63,99 zł
Ukochana przyjaciółko mojego serca!
W życiu wielokrotnie doświadczałam różnego rodzaju zmian. O jednych decydowałam sama, inne spadły na mnie nieoczekiwanie. Każda była wyzwaniem, wywoływała pytania i refleksje, przynosiła zaskakujące odkrycia. Gdy jednak stałam już pewnie „na drugim brzegu”, czułam ogromną wdzięczność za trudy każdej podróży, która stała się moim udziałem. Żadnego z tych doświadczeń nie żałuję.
Chociaż pragniemy łatwego i spokojnego życia, to właśnie przemiany kształtują nas jako ludzi – sprawiają, że wzrastamy, a nasza codzienność staje się pełniejsza. Przemiana to przestrzeń pomiędzy chaosem a spokojem.
Nie spiesz się, rozwój następuje powoli. Daj sobie czas, opiekuj się sobą z czułością i mądrością. Twoja podróż jest niepowtarzalna, a idąc naprzód, wytyczasz unikalną, świętą ścieżkę.
W tej książce dzielę się swoim osobistym doświadczeniem. Cieszę się, że mogę odbyć tę podróż do siły i wolności razem z Tobą. Obyśmy zawsze byli otwarci i nieustannie gotowi na przemianę. Obyśmy z zaufaniem i radością kroczyli po jasnej stronie mocy. Obyśmy doświadczali szczęścia, dobrostanu i trwałego spełnienia.
Właśnie zaczyna się nasza nowa przygoda. Niech będzie piękna!
Z miłością
Agnieszka
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 160
Data ważności licencji: 5/15/2029
Książkę tę dedykuję wszystkim wrażliwym duszom, odważnym wizjonerkom i wizjonerom tworzącym świat pełen prawdy, dobra i miłości.
Dzięki osobistej przemianie jesteśmy otwarci na nowe i gotowi do zmiany.
Z zaufaniem i radością kroczymy po jasnej stronie mocy.
Doświadczamy szczęścia, dobrostanu i trwałego spełnienia.
Niech moc nieustannie nas prowadzi!
Spojrzała na swoje dawne życie z czułością.
Wzięła głęboki wdech i powiedziała do siebie łagodnie:
Już czas rozpocząć nowy, lepszy rozdział.
Czas na przemianę.
Jestem gotowa!
Zamiast czekać, aż ktoś mnie wybierze, wybrałam siebie.
Zamiast czekać, aż ktoś mnie zrozumie, nauczyłam się rozumieć siebie.
Zamiast czekać, aż ktoś we mnie uwierzy, uwierzyłam w siebie.
Zamiast czekać, aż ktoś się mną zaopiekuje, zaopiekowałam się sobą.
Zamiast czekać, aż ktoś dostrzeże we mnie piękno, dostrzegłam piękno w sobie.
Zamiast czekać, aż ktoś mnie pokocha, pokochałam siebie.
Zamiast czekać, zaczęłam żyć.
Odbywamy razem, Ty i ja, tę niezwykłą podróż przez życie od wielu już lat. Dzisiaj postanowiłam zatrzymać się, złapać oddech, spojrzeć z czułością wstecz. Postanowiłam celebrować ten dzień. Piszę te słowa w 2023 roku, szesnaście lat od chwili, gdy ukazała się moja pierwsza książka, Smak życia. Od tamtej pory tak wiele się wydarzyło w życiu Twoim i moim. Tyle nowych doznań, zdarzeń, odkryć, refleksji, decyzji… Wszystko to przypomina kolejne warstwy farby pokrywające pierwotne malowidło. Można powiedzieć, że pod jakimś względem jesteśmy innymi osobami. Nieustannie przechodzimy proces przemiany – proces wzrostu.
Kiedy zaczęłam pisać książki, uznawano mnie za romantyczną wariatkę. Opowiadałam o pokrzywie, kaszy jaglanej, zakwasie z buraków, kontakcie z naturą, a później o pokochaniu siebie, przebaczeniu, medytacji, potrzebie wyciszenia, słuchaniu głosu intuicji i odkrywaniu wewnętrznej mocy. Wtedy, wyznając takie, a nie inne ideały i hołdując określonej wizji świata, czułam się samotna – byłam pionierką, która przecierała szlaki. Dzisiaj cieszę się liczną rodziną bratnich serc i dusz, które rozkwitły w swoim pięknie i swej mocy. Jestem niesłychanie wdzięczna, że przez ostatnie lata świat tak bardzo się zmienił, a nasza świadomość tak niezwykle wzrosła. Nadal piszę książki, bo pragnę, by było nas więcej – silnych, mądrych, radosnych, świetlistych, przebudzonych istot.
Moc naprawdę jest w Tobie! To nie hasło reklamowe, ale moje osobiste doświadczenie, którym dzielę się z Tobą w swojej kolejnej opowieści. Kiedyś myślałam, że jeśli napiszę chociaż jedną książkę, będę szczęśliwa i spełniona, ale życie miało dla mnie inny plan – cały czas zachwyca mnie, inspiruje i wnosi coś nowego. Wspaniale jest płynąć z jego nurtem. Cieszę się, że w tej podróży ponownie jesteśmy razem.
Ukochana moja Czytelniczko i Przyjaciółko – z całego serca życzę Ci, abyś nie przestawała się rozwijać. Abyś wzrastała, wsłuchana we własne pragnienia, i rozwijała swoje możliwości, dziwiąc się i zachwycając tym, na jak wiele Cię stać. Masz we mnie siostrzaną duszę.
Właśnie zaczyna się nasza nowa przygoda. Niech będzie wspaniała!
Z miłością
Mam serce i głowę pełne wiatru,
gałęzi, ptaków, szumu traw, dygotu liści.
Nadaję imiona obłokom.
Pokochałam zapach, powietrze i łagodne garby ziemi.
Znów się uśmiecham.
Czuję, że Bóg pogłaskał mnie po włosach.
(2006)
Był słoneczny, letni poranek, gdy zobaczyłam na Facebooku, że Karolina, jedna z pierwszych czytelniczek moich książek oraz uczestniczka warsztatów, zaprasza na zajęcia jogi. Patrzyłam na jej promieniejącą twarz z czułością i ciepło się uśmiechałam. Doskonale pamiętałam Karolinę, gdy po raz pierwszy pojawiła się na moich warsztatach. Była zatroskaną i przygaszoną, trochę zaniedbaną panią domu w średnim wieku. Ja zobaczyłam w niej to, czego ona sama jeszcze nie przeczuwała. Tak bardzo pragnęłam, aby odkryła prawdę o swoim pięknie i mocy.
W dniu wyjazdu, po uroczystym pożegnalnym obiedzie, przytuliłam Karolinę do serca z radością, wdzięcznością i nadzieją. Nie mogłam się na nią napatrzeć! Wyjeżdżała całkowicie zmieniona: rozświetlona, radosna, pełna entuzjazmu i na nowo rozpalonej pasji życia.
– Promieniejesz, kochana – powiedziałam, wypuszczając ją z ramion. – Proszę, postaraj się utrzymać i pielęgnować w sobie ten stan.
Tak też się stało. Gdy spotykałyśmy się przez kolejne lata, obserwowałam, jak jej przemiana się pogłębia, jak obejmuje również jej bliskich. W ciągu tych lat jej związek został wystawiony na próbę i przeszedł poważny kryzys związany z niewiernością jej męża. Mimo to nie rozpadł się, małżonkowie zdołali odbudować łączącą ich relację. Małżeństwo przeszło odnowę, dzięki której zyskało drugą, lepszą młodość. Za sprawą przemiany, która dokonała się w Karolinie, mąż zakochał się w niej na nowo, tym razem bez pamięci! Moja podopieczna rozkwitła. Stała się sobą – piękna w swojej sile. Tego ranka przed kilkoma dniami patrzyłam na nią i słuchałam jej z zachwytem i wdzięcznością. Chociaż od naszego pierwszego spotkania minęło tak wiele lat, ona stała się młodsza, bardziej atrakcyjna, promienieje mocą, mądrością i blaskiem. Ja podarowałam jej uwagę, serdeczność, dobrą energię oraz narzędzia, a ona zrobiła z nich najlepszy możliwy użytek.
Osób takich jak Karolina spotykam na swojej drodze znacznie, znacznie więcej. To na przykład Beata, która kiedyś zmagała się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Przeczytała jedną z moich książek, która zapoczątkowała w jej życiu proces potężnych zmian. Zwolniła, otoczyła swoje ciało i duszę mądrą, cierpliwą troską, stan jej zdrowia zaczął się poprawiać, a ona, choć odnosiła sukcesy zawodowe, zobaczyła przed sobą nowy cel. Dzisiaj jest autorką kilku cennych pozycji dla kobiet z zakresu zdrowia i sposobu odżywiania. Całkowicie zmieniła swoje życie, w tym pracę: porzuciła świat finansów i w wieku pięćdziesięciu siedmiu lat została dietetyczką. Nigdy nie jest za późno na zmiany!
Z kolei Patrycja przyjechała po raz pierwszy na moje warsztaty w 2016 roku jako młodziutka, zaledwie osiemnastoletnia dziewczyna. Cierpiała wówczas na ataki paniki i zmagała się ze stanami lękowymi, była zagubiona i nieszczęśliwa. Dzisiaj jest spełnioną młodą mężatką, magistrem chemii i, podobnie jak Karolina, nauczycielką jogi. Dzień po dniu, dokonując mądrych, dojrzałych wyborów, wykonywała pracę nad sobą: przezwyciężając słabości, oswajając lęki, wsłuchując się w siebie i podejmując odważne, lecz przemyślane decyzje. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie uwierzyła w możliwość przemiany.
Osób takich jak Karolina, Beata i Patrycja jest mnóstwo, a każda z nich na swój sposób dalej zmienia świat. Każda przeszła niezwykłą metamorfozę, by swoją pasją i energią transformować życie. Stare powiedzenie głosi: jeśli chcesz zmienić rzeczywistość, zacznij od siebie. W każdym z tych przypadków sprawdziło się to idealnie. Wszystkie te wspaniałe dziewczyny dalej niosą dobro między ludzi. Dalej rozkwitają, młodnieją, otwierają się na łaski, płynące ku nim bystrą i żywą rzeką. Niegdyś zainspirowane przeze mnie, teraz same są latarniami na drodze innych kobiet. Jestem ogromnie wdzięczna, że mogę być częścią tej wspaniałej, budującej i pięknej przemiany.
Dzisiaj to ciebie zapraszam do wędrówki ku samopoznaniu i odkryciu drzemiącego w tobie potencjału. Spróbuję ci pokazać, że narzędzia, dzięki którym staniesz się nową, pełniejszą wersją siebie, są w zasięgu ręki, a w twojej duszy drzemie ogromny potencjał. Mało tego – z czasem zrozumiesz, że już jesteś na ścieżce metamorfozy. Ruszajmy więc w drogę!
Odkrywamy nieznane lądy, które są wewnątrz nas.
Tak wiele mamy w sobie jeszcze do odkrycia.
Jesteś dzieckiem wszechświata, nie mniej ważnym niż drzewa i gwiazdy; masz prawo tu być. I niezależnie od tego, czy jest to dla ciebie jasne, czy nie, wszechświat bez wątpienia rozwija się tak, jak powinien.
Max Ehrmann
Lubię spoglądać w gwiazdy. Lubię czuć bijące serce wszechświata i uczyć się rozumienia tego, co zakryte przed ludzkim wzrokiem.
Jak zapewne wiesz, od kilkunastu lat interesuję się astrologią. Kilka lat temu napisałam książkę zatytułowaną Ścieżki duszy. Astrologia dla zrozumienia siebie i swoich bliskich poświęconą wpływowi planet i gwiazd oraz zależności między nimi na nasze życie. Ponadto od 2019 roku prowadzę comiesięczny cykl popularnych webinarów Moc świadomości, w których często odnoszę się właśnie do astrologii. Rozumienie zależności pomiędzy tym, co dzieje się na niebie, a zdarzeniami na Ziemi pomaga mi dostrzegać w szerszej perspektywie sprawy będące udziałem naszego świata, a także widzieć je w kontekście ewolucji, której wszyscy podlegamy.
Nietrudno zauważyć, że żyjemy w czasach radykalnych i dynamicznych przemian. Zmienia się nie tylko świat będący naszym domem, zmieniamy się również my sami. Wszelkie zdarzenia, których doświadczamy, przyspieszają tę metamorfozę. Dotyczy ona zarówno naszych fizycznych ciał, jak i umysłów, serc i dusz. Z bytów cielesnych transformujemy w istoty, które dostrzegają i uczą się rozumieć swoją metafizyczną, duchową naturę. Uczymy się zarządzać swoją energią i świadomością, poznajemy narzędzia, dzięki którym możemy czerpać z drzemiącej w nas mocy. Nie każdy jednak rozwija się w takim samym tempie. To prawda, w ciągu ostatnich lat mnóstwo osób dokonało oszałamiających postępów w pracy nad sobą i przeszło piękną metamorfozę: są teraz bardziej świadome siebie i otaczającej rzeczywistości, skupione na jej aspekcie duchowym. Mówiąc potocznie, widzą, czują i rozumieją więcej. Dotyczy to wszystkich obszarów życia, w tym zdrowia, samorozwoju, ekologii czy geopolityki. Dostępność i powszechność informacji stała się narzędziem, które pozwala nam czerpać wiedzę o otaczającym świecie i wyciągać konstruktywne wnioski. Bardziej skłonni do refleksji, otwieramy się na innych, uczymy się od nich, a jeśli tego potrzebują, niesiemy im pomoc. Tym samym wzbogacamy własny wewnętrzny świat. Jednocześnie całym rzeszom ludzi, pozbawionym chęci i potrzeby rozwoju, przemiana idzie opornie. Tkwią w strefie komfortu, zadowalając się bezpiecznym status quo. Nie zamierzam ich oceniać – miejsce, w którym się znaleźli, jest wypadkową ich pochodzenia, światopoglądu, warunków ekonomicznych i osobistych potrzeb. Mało tego – nie możemy być przecież tacy sami.
Pomiędzy tymi grupami istnieje jednak coraz większa polaryzacja. Mówiąc w uproszczeniu, przyszło nam żyć w czasach, w których należy jasno określić, po której stronie pragniemy być: rozwoju czy stagnacji, walki czy oportunizmu, światła miłości czy ciemności ignorancji. Jak się w tym wszystkim odnaleźć?
Tu z pomocą przychodzi piękna dziedzina, jaką jest astrologia. Z astrologicznego punktu widzenia wchodzimy właśnie w okres ogromnych społecznych i osobistych zmian, które w ciągu najbliższych dwóch dekad zmienią nasze życie nie do poznania. Okres ten nazywamy potocznie Erą Wodnika. Jest to czas potężnej ewolucji. Nie każdy pragnie się zmieniać i nie każdy chce dopuścić, aby zmieniła się dobrze znana, oswojona rzeczywistość. Nic jednak nie zatrzyma ani nie cofnie procesu, który już się rozpoczął i trwa. Tym bardziej że osoby, które doświadczyły wewnętrznego przebudzenia, nie chcą wrócić do stanu komfortowej niewiedzy. Wręcz przeciwnie – pragną nadal się rozwijać. I dobrze wiedzą, że nawet najcięższy kamień w końcu popłynie z nurtem.
W niektórych nurtach filozoficznych znajdziemy twierdzenie, że aby poczynić postępy na drodze samorozwoju, należy pozbyć się pragnień. Próbowałam i wiem, że nie jest to możliwe. Można zmienić przyzwyczajenia, wypracować nowe, zdrowsze nawyki, ale u źródła każdego czynu leży potrzeba osiągnięcia celu. Zrozumiałam, że pragnienia oraz ich realizacja są tym, co rozwija i przemienia ten świat. Bez pragnień stalibyśmy w miejscu. Nie po to tutaj jesteśmy – my, dzieci wszechświata, potężne i wspaniałe istoty ludzkie! Nie chodzi więc o to, aby pozbyć się pragnień, ale o to, aby ewoluowały one wraz z nami. Aby wzrastały. W uproszczeniu możemy podzielić pragnienia na cztery kategorie.
Pierwszy poziom pragnień: przetrwanie
To nasza podstawowa, absolutnie pierwotna potrzeba. Przez tysiące lat większość ludzi była wykorzystywana przez uprzywilejowaną mniejszość i aby przetrwać, ciężko pracowała za bardzo niewielkie (lub wręcz żadne) wynagrodzenie. Byli to niewolnicy, chłopi pańszczyźniani czy robotnicy eksploatowani ponad siły w czasach rewolucji przemysłowej. Relatywnie niedawno nasza rzeczywistość społeczno-ekonomiczna zmieniła się na tyle, że nie musimy się już martwić o przetrwanie. Możemy szerzej się zająć zaspokojeniem kolejnego poziomu pragnień.
Drugi poziom pragnień: przyjemności
Tu mieści się wszystko, co sprawia nam radość: jedzenie, doznania estetyczne, bliskość, seks, szeroko rozumiana rozrywka. Przez stulecia ludzie, którzy mieli trochę więcej pieniędzy i trochę więcej wolnego czasu, zaczynali się zastanawiać nad zaspokojeniem nie tylko podstawowych potrzeb, ale również zachcianek. Ich powszechność jest zjawiskiem stosunkowo nowym, możliwym dzięki zmianom ustrojowym i ekonomicznym, a co za tym idzie – poprawie warunków bytowych rzesz ludzi. Dlatego relatywnie od niedawna mamy tak znaczny wysyp kin, restauracji, parków rozrywki, hoteli i kurortów wypoczynkowych.
Trzeci poziom pragnień: uznanie i pozycja społeczna
Udana kariera zawodowa, wszechstronna edukacja, sława zdobyta za pośrednictwem mediów społecznościowych – to tylko niektóre przejawy pragnienia uznania i pozycji społecznej. Do tej kategorii wliczają się też tworzenie lub wspieranie dzieł artystycznych, wybory dotyczące stylu życia (dbałość o wygląd), a nawet aktywizm społeczny.
Czasy social mediów sprawiły, że sławę, prestiż czy siłę może zdobyć praktycznie każdy. Nigdy nie było na świecie takiej liczby „sławnych osób” jak obecnie. Zyskaliśmy narzędzie, dzięki któremu możemy zaspokoić pragnienie bycia podziwianym na niespotykaną dotąd skalę.
*
Powszechne zaspokojenie potrzeb należących do tych trzech kategorii sprawia, że ewolucja ludzkości może dokonywać się szybciej i efektywniej. Dlaczego? Ponieważ zaczynamy rozumieć (jedni szybciej, inni wolniej), że realizacja podstawowych pragnień nigdy nie przynosi trwałego spełnienia. Tym nie można się „najeść”, trwale nasycić. Można mieć wszelkie przedmioty, o których marzyliśmy, i doświadczyć wszystkiego, co wydawało nam się niezbędne, by osiągnąć spełnienie, a nadal czuć bezbrzeżną, przejmującą pustkę. Szerzej pisałam o tym w książce Pełnia życia, przeczytaj, jeśli masz ochotę.
Prawdziwe spełnienie przynosi dopiero poziom czwarty.
Czwarty poziom pragnień: transcendencja i duchowe spełnienie
Każdy nosi w sobie to pragnienie, chociaż nie każdy rozpoznaje je i rozumie. Jest to pragnienie nieskończonej, bezwarunkowej miłości, połączenie się z własną duszą i ze Stwórcą, w rozumieniu nie religijnym, zinstytucjonalizowanym, lecz osobistym. Prowadzi ku temu indywidualna ścieżka i praktyka, dzięki której możliwa jest gruntowna metamorfoza. Jej końcowe stadium to przebudzenie. Chociaż trudno w kilku słowach i prostym językiem opisać, czym jest niezwykłe piękno tego doświadczenia, starałam się to uczynić w swoich poprzednich książkach. W tej również spróbuję to zrobić – będąc na obecnym etapie swojego rozwoju.
*
Pięknie o przemianie pisze Antoine de Saint-Exupéry w książce Ziemia, planeta ludzi (Wrocław 2023): „Pracując dla samych dóbr materialnych, budujemy sobie więzienie. Zamykamy się w samotni ze złotem rozsypującym się w palcach, które nie daje nam nic, dla czego warto żyć.
Mało tego: człowiek, który dwa kroki od nas zamknął się za murami klasztoru i żyje według nieznanych nam reguł, osiągnął prawdziwe szczyty samotności tybetańskiej, dale, do których nie zaniesie nas nigdy żaden samolot. Czego będziemy szukać w jego celi? Jest pusta. Królestwo człowieka jest w nim”.
Powiedzenie „ludzie się nie zmieniają” jest niepotrzebnym i szkodliwym stereotypem. Jesteśmy tu bowiem po to, aby doświadczyć całkowitej transformacji. Mamy odejść z tego świata jako zupełnie inne osoby: wolne od nienawiści, zazdrości, lęku, oceny. Oczywiście nie każdemu będzie to dane – potrzebny jest bowiem świadomy akt wolnej woli, a następnie ogromne zaangażowanie. To nie dzieje się samo.
Gdy zajrzymy do słownika PWN, przeczytamy, że przemiana to „stanie się innym niż poprzednio, przekształcenie się jednej formy w inną, zmiana wyglądu zewnętrznego, charakteru; przeobrażenie się”.
Swojej osobistej wielkiej przemianie poświęciłam jedną ze swoich najważniejszych książek, która obecnie ma status bestsellera – Pełnię życia. Transformacja, która stała się moim udziałem, rozpoczęła się w 2006 roku i trwa do tej pory. A jednak wówczas, tych niespełna dwadzieścia lat temu, wydawało mi się, że dotarłam do upragnionego celu, odkryłam sekret dobrego, szczęśliwego, spełnionego życia i jest to koniec mojej podróży. Jakże się myliłam! Bo okazało się, że był to dopiero sam początek zmian. Dziś mogę z całą pewnością stwierdzić, że kiedy wejdziemy na ścieżkę rozwoju, ten już nigdy się nie zakończy, a nasze życie w każdym aspekcie stanie się polem niewiarygodnych zmian. Przemiana nie jest celem – ona sama w sobie jest ścieżką, którą kroczymy do końca swoich dni. Wszechświat pragnie naszej ewolucji, naszego rozwoju. Zachęca nas do tego na wiele różnych sposobów.
Zamiast życzyć bliskiej osobie: „nigdy się nie zmieniaj”, życzmy trwałego i pięknego rozwoju. Niech nieuchronne zmiany zawsze będą dla nas korzystne, niech zawsze odkrywają przed nami nowe możliwości i nasz niezmierzony potencjał!
Podróż ku własnej przemianie, głębokiej i zamierzonej metamorfozie tożsamości, dla wielu osób jest fascynująca. Proces ten, często wywołany głębokim pragnieniem osobistego rozwoju, wiąże się najczęściej z rewolucją sposobu myślenia, zachowań i szeroko pojętego sposobu życia. Zrozumienie etapów stojących za rozwojem osobistym może dostarczyć cennych informacji na temat tego, jak możemy skutecznie kierować tym złożonym procesem.
Rozwój osobisty polega na świadomej i zamierzonej ewolucji nawyków, reakcji, wyborów i przekonań. Zwykle przebiega w kilku etapach.
Etap pierwszy: świadomość
Zaczyna się od rozpoznania potrzeby zmiany. Świadomość ta często wynika z niezadowolenia z pewnych aspektów naszego życia lub chęci osobistego wzrostu i rozwoju.
Etap drugi: pragnienie
Polega na rozwinięciu solidnej motywacji do zmiany. To pragnienie napędza nas do rozpoczęcia transformacji i pomaga pokonać przeszkody. Bez tego etapu ruszenie do przodu nie będzie możliwe.
Etap trzeci: wiedza
Obejmuje zdobywanie nowych umiejętności, zachowań lub sposobów myślenia, aby ułatwić dokonanie trwałej przemiany. Ten etap często wiąże się z pogłębioną autorefleksją oraz potrzebą nauki. Bez niego przemiana będzie powierzchowna i nietrwała.
Etap czwarty: działanie
Jedną rzeczą jest wiedzieć, co należy zmienić, a czym innym jest wprowadzić te zmiany w życie. Tu z pomocą przychodzi siła nawyku i codziennych drobnych kroków – z pozoru niewiele znaczących, a tak naprawdę niezbędnych do osiągnięcia sukcesu. By dowiedzieć się więcej o sile nawyku, zajrzyj na stronę 290.
Etap piąty: utrwalenie
Polega na utrzymaniu zmian i włączeniu ich na stałe do codziennej rutyny. Ten etap jest kluczowy dla zapewnienia trwałości naszej transformacji. Tu z pomocą przychodzą nowoczesne nurty psychologiczne.
Psychologiczna teoria poznawczo-behawioralna podkreśla rolę wzorców myślowych we wpływaniu na nasze zachowania. Głosi, że jeśli zdołamy zmienić swoje myśli, możemy zmienić swoje zachowania, a ostatecznie także siebie.
Psychologia pozytywna kultywuje pozytywne emocje, skupia się na mocnych stronach danego człowieka, podkreśla, jak ważne jest dobre samopoczucie. Takie podejście może przynieść korzyści w procesie przemiany, zachęcając nas do skupienia się na indywidualnym potencjale, zamiast na słabościach i ograniczeniach.
Z kolei psychologia humanistyczna podkreśla znaczenie samorealizacji i rozwoju osobistego. Zakłada, że kieruje nami wrodzone dążenie do transformacji i że jego realizacja może prowadzić do znacznej osobistej satysfakcji i poczucia spełnienia.
Dalsza część w wersji pełnej
