5,49 zł
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 42
Wydawnictwo Avia Artis
2023
Straszne widmo zawisło nad Europą — widmo komunizmu. Wszystkie potęgi starego społeczeństwa: papież i car, Metternich i Guizot, francuskie radykały i niemieckie szpiegi... wzięły się za ręce w świętej za niem pogoni. Gdzież jest partya opozycyjna, którejby dzierżący władzę jej przeciwnicy nie czynili zarzutów komunistyczności? Czy znajdziesz dalej chociażby jedno opozycyjne stronnictwo, coby nie próbowało obalić zarówno radykalniejszych od siebie opozycyonistów, jak i reakcyonistów, piętnującym zarzutem komunizmu? Fakt ten rodzi dwie konsekwencye. Po pierwsze: komunizm uznany zostaje jako siła przez wszystkie prawie potęgi Europy. Po drugie: czas już wielki komunistom zasady swoje, dążenia i cele światu całemu ogłosić; czas już wielki przeciw bajkom o widmie komunizmu z Manifestem samej partyi wystąpić. W tym właśnie celu komuniści rozmaitych narodowości, zjechawszy się w Londynie, ułożyli następujący Manifest dla ogłoszenia go po angielsku, francuzku, niemiecku, włosku, flamandzku i duńsku.
Historya wszystkich dotychczasowych społeczeństw jest historyą walk klasowych.
Wolny i niewolnik, patrycyusz i plebejusz, pan i poddany, cechowy majster i czeladnik, ciemięzca i uciśniony — pozostawali w wiecznym antagonizmie, prowadząc skrycie lub jawnie ustawiczną przeciw sobie walkę dopóty, aż się ona kończyła rewolucyjnem przetworzeniem całego społeczeństwa lub też wspólną zgubą walczących klas. W dawnych okresach historycznych napotykamy prawie wszędzie wyraźny podział społeczeństwa na rozmaite stany, które tworzą całą drabinę przeróżnych stanowisk społecznych. W starożytnym Rzymie widzimy patrycyuszów, rycerzy, plebejuszów, niewolników; w wiekach średnich mamy panów feodalnych, wasalów, majstrów cechowych, czeladź, poddanych, a oprócz tego w każdym prawie z tych stanów istnieje jeszcze specyalne stopniowanie. Z upadku feodalnego (średniowiecznego) ustroju wyrastająca współczesna społeczność mieszczańska (burżuazyjna) nie zniosła antagonizmu klas. Owszem, wysunęła tylko na jego miejsce nowe klasy, nowe warunki ciemięztwa, nowe formy walki społecznej. Zawsze jednak czasy nasze — czasy panowania burżuazyi — uprościły o wiele antagonizmy klas. Cała społeczność coraz wyraźniej łamie się na dwa wielkie a wrogie obozy, na dwie wielkie bezpośrednio występujące do walki klasy: burżuazyę i proletaryat. Z poddanych średniowiecznych powstaje mieszczaństwo pierwszych miast, a z mieszczaństwa tego wyłaniają się pierwsze elementy burżuazyi. Odkrycie zaś Ameryki, opłynięcie Afryki stwarza nowe warunki dla dalszego jej powstawania. Rynek azyatycki (Indye, Chiny), kolonizacya Ameryki, handel wymienny z koloniami, zbogacenie się w środki wymiany i wogóle wzrost masy towarów — przyczyniają się do niesłychanych dotychczas postępów handlu, żeglugi, przemysłu, a tem samem przyspieszają rozwój rewolucyjnego żywiołu w upadającem społeczeństwie feodalnem. Ówczesny feodalny czyli cechowy system produkcyi nie był w stanie zadośćuczynić wzrastającemu z odkryciem nowych rynków popytowi (zapotrzebowaniu). Miejsce jego zajmuje rękodzielnictwo (manufaktura). Majster cechowy ustępuje miejsca średniemu stanowi przemysłowemu: podział pracy między rozmaite korporacye usunięty zostaje przez podział pracy w samym warsztacie. Rynki wszakże rozszerzają się ustawicznie, popyt coraz się wzmaga. Rękodzielnictwo (manufaktura) nie wystarcza mu już także. Wówczas para i maszyny rewolucyonizują przemysłową produkcyę. Rękodzielnictwo ginie wobec wielkiej industryi a przemysłowy stan średni wobec przemysłowców milionerów, kierujących całemi armiami robotników — wobec współczesnych kapitalistów. Wielki przemysł stwarza rynek powszechny, przygotowany już przez odkrycie Ameryki. Rynek powszechny wywołuje olbrzymi rozwój handlu, żeglugi i wogóle środków komunikacyi, a ten oddziaływa znowuż na wzrost przemysłu. O ile rozwija się przemysł, handel, żegluga, koleje żelazne, o tyle też wzrasta potęga burżuazyi, kapitały jej mnożą się — a wszystkie klasy starego, średniowiecznego społeczeństwa ustępują pod jej naciskiem z areny dziejowej. Widzimy zatem, że współczesna burżuazya jest produktem długiego postępowego rozwoju, iż jest ona wytworem całego szeregu przewrotów w systemie produkcyi i wymiany. Każdemu z tych stopni rozwoju burżuazyi towarzyszył odpowiedni postęp polityczny. Mieszczaństwo — ów stan uciśniony przez panów feodalnych — jawi się z czasem jako zbrojna i samorządna organizacya w gminie miejskiej, tu i owdzie zaś powołuje do życia niezależną rzeczpospolitą miejską; „trzeci“ stan podatkowy monarchii za czasów rękodzielnictwa (manufaktury), staje się w monarchii absolutnej lub stanowej) przeciwwagą arystokracyi; wreszcie rozwojem wielkiego przemysłu i powstaniem rynku powszechnego — burżuazya współczesna jako najpoważniejsza podstawa wielkich monarchij wogóle zdobywa sobie w nowożytnem państwie konstytucyjnem wyłączne panowanie polityczne. Nowożytne rządy są jedynie komitetami ustanowionymi dla kierowania społeczno-klasowymi interesami burżuazyi. Burżuazya miała w dziejach znaczenie wysoce rewolucyjne. Pochwyciwszy w swoje ręce władzę, zniosła do szczętu patryarchalność i idyliczność feodalizmu; poszarpawszy bezlitośnie barwną nić feodalną, która łączyła poddanych z ich naturalnymi rządcami, nie pozostawiła między ludźmi żadnego innego łącznika prócz nagiego interesu, prócz pozbawionej wszelkiej czułości „płacy gotówką.“ Chłodem egoistycznego wyrachowania zmroziła święte porywy pobożnego marzycielstwa, rycerskie zapały i mało-mieszczańską sentymentalność. Godność osobistą przeistoczono w wartość wymienną, a zamiast mnóstwa patentami zagwarantowanych i drogo nabytych swobód proklamowano jedną tylko, obraną z wszelkiej idealności — wolność handlu. Jednem słowem, wyzyskiwanie, strojne w osłonę religijnej i politycznej iluzyi, zmienia się tu na jawne, bezwstydne, bezpośrednie — bezczelne wyzyskiwanie. Burżuazya pozbawiła świętości wszystkie dotychczas z pokornym podziwem szanowane rodzaje działalności. Lekarza, prawnika, księdza, poetę, ludzi nauki wreszcie — przeistacza ona w swoich najemnych robotników. Burżuazya stosunki rodzinne obrała z uczuciowo-sentymentalnego uroku i widzi w nich tylko interes pieniężny. Burżuazya okazała także, o ile brutalna siła, którą tak bardzo zachwyca się reakcya w obrazach średniowieczyzny, musiała znaleźć stosowne dopełnienie swoje w niedźwiedziej nieruchliwości. Ona to po raz pierwszy poucza, czego dopiąć potrafi wysiłek ludzki. Zdobyła się na większe cuda, niż piramidy egipskie, rzymskie wodociągi lub gotyckie katedry, a jej podboje różnią się najzupełniej od wędrówek ludów lub wypraw krzyżowych. Podobnie jak