Krótka historia psychologii - Joanna Zaręba - ebook + książka

Krótka historia psychologii ebook

Joanna Zaręba

4,5

Opis

Czy możemy wierzyć własnym oczom? Czy świat istnieje naprawdę? Czy psy mogą mieć nerwicę? Co potrafią noworodki? Czy sztuczna inteligencja może zagrażać ludzkości? Gdzie w mózgu ukrywają się wspomnienia? Czy kształt czaszki mówi coś o naszym charakterze? I po co psychologom potrzebne były żaby?

Krótka historia psychologii pokazuje, jak fascynujący może być świat umysłu i jak długą drogę w dziedzinie psychologii pokonaliśmy od starożytności do dziś. Chociaż nazwa „psychologia” po raz pierwszy użyta została dopiero w 1520 roku, to jednak korzenie dziedziny sięgają daleko głębiej i opowieść o niej zaczyna się już w starożytnej Grecji. Greckie korzenie ma również sama nazwa, która składa się ze słów logos (oznaczającego myśl lub słowo) i psyche (oznaczającego duszę). W mitologii starożytnej Grecji Psyche jest piękną, skrzydlatą boginią, zakochaną w Erosie i uosabiającą ludzką duszę. Psychologia zaczęła się zatem od próby udzielenia odpowiedzi na pytanie, czym owa dusza jest. Pytanie to wciąż jest aktualne, choć zmienia się jego rozumienie i zmieniają się udzielane odpowiedzi – a próbujących było wielu: od Platona i Arystotelesa przez Locka, Kanta, Freuda czy Junga aż po Philipa Zimbardo. Książka Joanny Zaręby zabiera czytelnika w podróż po tej fascynującej historii. 

Poznaj filozofów, teologów i naukowców, którzy rozszerzali granice wiedzy. Dowiedz się, jak odkrywano tajemnice mózgu, i sprawdź, co ma do zaoferowania współczesna psychologia.

To pierwsza na polskim rynku książka, która syntetycznie, ale ze znawstwem opowiada o historii psychologii. Autorce udała się bardzo trudna sztuka – książka opowiada o najważniejszych nurtach w dziejach psychologii, jednocześnie pozostawiając czytelnika z poczuciem, że psychologia jest jedna a jej rozwój był nieprzypadkowy. To bardzo ciekawa propozycja, szczególnie dla tych Czytelników, którzy dopiero rozpoczynają poznawanie tej dziedziny. dr Adam Sobolewski, SWPS Uniwersytet Humanistycznospołeczny

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
czytnikach certyfikowanych
przez Legimi
czytnikach Kindle™
(dla wybranych pakietów)
Windows
10
Windows
Phone

Liczba stron: 367

Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:

Androidzie
iOS
Oceny
4,5 (40 ocen)
25
11
3
1
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.

Popularność




Krótka historia psychologii

Joanna Zaręba

Copyright © 2018 by Wydawnictwo RM

Wydawnictwo RM, 03-808 Warszawa, ul. Mińska 25 [email protected] www.rm.com.pl

Żadna część tej pracy nie może być powielana i rozpowszechniana, w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (elektroniczny, mechaniczny) włącznie z fotokopiowaniem, nagrywaniem na taśmy lub przy użyciu innych systemów, bez pisemnej zgody wydawcy. Wszystkie nazwy handlowe i towarów występujące w niniejszej publikacji są znakami towarowymi zastrzeżonymi lub nazwami zastrzeżonymi odpowiednich firm odnośnych właścicieli. Wydawnictwo RM dołożyło wszelkich starań, aby zapewnić najwyższą jakość tej książce, jednakże nikomu nie udziela żadnej rękojmi ani gwarancji. Wydawnictwo RM nie jest w żadnym przypadku odpowiedzialne za jakąkolwiek szkodę będącą następstwem korzystania z informacji zawartych w niniejszej publikacji, nawet jeśli Wydawnictwo RM zostało zawiadomione o możliwości wystąpienia szkód.

W razie trudności z zakupem tej książki prosimy o kontakt z wydawnictwem: [email protected]

ISBN 978-83-7773-907-5 ISBN 978-83-7773-908-2 (ePub) ISBN 978-83-7773-909-9 (mobi)

Edytor: Justyna MrowiecRedaktor prowadzący: Irmina Wala-PęgierskaRedakcja merytoryczna: dr Adam Sobolewski, SWPS Uniwersytet HumanistycznospołecznyRedakcja: Barbara LubelskaKorekta: Justyna MrowiecNadzór graficzny: Grażyna JędrzejecŹródła ilustracji: shutterstock.incOpracowanie graficzne okładki: Grażyna JędrzejecEdytor wersji elektronicznej: Tomasz ZajbtOpracowanie wersji elektronicznej: Marcin FabijańskiWeryfikacja wersji elektronicznej: Justyna Mrowiec

Spis tre­ści

1 Wpro­wa­dze­nie

2 Co Gre­kom w du­szy gra­ło

3 Rzy­mia­nie i chrze­ści­ja­nie

4 Kar­te­zjusz bu­dzi psy­cho­lo­gię

5 An­giel­skie po­dej­ście do psy­cho­lo­gii

6 Tro­chę fi­lo­zo­fii i nie­co eks­tra­wa­gan­cji

7 Hip­no­za i hi­ste­ria

8 Po­dej­rza­ne prak­ty­ki i cie­ka­we wy­ni­ki

9 Me­cha­ni­ka i żaby

10 Upar­ty pro­fe­sor

11 Duży Ja­mes i mały Jim­my

12 Psychoanaliza

13 Freud a seksualność

14 Uczniowie i odstępcy

15 Archetypy i symbole

16 Statystyka i eugenika

17 Awantura o inteligencję

18 Kwestia osobowości

19 Zachowuj się

20 Gestalt

21 Człowiek i społeczeństwo

22 Dęby i żołędzie

23 Ciało i umysł razem w zaprzęgu

24 Co i jak do nas dociera

25 Uczuciowo

26 Rozpętać rewolucję naukową

27 Zapamiętaj sobie

28 Języki nieobce

29 Skorzystaj z terapii

30 Spróbuj czegoś nowego

31 Pożyteczna psychologia

32 Co dziś słychać w psychologii

Warto przeczytać…

ROZ­DZIAŁ 1

Wprowadzenie

Czym jest psy­cho­lo­gia? Przede wszyst­kim to na­uka peł­na sprzecz­no­ści, któ­ra naj­burz­liw­szy okres ka­rie­ry prze­cho­dzi­ła w cią­gu ostat­nich dwóch stu­le­ci. Jed­nak przed­mio­tem jej ba­dań – me­cha­ni­zma­mi rzą­dzą­cy­mi za­cho­wa­niem czło­wie­ka i jego umy­słem – in­te­re­so­wa­li się już sta­ro­żyt­ni grec­cy fi­lo­zo­fo­wie, co czy­ni ją jed­ną z naj­star­szych ga­łę­zi na­uki. W do­dat­ku przez więk­szość tego cza­su nie sto­so­wa­no zna­nej nam dziś na­zwy – ter­min psy­cho­lo­gia po raz pierw­szy zo­stał uży­ty w 1520 roku.

Na­zwa psy­cho­lo­gia skła­da się z dwóch grec­kich wy­ra­zów – słów lo­gos (ozna­cza­ją­ce­go myśl lub sło­wo) i psy­che (ozna­cza­ją­ce­go du­szę). W mi­to­lo­gii sta­ro­żyt­nej Gre­cji Psy­che jest pięk­ną, skrzy­dla­tą bo­gi­nią, za­ko­cha­ną w Ero­sie i uosa­bia­ją­cą ludz­ką du­szę. Czym jed­nak jest du­sza? To ni­g­dy nie było oczy­wi­ste, już od sta­ro­żyt­no­ści fi­lo­zo­fo­wie za­sta­na­wia­li się, jak od­po­wie­dzieć na to py­ta­nie. Du­sza mo­gła być ma­te­rial­na lub nie­ma­te­rial­na, śmier­tel­na lub ist­nie­ją­ca wiecz­nie, być toż­sa­ma z na­szym umy­słem lub od­dziel­na od nie­go. W mia­rę upły­wu cza­su psy­cho­lo­dzy, nie mo­gąc udzie­lić jed­no­znacz­nej od­po­wie­dzi na py­ta­nie o na­tu­rę du­szy, po­rzu­ci­li je i sku­pi­li się wy­łącz­nie na umy­śle, dys­pu­ty o du­szy po­zo­sta­wia­jąc teo­lo­gom.

Wy­da­wa­ło­by się, że umysł jest ła­twiej­szy do zde­fi­nio­wa­nia i opi­sa­nia. Je­że­li po­szu­kasz de­fi­ni­cji umy­słu w in­ter­ne­cie, pierw­szym re­zul­ta­tem wy­szu­ki­wa­nia bę­dzie z pew­no­ścią stro­na Wi­ki­pe­dii, któ­ra opi­su­je umysł jako ogół ak­tyw­no­ści mó­zgu ludz­kie­go, zwłasz­cza tych ak­tyw­no­ści, któ­rych ist­nie­nia je­ste­śmy świa­do­mi. Jed­no zda­nie, a tak wie­le trud­no­ści. Przede wszyst­kim nikt jesz­cze nie po­znał wszyst­kich moż­li­wych ak­tyw­no­ści ludz­kie­go mó­zgu. Wciąż od­kry­wa­my jego nowe moż­li­wo­ści i cały czas pró­bu­je­my od­gad­nąć, jak dzia­ła. Ko­lej­nym pro­ble­mem jest sto­su­nek świa­do­mo­ści do umy­słu. Dziś le­piej niż kie­dy­kol­wiek zda­je­my so­bie spra­wę, jak wie­le nie­świa­do­mych pro­ce­sów de­cy­du­je o na­szym za­cho­wa­niu. Od cza­sów Freu­da wie­my, że pod po­wierzch­nią świa­do­mo­ści czai się pod­świa­do­mość peł­na ob­ra­zów, sym­bo­li i idei. Czy nie wy­pa­da­ło­by przy­znać jej za­słu­żo­ne­go miej­sca w de­fi­ni­cji umy­słu? A naj­trud­niej­sze do­pie­ro przed nami – jak zde­fi­nio­wać świa­do­mość?

Py­ta­nie to na­le­ży do tych pod­chwy­tli­wych. Od­po­wiedź wy­da­je się cał­kiem ła­twa, do­pó­ki nie za­głę­bi­my się w te­mat. Jed­ne z prost­szych de­fi­ni­cji jako pod­sta­wo­wy wa­ru­nek by­cia świa­do­mym przyj­mu­ją wie­dzę o tym, co za­cho­dzi nie tyl­ko do­oko­ła nas, ale tak­że w na­szym umy­śle, uczu­ciach, my­ślach oraz emo­cjach. Zwy­kle za­kła­da­my, że świa­do­mi je­ste­śmy na ja­wie, a w nie­świa­do­mo­ści po­grą­ża­my się, gdy śpi­my. Co jed­nak po­wie­dzieć o prze­bie­gu snów, z któ­rych zda­je­my so­bie spra­wę? Albo wręcz ta­kich, rzad­kich, któ­rych treść po­tra­fi­my kon­tro­lo­wać? Czy we śnie ist­nie­je ja­kaś świa­do­mość? A na ja­wie – czy aby na pew­no je­ste­śmy świa­do­mi cały czas? Prze­cież pew­ne czyn­no­ści wy­ko­nu­je­my au­to­ma­tycz­nie i czę­sto ich nie pa­mię­ta­my. Nie­któ­rzy po­tra­fią na­wet pro­wa­dzić sa­mo­chód tak za­my­śle­ni, że po­ko­nu­ją tra­sę z biu­ra do domu i po­tem zu­peł­nie nie mogą so­bie przy­po­mnieć, co dzia­ło się po dro­dze. A prze­cież jaz­da sa­mo­cho­dem to skom­pli­ko­wa­na czyn­ność wy­ma­ga­ją­ca sku­pie­nia, oce­ny od­le­gło­ści, sto­so­wa­nia się do prze­pi­sów i szyb­kie­go re­ago­wa­nia na ma­new­ry po­zo­sta­łych użyt­kow­ni­ków dro­gi.

Kto jest świa­do­my? Od­po­wiedź wy­da­je się oczy­wi­sta – lu­dzie. Dłu­go uzna­wa­no homo sa­piens za je­dy­ny świa­do­my i ro­zum­ny ga­tu­nek na na­szej pla­ne­cie. Wy­da­wa­ło się, że tyl­ko my uży­wa­my na­rzę­dzi, roz­wią­zu­je­my pro­ble­my i po­tra­fi­my po­słu­gi­wać się mową. Wy­star­czy jed­nak po­szu­kać na YouTu­be fil­mi­ków przed­sta­wia­ją­cych pta­ki z ro­dzi­ny kru­ko­wa­tych roz­wią­zu­ją­ce przy­go­to­wa­ne przez ba­da­czy ła­mi­głów­ki i uży­wa­ją­ce do­stęp­nych przed­mio­tów (np. ka­wał­ków dru­tu) w celu do­bra­nia się do je­dze­nia − żeby uznać, że nie je­ste­śmy je­dy­ny­mi spryt­ny­mi isto­ta­mi na tym świe­cie. W do­dat­ku udo­wod­nio­no, że nie­któ­re na­czel­ne (np. go­ry­le lub szym­pan­sy) po­tra­fią się na­uczyć ję­zy­ka mi­go­we­go i po­ro­zu­mie­wać z ludź­mi za jego po­mo­cą w spo­sób sku­tecz­ny, cho­ciaż bar­dzo pro­sty. W mia­rę na­pły­wa­nia ko­lej­nych da­nych na­sza wy­jąt­ko­wa po­zy­cja w świe­cie za­czy­na się chwiać.

Osta­tecz­nej od­po­wie­dzi na to, czy zwie­rzę jest świa­do­me, czy nie, miał do­star­czać test lu­stra. Kie­dy pa­trzy­my na na­sze od­bi­cie, wie­my, że nie mamy do czy­nie­nia z prze­drzeź­nia­ją­cym nas in­nym czło­wie­kiem, ale ob­ra­zem nas sa­mych. Za to ko­tom przy­tra­fia­ją się za­baw­ne sy­tu­acje, kie­dy sta­jąc oko w oko ze swo­im od­bi­ciem, pry­cha­ją, stro­szą fu­tro i pró­bu­ją prze­gnać wy­ima­gi­no­wa­ne­go in­tru­za ze swo­je­go te­ry­to­rium. W tym przy­pad­ku ła­two zro­zu­mieć, że koty nie prze­cho­dzą po­zy­tyw­nie te­stu lu­stra. Jak się upew­nić, czy zwie­rzę taki test zda­je? Otóż, na czo­le ba­da­ne­go zwie­rzę­cia ma­lu­je się krop­kę, a na­stęp­nie śle­dzi jego za­cho­wa­nie przed lu­strem. Szcze­gól­nie ła­two za­ob­ser­wo­wać wy­ni­ki u na­czel­nych, któ­re po pro­stu mogą do­tknąć do czo­ła i krop­kę ze­trzeć. Jak do tej pory za ga­tun­ki zdol­ne do przej­ścia tego te­stu uzna­je się nie­któ­re na­czel­ne, sło­nie i świ­nie; z or­ga­ni­zmów wod­nych zaś del­fi­ny, a wśród pta­ków sro­ki. Przez dłuż­szy czas uzna­wa­no, że test lu­stra jest wy­star­cza­ją­cym do­wo­dem na to, by roz­strzy­gnąć kwe­stię świa­do­mo­ści lub jej bra­ku u zwie­rząt. Obec­nie na­ukow­cy za­da­ją cie­ka­we py­ta­nie – co je­że­li zwie­rzę roz­po­zna­je sie­bie i wi­dzi na­ma­lo­wa­ną krop­kę, ale zu­peł­nie mu ona nie prze­szka­dza, a co za tym idzie nie wpły­wa to na jego za­cho­wa­nie?

Nie jest ła­two unik­nąć błę­du, kie­dy za­kła­da­my, że zwie­rzę­ta po­win­ny re­ago­wać iden­tycz­nie jak lu­dzie. W cie­ka­wym do­świad­cze­niu z ośmior­ni­ca­mi, jed­ny­mi z naj­in­te­li­gent­niej­szych zwie­rząt, ba­da­cze na­tknę­li się na po­dob­ną trud­ność. Pro­wa­dzą­cy eks­pe­ry­ment ocze­ki­wał, że kie­dy za­pa­li się lamp­ka, gło­wo­no­gi na­uczo­ne do­świad­cze­niem, będą po­ru­szać dźwi­gnią, a w za­mian za to otrzy­ma­ją ka­wa­łek śle­dzia. Dwie z ośmior­nic speł­ni­ły ocze­ki­wa­nia eks­pe­ry­men­ta­to­rów. Trze­cią uzna­no za mniej in­te­li­gent­ną, gdyż urwa­ła dźwi­gnię i uży­ła jej do roz­bi­cia lamp­ki. W do­dat­ku za każ­dym ra­zem, kie­dy ba­dacz prze­cho­dził obok jej akwa­rium, strze­la­ła w nie­go wodą pod ci­śnie­niem ze swo­je­go sy­fo­nu. Dziś ra­czej uzna­li­by­śmy ją za zbun­to­wa­ną, nie głu­pią. Zwłasz­cza, że zim­ną ką­piel fun­do­wa­ła tyl­ko i wy­łącz­nie pro­wa­dzą­ce­mu eks­pe­ry­ment, wszyst­kich po­zo­sta­łych po­zo­sta­wia­jąc w spo­ko­ju. Py­ta­nie, któ­re ba­da­cze za­da­li­by so­bie obec­nie, brzmi: czy ośmior­ni­ce, któ­re naj­bar­dziej lu­bią świe­że kra­by, są go­to­we przez dłuż­szy czas wy­ko­ny­wać nud­ną czyn­ność cią­gnię­cia za dźwi­gnię w za­mian za nie­lu­bia­ne śle­dzie? A po ilu ka­wał­kach ryby zwie­rzę jest na­je­dzo­ne i prze­sta­je chcieć po­ru­szać dźwi­gnią? Być może spo­sób my­śle­nia gło­wo­no­gów jest zu­peł­nie inny niż nasz i dla­te­go cięż­ko nam go zro­zu­mieć. Nie ozna­cza to, że mo­że­my go zi­gno­ro­wać lub wręcz za­prze­czać jego ist­nie­niu.

Sko­ro jed­nak spra­wa świa­do­mo­ści i in­te­li­gen­cji zwie­rząt jest tak skom­pli­ko­wa­na, czy nie le­piej sku­pić się na czło­wie­ku? Hi­sto­ria świa­do­mo­ści i in­te­lek­tu jest znacz­nie dłuż­sza niż hi­sto­ria ba­da­ją­cej je na­uki. Na­wet je­że­li przyj­mie­my za dzień na­ro­dzin psy­cho­lo­gii datę po­ja­wie­nia się pierw­sze­go ze sta­ro­żyt­nych fi­lo­zo­fów, i tak bę­dzie to za­le­d­wie chwi­la w po­rów­na­niu z hi­sto­rią czło­wie­ka. John S. Al­len w swo­jej książ­ce Ży­cie mó­zgu. Ewo­lu­cja czło­wie­ka i umy­słu przyj­mu­je, że pierw­sze ho­mi­ni­dy (czło­wie­ko­wa­te) przy­ję­ły pio­no­wą po­sta­wę pod­czas po­ru­sza­nia się oko­ło sze­ściu mi­lio­nów lat temu. Mó­zgi tych na­szych przod­ków nie były duże i mia­ły ob­ję­tość oko­ło jed­nej trze­ciej mó­zgu współ­cze­sne­go czło­wie­ka. Do­pie­ro dwa mi­lio­ny lat temu za­czę­li­śmy się od­róż­niać wiel­ko­ścią tego or­ga­nu od małp człe­ko­kształt­nych. Wte­dy też po­ja­wi­ły się pierw­sze ka­mien­ne na­rzę­dzia. Oczy­wi­ście nie wie­my nic na te­mat świa­do­mo­ści tam­tych istot. Wie­my za to, że ko­lej­ny mi­lion lat za­ję­ło roz­wi­nię­cie się mó­zgu do roz­mia­rów dwóch trze­cich jego obec­nej wiel­ko­ści. Homo sa­piens, któ­re­go je­ste­śmy przed­sta­wi­cie­la­mi, li­czy so­bie mniej niż 200 ty­się­cy lat i tyle rów­nież li­czą so­bie naj­star­sze ma­te­rial­ne wy­two­ry kul­tu­ry, ta­kie jak ma­lo­wi­dła czy zdo­bie­nia na na­rzę­dziach.

Carl Gu­staw Jung w au­to­bio­gra­fii Wspo­mnie­nia, sny, my­śli pi­sze o pew­nym cha­rak­te­ry­stycz­nym mo­men­cie swo­je­go dzie­ciń­stwa, kie­dy to po raz pierw­szy zdał so­bie spra­wę, że jest od­dziel­ną od in­nych świa­do­mą isto­tą. Nie wia­do­mo, kie­dy taki mo­ment po­ja­wił się w hi­sto­rii czło­wie­ka. Czy wte­dy, kie­dy się­gnę­li­śmy po pierw­sze na­rzę­dzia? A może wte­dy, kie­dy za­czę­li­śmy na­rzę­dzia wy­twa­rzać, za­miast uży­wać ka­mie­ni i ga­łę­zi? Albo wte­dy, gdy za­czę­li­śmy je ozda­biać, aby były pięk­niej­sze? Nie­któ­rzy wska­zu­ją na mo­ment po­ja­wie­nia się pierw­szych ry­tu­al­nych po­chów­ków jako na chwi­lę, w któ­rej zro­zu­mie­li­śmy, że sta­no­wi­my coś wię­cej niż tyl­ko cia­ło i za­czę­li­śmy wie­rzyć w ja­kieś for­my ży­cia po śmier­ci. Inni wska­zu­ją na fakt, że jesz­cze w cza­sach wiel­kie­go po­ety Ho­me­ra (VIII p.n.e.) lu­dzie nie byli do koń­ca sa­mo­świa­do­mi, gdyż po­ja­wia­nie się my­śli w ich gło­wach przy­pi­sy­wa­li bo­skim in­ter­wen­cjom. Sło­wem, naj­bliż­szym po­ję­ciu świa­do­mo­ści było wte­dy nous, okre­śla­ją­ce bar­dziej sku­pio­ną na czymś uwa­gę lub wzrok. Prze­śle­dze­nie hi­sto­rii psy­cho­lo­gii jest dużo ła­twiej­sze niż prze­śle­dze­nie hi­sto­rii świa­do­mo­ści. W do­dat­ku wy­glą­da na to, że świa­do­mość nie na­le­ży do zja­wisk ze­ro­je­dyn­ko­wych, któ­re albo są, albo ich nie ma, i naj­wy­raź­niej może wy­stę­po­wać w róż­nym na­tę­że­niu.

Za­gad­ka świa­do­mo­ści i prze­pla­ta­ją­ce się z nią trud­ne do od­dzie­le­nia po­ję­cia ta­kie jak du­sza czy umysł, wy­da­ją się naj­oczy­wist­szym te­ma­tem dla psy­cho­lo­gów. Po­zo­ry jed­nak mylą – o po­ję­ciach tych chęt­nie roz­pra­wia­li fi­lo­zo­fo­wie i teo­lo­go­wie, jed­nak w pew­nym mo­men­cie psy­cho­lo­gia do­tar­ła do eta­pu, kie­dy te te­ma­ty prze­sta­ły wy­da­wać się god­ne za­in­te­re­so­wa­nia, a na­wet zo­sta­ły uzna­ne za nie­nau­ko­we. Psy­cho­lo­gia nie roz­wi­ja­ła się w próż­ni, obok niej wzra­sta­ły i roz­wi­ja­ły się inne dzie­dzi­ny na­uki, ta­kie jak bio­lo­gia, che­mia, fi­zy­ka. Wiel­kie od­kry­cia do­ko­ny­wa­ne w in­nych dys­cy­pli­nach po­ru­sza­ły wy­obraź­nię na­ukow­ców zaj­mu­ją­cych się psy­cho­lo­gią i wzbu­dza­ły w nich na­dzie­ję na to, że moż­na wy­ja­śnić ludz­kie za­cho­wa­nia, zu­peł­nie nie od­wo­łu­jąc się do abs­trak­cyj­nych po­jęć. Czło­wiek wy­da­wał się im ma­szy­ną, któ­rej dzia­ła­nie moż­na zba­dać i opi­sać. In­te­re­so­wa­no się szyb­ko­ścią re­ak­cji, bu­do­wą ner­wów i mó­zgu, me­cha­ni­zmem przy­swa­ja­nia in­for­ma­cji przez zmy­sły, pro­ble­mem ist­nie­nia naj­mniej­szej jed­nost­ki in­for­ma­cji, któ­rą mo­że­my za­re­je­stro­wać. Po­tem za­czę­to roz­wa­żać pro­blem ucze­nia się, in­stynk­tów, ko­ja­rze­nia dzia­ła­ją­cych na nas bodź­ców z ich przy­czy­na­mi. Nie­oce­nio­ne za­słu­gi dla roz­wo­ju tych ba­dań mia­ły eks­pe­ry­men­ty z udzia­łem zwie­rząt, dzię­ki któ­rym po­zna­no me­cha­ni­zmy kształ­to­wa­nia się od­ru­chów. Na­ukow­cy zwią­za­ni z psy­cho­lo­gią po­tra­fi­li wręcz się upie­rać, że nie mają z tą na­uką nic wspól­ne­go, że zaj­mu­ją się je­dy­nie ba­da­niem bio­lo­gicz­nych me­cha­ni­zmów za­cho­wa­nia.

Wresz­cie hi­sto­ria za­to­czy­ła koło i do łask wró­cił umysł oraz jego funk­cjo­no­wa­nie. Za­in­te­re­so­wa­no się me­cha­ni­zma­mi pa­mię­ci, ucze­nia się nie­opar­te­go wy­łącz­nie na in­stynk­tach. Zwró­co­no rów­nież uwa­gę na emo­cje i ich źró­dła, za­czę­to się za­sta­na­wiać, czy cia­ło i umysł na­praw­dę sta­no­wią prze­ci­wień­stwa. Za­uwa­żo­no, że czło­wiek po­sia­da pod­świa­do­mość i zgłę­bia­no jej ta­jem­ni­ce. Uczy­nio­no jesz­cze je­den waż­ny krok – zmie­nio­no sta­tus psy­cho­lo­gii z czy­stej aka­de­mic­kiej na­uki na na­ukę wy­ko­rzy­sty­wa­ną do po­pra­wy ja­ko­ści ży­cia. Po­świę­co­no wie­le uwa­gi roz­wo­jo­wi czło­wie­ka od na­ro­dzin do śmier­ci. Pod­ję­to pró­by opi­sa­nia dzia­ła­nia ję­zy­ka, któ­rym się po­słu­gu­je­my. Psy­cho­lo­gia uzy­ska­ła do­stęp do me­dy­cy­ny i roz­wi­nę­ły się licz­ne for­my te­ra­pii.

Wresz­cie, kie­dy po­stęp tech­nicz­ny na to po­zwo­lił, za­przę­gnię­to wy­na­laz­ki nauk ści­słych do służ­by w ba­da­niach nad umy­słem. Fi­lo­zo­fo­wie by­li­by zdu­mie­ni, gdy­by zo­ba­czy­li, jak coś czy­sto fi­zycz­ne­go, ma­te­rial­ne­go może być uży­te do ob­ser­wa­cji i ba­da­nia me­cha­ni­zmów tak ulot­nych jak pa­mięć czy mi­łość. A jed­nak no­wo­cze­sne tech­ni­ki ob­ra­zo­wa­nia, wraz ze swo­imi ka­bla­mi, ma­gne­sa­mi, pro­mie­nio­wa­niem i mi­ga­ją­cy­mi mo­ni­to­ra­mi, po­zwo­li­ły nam zbli­żyć się do zro­zu­mie­nia pro­ce­sów my­śle­nia bar­dziej niż kie­dy­kol­wiek przed­tem. Moż­na po­wie­dzieć, że Psy­che znów za­go­ści­ła w na­uce na­zwa­nej jej imie­niem. Cho­ciaż na­wet dziś ba­da­nia nad świa­do­mo­ścią za­li­cza się czę­sto do tak zwa­nych te­ma­tów luk­su­so­wych – nie­przy­no­szą­cych ma­te­rial­nych ko­rzy­ści. Nie po­wstrzy­mu­je to jed­nak ba­da­czy, gdyż cie­ka­wość jest jed­ną z na­tu­ral­nych cech czło­wie­ka i sta­le pcha nas do od­kry­wa­nia no­wych praw i za­sad rzą­dzą­cych na­szy­mi dzia­ła­nia­mi.

W na­uce wciąż po­ja­wia­ją się nowe idee i zmie­nia się po­dej­ście do czło­wie­ka. Wraz z na­szy­mi moż­li­wo­ścia­mi ba­daw­czy­mi wzra­sta świa­do­mość stop­nia skom­pli­ko­wa­nia ota­cza­ją­ce­go nas świa­ta i nas sa­mych. Nie pró­bu­je­my już za­mknąć wie­dzy o czło­wie­ku w ogra­ni­czo­nych ra­mach po­ję­cia me­cha­ni­stycz­ne­go – trak­tu­ją­ce­go nas jak ma­szy­ny. Co­raz czę­ściej ba­da­cze za­sta­na­wia­ją się nad tym, czy kie­dy­kol­wiek bę­dzie­my zdol­ni na­praw­dę zro­zu­mieć i opi­sać na­sze za­cho­wa­nia. I co­raz le­piej zda­je­my so­bie spra­wę, że wy­si­łek pod­ję­cia tej pró­by bę­dzie wy­ma­gał od nas po­łą­cze­nia osią­gnięć wszyst­kich dzie­dzin, a psy­cho­lo­gia już ni­g­dy nie bę­dzie sa­mot­ną wy­spą na­uki.

Świet­nym przy­kła­dem na to może być książ­ka ame­ry­kań­skie­go fi­zy­ka Ri­char­da A. Mul­le­ra (ur. 1944) pod ty­tu­łem Te­raz. Fi­zy­ka cza­su. Au­tor od­no­si się w niej do idei wol­nej woli. Wspo­mi­na o teo­re­tycz­nej moż­li­wo­ści ist­nie­nia czą­stek o na­zwie ta­chio­ny – ich wła­ści­wo­ścią by­ła­by zdol­ność po­ru­sza­nia się wy­łącz­nie szyb­ciej niż świa­tło. Sam pro­blem jest zbyt skom­pli­ko­wa­ny, aby go tu przed­sta­wić, jed­nak w du­żym skró­cie wy­glą­da on tak: nic w fi­zy­ce nie wy­klu­cza ist­nie­nia ta­kich czą­stek. Usta­no­wio­no co praw­da za­kaz prze­kra­cza­nia pręd­ko­ści świa­tła, jed­nak pa­ra­dok­sal­na na­tu­ra ta­chio­nów po­zwa­la im nie prze­kra­czać jej ni­g­dy – po pro­stu od razu, od swo­je­go po­wsta­nia ta­chio­ny z za­ło­że­nia po­ru­sza­ją się szyb­ciej. Je­że­li ta­kie cząst­ki fak­tycz­nie by ist­nia­ły, za­kłó­ci­ło­by to ko­lej­ność przy­czyn i skut­ków. Tak więc kon­se­kwen­cje na­sze­go po­stę­po­wa­nia mo­gły­by wy­prze­dzać na­sze czy­ny. W tej sy­tu­acji, ar­gu­men­tu­je Mul­ler, na­sza wol­na wola by­ła­by za­le­d­wie ilu­zją. W ten spo­sób do dys­ku­sji fi­lo­zo­fów na te­mat ist­nie­nia wol­nej woli do­łą­czy­li Al­bert Ein­ste­in, au­tor szcze­gól­nej teo­rii względ­no­ści, któ­ra do­pusz­cza ist­nie­nie ta­chio­nów, a tak­że fi­zy­cy i ma­te­ma­ty­cy po­słu­gu­ją­cy się jego wzo­ra­mi.

Być może kie­dyś w przy­szło­ści fi­zy­cy po­twier­dzą ist­nie­nie ta­chio­nów i zruj­nu­ją na­sze po­ję­cie o wol­no­ści wy­bo­ru, ale na ra­zie nie martw się tym zu­peł­nie i po­zwól mi za­pro­sić cię w po­dróż po­przez fa­scy­nu­ją­cą hi­sto­rię psy­cho­lo­gii.

ROZ­DZIAŁ 2

Co Grekom w duszy grało

ROZ­DZIAŁ 3

Rzymianie i chrześcijanie

ROZ­DZIAŁ 4

Kartezjusz budzi psychologię

ROZ­DZIAŁ 5

Angielskie podejście do psychologii

ROZ­DZIAŁ 6

Trochę filozofii i nieco ekstrawagancji

ROZ­DZIAŁ 7

Hipnoza i histeria

ROZ­DZIAŁ 8

Podejrzane praktyki i ciekawe wyniki

ROZ­DZIAŁ 9

Mechanika i żaby

ROZ­DZIAŁ 10

Uparty profesor

ROZ­DZIAŁ 11

Duży James i mały Jimmy

ROZ­DZIAŁ 12

Psychoanaliza

ROZ­DZIAŁ 13

Freud a seksualność

ROZ­DZIAŁ 14

Uczniowie i odstępcy

ROZ­DZIAŁ 15

Archetypy i symbole

ROZ­DZIAŁ 16

Statystyka i eugenika

ROZ­DZIAŁ 17

Awantura o inteligencję

ROZ­DZIAŁ 18

Kwestia osobowości

ROZ­DZIAŁ 19

Zachowuj się

ROZ­DZIAŁ 20

Gestalt

ROZ­DZIAŁ 21

Człowiek i społeczeństwo

ROZ­DZIAŁ 22

Dęby i żołędzie

ROZ­DZIAŁ 23

Ciało i umysł razem w zaprzęgu

ROZ­DZIAŁ 24

Co i jak do nas dociera

ROZ­DZIAŁ 25

Uczuciowo

ROZ­DZIAŁ 26

Rozpętać rewolucję naukową

ROZ­DZIAŁ 27

Zapamiętaj sobie

ROZ­DZIAŁ 28

Języki nieobce

ROZ­DZIAŁ 29

Skorzystaj z terapii

ROZ­DZIAŁ 30

Spróbuj czegoś nowego

ROZ­DZIAŁ 31

Pożyteczna psychologia

ROZ­DZIAŁ 32

Co dziś słychać w psychologii

OD AU­TOR­KI

Warto przeczytać…