Liryki lozańskie - Adam Mickiewicz - ebook

Liryki lozańskie ebook

Adam Mickiewicz

0,0
20,00 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Liryki lozańskie to zbiór wierszy Adama Mickiewicza. Liryki powstały w latach 1893–1840 podczas pobytu poety w Lozannie, a zostały opublikowane dopiero po śmierci autora.

Adam Mickiewicz po napisaniu Pana Tadeusza nie publikował więcej poezji. Po jego śmierci liryki zostały odnalezione i zebrane w tom na podstawie charakterystycznych cech wspólnych. Mickiewicz odszedł w nich od retoryki i opisów, są to utwory bardziej zwięzłe i melodyjne.

Książkę polecają Wolne Lektury — najpopularniejsza biblioteka on-line.

Adam Mickiewicz
Liryki lozańskie
Epoka: Romantyzm Rodzaj: Liryka Gatunek: Wiersz

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 14

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Adam Mickiewicz

Liryki lozańskie

Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie wolnelektury.pl.

Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fundację Nowoczesna Polska.

ISBN 978-83-288-3537-5

Liryki lozańskie

Książka, którą czytasz, pochodzi z Wolnych Lektur. Naszą misją jest wspieranie dzieciaków w dostępie do lektur szkolnych oraz zachęcanie ich do czytania. Miło Cię poznać!

Ach, już i w rodzicielskim domu...

Ach, już i w rodzicielskim domu 
Byłom1 złe dziecię; 
Choć nie chciałem się naprzykrzać nikomu, 
A przecie 
Byłem między krewnymi i czeladzi2 gromadą 
Przeszkodą i zawadą. 
A choć wszystkich kochałem, ni w dzień ni w nocy 
Nie byłem nikomu ku pociesze, ni ku pomocy. 

Broń mnie przed sobą samym...

Broń mnie przed sobą samym — maszże dość potęgi! 
Są chwile, w których na wskroś widzę Twoje księgi, 
Jak słońce mgłę przeziera, która ludziom złotą, 
Brylantową zdaje się — a słońcu ciemnotą... 
Człowiek większy nad słońce, wie, że ta powłoka 
Złota — ciemną jest, tylko tworem jego oka. 
Oko w oko zatapiam w Tobie me źrenice, 
Chwytam Ciebie rękami za obie prawice 
I krzyczę na głos cały: «Wydaj tajemnicę!»