Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Poezja bawi i uczy to zbiór wierszy zarówno dla najmłodszych, jak i trochę starszych dzieci. Autor w lekki i zabawny sposób porusza w swoich utworach kwestie ważne dla odbiorców w niemal każdym wieku. Nie robi tego jednak w sposób moralizatorski, a otwarty, przystępny i nieoceniający. Osadzenie akcji utworów w doskonale znanych lokalizacjach (czy to w popularnych miastach, czy choćby w szkole) pozwala każdemu czytelnikowi odnaleźć w tych wierszach cząstkę siebie – zarówno z dzieciństwa (w przypadku rodziców czytających dzieciom), jak i z czasu, w jakim znajdujemy się obecnie (w przypadku samych dzieci).
Damian Dziechciarz – rocznik ‘93, mieszkaniec Skokowa w gminie Opole Lubelskie. Jego największe pasje to poezja dziecięca i egzystencjalna, a także słuchanie poezji śpiewanej. W swoich utworach skierowanych do dzieci stara się opisywać zabawne sytuacje, z których można wyciągnąć cenne nauki, natomiast w wierszach dla dorosłych porusza tematykę prowokującą do głębokich przemyśleń. Jego zainteresowania to geografia Polski i świata, a także sport – głównie tenis stołowy, siatkówka. Wielbiciel wycieczek rowerowych i obserwowania przyrody.
Pełne humoru wierszyki z morałem zarówno dla najmłodszych, jak i trochę starszych dzieci. Ich akcja toczy się w doskonale znanych lokalizacjach: czy to w popularnych miastach, czy choćby w szkole. Pozwala to każdemu czytelnikowi odnaleźć w tych wierszach cząstkę siebie: rodzicom – z dzieciństwa, dzieciom – z obecnego czasu.
Poezję, która bawi i uczy Damiana Dziechciarza znajdziesz w wielu księgarniach, np.
https://bonito.pl/produkt/poezja-bawi-i-uczy-humorystyczne-wierszyki-z-moralem
https://czytam.pl/poezja-bawi-i-uczy-humorystyczne-wierszyki-z-moralem-damian-dziechciarz--1281488
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 16
Rok wydania: 2025
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Ilustracja na okładce: Kinga Plewik
Przygotowanie do druku okładki, skład: EJ Design
Redakcja: Julia Zając
Korekta: Kinga Dolczewska
Copyright © by Damian Dziechciarz 2025
Copyright © by Pan Wydawca 2025
ISBN 978-83-68239-80-5
Wydanie 1
Gdańsk 2025
Pan Wydawca sp. z o.o.
ul. Wały Piastowskie 1/1508
80-855 Gdańsk
PanWydawca.pl
Rysownik i sprytny Jaś (o talencie słów kilka)
Kto pod kim dołki kopie…
Prima aprilis
Pszczelarz kosmita
Wesoły Damian
O Autorze
Pozostałe rozdziały dostępne w pełnej wersji e-booka.
Dziś na krakowskim rynku – dzieła, że o rety!
Tu niemalże jak żywe zobaczysz portrety,
Rysownik w śnieżnobiałym kapeluszu z piórem
Obrazów jest autorem, a zebrani chórem
Wzdychają zachwyceni. On kłania się im w pas,
Mówiąc: „Zapraszam do mnie, witam serdecznie was.
Może państwo pozwolą? Ja jestem – artysta.
Jak widzicie, rysuję, sprawa oczywista.
Ja się nie przedstawiłem, ach, przepraszam – Dariusz.
Na zabawne rysunki znajduję scenariusz.
Serdecznie więc zapraszam, dziś cena z rabatem!
Ktoś chętny na ofertę? Proszę zgłaszać zatem
Bez zbędnego namysłu swą kandydaturę,
Wykonam wam rysunek lub karykaturę.
Okazja wyjątkowa i superpamiątka
z królewskiego Krakowa, cudnego zakątka!”.
Rękę podniosła pięknie uczesana dama.
Rysownik indaguje: „Pani tutaj sama?”.
Kobieta się zamyśla, wzrok pilnie wytęża…
„Przed chwileczką widziałam gdzieś syna i męża.
Otóż przyjechaliśmy tu na odpoczynek,
Zachwyciło nas miasto, a szczególnie rynek”.
Kobieta się rozgląda i wątpi, czy zdoła
Dostrzec rodzinę w tłumie, a więc głośno woła:
„Chłopcy, gdzie wy jesteście?!”. Mąż! Dotyk ramienia…
Kobieta, zaskoczona, nie kryje zdziwienia.
„Mam dla was niespodziankę” – mówi do nich czule.
„Lecz najpierw wam, kochani, poprawię koszule.
Powinniście się bardzo ładnie prezentować,
Pan nas za chwilę będzie uprzejmy rysować”.
„Zaskoczyłaś mnie, Mario” – odparł jej mężczyzna.
„Pan rysownik – fachowiec – pewnie mi to przyzna:
Odwzorować dokładnie każdą moją krostę
Wszak mozolne zadanie i wcale nieproste.
Serdecznie proszę jako mężczyzna mężczyznę,
Omińmy tę wstydliwą tak dla mnie płaszczyznę”.
Dariusz na to: „Mój panie, ależ bez obawy,
Rozumiem pana, to są delikatne sprawy.
Ode mnie padnie zaraz pomysł, propozycja
Na portrecik, z racji że pańska aparycja
I dodatkowo słusznych rozmiarów postura
Tak dla mnie jednoznaczna jest, jak mało która –
Powtórzę to raz jeszcze, człek z pana postawny,
Rysuje mi się w głowie obraz dość zabawny:
Z racji tego, że trzyma pan w ręku banana,
Mógłby pan się wcielić w rolę orangutana!”.
Małżonka karmicielka synka swego głaszcze,
A chłopiec roześmiany aż z zachwytu klaszcze.
Jednak zakłopotana mężczyzny jest mina.
Mówi: „Czyś pan poważny? Czy to jakaś kpina?
Jak ci ludzie zobaczą moją małpią pozę,
Bez żadnego namysłu postawią diagnozę.
Osoba udająca zwierzę pośród tłumu
Wygląda, jakby była niespełna rozumu!”.
Rysownik mu oznajmia: „Cóż, jak pan uważa,
Choć taka propozycja często się nie zdarza.
Toż warto – pan przez chwilę małpę poudaje,
A pamiątka do końca życia pozostaje”.
Mężczyzna na to rzecze: „Jestem mecenasem
Szanowanym w palestrze, a pan mi tymczasem
Proponuje totalne szaleństwo na rynku?!
Co wy o tym myślicie, żono i ty, synku?”.
Jasio na to powiada: „Proszę, zgódź się, tatko…
Sam zobaczysz, że wszystko pójdzie sprawnie, gładko”.
Z kolei pani Maria wzrusza ramionami,
Tak powiada: „Chłopcy, zdecydujcie sami”.
Myśli nad tym przez chwilę dłuższą nasz pan Marek
I, co chwilkę rzucając okiem na zegarek,
Rzecze w końcu stanowczo: „Niech pan działa zatem!
Jeszcześmy umówieni dzisiaj z moim bratem,
Nie ma więc co przeciągać, czas pośpiesznie goni”.
Artysta jest już gotów, ołówek ma w dłoni,
Podpowiada, jak pozę przyjąć i ustawia,
W końcu rysuje, a cała sytuacja sprawia,
Że ludzie przecierają oczy ze zdumienia
Pewni, że są świadkami jakiegoś przedstawienia.
Ktoś się w głos z nich zaśmieje, wytknie ich palcami,
Ktoś zawoła do dzieci: „No, zobaczcie sami,
Do czego to już doszło w tym naszym Krakowie!
Dookoła tłum ludzi, naoczni świadkowie,
A pan udaje małpę, banana ma w ręku,
To zabawne – mieć tyle humoru i wdzięku”.
Mecenas grzmi więc: „Dosyć, koniec widowiska!!!
Ja nie zamierzam robić z siebie pośmiewiska”.
Jasio na to: „Odciągnę uwagę od ciebie,
Nie zostawię cię, tatku, w tak wielkiej potrzebie.
Pomysłów w mojej głowie zawsze znajdziesz wiele –
Wykażę solidarność, w małpę też się wcielę.
Co więcej, może nawet i na tym zarobię!”.
Pan Marek odpowiada: „Jak to? Dobre sobie!”.
Na co chłopiec: „Rozmyślam nad małpim breakdance’em”.
Pan Marek rzecze: „Synu, to wieje nonsensem.
To zupełna fantazja, wymyślasz głupoty!”.
Jasio mówi: „Nabierzesz, mój tatku, ochoty,
Gdy zobaczysz, jak rośnie obok stos banknotów
Od widowni tak łasej fikołków, przewrotów…”.
Pani Maria kwituje: „Synku, świetne plany,
Zdolny z ciebie gimnastyk, idź więc, ruszaj w tany!”.
Chłopiec, zdjąwszy swą lekką, jasną kurtkę z puchu
Dla zwiększenia swobody i zakresu ruchu,
Zaczął robić rozgrzewkę z taką starannością,
Która dobrym zwyczajem, a wręcz powinnością
Jest sportowca chcącego zapobiec kontuzji –
Trenerzy chłopca doszli do takiej konkluzji.
A Jasio, w przestrzeganiu zasad nader pilny,
Trenuje regularnie – chce być bardzo silny.
Niezwykle sprawny, skromny, wygląd niewiniątka,
W ruchach, o dziwo, śmiały, spryt jakby małpiątka,
Tańczy dopiero chwilkę, a już zbiegowisko:
Dla ludzi istna uczta – takie widowisko.
Już nie patrzą na pana Marka w małpiej roli,
Na akrobacje chłopca każdy patrzeć woli.
Damian Dziechciarz – rocznik ‘93, mieszkaniec Skokowa w gminie Opole Lubelskie. Jego największe pasje to poezja dziecięca i egzystencjalna, a także słuchanie poezji śpiewanej. W swoich utworach skierowanych do dzieci stara się opisywać zabawne sytuacje, z których można wyciągnąć cenne nauki, natomiast w wierszach dla dorosłych porusza tematykę prowokującą do głębokich przemyśleń. Jego zainteresowania to geografia Polski i świata, a także sport – głównie tenis stołowy, siatkówka. Wielbiciel wycieczek rowerowych i obserwowania przyrody.
