29,99 zł
List do patomorfologa to nietypowy tytuł dla książki poetyckiej. Justyna Tomska w sposób zaskakująco bezpośredni opowiada o dwóch śmierciach. Pierwsza to śmierć ojca – ta dokonana, zostawiająca bohaterkę z listą spraw do uregulowania, druga, czyli śmierć matki, wydarza się stopniowo, coraz bardziej zawłaszcza życiową przestrzeń, nie może się dopełnić. Z czasem to niedopełnienie staje się tak dotkliwe, że patomorfolog stwierdzający zgon pierwszego z rodziców zaczyna być traktowany jak przyjaciel rodziny, ktoś, do kogo można się zwracać w intymnej formie listu. Gdy druga śmierć ostatecznie się nie wydarza, bohaterka wierszy pyta: „co potem zrobić z tą energią czekania. Z energią bycia właściwie pewnym”.
W debiutanckim tomie Tomska czule i odważnie mierzy się z odchodzeniem najbliższych. List do patomorfologa to poruszające świadectwo córczanej miłości.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 29
Data ważności licencji: 9/15/2026
Gdy umiera ojciec, siostra mówi:
wymień trzy rzeczy po ojcu,
które chcesz dla siebie.
(Oprócz ¹/₆ domu, która ci się po nim należy.)
Wybieram:
złoty sygnet z ametystem.
(Dziadek wygrał go w karty
tej samej nocy,
której przehulał dom
wraz ze śpiącymi ojcem i babką w środku.
Sprawdzam w wiki, że leczy z pijaństwa
– biorę.)
Ten wyświechtany egzemplarz
książki autorstwa naszego
ojca z jego notatkami.
(Tytuł: Drgania swobodne i stateczność
układów smukłych,
który równie dobrze mógłby być
metaforą z jakiegoś mojego wiersza.)
I ten na kartce zapisany wzór
na nieskończoność,
którego nigdy nie pamiętam,
a który mi ojciec objaśniał w trzeciej lub czwartej klasie.
(Wtedy, gdy człowieka uczą o nieskończoności,
a zaraz potem się okazuje, że wszystkie wybory
są ograniczone.)
Siostra puka się w głowę i mówi:
bierzesz połowę medali z papieżem,
połowę znaczków oraz Fałata.
Nie ma Fałata, ojciec za Fałata
wybudował dom,
nie pamiętasz, mówię.
A co to jest, pyta siostra.
Dziki w lesie. Podróba.
No to dostajesz podróbę.
Ja zabieram samochód, kończy.
Ojciec przez całe życie powtarzał,
że nie umiem walczyć
o swoje,
a co najgorsze,
brakuje mi na finiszu.
(Ale przecież i tak nic więcej
nie zmieści się
w tej ¹/₆ domu.)
Po śmierci taty mama
idzie pod prysznic. Woda szumi i przestaje.
Po niej idę ja. Biorę do ręki zużytą kostkę
mydła. Jeszcze się nią mył,
choć nie przypomina
już siebie.
Mama musiała nadziać mydło
na paznokcie.
Raz,
dwa,
trzy,
cztery,
wiele razy.
Gdyby mama wolała w płynie,
nic byśmy z siostrą nie wiedziały.
Piszę do pana, bo robił pan sekcję
naszemu tacie.
Czytam pański raport, jak opis
z miejsca zbrodni.
Co rusz znajduję nowe dowody,
na przykład to, że żyły przy przekrawaniu chrzęściły.
Mam pytanie: co pan miał konkretnie
na myśli?
Jak wgryzanie się w jabłko czy w niedojrzałą brzoskwinię?
Czy jak trzeszczenie kartki papieru, którą się mnie i wkłada
do ust, połyka, by zatuszować dowody?
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Dostępne w wersji pełnej
Projekt okładki Olgierd Chmielewski
Fotografia na okładce Antonina Chmielewska-Merynda
Opieka redakcyjna Jerzy Illg Ilona Klimek
Korekta Marta Tyczyńska-Lewicka
Copyright © by Justyna Tomska © Copyright for this edition by SIW Znak sp. z o.o., 2021
ISBN 978-83-240-4419-1
Projekt zrealizowany przy wsparciu finansowym Nagrody Krakowa Miasta Literatury UNESCO, realizowanej przez Krakowskie Biuro Festiwalowe ze środków Gminy Miejskiej Kraków
Książki z dobrej strony: www.znak.com.pl
Więcej o naszych autorach i książkach: www.wydawnictwoznak.pl
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, ul. Kościuszki 37, 30-105 Kraków
Dział sprzedaży: tel. 12 61 99 569, e-mail: [email protected]
Na zlecenie Woblink
woblink.com
plik przygotowała Katarzyna Ossowska
