem ograniczania wolności ze względu na braci jest to, że Paweł wśród Żydów postępował jak Żyd, chociaż Prawo Mojżeszowe nie obowiązuje chrześcijan. Dla pogan natomiast zachowywał się jak ten, który podlega prawu miłości, objawionemu przez Chrystusa. Paweł poddał się więc sumieniu „słabych”, aby ich pozyskać. Uwzględniał realną sytuację wszystkich ludzi, niezależnie od ich religijności czy społecznej pozycji. Wolność Pawła ograniczały więc potrzeby innych, a domagała się ona od Apostoła panowania nad sobą. Ponieważ zazwyczaj ze skrupułami słabszych braci nie liczy się ten, kto jest zbyt pewny siebie, Paweł, posługując się przykładami ze Starego Testamentu, ostrzega przed taką arogancką postawą wewnętrzną. Wskazuje na sytuację Izraelitów na pustyni i podobną sytuację Koryntian, odczytując w typiczny sposób wydarzenie Wyjścia. Przypomina, że nawet ci, którzy byli powołani przez Boga, odpadli z powodu niewierności. Zachęca tym samym do spojrzenia na siebie w prawdzie, wyrzekając się zła (por. 1 Kor 10, 6).

Paweł poucza także „słabych” chrześcijan, których poglądy zawierały błędy. Spotykamy się tu z pragmatyzmem: Wszystko, cokolwiek w jatce sprzedają, spożywajcie, niczego nie dociekając – dla spokoju sumienia (1 Kor 10, 25). Gdy chodzi o posiłek w prywatnym domu, należy jeść to, co podadzą. Gdyby jednak człowiek został ostrzeżony, że coś było złożone na ofiarę, ma się powstrzymać, lecz nie ze względu na swoje sumienie, tylko sumienie człowieka „słabego”. Może zdarzyć się taka sytuacja, że wierzący dobrowolnie ogranicza swoją wolność ze względu na sumienie innych – pogan czy „słabych” chrześcijan. Nie staje się przez to niewolnikiem, lecz korzysta z wolności ukierunkowanej przez miłość22. Z „mocnymi” Paweł zgadza się, że w sprawach pokarmów istnieje wolność, krytykuje jednak ich ostentacyjne spożywanie mięsa ofiarowanego bożkom, co jest wykroczeniem przeciwko miłości bliźniego. „Słabym” zarzuca, że lękają się w tej dziedzinie, w której Chrystus uczynił ich wolnymi, mianowicie zważając na ograniczenia płynące z Prawa, a dotyczące spożywania pokarmów23. Paweł jednocześnie odrzuca uczestnictwo chrześcijan w ucztach na terenie pogańskich świątyń, gdyż był to znak jednoczenia się z poganami, którzy bożkom nadawali istnienie subiektywne przez swoje przekonania, co ułatwiało działanie Złemu.

21 Cyt. za: R. E. Brown, J. A. Fitzmyer, R. E. Murphy (red.), Katolicki Komentarz Biblijny, Warszawa 2001.

22F. Lang, Die Briefe an die Korinther, Göttingen – Zürich 1994, s. 132.

23 Tamże.

Kazanie na Górze źródłem dobrych skrupułów

W Ćwiczeniach duchowych św. Ignacy pisze o takim stanie ducha człowieka, gdy z jednej strony przychodzi mu myśl, że zgrzeszył, a z drugiej strony wydaje mu się, że nie zgrzeszył (por. ĆD 348). Jest to stan pewnego niepokoju, wątpienia i niewątpienia. Ignacy nazywa to prawdziwym skrupułem. Przynosi on duszy niemały pożytek, gdy oddaje się ona ćwiczeniom duchowym. Oczyszcza taką duszę i odsuwa ją od jakiegokolwiek pozoru grzechu. W świetle tych uwag Ignacego można spojrzeć na Kazanie na Górze z Ewangelii św. Mateusza jak na źródło dobrych skrupułów.

Gdy człowiek słyszy polecenie Jezusa: daj temu, kto cię prosi (Mt 5, 42), od razu pojawia się myśl, że w życiu nigdy nie wypełnił tego w sposób doskonały. Ileż to razy nie wspomógł żebraka, który wyciąga rękę po grosz? Niektórzy, gdy słyszą słowa: Jeśli cię ktoś uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi (Mt 5, 39), mają wątpliwości, czy w państwie powinna działać policja, która ściga przestępców, czy raczej nie należy cierpieć niesprawiedliwości. Gdy słyszymy słowa: Nie martwcie się […] o to, co macie jeść i pić (Mt 6, 25), pytamy siebie, czy całkowicie ufamy Bogu i zdajemy się na Jego dobroć? Dalej, Jezus nie tylko przypomina przykazanie „nie zabijaj”, lecz każe pojednać się z bratem (por. Mt 5, 24), zabrania rozwodów (por. Mt 5, 31), nakazuje bezinteresowną miłość nieprzyjaciół, odwołując się do doskonałości i miłosierdzia Boga Ojca (por. Mt 5, 43-48).

W Kazaniu na Górze spotykamy się z radykalizmem, który budzi wstrząs, porusza ludzkie sumienia, każe wstępować na szczyty moralnej doskonałości, a jednocześnie stawia pytanie o realizm. Czy trzeba i czy wolno tak postępować? Kto tak postępował? Dla kogo jest przeznaczone to Kazanie? Czy w nim nie znajdują się polecenia, które obracają się przeciwko człowiekowi, ponieważ nie mogą być przez niego wypełnione i obnażają tylko jego zło? Te wątpliwości w jasny sposób przypominają nam, że często Kazanie na Górze może stać się źródłem skrupułów moralnych.

Aby właściwie zrozumieć to nauczanie, pomocne jest rozróżnienie między prawem kazuistycznym i apodyktycznym, z jakim spotykamy się w Starym Testamencie. Pisze o tym Benedykt XVI w książce Jezus z Nazaretu24. Prawo kazuistyczne25 w Starym Testamencie zawiera regulacje prawne dotyczące bardzo konkretnych problemów, na przykład postępowania wobec niewolników, zranienia przez człowieka, zwrotu rzeczy ukradzionej. Brakuje w nim jakichkolwiek motywacji teologicznych. Spotykamy w nim konkretne sankcje proporcjonalne do wyrządzonej krzywdy, a więc zasadę sprawiedliwości i proporcjonalności. To prawo zrodziło się z praktyki i odnosi się do życia praktycznego. Służy budowaniu realistycznego ładu społecznego. Jest dostosowane „do konkretnych możliwości społeczeństwa żyjącego w określonej historycznej i kulturowej sytuacji” (Jezus z Nazaretu, s. 111). Ponieważ jest uwarunkowane historycznie, podlega krytyce, na przykład z naszego punktu widzenia. Zmieniało się także w ramach Starego Testamentu: niekiedy późniejsze przepisy sprzeciwiają się wcześniejszym. Prawo kazuistyczne jest tworzone w oparciu o Prawo Boże, objawione na Synaju. Samo w sobie nie jest jednak prawem Bożym (por. Jezus z Nazaretu, s. 111). Stąd podlega rozwojowi i może być korygowane. Ład społeczny musi być bowiem dostosowany do różnych możliwości i sytuacji historycznych.

W Starym Testamencie spotykamy także prawo apodyktyczne26. Jest ono podawane w imię samego Boga i brak w nim konkretnych sankcji: Nie będziesz gnębił ani uciskał przybysza, bo wy sami byliście przybyszami w ziemi egipskiej. Nie będziesz krzywdził żadnej wdowy ani sieroty (Wj 22, 20-21). Do tych norm odwoływali się prorocy, by krytykować konkretne prawne zwyczaje i zachować istotny Boski rdzeń prawa. Były one bowiem normą dla wszelkiej zmiany w prawie kazuistycznym i podstawą ładu moralnego. Można nazwać to prawo apodyktyczne metanormami, instancją krytyczną dla reguł prawa kazuistycznego. Między normami uwarunkowanymi historycznie a metanormami istnieje nieustanny dialog (por. Jezus z Nazaretu, s. 112). Podstawowymi metanormami Przymierza są: wyłączność adoracji jedynego Boga, ujmowanie się Boga za ubogimi, którzy nie potrafią zapewnić sobie sprawiedliwości i bywają wyjęci spod prawa, miłość Boga powiązana z miłością bliźniego (por. Jezus z Nazaretu, s. 113).

Te informacje o prawie Starego Testamentu pozwalają na poprawne zrozumienie Kazania na Górze. W samym Starym Testamencie widać kontrast między zmiennym prawem kazuistycznym a istotnymi zasadami Prawa Bożego. Zmienne prawo kazuistyczne tworzy w danej sytuacji struktury społeczne. Prawo Boże natomiast ocenia prawo kazuistyczne. W jego świetle należy rozwijać i korygować normy praktyczne (por. Jezus z Nazaretu, s. 113). Pan Jezus w swoim nauczaniu konfrontuje praktyczne normy kazuistyczne z wyraźną wolą Boga, którą nazywa większą sprawiedliwością (por. Mt 5, 20). Trzeba więc powiedzieć, że w Kazaniu na Górze nie mamy żadnych konkretnych rozstrzygnięć prawnych, które obowiązywałyby w jakiejś społeczności. Nie został w nim „określony żaden konkretny ład społeczny” (Jezus z Nazaretu, s. 113). Jednak regulacje społeczne otrzymują w nim podstawowe kryteria oceny. Tutaj pojawia się rola rozumu, który w swoim działaniu, oświecony autentyczną wolą Boga, szuka zgodności między konkretnymi regulacjami a normami etycznymi. Ponieważ wierzący ciągle na nowo budują ład społeczny, muszą rozwijać wcześniejsze normy i korygować je w świetle rozwoju społecznego. Ten rozwój uwzględniać ma transcendentną godność człowieka, stworzonego na obraz i podobieństwo Boże.

Można więc spojrzeć na Kazanie na Górze jako na źródło moralnego niepokoju. Staje się ono przyczyną powstania wątpliwości, czyli dobrych skrupułów, by człowiek był wrażliwy etycznie i pytał, czy jego postępowanie odpowiada Bożemu zamierzeniu. Budzi ono w człowieku pragnienie świętości i upodobnienia się do miłosiernego Boga.

24 Por. J. Ratzinger – Benedykt XVI, Jezus z Nazaretu, Kraków 2007, s. 110-114. Dalej: Jezus z Nazaretu.

25 Kazuistyka – metoda formułowania przepisów, oparta bardziej na przewidywaniu szczegółowych wypadków niż na wytyczaniu ogólnych zasad.

26 Apodyktyczny – narzucający swoje zdanie, nieznoszący sprzeciwu, konieczny, oczywisty.

Katechizm – droga do równowagi ducha

Ponieważ w Katechizmie dąży się do pewnej całościowej syntezy wiary i moralności, można go traktować jako pomoc służącą do rozstrzygnięcia problemu skrupułów. Chciałbym ukazać to, analizując katechizmową interpretację dwóch przykazań Dekalogu: „Nie zabijaj” i „Nie pożądaj żony bliźniego twego”, w oparciu o Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego.