74,90 zł
Marie Favereau odrzuca koncepcję koczowniczych ludów jako obrzeży historii i dowodzi, że świat, w którym żyjemy, jest w dużej części spuścizną Mongołów.
Mongołowie znani są głównie z podbojów. W pierwszej tak całościowej historii Ordy, zachodniej części imperium mongolskiego, która powstała po śmierci Czyngis-chana, Marie Favereau pokazuje, że ich osiągnięcia nie ograniczały się wyłącznie do wojowania. Przez niemal trzysta lat Orda była siłą napędową globalnego rozwoju. Pozostawiła po sobie bogatą i widoczną do dzisiaj w Europie, Rosji, Azji Środkowej i na Bliskim Wschodzie spuściznę.
W XIII i XIV stuleciu Orda odgrywała kluczową rolę w ekspansji gospodarczej Eurazji. Była ważnym ośrodkiem wymiany handlowej i ułatwiała transport towarów na przestrzeni tysięcy kilometrów. Jej wyjątkowy ustrój polityczny nagradzał zręcznych administratorów i dyplomatów oraz sprzyjał porządkowi, który odznaczał się mobilnością i innowacyjnością. Złota Orda, ze stolicą w Saraju nad dolną Wołgą, wpłynęła na zwyczaje społeczne i struktury państwowe w kulturach muzułmańskich, rozpowszechniła zaawansowane teorie dotyczące świata przyrody i wprowadziła nowatorskie idee tolerancji religijnej.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 542
Przyjmując zlecenie redakcji merytorycznej (mongolistycznej) tej ciekawej książki, wiedziałem, że nie będzie to łatwe zadanie. Powodów jest kilka, ale główny to mnogość języków materiałów źródłowych, z których autorka czerpała swoją wiedzę. Historia i obszar, o których opowiada książka, obejmują wiele narodów – i ich języki: mongolski, perski, arabski, rosyjski, chiński, no i języki turkijskie – które na przestrzeni wieków kształtowały sytuację etniczną, kulturową i językową tego regionu, przenikając się i wpływając na siebie. Wydawałoby się, że podstawę powinien stanowić język mongolski i ewentualnie jego zapis w piśmie mongolskim (zapis nie jest jednoznaczny co do brzmienia), to jednak z uwagi na inne języki źródeł pojawia się problem z wielorodnością form zapisu tego samego terminu czy imienia. Dodatkowo oryginał książki powstał w języku angielskim. To wszystko wpływa na występowanie różnych wariantów pisowni tego samego terminu czy nazwiska. Wprawdzie są utrwalone pewne standardy zapisu, ale zawsze przy przekładzie w tego rodzaju publikacji pojawiają się trudności i wątpliwości dotyczące właściwego. Tak, aby z jednej strony trzymać się naukowego dyskursu, a z drugiej – ułatwić czytelnikowi odbiór treści. Przyjmując, że dopuszcza się wiele odmian zapisu, a także spolszczeń obcych terminów (np. darchan, jarłyk) i nazwisk (np. Möngke chan), które na stałe weszły do historii i języka polskiego, należy dołożyć starań, aby w całej książce trzymać się jednego przyjętego i wybranego schematu ich zapisu. Wszystko po to, aby czytelnik łatwo orientował się, o co i o kogo chodzi.
Zgodnie z tą zasadą oraz rozumiejąc popularnonaukowy charakter książki, zaproponowałem przyjęcie wszędzie, gdzie to możliwe, spolszczonych wersji zapisu, który opierałem o brzmienie języka mongolskiego lub powszechnie stosowane spolszczenia terminów i nazwisk z języków turkijskich, arabskiego czy perskiego. Wielorakość wersji zapisu, w tym transkrypcja i transliteracja źródeł (na przykład imienia chana Złotej Ordy Munke Temura), jak również występowanie w historii regionu władców o identycznych lub zbliżonych imionach sprawiły, że zdecydowano się na zapis najbardziej ułatwiający odbiór czytelnikowi. Wybrany zapis może się różnić od tradycyjnego stosowanego przez specjalistów, odpowiada jednak popularności w źródłach, praktyce akademickiej czy potocznym języku polskim.
Co do nazewnictwa geograficznego, w polskim tłumaczeniu podane są nazwy polskie, o ile takowe istnieją, a odnoszą się do ówczesnych nazw. Choć mogą być uznane za anachroniczne, to ich użycie wydaje się uzasadnione poprawnością historyczną i poszerzaniem wiedzy czytelnika.
Na koniec chciałbym się odnieść do kwestii nazewnictwa ord wchodzących w skład ułusu Dżocziego, później znanego jako Złota Orda. Nazewnictwo ord Złotej Ordy budzi kontrowersje, gdyż różne źródła podają sprzeczne informacje na temat przyporządkowania kolorów poszczególnym skrzydłom tego ułusu. Spośród synów Dżocziego Batu-chan objął zwierzchnictwo nad zachodnią częścią, jego brat Orda nad wschodnią, a między ziemiami Batu i Ordy znajdowały się jeszcze ziemie ich młodszego brata Szejbana.W owym czasie używano terminu ułus (mong. uls), oznaczającego ziemie i poddanych danego władcy, powiązanego z imieniem władcy – ułus Batu, ułus Ordy etc. Potwierdzeniem są XIII- i XIV-wieczne źródła chińskie, perskie, muzułmańskie czy ormiańskie, w których pisze się o ułusie Dżocziego, a czasami Chanacie Kipczackim czy Kumani. Nie notuje się w źródłach tamtego okresu nazw Złota, Niebieska czy Biała Orda.
Ruskie i perskie kroniki z późniejszych wieków przypisują tym trzem skrzydłom różne barwy: białą, błękitną i szarą. Termin Złota Orda pojawia się zaś dopiero ok. XVI wieku w kronikach ruskich. Nazwa Altan Ord, „złote obozowisko”, ma nawiązywać m.in. do złotego/żółtego (tur./mong. altan) koloru jurty władcy w obozowisku (mong. ord), a być może do złotej kopuły pałacu chańskiego w Saraju.
Problem zaczyna się, gdy sięgamy do źródeł obcych – ruskich i perskich, które wprowadzają zamieszanie w nazewnictwie poszczególnych skrzydeł ułusu Dżocziego i samego państwa. To ściślej niemongolscy kronikarze stosują nazwę Złota Orda w odniesieniu do dawnego ułusu Dżocziego, części imperium mongolskiego. Co więcej, ruskie źródła z końca XIV wieku wspominają o Błękitnej Ordzie jako o wschodnim skrzydle. Wprawdzie potwierdzają to późniejsze XV-wieczne perskie źródła, mówiąc, że Batu rządził białą ordą, Orda błękitną, a Szejban szarą, to jednak niektóre z nich (te z linii timurydzkiej) przypisują kolor niebieski ułusowi zarządzanemu przez Batu-chana. Ten podział został przyjęty przez większość zachodnich badaczy – zachodnie skrzydło jest błękitną, a wschodnie białą ordą. Również sami Mongołowie określają ordę Batu jako błękitną. Jest to jedna z zagadek historiografii, która nie znajdzie swojego prostego rozwiązania, bo dziś jest już wiele teorii, dlaczego biały i błękitny pojawiły się w nazwie.
Podłoża problemu sprzecznego użycia terminologii związanej z kolorami do umiejscowienia konkretnej ordy można upatrywać w dwóch aspektach: kulturowym i politycznym. Pierwszy może się odnosić do tradycji określania stron świata przez ludy stepowe, drugi zaś do kwestii podkreślenia linii dynastycznej Czyngisydów (kolor błękitny miał wskazywać na arystokratyczne pochodzenie z nadania Wielkiego Błękitnego Nieba), chociaż obaj, Batu i Orda, byli wnukami Wielkiego Chana.
Autorka tej książki zdecydowała się na wykorzystanie przekazu ze źródeł perskich. Zatem Batu-chan jest tu władcą Białej Ordy, a Orda Błękitnej Ordy. Chociaż, jak wiadomo, nie wszystkie źródła perskie są wierne tej narracji. Należy jednak zauważyć, że stanowisko autorki nie jest błędem, a jedynie może budzić kontrowersje u niektórych czytelników, znających inne publikacje poświęcone Złotej Ordzie.
Podsumowując, nie ma jednoznacznej odpowiedzi, które kolory odpowiadały konkretnym terytoriom; współcześnie pozostaje to tematem sporów historycznych. Dlatego bezpieczniej jest używać określeń takich jak „orda Batu” czy „orda Ordy”, choć ten ostatni termin w języku polskim może wywoływać pewnego rodzaju niesmak stylistyczny.
Te problemy nie przesłaniają wartości książki – to fascynująca publikacja, która nie tylko porządkuje wiedzę o Złotej Ordzie, ale też odkrywa przed czytelnikiem nieznane fakty. Dzięki niej obraz Mongołów w naszej świadomości może ulec zaskakującej przemianie.
Jan Rogala
Orda nie była typowym imperium, monarchią dynastyczną ani tym bardziej państwem narodowym. Tworzyła olbrzymią koczowniczą konfederację zrodzoną z ekspansji Mongołów w XIII wieku; mocarstwo konnych wojowników na tyle potężne, że przez niemal trzy stulecia rządziło obszarem właściwie tożsamym z dzisiejszą Rosją, łącznie z Syberią Zachodnią. Przetrwała najdłużej spośród wszystkich organizmów państwowych wywodzących się od mongolskich zdobywców. A jednak, mimo obfitości źródeł, wciąż słabo ją rozumiemy. Znacznie więcej napisano o Ilchanidach, mongolskich władcach Bliskiego Wschodu, i dynastii Yuan założonej w Chinach przez potomków Czyngis-chana. Fascynującą historię Ordy wciąż spowija woal tajemnicy.
To właśnie Ordzie poświęcona została ta książka. Opowieść zaczyna się na wschodnioazjatyckim stepie, gdzie na początku XIII wieku Czyngis-chan zjednoczył koczowniczych Mongołów i inne ludy stepowe, kładąc podwaliny pod największe lądowe imperium na świecie. Każdemu ze swoich czterech synów wydzielił własny ułus, tj. ludność oraz terytorium, którymi mieli rządzić. Kluczową rolę w tej historii odgrywa dziedzictwo Dżocziego, najstarszego syna i głównego spadkobiercy Czyngis-chana. Otrzymał on zadanie podboju stepów na zachód od Mongolii – rozległego regionu, którego granice sięgają Węgier. Dżoczi uchybił jednak godności ojca, który w zamian pozbawił go pierwszeństwa do tronu1. Miało to daleko idące konsekwencje. Po śmierci Dżocziego w 1225 roku jego synowie i wojownicy przenieśli się z rodzinami do strefy umiarkowanej, na ziemie rozciągające się między Wołgą i Uralem a Morzem Czarnym. Utworzyli tam nowe państwo mongolskie, w znacznym stopniu niezależne od imperium. Zachowali mongolskie praktyki, ale do Mongolii nigdy już nie wrócili. W niecałe trzy dziesięciolecia kilkutysięczna grupa rozrosła się w populację liczącą setki tysięcy ludzi i stworzyła zaawansowaną organizację społeczną zdolną do utrzymania własnego imperium. Społeczność ta uważała się za ułus Dżocziego; to jej kraj nazywamy Ordą2.
Rządzący nią ludzie wykazali się elastycznością i umiejętnością adaptacji, zarówno pod wpływem zmian wewnętrznych, jak i nacisku z zewnątrz. Bogactwa i potęga Ordy pozwoliły jej zdominować sąsiadów i wywalczyć sobie niezależność od mongolskiego ośrodka władzy. Przywódcy z dynastii Dżoczydów zadbali o poprawę stosunków z innymi potomkami Czyngis-chana, aby utrzymać stabilność kraju. Kontrolowali również miasta i kluczowe szlaki handlowe między morzami Aralskim i Czarnym, zapewniając im bezpieczeństwo. Orda właściwie zdominowała kontynentalny handel eurazjatycki, aż do XVI wieku zachowując istotny wpływ na rozwój wydarzeń w Rusi i Azji Środkowej.
Historycy nazywają ten potężny i wpływowy organizm państwowy Złotą Ordą lub Chanatem Kipczackim, nawiązując do zamieszkującego wcześniej te ziemie ludu Kipczaków3. Badacze w coraz większym stopniu dostrzegali historyczne znaczenie Ordy, mimo to rzadko podejmowali starania, aby je w pełni opisać. Celem niniejszej książki jest przeprowadzenie własnych studiów nad Ordą, aby wyjaśnić jej powstanie, rozwój na przestrzeni wieków oraz zmiany i przekształcenia, jakim podlegała, nie tracąc zarazem swego koczowniczego charakteru. Przede wszystkim jednak powinniśmy zwrócić uwagę na takie rodzime dla niej pojęcia, jak ułus (lud; późn. patrymonium, dzielnica państwa; państwo), saraj (stałe ośrodki miejskie zbudowane przez nomadów, w tym jeden dominujący, nazwany po prostu Sarajem), chan (władca) i bej (wódz koczowników), aby objaśnić wewnętrzną strukturę Ordy.
Książka ta nie tylko opisuje nieznaną społeczną i polityczną naturę Złotej Ordy, lecz także przywołuje jej zapomniane dziedzictwo – wpływ, jaki wywarła na historię świata. W drugiej połowie XIII stulecia wzmożona wymiana handlowa doprowadziła do integracji niemal całej Eurazji. Większość współczesnych historyków zgadza się z wizją rozległego mongolskiego imperium scalającego w jeden system gospodarczy główne podsystemy lądowe Eurazji, podzielone z grubsza na Azję Wschodnią, świat islamu, Słowiańszczyznę oraz Europę1. Rządy Mongołów umożliwiły bardziej niż powierzchowne kontakty oddalonym od siebie zakątkom świata. Przynajmniej przez jedno stulecie, od połowy XIII do połowy XIV wieku, regiony te łączyła wspólna sieć produkcji i handlu. Po raz pierwszy ludzie mogli bezpiecznie podróżować z Italii do Chin.
Historycy zwykli nazywać ten bezprecedensowy rozkwit Pax Mongolica, pokojem mongolskim, mając na myśli stabilizację, jaka zapanowała po podboju, możliwą dzięki szeroko zakrojonej wymianie handlowej. Najnowsze badania wskazują jednak, że potomkowie Czyngis-chana nie zawsze utrzymywali przyjazne relacje. Nie było też pokoju między Mongołami a ludami, które podbili. Właściwie przez słowo „pokój” należałoby raczej rozumieć pogodzenie się pokonanych z mongolską dominacją. Nie powinniśmy wszakże odrzucać tej koncepcji jedynie ze względu na niepełną adekwatność jej nazwy. Na kartach tej książki poddaję Pax Mongolica ponownej ocenie jako wydarzenie o makrohistorycznym znaczeniu, dorównujące tak przełomowym zjawiskom jak handel transsaharyjski czy tzw. wymiana kolumbiańska. „Wymiana mongolska”, globalny fenomen stworzony przez następców Czyngis-chana, zajmuje poczesne miejsce w historii2.
Pod tym pojęciem kryje się monumentalna zmiana, która ułatwiła rozkwit sztuki, rozwój zaawansowanego rzemiosła i postęp wiedzy w różnych dziedzinach, takich jak botanika, medycyna, astronomia, metrologia i historiografia. Innym ważnym skutkiem tego ogólnoświatowego zjawiska było zwiększenie produkcji i obrotu dziełami rąk ludzkich, często pod auspicjami samych przywódców mongolskich. Mongołowie pragnęli, aby na podległych im terytoriach powstawały wszelkie dobra – ceramika, manuskrypty, tkaniny, muzyka, poezja, broń – i tam też były rozpowszechniane. Importowali również towary i prowadzili politykę zachęcającą do aktywności kupieckiej. Chanowie cenili kupców, przyznawali im wysokie odznaczenia, przywileje i ulgi podatkowe. Nomadzi inwestowali w sprzęt podróżny, broń oraz modne odzienie – ich uznaniem cieszyły się futra, skóry, a także importowane luksusowe tkaniny jedwabne i bawełniane. Na stepach obowiązywały czytelne wyznaczniki statusu społecznego, z których część wymagała produkcji i handlu: noszenie drogiej broni znamionowało wysoką pozycję, podobnie jak posiadanie klejnotów, pasów, kapeluszy, wytwornych szat i skórzanych butów. Wysoko urodzone kobiety obwieszczały swój status, ubierając się w charakterystyczny sposób i nosząc stożkowe nakrycia głowy zwane boktag (z mong. bogtag lub gu-gu). „Moda mongolska” wywarła duże wrażenie na cudzoziemskich podróżnikach, którzy zauważyli, że wielu ludzi, nawet Europejczyków, chętnie się na niej wzorowało.
Pod pewnymi względami wytwarzane przedmioty były dla nomadów luksusem, ale nie doszukujmy się u nich próżności. Luksus odgrywał żywotną rolę w mongolskiej ekonomii politycznej. Wymiana handlowa z odległymi krainami i obieg produkowanych towarów nie stanowiły fundamentu egzystencji, niemniej były niezbędne z punktu widzenia porządku społecznego. Gospodarka mongolska opierała się na obiegu tych dóbr, w szczególności redystrybucji od chana przez elity do pospólstwa. System ten wzmacniał pozycję społeczną, a jednocześnie tworzył więzi zależności i nawet stojącym najniżej w hierarchii dawał poczucie współuczestnictwa w sukcesie państwa. Stepowi nomadzi postrzegali ponadto ów obieg jako duchową konieczność. Dzielenie się bogactwem obłaskawiało duchy przodków, nieba i ziemi.
Od połowy XIII do połowy XIV wieku Mongołowie sprawowali wyraźną kontrolę nad wymianą towarową w całej Eurazji i chociaż w tym okresie doszło do załamania części mongolskich ułusów, Złota Orda nadal ułatwiała handel na duże odległości. Mongołowie stworzyli gęstą sieć powiązań gospodarczych, od Morza Śródziemnego przez Morze Kaspijskie po Chiny. Była ona po części efektem prowadzonej przez nich polityki integracji: życzliwie spoglądali na nowych poddanych, niezależnie od ich pochodzenia, religii i stylu życia. Do wspólnoty przyjmowano nawet dopiero co pokonanych wrogów. Mongołowie sprytnie połączyli władzę państwową – nad umowami, emisją waluty, opodatkowaniem, utrzymaniem dróg – z liberalną polityką handlową. Mimo że daniny stanowiły ważne źródło przychodu, stosowali zwolnienia podatkowe, aby pobudzić wymianę. Swobodnie podchodzili do współpracy partnerskiej, w swoich sojuszach kierując się raczej wspólnym interesem niż przynależnością etniczną lub religijną – nie znaczy to jednak, że w ogóle nie przywiązywali wagi do tego aspektu. W latach sześćdziesiątych XIII wieku elity dżoczydzkie dokonały nawet gremialnie konwersji na islam, aby pozyskać potężnych przyjaciół i partnerów handlowych na ziemiach rządzonych przez muzułmanów. Przewodzącemu im Berke chanowi nie brakowało szczerej żarliwości religijnej, niemniej zarówno on sam, jak i jego doradcy nie pozostali ślepi na korzyści płynące z takiej decyzji ani też nie gardzili niemuzułmańskimi partnerami.
Konwersja Dżoczydów umocniła powiązania między imperium mongolskim a mameluckim Egiptem – jedną z wielu relacji, które uczyniły mongolski handel prawdziwie globalnym zjawiskiem. Spadkobiercy Dżocziego nawiązali również stosunki handlowe z Rusinami, Niemcami, Genueńczykami, Wenecjanami, Bizantyńczykami oraz Grekami, a ich kupcom zdarzało się docierać nawet do Flandrii. Prawdę mówiąc, wymiana kolumbiańska powinna być postrzegana po części jako spuścizna handlu prowadzonego przez Mongołów, ponieważ jak ustalili historycy, Krzysztof Kolumb poszukiwał szybszej i bezpieczniejszej drogi do Indii prawdopodobnie w następstwie zasłyszanych opowieści o podróżach Marca Polo do dalekowschodniej stolicy imperium mongolskiego3. Z tej perspektywy wymiana mongolska nie stanowi tak naprawdę historycznego punktu zwrotnego między średniowieczem a czasami nowożytnymi, jakkolwiek zazwyczaj tak właśnie postrzegany jest Pax Mongolica. Należałoby raczej powiedzieć, że wykracza ona poza ten podział, przerzucając most między starożytnym Jedwabnym Szlakiem a nowożytną erą wielkich odkryć geograficznych i całkowicie zmieniając nasze postrzeganie obu tych zjawisk4.
Musimy dokonać wyraźnego rozróżnienia między prowadzoną przez Mongołów wymianą handlową a ich imperium, nie są one bowiem tożsame. Niewątpliwie warto zwrócić uwagę na wzajemne wpływy: jak jedno przyczyniło się do powstania drugiego, jak na siebie oddziaływały i jak doszło do ostatecznego rozwodu, gdyż dynamika i konsekwencje wymiany mongolskiej przeżyły samo imperium o wiele lat. Fakt, że państwo nie zakłóciło handlu, jest jednym z niezwykłych wymiarów interakcji między nimi. Mongołowie ingerowali w porządek gospodarczy swoich poddanych i poszerzali swą władzę na skalę wówczas niespotykaną, rozumieli jednak, że kontrola nad rzemiosłem, walutą, handlem, zbiorami i uprawami winna być elastyczna i sprawna, z poszanowaniem praktyk i tradycji podbitych ludów. Dlatego też na przykład na nowo zdobytych ziemiach Mongołowie bili znaną już ich mieszkańcom monetę, która była przyjęta w istniejących kręgach wymiany. Co więcej, nie starali się za wszelką cenę wycisnąć z nich jak największych korzyści – nie zniewalali poddanych, aby harowali ponad siły, jak czyniły późniejsze atlantyckie potęgi kolonialne. Celem ich było raczej zapewnienie poddanym możliwości i motywacji do prowadzenia produkcji i handlu w obrębie całego imperium, z korzyścią dla bogactwa ich panów. Dlaczego w okresie dominacji Mongołów nie doszło do konfliktu między globalizacją a budowaniem imperium? To zagadnienie, które domaga się wyjaśnienia – uważam, że należy go upatrywać w szczególnej polityce imperialnej Mongołów.
W ostatnich dziesięcioleciach wiedza akademicka na temat Mongołów zdecydowanie się rozwinęła. Szczególnie ważne miejsce zajmuje tu praca Thomasa Allsena5. Jako pierwszy dowiódł, że imperium Mongołów należy rozpatrywać jako zintegrowany organizm wykraczający poza jego regionalne odłamy – terytoria Chin, Bliskiego Wschodu, Step Kipczacki i tym podobne – które powstały po Czyngis-chanie. Opierając się na pracach Allsena, nowe pokolenie historyków dokonało ponownej interpretacji dziejów i spuścizny imperium. Nowe badania, po mistrzowsku przeprowadzone przez Michal Biran, Nicolę Di Cosmo, Petera Jacksona, Kima Ho-donga, Timothy’ego Maya, Davida Morgana i innych, wykazały, że bez holistycznego podejścia nie sposób zrozumieć funkcjonowania imperium Mongołów6. Wszystko, co działo się w Karakorum, stolicy imperium, odbijało się głośnym echem w Saraju, stolicy Dżoczydów w dolnym biegu Wołgi. (Czytelnicy niech nie dadzą się zwieść takim terminom jak „stolica”. Miasta te zostały wprawdzie zbudowane przez chanów i cieszyły się ich względami, niemniej chanowie nie przebywali w nich, jeśli nie liczyć dorocznych świąt i innych szczególnych okazji. Żyli w drodze, przemieszczając się ze swoimi ludźmi i stadami, co szczegółowo opisuję w tej książce).
Historycy przystąpili do obalania zadawnionych stereotypów grabieżczych najeźdźców, pokazując, że imperium Mongołów było złożonym tworem politycznym, społecznym i gospodarczym, przypominającym federację lub wspólnotę narodów. Naszym zadaniem jest teraz powiązanie tego ogólnego obrazu z mikrohistorycznym spojrzeniem na mongolską Eurazję. Koncepcja ta polega na łączeniu ze sobą zapisów lokalnych i globalnych w celu lepszego zrozumienia jednych i drugich. Mikrohistoryczne źródła – głosy poszczególnych ludzi i sceny z ich życia – dostarczają szczegółów do tworzenia historii świata. Niełatwo jest dotrzeć do doświadczeń pojedynczych osób, szczególnie sprzed wielu wieków. Nie jest to jednak niemożliwe, zwłaszcza w przypadku Ordy – dobrze udokumentowanego, ale powierzchownie traktowanego zagadnienia7.
Holistyczne podejście ukazuje krzyżujące się w imperium Czyngisydów różnorodne wzajemne wpływy jego poszczególnych części. Nie świadczy to jednak o monolitycznym charakterze państwa. W źródłach mikrohistorycznych ujawnia się jego różnorodność. W łonie imperium narodziło się kilka trwałych państw koczowniczych rządzonych przez potomków czterech synów Czyngis-chana: Dżocziego, Czagataja, Ugedeja i Tołuja. Każde z nich zasługuje na oddzielny i szczegółowy opis. W tym studium skoncentrujemy się na państwie Dżoczydów – Złotej Ordzie. Przyjrzymy się, w jakim zakresie oparli oni swój styl sprawowania władzy na praktykach mongolskich, a w jakim od nich odeszli. Zbadamy również długofalowy wpływ polityki Dżoczydów na historię ludzkości.
Świat nauki przyjął już do wiadomości, że koczownicy byli w stanie stworzyć złożone struktury polityczne. Pozostaje jednak do ustalenia, w jakim stopniu uczestniczyli oni w wymianie mongolskiej, w szczególności zaś – jaki wpływ wywarła Orda na geopolitykę Eurazji. Wiele ważnych pytań domaga się odpowiedzi. W jaki sposób Mongołowie, a zwłaszcza Złota Orda, ukształtowali otaczającą ich rzeczywistość? Jak kontakty ze światem zewnętrznym wpłynęły na Ordę oraz inne ludy mongolskie? W jaki sposób mongolscy władcy zaadaptowali odziedziczone tradycje sprawowania rządów bez uszczerbku dla swojej koczowniczej i historycznie zakorzenionej tożsamości?
Orda zmieniała się wraz z otaczającym ją światem. W tym sensie ona również była produktem wymiany mongolskiej. Każe się to zastanowić nad jej sprawczością w globalnym układzie sił, głównie na tak zwanych peryferyjnych obszarach północnej Eurazji i Syberii. W istocie jednym z najbardziej interesujących aspektów integracji mongolskiej jest powstanie północnej Eurazji, a konkretnie Rusi. Rozwój polityczny i gospodarczy księstw ruskich pod dominacją Ordy umożliwił jej również wyrośnięcie z mongolskiej macierzy. Wasalstwo ruskie wywarło zdecydowany wzajemny wpływ na obie strony – Dżoczydów i Rusinów.
Znaczna część wpływu Dżoczydów na Ruś wynikała z polityki handlowej Ordy, która pomogła stworzyć największy jednolity rynek w czasach przednowożytnych. Sieć handlowa obejmowała szlaki nadbałtyckie, Wołgę, Morze Kaspijskie i Morze Czarne, łącząc je w jeden system, powiązany następnie z Azją Środkową, Chinami, Bliskim Wschodem oraz Europą. Okazuje się, że wbrew utrwalonemu stereotypowi pasożytniczych nomadów Orda była generatorem bogactwa. Jako ludzie biegli w wielu dziedzinach przywódcy koczowników zręcznie zaprzęgli logistykę wojskową do rozwoju handlu na ogromne odległości. Do transportu towarów i obsługi zamówień wykorzystywali sieć pocztową (dżam4). I chociaż mieszkańcy Ordy, podobnie jak reszta Mongołów, zajmowali się głównie pasterstwem, nauczyli się także przekształcać własne otoczenie i czerpać z bogactw naturalnych, takich jak sól, lecznicze zioła i drewno. Siali proso i prowadzili szeroko zakrojoną hodowlę ryb. Skrupulatnie kontrolowali dostęp do łąk, szlaków handlowych i rynków oraz zachęcali cudzoziemców, by handlowali w pobliżu ich siedzib. Mongołowie korzystali również z umiejętności i zdolności podbitych ludów. Ordy rozszerzyły swoje sieci handlowe, częściowo przejmując istniejące ośrodki rzemiosła i handlu. Nie chodziło bynajmniej o grabież – aczkolwiek to się zdarzało – lecz o zachęcenie mieszkańców, aby kontynuowali działalność, w której byli biegli. Mongołowie poprzestawali na czerpaniu korzyści z ich pracy przez jej opodatkowanie. Dlatego chociaż niewielu Dżoczydów osiedliło się w podbitych miastach portowych i wioskach zajmujących się wydobyciem soli w regionie Morza Czarnego, Orda i tak korzystała na tym, nakładając podatki na tamtejszych kupców i wytwórców trudniących się handlem. Przyniosło to doskonałe efekty, ponieważ wypełniło lukę dzielącą rynki wszystkich czterech stron świata i zaprowadziło kontynentalny ład gospodarczy.
Ustrój społeczny, polityczny i gospodarczy Ordy był zatem produktem zarówno ciągłości, jak i zmian. Wszystkie te procesy miały plastyczny charakter, pozwalający dostosować je do okoliczności. Zasadniczo życie codzienne wymuszało mobilność, ponieważ ordy rzadko pozostawały długo w jednym miejscu. Koczownicy przemierzali swoje terytoria w rytm zmieniających się pór roku, aby zapewnić stadom dostęp do pastwisk, a sobie – odpowiednie miejsce na obozowisko. Od pory roku uzależniano również działania wojenne. Polityka zagraniczna, kluczowy wymiar mongolskiej globalizacji, podlegała nieustającym zmianom. Szczególną dyplomatyczną zręczność wykazywali chanowie Dżoczydów, utrzymujący wielostronne relacje oparte na handlu i stale zmieniających się sojuszach. Egipt Mameluków, Bizancjum, Polska z Litwą, Wielkie Księstwo Moskiewskie, Wenecja, Genua – wszystkie te kraje utrzymywały stosunki handlowe ze Złotą Ordą i wszystkie okresowo zaliczały się do grona jej sprzymierzeńców lub wrogów. Pozorna polityczna niekonsekwencja była w istocie starannie obliczoną strategią. Nawet tożsamość okazała się płynna, gdy Dżoczydzi zwrócili się w stronę islamu, zachowując jednocześnie stepowe prawo oraz duchową wrażliwość – spuściznę wielu pokoleń.
Zastanawiające, że Ordzie udało się utrzymać odrębny porządek społeczny i polityczny oparty na asymilacji i globalizacji. Jak to możliwe? W jaki sposób asymilowali inne ludy i dostosowywali się do nich? Jak Orda zdołała utrzymać przy życiu system wymiany handlowej napędzany przez mongolskie metody zarządzania po upadku centralnego imperium mongolskiego w drugiej połowie XIII wieku? Odpowiedzi na te pytania nie dostarczają nawet najlepiej udokumentowane prace poświęcone Ordzie oraz stosunkom handlowym w rejonie Morza Czarnego.
W kontekście ludu Dżocziego stare słowo „orda” znalazło zastosowanie do nowych rządów. Sam termin ma długą historię, sięgającą czasów wczesnej chińskiej dynastii Han (207 r. p.n.e. – 9 r. n.e.)8. Większość historyków utożsamia mongolski termin orda (klas. mong. ordu) z dworem chana i jego główną kwaterą wojskową. Orda znajdowała się wszędzie tam, gdzie przebywał chan lub inny przywódca koczowników – czy to wielki chan całego imperium Mongołów, chan Ordy lub innego ułusu, czy któryś z wodzów stojących na czele wędrownych grup w danym ułusie lub terytorium. W rozumieniu Mongołów „orda” miała szerokie i złożone znaczenie. Oznaczała wielkie obozowisko, armię, ośrodek władzy, poddanych. Nie były to wykluczające się definicje; przeciwnie – wskazują raczej na pokrywanie się państwa z jego mobilnym ludem. Ordy nie potrzebowały konkretnego miejsca, by rządzić się same lub sprawować rządy nad swymi osiadłymi poddanymi; migrowały, rozpraszały się i gromadziły na nowo, ani na chwilę nie tracąc kontroli. Mongołowie wpisali mobilność w swoją strategię rządzenia, co szczegółowo omawiam w rozdziale 3.
Znaczna część literatury poświęconej Ordzie – oraz innym mongolskim państwom – posługuje się słowem „chanat” na określenie systemów, które wyłoniły się z imperium Mongołów. Termin ten pochodzi z perskiego khānāt. Starając się zrozumieć obce im instytucje polityczne stworzone przez Mongołów, perscy urzędnicy ukuli termin „chanat”, wzorując go na własnym „sułtanacie”, i w ten sposób podkreślili pozycję chana. W rzeczywistości jednak, mimo że chan był postacią wiodącą, władzę sprawował kolektyw. Ułus Dżocziego, ułus Tołuja oraz każdy inny ułus były rządzone wspólnie. Miały one jednego nadrzędnego przywódcę, który stał również na czele własnej ordy, lecz pozostałymi ordami w ułusie rządzili osobni wodzowie. Najważniejsze decyzje podejmował chan w porozumieniu z doradcami i elitami, w tym przywódcami ord, których nie nadzorował bezpośrednio. Majątek ułusu dzielono – choć nierówno – między wszystkich jego mieszkańców. Biorąc pod uwagę rozproszoną naturę władzy w społeczeństwie mongolskim, do opisu jej koczowniczych systemów lepiej od „chanatu” nadają się takie terminy jak „orda” czy „ułus”. W rzeczy samej wielu ówczesnych kronikarzy posługiwało się nazwą „orda”, aby opisać pozbawione stałego kształtu imperium mongolskie zbudowane na mobilności, ekspansji i asymilacji, dyplomacji i handlu. Nowe mocarstwo potrzebowało nowej nazwy.
Po podbojach Mongołów termin „orda” wszedł do języków perskiego, arabskiego i ruskiego, a także wszystkich języków europejskich i jest szeroko stosowany do dziś w odniesieniu do dużego, niekontrolowanego tłumu5. Stanowi to dalekie echo średniowiecznych źródeł spisywanych przez podróżników, z których znaczną część stanowili duchowni nawykli do osiadłego życia. Postrzegali oni władzę Mongołów jako okrutną, lecz konstruktywną społecznie. Cudzoziemscy obserwatorzy przyznawali się do trudności z przyswojeniem sobie, kim właściwie są mongolscy przybysze i czego oczekują. Podróżnicy nierzadko z przerażeniem opisywali to, z czym się zetknęli. Z tych średniowiecznych relacji, przesiąkniętych respektem i strachem autorów, wyłania się współczesne rozumienie ordy/hordy jako potężnej i wzbudzającej lęk masy.
Opisując lud Dżocziego, posługiwałam się nazwą, jaką sami się określali – Orda, przez duże O. Używam również mongolskiego określenia ułus Dżocziego. Średniowieczne źródła przypisują „ułusowi” różne znaczenia, przeważnie jednak termin ten odnosi się do ludów, które wywodziły się od Dżocziego, Czagataja, Ugedeja i Tołuja – czterech synów Czyngis-chana i jego pierwszej żony Börte – lub zostały przez nich podbite. Odnosząc kolejne zwycięstwa, Czyngis-chan znacznie powiększył grono swoich poddanych. To spuścizna, którą pozostawił potomkom. Pośród tych ludzi znaleźli się wojownicy wraz z rodzinami, rzemieślnicy, kupcy i rolnicy. Jedni byli koczownikami, jak Mongołowie i inni mieszkańcy stepów, drudzy prowadzili osiadłe życie. Wszyscy tworzyli ułus. Historycy często tłumaczą to słowo jako „imperium” lub „państwo”, lecz według ówczesnych obserwatorów ułus stanowił nie tyle jednostkę terytorialną, ile suwerenną wspólnotę polityczną. Ułus Dżocziego odnosi się zatem do jego potomków wraz ze wszystkimi ich poddanymi – czy to nomadami, którzy ulegli pełnej asymilacji, takimi jak Kipczacy lub niedżoczydzkie lineaże Mongołów, czy to ludami osiadłymi, które zachowały odrębną tożsamość etniczną, takimi jak Rusini.
Na tym polega różnica dzieląca ułus od ordy, która w swojej ściślejszej definicji oznacza koczownicze rządy lub władzę. Ułus tymczasem obejmuje ludzi – suwerena oraz wszystkich jego poddanych. Historyk i antropolog Lhamsuren Munkh-Erdene wskazuje, że w XIII- i XIV-wiecznych źródłach znaczenie ułusu było zbliżone do mongolskiego słowa irgen: „Średniowieczny ułus mongolski był kategorią rządu, która uległa przekształceniu we «wspólnotę państwową» i jako taka została przyjęta jako «naturalna, odziedziczona wspólnota tradycji, zwyczajów, prawa i pochodzenia», «lud» lub «irgen»”9.
Orda była zróżnicowana społecznie i wieloetniczna, ale jej przywództwo wywodziło się z dominujących klanów stepowych, w większości mongolskich plemion: Kongiratów, Kijadów, Katajów, Mangitów, Szirinów, Baarinów, Ongutów i Kipczaków. Wodzów tych plemion nazywano bejami. U schyłku XIII stulecia struktura Ordy stawała się w coraz większym stopniu oligarchiczna – chan tracił władzę na rzecz bejów, którzy wspólnie z nim sprawowali rządy w radzie6. Uznawali wprawdzie jego pierwszeństwo jako potomka Dżocziego, najstarszego z synów Czyngis-chana, nie wystarczało to jednak, aby obdarzyć go pełnią władzy. Kandydat, który pragnął, aby uniesiono go na płachcie białego filcu – i w ten sposób wprowadzono na tron – musiał sprzymierzyć się z potężnymi bejami. Potrzebował również ich przychylności, aby skutecznie rządzić. Wspierali go, póki nie zawiódł; wówczas pozbawiali go tronu. Działo się tak w szczególności od połowy XIV stulecia, w okresie anarchii (bułgi) i później. O przejęcie i utrzymanie władzy walczyło wówczas kilku pretendentów. Po ich upadku środek ciężkości władzy na dobre przesunął się w stronę bejów. Pielęgnowali oni tradycję, dążąc do tego, aby tron obejmowali chanowie, którzy władaliby krajem na wzór Czyngis-chana i jego potomków; jednocześnie sami pożądali władzy dla siebie10.
Nie powstało dotąd pojedyncze opracowanie, które stawiałoby Złotą Ordę za przykład skutecznych budowniczych imperium, tymczasem interpretacja tej wyjątkowej formy zbiorowych rządów na tle historycznym ma kluczowe znaczenie dla zrozumienia społeczności stepowych oraz roli, jaką nomadzi odegrali w historii Eurazji po czasach Czyngisydów. Żywię nadzieję, że ta książka posłuży jako model do poznania wpływu koczowniczych imperiów na historię świata – i że pomoże czytelnikom na nowo przemyśleć obowiązujący pogląd na imperia jako mocarstwa o stałych, osiadłych strukturach. W przeszłości takie mocarstwa istotnie często odnosiły zwycięstwa nad koczownikami, niemniej bywało i tak, że nomadzi zdobywali zwierzchnictwo nad ludami osiadłymi. Poprzez opisanie pojęcia ruchomego państwa książka ta proponuje nowe spojrzenie na kolektywnie sprawowaną władzę oraz fascynujące formy, jakie przybierała11.
Gdyby granice Złotej Ordy nanieść na współczesne mapy, rozciągałaby się na terenach obecnie zajmowanych przez Ukrainę, Bułgarię, Mołdawię, Azerbejdżan, Gruzję, Kazachstan, Uzbekistan, Turkmenistan i Rosję, wliczając w to również Tatarstan i Krym. Historia Ordy jest zatem ich wspólnym dziedzictwem. Dziedzictwem nienależącym do wyłącznej narracji historycznej któregokolwiek z tych państw narodowych, narracji skupionej wokół wspólnot językowych, etnicznych czy religijnych, które miały odmienne doświadczenia z Ordą i dziś nadają tym doświadczeniom różne znaczenie. W rezultacie historiografia Ordy w dużej mierze zależna jest od punktu widzenia historyka. Tam, gdzie nacjonalizm umacniał się w opozycji do rządów Mongołów, historycy przedstawiają jeden obraz historii; tam, gdzie nacjonalizm zakładał ich kontynuację – inny.
W nacjonalistycznej nauce rosyjskiej Orda prezentowana jest jako obcy byt o destrukcyjnym wpływie na formowanie się narodu rosyjskiego. W Związku Radzieckim okres wasalstwa wobec Złotej Ordy podlegał zniekształceniu, marginalizacji, a często po prostu wygumkowaniu z kart podręczników. Historykom i archeologom zabroniono używania terminów „Orda” i „Złota Orda”. Zamiast tego zjawisko mongolskiej dominacji nad średniowiecznymi księstwami ruskimi nazywano „jarzmem tatarskim”12. Z kolei Tatarzy – grupa często utożsamiana z Mongołami – oraz inne ludy muzułmańskie żyjące obecnie w obrębie Federacji Rosyjskiej uważają rządy Ordy za formacyjny okres własnej historii. Islamizacja eurazjatyckich stepów, Krymu i Europy Wschodniej jest jednym z najważniejszych elementów ich dziedzictwa. Przyjęty przez Ordę w połowie XIII stulecia islam stał się siłą, która zjednoczyła Azję Środkową13.
Liberalny styl sprawowania władzy przez Dżoczydów był jedną z przyczyn, dla których zdobyli oni popularność pośród tak wielu całkowicie odmiennych ludów. Podobnie jak większość imperiów Złota Orda stała się domem dla różnych społeczności religijnych. Tolerancja okazywana przez przywódców koczowników była odbiciem ich szacunku do szerokiego spektrum przesądów i wierzeń. Przed wyruszeniem na podbój Eurazji Mongołowie chętnie czerpali z duchowych praktyk innych ludów stepowych, zatem koncepcja organizacji politycznej na tyle pojemnej, aby pomieścić rozmaitość systemów wierzeń, nie była im obca. Dzięki temu ich potomkowie mogli przyjąć islam, a jednocześnie kultywować dawne tradycje duchowe, podbite ludy mogły bez przeszkód praktykować własne wierzenia, a odwiedzający Złotą Ordę duchowni i kapłani korzystali z prawnej ochrony, bez względu na to, czy byli to muzułmanie, żydzi, chrześcijanie ormiańscy, katolicy, prawosławni czy poganie. Tolerancja miała wymiar praktyczny. W 1320 roku franciszkanin Jan Węgier7 zauważył, że Dżoczydzi „nie dbali o wyznanie człowieka, dopóki postępował on, jak tego odeń wymagano, płacił daniny i podatki oraz dotrzymywał swych zobowiązań wojskowych wedle ich prawa”. Tolerancja służyła też celom władzy. Poza zezwoleniem na swobodne praktykowanie różnych religii Dżoczydzi objęli szczególną ochroną finansową i prawną duchownych chrześcijańskich i muzułmańskich, przywódcy Ordy mieli bowiem świadomość, że poparcie elit religijnych wzmocni ich legitymizację w oczach podbitych ludów.
Do najważniejszych beneficjentów tej ochrony należeli prawosławni duchowni ruscy oraz ich instytucje, które rozkwitły pod panowaniem Mongołów. Rosyjscy badacze – których publikacje dominują wśród opracowań poświęconych historii Złotej Ordy – zwrócili ostatnimi czasy większą uwagę na ten proces rozwoju, wychodząc poza nacjonalistyczne uprzedzenia i stawiając pytania, w których nie kryje się domniemanie opresyjności rzekomego jarzma tatarskiego. Godzą oni Rosję z muzułmańskim wymiarem jej przeszłości: nie pytają, jak Ruś przetrwała Złotą Ordę, lecz jak Złota Orda pomogła stworzyć współczesne państwo rosyjskie.
Wśród badaczy anglojęzycznych wkład Złotej Ordy w rozwój Rosji częściej jest przyjmowany za pewnik. Jej spuściznę wiąże się zwłaszcza z powstaniem Moskwy, tj. Wielkiego Księstwa Moskiewskiego14. Celem tych badaczy jest rozpoznanie wpływów, jakie Złota Orda wywarła na instytucje władzy moskiewskiej, a tym samym na jej następczynię, carską Rosję. Jest to dyskurs bez wątpienia ekscytujący, prowadzi jednak w ślepą uliczkę. Nauka oparta przede wszystkim na źródłach rosyjskich ogranicza się do ich treści, w wielu przypadkach niezmiernie bogatej, lecz skąpiącej informacji na temat ustroju administracyjnego Ordy. Sięgnęłam zatem do wielu innych źródeł, aby pokazać, jak Orda funkcjonowała pod względem administracyjnym i jak radziła sobie w relacjach z ruskimi wasalami. Wzięcie na tapet Złotej Ordy zamiast państwa ruskiego pozwala w sposób bardziej wyrazisty odmalować wpływ Mongołów na powstanie Moskwy i rozwój carstwa rosyjskiego.
W okresie zależności od Ordy księstwa ruskie zyskały niezwykłą witalność gospodarczą. Wznoszono nowe miasta – w XIV wieku w północno-wschodniej Rusi powstało ich aż czterdzieści. Gwałtownie wzrosła produkcja rzemieślnicza i szybko rozwijał się handel, dzięki czemu eurazjatyckie szlaki kupieckie sięgnęły Bałtyku, dalekiej Północy oraz niewielkich ośrodków miejskich takich jak sama Moskwa, której rozkwit nastąpił, dopiero gdy na władający nią ród spłynęła łaska Dżoczydów. Wszystko to trafiło wprawdzie do świadomości naukowców, mieli oni jednak problem, aby to należycie objaśnić15. Twierdzę, że wzrost gospodarczy Rusi był owocem programu politycznego Złotej Ordy. Chanowie Dżoczydów wysoko cenili płynność na rynkach i korzystali z polityki zagranicznej do zapewnienia produktywności handlu futrami i srebrem, towarami niezbędnymi dla rozwoju Nowogrodu Wielkiego, jednego z głównych ośrodków gospodarczych księstw ruskich. Dżoczydzi zmusili ruskich kniaziów i bojarów, którzy sprzeciwiali się wpuszczaniu obcych kupców na swoje ziemie, do ustąpienia – okazało się to zbawienne dla rozwoju Rusi. Jednocześnie roztoczyli nad ruskimi elitami ochronę finansową i prawną, by wesprzeć produkcję w zakresie będących w posiadaniu tychże elit sadownictwa, rybołówstwa, rolnictwa i rzemiosł. Zdominowana przez Dżoczydów eurazjatycka sieć handlowa stała się źródłem bogactwa, a tym samym potęgi Rusi.
Historycy, którzy do tej pory nie doceniali znaczenia Złotej Ordy w rozwoju mocarstwowości rosyjskiej, błędnie rozumieli również łączące oba podmioty relacje polityczne. Badacze postrzegali Rusinów jako mieszkańców „stepowego pogranicza” na peryferiach władzy Dżoczydów, podczas gdy w rzeczywistości byli oni z państwem koczowników silnie spleceni16. Chanowie Dżoczydów uważali księstwa ruskie za część swego terytorium. Orda prowadziła spisy zamieszkującej je ludności i nakładała podatki. Nie narzuciła Rusinom bezpośrednich rządów, ale ściśle nadzorowała wielkiego księcia włodzimierskiego, najwyższego rangą spośród ruskich kniaziów. Księstwa otrzymywały od chanów wsparcie militarne, nadania ziemi i zwolnienia od danin. Stałym elementem polityki Dżoczydów była ochrona prawosławnego kleru. W zamian za potwierdzanie ich zwierzchności duchowieństwo mogło liczyć na lukratywne korzyści finansowe, które przyczyniały się do rozkwitu Kościoła. Więzi między władcami Ordy a ich wasalami wzmacniały małżeństwa zawierane przez dżoczydzkie księżniczki wydawane za kniaziów ruskich. Dżoczydzi spowodowali również zmianę procedury sukcesji wielkiego księcia, ostatecznie oddając tron Moskwie. Pod wieloma względami to właśnie oni obdarzyli ją władzą, zasadniczo zmieniając bieg dziejów.
Ta historia zaczyna się pod koniec XII wieku na wschodnioazjatyckich stepach podzielonych między Mongołów i inne koczownicze grupy. Jedynie najbardziej znaczące z nich znamy pod zbiorowymi nazwami, pod którymi zostały odnotowane w dostępnych dziś historykom źródłach perskich, chińskich, ruskich i innych – to m.in. Tatarzy, Kereici i Najmanowie. Nie wszyscy byli ulepieni z tej samej gliny, ale mieli wiele podobnych instytucji politycznych, społecznych, duchowych i gospodarczych. W rozdziale 1 zarysowałam szeroki obraz złożonych i dynamicznych relacji między tymi grupami.
Prześledziłam również drogę Czyngis-chana do władzy, zakończoną objęciem tronu w 1206 roku, oraz brutalny proces konsolidacji stepowych nomadów pod sztandarami Mongołów. Opisałam mongolskie podboje w Azji Środkowej – proces zakończony w 1221 roku – i przedstawiłam przyczyny tej ekspansji. Wykazałam, że wbrew obowiązującemu dotychczas poglądowi Mongołowie nie dążyli do unicestwienia kultur osiadłych. Głównym celem Czyngis-chana i jego synów było raczej podporządkowanie sobie innych stepowych koczowników.
Rozdział 2 rozpoczyna się od podziału imperium mongolskiego między synów Czyngis-chana. Wykorzystany przezeń model dziedziczenia był po części jego własnym pomysłem, po części zaś adaptacją głęboko zakorzenionych na stepie zasad redystrybucji ziemi. Wątek ten stale przewija się w książce: władcy Mongołów obficie czerpali z tradycyjnej organizacji społeczno-politycznej, modyfikując ją jednak stosownie do okoliczności. Szczególną pomysłowość pod tym względem wykazywali Dżoczydzi, co znalazło odzwierciedlenie w ich wysiłkach zmierzających do narzucenia mongolskiego sposobu sprawowania władzy Europie Wschodniej, której życie polityczne w niczym nie przypominało tego ze stepów. Rozdział 2 pokazuje, jakie konsekwencje dla dalszego rozwoju Ordy miały zmiany wprowadzone przez Czyngis-chana. Zamyka go podbój Węgier przez Dżoczydów – te zachodnie krańce ziem Kipczaków stały się nową ojczyzną przywódców Złotej Ordy. Czyngis-chan, a przed nim Dżoczi, zmarł, zanim Orda utrwaliła swoją dominującą pozycję na stepie. Kluczowe zadanie konsolidacji władzy podjęli jego następcy. Wszystko wskazuje na to, że Dżoczi przed śmiercią głęboko rozczarował ojca, wskutek czego utracił pierwszeństwo w kolejce do tronu i tytułu wielkiego chana. Imperium przetrwało te zawirowania i nie zaprzestało ekspansji, jednocząc pod swoim berłem Chiny, Iran, Ruś oraz wschodnią Europę.
Środkową część książki poświęciłam analizie Ordy jako nowego rodzaju imperium. W rozdziale 3 omówiłam, w jaki sposób ułus Dżocziego zorganizował się politycznie i dostosował do naturalnego i społecznego otoczenia. Wyjaśniłam też, jak poradzono sobie z pierwszymi sporami o sukcesję po śmierci Dżocziego. Rezultatem było porozumienie założycielskie między dwoma synami Dżocziego, Ordą i Batu, oraz utworzenie dwóch skrzydeł ułusu Dżocziego pod ich przywództwem: Białej Ordy (Ak Orda) pod komendą Batu-chana i Błękitnej Ordy (Kök Orda) pod wodzą Orda chana8. Ordą jako całością władał Batu-chan, którego ród utrzymał się na tronie przez ponad sto lat. Jest to kolejny przykład harmonijnego współistnienia tradycji i innowacyjności. Z jednej strony Dżoczydzi zachowali dominującą pozycję: nikt spoza rodu nie był uważany za prawowitego kandydata na urząd chana. Z drugiej strony nastąpiło zachwianie tradycyjnego starszeństwa, ponieważ Batu był młodszy od Ordy, który podobnie jak Dżoczi, najstarszy z synów Czyngis-chana, utracił swoją pozycję. Równowaga między starszymi a młodszymi od zawsze miała kluczowe znaczenie w społecznościach Mongołów; określała ramy relacji rodzinnych oraz w obrębie dworu. W razie potrzeby podlegała jednak korekcie. Zrzekając się swoich roszczeń, zamiast walczyć o tron, Orda pomógł zaprowadzić wewnętrzny pokój. Schemat ten będzie jeszcze wielokrotnie przewijał się w książce: w świecie Mongołów podział był instrumentem zapobiegającym wojnie domowej. Rozległe stepy oferowały dość miejsca, aby rywale mogli się rozstać polubownie i realizować własne cele przy zachowaniu względnej autonomii. Biała Orda pod wodzą Batu-chana stała się ośrodkiem władzy Dżoczydów, a Błękitna Orda pod przewodnictwem Orda chana w znacznym stopniu funkcjonowała niezależnie, współpracując z Białą dla dobra większego ułusu Dżocziego.
W połowie XIII wieku oba skrzydła Ordy przeżywały okres rozkwitu. Władza Ordy obejmowała wciąż nowe terytoria i ludy, dynamicznie rozwijał się handel na stepach. Z opisów ówczesnych podróżników wyłania się obraz doskonale zorganizowanego społeczeństwa koczowników obejmującego ogromną populację i wielkie obozowiska o infrastrukturze zbliżonej do miejskiej. Podziw postronnych budziła szybkość, z jaką członkowie Ordy zwijali i rozbijali obozowisko podczas sezonowych migracji. Odnotowano również zręczność nomadów w pędzeniu zwierząt i pokonywaniu rzek, obładowanie dobrami ich ciężkich wozów oraz bezpieczeństwo ich społeczności. W Ordzie dominowali koczownicy, lecz Batu-chan stwarzał sprzyjające warunki do rozwoju osad i miast, aby wspomóc osiadłych poddanych. Jego rządy były odbiciem imperatywów, którymi przez stulecia kierowali się koczowniczy władcy: umożliwiać ruch stad i gromadzenie bogactwa, aby móc je rozdzielać zgodnie z hierarchią społeczną wspólnoty. Batu-chan i inni przywódcy dżoczydzcy realizowali te cele przy użyciu nowych środków, zgodnie z ekologią ich zachodniego imperium oraz potrzebami i zdolnościami podbitych ludów – dając kolejny dowód elastyczności mongolskich rządów. Najważniejszą pozycję pośród tych ludów zajmowali Rusini, których bliskie związki z Ordą zostały zapoczątkowane za czasów Batu-chana. Batu zapewnił sobie również dużą autonomię polityczną, choć Orda pozostawała w silnej zależności gospodarczej z szerszym imperium Mongołów, otrzymując podatki pobierane przez inny ułusy, a jednocześnie przekazując część własnych wpływów. Obieg i redystrybucja dóbr miały fundamentalne znaczenie na każdym szczeblu mongolskiej społeczności.
Rozdział 4 otwiera opis zabiegów na rzecz zapewnienia sukcesji urzędu wielkiego chana w latach sześćdziesiątych XIII stulecia. Spór między potomkami Czyngis-chana doprowadził do wojny. Ułus Dżocziego ostatecznie oderwał się od imperium, płacąc za to utratą znacznych dochodów. Orda pod wodzą Berke chana zmuszona była poszukiwać nowych środków zapewnienia sobie bezpieczeństwa ekonomicznego i władzy politycznej poprzez utworzenie suwerennego podmiotu, niezależnego od wielkiego chana i zdolnego odeprzeć nacisk innych Mongołów. Szczególnie groźny dla Ordy był ułus Hulagu, syna Tołuja. Zabiegał on o przejęcie terenów Bliskiego Wschodu przyobiecanych przez Czyngis-chana Dżoczydom. Niewiele brakowało, aby Hulagu udało się zdusić gospodarkę Ordy poprzez embargo handlowe. Przetrwała dzięki zawarciu nowego, złożonego porozumienia handlowego z Genuą, Egiptem Mameluków oraz Bizancjum. Publiczne nawrócenie Berkego na islam pomogło przeciągnąć Mameluków na stronę Dżoczydów, jednocześnie gwarantując Ordzie niezależność od mongolskiego centrum. Dżoczydzi przegrali wojnę z Hulagu, któremu tuż za miedzą udało się zbudować nowy ułus Tołuidów. Jego mieszkańców nazywano Ilchanidami, a w szczytowym okresie ich rozległe, choć podzielone imperium rozciągało się od obecnej Syrii do Pakistanu. W pewnym sensie Dżoczydzi odnieśli jednak zwycięstwo. Musieli wprawdzie znosić obecność rywali u południowej granicy, niemniej starcie z Hulagu umocniło ich autonomię względem imperium. Orda nie była już winna posłuszeństwa wielkiemu chanowi, a do końca lat sześćdziesiątych XIII wieku państwo Dżoczydów całkowicie podniosło się po wojnie. Za pomocą oręża, podatków i kolonizacji Orda zdominowała lukratywne szlaki handlowe w regionie nadwołżańskim: obrót futrem, niewolnikami i solą. Sojusze zawarte przez Dżoczydów zapoczątkowały wymianę mongolską.
Rozdział 5 opisuje powstanie i skutki mongolskiej wymiany handlowej. Za Munke Temura9, następcy Berkego, Orda zarządzała niezwykle dochodową siecią handlową, która zapewniła państwu stabilność i władzę oraz wywarła transformacyjny wpływ na politykę europejską. Panowanie Munke Temura było okresem pokoju, częściowo dzięki jego instynktowi pozwalającemu zręcznie równoważyć wpływy. Chociaż Dżoczydzi zapewnili sobie niezależność, Munke Temur dostrzegł korzyści płynące z możliwości wywierania nacisku w ramach szerszego systemu mongolskiego. Wykorzystywał swój prestiż i polityczną przenikliwość, aby mediować w sporach między innymi mongolskimi ułusami i ciągnąć zyski z dalekosiężnego handlu. Pod koniec XIII wieku Dżoczydzi przejęli również przywództwo nad zachodnimi rubieżami, zajmując fragmenty Mołdawii i pogłębiając stosunki z chrześcijańskimi mocarstwami. Kluczową postacią na dalekim zachodzie był Nogaj, akolita Berkego, który pod rządami Munke Temura umocnił jeszcze swą władzę. Po śmierci Munke Temura próbował przejąć tron chana, jednak na przeszkodzie stanęło jego pochodzenie. Wybuchła dotkliwa wojna domowa, która całkowicie przeobraziła Ordę. Przede wszystkim kryzys sukcesyjny po śmierci Munke Temura przyczynił się do powstania nowego organu władzy: koczowniczych wodzów zwanych bejami. Proces ten ciągnął się przez kilka dziesięcioleci, lecz ostatecznie bejowie stali się w praktyce rządem Dżoczydów.
Po wojnie domowej Dżoczydzi zdołali zaprowadzić porządek w poszczególnych dynastiach rządzących i w początkach XIV stulecia wymiana mongolska weszła w szczytową fazę. W rozdziale 6 omawiam wybrane główne aspekty mongolskiej globalizacji. W bezpośrednim sąsiedztwie wiązała się ona z gwałtownym rozwojem miast i osadnictwa. Ludzie napływali do Ordy, aby trudnić się handlem, pracować w lokalnych warsztatach lub krzewić wiarę pośród nomadów. Jej przywódcy oraz reszta koczowniczej elity wspierali proces „stepowej urbanizacji”, finansując budowę kamiennych kościołów i meczetów, pałaców i wielkich gospodarstw rolnych. Nomadzi skonstruowali również skomplikowaną sieć kanałów irygacyjnych i odwadniających, aby chronić miasta przed okresowym zalewem związanym z bliskością rzek i mórz śródlądowych. Nie wznosili natomiast fortyfikacji, wież ani murów miejskich. Miasta miały pozostać otwarte, zgodnie z porzekadłem: „Kto się boi, niech buduje wieże”17.
W sprawach imperium i dyplomacji chan Uzbek podążał za przykładem Munke Temura, utrzymując ścisłą współpracę z Genueńczykami, Wenecjanami, Mamelukami i Bizantyńczykami. Konkurował zaciekle – w żadnym razie nie był to Pax Mongolica. Za jego rządów Eurazja weszła w okres gospodarczego rozwoju, który był konsekwencją ryzykownej próby sił między Złotą Ordą, Ilchanidami, Bizantyńczykami, Italczykami, Niemcami i Rusinami. Pod wodzą chana Uzbeka Orda przyjęła bardziej siłowe i interwencjonistyczne podejście do spraw politycznych na Rusi, wprowadzając na tron włodzimierski kniaziów moskiewskich, mimo obecności innych, bardziej uprawnionych kandydatów. Uzbek prowadził również skomplikowaną grę z Ilchanidami, to sprzymierzając się z nimi, to znów ich atakując, gdy było to dlań wygodniejsze. Pod koniec lat trzydziestych XIV wieku państwo Ilchanidów niespodziewanie się rozpadło, co tylko umocniło dominującą pozycję Dżoczydów w wymianie mongolskiej. Handel na południowym, kontrolowanym przez Ilchanidów szlaku zamarł i został przekierowany przez Ordę na szlaki północne. Ostateczny upadek Ilchanidów pod koniec lat pięćdziesiątych XIV wieku nie do końca przysłużył się jednak Dżoczydom. Powstała w ten sposób próżnia władzy stanowiła istotne zagrożenie dla Ordy.
W latach sześćdziesiątych XIV wieku zakończyła się główna linia chanów dżoczydzkich wywodząca swój rodowód od Batu-chana. Rozdział 7 poświęcony jest wygaśnięciu rządów Batuidów oraz spowodowanej tym anarchii (bułgi). Kryzys miał wiele przyczyn, a jedną z nich była epidemia czarnej śmierci. W następstwie załamania handlu i skurczenia się populacji miast doszło do katastrofy gospodarczej. Porzucanie obszarów miejskich było nie tyle podyktowane paniką, ile odwieczną mongolską tradycją strategicznego odwrotu, praktykowaną zarówno na polach bitew, jak i na szczeblu państwowym czy w życiu codziennym. Drugim źródłem problemów był upadek mongolskiej dynastii Yuan w Chinach. W obliczu chińskiej rebelii Han Yuanowie również zastosowali w praktyce strategiczny odwrót, co miało znaczące konsekwencje dla Ordy. Bułga była jednak przede wszystkim wynikiem walk o sukcesję, których przyczyny są nader jasne: Uzbek, podobnie jak inni późniejsi chanowie batuidzcy, praktykował zwyczaj pozbywania się swoich rywali i wyniszczania ich rodów. Upadek Batuidów stworzył miejsce dla bejów. Jeden z nich, Mamaj, u schyłku XIV wieku uzyskał godność bejlerbeja (beja bejów) i u boku marionetkowych chanów z dynastii Dżocziego sprawował rządy przez blisko dwadzieścia lat. Pretendenci do tronu prowadzili ze sobą nieustanną wojnę i z czasem władza Mamaja zanikła. W latach osiemdziesiątych jego siły poniosły poważne straty w starciach z Wielkim Księstwem Moskiewskim, co zwiastowało osłabienie władzy Dżoczydów.
Ostatni rozdział obejmuje następstwa bułgi oraz późniejsze losy Ordy. Rozwiązaniem problemu upadku Batuidów okazała się kolejna innowacja w ramach rządów mongolskich. Gdy Batuidzi zostali odsunięci od władzy, a Ordaidzi – będący ich naturalnymi spadkobiercami – okazali się niezdolni do jej przejęcia, nadszedł pomyślny czas dla potomków pozostałych synów Dżocziego. Chanem, któremu udało się odrodzić dynastię Dżoczydów, był Tochtamysz, potomek syna Dżocziego – Tuka Timura. Tochtamysz zyskał poparcie wielu najmożniejszych bejów, obalił Mamaja i wprowadził Ordę na drogę odnowy fortuny gospodarczej i politycznej. Nie brakowało mu ambicji; źródła muzułmańskie przypisują mu zjednoczenie Białej i Błękitnej Ordy. W rzeczywistości obie ordy bywały zjednoczone już wcześniej, Tochtamysz doszedł jednak do władzy po okresie głębokich niepokojów i fakt ten został należycie uczczony. Nowy chan dowiódł odporności tradycji Czyngisydów, która po upadku dynastii Yuan i Ilchanidów zaczynała już blaknąć.
Uwikłał się również w niezrozumiałe relacje z Timurem Chromym, na Zachodzie lepiej znanym pod imieniem Tamerlana. Timur był potężnym bejem, który przejął władzę nad ułusem czagatajskim. Często przedstawiany jest jako suweren Tochtamysza, w rzeczywistości jednak dorównywali sobie pod względem militarnym, a okresy wzajemnej rywalizacji przeplatały sojusze. Timur planował wykorzystać próżnię władzy i zająć dawne terytoria Ilchanidów, przez co zagroziłby szlakom handlowym Ordy, podobnie jak to uczynił Hulagu. Dopomógł Tochtamyszowi w objęciu tronu Dżoczydów, potem jednak obaj przywódcy zwrócili się przeciw sobie. Walczyli zaciekle, dopóki inny potężny bej nie przyszedł Timurowi z pomocą. Edygej dowodził wielkimi siłami na wschodzie Ordy i miał za złe Tochtamyszowi, że faworyzuje zachodnich bejów kosztem jego samego oraz jego ludu Mangitów. Pomógł Timurowi pokonać Tochtamysza i ostatecznie to jego siły odsunęły chana od władzy, co wywołało dalsze nieporozumienia.
Powszechnie uważa się, że upadek Tochtamysza był końcem Ordy. Twierdzę inaczej: kres jego rządów zapoczątkował dalszą ewolucję. Przede wszystkim Tochtamysz opuścił tron za życia. Oddając władzę, oddzielił osobę chana od urzędu. Był to ostatni akt prowadzący do zwycięstwa bejów. Dotąd chan rządził dożywotnio, sprawując urząd z łaski bóstwa Tengri, co znaczy „niebiosa” lub „niebo”. Teraz władza została sprowadzona na ziemię. Należała do tego, kto zdołał sobie zaskarbić poparcie bejów, a utraciwszy je, ustępował miejsca nowemu przywódcy. Po Tochtamyszu Orda rozpadła się na regionalne potęgi. Mimo to nadal darzyły one czcią swoich mongolskich przodków – Czyngis-chana, Dżocziego, Batu-chana, Berkego, Uzbeka i innych. Wszystkie kolejne ordy zachowały siłę jeszcze do końca XV wieku.
Państwa koczownicze takie jak Orda wykazywały niezwykłą wprost zdolność do zmian. Ich losy przebiegały po złożonych trajektoriach, różnych od liniowego modelu wzlotów i upadków. Często mówi się, że imperium Mongołów upadło w latach sześćdziesiątych XIII wieku wraz z nastaniem pierwszego poważnego kryzysu sukcesyjnego. Twierdzenie to wydaje się dość absurdalne, zważywszy na złożone relacje między ordami utrzymujące się jeszcze przez dwa kolejne stulecia. Gdy imperium rozpada się na części składowe, instynktownie bierzemy to za jego definitywny upadek. Tymczasem to właśnie rozpad państw mongolskich był dowodem ich odporności. Narodziły się nowe potęgi, nie wskutek zniszczenia polityki Mongołów, lecz dzięki wrośniętej w nią mobilności i elastyczności. Historia Ordy jasno dowodzi, że Mongołowie doskonale znali zalety starannie przygotowanego odwrotu. Uniknęli niekończącej się walki w imieniu jednego z chanów, rodów czy dowolnie pojmowanego terytorialnego monolitu. Ich sposób życia i sprawowania władzy okazał się bardziej ekspansywny i trwalszy od innych.
Autorzy poświęconych Ordzie opracowań historycznych zwyczajowo polegali na źródłach pisanych wytworzonych przez podległe jej ludy osiadłe. Pragnąc lepiej poznać i opisać wewnętrzne funkcjonowanie Ordy, oparłam tę książkę na szerszych zasobach. Część z nich pochodzi wprost od Mongołów. Są to między innymi oficjalne rozkazy, korespondencja dyplomatyczna i monety. W monety Orda jako potęga handlowa zainwestowała znaczny kapitał polityczny, a ich projekty zapewniają głęboki wgląd w motywy leżące u podstaw oficjalnych decyzji. Wiele można również wyczytać z dokumentów i podręczników handlowych, opowieści kupców i wielojęzycznych słowniczków stworzonych na potrzeby średniowiecznych podróżników. Wraz z monetami źródła te malują żywy obraz środowiska, w którym kupcy mieszali się z tłumaczami, duchownymi, cudzoziemskimi podróżnikami, urzędnikami pilnującymi miar i wag oraz wykształconymi niewolnikami.
Do innych cennych źródeł należą qarı söz, „stare słowa” – epopeje stepowe zarejestrowane w XVI i XVII stuleciu opisujące dzieje Ordy w czasach jej największego rozkwitu18. Korzystałam również z obfitych znalezisk archeologicznych wydobytych na terytoriach, które zajmowała Orda. Pozostałości materialne obejmują naczynia, narzędzia, przedmioty gospodarstwa domowego, odzież oraz przedmioty używane do celów państwowych i rytualnych, takie jak metalowe pasy i lustra. Mongolskie budowle bywały efemeryczne – często z konieczności, aby umożliwić ordzie sezonową wędrówkę – niemniej archeolodzy odkryli miejsca pochówku, osady, warsztaty rzemieślnicze i budowle kultowe, co pokazuje, że Mongołowie inwestowali także w trwałe struktury. W ciągu ostatnich piętnastu lat badania archeologiczne znacznie posunęły się naprzód, dostarczając historykom nowych materiałów. Obrazu dopełniają źródła tekstowe napisane w językach arabskim, tureckim, ruskim, włoskim, łacińskim, perskim i innych. Pomagają nam one zapoznać się z wydarzeniami rozciągającymi się na trzy wieki, kiedy Orda powstała, dokonała ekspansji i ostatecznie rozpłynęła w podżoczydzkich państwach Azji Zachodniej i Środkowej.
Pokutuje niesłuszny mit, jakoby kultura koczownicza w przeważającej mierze miała opierać się na przekazach ustnych. W tej książce obalam ów mit, opierając się na pisemnych źródłach stworzonych w imperium, które w swojej złożonej organizacji zdołało połączyć praktyki zaczerpnięte od Ujgurów, Chińczyków i różnych ludów tureckich z terenów nadwołżańskich i Morza Kaspijskiego oraz tradycje mongolskie ze stepów wschodniej Azji. Korzystam z jarłyków, różnie tłumaczonych – jako pisma dyplomatyczne, rozkazy lub rozporządzenia wydawane przez władców Ordy. Były to pisemne dokumenty dotyczące prawa, polityki lub statusu. Jarłyk mógł na przykład potwierdzać pozycję danej osoby albo jej prawo do ziemi. Chanowie i bejowie prowadzili również obfitą korespondencję dyplomatyczną. W archiwach rosyjskich zachowała się znaczna liczba jarłyków, można je również znaleźć w Wenecji, Genui, Rzymie, Wiedniu, Symferopolu, Warszawie i Stambule.
Szczególnie wymowne są zapisy dotyczące stosunków między Ordą a sułtanatem Mameluków. Oba mocarstwa utrzymywały ożywione kontakty; udało nam się dotrzeć do informacji na temat ponad osiemdziesięciu misji dyplomatycznych przeprowadzonych w ciągu dwóch stuleci. Treść listów wymienianych przez chanów, sułtanów oraz ich poselstwa znamy dzięki źródłom arabskim dostarczającym konkretnych informacji na temat spraw politycznych i wojskowych. Uważna lektura pozwala wyjrzeć poza ówczesne konwenanse i poznać praktyczne aspekty sojuszu między Ordą a sułtanatem.
Zaskakujący jest brak kronik dynastycznych oraz oficjalnych historii spisywanych dla chanów Ordy19. Stanowi to znaczące odstępstwo od innych dworów Czyngisydów, których chanowie chętnie zamawiali dzieła literackie mające sławić ich czyny. Na zamówienie wielkiego chana i Ilchanidów wspaniałe opowieści stworzyli tacy słynni, pełniący wysokie urzędy historycy jak Dżuwajni i Raszid ad-Din. Wobec braku oficjalnych pisemnych narracji historie o władcach i bejach Ordy przekazywano ustnie. Ostatecznie zostały przelane na papier w XVI i XVII wieku. Źródła te są cenne z historiograficznego punktu widzenia, ponieważ pozwalają zapoznać się z losami chanów dżoczydzkich po osłabieniu ich władzy. Chanowie w tych źródłach często wydają się słabsi niż w przedstawieniach współczesnych im obserwatorów; niezdolni do rządzenia bez rady bejów i przewodnictwa szejków sufickich, którzy po przyjęciu przez Ordę islamu wyrośli na bohaterów ludowych20.
Ze wszystkich tych źródeł, a także z wtórnych opracowań akademickich z różnych lat, wyłania się zniuansowany portret mongolskiej dominacji, bardzo różny od tego, który przetrwał w popularnych wyobrażeniach. W kolejnych rozdziałach tej książki czytelnicy poznają piękno i złożoność koczowniczego życia na stepie. Jej stronice zapełniają niezwykli bohaterowie i wydarzenia. Opisuję ze szczegółami cierpienia i tryumfy wojny, fascynujące szczegóły z życia średniowiecznych społeczeństw eurazjatyckich, zręczność i pomysłowość, z jakimi koczownicy radzili sobie w zmieniającym się otoczeniu, oraz zaawansowane praktyki i teorie rządzenia, na których opierała się Orda.
W całej książce przewijają się trzy motywy przewodnie. Po pierwsze, nomadzi byli doskonałymi zarządcami, którzy zbudowali imperium bez potrzeby odwoływania się do swych osiadłych poddanych, ponieważ mieli własne instytucje władzy – instytucje, które w zmodyfikowanej postaci trwały jeszcze długo po rozpadzie imperium Mongołów i samej Ordy. Po drugie, choć zwykło się uważać średniowieczne ludy – a zwłaszcza nomadów – za ściśle związane monolitem tradycji, Orda stanowiła produkt nieustającej zmiany. W istocie była przesiąknięta imperialnymi tradycjami stepowych nomadów, ale dostosowywała się i odchodziła od nich pod wpływem wyzwań, które wymagały nowatorskich rozwiązań. Powinniśmy zrozumieć, że zmiana nie była tożsama z odrzuceniem koczowniczej natury; dynamizm jest nieodłącznie związany z wędrownym trybem życia i sprawowania władzy. Prowadzi nas to do ważnego wniosku: Mongołowie zbudowali swoje imperium nie wbrew nomadycznej naturze, lecz dzięki niej.
Trzecim motywem łączącym poruszane w książce wątki jest to, że Orda zmieniła świat. Państwo Mongołów przeszło wielką przemianę, ale też samo stało się jej zaczynem. W Europie Wschodniej wasale Dżoczydów zjednoczyli tamtejsze ludy, nadając im współczesną formę – na przykład Bułgarów i Rumunów. Wiele narodów w Rosji i Azji Środkowej do dziś dopatruje się swoich korzeni w Złotej Ordzie. Jej sieć handlowa przez stulecia tworzyła podwaliny gospodarczych fortun w basenie Morza Śródziemnego i stanowiła ważny pas transmisyjny łączący Europę i Azję. Złota Orda trwale zaszczepiła witalność i pomysłowość nomadów wśród ludów osiadłych.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Inna wersja mówi o chęci uniknięcia przez Czyngis-chana ewentualnych waśni w łonie rodziny, ponieważ niemal było pewne, że Dżoczi nie jest jego biologicznym synem. Wprawdzie był najstarszy, ale urodził się po odbiciu z niewoli żony Czyngisa. Narracja o konflikcie, a nawet otruciu przez ojca jest późniejszym przekazem służącym utrwaleniu władzy Ugedeja i jego potomnych (przyp. J.R.). [wróć]
W książce słowo „orda” odnosi się zarówno do państwa założonego przez potomków Dżocziego, syna Czyngis-chana, jak i do jego syna Ordy, czasami zwanego też Orda Edżen (Orda Panujący, Orda Władca, Orda Pan), a zarządzającego wschodnią częścią ułusu Dżocziego. Używane dalej określenie „Ordaidzi” dotyczy tylko potomków Ordy, a nie całej ludności Złotej Ordy (przyp. J.R.). [wróć]
Nazwa Orda (Wielka Orda etc.) to dużo późniejszy i niemongolski pomysł. Termin upowszechnił się dopiero w XVI wieku dzięki pisanym źródłom ruskim. Ord (klas. mong. ordu) oznacza obozowisko; złoty to przymiotnik symbolizujący potęgę, bogactwo i władzę królewską. Jest to prawdopodobna kalka z języka tureckiego (przyp. J.R.). [wróć]
Dżam (ewentualnie dzam, dziam, yam oraz jam) – ‘droga; stacja pocztowo-kurierska, stanica; służba kurierska’ to wyrazy z różnych języków turkijskich, prawdopodobnie pochodzące z martwego dziś języka tabgacz, a będące określeniem na stanicę pocztową. Złoty wiek rozwoju systemu tych stanic przypada na czasy imperium mongolskiego (Ugedej chana). Sami Mongołowie, którzy doprowadzili system do idealnie działającej siatki stacji pocztowych, nazywali je örtöö, spolszczenie urton, poczta urtonowa. Zachowali jednak oddzielne wyrazy dzam ‘droga’ oraz jam ‘nadzwyczajny rozkaz’ (przyp. J.R.). [wróć]
W innych językach wyraz „horde” istotnie ma takie podwójne znaczenie, ale nie w polskim, w którym rozróżniamy ordę i hordę (przyp. tłum.). [wróć]
Kurułtaju (przyp. tłum.). [wróć]
Prawdopodobnie Iohanca Hungarus (przyp. tłum.). [wróć]
Co do nazewnictwa ord Złotej Ordy – zobacz wyjaśnienie w komentarzu do wydania polskiego (przyp. red.). [wróć]
W Polsce przyjął się obecnie zapis Mengu Timur lub Monge Timur, nie jest on jednak prawidłowy. Transliteracja zapisu imienia tego władcy w piśmie mongolskim wygląda tak: Möngke Temür; stąd Munke Temur – zob. np. Historia Mongolii Ludwika Bazylowa (przyp. J.R.). [wróć]
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Zob. John A. Boyle, The Mongol World Empire, Variorum Reprints, London 1977. Na temat historiograficznego rozwoju koncepcji mongolskiego imperium światowego zob. Timothy May, The Mongol Conquests in World History, Reaktion, London 2012, s. 7–23. Dokonując cennego spostrzeżenia na temat znaczenia systemu światowego, Janet Abu-Lughod wyjaśnia, że „żaden światowy system nie jest globalny, jeśli rozumieć przez to równomierne połączenie wszystkich jego składowych”. Światowy system jest wynikiem współzależności różnych geograficznie odrębnych podsystemów. Janet L. Abu-Lughod, Before European Hegemony: The World System A.D. 1250–1350, Oxford University Press, New York 1989, s. 32 (podkreślenie autorki) [wyd. pol. Europa na peryferiach: średniowieczny system-świat w latach 1250–1350, przeł. Arkadiusz Bugaj, Wydawnictwo Marek Derewiecki, Kęty 2012]. [wróć]
Pamela Kyle Crossley, Hammer and Anvil: Nomad Rulers at the Forge of the Modern World, Rowman and Littlefield, Lanham 2019, s. 149–155; Jane Burbank, Frederick Cooper, Empires in World History: Power and Politics of Difference, Princeton University Press, Princeton 2010, s. 104–115. [wróć]
May, The Mongol Conquests, s. 22. [wróć]
Zob. Crossley, Hammer and Anvil, s. xvii–xxiii; May, The Mongol Conquests, s. 8. [wróć]
Zob. Thomas T. Allsen, Mongol Imperialism: The Policies of the Grand Qan Möngke in China, Russia, and the Islamic Lands, 1251–1259, University of California Press, Berkeley 1987; Thomas T. Allsen, Commodity and Exchange in the Mongol Empire: A Cultural History of Islamic Textes, Cambridge University Press, New York 1997; Thomas T. Allsen, Culture and Conquest in Mongol Eurasia, Cambridge University Press, New York 2001; Thomas T. Allsen, The Royal Hunt in Eurasian History, University of Pennsylvania Press, Philadelphia 2006; Thomas T. Allsen, The Steppe and the Sea: Pearls in the Mongol Empire, University of Pennsylvania Press, Philadelphia 2019. [wróć]
Zob. szczególnie May, The Mongol Conquests; Michal Biran, The Mongol Empire and Inter-Civilizational Exchange, w: The Cambridge World History, t. 5: B.Z. Kedar, M.E. Wiesner-Hanks (red.), Expanding Webs of Exchange and Conflict, Cambridge University Press, Cambridge 2015, s. 534–558; Hodong Kim, The Unity of the Mongol Empire and Continental Exchange over Eurasia, „Journal of Central Eurasian Studies”, 1 (2009), s. 15–42. [wróć]
Zob. np. refleksje metodologiczne w: Eugenio Menegon, Telescope and Microscope: A Micro-Historical Approach to Global China in the Eighteenth Century, „Modern Asian Studies”, 54, nr 4 (2020), s. 1315–1344. [wróć]
Karl Wittfogel, Fȇng Chia-shȇng, History of Chinese Society: Liao (907–1125), American Philosophical Association, Philadelphia 1949, s. 508. [wróć]
Lhamsuren Munkh-Erdene, Where Did the Mongol Empire Come From? Medieval Mongol Ideas of People, State and Empire, „Inner Asia”, 13, nr 2 (2011), s. 211–237, 211. Na temat ewolucji mongolskiego ułusu w jeke monggol ulus (imperium mongolskie lub Wielkie Państwo) zob. Timothy Brook, Great State: China and the World, Profile Books, London 2019, s. 7–9. [wróć]
Ron Sela, Ritual and Authority in Central Asia: The Khan’s Inauguration Ceremony, „Papers on Inner Asia”, nr 37, Indiana University Research Institute for Inner Asian Studies, Bloomington 2003. [wróć]
Zob. też Pekka Hämäläinen, The Comanche Empire, Yale University Press, New Haven 2008, który swoje podsumowanie zatytułował The Shape of Power [Ukształtowanie potęgi]. [wróć]
Historycy rosyjscy osiadli w Stanach Zjednoczonych, np. George Vernadsky [Gieorgij Wiernadski], mogli posługiwać się innymi terminami niż „jarzmo tatarskie”. Pojęcie jarzma mongolskiego czy jarzma tatarskiego przeniknęło do nowszych opracowań anglojęzycznych, np. Charles J. Halperin, The Tatar Yoke, Slavica, Columbus 1986; Leo de Hartog, Russia and the Mongol Yoke: The History of the Russian Principalities and the Golden Horde, 1221–1502, British Academic Press, London 1996. [wróć]
Devin DeWeese, Islamization and Native Religion in the Golden Horde: Baba Tükles and Conversion to Islam in Historical and Epic Tradition, Pennsylvania State University Press, University Park 1994. [wróć]
Zob. Charles J. Halperin, Russia and the Golden Horde: The Mongol Impact on Medieval Russian History, Indiana University Press, Bloomington 1985; Halperin, The Tatar Yoke; Hartog, Russia and the Mongol Yoke; Donald Ostrowski, Muscovy and the Mongols: Cross-Cultural Influences on the Steppe Frontier, 1304–1589, Cambridge University Press, Cambridge 1998. [wróć]
Na przykład Janet Martin dostrzega rozwój gospodarczy Rusi pod zwierzchnictwem Mongołów, choć nie stara się wyjaśnić tego zjawiska. Janet Martin, North-Eastern Russia and the Golden Horde (1246–1359) w: The Cambridge History of Russia, t. 1, Maureen Perrie (red.), From early Rus’ to 1689, Cambridge University Press, Cambridge 2006, s. 132. [wróć]
Zob. Michael Khodarkovsky, Russia’s Steppe Frontier: The Making of a Colonial Empire, 1500–1800, Indiana University Press, Bloomington 2002 [wyd. pol. Na granicach Rosji: budowanie imperium na stepie, 1500–1800, przeł. Bogumiła Malarecka, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2009]. [wróć]
Barbaro i Kontarini o Rossii: k istorii italo-ruskih svâzej v XV v., red. i tłum. E.Č. Skržinskaja, Nauka, Leningrad 1971, s. 148. [wróć]
Epos stepowy Chinggis nāme Ötemisha Hājjīego pochodzi z połowy XVI w. Istnieje kilka wydań, m.in. Utemish Khadzhi [Ötemish Hājjī, Chingiz-name, red. i tłum. V.P. Iudin, Iu.G. Baranova, M.Kh. Abuseitova, Gilim, Almaty 1992; Kara tavarikh, przeł. I.M. Mirgaleev, E.G. Sayfetdinova, Sh. Mardjani Institute of History of the Tatarstan Academy of Sciences, Kazanʹ 2017. [wróć]
Możemy być pewni, że kroniki dworskie Ordy nie zaginęły, ponieważ w późniejszych dziełach, które powstały pod patronatem kolejnych przywódców Ordy, takich jak uzbeccy i chiwańscy chanowie, nie ma wzmianek o ich istnieniu. Gdyby taka literatura istniała, późniejsze źródła powoływałyby się na nią. [wróć]
Zob. Utemish Khadzhi, Chingiz-name; DeWeese, Islamization and Native Religion; Mária Ivanics, Mirkasym A. Usmanov, Das Buch der Dschingis-Legende. Däftär-i Čingiz-nāmä, Department of Altaic Studies, University of Szeged, Szeged 2002. [wróć]
Tytuł oryginału: The Horde: How the Mongols Changed the World
Copyright © 2021 by Marie Favereau
All rights reserved
Copyright © for the Polish e‑book edition by REBIS Publishing House Ltd., Poznań 2024
Informacja o zabezpieczeniach
W celu ochrony autorskich praw majątkowych przed prawnie niedozwolonym utrwalaniem, zwielokrotnianiem i rozpowszechnianiem każdy egzemplarz książki został cyfrowo zabezpieczony. Usuwanie lub zmiana zabezpieczeń stanowi naruszenie prawa.
Redaktor: Katarzyna Raźniewska
Redakcja merytoryczna: dr Jan Rogala (mongolista)
Wydział Orientalistyczny UW
Projekt i opracowanie graficzne okładki: Urszula Gireń
Ilustracja na okładce
© PhotoPower
Wydanie I e‑book (opracowane na podstawie wydania książkowego: Orda. Jak Mongołowie zmienili świat, wyd. I, Poznań 2025)
ISBN 978-83-8338-624-9
WYDAWCA
Dom Wydawniczy REBIS Sp. z o.o.
ul. Żmigrodzka 41/49, 60-171 Poznań, Polska
tel. +48 61 867 47 08, +48 61 867 81 40
e-mail: [email protected]
www.rebis.com.pl
Konwersję do wersji elektronicznej wykonano w systemie Zecer