Uzyskaj dostęp do tej i ponad 250000 książek od 14,99 zł miesięcznie
Korale Safony to niezwykle zmysłowy zbiór wierszy gromadzonych przez całe życie przez jego autorkę – Anetę Fryśną. Tworzą go erotyki pisane dla kobiet, gdyż serce poetki kocha les miłością, utwory napisane w latach wczesnej młodości, piosenki oraz wiersze o poetach i poezji.
Swoje utwory poetka komponuje poprzez odczucia, emocje, młodzieńcze i dojrzałe uniesienia, nazywając siebie poszukiwaczką słów. Z owych słów wyłaniają się wiersze, które zachwycają, przenosząc czytelników w świat wspomnień i niedopowiedzeń.
Notatka o Autorce
Aneta Fryśna urodziła się w 1971 roku we Wrocławiu. Studiowała filologię polską na Uniwersytecie Wrocławskim. Wiersze pisała od najmłodszych lat, rozmawiając nocami z przyjaznymi duchami. Fakt ten zaowocował metafizyczną wędrówką w głąb osobowości i podróżą w świat poezji. Autorka ceni teksty Edwarda Stachury, Rafała Wojaczka i Charles’a Baudelaire’a. Umiłowanie literatury sprawiło, że w 2005 roku zadebiutowała zbiorem opowiadań „Moje serce przechodniem jest…”, dzięki któremu zbratała się ze środowiskiem literatów dolnośląskich.
Kontakt z autorką: [email protected].
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Liczba stron: 36
Rok wydania: 2025
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Opieka redakcyjna
Agnieszka Gortat
Redaktor prowadzący
Monika Bronowicz-Hossain
Korekta
Słowa na warsztatAgata CzaplarskaMonika Bronowicz-Hossain
Opracowanie graficzne i skład
Marzena Jeziak
Projekt okładki
Katarzyna KajaAleksandra Sobieraj
© Copyright by Aneta Fryśna 2025© Copyright for this edition by Borgis 2025
Wszelkie prawa zastrzeżone
Wydanie I
Warszawa 2025
ISBN 978-83-68322-36-1ISBN (e-book) 978-83-68322-37-8
Wydawca
Borgis Sp. z o.o.ul. Ekologiczna 8 lok. 10302-798 [email protected]/borgis.wydawnictwowww.instagram.com/wydawnictwoborgis
Wydrukowano w Polsce
Druk: Sowa Sp. z o.o.
SpontanicznośćŻeby tak krew rzadką wypisać w kolorze duszy Wypowiedzieć I tylko dotknąć myśli rozkwitania Żeby paść na ryj wytarzać się w błocieSłyszeć miłość![Aneta Fryśna, 5 kwietnia 2005 roku]
Słowo od Autorki – poszukiwaczki słów… 11
Liryki miłosne. Pisane z Lesbos
17
Impresja miłości 19
Katarynka 21
Erotyk 22
Niemoc 26
Wykobiecenie 27
„Kochajmy się, bo czasu już małoTwoja naga pierś niech pieści moim sutkom” 29
Wczesnym rankiem 31
Table of Contents
Cover
Słowo od Autorki – poszukiwaczki słów…
Pasjonatki i Pasjonaci poezji!
Autorski zbiór wierszy rozpoczynam poniższym esejem Poszukiwacz słów, gdyż to właśnie słowa wyrzeźbiły moją duszę. Początkowo były to słowa zasłyszane w tekstach poezji śpiewanej, która od zawsze kojarzy mi się z Edwardem Stachurą, i wyczytane z tomów wielkich poetów, jak: Charles Baudelaire, Sylwia Plath czy Krzysztof Kamil Baczyński. Później te słowa zostały skomponowane przez moje odczucia, emocje, młodzieńcze i dojrzałe szały uniesień. Wyjątkowe miejsce w moim sercu zajmuje postać Rafała Wojaczka i dlatego właśnie jemu poświęciłam trzy utwory: Powrót poety Wojaczka, Epitafium Rafałowi Wojaczkowi i Odwiedziny grobu Wojaczka.
Poezja zawsze mnie zachwycała, przenosiła w inny świat – znany tylko mi i duchom podziwianych przeze mnie poetów. W zbiorze zamieściłam kobiece erotyki – pisane dla kobiet, gdyż moje serce kocha les miłością; utwory młodzieńcze, które rzeźbiły moje serce i piosenki, które wypływały z mego umysłu i duszy jak górski potok. I w końcu – te najbardziej przeze mnie ukochane – wiersze o poezji i poecie, gdyż zawsze zastanawiało mnie, jak czują poeci i jakie jest ich miejsce we wszechświecie. Zapewne nieodgadnione, jednakże jedno wiem na pewno, bez śpiewu ich duszy nie istniałaby współczesna sztuka. Ani żadna inna… A zatem kim jest dla mnie Poszukiwacz słów?
Artysta to wieczny poszukiwacz słów. Wyciąga słowa z parcianego worka niczym różnobarwne liście jesieni. Tonie w aurze powstawania i zapisywania słów. Dlatego w tejże aurze tworzenia tkwi dziwny czas. Nadchodzi dryfowanie…
Łowca słów przędzie twórcze korzenie. Plecie pajęczynę, która wplątuje się i rozrasta w nagiej osobowości poety. Trwa podróż szukania i zapamiętywania słów zaczerpniętych z urywków rzeczywistości. Dzieje się myśl, drży papier, odżywa zaschnięte pióro. Wraca natchniona i niezwykła duma twórcy, który potrafi przeciwstawić się wszelkim trwającym żywiołom i pisać, pisać, pisać… Snuć słowa, wyszywać je na kawiarnianych serwetkach i tkać na gobelinie.
Poeta myśli i nie myśli nad słowami, pokłada w nich nadzieję, ubiera je w strawialne grzyby – prawdziwki. Słowa… Płyną jak rwący strumień życia, obijają się o górskie, wyrzeźbione przez pieśniarkę wodę kamienie, które chowa się do kieszeni. Mają magiczną moc, bowiem tryskają fontanną wspomnień i zapomnień, smakiem zamglonych przywołań i triumfem przeźroczystej, bo wymarzonej przyszłości.
Któż dziś potrafi lepić gliniane dzbanki ze słów lepiej niż poeta?
Brzmią słowa, brzmią dźwięki – głoski dźwięczne i bezdźwięczne – szukają harmonii słów, tak jak uwieczniony w sztuce Van Gogh szukający kolorów. Jak eseje wciąż jeszcze niedokończone, które kipią słowami niczym wulkany. Jak schnące cygara w sklepach, szukające ust zadumy i wypowiedzenia. I w końcu jak wyschnięty w kałamarzu atrament oczekujący na nową ambrozję. Brzmią poszukiwane słowa… Nieprzegadane słowa na kolacji, która miała się odbyć, a stygnie. A wraz z nią stygną słowa! Współcześnie panuje moda na zdania niezapisane, więc wypalają się i giną naturalnie. Jednakże poeta nie zadrwiłby ze sztuki!
Artysta ocala słowa i wtedy tonie w tych niezapisanych i niewypowiedzianych aktach – w toku dziejących się niewypowiedzeń. Przypomina umiłowanego kochanka przez kochankę, z którą tonie w płatkach róż. W płatkach królestwa, które poeta podarował ukochanej osobie, więc doczekały spełnienia.
Wór słów niesie poeta – POSZUKIWACZ SŁÓW – na swym grzbiecie, a wiór myśli go przygniata!
Nastaje czas rozpamiętywania. I długa metamorfoza smutku poety przemienia się w radość. Kończy się proces twórczy: mija cierpienie, klęska i nadchodzi wyzwolenie. Dlaczego artysta cierpi w trakcie tworzenia? Gdyż niekiedy odczuwa niemoc, upadek, ale zabrać poecie któreś z tych odczuć to zbrodnia porównywalna do szalejącego wiatru, poskromionego jedynie powiewem miłości.
Artysta, poszukiwacz słów, pisze w rytm słów. Odnajduje je po prostu w ludzkich duszach, zbiera z chodnika, kradnie z kieszeni przechodniów. Czy z zasłuchanej muzyki, choćby Eli Fitzgerald, która swą postacią w swym rytmie jak słowa – nie zastyga, ale trwa, poszukuje. Słychać klarnet – ti. di. – fi. fi. fi. fi. fi – nieuchwytny w dźwięku słów. Poeta zatem może być muzykiem. Dudnią bębny – tu… tu… tu… Dmie trąbka – ai. di – doladoliki – koniec i od nowa… Artysta – poszukiwacz słów – potrafi więc uchwycić muzykę słowami, gdyż wciąż poszukuje słów.
Ilustracja autorstwa Anny Drewnowskiej
Liryki miłosne
Pisane z Lesbos
Impresja miłości
Zawrotność chwili
Uderza w mózg
Pulsuje w żyłach życia
Taniec serc…
I dokonuje się
Metamorfoza –
Doznanie Ciebie –
Księżyca
Rumianej nocy –
Blednącej w świcie
Milknącego poranka…
Taniec serc…
Spijam
Ginący łyk
Czerwonego wina
Z Twych malinowych ust
Gładząc
Brzegiem dłoni
Kształt Twoich rzęs…
Dziej się
Drobny akt świtu
Taniec serc…
Ujmując pospolicie –
Kołyszę pod językiem
Mleczny puch naszych ciał
Ujmując poetycko –
Rozkwita
Najsłodsza przystań
Najświętszej
Myśli pocałunku…
Wiesz Kochana –
Zupełnie biała
Jak płatki
Letniej Stokrotki…
4 lipca 2004 roku, 6:00 nad ranem
Przypisane: Marcie Ad.
Katarynka
Stare Miasto
i kataryniarz
Dźwięki popołudnia
Kolorowe
tony
katarynki
Taniec
w półmroku
z
Moją Ukochaną
Warszawa, zimą 2004 roku
Przypisane: Sabince Sz.
Erotyk
Oplatałam Twoje usta
wstążką zaklęć
czerwoną
wstążką westchnień
wilgotną
nagą po kąciki ust
Oplątałam Twoje piersi
dłońmi ze snu
zachłannymi
dłońmi jak puch
z pożądania
czułymi po krawędź Twoich tchnień
Opętałam Twoje uda
żądzy szalem
wilgotnym
żądzy szalem
gwałtownym
że krzyk pełen galaktycznego snu
Opętałam swoje zmysły
że na końcu
płonące kocham
Na ochłonięcie…
Wrocław, 13 marca 2009 roku
Z podziękowaniem dla Marty Ad.
Ilustracja autorstwa Anny Drewnowskiej
Ilustracja autorstwa Katarzyny Szlomskiej
Niemoc
Noszę w sobie
Kosz
Próżnej tęsknoty…
Kosz
Polnych kwiatów…
To smutne
Iż
Nie mogę
Go
Tobie ofiarować…
Ukryję
Go
W moim
Czarnym płaszczu…
22 października 2004 roku
Wykobiecenie
Kiedy biorę Cię
do snu…
Czuję na sobie
Twoje
Wykobiecenie
I jesteś
Wykobiecona
Jasna
Moja
Błoga
Podniecona…
Rozkosznie
roztańczona
pod mymi
dłońmi…
Zawsze
już
będą
pragnęły
Twego…
Wykobiecenia…
„Kochajmy się, bo czasu już małoTwoja naga pierś niech pieści moim sutkom”1
Stąpając
Nago
po Tobie,
po Twym ciele…
Zasłonić
oczy,
aż
spełni się
sen
Nagle
Nieoczekiwanie
Rzeczywiście
że
aż
trudno
myśli
wyliczyć:
Jesteś
poetycką
namiętnością
1 Parafraza utworu Rafała Wojaczka z tomu wierszy: R. Wojaczek, Kochajmy się. Wiersze, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1999, s. 213.
Wczesnym rankiem
Tulę
stojąc
rankiem w tramwaju
w natchnionych
Tobą
ramionach
Twój sen…
Aż w duszy
Poety
słychać
wiersz – erotyk
nagości
Twego ciała
kobiecych
srebrnych ud…
Przypisane: Marcie Ad.