Peaky Blinders. Prawdziwa historia słynnych gangów Birminghamu - Carl Chinn - ebook

Peaky Blinders. Prawdziwa historia słynnych gangów Birminghamu ebook

Chinn Carl

3,1

Opis

Kim byli prawdziwi Peaky Blinders?

Serial Peaky Blinders przykuwa widzów do ekranów od 2013 roku. Ta gangsterska epopeja opowiada o dramatycznych dziejach rodziny Shelby i jej charyzmatycznego przywódcy na tle burzliwej historii początku XX wieku. Tymczasem prawdziwe gangi od pokoleń rządziły życiem w mrocznych zaułkach Birminghamu, a wielu z serialowych bohaterów miało swoje pierwowzory w rzeczywistości.

Historyk Carl Chinn spędził dziesięciolecia na badaniu słynnych Peaky Blinders, do których należał jego własny pradziadek. Owocem jego pracy jest niezwykła i porywająca opowieść o kryminalnym podziemiu Birminghamu, napisana na podstawie źródeł historycznych i wywiadów z potomkami członków Peaky Blinders i wzbogacona o rzadkie fotografie z początku zeszłego stulecia.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 311

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
3,1 (28 ocen)
3
8
9
6
2
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
czokolatte

Z braku laku…

nudna, dotarłam do 30%. Autor leci na tym, że ktoś z jego przodków był w peaky blinders
00

Popularność




Prawdziwe gangi Birminghamu od pokoleń rządziły życiem mieszkających w zaułkach tego miasta Brummies i chciałbym zadedykować moją książkę tej pracowitej, praworządnej i przyzwoitej większości klasy robotniczej Birminghamu.Chociaż ich życie było mało efektowne, zasłużyli na nasz szacunek.

Podziękowania

Podziękowania

Urodziłem się w 1956 roku i podobnie jak inni Brummies1 z mojego pokolenia i starsi ode mnie, słyszałem w dzieciństwie o peaky blinders, ale po raz pierwszy napisałem o nich dopiero w 1986 roku w pracy doktorskiej poświęconej okolicom Ladypool Road, w dzielnicy Sparkbrook. Omówiłem tam rolę Charlesa Haughtona Raftera, komendanta policji w Birminghamie, któremu przypisano rozbicie gangu Peaky Blinders. Mogłem to zrobić dzięki wspomnieniom moich stryjecznych dziadków, Billa Chinna i Wala Chinna, którzy urodzili się odpowiednio w 1892 i 1897 roku i należeli do pierwszych osób, z którymi rozmawiałem jako młody historyk.

Rok później rozpocząłem badania do mojej drugiej książki, historii społecznej nielegalnego bukmacherstwa — tematu związanego z moim pochodzeniem. Mój dziadek Richard Chinn zaczął działać jako nielegalny bukmacher w 1922 roku, a mój tata, Alfred „Buck” Chinn, wychowywał się w tym środowisku i w 1961 roku nadzorował legalizację interesu. Ja sam od trzynastego roku życia dorywczo w nim pracowałem, a w latach 1978–1984 prowadziłem rodzinne zakłady w Sparkbrook, później sprzedane. Tata nadal jednak zajmował się bukmacherką i został prezesem Stowarzyszenia Ochrony Bukmacherów w Birminghamie. Dzięki jego kontaktom miałem możliwość przeprowadzić rozmowy z szeregiem podeszłych wiekiem bukmacherów z torów wyścigowych w Londynie. Należał do nich Simeon Solomon, który w działalności zawodowej posługiwał się nazwiskiem Sydney Lewis i był młodszym bratem Alfiego Solomona, na którego życiu oparta jest, nosząca to samo nazwisko, postać z serialu Peaky Blinders. Simeon Solomon i inne osoby, z którymi rozmawiałem, jako pierwsze poinformowały mnie o wojnie na torach wyścigowych, którą w 1921 roku toczyły ze sobą gang z Birminghamu i gang Sabiniego.

Jestem głęboko wdzięczny wszystkim ludziom, którzy podzielili się ze mną swoimi historiami, ponieważ ich wspomnienia wzbogaciły tę książkę. Dziękuję również tym, którzy udostępnili mi fotografie ze swoich prywatnych zbiorów. Są to: Brian McDonald, który nie szczędził mi swojej niezrównanej wiedzy o londyńskich gangach; Juliet Banyard i jej brat Justin Jones, prawnuki prawdziwego Billy’ego Kimbera z jego pierwszego małżeństwa; Lesley i Robert Staightowie, prawnuki członka Birmingham Gang Edwarda Tuckeya; Tommy Garnham, którego ojciec prowadził dla Billy’ego Kimbera mały gang z Islington; oraz Mark Hanson, prabratanek działaczki związkowej Jessi Eden.

Za możliwość umieszczenia w książce fotografii z ich zbiorów dziękuję Bibliotece Birminghamskiej, Centrum Historii Lokalnej w Islington oraz Muzeum Policji West Midlands, którego współpracownicy z posterunku policji Sparkhill również przegrzebali dla mnie swoje archiwa. Muzeum to w dużym stopniu istnieje dzięki niestrudzonym wysiłkom nieżyjącego już Dave’a Crossa, który przedstawił mi swoją bezcenną kolekcję fotografii więźniów. Inne zdjęcia pochodzą z Birmingham Lives Archive w Bibliotece Birminghamskiej, które powstało na bazie moich osobistych zbiorów.

Książka tego typu i o takich rozmiarach nie mogłaby zostać wydana bez wsparcia i wiedzy niezwykle utalentowanego zespołu — a ściślej dwóch zespołów. Spośród pracowników wydawnictwa History West Midlands dziękuję następującym osobom: dr Jenni Butterworth za staranną redakcję; Johnowi i Averil Maskewom za retusz zdjęć; Peterowi Bounousowi za uzyskanie zgód na publikację różnych fotografii. Pragnę złożyć szczególny hołd Mike’owi Gibbsowi, dyrektorowi wydawniczemu w History West Midlands, za jego entuzjazm i zaangażowanie w historię Birminghamu i Black Country oraz za jego wiarę w moją pracę. Drugim zespołem, któremu chcę podziękować, jest ekipa z Bonnier Books UK, w szczególności za ich wkład, entuzjazm i wsparcie: Kelly Ellis, dyrektor wydawniczy działu literatury faktu dla dorosłych w Bonnier Books UK; Ellie Carr, asystent redaktora naczelnego Bonnier Books UK, oraz Liz Marvin, adiustatorka.

Dziękuję pracownikom innych działów Bonnier Books UK, którzy przyczynili się do powstania tej książki.

Wreszcie dziękuję mojej rodzinie ze Sparkbrook, Aston i Highgate za wszystkie historie, które mi opowiedzieli i z których inspiracji zostałem historykiem społecznym, oraz mojej pochodzącej z Dublina żonie Kay za zrozumienie kultywowanej przeze mnie pasji do historii Birminghamu i miejskiej klasy robotniczej, za przemyślenia na temat dorastania w Finglas West i za niezachwiane wsparcie.

Wprowadzenie

Wprowadzenie

W 2013 roku serial BBC Peaky Blinders przykuł widownię do ekranów telewizorów od pierwszej sceny, w której Tommy Shelby wjeżdża do miasta jak groźny rewolwerowiec z Dzikiego Zachodu. Wystraszone kobiety pierzchają mu z drogi, dzieci zerkają na niego ukradkowo ze swoich kryjówek i słychać tylko stukot kopyt rasowego konia. Kiedy nie ma już wokół niego nikogo, jeździec się zatrzymuje. Nie przyjechał jednak z pustkowia Dzikiego Zachodu i nie jest rewolwerowcem, tylko człowiekiem trzymającym władzę pośród zaułków przemysłowego Birminghamu w 1919 roku. Charakterystycznie i elegancko ubrany w trzyczęściowy garnitur i koszulę z wykrochmalonym kołnierzykiem, lecz bez krawata, jawi się jako postać władcza, ale tajemnicza — wrażenie to podsyca czapka z daszkiem w stylu tych, w których chodzili roznosiciele gazet.

Po krótkim spotkaniu z płaszczącym się przed nim Chińczykiem i kobietą w tradycyjnej sukience, Shelby powoli odjeżdża, a w tle słychać główny motyw muzyczny, czyli „Red Right Hand” Nicka Cave’a i Bad Seeds. Złowieszczy tekst tej piosenki, z jego dudniącym brzmieniem, przejmującym, groźnym klimatem i hipnotycznym bluesowym rytmem, sprawia wrażenie napisanego specjalnie dla Tommy’ego Shelby’ego: „Jest człowiekiem, jest duchem, jest Bogiem, jest guru”2. Kiedy Shelby przemierza ponury miejski krajobraz, kłębi się wokół niego para, z kominów fabrycznych bucha dym, a mroczną atmosferę przebijają gejzery płomieni z okolicznych odlewni. Kalecy, weterani Wielkiej Wojny, żebrzą, inni mężczyźni piją i zakładają się o wynik rzutu monetą, a dwaj policjanci w mundurach z szacunkiem dotykają swoich hełmów na widok „pana Shelby’ego”, który jedzie wąwozem ulicy między posępnymi budynkami fabryk3.

Ta hipnotyczna scena wyznacza klimat gangsterskiej epopei, pięknie nakręconej z operatorskim wyczuciem, olśniewającą scenografią, sprawną reżyserią, doskonałą produkcją, walkami w zwolnionym tempie i wybitnymi kreacjami znanych aktorów. Przede wszystkim zaś scenariusz Stevena Knighta, który sam pochodzi z Birminghamu, jest wciągającą opowieścią o budzącym strach niebezpiecznym gangu Peaky Blinders, który rządzi dzielnicą Small Heath w okresie tuż po pierwszej wojnie światowej. Owiana złą sławą nazwa gangu pochodzi od nożyków do golenia, wszytych w daszki ich czapek. Podczas bójki członkowie gangu ściągają czapki i rozkrwawiają wrogom czoła, oślepiając ich na moment. Działając ze swojej bazy w pubie Garrison, Peaky Blinders czerpią znaczną część dochodów z nielegalnej bukmacherki. Gromadzą się wokół groźnej rodziny Shelbych, na której czele stoi najstarszy brat Tommy. Brutalnego i groźnego Tommy’ego prześladują traumatyczne doświadczenia pierwszej wojny światowej, a ponieważ nie boi się śmierci, jest jeszcze bardziej niebezpieczny. Shelby nie ma jednak nic wspólnego z tępym osiłkiem. Jest sprytny i przedsiębiorczy, a kieruje nim nie tylko chęć wzbogacenia się, ale również głęboka lojalność wobec rodziny i pragnienie wyprowadzenia jej z brudnych zaułków i zalegalizowania interesu. Prowadzi do tego kręta droga. Rozłożona na kilka sezonów wartka fabuła pokazuje, jak Peaky Blinders walczą z innymi gangsterami, takimi jak: londyńczycy Billy Kimber, Darby Sabini i Alfie Solomon. Wdają się w konflikty z IRA i rosyjskimi arystokratami, stawiają czoło komendantowi policji Campbellowi, sprowadzonemu z Irlandii Północnej w celu ich spacyfikowania, stają się właścicielami fabryki, w związku z czym rzuca im wyzwanie bardzo inteligentna przywódczyni związkowa, Jessie Eden, i wreszcie przeżywają wendetę zorganizowaną przez nowojorskiego mafiosa Lucę Changrettę.

Serial Peaky Blinders od początku zyskał sobie w Wielkiej Brytanii zagorzałych fanów. W ciągu następnych trzech sezonów nastała moda na wszystko, co wiąże się z gangiem, od koszulek przez drinki i bary, aż po wycieczki z przewodnikiem. Serial zdobył międzynarodowe uznanie i popularność, ma wielu fanów wśród celebrytów i otrzymał liczne nagrody, m.in. BAFTA za najlepszy serial dramatyczny 2015 i 2018 roku. Wyróżnieniom towarzyszą nieszczędzące pochwał głosy krytyków. Pojawiła się również teza, że Peaky Blinders to „birminghamski Boardwalk”, ponieważ podobnie jak powszechnie chwalony amerykański serial Boardwalk Empire4, niezwykle plastycznie przedstawia losy postaci historycznych z lat dwudziestych5.

Sukces Peaky Blinders przełożył się na wielkie zainteresowanie autentycznymi ludźmi, wydarzeniami i miejscami wydobytymi dzięki serialowi z historycznego zapomnienia. Billy Kimber, Darby Sabini i Alfie Solomon istnieli bowiem naprawdę i w 1921 roku toczyli między sobą prawdziwą wojnę gangów. W przeszłości zapisała się także włoska rodzina Changretta z Birminghamu oraz działaczka związkowa Jessie Eden. W biedniejszych dzielnicach Birminghamu istnieli w latach dwudziestych nielegalni bukmacherzy. Autentyczny był również komendant policji, który naprawdę pochodził z Irlandii Północnej. Działali wreszcie w Birminghamie peaky blinders. Okres ich największego rozkwitu przypadał na lata przed pierwszą wojną światową, a nie po niej, kiedy to funkcjonowało wiele innych gangów. Co więcej, prawdziwi peaky blinders nie byli znanymi ani potężnymi gangsterami, lecz opryszkami z zapyziałych zaułków. Chociaż zdarzali się między nimi drobni przestępcy, większość miała pracę i żaden nie należał do gangu po to, aby zarabiać na życie, biorąc udział w poważnych operacjach gangsterskich.

W epoce, w której Birmingham okrzyknięto „najlepiej rządzonym miastem świata”, co ogłosił w 1890 roku amerykański dziennikarz Julian Ralph, miasto było również dobrze znane ze swoich gangów ulicznych i uważano je za jedno z najdotkliwiej nękanych przemocą ośrodków miejskich w Wielkiej Brytanii6. Za fasadą działań rady miejskiej, którą chwalono za socjalistyczną filozofię rządzenia i aktywizm, życie dziesiątków tysięcy pracowitych i porządnych mieszkańców biedniejszych dzielnic było nieustannie narażane na brutalne ataki gangów ulicznych.

Gangi te nie wyrosły nagle spod ziemi. Pojawiły się pod koniec lat pięćdziesiątych XIX wieku, kiedy niedawno powołana policja w Birminghamie, pod presją klasy średniej, przystąpiła do pacyfikacji brutalnych sportów i hazardu jawnie uprawianego przez młodzież w biedniejszych dzielnicach miasta. Tej akcji policyjnej stawili opór miejscowi chuligani, którzy połączyli się w „slogging gangs” (patrz dalej), jak ich nazwano w 1872 roku. Chuligani nie tylko atakowali policję, lecz walczyli też między sobą, a także poniewierali każdego, kto wszedł im w drogę — mężczyznę czy kobietę, starego czy młodego. Podobne gangi powstały z Manchesterze, Salford, Liverpoolu i Londynie, i chociaż gwałtownych mężczyzn nie brakowało też gdzie indziej, to tylko w tych miastach i w Birminghamie uliczne gangi siały wielki postrach.

Od 1890 roku chuliganów z Birminghamu nazywano również peaky blinders, a z czasem zaczęto tak określać wszystkich brutalnych opryszków, nawet tych nienależących do gangu. Jak wspomniałem, nazwę tę zaczerpnięto z opowieści wywodzącej się z miejscowego folkloru: rzezimieszki wszywały w daszki czapek nożyki do golenia i podczas bójki rozcinały przeciwnikowi daszkiem czoło, przez co krew zalewała mu oczy, na jakiś czas go oślepiając. Ze swoją budzącą grozę nazwą, peaky blinders szybko okryli się niesławą w całej Wielkiej Brytanii, a nie tylko w Birminghamie, gdzie niektóre rodziny do dzisiaj potrafią wskazać przodka z grona peaky blinders. Należy do nich moja rodzina, ponieważ mój pradziadek Edward Derrick był peaky blinderem i przestępcą w trzecim pokoleniu. Jego dziadek od strony ojca zapisał się jako wielokrotny przestępca, skazany na ciężkie roboty za kradzież, a jego babcia również miała na koncie wyrok za złodziejstwo7. Ojciec Derricka dostał grzywnę za napaść na policjanta wezwanego do domu, po tym jak podczas kłótni z żoną gospodarz z całej siły huknął pogrzebaczem w ścianę8.

Najstarszy brat Derricka, John, również był gwałtownym człowiekiem i szefem gangu chuliganów. W lutym 1891 roku dwudziestoletniego Johna Derricka oskarżono o napaść na posterunkowego, który trzymał go w areszcie przy Thomas Street (później Highgate Road) w Sparkbrook. W sądzie padło stwierdzenie, że Derrick brał udział w prawie każdej burdzie, do której doszło na terenie dzielnicy. Skazano go na sześć tygodni ciężkich robót9.

Mój pradziadek Edward Derrick miał wtedy jedenaście lat i chodził do Szkoły Przemysłowej przy Penn Street. Umieszczano tam chłopców poniżej czternastego roku życia, którzy dopuścili się przestępstwa, na przykład żebractwa, lub jeśli ich rodzice nie mieli nad nimi kontroli. Idea była taka, żeby wychowujące się w kryminogennym środowisku dzieci jak najszybciej zostały odizolowane od jego wpływów10. W przypadku mojego pradziadka nie przyniosło to efektów. Chociaż nie istnieją dowody na to, aby podobnie jak jego starszy brat należał do gangu opryszków, tak jak inni peaky blinders był brutalnym drobnym złodziejaszkiem.

W 1893 roku skazano go za włóczęgostwo, a w październiku 1894 roku odsiedział siedem dni w więzieniu za kradzież pięciu bochenków chleba. Po upływie zaledwie kilku tygodni szesnastoletniego już teraz Derricka skazano na cztery miesiące ciężkich robót za włamanie. Z kolei w 1897 roku do wyroku pięciu miesięcy ciężkich robót dołożono dwa lata nadzoru policyjnego za kradzież roweru. Niedługo po wyjściu z więzienia skazano go za używanie wulgarnego języka, a niewiele później, w październiku 1898 roku, trafił na rok do więzienia za włamanie do domu na wsi. W aktach pojawia się informacja, że miał 5 stóp 3,5 cala wzrostu, sine znamię na jednym przedramieniu i nadgarstku oraz wytatuowaną syrenkę na drugim przedramieniu.

W 1899 roku recydywista Derrick napadł na policjanta, co należało do ulubionych zajęć peaky blinders. Rok później aresztowano go za pijaństwo, a w październiku 1901 roku, pod pseudonimem Fredrick Pitt, otrzymał wyrok trzech lat ciężkich robót za spowodowanie obrażeń cielesnych. Wreszcie w październiku 1906 roku odpracował dwa miesiące za kradzież trzykołowego wózka, używanego przez drobnych handlarzy i innych ludzi do przewożenia towarów11. Mój stryjeczny dziadek Billy Chinn, który miał wtedy czternaście lat, wspomniał, że widział, jak Derrick i jego brat Fred używając tego wózka, „kradną połeć bekonu ze sklepu Payne’a na rogu Ladypool Road i Colville Road. […] Roznosiłem tam »Birmingham Mail«. Zobaczyłem Freda Derricka, jak bierze długi drąg, którego używali do wywieszania bekonu na zewnątrz. Zdjął jeden kawałek, wrzucili go do wózka i odjechali Colville Road”12. Derrick sprzedał potem wózek za osiem szylingów (40 pensów), wyjaśniając, że potrzebuje tej sumy, ponieważ ma na karku komornika. Nie wykorzystał jednak tych pieniędzy do spłacenia długu, przyznał bowiem w sądzie, że „rozpuścił je na piwo”13.

Rok później Derrick wziął ślub w Christ Church w Sparkbrook z moją prababcią, Adą Weldon. Podał się za murarza, chociaż wcześniej mówił, że jest krawcem, a później nazywał siebie handlarzem złomem i szmaciarzem. Małżeństwo nie zmieniło go na lepsze. Kiedy na początku lat osiemdziesiątych prowadziłem badania do mojej pracy doktorskiej, rozmawiałem z Lil Nead, de domo Preston, której rodzina mieszkała przy tym samym podwórku, w domu na Studley Street w Sparkbrook, co Derrickowie i ich córka Maisy, moja babcia. Lil wspominała, że Derrick był porywczym brutalem, który często demolował po pijanemu dom, a jego żona i córka od czasu do czasu musiały uciekać przed jego pijackimi napadami wściekłości do miejskiej pralni lub do domu babci Lil, pani Carey. Staruszka, którą nazywano Old Mother Carey, była kochana przez wszystkich mieszkańców Studley Street i miała kilku silnych synów, toteż Derrick nie odważyłby się wejść za swoją maltretowaną żoną do tego domu14.

W rodzinie krążyła też historia, że moja prababcia się z nim rozwiodła, kiedy ją porzucił. Zawsze w to wątpiłem, ponieważ rozwód był zbyt kosztowny jak na kieszeń osoby z robotniczej rodziny. Myliłem się. W 1922 roku, po wielu latach znoszenia okrucieństwa męża, rozwiodła się z nim jako „osoba uboga”, zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego. Akta rozwodowe potwierdzają, że od lata 1913 roku Derrick nie zapewniał żonie i dziecku pożywienia ani odzienia. Kobieta obsługiwała prasę w fabryce wyrobów mosiężnych i z tego utrzymywała siebie i córkę. W kwietniu 1915 roku Derrick brutalnie zaatakował żonę w jej domu przy Studley Street 25 i zagroził, że ją zamorduje.

Rok później Derrick uderzył ją pięścią i doznała obrażeń cielesnych. W aktach sądowych podkreślono, że „często oddawał się pijaństwu i używał wobec żony wulgarnego i obelżywego języka” oraz że często niszczył meble oraz inne przedmioty wyposażenia domu, i że zdemolował dwa domy. Na szczęście w styczniu 1916 roku porzucił żonę i córkę i przeprowadził się do Coventry15.

Derrick zmarł w 1964 roku w Nuneaton, przeżywszy osiemdziesiąt pięć lat. Jego żona Ada miała później powiedzieć, że odeszła od Derricka dla lepszego mężczyzny16. Niestety w 1925 roku zmarła na raka żołądka, w wieku trzydziestu dziewięciu lat.

Znałem Derricków w dzieciństwie, lecz niewiele o nich wiedziałem, zanim osiągnąłem dorosłość. Mieli jednak wpływ na moje życie. Mój dziadek od strony ojca, Richard Chinn, był wysoki, miał jasną cerę i niebieskie oczy. Ja jestem niski, mam ciemne włosy, brązowe oczy i ziemistą cerę, podobnie jak mój pradziadek od strony matki, Edward Derrick — mój należący do peaky blinders przodek i człowiek, do którego żywię wyłącznie pogardę. Jako kat swojej żony, złodziej, utracjusz i brutalny opryszek, był typowym przedstawicielem peaky blinders. W odróżnieniu od filmowego wizerunku, nie ubierali się oni modnie, nie mieli w sobie cienia uroku, nie znali pojęcia honoru i nie cieszyli się szacunkiem klasy robotniczej z Birminghamu, która kres ich panowania powitała z ogromną ulgą.

Peaky blinders zniknęli z miejskiego pejzażu około 1914 roku, co w znacznym stopniu zawdzięczano stanowczym działaniom, podjętym przez komendanta miejscowej policji, Charlesa Houghtona Raftera, człowieka, któremu przypisywano oczyszczenie miasta z ognisk przestępczości17. I chociaż większość peaky blinders spacyfikowano, część z nich utworzyła potężny i brutalny Birmingham Gang, pod kierunkiem Billy’ego Kimbera. W 1921 roku stoczyli oni krwawą wojnę z sojuszem londyńskich gangów pod wodzą Darby’ego Sabiniego, z udziałem Alfiego Solamona, o kontrolę nad procederem wymuszania haraczy i kradzieży kieszonkowych na torach wyścigowych południowej Anglii. Żadne „bitwy” tej wojny nie odbyły się jednak w Midlands ani w Birminghamie, które na tym etapie nie kojarzyło się już powszechnie z przemocą.

Jeśli chodzi o pozostałych członków peaky blinders, to część z nich walczyła za ojczyznę w pierwszej wojnie światowej, by potem wrócić do kraju jako odmienieni, bardziej praworządni obywatele. Po śmierci ostatniego z nich stali się miejscową legendą. Niektórzy starsi ludzie straszyli nimi dzieci, a inni opowiadali o budzących grozę peaky blinders, z wszytymi w czapki nożykami do golenia.

Z czasem nawet ta opowieść zaczęła się zacierać, w miarę jak dzieci i wnuki tych, którzy znali peaky blinders, wymierali — do momentu, kiedy wskrzeszono ich historię na potrzeby serialu Peaky Blinders. Rzesze odbiorców zafascynowały bowiem ich dramatyczne dzieje. Prawdziwa historia członków gangu różni się od tej wyświetlanej na ekranach naszych telewizorów, ponieważ peaky blinders byli w rzeczywistości odrażający, paskudni i niegodni szacunku. Z drugiej strony, odgrywali istotną rolę w życiu późnowiktoriańskiego i edwardiańskiego Birminghamu. Chociaż badacze historii miasta ich dzieje przemilczają lub wspominają o nich tylko na marginesie, przez ponad pokolenie peaky blinders i sloggers zatruwali życie wielu mieszkańców i niszczyli reputację Birminghamu. Ich działania są równie mocno związane z tym miastem i jego historią, jak dokonania jego najwybitniejszych polityków i wielkich przedsiębiorców. Przedstawiamy zatem prawdziwą historię peaky blinders.

Rozdział pierwszy. Przed peaky blinders: gangi sloggers

Rozdział pierwszy

Przed peaky blinders: gangi sloggers

Kiedy na stronie internetowej BBC News zareklamowano 12 września 2013 roku pierwszy odcinek Peaky Blinders, oczom widzów ukazał się ponury i przerażający obraz Birminghamu z 1919 roku. Pod nagłówkiem „Prawdziwi peaky blinders z Birminghamu” przedstawiono „zatęchłe ulice slumsów”, rządzone przez gangi uzbrojonych w noże, brzytwy i młotki wyrostków. Trup ścielił się gęsto, a „rabunki, kradzieże i zamieszki były na porządku dziennym za sprawą młodych członków gangu, którzy trzymali całe miasto w przerażającym krwawym uścisku”. Policja ze wszystkich sił starała się opanować ten codzienny koszmar, ale gangi miały ogromną przewagę liczebną. Jak wyjaśniono w artykule, przemoc ze strony gangów wybuchła w latach siedemdziesiątych XIX wieku, kiedy to setki wyrostków wszczynały bójki, „czasem na śmierć i życie w masowych burdach, które trwały godzinami”, a ich przedmiotem była „własność” takich dzielnic, jak Small Heath i Cheapside. Najbardziej znanymi i bezwzględnymi pośród tych wczesnych gangów byli sloggers bądź Cheapside Slogging Gang, który przez 30 lat rządził miastem metodą przemocy i wymuszania haraczy. Powstało wiele konkurencyjnych gangów, lecz jak napisano w artykule, największą zgrozę na ulicach miasta, stulecie temu, budzili peaky blinders. Brutalności członków tego gangu dorównywała ich elegancja, a mrożący krew w żyłach przydomek „wziął się od nożyków do golenia starannie wszywanych w daszki czapek i wykorzystywanych do oślepienia ofiar”18.

Rzeczywistość przedstawiała się jednak zupełnie inaczej. W 1919 roku wojny gangów nie terroryzowały Birminghamu. Trup nie ścielił się gęsto. Nie było też gangu Peaky Blinders. Ówcześni mieszkańcy miasta za wymierny wskaźnik przemocy uznawali liczbę napaści na policjantów. W 1919 roku skazano za ten czyn 134 osoby, przy czym miejska policja liczyła 1341 funkcjonariuszy, a liczba ludności miasta wynosiła około 900 000. Tymczasem w 1899 roku wyroków skazujących było 557, funkcjonariuszy 685, a mieszkańców nieco powyżej 500 00019. Nastąpiła zatem po pierwszej wojnie znacząca poprawa. Liczba przestępstw z użyciem przemocy zmniejszyła się tak bardzo, że w raporcie miejskiego komendanta policji za 1919 rok w ogóle nie uwzględniono tej kwestii. Komendant zwrócił natomiast uwagę na wzrost liczby przypadków przyjmowania nielegalnych zakładów, samobójstw i wypadków drogowych, a także znaczący spadek przestępczości wśród młodocianych, zwłaszcza w kategorii poważniejszych przestępstw20.

Chociaż w raporcie o tym nie wspomniano, w okresie 1918–1920 zanotowano 18 przypadków morderstw lub pozbawienia życia. I chociaż w 1919 roku w Glasgow i Birkenhead wprowadzono restrykcyjne przepisy „Ustawy o zamieszkach”, do których dochodziło również w Midlands, Coventry, Bilston i Wolverhampton, to w Birminghamie żadnych podobnych rozruchów nie zanotowano21. A przecież powojenną Wielką Brytanię trawiły niepokoje związane z frustracją żołnierzy, licznymi strajkami, walkami w Irlandii Północnej oraz rasistowskimi napaściami w Cardiff, Hull i innych portach22.

Owszem, w Birminghamie miały miejsce liczne walki gangów, zamieszki i morderstwa, lecz przed pierwszą wojną światową, a nie po jej zakończeniu. To wówczas Birmingham zyskało złą sławę i to do tego stopnia, że w 1901 roku „Birmingham Mail” opublikował artykuł zatytułowany Odrodzenie chuligaństwa, gdzie narzekano, że miasto:

…w szybkim tempie zarabia na tytuł jednego z najbardziej chuligańskich miast Królestwa! Trzeba przyznać, że mieliśmy kiedyś z tym problem, lecz od czasu, kiedy pewien przychylny nam autor przyznał Birmingham tytuł najlepiej zarządzanego miasta świata, albo sytuacja się poprawiła, albo przestaliśmy dostrzegać nasze błędy. Jedno jest pewne: awanturnictwo ma dzisiaj w Birminghamie charakter nie chroniczny, lecz endemiczny. Pleni się dzisiaj w konkretnych dzielnicach, tak samo jak ospa czy szkarlatyna23.

Gangi sloggers

Zła sława Birminghamu jako miasta przemocy wiąże się z działaniami slogging gangs. Nazwa pochodzi od słowa „slogger” — oznaczającego kogoś, kto zadaje silne ciosy. Ten wymyślony w latach dwudziestych XIX wieku termin bokserski szybko się upowszechnił poza ringiem24. W ciągu jednego pokolenia słowo to przywodziło na myśl budzące grozę obrazy opryszków z zaułków Birminghamu, którzy po raz pierwszy zwrócili na siebie uwagę w kwietniu 1872 roku.

Jak donosiła prasa, w niedzielę 7 kwietnia duża grupa opryszków, ku wielkiej konsternacji mieszkańców, zebrała się w dzielnicy Cheapside. Było ich 400 i przybrali nazwę „Slogging Gang”. Poawanturowali się i rozbili wiele okien, po czym przeszli w okolicę Hill Street, gdzie „rzucali pokruszonymi cegłami i kamieniami w okna tych sklepów przemysłowo-spożywczych i cukierni, które były otwarte”. Sklepikarze musieli opuścić okiennice, aby chronić swoje lokale, a jeden z nich został uderzony cegłą i zabrano go do szpitala. Zadymiarze terroryzowali przechodniów, zatrzymując ich i obrzucając wyzwiskami. Kiedy zbliżył się do nich niewielki oddział policji, wzięli nogi za pas. Podczas ucieczki w stronę Cheapside rozproszyła ich inna jednostka policji25.

Opisany wybuch przemocy był kulminacją wielu tygodni niepokojów, podczas których policja otrzymywała „liczne skargi” na temat dużej liczby chłopców gromadzących się, a następnie rozbijających okna w Cheapside i okolicy, a także na Barford Street blisko Bull Ring26. Niepokoje trwały także po wspomnianej akcji pierwszego slogging gang. Trzy dni później, w środę 10 kwietnia, 70 do 80 wyrostków zebrało się po drugiej stronie miasta na Northwood Street i Constitution Hill. Uzbrojeni w kije i spory zapas dużych kamieni, obrzucili kamieniami policjanta, a potem wbiegli w Cox Street. Dwóch z nich aresztowano. John Gibbon był trzynastoletnim maszynistą, który mieszkał przy pobliskiej Water Street. Michael Lowry, czternastoletni szlifierz, również mieszkał niedaleko, przy Hospital Street. Obu skazano na 14 dni więzienia. W podobnym wieku byli zatrzymani podczas obu niedzielnych zamieszek.

Jednym z sędziów grodzkich, przed którymi stanęli, był Alderman Melson. Osobiście ucierpiał w niedzielę, kiedy część sloggers spotkała się pod jego domem. Melson wyszedł na zewnątrz i spuścił łomot jednemu z nich jesionowym kijem. Syn sędziego ruszył w pogoń za gangiem i zdołał schwytać jego przywódcę, lecz został brutalnie zaatakowany i wrócił do domu zalany krwią, z rozciętą wargą oraz poranionymi uszami. Melson stwierdził później, iż „ta plaga rzucania kamieniami stawała się zupełnie nie do zniesienia, a stan zagrożenia na ulicach miasta szybko nabierał złowrogiego charakteru”. Sędzia przyjął zasadę, że kiedy przyprowadzano przed jego oblicze któregoś z tych chłopców, to niezależnie od tego, czy go widziano, jak rzucał kamieniami, on „surowo się z nim rozprawiał”27.

Mimo tych przestróg rzucanie kamieniami nie ustało. W piątkowy wieczór w czerwcu 1872 roku na rogu Great Barr Street i Watery Lane w Bordesley około dwudziestu wyrostków obrzuciło przechodniów kamieniami, krzycząc: „jesteśmy slogging band”28. Kamieni do rzucania było w mieście pod dostatkiem. Ścieżki przy wielu bocznych ulicach wybrukowano „skamieniałymi nerkami” — kamieniami wielkości mniej więcej sporego ziemniaka. Były bardzo trwałe, ale niewygodnie się po nich chodziło, a ponieważ się obluzowywały, można je było łatwo podnieść.

Rzucanie kamieniami przez gangi nie ograniczało się do Birminghamu, ponieważ kamienie stanowiły łatwo dostępną broń. Jednak w drugiej połowie lat sześćdziesiątych XIX wieku proceder ten przekształcił się w zjawisko szczególnie rozpowszechnione właśnie w Birminghamie, gdzie rozwydrzone tłumy wyrostków atakowały za pomocą kamieni mienie, członków innych gangów, przypadkowych przechodniów i policję29. W maju 1871 roku na zebraniu Komisji Nadzoru, czyli radnych mających pod swoją pieczą policję, przedstawiono możliwe wyjaśnienie tej eskalacji. W każdy poniedziałek przed obliczem sędziów grodzkich stawała duża liczba chłopców, którzy w niedzielę rzucali kamieniami i uprawiali hazard. Radny Lewis uważał, że ze zjawiskiem tym łączy się brak odpowiednich terenów rekreacyjnych. Z mocy „Ustawy fabrycznej” „chłopaki nie mogli pracować po szóstej, a ponieważ nie było miejsca na rekreację, wychodzili na ulicę i zaczynali rzucać kamieniami albo grać w bandy30”31.

Wiele za tym z pewnością przemawiało. W Birminghamie rzeczywiście nie było żadnych terenów rekreacyjnych. Jedyną ogólnodostępną przestrzeń publiczną stanowił wtedy Calthorpe Park w dzielnicy klasy średniej Edgbaston, na południowo-zachodnich obrzeżach miasta, daleko od gęsto zaludnionego centrum, podobnie jak Adderley Park w Saltley na wschodzie, które w tamtych czasach było osobną miejscowością.

Uliczna lojalność

Jednak gangi uliczne Birminghamu nie pojawiły się na początku lat siedemdziesiątych znikąd, a ponadto istniały inne przyczyny eskalacji przemocy, nie tylko brak terenów rekreacyjnych. Sięgały one lat czterdziestych i obejmowały wrogość robotniczej młodzieży do nowo sformowanej policji i podejmowanej przez nią kontroli zachowań publicznych. W biedniejszych dzielnicach dochodziła do tego lojalność wobec własnej ulicy. Ulica była salonem i placem zabaw ludzi ubogich, których łączyły ze sobą więzi pokrewieństwa, wspólnotowe życie i podobne doświadczenia. W kraju, w którym ludziom biednym tak wiele odmawiano, ulica należała do nich.

Napisane przez Jerry’ego White’a studium Campbell Bunk, najbrutalniejszej ulicy północnego Londynu, dotyczy wprawdzie lat międzywojennych, lecz daje pewien pogląd na mechanizmy funkcjonowania emocjonalnej „przynależności do ulicznej wspólnoty”, która była typowa również dla poprzedniego stulecia. Autor zauważył, że w „The Bunk” najważniejsze zbiorowe doświadczenie koncentrowało się na samej ulicy, a realizowało poprzez „jej kulturę popularną, relacje z sąsiadami, jej autowizerunek wobec mniej lub bardziej wrogiego świata”. To wspólne doświadczenie znajdowało swój wyraz w mentalności, wyznawanych wartościach, światopoglądach i działaniach32.

Biedne rodziny były głęboko wrośnięte w swoją ulicę: pochodziły z niej, a ona do nich należała i vice versa. W ubogich dzielnicach miasta ulice zyskiwały osobowość, niejako ucieleśniając cechy charakteru cenione przez ludzi biednych, takie jak twardość i bojowość, a przede wszystkim bezpretensjonalność i swojskość. O mieszkańcach konkretnej ulicy osoby spoza tego obszaru mówiły wyłącznie jako o jednej wspólnocie, niepodzielnej i budzącej strach w tych, którzy do niej nie należeli. Innymi słowy, twardymi nie byli poszczególni ludzie z Garrison Lane, lecz cała Garrison Lane. Poczucie lojalności wobec własnej ulicy podsycała endogamia i matrylokalność. Innymi słowy, ludzie ubodzy częściej poślubiali kogoś z tej samej lub pobliskiej ulicy, a żona z reguły wolała mieszkać blisko matki. Zjawiska te cementowały więzi rodzinne do tego stopnia, że w dzielnicy Bordesley funkcjonowało następujące powiedzenie: na St Andrew’s Road „kopniesz jednego, a wszyscy zaczną kuleć”.

W wielu młodych ludziach poczucie przynależności do własnej ulicy podsycało dumę z ich sprawności fizycznej i męskości, a pośrednio twardości swojej ulicy. Mogło to prowadzić i prowadziło do walk z mieszkańcami innych „twardych” ulic, czego dowody znajdziemy w intrygujących wspomnieniach Dyke’a Wilkinsona z lat czterdziestych XIX wieku. Wilkinson urodził się w 1835 roku i od dziewiątego roku życia mieszkał w prowadzonej przez ojca karczmie Dog and Partridge. W 1912 roku wspominał:

Moim jedynym placem zabaw była wspólna ulica. Setki razy ja i banda chłopaków bawiliśmy się w pitch back (wersja palanta), fox and dowdy (wersja berka), bear and tender33 i inne zabawy na środku skrzyżowania Constitution Hill i Livery Street — w miejscu dzisiaj tłocznym od elektrycznych tramwajów, dorożek i przeróżnych pojazdów — na oczach dziesiątków ludzi, w tym policjanta. Stosunkowo niewinne zabawy urozmaicaliśmy ulicznymi bójkami, a mianowicie jedna grupa chłopców napadała na drugą, z innej okolicy, co często miało całkiem poważne następstwa. Myślę, że nigdy nie było takich nieprzejednanych wojowników, jak chłopaki z Birminghamu w tamtych czasach34.

Lojalność uliczna nastoletnich chłopców jeszcze przez dekady XX wieku w istotny sposób wpływała na życie uboższej klasy robotniczej. Donald Phillips do ósmego roku życia żył na ulicy w Bull Ring, dzielnicy związanej z gangami ulicznymi z połowy XIX wieku.

Wszystkie dzieci od mniej więcej szóstego roku życia do dorosłości (która w latach dwudziestych oznaczała z grubsza czternaście lat) musiały należeć do gangu ulicznego. Wojny między rywalizującymi ze sobą ulicami trzeba było doświadczyć, aby w nią uwierzyć. Co jakiś czas jedna ulica zmawiała się i robiła wypad na terytorium wroga, uzbrojona w kije, kamienie, butelki i inne poręczne przedmioty. Ogłaszano alarm i każdy małolat z zaatakowanej ulicy wybiegał z domu, desperacko chwytając za wszelkie możliwe środki odwetowe. Broń stanowiły: sznur do wieszania prania, odpady budowlane, bruk — prawie wszystko mogło posłużyć jako sprzęt bojowy. Regularne bitwy, które wybuchały w takich sytuacjach, z pewnością budziły przerażenie wielu dorosłych i rodziców. Nieodmiennie kończyły się znaczącymi uszkodzeniami mienia i ciała. Nadal mam po tamtych czasach liczne blizny, między innymi tę po rozcięciu brwi kawałkiem szkła. Guz na czole po rzuconym z niewielkiej odległości kamieniu zniknął — niewykluczone jednak, że skutki pozostały! Potyczki z reguły kończyły się przybyciem na miejsce zdarzenia policji. Po fakcie małolaty dostawały oczywiście w skórę od rodziców, aczkolwiek burdy często prowadziły również do walk między dorosłymi, jeśli jakiś nieszczęśnik mocno ucierpiał i jego rodzice, zarówno ojcowie, jak i matki, szukali odwetu35.

Mój stryjeczny dziadek George Wood był twardym człowiekiem, który podczas drugiej wojny światowej walczył jako sierżant w drugim batalionie SAS. Urodził się w 1915 roku i dorastał przy Whitehouse Street w Aston — w okolicy, w której w latach osiemdziesiątych XIX wieku funkcjonował znany slogging gang. Usłyszałem od niego:

Walczyliśmy w dzieciństwie z innymi ulicami: Avenue Road, Chester Street, Holland Road, Rocky Lane. Byliśmy największymi kogutami pierdolonej północy, Whitehouse Street. Oprócz mnie był Dougie Ayres, Jackie Hunt, Herbert Mortiboy, Bobby Steel i wielu innych. Ludzie patrzyli, jak walczymy na pięści. Wiedzieli, że nie robimy sobie krzywdy. Jak ktoś zaliczył glebę, to odpadał. Nigdy nie widziałem żadnego kopania. Kiedy ktoś się bił, miał wokół siebie wianuszek ludzi, gliniarze mieszali się do tego tylko wtedy, kiedy komuś stała się krzywda36.

Po drugiej stronie miasta, w Sparkbrook, podobne wspomnienia miał Fredy Franklin: „Małolaty walczyły ze sobą kijami, sztachetami i czym tam jeszcze. Jedna ulica przeciwko drugiej. Urządzaliśmy bitwy”. Pochodził z Chesterton Road, ale „The Studs, chłopaki ze Studley Street, przychodzili uzbrojeni w tyki czy widły ogrodowe. I się naparzali. Studs na pewno w tym brylowali”37. Mój ojciec, Alfred „Buck” Chinn, dorastał w latach trzydziestych przy Studley Street i podkreślał, że było „bardzo, bardzo ciężko, i człowiek musiał się ciągle sprawdzać”. Tata wspominał sytuację tuż sprzed drugiej wojny światowej, kiedy miał siedem albo osiem lat:

Doszło do dużej bitwy — przynajmniej mnie jako dziecku wydawała się bardzo duża — między Studley Street i Queen Street. Nigdy nie zapomnę gościa z Queen Street, który przy mnie wyglądał jak olbrzym, bo byłem jeszcze małym dzieckiem. Mieli sztachety i miotły, zaczęła się bitwa i w ruch poszły też pokrywy od kubłów na śmieci. Od jednej, małej iskry wybuchła wielka bitwa38.

Była to jedyna taka bitwa zapamiętana przez mojego tatę, ale kiedy trochę podrósł, uczestniczył w bójkach jeden na jeden z innymi wyrostkami: „Biliśmy się na poważnie, zawsze walczyliśmy na pięści”. Uczciwa walka na pięści, która w latach międzywojennych uchodziła za normę, dalece odbiegała od walk z użyciem broni toczonych przez sloggers i peaky blinders. Przyjęty był też mniej agresywny stosunek nastolatków z klasy robotniczej wobec policji. Objawiał się znaczącym spadkiem liczby napaści na funkcjonariuszy w okresie 1915–1930, co odzwierciedlało „istotny regres chuligaństwa”. Liczba wyroków za ten czyn zmniejszyła się z 240 na milion mieszkańców w 1920 roku do 96 w 1934 roku39.

Mniej wojowniczą postawę młodzieży z klasy robotniczej wobec policji zilustrował też Syd Hetherington, który urodził się w 1919 roku i wychowywał na osiedlu domków szeregowych Holborn Hill w dzielnicy Nechells.

W społecznościach bardzo biednych ludzi obowiązywała osobliwa moralność. Oszukiwanie władzy, reprezentowanej przez rząd czy dużą firmę, było w pewnych granicach dopuszczalne, surowo piętnowano natomiast okradanie lub dręczenie osób z tej samej grupy społecznej. Wśród bawiących się ze sobą dzieci istniało zatem niepisane prawo, że uszkodzenie mienia sąsiada trzeba wynagrodzić. Wybite podczas zabawy okno natychmiast wstawiano za pieniądze zebrane pośród jej uczestników, natomiast kiedy doszło do rozbicia latarni ulicznej, na chwilę przerywano tylko grę, żeby sprawdzić, czy nikt — zwłaszcza posterunkowi — tego nie zauważył. Z policją generalnie łączyły nas stosunki przyjaznych antagonistów, to znaczy jej zadaniem było powstrzymywanie nas od rozgrywek w krykieta i piłkę nożną na ulicach, a naszym zadaniem było nie dać się złapać. Toczyliśmy z nimi swoistą grę, a sprawiedliwość wymierzano na miejscu za pomocą mocnego szarpnięcia za ucho. Gorzej było w sytuacjach, kiedy posterunkowy postanowił odprowadzić delikwenta do domu, bo chociaż rodzic z reguły sztorcował policjantów za zawracanie głowy takimi błahymi wykroczeniami, to natychmiast po wyjściu funkcjonariusza dziecko dostawało w skórę za sprowadzenie do domu policji40.

Uprzykrzone pitch-and-toss

Sytuacja wyglądała zupełnie inaczej w drugiej połowie XIX wieku, kiedy robotnicza młodzież z reguły uważała policjantów za wrogów, ponieważ egzekwowali oni przepisy wymierzone w robotnicze obyczaje, a uchwalone w interesie klasy średniej. Coraz bardziej przeludnione ośrodki przemysłowe Wielkiej Brytanii, takie jak Birmingham, często postrzegano jako miejsca nienadające się do życia dla średnich warstw społecznych. Liczba ludności Birminghamu wzrosła z niecałych 178 000 w 1841 roku do ponad 400 000 w 1881, przy czym około 35% populacji stanowili w tym czasie młodociani, poniżej piętnastu lat, a zdecydowaną większość — ludzie przed trzydziestką. Znaczna część ludności tłoczyła się w otaczających centrum miasta biedniejszych dzielnicach robotniczych, z których klasa średnia coraz liczniej uciekała na przedmieścia typu Edgbaston. Młodzież nieskrępowana regułami i zasadami porządku starego społeczeństwa paternalistycznego, które ustąpiły pod naporem fali uprzemysłowienia, urbanizacji i wzrostu świadomości klasowej, w zdecydowanej większości stała się zuchwała, hałaśliwa i niepokorna, oraz uprawiała brutalne sporty i zażywała zakazanych rozrywek.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Brummies to mieszkańcy Birminghamu, posługujący się lokalnym dialektem (przypisy u dołu stron pochodzą od tłumacza). [wróć]

Nick Cave & the Bad Seeds, zob. tekst: Mick Harvey, Nick Cave i Thomas Wydler, z płyty Let Love In, producent Tony Cohen (Mute Records, 1994). [wróć]

Peaky Blinders, sezon 1, odc. 1 (BBC2, 2013). [wróć]

Zakazane imperium — tytuł polski. [wróć]

Lanre Bakare i Gwilym Mumford, Peaky Blinders: Brummie Boardwalk or shopsoiled Sopranos?, „Guardian” (29 września 2014), https://www.theguardian.com/tv-andradio/2014/sep/29/peaky-blinderscillian-murphy; Alex Fletcher, Peaky Blinders review: Did the British „Boardwalk Empire” cut it?, „Digital Spy” (12 września 2013), http://www.digitalspy.com/tv/news/a514949/peaky-blinders-review-did-thebritish-boardwalk-empire-cut-it/. [wróć]

Julian Ralph, The best-governed city in the world, „Harper’s Magazine” (czerwiec 1890); zob. też np. Street Ruffianism in Birmingham, „Portsmouth Evening News” (21 września 1883). [wróć]

Black Country Memories: Black Country Irish, „Express and Star” (14, 21 i 28 maja 2009). [wróć]

The Perils of the Police, „Birmingham Mail” [dalej „BM”] (12 czerwca 1871). [wróć]

Balsall Heath Police Court, „BM” (13 lutego 1891). [wróć]

Penn Street Industrial School, Birmingham, Warwickshire, http://www.childrenshomes.org.uk/BirminghamPennStreetIS/. [wróć]

Edward Derrick, Calendar of Prisoners, General Quarter Sessions of the Peace, QS/B/20/65 (29 października 1906). [wróć]

William Chinn, wywiad, Birmingham Lives Archive [dalej BLA] (1979). [wróć]

For the Sake of Beer, „BM” (30 lipca 1906). [wróć]

Carl Chinn, The Real Peaky Blinders (Studley 2015), s. 16. [wróć]

TNA, Akta rozwodowe: 4333. Powódka: Ada Derrick. Pozwany: Edward Derrick. Typ: pozew rozwodowy żony [wd], J 77/1744/4333 (1921). [wróć]

Woman’s Divorce, „Birmingham Daily Gazette” [dalej „BDG”] (25 kwietnia 1923). [wróć]

Cleaned Up Black Spots, „BDG” (24 sierpnia 1935). [wróć]

Michael Bradley, Birmingham’s real Peaky Blinders, BBC News, West Midlands (12 września 2013), http://www.bbc.co.uk/news/uk-englandbirmingham-24047750. [wróć]

Charles Anthony Vince, History of the Corporation of Birmingham, t. III (Birmingham 1903), s. 226, 228–229; Joseph Trevor Jones, History of the Corporation of Birmingham, t. V (1915–1935), część II (Birmingham 1940), s. 354 i 373. Zauważalny skok liczby ludności tłumaczy się administracyjnym włączeniem do Birminghamu (1911) miejscowości Aston, Erdington, Handsworth, Kings Norton i Yardley. [wróć]

Year’s Crime in Birmingham, „BDG” (1 września 1920). [wróć]

Jones, History of the Corporation of Birmingham, t. V, część II, s. 371; Glasgow Disorder, „The Scotsman” (1 lutego 1919); Riot Act read in Birkenhead, „Aberdeen Press and Journal” (4 sierpnia 1919); Mob Law, „Leicester Daily Post” (23 lipca 1919); Serious Riots, „Leeds Mercury” (2 czerwca 1919), s. 9. [wróć]

Mons Man Killed in Cardiff Riots, „Globe” (13 czerwca 1919); The Racial Riots, „Hartlepool Northern Daily Mail” (12 czerwca 1919). [wróć]

Hooliganism Redivivus, „BM” (5 listopada 1901). [wróć]

Sparring, „Morning Advertiser” (23 lipca 1824). [wróć]

Riot in Birmingham by the Slogging Gang, „Birmingham Daily Post” [dalej „BDP”] (8 kwietnia 1872). [wróć]

The Slogging Gang, „BDP” (10 kwietnia 1872). [wróć]

The Slogging Gang, „BDP” (11 kwietnia 1872). [wróć]

A Caution to Juvenile Stone Throwers, „BDP” (3 czerwca 1872). [wróć]

Zob. np. Burslem Stone Throwing Battle, „BDG” (27 kwietnia 1870). [wróć]

Podobna do hokeja gra z użyciem małej piłki i — w przypadku wyrostków z klasy robotniczej — kijów. [wróć]

Infringement of the Bye-Laws, „BDG” (10 maja 1872). [wróć]

Jerry White, The Worst Street in North London. Campbell Bunk, Islington, Between the Wars (London 1986), s. 69. [wróć]

Zabawa polegająca na przebieganiu pod nogami innych uczestników, którzy biją delikwenta czapkami i zawiązanymi w supeł chusteczkami. [wróć]

Dyke Wilkinson, Rough Roads. Reminiscences of a Wasted Life (London 1912), s. 12. [wróć]

Donald Philips, From Biggles to Biggles: A Birmingham Childhood (nieopublikowany maszynopis, brak daty; dziękuję Davidowi Phillipsowi), s. 2. [wróć]

George Wood, wywiad, BLA (1985). [wróć]

Fred Franklin, wywiad, BLA (1982). [wróć]

Buck Chinn, wywiad, BLA (1989). [wróć]

Jones, History of the Corporation of Birmingham, t. V, część 2, s. 373. [wróć]

Sydney Hetherington, From the Slums to Eastbourne’s Belgravia (nieopublikowany maszynopis 1998), s. 16–17. [wróć]