Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Niniejszy Podręcznik dla posługujących stanowi rozwinięcie tematów podjętych w drugiej części Modlitwy uwolnienia. Z pewnością nie tylko poszerzy wiedzę wszystkich, którzy już korzystają z modelu „pięciu kluczy”, ale również ośmieli tych, którzy czują się powołani do tej modlitwy, ale jeszcze jej nie podjęli. Mądre, praktyczne wskazówki, opracowane na podstawie lat doświadczenia, zachęcą do niesienia wolności w Chrystusie bez koncentrowania się na demonach, ale skupiając się na Bogu i Jego działaniu w życiu chrześcijan.
Neal Lozano
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 366
Rok wydania: 2017
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Ta książka jest tania.
KUPUJ LEGALNIE.
NIE KOPIUJ!
Neal Lozano
Matthew Lozano
Tłumaczenie:
Małgorzata Wójcik
MODLITWA
UWOLNIENIA
CZ. 4
Podręcznik dla posługujących
Jak pomagać innym
w odnalezieniu wolności
w Jezusie Chrystusie
Modlitwę o uwolnienie
według modelu „pięciu kluczy”
prowadzimy w Domach Miłosierdzia
w różnych miejscach w Polsce.
Szczegóły tutaj:
www.dom.jezuici.pl
Nihil obstat: L. dz. 2013/08/NO/P
Za pozwoleniem
Przełożonego Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej
Towarzystwa Jezusowego – o. Tomasza Kota SJ
Warszawa, 23 października 2013 r.
Książka nie zawiera błędów teologicznych
Tytuł oryginału
Unbound Ministry Guidebook.
Helping Others Find Freedom in Christ
Tłumaczenie
Małgorzata Wójcik
Korekta
Joanna Sztaudynger
Anna Lasoń-Zygadlewicz
Grafika i skład
Bogumiła Dziedzic
© by Mocni w Duchu
Łódź 2015
Wszelkie prawa zastrzeżone
ISBN 978-83-61803-72-0
Mocni w Duchu – Centrum
90-058 Łódź, ul. Sienkiewicza 60
tel. 42 288 11 53
mocni.centrum@jezuici.pl
www.odnowa.jezuici.pl
Zamówienia
tel. 42 288 11 57, 797 907 257
mocni.wydawnictwo@jezuici.pl
www.odnowa.jezuici.pl/sklep
Wydanie II
Wstęp do wydania polskiego
Kiedy poznałem modlitwę o uwolnienie według modelu „pięciu kluczy”, zaskoczyła mnie jej prostota i przejrzystość. Do tej pory myślałem, że modlitwa o uwolnienie to bardzo skomplikowana procedura. Tymczasem jest ona prosta, ponieważ Bóg nie komplikuje rzeczywistości, natomiast czyni to człowiek.
Jednak to, co najbardziej mnie ujęło w tej modlitwie, to fakt, że cały jej ciężar i trud pracy osobistej przeniesiony jest na osobę proszącą o modlitwę. Współgra to bardzo z duchowością ignacjańską, która zakłada, że podczas ćwiczeń duchownych rekolektant sam pracuje nad sobą i swoją relacją z Bogiem. Oczywiście ważne jest, aby trener (prowadzący rekolekcje) był komunikatywny i dobrze przygotowany. Jednak obowiązek podjęcia wysiłku duchowego spoczywa na przeżywającym rekolekcje.
Podobnie wygląda modlitwa uwolnienia według modelu „pięciu kluczy”. To proszący o modlitwę przygotowuje się do niej, poprzez uważną lekturę książki Modlitwa uwolnienia cz.1. Takie spokojne czytanie może przybrać charakter osobistych rekolekcji poprzez przyjrzenie się swojemu życiu, zwrócenie uwagi na ludzi, którym chcemy przebaczyć, dostrzeżenie nieuporządkowania, którego chcemy się wyrzec. Dopiero gdy człowiek jest świadomy i zdeterminowany pragnieniem wolności, podchodzi do modlitwy. Osoba prowadząca ją pomaga mu dojść do wolności, zatrzymując się na kolejnych etapach (przebieg modlitwy opisuje książka Modlitwa uwolnienia cz. 2). Natomiast trud wyznania wiary, przebaczenia, wyrzeczenia się zła i przyjęcia błogosławieństwa spoczywa na proszącym o modlitwę. Po modlitwie również – trud współpracy z łaską należy do osoby, która przeszła modlitwę. Pomocą w realizacji owoców modlitwy jest osobista formacja, w której może prowadzić książka Modlitwa uwolnienia cz. 3.
Modlitwa uwolnienia według modelu „pięciu kluczy” nie zastępuje spowiedzi. Osoba, które pragnie się wyspowiadać – powinna to zrobić przed modlitwą o uwolnienie. Spowiedź jednak nie jest warunkiem niezbędnym do podejścia do takiej modlitwy. Osoby żyjące w związkach niesakramentalnych, które wiedzą, że nie otrzymają rozgrzeszenia – również mogą skorzystać z modlitwy uwolnienia według modelu „pięciu kluczy”. Ta modlitwa będzie dla nich ważnym krokiem w rozwoju duchowym. Podobnie osoby innych wyznań chrześcijańskich mogą uczestniczyć w tej modlitwie bez wcześniejszego skorzystania z sakramentu pokuty.
Oddajemy do waszych rąk czwartą część książki Modlitwa uwolnienia. Jest to podręcznik dla prowadzących tę modlitwę. A kto może ją prowadzić? Sporadycznie – każdy. Jeśli córka, znajomy lub sąsiadka potrzebują pomocy – to trzeba im jej udzielić, jeśli są otwarci na przyjęcie pomocy. Natomiast w formie zorganizowanej mogą prowadzić taką modlitwę osoby, które zostały do tego dopuszczone przez duszpasterza lub lidera grupy posługującej modlitwą. Za tego rodzaju działalność duszpasterską odpowiedzialność ponosi proboszcz, dlatego wyznaczone przez niego osoby mogą decydować, kto takiej pomocy duszpasterskiej może udzielać.
Mam nadzieję, że książka przyczyni się do rozwoju osobistego modlących się o uwolnienie, a także sprawi, że coraz więcej osób skorzysta z tej prostej i skutecznej formy modlitwy.
o. Remigiusz Recław SJ
Od Autora
Drodzy przyjaciele w Chrystusie,
Dziękuję za to, że wyruszyliście z nami w tę niezwykłą podróż i wciąż pragniecie wiernie służyć Temu, który wyprowadza na wolność więźniów.
Od ponad czterdziestu lat moim wielkim przywilejem i radością jest niesienie pomocy osobom pragnącym odnaleźć wolność w Chrystusie. Ewangelia prawdziwie jest Dobrą Nowiną! W czasie naszych dalszych i bliższych podróży wraz z towarzyszącymi nam zespołami wielokrotnie mieliśmy z Janet okazję oglądać potężną moc Bożej miłości i prawdy uwalnianej w trakcie modlitwy metodą „pięciu kluczy”. Jak słyszeliśmy z ust niejednego uczestnika naszych konferencji: „Ta modlitwa pozwala stanąć w prawdzie i zweryfikować naszą drogę z Panem”.
Co dalej?
Bezmiar możliwości
W ciągu ostatnich dziesięciu lat przesłanie o „pięciu kluczach do wolności” zostało zaniesione na cały świat w sposób, jaki przekroczył nasze najśmielsze wyobrażenia. Niektórzy mówili mi, że zabierają w podróż egzemplarze Modlitwy uwolnienia, aby rozpowszechniać jej przesłanie w coraz to nowych krajach. Po ukazaniu się kolejnej książki, zatytułowanej Przeciwstawiajcie się diabłu: katolickie spojrzenie na modlitwę uwolnienia, otworzyły się dla nas nowe drzwi, dzięki którym możemy zanieść to przesłanie do katolickich seminariów, do duchowieństwa i biskupów. My wrzuciliśmy w ziemię pierwsze ziarna, wielu z was wrzuciło kolejne, a zasiew trwa dalej. Mamy nadzieję, że niniejszy podręcznik stanie się pomocą w doglądaniu i pielęgnowaniu młodych siewek, aby przyniosły dobry owoc w królestwie Bożym.
Modlitwa „pięciu kluczy” uwalnia moc Ewangelii w formie zrozumiałej i łatwej do naśladowania. Wiele grup podjęło tę posługę i promuje przesłanie książki dużo skuteczniej, niż byłyby tego w stanie dokonać profesjonalne agencje reklamowe. Świadectwa o odzyskanej wolności przekazywane są z ust do ust, dzięki czemu kolejne osoby mogą prosić o pomoc. Często jako przygotowanie do modlitwy proszone są o przeczytanie Modlitwy uwolnienia.
Model „pięciu kluczy”
Różne podejścia
W miarę, jak przesłanie o „pięciu kluczach” do wolności dociera do coraz większej liczby ludzi, zaczynamy dostrzegać, że pojawiają się dwa podstawowe podejścia do posługi. Z jednej strony są osoby, które traktują model „pięciu kluczy” jako jedno z narzędzi w swojej „skrzynce z narzędziami duchowymi”, łącząc go z innymi podejściami do posługi. Cieszymy się, że możemy być w ten sposób pomocni. Z drugiej strony są i tacy, którzy całkowicie skupiają się w swojej posłudze na modelu „pięciu kluczy” i uczestniczą w szkoleniach, które przygotowują ich do posługi w zespole oficjalnie stosującym ten właśnie model modlitwy.
Oba podejścia są uzasadnione. Ważne jest to, żeby w każdym z nich wyraźnie się określić, tak by osoby proszące o modlitwę wiedziały dokładnie, jakiej posługi mogą oczekiwać. Pozwoli to na zachowanie integralności posługi prowadzonej według modelu „pięciu kluczy”, umożliwiając jednocześnie korzystanie z jego zasad także osobom, które nie podejmują oficjalnej posługi mogącej się z nim identyfikować.
Dlatego też prosimy, by ci z was, którzy korzystają z modelu „pięciu kluczy” w połączeniu z innymi podejściami do modlitwy o uzdrowienie i uwolnienie, nie posługiwali się oficjalnym określeniem zarezerwowanym dla tego modelu posługi. W przypadku ośrodków Odnowy prowadzących posługę uzdrowienia czy terapię, gdzie modlitwa o uwolnienie jest tylko jedną z wielu posług, prosimy, by zostało to jasno zaznaczone, tak by osoby szukające pomocy mogły określić, o jaki rodzaj posługi chcą prosić. Niekiedy zdarza się, że osoby podejmujące modlitwę „pięciu kluczy” pomijają jakiś aspekt naszego nauczania, tym samym nie przedstawiając wiernie zasad i wartości istotnych dla tego modelu. Jeśli mamy rozwijać się jako ruch docierający do ludzi na całym świecie i do wielu miejsc w Kościele, musimy dbać o zgodność i spójność w tym, co określa się jako model „pięciu kluczy”.
Podobnie jak w przypadku niniejszego podręcznika (który powstał w oparciu o nasze wspólne doświadczenia gromadzone na przestrzeni lat), każdy z aspektów modelu „pięciu kluczy” został dokładnie przemyślany i sprawdzony w praktyce. Za każdym z podstawowych punktów naszego nauczania stoją konkretne powody, podobnie jak za sposobem połączenia wszystkich „kluczy” w jedno podejście do uzdrowienia wewnętrznego i uwolnienia. Nie chcemy komplikować modelu poprzez dodawanie do niego elementów i nauczania nie stanowiącego jego zasadniczych podstaw. Z naszych obserwacji wynika, że ci, którzy z największym powodzeniem stosowali i przekazywali dalej wiedzę o tym sposobie niesienia pomocy potrzebującym, trzymali się prostoty tego, czego nauczamy. Jedna z takich osób zauważyła: „Najwięcej nauczyłem się, ściśle trzymając się modelu, stosując wszystkie «pięć kluczy». Moje rozumienie ich wzrastało w miarę, jak ich używałem”. Inna osoba, która miała okazję przyglądać się naszemu posługiwaniu, powiedziała: „Różnica pomiędzy wami a innymi ludźmi, których obserwowałam przy modlitwie «pięciu kluczy», polega na tym, że ty i Janet ufacie prostocie tych «kluczy» i nie wychodzicie poza nie”.
Niniejszy podręcznik buduje na treści drugiej części Modlitwy uwolnienia i mam nadzieję, że będzie zachętą dla wszystkich korzystających z modelu „pięciu kluczy”, by nieść pomoc innym. Jestem przekonany, że treść niniejszej książki ma decydujące znaczenie dla utrzymania nas na właściwym kursie i umacniania tych, którzy wyprowadzają na wolność więźniów w sposób dający się zastosować w różnych miejscach Kościoła i świata.
Wśród wielu oddanych współpracowników, jacy trudzili się wraz z nami na przestrzeni lat i których mądrość, rozeznanie i doświadczenie przyczyniły się do powstania niniejszego podręcznika, chciałbym szczególnie podziękować mojemu synowi, Matthew, który pracował wraz ze mną nad niniejszą książką i jest autorem dwóch pierwszych rozdziałów. Obecnie jest on zaangażowany w pomoc przy szkoleniu posługujących i rozwoju lokalnych diakonii modlitwy.
„Błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy, Ten, który nas pociesza w każdym naszym utrapieniu, byśmy sami mogli pocieszać tych, co są w jakiejkolwiek udręce, pociechą, której doznajemy od Boga.”
2 Kor 1, 3-4
Niech Bóg wykorzysta czas, jaki spędzisz nad lekturą tej książki, by doprowadzić cię do głębszego spotkania z prawdą o Jego miłości do ciebie, abyś mógł stać się jeszcze doskonalszym narzędziem Jego mocy dla tych, którzy są w potrzebie.
W miłości Ojca
Neal Lozano
Książka ta dedykowana jest Joemu Marchese,
który był z nami od początku istnienia
Heart of the Father Ministries.
Odszedł do Pana 6 czerwca 2011 roku,
w trakcie pracy nad niniejszym podręcznikiem.
Jego wiara, nadzieja, miłość i pokorna służba
są trwałym dziedzictwem,
jakie pozostawił nam wszystkim,
którzy służyliśmy razem z nim.
Wstęp
Świadectwo spotkania z Jezusem
Zostałeś uwolniony. Odnalazłeś wolność. Być może przełom nastąpił podczas konferencji poświęconej modlitwie „pięciu kluczy”, może podczas lektury Modlitwy uwolnienia. Może wydarzyło się to w zeszłym roku, a może pięć lat temu, jednak niezależnie od tego, w jaki sposób i kiedy otrzymałeś dar uwolnienia, teraz chcesz przekazywać go dalej. To drzwi do coraz większej wolności.
Każdy, kto otrzymał od Boga, może dawać. Co więcej, Bóg oczekuje od nas, byśmy rozdawali darmo to, co sami otrzymaliśmy (por. Mt 10, 8). Pewien człowiek doświadczył uwolnienia podczas szkolenia prowadzonego w ramach przygotowania do konferencji, pół godziny później wrócił do swojego biura i użył „pięciu kluczy”, modląc się za pewnego misjonarza, który akurat odwiedził go w trakcie swojego urlopu. Misjonarz ten również został uwolniony. Inny człowiek przez dwadzieścia pięć lat pracował jako psychoterapeuta, a stał się regularnym członkiem naszego zespołu modlitewnego po tym, jak sam odzyskał wolność. Mówił potem, że choć przez te wszystkie lata pomagał wielu ludziom, modląc się teraz z nimi według „pięciu kluczy”, mógł być świadkiem ich uzdrowienia i uwolnienia. Uważa to za wielki przywilej.
Nie zapominaj nigdy o tym przywileju, jakim jest wniesienie światła i mocy Ewangelii w ciemności serca drugiego człowieka. Pamiętaj o tych spotkaniach z Bogiem, jakie były twoim udziałem, i o tym, co On czynił, gdy służyłeś Mu, prowadząc innych do wolności, którą przynosi Jezus. Pamięć o tym będzie motywować cię, prowadząc do większego oddania i głębszego zrozumienia, budząc w tobie gotowość do poświęcenia się służbie tym, którzy przychodzą do ciebie po pomoc. Janet i ja nosimy w pamięci tak wiele dzieci Boga, które otrzymały wolność przez modlitwę i posługę Heart of the Father Ministries. Pamiętamy pewnego złamanego człowieka, który nie był w stanie spojrzeć Janet w oczy z powodu straszliwych nadużyć, jakich stał się ofiarą w dzieciństwie, i żył przez wiele lat w poczuciu wstydu. Nie był w stanie przyjąć naszego dotyku na początku modlitwy, ale zobaczyliśmy ogromną zmianę, gdy po błogosławieństwie Ojca pozwolił Janet serdecznie wziąć się w ramiona. Pamiętamy pewną znękaną kobietę, której prababka była medium spirytystycznym. Do dziś pozostaje nam w pamięci szczęście widoczne na jej twarzy, gdy mówiła o swoim doświadczeniu miłości Ojca. I pamiętamy Clair, oddaną chrześcijankę, odnoszącą sukcesy w życiu zawodowym, której życie legło w gruzach z powodu kłamstwa, w jakie uwierzyła: że popełni błąd, który zrujnuje wszystko i sprawi, że wszyscy ją opuszczą. Nie zapomnimy tego, jak z wielką ufnością stanęła, by publicznie zaświadczyć o odzyskanej wolności.
Czy jednak oni będą pamiętać? Czy ów pierwszy człowiek będzie pamiętał o szacunku, jaki okazała mu Janet, delikatnie pytając, czy może wziąć go za rękę? Czy ta znękana kobieta będzie pamiętać, jak zniknął z jej serca lęk przed okultyzmem i to, jak łagodnie Jezus przyszedł, by ją uwolnić? Czy Clair zapamięta to doświadczenie zrozumienia, akceptacji i braku osądu? Czy będzie pamiętać, jak czasem trudno było mi znaleźć właściwe słowa, by poprowadzić ją w modlitwie – co przypomni jej, że Bóg zakryje jej błędy, jeśli postępować będzie w prawości serca? W każdym z tych spotkań naszym celem nie było to, by postępować według modelu czy po prostu dobrze wykonać zadanie, ale to, by iść za sercem Jezusa, „klucz” po „kluczu”, okazując każdej z tych osób miłość. Wierzę, że będą pamiętać nasze małe gesty miłości, a także wielkie rzeczy, jakie uczynił dla nich Bóg – a to stanie się dla nich motywacją do szukania głębszej wolności dla samych siebie i dla tych, których kochają.
Głębszy poziom służby
Posługa oznacza służbę. Niezależnie od tego, czy tylko raz na jakiś czas masz okazję komuś pomóc, czy też jesteś częścią zespołu posługującego na stałe modlitwą według „pięciu kluczy”, jakość twojej posługi musi nieustannie wzrastać. Ucząc się prowadzenia zespołów i modląc się z coraz większą liczbą osób, będziesz potrzebować znacznie więcej niż samych tylko informacji – potrzebna ci będzie aktywnie przeżywana wiara, szczere współczucie, głęboka pokora i całkowita zależność od prowadzenia Ducha Świętego. Celem tego podręcznika jest wyposażyć cię i zachęcić do dalszego korzystania z modelu posługi, którego stworzenie zabrało nam całe lata nauki. Do tej książki będziesz mógł wracać na przestrzeni lat służby tym, którzy potrzebują pomocy. Modlimy się, by poprowadziła cię ona ku całej głębi skarbów przygotowanych przez Ojca, ponieważ On chce pomagać ci w okazywaniu miłości innym. Zapraszamy cię do wypłynięcia na głębię z Panem.
Podróż ta zaczyna się od zrozumienia, że uwolnienie i wolność nie są nigdy jednorazowym doświadczeniem. Pismo święte mówi o zbawieniu jako o wydarzeniu, które miało miejsce w przeszłości, jest naszym codziennym doświadczeniem i naszą nadzieją na przyszłość. Podobnie też wolność nie ogranicza się tylko do pojedynczego doświadczenia. Jest to nieustanne zanurzanie się w świadomości Bożej miłości i miłosierdzia. Jest to także obietnica chwały, jaką kiedyś będzie nam dane poznać – chwały przebywania na zawsze w obecności Boga i doświadczania pełni Jego miłości. Św. Paweł modli się za Efezjan – i za nas – byśmy mogli poznać tę miłość.
„Dlatego zginam kolana moje przed Ojcem, od którego bierze nazwę wszelki ród na niebie i na ziemi, aby według bogactwa swej chwały sprawił w was przez Ducha swego wzmocnienie siły wewnętrznego człowieka. Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach; abyście w miłości wkorzenieni i ugruntowani, wraz ze wszystkimi świętymi zdołali ogarnąć duchem, czym jest Szerokość, Długość, Wysokość i Głębokość, i poznać miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę, abyście zostali napełnieni całą pełnią Bożą.”
Ef 3, 14-19
To także nasza modlitwa za ciebie. Jako ci, którzy służą innym, poddani panowaniu Jezusa Chrystusa – sami potrzebujemy codziennie doświadczać uwolnienia, potrzebujemy obecności Pana. Dlatego rozpoczynamy ten podręcznik od omówienia kwestii mających podstawowe znaczenie dla nas jako synów i córek Boga – od wiary, nadziei i miłości w Duchu Świętym. Można je odnaleźć w mojej książce Modlitwa uwolnienia jak różnokolorowe nici wplecione w osnowę gobelinu. Tutaj każda z nich omówiona została po kolei. Jeśli już od lat idziesz za Panem, jestem pewien, że Jego obecność przynosi owoce w twoim życiu, ponieważ jest On Bogiem wiernym. Przygotowywał cię do posługi na długo, zanim zacząłeś dostrzegać, do czego właściwie cię przygotowuje, tak jak fundamenty wylewa się na długo przed tym, jak sąsiedzi będą w stanie wyobrazić sobie, jak będzie wyglądał cały dom.
Najważniejszym fundamentem posługi jest nasz własny, pełny udział w doświadczaniu tego, co jest w sercu Ojca – w Jego upodobaniu w nas (Rozdział 1). To poznanie daje nam moc do wypowiadania błogosławieństwa Ojca do serc tych, którym posługujemy, i uzdalnia nas w coraz większym stopniu do rozdawania innym tego, co sami otrzymaliśmy od Pana. Aby ta prawda mogła przeniknąć i działać w głębi twojego serca i rozlewać się z niego w życie innych ludzi, musisz nauczyć się ufać Duchowi Świętemu i słuchać Jego głosu (Rozdział 2). Nade wszystko, troszcz się o współczucie i pokorę (Rozdziały 3 i 4), taka miłość jest bowiem zgodna z Jego wolą:
„Jako więc wybrańcy Boży – święci i umiłowani – obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy! Na to zaś wszystko [przyobleczcie] miłość, która jest więzią doskonałości”.
Kol 3, 12-14
Modlę się, byś czytając pierwsze cztery rozdziały poczuł głód i pragnienie naśladowania Chrystusa w twojej posłudze oraz stawania się coraz pełniej naczyniem Bożej miłości.
niesienie pomocy
Część II podręcznika zawiera praktyczne nauczanie na temat korzystania z modelu „pięciu kluczy”. Słuchając Boga i osoby, którą On do ciebie przysyła, będziesz coraz bardziej przekonywać się o skuteczności „pięciu kluczy” (Rozdział 5), coraz lepiej rozumieć strategie nieprzyjaciela, co pozwoli ci z coraz większym powodzeniem pomagać innym w identyfikacji wroga (Rozdział 6) i coraz dogłębniej rozumieć tajniki ludzkiego serca (Rozdział 7).
Rozdział ósmy poświęcony jest mechanizmowi samousprawiedliwienia, podstawowej reakcji naszej upadłej natury, zaś Rozdział dziewiąty zawiera sugestie i przykłady pomocne w uczeniu się wypowiadania błogosławieństwa Ojca nad życiem tych, którzy doświadczyli uwolnienia.
Część III to najczęściej zadawane pytania i odpowiedzi, pomocne przy stosowaniu i uczeniu innych posługiwania według modelu „pięciu kluczy”. Nie są to jednak tylko odpowiedzi na pytania. Dodając „Dalsze rozważania” do każdego pytania, starałem się dokładniej wyjaśnić – tak samą odpowiedź, jak i kwestie z nią związane.
Wreszcie w Dodatkach zamieszczone zostały materiały, które pomogą ci w dokładniejszym zrozumieniu modelu „pięciu kluczy” i rozwijaniu umiejętności pomagania innym w odnajdywaniu wolności. Dodatek A zawiera cztery świadectwa, które są niejako pogłębionym komentarzem do tematów omówionych w Rozdziale czwartym i Pytaniach: 8, 9 i 14. Znalazł się tam również zapis sesji modlitewnej, na której przykładzie można przyjrzeć się stosowaniu „pięciu kluczy” w praktyce. Dodatek B zawiera materiały dotyczące rozeznawania duchów, listę kłamstw i duchów powiązanych, a także inne dokumenty, które można dowolnie powielać lub pobrać z naszej strony internetowej. Na koniec w Posłowiu zamieściliśmy kilka myśli dotyczących dalszego rozwoju posługi uwolnienia.
Proś Pana o prowadzenie
Dziękujemy Panu za to, że posługuje się tobą, by przyprowadzać innych do Ojca, gdzie znajdą prawdę, za którą tęskni każdy człowiek: prawdę o tym, że Bóg nazywa ich synami i córkami, prawdę o tym, że ma w nich upodobanie. Kiedy podejmujesz posługę, proś Pana, by cię prowadził. Czytając niniejszy podręcznik, możesz mieć pokusę szukania w nim jedynie informacji i automatycznego podziału ich na te, które wydają ci się przydatne, i te, które ci się nie przydadzą. Zapraszamy cię jednak do tego, byś przystępując do lektury prosił Ducha Świętego, by On sam był twoim nauczycielem. Niektóre z rzeczy, o których tu piszemy, mogą na razie cię przytłaczać. Połóż je po prostu przed Panem, prosząc: „Panie, wyjaśnij i naucz mnie tego”. On zajmie się nimi w swoim czasie. Kiedy później ponownie przeczytasz tę samą stronę czy rozdział, ze zdumieniem zobaczysz, w jaki sposób On odpowiedział na twoją prostą modlitwę.
Pan będzie dalej umacniał cię i budował w tobie dom, w którym każdy przyjmowany będzie z otwartymi ramionami i znajdzie drzwi prowadzące do wolności. Jednym z moich ulubionych fragmentów z Pisma świętego jest werset z Psalmu 26:
„Panie, miłuję dom, w którym mieszkasz, i miejsce, gdzie przebywa Twoja chwała”.
Ps 26, 8
Rozkoszując się codziennie Jego obecnością, starając się przebywać w Jego sercu – pamiętaj, że bycie domem, miejscem posługi, oznacza przede wszystkim bycie miejscem Jego przebywania:
„Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać”.
J 14, 23
CZĘŚĆ I
SYNOWIE I CÓRKI BOGA
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
Mt 5, 9
Jako synowie i córki Boga jesteśmy wezwani do pełnienia dzieł, które On nam powierzył, do jednania człowieka z Bogiem i z rodziną ludzką. Dzieło powierzone nam przez Boga to nie tylko coś, co po prostu robimy, ale co wypływa z tego, kim jesteśmy. Aby pełnić Jego dzieła, musimy być do Niego podobni. W czasach biblijnych syn reprezentował swego ojca nie tylko jako jego przedstawiciel w interesach, ale także jako przedstawiciel jego samego. Słowa Jezusa były więc dobrze zrozumiałe dla ludzi, którzy wychowywali się w tej samej kulturze: „Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca” (J 14, 9).
Jeśli pełnisz dzieło wprowadzania pokoju, korzystając z modelu „pięciu kluczy”, możesz być pewien, że działając poprzez ciebie – Bóg schodzi coraz głębiej, wypracowując w tobie cechy swojego syna czy córki. W każdym z pierwszych czterech rozdziałów będziesz miał możliwość zadania sobie jednego z pytań o kluczowym znaczeniu i zanurzenia się w tym, co odnajdziesz jako odpowiedź. Czy wiesz, że Bóg ma w tobie upodobanie? Czy potrafisz polegać na Duchu Świętym? Czy kroczysz drogą pokory? Czy twoją motywacją jest współczucie? Zanim w części drugiej przejdziemy do rozważań na temat uwalniania daru wolności w innych – chcemy najpierw zatrzymać się nad kwestią naszej własnej wolności jako dzieci Boga. Dzieci, które znają serce Ojca, i dzięki tej świadomości są wyposażone do służenia tak, jak służył Jezus. Działając poprzez nas, Bóg działa też w naszym wnętrzu i nie sprawia Mu trudności czynienie tych dwóch rzeczy jednocześnie. My, którzy chcemy czynić to, co czyni Ojciec, musimy dbać o zachowanie równowagi pomiędzy tymi dwiema rzeczywistościami: działaniem Boga w innych i działaniem Boga w nas, nie zaniedbując żadnej z nich kosztem drugiej.
Rozdział 1
MATTHEW LOZANO
Bóg ma w tobie upodobanie
Pan, twój Bóg jest pośród ciebie, Mocarz – On zbawi, uniesie się weselem nad tobą, odnowi swą miłość, wzniesie okrzyk radości.
So 3, 17
Oto dobra nowina: Bóg cię lubi! Naprawdę cię lubi, i to bardzo! To jest podstawowa rzeczywistość tego, kim jesteś w Chrystusie, i treść twojego życia jako syna czy córki Boga. Czy chcesz posługiwać jak Jezus, wyprowadzając na wolność uwięzionych? Jeśli tak, to musisz zrozumieć, że władza, którą Jezus uzdrawiał i uwalniał, pochodziła z Jego doskonałej relacji z Ojcem. Moc uzdrawiania i uwalniania może więc pochodzić jedynie z tego samego źródła – z twojego zjednoczenia z Ojcem przez Jezusa, Jego Syna. Ojciec utwierdził w Jezusie rzeczywistość fundamentalną dla Jego tożsamości, mówiąc o upodobaniu swojego serca: „To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!”. Zauważ, że Ojciec nie powiedział: „Słuchajcie Jezusa – jest naprawdę święty!”. Nie, punktem wyjściowym publicznej posługi Jezusa było wyznanie Ojca, że Syn jest Jego wielką radością. To wyznanie stało się źródłem siły i władzy, ponieważ czynienie tego, co podoba się Ojcu, było motywacją wszystkich wielkich dzieł Jezusa.
Ale to jeszcze nie wszystko: wchodząc w tożsamość odkupionych i przybranych dzieci Boga, my także możemy powoływać się na błogosławieństwo i dziedzictwo, jakie przynależy Jezusowi. Posłuchaj słów Ojca w tej parafrazie Jego błogosławieństwa nad tobą: „To jest moje umiłowane dziecko, powód mojego szczęścia. Jesteś miłością mojego serca, dla ciebie zachowuję łaskawość. Synu, mam w tobie upodobanie. Córko, jesteś moją radością”.
Upodobanie, jakie ma w nas Ojciec, to nie tylko radosne myśli na nasz temat. Jest to zasadnicze nastawienie Stwórcy wobec Jego najwspanialszego stworzenia. Celem życia, śmierci i zmartwychwstania Jezusa było przywrócenie właściwej relacji pomiędzy kochającym Ojcem a Jego krnąbrnymi dziećmi, poprzez zniszczenie mocy grzechu, co pozwoliło nam zaufać Mu i doświadczyć Jego miłości, co więcej, poznanie Jego upodobania w nas jest kluczem do życia, umożliwia nam bowiem kroczenie w posłuszeństwie, radzenie sobie z trudnymi sytuacjami i wypełnianie naszego powołania i przeznaczenia. Nasza zdolność do doświadczania upodobania i miłości Boga do nas, odkupionego stworzenia, staje się źródłem motywacji do posługiwania innym, do wyprowadzania na wolność więźniów.
Problem polega na tym, że wielu z nas nie chce przyjąć myśli, że podobamy się Bogu. Dla niektórych zrozumiała jest idea miłości Boga jako cnoty czy zasady teologicznej, ale myśl o tym, że Bóg nas po prostu lubi, że Mu się podobamy – jest trudna do przyjęcia. Identyfikujemy się z grzechem w naszym życiu i patrzymy na siebie jak na karygodnych grzeszników, których się co najwyżej toleruje ze względu na Jezusa. Bóg więc jedynie toleruje nas, odwracając głowę jak niezadowolony tata, gdy trzyma zabrudzoną pieluszkę. Problem polega na tym, że identyfikujemy się z tym właśnie grzechem, który Jezus przyszedł usunąć, i odrzucamy tę tożsamość, którą On chce nas obdarzyć. Nie jesteśmy wezwani do tego, aby pozostawać w naszym starym „ja”, ale by przyoblec się w Chrystusa i żyć w mocy Jego zmartwychwstania – ponieważ jesteśmy nowym stworzeniem. Czyniąc z nas swoje przybrane dzieci, Bóg zaprasza nas do udziału w Jego życiu i w Jego naturze.
Rozkosz jest naturą Boga
Rozkoszować się znaczy „odczuwać wielką przyjemność, doznawać zadowolenia z jakiegoś powodu, delektować się czymś”. Będąc doskonałym, Bóg z samej swej natury doznaje w pełni zadowolenia z siebie samego. Trwa w niczym niezakłóconej, odwiecznej relacji rodzinnej, czerpiąc z niej całkowitą i pełną radość. Nic nie równa się upodobaniu, jakim obdarzają się wzajemnie Ojciec, Syn i Duch Święty. Księga Przysłów pokazuje nam prorocki obraz tej odwiecznej rozkoszy: „Ja byłam przy Nim mistrzynią, rozkoszą Jego dzień po dniu, cały czas igrając przed Nim, igrając na okręgu ziemi, znajdując radość przy synach ludzkich” (Prz 8, 30-31).
Bóg daje wyraz pełni swojej radości przez stwarzanie. Pomyśl tylko: Bóg stworzył wszystkich ludzi – w tym także ciebie – ze swojej radości i dla swojej rozkoszy. Zostałeś stworzony, by być Jego towarzyszem, osobą podobną Jemu, ale Nim niebędącą. Oto wielka hojność i wrażliwość Boga, który pragnie dać się doświadczyć i poznać drugiej osobie. Stworzeni na Jego obraz, możemy doświadczać zjednoczenia z Nim, czuć to, co czuje On. Więcej, dana jest nam możliwość kochania Go z wzajemnością, w wolności i całej głębi. Każdy człowiek jest zdolny do zachwycania serca Boga i wzbudzania w Nim nieskończonej rozkoszy.
Skąd wiemy, że Bóg się nami zachwyca? Ponieważ zaprzestał dalszego stwarzania. Bóg nie spojrzał na nas i nie powiedział: „No cóż, może spróbuję jeszcze raz”. Wręcz przeciwnie, Bóg uczynił człowieka na samym końcu procesu stwarzania, a kiedy spojrzał na całość swojego dzieła, powiedział, że jest bardzo dobre! Bóg jest niezwykle twórczy (jestem wielkim fanem Jego twórczości!) i z pewnością stworzyłby nas inaczej, gdyby była taka potrzeba. A jednak tego nie zrobił. Zachwycił się nami jako ukoronowaniem swego dzieła stworzenia. Dlatego zaprzestał dalszej pracy i rozpoczął cieszenie się nami. Przechadzał się pośród swego stworzenia i cieszył się towarzystwem Adama i Ewy w porze wieczornego wiatru.
Czy zastanawiałeś się kiedyś nad tym, dlaczego Bóg umieścił człowieka w ogrodzie? Po pierwsze, ogród jest miejscem celowego porządku, gdzie troskliwa opieka tworzy warunki, w których życie może rozwijać się i kwitnąć. Po drugie, ogród jest miejscem stworzonym dla przyjemności ogrodnika. Po zakończeniu swej pracy ogrodnik pragnie cieszyć się tym, co stworzyła jego wyobraźnia. Dotyczyło to szczególnie Adama i Ewy, którzy byli zwieńczeniem tego procesu tworzenia. Zostali uczynieni na obraz i podobieństwo Ogrodnika, który pragnął czerpać przyjemność z przebywania z nimi. Dlatego Bóg wybrał właśnie to miejsce, aby w nim przebywać.
Skoro zgodnie z zamysłem Stwórcy przeznaczony jesteś do tego, by Go poznać i by odpowiadać na Jego zachwyt tobą, co stanie się, jeśli odrzucisz prawdę o tym, że On się tobą zachwyca? Nie będziesz Go w pełni znał. Możesz wiedzieć o Jego mocy i Jego majestacie, pięknie i mądrości, ale jeśli nie wiesz, co budzi w Nim tak dogłębną rozkosz, nie zrozumiesz samej istoty tego, kim jest Bóg i jakie jest źródło Jego motywacji. Nie poznasz serca Ojca. Bywałem na pogrzebach, na których ktoś z obecnych powiedział coś w rodzaju: „Żeby naprawdę poznać Toma, trzeba było widzieć, jak uwielbiał łowienie na muchę”. Wracałem wówczas do domu, czując, że lepiej poznałem osobę, którą żegnaliśmy, dzięki temu, że jego przyjaciel opowiedział o tym, co było jego największą pasją. Tak samo jest z Bogiem. Jeśli nie znamy źródła Jego pasji, nie poznamy Jego serca. Nie poznając zaś Jego serca, nie zrozumiemy Jego osoby.
Jesteś Jego oblubienicą
Gdy św. Paweł modli się za Efezjan, w jego słowach brzmi echo pragnienia, jakie Bóg nosi w swoim sercu: „abyście zostali napełnieni całą Pełnią Bożą” (Ef 3, 19b). Czymże innym jest pełnia, jeśli nie rozkoszą? Rozkosz to pełna satysfakcja i zaspokojenie. Św. Paweł modli się, byśmy znaleźli pełnię w Bożej pełni i zachwyt w Jego zachwycie nad nami. Jego słowa można by sparafrazować następująco: „abyście poznali zaspokojenie według miary Jego zaspokojenia, rozkosz według miary Jego rozkoszy i spełnienie według miary Jego spełnienia”. Bóg pragnie, byśmy doświadczali Jego rozkoszy. Chce, żebyś czuł, doświadczał i żył w Jego sercu, które zna pełnię zaspokojenia. Ta przemieniająca rzeczywistość uzdalnia cię do tego, byś potrafił odwzajemnić Mu się miłością.
Św. Jan pisze: „My miłujemy [Boga], ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował” (1 J 4, 19). Jego miłość inicjuje twoją miłość. Jego miłość odblokowuje twoje serce. Poznając, że prawdą o twojej tożsamości jest to, że jesteś rozkoszą Boga, zostajesz uzdolniony do miłości. W piątym rozdziale Listu do Efezjan św. Paweł mówi o kluczowym obrazie, który opisuje relację pomiędzy Chrystusem a Jego Kościołem: jest to relacja oblubieńca i oblubienicy. Słowo rozkosz pochodzi od łacińskiego słowa oznaczającego „pociągać, wabić, nęcić”. Oblubienicę pociąga jej oblubieniec, on zaś jest pociągnięty ku niej. Jako oblubienica Chrystusa, zachwycasz Boga i pociągasz Go do siebie.
Oblubienica to ta, która poznaje zachwyt, jaki czuje wobec niej oblubieniec, i przyjmuje jego rozkosz jako swoją tożsamość. Odpowiada w wolności i z odwagą, ponieważ wie, że sprawia mu przyjemność i jest pewna miłości swego ukochanego. Jej reakcja nie pochodzi z lęku, że go rozczaruje, nie próbuje też ofiarować mu posłuszeństwa w zamian za jego przychylność. Oblubieniec obsypuje swą oblubienicę miłością, a ona odpowiada na nią z głębi poznania tego, że daje mu zaspokojenie. Nie musi zgadywać, co sprawia mu radość, wystarczy, że ofiaruje mu dar samej siebie. W miłości wobec Boga nie chodzi tylko o prawe postępowanie, ale o poznanie i doświadczenie Jego radości i życie zgodnie ze świadomością tego, co Mu się podoba. Poznając Jego serce i zbliżając się do Niego, wzrastamy w okazywaniu Mu miłości.
Grzech, wstyd i poczucie niegodności
Grzech oczywiście oddzielił ludzkość od tej rzeczywistości, niszcząc naszą wolność i zniekształcając postrzeganie Boga. Grzech sprawił, że Adam i Ewa opuścili ogród rozkoszy i znaleźli się w miejscu naznaczonym trudem, ciężką pracą i walką z przeciwnościami. Ich pierwszą reakcją był wstyd – przelękli się i zrobili sobie okrycie. Ty także, gdy zatracasz się w grzechu, odnosisz się do Boga z podejrzliwością i lękiem przed karą. Ponieważ identyfikujesz się z grzechem, Bóg nie może radować się rozkoszą swego serca. Prorocy Starego Testamentu pokazują nam ból oblubieńca, który tęskni za tym, by jego oblubienica odpowiedziała na jego miłość. Ona jednak, nie potrafiąc tego uczynić, składa mu ofiary i okazuje namiastkę posłuszeństwa – podczas gdy on pragnie tylko jej samej!
Nawet w stanie największego grzechu, nigdy nie przestajesz być źródłem rozkoszy Boga. On nadal zachwyca się tobą jako osobą, którą masz być według Jego zamysłu. Gniew Boga skierowany jest przeciwko grzechowi, ponieważ on oddziela Go od przedmiotu Jego miłości. Natężenie Jego gniewu jest tak naprawdę miarą Jego uczucia wobec ciebie. To gorące pragnienie i potężny gniew spotkały się na krzyżu – na którym Jezus na zawsze zniszczył rozdzielający nas mur wrogości.
Teraz, gdy zostałeś odkupiony z grzechu i pojednany z Bogiem przez wiarę w Jezusa, nie opieraj się myśli o tym, że naprawdę jesteś przedmiotem radości Boga. Dlaczego tak trudno ci odpowiadać na Jego miłość w wolności i z odwagą, z serca? Dla wielu z nas powodem jest fałszywe poczucie niegodności. Nie chcę oczywiście powiedzieć przez to, że zasłużyliśmy na miłosierdzie Boga, wręcz przeciwnie! Według sprawiedliwości nikt nie mógłby nas uniewinnić. W tym sensie słusznie mówimy, że nie jesteśmy godni, nie zasługujemy na dar, który został nam ofiarowany. Często jednak zapominamy o innej definicji wartości. Wartość definiuje się także według ceny, jaką się za coś płaci. Syn Boży odmierzył cenę w swojej drogocennej krwi w zamian za całą wieczność z tobą. Czy pojmujesz, co to znaczy? On wybrał ciebie. Ze względu na tę radość, jaką Mu przynosisz. Twoją wartość mierzy się ceną, za jaką zostałeś nabyty. Jeśli On tak bardzo cię kocha, to musisz mieć w sobie coś, co budzi w Nim taką miłość.
Wielu z nas myli swoją wartość z tym, na co zasługujemy. Wolimy mierzyć naszą wartość własnymi zasługami, zamiast tym, co On uczynił dla nas. Jezus jednak nie dał się za ciebie zabić bez powodu. Kim jesteś, by twierdzić, że nie masz żadnej wartości, skoro On odmierzył twoją wartość na krzyżu? Czy możesz odmówić Synowi Boga najgłębszego pragnienia Jego serca? Dlaczego miałbyś opierać się na swoim własnym osądzie, skoro On nazywa cię swoją radością?
Oznaki walki
Jeżeli nie uznasz prawdy o tym, że Bóg się tobą zachwyca, trudno ci będzie wzrastać w miłości. W Starym Testamencie znajdujemy postać króla Saula, wybranego przez Boga na pierwszego króla Izraela, który jednak nigdy do końca Mu nie zaufał. W jego historii można dostrzec pięć symptomów wskazujących na to, że Saul nie był w stanie przyjąć miłości Boga i popatrzeć na siebie jako na tego, w którym On znajduje rozkosz. Czytając o każdym z nich, proś Ducha Świętego, by mówił do twojego serca.
1. Poczucie niegodności i wstyd. Czy odrzucasz przyjęcie objawienia o tym, że jesteś godzien miłości, że jesteś źródłem rozkoszy? Kiedy Samuel znalazł Saula, by namaścić go na króla Izraela, ten odpowiedział: „Czyż ja nie jestem Beniaminitą – z jednego z najmniejszych pokoleń izraelskich, a ród mój czyż nie jest najniższy ze wszystkich rodów pokolenia Beniamina? Czemuż więc odzywasz się do mnie tymi słowami?” (1 Sm 9, 21). Saulowi brakowało dojrzałości duchowej, potrzebnej do sprawowania władzy królewskiej – władzy narzuconej mu przez niecierpliwy lud, który nie chciał być posłuszny woli Boga. Czuł się niegodny i działał z poczucia niegodności i wstydu przez całe swoje życie.2. Obawa przed niezadowoleniem innych przewyższająca lęk przed niezadowoleniem Boga. Jeśli przeświadczenie o upodobaniu, jakie ma w tobie Bóg, nie przeniknęło do twojego serca, łatwiej będą kierowały tobą inne względy. Czy twoją motywacją jest podobanie się bardziej ludziom niż Bogu? Tak było z pewnością w przypadku Saula. Bóg dał mu proste zadanie – zniszczyć nieprzyjaciela i nie brać łupów (por. 1 Sm 15, 3). Saul jednak nie potrafił powiedzieć „nie” swoim ludziom. Pozwolił im zatrzymać łupy, bardziej bowiem lękał się niezadowolenia ludzi niż Boga (por. 1 Sm 15, 24). Upodobanie, jakie pokładał w nim Bóg, nie przeniknęło do jego serca na tyle, by mógł powiedzieć: „Nic nie jest ważniejsze od Twoich pragnień, nic nie jest ważniejsze od tego, by podobać się Tobie”. Kiedy Samuel przyszedł, by go zganić, Saul wykręcał się i usprawiedliwiał, a prosił o przebaczenie dopiero wtedy, gdy górę wziął lęk przed karą.3. Błędna interpretacja zamiarów Boga w danych okolicznościach. Zamiarem Boga było to, by Saul żałował za to, co uczynił. Odebrał mu swego Ducha i zesłał złego ducha, aby go dręczył, by dzięki temu zobaczył, jakich zniszczeń dokonał w swoim życiu i uznał to, co Pan zapowiedział mu przez Samuela – że nie będzie już królem (por. 1 Sm 16, 14). Jednak Saul niewłaściwie zinterpretował to, co w tej sprawie było w sercu Boga. Uznał to za odrzucenie siebie, zamiast za skarcenie. Wydawało mu się, że kochająca ręka Boga (który smucił się z powodu Saula) została wyciągnięta nad nim, by go ukarać. Zamiast wyglądać tego, do czego ma zostać w przyszłości powołany, Saul poczuł się opuszczony. Nie będąc blisko przy sercu Boga, nie potrafił zobaczyć, że pouczenie i kara były ku niemu skierowane w miłości, robił więc wszystko, co w jego mocy, by zatrzymać przy sobie królestwo, sprzeciwiając się słowu Boga.4. Niezrozumienie serca Boga i Jego tajemnic. Bóg ma dla ciebie tajemnice – sprawy, o których chce ci powiedzieć wtedy, gdy tylko ty będziesz mógł je usłyszeć. Chce podzielić się z tobą tym, co jest w Jego sercu. Nie przeznaczył ich dla nikogo innego i nie będzie dzielił się nimi z kimś, kto nie jest według Jego serca (Dawid, w przeciwieństwie do Saula, był właśnie takim człowiekiem). Tak jak z pierwszym człowiekiem, Bóg pragnął spotkać się z Saulem w jego wewnętrznym ogrodzie i rozkoszować się nim, Saul jednak nie potrafił Go usłyszeć. Postrzegał zachwyt Boga nad Dawidem jako osobisty afront: czarujący, mocny duchem, nieustraszony Dawid ma przejąć jego królestwo. Bóg jednak nie chciał upokorzyć Saula, ale raczej nawrócić jego serce, sprawić, by powiedział: „Ja też, Panie! Ja też chcę takiej bliskości z Tobą. Chcę poznać, co jest Ci miłe”. Kiedy Bóg sprowadza na ciebie trudne doświadczenia, taki właśnie jest Jego cel. Chce, byś był zazdrosny o Jego serce.5. Przedkładanie pozycji nad tożsamość. W końcu najlepszym substytutem niezasłużonej miłości i radości jest pozycja wyższości i przewagi nad innymi, prawda? Nikt nie próbował odebrać Saulowi królestwa. Dawid nie chciał podnieść ręki na człowieka namaszczonego przez Pana i nawet Samuel, pomimo całej swej władzy, pozostawił koronę w rękach Saula. Saul jednak dalej zaciekle walczył o utrzymanie korony i swojej reputacji, nawet wtedy, gdy Dawid coraz bardziej wzrastał (por. 1 Sm 18, 8). Twoje serce nie zostało stworzone po to, by zaspokajać się władzą czy tytułami. Zostało ukształtowane tak, by doświadczać miłości Boga. Jezus mówił swoim uczniom, aby byli jak małe dzieci, które siadają na kolanach ojca. Małe dzieci nie zajmują się tytułami czy hierarchią, ale sycą się świadomością tego, że mama i tata je kochają.Pochwycone serce
Obok historii Saula mamy też historię Dawida. Oto człowiek, który był jednocześnie potężnym wojownikiem, nieszczęśliwym kochankiem i przyjacielem Boga. Jego misją była walka z nieprzyjaciółmi, rozszerzanie królestwa i stworzenie miejsca, w którym miałby przebywać Bóg. Rozkoszował się obecnością Boga i tęsknił za nią jak spragniona łania tęskni za wodą. Bóg nazywał Dawida „mężem według Mego własnego serca”, ponieważ serce Dawida zostało pochwycone miłością Boga. Podobanie się Bogu było największym skarbem jego życia. Rozumiał, że niezależnie od okoliczności, w jakich się znalazł, i niezależnie od porażek, Bóg zawsze jest po jego stronie. Taka sama rzeczywistość może stać się i twoim udziałem.
Z czasem łaska Boga zaczyna działać w głębi naszych serc. Pozwalając, by twe serce zostało pochwycone miłością Boga, zaczniesz doświadczać w życiu jej przejawów:
1. Wstyd przestaje panować nad tobą, znika lęk przed karą. Czy zauważyłeś, że ludzie z Biblii, którzy kochali Boga, nie prowadzili specjalnie dokładnej kartoteki swoich grzechów? Dawid był bez wątpienia bardzo świadomy swojego grzechu. Był mordercą i cudzołożnikiem, ale kiedy wyznał swój grzech, wiedział, że jest on już przeszłością. Jakże inaczej mógłby pisać: „Pan nagradza moją sprawiedliwość, odpłaca mi według czystości rąk moich” (2 Sm 22, 21)? Czyżby cierpiał na zaniki pamięci? Nie, rozumiał dobrze miłość Ojca. „Doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą” (1 J 4, 18). Kiedy naszą motywacją jest miłość Boga, a nie lęk przed karą, możemy z pokorą żałować za nasze grzechy. Możemy szczerze szukać Boga, wiedząc, że wiara podoba się Bogu i że On ją wynagradza (por. Hbr 11, 6).2. Nabierasz odwagi w obliczu przeciwności. Kiedy Goliat drwił sobie z młodego Dawida i ruszył na niego z mieczem, Dawid bez lęku stawił mu czoła, ponieważ wiedział bez wątpienia, że Bóg go kocha. Wiedział, że „Bóg ocala go, ponieważ znajduje w nim rozkosz” (por. Ps 18, 19). Całe życie Dawida to seria misji ratunkowych Boga – przeciw niedźwiedziom, lwom, królom, a nawet przeciw jego własnemu synowi. Dawid wiedział, że nic nie może powstrzymać Boga od podążania za rozkoszą Jego serca.3. Opinia innych nie determinuje twoich czynów. Dawid tańczył przed Panem – bez odzienia (por. 2 Sm 6, 14-22). Jego żona uznała to za upokorzenie i hańbę, wstydząc się jego braku przyzwoitości. Dawid jednak zupełnie się tym nie przejął. „Jeszcze nie widziałaś, do czego jestem zdolny”, powiedział jej. Dawid wiedział, że podoba się Bogu. Jeśliby położyć podobanie się Bogu na jednej szali wagi, a lęk przed osądem czy zawstydzeniem na drugiej, to przeważy zawsze pierwsze. Pomyśl: czy zabrałbyś żonę do najlepszego na świecie baru sushi, cieszącego się doskonałą opinią znawców, wiedząc, że ona nie cierpi sushi? Czy bardziej cenisz sobie podziw i aprobatę innych, niż sprawienie przyjemności ukochanej osobie? Im bardziej doświadczamy zachwytu Boga, tym mniej powodować będzie nami opinia innych ludzi. Kierujemy się bowiem tym, co Jemu się podoba. 4. Stajesz się zazdrosny o swoje miejsce spotkania z Bogiem. Kiedy doświadczysz zachwytu Boga, zaczniesz być zazdrosny o swoją relację z Nim i nie rezygnujesz z niej dla innych rzeczy. Grzech traci na atrakcyjności, ponieważ oddziela cię od Niego.5. Zaczynasz poznawać serce Boga. Gdy pragniesz być blisko Jego serca, Bóg będzie objawiał ci coraz więcej z siebie. Zauważysz, że największe objawienia w Piśmie świętym dane zostały tym, którzy znali zachwyt Boga i dążyli do zażyłej przyjaźni z Nim. Mojżesz nawet nie chciał wyruszać w drogę bez obecności Boga. Dawid pragnął Pana jak spragniona łania pragnie wody. Jan kładł głowę na piersi Pana i chciał poznać najgłębsze myśli Jego serca. Z powodu tej intymnej relacji z Panem, każdemu z nich dane zostało szczególne objawienie. Mojżesz otrzymał prorocze poznanie na temat tożsamości i przyszłości plemion Izraela. Dawidowi zostały dane prorocze wskazówki na temat budowy świątyni, a także psalmy, które zapowiadały przyjście Mesjasza. Jan otrzymał objawienie na temat Królestwa Niebieskiego i nadchodzącego Sądu. Bóg chce dawać ci więcej, dzieląc się z tobą sekretami swego serca.6. Nie lękasz się podejmować ryzyka dla Jego chwały. Dawid całe swoje życie spędził szukając chwały Pana. Pragnieniem jego serca było wzniesienie świątyni, w której przebywałby Bóg. I wydał fortunę, przeznaczył wiele wojsk i podjął wiele wysiłków, aby przygotować jej budowę. Świadomość tego, że Bóg ma w tobie upodobanie, wyzwala w tobie zdolność do podejmowania ryzyka ze względu na Jego królestwo. Jesteś w stanie wychodzić ku innym w wierze, by okazywać im miłość, dążyć do odnalezienia swego powołania i wypełnienia swego przeznaczenia.7. Twoja radość jest uzależniona od Jego radości. Twoją rozkoszą jest podobanie się Bogu. Dawid znał serce Boga, wiedział, że Bóg nie pragnie niczego bardziej niż przebywać wśród swojego ludu, dlatego sam nie pragnął niczego bardziej niż zbudować Bogu świątynię. Bóg jednak powiedział: „Nie”. Dawid został odrzucony, ponieważ był mężem wojny (por. 1 Krn 28, 3). Cała misja jego życia, to, co uważał wręcz za swoje przeznaczenie – okazała się niczym. Jak zareagował Dawid? Zamiast zinterpretować wydarzenia tak, jak to zrobił Saul, Dawid przekazał swoją wizję i swoje dziedzictwo synowi, Salomonowi. Zgromadził wszystko, co było potrzebne do zbudowania świątyni, i przygotował to dla Salomona. Po śmierci Dawida, Salomon zbudował świątynię. Dawid przygotował całą tę pracę dla pokolenia, którego miał nigdy nie zobaczyć. Cel jego życia stał się częścią odwiecznego celu, jaki Bóg zamierzył dla swojego ludu.Dawid wypełnił swoje przeznaczenie przez Salomona, ponieważ żył w rzeczywistości zachwytu i rozkoszy Boga. Jego radością stało się sprawianie przyjemności Bogu, niezależnie od zajmowanego stanowiska i okoliczności, wiedział bowiem: „dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni mego życia i zamieszkam w domu Pańskim po najdłuższe czasy” (Ps 23, 6). Niech stanie się to rzeczywistością twojego życia. Kiedy będziesz służył innym, niech radość, jaką Bóg czerpie z twojego życia, da ci odwagę i moc, motywując cię i zachęcając do tego, byś pomagał im stać się jak oblubienica, która słyszy głos oblubieńca i wychodzi mu na spotkanie. A co najważniejsze, modlę się, byś czerpał rozkosz z przebywania z Nim tak, jak On rozkoszuje się tobą każdego dnia twojego życia.
Daj jednak Panu to, czego On chce. Jezus Chrystus pragnie ciebie samego bardziej niż czegolwiek, co mógłbyś mu ofiarować. Pragnie ciebie bardziej niż twojej posługi, twego posłuszeństwa i służenia innym. Pozwól Mu rozkoszować się tobą. W ciszy serca powiedz Mu: „Panie, rozkoszuj się mną, ciesz się mną”. Oddaj się Mu, powierzając się Jego dobroci, by mógł się tobą radować. A potem bądź zazdrosny o to, co należy do Niego. Strzeż świadomości Jego upodobania i nie pozwól, by opinia innych czy okoliczności wmówiły ci, że jest inaczej. W pokorze przyjmij prawdę o tym, że Bóg się tobą rozkoszuje, a wtedy będziesz mógł wypowiedzieć błogosławieństwo Ojca:
„To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie”.
Mt 17, 5b
MODLITWA
Ojcze, rozkoszuj się mną.
Weź ze mnie to, co należy do Ciebie.
Przyjdź, Panie, do swojego ogrodu.
Jesteś moim wiernym Oblubieńcem, pragnieniem mojego serca.
Przyjdź i bierz do woli to, co jest we mnie.
Nie chcę niczego zatrzymywać dla siebie.
W moim życiu nie ma miejsca na poczucie niegodności, bo z powodu Twojej miłości,
ze względu na Twoją ofiarę, Twoją krew przelaną za mnie – mam wielką wartość.
Ciesz się mną, czerp ze mnie przyjemność.
Daj mi objawienie Twojego upodobania we mnie.
Pozwól mi poznać, że jestem Ci miły.
Niech usłyszę Twój śmiech,
niech rozbrzmiewa nade mną Twoja pieśń, Panie.
Uśmiechnij się nade mną.
Niech rozpromieni się nade mną Twoje oblicze.