Świadomość wielowymiarowa  w świetle badań naukowych - dr Danuta Adamska-Rutkowska - ebook

Świadomość wielowymiarowa w świetle badań naukowych ebook

Danuta Adamska-Rutkowska

4,2

Opis

Czy wiesz, że istnieją inne rzeczywistości, których nie widzimy? Dzięki tej książce poznasz te niedostrzegalne elementy, których istnienie udowodniono naukowo. Autorka zaprasza do przekraczania granic, przełamywania bariery czasu, przestrzeni i materii. Omawia anomalne zjawiska jak teleportacja, podróże w czasie – w przeszłość jak i w przyszłość. Przybliża również bardzo tajemnicze przeżycia jakimi są doświadczenia poza ciałem. Podkreśla rolę świadomości oraz podaje przykłady rozwoju duchowych form istnienia w różnych wymiarach. W tej książce znajdziesz również charakterystykę rzadko opisywanych zjawisk jak jałowe nieba i różne obszary piekieł. Dowiesz się czym jest reinkarnacja i jaki ma na ciebie wpływ pamięć z poprzednich wcieleń. Zajrzyj za zasłonę czasu i przestrzeni.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 448

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,2 (6 ocen)
4
1
0
0
1
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
EwaJanczura

Nie oderwiesz się od lektury

Doskonałe. Zupełnie zmienia punkt widzenia i sprawia, że człowiek zaczyna pozytywnie mysleć o swojej przyszłości i o tym, co będzie kiedyś po śmierci.
00

Popularność




REDAKCJA: Irena Kloskowska

SKŁAD: Aleksandra Lipińska

PROJEKT OKŁADKI: Aleksandra Lipińska

Wydanie I

Białystok 2018

ISBN 978-83-7377-887-0

Copyright © Danuta Adamska-Rutkowska 2016

© Copyright for this edition by Studio Astropsychologii, Białystok 2016

All rights reserved, including the right of reproduction in whole or in part in any form.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej publikacji nie może być powielana

ani rozpowszechniana za pomocą urządzeń elektronicznych, mechanicznych,

kopiujących, nagrywających i innych bez pisemnej zgody posiadaczy praw autorskich.

15-762 Białystok

ul. Antoniuk Fabr. 55/24

85 662 92 67 – redakcja

85 654 78 06 – sekretariat

85 653 13 03 – dział handlowy – hurt

85 654 78 35 – www.talizman.pl – detal

strona wydawnictwa: www.studioastro.pl

sklep firmowy: Białystok, ul. Antoniuk Fabr. 55/20

Więcej informacji znajdziesz na portalu www.psychotronika.pl

SKŁAD WERSJI ELEKTRONICZNEJ: Marcin Kapusta

konwersja.virtualo.pl

Informacje wstępne

Książka ta jest drugą częścią pracy poświęconej badaniom fenomenu świadomości, któremu zawdzięczamy możliwość wykorzystania przez materię informacji. Całość opracowania poświęconego badaniom związków ducha i materii obejmuje następujące zagadnienia:

Pierwszy tom zawiera szereg informacji wprowadzających, które są niezbędne dla zrozumienia całości zgromadzonego materiału. Opisałam w nim też wczesne podjęte przez człowieka próby wychwycenia powiązań między duchem i materią, a także pierwsze naukowe dowody na istnienie innych niż czasoprzestrzenny poziomów istnienia. Tom ten opublikowany został pod tytułem Związek ducha i materii. Naukowe dowody na istnienie rzeczywistości równoległych.

W kolejnym tomie opisuję pilotowe badania rzeczywistości niejawnej, które nie tylko umożliwiają wgląd w ukrytą przed naszymi zmysłami rzeczywistość, ale pozwalają również tę wiedzę racjonalnie wykorzystać.

W trzecim zapoznaję czytelnika z osiągnięciami psychotroniki i znaczeniem tej wiedzy dla rozszerzenia naszych możliwości poznawczych i skutecznego działania.

W czwartym prezentuję nowe koncepcje konwencjonalnej nauki, które związane są z funkcjonowaniem świadomości, a także przedstawiam propozycje rozwiązania niektórych problemów w oparciu o całość zgromadzonej wiedzy.

Zanim jednak przystąpimy do zapoznania się z szerokim spectrum wyników niekonwencjonalnych badań tego fenomenu, warto przypomnieć sobie na wstępie kilka podanych wcześniej wyjaśnień. W opisywanych tutaj wynikach badań świadomości, a zwłaszcza w relacjach otrzymywanych przy wykorzystaniu hipnozy lub na skutek przeżycia stanu pozacielesnego (OBE2), stosowany jest często przez autorów termin energia duchowa lubenergia psychiczna. Konwencjonalna nauka nie zna takiego pojęcia, więc jak należy rozumieć to sformułowanie? Jest to po prostu energia, którą nasza świadomość wykorzystuje w celowym działaniu. Warto zatem przypomnieć sobie również czym właściwie jest energia i skąd się bierze. Mówiąc najogólniej nauka konwencjonalna określa energię jako funkcję stanu materialnego układu (obiektu), która opisuje jego zdolność do spożytkowania tego zasobu (wykonania pracy). Energia określa więc stan gotowości układu fizycznego (jego potencjał) do realizacji jakiegoś działania.

W relacjach wielu wyników badań prowadzonych w sposób niekonwencjonalny można również znaleźć takie określenia jak pozytywna energia lubnegatywna energia. Terminy te bardzo często spotyka się zarówno w opisach sesji hipnotycznych, jak i stanów związanych z przeżyciem eksterioryzacji (OBE), ponieważ oddają one subiektywnie odbierane wrażenia. W rzeczy samej energię należy uznać za neutralną, ani dobrą, ani złą. Fizyka nie zna pojęcia moralności, ale ocena obserwowanych zjawisk w oparciu o to kryterium jest istotną cechą świadomości. Pozytywne lub negatywne według naszego osądu może być zatem wykorzystanie energii lub skutki jej działania, ponieważ ocena jej użycia czy skutków jest właśnie czysto subiektywnej natury.

W wielu opracowaniach, zwłaszcza popularnych, energię utożsamia się z materią, zatem warto zawsze podkreślić istotę związku tych pojęć, aby wykluczyć wszelkie nieporozumienia w tej kwestii. Materia nie jest skondensowaną czy też twardą energią. Pojęcia te nie są tożsame ani wzajemnie zamienne, choć taki wniosek krąży w obiegu jako rzekoma konsekwencja znanego równania Einsteina E=m∙c2. Równanie to wiąże energię z masą materii, nie z materią jako taką. Energię i masę należy traktować jedynie jako parametry określające stan materii3, przy czym materia i energia, wzajemnie ze sobą powiązane, mogą przejawiać się w naszej rzeczywistości na wiele sposobów. Do wystąpienia efektu masy materii niezbędna jest energia i dokładnie tę informację przekazuje nam przytoczone wyżej równanie.

Warto również doprecyzować pojęcie materii, gdyż treść tego pojęcia − ściśle związanego z opisem rzeczywistości − wciąż rozumiana bywa rozmaicie. W fizyce klasycznej materia zajmuje określoną przestrzeń i posiada niezerową masę. Powszechnie kojarzy się ją z postacią substancjalną, ale na poziomie subatomowym materia nie stanowi już w zasadzie pojedynczych obiektów. Może zachowywać się tak, jakby składała się z cząstek, ale nie posiadają one już wymiarów, gdyż możemy je zaobserwować także w postaci fali rozciągniętej w przestrzeni. Nie są to już więc takie obiekty, jakie znamy z codziennego doświadczenia. Tym samym we współczesnej fizyce za materię uznaje się wszystko, co posiada niezerową energię i pęd, bo to one umożliwiają fizyczne oddziaływania, a obszar tych wpływów (niezależnie od ich rodzaju) fizyka określa mianem pola.

Tak więc materia i energia to w fizyce całkowicie odrębne pojęcia. Energia nie jest bowiem ani jedną z form materii, ani jakimś odrębnym bytem, lecz zawsze pozostaje funkcją stanu materii, określającą jej możliwości przejawiania się w działaniu. Każdej akcji towarzyszy też zawsze zmiana stanu materialnych układów wchodzących ze sobą w interakcję, co można krótko określić jako wymianę energii między tymi obiektami. Podstawową rolą energii jest więc umożliwienie wzajemnych oddziaływań między różnymi układami materialnymi i związanie ich w ten sposób ze sobą w sieć wielorakich powiązań. Energia (podobnie jak informacja) zawsze związana jest z materialnym nośnikiem, więc materię nadal można traktować jako budulec naszej rzeczywistości. Energia natomiast wciąż pozostaje funkcją jej stanu, określającą możliwość działania. Póki nauka nie zmieni swego zdania na ten temat, nie należy energii rozumieć jako jednej z przyjmowanych przez materię form istnienia.

Omawiane tu zagadnienia uznaje się za funkcjonujące na pograniczu nauki i mistyki, warto zatem zwrócić jeszcze uwagę na pewną kwestię, która też może być powodem nieporozumienia. W mistyce wyobrażenia ducha i duszy bywają stosowane zamiennie, jednakże naukowemu pojęciukompleksu świadomościowego, czyli fizycznego układu energetyczno-informacyjnego sterującego procesem życiowym każdego organizmu biologicznego, odpowiada religijna ideaduszy. Z kolei pojęcieenergiibliższe byłoby mistycznemu określeniuducha, czyli czynnika, który umożliwia materii ruch oraz wszelkiego rodzaju aktywność. Problem wywodzi się z podobieństwa brzmień obu terminów, ale wszelka duchowa aktywność związana jest zawsze z materią, która tworząc układ fizyczny, dysponujeenergią i informacją do wykorzystania. Oznacza to, że DUCH jest wyznacznikiem stanu MATERII kompleksu świadomościowego (duszy), i to on umożliwia jej ruch i celowe działanie.

Życie i świadomość nie mogą być rozpatrywane w oderwaniu od środowiska, w którym się pojawiły. Badając istotę życia nauka powinna dążyć do wkomponowania tego zjawiska w całość wiedzy o wszechświecie, w jego strukturę i rządzące nim prawa, bowiem fenomeny te muszą stanowić jego immanentną4 cechę. Wiedza o otaczającym nas świecie nieustannie się poszerza, a nielokalność zjawisk kwantowych sugeruje, że obserwowana za pomocą zmysłów czasoprzestrzeń jest jedynie wycinkiem otaczającej nas rzeczywistości. Dla anomalnych fenomenów nie istnieją takie bariery jak odległość w czasie i przestrzeni, czy też ekranujące właściwości substancjalnej materii. Oznacza to, że zjawiska te muszą wykorzystywać prawa, które dopiero poznajemy oraz takie rejony rzeczywistości, które umykają naszemu postrzeganiu. W konsekwencji oznacza to, że poza kosmosem muszą istnieć jeszcze jakieś inne, całkowicie realne obszary wszechświata, które łącznie z obserwowanym przez nas otoczeniem tworzą razem całość, a tę staramy się dopiero poznać i zrozumieć. Tylko zaznajomienie się z tą całością, choćby tylko częściowo, daje nam możliwość lepszego wglądu w rzeczywistość wokół nas.

Postulowane przez fizykę teoretyczną wyższe wymiary wszechświata (głębsze poziomy rzeczywistości) wydają się obecnie całkowicie realne. To właśnie w tych niedostępnych naszej zmysłowej percepcji rejonach może kryć się rozwiązanie wielu problemów fizyki. W nich możemy też znaleźć odpowiedzi dotyczące celu i sensu naszego istnienia, gdyż czasoprzestrzeń na pewno nie powstała wyłącznie dla naszego użytku i dla zaspokojenia naszych potrzeb. Problem w tym, że są to rejony niedostępne nie tylko dla naszych zmysłów, lecz także dla wielu naszych technik badawczych. Nie oznacza to jednak, że rzeczywistość niejawna jest przez to całkowicie dla nas niedostępna. Możemy do niej wkraczać na drodze prowadzonych spekulacji w ramach nauk przyrodniczych oraz matematyki, która pozwoli nam ująć to niejawne otoczenie w rządzące nim prawa. Pierwszej próby wkomponowania rzeczywistości niejawnej do opisu czasoprzestrzennego świata dokonał kilkadziesiąt lat temu brytyjski fizyk prof. dr David Bohm [1-3], natomiast polscy naukowcy: kosmolog prof. dr hab. Michał Heller i matematyk prof. dr hab. inż. Wiesław Sasin, opisując ewolucję wszechświata z wykorzystaniem nowego narzędzia matematycznego, jakim jest geometria nieprzemienna5 [4], wykazali, że początkowa osobliwość, z której wyłonił się kosmos, istnieje nadal jako niejawne środowisko bezczasowe i jest z czasoprzestrzenią nierozerwalnie związana, tworząc z nią jedną spójną całość [5-7].

Nie mniej nęcącym narzędziem badawczym okazują się obecnie techniki niekonwencjonalne, w których wykorzystywane są możliwości zdobywania wiedzy o rzeczywistości pozaczasoprzestrzennej przez nasz duchowy komponent, dla którego te rejony mogą być środowiskiem naturalnym, ponieważ skutecznie wykorzystuje on w swym działaniu właściwości głębszego poziomu rzeczywistości. Można zatem śmiało założyć, że kompleks ten jest strukturą, która sama jest częścią tej innej, trudno dostępnej części wszechświata, którą chcemy badać. Z pewnością nie bez znaczenia jest tu również fakt, że wyniki uzyskiwane w trakcie prowadzenia prac wyprzedzających związanych z funkcjonowaniem rzeczywistości niejawnej są w pełni zgodne i ściśle powiązane z osiągnięciami nauki konwencjonalnej, a zatem można śmiało założyć, że tego rodzaju eksperymenty zasługują na miano protonaukowych6. W ten sposób nauka wkraczając na wiele sposobów w obszary ukryte przed naszą fizjologiczną percepcją, może przybliżyć nam ich zrozumienie.

Doznania pozacielesne

(…) rozum uwolniony z zewnętrznych więzów może wyjść ze ślepego zaułka mitów, aby otworzyć się pełniej na transcendencję.

Jan Paweł II

(Encyklika Fides et ratio)

Stany sugerujące oddzielenie się od ciała biologicznego sterowanego przez świadomość kompleksu energetyczno-informacyjnego (zwanego przez ezoteryków i mistyków ciałem duchowym) doświadczane są przez ludzi od lat. Zjawisko to określa się także mianem eksterioryzacji. Dr Celia Green, dyrektor Instytutu Badań Psychofizycznych (ang. Institute of Psychophysical Research) w Oksfordzie, nadała mu nazwę stanu egzosomatycznego (z gr. ekso – na zewnątrz, soma – ciało), który określiła następująco: Doznaniem egzosomatycznym jest stan, w którym postrzegane przedmioty podlegają takiej organizacji przestrzennej, że obserwator spogląda na nie z miejsca innego niż to, w którym znajduje się jego ciało materialne.

Korzystając z tej definicji należy zdawać sobie sprawę, że zastosowane w niej pojęcie ciała materialnego użyte zostało w znaczeniu nadanym mu przez fizykę klasyczną. Zgodnie z dzisiejszą wiedzą naukową, wszystkie ciała biorące udział w zjawisku eksterioryzacji to układy materialne, choć różniące się stanem materii, a także sposobem jej postrzegania przez człowieka podczas dokonywania przezeń obserwacji. O materialności ciała duchowego świadczy jego zdolność do przemieszczania się w przestrzeni oraz realizacja różnego rodzaju oddziaływań, a zatem także zasób energii, który te działania umożliwia.

Do opisu stanów eksterioryzacji stosuje się także takie pojęcia jak ekskursja, bilokacja, autofania, telefania czy wydzielanie sobowtóra [1]. Wszystkim tym określeniom, niewątpliwie związanym z osiągnięciem stanu pozacielesnego, nadaje się jednak różne znaczenia, a zatem warto je uściślić.

Załóżmy wstępnie, że wysunięta przez australijskiego neurofizjologa prof. dr. Johna C. Ecclesa (1903-1997) koncepcja lokalizacji świadomości w kompleksie energetyczno-informacyjnym o fizycznej naturze jest prawdziwa7 [2]. Eksterioryzacja oznaczałaby wtedy stan, w którym kompleks świadomościowy (a wraz z nim świadomość) przemieszczałby się poza obręb ciała organicznego. Przy tym założeniu migrująca w czasoprzestrzeni świadomość, przynależna do układu znajdującego się w stanie egzosomatycznym, dokonywałaby obserwacji własnego ciała z punktu znajdującego się poza wykorzystywanym organizmem, co byłoby w pełni zgodne z definicją podaną przez Celię Green.

Niekiedy obserwuje się wtedy pojawienie sobowtóra, zwanego też fluidalem lub fantomem, co oznaczałoby bilokację (łac. bis – dwa razy, locatio – umiejscowienie). Najczęściej fantom postrzegany jest wizualnie jako zjawa, ale zdarza się, że bywa mylony z żywym człowiekiem, jeśli można wejść z nim w kontakt słowny i dotykowy. Wygląd sobowtóra jest zwykle identyczny z ciałem biologicznym osoby, która uległa bilokacji, wykazuje autonomię psychiczną, a nawet intelektualną, jest też mniej lub więcej zmaterializowany8 i bywa, że daje się fotografować. Spotykane w literaturze określenia sobowtóra, takie jak ciało astralne lub projekcja astralna, znane są z okultystycznych i teozoficznych interpretacji tego zjawiska. Według terminologii dr Celii Green sobowtóra powinno się określać jako ciało parasomatyczne. W stanach bilokacji możliwe jest przejawianie się tego duplikatu w działaniu wymagającym użycia siły, co najczęściej tłumaczone jest wykorzystaniem zjawiska psychokinezy.

Bilokacja pozwala nam uzmysłowić sobie, że fenomen eksterioryzacji może być następstwem podziału9 kompleksu świadomościowego, a od stosunku obu części względem siebie zależy, czy ciało organiczne zachowuje świadomość biegu zdarzeń w trakcie tego zjawiska, czy też ją traci. W wypadkach, gdy kompleks świadomościowy przebywając poza ciałem przemieszcza się do odległych miejsc, zjawisko to bywa nazywane ekskursją (łac. excursio ‒ wybieganie, wycieczka).

Terminy autofania (ang. autophany, czyli pojawienie się samemu sobie) i telefania (z gr. tele – daleko, czyli pojawienie się w innym miejscu), zostały wprowadzone przez badacza zjawisk anomalnych Aleksandra Nikołajewicza Aksakowa [3], a ich znaczenie jest identyczne ze znaczeniem terminu bilokacja. Dr Paul Sollier zjawisko to nazwał autoskopią (z gr. autós – sam, skopeo – oglądam, a więc jako oglądanie samego siebie) [4], ale ten termin może stanowić źródło nieporozumień, ponieważ psychologia pod tą nazwą rozumie omam wzrokowy, wiążący się z doznaniem, że ciało uległo podwojeniu.

Zjawiska eksterioryzacji doświadcza się najczęściej w stanach kryzysowych lub bliskich śmierci, mogą go jednak także doznać osoby całkowicie zdrowe w wyniku osiągnięcia zmienionego stanu świadomości (podczas medytacji, w stanie religijnej ekstazy, silnego wzburzenia emocjonalnego, po zażyciu substancji narkotycznych lub w wyniku stosowania innych technik stymulujących zmianę stanu świadomości). Liczba osób, które doświadczyły stanu egzosomatycznego jest prawdopodobnie o wiele większa niż się na ogół przypuszcza, bowiem bardzo często zjawisko to zachodzi podczas snu, gdy nie zdajemy sobie z tego sprawy. Dowiodły tego m.in. badania świadomości w stanie hipnozy (rozdział Hipnoza drogą do podświadomości i nadświadomości), które wykazały, że stan pozacielesny bywa wykorzystywany przez kompleks świadomościowy podczas snu dla odpoczynku od ciała organicznego (w celu energetycznej regeneracji). Stanu tego można doznać też spontanicznie, co dla osoby go doświadczającej okazuje się zwykle sporym zaskoczeniem.

Jak już wspomniałam, ze zjawiskiem eksterioryzacji ściśle łączy się inny obserwowany od lat fenomen, a mianowicie postrzeganie zjaw osób żyjących w czasie i miejscach, w których nie powinny być obecne. Zjawy te są sobowtórami fluidalnymi, a ich pojawienie się łączone jest z migracją kompleksu świadomościowego poza ciało. Pierwsze z doniesień zjawiska bilokacji pochodzi z XVII wieku i daje dość dokładny opis tego fenomenu. Doszło do niego w chwili kryzysu psychicznego ciężko chorej Mary Goffe zamieszkałej w Rochesterze w hrabstwie Kent, a zmarłej w dniu 4 czerwca 1691 roku podczas pobytu u ojca w West Malling.

Dzień przed śmiercią zapragnęła zobaczyć dwoje swych dzieci, pozostawionych w domu pod opieką bony. Nie było to jednak możliwe, ponieważ była zbyt słaba by opuścić łóżko i odbyć podróż. Między godziną pierwszą a drugą w nocy wpadła w stan, który można byłoby określić jako rodzaj letargu. Pielęgniarka nie wyczuwała jej oddechu, nie była więc pewna czy chora żyje, czy zmarła. Nazajutrz rano po odzyskaniu świadomości chora oświadczyła, że była w domu i widziała dzieci. Tłumaczono jej, że przez całą noc nie opuściła łóżka, ale nie dała się przekonać. Sprawą zainteresowano się bliżej dopiero wtedy, gdy opiekunka dzieci w Rochesterze zapewniła, że tej właśnie nocy nieco przed godziną drugą widziała, jak Mary Goffe wyszła z pokoju, w którym spało jej starsze dziecko, a potem przez kwadrans stała przy łóżku młodszego. Kobieta wówczas nie spała, uniosła się na łóżku i przyglądała zjawie. Usłyszała przy tym wyraźnie, jak zegar na wieży wybił godzinę drugą. Gdy bona odezwała się, zjawa znikła [5].

Podobne zdarzenie miało miejsce, gdy Alfonso Maria de Liguori (biskup diecezji Sant’Agata de’ Goti w pobliżu Neapolu) zasnął rankiem 21 września 1774 roku podczas przygotowań do odprawienia mszy. Po dwóch godzinach ocknął się i oznajmił, że wrócił z Rzymu, gdzie był świadkiem zgonu papieża Klemensa XIV. Z początku uważano to za sen, ale cztery dni później nadeszła oficjalna wiadomość o śmierci papieża. Co więcej, osoby obecne przy łożu umierającego potwierdziły, że widziały i rozmawiały z Alfonso, który odmawiał z nimi modlitwy za konających [6].

Autorką analogicznej relacji prezentowanej w licznych publikacjach jest baronowa Julia von Guldenstubbe. Córka baronowej przebywała w Instytucie Wychowawczym (zwanym też Pensjonatem Neuwelcke) w niewielkim mieście Wolmar położonym niedaleko Rygi, gdzie była świadkiem niezwykłych wydarzeń. W latach 1845-1846 jedną z wychowawczyń była Francuzka z Dijon, panna Emilie Sagée. Była ona osobą wykształconą i inteligentną, a personel zarządzający działalnością instytutu był bardzo zadowolony z jej pracy, pilności i doświadczenia. Wkrótce jednak pojawił się pewien problem. Zauważono, że niekiedy postać nauczycielki rozdwaja się, co wywołało wielką sensację.

Niekiedy, gdy nauczycielka podnosiła się z krzesła, postać fantoma pozostawała na nim w pozycji siedzącej. Innym razem, gdy panna Sagée leżała chora, a jedna z wychowanek czytała jej książkę, wychowawczyni nagle znieruchomiała i zbladła. Na pytania przerażonej dziewczyny odpowiadała niezwykle słabym głosem. Chwilę potem pensjonarka dostrzegła wyraźnie postać wychowawczyni przechadzającej się po pokoju. Te fenomeny pojawiały się z różnymi modyfikacjami przez cały czas pracy nauczycielki w instytucie, tzn. przez około półtora roku. Zauważono przy tym, że im lepiej jej sobowtór był widzialny, tym bardziej nauczycielka stawała się odrętwiała i osłabiona. Gdy sobowtór znikał, nauczycielce wracały siły. Gdy liczba wychowanek zakładu zaczęła maleć, Emilia Sagée dostała wymówienie. Jak się okazało, nie była to pierwsza w jej życiu utrata pracy. Powód był zawsze ten sam − nieustannie powtarzające się zjawisko bilokacji [7].

Znany swego czasu w USA prelegent Thomas Benning wysłał do miejscowości Troy list z zawiadomieniem, że z powodu bólu gardła jego planowany na następny dzień wykład nie odbędzie się. Wieczorem, już po wysłaniu listu, doszedł do wniosku, że wiadomość nie dojdzie na czas, co wprawiło go w zdenerwowanie. List rzeczywiście nie doszedł. Gdy zebrani czekali na prelegenta, rozległo się pukanie do drzwi, po czym stanął w nich Benning. Wszedł i mamrotał coś o przeszkodach w wygłoszeniu wykładu. Podejrzewając, że jest nietrzeźwy, próbowano go wyprowadzić z sali, ale zbiegł szybko po schodach i zatrzasnął za sobą drzwi. Ci, co pobiegli za nim, spostrzegli ze zdumieniem, że drzwi są zamknięte na klucz. Niebawem nadszedł list donoszący, że jest chory, więc domyślono się, że w sali wykładowej pojawił się jego sobowtór [8].

Interesujący wypadek bilokacji opisał również dr Max Kemmerich. Architekt dr Karl Sch. mieszkający w Berlinie w latach 20. XX wieku, opracowywał projekt konstrukcji teatru. W trakcie pracy natrafił na spory problem, ponieważ nie miał pomysłu na konstrukcjię wiązania dachowego. Zirytowany przerwał obliczenia i wyszedł na obiad. Gdy wrócił do swego pokoju z zamiarem kontynuowania rozważań, zauważył przy stole jakiegoś mężczyznę pochylonego nad deską kreślarską. Próbując opanować irytację stanął przy drzwiach i obserwował intruza. Ku swemu zdumieniu rozpoznał w mężczyźnie siebie samego. Sobowtór był identycznie ubrany, miał nawet rozdartą kieszeń dokładnie w ten sam sposób, jak kieszeń jego płaszcza. Inżynier stał nieruchomo, a fantom pracował. Wreszcie zaczął się stopniowo rozpraszać i znikł całkowicie. Gdy inżynier zbliżył się do deski kreślarskiej, znalazł na niej graficzne rozwiązanie zadania. Rysunek wykonany był przez fantoma szeroką, ale słabą kreską. Rozwiązanie, jak najbardziej prawidłowe, zostało przekazane w oryginale firmie Wilke w Hannowerze, gdzie prawdopodobnie do dziś spoczywa w archiwum [9].

Dokumentacja Proceedings of the Society for Psychical Research opisuje wiele tego rodzaju wypadków. Jednym z nich jest powtarzający się pewnej kobiecie sen, w którym zwiedzała jakiś dom, którego nigdy wcześniej nie widziała. Po pewnym czasie jej mąż uznał, że powinni przenieść się do większej siedziby, a następnie zaczął zamiar wcielać w czyn. Podczas rozmowy z właścicielką domu o warunkach wynajmu mąż dowiedział się, że straszy w nim duch jakiejś kobiety. Przy przeprowadzce kobieta ujrzała dom ze swego snu, natomiast właścicielka domu rozpoznała w nowej lokatorce straszącego ducha. Wygląda na to, że jej kompleks świadomościowy przeprowadził zawczasu wizję lokalną nowego miejsca zamieszkania [9].

Zanotowano też inny podobny wypadek wizytacji z wyprzedzeniem czasowym. W domu pewnego doktora w Anglii dwoje jego gości (mężczyzna i kobieta) oraz pomoc domowa widywali niezależnie od siebie młodą damę w brązowej sukni o rudawoblond włosach. Goście początkowo przypuszczali, że jest to członek rodziny, którego nie zdążyli jeszcze poznać. Mężczyzna, który przy powitaniu próbował uścisnąć jej dłoń, ze zdumieniem natrafił na pustkę, a postać młodej kobiety rozwiała się. Niespełna rok później powrócił z Australii syn doktora z poślubioną tam żoną. Ku zdumieniu pomocy domowej, a potem także znajomych gospodarza, jego synowa okazała się tą samą kobietą, która ukazywała się wcześniej w jego domu. Zaskoczona była również sama kobieta, która – jak się okazało – podczas przebytej przed prawie rokiem w Australii choroby miewała wizje domu swoich teściów. Interesujący w tym wypadku jest fakt, że fantoma synowej doktora widziało niezależnie od siebie kilka osób. Również ona zapoznała się wcześniej z domem swego teścia w okolicznościach, które z punktu widzenia uznawanego za racjonalny nie mogły mieć miejsca [9].

Zjawisko eksterioryzacji może zostać wywołane także na drodze telepatycznej. O takim przypadku opowiedział znany amerykański przyrodnik George K. Cherrie (1865-1948). Gdy w październiku 1913 roku przebywał na Kostaryce, znalazł się nieoczekiwanie podczas snu przed swoim rodzinnym domem. Przed drzwiami budynku powitał go radośnie pies, a kobieta, która pojawiła się w otwartych drzwiach, zaprowadziła go bez słowa do sypialni matki. W pokoju, na łóżku stojącym między dwoma oknami, spoczywała niedawno zmarła matka. Pod wpływem doznanych emocji Cherrie opisał przebieg tego dziwnego snu w swoim dzienniku, a dziesięć tygodni później otrzymał list od siostry informujący go o śmierci matki. Zmarła dokładnie tej nocy, w której Cherrie miał swój nieoczekiwany i w pełni świadomy sen. Nawet pozycja łóżka, o której przyrodnik nie mógł wcześniej wiedzieć, była dokładnie taka jak we śnie. Można założyć, że umierająca matka powiadomiła syna telepatycznie o swojej śmierci, a jego kompleks świadomościowy przeniósł się podczas snu na miejsce zdarzenia, czyli miał miejsce proces eksterioryzacji [10].

Pierwszym naukowcem, który oszacował statystycznie przeżycia pozacielesne był Amerykanin dr Hornell Hart (1888-1967), profesor socjologii w Duke University (Durham, New Jersey) [11, 12]. Podobne studia prowadziło też wielu innych badaczy tego zjawiska, a liczba osób doświadczających stanu egzosomatycznego wahała się zwykle w granicach 20-34% osób ankietowanych. Wyniki uzyskane przez australijskiego psychologa, dr. Harveya J. Irvina wykazały z kolei, że nie występują żadne grupy osób, które byłyby szczególnie predestynowane do tego rodzaju doświadczeń [13].

Wiele relacji opisujących proces eksterioryzacji wykazało, że w ich trakcie ciało robi wrażenie połączonego ze świadomościowym kompleksem energetyczno-informacyjnym za pomocą srebrnego sznura. Zwykle miał on kształt cylindryczny, a czasem wygląd płaskiej taśmy. W miarę oddalania się kompleksu świadomościowego od ciała sznur ten rozciągał się i stawał się coraz cieńszy, ale nie ulegał zerwaniu nawet przy odległościach ocenianych na setki czy nawet tysiące kilometrów, jak miało to miejsce podczas przeżycia doświadczenia bliskości śmierci przez C. G. Junga [14]. Jest to element w zasadzie nieznany nam z czasoprzestrzennej rzeczywistości, ponieważ sznur ten zwykle bywa widoczny jedynie dla kompleksu świadomościowego przebywającego poza ciałem. Może go też ujrzeć osoba wykazująca zdolność percepcji pozazmysłowej (ekstrasensi). Niekiedy dostrzega się w nim wyraźnie przebiegające obok siebie jakby dwa łącza skierowane w przeciwnych kierunkach, a czasem splot łączy przypominający skręconą linę. Połączenie to opisywane jest w identyczny sposób przez ludzi o różnym statusie społecznym czy zawodowym, niezależnie od pochodzenia czy przynależności kulturowej, a także bez związku z wyznawanym światopoglądem.

Warto podkreślić, że informację dotyczącą formy połączenia eksterioryzowanego kompleksu z ciałem organicznym podają prawie wszyscy autorzy opisujący to anomalne zjawisko. Jeden z południowoafrykańskich psychiatrów, który spisał relacje stanów egzosomatycznych doznawanych przez członków plemienia Basuto, zaznaczył, że nie znali oni języków obcych, z pewnością nic nie czytali na temat srebrnego sznura, lecz mimo to potrafili go dokładnie opisać [15].

Fenomen ten z pewnością zasługuje na szczególną uwagę wśród zjawisk anomalnych, ponieważ prowadzone badania wykazały w sposób jednoznaczny, że jest to zdarzenie w pełni realne, daje się rejestrować za pomocą środków technicznych, a zatem nie ma ono nic wspólnego z halucynacjami ani snem. Zjawisko to można również uznać za przekonującą przesłankę świadczącą zarówno o bardziej złożonej naturze człowieka (a zatem także każdego żywego organizmu) niż na ogół sądzimy, jak i o ścisłym związku świadomości z kompleksem energetyczno-informacyjnym (uważanym powszechnie za ciało duchowe), a nie z ciałem organicznym, co zgodnie z poczynionym założeniem sugeruje konwencjonalna nauka. Kompleks ten opuszczając ciało biologiczne unosi ze sobą świadomość danej osoby, a dokonując swego podziału pozostawia w ciele taką część, która jest w stanie podtrzymać jego funkcje życiowe. Wydzielona część może wtedy bez przeszkód obserwować ciało, które właśnie opuściła, może też swobodnie dokonywać obserwacji w otaczającym ją świecie materialnym, gdyż porusza się w czasoprzestrzeni bez żadnych barier oraz bez straty czasu.

Tego rodzaju obserwacje potwierdzają wysuniętą przez Ecclesa koncepcję autonomiczności kompleksu świadomościowego, który sterując ciałem, wykorzystuje go do sprawnego działania w rzeczywistości czasoprzestrzennej. Swoboda bowiem przemieszczania się w niej kompleksu bez konieczności pokonywania oczywistych dla nas ograniczeń czasowo-przestrzennych świadczy o jego funkcjonowaniu na innych poziomach istnienia, niż znany nam świat materialny. Tym samym doznania osób doświadczających stanu pozacielesnego można uznać za eksperymentalną weryfikację fizycznego istnienia wyższych wymiarów wszechświata, a w konsekwencji także słuszności teorii fizycznych, które próbują go w ten sposób opisać. Obserwacje poczynione w tym stanie dają się bez trudu weryfikować, przy czym są one wyjątkowo szczegółowe i precyzyjne, znacznie dokładniejsze niż dokonywane za pomocą wzroku. W tych okolicznościach trudno wątpić w realność tego zjawiska.

W pełni sprawna percepcja otoczenia jest niesłychanie ważną cechą świadomości przebywającej poza ciałem, gdyż nie mogą mieć na nią wtedy wpływu receptory zmysłowe pozostawione w ciele. W takich warunkach pobór informacji przebiega na drodze pozazmysłowej, a więc percepcja ta jest cechą kompleksu świadomościowego, nie ciała biologicznego. Oznacza to, że wiązanie świadomości wyłącznie z działalnością mózgu musi być koncepcją chybioną, co potwierdzają również wyniki badań medycznych prowadzonych nad doznaniami podczas śmierci klinicznej [16]. Jest to zatem jeden z wielu dowodów potwierdzających autonomiczność kompleksu świadomościowego w stosunku do ciała. Przebywając w ciele świadomość wykorzystuje mózg, zbierając i przetwarzając informacje nabyte zarówno na drodze zmysłowej, jak i pozazmysłowej. Przebywając poza ciałem świadomość zdana jest wyłącznie na własny, pozazmysłowy odbiór rzeczywistości oraz własne mechanizmy przetwarzania i zapamiętywania danych.

Dysponujemy licznymi wzmiankami na ten temat sięgającymi czasów starożytnych i średniowiecznych, w których opisywano fantomy osób żyjących. W Iliadzie Homera Eneasz leczył rany za murami Troi i w tym samym czasie walczył na polu bitwy pod miastem, bohaterowie nordyckich sag niejednokrotnie prowadzili równocześnie walki w odległych od siebie miejscach, doświadczali tego stanu również mistycy. Francuz Hector Durville (1849-1923) zapoczątkował doświadczalną weryfikację prawdziwości tych relacji, a jego badania z pewnością można uznać za w pełni naukowe. Podczas eksperymentów Durville wykorzystywał sugestię hipnotyczną, w wyniku której dochodziło do wydzielenia się z ciała fluidalnego sobowtóra [17].

Zjawa wyłoniona z osoby hipnotyzowanej była zwykle niewidzialna, ale niekiedy sobowtór był wystarczająco widoczny, by można było wykonać mu zdjęcie fotograficzne. Durville nie poprzestał na tym i do rejestracji badanego zjawiska użył również ekranów fluoroscencyjnych nasycanych roztworem siarczku wapnia (CaS), a ta technika (zaproponowana w Anglii przez chemika W. H. Balmaina w 1877 roku) nadała jego pracom charakter ściśle naukowy. Ekrany takie bez pobudzenia energetycznego nie wykazują żadnego świecenia w ciemności, ale w pobliżu zjawy zawsze dawały krótkotrwały efekt luminescencyjny. Z dala od zjawy lub w pobliżu ciała medium zjawisko to nie występowało10.

Z uwagi na efekt luminescencji eksperymenty były realizowane przeważnie w ciemności. Informacje o wyglądzie i zachowaniu niewidzialnej zjawy Durville uzyskiwał zatem:

• od osób poddawanych eksterioryzacji, które w tym stanie komunikowały się z prowadzącym doświadczenie;

• od uczestników eksperymentów, którzy posługiwali się percepcją pozazmysłową (sensytywnych);

• za pomocą urządzeń (ekranów luminescencyjnych) służących do rejestrowania tego zjawiska.

Badania testowe wykazały, że relacje osób hipnotyzowanych i sensytywnych całkowicie pokrywają się ze sobą. Zastosowana metoda energetycznego wzbudzania luminoforu (CaS) pozwalała kontrolować w sposób obiektywny lokalizację zjawy oraz jej ruchy, weryfikując tym samym prawdziwość informacji przekazywanych przez osoby poddawane eksterioryzacji oraz uczestników sensytywnych biorących udział w doświadczeniu.

Badania te z powodzeniem powtórzył później dr Huxley, chirurg zatrudniony w jednym z amerykańskich szpitali. Przeprowadzone przez niego eksperymenty zainspirowane zostały opowieściami George’a Murphy’ego, który w 1951 roku uległ wypadkowi samochodowemu na przedmieściach Chicago. Po przewiezieniu rannego do szpitala stwierdzono jego zgon, więc chirurg uznał, że pacjentowi nic już nie może zaszkodzić. Rozciął jego klatkę piersiową i rozpoczął masaż serca. Po sześciu minutach serce podjęło pracę i pacjent był uratowany. W trakcie rekonwalescencji Murphy zwierzył się lekarzowi ze swoich przeżyć w stanie śmierci klinicznej. Huxley postanowił sprawdzić, czy przeżycia te były złudzeniem, czy też może życie jest rzeczywiście w jakiejś formie kontynuowane po śmierci ciała. Uznał ten problem za zbyt ważny, aby zbyć go lekceważącym wzruszeniem ramion, więc rozpoczął swe działania weryfikacyjne od dokładnego i krytycznego przestudiowania zagadnień związanych ze spirytyzmem i parapsychologią. Prawie przekonany o realności złożonej natury człowieka w wyniku przeprowadzonego rozpoznania, postanowił znaleźć jednoznaczne potwierdzenie funkcjonowania ciała duchowego w czasoprzestrzennej rzeczywistości materialnej. Wykorzystał w tym celu opis doświadczeń prowadzonych wcześniej przez Durville’a i osiągnął sukces [18].

Prezentacja wyników badań odbyła się w gronie uczonych i dziennikarzy podzielonych na dwie grupy. Jedna z nich obserwowała przebieg procesu eksterioryzacji w pracowni Huxleya, druga natomiast znajdowała się w mieszkaniu osoby, która zaoferowała lekarzowi pomoc w eksperymencie. Oba pomieszczenia zaopatrzone zostały w ekrany z tkaniny nasyconej roztworem siarczku wapnia, które zawieszono w oknach. Zaciemniono pomieszczenia, a osobie przechodzącej w stan pozacielesny wydano polecenie udania się do swego mieszkania przez otwory okienne w obu lokalach. Płachta ekranu w pewnym momencie zajaśniała, ukazując sylwetkę ludzkiej postaci i zgasła. Dokładnie to samo zjawisko zaobserwowała druga grupa kontrolna, zebrana w mieszkaniu osoby, której kompleks świadomościowy wykonał polecenie. Oznaczało to, że ciało duchowe rzeczywiście opuściło ciało organiczne i oddaliło się od niego na odległość dwóch kilometrów. W celu upewnienia się o powtarzalności tego zjawiska doświadczenie to powtarzano wielokrotnie z różnymi osobami. Wyniki były zawsze takie same, zatem warunek wiarygodności wynikający z powtarzalności wyników eksperymentów został w pełni zachowany. Zjawisko luminescencji ekranów kontrolnych ujawniało bez cienia wątpliwości zasób energetyczny ciała duchowego, bez którego zaobserwowanie na ekranie tego efektu nie byłoby możliwe.

Opuszczająca ciało autonomiczna świadomość dawała się w ten sposób zaobserwować także w momencie śmierci organizmu, ponieważ i taką sytuację wykorzystał Huxley podczas eksperymentu przeprowadzonego w szpitalu za zgodą osoby w stanie agonalnym. W doświadczeniu tym uczestniczył też inny lekarz, który wykazywał zdolność percepcji pozazmysłowej. Początkowo zaobserwował on przemieszczanie się ciała duchowego w kierunku głowy, wokół której tworzyła się powiększająca się świecąca aureola. Stopniowo z głowy zaczął uchodzić długi bezkształtny kształt, falujący jakby pod wpływem wiatru. Po chwili obłok ten nabrał wyglądu ludzkiej sylwetki, która stanęła pionowo nad opuszczonym ciałem, po czym między nią a ciałem przeskoczyła jakby iskra elektryczna. W tym momencie łączność między obu ciałami została zerwana. Nieco wcześniej Huxley zauważył, że ekran w oknie rozbłysnął siedmiokrotnie, pozwalając dostrzec siedem postaci. Kolega w tym czasie zauważył, że wokół łóżka umierającego pojawiły się inne zjawy. Wkrótce przybysze wraz ze zmarłym opuścili pokój, powodując kolejne rozbłyski ekranu.

Obserwację opisaną powyżej można potraktować zarówno jako przesłankę świadczącą o identyczności ciała duchowego osoby żyjącej i zmarłej, jak i jeden z wielu dowodów potwierdzających realność doznań opisywanych przez ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną (NDE11). Najwyraźniej nie są to ani halucynacje, ani wytwory fantazji. Spostrzeżenia te nie tylko potwierdzają realność zjawisk obserwowanych w chwili śmierci, ale również uwiarygodniają relacje osób poddawanych hipnozie reinkarnacyjnej typu PLR12 czy LBL13 (rozdział Hipnoza drogą do podświadomości i nadświadomości). Nie umieramy więc samotnie. Najwyraźniej w chwili śmierci naszego ciała ktoś ze świata bytów bezcielesnych14 zawsze poda nam pomocną dłoń, ułatwiając przejście na inny poziom rzeczywistości.

Relacje procesów eksterioryzacji przedstawione przez Durville’a mogą też stanowić punkt wyjścia dla wnikliwych badań samego kompleksu świadomościowego. Wykazały one, że w początkowej fazie wydzielające się z ciała organicznego ciało fluidalne stanowiło rodzaj oparu przypominającego obłok pary wodnej o rozmiarach przekraczających wielkość ciała biologicznego. W miarę postępu tego procesu opar zagęszczał się, zaczynał świecić i przybierał kształt ludzkiej sylwetki. Szczególnie silne światło wydzielała głowa fantoma i okolice splotu słonecznego. Przy słabym zagęszczeniu obłoku fantom powtarzał jak cień wszystkie ruchy swego oryginału, a w miarę dalszego postępu procesu opuszczania ciała sobowtór gęstniał tak, że mógł się już od niego oddalić. Zaczynał zachowywać się wtedy odmiennie, manifestując swoją całkowitą autonomię psychiczną. Zdarzało się nawet, że twarz fantoma przybierała wygląd odmienny niż oblicze człowieka poddającego się eksterioryzacji. Choć w początkowej fazie doświadczenia sobowtór bywał ociężały i niezręczny w ruchach, a także wchodził w kontakt taktylny z rzeczywistością materialną, w końcowej fazie poruszał się już pewnie i przedmioty materialne nie stanowiły dla niego żadnej przeszkody. Zmieniając swoje położenie unosił się nad podłogą niczym napełniony powietrzem balon. Wprawdzie zwykle współpracował z eksperymentatorem i akceptował jego polecenia, ale zawsze zaznaczał przy tym swoją odrębność psychiczną.

Na podstawie wielu poczynionych obserwacji Durville uznał, że sobowtór wydzielony z ciała wykazywał zdolność myślenia, własne chęci i umiejętność oceny sytuacji, a nawet niejednokrotnie wiedzę przekraczającą znacznie zakres wynikający z wykształcenia osobnika poddawanego tego rodzaju testom. Stawał się więc wyłącznym siedliskiem świadomości korzystającej nawet z takich danych, które były niedostępne osobie badanej.

W oparciu o wyniki przeprowadzonych prac Durville'a dowodził, że w trakcie eksperymentu to w ciele fluidalnym, a nie substancjalnym, znajduje się siedlisko odbieranych wrażeń i inteligencji. Podkreślał, że fantom wykorzystuje własne możliwości percepcyjne i analityczne, a swoje wrażenia jest w stanie przekazać do ciała biologicznego przez łączącą go z nim wstęgę (sznur), podczas gdy ciało ma wtedy wygaszone receptory zmysłowe. Można zatem stwierdzić, że już badania Durville’a wykazały niezbicie, iż to ciało fluidalne stanowi o naszej osobowości, natomiast ciało organiczne jest jedynie narzędziem, którym kompleks świadomościowy posługuje się w celu wkroczenia w świat materialny czasoprzestrzeni. By uniknąć jakichkolwiek wątpliwości w tej kwestii, warto przytoczyć kilka wypowiedzi osób poddających się procesowi eksterioryzacji, które zarejestrowano podczas badań prowadzonych przez Durville’a.

– Fluidal to jestem ja – powiedziała w stanie hipnozy Leontine, medium Durville’a. – Ciało jest tylko pustą powłoką.

– Nie wiem co to jest ciało – powiedziała Jane – ale ja nim nie jestem.

Medium Edmea wypowiedziała się bardziej szczegółowo: – Ciało, którego pan dotyka, jest tylko powłoką innego. Cała moja osoba znajduje się w świecącej postaci15. Tylko ona myśli, wie i rozmawia. Ona posyła ciału to, co do pana mówię. Medium pytane, jak należy nazwać świecącą postać, odpowiedziało: – Nie trzeba jej nazywać. To jestem ja, Edmea. Durville stwierdził: – Ale jakąś nazwę musimy mu przecież nadać. Czy powinniśmy mówić astral, sobowtór, fantom? Przecież to jest sobowtór astralny. Usłyszał: – Nie, nie, nie! Niech pan powie sobowtór, jeśli pan chce, ale to nie jest mój sobowtór. To jestem ja sama!

W trakcie innego doświadczenia pozacielesnego Edmea ponownie wyjaśniała: – To, co we mnie słyszy, to jest sobowtór. Odpowiedzi na pytania są przekazywane do mózgu przez wstęgę, która drga. Także sobowtór widzi. Widzenie przekazywane jest do ciała (organicznego) jako impulsy elektryczne. Mózg odbiera sygnały i wtedy ciało widzi to, co zobaczył sobowtór. Wszystkie wrażenia doznawane przez sobowtóra przenoszą się do centrów mózgowych, ale te centra same niczego nie doznają i nic nie czują. Można myśleć, że moje ciało słyszy, ponieważ odpowiada. Ale to nie jest prawda. Ono nie słyszy.

Odpowiedzi są zgodne, choć relacje różnią się między sobą w szczegółach. Mało tego, informacje przekazane przez Edmeę w kwestii przekazywania sygnałów między kompleksem świadomościowym i ciałem, mimo wyraźnych uproszczeń w relacjonowaniu zjawisk nie pozostają w sprzeczności ani z wiedzą na temat oddziaływań falowych, ani z mechanizmem uaktywniania komórek nerwowych w mózgu i ich rolą w odbiorze wrażeń. Nie bez znaczenia jest tu fakt, że relacje te przekazywane były przez osoby poddawane eksterioryzacji na początku XX wieku, gdy znajomość opisywanych mechanizmów z pewnością nie była powszechnie znana. Fakty podawane przez Edmeę sugerują jednocześnie, skąd świadomość czerpie informacje przy wykształcaniu receptorów zmysłowych w ciele biologicznym oraz dla programowania mózgu w celu skutecznej obróbki odbieranych przez nie sygnałów. Warto tu podkreślić, że uzyskany opis funkcjonowania percepcji potwierdza aktualna wiedza naukowa na ten temat16.

Relacje osób poddawanych eksterioryzacji są tu całkowicie jednoznaczne, zatem jakiekolwiek spekulacje próbujące zmienić opisywany stan rzeczy wydają się pozbawione sensu. Przedstawione spostrzeżenia są ponadto całkowicie zgodne z tezami wysuwanymi aktualnie przez lekarzy, którzy mieli sposobność zetknąć się podczas swej praktyki z relacjami doznań pacjentów, którzy przeżyli doświadczenie bliskości śmierci [19]. Wszystko wskazuje na to, że to ciało fluidalne obserwowało wypadki rozgrywające się na sali szpitalnej z pozycji znajdującej się poza ciałem organicznym. Nie miało ono wtedy możliwości korzystania z receptorów porzuconego ciała, ponieważ zanikły fale mózgowe (mózg był nieaktywny), a zatem to fluidal reprezentował wtedy osobowość pacjenta i jego możliwości poznawcze.

Durville przeprowadził też cały szereg eksperymentów, w ramach których wysyłał sobowtóra do miejsc oddalonych niekiedy o kilkanaście kilometrów, celem zebrania informacji o zachowaniu obecnych tam osób. Doświadczenia te ‒ wykonane w obecności wielu świadków i kontrolowane przez powołane w tym celu komisje ‒ wykazywały w sposób wiarygodny, że relacjonowany przebieg zachodzących tam wydarzeń był zgodny z rzeczywistością. Interesujący niewątpliwie efekt zanotowano w październiku 1907 roku, kiedy wysłano na pewien czas sobowtóra do nieogrzewanego pokoju, co spowodowało przeziębienie u medium, które nawet przez chwilę przebywało w tym pomieszczeniu. Związek psychosomatyczny między kompleksem świadomościowym i ciałem wywołał w organizmie reakcję fizjologiczną jakby nie dzieliła ich żadna odległość, potwierdzając tym samym, że nawet podczas eksterioryzacji stanowią one jedną całość.

Doświadczenia Durville’a dowiodły ponadto, że fantom jest niekiedy w stanie realizować różne wyznaczone mu zadania w czasoprzestrzennej rzeczywistości materialnej. Może przesunąć lub przenieść różne przedmioty, włączać urządzenia itp. Próbowano znaleźć wyjaśnienie dla tego fenomenu i podczas jednego z doświadczeń udało się Durville’owi ustawić fantoma na wadze, co pozwoliło ustalić jego ciężar – około 30 gramów. Fakt ten uznany został wtedy za dowód materialności, czyli substancjalności sobowtóra, przy czym dopuszczono również możliwość, że fluidal może przyciągać do siebie cząstki wykazujące masę, a materia substancjalna ułatwia ciału fluidalnemu przejawianie się w działaniu w czasoprzestrzennym świecie. Znacznie później prowadzone wielokierunkowo badania wykazały jednoznacznie, że kompleks świadomościowy to struktura materialna, która jest w stanie wywołać w czasoprzestrzeni efekt grawitacyjny (rozdziały: Obserwacje własne kompleksu świadomościowego oraz Nieznane technologie i nowe koncepcje naukowe).

Nie można również wykluczyć, że kompleks świadomościowy jest w stanie oddziaływać na substancjalną formę materii na drodze psychokinezy, prawdopodobnie zużywając przy tym także zasób energetyczny ciała organicznego. Przypuszczenie związane z wykorzystaniem przez sobowtóra również zasobów ciała potwierdzały obserwacje poczynione przez Durville’a, które wykazały, że podczas tego procesu zanikała siła mięśni osobnika poddawanego eksterioryzacji, puls i oddychanie stawały się niedostrzegalne i niewyczuwalne, temperatura znacznie się obniżała, a ciało zapadało w letarg. Powrót do pełnej sprawności psychofizycznej medium zawsze wymagał wtedy czasu. Przeprowadzone przez Durville’a pomiary wykazywały konsekwentnie, że proces eksterioryzacji powodował zarówno ubytek masy, jak i energii medium. Dokonane przez innych badaczy obserwacje i pomiary także ujawniały, że każde zjawisko eksterioryzacji i bilokacji przebiegało zgodnie z tym bilansem. Nie powinno to nas zaskakiwać, ponieważ ciało organiczne opuszcza wtedy niedostrzegalny wizualnie układ o wyraźnie fizycznej naturze.

W drugiej połowie XX wieku systematyczne badania poświęcone weryfikacji zjawiska OBE prowadzono w USA równolegle w dwóch ośrodkach: Fundacji Badań Psychicznych (ang. Psychic Research Foundation) i Amerykańskim Towarzystwie Badań Psychicznych (ang. American Society of Psychic Research) [20]. W PRF obiektem badań był absolwent Uniwersytetu Duke’a, psycholog dr Keith Harary, który od wieku dziecięcego spontanicznie doznawał wychodzenia z ciała. Skłoniło go to do wybrania tego kierunku studiów, a także uczelni znanej z prowadzenia badań zjawisk anomalnych zwanych też paranormalnymi. Podczas eksperymentów w Centrum Medycznym Uniwersytetu Duke’a Harary podłączony był do aparatury kontrolno-pomiarowej monitorującej jego parametry fizjologiczne, natomiast w odległości ćwierci mili w laboratorium PRF znajdował się żywy czujnik, który miał za zadanie wykryć ewentualną obecność w tym miejscu eksterioryzowanego fantoma.

Jako czujników percepcji pozazmysłowej używano zwierząt, a doświadczenia powtarzano wielokrotnie przez wiele miesięcy pod kierunkiem dr. Roberta Morrisa, specjalisty w zakresie zachowań zwierząt. Sposób bycia gryzoni nie wykazywał jakichkolwiek zmian w czasie dokonywanych eksterioryzacji, ale reakcje kota były zawsze dokładnie zsynchronizowane z czasem przebiegu zjawiska. Podczas „wizyt” Harary’ego kot zawsze nieruchomiał, podczas gdy w okresach kontrolnych był aktywny.

Obecność zjawy we właściwym czasie wykrywało pozazmysłowo również kilkoro ludzi w laboratorium, choć nie byli wcześniej informowani, gdzie i kiedy miał pojawić się fantom. Odnotowano, że psychofizjolog dr John Hartwell zauważył raz nieoczekiwanie Harary’ego na ekranie, gdy kontrolował sprzęt TV w jednym z laboratoriów. Okazało się później, że czas eksperymentu i cel „wizyty” były zgodne z programem badawczym. Podczas eksperymentów przyrządy takie jak detektory temperatury, zmian pola elektromagnetycznego, promieniowania widzialnego, podczerwonego i nadfioletowego nie wykryły żadnych zmian, ale w odróżnieniu od nich przeprowadzone badania medyczne ujawniły istotne różnice w parametrach fizjologicznych Harary’ego podczas stanu OBE w stosunku do stanu odprężenia.

Prace prowadzone w ASPR pod kierunkiem dr. Karlisa Osisa miały z kolei na celu weryfikację tego kontrowersyjnego zjawiska poprzez zbieranie danych w miejscu docelowym, do którego miał udać się obiekt eksperymentu w stanie pozacielesnym. Jego zadaniem był dokładny opis wyglądu pomieszczenia i rozmieszczenia znajdujących się tam przedmiotów, które wniesiono i rozlokowano w sposób przypadkowy. Osis prowadził program starając się gromadzić w nim wielu respondentów, a niektórzy uczestnicy uzyskiwali zaskakująco dobre rezultaty. Wynik jego kilkuletniej pracy uznano w końcu za niezbyt jasny, gdyż trudno było zorientować się, czy badane przez niego zjawisko dotyczy eksploracji pozacielesnej, czy też zdalnego postrzegania pozazmysłowego (telegnozji).

W tej sytuacji z pewnością wyjątkowego znaczenia nabierają spektakularne rejestracje procesu opuszczania ciała przez kompleks świadomościowy przy wykorzystaniu środków technicznych, które zrealizowane zostały w laboratorium zmarłego w roku 1999 amerykańskiego naukowca dr. George’a W. Meeka. Posiadał on wyższe wykształcenie techniczne, a szereg przyznanych patentów przyniósł mu majątek, który wykorzystał na założenie Fundacji Metanauki (ang. Metascience Foundation), czyli przedsięwzięcia poświęconego badaniom różnego rodzaju zjawisk anomalnych. Organizował i sam finansował zespoły badawcze, w których skład wchodzili naukowcy różnych specjalności.

Wśród jego licznych dokonań niewątpliwie warte uwagi są przeprowadzone rejestracje zjawiska wychodzenia z ciała. Laboratorium badawcze oświetlane było podczas tych doświadczeń filtrowanym światłem fluorescencyjnym spoza zakresu światła widzialnego, co oznacza, że dla obserwatora pogrążone było w ciemnościach. Przebieg procesu eksterioryzacji filmowała kamera na błonie o czułości 400 ASA. Pozwoliło to ująć na kliszy pojawianie się w pomieszczeniu dodatkowego układu fizycznego, który przy zwykłym oświetleniu był niewidoczny. Na jednym z zaprezentowanych w Internecie kadrów filmu wyraźnie widoczne jest świecące połączenie kompleksu świadomościowego z ciałem organicznym w postaci srebrnego sznura, które znamy z licznych relacji mediumicznych [21]. Specyficzne oświetlenie laboratorium sprawiło, że ciało osoby poddającej się eksterioryzacji wydaje się na rejestrującej zjawisko taśmie miejscami przezroczyste, a niekiedy widoczne są jedynie niewyraźne kontury siedzącego na krześle człowieka.

Prowadzone konsekwentnie badania zjawiska eksterioryzacji wykazały, że proces ten może występować spontanicznie (np. dotyczy to osób wykazujących właściwości medialne), ale można też to zjawisko stymulować za pomocą stanów odprężenia w połączeniu z medytacją W pełni możliwe okazało się wyćwiczenie zdolności świadomego wychodzenia poza ciało. Należało w tym celu postępować według ściśle określonych reguł i wytrwałe je praktykować, dobierając najbardziej skuteczną dla eksperymentatora technikę w toku ponawianych doświadczeń. Etapy postępowania były zazwyczaj następujące:

• Odprężenie w miejscu spokojnym, najlepiej w pozycji leżącej.

• Ustalenie celu wystąpienia z ciała, wizualizacja celu, ustalenie odległości od celu i oczekiwań.

• Afirmacja wyrażająca akceptację realizacji celu oraz prośbę o pomoc i ochronę podczas eksperymentu.

• Koncentracja myśli na wybranym obiekcie.

• Nadzorowanie procesu oddzielania się świadomości od organicznego ciała oraz kierowanie tym procesem aż do momentu powrotu do niego.

Intensyfikowanie koncentracji na wybranym obiekcie zazwyczaj prowadzi automatycznie do wibracji, które stopniowo ogarniają całe ciało. Występują wtedy zwykle drgania błony bębenkowej i pojawiają się efekty dźwiękowe. Wibracje czasem przekształcają się w uczucie ciepła. Jak ważna jest koncentracja na wybranym obiekcie obserwacji potwierdzają relacje przytoczone w książce napisanej wspólnie przez Myersa, Gurneya i Podmore’a [22]. Wszystkie podane w niej relacje są udokumentowane.

Medytacja uznawana jest powszechnie za czynnik stymulujący zjawisko eksterioryzacji. Należy w tym celu odprężyć się, wyciszyć umysł, pozwolić swojej świadomości na bezruch i pustkę. Można wtedy doznać jakby lekkiego powiewu wiatru lub delikatnego szumu w uszach. Trzeba powstrzymać wtedy wszelkie myślenie i czekać. Niebawem można poczuć, jak powiększa się głowa, odnieść wrażenie delikatnego kołysania się z boku na bok lub odczuć potężną wibrację. Wibracja odczuwana jest w postaci silnych pulsacji, niekontrolowanego drżenia lub dygotania, którego nie sposób powstrzymać. Oznaki te mogą świadczyć o tym, że kompleks świadomościowy wkrótce opuści ciało biologiczne.

Czynnikiem wspomagającym tego rodzaju stymulację są wizualizacje (wiru, parowania itp.). Do realizacji eksterioryzacji można też wykorzystać silną wolę wyjścia poza ciało lub metodę życzeniowej afirmacji, coraz głębiej zapadającej w podświadomość. Eksperymentowanie na tym polu ułatwiają poradniki udostępniające przydatne wskazówki [23, 24]. Nie dla wszystkich wspomagające metody wizualizacji, silnej woli czy afirmacji okazują się od razu skuteczne. Jak każda umiejętność, także i ta wymaga cierpliwego treningu.

Przed przystąpieniem do próby eksterioryzacji często zaleca się ograniczenie pożywienia, a nawet post. Wiele osób praktykujących osiąganie stanu egzosomatycznego uważa, że zwłaszcza wysokobiałkowa dieta jest niewskazana, a w dzień podejmowania próby należy ograniczyć się jedynie do spożywania owoców i jarzyn. Jarska dieta obniża fizjologiczną kwasotę organizmu i dla jej zrównoważenia wzrasta ciśnienie dwutlenku węgla w płucach oraz obniża ilość tlenu dostarczanego do mózgu. Zalecane ćwiczenia oddechowe spełniają podobne zadanie. Stosowana w trakcie ćwiczeń oddechowych faza wstrzymywania oddechu jest ogromnie pomocna, gdyż z pewnością prowadzi do hipoksji, czyli występującego po pewnym czasie obniżenia dopływu tlenu do mózgu. Wygląda na to, że podświadomym celem stosowanych praktyk jest stymulacja sytuacji kryzysowych i próba osłabienia ścisłej integracji świadomościowego kompleksu z ciałem organicznym.

Większość udanych eksperymentów egzosomatycznych ma miejsce wtedy, gdy jest ciepło, a ciało ułożone jest w pozycji poziomej i zorientowane zgodnie z kierunkiem sił pola magnetycznego, tzn. w kierunku północ-południe z głową skierowaną ku północy. Wpływ na pomyślny przebieg eksterioryzacji ma także wyraźne zaabsorbowanie jakimś problemem. Warto przy tym wiedzieć, że w skutecznym doświadczeniu zjawiska eksterioryzacji może przeszkodzić obawa, że nie uda się powrócić do ciała, choć nigdy nie zanotowano takiego przypadku. Na ogół obserwuje się sytuację odwrotną, ponieważ podczas podróży pozacielesnej kompleks świadomościowy zostaje nagle cofnięty do ciała nawet wtedy, gdy w danej chwili nie miał takiego zamiaru. Zdarza się to zawsze przy najmniejszej choćby oznace jakiegokolwiek zagrożenia dla ciała (np. nagły hałas) lub kiedy wymagają tego procesy fizjologiczne, ponieważ wszystkie funkcje życiowe pozostają nadal sprawne.

Po opuszczeniu ciała można zaobserwować świecący i pulsujący elastyczny sznur, łączący nas z organizmem, co daje pewność, że łączność z ciałem utrzymywana jest przez cały czas pozacielesnej przygody. Sugeruje to wyraźnie, że część kompleksu świadomościowego nadal pozostaje w ciele, czuwa nad przebiegiem procesów życiowych oraz sprawuje nad nimi pełną kontrolę. Naturalną konsekwencją takiego stwierdzenia jest wniosek, że kompleks świadomościowy nadal stanowi spójną całość.

Możliwość nawet wielokrotnego pozornego podziału tej struktury wykazały liczne wyniki studiów prowadzonych w stanie egzosomatycznym przez uczestników kursów organizowanych przez Instytut Monroe w Wirginii (rozdział Alternatywne rzeczywistości oraz eksploracje partnerskie w nadprzestrzeni17). Podobny wniosek można również wyciągnąć na podstawie wyników badań świadomości prowadzonych przez dr. Michaela Newtona (rozdział Hipnoza drogą do podświadomości i nadświadomości → Regresja do okresów między wcieleniami). Wykazały one również, że każdy kompleks świadomościowy zawsze pozostawia podczas inkarnacji swoją część na głębszym poziomie rzeczywistości, a nawet może dokonać dodatkowych podziałów, realizując równocześnie kilka wcieleń.

Pełna kontrola świadomości nad ciałem organicznym sprawia, że nie pozostaje ono bezbronne. Oznacza to m.in., że w trakcie podróży pozacielesnej żadna inna istota nie może przejąć opuszczonego ciała. Czujność świadomości sprawia, że przy najmniejszym zagrożeniu kompleks natychmiast zostaje ściągnięty do ciała substancjalnego. Czas i przestrzeń nie są w tym powrocie żadną przeszkodą, co niejako potwierdza wysuniętą przez fizyków tezę, że przestrzeń i czas, w obrębie których się przemieszczamy, są w gruncie rzeczy iluzją18. Przy gwałtownym cofnięciu się kompleksu do ciała doświadcza się zwykle uczucia spadania w dół z dużej wysokości. Być może jest to reakcja ciała na szybkie obniżenie częstotliwości drgań ciała duchowego dopasowującego się do wibracji ciała organicznego. Są to oczywiście spekulacje, gdyż zakres pomiarów naszych przyrządów nie umożliwia nam wykrycia danych kompleksów świadomościowych.

Wielokrotnie powtarzane badania wykazały, że wykresy elektroencefalograficzne fal mózgowych w stanie OBE są charakterystyczne i całkowicie odmienne od uzyskiwanych w stanie czuwania czy w poszczególnych fazach snu. Zawsze te same obserwowane fazy przechodzenia w stan OBE, ich powtarzalność, intensywność doznań przy pełnej świadomości oraz dokładność dokonywanych w tym stanie obserwacji to dodatkowe dowody przekonujące nas, że nie można tego stanu identyfikować z marzeniami sennymi. Znajdując się w tym stanie zwykle nie możemy uchwycić ani przesunąć żadnego przedmiotu swymi parasomatycznymi kończynami, gdyż przenikają one przez twarde obiekty substancjalne czasoprzestrzennego świata. Obserwacje te nie tylko sugerują odmienny stan ciała duchowego, ale rodzą też podejrzenie, że kompleks świadomościowy wcale nie ukształtował się w ziemskim środowisku, wywodząc się z głębszego poziomu rzeczywistości, ukrytego przed naszym zmysłowym postrzeganiem. Skąd to przypuszczenie? Bierze się ono choćby stąd, że wydzielony z ciała kompleks świadomościowy zachowuje się w czasoprzestrzeni tak, jakby znajdował się w obcym mu środowisku, podczas gdy na niejawnym poziomie istnienia nie tylko czuje się swobodnie, ale również bez trudu steruje właściwościami materii. Jedynie początkowo nasze przekonania podczas przebywania tam nadają jej właściwości zapamiętane z czasoprzestrzeni [25].

Badania wyprzedzające wykazały również, że w stanie egzosomatycznym możemy spotykać się i nawiązywać kontakt z innymi bytami paracielesnymi. Jako przykład można podać tu opisane przez Roberta Monroe spotkanie ze zjawą zmarłej kobiety w wynajętym domu. Znajdował się wtedy w stanie pozacielesnym, wyciągnął rękę by jej dotknąć, a ona zamknęła jego dłoń w swoich. W odczuciu eksperymentatora jej ręce miały normalną temperaturę i sprawiały wrażenie żywych. Oznacza to, że oba ciała duchowe (czy też jak chce terminologia naukowa kompleksy świadomościowe) posiadały dokładnie te same właściwości fizyczne umożliwiające im wzajemny kontakt [26]. Zdarzenie to znakomicie ilustruje identyczność ciała duchowego osoby żywej i martwej. W stanie OBE nawiązać jednak można z osobą zmarłą kontakt nie tylko taktylny, ponieważ podczas opisanego wyżej zdarzenia Monroe rozmawiał ze zjawą zmarłej kobiety. Była ona wcześniej właścicielką wynajmowanego przez niego domu i niepokoiła się o los rzeczy, które umierając pozostawiła. Monroe zapewnił ją wtedy, że zadba o wszystko, co znajduje się w domu. Tego rodzaju przypadki upewniają nas o tym, że świadomość nie tylko może istnieć samodzielnie (poza ciałem organicznym), ale będzie nadal egzystować po śmierci naszych ciał.

Trzeba przyznać, że sprawy natury i mechanizmów działania kompleksu świadomościowego wciąż są przedmiotem spekulacji, choć fakt realnego istnienia ciała duchowego jest już dziś bezsporny. Zjawisko OBE próbowano zatem wykorzystać w technikach szpiegowskich, wypróbowując je równolegle z techniką telegnozji, czyli zdalnego postrzegania19. Zmierzające do wykrycia mechanizmu telegnozji prace wyprzedzające sugerowały, że może być ona wynikiem wysyłania przez kompleks świadomościowy do obiektu zainteresowania czegoś w rodzaju sondy, podczas gdy hipotezy stawiane przez fizyków zakładały pozazmysłowy pobór pożądanych danych na drodze rezonansu z wszechobecnym polem punktu zerowego20, w którym zakodowane są wszelkie informacje o otaczającej nas rzeczywistości. Porównanie efektów zdalnej obserwacji na drodze telegnozji i procesu eksterioryzacji zdecydowanie wykazało dość istotne różnice jakościowe, a to oznacza, że fenomeny te muszą różnić się strategią pozyskiwania pożądanych informacji. Ostatecznie telegnozja do celów szpiegowskich okazała się bardziej przydatna, ale eksploracje pozacielesne były równie pomocne i nadzwyczaj skuteczne.

Technicznie stymulowana eksterioryzacja

Proces mentalnego wyjścia poza ciało można stymulować również za pomocą środków technicznych. Tego rodzaju wspomaganie opracowano w Instytucie Nauk Stosowanych Monroe (ang. Monroe Institute of Applied Sciences) w Faber (Wirginia, USA) ufundowanym przez Roberta Allana Monroe (1915-1995), amerykańskiego przedsiębiorcę i zasłużonego badacza fenomenu eksterioryzacji. Prace w Sekcji Badawczo-Rozwojowej rodzinnej korporacji miały początkowo na celu opracowanie metod przyspieszenia procesu nauki podczas snu za pomocą specyficznych wzorów częstotliwości fal dźwiękowych. W ich trakcie przekonano się, że tego rodzaju stymulacja mózgu pozwala w szerokim zakresie wpływać na ciało człowieka i jego psychikę. Wykryto wtedy takie wzory fal akustycznych, które umożliwiały zmianę ciśnienia krwi, regulację potencjału seksualnego, wzrost odporności immunologicznej organizmu, zasypianie w dowolnej chwili, opanowanie bólu itd. Zastosowane procedury okazały się niezwykle przydatne w praktyce medycznej, a przeprowadzone testy wykazały, że technika ta pomaga również uzyskiwać takie stany świadomości, które zwykle nie są przez ludzki umysł osiągane. Nie tylko ułatwiały doznawanie stanów pozacielesnych, ale w psychoanalizie otwierały przed pacjentem takie poziomy pamięci, do których, stosując metody klasycznego wywiadu, dociera się całymi latami. Wyniki te stały się impulsem do utworzenia instytutu, który rozszerzałby zakres prac placówki wyjściowej.

Uzyskanie takich rezultatów umożliwiła wiedza, że każda komórka ciała jest ogniwem elektrycznym, w którym potencjał elektryczny i bieg reakcji chemicznych są wzajemnie ze sobą sprzężone. Różnica potencjałów komórek nerwowych (neuronów) powoduje przepływ prądu przez połączenia (synapsy) między nimi, więc bodźce i fizjologiczne reakcje na nie wiąże aktywność komórek nerwowych, zorganizowanych w układ sterujący funkcjonowaniem ciała. Kontrolę nad tym układem sprawuje układ ośrodkowy, czyli mózg i rdzeń kręgowy. Impulsy przebiegające przez mózg tworzą fale zmiennego potencjału elektrycznego, zwane falami mózgowymi, a na ich obraz wpływają nie tylko bodźce zewnętrzne, lecz także stan naszego umysłu, gdyż każdemu stanowi świadomości towarzyszy zawsze specyficzny przebieg fal bioelektrycznych, różniących się częstotliwością, amplitudą i kształtem. Tym samym określone stany świadomości charakteryzują się występowaniem typowych dla tych stanów wzorów fal.

Doświadczenia z ochotnikami prowadzone były w wyizolowanych, dźwiękoszczelnych pomieszczeniach laboratoryjnych o kontrolowanej temperaturze, wyposażonych w łóżka wodne i elektroniczną aparaturę kontrolno-pomiarową. Program badawczy rozpoczęto od obserwacji wpływu różnych częstotliwości fal dźwiękowych na przebieg i kształt fal mózgowych, a nad przebiegiem eksperymentów czuwał zespół naukowców o różnych specjalnościach: fizycy, chemicy, biolodzy, psychoneurolodzy, a także inni, których udział uznano za przydatny w trakcie prowadzenia prac. Podczas testów kontrolowano nie tylko pracę mózgu, lecz również fizjologię osoby znajdującej się w izolowanej kabinie. W każdym eksperymencie rejestrowano zatem elektryczną reakcję struktur mózgowych za pomocą ośmiokanałowego elektroencefalografu, badano zmiany ciśnienia krwi, tętna oraz temperaturę i potencjał elektryczny ciała, prowadzono pomiary zmian napięcia mięśni za pomocą elektromiografu21, a uzyskane wyniki pomiarów porównywano z różnorodnymi sygnałami dźwiękowymi, które wywoływały konkretne reakcje [28].

Odpowiednio modyfikując częstotliwość fal akustycznych starano się wprowadzić osoby badane w stan głębokiego relaksu, a następnie w zmieniony stan świadomości, odpowiadający stanom transowym. Stosowana metodyka postępowania pozwoliła wyodrębnić i zbadać specyfikę kilkudziesięciu stanów świadomości, również tych, które w normalnych warunkach występują rzadko i w krótkich odcinkach czasu. Okazało się przy tym, że dla poprawy skuteczności naszych działań konieczna jest pełna współpraca obu półkul mózgowych, czyli ich synchroniczne działanie niezależnie od tego, jakiego rodzaju aktywności owe stymulacje dotyczą. Ustalono, że przy wspomaganiu niezbędne jest kierowanie do obu uszu nagrań, które różnią się charakterystyką drgań w taki sposób, aby dawały fale wypadkowe wymuszające harmonijną współpracę obu półkul. Fale przybierają wtedy symetryczny układ w prawej i lewej części mózgu. Ostatecznie dźwiękowa technika Hemi-Sync (ang. hemispheric synchronization, czyli synchronizacja półkulowa) opracowana została w wielu wersjach, łącząc synchronizację pracy obu półkul z odpowiednim dla planowanej czynności wzorem fali mózgowej. Praktyka wykazała, że wymagany przebieg fal można sobie przyswoić i później odtwarzać już bez użycia nagrań. Oznaczało to, że trening pozwalał eksperymentatorowi nabyć nową umiejętność.

Wszystkie opracowane techniki Hemi-Sync polegają na kierowaniu niezależnie do każdego ucha słuchającego dwóch fal akustycznych różniących się częstotliwością, amplitudą i kształtem drgań w taki sposób, by generowały falę mózgową odpowiadającą żądanemu stanowi świadomości. Nie odbywa się to automatycznie, ponieważ realizacja tego procesu wymaga jeszcze spełnienia dodatkowego warunku – akceptacji zmiany stanu świadomości przez układ nerwowy ochotnika, a dokładniej przez jego część zwaną układem siatkowatym aktywującym