40,00 zł
Ten pasjonujący zbiór gromadzi w sobie niezrównaną różnorodność tekstów: od kilkuwyrazowych haiku po rozbudowane spostrzeżenia dotyczące rzeczywistości. Podobne bogactwo dotyczy tematyki zawartych w tym zbiorze utworów – znajdziemy w nim zarówno zaskakująco poruszające przemyślenia dotyczące codzienności, jak i kwestie związane z miłością czy przemijaniem. Każdy, nawet najkrótszy, z pozoru najbardziej trywialny tekst kryje w sobie błyskotliwe spostrzeżenie odnośnie człowieczeństwa czy natury wszechświata.
Te ujmujące w swojej prostocie i trafności wiersze są przedstawione w czterech cyklach: Didaskalia, Pamiętnik nastrojów, Zapiski na marginesie i Metafory na koniec świata. Każdy z nich pozostawia czytelnika z nieco inną refleksją i wzbudza w nim różnorodne emocje.
Niezwykle trafnym zabiegiem jest podawanie daty powstania każdego utworu, ponieważ pozwala to na zaobserwowanie zmian, jakie zachodziły w otaczającym świecie, jak i myśleniu oraz warsztacie autora.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 17
Redaktor prowadzący
Wojciech Nowakowski
Korekta
Wojciech Nowakowski
Ilustracje
Brunon Paluch-Maliszewski
Projekt okładki
Według pomysłu Autora
Copyright © by Remigiusz Maliszewski 2020
E-book przygotowany na postawie wydania I
ISBN 978-83-66664-23-4
Przygotowanie, druk i dystrybucja
Wydawnictwo Sorus
ul. Bóżnicza 15/6
61-751 Poznań
tel. (61) 653 01 43
księgarnia internetowa
www.sorus.pl
DM Sorus Sp. z o.o.
KonwersjaEpubeum
Czas bezlitośnie
rzuca mnie na plecy
najlepszy na świecie zapaśnik
czerwiec 2002
to miasto
czarna dziura
wcześniej lub później
wszyscy tu trafią
spotkają się
wszyscy
wcześniej lub później
październik 2003
i pojechał tramwaj do zajezdni spać
więc i ty przyjacielu idź
żeby tu nie stać
listopad 2004
W pewnym zwyczajnym, szarym mieście, na początku wiosny, na przystanek zwykły, szary, wjechał normalny, zwykły autobus miejski. Zwyczajna rdza zżerała jego karoserię. Linia też była zwyczajna – w ogóle nieprzyspieszona.
Na przystanku czekał mężczyzna w zwykłej, szarej, starej i brudnej marynarce.
W ostatnich drzwiach autobusu podróżował mężczyzna w zwykłej, szarej i brudnej marynarce.
Ten pierwszy zamachał „na żądanie” na kierowcę od niechcenia. Zgaszonego peta szybko schował w kieszeni – „na potem”.
Ten drugi zaś wcisnął zielony guzik nad drzwiami – „na żądanie”.
Hamulce z niejakim trudem zatrzymały pojazd.
Ten pierwszy i ten drugi (obydwaj tak do siebie podobni, że na ich widok człowiekowi robiło się smętnie) minęli się w ostatnich drzwiach, nie spojrzawszy nawet na siebie.
Ten drugi rozejrzał się po przystanku i odszedł, wyjmując z kieszeni szarej marynarki swojego peta i przypalając go. Szarą marynarkę widać było jeszcze przez chwilę w tylnym oknie.
Myśl do głowy przyszła prosta, zwykła i szara: poziom szarości wszędzie jest stały. Starą dobrze znaną szarość zastępuje nowa – taka sama.
kwiecień 2005
ten betonowy krawężnik
sterczy tu bezczelnie
po żadnej stronie
czyli po swojej
maj 2005
Instrument się kończy
– a dźwięk trwa
maj 2005
Johan Swenson – tak naprawdę nazywam się Remigiusz Maliszewski. Pochodzę z Warszawy i tu też pracuję na pełny etat. Nie przywiązywałbym jednak większej wagi do tych informacji. Choć trzeba przyznać, że kilka wierszy jakoś się z nimi łączy. To mój debiut literacki, można z pewnych powodów pamiętać o tym podczas czytania.