Odprawa posłów greckich. - Jan Kochanowski - ebook + audiobook + książka

Odprawa posłów greckich. ebook

Jan Kochanowski

1,5

29 osób interesuje się tą książką

Opis

Blisko cztery i pół stulecia od pierwszego wystawienia i pierwszego wydania, „Odprawa posłów greckich” (1578) wciąż pobudza badaczy, by podejmowali próby rozwikłania jej tajemnic. Wciąż skupia uwagę reżyserów teatralnych, a jej inscenizacje, których w ostatnim półwieczu było ponad trzydzieści, wciąż przyciągają widzów. Wreszcie za sprawą obecności w kanonie lektur szkolnych wciąż jest czytana przez młodzież.
Z każdym dziesięcioleciem oddala się od nas świat kultury, w jakiej narodziła się tragedia Kochanowskiego, narasta również obcość jej języka, stąd zamysł Antoniego Libery, by w obecnej edycji równolegle zestawić staropolską „Odprawę posłów greckich” z jej współczesną „transkrypcją”. Wysiłek Antoniego Libery otwiera nową drogę ułatwiającą dzisiejszemu czytelnikowi i widzowi teatralnemu przybliżenie się do dramatu Jana Kochanowskiego. Im głębiej poznamy zapisane tam widzenie świata, człowieka, wspólnoty ludzkiej i historii, tym wiarygodniej będziemy mogli określić swoje stanowisko wobec tego, co mówi do nas i czego nas uczy pierwsza polska tragedia.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 85

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
1,5 (4 oceny)
0
0
0
2
2
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Konsultacja językowa transkrypcji: Roman Krzywy

PIW serdecznie dziękuje pani Lenie Dąbkowskiej za inicjatywę wydania niniejszej edycji i za pomoc w koordynacji związanych z nią prac.

Redaktor prowadzący: Hubert Musiał

Okładka i karty tytułowe: Piotr Tarasiuk

Na okładce umieszczono rycinę na podstawie portretu pędzla Jana Matejki za: J. Kochanowski, Wybór pism, Warszawa 1900 ze zbiorów Biblioteki Narodowej.

Na stronie tytułowej umieszczono faksymile autografu Jana Kochanowskiego za: A. Sokołowski, Dzieje Polski ilustrowane, t. 3: Epoka jagiellońska, Warszawa 1900 ze zbiorów Repozytorium Politechniki Krakowskiej.

Oryginalny tekst dramatu przytoczono za: J. Kochanowski, Odprawa posłów greckich, oprac. T. Witczak, M. Osiewicz, M. Szczot, Warszawa, Wydawnictwo IBL PAN, 2022 (edycja opracowana na podstawie fotokopii pierwodruku).

Wydanie pierwsze, Warszawa 2023

© Copyright by Antoni Libera

© Copyright for the Polish edition by Państwowy

Instytut Wydawniczy, 2023

Państwowy Instytut Wydawniczy

ul. Foksal 17, 00-372 Warszawa

tel. 22 826 02 01

e-mail: [email protected]

Księgarnia internetowa www.piw.pl

www.fb.com/panstwowyinstytutwydawniczy

ISBN 978-83-8196-776-1

Paweł StępieńWPROWADZENIE

Gian Giorgio Trissino, nie tylko autor Sofonisby, jednej z najsłynniejszych tragedii renesansowych, ale i teoretyk tego gatunku, przypominał tragediopisarzom, iż „Arystoteles chce, aby poezja była bardziej filozoficzna i bardziej uczona niż historia”, ponieważ „poezja traktuje o tym, co uniwersalne, a historia – o tym, co partykularne”. Po czym (wciąż za Arystotelesową Poetyką) objaśniał, że „uniwersalne oznacza to, co komuś wypadło zrobić według prawdopodobieństwa lub konieczności, partykularne zaś – że Cezar bądź Pompejusz uczynił to czy owo”[I]. Włoski humanista zalecał zarazem dramaturgom sięganie po prawdziwe „wybitne i znakomite” postacie oraz przedstawianie ich rzeczywistych wielkich dokonań, albowiem tym sposobem dzieło może uzyskać większą siłę perswazji. Za prawdziwe postacie uważał zaś bohaterów mitycznych, a wśród nich herosów wojny trojańskiej[II].

Gdy zatem Jan Kochanowski wprowadził do Odprawy posłów greckich wydarzenia poprzedzające wybuch wojny pomiędzy Grekami a obrońcami Ilionu, nie odbiegał od zaleceń Trissina. Jako dawny student uniwersytetu w Padwie żywił szczególną cześć dla Antenora, uznawanego za założyciela tego miasta. Czy dowodzi to wiary polskiego poety, że Trojanin ów był postacią rzeczywistą? W prawdziwość wojny trojańskiej powątpiewał Montaigne, stwierdzając z ironią, że „Nie tylko niektóre poszczególne rody, ale większość narodów szuka początku w […] wymysłach” Homera[III]. Andrzej Frycz Modrzewski zastrzegał się, iż „to, co opowiadają o Troi i Dydonie, to może bajki”[IV]. Zgoła odmiennie rzecz ujmował w swej Kronice Marcin Bielski, który zapewniał, że zmagania Greków i Trojan, opisywane i przez poetów, i przez historyków, rozpoczęły się w roku 4017 od stworzenia świata[V].

Trudno orzec, czy Kochanowski podzielał wątpienie Montaigne’a, czy też przychylał się do opinii Bielskiego. Niezależnie wszak od poglądów poety powszechna obecność mitu trojańskiego w kulturze XVI w. sprawiała, że Antenor, Parys, Priam, Menelaos i inne postacie Odprawy postrzegane były jako rzeczywiste, a upadek Ilionu jako wydarzenie prawdziwe. Ułatwiało to Kochanowskiemu wypełnienie zaleceń Arystotelesa, by fabuła tragedii przedstawiała „na zasadzie prawdopodobieństwa lub konieczności” ciąg zdarzeń prowadzący „ze szczęścia w nieszczęście”[VI]. Wprawdzie nie ukazał zagłady Troi, ale mógł posłużyć się proroctwem Kasandry. Widzowie i czytelnicy dramatu mieli przecież pewność, że jej złowróżbna przepowiednia się wypełniła. Jednocześnie polski poeta – jeśli wierzyć Trissinowi – nadał swemu utworowi większą moc perswazji. „To bowiem, co jest możliwe, łatwo przekonywa, a to, co zostało dokonane, jest w sposób oczywisty możliwe”[VII]. Skoro zaś tragedia odnosząca się do wojny trojańskiej i zburzenia Troi miałaby skutecznie przekonywać, warto zapytać: kogo i do czego?

Zgodnie z życzeniem podkanclerzego koronnego, Jana Zamoyskiego, Odprawa posłów greckich uświetniła jego zaślubiny z Krystyną Radziwiłłówną, córką nieżyjącego już potężnego magnata litewskiego, Mikołaja Radziwiłła Czarnego. Kosztem i staraniem Zamoyskiego dramat wystawiony został podczas ceremonii przenosin w niedzielę, 12 stycznia 1578 roku, w podwarszawskim Jazdowie. Inscenizacja odbyła się w drewnianym dworze królowej Anny Jagiellonki w obecności pary królewskiej, dworzan, dostojników Rzeczypospolitej, posłów innych państw i gości z najznakomitszych rodów magnackich i szlacheckich. Niewykluczone, że spektakl, odgrywany przez wysoko urodzonych młodzieńców, oglądał też sam poeta. Na zamknięcie przedstawienia wykonana została jego łacińska pieśń Orfeusz sarmacki, wzywająca szlachtę do walki z wrogami Rzeczypospolitej pod wodzą Stefana Batorego. Utwór, zrozumiały dla monarchy nieznającego polszczyzny, wzbudził podobno bojowy zapał wśród mniej dystyngowanych widzów. Ich gwałtowna reakcja dowodzi tyleż skuteczności retorycznej utworu-pobudki, ile panującego wówczas poruszenia, wywołanego przebiegiem wojny z Iwanem IV Groźnym oraz bliskim już rozpoczęciem obrad sejmu w Warszawie, który zadecydować miał o podatkach na wojnę z Moskwą[VIII].

Pierwsze (i jedyne do 1870 roku) wystawienie Odprawy było wydarzeniem wyjątkowym: oto poprzez słowa swego dramatu poeta przemówił do monarchy i elity odpowiadającej za losy Rzeczypospolitej. I nawet jeśli tragedia miałaby powstać wiele lat wcześniej, a jej publikacja w początkach roku 1578 znacząco poszerzyć krąg odbiorców, to, pracując nad ostatecznym kształtem dramatu, Kochanowski był świadom, kto jako pierwszy wysłucha jego dzieła. Do czego zaś przekonywał?

Jednoznaczne, w sposób oczywisty okolicznościowe przesłanie łacińskiego Orfeusza sarmackiego oraz zawarty w tekście Odprawy szereg rzeczywistych bądź domniemanych aluzji do polskiej kultury politycznej XVI w. podsuwały badaczom myśl, że również tragedia Kochanowskiego odnosi się do ówczesnej sytuacji Rzeczypospolitej. W dramacie upatrywano zatem już to krytyki zwyrodnień parlamentaryzmu, już to potępienia grzechów magnaterii, już to proroczego przeczucia, że polskie państwo szlacheckie podzieli ostatecznie losy Troi. Wszelako uważniejsze prześledzenie rzekomych podobieństw pomiędzy debatą na posiedzeniu trojańskiej Rady a obradami sejmu i senatu Rzeczypospolitej przywiodło uczonych do wniosku, że wizja obrad nakreślona w relacji Posła niewiele ma wspólnego z ówczesnymi obyczajami i procedurami polskiego parlamentu[IX].

Pisząc Odprawę posłów greckich,Kochanowski wypełniał bowiem przypomniane przez Trissina arystotelesowskie zalecenie, aby poezja – „bardziej filozoficzna […] niż historia” – skupiała się na tym, „co uniwersalne”. Nieco światła na głębszy sens tego sformułowania rzucają znamienne dla renesansowego humanizmu wywody Marcantonia Maioragia O sztuce poetyckiej. Włoski uczony powiada zatem, powołując się na autorytet starożytnych pisarzy, iż „poezja jest pewnego rodzaju pierwszą filozofią, która od dzieciństwa wiedzie nas ku szlachetnym zasadom życia, […] wyposaża w dobre obyczaje, […] uspokaja i kieruje gwałtownymi poruszeniami ducha”. Teoretyk zapewnia również, że głębokie pokrewieństwo poezji i filozofii ujawnia sam Arystoteles, „który zalicza do utworów poetyckich najuczeńsze i najwytworniejsze dialogi Platona, gdzie roztrząsa się wszystkie najważniejsze sprawy boskie i ludzkie”. Wreszcie zaś Maioragio – za Horacym – przypisuje poetom zasługę ucywilizowania pierwszych ludzi poprzez przywiedzenie ich „ze stanu […] dzikości” „do sprawiedliwości i obyczaju”, poprzez odkrycie i spisanie „prawa boskiego i ludzkiego” oraz poprzez obwiedzenie „warownymi murami” tego, „co my nazywamy rzeczą pospolitą, […] państwem, […] miastami”. Przy czym starożytni poeci: Dawid, Salomon, Izajasz, Orfeusz, Homer czy Hezjod, poruszeni boskim natchnieniem, przekazali w swych poematach nie tylko „pradawne, tajemne nauki boże”, ale także „bardzo wiele informacji z wszelkich w ogóle nauk”[X].

Renesansowi humaniści przypisywali więc poezji status szczególny, a z ich wiary w jej boskie początki i nierozerwalną więź z mądrością i filozofią wynikało gorliwe studiowanie starożytnych autorów łacińskich, greckich i hebrajskich. Z tych świętych źródeł czerpali poeci odrodzenia, naśladując antycznych mistrzów, a zarazem podejmując z nimi współzawodnictwo. Ówczesny „poeta uczony” (poeta doctus) łączyć miał erudycję z niebiańską inspiracją bądź wręcz boskim szałem[XI]. A ponieważ, jak wyraził to Klemens Janicki, „ponad poetów | – Poza bogami – nie ma na tej ziemi nic”[XII], twórcom przysługiwało prawo pouczania królów, dostojników, magnatów, rycerzy. Nie tylko dlatego, że poezja skuteczniej niż filozofia winna wpajać szlachetne obyczaje i zasady prawego życia. Również dlatego, że to poeci uchodzili za założycieli cywilizacji, odkrywców prawa i pierwszych opiekunów państwa.

Wgląd w to, jak Kochanowski podejmował w swej poezji „filozoficzne”, „uniwersalne” rozważania o Rzeczypospolitej, umożliwia poemat Zgoda, opublikowany w roku 1564. Przemawia w nim właśnie personifikacja Zgody, przedstawionej jako niebiańska zasada kosmicznego ładu, która jednocześnie gwarantuje zdrowy i bezpieczny byt państw i miast. Boski porządek wszechświata należy bowiem traktować jako wzór porządku w Rzeczypospolitej. Objawia się on w jedności kultu religijnego, w przestrzeganiu prawa i w dbałości o dobro wspólne, a rodzi „piękną wolność” (w. 18)[XIII]. To neoplatońskie z ducha ujęcie, uwzględniające nauki głoszone w Państwie, Prawach czy choćby w Timajosie Platona, zakłada, że doskonały mikrokosmos państwa powinien przypominać zarówno harmonię makrokosmosu wszechświata, jak i należycie uporządkowany mikrokosmos ludzkiej duszy. Harmonia duszy wymaga, by jej część rozumna dążyła do mądrości poprzez poznanie i przestrzeganie praw ustanowionych przez Boga; by część zapalczywa odznaczała się męstwem i posłuchem wobec rozumu; by część pożądliwa trzymana była w ryzach za sprawą umiaru i posłuszeństwa wobec części rozumnej i części zapalczywej. Z kolei harmonia Rzeczypospolitej powróci wówczas, gdy stan duchowny, odpowiadający rozumnej partii duszy, oraz stan rycerski, odpowiadający partii zapalczywej, odrzucą uległość wobec niskich pożądań i swawoli oraz na nowo wypełniać będą właściwe sobie zadania (co według Platona stanowi o sprawiedliwości, bez której państwu grozi zguba)[XIV]. Zaznaczyć trzeba, że w utworze nie pada nawet wzmianka o stanie trzecim, pełniącym w Rzeczypospolitej funkcję najniższej – pożądliwej, wegetatywnej – części duszy, niezbędnej do biologicznego przetrwania organizmu. Czemu? Ponieważ z harmonią nierozerwalnie wiąże się zasada hierarchii, zgodnie z którą szczególna odpowiedzialność ciąży na stanach wyższych.

Odpowiedzialność największą podejmuje zaś ten, kto włada mikrokosmosem państwa. Przypada mu bowiem w udziale naśladowanie Boga, który rządzi makrokosmosem wszechświata. A skoro zadaniem ziemskiego władcy jest ustanawianie harmonii, musi on kierować się sprawiedliwością, czyli – jak objaśniał za Fryczem Modrzewskim Cyprian Bazylik: „cnoty zapłatą nagradzać, a występki karać, więcej o Rzeczypospolitej niźli o swej własnej myślić, o wszytkich członkach Rzeczypospolitej mieć pilne staranie, […] niezgody miedzy obywatelmi wykorzeniać, a zgodę stanowić”[XV]. Stróżowi ładu w mikrokosmosie monarchii oraz w mikrokosmosie duszy każdego z poddanych nie wolno dopuścić do zamętu we własnym wnętrzu. Grzesząc sprowadza na siebie surowy i sprawiedliwy wyrok najwyższego Sędziego, a zarazem – zgoła inaczej niż zwykli grzesznicy – powoduje katastrofę królestwa, za którego harmonię jest odpowiedzialny. Myśli te wyraził Kochanowski w Odprawie w drugiej pieśni Chóru („Wy, ktorzy pospolitą rzeczą władacie”), włączonej też jako osobny utwór do zbioru Pieśni (P II 14). Pisząc ją, czerpał ze słynnej ody Horacego Odi profanum vulgus (III 1), z chóru starców tragedii Tyestes Seneki (w. 607–614), być może z Pracy i dni Hezjoda (w. 248–274), z Psalmu 82, z Księgi Mądrości (6, 1–8) oraz z proroctwa Ezechiela (31, 1–31). Kiedy natomiast władca godnie wypełnia swe powinności, po śmierci zajmie zaszczytne miejsce na dworze Boga w pałacach empirejskich na samym szczycie kosmosu, które poeta – platońska istota skrzydlata i święta – ogląda w wizji wzorowanej na Cyceronowym Śnie Scypiona (P I 10). Albowiem, jak powtarza Kochanowski, właśnie za Cyceronem: „A jesli komu droga otwarta do nieba, | Tym, co służą ojczyznie” (P II 12, w. 17–18).

Gdyby zatem powszechne przeświadczenie o upadku Troi miałoby wzmagać, zgodnie z koncepcją Trissina, moc perswazyjną Odprawy