Leon XIV. Habemus Papam /E-BOOK/ - Christophe Heninng - ebook

Leon XIV. Habemus Papam /E-BOOK/ ebook

Christophe Heninng

0,0
14,99 zł
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 14,99 zł

Ten tytuł znajduje się w Katalogu Klubowym.

Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.

Dowiedz się więcej.
Opis

W dniu 8 maja 2025 r. kardynałowie zebrani na konklawe wybrali kardynała Roberta Francisa Prevosta 267. papieżem Kościoła katolickiego. Nowy papież przyjął imię Leon XIV. Ten Amerykanin z Zakonu świętego Augustyna, były wysoki dostojnik Kurii Rzymskiej, a wcześniej misjonarz i biskup w Peru, jest zdecydowanie człowiekiem pokoju i jedności. Pierwsza biografia Leona XIV opowiada o dniach, które doprowadziły go do objęcia posługi następcy świętego Piotra w następstwie szczególnie szybkiego konklawe.

Książka ujawnia, kim jest Leon XIV, skąd się wywodzi i jakie mogą być priorytety jego pontyfikatu. Kościół jest dziś wystawiany na próbę, podzielone na mniej lub bardziej formalne frakcje charakteryzujące się rozmaitymi wrażliwościami, co odbija się też pewnym niezadowoleniem i zagubieniem wśród wiernych.

Po historii jego wyboru nowego papieża mamy tu przedstawiony przegląd wyzwań czekających na nowego papieża, a także spornych kwestii czekających na rozwiązanie bądź uporządkowanie. Dziedzictwo papieża Franciszka i ostatnich konklawe pomoże nam zrozumieć jak Leon XIV stał się częścią historii.

Książka zawiera też wcześniejsze wypowiedzi kardynała Prevosta oraz pierwsze przemówienia nowego papieża, pomagające uchwycić specyfikę jego osoby i nakreślić szkic portretu Leona XIV.

Udział w konklawe to ludzka i duchowa przygoda, która nie pozostawia nikogo bez szwanku. Intuicyjnie wiedziałem, że do nas należało znalezienie wśród stu trzydziestu trzech kardynałów tego, który już został wybrany, przygotowany do tej trudnej misji następcy apostoła Piotra w zglobalizowanym XXI wieku. On tam był… Do nas należało odkrycie go, z tym wszystkim, co o sobie wiedzieliśmy, z naszymi małymi i dużymi kalkulacjami, z naszą różną kościelną wrażliwością, z naszymi nadziejami i marzeniami o Kościele dzisiaj i jutro. Wiedziałem też, że Duch Święty będzie działał, ale nie byłem pewien w jaki sposób… A potem niespodziewanie pojawił się w środku głosowania. Nazwisko kardynała Prevosta, powtarzane na kartach do głosowania, stopniowo wypełniało Kaplicę Sykstyńską… Jak to się stało, że nagle nam się narzucił, bez żadnych instrukcji co do głosowania, negocjacji czy dyskusji? Nigdy się tego nie dowiemy. Ale Duch Święty pozostawił swój ślad w ufnej i głębokiej radości, którą umieścił w sercu każdego z nas…kardynał Jean-Paul Vesco OP, fragment wstępu

Christophe Henning jest publicystą dziennika „La Croix” i prezenterem RCF- Radio Notre-Dame. Autor licznych prac dotyczących współczesnego życia Kościoła katolickiego i poświęconych wielkim postaciom duchowym, takim jak mnisi z Tibhirine, jest również autorem biografii papieży: Pawła VI, Jana Pawła I i Jana Pawła II.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)

Liczba stron: 112

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



TYTUŁ ORYGINAŁU: Léon XIV. Le successeur inattendu

Tłumaczenie, redakcja i korekta: Wydawnictwo AA

Skład i łamanie: Wydawnictwo AA

Projekt okładki: Magdalena Nadany-Mardyła, Magdalena Spyrka

Zdjęcie na okładce: Stefano Spaziani

© 2025, GROUPE ELIDIA, Éditions Artège, 9 Espace Méditerranée,

66000 Perpignan 10 rue Mercoeur, 75011 Paris

© COPYRIGHT FOR THE POLISH EDITION BY Wydawnictwo AA, Kraków 2025

WSZYSTKIE PRAWA ZASTRZEŻONE

ISBN 978-83-8340-216-1

Wydawnictwo AA s.c.

31-574 Kraków, ul. Ciepłownicza 29

tel.: 12 345 42 00, 695 994 193

e-mail: [email protected]

www.religijna.pl

Na zlecenie Woblink

woblink.com

plik przygotowała Katarzyna Błaszczyk

Przedmowa „Duch pozostawił swój ślad”

Udział w konklawe to ludzka i duchowa przygoda, która nie pozostawia nikogo bez szwanku.

Intuicyjnie wiedziałem, że do nas należało znalezienie wśród 133 kardynałów tego, który już został wybrany, przygotowany do tej trudnej misji następcy apostoła Piotra w zglobalizowanym XXI wieku. On tam był, w tym pokoju. Do nas należało odkrycie go, z tym wszystkim, co o sobie wiedzieliśmy, z naszymi małymi i dużymi kalkulacjami, z naszą różną kościelną wrażliwością, z naszymi nadziejami i marzeniami o Kościele dzisiaj i jutro. Wiedziałem też, że Duch Święty będzie działał, ale nie byłem pewien, w jaki sposób. Trzeba przyznać, że podczas kongregacji generalnych poprzedzających konklawe zdawał się pozostawiać nas samym sobie.

A potem niespodziewanie pojawił się w środku głosowania. Nazwisko kardynała Prevosta, powtarzane na kartach do głosowania, stopniowo wypełnia Kaplicę Sykstyńską. I był tam, spokojny, przez większość czasu z zamkniętymi oczami, modląc się. Został wybrany, zaakceptował ten wybór. I oto jest, 267. następca świętego Piotra, pod imieniem Leon.

Jak to się stało, że od razu nie dostrzegliśmy cech kardynała Prevosta, które dziś są tak oczywiste? Bez wątpienia dlatego, że jedną z jego cech jest właśnie ten rodzaj dyskretnej, uważnej rezerwy właściwej dla człowieka, który nie przepycha się, nie wysuwa się na pierwszy plan, ale który promieniuje życzliwością zabarwioną naturalnym autorytetem. Albo na odwrót.

Jak to się stało, że nagle nam się narzucił, bez żadnych instrukcji co do głosowania, negocjacji czy dyskusji? Nigdy się tego nie dowiemy. Ale Duch Święty pozostawił swój ślad w ufnej i głębokiej radości, którą umieścił w sercu każdego z nas. To jest znak. Ta ufna radość rozpaliła plac Świętego Piotra i przechodziła od osoby do osoby. Wyrażała się w „podziękowaniach” kierowanych do nas, kardynałów elektorów, którzy byliśmy odpowiedzialni za wszystko, a jednak za tak niewiele.

Jakże piękną tajemnicą jest Kościół, który w swojej kruchości, a czasem nędzy, pozwala świecić światłu łaski.

+ Kardynał Jean-Paul Vesco OP

Wprowadzenie Papież na miarę naszych czasów

To będzie Leon XIV! Pod koniec bardzo szybkiego konklawe, ku zaskoczeniu wszystkich, Robert Francis Prevost został wybrany na 267. papieża, 8 maja 2025 roku. Podbudowany wynikiem głosowania, papież ten został wybrany praktycznie jednogłośnie. Tak wielkie zaufanie wzbudził wśród 132 kardynałów. Być może dlatego, że poza byciem człowiekiem dyskretnym, jest też człowiekiem modlitwy i dobrym słuchaczem naszych czasów.

Od Chicago po Peru jest także papieżem dwóch Ameryk, papieżem, który będzie troszczył się o Północ, która cierpi z powodu kryzysu tożsamości i niezadowolenia, tak jak będzie troszczył się o Południe, dotknięte ubóstwem i przemocą.

Jest papieżem pokoju, tego słowa użył kilkakrotnie podczas swojego pierwszego wystąpienia na placu Świętego Piotra. W czasach, gdy konflikty krwawią na całej planecie, pokój jest jego główną troską. Nadejdzie czas, aby zająć się innymi kwestiami: kryzysem migracyjnym, klimatem, kryzysem w krajach rozwijających się i tak dalej. Ale przede wszystkim Leon XIV chce być pasterzem, który mówi do swoich owiec: „Pokój z wami”.

Ten pokój, którego tak bardzo pragnie dla świata, jest również sercem jego misji na rzecz jedności Kościoła, o którym mówi się, że jest podzielony, rozdarty przez rozmaite konflikty, nękany przez nadużycia seksualne.

Na kolejnych stronach przedstawimy pierwszy portret nowego papieża, szkic przygotowany u zarania jego pontyfikatu, nie pomijając wyzwań i przeszkód, które przed nim stoją.

Siła Leona tkwi w czasie, który został mu dany, w wieku 69 lat, aby kierował łodzią świętego Piotra. Ważne jest także jego doświadczenie w pracy biskupiej, powołanie zakonne i praca w służbie Kościoła powszechnego. To papież dla Kościoła bardziej synodalnego, bliższego ubogim, bardziej misyjnego i bardziej ewangelicznego.

CZĘŚĆ PIERWSZA

Habemus papam: Leon XIV

Rozdział 1 Habemus papam!

„Ogłaszam wam wielką radość, mamy papieża”, ogłosił kardynał Dominique Mamberti, protodiakon Bazyliki Świętego Piotra, ujawniając imię nowego papieża. Zostało to wygłoszone po łacinie, przedłużając napięcie na tyle długo, byśmy mogli rozpoznać imię wybranego w tej łacińskiej formule. Nowy papież to Robertus Franciscus, Cardinalis Prevost. A potem ogłoszono imię, które wybrał: Leon XIV.

Czwartek, 8 maja. Odkąd biały dym pojawił się z komina Kaplicy Sykstyńskiej o 18:08, plac Świętego Piotra wypełnił się ludźmi i głosem dzwonów. Minęła kolejna godzina, zanim ceremonię kontynuowano na loggii bazyliki. W murach Kaplicy Sykstyńskiej kardynałowie przysięgli posłuszeństwo Leonowi XIV, zanim ten pojawił się publicznie. Potrzebował nieco czasu, aby zapisać to, co chciał powiedzieć Kościołowi i światu, przed pierwszym błogosławieństwem Urbi et orbi.

W palącym słońcu wierni czekają z radosną niecierpliwością na spotkanie z nowym papieżem. Jeszcze przed ogłoszeniem jego imienia, podnoszą wrzawę. Powiewają flagi narodowe, również flaga amerykańska, choć niosący ją młody pielgrzym nie ma jeszcze pojęcia o radości, jakiej miał doświadczyć.

Po czterech rundach głosowania i konklawe trwającym nieco ponad 24 godziny, kardynałowie wybrali Amerykanina. To pierwszy taki przypadek w historii papiestwa. Prawdą jest, że przy 70 narodowościach reprezentowanych na konklawe, nie mogło to już stanowić kryterium: kardynałowie powiedzieli przed rozpoczęciem konklawe, że narodowość nie jest tym znaczącym czynnikiem, ponieważ wiele innych musiało zostać rozważonych przed dokonaniem wyboru. Co więcej, nie brakowało pośród nich „właściwych” kandydatów, każdy z nich mógłby być „dobrym papieżem”.

Bardzo szybko wybór padł na Roberta Francisa Prevosta, 69-letniego zakonnika z Zakonu Świętego Augustyna, do tego czasu prefekta Dykasterii ds. Biskupów. Mało znany opinii publicznej jest człowiekiem dyskretnym, ale cechujące go jasność i spokój z pewnością odcisnęły swoje piętno na kongregacjach generalnych. O godzinie 19:23 pojawił się na balkonie, ogarnięty emocjami. Powstrzymując łzy, Leon XIV po prostu pomachał przyjaźnie ręką do mieszkańców Rzymu.

„Bracia i siostry, pokój niech będzie z wami wszystkimi”: to pierwsze słowa nieoczekiwanego nowego papieża, które zarysowują kształt jego pontyfikatu. „To jest pierwsze pozdrowienie zmartwychwstałego Chrystusa”, przypomina nam nowy papież, czerpiąc z Ewangelii już od pierwszych słów dość długiego i dobrze przygotowanego przemówienia. Przemawia człowiek pokoju. Słowo „pokój” pojawia się kilka razy. Oto, co ten zakonnik i misjonarz chce powiedzieć światu: „Ja również chciałbym, aby to pozdrowienie przeniknęło do waszych serc, aby dotarło do waszych rodzin, do wszystkich ludzi, gdziekolwiek się znajdują, do wszystkich narodów, do całej ziemi. Pokój niech będzie z wami!”.

Słowa te są uderzające w swej prostocie i duchowym wymiarze, nim jeszcze odniosą się do konfliktów nękających ludzkość: „Zło nie zwycięży”, mówi papież. Przywdział szaty liturgiczne, mszał, stułę świętych Piotra i Pawła, noszoną przez Benedykta XVI, przeciwnie niż Franciszek, który w 2013 r. zaprezentował się w prostej białej sutannie. Leon XIV złożył jednak hołd swojemu poprzednikowi. Chociaż nie przyjął jego stylu, przyjął jego troskę o otwartość. Leon XIV odnalazł swój styl. Jego pierwsze pojawienie się ukazało spokojnego, uśmiechniętego mężczyznę, z przenikliwym spojrzeniem za cienkimi okularami.

Papież wspomina swojego poprzednika: „Wciąż mamy w uszach ten słaby, ale zawsze odważny głos papieża Franciszka błogosławiącego Rzym! Papież błogosławiący Rzym udzielił błogosławieństwa światu, całemu światu, w ten wielkanocny poranek”. Ostatnie błogosławieństwo Urbi et orbi argentyńskiego papieża, który pojawił się na tym samym balkonie kilka dni wcześniej, w przeddzień swojej śmierci, w Wielkanoc 2025 r. Leon podejmuje te słowa, które brzmią jak dziedzictwo Franciszka: „Pomagajcie także swoim braciom i siostrom budować mosty, poprzez dialog, poprzez spotkania, wszyscy zjednoczeni, aby być jednym narodem, zawsze w pokoju”.

Przyjmując swój wybór jako służbę Kościołowi, Leon XIV zacytował św. Augustyna: „Z wami jestem chrześcijaninem, dla was jestem biskupem”. Jako Biskup Rzymu zwrócił się w szczególności do wiernych z Włoch. Następnie, w języku hiszpańskim, wyraził swoje przywiązanie do diecezji Chiclayo w Peru, „gdzie wierny lud towarzyszył swojemu biskupowi, dzielił się swoją wiarą i był tak oddany”.

Jego pierwsze przemówienie zakończyło się modlitwą do Maryi, szczególnym nabożeństwem do Dziewicy z Pompejów, o której wstawiennictwo – dwa razy w roku, 8 maja i w pierwszą niedzielę października – prosił… Leon XIII. W swojej pierwszej encyklice (1883) poświęconej różańcowi ten dziewiętnastowieczny papież zaprosił wiernych do podjęcia duchowego zobowiązania mającego na celu zmierzenie się z ówczesnymi bolączkami społecznymi. Od długiego już czasu sanktuarium maryjne założone przez Bartola Longa (1841–1926) przyciąga tysiące pielgrzymów. Po długiej drodze nawrócenia ten prawnik, z gruntu antyklerykalny i pogrążony w spirytyzmie, powrócił do Kościoła w wieku 30 lat. Jako członek Trzeciego Zakonu Dominikańskiego był dopiero na początku życia wiary i inicjatywy szerzenia różańca. 2 października 1872 r., podczas pracy na polu w dolinie Pompejów, był świadkiem objawienia Najświętszej Maryi Panny: „Jeśli będziesz szerzył różaniec, będziesz zbawiony”, powiedziała mu Maryja. Nigdy nie zaprzestał wysiłków w tym kierunku i rozpoczął budowę sanktuarium Matki Bożej Różańcowej. W 1883 r. napisał modlitwę błagalną „Królowo Różańca Świętego z Pompejów”:

„Z tronu miłosierdzia, na którym zasiadasz jako Królowa, spójrz, o Maryjo, z litością na nas, na nasze rodziny, na Włochy, na Europę, na świat; miej współczucie dla udręk i cierpień, które zasmucają nasze życie. Zobacz, Matko, jak wiele jest niebezpieczeństw dla duszy i ciała, jak wiele nieszczęść i utrapień, którym musimy stawić czoła”.

Modlitwa w stylu XIX-wiecznym, a mimo wszystko nadzwyczaj współczesna:

„Błagamy Cię dzisiaj o litość dla narodów pogrążonych w chaosie, dla całej Europy, dla całego świata, aby w pokucie zwróciły się do Twojego serca”. To nabożeństwo, przywołane przez papieża Leona, jest również bardzo aktualne: gdy papież Franciszek był hospitalizowany, w stanie krytycznym, w Poliklinice Gemelli podpisał dekret kanonizacyjny Bartola Longa, 24 lutego 2025 roku. Kardynał Robert Francis Prevost nie mógł o tym nie wiedzieć.

Jest to jeden z kluczy do wyboru imienia Leona XIV. Kardynał Robert Francis Prevost podąża śladami Leona XIII, papieża doktryny społecznej, papieża nowoczesności. Gioacchino Vincenzo Pecci (1810–1903) został wybrany na papieża 20 lutego 1878 r., w wieku 67 lat. To był początek długiego, trwającego ponad ćwierć wieku pontyfikatu Leona XIII. Stulecie naznaczone rewolucją przemysłową – nie sposób nie odnieść się do analogii z rewolucją cyfrową, na którą wskazuje nowy papież. Leon XIII, autor 86 encyklik, szczególnie ciężko pracował nad zdefiniowaniem nauki Kościoła w swojej encyklice Rerum novarum, napisanej w 1891 r., która promowała sprawiedliwość społeczną i godność osoby ludzkiej.

Leon XIV potwierdził powody tego wyboru imienia kardynałom, podczas spotkania 10 maja:

„Papież Leon XIII, w historycznej encyklice Rerum novarum, zajął się kwestią społeczną w kontekście pierwszej wielkiej rewolucji przemysłowej; a dziś Kościół oferuje wszystkim swoje dziedzictwo doktryny społecznej, aby odpowiedzieć na kolejną rewolucję przemysłową i rozwój sztucznej inteligencji, które stanowią nowe wyzwania dla obrony ludzkiej godności, sprawiedliwości i pracy”.

Pierwsze słowa

„Pokój z wami wszystkimi!”

Pierwsze błogosławieństwo Urbi et orbi Leona XIV,

czwartek 8 maja 2025 r.,

plac Świętego Piotra

„Pokój z wami wszystkimi!

Umiłowani bracia i siostry, to jest pierwsze pozdrowienie Chrystusa Zmartwychwstałego, Dobrego Pasterza, który oddał życie za trzodę Bożą. Ja również chciałbym, aby to pozdrowienie pokoju przeniknęło wasze serca, dotarło do waszych rodzin, do wszystkich ludzi, gdziekolwiek się znajdują, do wszystkich narodów, do całej ziemi. Pokój niech będzie z wami!

Jest to pokój zmartwychwstałego Chrystusa, pokój, który rozbraja, pokorny i wytrwały. Pochodzi od Boga, który kocha nas wszystkich bezwarunkowo. Wciąż pamiętamy słaby, ale odważny głos papieża Franciszka błogosławiącego Rzym! Papież, który pobłogosławił Rzym, pobłogosławił cały świat w ten wielkanocny poranek. Pozwólcie, że rozszerzę to błogosławieństwo: Bóg nas kocha, Bóg kocha was wszystkich, a zło nie zatriumfuje! Wszyscy jesteśmy w rękach Boga. Tak więc bez lęku, ramię w ramię z Bogiem i ze sobą, idźmy naprzód. Jesteśmy uczniami Chrystusa. Chrystus idzie przed nami. Świat potrzebuje Jego światła. Ludzkość potrzebuje Go jako pomostu, by dotrzeć do Boga i Jego miłości.

Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej

CZĘŚĆ DRUGA

Od jednego papieża do kolejnego

Dostępne w wersji pełnej

CZĘŚĆ TRZECIA

Wyzwania stojące przed Kościołem

Dostępne w wersji pełnej

Podsumowanie

Dostępne w wersji pełnej

Chronologia życia

Dostępne w wersji pełnej

Bibliografia

Dostępne w wersji pełnej

Table of Contents

Okładka

Karta tytułowa

Karta redakcyjna

Przedmowa. „Duch pozostawił swój ślad”

Wprowadzenie. Papież na miarę naszych czasów

CZĘŚĆ PIERWSZA. Habemus papam: Leon XIV

Rozdział 1. Habemus papam!

CZĘŚĆ DRUGA. Od jednego papieża do kolejnego

CZĘŚĆ TRZECIA. Wyzwania stojące przed Kościołem

Podsumowanie

Chronologia życia

Bibliografia

Guide

Okładka

Strona tytułowa

Prawa autorskie