Odwrotność Raju - Maksymilian Bron - ebook + książka

Odwrotność Raju ebook

Maksymilian Bron

5,0

Opis

Tomik poezji nasycony głęboką oceną postępowania człowieka, roli jaką pełni tu na ziemi, odbierania świata i rzeczywistości. Autor dzieli się z czytelnikiem swoimi przemyśleniami na temat życia, ludzi, miłości i otaczającego go piękna, w sposób liryczny.

Omawia tematy istotne, ukazując lekceważenie wobec otaczającego świata. Wyjaśnia nam to, czego na co dzień nie dostrzegamy, albo robimy to wyjątkowo rzadko – patrzymy, nie dostrzegając istoty sprawy. Słuchamy, nie słysząc. Smakujemy, nie odczuwając smaku. Dezaprobujemy, sądzimy, szukamy winnych. Gonimy za niespełnionym i nieosiągalnym, szukamy ideałów, gdy tymczasem tuż obok nas ludzie żyją w piekle na ziemi, w odwrotności raju.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 52

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
5,0 (1 ocena)
1
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.
Sortuj według:
agnieszka3201

Nie oderwiesz się od lektury

Każdy z wierszy, które zostały zaprezentowane w tym tomiku, jest przesycony przemyśleniami i daje do myślenia. Rozbudza wyobraźnię, zabiera czytelnika do zakamarków własnego umysłu i wywołuje emocje, a także budzi zainteresowanie…
10

Popularność




Maksymilian Bron

 

 

Odwrotność Raju

Wersja demonstracyjna

 

Wydawnictwo Psychoskok Konin 2020

Maksymilian Bron „Odwrotność Raju”

 

Copyright © by Maksymilian Bron, 2020

Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o. 2020

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie

 może być reprodukowana, powielana i udostępniana w 

jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.

Redaktor prowadząca: Renata Grześkowiak

Korekta: Robert Olejnik, „Dobry Duszek”

Projekt okładki: Robert Rumak

Ilustracje na okładce: © Elena Schweitzer – stock.adobe.com

Skład: Jacek Antoniewski

Skład epub i mobi: Adam Brychcy

ISBN: 978-83-8119-671-0

 

Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.

ul. Spółdzielców 3, pok. 325, 62-510 Konin

tel. (63) 242 02 02, kom. 695-943-706

http://www.psychoskok.pl/http://wydawnictwo.psychoskok.pl/ e-mail:[email protected]

Gdyby oczyścić drzwi percepcji, każda rzecz
jawiłaby się taka, jaka jest: nieskończona.

William Blake

Wszyscy leżymy w rynsztoku. Ale niektórzy
z nas sięgają po gwiazdy.

Oscar Wilde

Godzę się na nieustanny bój. Według mnie
zwycięstwo oznacza walkę, nie jej wynik.

Éric-Emmanuel Schmitt

Mędrcy objaśnili, że inny efekt przynosi kultura
wiedzy, a inny kultura niewiedzy.

Śri Iszopaniszad

„…mówiąc słowami z Listu Pawła Apostoła do Hebrajczyków (13,14), »nie mamy tu miasta trwałego«, tj. że miasto nasze właściwe jest gdzie indziej, że nie w pełni do tego świata należymy, że mamy status wygnańców”

Leszek Kołakowski, Czy już w po-chrześcijańskim czasie żyjemy?, „Tygodnik Powszechny” 2000, nr 40 (2673)

Dla mych dzieci:Leonarda i Jeremiego

I.O CZŁOWIEKU

Odwrotność

Czego oczekiwałeś od potoku?Że wpadnie sprintem do źródła?Czego chciałeś od wiosny?Dzień zakończy w południe?Czego żądałeś od Niebaw kolejce po bajki czy wiedzę?Czemu wierzyłeś w człowieka,że lepszy od wilka on będzie?

Demony przeszłości wykrzywiają się,w twarzach ciągle żywych pewnie znajdziesz je.Ta podagra, jad, czarna polewka,dookoła,nad twą głową jest strach,zamiast kwitnąć jemioła.Tak o kulach oddychasz,wyglądając lepiej,gdy słyszysz, że inninie mają wcale cieplej,aż zrozumiesz, że Ziemiajest odwrotnością Raju,a jedynie świadomisię stąd wydostaną.

Czas przed i po wojnie

Wśród ruin, na zniszczonym pianinie chwil tych pięknych,złożonych z grafitu, nałożonego na stalowo-blady błękit.Wśród cegieł, które czerwieńsze nie były nawet przy zachodzie słońca, zrozumiał słowa pisane wciąż i wciąż od końca, że początek świata zaczyna się bólem, a koniec nie musi, że czasami widzimy, ale wówczas jesteśmy głusi.

I jak niewiele zależy od tych podających sobie cegły, ani od tych, co na pianinie tworzą nastrój, bo plany, tło oraz mundury szyją hurtem wojen, zguby i nieszczęścia sprawcy.Przed kolejnymi spuszczonymi bombamikazali nienawidzić dzieci innych języków,matkę i ich ojca, zatruwali serca w sieci gwałtami i mordami,by nienawidziły innych, nie miały ogrójca.

Wśród ruin zaczynamy wszystko od nowa,wiedząc, że bardzo szybko zapomnimy i tuż za rogiem, po wschodzie promieni,kolejnego winnego dzikusa odnajdziemy,któremu przypiszemy wszystkie nasze wady,prawo do bezprawia, niekończące ich nakazy.

I została mu tylko para białych klawiszyoraz parę smutnych odkopanych pieśni,a drzewa zdążyły spleśnieć od wisielców,a wiśnie na nich nie wyrosły więcej.

A nam zostało jeszcze kilka lat,zanim ponownie spotkamy się na wojnie.Tylko człowiek woli bagnet niż dłoń,a zło wybiera bezinteresownie.

Dziki Zachód

Na rozstaju mostów,choć banalnie to zabrzmi,wymieniamy się sercem,język gryzie miętę,umówiliśmy się na szczyt,nie na podróż piorunów,widzimy tylko powóz,zamiast czekać na tęczę.

Tak chcemy w kolejce stać z dłońmi w kieszeniach,zamiast zrozumieć, że częstoze zła tworzy się dobro, a że kolana bolą w tej zastanej pozycji,szukamy już wroga – to wina woźnicy.

I nie widzimy już siebie, i dłonie rozłączamy, język pluje ogniem, serce matowieje,rozpoczynamy wojnę, w bagażu zbite lustro.Wczoraj ukradłem kolację,dziś Ty jesteś złodziejem.

A ten powóz dojedzieprzez błota, aż do blasku,woźnica znów ze smutkiemchwyci za złotą klamkę,zza której odór gniciauniesie się na zewnątrz,na świeży zapach tęczyprzed kolejną szansą.

Bezpańskie psy

Bezpańskie psy często same wybierają życzenia wiecznego wagabundy i kręte motele narzekań.Szukają domu, który nie istnieje,pałaców, o jakich czytał im ojciec,drugiej połowy z piersią matki,muzyki, jaką wygwiżdże im róż strumyku przed Amen,wspomnienia, które się ziści,miękkiej poduszki z paproci i jagód,drgania świerszczy i rosy,zanim położą się na trawie w nieznanym.

Bezpańskie psy rzadko miewają gorsze sny niż przy otwartych oczach.Zbierają ostropest zamiast chabrów,z ochotą celują w każdego,kto nie śpiewa z nimi refrenów,walczą ze zmarłymi,oddają mocz na mogiły,w niewierze licytują się z Tomaszem,a w alkoholizmie z Bukowskim.

I tylko czasem, kiedy zbudzi je chłód zorzy, czują, że łzy mają ten sam smak dla wszystkich,a ich wyjątkowość polega na ich końcu.

Pamiętnik początku XXI wieku

Wciąż szukam odpowiedzi, patrząc na zmieniające kolory liście.Inni przestali już nawet pytać,a i mi zaczęło wystarczać przeglądanie się w słońcui zamknięcie oczu na pustynny cień,który tak bardzo kłuje rdzeń.Nasz koncentracyjny obózciągle poddawany jest promieniowaniu,dzięki któremu, za drobną opłatą,po zrzuceniu pasiaków włączają nam seriale,abyśmy jedyne szczęście odnaleźliw półwytrawnym winie lub rosyjskim szampanie,po którym nie mamy snów o lagerrzeczywistości.

Starsi jeszcze mają to ziarenko świadomości, że zatruwają nam jedzenie i picie i eksperymentują na nas istoty w jasnych fartuchach,które wbijają w żyły naszych dzieci i wnuków igły pełne chorób, a granatowi milicjanci, wraz z czarnymi togami, dbają o przyrost przestępstw, żeby wziąć większą dotację.Każdy członek ruchu oporu trafia do karceru lub staje się bezrobotnym i musi wyjechać do innego obozu, gdzie już sam podaje łapę, biegnie za piłką i obgryza kości,bo się zreedukował.Poza tym broń mają jedynie strażnicyi wymyśleni przestępcy,czyli granatowi, którzy przebierają się, gdy księżyc świeci,bo gady przewidziały bunt ludzkościi jedyne, co mamy do obrony,to te tępe noże.Historycy z międzywojennej szkołyopowiadali, to pamiętam, o obozach za kolczastymi drutami.Potem historyków już nie było.Wystarczyło, że uwierzyliśmy w nowe płoty pod prądem.Wystarczyło, że zabrali ze szkół plastykę i muzykę.Wmówili, że cyferki dadzą nam papierkii droższy likier wieczorem.Ale wciąż pamiętam ten czas,kiedy używałem pióra zamiast klawiszy itylko straszyli nas promieniowaniem,opowiadali o ludzkim popiele.Teraz pozostało mi zamknąć oczy na wydłużający się cieńi zmartwienie, aby moje dziecinigdy nie zaczęły zadawać właściwych pytań.

Niewiedza

Zaraz przekroczę próg Piekła, gdzie niewiedza jest jedyną stałą.Za złotymi klamkamikryją się zwolnienia,nienawiść do tych, co przychodzą bez ratunkowej kamizelki,oni najczęściej czują sztylet między spojrzeniem.

Zaprowadzenie Raju pośród kołyszących się ptaków na tęczy buków i brzózjest bardzo proste, ale problemem jest człowiek, który nie szuka Stwórcy, aby oddać mu pokłon, lecz żeby go zabić i zadeptać ślady na skrzyżowaniach, z których każda ścieżka prowadzi Nas do nieśmiertelnych wakacji w Edenie.Dla większości, niestety, ta droga jest odbiciem Piekław lusterku wstecznym.

Tajemnica tego Świata, bowiem, jest ukryta, i dzięki Bogu, inaczej człowiek zrobiłby to, co zrobił z jego Pięknem – kazał płacić bliźniemu za jego zwiedzanie.

Koniec wersji demonstracyjnej

Dziękujemy za skorzystanie z oferty naszego wydawnictwa i życzymy miło spędzonych chwil przy kolejnych naszych publikacjach.

Wydawnictwo Psychoskok