Pieśń świętojańska o Sobótce - Jan Kochanowski - ebook

Pieśń świętojańska o Sobótce ebook

Jan Kochanowski

0,0
20,00 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Pieśń jest najstarszym gatunkiem lirycznym i odzwierciedla związek poezji i muzyki. Pieśń świętojańska o Sobótce Jana Kochanowskiego to jedno z pierwszych dzieł polskiej literatury należące do tej kategorii literackiej.

Utwór to kompozycja składająca się z dwunastu pieśni. Całość stanowi pochwałę życia na wsi, w zgodzie z naturą. Uważa się, że Pieśń powstała w czarnoleskim okresie pracy twórczej poety. Wtedy to Kochanowski wraz z rodziną po opuszczeniu królewskiego dworu osiadł w odziedziczonym po ojcu majątku w Czarnolesie. Dzieło zostało wydane w 1586 roku, po śmierci autora, jednak najprawdopodobniej niektóre pieśni trafiły do czytelników wcześniej — opublikowane w śpiewnikach.

Rzecz dzieje się we wspomnianym Czarnolesie w najkrótszą noc w roku, zwaną nocą świętojańską, przypadającą w wigilię św. Jana, czyli z 23 na 24 czerwca. Według pogańskich wierzeń obchodzi się wtedy sobótkę, zwaną również Nocą Kupały — ceremonię uwielbienia życiodajnego słońca.

Dwanaście panien, każda z osobna, odśpiewuje pieśni na różne tematy, między innymi: tańca, miłości, myślistwa, pasterstwa. Zebrani okoliczni mieszkańcy rozpalają ognisko, tańczą, grają na dudach, a dziewczęta puszczają wianki na wodzie. Jedna z pieśni (wykonana przez Pannę XI) opisuje żonę Jana Kochanowskiego, Dorotę. Przedstawia ją jako kobietę obdarzoną niezwykłą urodą.

Najsłynniejszą pieśnią z całego cyklu jest pieśń Panny XII. Utwór rozpoczynają słowa „Wsi spokojna, wsi wesoła”, a więc adresatem jest wieś jako taka. Panna XII wyraża przekonanie, że więcej zalet ma mieszkanie na wsi niż egzystencja w mieście. Trudno wręcz wyszczególnić wszystkie przymioty sielskiego życia. Praca na roli, mimo że ciężka, jest również przyjemna — otoczenie natury tworzy aurę błogości i spokoju. Mieszkańcy wsi są pracowici, a plony będące wynikiem pracy ich rąk zapewniają im samowystarczalność. Solidarnie dzielą się obowiązkami: gdy gospodarz zajmuje się rolą, gospodyni opiekuje się domem i dobytkiem. Po pracy zawsze jest czas na odpoczynek i korzystanie z uroków przyrody. Dzieciom od urodzenia wpaja się szacunek do starszych. Przebywanie wśród różnorodnej fauny i flory zapewnia mieszkańcom wsi dobre samopoczucie. W przeciwieństwie do nich, mieszkańcy miasta są ciągle zmęczeni. Według Panny XII miastowi są materialistami, często parają się lichwiarstwem, nie dostrzegają tego, że najważniejsze jest życie w zgodzie z cyklem natury. Mieszkańcy miasta trwają w ciągłym biegu — podążając za tym, co nieznane, zapominają, że na końcu wszystkiego czeka ich śmierć.

W Pieśni świętojańskiej o Sobótce dostrzega się elementy nawiązujące zarówno do kultury ludowej, jak i do liryki antycznej. Potwierdzenie tego stanowi fragment utworu: „Gra w piszczałkę proste pieśni, a faunowie grają leśni”. Wspomniani faunowie to leśne bożki występujące w mitologii rzymskiej.

Czarnolas opisany został jako arkadia — kraina, w której panuje wieczna szczęśliwość i beztroska. Płynące z utworu uwielbienie do owego regionu znajduje potwierdzenie w życiu Kochanowskiego, bowiem to właśnie tam, po porzuceniu dworskiego życia, poeta czuł się najszczęśliwszy. Utwór wpisuje się zarówno w filozofię stoicyzmu, jak i epikureizmu. Według stoików człowiek powinien żyć zgodnie z zasadami logiki, w równowadze duchowej i spokoju wewnętrznym. Epikureiczycy natomiast głosili pogląd mówiący o tym, że trzeba korzystać z tego, co oferuje życie. Jan Kochanowski zdefiniował swoją własną teorię: kluczem do szczęścia jest pokorny, skromny żywot w wiejskim otoczeniu, w zgodzie z zasadami moralnymi i prawami przyrody.

Pieśń świętojańska o Sobótce jest lekturą w szkołach ponadpodstawowych. Nasze wydanie zawiera przypisy opracowane specjalnie dla uczennic i uczniów. Zamieszczony na stronie Wolnych Lektur audiobook czyta Krzysztof Skonieczny.

Książkę polecają Wolne Lektury — najpopularniejsza biblioteka on-line.

Jan Kochanowski
Pieśń świętojańska o Sobótce
Epoka: Renesans Rodzaj: Liryka Gatunek: Pieśń

Pieśń świętojańska o Sobótce to lektura szkolna.
Ebook Pieśń świętojańska o Sobótce zawiera przypisy opracowane specjalnie dla uczennic i uczniów liceum i technikum.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 24

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Jan Kochanowski

Pieśń świętojańska o Sobótce

Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.

Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.

Pieśń świętojańska o Sobótce12

Gdy słońce Raka zagrzewa3, 
A słowik więcej nie śpiewa, 
Sobótkę, jako czas niesie4, 
Zapalono w Czarnym Lesie. 
Tam goście, tam i domowi 
Sypali sie ku ogniowi; 
Bąki5 zaraz troje grały, 
A sady sie sprzeciwiały6. 
Siedli wszyscy na murawie, 
Potym wstało sześć par prawie7
Dziewek jednako ubranych 
I belicą8 przepasanych. 
Wszytki9 śpiewać nauczone, 
W tańcu także niezganione10; 
Więc koleją zaczynały, 
A pierwszej tak począć dały. 
Książka, którą czytasz, pochodzi z Wolnych Lektur. Naszą misją jest wspieranie dzieciaków w dostępie do lektur szkolnych oraz zachęcanie ich do czytania. Miło Cię poznać!

Panna I

Siostry, ogień napalono 
I placu nam postąpiono11; 
Czemu sobie rąk nie damy, 
A społem nie zaśpiewamy? 
Piękna nocy, życz pogody, 
Broń wiatrów i nagłej wody. 
Dziś przyszedł czas, że na dworze 
Mamy czekać ranej zorze. 
Tak to matki nam podały, 
Samy także z drugich miały, 
Że na dzień świętego Jana 
Zawżdy Sobótka palana. 
Dzieci, rady mej słuchajcie, 
Ojcowski rząd12 zachowajcie: 
Święto niechaj świętem będzie, 
Tak bywało przedtym wszędzie. 
Święta przedtym ludzie czcili, 
A przedsię wszytko zrobili; 
A ziemia hojnie rodziła, 
Bo pobożność Bogu miła. 
Dziś bez przestanku pracujem 
I dniom świętym nie folgujem13; 
Więc też tylko zarabiamy14, 
Ale przedsię nic nie mamy. 
Albo nas grady porażą, 
Albo zbytnie ciepła każą15; 
Co rok słabsze urodzaje, 
A zła drogość za tym wstaje16. 
Pracuj we dnie, pracuj w nocy, 
Prózno bez Pańskiej pomocy; 
Boga, dzieci, Boga trzeba, 
Kto chce syt być swego chleba. 
Na Tego my wszytko włóżmy, 
A z sobą sami nie trwóżmy; 
Wrócąć sie i dobre lata, 
Jeszczeć nie tu17 koniec świata. 
A teraz ten wieczór sławny18
Święćmy jako zwyczaj dawny: 
Niecąc ognie do świtania, 
Nie bez pieśni, nie bez grania. 

Panna II

To moja nawiętsza wada, 
Że tańcuję barzo rada; 
Powiedzcież mi, me sąsiady, 
Jest tu która bez tej wady? 
Wszytki mi sie uśmiechacie, 
Podobno ze mną trzymacie; 
Postępujmyż tedy krokiem, 
Aleć nie masz jako skokiem. 
Skokiem taniec nasnadniejszy19, 
A tym jeszcze pochopniejszy20, 
Kiedy w bęben przybijają: 
Samy nogi prawie21 drgają. 
Teraz masz czas, umiesz li co,