Kto się boi śmierci? - Richard Simonetti - ebook

Kto się boi śmierci? ebook

Richard Simonetti

4,0

Opis

Kilka lat temu mówiłem o śmierci na jednym z wykładów w ośrodku spirytystycznym „Amor e Caridade” w Bauru.

Wykład składał się z dwóch części. Na początku temat przedstawiłem w formie historii ilustrowanej slajdami przygotowanymi przez Mizaela Garbina — oddanego kolegę spirytystę z miasta Mairinque. W części drugiej odpowiadałem na pytania.

Byłem zaskoczony dużym zainteresowaniem publiczności. Zadano dziesiątki pytań. Najciekawsze było to, że wykład był powtarzany rokrocznie w tym samym miejscu, a liczba uczestników stale rosła. […]

Wiele osób, mnóstwo pytań. Niektóre się powtarzały, niezależnie od wielkości miasta, stanu czy regionu, a dotyczyły samobójstw, nieszczęśliwych wypadków, oddzielenia duszy od ciała, reinkarnacji dzieci, transplantacji organów, kremacji, cmentarzy, eutanazji, aborcji, zabójstwa, bezmyślności, nałogów, wizjonerstwa...

Tak powstał pomysł napisania tej książki, która poruszałaby najczęściej zadawane pytania. W zamyśle jest ona czymś w rodzaju elementarza na temat śmierci, który interesowałby każdego, niezależnie od wyznania, bo przecież nikt nie uniknie bezpośredniego kontaktu z tym zjawiskiem, czy to przechodząc przez swoją własną śmierć, czy doświadczając odejścia kogoś bliskiego.

Richard Simonetti

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 68

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,0 (3 oceny)
1
1
1
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Okładka

Strona tytułowa

Richard Simonetti

Kto się boi śmierci?

Warszawa 2013

Strona redakcyjan

Tytuł oryginału:

Quem tem medo da morte?

Tłumaczenie:

Anna Bartsch

Korekta:

Marcin Stachelski i Konrad Jerzak vel Dobosz

Skład i łamanie:

Polskie Towarzystwo Studiów Spirytystycznych

http://www.spirytyzm.pl

All Rights reserved

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, przechowywana jako źródło danych, przekazywana w jakiejkolwiek elektronicznej, mechanicznej, fotograficznej lub innej formie zapisu bez pisemnej zgody posiadacza praw.

ISBN 978-83-62402-31-1

ISBN (wersja elektroniczna) 978-83-62402-43-4

Copyright © by Centro Espírita Amor e Caridade

Copyright for Polish edition 2013 © by Oficyna Wydawnicza Rivail

Oficyna Wydawnicza RIVAIL

Konrad Jerzak vel Dobosz

ul. Wałbrzyska 11/85

02-739 Warszawa

NIP: 125-114-38-49, REGON: 142085845

tel: 502651666

e-mail: [email protected]

http://www.rivail.pl

Konwersja do formatu ePub:

Legimi Sp. z o.o. | legimi.com

Przedmowa

Aby uwolnić się od strachu przed śmiercią najważniejsze jest, aby móc wejrzeć w jej prawdziwe oblicze. To oznacza myślami penetrować duchowy świat, wyobrażając go sobie w najdrobniejszych szczegółach.

”Allan Kardec

Kilka lat temu mówiłem o śmierci na jednym z wykładów w Centrum Spirytystycznym „Amor e Caridade” w Bauru.

Wykład składał się z dwóch części. Na początku temat przedstawiłem w formie historii ilustrowanej slajdami przygotowanymi przez Mizaela Garbina – oddanego kolegę spirytystę z miasta Mairinque. W części drugiej odpowiadałem na pytania.

Byłem zaskoczony dużym zainteresowaniem publiczności. Zadano dziesiątki pytań. Najciekawsze było to, że wykład był powtarzany rokrocznie w tym samym miejscu, a liczba uczestników stale rosła. Na ostatnim wykładzie pojawiło się ok. 750 osób.

To samo zjawisko obserwowałem w innym miastach. Wiele osób, mnóstwo pytań. Niektóre się powtarzały, niezależnie od wielkości miasta, stanu czy regionu, a dotyczyły samobójstw, nieszczęśliwych wypadków, oddzielenia duszy od ciała, reinkarnacji dzieci, transplantacji organów, kremacji, cmentarzy, eutanazji, aborcji, zabójstwa, bezmyślności, nałogów, wizjonerstwa…

Tak powstał pomysł napisania tej książki, która poruszałaby najczęściej zadawane pytania. W zamyśle jest ona czymś w rodzaju elementarza na temat śmierci, który powinien zainteresować każdego, niezależnie od wyznania, bo przecież nikt nie uniknie bezpośredniego kontaktu z tym zjawiskiem, czy to przechodząc przez swoją własną śmierć, czy doświadczając odejścia kogoś bliskiego.

Z uwagi na własne ograniczenia, ale też by uczynić niniejszą książkę bardziej przystępną dla każdego czytelnika, unikam bardzo technicznych określeń, jak również trudnego języka.

Z założenia jednak pozostaję wierny zasadom filozofii spirytystycznej, wspaniałego źródła, z którego czerpię wiedzę potrzebną do konfrontacji z trudnościami życia i niewiadomą śmierci.

Byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby ten elementarz pomógł komukolwiek „zabić” śmierć, pokonać lęki i wątpliwości dzięki zrozumieniu, że śmierć jedynie przenosi nasze miejsce zamieszkania do duchowego królestwa.

Bauru, czerwiec 1986 r.

Promień światła

Późną nocą pewien mężczyzna szedł pustą ulicą. Panowała ciemność, bez gwiazd, bez księżyca… Szedł w napięciu. W tej okolicy często zdarzały się napady… W pewnym momencie zauważył, że ktoś mu towarzyszy.

– Hej! Kto tam? – zapytał przestraszony.

Nie uzyskał odpowiedzi. Przyspieszył kroku, ale to samo zrobił jego prześladowca. Zaczął biec… Nieznajomy również. W panice biegł tak szybko, jak tylko pozwalały mu na to nogi; serce wyrywało się z klatki piersiowej, płucom brakowało tchu. Nagle przebiegł przez promień światła. Odwrócił się i lęk zniknął, jak zaczarowany. Prześladowcą okazał się stary osioł, przyzwyczajony do podążania za wędrowcami.

Ta historia jest podobna do tego, co dzieje się ze śmiercią. Nieśmiertelność ma charakter intuicyjny dla istoty ludzkiej, a mimo to wiele osób się boi, ponieważ proces ten jest im zupełnie obcy, podobnie jak obce jest to, co ich czeka w duchowym świecie. Religie, które powinny przygotowywać wiernych do życia pozagrobowego, uświadamiać ich w temacie przetrwania i zerwania kurtyny, która dzieli oba światy, czynią niewiele w tym kierunku, zwykle ograniczając się do podróży po świecie fantazji.

Spirytyzm jest „promieniem światła”, który oświetla tajemnicze drogi powrotne, usuwa irracjonalne lęki i męczące zakłopotanie. Mając do dyspozycji filozofię spirytystyczną możemy ze spokojem stawić czoło śmierci, przygotowani na jej przyjście. To jest bardzo ważne, naprawdę istotne, jako że sprawa dotyczy jedynej pewnej rzeczy w ludzkiej egzystencji – faktu, że wszyscy kiedyś umrzemy!

Ziemia jest pracownią dla tych, którzy działają celem własnego doskonalenia. Jest szpitalem dla osób, które naprawiają błędy wynikłe z dawnych niedoskonałości. Jest bolesnym więzieniem dla spłacających długi za przestępstwa popełnione w przeszłych wcieleniach. Jest szkołą dla tych, którzy już wiedzą, że życie nie jest jedynie biologicznym zdarzeniem, a ludzka egzystencja zwykłą wycieczką rekreacyjną. Ale Ziemia nie jest naszym domem. Nasz dom znajduje się w świecie duchowym – tam, gdzie możemy żyć pełnią życia, bez ograniczeń, które nakłada na nas ciało.

Dlatego łatwo zrozumieć, że musimy się przygotować, pokonując lęki i wątpliwości, niepewności i błędy, abyśmy kiedy nadejdzie nasz czas, byli gotowi do spokojnego i szczęśliwego powrotu.

Pierwszym krokiem w tym kierunku jest odebranie śmierci cech żałobnych, ponurych, strasznych i nadprzyrodzonych… Od kilkuset lat kultywuje się takie podejście. Są ludzie, którzy po prostu negują śmierć bliskiego lub swoją własną.

Oddalają ten temat na bliżej nieokreśloną przyszłość. Dlatego są w niekomfortowej sytuacji, kiedy przychodzi moment rozstania. „Gdzież jest, o śmierci, twój oścień?” pyta apostoł Paweł (1 Kor 15, 55), pokazując, że wiara pokonuje lęki i obawy przed wielką przemianą. Spirytyzm daje nam środki do konfrontacji ze śmiercią z takim samym entuzjazmem, inspiracją, z jednakową wiarą; wiarą, która nie opiera się na egzaltacji emocji, lecz jest logiczna, racjonalna, świadoma; wiarą niezłomną dla tych, którzy wiedzą, co ich spotka, i starają się sprawić, by czekało ich to, co najlepsze.

Ciało duchowe

– Odcieleśnić!… Brzmi to dziwacznie! – skomentował prowokująco mój przyjaciel, zagorzały katolik.

Odparłem w tym samym tonie:

– Odcieleśniamy się, to znaczy, że wychodzimy z ciała. Ale ty jesteś taki chudy, że prawdopodobnie się odkostnisz!

Ciekawy jest opór przed słowem „odcieleśnić”. Zrozumiałe jest, że zwolennicy materializmu tego nie zaakceptują. Przecież dla nich wszystko kończy się na grobie… Ale nie powinno to dziwić nikogo wierzącego w życie po życiu, niezależnie od wyznania. Jeśli uznajemy, że życie nie kończy się na fizycznej śmierci, wyrażenie to nasuwa się samo, aby zdefiniować proces, który uwalnia Ducha od ciała.

Aby lepiej zrozumieć to zagadnienie, koniecznie należy uznać istnienie ciała duchowego, jak wyjaśniają odpowiedzi na pytania 150 i 151 z KSIĘGI DUCHÓW:

Czy dusza po śmierci zachowuje swą indywidualność? „Tak, nigdy jej nie traci. Czym by była, gdyby jej nie zachowywała?”

W jaki sposób dusza zdaje sobie sprawę ze swej indywidualności, skoro nie ma już swego ciała materialnego?

„Dusza zachowuje jeszcze właściwy jej fluid, który czerpie z atmosfery swojej planety i który nadaje jej wygląd z ostatniego wcielenia: jej ciało duchowe”.

Wystarczająco jasne są też odpowiedzi na pytania: 135 i 135:

Czy istnieje w człowieku coś poza duszą i ciałem?

„Istnieje łącznik spajający duszę z ciałem.”

Jaki jest ten łącznik?

„Pół-materialny, to jest o naturze pośredniej między Duchem i ciałem. Jest to niezbędne, by mogły się one swobodnie komunikować. To właśnie dzięki temu łącznikowi Duch wywiera wpływ na materię i odwrotnie”.

Kardec komentuje:

Człowieka współtworzą więc trzy podstawowe elementy:

1. Ciało lub istota materialna, podobna zwierzętom i ożywiana taką samą zasadą życiową.

2. Dusza – wcielony Duch, który zamieszkuje w ciele.

3. Forma pośrednia lub ciało duchowe, pół-materialna substancja, służąca jako pierwotna powłoka Ducha, łącząca duszę z ciałem materialnym. Podobnie jak w owocu: zalążek, obielmo i łupina.

Już od dawna uczeni uznają istnienie ciała duchowego jako środka umożliwiającego Duchowi funkcjonowanie w danym wymiarze (w wymiarze fizycznym, gdy połączony jest z ciałem, oraz w wymiarze duchowym, kiedy dostosowuje się do cech i istot miejsca, w którym się znajduje).

Apostoł Paweł odnosi się do ciała duchowego, kiedy pisze w 2. Liście do Koryntian (12, 2-4): „Znam człowieka w Chrystusie, który przed czternastu laty – czy w ciele – nie wiem, czy poza ciałem – też nie wiem, Bóg to wie – został porwany aż do trzeciego nieba. I wiem, że ten człowiek został porwany do raju i słyszał tajemne słowa, których się nie godzi człowiekowi powtarzać”.

Kiedy fizyczny mechanizm pogrążał się we śnie posłuszny nakazom odpoczynku, Paweł w swoim duchowym ciele przemieszczał się do Wyższych Światów, prowadzony przez przyjaznych mentorów, aby otrzymać cenne wskazówki. Być może próbując zdefiniować charakter swoich doświadczeń, pisze on w 1. Liście do Koryntian (15, 40) „Są ciała niebieskie i ziemskie”.

Podobne podróże nie są przywilejem świętych. Wszystkie istoty ludzkie odbywają je codziennie, gdy śpią, ale mamy po nich jedynie wyrywkowe i szybko zanikające zapisy w postaci snów. Uważa się jednak, że charakter tych podróży determinowany jest tym, co czynimy przed zaśnięciem. Dlatego też zwykły człowiek, którym kierują tylko szybkie uciechy, słabości i ambicje, nieczuły na potrzebę samodoskonalenia duchowego i dyscypliny emocjonalnej, nie ma najmniejszych szans na przeżycia, których doznał apostoł Paweł.

Wszyscy „umieramy” codziennie podczas snu. Ale by poruszać się bezpiecznie i świadomie po obszarach strefy duchowej oraz w pełni ten czas wykorzystać dla nauki, pracy i rozwoju, należy krzewić zalety duchowe wtedy, kiedy się nie śpi. W przeciwnym razie będziemy czuć się w duchowym świecie jak ryby poza wodą.