Rekolekcje stanowe dla młodzieży - ks. Teodor Szarwark - ebook

Rekolekcje stanowe dla młodzieży ebook

ks. Teodor Szarwark

0,0

Opis

"Jeden z mitów greckich opowiada, że na Krecie był olbrzymi labirynt. Wielu młodych chłopców i dziewcząt było przekazywanych jako coroczny haracz dla mieszkającego w nim potwora Minotaura. W czasie pokonywania labiryntu młody człowiek widział kości innych śmiałków, którym nie udało się wyjść żywymi z labiryntu. Ci, którzy pobłądzili, wpadali w szpony Minotaura, który ich zabijał.

Jednym młodzieńcem, który miał być przeznaczony na ofiarę dla Minotaura, zaopiekowała się córka króla, Ariadna. Pouczyła go, co ma robić, aby wyjść z labiryntu. Otrzymał od niej kłębek nici, którą miał rozwijać od wejścia, a po zabiciu potwora wrócić drogą wyznaczoną przez nić.

Moi drodzy przyjaciele! Takim niebezpiecznym labiryntem, pełnym ciemności, niebezpieczeństw i grozy jest..."

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 181

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Ks. Teodor Szarwark

 

 

 

 

REKOLEKCJE STANOWE DLA MŁODZIEŻY

 

 

 

 

 

 

Tarnów 2016

 

© by Wydawnictwo BIBLOS, Tarnów 2016

 

 

ISBN 978-83-7793-390-9

 

 

 

Nihil obstat

Tarnów, dnia 04.01.2017 r.

ks. dr hab. Marek Kluz

 

 

Imprimatur

OW-2.2/78/16, Tarnów, dnia 09.01.2017 r.

Wikariusz generalny

† Stanisław Salaterski

 

 

Projekt okładki:

Mateusz Kowal

 

 

 

Druk:

Poligrafia Wydawnictwa BIBLOS

 

 

Wydawnictwo Diecezji Tarnowskiej

 

Plac Katedralny 6, 33-100 Tarnów

tel. 14-621-27-77

fax 14-622-40-40

e-mail: [email protected]

http://www.biblos.pl

 

 

 

 

 

 

REKOLEKCJE OGÓLNE DLA MŁODZIEŻY

 

1. POSTANAWIAM NAŚLADOWAĆ WIARĘ MATKI BOŻEJ

Jeden z mitów greckich opowiada, że na Krecie był olbrzymi labirynt. Wielu młodych chłopców i dziewcząt było przekazywanych jako coroczny haracz dla mieszkającego w nim potwora Minotaura. W czasie pokonywania labiryntu młody człowiek widział kości innych śmiałków, którym nie udało się wyjść żywymi z labiryntu. Ci, którzy pobłądzili, wpadali w szpony Minotaura, który ich zabijał.

Jednym młodzieńcem, który miał być przeznaczony na ofiarę dla Minotaura, zaopiekowała się córka króla, Ariadna. Pouczyła go, co ma robić, aby wyjść z labiryntu. Otrzymał od niej kłębek nici, którą miał rozwijać od wejścia, a po zabiciu potwora wrócić drogą wyznaczoną przez nić.

Moi drodzy przyjaciele! Takim niebezpiecznym labiryntem, pełnym ciemności, niebezpieczeństw i grozy jest życie każdego człowieka. Aby swoje życie przejść bezpiecznie, trzeba mieć w ręce nić Ariadny, złotą nić przewodnią, aby ustrzegła od błędnej drogi i zaprowadziła człowieka do miejsca jego przeznaczenia, czyli do szczęśliwej wieczności.

Rekolekcje, które dzisiaj zaczynamy w Imię Boże, mają za zadanie dać każdemu z was taką nić, która wskaże pewną drogę do szczęśliwego przejścia przez labirynt życia. Rekolekcje wymagają skupienia, wejścia w siebie, zwrócenia uwagi na najważniejsze sprawy codziennego życia. Są czasem pracy nad sobą, a także czasem przebywania z Chrystusem oraz z naszą Matką Niebieską, Maryją.

Korzystając z rozważań rekolekcyjnych, trzeba wyjść lepszym, pełniejszym Boga i wewnętrznej jasności. Przy ich pomocy trzeba się „przyoblec w człowieka nowego, stworzonego na obraz Boga, w sprawiedliwości i prawdziwej świętości” (Ef 4,24).

W czasie rekolekcji przebywamy z Chrystusem, a każde spotkanie się z Nim czyni człowieka lepszym. Warto przypomnieć sobie, że kiedy Mojżesz schodził z góry Synaj po czterdziestu dniach przebywania z Bogiem, jego twarz była pełna blasku i jasności. I twoja twarz po zakończeniu rekolekcji powinna promieniować jakimś niebiańskim blaskiem, radością. I ty musisz wyjść z tych świętych ćwiczeń inny, przemieniony i lepszy.

Jak to osiągnąć? Przede wszystkim miej dobrą wolę. Już na początku rekolekcji postanów sobie, że uczynisz wszystko, by Chrystusowi pomóc przemienić ciebie w nowego i lepszego człowieka. Przyrzeknij Mu, że będziesz uczęszczał na wszystkie nauki, że będziesz ich słuchał uważnie i postarasz się z każdej nauki wyciągnąć jak największe korzyści dla swojej duszy.

Kiedyś przed wiekami Samuel, młody chłopiec, powiedział Bogu: „Mów, Panie, bo sługa Twój słucha!”. Ty dzisiaj również powtórz te słowa: Mów, Panie Jezu, do mnie, działaj we mnie. Postaram się uważnie wysłuchać każdego rekolekcyjnego słowa i przyjąć je wszystkie z radością.

Adam Mickiewicz napisał takie zdanie:

„Niech się twa dusza jako dolina położy,

Wnet po niej jak rzeka przepłynie duch Boży”.

Postaraj się i ty, młody człowieku, aby i twoja dusza była jak ta dolina, a z pewnością przez twoje serce i umysł przepłyną zdroje Chrystusowej nauki i Jego łask, które pomogą ci się stać nowym człowiekiem.

Co jeszcze masz zrobić, aby stać się nowym, przemienionym człowiekiem? Staraj się na czas rekolekcji wyciszyć. Odłóż komórkę! Ogranicz korzystanie z internetu, z telewizora. Niech w twoim życiu zagości cisza. Dlaczego? Bo w ciszy Chrystus przemawia. Dlatego szukaj samotności i skupienia. Unikaj wszystkiego, co rozprasza.

Co jeszcze masz zrobić? Staraj się więcej modlić niż zawsze. Szczera modlitwa zbliży cię do Chrystusa i pomoże w osiągnięciu celu rekolekcji. Chrystus powiedział: „Beze Mnie nic nie możecie uczynić”. Tak, to prawda. Bez Niego, bez Jego pomocy nikt nie stanie się człowiekiem lepszym. Dlatego trzeba się modlić i prosić Pana, aby ci dopomógł w twoich wysiłkach.

Pamiętaj również, że rekolekcje to nie jest czas wypoczynku i wytchnienia. Tu chodzi o przemyślenie najważniejszych problemów życiowych. Ludzie każdego dnia rozmyślają, jak łatwiej urządzić sobie życie, powiększyć dochody, mieć więcej przyjemności i rozrywki. W czasie trwania rekolekcji trzeba rozmyślać nie o rzeczach, które są nietrwałe i kruche, ale o sprawach, które trwają na wieki.

Nasze rekolekcje chcemy przeżywać w towarzystwie Matki Bożej Częstochowskiej, Królowej i Opiekunki naszego narodu. W 2016 roku nasza Ojczyzna przeżywała wielki jubileusz, 1050. rocznicę chrztu Polski. Młode Polki i młodzi Polacy składali uroczyste przyrzeczenia wierności i dalszej służby. Jedno z tych przyrzeczeń brzmi: „Królowo Polski, Jasnogórska Pani, przyrzekam iść śladami Twoich cnót. Przyrzekam rozpocząć nieustanną walkę z moimi wadami i nałogami”.

Właśnie to przyrzeczenie będzie podstawą naszych rekolekcyjnych rozważań.

A ty, wielka Matko Boga Człowieka, dopomóż nam i uproś dla swoich dzieci błogosławieństwo i łaskę u Twojego Syna.

 

2. PRZYRZEKAM NAŚLADOWAĆ WIARĘ MATKI NAJŚWIĘTSZEJ

Wśród wszystkich cnót Matki Najświętszej dzisiejszemu młodemu człowiekowi, Polce i Polakowi, trzeba przede wszystkim naśladować Jej wiarę.

Bogarodzica ma wielką i głęboką wiarę. Wierzy mocno w istnienie Boga, wierzy w wypełnienie się obietnic Starego Przymierza o przyjściu na świat Syna Bożego i dokonaniu przez Niego odkupienia ludzkości. Wierzy głęboko, że mogą się spełnić słowa zwiastowania archanioła, iż stanie się Matką Zbawiciela. Wierzy całą sobą, gdy w stajence betlejemskiej trzyma na rękach Dziecię drżące z zimna. Maryja wierzy także w bóstwo swojego Syna, gdy ucieka do Egiptu przed złością Heroda. Wierzy nawet wtedy, gdy Jej Syn zawisł na drzewie pogardy i hańby.

Widzimy więc, że wiara Bogarodzicy była treścią i sensem Jej życia. Wiara w Chrystusa jest także treścią i sensem naszego życia.

Gdy umierał znany pisarz francuski, laureat Nagrody Nobla, Anatol France, na krótko przed śmiercią wyznał: „Gdybyście mogli czytać w mojej duszy, bylibyście przerażeni. Nie ma w całym wszechświecie istoty tak nieszczęśliwej jak ja. Ja nigdy nie byłem szczęśliwy, nawet ani jednego dnia, ani jednej godziny”.

Słuchając tego wyznania, warto zapytać, skąd taka przerażająca ciemność w duszy tego człowieka. Odpowiedź jest prosta. Stracił wiarę! Choć miał pieniądze, uznanie, bogactwo, przyjaciół, choć korzystał z życia w myśl hasła: „Kochaj, szalej i nie myśl, co dalej”, umierał ze świadomością, że stał się życiowym bankrutem.

I jeszcze jeden przykład. W 1956 roku prasa doniosła o tragicznej śmierci znanego polskiego poety Jana Lechonia. Popełnił samobójstwo, skacząc w Nowym Jorku z dwunastego piętra na ulicę. Przypomnę wiersz napisany przez niego jeszcze przed drugą wojną światową pod tytułem Toast. Proszę posłuchać:

„Nic nie ma, prócz tych liści, co na drzewach zmarły,

Nic nie ma prócz tych wichrów, którymi przewiało,

Nic prócz śladów świetności, co się już zatarły,

Nic, stanie się nic więcej. Już się wszystko stało…

 

Kielichy wznieśmy w górę i pijmy na stypie,

Bo żal nasz byłby śmieszny, a skarga daremna.

Niech nas trupio spokojnych pochłonie noc ciemna,

A łopata grabarza milczących zasypie…”

 

Nie zauważamy w tych słowach ani śladu wiary. I nic dziwnego, że wtedy, kiedy przyszły na niego ciężkie chwile, dni pełne cierpienia, wybrał tragiczną decyzję: samobójstwo!

Tak wygląda życie bez wiary. Zawsze kończy się bankructwem. Bo bez wiary jest pustka w duszy. Bez wiary przed człowiekiem tylko nicość. Bez wiary życie jest jednym wielkim głupstwem i nieograniczoną tragedią obejmującą ludzką istotę.

Drogi młody przyjacielu! Masz tylko jedną duszę. Bez wiary panuje pustka w życiu. Bez wiary – wieczna przegrana. Chrystus powtarzał wiele razy, przy różnych okazjach, że bez wiary nie można być zbawionym. „Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony, a kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mk 16,16).

Moi drodzy, w dzisiejszych czasach na temat wiary słyszycie i czytacie w internecie różne zdania. Ale proszę was, pamiętajcie, że każdy z nas ma tylko jedną duszę, a więc szaleństwem byłoby ryzyko w tak zasadniczej sprawie.

Spójrzmy na Matkę Bożą. Ona oprócz wiary miała w życiu cel, ideę. W duszy Maryi płonęła żywym ogniem wiara. Z wiary rodziła się Jej służba Bogu.

Życie Matki Najświętszej można streścić w znanych słowach św. Ignacego: Omnia ad maiorem Dei gloriam! „Wszystko na większą chwałę Bożą”. U Niej wszystko koncentrowało się na służbie Bożej. W czasie wielkiej godziny zwiastowania powiedziała aniołowi: „Oto Ja służebnica Pańska”. I była tą wierną służebnicą przez wszystkie dni swojego życia.

Pytam teraz ciebie. Czy ty masz życiowy cel, ważną życiową ideę? Wielka idea wiary w Boga domaga się godnego życia. Chrystus nauczał, że nie ten dojdzie do królestwa niebieskiego, kto tylko woła: „Panie, Panie!”, ale ten, kto zachowuje Boże przykazania (por. Mt 7,21).

Młody przyjacielu! Pamiętaj, że z wiary w Boga musi wypływać chęć realizowania woli Bożej w codziennym życiu.

Rozlegają się dzisiaj głosy, że wielu młodych ludzi stało się niewolnikami narkotyków, pornografii, lenistwa i życia na luzie.

Dzisiaj młody człowiek idący za Chrystusem i Jego Matką podłość nazywa podłością, grzech grzechem, nędzę nędzą, a przebywanie w brudach ziemi nie nazywa orlim lotem, ale pełzaniem, niegodnym człowieka

Poetka Maria Pawlikowska-Jasnorzewska napisała kiedyś:

„Słońce stanęło na zenicie.

Oglądam się na przebytą drogę:

To ma być moje życie?

Patrzeć na to nie mogę!”

Drodzy młodzi przyjaciele! W czasie rekolekcyjnej zadumy niech każdy z was zatrzyma się na chwilę i spojrzy uważnym okiem za siebie, na swoje życie. Proszę je ocenić samemu. Może dzisiaj, właśnie w tej chwili, i tobie da się usłyszeć bolesny okrzyk:

„To ma być moje życie?

Patrzeć na to nie mogę!”

Proszę każdego z was teraz o poważne potraktowanie tego słowa, które do was kieruję: Wybieraj!

Człowiek dwudziestego pierwszego wieku musi się zdecydowanie opowiedzieć: albo jest z Bogiem, wierzy Mu i służy wiernie, albo odrzuca Boga i idzie własnymi drogami.

W pierwszych wiekach chrześcijaństwa oskarżono żołnierza Mariusza o wiarę w Chrystusa, za którą groziła śmierć. Dano mu trzy godziny do namysłu. Mariusz poszedł do biskupa. Ten położył przed nim Ewangelię, dał miecz do ręki i powiedział: „Wybieraj”. Wybieraj między wojskową sławą a Ewangelią. Wybieraj między Chrystusem a światem, między życiem a śmiercią. Mariusz sięgnął po Ewangelię.

Drogi młody przyjacielu! Nasze czasy wielokrotnie mówią dzisiaj do ciebie: Wybieraj! Wybieraj między wiarą a niewiarą w postaci aborcji, zbawieniem lub myśleniem tylko o ziemskich przyjemnościach. Wybieraj między łaską a grzechem, między dobrem a złem. Wybieraj między prawdą a fałszem. Oczywiście, nie zawsze ten wybór jest łatwy. Czasem trudno rozeznać, co jest prawdziwym dobrem i wolnością, a co tylko ich pozorami prowadzącymi w konsekwencji do zniewolenia. Dlatego potrzeba twojej czujności. Co ty wybierzesz?

Wierzę, że wybierzesz drogę Matki Najświętszej, że pójdziesz Jej śladami, tak w wierze, jak i w służbie swojej idei. To droga trudna, ale warto ją przejść, bo widoki na końcu piękne.

Wznieśmy teraz ręce do Królowej Polski, naszej Matki, aby pobłogosławiła nam na tę drogę i oddajmy się Jej Matczynej opiece. Pod Twoją obronę…

 

3. PRZYRZEKAM IŚĆ ŚLADAMI CNÓT MATKI BOŻEJ

Przed drugą wojną światową we Francji żył fanatyczny pisarz, ateista Henryk Lavedar. Nikt tak złośliwie jak on nie wyśmiewał Boga i religii. W chwili wybuchu drugiej wojny światowej został powołany do wojska. W przejmującym publicznym wyznaniu odwołał swoje szydercze niedowiarstwo.

„Szydziłem z wiary – napisał – bo wydawało mi się, że jestem nadzwyczaj mądry… Sam siebie i was, czytających moje książki, śpiewających moje piosenki – wprowadzałem w błąd! Dziś przyznaję, że była to pomyłka, odurzenie, pusta filozofia. Zrezygnować z Boga – to znaczy zginąć. Nie wiem, czy dożyję jutra. Moim przyjaciołom chcę przekazać następujące oświadczenie. Lavedar nie chce umierać jak niedowiarek. Raduj się, moja duszo, bo dożyłem godziny, w której na kolanach mogę wypowiedzieć: Wierzę! Wierzę w Boga!”

Drodzy młodzi przyjaciele! W tegorocznych rozważaniach szukamy tej wspomnianej wcześniej nitki Ariadny, która by nam pomogła bezpiecznie przejść przez mroczny labirynt życia. Tą nicią jest wiara w Boga, służba Jemu i nieustanne wybieranie dobra i piękna.

Przed chwilą słyszeliście wstrząsające wyznanie wiary francuskiego ateisty. „Zrezygnować z Boga – to znaczy zginąć”. Zrezygnować z realizacji woli Bożej – to znaczy zejść na manowce, przestać wybierać w życiu dobro i piękno, to znaczy bez walki zgodzić się na zło.

Obchodzony niedawno jubileusz chrztu Polski zachęca każdego z was, abyście stanęli pod sztandarem wiary, który nasza Ojczyzna trzyma w swoich rękach już od 1050 lat! Myślę, że każdego z was stać na to, aby wziąć go w swoje ręce i z radością iść pod tym sztandarem w następne lata historii Polski. Każdy z was powinien trwać przy wierze naszych ojców i zapewnić dzisiaj Chrystusa i Jego Matkę, Królową Polski, że i wy chętnie chcecie służyć Im całym swoim życiem i wybierać w nim to, co najszlachetniejsze. Takie wasze postanowienie ucieszy bardzo te dwie kochające nas Osoby: Chrystusa i Maryję.

Każdy z was, chcąc prowadzić takie życie, rozgląda się za jakimś konkretnym wzorem, aby kształtować się patrząc na niego. Właśnie Kościół Chrystusowy stawia wam przed oczy taki wzór. Jest nim Matka Jezusa Chrystusa, Królowa i Opiekunka naszego narodu, najwspanialszy wzór ze wszystkich wzorów na ziemi.

W roku jubileuszowym wypada patrzeć na życie naszej Królowej i Matki. Co więcej, mamy nie tylko w Nią się wpatrywać, ale także mamy naśladować Jej cnoty.

W sierpniu 1956 roku nasz naród złożył przyrzecznie dalszej wiernej służby Matce Bożej i Jej Synowi Jezusowi Chrystusowi. Jedno z jasnogórskich przyrzeczeń brzmi: „przyrzekam iść śladami Twoich cnót”.

Drodzy młodzi przyjaciele! W tym przyrzeczeniu naszego narodu jest także przyrzeczenie polskiej młodzieży, czyli także i twoje, dziewczyno i chłopcze. By umieć go dotrzymać, przyglądniemy się teraz jednej z wielkich cnót Matki Najświętszej. Jest to Jej wewnętrzny ład.

Jedna z najpiękniejszych cnót Matki Najświętszej to przedziwny ład w Jej duszy. Ten ład stwarza wspaniałą harmonię i jest podstawą owej wielkiej równowagi Bogarodzicy. Zwróćmy uwagę, że u Niej ani radość nie wybiega poza granice, ani ból i cierpienia nie potrafią Jej załamać. Nie zburzy tej harmonii ani zwiastowanie anielskie, ten szczyt Jej radości duszy, ani krzyż Chrystusowy, pod którym stoi i jest wypełniona matczynym cierpieniem. Wszystkie odruchy Jej świętej duszy tworzą jedną melodię równowagi.

Drodzy młodzi przyjaciele! Ład jest podstawową koniecznością życia. Podnieśmy oczy do góry, ku niebu. Co zobaczymy? Miliony gwiazd, większych i mniejszych, rozrzuconych po niebie, jakby w nieładzie. Ale wśród nich jest przedziwna harmonia, jest ład, jest porządek, celowość i myśl.

Słynny astronom Keppler powiedział kiedyś, że gdyby bieg jednej gwiazdy odchylił się o włos od określonej drogi, to cały wszechświat rozbiłby się w pył.

Popatrz na ziemię, zaobserwuj przyrodę. Znów zauważysz to samo. Na każdym kroku zobaczysz celowość, harmonię, myśl, porządek. Jest ład. Starożytni widząc ten ład na niebie i na ziemi nazwali wszechświat kosmosem. To greckie słowo oznacza właśnie ład.

Moi drodzy! Po co ja wam to mówię? Chyba się domyślacie. Otóż i w was: w waszych myślach, pragnieniach, odruchach, w waszych głowach, sercach, w ciele i krwi musi być ład, porządek, celowość, harmonia. Nie jakieś nieprzewidziane wyskoki, nie nerwowe odruchy, nie ślepy instynkt, ale wszędzie powinna być harmonia, wszędzie ład. Ten ład musi być w tobie i w twoich sprawach, w twoich książkach, zeszytach, szafie, walizce, półce, kieszeni i portfelu. Musi być także ład w twoim czasie.

Twój ład będzie równocześnie twoim pięknem i twoją wartością. Natomiast twój nieporządek będzie twoją nędzą i zaprzeczeniem wszelkiej wartości.

Zastanówmy się teraz nad ładem z Bogiem. Z cnoty wewnętrznego ładu człowieka wypływa jego ład z Bogiem, z ludźmi i ład ze sobą.

Ład z Bogiem. Do tego ładu należy codzienna modlitwa. Bo twój Bóg jest twoim Ojcem i Panem, a ty Jego stworzeniem i dzieckiem. Istnieje wewnętrzna konieczność łączności. Na tę łączność składa się modlitewna chwała, pozdrowienie Ojca, dziękczynienie, prośba i przeproszenie.

Ład z Bogiem. Ten ład to niedzielna Msza Święta, która tworzy łączność między poszczególnymi członkami tej społeczności ludzi wierzących w Boga. Ty jesteś jej członkiem, a Bóg jest jej Opiekunem, Przewodnikiem i Władcą. Na ten ład składa się również posłuszeństwo wobec Boga, które wyraża się w wypełnianiu przykazań Bożych.

Niech każdy z was zastanowi się, czy może być w porządku wobec Boga człowiek, który codziennie lekceważy Boże przykazania. Czy może być w porządku z Bogiem złodziej, człowiek nadużywający alkoholu, człowiek żyjący w konkubinacie, zdradzający swoją żonę? Czy może być w porządku wobec Boga oszczerca, brutal, krzywdziciel, pyszałek, leń i złośnik?

Moi drodzy, z ładu w duszy płynie także ład z każdym człowiekiem. Tworzy go miłość bliźniego: „Będziesz miłował bliźniego twego jak siebie samego” (Kpł 19,18). „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie” (J 13,34). Ład z bliźnimi tworzy także miłość nieprzyjaciół. Chodzi tu głównie o przebaczenie win, urazów i przykrości. Na ten temat wypowiedział się wyraźnie sam Jezus Chrystus. „A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych” (Mt 5,44-45). Jezus powiedział jeszcze: „Kto zaś nie miłuje, trwa w śmierci” (1 J 3,14).

Podam wam teraz przykłady przebaczania: Chrystus na krzyżu, św. Szczepan, pierwsi chrześcijanie. Przypomnijcie sobie przykład przebaczenia z Quo vadis, gdzie umierający na jednej z pochodni Nerona lekarz Glauk przebacza Chilonowi, zdrajcy.

Do ładu z bliźnimi należy także okazywanie współczucia i pomocy potrzebującemu. Przypomnijcie sobie Matkę Najświętszą obecną na weselu w Kanie Galilejskiej. W pewnym momencie zauważyła, że państwo młodzi mają duży problem. Zabrakło wina! Natychmiast idzie do Chrystusa i mówi: Synu, wina nie mają!

Moi drodzy młodzi przyjaciele! Kto dzisiaj tak naprawdę interesuje się bliźnimi? Kto chętnie spieszy mu z pomocą.

Przypomnę wam wspaniały wiersz Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, który doskonale przedstawia tę obojętność człowieka wobec potrzeb innych ludzi. Posłuchajcie:

„Uśmiechnięci, obojętni i zdrowi

Krążycie spokojnie w pobliżu.

Jak trawę żujące krowy.

Wokół kogoś, co umiera na krzyżu!”

Mój Boże, ile takich ludzi spotyka się w życiu! Co ich obchodzą inni, dobrze, że oni są syci, bogaci i nie mają większych problemów. A gdy im kto czasem przypomni bliźniego, zaraz na poczekaniu mają gotową odpowiedź: „A co mnie obchodzą inni? Ja mam swoje sprawy”.

Ład z człowiekiem. Ten ład to także szacunek dla drugiego człowieka. Każdy jest naszym bratem, a przede wszystkim Polak – to brat z krwi i z wiary, z doli i z niedoli. Kiedy mówimy na temat ładu z człowiekiem, trzeba zwrócić uwagę na poszanowanie rodziców. Ze wszystkich ludzi nas otaczających najbliżsi są nam rodzice. Bóg nakazał miłować ojca i matkę! Nakazał odnosić się do nich z czcią. Najdoskonalszy przykład tej miłości daje Chrystus. Syn Boży był posłuszny swojej Matce.

Moi drodzy przyjaciele! Problem szczególnego poszanowania rodziców wspominam celowo. Dlaczego? Bo dzisiaj, w dwudziestym pierwszym wieku, wielu ludzi młodych ma za nic swoich rodziców. Świadczy o tym ich sposób odzywania się do nich! Jakim tonem wypowiadają do nich swoje słowa! Te słowa są nieraz grubiańskie, a nawet nikczemne. Czy to ma być zapłata za miłość rodziców, za ich serce, za pracę, za trud, za niekończące się ofiary i poświęcenia? Warto w tym miejscu przypomnieć, co Bóg powiedział o takich córkach i synach: „Przeklęty, kto zasmuca swoją matkę”. I jest w Piśmie Świętym przykład tego przekleństwa. Oto Bóg przeklął Chama, który szydził z ojca. Jest też przykład, kiedy Bóg błogosławi posłusznemu Józefowi. Przede wszystkim Bóg w czwartym przykazaniu dobrym dzieciom przyrzeka, że da im w nagrodę długie życie i dobre powodzenie na ziemi.

Wreszcie przyszedł czas na omówienie ładu ze sobą. Na ten temat tak kiedyś mówił do młodzieży ojciec jezuita Henryk Haduch: „Charakter to nie upór w złym, to nie brawura w zabawach, używanie, przekraczanie rozkazów i poleceń władzy; to nie próżniactwo i lekceważenie obowiązków, ale to siła i moc w dobrem, to życie według zasad moralnych i Bożych, to spełnienie obowiązków aż do całkowitej ofiary; to ten szlachetny krzyk czynu dobrego: Choćby wszystko zamieniło się w gruzy, ja od zasad nie odstąpię, ja sztandaru cnoty i uczciwości nie zdradzę, ja żadnym terrorem od uczciwego życia odwieść się nie dam”.

Moi drodzy! Charakter jest największą siłą człowieka. Ludwik XIV pewnego dnia zapytał swojego ministra Kolberta: „Jak to się dzieje, że tak wielki i licznie zaludniony kraj, jak Francja, nie może pokonać tak małego kraju, jak Holandia?”. Kolbert odpowiedział: „Wodzu, wielkość państwa nie zależy od jego obszaru ziemi, ale od charakteru jego mieszkańców”.

Na charakter człowieka składa się posłuszeństwo sumieniu, czyli samemu Bogu. A kto żyje w zgodzie z Bogiem, cieszy się największą wolnością i radością. Okazuje się więc, że posłuszeństwo sumieniu decyduje o wspaniałym ładzie ze sobą.

Ład ze sobą to walka z własną słabością i nałogami. Kto ich nie zwalcza, będzie zawsze człowiekiem słabym, mającym w sobie nieustanny chaos.

Moi drodzy przyjaciele! Zapatrzeni w Roku Jubileuszowym na Matkę Najświętszą, Królową Polski, pragniemy naśladować Jej cnoty. Dzisiaj zachwycaliśmy się doskonałą harmonią i wspaniałym ładem Jej wewnętrznego życia. Prośmy Ją, aby Jej pomoc jako Matki i Królowej dopomogła nam, aby i w naszych duszach był ład i abyśmy ten ład zachowali. Aby on był ładem z Bogiem, z każdym człowiekiem i ze sobą samym. Wznieśmy nasze ręce do Niej i błagajmy Ją o to.

Pod Twoją obronę uciekamy się…

 

4. PRZYRZEKAM NAŚLADOWAĆ CZYSTOŚĆ MATKI BOŻEJ

Drodzy młodzi przyjaciele! Matka Najświętsza jaśnieje blaskiem wielu cnót, w które z zachwytem można się wpatrywać i z korzyścią naśladować w naszym życiu. Jedna z nich szczególnie zachwyca i urzeka. Tą cnotą jest czystość Bogarodzicy Dziewicy.

Dzieciom Maryi wypada, aby naśladowały Ją w tej cnocie. Z tego właśnie powodu obecne rozważanie poświęcimy tematowi czystości w życiu młodzieży.

Ktoś z was może ma ochotę zapytać: Dlaczego mam naśladować Matkę Bożą w cnocie czystości? Śpieszę z odpowiedzią. Dlatego, że to podoba się Bogu. Naśladowanie Matki Bożej w cnocie czystości z całą pewnością podoba się Bogu. W Piśmie Świętym