Rok z ks. Kaczkowskim - Jan Kaczkowski - ebook + książka

Rok z ks. Kaczkowskim ebook

Jan Kaczkowski

0,0
50,99 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

„Tylko nie martw się przez cały dzień. Wyznacz sobie na to godzinę, a potem ciesz się życiem”.

***

Co to znaczy żyć pełnią życia? Jak zachować radość mimo piętrzących się trudności? Jak odnaleźć sens w chorobie? Czym jest prawdziwa wolność i miłość?

Wyjątkowy wybór genialnych testów ks. Jana Kaczkowskiego na każdy dzień roku zainspiruje cię do czerpania z życia pełnymi garściami. To przewodnik po tym, jak twardo stąpać po ziemi, nie przestając patrzeć w niebo.

***

„Dajmy sobie szansę (…). Zmieńmy to, co nas uwiera. Spełnijmy marzenie. Zróbmy to, na co nam wcześniej nie starczało odwagi”.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 118

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Projekt okładki

Paulina Piorun

Fotografia na okładce

Andrzej Hulimka / REPORTER / East News

Wybór i opracowanie

Adam Gutkowski

Redaktorka nabywająca

Katarzyna Węglarczyk

Redaktorka prowadząca

Marta Brzezińska-Waleszczyk

Promocja

Ewelina Juszyńska

Korekta

Barbara Gąsiorowska

Katarzyna Onderka

Łamanie

CreoLibro

Copyright © by Helena Kaczkowska & Józef Kaczkowski

Copyright © for the introduction by Katarzyna Olubińska-Godlewska

© Copyright for this edition by SIW Znak Sp. z o.o., 2025

ISBN 978-83-8427-088-2

Książki z dobrej strony: www.znak.com.pl

Więcej o naszych autorach i książkach: www.wydawnictwoznak.pl

Społeczny Instytut Wydawniczy Znak

ul. Kościuszki 37, 30-105 Kraków

Dział sprzedaży: tel. 12 61 99 569, e-mail: [email protected]

Wydanie I, Kraków 2025

Na zlecenie Woblink

woblink.com

plik przygotowała Katarzyna Błaszczyk

Wstęp

Mówi się, że przypadek to drugie imię Boga. To wszystko wydarzyło się właśnie niby przypadkiem. Dokładnie pamiętam swoje zdziwienie, kiedy tego dnia zadzwonił telefon i w słuchawce usłyszałam propozycję: czy poprowadzę koncert rockowy w Hospicjum w Pucku? Czy ja się nie przesłyszałam? A może ktoś sobie ze mnie żartuje? Okazało się, że aktor, który miał poprowadzić to wydarzenie, jednak nie może i organizatorzy szukają zastępstwa. Nigdy wcześniej nie byłam w hospicjum. Bałam się trochę tego miejsca. Nie miałam pojęcia, czego się mogę spodziewać. Jednak czułam całym sercem, że jest to zaproszenie, którego nie można odrzucić. Byłam też ciekawa, jaki jest ten ksiądz Jan, o którym tyle wcześniej słyszałam. W ten sposób moje drogi skrzyżowały się z jedną z najbardziej niezwykłych, nieoczywistych, zaskakujących i wyjątkowych osób, jakie mogłam spot­kać: z księdzem Janem Kaczkowskim, dyrektorem Puckiego Hospicjum, który miał też zostać moim współprowadzącym na scenie.

Od pierwszych chwil, kiedy przekroczyłam próg hos­picjum, wszystko, dokładnie wszystko było zupełnie inne, niż sobie wyobrażałam. Ksiądz Jan przywitał mnie w drzwiach szarmanckim zamaszystym gestem, zaprosił do środka i zaczął opowiadać o tutejszych zwyczajach i ludziach. Czuć było od razu, że to miejsce jest mu szczególnie bliskie i że jest z niego dumny. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy po wejściu, to kolorowe akwarium i świeca na pianinie; dowiedziałam się, że zapalano ją, kiedy ktoś odchodził. Ksiądz oprowadzał mnie po korytarzu niczym po najpiękniejszej paryskiej wystawie sztuki. Tak się właśnie czułam. Może to sprawiły zdjęcia autorstwa wybitnego fotografa Damiana Kramskiego wiszące na ścianach, o których symbolice tak pięknie mi opowiadał, a może to klasa i błyskotliwość, którymi emanował? Przechodząc przez korytarz, wchodził do kolejnych sal. Witał się ciepło z pacjentami, żartował, pytał o zdrowie. Przy jednym z łóżek usiadł na dłużej. Mówił coś cicho i delikatnie gładził dłoń staruszki. Odsunęłam się bezszelestnie w głąb korytarza i czekałam. Później podeszliśmy do ostatniego zdjęcia w korytarzu. Była to panorama Manhattanu widziana od strony rzeki Hudson. Przy tym zdjęciu ksiądz ściszył głos. Mówił o perspektywie nieba, o wieczności, o przestrzeni. Patrzył na zdjęcie trochę nieobecny, zamyślił się. Milczeliśmy przez chwilę, zanim ruszyliśmy dalej i otworzył kolejne drzwi. Za nimi kryła się kuchnia, w której zobaczyłam uśmiechniętego chłopaka krzątającego się przy obiedzie.

Co mnie najbardziej zaskoczyło tamtego dnia, to że ludzie dookoła byli tak pogodni i uśmiechnięci. Żadnych markotnie spuszczonych spojrzeń, narzekania, pretensji ani smutku. Zobaczyłam miejsce tętniące życiem. Mijaliśmy kolejne osoby w drodze do gabinetu, w którym zostałam poczęstowana herbatką. Pijąc ją w ładnej białej filiżance, przyglądałam się, jak ksiądz Jan odbiera dziesiątki telefonów, jednocześnie coś podpisując, dyktując i załatwiając. Sprawiał wrażenie człowieka, który się nie zatrzymuje, który nie traci ani sekundy.

Koncert wyjątkowo się udał, publiczność dopisała, mnie co prawda zjadła trochę trema, ale ksiądz nie pozwolił nikomu tego zauważyć. W ostatnim momencie dyskretnym szeptem podrzucał nazwiska ważnych gości, które niemal przekręciłam. Grał zespół Luxtorpeda i młodzi wolontariusze w żółtych koszulkach hospicjum szaleli pod sceną zachwyceni. Widać, że czuł się z nimi bardzo swobodnie. W przerwach między utworami z humorem dorzucał swoje komentarze.

Kiedy dziś myślę o tym pierwszym spotkaniu z księdzem Janem, wracają tamte obrazy i emocje, zdumienie, które mnie nie odstępowało, i pewność, że stanął na mojej drodze Ktoś, kto wymyka się wszystkim szufladkom, Ktoś zupełnie wyjątkowy. Jestem wdzięczna, że mogłam poznać księdza Jana i jego niesamowitą Rodzinę i Przyjaciół, że miałam możliwość zjeść z nim kilka wyśmienitych obiadów, przeprowadzić kilka wywiadów, ale jeszcze bardziej cieszę się z tych zwykłych rozmów bez kamer, które wspominam dziś słowo po słowie, klatka po klatce, jak ulubiony film. Obserwując pędzący świat, w chwilach ważnych albo wtedy, kiedy brakuje mi słów, łapię się na tym, że rozmyślam: ciekawe, co by na to wszystko powiedział ksiądz Jan? Bo z pewnością miałby do powiedzenia coś, co rzuciłoby zupełnie inne światło na sprawy. Wracam do książek, uśmiecham się po raz kolejny, czytając dedykacje. Czasami niektóre myśli księdza Jana przychodzą do mnie nieoczekiwanie nieproszone, jak wskazówka z nieba, jak igła, która spuszcza powietrze z nadmuchanego balonu niepotrzebnych frazesów, a najczęściej wraca do mnie to słynne już zdanie: „Zacznij żyć już dziś. Masz mniej czasu, niż ci się wydaje”.

Mówi się, że przypadek to drugie imię Boga. Może nie przez przypadek trzymasz dziś w rękach tę książkę… Niech myśli, cytaty, słowa zebrane w tym tomie będą dla Ciebie wskazówką, niech wleją nadzieję i otuchę, niech Cię otulą jak ciepły koc, niech ksiądz Jan szepnie Ci je dziś do ucha, do serca.

Katarzyna Olubińska-Godlewska

STYCZEŃ

„A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go”.

(Łk 15, 20)

1 stycznia

Należy zrobić matematyczne założenie, że Pan Bóg z nami jest i kocha nas bardzo odpowiedzialną miłością. Bez względu na to, czy życie się nam wali czy nie. On jest stały, On jest niezmienny. To my bywamy zmienni. On nie. […] takie założenie jesteśmy w stanie zaakceptować rozumowo, emocjonalnie jednak trudniej jest je przyjąć. Mimo wszystko, kiedy spada na nas jakieś nieszczęście, musimy to sobie cały czas powtarzać i wbijać do głowy, bo inaczej po prostu przestaniemy Mu ufać i zwariujemy.

(Sztuka życia bez ściemy)

2 stycznia

Wyobraźmy sobie nasz świat jako takie gigantyczne pudełko czasoprzestrzeni, która miała swój początek i będzie miała koniec. To czasoprzestrzeń, która trwa. Oczywiście wszyscy dobrze wiemy, że zaczęła się Wielkim Wybuchem, a skończy powtórnym przyjściem Chrystusa. W tej czasoprzestrzeni jesteśmy umieszczeni my, ludzie. Gdybyśmy wyobrazili sobie, że mijający czas, w którym się ona zmienia, odpowiada przesuwaniu się powoli od jednej ściany pudełka do drugiej, moglibyśmy porównać ją z mrówką wędrującą od jednego krańca pudełka do drugiego. W środku tej wędrówki Bóg, który obejmuje i utrzymuje w istnieniu cały kosmos, postanowił dla naszego zbawienia wtargnąć w naszą rzeczywistość. Zrobił to bardzo konkretnie, wykorzystując czyste biologiczne prawa.

(Zamiast czekać, zacznij żyć)

3 stycznia

Pan Bóg to nie jest potwór latający ponad światem, poza naszym pudełkiem matriksa i mówiący: „Zosia, nie złożyłaś rączek, zgubisz zabawkę. A ty, Kowalska, mi się nie podobasz, więc wpadniesz pod samochód”. Takiego Boga nie ma!

(Mam pewność istnienia tamtego świata)

4 stycznia

Katolicyzm to najpiękniejsza religia. Dlaczego jestem katolikiem? Bo mogę do Boga powiedzieć „Ojcze” i mogę do Boga powiedzieć „Bracie”. W żadnej innej religii nie ma miejsca na taką poufałość z bóstwem. Ani wyznawca islamu tak nie powie, ani Żyd tak nie powie, nie powie tak też buddysta […]. My mamy Boga na wyciągnięcie ręki. My mamy Boga, który jest Bogiem niezwykle ­bliskim.

(Sztuka życia bez ściemy)

5 stycznia

Bóg w jakimś sensie […] zostawia nas na świecie samych i mówiąc takim bardzo obrazowym językiem, palca Bożego nie wpycha w nasze życie. Są takie grupy i wspólnoty, które na chybił trafił otwierają Pismo Święte i paluchem [wybierają,] co Bóg do mnie mówi. No way! Nie wolno. To nie jest prawda. Pan Bóg nam każe opierać się na naszym rozumie. Mówi tak: „Jesteś moim dzieckiem, ale nie infantylnym, które prowadzę za rączkę. Jesteś moim dorosłym dzieckiem. Traktuję cię dramatycznie poważnie, dlatego dałem ci rozum, dlatego dałem ci sumienie, dlatego ci dałem twoją inteligencję, więc korzystaj [z nich] i żyj”.

(Homilia z 19 kwietnia 2015 roku)

6 stycznia

To jest coś, co mnie zachwyca w Bogu. Coś, dla czego zostałem katolikiem, a potem księdzem. My, ludzie, mamy niezwykły przywilej przyjmowania Komunii Świętej. Jeżeli zrobimy to świadomie, zrozumiemy, że w każdej cząstce chleba jest Pan, nieudawany. Błagam państwa, to nie jest opłatek. Opłatkiem dzielimy się w czasie wigilii. To jest On – realny, prawdziwy, transsubstancjalny, dosłowny, niemalże dotykalny, choć oczywiście smak nas myli. To jest Chrystus.

(Zamiast czekać, zacznij żyć)

7 stycznia

Dłonie ojca [na obrazie Rembrandta Powrót syna marno­trawnego] są […] różne. Jedna jest twarda, męska, a druga delikatna, kobieca. To pokazuje i Boże ojcowskie wymagania, i Bożą matczyną czułość. W przypowieści o synu marnotrawnym (Łk 15, 11–32) najbardziej porusza mnie wzruszenie ojca na widok powracającego syna. Tu każde słowo jest ważne. „A gdy był jeszcze daleko”, ojciec „wzruszył się głęboko”, „wybiegł mu na spotkanie”. Ta symboliczna dynamika sceny mówi wszystko o relacji Bóg–człowiek. O Bogu, który wybiega do człowieka, chciałem mówić ludziom wokół.

(Sztuka czułości)

8 stycznia

Musimy zrobić w wierze pewne matematyczne założenie. Pan Bóg jest z nami wtedy, kiedy jesteśmy piękni, młodzi i bogaci, ale nie ma logicznego powodu, żeby sądzić, iż się od nas odwraca, jak obrażalska ciotka, kiedy z tego „piękni, młodzi i bogaci” zostaje tylko „i”. On jest z nami zawsze, to my bywamy niewierni. Bóg jest wierny.

(Zamiast czekać, zacznij żyć)

9 stycznia

Obwinianie o wszystko Boga jest smutne. Co więcej, to strasznie proste tłumaczenie rzeczywistości. Jeśli nie możemy kogoś wprost oskarżyć, to najłatwiej obwinić Pana Boga – a to miłość mi się nie udała, biznes nie wyszedł, spadła na mnie choroba albo wpadłem pod samochód. Bóg, na tyle, na ile Go znam, [taki nie jest].

(Mam pewność istnienia tamtego świata)

10 stycznia

Ilekroć Boga wyrzucimy poza tę czasoprzestrzeń blis­kości i współodczuwania z nami, zawsze będziemy mieli pokusę oskarżania Go o wszelkie nieszczęścia ludzi i świata. A przecież Bóg, w którego wierzymy, jest miłością.

(Żyć aż do końca)

11 stycznia

Ma granice nieskończony. To zawsze robi na mnie największe wrażenie – nieskończony Bóg postanowił mieć granice pomiędzy główką a stópkami bezbronnego dziecka, bezbronnego człowieka. Ta Boża krucha bezbronność daje siłę naszemu człowieczeństwu. Siłę temu człowieczeństwu w pokonywaniu codziennych trudności i kłopotów.

(Ks. Jan Kaczkowski na Święta)

12 stycznia

Z Bogiem można, a może nawet należy, wchodzić w dialog, w spór. Pan Bóg chce nas słuchać. Jeżeli jesteśmy w coś zaangażowani, to jeśli zmieścimy się w Jego logice, On nam odpowie. Dlatego nie bójmy się Go prosić, nie bójmy się kołatać, ale też nie bądźmy przywiązani do efektów.

(Sens. O tym, co wzmacnia)

13 stycznia

Nie ograniczajmy Pana Boga w Jego miłosierdziu. On jest mądrzejszy od tych naszych dywagacji. Kiedy czyta nasze teologiczne książki, to ma niezły ubaw.

(Dasz radę. Ostatnia rozmowa)

14 stycznia

Jezus to nie miś przytulak. Popularność kultu Bożego Miłosierdzia może przerodzić się w jego banalizację. W pewnego rodzaju pluszowe miłosierdzie. Bez wysiłku. A nawet z postawą roszczeniową. Trzeba jednak znać środek i pamiętać, że krok przed upadkiem idzie pycha.

(Mam pewność istnienia tamtego świata)

15 stycznia

Jeżeli będzie się pani modliła z matczyną miłością – wytrwale i nieustająco – to nie sądzę, żeby Pan Bóg takiej matce odmówił łaski.

(Dasz radę. Ostatnia rozmowa)

16 stycznia

Są takie momenty, kiedy mamy wybór, ale są też takie, kiedy tego wyboru nie mamy i za zastaną sytuację oskarżamy na przykład Pana Boga. To może być, dajmy na to, choroba nowotworowa. […]. Czy [naprawdę] myślicie, że Pan Bóg ma cokolwiek wspólnego z mutacją komórki nowotworowej? […] Poza tym oczywiście, że tak nas zaplanował, tak stworzył biologię, że jesteśmy po prostu maszyną, która nie musi się psuć, ale czasami jednak nawala […]. [Nie!] Pan Bóg chce dla mnie dobrze. Zawsze. Bezwzględnie.

(Sztuka życia bez ściemy)

17 stycznia

Są chwile, dla których warto być księdzem. […] Są chwile, dla których warto żyć. […] Są chwile, dla których warto być dobrym rodzicem po prostu. To jest tak naprawdę sedno mojej pracy, to jest sedno mojego kapłaństwa, to jest sedno mojego życia – sprawowanie Najświętszej Ofiary i bycie przy umierających. Poza arcybiskupem – a myślę, że nie będzie miał takiego pomysłu – z tego mojego stanowiska odwołać mnie może tylko Pan Bóg. Na pewno to zrobi, pytanie tylko kiedy.

(Zamiast czekać, zacznij żyć)

18 stycznia

Bądźmy wdzięczni za wszystko, za dzieci, za to, że Bóg obdarzył nas miłością. Ja jestem dzisiaj wdzięczny za to, że się obudziłem, że wstałem, że za chwilę na obiad zjem smaczny stek. Nie trzeba wiele, żeby być wdzięcznym.

(Mam pewność istnienia tamtego świata)

19 stycznia

[W Dziejach Apostolskich znajduje się fragment], w jakim jest powiedziane o domu Korneliusza i o Świętym Piotrze, który powiedział: „Przekonuję się, że Bóg naprawdę nie ma względu na osoby, a w każdym narodzie miły jest mu ten, kto jest sprawiedliwy”. Czyli po owocach ich poznacie.

(Smak życia 34)

20 stycznia

Bardzo cierpiący człowiek żalił się Bogu, że ma ciężki krzyż. Prosił o zamianę na mniejszy. W śnie albo duchowej wizji trafił do jakiejś Sali, gdzie było pełno krzyży – mniejszych, większych, ogromnych. Pan Bóg powiedział mu: „Wybierz sobie któryś”. W kąciku stał taki tyciuni i ten człowiek oczywiście po niego sięgnął. A Pan Bóg na to „To jest Twój, z którym się zmagasz. Dalej chcesz zmiany?”. Często mylimy dyskomfort z cierpieniem […]. Od dyskomfortu można uciec farmakologicznie, od cierpienia – nie zawsze.

(Bóg nie jest prymitywnym dziadem)

21 stycznia

To, co jest niepoważne, można traktować niepoważnie, to, co jest nadęte, można przekłuwać, a to, co jest fundamentem naszej wiary, trzeba traktować nie ze śmiertelną powagą, ale z taką powagą, na jaką te zagadnienia zasługują.

(Mam pewność istnienia tamtego świata)

22 stycznia

Dajmy sobie szansę. Umówmy się na coś z naszym życiem, przecież jesteśmy sprawczy. Zmieńmy to, co nas uwiera. Spełnijmy marzenie. Zróbmy to, na co nam wcześniej nie starczało odwagi.

(Dasz radę. Ostatnia rozmowa)

23 stycznia

Bardzo państwa proszę, żyjcie na pełnej petardzie – bez względu na to, kim jesteście – ludzkiej, męskiej, kobiecej, małżeńskiej, dziecięcej, studenckiej, biznesmeńskiej, księżowskiej i każdej innej. Po prostu wymagajmy od siebie maksymalnie, a wtedy będziemy maksymalizowali nasze sukcesy.

(Mam pewność istnienia tamtego świata)

24 stycznia

Życie jest tak nieprzewidywalne! Za chwilę może się zdarzyć coś, co natychmiast rozwiąże wasze problemy.

(Grunt pod nogami)

25 stycznia

Cieszę się życiem i jestem strasznie głodny życia, zwłaszcza teraz, kiedy ono jest przede mną bardzo krótkie. Nie odmawiam sobie przyjemności. Głęboko wierzę w to, że musimy żyć pełnią życia, ale nie możemy gubić przy tym gdzieś perspektywy wieczności.

(Zamiast czekać, zacznij żyć)

26 stycznia

Nie będziesz brał imienia Pana Boga nadaremno. Oczywiście często mówimy: „Jezus Maria”, „O Boże” i tak dalej. Chodzi jednak o to, czy nie robiliśmy tego profondément – głębiej. Czy nie przysięgałem fałszywie w jakichś megaważnych sprawach? Może mówiłem komuś, że go kocham, jak Boga kocham, a to była, jak to mówił ksiądz Józef Tischner, ta trzecia prawda [– gówno prawda]. Może powołałem się na Boży autorytet, wiedząc, że kłamię? Zastanówcie się, czy nie było takiego momentu, w którym tak właśnie postąpiliście.

(Zamiast czekać, zacznij żyć)

27 stycznia

Pan Bóg to jest coś o wiele więcej niż tylko uczucia.

(Sztuka życia bez ściemy)

28 stycznia

Bóg jest niezwykle pokorny, nie wkracza w nasze życie z fanfarami, ale raczej dotyka nas choćby w zwykłym pokropieniu wodą święconą, zbliża się do nas w zwykłym kawałku chleba, który – jak wierzymy – przemienia się w Jego Ciało, przenika nas w postaci zwyczajnej kropli wina. I wszystko to dzieje się w jakiś [zwykły] wtorek.

(Życie na pełnej petardzie)

29 stycznia

Pan Bóg to nie jest magik. Skoro w pacierzu mówimy „Bądź wola Twoja”, róbmy to świadomie. Jego wola nie dzieje się tylko wtedy, kiedy jest nam dobrze, ale też [wtedy, kiedy jest nam] źle. Zakładamy jednak, że w Jego woli jest nasze dobro – po tej i po tamtej stronie.

(Mam pewność istnienia tamtego świata)

30 stycznia

Mam nadzieję, że Pan Bóg przez swoje wielkie miłosierdzie jakoś sobie poradzi ze mną, grzesznikiem, i z moimi najbliższymi. I mam nadzieję, że w tym ostatnim momencie będę miał na tyle wyćwiczone sumienie, że kiedy przyjdzie ogromna pokusa, by zwątpić, ja nie przestanę wierzyć, że moje sumienie będzie silne jak mięsień i zareaguje we właściwy sposób.

(Sztuka życia bez ściemy)

31 stycznia

Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej

FUNDACJA IM. KS. JANA KACZKOWSKIEGO

PROJEKT PAKA – INNE GAROWANIE

Wierzymy, że DOBRE RELACJE to najlepsze wsparcie w kryzysie psychicznym i przepis na dobre i wartościowe życie.

Nasza misja to pomoc dzieciakom z poprawczaka w powrocie do normalnego życia. Inspiracją jest historia ks. Jana Kaczkowskiego i Patryka Galewskiego. Patryk – „synek” ks. Jana – kiedyś chuligan, złodziej i recydywista, dzięki wsparciu „Johnny’ego” dostał szansę i odkrył, że można żyć inaczej. Dziś sam jest przykładem, że każdy zasługuje na możliwość zmiany.

To, co Patryk kiedyś otrzymał od ks. Jana, teraz oddaje dalej. W ramach projektu PAKA wspieramy zagubionych młodych ludzi, którzy po wyjściu z poprawczaka potrzebują nie tylko opieki, ale i prawdziwej wspólnoty. PAKA to spotkania i warsztaty z Patrykiem, opieka psychologiczna, obecność zaufanego dorosłego, pomoc w stawianiu pierwszych kroków na wolności, praca i rozwój w warsztatowni PAKA, przynależność do społeczności, która wspiera i akceptuje. Dzięki temu młodzi ludzie nie muszą wracać do przeszłości, ale mogą budować nowe, wartościowe życie – tak jak zrobił to Patryk.

Możesz być częścią tej zmiany. NIE SKREŚLAJ SKREŚLONYCH – Twoja hojność umożliwi wsparcie pogubionych dzieciaków w drodze do dobrej przyszłości.

www.fundacjakaczkowskiego.org/pomagam

Ks. Jan Kaczkowski mawiał:„JEŚLI MASZ I MOŻESZ, TO SIĘ PODZIEL”.

Potrzebujemy Twojej pomocy, by pogubione dzieciaki miały możliwość zbudować swoje dobre i wartościowe życie.

JAK MOŻESZ POMÓC?OTO PRZEPIS NA WSPARCIE PROJEKTU PAKA

DOSYP SWOJE WSPARCIE

Przekaż darowiznę na pomoc pogubionym dzieciakom:www.fundacjakaczkowskiego.org/pomagamnr konta (PEKAO SA): 54 1240 1242 1111 0010 7685 0834

DOLEWAJ DO PAKI REGULARNIE

Stań się częścią społeczności, dzięki której URATOWANI w Projekcie PAKA poniosą pamięć o Janie dalejhttps://klub1907.fundacjakaczkowskiego.org/

WYMIESZAJ z 1,5% PODATKU

Wpisz w rocznym rozliczeniu nasz numer KRS

KRS: 0000696590

Fundacja im. ks. Jana Kaczkowskiego | Organizacja Pożytku Publicznegoul. Kazimierza Wielkiego 16b/10, 81-780 Sopot

[email protected]

Spis treści

Okładka

Karta tytułowa

Karta redakcyjna

Katarzyna Olubińska-Godlewska, Wstęp

STYCZEŃ

Punkty orientacyjne

Okładka

Strona tytułowa

Prawa autorskie

Spis treści

Meritum publikacji