25,00 zł
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką: 25,00 zł
Królowo małżeństw, módl się za nami! Miesiąc rozważań dla małżonków pragnących odnowić swoją miłość
Ewa Grodzka, Autorka książki:
Miłość małżeńska to największa przygoda, jaką można sobie wyobrazić. Naprawdę. Gdyby się dobrze zastanowić, nawet piesza wędrówka dookoła świata nie jest w stanie dostarczyć takiego wachlarza wrażeń jak całe życie u boku współmałżonka. U boku jego przeszłości, przyzwyczajeń, wyobrażeń, rodzinnych zawiłości, uprzedzeń, pragnień, słabości, oczekiwań. U boku prawdy o nim.
Jeśli zdecydowałeś się na tę fascynującą przygodę z drugim człowiekiem, wkroczyłeś na drogę pełną niespodzianek. Być może jesteś na początku Waszej wyprawy i niespodzianki wciąż przyjemnie Cię zaskakują. Być może przebyliście już pewien etap swojej podróży i zaczyna Cię niepokoić atmosfera wędrówki. A może dotarliście do takiego miejsca, z którego masz ochotę zwyczajnie zawrócić?
Bez względu na to, w jakim momencie małżeńskiej wyprawy jesteś, chcę Ci przedstawić kogoś, kto niegdyś przebył nieprawdopodobną drogę i może Cię wiele nauczyć. Może, jeśli tylko tego zechcesz, kroczyć obok Ciebie i Twego współmałżonka, byście nie zboczyli z drogi rozpoczętej sakramentalnym fiat.
Przedstawiam Ci MARYJĘ.
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:
Liczba stron: 85
Rok wydania: 2020
Mojemu Mężowi
WYDANIE II
ISBN: 978-83-66020-37-5
NIHIL OBSTAT
ks. Stanisław Chabiński SAC, cenzor
Ząbki, 09.03.2021 r.
COPYRIGHT© 2021 BY WYDAWNICTWO SUMUS
All rights reserved
OPRACOWANIE REDAKCYJNE:
Anna Pliś
KOREKTA:
Ewa Popielarz (ewapopielarz.pl)
PROJEKT OKŁADKI:
Tomasz Banasik (bananito.pl)
SKŁAD I ŁAMANIE:
Tomasz Banasik (bananito.pl)
Z wielką radością chciałbym każdemu z Was zaproponować rekolekcje, jakich chyba jeszcze nie było. Ich oryginalność polega na tym, że każdego dnia będziemy rozważać jedno z wezwań Litanii loretańskiej. W każdym wezwaniu ukryta jest dla Waszego małżeństwa jakaś łaska Matki Bożej.
Może zdajesz sobie sprawę, że powoli tracisz swoją miłość do żony, że kochasz ją coraz mniej. Może przytłaczają Cię wady Twojego męża, a oczekiwania, jakie masz względem niego, pozostają niespełnione. Jest Ci coraz trudniej go kochać.
Wiemy dobrze, że Matka Boża ma szczególną moc wypraszania nieprawdopodobnych łask, żeby uzdrowić każde sakramentalne małżeństwo. Pierwszy cud, którego Bóg dokonał przez wstawiennictwo Maryi, został uczyniony dla małżonków. Dlatego to właśnie Ona ma niezwykły duchowy autorytet, jako Matka Pięknej Miłości, aby zawalczyć o Wasze małżeństwo. Ale musicie Jej pomóc. W jaki sposób? Wejść w te rekolekcje.
Dzięki tym rozważaniom umocnicie Wasz związek na tyle, że kiedy przyjdzie próba wierności, kiedy doświadczycie sprawdzianu Waszej miłości małżeńskiej, przetrwacie w pięknym stylu.
Dlatego wszystkie małżeństwa, które biorą udział w tych pięknych rekolekcjach, z całego serca błogosławię i obiecuję Wam modlitwę. Błogosławię Was – walczcie o piękną miłość Waszego małżeństwa i do zobaczenia w niebie! W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, Amen.
ks. Dominik Chmielewski SDB
Miłość małżeńska to największa przygoda, jaką można sobie wyobrazić. Naprawdę. Gdyby się dobrze zastanowić, nawet piesza wędrówka dookoła świata nie jest w stanie dostarczyć takiego wachlarza wrażeń jak całe życie u boku współmałżonka. U boku jego przeszłości, przyzwyczajeń, wyobrażeń, rodzinnych zawiłości, uprzedzeń, pragnień, słabości, oczekiwań. U boku prawdy o nim.
Jeśli zdecydowałeś się na tę fascynującą przygodę z drugim człowiekiem, wkroczyłeś na drogę pełną niespodzianek. Być może jesteś na początku Waszej wyprawy i niespodzianki wciąż przyjemnie Cię zaskakują. Być może przebyliście już pewien etap swojej podróży i zaczyna Cię niepokoić atmosfera wędrówki. A może dotarliście do takiego miejsca, z którego masz ochotę zwyczajnie zawrócić?
Bez względu na to, w jakim momencie małżeńskiej wyprawy jesteś, chcę Ci przedstawić kogoś, kto przebył niegdyś nieprawdopodobną drogę i może Cię wiele nauczyć. Może, jeśli tylko tego zechcesz, kroczyć obok Ciebie i Twego współmałżonka, byście nie zboczyli z drogi rozpoczętej sakramentalnym fiat.
Przedstawiam Ci Pannę wierną, która wędrowała niegdyś z mężem w poszukiwaniu schronienia, by urodzić najpotężniejszego Króla, a ostatecznie znalazła się w ubogiej stajni. Ona doskonale wie, jak z godnością znieść wszelkie upokorzenia, jak przyjąć odrzucenie, jak z pokojem w sercu przeżyć największe rozczarowanie.
Przedstawiam Ci Pannę roztropną, która obudzona w środku nocy przez małżonka, zaufała jego słowom i wraz z nim uciekała do Egiptu przed człowiekiem, który chciał zabić Jej Synka. Ona rozumie, czym jest strach, wobec którego tylko oddanie się Opatrzności przynosi ulgę i dodaje sił.
Przedstawiam Ci Przyczynę naszej radości, która na długie tygodnie oddaliła się od ukochanego, by odbyć wędrówkę do kogoś, kto potrzebował jej wsparcia i świadectwa wyśpiewanego słowami Magnificat. Ona zna smak samotnej wyprawy; wie, czym jest niezłomność i odwaga, oraz jak nikt potrafi radować się i być wdzięczną.
Przedstawiam Ci Matkę przedziwną, która wraz ze współmałżonkiem kilka dni szukała swojego zaginionego Dziecka, by ostatecznie zostać przez nie potraktowana w niezrozumiały sposób. Ona potrafi przyjąć to, co niepojęte i kroczyć dalej. Umie też rozważać wszystko w swoim sercu, bo tylko tam może spotkać Tego, który zna każdą odpowiedź.
Przedstawiam Ci Różę duchowną, która przeszła niegdyś najczarniejszą drogę – drogę na Golgotę, w cieniu swego umierającego Syna. Ona pojmuje sens największego cierpienia i potrafi wytrwać do końca.
Przedstawiam Ci MARYJĘ.
Spróbuj dziś wraz z Nią wyruszyć w dalszą drogę. We wspólną drogę – z małżonkiem i Matką Bożą. Przed Wami 31 przystanków; każdego dnia zadumajcie się nad inną cnotą Niepokalanej, ukrytą w wezwaniach Litanii loretańskiej. To w nich jak w lustrze odbiły się wszystkie cechy Maryi, które sprawiły, że Jej ziemska wędrówka zakończyła się królowaniem w Niebie. Niech słowa: „miłosierna”, „najczystsza” i „łaskawa” wybrzmią na nowo i wniosą świeżość do Waszej wiary i małżeństwa.
Możecie zaprosić do tej przygody także inne małżeńskie pary i odbyć wspólnie miesięczne rekolekcje. W takiej formie niniejsze rozważania pojawiły się w maju 2020 roku na stronie internetowej białostockiej wspólnoty małżeńskiej. Propozycja modlitwy Litanią loretańską spotkała się z dużym zainteresowaniem i – jak się później okazało – odnawiała małżeńską miłość, co potwierdzają poniższe świadectwa:
„Z pobożnością maryjną w przeszłości nie było mi za bardzo po drodze, a Litania loretańska wydawała mi się zawsze zbyt patetyczna, miejscami nawet niezrozumiała. Kiedy rozpoczęły się rekolekcje online dla małżeństw oparte na Litanii loretańskiej, uznałem, że to dobra okazja, abym ją lepiej zrozumiał. Z zaciekawieniem oczekiwałem więc na kolejne rozważania wezwań litanii w ramach rekolekcji małżeńskich. Odkrywałem w nich głęboki, przenośny sens dotyczący kolejnych sfer życia czy problemów małżeńskich. Rekolekcje po raz kolejny uświadomiły mi bardzo dobitnie, że Maryja nie przesłania Jezusa, ale wskazuje na Niego i jest bliska każdemu sakramentalnemu małżeństwu. Troszczy się o nie konkretnie tak, jak robiła to na weselu w Kanie Galilejskiej”.
Mariusz, 46 lat
„Gdy dowiedzieliśmy się o Rekolekcjach małżeńskich wg Litanii loretańskiej, postanowiliśmy codziennie, przez cały miesiąc, odmawiać litanię w intencji naszego małżeństwa. Zdaliśmy sobie sprawę, iż od dziecka powtarzaliśmy kolejne wezwania do Matki Bożej, nigdy jednak nie zgłębialiśmy cnót Maryi. Dociekanie tajemnicy niezwykłości Maryi, mimo wszystko tak bliskiej i oddanej człowiekowi, zaczęło głęboko poruszać nasze serca. Jeszcze bardziej poruszało nas rozważanie tychże cnót w kontekście naszej relacji małżeńskiej. Zaczęliśmy dostrzegać, jak bardzo jesteśmy niedoskonali. Jak bardzo w codziennym, wspólnym życiu brakuje nam ofiarnej miłości, cierpliwości oraz bezinteresowności względem współmałżonka. Dostrzeżenie tych braków wzbudziło w nas pragnienie bycia lepszymi dla siebie nawzajem. Przede wszystkim uświadomiło nam, iż możemy prosić Maryję: Matkę najmilszą, Pannę roztropną, Stolicę mądrości, o pomoc w stawaniu się takimi, jakimi chcielibyśmy być: żona dla męża, a mąż dla żony. Codzienne, wspólne rozważanie cnót Maryi oraz modlitwa słowami Litanii loretańskiej przypomniała nam, jak wielką łaską jest nasze wspólne życie w sakramentalnym związku małżeńskim. Ponownie rozpaliła w naszych sercach wzajemną miłość i potrzebę troszczenia się o siebie nawzajem. Wlała w nasze serca pokój i przekonanie, iż Panna łaskawa, Wspomożycielka wiernych, Pocieszycielka strapionych nigdy nie pozostawia bez odpowiedzi błagań tych, którzy się do Niej uciekają.
Bądź uwielbiona, Maryjo, za Twą łagodność i matczyną miłość do nas!”
Jadwiga i Piotr, 34 lata
„Miałam bardzo sceptyczne podejście, gdy ogłoszono w naszej wspólnocie codzienne rekolekcje według wezwań z Litanii loretańskiej. Pojawiły się wątpliwości, czy aby nie za dużo tych «lekcji religii», przecież nie będę miała na to czasu, a tym bardziej nie przekonam do nich mojego męża. O dziwo, pierwszego dnia rekolekcji, po usypianiu synka, nie zasnęłam przy nim, tylko z ogromnym trudem wstałam zaspana z łóżka i poszłam do mojego męża, żeby przeczytać treść rekolekcji i odmówić litanię. Kolejne dni nie były łatwe, ale większość wezwań przeczytaliśmy wspólnie. Już w trakcie czytania dotykały mnie treści rekolekcji, dodawały nadziei i wlewały pokój w serce. Wlewały pokój, ponieważ do tej pory konferencje, których słuchałam na temat małżeństwa, zakładały, że obie strony muszą być w to zaangażowane, a to nie zawsze jest możliwe. W tych rekolekcjach było dużo uwalniających treści, które mówiły, że jeśli nawet z drugiej strony nie ma reakcji, to nasza łagodna i wybaczająca postawa ma znaczenie. Po zakończeniu rekolekcji, gdy pojawiały się trudne dla mnie sytuacje, wracałam i szukałam, w którym wezwaniu było «rozwiązanie», i to dawało mi ponownie pokój. Najczęściej wracam myślami do wezwania «Matko najmilsza» i staram się być miła pomimo zranień oraz do refleksji o «Domie złotym», by poddawać się – jak złoto – dotkliwej i jednocześnie drogocennej obróbce”.
Agnieszka, 39 lat
„Rekolekcje małżeńskie na podstawie wezwań Litanii loretańskiej napotkałam przypadkiem na Facebooku, będąc w kryzysie małżeńskim. Początkowo zaczęłam czytać je sama. Wzbudzały we mnie codziennie głęboką refleksję nad moją relacją małżeńską, ale także relacjami z innymi ludźmi, i pozwalały z zupełnie innej strony poznawać Matkę Bożą. Im bliżej byłam Maryi, tym częściej myślałam o tym, by modlić się litanią i rozważać ją razem z mężem. Decyzja o zaproszeniu go do tej wspólnej drogi została podjęta po tym, jak w połowie rekolekcji zakupiliśmy figurę Matki Bożej z Lourdes do naszego pokoju, po czym okazało się, że właśnie tego dnia w rekolekcjach padła propozycja wspólnego wybrania i nabycia wizerunku Maryi. Zbieżność tych wydarzeń pokazała mi, jak blisko mojej relacji małżeńskiej jest Maryja, która jest przecież Matką Pięknej Miłości. To wydarzenie było bodźcem do wzniesienia się ponad zranienia i żale. Rozważania dokończyliśmy wspólnie z mężem. Po tegorocznym «majowym» Litania loretańska już nigdy nie będzie taka sama”.
Karolina, 34 lata
Kwadrans przez 31 dni – tyle możecie sobie wzajemnie ofiarować. Tylko tyle i aż tyle. Maryjne przymioty ujęte w tych rozważaniach, w kontekście małżeństwa, w przystępny, a niekiedy nawet praktyczny sposób, mają szansę stać się autentycznym drogowskazem. Jeśli zechcecie za nim podążać, musicie jednak uważać. Grozi to bowiem trafieniem prosto do nieba. We dwoje.
Ta niezwykła modlitwa, wypowiadana po stokroć w kościołach i domach, powstała w XII wieku prawdopodobnie we Francji, zaś nazwę zyskała dzięki włoskiej miejscowości Loretto, gdzie była szczególnie propagowana.
Z poniższych tytułów Matki Bożej na użytek małżeńskich rozważań wybranych zostało 31 wezwań, by stworzyć możliwość odbycia we dwoje miesięcznych rekolekcji maryjnych.
Wskazane cnoty Maryi zostały opisane tak, by każdego dnia móc odnieść je do rzeczywistości małżeńskiej – do trudności, jakie stwarza, i możliwości, jakie otwiera.
Czujcie się zaproszeni, drodzy małżonkowie, do intymnego spotkania. Po pierwsze – wpatrujcie się z wiarą w siebie nawzajem; dajcie sobie szansę przeżycia czegoś dobrego i pięknego. Po drugie – wyciągnijcie swoje dłonie w kierunku Maryi – Jej matczyna troska będzie Was szczególnie umacniać w czasie tego modlitewnego czuwania. Po trzecie – otwórzcie się na błogosławieństwo Boga, który zaplanował Wam tę drogę, jeszcze zanim zdążyliście na nią wkroczyć.
Każdego dnia rozważań, po odczytaniu krótkiej refleksji, pochylcie się nad słowami Litanii loretańskiej. Usłyszcie je na nowo. Niech rozbrzmiewają w Waszych sercach jeszcze długo po skończonej modlitwie.
Litania loretańska do Najświętszej Maryi Panny
Kyrie eleison. Christe eleison. Kyrie eleison.
Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Maryjo, módl się za nami.
Święta Boża Rodzicielko, módl się za nami.
Święta Panno nad pannami, módl się za nami.
Matko Chrystusowa, módl się za nami.
Matko Kościoła, módl się za nami.
Matko miłosierdzia, módl się za nami.
Matko łaski Bożej, módl się za nami.
Matko nadziei, módl się za nami.
Matko nieskalana, módl się za nami.
Matko najczystsza, módl się za nami.
Matko dziewicza, módl się za nami.
Matko nienaruszona, módl się za nami.
Matko najmilsza, módl się za nami.
Matko przedziwna, módl się za nami.
Matko dobrej rady, módl się za nami.
Matko Stworzyciela, módl się za nami.
Matko Zbawiciela, módl się za nami.
Panno roztropna, módl się za nami.
Panno czcigodna, módl się za nami.
Panno wsławiona, módl się za nami.
Panno można, módl się za nami.
Panno łaskawa, módl się za nami.
Panno wierna, módl się za nami.
Zwierciadło sprawiedliwości, módl się za nami.
Stolico mądrości, módl się za nami.
Przyczyno naszej radości, módl się za nami.
Przybytku Ducha Świętego, módl się za nami.
Przybytku chwalebny, módl się za nami.
Przybytku sławny pobożności, módl się za nami.
Różo duchowna, módl się za nami.
Wieżo Dawidowa, módl się za nami.
Wieżo z kości słoniowej, módl się za nami.
Domie złoty, módl się za nami.
Arko przymierza, módl się za nami.
Bramo niebieska, módl się za nami.
Gwiazdo zaranna, módl się za nami.
Uzdrowienie chorych, módl się za nami.
Ucieczko grzesznych, módl się za nami.
Pociecho migrantów, módl się za nami.
Pocieszycielko strapionych, módl się za nami.
Wspomożenie wiernych, módl się za nami.
Królowo Aniołów, módl się za nami.
Królowo Patriarchów, módl się za nami.
Królowo Proroków, módl się za nami.
Królowo Apostołów, módl się za nami.
Królowo Męczenników, módl się za nami.
Królowo Wyznawców, módl się za nami.
Królowo Dziewic, módl się za nami.
Królowo Wszystkich Świętych, módl się za nami.
Królowo bez zmazy
pierworodnej poczęta, módl się za nami.
Królowo wniebowzięta, módl się za nami.
Królowo różańca świętego, módl się za nami.
Królowo rodzin, módl się za nami.
Królowo pokoju, módl się za nami.
Królowo Polski, módl się za nami.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,
przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,
wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,
zmiłuj się nad nami.
P. Módl się za nami, Święta Boża Rodzicielko.
W. Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.
Módlmy się. Panie, nasz Boże, daj nam, sługom swoim, cieszyć się trwałym zdrowiem duszy i ciała, i za wstawiennictwem Najświętszej Maryi, zawsze Dziewicy, uwolnij nas od doczesnych utrapień i obdarz wieczną radością. Przez Chrystusa, Pana naszego.
W. Amen.
Antyfona
Pod Twoją obronę uciekamy się, Święta Boża Rodzicielko, naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych, ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać, Panno chwalebna i błogosławiona. O Pani nasza, Orędowniczko nasza, Pośredniczko nasza, Pocieszycielko nasza. Z Synem swoim nas pojednaj, Synowi swojemu nas polecaj, swojemu Synowi nas oddawaj.
Modlitwa św. Bernarda
Pomnij, o Najświętsza Panno Maryjo, że nigdy nie słyszano, abyś opuściła tego, kto się do Ciebie ucieka, Twej pomocy wzywa, Ciebie o przyczynę prosi. Tą ufnością ożywiony, do Ciebie, o Panno nad pannami i Matko, biegnę, do Ciebie przychodzę, przed Tobą jako grzesznik płaczący staję. O Matko Słowa, racz nie gardzić słowami moimi, ale usłysz je łaskawie i wysłuchaj.
W. Amen.
Rekolekcje małżeńskie wg Litanii loretańskiej – dzień 1
MATKO KOSCIOŁA,módl sie za nami
Wspólna małżeńska modlitwa to gwarant trwałości sakramentalnej więzi. Wystarczy nawet krótkie westchnienie do Boga razem ze współmałżonkiem, ale odmawiane wiernie każdego dnia, by realnie zbliżyć się w stronę nieba.
Temu też mają służyć te spotkania z Litanią loretańską – wspólna modlitwa ma jednoczyć, a słowa litanii mają być drogowskazem.
Nasz pierwszy drogowskaz na drodze do nieba ukryty jest w wezwaniu:
Maryjo – MATKO KOŚCIOŁA.
Matka Kościoła to Ta, która Kościół kocha i dba o Niego jak o własne dziecko. Pomaga Mu, pozwala wzrastać, otacza opieką.
Czym dla nas – małżonków – miałaby być taka troska o Kościół?
Korzystaniem z sakramentów? Tak. W końcu gdyby nie Kościół, nie byłoby małżeństwa.
Uczestnictwem w Eucharystii? Bez wątpienia. To nasza siła i Chleb Życia.
To jednak nie wszystko. Kościół to wspólnota, z greckiego „zgromadzenie”, w tłumaczeniu dosłownym: „wołam spoza, zwołuję”. Kościół zatem to ci, którzy zostali POWOŁANI. A nasza pierwsza wspólnota, nasz mały Kościół, to właśnie nasze małżeństwo. Małżeństwo, do którego POWOŁAŁ nas sam Bóg.
Czy patrzycie na swoje powołanie jak matka na dziecko? Czy macie dla niego tyle czułości i cierpliwości? Czy kiedy ma gorszy czas, tulicie je do serca? Czy wierzycie w nie wtedy, gdy inni nie dają mu szans? Czy nawet kiedy pobłądzi, mówicie: jesteś moje, tylko moje, nigdy Cię nie zostawię, nigdy się Ciebie nie wyrzeknę? Czy jest dla Was najważniejsze?
Odmawiając litanię, proś dziś ze swoim współmałżonkiem o matczyną miłość do swojego powołania. By było Waszym oczkiem w głowie, byście troszczyli się o jego zdrowy wzrost, karmiąc go tym, co najlepsze, i byście – jak Matka Najświętsza – wstawiali się za nim w żarliwej modlitwie.
Usiądźcie do wieczernika, zapalcie święcę, wzywajcie mocy Ducha Świętego i otwierajcie serca na spotkanie żywego Boga i Jego Najświętszej Matki.
Kyrie eleison…
Rekolekcje małżeńskie wg Litanii loretańskiej – dzień 2
MATKO ŁASKI BOZEJ,módl sie za nami
Zdrowaś Maryjo, ŁASKI pełna, Pan z Tobą! Słowa ukryte w pozdrowieniu anielskim są dla nas bezcennym drogowskazem podczas naszej małżeńskiej wędrówki z Maryją. Kolejne wezwanie Litanii loretańskiej wraca do niezwykłej tajemnicy zwiastowania.
Kecharitomene to Ta, która znalazła łaskę u Pana. Mimo iż nie rozumiała, co znaczy anielskie pozdrowienie, przyjęła je z wiarą i stała się naczyniem dla samego Boga. Jak to możliwe, że młodziutka dziewczyna z Nazaretu została matką Syna Bożego? Co zrobiła, żeby na to zasłużyć? Prawdopodobnie nic. Poza trwaniem na modlitwie. Bóg sam obdarował ją wszystkim, czego potrzebowała. Bóg obdarował ją ŁASKĄ.
Jak w naszym małżeństwie możemy naśladować Tę, która stała się Pośredniczką wszystkich łask?
Odpowiedź ukryta jest w samym znaczeniu słowa charis. ŁASKA to inaczej niezasłużony dar. Gest dobroci okazany za nic. Ofiara, która jest aktem miłości. Miłości, na którą ktoś nie musiał zasłużyć.
Czy szukasz okazji do bycia łaskawym małżonkiem? Czy masz w sobie pragnienie bezinteresownych gestów, za które odpłatę otrzymasz dopiero w niebie? Czy obdarowujesz wtedy, gdy Twój współmałżonek na to po ludzku nie zasłużył – zranił Cię, nie daje z siebie wiele, a może nawet gardzi tym, co dostaje?
Usiądź dziś blisko swego współmałżonka, weź go za rękę i pomyśl o nim NAJŁASKAWIEJ, jak potrafisz. Odmawiając z nim Litanię loretańską, módl się, by Bóg napełnił go swoją łaską. Uczyń ten dar modlitwy całkowicie bezinteresownym. Proś, by Bóg dał mu łaski potrzebne dla niego samego, dla jego relacji z Bogiem, dla wygrania bitew, które toczy w swoim sercu. Nie chciej niczego dla siebie. Módl się gorliwie, by po wszystkim spojrzeć mu w oczy i powiedzieć: Pan z Tobą!
I niech to będzie upragniony owoc dzisiejszego spotkania.
Kyrie eleison…
Rekolekcje małżeńskie wg Litanii loretańskiej – dzień 3
MATKO MIŁOSIERDZIA,módl sie za nami
Powyższe wezwanie jest niczym bijące serce Litanii loretańskiej. Źródłosłów hebrajskiego tłumaczenia słowa „miłosierdzie” odnosi się do rdzenia racham i oznacza „poruszenie spowodowane miłością”. Czyż może być coś piękniejszego od takiej postawy?
Matka Miłosierdzia to Ta, która odkrywa nam miłosiernego Syna. Jezusa, który „poruszony miłością” do człowieka oddał za niego życie, by go odkupić. To coś więcej niż wielkoduszność, życzliwość i łaskawość. To nawet więcej niż litość i współczucie. Miłosierdzie jest najwyższym aktem dobra wobec drugiego człowieka.
Można by stwierdzić, że tak doskonała forma miłości dostępna jest tylko Bogu, a my – małżonkowie – nie damy sobie rady z takim wyzwaniem. Jezus nie zwolnił nas jednak z tego szalonego zadania i nauczał: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5, 7). Jak zatem stać się źródłem miłosierdzia dla swego męża lub żony?
Podążając za potocznym rozumieniem tego słowa, należałoby współmałżonkowi współczuć na tyle, by nasza litość doprowadziła do konkretnego działania. Do pomocy. Do okazania dobroci. I to są ważne zadania. Każda dobra żona winna pokrzepić męża, gdy ten budzi jej współczucie. A dobry mąż powinien pomóc żonie w udręczeniu. Boże rozumienie miłosierdzia wiedzie nas jednak dalej. Jezus bowiem okazał miłosierdzie człowiekowi budzącemu współczucie i udręczonemu… grzechem. Człowiekowi, który Go rani, zdradza, wyrzeka się Go i przybija do krzyża.
Czy potrafisz okazać miłosierdzie swemu współmałżonkowi wtedy, gdy widzisz w nim grzesznika? Czy Twoje serce zdolne jest do „poruszenia spowodowanego miłością”, gdy Twój mąż staje się złośliwy, bezczynny lub nieczuły? Czy okazujesz życzliwe miłosierdzie, gdy Twoja żona jest zrzędliwa, lekceważąca i próżna? Czy na Waszej wspólnej drodze do nieba potrafiłbyś złożyć ofiarę z siebie za cenę zbawienia?
Wypowiadając dziś słowa litanii, proś, by Maryja ukazała Ci, czym naprawdę jest miłosierdzie Jej Syna, byś poczuł, jak wielką miłością obdarzył Cię Twój Bóg. Módl się dziś szczególnie o to, by Jezus uzdolnił Cię do kochania według Jego zasad. Do kochania w Twoim współmałżonku niedowiarka Tomasza, Judasza zdrajcy i Piotra, który nie raz, ale trzy razy wyrzeka się najbliższej mu osoby. Proś, by odkrył Ci, że warto – tak jak On – żyć tylko po to, by okazać miłosierną miłość grzesznikowi. Bo tylko wzajemne miłosierdzie jest w stanie uchylić nam bramę niebios.
Kyrie eleison…
Rekolekcje małżeńskie wg Litanii loretańskiej – dzień 4
MATKO NIESKALANA,módl sie za nami
Powyższa cnota Maryi odnosi nas do Jej świętego, niepokalanego jestestwa. Najpiękniejsza z Niewiast, z woli Boga, stała się doskonała i nieskazitelna, by wydać na świat Mesjasza. Jej pokorna dusza, trwając w Bożej obecności, pozostała bez skazy.
Pragnąc nieskalanego życia, winniśmy, jak Maryja, pozwolić, by Jezus w nas zamieszkał. By rozpromienił nas swoim światłem. By Jego łaska oczyszczała nas z brudu i byśmy nie skalali się grzechem.
Nieco bardziej przyziemne znaczenie Maryjnej cnoty może wyznaczać nam jeszcze jedno zadanie, stricte małżeńskie. I bywa ono niekiedy trudniejsze niż dążenie do moralnej doskonałości.
„Skalać” – według Słownika języka polskiego – oznacza „zhańbić coś stanowiącego dla kogoś wartość godną szacunku”. Skalać współmałżonka to zatem odebrać godność temu, co dla niego cenne. Wydrwić słowa, które wypowiedział z powagą. Nie zwrócić uwagi na pracę, której poświęcił wiele czasu i serca, choć może przyniosła marne rezultaty. Ośmieszyć pasję, która go uszczęśliwia, a Tobie wydaje się stratą czasu. Wykpić pomysły i marzenia, które – choć trochę nierealne – pielęgnował w myślach od dziecka.
Przypomnij sobie teraz, ile razy zdarzyło Ci się w taki sposób skalać swoją żonę. Lekceważąco zmienić temat, gdy z zapałem opowiadała Ci o swoich przeżyciach. Kpić z bliskich jej osób, z relacji, które mają dla niej wielką wartość. A Ty, żono, pomyśl, ile razy żartowałaś wśród znajomych z porażek męża. A ile razy pogardliwie opowiadałaś o nim, gdy nie słyszał?
Módl się dziś w pokorze słowami Litanii loretańskiej i proś, by Bóg oczyszczał ze skaz Twoje serce. Proś także o delikatną, szlachetną miłość, by już więcej nie skalać swego współmałżonka drwiącym spojrzeniem, sarkastyczną uwagą, lekceważeniem i kpiną. Pamiętaj, że jesteście dla siebie sakramentalnym darem. To wy nawzajem macie czynić siebie godnymi i wartościowymi.
Dostrzeż dziś i doceń to, co dla Twego współmałżonka stanowi wartość godną szacunku. I – jeśli jesteś już gotowy – przeproś go za to, ile razy go skalałeś.
Kyrie eleison…
Rekolekcje małżeńskie wg Litanii loretańskiej – dzień 5
MATKO NAJCZYSTSZA,módl sie za nami
Czym dla Ciebie jest czystość? Jakiej czystości dla siebie pragniesz?
Czy zabiegasz o czystość serca, które rozeznaje swoje intencje i walczy o to, by wygrywały te dobre? A może dbasz o czyste sumienie, by wstając rano, spoglądać z szacunkiem na swoje odbicie w lustrze? Lub jeszcze inaczej – starasz się kontrolować własne myśli, by te nieczyste odpędzać od siebie, zanim przerodzą się w potrzeby i czyny? Albo usiłujesz zachowywać czystość w sferze seksualnej, do której najczęściej odnosi się wspominana cnota?
Naśladowanie cnoty czystości, która nierozerwalnie łączy się z obrazem Maryi, może przybierać różne formy. Zawsze jednak wypływają one z jednego źródła, jakim jest Ten, który jaśnieje prawdziwym blaskiem. Pamiętasz historię Mojżesza?
„Gdy Mojżesz zstępował z góry Synaj z dwiema tablicami Świadectwa w ręku, nie wiedział, że skóra na jego twarzy promieniała na skutek rozmowy z Panem. Gdy Aaron i Izraelici zobaczyli Mojżesza z dala i ujrzeli, że skóra na jego twarzy promienieje, bali się zbliżyć do niego” (Wj 34, 29–30).
Powyższa historia pokazuje, że autentyczne spotkanie z Bogiem nie tylko oczyszcza serce, ale także zauważalnie rozpromienia nasze oblicze. Kiedy Ty, droga żono, rozbłyśniesz takim blaskiem w Waszym domu, nie będziesz musiała wiele tłumaczyć swemu mężowi, napominać go nieustannie i prosić o to, by traktował Cię godnie. A Ty, drogi mężu, z obliczem pełnym Bożego światła, nie będziesz musiał upominać się o szacunek i udowadniać, ile jesteś wart. Jeśli widziałeś kiedyś człowieka przepełnionego Duchem Świętym, wiesz, co mam na myśli. To ten sam blask, który rozjaśnia święte lico Matki Bożej. To samo światło, które opromieniało Mojżesza.
Usiądź dziś wraz ze współmałżonkiem do szczerej modlitwy i słowami litanii proś najczystszą z Dziewic, by wypraszała Wam Ducha Świętego. Niech Jego moc oczyszcza w Was wszystko to, co nie ujrzało dotąd Światła. Niech na spotkanie z Bogiem wyjdą Wasze nieczyste intencje i myśli, nieumiarkowanie, wszelkie moralne wypaczenia w Waszej relacji. Proście o piękno dla siebie nawzajem. Byście spoglądając na swoje twarze, jak najczęściej potrafili w nich dostrzec odbicie samego Boga.
Kyrie eleison…
Rekolekcje małżeńskie wg Litanii loretańskiej – dzień 6
MATKO NAJMILSZA,módl sie za nami
Przed nami kolejny dzień na ścieżkach Maryjnych cnót. Niełatwa to droga, ale nawet jeśli stąpasz niepewnie, wiedz, że nie jesteś osamotniony. Kroczy obok Twój dzielny współmałżonek, a przed Tobą idzie Jezus. Patrz przed siebie i nabierz Ducha!
Dziś dotkniemy wspólnie tego, co wydaje się prozaiczne i błahe. Być miłym, ot co! Nie brzmi to z pozoru jak zadanie dla świętych. Kto jednak przeżył w małżeństwie kilka dłuższych chwil, wie, że codzienna życzliwość może być niekiedy prawdziwym męczeństwem.
Słowo „miły” ma w różnych językach nieco odmienną etymologię. Angielskie znaczenie wyrazu nice oznacza poniekąd głupka i naiwniaka, zaś słowiańskie tłumaczenie wyjaśnia, że miły to inaczej drogi, życzliwy, budzący miłosierdzie. Prawda, jak zawsze, kryje się gdzieś pośrodku.
Bycie miłym dla naszych mężów i żon wymaga, niestety, przymknięcia oczu na wiele spraw. Na niedomyte naczynia, pomylone daty rocznic, różnice zdań w kwestiach drugorzędnych, wady, które drażnią nas we współmałżonku. Mówiąc więc kolokwialnie – w tych i innych kwestiach warto być głupkiem. Głupkiem miłości, który zamiast tracić pół życia na spory i szukanie swego, potrafi uśmiechnąć się jak naiwniak i zwyczajnie odpuścić. A może nawet dać całusa w środku poważnie zapowiadającej się kłótni i powiedzieć coś rozbrajającego?
Bóg, kiedy już dane nam będzie Go spotkać, prawdopodobnie nie zapyta nas o te tysiące bitew, które toczymy, nawet jeśli przyświecają nam szczytne cele. Ale bez wątpienia zapyta nas jak Piotra: „Czy miłujesz Mnie?”. Czy miłowałeś swego współmałżonka? Czy w relacji z nim, tak jak Maryja w relacji z człowiekiem, byłeś miły?
Powyższe pytania warto zadawać sobie każdego wieczoru, podczas codziennego rachunku sumienia. Odnoszą nas one do drugiego ze wskazanych znaczeń słowa „miły” i ukazują nam wartość wzajemnej serdeczności i ciepła, jakiego uczy Maryja – Matka Pięknej Miłości.
Weź dziś za rękę najmilszą Ci osobę, którą otrzymałeś w darze po to, byś nauczył się kochać. We wspólnej modlitwie proście, by dobry Bóg przełamał w Was to, co nie pozwala Wam na codzienną, stałą życzliwość. Może to pycha i poczucie, że jesteś tym mądrzejszym lub bardziej uduchowionym? Może to brak wdzięczności, przez który nie dostrzegasz tego, co dobre w Twoim współmałżonku? A może nieczułość, która niepostrzeżenie wkradła się do Waszego małżeństwa?
Spróbuj, jeśli potrafisz, obiecać swemu współmałżonkowi, że z pomocą Matki Bożej jutro postarasz się być dla niego milszy niż dzisiaj. I wierz mi, że to drobne postanowienie Twego serca aniołowie w niebie przywitają najmilszym uśmiechem.
Kyrie eleison…
Rekolekcje małżeńskie wg Litanii loretańskiej – dzień 7
MATKO PRZEDZIWNA,módl sie za nami
Drogi współmałżonku, jeśli udało Ci się wczoraj przełamać w sobie to i owo i uważnie zagłębiłeś się w sens bycia życzliwym w małżeństwie, prawdopodobnie zapragnąłeś być głupkiem, głupkiem miłości. Gratuluję Ci tej odważnej decyzji! Już niedługo zobaczysz, ile przyniesie Ci swobody i radości w Twojej małżeńskiej relacji.
Dziś, dla odmiany, zostaniesz zaproszony do tego, by stać się dziwakiem.
Słowo „dziwny” zwykło kojarzyć się pejoratywnie. Jeśli oceniamy kogoś w ten sposób, zazwyczaj mamy na myśli, że nie przystaje do reszty, jest ekscentryczny lub niedorzeczny w swoim postępowaniu. Tymczasem staropolskie znaczenie tego słowa to tyle co „cudowny”, zaś podstawowa jego definicja brzmi: „charakteryzujący się czymś niezrozumiałym”. Dziwny to po prostu niepojęty, niedostępny nam w pewnym sensie.
Matka Boża, inspirująca nas w tych rozważaniach, jest więc tym samym nie tylko dziwna, ale – dosłownie – przedziwna. Niezwykła w swojej dobroci. Niesamowita w miłości. Niezrównanie piękna. Nieprzeciętnie bliska Bogu. ZADZIWIAJĄCA.
Nieziemska natura Maryi wynika wprost z bliskiej relacji z Bogiem. Dostała od Niego wszystko, ale też wszystko Mu oddała. Oddała mu swoje dziewczęce plany, swoją reputację, młodość. Wyobraź sobie nastoletnią Izraelitkę, która wyznaje, że przyszedł do Niej anioł i w związku z tym niebawem urodzi Syna Bożego. Czy nie brzmi to co najmniej DZIWACZNIE? Co myślano o Niej, kiedy śpiewała swój Magnificat i mówiła, że poczęła z Ducha Świętego? Niedorzeczna. Szalona. Dziwaczka.
Bóg kocha dziwaków i szaleńców. Błogosławi tym, którzy przyznają się do Niego i mają odwagę zaufać Mu do końca. Mają odwagę, jak Maryja, zaryzykować dla Boga wszystko, także w swoim małżeństwie.
Módlcie się dziś do Boga z wiarą młodziutkiej Maryi. Oznajmijcie swoje fiat wobec tego, co zamierza Wasz Pan. Może, jeśli dotąd tego nie zrobiliście, przyznajcie się do swojej wiary tam, gdzie baliście się z tego powodu stać dziwakami. Bądźcie Bożymi szaleńcami w Waszym związku i postawcie wszystko na Niego. Bóg, który umiłował Was tak PRZEDZIWNIE, by pozwolić jedynemu Synowi umrzeć za Was, pobłogosławi ten dar. Kto wie, jakim cudem zechce Was obdarzyć? Może jak Szadrak, Meszak i Abed-Nego zaczniecie tańczyć wśród płomieni, które dotąd trawiły Wasze małżeństwo? Może jak Daniel wyjdziecie z Waszych kryzysów, niczym z jaskini lwów, bez najmniejszego zadraśnięcia?
Wyznajcie, że Bóg jest Panem Waszego małżeństwa, a potem proście o wszystko.
Kyrie eleison…
Rekolekcje małżeńskie wg Litanii loretańskiej – dzień 8
MATKO DOBREJ RADY,módl sie za nami
Kolejna cnota Maryi, której przyglądamy się w Litanii loretańskiej, to w zasadzie ulubiony werset większości małżonków. „Ja Ci dobrze radzę, Ty zrób tak i tak”. „Radzę Ci, byś więcej tego nie mówił”.
Przepadamy za udzielaniem rad swemu małżonkowi. Doskonale wiemy, jak winien był się zachować, czego potrzebuje, co ma powiedzieć. Zwykle jesteśmy w stanie bez wahania stwierdzić, co jest dla niego najlepsze, jaką decyzję ma podjąć, z kim się spotykać, czym się w danej chwili zająć. Ba, większość żon wie nawet, co ich mąż zaraz pomyśli i co w związku z tym warto mu zawczasu poradzić.
Być może doradztwo to także Twoja specjalność. Czy jednak masz pewność, że rady, których udzielasz, są dobre?
Czy potrafisz radzić, nie uwzględniając w tym swego interesu? Czy umiesz przyznać, że Twój współmałżonek często wie lepiej, co dla niego dobre? Czy szanujesz decyzje, które zostały podjęte wbrew Twoim radom? Czy potrafisz powstrzymać się od udzielania rad i zaproponować coś w zamian – wysłuchać potrzeb, wesprzeć, zapewnić o zaufaniu, pomodlić się?
Temat udzielania rad jest tak pasjonujący, że półki w księgarniach uginają się od poradników, a Internet wypełniony jest po brzegi przykładami, jak żyć, co robić, kim być. Jeśli szukasz wskazówek dla małżonków, znajdziesz ich ogrom, w każdej dziedzinie – psychologicznej, emocjonalnej, duchowej. No cóż, te rozważania są poniekąd kolejnym takim „poradnikiem”.
W gąszczu tych informacji ukrył się pewien skarb, stworzony przez samą Maryję. PORADNIK MATKI BOŻEJ. Czy wiesz, co zawiera? Jedną jedyną radę, wypowiedzianą – co niebagatelne – na weselu w Kanie Galilejskiej, gdzie szczególną troską Maryi było szczęście małżonków. Słowa Niepokalanej, ostatnie, jakie padają z Jej ust na kartach Pisma Świętego, są niczym testament i brzmią:
„ZRÓBCIE WSZYSTKO, COKOLWIEK WAM POWIE” (J 2, 5).
Nie ma lepszej rady. Nie ma trafniejszych zaleceń i pomysłów na życie. Nie ma doskonalszej wskazówki dla Waszego małżeństwa.
Módlcie się dzisiaj z ufnością słowami Litanii loretańskiej, dziękując Maryi, że zechciała tak bezpośrednio wesprzeć Was drogocenną radą. I że jej Syn uczynił swój pierwszy cud na weselu, jakby na dowód tego, że żadne małżeństwo, które Mu ufa i podąża za Jego słowami, nie dozna zawodu. Proście Boga o odwagę wypełniania Jego woli wbrew własnym wyobrażeniom. O to, abyście umieli korzystać ze skarbca rad, jakim jest Słowo Boże. I o to, byście zapragnęli zrobić wszystko, cokolwiek Wam powie.
Kyrie eleison…
Rekolekcje małżeńskie wg Litanii loretańskiej – dzień 9
PANNO ROZTROPNA,módl sie za nami
Roztropny – cóż za niepopularne słowo! Przypomnij sobie, kiedy ktoś obdarzył Cię takim komplementem?
Nie zabiegamy specjalnie o pierwszą z kardynalnych cnót. Choć według Katechizm Kościoła Katolickiego jest „woźnicą” pozostałych, choć strzeże sumienia i postępowania, nie bywa zwykle obiektem dążeń. Być zdrowym, bezpiecznym, szczęśliwym, kochanym, pięknym, docenianym – tak, tego pragną nasze serca. Ale być roztropnym? Czy zdarzyło Ci się o to modlić?
Skoro jednak hymn wysławiający Maryję przywołuje cnotę roztropności, spróbujmy nieco zgłębić jej fenomen i tajemnicę.
Cytowany już Katechizm wskazuje pożytek z roztropności bardzo konkretnie: „uzdalnia rozum praktyczny do rozeznawania w każdej okoliczności naszego prawdziwego dobra i do wyboru właściwych środków do jego pełnienia” (KKK 1806). Roztropny to zatem ten, który wie, czego naprawdę potrzebuje, i umie to osiągnąć w sposób skuteczny. Dzięki „woźnicy” potrafi dotrzeć na miejsce, do którego świadomie zmierza.
Maryja doskonale wiedziała, czego pragnie. Pragnęła Boga. Nie była jednak w relacji z Nim bierna. „Jakże się to stanie?” (Łk 1, 34) – pytała Anioła. Chciała poznać środki do pełnienia dobra, wchodziła w relację z Bogiem. „[…] zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu” (Łk 2, 19).
Panna roztropna to także ta, która – jak w przypowieści o pannach roztropnych i nierozsądnych – idąc na spotkanie pana młodego, bierze ze sobą oliwę, by jej lampa nie zgasła w drodze. Wiemy, że Pan Młody to Jezus, a oliwa to łaska i chrześcijańskie życie. Trzeba czuwać i czynić dobro, by nie wybrać się do nieba z pustymi rękoma.
Przypowieść ta nawiązuje do ówczesnych zwyczajów weselnych w Palestynie i obrazuje uroczyste przeprowadzenie oblubienicy do domu oblubieńca. Jakże wspaniały to obraz! To obraz także Twoich zaślubin. Pamiętasz ten wyjątkowy dzień? Tę chwilę, kiedy w białej sukni niecierpliwie czekałaś na spotkanie swego ukochanego? To niezwykłe popołudnie, gdy wzruszony i podekscytowany jechałeś do swojej przyszłej żony?
Pomyśl teraz, cóż takiego w dniu zaślubin ofiarowałeś swemu współmałżonkowi? Co jest Twoją oliwą? Bez jakiej łaski lampa Waszego małżeństwa zgaśnie? Która Twoja cecha jest środkiem do czynienia dobra w Waszej relacji? Co unikalnego wnosisz do Waszego domu, by nigdy nie brakło w nim ciepła i światła?
Módl się dziś ze swoim współmałżonkiem, by Maryja wypraszała Wam dar roztropności. Słuchaj uważnie słów Litanii loretańskiej, przyglądając się im w swoim sercu. Pytaj Boga, która z cnót jest Twoją oliwą – łaskawość, miłosierdzie, pobożność, a może radość? Proś także o łaskę cierpliwości w oczekiwaniu na oliwę Twego współmałżonka, jeśli ten wciąż spóźnia się ze swoim darem.
A teraz spójrz na swego męża, swoją żonę i uświadom sobie, że dzień zaślubin wciąż trwa. Ciągle jesteście w drodze. We wspólnej drodze do Waszego Oblubieńca.
Kyrie eleison…
Rekolekcje małżeńskie wg Litanii loretańskiej – dzień 10
PANNO WSŁAWIONA,módl sie za nami
Matka Boża to bez wątpienia najsławniejsza kobieta w Kościele. Zasłużyła na to – co nieco paradoksalne – swoim pokornym i posłusznym sercem. Jej zgoda na Boży plan, jej ufne fiat uczyniło ze zwyczajnej dziewczyny Matkę Chrystusową i Świętą Pannę nad pannami. Pragnęła jedynie wypełniać wolę swego Stwórcy, a stała się Królową Wszystkich Świętych, Królową wniebowziętą. Oto paradoks sławy, jaka płynie z namaszczenia przez Boga Ojca.
A Ty? U kogo chcesz się wsławić? Gdzie starasz się być popularny i ceniony?
Może jesteś sumiennym pracownikiem i zyskałeś uznanie dzięki swemu nieprzeciętnemu zaangażowaniu? Albo masz niezwykły talent, który przekułeś w pasję i sukces? Może jesteś rozchwytywany wśród znajomych, którzy Cię uwielbiają i często zaglądają na Twój facebookowy profil? Lub z oddaniem pełnisz posługę w swojej wspólnocie i tam cieszysz się szacunkiem i sympatią?
Jeśli na podobne pytania odpowiadasz twierdzącym uśmiechem, możesz uznać, że udało Ci się czymś wsławić. To miłe uczucie. Budujące dla Twego poczucia własnej wartości.
Czy za tym pięknym obrazkiem kryje się coś niepokojącego? Czy nasza powszednia „sława” ma swoją cenę?
Niestety, lubiani przez przyjaciół i doceniani przez szefów, bywamy niekiedy mało popularni wśród najbliższych. Po całym dniu starań o względy otaczającego nas świata wracamy do domu wyczerpani i niechętni swemu współmałżonkowi. Dowartościowani przez mniej lub bardziej obcych nam ludzi, nie potrzebujemy już zabiegać o wysoką notę u swojej żony czy męża. Z czasem, oddając się temu, co czeka nas za drzwiami domu, orientujemy się, że jesteśmy wielkim nieobecnym w swoim domu i małżeństwie.
Zanim przystąpisz do modlitwy, stań, proszę, w prawdzie o sobie. Zastanów się, czy wsławiłaś się czymś u swojego męża. Czy dla Twojej żony jesteś dziś kimś cenionym i uznanym?
Modląc się słowami litanii, proś o odwagę wyzbywania się tytułów tego świata. Byś nie pragnął już, za cenę swojej małżeńskiej relacji, być lubianym, popularnym, znanym. Proś tym samym o zapał do stawania się najsławniejszym współmałżonkiem. Ekspertem w byciu mężem dla swojej żony. Słynną żoną swego męża.
Z oczyszczonymi pragnieniami, we dwoje, zastanówcie się także, czy Waszym małżeńskim życiem, wspólnymi priorytetami zabiegacie o wsławienie się u samego Boga. Czy tam, w niebie, jesteście popularni? Z pomocą Panny wsławionej, dokonując codziennych wyborów, zadbajcie o to, by na końcu drogi, gdy „zaczniecie kołatać do drzwi i wołać «Panie, otwórz nam!»”, nie usłyszeć bolesnych, acz prawdziwych słów: „Nie wiem, skąd jesteście” (Łk 13, 25).
Kyrie eleison…
Rekolekcje małżeńskie wg Litanii loretańskiej – dzień 11
PANNO MOZNA,módl sie za nami
Powyższe wezwanie Litanii loretańskiej jest po brzegi wypełnione nadzieją. Wypowiadając je bowiem, uznajemy, że Matka Boża swoim wstawiennictwem jest w stanie uczynić dla naszego dobra wszystko. Panna MOŻNA to Pośredniczka Wszelkich Łask, która podczas tych rekolekcji i w każdej porze zechce wypraszać u Boga potrzebne dla naszych małżeństw dary.
Słowo „możny” ma w języku polskim dwa znaczenia. Przestarzała definicja brzmi: „posiadający znaczny majątek”, uwspółcześniona zaś tłumaczy, że możny to ten, który „nie ma przeszkód, żeby coś zrobić”. Różnica między tymi znaczeniami prowadzi nas do sedna dzisiejszych rozważań: co jest ważniejsze dla Was i Waszego małżeństwa? Mieć czy móc?
Spróbujcie przyjrzeć się swojej codziennej aktywności, osobistym i wspólnym wysiłkom – do jakich efektów prowadzą? Czy sprawiają, że razem możecie coraz więcej? Czy raczej dążą do tego, byście coraz więcej posiadali? Co dają Wam kolejne lata małżeństwa? Droższy samochód, piękniejszy dom, zasobniejszy portfel czy może lepsze umiejętności – dialogu, komunikacji, wspólnej modlitwy? Co jest Waszym bogactwem?
Niełatwo jest wyzbyć się potrzeby posiadania. Zabieganie o sprawy materialne ma przecież z pozoru pobożne uzasadnienie. „Robię to dla dobra naszej rodziny”, „nie chcę, by Wam czegoś brakowało” – ile razy usprawiedliwiałeś tak swoją nieobecność przed żoną i samym sobą? „Nie mam czasu, nikt tego za mnie nie zrobi” – jak często zbywałaś tak swego męża?
Czy w swoim zabieganiu nie jesteś trochę jak biblijna Marta, siostra Łazarza, która to usługiwała Jezusowi, zamiast przy nim być? Czy pamiętasz, co odpowiedział jej Pan, kiedy narzekała na siostrę, że ta nie chce jej pomóc i wszystko jest na jej głowie?
„Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona” (Łk 10, 41–42).
Co wybrała Maria? Trwanie przy Oblubieńcu, słuchanie Jego słów, bycie blisko, ofiarowanie uwagi i obecności. Te dary, zwykle będące na marginesie naszej sakramentalnej więzi, Jezus wskazuje jako najważniejsze i niezbywalne. Ich niezwykłość tkwi także w tym, że dając – otrzymujesz, słuchając – poznajesz, ofiarowując obecność – dostajesz ją tym samym w zamian. Czy tak jak Jezus potrafisz uznać, że w relacji z drugim człowiekiem właśnie to jest najcenniejsze?
Zagubieni pomiędzy pragnieniem serca, które wiedzie nas do trwania w Bogu, i koniecznością wypełniania codziennych obowiązków, która sprowadza nas brutalnie na ziemię, szukajmy równowagi w modlitwie. Ona ma moc, by uporządkować nasze wartości i nadać im odpowiednią rangę.
A teraz, wspólnie z małżonkiem, uświadom sobie, że Bóg, do którego się modlicie, jest WSZECHMOGĄCY. Że Maryja, u której szukacie pomocy, jest MOŻNA wyprosić Wam wszelkie łaski.
Módlcie się słowami litanii o to, byście jak najczęściej wybierali „móc” zamiast „mieć”. Proście także o światło dla Waszych serc, by potrafiły cenić te dary, których nie zostaną pozbawione, a które nie mają materialnej wartości. I uwierzcie, że Wasz współmałżonek został Wam dany po to, byście na drodze do nieba byli MOŻNI osiągnąć dwa razy więcej.
Kyrie eleison…
Rekolekcje małżeńskie wg Litanii loretańskiej – dzień 12
PANNO WIERNA,módl sie za nami
Wierność to cnota bezwzględnie pożądana przez każdego małżonka. Obiecana podczas sakramentalnej przysięgi przed Bogiem i ludźmi. Bezdyskusyjna w swojej wartości. Gdyby trzeba było wybierać pomiędzy łaskami, jakimi będzie obdarzony nasz mąż czy żona, wierność wydaje się tą, z której nikt by nie zrezygnował. Nawet jeśli współmałżonek nie dawałby dobrych rad i nie miał być łaskawy, miły czy roztropny, niech tylko będzie wierny!
Co to w zasadzie oznacza? Czy wiernym jest każdy, kto nie zdradza? Czy to wystarczy?
Dzieje Matki Bożej to kompletny obraz tego, czym naprawdę jest wierność. „Oto ja, służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego” (Łk 1, 38) – moc słów tej przysięgi przetrwała do końca i uczyniła z Maryi najwierniejszą z panien. Nie zrezygnowała Ona ze swego posłannictwa w chwilach próby. Przyjmowała wszystko z niezachwianą wiarą, nadzieją i miłością. Urodziła Bożego Syna w ubogiej stajni, otoczona zwierzętami, zamiast orszakiem królewskim. Uciekała do Egiptu jak wygnaniec, nie zaś wybranka Niebios. Żyła w skromnym nazaretańskim domku zamiast w pałacach. A na jej piersi, w zamian za drogie klejnoty, spoczął miecz boleści – jedynego syna odprowadziła wzrokiem na Golgotę, by przyglądać się bezradnie, jak zostaje przybity do krzyża. Prawdopodobnie nie spodziewała się takiego życia, gdy Anioł oznajmił, że sam Bóg wybrał Ją na matkę Mesjasza.
A Ty, mężu? Jakie wyobrażenia o swoim przyszłym życiu miałeś w chwili składania przysięgi? Może myślałeś o rodzinnym domu pachnącym ciastem i rozpromienionym kobiecym wdziękiem? A może pragnąłeś nade wszystko czuć się ważny i doceniony jako mężczyzna?
A Ty, żono? Jaką wizję małżeństwa miałaś w dniu ślubu? Może liczyłaś na to, że pozyskasz najbliższego przyjaciela, powiernika, który będzie Cię słuchał i rozumiał? Lub wydawało Ci się, że znajdziesz w swoim małżeństwie poczucie wartości i bezpieczeństwa?
Jak bardzo obecne życie u boku Twego współmałżonka odbiega od tych wyobrażeń? Czy nie czujesz się zawiedziony, a nawet oszukany?
Jeśli tak – mam dla Ciebie dobrą wiadomość. Właśnie w takich okolicznościach możesz wykazać się cnotą wierności; niezłomnością i stałością uczuć, jakie zadeklarowałeś u progu małżeństwa. Możesz – jak Maryja – zyskać w niebie miano wiernego lub wiernej.
Dziś, we wspólnej modlitwie litanijnej, wzywajcie wstawiennictwa Matki Bożej, by uczyła Was, jak wytrwać, szczególnie w złej doli. Proście także Tego, który pobłogosławił niegdyś Wasze obietnice, byście na nowo przyjęli swego współmałżonka z tym, co Was rozczarowało. Z jego wadami i ograniczeniami, które znane były Bogu od zawsze i dane Wam po to, by to w Stwórcy szukać pocieszenia, zrozumienia czy swojej wartości. I – by wiernie trwając w Bogu – móc Mu wyznać: „Gdy się położę, zasypiam spokojnie, bo tylko Ty, Panie, pozwalasz mi mieszkać bezpiecznie” (Ps 4, 9).
Kyrie eleison…
Rekolekcje małżeńskie wg Litanii loretańskiej – dzień 13
ZWIERCIADŁO SPRAWIEDLIWOSCI,módl sie za nami
Zapraszam Was także, byście teraz, we wspólnej intymnej modlitwie, odnowili swoje obietnice. Weźcie się za ręce, spójrzcie na siebie takich, jacy jesteście naprawdę, i wypowiedzcie poniższe słowa:
Ja, Twój mąż, związany z Tobą sakramentalnym węzłem małżeńskim, pragnę odnowić swoją przysięgę. Ponownie ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Chcę wytrwać w małżeństwie z Tobą w zdrowiu i w chorobie, w dobrej i złej doli, aż do końca życia. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy Jedyny i wszyscy święci.
Ja, Twoja żona, związana z Tobą sakramentalnym węzłem małżeńskim, pragnę odnowić swoją przysięgę. Ponownie ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Chcę wytrwać w małżeństwie z Tobą w zdrowiu i w chorobie, w dobrej i złej doli, aż do końca życia. Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy Jedyny i wszyscy święci.
Amen.
Wartość kolejnej cnoty, zapisanej w wezwaniach Litanii loretańskiej, ukryta jest w pięknej wizji św. Jana, której scenerią są niezwykłe zaślubiny:
„Weselmy się i radujmy, i oddajmy Mu chwałę, bo nadeszły Gody Baranka, a Jego Małżonka się przystroiła, i dano jej przyoblec bisior lśniący i czysty – bisior bowiem oznacza czyny sprawiedliwe świętych” (Ap 19, 7–8).
Kto odczyta sens tego Objawienia, dowie się o sprawiedliwości wszystkiego. Pojmie, że ta cecha Maryi to najcenniejszy klejnot, jakiego Baranek – Jezus – oczekuje od swej Małżonki, czyli Ludu Bożego. Wyobraź sobie, że to właśnie Ciebie Jezus zaprasza na weselne gody, gdyż zostałeś powołany do świętości. To z Tobą, który jesteś częścią Kościoła, Bóg pragnie zaślubin. Czy szykując się na ten moment, miałbyś w co się przyoblec? Czy zdobiłby Cię „bisior” sprawiedliwych uczynków? Czy uczciwość, prawość i serce czyste jak zwierciadło przystrajają Cię na co dzień?
Jeśli tak, już na ziemi możesz doświadczyć nieba, „bo Królestwo Boże to nie sprawa tego, co się je i pije, ale to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym” (Rz 14, 17).
A cóż o rzeczonej cnocie możemy powiedzieć w kontekście małżeńskiego życia? Czy być zwierciadłem sprawiedliwości to wyznaczać swym zachowaniem właściwy kierunek i być nieskalanie prawym w swoim postępowaniu? Cudowna to wizja, ale gdyby trzeba było to przyrzekać na ślubie, pewnie połowa z nas zrezygnowałaby z małżeństwa. Naznaczeni grzechem pierworodnym, jedynie w Bogu możemy szukać doskonałego wzorca. Co zatem?
Sprawiedliwość to – według definicji – „trwała i niewymuszona wola oddawania każdemu tego, co mu się należy”. Człowiek obdarowany łaską sprawiedliwości nie tyle winien być bez skazy, co umieć wykazać, co jest prawe, i podążać za tym, nawet za cenę swego komfortu. Cnota sprawiedliwości jest szczególnie istotna w relacji z drugim człowiekiem. Kto ją posiadł, sam stoi na straży dobra innych, by nikt nie był poszkodowany i mógł otrzymać to, co mu się należy.
Czy Ty starasz się być w swoim małżeństwie sprawiedliwy? Czy w Tobie, jak w zwierciadle, Twój małżonek ujrzy wszystko, na co zasługuje? Czy od Ciebie dowie się, ile jest wart? Czy trwale okazujesz swemu mężowi, że należy mu się szacunek, czułość i oddanie? Czy przekonujesz swoją żonę w sposób niewymuszony, że godna jest tego, co najlepsze? Czy walczysz o tę godność swoimi wyborami? Czy nie nosisz w swoim sercu, jak w krzywym zwierciadle, zdeformowanego obrazu małżonka?
Może coraz bardziej zdajesz sobie sprawę z tego, jak trudno być dobrym współmałżonkiem. Może myślisz, że zadania, jakie stawia przed Tobą małżeńskie powołanie do świętości, są ponad Twoje siły. Na początku tej modlitwy uświadom więc sobie, że niczego nie wnosimy do tego świata. Wszystko jest łaską. Oblubienicy „dano” przyoblec się w sprawiedliwość. Proście więc wspólnie Boga, by dał tego doświadczyć także Wam.
W dogodnym momencie zatroszczcie się o to, by w Waszym domu znalazł się wizerunek Matki Bożej. Razem wybierzcie taki, który najbardziej oddaje piękno płynące z Jej cnót. Starajcie się jak najczęściej wpatrywać w obraz Maryi niczym w zwierciadło, by – z Bożą pomocą – za jakiś czas dostrzec choć cień podobieństwa.
Kyrie eleison…
Rekolekcje małżeńskie wg Litanii loretańskiej – dzień 14
PRZYCZYNO NASZEJ RADOSCI,módl sie za nami
Po trudach konfrontacji z cnotami takimi jak roztropność czy sprawiedliwość, które prezentują się nadzwyczaj dostojnie i poważnie, przyszedł czas na RADOŚĆ. Nareszcie. Do katolika, jak rzep psiego ogona, uczepił się stereotyp smutasa, uciemiężonego znakiem krzyża. To ogromna pomyłka w interpretacji Bożych planów wobec człowieka. Sam Jezus, przyjąwszy swoje ziemskie cierpienie, ustanowił je przyczyną wiecznej radości Zmartwychwstania. Ten, który smutek drogi krzyżowej potrafi zamienić w szczęście odrodzenia, jest Przyczyną naszej radości. Podążając więc za Maryją, „nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją” (Ne 8, 10b).
A czy Ty w swoim małżeństwie doświadczasz radości? To, co uniemożliwia twierdzącą odpowiedź, wynika zwykle z błędnego rozumienia, czym jest opisywany stan. Prawdziwa radość, będąca głębokim uczuciem, postrzegana jest często jako „radocha” – krótka przyjemność, frajda, rozkosz. Łatwo ją zdobyć – udanym zakupem, zabawną wymianą zdań, przyjemnymi zdarzeniami. Niestety nic z tego nie daje poczucia spełnienia. Miły stan utrzymuje się bowiem tak długo, jak długo trwają miłe okoliczności. Nie jest czymś złym uprzyjemniać sobie codzienne małżeńskie życie w taki sposób, ale czy to wystarczy, by być szczęśliwym? Czy – nawet jeśli jesteś człowiekiem wesołym – nosisz w sobie trwałą radość, która staje się przyczyną radości innych? Czy jesteś PRZYCZYNĄ RADOŚCI dla swego współmałżonka?
Jeśli Wasza relacja, choć może przepełniona dobrymi momentami, nie wydaje Ci się autentycznie spełniona, zapraszam Cię do szkoły radości. Cnoty tej bowiem, jak chodzenia i pisania, trzeba się nauczyć:
„Szczęśliwy lud, co UMIE się radować, chodzi, o Panie, w świetle Twego oblicza. Cieszą się zawsze Twoim imieniem, wywyższa ich Twoja sprawiedliwość. Bo Ty jesteś blaskiem ich potęgi, a Twoja przychylność moc naszą podnosi” (Ps 89, 16–18).
Usiądźcie teraz do modlitwy jak uczniowie. W jednej małżeńskiej ławce, ramię w ramię. Proście Maryję, która w Bogu stała się Przyczyną naszej radości, by pomagała Wam nauczyć Wasze serca, jak rozradować się na dobre. Słowo Boże jest jedynym podręcznikiem, który w owej szkole należy czytać. Nauczyciel – Duch Święty – będzie Was prowadził w lekturze zawsze, kiedy ufnie wezwiecie Go na pomoc. Szczególnie w chwilach trudnych wracajcie do szkolnej ławy i słuchajcie słów Mistrza tak często, aż – jak najpiękniejszego wiersza – nauczycie się ich na pamięć:
„Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz przemieni się w radość. […] Także i wy teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać” (J 16, 20. 22)
Kyrie eleison…
Rekolekcje małżeńskie wg Litanii loretańskiej – dzień 15
PRZYBYTKU DUCHA SWIETEGO,módl sie za nami
Czas tych rekolekcji ma być z założenia czasem przyglądania się małżeńskiej relacji w kontekście cnót, w jakie Bóg wyposażył Maryję. Niech nie zniechęca Was jednak fakt, że mimo pietyzmu i zaangażowania, z jakimi podchodzicie do sprawy, owoce są niezauważalne. Starajcie się – jak Maryja – rozważać wszystko w sercu. Teraz trwa czas wskazywania pustych miejsc w Waszym małżeństwie. Wody, która czeka na przemienienie w wino. Pęt, z których trzeba się uwolnić w myśleniu i przeżywaniu. Ran, które potrzebują uzdrowienia. Tym, który ma moc sprawczą, by dokonać tych zmian, jest Duch Święty.
Greckie słowo Parakletos oznacza obrońcę, rzecznika, orędownika, wspomożyciela oraz pocieszyciela. Duch Święty jest więc, w sposób oczywisty, pożądanym gościem
w każdym małżeństwie. Nie ma też wątpliwości, że jest nam dany i obiecany:
„Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Parakleta da wam, aby z wami był na zawsze – Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie. Nie zostawię was sierotami: Przyjdę do was” (J 14, 16–18).
Obietnice Pana nie tracą swojej mocy, są poza czasem. Potrzebują jedynie miejsca, by móc się wypełnić. Czy Ty – droga żono – jesteś takim miejscem? Czy jesteś dla Ducha Świętego przybytkiem? Czy Ty – mężu – wzywasz Go nieustannie, by móc bardziej kochać, lepiej rozumieć, więcej widzieć?
Wołanie do Boga z prośbą o Jego Ducha jest jedynym sposobem na to, byście i Wy – jako małżonkowie – stali się Jego świątynią. Nie musicie na to zasłużyć. Oboje jesteście dziećmi Boga, możecie prosić o wszystko. Jeśli pogubiliście się na swoich drogach, proście o Ducha Mądrości i Prawdy. Jeśli w Waszym domu toczą się wciąż te same spory – módlcie się o Ducha Pokoju. Jeśli lęk nie pozwala wam na to, by walczyć o miłość współmałżonka – wzywajcie Ducha Męstwa. Bez względu na to, z jakimi problemami zmaga się Wasze małżeństwo, Bóg „nie zostawi Was sierotami” i mówi:
„Ja bowiem znam zamiary, jakie mam wobec was – wyrocznia Pana – zamiary pełne pokoju, a nie zguby, by zapewnić wam przyszłość, jakiej oczekujecie” (Jr 29, 11).
Modląc się dziś wspólnie, opowiedzcie Bogu o tym, jakiej przyszłości dla Waszego małżeństwa oczekujecie. Opowiedzcie swojemu Ojcu o najgłębszych pragnieniach. Jeśli dzisiaj wydają się Wam nierealne, pytajcie za Maryją, która także nie pojmowała Bożych planów: „«Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?» Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię cieniem»” (Łk 1, 34–35).
Na chwilę przed modlitwą litanijną, przez potężne wstawiennictwo Maryi, wzywajcie Ducha Świętego. Proście, by stał się Trzecią Osobą także w Waszym małżeństwie. I uświadomcie sobie, że zawsze, kiedy wypowiadacie słowa: „przyjdź, Duchu Święty”, nad Waszymi głowami nie pojawia się biały gołąbek, lecz u boku staje najpotężniejszy Wspomożyciel. I ogarnia Was ten sam Duch, jaki stwarzał ziemię, po której stąpacie, i niebo, do którego zmierzacie we dwoje.
Kyrie eleison…
Rekolekcje małżeńskie wg Litanii loretańskiej – dzień 16
PRZYBYTKU CHWALEBNY,módl sie za nami
Najświętsza Maryja Panna, jako Naczynie dla Syna Bożego, stała się godna czci. Jej chwała wyrasta wprost z godności Chrystusa, nie zaś z własnej, immanentnej wartości. Powtarzając litanijne wezwanie „Przybytku chwalebny”, wysławiamy zatem samego Boga, który zamieszkał w Maryi jak w żywym tabernakulum.
Etymologia słowa „chwała” odnosi nas do hebrajskiego kawod, czyli – „waga” lub „znaczenie”. Być otoczonym chwałą to tym samym być ważnym, istotnym dla siebie i innych.
Jak wiele znaczy dla Ciebie Twoje małżeństwo? Może cenisz je, bo dzięki niemu założyłeś rodzinę, która od zawsze była Twoim marzeniem? A może wartość swego związku ulokowałeś we wspólnej pasji lub pracy, która przynosi oczekiwane zyski? Lub jeszcze inaczej – staliście się dla siebie ważni przez wszystko, co Was połączyło – wspólnych znajomych, podobne charaktery, dom, plany?
Jeśli czujesz wdzięczność za te ziemskie dary, które posiadacie w swoim małżeństwie, dziękuj Panu za Jego hojność i uciesz się tym bogactwem. Zastanów się jednak, co by się stało, gdybyś je nagle utracił? Czy Twoje małżeństwo byłoby dla Ciebie „znaczące”, gdybyście nie posiadali już dochodowej pracy, pięknego domu, wspierających przyjaciół? Czy zdołałbyś patrzeć z powagą na Waszą relację, gdyby zgodność charakterów ustąpiła miejsca ciągłym konfliktom, a wspólne plany odrębnym potrzebom każdego z Was? Gdzie szukać wtedy wartości, za co chwalić?
Jedynym, czego nie utracisz nigdy, jest Twoje Boże dziecięctwo. Niezbywalna wartość Waszej relacji tkwi więc w błogosławieństwie Ojca ukrytym w sakramencie małżeństwa. Sakrament ten, nawet w momentach oddalenia, jest niewidzialną nicią, która łączy Wasze serca.
Nasze ziemskie powołanie służy temu, by przemieniać te serca na wzór Maryi, aby i one stawały się tabernakulum Jezusa. Takim sercem kocha się mocniej. A może po prostu kocha się naprawdę. Takie serce nieustająco wychwala swego Pana.
Powodów do czczenia Boga jest tak wiele, że można by nimi nasycić każdą myśl. Spróbujcie dziś razem, z wdzięcznością, napełniać uwielbieniem Waszą modlitwę. Proście o oczy, które widzą dzieła Boże w rzeczywistości dnia powszedniego. Proście o usta, które potrafią śpiewać chwałę i dziękować. Błogosławcie Boga w litanijnych cnotach Maryi, które są łaską także dla Waszego małżeństwa.
Po skończonej modlitwie spójrzcie na siebie tak, jak życzył sobie tego sam Bóg. Bez względu na to, jak patrzą na Was inni i jakie znaczenie nadaje dziś świat małżeństwu i rodzinie. Mężowie, wychwalajcie Pana w tym, że poślubiliście królewską córę! Żony, uwielbiajcie Boga w swoim mężu – dziedzicu Króla Najwyższego!
„Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: «Abba, Ojcze!»Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale. Sądzę bowiem, że cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić” (Rz 8, 14–18).
Kyrie eleison…
Rekolekcje małżeńskie wg Litanii loretańskiej – dzień 17
PRZYBYTKU SŁAWNY POBOZNOSCI,módl sie za nami
„Odrzucaj […] światowe i babskie bajki. Sam zaś ćwicz się w pobożności” (1 Tm 4, 7) – takie oto rady pozostawił potomnym św. Paweł w jednym z listów do Tymoteusza. Mężowie pewnie zacierają ręce – będzie tyle okazji, by porady te wykorzystać! Spokojnie, panowie, śpieszę z wyjaśnieniem.
Warunek, jaki podał Apostoł, by stać się pobożnym „sługą Chrystusa Jezusa”, wynika z charakteru jego wypowiedzi. List bowiem był swego rodzaju przestrogą przed fałszywymi naukami, jakie głoszono w ówczesnych czasach. Kłamstwa, które wymienia św. Paweł, nazywając je dosadnie „nauką demonów”, nadal mają swoich wyznawców:
„Zabraniają oni wchodzić w związki małżeńskie, [nakazują] powstrzymywać się od pokarmów, które Bóg stworzył” (1 Tm 4, 3).
Czy nie brzmi to znajomo? Wprawdzie okoliczności historyczne odróżniają nas od czasów Chrystusowych, jednak zdaje się, że cel fałszywych proroków pozostaje ten sam. Siostra Łucja dos Santos, będąca świadkiem objawień w Fatimie, jeszcze przed śmiercią mówiła, że kluczowa bitwa między Chrystusem i szatanem będzie toczyła się o małżeństwo i rodzinę.
Czy świat nie stara się za wszelką cenę podważyć sensu ślubnych obietnic? Czy nie traktuje rozwodu jak magicznego antidotum na życiowe niepowodzenia? Czy nie ukazuje związków partnerskich jako atrakcyjnej alternatywy dla sakramentalnego małżeństwa?
Druga kwestia dotycząca „pokarmów” może być interpretowana nieco szerzej. Pokarm to wszystko, czym się sycisz. To treści, jakie pochłania Twój umysł; emocje, jakie przeżywa Twoje serce. To także wszechobecny konsumpcjonizm i skupienie na kwestiach związanych z tym, co powierzchowne – z dietą, kondycją, wyglądem.
Tyle bożków wokół nas. Tylu fałszywych proroków, którzy próbują przekonać Cię, że odkryli jakiś niezwykły sekret. Że jeśli przestaniesz jeść mięso lub zaczniesz medytować, nagle wszystko się zmieni i będziesz szczęśliwy.
„Babskie bajki” to nic innego jak bezużyteczne gadanie, które staje się udziałem współczesnych influencerów bez względu na płeć. Być może i Ty, zaciekawiony ich życiem, próbowałeś już wielu sposobów na to, by być atrakcyjny dla siebie i swojej żony. Być może testujesz wciąż nowe metody na bycie idealną panią domu, matką, partnerką dla swego męża.
Czy nie masz dość?
Usiądźcie dziś do modlitwy z pragnieniem odkrycia prawdziwego sekretu, gdyż „bez wątpienia wielka jest tajemnica pobożności” (1 Tm 3, 16). Pobożność, z greckiego eu-sebeia to – mówiąc najściślej – „dobre oddawanie czci”. Przez wstawiennictwo Tej, której pieśnią życia były słowa „Wielbi dusza moja Pana”, proście, by Bóg oczyszczał Was z wpływu fałszywych proroctw i światowych bajek. Tylko tak oczyszczeni będziecie mogli oddawać cześć Temu, który jest prawdziwy.
Módlcie się także o kwestię kluczową, by tocząc na co dzień swoje małe bitwy o rodzinę i małżeństwo, zawsze stać po tej właściwej, czyli PO BOŻEJ stronie.
Kyrie eleison…
Rekolekcje małżeńskie wg Litanii loretańskiej – dzień 18
RÓZO DUCHOWNA,módl sie za nami
Jedno z subtelniejszych określeń Maryi, jakie znajdujemy w Litanii loretańskiej, to właśnie Duchowna Róża. Określenie niezwykle kobiece, sensualne, metaforyczne. Matka Boża jawi nam się w tym litanijnym wezwaniu jako najpiękniejszy kwiat rozwijający się w ogrodzie Pana. Delikatny i mistyczny, niczym zapach Boga. Jest także, jako rosa mystica – pięknem ukrytym pośród cierni.
Symbolika chrześcijańska róży jest bardzo znacząca – z jednej strony odnosi nas do doskonałości Maryi, z drugiej zaś do róży męczeństwa, czyli męki Chrystusa. Ten kwiat łączy zatem Matkę z Synem, majestatyczność z cierpieniem. Wszystko to ogarnia i spaja coś nadprzyrodzonego, człowieczego i boskiego zarazem – PIĘKNO.
Piękno jest nieoczywistym ratunkiem dla naszego świata. Także dla naszych małżeństw. Prawdziwe piękno potrafi nie tylko przyciągnąć wzrok, ale także przemienić serce. Czy znacie historię Estery?
„Trzeciego dnia, gdy skończyła się modlić, zdjęła szaty pokutne i przyodziała się we wspaniałości swoje. A gdy już wyglądała pięknie, wezwawszy Boga, który widzi wszystko i ocala, wzięła ze sobą dwie służebnice […]. Ona zaś zapłonęła wdziękiem swej piękności, a oblicze jej rozjaśniło się jakby było pełne miłości, lecz serce miała ściśnięte strachem. Przeszedłszy przez wszystkie drzwi, stanęła przed królem. A on siedział na tronie swego królestwa, strojny we wszystkie swoje wspaniałe szaty, cały w złocie i drogich kamieniach, a wzbudzał wielki postrach. I podniósł majestatyczne swe oblicze, i spojrzał w największym gniewie. A królowa zachwiała się, zmieniła się na twarzy, zbladła i przechyliła się na głowę służącej, która ją wyprzedzała. I przemienił Bóg usposobienie króla na łaskawe, tak że zaniepokojony zeskoczył ze swego tronu i wziął ją w ramiona, aż doszła do przytomności. I pocieszał ją łagodnymi słowami” (Est 5, 1–1d).
Król nie tylko pomógł młodej Żydówce (a w niektórych interpretacjach – nomen omen – swojej żonie!), ale oczarowany Jej delikatnością i pięknem pytał: „Jakie jest twoje życzenie, a będzie ci spełnione, i jaka jest twoja prośba? Choćby to była połowa królestwa, stanie się” (Est 1, 6). Piękno Estery było zachwycające i przemieniające zarazem.
Czy jest coś, czego Ty się boisz? Coś, co sprawia, że „serce masz ściśnięte strachem”? Komu lub czemu nie chcesz stawić czoła w swoim małżeństwie? Może tym majestatycznym królem jest Twój mąż, który – jak sądzisz – wydał już wyrok w Twojej sprawie i patrzy na Ciebie „w największym gniewie”? A może to spojrzenie Twojej żony sprawia, że „zmieniasz się na twarzy” i przestajesz być sobą?
Jeśli tak, historia Żydówki, która uratowała swój naród przed zagładą, może być dla Ciebie drogowskazem. Jej piękno, połączone z modlitwą, stało się narzędziem ocalenia.
Pomyśl, które miejsca w Waszej relacji małżeńskiej są brzydkie? Może to język, jakim się do siebie zwracacie? A może brakuje Wam delikatności w tym, co najbardziej intymne? Lub zwyczajnie przestaliście o siebie dbać i nie zabiegacie już o swego współmałżonka tak jak kiedyś?
Spróbujcie przemieniać rzeczywistość wokół siebie na piękniejszą. Na spotkanie ze sobą zakładajcie, jak Estera, „wspaniałości swoje”. Używajcie najlepszych perfum. Korzystajcie na co dzień ze świątecznej zastawy. I niech to, co najlepsze, będzie zarezerwowane tylko dla Was. Postarajcie się, szczególnie w sytuacjach konfliktowych, być delikatni, pełni wdzięku, niewulgarni i… piękni. Pamiętaj, przystojny mężu, i Ty, urocza żono, że to sam „Król pragnie Twojej piękności” (Ps 45, 12).
Módlcie się dziś do Maryi – Róży duchownej, byście, tak jak Ona, potrafili roztaczać wokół siebie zapach Boga. Proście także Jezusa, by nauczył Was odkrywać, czym jest piękno wiary, ukryte także w tym, co rani jak cierń. Próbujcie za wszelką cenę dostrzegać w szarej codzienności piękno boskiego stworzenia, ukryte w błękicie nieba, a nade wszystko – w kolorze oczu Waszego współmałżonka.
Kyrie eleison…
Rekolekcje małżeńskie wg Litanii loretańskiej – dzień 19
WIEZO DAWIDOWA,módl sie za nami
Wieża Dawidowa to jedno z najmniej oczywistych określeń Matki Bożej. Maryja przyrównana do róży – to połączenie uzasadnione i zrozumiałe, ale delikatna i pokorna kobieta zestawiona z obrazem masywnej fortyfikacji? Ten pozorny paradoks nie jest jedynym, jaki kryje w sobie dzisiejsze wezwanie litanijne.
Cytadela Dawida to historyczne miejsce w Jerozolimie. Najznamienitsze. Będące nie tylko chlubą miasta, ale także niezwykle istotne na jego tle – tam bowiem mieszkał król. Tam znajdowała się świątynia. Niektóre źródła podają, że w tym właśnie miejscu król Dawid komponował muzykę do swoich psalmów. Czyż nie wydaje się teraz oczywiste, że Maryja łączy w sobie wspomniane aspekty tej niezwykłej budowli – doskonałość, majestat, chwałę i świętość? I co najważniejsze, Niepokalana jest naszą wieżą w kontekście wiary – chroni ją, wznosi ku górze, a niekiedy nawet ocala.
Czy Ty jesteś wieżą Dawidową w swoim małżeństwie? Albo czy Twoje małżeństwo jest taką wieżą dla Twojego życia? Czy jest czymś pierwszym, najbardziej widocznym? Czymś, co Cię ratuje w chwilach trwogi? Czy Twoja obecność w życiu współmałżonka daje mu poczucie bezpieczeństwa? Czy Ty – jak strażnik na wieży – wypatrujesz tego, co Wam zagraża, by zawczasu przygotować się do obrony?
Jakże trudno być podporą dla drugiego. Być może, czytając powyższe pytania, pomyślałeś sobie – nie, ja nie jestem twierdzą, jestem na to za słaby. Być może nie czujesz się na siłach, by stanowić oparcie, bo ogranicza Cię tyle niedoskonałości – trudne dzieciństwo, codzienne niepokoje, grzech. Być może tak wiele razy zawiodłeś siebie lub swego współmałżonka, że nie potrafisz już myśleć o sobie jako o warowni, schronieniu, zabezpieczeniu.
Chcę Ci powiedzieć, że król, od którego imienia nazwano tę niezwykłą wieżę, w pewnym sensie dzielił Twój los. W dzieciństwie pełnił w domu podrzędne funkcje; pasał owce, gdy jego starsi bracia udzielali się w bitwach. Kiedy po latach został wodzem, miał licznych wrogów i popełniał wiele błędów. Twórca niemal połowy psalmów dopuścił się także niejednego grzechu. Dość wspomnieć, że swoją piękną żonę Batszebę uwiódł pod nieobecność jej ówczesnego męża – Uriasza – będącego także jego wiernym żołnierzem. Gdy Batszeba zaszła w ciążę, król Dawid intrygą doprowadził do śmierci Hetyty. Ten wiekopomny władca był więc pastuchem, zdrajcą i cudzołożnikiem. To, co go ocaliło, to nie jego męstwo i doskonałość, ale łaska i przebaczenie pochodzące od Boga.
Podczas dzisiejszej modlitwy zapragnij być wieżą Dawidową dla swego współmałżonka. Pamiętaj, że nie oznacza to niezłomnej siły, ale raczej ufną, naiwną wręcz wiarę w Boga. Módl się, byś jak Dawid potrafił, narażając się nawet na śmieszność, stawić czoła każdemu Goliatowi, który zagraża Waszemu małżeństwu. Jeśli do walki z potężnym przeciwnikiem masz tylko kamień – wystarczy. Trzeba jedynie, byś uwierzył, nabrał odwagi i powiedział jak Dawid:
„Ty idziesz na mnie z mieczem, dzidą i zakrzywionym nożem, ja zaś idę na ciebie w imię Pana Zastępów” (1 Sm 17, 45).
Kyrie eleison…
Rekolekcje małżeńskie wg Litanii loretańskiej – dzień 20
WIEŻO Z KOŚCI SŁONIOWEJ,módl sie za nami
Powyższe wezwanie litanijne ma wiele barwnych znaczeń, które warte są uwagi w kontekście małżeńskiego życia. Ponadczasowa metaforyka zapisana w obrazie tej wyjątkowej wieży oznacza coś, co – jak Maryja – łączy w sobie potęgę i delikatność. Kolor kości słoniowej symbolizuje zaś czystość, która jest nieodzowną cechą Najświętszej Panienki.
Sama kość słoniowa to bez wątpienia materiał niezwykle szlachetny. Obok złota stanowił najcenniejszy ornament budowli, przedmiotów czy ozdób. Od zawsze pożądany i zachwycający, symbolizujący bogactwo i piękno. Sam Oblubieniec z Pieśni nad Pieśniami zachwycał się swoją ukochaną słowami: „Szyja twa jak wieża ze słoniowej kości” (Pnp 7, 5).
Kolejne znaczenie tego wezwania, wskazywane współcześnie, odnosi nas do wieży jako miejsca odosobnienia. To niezwykle ważne skojarzenie, gdyż życie w perspektywie duchowej wymaga wręcz od nas odnalezienia przestrzeni oderwanej od chaosu świata zewnętrznego:
„Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie” (Mt 6, 6).
Prawdą jest także, że małżeństwo będzie tym silniejsze, im bardziej uniezależni się od wpływu i nacisku innych. Nie w tym rzecz, by stwarzać jakąś własną, odrealnioną rzeczywistość, ale by budować związek na trwałych wartościach, które nie zmieniają się wraz z modą i urodą tego świata.
Najpiękniejsze jednak znaczenie, jakie kryje w sobie omawiane określenie Matki Bożej, ma swoje korzenie w czasach średniowiecznych, kiedy to Najświętszy Sakrament przechowywano w specjalnych naczyniach. Te eucharystyczne puszki miały formę wieży i zrobione były, w całości lub części, z kości słoniowej. Kryły w sobie, jak święte łono Maryi, największy skarb – ciało Jezusa Chrystusa.
Zastanów się, co dla Ciebie jest drogocennym skarbem. Czy jest nim Wasze małżeństwo? „Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje” (Mt 6, 21). Gdzie jest dzisiaj Twoje serce?
Zachęcam Cię, byś wraz ze współmałżonkiem, we wspólnej modlitwie, podjął teraz przed Bogiem konkretną decyzję. Zechciejcie razem, w głębi serca uznać, że Wasza relacja warta jest tego, by traktować ją jak skarb. Postarajcie się zrezygnować ze wszystkiego, co we własnych puszkach chowaliście przed sobą – czas tylko dla mnie, moje sprawy, moje hobby, moje oszczędności, moje plany. Złóżcie dziś przed Bogiem jedno drogocenne naczynie. Proście, przez wstawiennictwo Maryi, by Pan pobłogosławił ukryty w nim majątek – Wasze wspólne wspomnienia, doświadczenia, radości i smutki, a szczególnie to, co macie w Bogu – Jego łaski i eucharystyczne dary. Tylko to bowiem, czego „ani mól, ani rdza nie niszczą” (Mt 6, 20), zechce kiedyś przyjąć na zawsze Wasz Ojciec w niebie.
Kyrie eleison…