Nowoczesna Teoria Monetarna (MMT) - L. Randall Wray - ebook

Nowoczesna Teoria Monetarna (MMT) ebook

L. Randall Wray

0,0
45,00 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Nowoczesna Teoria Monetarna (MMT) to rewolucyjny nurt współczesnej ekonomii, wywodzący się z postkeynesizmu. MMT łączy heterodoksyjne teorie, takie jak finanse funkcjonalne, państwowa teoria pieniądza, pieniądz endogeniczny, bilanse sektorowe oraz marksistowska ekonomia polityczna. Eksperci z UMKC i Levy Economics Institute, zwolennicy MMT, podkreślają istotną różnicę między emitentem waluty a jej użytkownikami.

Ekonomiści głównego nurtu często stosują te same zasady ekonomiczne do rządu (emitenta waluty) i podmiotów sektora prywatnego (użytkowników waluty). Jednak to podejście prowadzi do błędnych zaleceń dla polityki gospodarczej, szczególnie w gospodarce opartej na pieniądzu fiducjarnym.

Wray w książce „Nowoczesna teoria monetarna” oferuje świeże spojrzenie na naturę pieniądza i proces jego kreacji i niszczenia. Analizuje też system podatkowy, politykę fiskalną i monetarną, proponując alternatywne metody zarządzania gospodarką. Dzięki temu MMT zdobywa popularność wśród ekonomistów, którzy szukają innowacyjnych rozwiązań dla współczesnych wyzwań gospodarczych.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 641

Rok wydania: 2024

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



SPIS ILUSTRACJI

 

Ilustracja 1.1 Wpływy podatkowe rządu federalnego, wydatki konsumpcyjne i płatności transferowe (stopa wzrostu w stosunku do tego samego kwartału roku poprzedniego)

Ilustracja 1.2 Skłonność do oszczędzania z dochodu rozporządzalnego

Ilustracja 1.3 Finansowe bilanse sektorowe jako procent PKB, od I kwartału 1952 do 4 kwartału 2010

Ilustracja 3.1 Przypadek 1a: rząd nakłada zobowiązanie podatkowe i kupuje samolot odrzutowy, zwiększając saldo konta w banku prywatnym

Ilustracja 3.2 Stan końcowy, przypadek 1a

Ilustracja 3.3 Przypadek 1b: rząd dokonuje wydatków finansowanych deficytem, które kreują prywatny majątek netto

Ilustracja 3.4 Stan końcowy, przypadek 1b

Ilustracja 3.5 Przypadek 2: rząd musi sprzedać obligacje, zanim dokona wydatku finansowanego deficytem

Ilustracja 3.6 Rząd kupuje samolot odrzutowy, wypisując czek na bank komercyjny

Ilustracja 3.7 Przypadek 2: stan końcowy

Ilustracja 3.8 Przypadek 3: skarb państwa może wypisywać czeki tylko na swoje konto w banku centralnym

Ilustracja 3.9 Skarb państwa przenosi depozyt na rachunek w banku centralnym

Ilustracja 3.10 Skarb państwa kupuje samolot odrzutowy

Ilustracja 3.11 Przypadek 3: stan końcowy

Ilustracja 4.1 Własność papierów dłużnych oraz eksport netto, 1975–2013

Ilustracja 4.2 Zagraniczni posiadacze obligacji Departamentu Skarbu Stanów Zjednoczonych w latach 2000–2013, całkowity odsetek w posiadaniu krajów zagranicznych

Ilustracja 6.1 Dług rządu jako procent PKB, 1995–2010

Ilustracja 6.2 Deficyt sektora budżetowego ogółem, 1995–2010

Ilustracja 6.3 Bilanse sektorowe jako procent PKB: strefa Euro

Ilustracja 6.4 Bilanse sektorowe jako procent PKB: Francja

Ilustracja 6.5 Bilanse sektorowe jako procent PKB: Hiszpania

Ilustracja 6.6 Bilanse sektorowe jako procent PKB: Włochy

Ilustracja 8.1 Średnia liczba godzin przepracowanych rocznie

Ilustracja 8.2 Rozkład średniego wzrostu dochodów w okresach ekspansji gospodarczej

PRZEDMOWADO WYDANIADRUGIEGO

 

W ostatnich latach rozwinięte zostało nowe podejście w makroekonomii zwane „Nowoczesną Teorią Monetarną/Pieniądza” (MMT – ang. Modern Money/Monetary Theory). Poszczególne elementy tej teorii nie są nowe, ale ich integracja w celu wypracowania spójnej analizy już tak. Pierwszą próbę ich syntezy podjąłem w książce Understanding Modern Money z 1998 roku. Prześledzona została w niej historia pieniądza oraz historia myśli stojącej u podstaw tego podejścia. W pracy tej zaprezentowano także i zweryfikowano teorię polityki fiskalnej oraz monetarnej z punktu widzenia współczesnego pieniądza. Od tego czasu, by uzyskać lepsze pojęcie o operacyjnych detalach ważnych z punktu widzenia MMT, poczyniono ogromne postępy w stosowaniu tej teorii.

Niniejsza książka jest zasadniczo poprawioną wersją Nowoczesnej Teorii Monetarnej – Wprowadzenia,opublikowanej po raz pierwszy w 2012 roku. Celem poprawek było uwzględnienie komentarzy dotyczących wydania wcześniejszego oraz ewolucji tego podejścia, która nastąpiła w ciągu ostatnich lat, rozwinięcie analizy w różnych kierunkach (inflacja, podatki, kryzys Eurolandu, kursy walutowe, handel oraz gospodarki rozwijające się), a ponadto udoskonalenie prezentacji wywodu w niektórych rozdziałach (Wstęp, Zakończenie).

Od chwili ukazania się pierwszego wydania MMT wzbudziła duże zainteresowanie prasy, internetu, a nawet popularnych ruchów politycznych. Warren Mosler już dawno temu przewidział, parafrazując aforyzm przypisywany Arturowi Schopenhauerowi, że MMT przejdzie przez trzy fazy: w pierwszej zostanie wyszydzona, w drugiej spotka się z gwałtownym sprzeciwem, w trzeciej zostanie zaakceptowana. Wiele z wątków MMT weszło już w trzecią fazę, przy czym dotychczasowi krytycy utrzymują teraz, że od dawna to wszystko wiedzieli.

Rezultaty badań zostały przedstawione w licznych publikacjach naukowych. Rozwój blogosfery przyczynił się dodatkowo do rozpowszechnienia tych idei na całym świecie. Nowoczesna Teoria Monetarna jest obecnie powszechnie postrzegana jako spójna propozycja alternatywna wobec konwencjonalnych podejść. Artykuły naukowe i krótkie wpisy na blogach nie są jednak właściwą formą kompleksowego wstępu do teorii.

Wprowadzenie jest próbą wypełnienia luki pomiędzy formalnym wywodem typowym dla czasopism naukowych i nieformalnymi wpisami na blogach. Dostarczy ono czytelnikowi podstaw pozwalających na dość wnikliwe spojrzenie. Zaczniemy od szybkiego przeglądu, czym jest MMT i dlaczego jest ona ważna? Następnie wprowadzimy czytelnika w podstawy rachunku makroekonomicznego, szczególną uwagę poświęcając zasobom, przepływom oraz bilansom. Tekst główny przedstawia omawiane kwestie w sposób prosty i klarowny, a fragmenty nieco bardziej zaawansowane umieszczono w ramkach, które mają raczej formalny charakter. W dalszej kolejności przejdziemy do próby wyjaśnienia, w jaki sposób pieniądz funkcjonuje w suwerennym państwie.

Dla większości czytelników najbardziej zaskakujący będzie wniosek, że jeśli chodzi o pieniądz, suwerenne państwa nie przypominają gospodarstw domowych czy przedsiębiorstw! Chociaż cały czas powtarza się nam, że przezorne rządy – tak jak gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa – równoważą swoje budżety, to analogia ta jest błędna. Rządy są emitentami waluty, a nie jej użytkownikami, i gdyby postępowały tak, jak gospodarstwa domowe, próbując zrównoważyć swoje budżety, odbyłoby to się ze szkodą dla gospodarki. Po lekturze czytelnik będzie w stanie spojrzeć na politykę monetarną i fiskalną z zupełnie nowej perspektywy.

MMT krytykowana była za nadmierne skupianie się na przypadku Stanów Zjednoczonych, a wielu krytyków twierdziło, że jej walory aplikacyjne w odniesieniu do innych państw, które nie emitują waluty służącej utrzymywaniu światowych rezerw, są znikome lub całkowicie znikają. Zarzuty te są bez wątpienia wyolbrzymione, ponieważ teoretycy MMT zastosowali to podejście do analizy sytuacji wielu innych krajów, w tym Australii, Kanady, Meksyku, Brazylii czy Chin. Niemniej większość opracowań odnosi się wprost do przypadku krajów rozwiniętych stosujących płynne kursy walutowe. Niektórzy zwolennicy tej teorii utrzymywali nawet, że MMT nie ma zastosowania w odniesieniu do krajów z systemem stałych kursów walutowych. Niniejsze Wprowadzenie wypełnia tę lukę – odnosi się wprost do alternatywnych systemów kursów walutowych oraz sytuacji w krajach rozwijających się (które często usztywniają kursy swoich walut). W tym sensie jest to uogólnienie Nowoczesnej Teorii Monetarnej.

Wprowadzenie do makroekonomii suwerennych systemów pieniężnych, w przeciwieństwie do mojej książki z 1998 roku, nie przedstawia w sposób szczegółowy historii pieniądza ani historii myśli ekonomicznej. Prezentacja w dużej mierze będzie miała charakter teoretyczny, ale uzupełnię ją o kilka przykładów, nieco danych i omówienie niektórych aspektów dotyczących faktycznego funkcjonowania współczesnego świata. W przeważającym stopniu opracowanie pozostanie na poziomie teoretycznym. Teoria ta nie jest jednak trudna. Wykorzystując proste makrotożsamości, przechodzi do podstaw makroekonomii. Pomyślana jest tak, by jej zrozumienie było w zasięgu tych, którzy mają niewielką wiedzę z zakresu ekonomii. Co więcej, we Wprowadzeniu zasadniczo unikamy krytykowania konwencjonalnego podejścia do ekonomii; opracowań krytycznych jest wiele, dlatego niniejsza książka stawia sobie za cel wniesienie do ekonomii wkładu pozytywnego. Dzięki temu wywód pozostaje stosunkowo niedługi. W stosownych miejscach zamieszczone zostały ramki zawierające nieco bardziej formalne omówienia oraz studia przypadków. W ramkach tych umieszczono także odpowiedzi na często zadawane pytania. Materiał w nich przedstawiony może zostać pominięty przez czytelników, którzy nie chcą poświęcać zbyt dużo czasu na jego analizę. Ewentualnie czytelnik może wrócić do treści zamieszczonej w ramkach po przeczytaniu danego rozdziału.

W prezentowanej książce przestudiujemy teorię makroekonomiczną, która jest podstawą analizy realnie istniejącej gospodarki. Zbadamy, w jaki sposób rząd, który emituje własną walutę, dokonuje wydatków. W pierwszej kolejności przeprowadzimy analizę ogólną, która ma zastosowanie we wszystkich systemach walutowych; następnie omówimy różne ograniczenia, jakim podlega polityka wewnętrzna w miarę naszego poruszania się po całym spektrum możliwych systemów walutowych – począwszy od kursów płynnych przez kursy kierowane aż do stałych kursów walutowych. Wykażemy, że system płynnych kursów walutowych daje większą swobodę w prowadzeniu polityki wewnętrznej danego kraju. Kwestia ta jest związana ze znanym trylematem gospodarki otwartej – państwo może wybrać tylko dwa z trzech rodzajów polityki: utrzymanie stałego kursu walutowego, utrzymanie danego poziomu stopy procentowej oraz umożliwienie swobodnego przepływu kapitału. W niniejszej książce będziemy argumentować, że państwo, które obierze za cel utrzymanie określonego kursu walutowego, może nie być w stanie realizować polityki wewnętrznej zmierzającej do osiągnięcia pełnego zatrudnienia przy stabilnym wzroście gospodarczym.

Później – znacznie później – pokażemy, w jaki sposób koncepcja funkcjonalnych finansów Abby Lernera wynika wprost z MMT. To z kolei poprowadzi nas do dyskusji na temat polityki fiskalnej i monetarnej, dotyczącej nie tylko tego, co polityka może zrobić, ale także tego, co powinna zrobić. Dyskusja ta również zostanie przedstawiona w sposób ogólny, ponieważ najważniejszym celem Wprowadzenia jest zaprezentowanie teorii, która może służyć jako podstawa do formułowania polityki. Niniejsza książka nie jest jednak próbą forsowania konkretnego programu politycznego. Interesująca nas teoria może być bowiem wykorzystana zarówno przez zwolenników dużego sektora publicznego, jak i przez tych, którzy preferują mały sektor publiczny. Moje własne progresywne przekonania są dobrze znane, jednak sama MMT jest pod tym względem neutralna.

Głównym celem tego Wprowadzenia jest zastosowanie zasad rozwiniętych w ramach najnowszych badań do zagadnienia bilansów sektorowych i teorii współczesnego pieniądza. Wiodącym ośrodkiem naukowym w tym zakresie jest Levy Economics Institute, który idzie śladem dorobku Wynne’a Godleya i Hymana Minsky’ego, jednak większość z prowadzonych tam prac dotyczyła sytuacji krajów rozwiniętych. Jan Kregel w swojej pracy dla UNCTAD wykorzystał to podejście do analizy gospodarek krajów rozwijających się. Inni badacze w Instytucie wykorzystali tę teorię do przeforsowania programów tworzenia miejsc pracy w krajach rozwiniętych i rozwijających się. Niniejsze Wprowadzenie poszerza zakres tych analiz, dostrzegając przy tym zupełnie inne możliwości działań politycznych, dostępne krajom z różnymi systemami kursów walutowych.

Wreszcie zgłębimy także istotę pieniądza. Zobaczymy, że logicznie rzecz biorąc, pieniądz nie może być towarem, takim jak złoto, a raczej musi być zobowiązaniem dłużnym IOU*. Nawet państwo, które wprowadziło standard złota, w rzeczywistości posługuje się pieniężnymi IOU, z tym że część z nich jest na żądanie zamieniana na metal szlachetny. Pokażemy, dlaczego gospodarki oparte na pieniądzu zwykle funkcjonują poniżej możliwości produkcyjnych z niewykorzystanymi czynnikami produkcji, w tym pracy. Przeanalizujemy także istotę wiarygodności kredytowej, tj. twierdzenia, zgodnie z którym niektóre zobowiązania pieniężne są bardziej akceptowalne niż inne. Jak mawiał mój wspaniały, nieżyjący już profesor Hyman Minsky, „każdy może kreować pieniądz; problemem jest jego akceptowalność”. Zrozumienie tego, czym jest pieniądz, jest pierwszym krokiem do przeanalizowania, co poszło nie tak i co doprowadziło do globalnego kryzysu finansowego w 2007 roku. Pomoże nam to także zrozumieć problemy, z którymi – szczególnie od 2010 roku – boryka się strefa Euro.

Niniejsza monografia jest wprowadzeniem do MMT i nie wymaga od czytelniczki obszernej wiedzy z zakresu ekonomii. Będę unikać zbędnej matematyki oraz specjalistycznego języka. Rozpoczynając od tzw. pierwszych zasad, stopniowo przechodzę do teorii opisującej to, jak faktycznie działa pieniądz. Postaram się pozostać wierny tak sformułowanemu celowi mimo wielu pokus, by nawiązać do licznych kwestii politycznych i wydarzeń bieżących, szczególnie w obliczu zamieszania na światowych rynkach finansowych, które zaczęło się w 2007 roku.

By sprawdzić, jaki będzie odbiór Wprowadzenia wśród szerokiej rzeszy potencjalnych czytelników, zacząłem publikować jego fragmenty na blogu serwisu New Economic Perspectives, prowadzonego przez moją koleżankę Stephanie Kelton. Wpisy te pojawiały się w każdy poniedziałek na stronach Modern Money Primer. W środę wieczorem zbierałem komentarze wraz z moimi odpowiedziami na nie. Pozwoliło mi to dopracować tekst, którego finalną wersję stanowi ta książka. Niektóre z moich odpowiedzi udzielonych na blogu zostały włączone do Wprowadzenia, inne stały się podstawą dla niektórych ramek. Wszystkim uczestnikom dyskusji dziękuję za pomoc. Ich krytyczne uwagi udoskonaliły przekaz. W tym wydaniu zajmę się również komentarzami, które zostały opublikowane od czasu publikacji książki w 2012 roku, uzupełniając je ramkami zawierającymi dodatkowe analizy oraz niektóre pytania i odpowiedzi.

Dziękuję grupie MMT, z którą pracowałem przez ostatnie 20 lat, rozwijając wspólnie tę teorię, i w której znaleźli się: Warren Mosler, Bill Mitchell, Jan Kregel, Stephanie Kelton, Pavlina Tcherneva, Mat Forstater, Ed Nell, Scott Fullwiler oraz Eric Tymoigne, a także wielu z moich obecnych i byłych studentów, spośród których wyróżnić chcę następujące osoby: Joelle LeClaire, Heather Starzinsky, Daniel Conceicao, Felipe Rezende, Flavia Dantas, Yan Liang, Fadhel Kaboub, Zdravka Todorova, Andy Felkerson, Nicola Matthews, Shakuntala Das, Corinne Pastoret, Mike Murray, Alla Semenova i Yeva Nersisyan. Pragnę podziękować Warrenowi Moslerowi za jego wieloletnie wspieranie naszego programu na Uniwersytecie Missouri–Kansas City, a także innym osobom, jak Maurice Samuels, Cliff Viner i Scott Ramsey. Dziękuję także Azjatyckiemu Bankowi Rozwoju – ze szczególnym uwzględnieniem Jesusa Felipe’a – za sfinansowanie wstępnego projektu oraz uczestnikom dwóch warsztatów ADB w Kazachstanie za uwagi, które pomogły mi w większym stopniu skupić się na krajach rozwijających się.

Warren Mosler, Eric Tymoigne i Neil Wilson poczynili uwagi do nowego wydania Wprowadzenia, a Yeva Nersisyan i Mila Malyshava pomogły przy aktualizacji danych. Szczególne podziękowania kieruję do Dimitriego Papadimitriou i Jana Kregela, a także do tych, których nie ma już wśród nas, Hymana Minsky’ego i Wynne’a Godleya, za ich wsparcie i uczynienie Levy Institute miejscem przyjaznym oraz intelektualnie inspirującym. Wreszcie dziękuję zespołowi Palgrave Macmillan za sugestię przygotowania drugiego wydania książki oraz za cierpliwość, jako że trwało to dłużej, niż przewidywano.

Tyle tytułem wprowadzenia. Zaczniemy od przedstawienia ogólnego zarysu MMT w nowym Wstępie.

* IOU (I owe you) – z ang. „jestem tobie dłużny”– jest to powszechne określenie skryptu dłużnego, innego dokumentu czy zapisu potwierdzającego istnienie długu opatrzonego podpisem dłużnika. W dalszej części tłumaczenia wyrażenie IOU będzie powszechnie używane na określenie różnych form zapisu zobowiązań dłużnych (przyp. tłum.).

DEFINICJE

 

W całym Wprowadzeniu będziemy posługiwać się następującymi definicjami i konwencjami: określenie „pieniądz” odnosiło się będzie do powszechnej i reprezentatywnej jednostki rozliczeniowej. Nie będziemy go stosować w odniesieniu do żadnych specyficznych obiektów, tj. monet czy też banknotów.

Owe obiekty pieniężne będziemy za to utożsamiać w szczególności z monetami, banknotami i depozytami na żądanie. Niektóre z nich są namacalne (papierowe banknoty), inne są elektronicznymi zapisami w bilansach (depozyty na żądanie, rezerwy banku centralnego). A zatem „pieniądz symboliczny” to jedynie skrótowe ujęcie zaciągniętych zobowiązań dłużnych IOU denominowanych w pieniądzu. Możemy określać je również jako „zapisy pieniężne”, ponieważ są dokumentami poświadczającymi IOU denominowanymi w pieniężnej jednostce rozliczeniowej, zapisanymi na metalu, papierze, glinianych tabliczkach lub drewnianych kijkach czy też – obecnie przede wszystkim – przyjmującymi postać zapisów elektronicznych.

Środek płatniczy danego kraju będzie zapisywany wielką literą: Dolar amerykański, Jen japoński, Juan chiński, Funt brytyjski, Euro Europejskiej Unii Walutowej (EMU).

Słowo „waluta” używane będzie w odniesieniu do monet, banknotów i pieniądza rezerwowego emitowanego przez państwo (zarówno przez skarb państwa, jak i bank centralny). Jeśli oznaczać będzie instytucje konkretnego państwa lub jego obligacje, zostanie to wyraźnie podkreślone: Departament Skarbu Stanów Zjednoczonych, obligacje Skarbu Stanów Zjednoczonych.

Rezerwy banku centralnego to depozyty banków komercyjnych w banku centralnym, denominowane w pieniądzu będącym jednostką rozliczeniową. Wykorzystuje się je do rozliczeń międzybankowych, realizowania wypłat gotówki oraz do regulowania płatności na rzecz państwa*.

Aktywa finansowe netto są równe sumie aktywów finansowych pomniejszonej o sumę zobowiązań finansowych. Kategorii tej nie należy utożsamiać z majątkiem netto (bogactwem netto), ponieważ w aktywach finansowych pominięte są aktywa rzeczowe.

Zapis IOU jest finansowym długiem, zobowiązaniem czy też obowiązkiem zapłaty wyrażonym w pieniądzu będącym jednostką rozliczeniową. Dla posiadacza IOU jest składnikiem aktywów finansowych. Może mieć on postać fizyczną (np. może być zapisany na papierze czy oznaczony pieczęcią na monecie) lub formę elektroniczną (np. zapis w bilansie bankowym). Rzecz jasna IOU jest zobowiązaniem jego emitenta, ale wchodzi w skład aktywów jego posiadacza (zwanego także wierzycielem).

* Rezerwy banku centralnego często w skrócie określane są w niniejszej książce jako rezerwy bankowe (przyp. tłum.).

** Określenia rząd/rządowy i państwo/państwowy/publiczny stosowane są zamiennie. Inaczej jest, kiedy dany fragment dotyczy Stanów Zjednoczonych. Wówczas, ze względu na specyfikę federacyjnego ustroju Stanów Zjednoczonych, stosuje się pojęcie rząd/rządowy (przyp. tłum.).

O AUTORZE

 

L. Randall Wray jest profesorem ekonomii na Uniwersytecie Missouri–Kansas City (UMKC) w Stanach Zjednoczonych i ekspertem w Levy Economics Institute Bard College w Nowym Jorku. Wray, podczas nauki w Washington University w St. Louis, był studentem Hymana P. Minsky’ego. Skupił się na teorii i polityce monetarnej, makroekonomii, niestabilności finansowej oraz polityce zatrudnienia. Jest autorem książek Understanding Modern Money: The Key to Full Employment and Price Stability (1998) oraz Money and Credit in Capitalist Economies (1990), a także redaktorem naukowym książki Credit and State Theories of Money (2004) i współredaktorem prac Contemporary Post Keynesian Analysis (2005), Money, Financial Instability and Stabilization Policy (2006) oraz Keynes for the Twenty-First Century: The Continuing Relevance of The General Theory (2008). Niedawno opublikował książkę Why Minsky Matters wydaną przez Princeton University Press (2015). Wray jest także autorem licznych rozdziałów i artykułów w pracach zbiorowych oraz czasopismach naukowych, w tym „Journal of Economic Issues”, „Cambridge Journal of Economics”, „Review of Political Economy”, „Journal of Post Keynesian Economics”, „Economic and Labour Relations Review”, „Economic Appliquée” oraz „Eastern Economic Journal”. Jest współredaktorem „Journal of Post Keynesian Economics”. Tytuł licencjata uzyskał na University of the Pacific, a tytuł magistra i stopień doktora na Washington University w St. Louis. Był profesorem wizytującym na uniwersytetach w Rzymie, Paryżu, Bergamo i Bolonii oraz w UNAM (miasto Meksyk). Jesienią 1996 roku był profesorem UMKC Bernardin–Haskell, a w sierpniu 1999 roku został profesorem na Wydziale Ekonomii UMKC.

WSTĘP:PODSTAWYNOWOCZESNEJTEORIIMONETARNEJ

 

W niniejszym wstępie przedstawimy krótkie streszczenie podstaw Nowoczesnej Teorii Monetarnej. Nie będziemy mocno zagłębiać się ani w teorię, ani w politykę, ale zaprezentujemy za to ogólny zarys wniosków. Chcemy pokazać, dlaczego tak ważne jest zrozumienie MMT. Wielu czytelników przyznało mi, że całkowicie zmieniło to ich spojrzenie na naszą gospodarkę.

Pod koniec długiego semestru na moim wykładzie z makroekonomii na University of Missouri–Kansas City jeden ze studentów dość oryginalnie podszedł do swojej zaliczeniowej prezentacji przed grupą. Każdemu słuchaczowi rozdał parę zabawnych okularów z soczewkami zniekształcającymi obraz i poprosił o ich założenie. Po paru minutach, w trakcie których nasze oczy próbowały dostosować się do zniekształconego obrazu, powiedział: „Tak właśnie wyglądał dla mnie świat makroekonomii na początku tego semestru. Teraz patrzę na niego zupełnie inaczej. Zdejmijcie okulary i zobaczcie świat takim, jaki jest”.

MMT jest stosunkowo nową teorią i opiera się na dorobku Johna Maynarda Keynesa, Karola Marksa, A. Mitchella Innesa, Georga F. Knappa, Abby Lernera, Hymana Minsky’ego, Wynne’a Godleya oraz wielu innych. Można powiedzieć, że teoria ta stoi na ramionach olbrzymów.

Badania prowadzone w zakresie MMT rozciągają się na wiele subdyscyplin ekonomii, wliczając w to historię myśli, historię gospodarczą, teorię monetarną, bezrobocie i ubóstwo, finanse i instytucje finansowe, bilanse sektorowe, cykle i kryzysy oraz politykę monetarną i fiskalną. W ramach MMT dokonano aktualizacji i syntezy wielu różnych odłamów teorii ekonomii, w większości heterodoksyjnych, będących poza jej głównym nurtem.

Przez ostatnie 4 tysiące lat (co najmniej, jak ujął to Keynes) nasz system monetarny był systemem pieniądza państwowego. Upraszczając, można powiedzieć, że jest to system, w którym państwo dokonuje wyboru pieniężnej jednostki rozliczeniowej, nakłada zobowiązania (podatki, daniny, dziesięcinę, kary i opłaty) denominowane właśnie w tej jednostce pieniężnej oraz emituje walutę akceptowaną w regulowaniu tych zobowiązań.

Być może najbardziej oryginalnym wkładem MMT jest szczegółowa analiza koordynacji operacji dokonywanych pomiędzy skarbem państwa i bankiem centralnym. Procedury temu towarzyszące, mogą zaciemniać sposób, w jaki rząd faktycznie dokonuje wydatków.

Jeszcze 200 lat temu oczywiste było to, że skarb państwa dokonuje wydatków przez emisję waluty, a opodatkowuje poprzez przyjmowanie swojej waluty w płatnościach. Dziś nie jest to już jednak takie oczywiste, ponieważ to bank centralny dokonuje wydatków i otrzymuje płatności w imieniu skarbu państwa.

Jak jednak pokazała MMT, pomimo że proces ten jest teraz bardziej złożony, zasadniczo nic nie uległo zmianie. Kiedy powiemy, że rząd wydatkuje walutę na swoje funkcjonowanie, a płacący podatki wykorzystują ją do uregulowania swoich zobowiązań wobec państwa, nie stracimy nic z istoty sprawy.

Z MMT płyną wnioski szokujące dla wielu z tych, którzy byli indoktrynowani przy pomocy mądrości konwencjonalnej ekonomii. Co najważniejsze, kwestionuje ona ortodoksyjne spojrzenie na finanse publiczne (i niebezpieczeństwo związane z deficytami budżetowymi), politykę monetarną, krzywą Phillipsa (wymienność inflacji i bezrobocia), logikę stałych kursów walutowych (oraz przystąpienia do EMU!), a także zwraca uwagę na głupotę dążenia do nadwyżki na rachunku obrotów bieżących.

Największym wyzwaniem dla głęboko zakorzenionych przekonań większości ludzi jest wynikający z MMT wniosek, zgodnie z którym finanse suwerennego państwa w niczym nie przypominają finansów gospodarstw domowych czy przedsiębiorstw. Podczas gdy nieustannie słyszymy: „gdybym zarządzał moim budżetem domowym tak, jak Rząd Federalny zarządza swoim, tobym zbankrutował”, po czym dodaje się: „dlatego też musimy utrzymywać deficyt budżetowy pod kontrolą”, to MMT przekonuje, że ta analogia jest błędna. Suwerenne państwo nie może stać się niewypłacalne we własnej walucie; kiedy wszystkie zobowiązania staną się wymagalne, zawsze może je uregulować we własnej walucie.

Faktycznie, jeśli państwo dokonując wydatków i udzielając pożyczek, kreuje walutę, to w sposób oczywisty wpływy podatkowe nie muszą poprzedzać wydatków rządowych. Co więcej, jeśli podatnicy regulują swoje zobowiązania podatkowe, używając waluty, to rządowe wydatki muszą być dokonane, zanim podatki zostaną zapłacone. Powtórzmy raz jeszcze: to wszystko było oczywiste 200 lat temu, kiedy królowie po prostu wybijali monety po to, by dokonywać wydatków, a potem uzyskać je z powrotem jako płatności podatkowe.

Warto zauważyć, że kiedy płacimy podatki, nadal mówimy o wypełnianiu formularza zwrotu podatkowego*. Co zwróciliśmy? Zwróciliśmy naszemu suwerennemu państwu jego własną walutę (razem z deklaracją informującą o tym, ile byliśmy mu dłużni). W dawnych czasach zwracalibyśmy państwu jego monety, rabosze, pieniądze papierowe i inne formy waluty po to, by spełnić nasz obowiązek podatkowy. Otrzymywanie tych należności przez państwo określa się wpływami podatkowymi (ang. revenue). To angielskie słowo pochodzi od francuskiego revenu, które z kolei pochodzi od łacińskiego reditus, oznaczającego powrót czy też wracanie. Co zatem wraca do państwa, kiedy są płacone podatki? Waluta państwowa.

Trudniej jest to zaobserwować w dzisiejszych czasach, ponieważ współczesne rządy mają swoje własne banki – banki centralne – które w ich imieniu dokonują i otrzymują płatności. Operacje te mają głównie charakter elektroniczny, dlatego współczesne rządy nie dokonują swoich płatności, używając monet albo banknotów, tak jak i w monetach, i banknotach nie otrzymują zobowiązań podatkowych. W rzeczywistości rządy wydają swoim bankom centralnym polecenie dokonywania płatności na ich rzecz przez zwiększenie sald rachunków bankowych; płatności podatkowe z kolei sprawiają, że banki centralne dokonują obciążeń rachunków bankowych.

Ponieważ niewiele osób rozumie powyższe procedury księgowe, ludzie nie zdają sobie do końca sprawy, w jaki sposób państwo dokonuje wydatków. Mogą więc zostać wprowadzeni w błąd, gdy wskaże im się analogię do budżetu gospodarstwa domowego. Argumentacja, zgodnie z którą rząd potrzebuje zwrotów pochodzących z podatków gospodarstw domowych, zanim dokona wydatków, wydaje się logiczna. W rzeczywistości jednak działa to dokładnie odwrotnie: gospodarstwa domowe potrzebują wydatków rządowych, zanim będą w stanie zapłacić podatki!

Szokujące jest także to, że suwerenny rząd nie musi zaciągać pożyczek we własnej walucie, żeby dokonać wydatków. W zasadzie nie jest w stanie pożyczać waluty, jeśli jej wcześniej nie wydał. Z tego względu, zgodnie z MMT, sprzedaż obligacji skarbowych jest czymś zupełnie innym niż zaciąganie pożyczek.

Kiedy rząd sprzedaje obligacje, banki kupują je, oferując rezerwy, które trzymają w banku centralnym. Bank centralny obciąża rachunek kupujących obligacje, na którym utrzymywane są rezerwy w formie depozytów, oraz zwiększa ich stan posiadania o papiery dłużne. Bardziej niż zaciąganie pożyczek przez skarb państwa proces ten przypomina sytuację, w której zamieniamy nasz wkład na rachunku bieżącym na wkład na rachunku oszczędnościowym po to, by zyskać na wyższych odsetkach. W rzeczywistości papiery dłużne nie są niczym innym niż konto oszczędnościowe w banku centralnym, które zapewnia wyższe odsetki niż rezerwy w formie depozytów (bankowych rachunków bieżących) w banku centralnym.

Zgodnie z MMT sprzedaż obligacji suwerennego rządu jest praktycznie równoznaczna z operacjami polityki monetarnej. Mimo że są to szczegóły techniczne, warto dodać, iż celem operacyjnym takiej sprzedaży obligacji** jest pomoc centralnemu bankowi w osiągnięciu założonego poziomu stopy procentowej overnight. Sprzedaż obligacji jest wykorzystywana do usunięcia nadwyżkowych rezerw, które w przeciwnym wypadku wywierałyby presję, prowadząc do spadku stóp procentowych overnight. Z kolei skup obligacji przez bank centralny powiększa rezerwy systemu bankowego, zapobiegając wzrostowi stóp overnight.

W Stanach Zjednoczonych Fed i Departament Skarbu współpracują zatem ze sobą, wykorzystując sprzedaż/skup obligacji do tego, by Fed mógł utrzymać stopę procentową Systemu Rezerwy Federalnej*** na docelowym poziomie. Ostatnimi czasy jest to dużo łatwiejsze, ponieważ obecnie Fed płaci odsetki od trzymanych na jego koncie rezerw – przez to ich utrzymywanie odpowiada utrzymywaniu obligacji. Z tego powodu sprzedaż/skup obligacji stały się anachroniczne – obligacje nie są konieczne ani do finansowania wydatków publicznych, ani do osiągnięcia przez bank centralny docelowego poziomu stóp procentowych.

Czytelnik nie musi rozumieć powyższych szczegółów, by dojść do zasadniczego wniosku: suwerenne rządy nie muszą zaciągać pożyczek we własnej walucie, żeby dokonywać wydatków! Oferują zapewniające odsetki papiery skarbowe jako instrument, na którym banki, przedsiębiorstwa, gospodarstwa domowe oraz obcokrajowcy mogą zarabiać. Jest to wybór polityczny, a nie konieczność. Rząd nigdy nie musi sprzedawać obligacji przed dokonaniem wydatków, a w zasadzie nie może ich sprzedawać, dopóki nie dostarczy waluty i rezerw, których banki potrzebują, by te obligacje kupić. Walutę i rezerwy rząd dostarcza albo przez dokonywanie wydatków (polityka fiskalna), albo przez pożyczanie ich bankom (polityka monetarna).

Podobnie zatem jak w przypadku relacji między opodatkowaniem i wydatkowaniem – gdzie pobór podatków następuje po tym, jak dokonane zostaną wydatki rządowe – sprzedaż obligacji powinniśmy postrzegać jako czynność, która ma miejsce po dokonaniu przez rząd wydatków czy też po udzieleniu przez rząd pożyczki w postaci waluty i rezerw.

Większość Amerykanów zna wyrażenie raise a tally, które odnosiło się do użycia raboszy**** (tally sticks) służących jako waluta europejskich monarchów. Te kawałki drewna były dzielone na dwie części (określane w języku angielskim jako stock oraz stub*****) i ponownie łączone w momencie płacenia podatku. Kiedy podatki zostały już zapłacone, zobowiązanie monarchy do akceptacji rabosza było wymazywane, a zobowiązanie podatnika uznawano za wypełnione. To oczywiste, że podatnik nie mógł dostarczyć raboszy, jeśli wcześniej nie zostały one wydatkowane przez króla.

Dla większości osób zaskakujące jest to, że banki działają podobnie. Sto pięćdziesiąt lat temu bank emitował własne banknoty, kiedy udzielał kredytu. Dłużnik spłacał kredyt, dostarczając banknoty. Banki musiały zatem wykreować banknoty, zanim dłużnicy mogli spłacić swoje długi przy ich użyciu. Dziś banki, kiedy udzielają kredytu, kreują depozyty, a kredyty są spłacane przy użyciu owych depozytów bankowych.

Dawniej w Stanach Zjednoczonych banknoty emitowane przez różne banki nie zawsze były akceptowane zgodnie z ich wartością nominalną – jeśli ktoś próbował spłacić kredyt zaciągnięty w St. Louis Bank banknotami, które wyemitował Chicago Bank, mogły one być warte tylko 75 centów za Dolara.

System Rezerwy Federalnej utworzony został po części po to, by zapewnić rozliczenia według wartości nominalnej. W tym samym czasie banknoty emitowane przez banki komercyjne zostały opodatkowane, przez co przestały istnieć. Banki przeszły na wykorzystywanie depozytów i od tej pory rozliczały między sobą rachunki, wykorzystując IOU Fed-u, zwane rezerwami. Istotną kwestią jest to, że teraz banki tworzą depozyty, kiedy udzielają kredytów, a dłużnicy spłacają te kredyty, wykorzystując depozyty bankowe. Oznacza to dokładnie tyle, że banki muszą wykreować depozyty, zanim dłużnicy będą mogli spłacić swoje kredyty.

Zgodnie z MMT głównym zadaniem systemu podatkowego jest bycie siłą napędową waluty. Jednym z powodów, dla których ludzie akceptują suwerenną walutę, jest fakt, że podatki muszą być płacone właśnie w tej walucie. Nikt początkowo nie uznałby waluty, gdyby nie była ona wymagana przy regulowaniu płatności. Podatki i inne zobowiązania kreują popyt na walutę wykorzystywaną do regulowania obowiązkowych płatności. Z tego względu prawdziwym celem opodatkowania nie jest dostarczenie pieniężnych dochodów, które rząd może następnie wydatkować. Podatki raczej kreują popyt na państwową walutę, po to by rząd mógł tę walutę wydatkować (lub udzielać w niej pożyczek).

Depozyty bankowe funkcjonują na podobnej zasadzie. Jedną z przyczyn, dla których będziemy je akceptować, jest to, że wielu z nas ma kredyt hipoteczny, zadłużenie na karcie kredytowej czy też dług w postaci kredytu na samochód – każde z tych zobowiązań jest standardowo spłacane przez wystawianie czeków****** obciążających nasze banki. Możemy zasilać nasz rachunek przez akceptowanie czeków obciążających rachunki depozytowe w innych bankach, a w związku z zapewnieniem przez bank centralny rozliczania według wartości nominalnej nasz bank będzie takie czeki akceptował.

Między emisją państwowej waluty oraz emisją banknotów i depozytów banków komercyjnych istnieją zarówno symetria, jak i pewne różnice.

Rząd nakłada zobowiązanie podatkowe, podczas gdy banki komercyjne opierają się na dobrowolnych decyzjach klientów o tym, czy zaciągnąć kredyt. Możemy odmówić zaciągnięcia kredytu, ale, jak mówią, jedyne pewne rzeczy w życiu to śmierć i podatki – ich o wiele trudniej uniknąć. Suwerenna władza jest (w większości) zarezerwowana dla państwa. Sprawia to, że jego własne zobowiązania – waluta i rezerwy – są niemal powszechnie akceptowane w ramach jego jurysdykcji.

W rzeczywistości zobowiązania własne banków i innych podmiotów dają się zamienić na zobowiązania państwa. Właśnie dlatego rachunki bieżące w bankach nazywamy depozytami na żądanie: banki obiecują na żądanie wymieniać ich własne zobowiązania na zobowiązania państwa.

Z tego powodu w ramach MMT mówi się o piramidzie pieniądza, na szczycie której znajduje się waluta państwa. Pieniądz bankowy (weksle******* i depozyty) znajduje się tu poniżej pieniądza państwowego (rezerwy i waluta). O zobowiązaniach innych instytucji finansowych, płatnych często w depozytach bankowych, możemy myśleć jak o pieniądzu znajdującym się poniżej pieniądza bankowego w piramidzie. Jeszcze niżej znajdziemy zobowiązania instytucji niefinansowych, a na samym dole IOU gospodarstw domowych – również zwykle płatne w zobowiązaniach instytucji finansowych.

Wielu ludzi ma ogromną trudność w zrozumieniu kwestii kreacji pieniądza. Wygląda to na alchemię czy nawet oszustwo. Banki tak po prostu kreują depozyty, kiedy udzielają kredytów? Rząd zwyczajnie kreuje walutę lub rezerwy banku centralnego, kiedy dokonuje wydatków (lub udziela pożyczek)? Co to jest, tworzenie pieniądza z powietrza?

W rzeczy samej.

Hyman Minsky powiedział, że „każdy może kreować pieniądz”, ale „problem leży w jego akceptowalności”. Można wykreować denominowany w Dolarach pieniądz, zapisując na kartce papieru „jestem ci dłużny pięć Dolarów”. Problem w tym, by ktoś to zaakceptował. Suwerenne państwo ma jednak ogromną łatwość w znajdowaniu akceptujących – po części przyczyną tego jest fakt, że dziesiątki milionów z nas mają zobowiązania płatnicze wobec państwa.

Citibank także nie ma problemu ze znalezieniem akceptujących – ponieważ miliony z nas mają zobowiązania płatnicze wobec Citibanku, ponieważ wiemy, że możemy wymienić depozyty w tym banku na gotówkę, i wiemy, że Fed zapewnia rozliczenia zgodnie z wartością nominalną. Jednakże tylko kilka osób ma zobowiązanie wobec ciebie, przez co powstaje wątpliwość co do możliwości zamiany twojego IOU denominowanego w Dolarach na IOU Wuja Sama zgodnie z wartością nominalną. W związku z tym twoja pozycja w piramidzie pieniądza jest niska.

Jednak zarówno Wuj Sam, jak i Citibank podlegają ograniczeniom w swym kreowaniu pieniądza. Wuj Sam podlega władzy ustalającej budżet, sprawowanej przez Kongres i prezydenta. Od czasu do czasu spotyka się też z szaleństwem (tak, szaleństwem!) w postaci limitu długu nałożonego przez Kongres. Kongres i prezydent mogą i powinni znieść ten limit, ale z pewnością potrzebujemy procesu ustalania budżetu i wymagamy zapewnienia, że Wuj Sam podlega ograniczeniom ze strony zatwierdzonego budżetu. Niemniej jednak Wuj Sam powinien dokonywać większych wydatków, kiedy tylko mamy do czynienia z bezrobociem.

Citibank podlega ograniczeniom kapitałowym i limitom dotyczącym rodzajów kredytów, których może udzielać (oraz rodzajów innych aktywów, które może posiadać). Owszem, w ciągu kilku ostatnich dziesięcioleci uwolniliśmy banki spod większości regulacji i nadzorów, czego teraz żałujemy. Ci, którzy są w posiadaniu magicznego garnuszka********, powinni podlegać ograniczeniom. Banki mogą – i często im się to zdarza – udzielać zbyt wielu (w tym złych) kredytów, które mogą doprowadzić do powstawania baniek na rynkach i do problemów z wypłacalnością – problemów dotyczących ich samych, a nawet ich klientów. Rozwaga przy udzielaniu kredytu jest cnotą, której powinno się wymagać, a już na pewno cnotą, do której bankierzy powinni dążyć.

Problemem nie jest jako taka kreacja pieniądza z powietrza przez banki i rząd, ale raczej ilość kreowanego pieniądza i cele, do których realizacji pieniądz został wykreowany. Wydatki rządowe na cele publiczne są korzystne, przynajmniej do momentu pełnego wykorzystania krajowych czynników produkcji. Udzielanie kredytów bankowych przeznaczanych na cele publiczne i prywatne, które są korzystne ze względów publicznych i prywatnych, także jest na ogół pożądane.

Udzielanie kredytów wiąże się jednak z ryzykiem i wymaga odpowiedniego zabezpieczenia (oceny zdolności kredytowej); niestety nasze największe banki w latach dziewięćdziesiątych powszechnie zarzuciły przeprowadzanie analiz sytuacji kredytobiorców, co przyniosło katastrofalne skutki. Można mieć tylko nadzieję, że politycy przywrócą dobre praktyki w bankowości, które zostały wypracowane przez ostatnie pół tysiąclecia, zamykając przy tym tuzin największych banków globalnych, które nie mają interesu w przestrzeganiu zasad dobrej bankowości.

Niektórzy porzucili już wiarę w nasz system bankowy. Jestem w stanie zrozumieć ich pesymizm. Inni chcą powrotu do papierowych Dolarów greenbacks prezydenta Lincolna czy też do propozycji wąskiej bankowości, zaproponowanej w ramach Planu Chicagowskiego lat trzydziestych. Niektórzy chcą nawet całkowicie wyeliminować prywatną kreację pieniądza! Mieć rząd, który emituje pieniądz wolny od długu. Rozumiem ich stanowisko, ale nie popieram najbardziej skrajnych propozycji, nawet jeśli popieram ich cele. Propozycje te są oparte na zasadniczym niezrozumieniu naszego systemu monetarnego.

Nasz system to system pieniądza państwowego. Nasza waluta jest elementem pasywów rządowych, czyli IOU, które można zamienić na zobowiązania podatkowe lub inne płatności na rzecz państwa. Zwrot „pieniądz wolny od długu” opiera się na non-sequitur albo na nieporozumieniu. Warto pamiętać, że „każdy może kreować pieniądz”, a „problemem jest jego akceptowalność”. Każdy pieniądz to IOU. Powstaje poprzez dokonanie wydatku albo udzielenie pożyczki, a jego emitent musi akceptować płatności nim dokonywane. Jego akceptacja dotyczy wszystkich tych, którzy będą dokonywać płatności bezpośrednio lub pośrednio na rzecz emitentów.

W krajach rozwiniętych gospodarki są całkowicie zdominowane przez pieniądz. Duża część (może nawet większość) naszej aktywności gospodarczej wymaga pieniądza, potrzebujemy także wyspecjalizowanych instytucji, które mogą emitować szeroko akceptowane pieniężne IOU (zapisy pieniężne), by umożliwić kontynuację tej aktywności.

Mimo że nasze sektory rządowe są potężne, to nie na tyle, żeby dostarczyć wszystkich pieniężnych IOU, których potrzebujemy, by osiągnąć pożądany przez nas poziom aktywności gospodarczej. Jesteśmy także – przynajmniej my, Amerykanie – sceptyczni w kwestii oddawania całej pieniężnej działalności gospodarczej w ręce znacznie większego sektora publicznego. Nie widzę żadnej możliwości funkcjonowania współczesnej, opartej na pieniądzu, kapitalistycznej gospodarki bez prywatnych instytucji finansowych, kreujących pieniężne IOU konieczne do inicjowania wielu działań gospodarczych, które wolimy pozostawić prywatnej inicjatywie. W zapewnieniu finansowania bez wątpienia pewną rolę odgrywa sektor publiczny (włączając w to państwowe banki, narodowe banki rozwoju i bezpośrednie rządowe kredytowanie małych przedsiębiorstw, studentów oraz posiadaczy domów i mieszkań), jednak swoją rolę mają do odegrania także formalnie prywatne instytucje finansowe.

Odpowiedź na nasze obecne finansowe i gospodarcze klęski nie sprowadza się do ograniczenia suwerennego emitenta waluty przez arbitralnie określoną wartość deficytu czy limit długu. W rzeczywistości brak umiaru w ostatnich kilku dekadach dotyczył głownie komercyjnego, nastawionego na zysk sektora finansowego. Mieliśmy o wiele za dużo prywatnej kreacji pieniądza, podsycającej niekontrolowany wzrost rynków finansowych, oraz o wiele za mało dokonywanej przez rząd kreacji pieniądza, która służyłaby celom publicznym.

Potrzebujemy zasadniczej reformy, obejmującej zmniejszenie rozmiarów najpotężniejszych banków, zwiększenie nadzoru, wprowadzenie większej jawności, ściganie oszustw finansowych oraz zwiększenie znaczenia strony publicznej w instytucjach bankowych działających na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego. Potrzebujemy także merytorycznej dyskusji o roli, jaką suwerenny rząd ma do odegrania w gospodarce. Proces podejmowania decyzji politycznych powinien być wolny od wszystkich mitów o „zdrowych” finansach dotyczących budżetu państwa.

Najbardziej niezdrową polityką budżetową jest bezmyślne dążenie do tego, co określa się mianem „budżetu zrównoważonego” – oznacza to sytuację, w której wpływy podatkowe dokładnie odpowiadają rządowym wydatkom w danym okresie (zwykle jednego roku).

Jeżeli udało się osiągnąć zrównoważony budżet, oznacza to, że całkowita podaż waluty dostarczona przez rząd za sprawą jego wydatków została zwrócona w płatnościach podatkowych tak, że sektorowi niepublicznemu nie pozostało już nic – nie odłożył żadnych dodatkowych funduszy na tzw. czarną godzinę. Jak zobaczymy w następnych dwóch rozdziałach, jeśli rząd realizuje politykę zrównoważonego budżetu, nie przyczyni się to do zwiększenia krajowego majątku finansowego netto. Trudno zrozumieć, dlaczego ktoś miałby bronić tak szalonego celu.

Jak pokazuje MMT, dług publiczny********* (na który składają się waluta, rezerwy banku centralnego i obligacje skarbowe) jest majątkiem finansowym sektora niepublicznego. Deficyty budżetu są równe nadwyżce sektora niepublicznego i generują dochody, które mogą być zaoszczędzone. Oszczędności te trzymane są w najbezpieczniejszej formie, tj. w formie roszczenia finansowego wobec suwerennego rządu, który nie może stać się niewypłacalny we własnej walucie i którego nie można zmusić do zalegania z płatnościami w momencie ich wymagalności.

Wyobraźmy sobie, jak zmieniłaby się debata polityczna, gdyby nasz prezydent nie mógł dłużej utrzymywać, że Wujek Sam nie ma już pieniędzy; gdyby nasz rząd nie mógł dłużej odmawiać tworzenia miejsc pracy, budowy lepszej infrastruktury czy też wysłania astronautów na Marsa z powodu braku funduszy. Lub gdyby eksperci nie mogli dłużej snuć przerażających wizji ataku ze strony pewnej grupy zachłannych inwestorów rynku obligacji, którzy mogą odmówić udzielania kolejnych pożyczek rządowi! Mogą istnieć powody, dla których pozostawiamy miliony ludzi bez pracy, a infrastrukturę drogową w złym stanie, i dla których ograniczamy się do obszaru Ziemi, ale brak funduszy nie może być jednym z nich.

To przykłady spraw, które ujrzymy w nowym świetle, gdy tylko zrozumiemy podstawy MMT.

* W języku angielskim zeznanie podatkowe to tax return, co dosłownie oznacza także zwrot podatku. Jest to gra słów trudna do przełożenia na język polski. W języku polskim mówimy bowiem o wypełnieniu formularza zeznania podatkowego, a nie zwrotu podatkowego (przyp. tłum.).

** Banki centralne wykorzystują raczej bony jako krótkoterminowe papiery dłużne do oddziaływania na stopę procentową overnight. Obligacje z kolei służą do kształtowania polityki pieniężnej w dłuższym okresie. Autor pomija to rozróżnienie i w kontekście kształtowania stopy procentowej zarówno w krótkim, jak i w długim terminie pisze o obligacjach (przyp. tłum.).

*** Stopa procentowa, po której instytucje depozytowe o najwyższej wiarygodności ze środków utrzymywanych w Systemie Rezerwy Federalnej udzielają pożyczek overnight innym instytucjom depozytowym (przyp. tłum.).

**** Używane w średniowiecznej Europie kawałki drewna z nacięciami, które stanowiły zapis ważnych danych (przyp. tłum.).

***** Część stock należała do wierzyciela, a stub – do dłużnika (przyp. tłum.).

****** Czek jest jedną z form płatności bezgotówkowych wciąż popularną w Stanach Zjednoczonych (przyp. tłum.).

******* Weksle są wciąż popularne w Stanach Zjednoczonych. W Europie zamiast nich wykorzystuje się karty płatnicze (przyp. red.).

******** Z opowiadania braci Grimm Słodka zupa (przyp. tłum.).

********* W rachunkowości makroekonomicznej najczęściej nie czyni się rozróżnienia między długiem rządu (a dokładniej długiem sektora instytucji rządowych) a długiem samorządowym. Różnica ta jest jednak istotna w przypadku USA z racji tego, iż stanowią one federację stosunkowo niezależnych stanów. Dlatego w książce sformułowanie dług rządu będzie wykorzystywane do opisu sytuacji w USA, a w pozostałych przypadkach stosowane będzie pojęcie długu publicznego (przyp. tłum.).

1.PODSTAWYRACHUNKOWOŚCIMAKROEKONOMICZNEJ

 

W tym rozdziale przedstawimy podstawy niezbędne do zrozumienia współczesnego pieniądza. Czytelniczkę proszę o cierpliwość. Z początku nie musi być jasne, dlaczego są to kwestie tak ważne. Najprawdopodobniej jednak Czytelniczka nie będzie w stanie zrozumieć dyskusji dotyczącej budżetu państwa (i krytycznie podejść do histerii wokół deficytu, która opanowała ostatnio wiele krajów) bez zrozumienia elementarnej rachunkowości makroekonomicznej. Nie zrozumie także problemów Eurolandu, które mają związek z konstrukcją tego systemu monetarnego, a nie z rzekomo rozrzutnymi wydatkami leniwych Greków, Hiszpanów i Włochów. Zatem raz jeszcze proszę Czytelniczkę o cierpliwość i uwagę. Nie będzie tu potrzebna żadna wyższa matematyka ani złożone zasady rachunkowości. To łatwe do pojęcia, podstawowe kwestie. Dotyczą one logiki, ale niezwykle prostej.

1.1.PODSTAWY RACHUNKOWOŚCI ZASOBÓW* I PRZEPŁYWÓW

SKŁADNIK AKTYWÓW FINANSOWYCH JEDNEJ OSOBY JEST JEDNOCZEŚNIE SKŁADNIKIEM PASYWÓW FINANSOWYCH KOGOŚ INNEGO

Podstawową zasadą rachunkowości jest to, że każdy składnik aktywów finansowych ma swój odpowiednik w postaci pasywów finansowych, który jest mu równy i go kompensuje. Depozyt a vista (zwany także depozytem na żądanie lub depozytem bieżącym) jest składnikiem aktywów finansowych gospodarstwa domowego, który jest kompensowany przez zobowiązanie banku (lub IOU). Inaczej mówiąc, depozyty są aktywami gospodarstw domowych i zobowiązaniami banku. Obligacja rządowa lub korporacyjna jest składnikiem aktywów gospodarstwa domowego, a jednocześnie stanowi zobowiązanie jej emitenta (albo rządu, albo przedsiębiorstwa). Gospodarstwo domowe także posiada pasywa, m.in. kredyty studenckie, kredyt hipoteczny czy też kredyt na zakup samochodu. Są one aktywami kredytodawcy, którym może być bank lub jakakolwiek inna z licznych instytucji finansowych, takich jak fundusze emerytalne, fundusze hedgingowe czy towarzystwa ubezpieczeniowe. Majątek finansowy netto gospodarstwa domowego jest równy sumie wszystkich jego aktywów finansowych (równych jego majątkowi finansowemu) pomniejszonej o sumę wszystkich jego pasywów finansowych (wszystkich denominowanych w pieniądzu IOU, które ono wyemitowało). Jeśli jego wartość jest dodatnia, gospodarstwo posiada dodatni majątek finansowy netto.

MAJĄTEK WEWNĘTRZY VS MAJĄTEK ZEWNĘTRZNY

W analizie często przydatny jest podział gospodarki na różne rodzaje sektorów. Najbardziej podstawowy podział opiera się na wyróżnieniu sektora publicznego (obejmującego wszystkie szczeble władzy państwowej) oraz sektora prywatnego (obejmującego gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa). Gdybyśmy wzięli wszystkie wyemitowane przez podmioty sektora prywatnego aktywa i pasywa finansowe, to zgodnie z logiką suma aktywów finansowych musiałaby być równa sumie pasywów finansowych. Innymi słowy, prywatny majątek finansowy netto, gdybyśmy wzięli pod uwagę tylko IOU sektora prywatnego, musiałby być równy zeru (chyba że rząd byłby w posiadaniu części długu prywatnego). Nazywa się to czasami majątkiem wewnętrznym, ponieważ znajduje się on wewnątrz sektora prywatnego. Żeby sektor prywatny akumulował majątek finansowy netto, musi mieć on postać majątku zewnętrznego, czyli roszczeń finansowych wobec innego sektora. Odnosząc się do naszego podstawowego podziału na sektor publiczny i sektor prywatny, powiemy, że zewnętrzny majątek finansowy przyjmuje postać państwowych IOU. Sektor prywatny utrzymuje walutę państwową (w tym monety i walutę papierową), a także szeroki wachlarz papierów rządowych (bonów krótkoterminowych i obligacji długoterminowych) jako aktywa finansowe netto, będące częścią jego dodatniego majątku netto.

UWAGA NA TEMAT MAJĄTKU NIEFINANSOWEGO (AKTYWÓW RZECZOWYCH)

Składnik aktywów finansowych jednej osoby musi być kompensowany składnikiem pasywów finansowych kogoś innego. Po zagregowaniu majątek finansowy netto musi być równy zeru. Aktywa rzeczowe, stanowiące czyjś majątek, nie muszą mieć jednak swojego odpowiednika w pasywach kogoś innego; dlatego na poziomie zagregowanym majątek netto równa się wartości aktywów rzeczowych (niefinansowych). Żeby wszystko było jasne – załóżmy, że kupiłeś samochód, zaciągając dług. Twoje zobowiązanie finansowe (twój kredyt na samochód) ma swój odpowiednik w aktywach finansowych utrzymywanych przez przedsiębiorstwo, które udzieliło Ci kredytu (twoje IOU często są określane jako kwity, tj. przyrzeczenia zapłaty). Ze względu na fakt, że suma tych wartości wynosi zero, to, co pozostaje, to wartość aktywów rzeczowych, czyli samochód. Przez większą część wywodu, który będziemy prowadzić, będziemy się odnosić do aktywów i pasywów finansowych, musimy jednak pamiętać o tym, że wartość aktywów rzeczowych przekłada się na majątek netto zarówno na poziomie indywidualnym, jak i zagregowanym. Jeśli od aktywów ogółem (rzeczowych i finansowych) odejmiemy wszystkie pasywa finansowe, pozostaną nam aktywa niefinansowe (rzeczowe), czy też zagregowany majątek netto (patrz dyskusja w podrozdziale 1.4.).

PRYWATNY MAJĄTEK FINANSOWY NETTO JEST RÓWNY DŁUGOWI PUBLICZNEMU

Przepływy (dochodów lub wydatków) akumulują się do zasobów. Akumulowanie aktywów finansowych netto przez sektor prywatny w ciągu roku jest możliwe tylko wtedy, gdy jego wydatki są niższe niż dochody w tym samym okresie. Innymi słowy, gdy dochody zostają zaoszczędzone, możliwa jest akumulacja majątku w postaci aktywów finansowych. W naszym prostym przykładzie opartym na podziale na sektor publiczny i prywatny te aktywa finansowe są rządowymi pasywami – państwową walutą i państwowymi papierami wartościowymi. (Na później odłóżmy dyskusję o rezerwach banku centralnego, które są pasywami banku centralnego i jednocześnie aktywami banków komercyjnych; są one pod wieloma względami podobne do waluty państwowej – często uznaje się je za pieniądz wielkiej mocy** – oraz do rządowych obligacji overnight, z których uzyskać można niewielkie odsetki).

Państwowe IOU z kolei są akumulowane przez sektor prywatny, kiedy rząd wydaje więcej, niż otrzymuje w postaci wpływów podatkowych. Stanowią one deficyt rządu, który jest sumą przepływów rządowych wydatków pomniejszoną o sumę przepływów rządowych dochodów podatkowych mierzonych w jednostce rozliczeniowej w danym okresie (zazwyczaj w ciągu roku). Deficyt ten akumuluje się do zasobu, który określa rządowy dług, a ten z kolei jest równy akumulacji majątku finansowego sektora prywatnego dokonanej w tym samym okresie.

Całościowe wyjaśnienie procesu dokonywania wydatków przez rząd oraz gromadzenia wpływów z podatków zostanie przedstawione później. W tej chwili koniecznie należy zrozumieć to, że w naszym dwusektorowym przykładzie aktywa finansowe netto będące w posiadaniu sektora prywatnego są równe zobowiązaniom finansowym netto wyemitowanym przez rząd. Jeżeli rząd stale utrzymuje równowagę budżetową, w ramach której jego wydatki są zawsze równe wpływom podatkowym, majątek finansowy netto sektora prywatnego będzie równy zeru. Jeżeli rząd będzie osiągał ciągłą nadwyżkę budżetową (wydatki będą mniejsze niż wpływy podatkowe), majątek finansowy netto sektora prywatnego będzie ujemny. Innymi słowy, sektor prywatny będzie zadłużony wobec sektora publicznego.

Możemy sformułować wynikający z tego dylemat: w naszym modelu dwusektorowym nie ma możliwości, by zarówno sektor publiczny, jak i sektor prywatny osiągały nadwyżkę. Jeśli sektor publiczny osiągałby nadwyżki, to na mocy tożsamości sektor prywatny musiałby generować równe co do wielkości deficyty. Gdyby jednak sektor publiczny osiągał przez pewien okres taką nadwyżkę, by spłacić całe swoje wymagalne zadłużenie, to na mocy tożsamości sektor prywatny generowałby równe tej sumie deficyty, pomniejszając przez to swój majątek finansowy netto aż do momentu, gdy osiągnie on wartość równą zeru.

DŁUGI RESZTY ŚWIATA SĄ KRAJOWYMI AKTYWAMI FINANSOWYMI

Inny użyteczny podział gospodarki, jaki tu wykorzystamy, to podział trzysektorowy, na który składają się: krajowy sektor prywatny, krajowy sektor publiczny oraz reszta świata (RŚ), czyli sektor, w którego skład wchodzą zagraniczne rządy, przedsiębiorstwa i gospodarstwa domowe. W tym przypadku możliwe jest to, by krajowy sektor prywatny akumulował finansowe roszczenia netto wobec RŚ, nawet jeśli krajowy sektor publiczny utrzymuje równowagę budżetową, czyli nawet wtedy, gdy jego wydatki za dany okres są równe jego wpływom podatkowym. Akumulacja aktywów finansowych netto przez krajowy sektor prywatny jest w tym wypadku równa emisji pasywów finansowych netto dokonanej przez RŚ.

Wreszcie, co jest bardziej realistyczne, krajowy sektor prywatny może akumulować majątek finansowy netto składający się zarówno ze zobowiązań rządu krajowego, jak i zobowiązań RŚ. Możliwe jest, by krajowy sektor prywatny akumulował dług rządu (dodając go do swojego majątku finansowego netto), a jednocześnie emitował dług wobec RŚ (pomniejszając w ten sposób swój majątek finansowy netto). W następnym podrozdziale przejdziemy do szczegółowej dyskusji o bilansach sektorowych.

UWAGA NA TEMAT ZNACZENIA AKTYWÓW WEWNĘTRZNYCH

Niektórzy krytycy twierdzili, że MMT ignoruje rolę aktywów wewnętrznych, kładąc nacisk na majątek finansowy netto. To nieprawda. W ramach MMT badacze starali się skupić swoją uwagę na źródle aktywów finansowych netto sektora prywatnego – lub majątku zewnętrznego – ze względu na bardzo liczne nieporozumienia dotyczące pożądanych aspektów rządowych deficytów. Uparcie utrzymujemy, że w gospodarce zamkniętej jedynym źródłem aktywów finansowych netto jest rząd; w gospodarce otwartej roszczenia wobec reszty świata są kolejnym takim źródłem. Sam krajowy sektor prywatny nie może jednak kreować aktywów finansowych netto, ponieważ każdy wykreowany składnik aktywów finansowych utrzymywany przez ten sektor jest kompensowany przez składnik pasywów tego sektora.

Jednak nie oznacza to, że kreację aktywów i pasywów finansowych przez krajowy sektor prywatny należy zignorować. Rzecz jasna ma znaczenie, kto jest dłużnikiem, a kto wierzycielem. Ogólnie rzecz biorąc, sektor przedsiębiorstw prywatnych zadłuża się zwykle po to, by zwiększyć swoje moce wytwórcze i osiągać zyski. Sektor gospodarstw domowych z kolei zadłuża się po to, by kupić dom i dobra konsumpcyjne; tym niemniej sektor gospodarstw domowych jest wierzycielem netto, jako że akumuluje aktywa finansowe netto, by zaoszczędzić np. na studia czy emeryturę. Jeżeli spojrzymy na to, co dzieje się w tych dwóch podsektorach, zobaczymy, że niektóre z nich są mocno zadłużone, podczas gdy inne są wierzycielami netto. Zauważymy np., że gospodarstwa domowe prowadzone przez osoby starsze są wierzycielami netto, a gospodarstwa domowe ludzi młodszych są dłużnikami netto. Zobaczymy też dużą koncentrację majątku finansowego pośród ludzi białych i małą akumulację majątku finansowego w grupie czarnoskórych oraz Latynosów. Dostrzeżemy także rosnącą koncentrację aktywów finansowych wśród najbogatszego jednego procenta populacji.

Wszystkie te zagadnienia są ważne i z coraz większym zainteresowaniem były analizowane w ostatnich trzech dekadach. Rosnące zadłużenie gospodarstw domowych w Stanach Zjednoczonych i w większej części Europy przyczyniło się do globalnego kryzysu finansowego. Rosnąca koncentracja majątku w rękach niewielkiej grupy ludzi wywołała ogromne problemy zachodnich demokracji. Zadłużanie się przedsiębiorstw raczej w celu finansowania operacji spekulacyjnych niż efektywnych inwestycji spowodowało wzrost obciążenia długiem tych przedsiębiorstw, który nie pociągnął za sobą możliwości generowania zysku z produkcji. Wszystkie te kwestie dotyczą zarówno wewnętrznego majątku finansowego, jak i zewnętrznego majątku finansowego. Naukowcy spoza MMT mieli tendencję do skupiania się na dystrybucji majątku finansowego w obrębie sektora prywatnego; w ramach MMT podjęto próbę zainicjowania dyskusji na temat wpływu polityki austerity na źródła majątku zewnętrznego sektora prywatnego. Są to dążenia komplementarne, a nie wykluczające się.

PODSTAWY RACHUNKOWOŚCI SEKTOROWEJ, ZWIĄZKI Z POJĘCIAMI STANÓW I PRZEPŁYWÓW

Kontynuujmy wątek przyjętego przez nas podziału gospodarki na trzy sektory: krajowy sektor prywatny (gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa), krajowy sektor publiczny (w tym lokalne, regionalne i ogólnokrajowe jednostki organizacyjne) oraz sektor zagraniczny (reszta świata, w tym gospodarstwa domowe, przedsiębiorstwa i rządy). Każdy z tych sektorów potraktujmy jako taki, który w danym okresie – przyjmijmy, że w roku – wykazuje przepływy dochodów i wydatków. Nie ma powodu, by któryś z poszczególnych sektorów co roku zrównywał przepływy swoich dochodów i wydatków. Jeżeli sektor wydaje mniej, niż wynoszą jego dochody, określamy to mianem nadwyżki budżetowej w danym roku; jeżeli wydaje więcej, niż wynoszą jego dochody, nazywamy to deficytem budżetowym w danym roku; równowaga budżetowa oznacza, że w danym roku dochody sektora były równe wydatkom.

Z tego, co właśnie powiedzieliśmy, jasno wynika, że nadwyżka budżetowa jest tym samym, co przepływ oszczędności i prowadzi do akumulacji netto aktywów finansowych (wzrost majątku finansowego netto). Z tych samych powodów deficyt budżetowy pomniejsza majątek finansowy netto. Sektor, który utrzymuje deficyt, musi albo zredukować swoje aktywa finansowe, które zakumulował w latach poprzednich (kiedy osiągał nadwyżki), albo wyemitować nowe IOU, by skompensować swoje deficyty. Potocznie mówimy, że sektor płaci za swoje wydatki finansowane deficytem poprzez zamianę aktywów na depozyty bankowe, które można wydatkować (nazywane oszczędnościami ujemnymi), lub przez emisję długu (zapożyczanie się), by otrzymać depozyty bankowe, z których sfinansuje wydatek. Jeśli zakumulowane aktywa się wyczerpią, nie ma innego wyjścia, jak tylko zwiększać zadłużenie każdego roku, w którym wystąpi deficyt budżetowy. Z drugiej strony sektor, który utrzymuje nadwyżkę budżetową, będzie akumulował aktywa finansowe netto. Nadwyżka ta przybierze postać roszczeń finansowych wobec przynajmniej jednego z pozostałych sektorów.

KOLEJNA UWAGA NA TEMAT AKTYWÓW RZECZOWYCH

Powstaje pytanie: co jeśli ktoś wykorzystuje oszczędności (nadwyżkę budżetową) do nabywania aktywów rzeczowych, a nie do akumulowania aktywów finansowych netto? W takim wypadku aktywa finansowe po prostu przechodzą w ręce kogoś innego. Np. jeśli wydajesz mniej, niż wynoszą twoje dochody, możesz akumulować depozyty na swoim rachunku bieżącym. Jeśli dojdziesz do wniosku, że nie chcesz trzymać oszczędności w postaci depozytu a vista, możesz wypisać czek na zakup, powiedzmy, obrazu, zabytkowego samochodu, kolekcji znaczków, nieruchomości, maszyny czy nawet przedsiębiorstwa. Zamieniasz wówczas aktywa finansowe na aktywa rzeczowe. Sprzedawca dokonuje jednak odwrotnej transakcji i teraz to on posiada aktywa finansowe. Chodzi o to, że jeśli sektor prywatny, rozpatrywany jako całość, osiąga nadwyżkę budżetową, to ktoś akumuluje aktywa finansowe netto (roszczenia wobec innego sektora), mimo że działania w samym sektorze prywatnym mogą przesuwać te aktywa finansowe netto z jednej kieszeni do drugiej.

PODSUMOWANIE: DEFICYT JEDNEGO SEKTORA RÓWNA SIĘ NADWYŻCE INNEGO

Wszystko to prowadzi nas do ważnej zasady rachunkowości, zgodnie z którą, jeśli zsumujemy deficyty generowane przez jeden lub więcej sektorów, to otrzymana wartość musi być równa nadwyżkom osiąganym przez inny sektor (lub sektory). Zgodnie z pionierskim opracowaniem Wynne’a Godleya zasadę tę możemy zapisać w formie prostej tożsamości:

Załóżmy np., że sektor zagraniczny utrzymuje równowagę budżetową (w powyższej tożsamości bilans sektora zagranicznego wynosi zero). Dalej: załóżmy, że dochody krajowego sektora prywatnego w ciągu roku wyniosły 100 miliardów $, podczas gdy jego wydatki wyniosły 90 miliardów $, co daje nadwyżkę budżetową równą 10 miliardów $ za dany rok. Z tożsamości wynika, że deficyt budżetowy krajowego sektora publicznego wyniósł w tym roku 10 miliardów $. Z powyższego wywodu wiemy, że krajowy sektor prywatny w ciągu roku zakumuluje 10 miliardów $ majątku finansowego netto, na który składać się będą zobowiązania krajowego sektora publicznego o wartości 10 miliardów $.

W kolejnym przykładzie załóżmy, że wydatki sektora zagranicznego są mniejsze niż jego dochody, co daje nadwyżkę budżetową o wartości 20 miliardów $. Jednocześnie krajowy sektor publiczny także wydaje mniej, niż wynoszą jego dochody, utrzymując tym sposobem nadwyżkę budżetową równą 10 miliardów $. Z naszej tożsamości rachunkowej wiemy, że w tym samym okresie krajowy sektor prywatny musi generować deficyt budżetowy o wartości 30 miliardów $ (20 miliardów $ plus 10 miliardów $). Jednocześnie jego majątek finansowy netto w tym samym czasie spadł o 30 miliardów $, co jest wynikiem sprzedaży aktywów i emisji długu. Tymczasem krajowy sektor publiczny powiększył swój majątek finansowy netto o 10 miliardów $ (pomniejszając wymagalny dług lub zwiększając roszczenia wobec innych sektorów), a sektor zagraniczny zwiększył swój majątek finansowy netto o 20 miliardów $ (także pomniejszając swoje wymagalne zadłużenie lub zwiększając roszczenia wobec innych sektorów).

Oczywiste jest to, że jeśli jeden sektor zamierza osiągnąć nadwyżkę budżetową, to przynajmniej jeden inny sektor musi wygenerować deficyt budżetowy. Wyrażając to w kategoriach zasobów, można powiedzieć, że aby jeden sektor zakumulował majątek finansowy netto, przynajmniej jeden inny sektor musi zwiększyć swoje zadłużenie o tę samą wielkość. Nie ma takiej możliwości, by wszystkie sektory akumulowały majątek finansowy netto przez osiąganie nadwyżki budżetowej.

Możemy sformułować kolejny dylemat: jeśli jeden z trzech sektorów ma osiągnąć nadwyżkę, to przynajmniej jeden z pozostałych musi generować deficyt.

Bez względu na to, jak bardzo byśmy się starali, wszystkie sektory nie mogą generować nadwyżki równocześnie. Przypomina to historię o dzieciach z Lake Wobegon (fikcyjnego miasteczka z cotygodniowej amerykańskiej audycji radiowej Garrisona Keillora Prairie Home Companion), z których rzekomo każde było nadzwyczajne. Każdemu dziecku, które jest nadzwyczajne, musi odpowiadać inne, które jest poniżej przeciętnej. Tak samo każdemu deficytowi musi odpowiadać nadwyżka.

1.2.MMT, BILANSE SEKTOROWE I SPOSÓB POSTĘPOWANIA

W poprzednim podrozdziale przedstawiliśmy podstawy rachunkowości makroekonomicznej. W tym natomiast wejdziemy w to zagadnienie nieco głębiej, przyglądając się szczególnie zależności pomiędzy przepływami (deficytami) i zasobami (długami). By uniknąć błędów, musimy się upewnić, że zachowujemy zgodność między naszymi przepływami i zasobami. Chcemy być przekonani, że wszystkie wydatki oraz oszczędności skądś się biorą i coś dalej się z nimi dzieje. Nie możemy także mieć wątpliwości co do tego, że nadwyżka w jednym sektorze jest równoważona przez deficyt w innym. Przypomina to śledzenie wyniku meczu bejsbolowego i rzeczywiście większość finansowych wyników jest współcześnie notowana elektronicznie (tak jak wyniki meczów na tablicy świetlnej).

Spróbujemy także powiedzieć coś na temat przyczynowości. Chcielibyśmy móc zrozumieć np. to, dlaczego bilans sektora prywatnego w Stanach Zjednoczonych był ujemny w czasie gospodarki Goldilocks za prezydentury Clintona (tzw. Goldilocks economy***), podczas gdy bilans sektora publicznego był wówczas dodatni – jak do tego doszło i jakie procesy do tego doprowadziły? Inaczej niż w przypadku tożsamości makroekonomicznej rachunkowości (która musi być prawdziwa) nie można z całą pewnością stwierdzić, skutkiem czego był określony bilans sektora. Wyjaśnienie, dlaczego sektor prywatny w Stanach Zjednoczonych generował deficyt w czasach gospodarki Goldilocks końca lat dziewięćdziesiątych, nie jest łatwe.

Jeszcze trudniejsze jest określenie, czy i ewentualnie jak długo może się utrzymywać deficyt budżetowy. Piekielnie trudno sformułować prognozy, które się sprawdzają – gdyby to było proste, zarobilibyśmy mnóstwo pieniędzy, obstawiając odpowiednie wyniki.

Ujmując to inaczej, powiedzieć można, że należyte zrozumienie MMT i bilansów sektorowych nie daje monopolu na wyjaśnianie przyczynowości. Nie możemy być zbyt pewni siebie. Nieżyjący już wybitny ekonomista Wynne Godley zwykł podkreślać, że on nie przewiduje – formułuje jedynie projekcje warunkowe.

Levy Economics Institute (www.levy.org) np., kontynuując pracę Wynne’a Godleya, formułuje takie projekcje. Z reguły zaczyna się to od projekcji CBO (Congressional Budget Office – Biuro Budżetowe Kongresu Stanów Zjednoczonych) opisującej ścieżki deficytów rządowych i wzrostu gospodarczego w ciągu najbliższych kilku lat. Projekcje CBO są w znacznym stopniu determinowane przez aktualne regulacje prawne (tj. prawo regulujące dokonywanie wydatków i nakładanie podatków oraz zalecenia dotyczące redukcji deficytu). Projekcje CBO często jednak nie zachowują spójności między zasobami oraz przepływami i nie uwzględniają podejścia opartego na bilansie trójsektorowym. Innymi słowy, są w tym sensie niespójne.

Biorąc jednak pod uwagę projekcje dotyczące bilansu sektora publicznego i wzrostu PKB oraz empiryczne oszacowania różnych parametrów gospodarczych (jak np. skłonność do konsumpcji i poziom importu), można zbudować spójny model zasobowo-przepływowy, którego efektem będą sugerowane bilanse sektorowe oraz ścieżka długu. Levy Economics Institute często pokazuje, że stopy wzrostu gospodarczego razem z projekcjami dotyczącymi deficytu rządu wykorzystywanymi w prognozach CBO sugerują mało prawdopodobne bilanse w pozostałych dwóch sektorach (krajowym prywatnym i zagranicznym), jak i wątpliwe wskaźniki prywatnego zadłużenia. Do sporządzenia tego typu analiz konieczne jest wyjście poza proste tożsamości rachunkowe, tych jednak nie można w żaden sposób naruszyć.

DEFICYTY → OSZCZĘDNOŚCI ORAZ DŁUGI → MAJĄTEK

W poprzednim podrozdziale ustaliliśmy, że deficyty w jednym sektorze muszą się równać nadwyżce w (co najmniej) jednym z pozostałych sektorów. Ustaliliśmy także, że długi jednego sektora muszą być równe majątkowi finansowemu (co najmniej) jednego z pozostałych. Do tej pory wszystko to wynikało z zasad rachunkowości makroekonomicznej. Ekonomista chciałby jednak powiedzieć coś ponad to, ponieważ, jak wszyscy naukowcy, ekonomiści zainteresowani są przyczynowością. Ekonomia jest nauką społeczną, tzn. nauką o niezwykle złożonych systemach społecznych, w których przyczynowość nigdy nie jest zagadnieniem prostym, jako że zjawiska gospodarcze są przedmiotem wzajemnych zależności, histerezy, skumulowanej przyczynowości i wolnej woli, na którą oddziałują oczekiwania. Niemniej możemy co nieco powiedzieć na temat zależności przyczynowych istniejących pomiędzy przepływami i zasobami, które omówiliśmy wcześniej. Niektórzy czytelnicy zauważą, że przyjęte tutaj związki przyczynowe wynikają z teorii keynesowskiej.

Wydatki indywidualne są determinowane głównie przez dochody. Punktem wyjścia naszej analizy będą decyzje wydatkowe sektora prywatnego. Z punktu widzenia jednostki uzasadnione wydaje się twierdzenie, że dochody w znacznym stopniu determinują wydatki, choćby z tego względu, że jeśli ktoś nie ma żadnych dochodów, w oczywisty sposób podlega dotkliwemu ograniczeniu, kiedy decyduje się nabyć określone dobra i usługi. Po dłuższym namyśle wydaje się jednak, że nawet z perspektywy indywidualnej związek dochodów i wydatków jest dość luźny: jedna osoba może wydawać mniej, niż wynoszą jej dochody, akumulując aktywa finansowe netto, inna może natomiast wydawać więcej, niż wynoszą jej dochody, za sprawą emisji zobowiązań finansowych, czyli przez zadłużenie się. Jednak na poziomie indywidualnego gospodarstwa domowego czy przedsiębiorstwa kierunek przyczynowości w większości przypadków przebiega od dochodów do wydatków, nawet jeśli zgodność między obydwoma przepływami nie jest idealna. Nie ma powodu, by twierdzić, że czyjeś wydatki istotnie kształtują jego dochody, stwierdzamy więc, że kierunek przyczynowości wyraźnie przebiega od dochodów do wydatków.

Deficyty kreują majątek finansowy. Możemy również powiedzieć nieco o kierunku przyczynowości dotyczącym akumulacji majątku finansowego na poziomie indywidualnym. Jeżeli gospodarstwo domowe lub przedsiębiorstwo decyduje się wydawać więcej, niż wynoszą jego dochody (utrzymując tym samym deficyt budżetowy), może wyemitować zobowiązania, by sfinansować zakupy. Zobowiązania te będą gromadzone jako majątek finansowy przez inne gospodarstwo domowe, przedsiębiorstwo czy rząd, który oszczędza. By akumulacja majątku finansowego netto miała miejsce, musi oczywiście istnieć gospodarstwo domowe czy przedsiębiorstwo skłonne dokonać wydatku finansowanego z deficytu oraz inne gospodarstwo, przedsiębiorstwo czy rząd zainteresowane akumulacją majątku w postaci zobowiązań podmiotu utrzymującego deficyt. Można powiedzieć, że do tanga trzeba dwojga. Ale pierwszym ogniwem w łańcuchu przyczynowym dotyczącym kreacji majątku finansowego netto jest decyzja o dokonaniu wydatku finansowanego deficytem. Niezależnie od tego, jak bardzo inni chcieliby akumulować majątek finansowy, nie będą mogli oni tego zrobić dopóty, dopóki ktoś nie będzie skłonny dokonać wydatku finansowanego z deficytu.

To prawda, że gospodarstwo domowe czy przedsiębiorstwo nie będzie mogło dokonać wydatku finansowanego deficytem, jeśli nie będzie w stanie sprzedać zakumulowanych aktywów lub znaleźć chętnego do utrzymywania jego zobowiązań. Możemy założyć, że istnieje pewna skłonność (czy też pragnienie) do akumulacji majątku finansowego netto przynajmniej u części indywidualnych gospodarstw domowych, przedsiębiorstw, rządów czy podmiotów zagranicznych. Nie oznacza to, że każde przedsiębiorstwo czy gospodarstwo domowe będzie w stanie emitować dług, by finansować w ten sposób swoje wydatki, ale gwarantuje to, że wiele przedsiębiorstw i gospodarstw domowych znajdzie chętnych do utrzymywania ich długu. Suwerenny rząd dysponuje dodatkowo szczególną władzą – możliwością nakładania podatków – która praktycznie gwarantuje, że gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa będą chciały akumulować dług rządowy (ten temat zgłębimy później).

Nasza konkluzja jest taka, że choć przyczynowość jest złożona, a do tanga trzeba dwojga, to kierunek przyczynowości przebiega od wydatków indywidualnych finansowanych deficytem do akumulacji majątku finansowego oraz od długu do majątku finansowego. Ponieważ akumulacja zasobów majątku finansowego jest skutkiem nadwyżek budżetowych, tj. przepływów oszczędności, możemy także stwierdzić, że przyczynowość ma kierunek od wydatków finansowanych deficytem do oszczędności, bowiem wydatki finansowane deficytem danego podmiotu dostarczają majątku finansowego do akumulacji dokonywanej przez jednostki utrzymujące nadwyżki.

Zagregowane wydatki kreują zagregowany dochód. Na poziomie zagregowanym, jeśli rozpatrujemy gospodarkę jako całość, kierunek przyczynowości jest lepiej widoczny. Społeczeństwo nie może podjąć decyzji, by mieć większe dochody, ale może podjąć decyzję, że dokona większych wydatków. Co więcej, wszystkie te wydatki ktoś i gdzieś musi otrzymać jako dochód.

Wreszcie, jak omówiliśmy to wcześniej, wydatki nie muszą być ograniczone przez dochody, ponieważ gospodarstwa domowe, przedsiębiorstwa czy rząd mogą wydawać więcej, niż wynoszą ich dochody. Faktycznie, tak jak wspominaliśmy, każdy z trzech głównych sektorów może generować deficyt, tworząc w ten sposób nadwyżkę w przynajmniej jednym z pozostałych sektorów. Nie jest jednak możliwe, by wydatki na poziomie zagregowanym były różne od zagregowanego dochodu, ponieważ suma bilansów sektorowych musi być równa zeru. Z powyższych powodów musimy odwrócić kierunek przyczynowości istniejącej pomiędzy wydatkami i dochodami, kiedy mówimy o wielkościach zagregowanych; tak jak na poziomie indywidualnym dochody są przyczyną wydatków, tak na poziomie zagregowanym to wydatki są przyczyną dochodów.

Deficyty w jednym sektorze kreują nadwyżki w innym. Wcześniej pokazaliśmy, że deficyty w jednym sektorze są na mocy tożsamości równe sumie nadwyżek w innym sektorze (lub sektorach). Jeśli podzielimy gospodarkę na trzy sektory (krajowy sektor prywatny, krajowy sektor publiczny i sektor zagraniczny), to gdy jeden sektor generuje deficyt, co najmniej jeden inny musi osiągnąć nadwyżkę. Tak jak w przypadku naszej analizy bilansów indywidualnych, także i tutaj do tanga trzeba dwojga – w tym sensie, że jeden sektor nie może generować deficytu, jeśli żaden z pozostałych nie będzie osiągał nadwyżki. Jest to równoznaczne z tym, że jeden sektor nie może wyemitować długu, jeśli żaden inny sektor nie jest skłonny do akumulacji instrumentów dłużnych.

Oczywiście znaczna część długu emitowanego przez dany sektor będzie w posiadaniu innych podmiotów z tego samego sektora. Jeśli popatrzymy np. na finanse krajowego sektora prywatnego, zobaczymy, że przeważająca część długu przedsiębiorstw jest w posiadaniu krajowych przedsiębiorstw i gospodarstw domowych. Posługując się terminologią wprowadzoną wcześniej, można powiedzieć, że jest to dług wewnętrzny przedsiębiorstw i gospodarstw domowych, generujących deficyty budżetowe, który jako majątek wewnętrzny jest w posiadaniu gospodarstw domowych i przedsiębiorstw osiągających nadwyżkę budżetową. Jeżeli jednak krajowy sektor prywatny rozpatrywany jako całość wydatkuje więcej, niż wynoszą jego dochody, musi on wyemitować dług zewnętrzny utrzymywany jako majątek zewnętrzny przez co najmniej jeden z pozostałych dwóch sektorów (krajowy sektor publiczny i sektor zagraniczny). Ze względu na fakt, że początkowym ogniwem w łańcuchu przyczynowym powstawania deficytu budżetowego jest chęć wydatkowania więcej, niż wynoszą dochody, przyczynowość ma najczęściej kierunek od deficytów do nadwyżek i od długu do majątku finansowego netto. Przyznaliśmy, że żaden sektor nie może generować deficytu, jeśli którykolwiek inny sektor nie będzie skłonny do osiągania nadwyżki. Zwykle nie stwarza to jednak problemów, jako że występuje tu skłonność do oszczędzania netto aktywów finansowych. To znaczy, że podmioty chcą akumulować majątek finansowy, który z definicji jest czyimś zobowiązaniem.

PODSUMOWANIE