34,00 zł
Kto nigdy na nudnym wykładzie, konferencji lub zebraniu nie umilał sobie czasu, ozdabiając brzegi notatnika śmiesznymi rysuneczkami, niech pierwszy podniesie rękę. Nie wstydźcie się! Zdarza się to nawet poważnym profesorom i słynnym pisarzom takim jak Umberto Eco. Jego niewinne żarty tak bardzo spodobały się koleżankom i kolegom, że namówili go, aby dopisał do szkiców krótkie rymowane wierszyki, w których ujmie najważniejsze zagadnienia z historii filozofii. W kolejnych latach do części filozoficznej autor dołożył wierszyki o ulubionych pisarzach − Marcelu Prouście, Tomaszu Mannie i Jamesie Joysie – oraz pieśni biesiadne na kongresy naukowe. Tak oto powstała ta błyskotliwa książeczka, która pod warstwą humoru skrywa trafne spostrzeżenia i celne puenty.
Polskiemu wydaniu towarzyszą notki filozoficzne autorstwa Tomasza Stawiszyńskiego.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 78
Tytuł oryginału:Filosofi in libertà
Copyright© 2022 La nave di Teseo Editore, Milano For the Polish edition Copyright © 2025, Noir sur Blanc, Warszawa For the Polish translation Copyright © 2025, Monika Woźniak Tło filozoficzne (całkiem poważnie) Copyright © 2025, Tomasz Stawiszyński
ISBN 978-83-8403-034-9
Opieka redakcyjnaMonika Szewczyk
Opracowanie redakcyjneDorota Jabłońska, Monika Szewczyk
KorektaElwira Wyszyńska
Projekt okładki i opracowanie graficzneKatarzyna Kaczmarek
Cytaty na wewnętrznej stronie okładki Umberto Eco Imię róży, przeł. Adam Szymanowski, Noir sur Blanc, Warszawa 2025
Skład i łamaniePLUS 2 Witold Kuśmierczyk
Zamówienia prosimy kierować: – telefonicznie: 800 42 10 40 (linia bezpłatna) – e-mailem: [email protected] księgarnia internetowa: www.noir.pl
Oficyna Literacka Noir sur Blanc Sp. z o.o., 2025 ul. Frascati 18, 00‐483 Warszawa
Konwersja do formatu ePub 3: eLitera s.c.
Zgodnie z art. 4 Dyrektywy 2019/790/UE oraz odpowiednimi przepisami krajowymi, niniejszym zastrzegamy prawo do wyłączenia z eksploatacji tekstów i danych (TDM) dla celów innych niż badawcze, w odniesieniu do materiałów znajdujących się w tej publikacji niezależnie od formy jej udostępnienia. Wykorzystywanie tych materiałów w ramach działań TDM jest niedozwolone.
W odpowiedzi na powszechną prośbę pozwalam sobie opublikować ponownie książeczkę Filosofi in libertà1, której dzieje są następujące. Rysunki satyryczne z historii filozofii powstały w dziesięciokrotnie większej liczbie podczas kilku konferencji na Uniwersytecie w Turynie. Zachęcony reakcją środowiska naukowego dodałem do nich później rymowanki, przeczytane w barach na placu św. Marka we wrześniu 1958 roku podczas Międzynarodowego Kongresu Filozofii w Wenecji. Słuchaczami były najtęższe umysły filozoficzne naszego kraju oraz kilku obcokrajowców władających językiem włoskim. Marianne Abbagnano kierująca wydawnictwem Taylor zapragnęła opublikować te teksty i w 1958 roku ukazały się one (pod joyce’owskim pseudonimem Dedalus) w małym tomiku w twardej, czerwonej oprawie w limitowanej edycji liczącej 500 egzemplarzy numerowanych od 1 do 500 oraz 50 egzemplarzy nieprzeznaczonych do sprzedaży, oznaczonych cyframi rzymskimi od I do L.
Druga edycja, również licząca 500 egzemplarzy, w niebieskiej płóciennej okładce, ukazała się w 1959 roku i chyba miała później dodruk, ponieważ posiadam w archiwum również egzemplarz oprawiony w imitację czerwonej skóry. Nie mam co do tego pewności – wydanie w niebieskiej oprawie podarował mi przyjaciel, który znalazł je na straganie z książkami.
Z upływem czasu książeczka stała się białym krukiem. W 1989 roku ukazało się nieprzeznaczone do sprzedaży wydanie anastatyczne w nakładzie 300 egzemplarzy, wypuszczone przez księgarnię L’Aleph.
Wiem, że są tacy, którzy korzystali z tej książki, nawet przygotowując się do egzaminu maturalnego (co być może nie przynosi chwały dziełu, ale na pewno ujmuje powagi tej inkwizycyjnej instytucji). W każdym razie, wiele osób naciskało na mnie, abym opublikował ponownie niedostępny już tekst, a różni wydawcy wcześniej proponowali jego wznowienie. Oto i on. Poprawiłem jedynie dwa błędy drukarskie z oryginalnego wydania, które naruszały poprawność metryczną, oraz przemianowałem na „Katalończyka” Rajmunda Lulla, którego pierwotnie nazywałem „Hiszpanem”, raczej nie z ignorancji, lecz z powodu mniejszej wrażliwości na etniczno-językowe roszczenia w latach pięćdziesiątych. Z drugiej strony, pewien czytelnik zwrócił mi ostatnio uwagę na aktualność zakończenia rymowanki poświęconej Marksowi.
W ślad za Filosofi in libertà opublikowałem później w czasopiśmie „Verri” (nr 2, 1961) teksty poświęcone Proustowi i Mannowi, do których niedawno, aby uzupełnić trylogię bliskich mi autorów, dodałem Joyce’a.
Pozostałe rymowanki powstały w różnych okresach, niemal zawsze podczas nudnych konferencji, i nie były wcześniej publikowane, z wyjątkiem hymnu świętego w stylu Alessandra Manzoniego, który ukazał się w czasopiśmie „Alfabeta” (nr 56, 1984). Zamieszczony tu wybór obejmuje tylko niewielką część mojego zbioru, korpus utworów jest znacznie obszerniejszy, lecz w większości przypadków odniesienia zawarte w tekstach były zbyt hermetyczne, przeznaczone wyłącznie dla happy few. Wspomnę tu jedynie o 100 strukturalistycznych przysłowiach stworzonych wspólnie z Tulliem De Mauro chyba w 1968 roku, a następnie opublikowanych w „Il Caffè” Vicariego pod pseudonimem Anonim Genueński.
Jeśli chodzi o chansons à boire, zrezygnowałem z zamieszczenia wielu z nich, gdyż są zbyt długie i wymagają dobrej znajomości zapomnianych już często melodii. Jedną z nich była pseudoreligijna pieśń kończąca się wersem „Ten chłopiec z Via Crux”, którą należało śpiewać, naśladując Adriana Celentana, inną rymowanka wzorowana na pieśniach rewolucji październikowej, zakończona fragmentem Alienacja, do śpiewania na melodię piosenki Arrivederci, głosem Marina Barreta Juniora.
Ideałem etycznym, który przyświecał tym towarzyskim zabawom, była zawsze skrupulatna naukowa poprawność tworzonych tekstów. I niech to będzie przestrogą dla przyszłych pokoleń: tak, możemy żartować, ale zawsze na poważnie.
Mediolan, 5 stycznia 1992
Teksty zamieszczone w części O filozofii niepoważnie ukazały się po raz pierwszy po polsku w tłumaczeniu Moniki Woźniak wraz z rysunkami w publikacji Filozofia frywolna wydanej w 2004 r. przez Wydawnictwo M.
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
W odległych, szczęśliwych czasach,
gdy Achajowie w podskokach
biegali sobie po lasach,
myśląc o życia urokach,
niektórzy panowie śmiali,
uderzając w serio tony,
ważkie pytanie zadali:
„Z czego jest nasz świat zrobiony?”.
Pewien jegomość z Miletu,
którego Talesem zwano,
oświadczył pełen tupetu:
„Mam odpowiedź przemyślaną;
podam wam ją, jak wypada,
skoro na nią nie wpadliście,
i powiem, że świat się składa
z czystej wody, oczywiście”.
Anaksymander się śmieje
i odpowiada w te słowa:
„Niech się w skafander odzieje
kapuściana biedna głowa.
Ja wam zdradzę pomysł śmiały,
który w mym umyśle gości,
i to rzeknę, że świat cały
rodzi się z Nieskończoności!”.
Anaksymenes przejęty
dalej sprawę komplikuje
i wnet robi się nadęty,
bo powietrze proponuje.
Olśniło Empedoklesa,
gdy się oderwał od wina,
i z humorem godnym biesa
o ogniu jeszcze wspomina.
No a Pitagoras szczery
dolewa do ognia oliwy
i robi niezłe numery,
bo magik z niego prawdziwy.
Gorliwie dowody zbiera,
że wędruje stale dusza
i ze zręcznością żonglera
sferami nieba porusza.
Do tej bardzo mądrej braci,
co się zawsze nad czymś głowi,
dołączyli eleaci,
do dyskusji też gotowi.
Parmenides w wielkiej wrzawie
długi wywód swój zaczyna
i powiada, że mu prawie
nasz świat kulę przypomina,
że byt jeden jest i wieczny,
co wprawia człeka, niebożę,
niezmiennie w smutek serdeczny,
bo nic poruszyć nie może.
Ha! – to słowa są Zenona –
w takim razie, przyjacielu,
żadna włócznia w dal rzucona
nie dosięgnie nigdy celu,
i nawet Achilles młody,
choć wszystkie siły wytęży,
gdy pójdzie z żółwiem w zawody,
na pewno z nim nie zwycięży.
„Straszne pleciesz tu androny –
tak Heraklit odpowiada –
wszak to fakt jest dowiedziony:
panta rei! wszystkim włada.
Wystarczy wskoczyć do rzeki
i postać przez chwilę w wodzie,
aby zrozumieć na wieki,
że ruch jest zawsze w przyrodzie”.
Lecz jeszcze gorsze afery,
jak rasowy hipokryta,
rozpętał typek z Abdery
(tak, chodzi o Demokryta).
Z jego to pokrętnej głowy
zrodził się ranka pewnego
pomysł na pool atomowy,
w czym nie ma nic zabawnego.
To, że dziś na myśl o wojnie
rzednie nam natychmiast mina
i wzdychamy niespokojnie,
to owego Greka wina.
Tak krzyczeli jak przekupki,
aż kolumny świątyń drżały,
ale smutne tego skutki
wnet się dla nich okazały.
Grecy bowiem, bardzo wściekli
na swych filozofów kłótnie,
na kawałki ich posiekli,
z wielkim smakiem i okrutnie.
A że tak się właśnie stało,
przyzna i sceptyk zawzięty,
bo wszystko, co z nich zostało,
to jakieś małe fragmenty...
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Chanson d’amour, du signifié au signifiant après leur séparation à cause de la sémiotique (na melodię Les feuilles mortes)
Piosenka miłosna znaczonego do znaczącego po ich rozdzieleniu przez semiotykę (na melodię Les feuilles mortes)
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
Ten rozdział jest dostępnytylko w pełnej wersji książki.
Zapraszamy do zakupu
1 W polskim wydaniu zdecydowaliśmy się zmienić tytuł na Rozważania niepoważne, aby lepiej oddać charakter publikacji, która łączy lekką, żartobliwą formę z rzetelną wiedzą filozoficzną i literaturoznawczą (przyp. red.). ↩
