Sekret Wenecji - Max Czornyj - ebook + książka

Sekret Wenecji ebook

Max Czornyj

0,0
14,99 zł
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 14,99 zł

Ten tytuł znajduje się w Katalogu Klubowym.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

Kto nie chciałby spędzić wakacji w Wenecji – pośród setek mostów, kanałów i wysp? Bracia Deryłowie oraz ich przyjaciółka Ewa zamierzają chłonąć wspaniałą atmosferę włoskiego miasta. Przyprawiający o dreszcze Most Westchnień, ryczący lew świętego Marka, liczne ślady obecności Casanovy i Napoleona Bonapartego... Na każdym kroku Zagadkowi Agenci stykają się z niezwykłą historią. Wtem wydarza się coś niesamowitego!

Z oparów unoszących się ponad kanałami wyłania się przerażający Duch Gondoliera. Upiorna postać widziana przez mnóstwo turystów rozwiewa się niczym widmo. Czy była tylko zbiorowym omamem? A może w tak zabytkowym mieście naprawdę istnieją zjawy? W końcu mroczny gondolier jest bohaterem jednej z lokalnych legend...

Zagadkowi Agenci podejmują się kolejnego śledztwa. Tymczasem w Wenecji zaczynają się dziać rozmaite dziwne rzeczy. Czy Eryk i Roman znajdą dla nich logiczne wytłumaczenie? Zapewne będą w tym potrzebowali Waszej pomocy i jak zawsze mogą na nią liczyć. Prawda?
 

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 65

Rok wydania: 2025

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Świętemu Markowi i Mojżeszowi.

A dlaczego – przekonacie się sami!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Być w Wenecji to jakby zjeść całe

pudełko czekoladek z likierem naraz.

 

Truman Capote

 

 

Witajcie, Drodzy Przyjaciele! Niezwykle się cieszę, że spotykamy się ponownie. Dzięki Zagadkowym Agentom okazji będzie co niemiara, ale muszę przyznać, że ich najnowsze śledztwo było wyjątkowo intrygujące. Wystarczy wspomnieć, że wybierzemy się w podróż do Wenecji, gdzie pojawił się Duch Gondoliera, zobaczymy samego Mojżesza, posłuchamy ryczących lwów, a poza tym… Dosyć. Już ani słowa! Nie ubiegajmy wydarzeń. Tym bardziej że czeka na nas mnóstwo apetycznych dań oraz najwspanialsze widoki świata!

Proszę o odrobinę cierpliwości. Pozwólcie, że tym, którzy jeszcze nie mieli okazji zetknąć się z Zagadkowymi Agentami, powiem o nich kilka słów.

Ich klub liczy trzech członków. Jego nieformalnym szefem jest Eryk Deryło, niezwykle inteligentny chłopiec, który został obdarzony wyjątkową pamięcią. To prawdziwy mózgowiec, z głową nie od parady, tylko nie myślcie, że jest kujonem! Jego ulubionym strojem są prasowane w kant spodnie oraz marynarki z przepastnymi kieszeniami, w których upycha nieprzebraną ilość przedmiotów. Wiele z nich może zaskoczyć. Jednym z ciekawszych jest starożytna srebrna moneta traktowana przez chłopca jako amulet.

Drugim z Zagadkowych Agentów, choć może tym, który powinien być wymieniony jako pierwszy (nie zapominajmy o pięknych zasadach kurtuazji), jest Ewa Skalska. Ta energiczna, pewna siebie dziewczynka pasjonuje się elektroniką oraz najnowszymi zdobyczami techniki. Wie, jak posługiwać się urządzeniami, które dla jej przyjaciół są czarną magią (oczywiście Eryk nigdy by tego nie przyznał).

Trzecim z agentów jest Roman, starszy brat Eryka. To znakomity sportowiec, ale zdecydowanie wolący unikać wszelkich kłopotów. Mimo to dla swoich przyjaciół rzuciłby się w ogień. I zrobiłby to bez chwili wahania!

Zapewne wielu z was wie, że Eryk i Roman mieszkają wraz z rodzicami w fortalicji, w której prowadzą antykwariat. Jednak tym razem wyruszają na Południe. Dalekie Południe… No może nie aż tak dalekie, ale do samych Włoch.

Skoro już wszyscy się poznaliśmy, czas rozpocząć jedno z najmroczniejszych śledztw Zagadkowych Agentów. Pozwólcie, że opowiem Wam wszystko, co mi niedawno zrelacjonowali. Postaram się niczego nie pominąć.

Przerzućmy stronę i ruszajmy. Przygoda czeka!

 

 

 

 

Wakacje. Czy jest piękniejszy okres w roku? Niektórzy pewnie stawiają w kontrze święta Bożego Narodzenia lub ferie zimowe, ale jeden argument świadczy na korzyść przerwy letniej. W szkole trwa ona ponad dwa miesiące! Nie jakieś tam dwa dni czy dwa tygodnie, ale ponad dwa miesiące! Gdyby się chciało, można w tym czasie przemierzyć dziesiątki tysięcy kilometrów. Niewiele więcej trwała podróż dokoła świata Phileasa Fogga. Ale to było ponad sto lat temu! Teraz dokoła świata można oblecieć w niespełna dobę.

 

 

 

W każdym razie Zagadkowi Agenci wakacje rozpoczęli od wyprawy do Włoch. Rodzice Ewy zaproponowali braciom Deryłom wycieczkę. Nie trzeba było ich długo namawiać. Wręcz przeciwnie – natychmiast wybuchnęli nieokiełznaną radością. Nie musieli się również przesadnie starać o zgodę swoich rodziców. Przecież we Włoszech na każdym kroku poznaje się zabytki, historię oraz kulturę. Takie wakacje to niemalże szkoła w pigułce! Eryk nie zdążył nawet użyć tego argumentu, a pan Józef już pomagał braciom w pakowaniu walizek.

– Niczego nie zapomnieliście? – zapytał, gdy chłopcy wsiadali do ogromnego samochodu rodziców Ewy. – Na pewno wszystko wzięliście?

– Tato… – Eryk westchnął. – Jedziemy do Włoch przez Czechy i Austrię. To nie jest wyprawa do dżungli amazońskiej czy na pustynię.

– Poradzą sobie – uspokajała męża pani Apolonia.

– Tak myślisz?

– Oczywiście.

A jednak na twarzach państwa Deryłów krył się delikatny niepokój. Jeszcze nigdy nie rozstawali się z dziećmi na tak długo.

Uściskom, machaniom i całusom nie byłoby końca, gdyby auto wreszcie nie odjechało. Tata Ewy to świetny kierowca, więc kolejne kilometry mijały w błyskawicznym tempie. Po całym dniu jazdy znaleźli się wreszcie nieopodal Wenecji.

– Pokonaliśmy ponad tysiąc kilometrów! – Pan Skalski przeciągnął się, kiedy weszli na prom. Ostatnią część trasy mieli przemierzyć laguną, płynąc prosto do położonego na wyspach miasta. Ruch kołowy był tam ograniczony, więc samochód zostawili na ogromnym parkingu.

– Bardzo zmęczeni?

– I głodni – mruknął Eryk. Rzeczywiście kiszki grały mu marsza i poczuł, że żołądek prawie przylepił się do żeber. W ciągu dnia zjedli jedynie lekki obiad na postoju pod Wiedniem.

– Ja tam karmię się emocjami – wtrącił Roman. – Jestem tak podekscytowany, że zapomniałem o głodzie. Nie musicie mi o nim przypominać.

– Pójdziemy na kolację – dodał stanowczo tata Ewy. Zerknął na swój niezwykle nowoczesny zegarek i wydał mu komendę nakazującą wyszukanie najbliższej dobrej restauracji.

Bracia wymienili ukradkowe spojrzenia. Ich rodzice byli przeciwni wszelkim nowinkom technicznym i uważali, że chłopcy są jeszcze zbyt młodzi na włas­ne telefony komórkowe. Natomiast rodzice Ewy – przeciwnie. Zainteresowani najnowszą technologią, nakłaniali do jej zgłębiania również córkę. Zapewne w promieniu wielu kilometrów nie było nikogo w wieku dziewczynki, kto poruszałby się od niej lepiej w świecie komputerów oraz internetu. Eryk nawet nieco zazdrościł jej tych umiejętności, choć nigdy by się do tego nie przyznał. Romanowi było to obojętne. Tym bardziej że nowinki technologiczne pozwalały na błyskawiczne odnalezienie dobrej restauracji.

– Dziś wieczorem nabierzemy sił, a jutro rozpoczynamy zwiedzanie – oznajmił pan Skalski. Wchodzili właśnie do ogromnej marmurowej sali w jednym z weneckich pałaców. Z oddali dobiegał plusk wody oraz czyjś śpiew.

– Zresztą ta restauracja liczy sobie prawie czterysta lat. Od czterech stuleci dzięki niej turyści mają pełne brzuchy.

– Byle jedzenie było ciut świeższe – zażartował Roman.

 

 

 

Nie musiał się tego obawiać. Kilkanaście minut później stanęły przed nimi porcje najlepszego makaronu, jaki kiedykolwiek jedli. Ugotowany idealnie, al dente, polany był zgodnie z ich życzeniem rozmaitymi sosami. Do tego pieczone w głębokim oleju owoce morza i świeżo wyciskane soki. Palce lizać. Uśmiechom i rozkosznym westchnieniom towarzyszyły brzęknięcia sztućców o coraz bardziej puste talerze.

– Wyśmienite – delektował się Roman. Po brodzie ściekał mu sos pomidorowy, ale w ogóle się tym nie przejmował. – Mniam! Pycha!

– Te ryby też są niesamowite… – Ewa pożerała w całości usmażone na złoto szprotki.

Eryk był tak pochłonięty pałaszowaniem porcji spaghetti carbonara (w klasycznej włoskiej formie, czyli bez śmietany, ale z dużą ilością pieprzu, pancetty oraz żółtka), że w ogóle nie uczestniczył w dyskusji. Jego uwagę zwrócił dopiero trzask drzwi i czyjś krzyk. Do restauracji wpadł rozdygotany Włoch. Energicznie gestykulował i co rusz wznosił oczy ku niebu. Zwrócił uwagę wszystkich przebywających w lokalu.

– Mamma mia! – krzyknął nagle, jakby nieco oprzytomniawszy. – Duch! Znowu pojawił się duch! Mamma mia!

 

 

Ciąg dalszy w wersji pełnej

 

Tekst © Max Czornyj, 2025

Ilustracje © Aleksandra Czornyj, 2025

Copyright © by Grupa Wydawnicza FILIA, 2025

 

Wszelkie prawa zastrzeżone

 

Wydanie pierwsze, Poznań 2025

 

PROJEKT OKŁADKI: Katarzyna Bajerowicz

ILUSTRACJA NA OKŁADCE: Aleksandra Czornyj

REDAKTOR PROWADZĄCA: Anna Czech

REDAKCJA: Karol Francuzik

KOREKTA: Marta Stochmiałek, Małgorzata Kuśnierz

SKŁAD I ŁAMANIE: Monolitera Piotr Przepiórkowski

DRUK: EDICA

 

Konwersjapublikacjidowersjielektronicznej:

„DARKHART”

Dariusz Nowacki

[email protected]

 

eISBN: 978-83-8402-110-1

 

Wydawnictwo FRAJDA

Imprint Grupy Wydawniczej FILIA Sp. z o.o.

www.wydawnictwofrajda.pl

 

Grupa Wydawnicza FILIA Sp. z o.o.

ul. Franciszka Kleeberga 2, 61-615 Poznań

www.wydawnictwofilia.pl